Copyright by Kazimiera Kijowska & Andrzej T. Kijowski
Selection Copyright by Kazimiera Kijowska & Jan Boski, Krakw 1998
Projekt okadki i stron tytuowych: Andrzej Dudziski
Redaktor: Barbara Drwota
Wsppraca: Kamil Kasperek
Redaktor techniczny: Boena Korbut
Ksika zostaa wydana przy pomocy finansowej Ministerstwa Kultury i Sztuki
ISBN 83-08-02784-9
Przedmowa
W literackim rodowisku wspominano nieraz z zaciekawieniem i czym w rodzaju grozy o dziennikach'' Andrzeja Kijowskiego. Najpierw ze wzgldu na rozmiar: tysice podobno i tysice stron. Potem co waniejsze, a moe take bardziej niebezpieczne ze wzgldu na niewyparzony jzyk i bezwzgldn szczero Kijowskiego, ktrego zmienne humory znane byy powszechnie. Jego przyjaciele zwaszcza literaccy mogli wic spodziewa si nieprzyjemnych niespodzianek. Kto wie, moe ich ten dziennik'' nie rozczaruje... Na pewno jednak nie stanowi on co czasem podejrzewano skandalicznej kroniki warszawskiego rodowiska literackiego lat szedziesitych szczeglnie i siedemdziesitych. Warto i zwaszcza oryginalno dziennika'' (prosz zwrci uwag na cudzysw!) tkwi gdzie indziej. W istocie dziennik'' ten nie mieci si w adnej klasyfikacji. Co znale mona w kilkudziesiciu grubych notesach Kijowskiego, zapenianych regularnie od czasw studenckich, najstaranniej za i najbardziej regularnie w dekadach wzgldnego politycznego spokoju, czyli wtedy, kiedy polemiczny talent Kijowskiego nie mg znale publicznego ujcia? Ot: mona znale wszystko, od najintymniejszych wyzna osobistych poprzez uomki napisanych i nie napisanych ksiek... a do pomiennych oracji i zajadych polemik. Ten powiedzmy dziennik'', bo jako te tysice stron musimy okreli urga wic jawnie wszystkim okreleniom gatunkowym. Zrodzi si na pewno z potrzeby zapisywania, utrwalania, przechowania przeszoci... bo wczesna przeszo Andrzeja bya bolesna i trudna, co wicej za niezbyt zrozumiaa, trudno czytelna dla samego autora''. To zapisywanie byo chyba na pocztku rozjanianiem, egzegez spraw i wydarze, ktrych Andrzej by kiedy zwaszcza za w dziecistwie wiadkiem i ofiar. Pniej jednak zagarno inne poacie ycia, czasem bahe (jak aktywno Andrzeja w rodowisku literackim), czasem spoecznie wane (jak wstrzsy, ktre przeywaa tak zwana Polska Ludowa). Z latami przewaa zacza funkcja dokumentacyjna zapisw: tak niewtpliwie byo w momentach politycznych przeomw. Ale to jeszcze nie wszystko! Andrzej uwaa si i susznie za powieciopisarza i felietonist, pisa umia prdko i na wszelkie tematy. Szybki, bystry i zmienny, wiedzia, e na waciw ciek trafia si niespodziewanie, e wiele zaley od pierwszych krokw (zda, intonacji...), bowiem te wanie pocztki poruszaj zwykle lub nie sown wyobrani, decydujc o literackim sukcesie. Dlatego w dzienniku'' mnstwo lunych zwrotw, zda, okrele, paragrafw, w jakiej mierze pisarzowi uytecznych... czy dla sprawdzenia, e idzie po dobrej drodze, czy te czciej, jako dowd, e uderzy w niewaciwy ton. Zazwyczaj takie strzpy i uomki id do kosza. Kijowski wola je zachowa... Dlaczego, nie wiem. Chowa take co waniejsze wiadectwa lektur, lektury mia za rozlege i nieraz osobliwe. Lubi i umia streszcza, nie waha si te polemizowa. Wypisywa frapujce okrelenia, opinie, aforyzmy... czasem te z przeczytanymi autorami polemizowa. W istocie te wanie partie notesw'' stanowi archiwum literackiej i intelektualnej edukacji Andrzeja. Bo te studia polonistyczne day mu w istocie niewiele! Sptany okolicznociami rodzinnymi i zmuszony do wczesnego zarobkowania... niezbyt powanie, jak myl, traktowa nie tylko gramatyk starosowiask, ale take kurs literatury ojczystej. Za to pniej, odgrywajc ju rol pisarza, czyta a czyta aktywnie, polemicznie wicej ni ktokolwiek mg przypuci... I take czyta inaczej, ni si po nim domylano. Czyta filozofw, teologw, teoretykw wszelkiej maci i gatunku, od Nietzschego po Eliadego... Ale to jeszcze nie koniec wydawniczych wyjanie. Oprcz dziennika'' cigle w cudzysowie pozostay po Andrzeju i nie publikowane listy, i zamknite, starannie przygotowane i za
ycia wydane quasi-reportae czy dzienniki podry. Czasem zastpuj one w chronologii powstania odpowiednie partie dziennika'', czasem nie. Co wicej, s midzy nimi istotne rnice. Inaczej wyglda Ameryka, zobaczona, e tak powiem do druku'', inaczej zapisana na gorco w listach do ony. Czy to znaczy, e ta pierwsza powstaa ad usum Delphini? Raczej nie, nie ma w tych zapisach adnego podlizywania si ludowej wadzy. Ale Ameryka spisywana na uytek rodzinny musiaa wyglda inaczej ni adresowana do szerokiej publicznoci! Tej pierwszej nie musia Kijowski sprawdza, mg j te sobie nieco podmalowa, kto wie, czy nie domyle, uzupeni... Jeszcze inaczej jest z wraeniami ze Zwizunia'', jak wtedy z pieszczotliw zoliwoci nazywano wschodniego ssiada. Andrzej spisa je natychmiast po powrocie. I nawet jak na swoje zwyczaje nie bardzo sobie na Zwizuniu uy, moe dlatego, e ten mu si prdko opatrzy. Z tych dziennikw podry najciekawszy wydaje mi si paryski najwczeniejszy. Przynosi bowiem nie tylko przeycie Parya (a wiadomo, e do lat szedziesitych by on stolic nowoczesnoci, miastem- potworem'', bram przyszoci...). Take, a moe przede wszystkim, ciekawy jest wiarygodny obraz Polaka w Paryu'', razem z jego naiwnoci, urazami, olnieniami. Jak wida, tych tysicy stron notesw'' nie mona okreli jednym sowem. Czy to portret czasu, rodowiska? Owszem, w pewnej mierze. Ale sporo w tym dzienniku intymnoci, nasuwa si wic myl, e nie tyle Polsk, Warszaw, wasne rodowisko chcia Kijowski zapisa... ile raczej uchwyci i rozjani sobie zwaszcza samego siebie. Moe nawet to szukanie byo najistotniejsz spryn codziepisania'', jak by moe powiedzia Biaoszewski. Ale znowu nie mona zapomina, e najwicej uwagi i starania powica Andrzej swojemu powieciopisarstwu... za setki i setki zabazgranych stron to po prostu bruliony (czy kolejne lub odmienne wersje, raczej pomysy, zacztki wersji...). Mwic krtko, tych dziennikw'' nie mona jednoznacznie okreli. Skadaj si one na quasi-sobowtra czowieka-pisarza... sobowtra mimo wszystko niekompletnego, bo przecie tego co najlepsze, najwaniejsze u Kijowskiego szuka musimy w jego ksikach. W dzienniku'' za znajdujemy raczej pisarsk codzienno. Ale i w tym punkcie musz wnie od razu zastrzeenia. Moe nie od razu, ale na pewno na przeomie lat siedemdziesitych i osiemdziesitych zda sobie Kijowski spraw, e nie wykrci si od literackiego opracowania rodzinnych przej, ktre go uksztatoway. Istotnie, powracay one stale odpowiednio przeksztacone tak w opowiadaniach i powieciach, jak we wspomnieniach i refleksjach dziennika''. Spisa wic na nowo swe dziecistwo, rwnie osobliwe, bolesne, co literacko jeli tak mona powiedzie podne. W notesach aluzje do przej dziecistwa spotka mona co kilkanacie stron... a przecie ju pierwsza oryginalna powie Kijowskiego, Oskarony, bya niewtpliwie oparta na pamici o tych traumatycznych przejciach. Dziesicioksig zamyka jakby ostatecznie histori szalestwa i nieszczcia, ktre uksztatoway dogbnie wraliwo Kijowskiego, wypaliy mu jakby nieusuwalne znami na umyle i duszy... Zarazem rni si literacko od wszystkich zapisw dziennika''. Rni paradoksalnie: najstaranniejszym literackim opracowaniem. Andrzej chcia najwyraniej skoczy raz na zawsze ze zmor, ktra go drczya przez cae ycie... i w tym celu nie tylko zerwa wszystkie maski, zasony, omwienia... ale take zaczarowa niejako Histori (tak, Histori przez wielkie H) swego dziecistwa. To znaczy: przenie j ze strefy fait-divers, osobliwoci psychologicznej, moralnej czy medycznej... w lnic i niepojt stref sztuki! Std niezmiernie staranne i powiedziabym nawet, e w swym dystansie i chodzie niezwyke... literackie opracowanie Dziesicioksigu. Bo te mowa o sprawach, ktre byy dla Andrzeja pra-wydarzeniem, osobistym mitem, wok ktrego obracaa si jego wraliwo i wyobrania. Tym bardziej e ten mit czy wydarzenie wiza si cile ze wiatopogldowymi wyborami Kijowskiego. By on starannie, ba!... dewocyjnie wychowany przez matk i niewtpliwie liturgia, kazania, modlitwy i obrzdy byy jakby prawzorami estetycznych i literackich poszukiwa Andrzeja. Zarazem jednak to cae religijne dowiadczenie... zostao jakby od pocztku wypaczone, ba! omieszone i wyszydzone przez postpowanie teje matki! Lgnc do wiary i Kocioa, Kijowski dostawa w zamian yw karykatur pobonoci! Z takich jak on rekrutowali si zazwyczaj najzoliwsi szydercy, bezbonicy, masoni i komunici... sowem, zajadli przeciwnicy Pana Boga i jego kocielnych sug. Andrzej jednak, cho wiar od lat pidziesitych do siedemdziesitych stopniowo traci zacz j pniej z powrotem odzyskiwa. Jak i dlaczego? Chyba dlatego, e pamici i wyobrani oderwa si stopniowo od wasnej modoci. Zwrci si do historii, polityki, pami o sobie zamieni na mylenie o innych... Bliej nie omielabym si rozpatrywa tak zawiych i tak osobistych perypetii duchowych. Ale po owocach atwo je czytelnicy poznaj. Tak wic ostatnie wypowiedzi Andrzeja, zawarte zwaszcza w Tropach (19781985) maj swoj prehistori, ktr staraem si choby rudymentarnie przeledzi. Ale dziennik'' czyta mona nie tylko jako dzieje duszy. Mwi on take sporo o przemianach, ktre miay miejsce w polskim yciu... i przede wszystkim, w literaturze. Kijowski umie uchwyci przez medium artystycznego rodowiska osobliw ewolucj nastrojw, odczuwa, zwyczajw nawet... Miaa ona miejsce od 1968 roku do powiedzmy zdarze Ursusa i Radomia, kiedy w tyme rodowisku zarysowa si ostateczny rozam. Nie musz mwi, po czyjej Kijowski by stronie. Trybut, ktry spaci socrealizmowi, by stosunkowo niewielki; od pocztku zreszt podawany by on w wtpliwo. Ju w latach pidziesitych napisa Andrzej nieskoczon powie-przypowie, powicon nocnemu podgldaniu''; echa Kafki i Schulza mieszay si tam osobliwie ale cakiem czytelnie! z szyderczymi aluzjami do wszechpolicyjnego pastwa, w ktrym przyszo mu y.
Jak wielu ludzi literackiego rodowiska, wydarzenia roku 1968 bardzo silnie naznaczyy Andrzeja. Rzuci si z zapaem jeden z pierwszych w zapisywanie i dokumentowanie policyjnego bezprawia oraz (co moe nawet ciekawsze?) zawikanych manipulacji wadz, ktre chciay poskromi protestujce rodowisko intelektualno-artystyczne. Ale poskromi dyskretnie czy porednio, by nie psu sobie opinii w wiecie i nie zmarnowa imageu, jaki zmajstrowaa dla wiata Wadza Ludowa! Obudny splot interesw, kamstw, unikw i cynicznych lub oportunistycznych gestw musia szczeglnie zaj Andrzeja. Dlatego caa ta partia znalaza si w tym wyborze ze stosunkowo nieznacznymi skreleniami. Pokazuje ona nie najgorzej i przykry klimat czasu, i pocztki wyranego oporu... a zatem take nieuchronne rozwarstwienie rodowiska, na jakie Andrzej zdawa si skazany. By on niewtpliwie zwierzciem do szpiku koci literackim, kaprynym i zmiennym, egotycznym i komedianckim... zarazem za czowiekiem gboko religijnym, zaknionym absolutu: przedziwne byo wspistnienie obu tych tendencji, wyranie odziedziczonych po matce. Podobnie w dziedzinie literatury: Andrzej nie mg obej si bez literackiej publiki, a zarazem t publik pogardza, marzc o mitycznym czytelniku prawdziwym'', wszystko rozumiejcym... Taki te by krg przyjaci- nieprzyjaci, w jakim si obraca. Std kaprysy, komerae, zachwyty, gniewy... sowem, walka o miejsce jeli nie na Parnasie, to przynajmniej u podna literackiej gry... Towarzysko umieci si w kocu Andrzej midzy redakcj Twrczoci'', a nieco pniej Tygodnika Powszechnego''. Pierwsza dawaa gwarancj literackiej jakoci, druga umiarkowanej, lecz niewtpliwej opozycyjnoci. Tu i tam pisywa Andrzej regularnie felietony. To poczenie budzio do czste cho nie gwatowne opory, po obu chyba stronach, opory oczywicie silniejsze w rodowisku Twrczoci''... W dzienniku'' zachoway si wiadectwa rozmw, z ktrych cz moe czytelnikw zdziwi albo zabawi, tak dziwacznie rozkaday si wwczas sympatie i strategie yciowe (oraz literackie) jednostek. Ale te nie wolno zapomina, e dziaay one i literacko, i yciowo w warunkach trwaej zalenoci, jeli nie zniewolenia. I e niemal kady mia wwczas dwa losy, jeden na nieuchronne teraz, drugi na a nu si zmieni''... Wanie ten drugi okaza si prdko ciekawszy i podniejszy. Andrzej nie relacjonowa systematycznie wydarze poruszajcych literacki wiatek. Staraem si jednak zachowa znamienne osobliwoci, ktre dostrzega czy wydrwiwa na stronach dziennika''. Podobnie jak co celniejsze opinie, aforyzmy, charakterystyki, ktre mu si rodziy pod pirem. Uskromniem natomiast liczne literackie lady chwilowych nastrojw, nage uwielbienia, brutalne anatemy i wyrazy rozpaczy. Andrzej poddawa si atwo chwilowym nastrojom, wiedzia to wietnie i zapisujc patetyczne, rozpaczliwe, beznadziejne stany duszy po prostu si od tych stanw uwalnia. Przej nad nimi cakiem do porzdku byoby obud. Ale przywizywa do nich znaczn wag?... naiwnoci. Bardziej bezwzgldnie pozwoliem sobie postpi z brulionami zwaszcza powieciowymi ktre w dzienniku'' zajmuj zdumiewajco duo miejsca. Andrzej zachowywa na przykad dziesitki incipitw, pocztkw opowiada czy rzadziej artykuw, esejw. Najwyraniej chcia tak trafi na waciwy ton'' tekstu, ton, ktry przeczuwa, ale ktrego uchwyci nie umia... Zwyke to pisarskie mki i nie godzi si nad nimi rozczula. Co jednak zrobi, jeeli w tym chamie trafia si nagle na celny aforyzm, paradoks, spostrzeenie? Staraem si najlepsze zachowa, nawet jeli powstay bez wyranego zwizku z waciwym tematem czy wywodem. Dopiero cao maluje. Ta cao to po prostu Andrzej Kijowski, o ile moemy go uchwyci i sobie przyswoi. To take w mniejszej mierze rodowisko, gdzie si obraca. I w kocu kraj, w ktrym y i do ktrego by gorco, namitnie przywizany. Nie wiem, czy on sam uznaby to za komplement, ale Andrzej by szalenie polski... jak mao kto czy komedianctwo i wierno imponderabiliom, narodowym i religijnym. Umia te jak przystao pisarzowi optanemu dziewitnastowieczn polsk tradycj wsi na ko, kiedy zabrzmiaa pobudka. Ale aby zacytowa Miosza adnej z tego nie wycign korzyci''. Teraz widz, e potraktowaem go w tym wyborze raczej surowo... Znalazo si w nim nie wicej ni dwadziecia procent zawartoci dziennika'' (cznie z czci listw z Ameryki, penicych rol dziennika, ktrego pisanie Andrzej wwczas zarzuci). Na pewno wic nie zgrzeszyem nadmiernym pobaaniem... Wczyem jednak w wybr cao tych partii, ktre jak Dziesicioksig uwaa za wykoczone, albo ktre stanowiy wyran tematyczn cao, penic niejako rol przykadu... jak dokumentacja wojny'', ktr w 1968 toczya z pisarzami ludowa wadza. Powtarzaa si ona pniej tak czsto, e szczegowe rozwijanie wtku zdaje mi si niepotrzebne. Nie mogem si jednak powstrzyma od przytoczenia najcelniejszych Andrzejowych powiedze, bon-motw, quasi- aforyzmw, w jakich Andrzej celowa... Wskrzeszaj one bowiem na chwil t biego sowa, ktrej niezliczone dowody dawa Kijowski na co dzie.
Jan Boski
DOM 1
Higiena
Rce naleao my po dotkniciu pienidzy, gazety, butw, obcej rki i kadej klamki z wyjtkiem klamek pokojowych, ktre mama przemywaa czsto wat zwilon obficie w spirytusie. Wat i buteleczk spirytusu zawsze nosia przy sobie, w torebce, na wypadek, gdyby w miecie, w czasie spaceru, kto obcy pogaska mnie po policzku czy po wosach, albo, bro Boe, pocaowa. Zaraz potem wcigaa mnie do najbliszej bramy i mya zainfekowane miejsce. Zainfekowane byo wszystko, co nie nasze, a nasze, czyli wolne od bakterii, byo tylko to, co podlegao naszemu prawu higieny. Nasz dom by czysty i nic poza nim. Inni ludzie yli z bakteriami, jak gdyby ich wcale nie byo. Podawali sobie goe rce i obcaowywali si, nie myjc si potem, gaskali psy, klepali konie i jedli na ulicy rzeczy tak zainfekowane, tak niehigieniczne (szybko nauczyem si wymawia te trudne sowa) jak precle z koszyka, lody z wzka, sodk wat z patyka, pieczone kasztany z gorcej blachy. Wykonywali te najrniejsze niehigieniczne prace, nie zachowujc adnych praw. Higiena bya prawem, siedzib prawa by nasz dom. Cae ycie poza naszym domem byo bezprawiem, poniewa inni ludzie, nawet wujowie, ciotki i kuzyni z wyszych piter nie zachowywali zakazw i nakazw mamy. Mwili, e jest przewraliwiona i przesadza. Naleao wic trzyma si od nich z dala, bo nie wiadomo, co mogliby przynie do domu. Przychodzili do nas, na parter, odwiedza dziadka, ktry mieszka z nami, ale mnie mama trzymaa wtedy w zamkniciu, abym nie zetkn si z nimi. Bo to o mnie chodzio w walce z bakteriami, to wok mnie mama stwarzaa system higienicznego bezpieczestwa. Byem najmodszy w caym domu i raz ju o mao nie umarem. Ojcu, gdy wraca z biura, nie wolno byo niczego dotkn, dopki rk nie umy porzdnie, mydem i wod''; to samo obowizywao Smoka, gdy przybiega ze szkoy lub z podwrca. Przepisy dotyczyy take sucych. Byy tak szczegowe, e nikt nie potrafi ich spamita i dochowa, a bakterie ze swej strony byy tak wszdobylskie i chytre, e mydo i woda, spirytus i wata, rkawiczki i szmatki nie dayby im rady, gdyby nie moc sowa. Mama w gbi duszy wiedziaa, e jest wobec nich bezsilna, nie dogldaa wic osobicie wykonania przepisw wobec prawa, aby nie wiedzie, jak jest niedoskonae i jak si je amie, lecz zadowalaa si przesuchaniami: czy po przyjciu do domu umye rce? Mydem i wod? Czy przed umyciem rk mydem i wod nie dotykae niczego? Ani klamki? Ani kontaktu? Ani kranu? Klamk, aby wej do azienki, naleao nacisn okciem, wiato zapali wierzchem doni, co byo o tyle atwe, e kontakty wwczas byy na guziczki (czerwony do wiecenia, czarny do gaszenia), krany za naleao odkrca nadgarstkami, lub prosi kogo umytego, aby pomg, bo to byo najtrudniejsze. Mama uspokajaa si, gdy otrzymywaa odpowied zgodnie z yczeniem. Odpowiada naleao penym zdaniem, ktre powinno byo zawiera cae jej pytanie. Nie wolno byo odpowiada tak'' czy nie''. Obawiaa si mylowych wybiegw i sownych oszustw: tak'' mogo znaczy, e umy, ale nie mwio kiedy, jak i co. Czy rce? Czy po przyjciu do domu? Czy mydem i wod? I czy dzisiaj? Czasem niepokoio j co w tonie odpowiedzi lub w szyku zdania i wtedy kazaa sobie patrze prosto w oczy i jeszcze raz cae zdanie'' powtrzy. Nie wolno byo si mia. Chichot czy umieszek uniewania wszystkie zeznania i trzeba byo zaczyna od pocztku. Jagusia zasaniaa twarz fartuchem i uciekaa do kuchni, a mama sza za ni drczy j tym, co j drczyo, a pakay obie ku zgorszeniu kucharki Herminii i mojej niaki Maryni. Stare sugi, przywyke w yciu widzie niejedno dziwactwo pastwa, szybciej nauczyy si kama tak, aby mama bya spokojna. Czasem nawet mamie chciao si mia ze swych skrupuw, gdy si w nie zanadto zapltaa, i z trudem utrzymywaa powag, zwaszcza wobec Smoka, ktry baznowa, i gdy mu kazaa odpowiada gono i wyranie, wrzeszcza wniebogosy, zamykajc przy tym oczy z udanym przejciem. Zreszt wszystko, co Smok robi, byo troch mieszne, bo by ogromny i strasznie gruby. Wyglda jak stara baba przebrana w krtkie spodenki. I gos mia potny: Umyem wod mydem i rce nog! rycza z przejciem, a mama, jakby ulegajc zaleceniom jakiej zwierzchniej wadzy, jakby z lku przed jej obraz, poskramiaa Smoka i siebie, i z oczami zazawionymi od pohamowanego miechu, udrki i alu nad sob rozpoczynaa indagacj od nowa. Inaczej byo z ojcem, gdy prbowa cay proceder obrci w art. Ojciec nie mg pogodzi si ze zmianami postpujcymi w jej charakterze i umyle i artowa, aby j i siebie uspokoi. Wiedziaa, e boi si choroby, ktrej sama si baa. Wybuchaa gniewem i przechodzc na niemiecki, ktry by w naszym domu jzykiem wszelkich tajemnic, daa od ojca podporzdkowania i powagi. Potem paday pytania i odpowiedzi zwize, szybkie jak trzask bicza nad gow poskromionego zwierzcia: Umye po przyjciu do domu rce mydem i wod? Umyem po przyjciu rce mydem i wod odpowiada ojciec poblady, z kcikami ust cignitymi w grymasie niesmaku i goryczy. Dzisiaj? Dzisiaj! Jeszcze raz caym zdaniem! A ja lubiem nasze prawo. Bakterie wyobraaem sobie jako istoty ywe, dosy due. Nie pragnem ich ujrze. Odpowiadao mi wanie to, e s niewidzialne i e istnienie ich zawarte jest w
nazwie oraz w prawie, ktre przeciw nim jest zwrcone. Po dotkniciu zakazanej rzeczy rce paliy mnie, jakby je obla rcy jad, jakby je oblazo robactwo. Biegem do azienki zmy bakterie mydem i wod'', a potem do mamy wyzna caym zdaniem'', e je wykryem i zmyem. Oczyszczenie sprawiao rado. T rado chciaem powtarza i wzmaga. Ochoczo wykrywaem wic zowrog obecno bakterii, szukaem ich, tropiem je, domylaem si ich, wabiem je nawet, brudzc si umylnie, aby potem triumfowa nad nimi i radowa si zbawiennym dziaaniem myda, wody i przebaczenia. Zajmowaem si take ledzeniem tych, ktrzy nie zachowywali prawa, a przede wszystkim Smoka. Gdy go przyapaem na nieczystoci lub bodaj na niedokadnoci w zachowaniu przepisw, gnaem natychmiast do mamy z donosem i rad patrzyem, jak si Smok wije potem na ledztwie i ze zoci maszeruje do azienki. W ten sposb mciem si na nim za to, co mu byo wolno. Smok i kuzyni z wyszych piter uganiali po stajniach i wozowniach, chlapali si wod przy pompie, biegali a do kieratu za stodo, w stron ulicy Sobieskiego, czyli na koniec wiata, o ktrym wiedziaem tylko z opowieci. O Smoku mwiono, e ma zamiowanie do gospodarstwa. Wolno mu byo czyci i karmi konie, przystrzyga albo zaplata ogony, smarowa im past kopyta, aby lniy jak lakierki, wolno mu byo nawet ugnojon som spod nich wygarnia, byle tylko nie zblia si do mnie, a po przyjciu do domu umy si z zachowaniem przepisw. Czasem wyprowadzano mnie tam na spacer. Widzc, jak cay w bieli (bo mnie mama ubieraa na biao od stp do gowy ze wzgldu na higien) stpam po kocich bach podwrca prowadzony za rk przez Maryni, Smok wyskakiwa skd i lecia ku mnie z apami ubabranymi w smarze czy w czym gorszym jeszcze, udajc, e je chce wytrze o mj biay paszczyk lub pogaska mnie po buzi z bratersk czuoci. Rzecz najbardziej w caym gospodarstwie nietykaln i bardziej zakazan od wszystkich gnojwek, ogonw i kopyt, by karawan. Gdy go wytaczano z wozowni, myto i wycieano w rodku czarnym aksamitem, gdy karym koniom przypinano do bw czarne piropusze, a na grzbiety narzucano srebrem lamowane czapraki, gdy pogrzebowy stangret, may, krzywonogi Dubiel, zjawia si przy nich przebrany w srebrem szamerowan liberi, w wysokim czaku z kogucimi pirami, trzymano mnie w zamkniciu, nie dopuszczajc ani do okien wychodzcych na podwrzec, gdzie odbyway si przygotowania, ani do okien frontowych, z ktrych mgbym zobaczy wyjazd wspaniaego zaprzgu na ulic. Tu prawo higieny obejmowao wzrok; przed infekcj chroniono moj pami i wyobrani. Chodzio o to, abym sobie karawanu i aobnej parady nie upodoba, abym si w pogrzeby potem nie bawi, jak bawiem si we wszystko, co zobaczyem na podwrcu. Krzesa byy moimi komi, stoy moimi powozami, a w wyobrani znajdowaem wicej gnoju i smarw, ni kiedykolwiek Smok mia na rkach. O karawanie, o tym, jak si go stroi, o Dubielu i jego uniformie wiedziaem tylko od Smoka, ktry mi wszystko w tajemnicy opowiada. Wiedziaem wicej: e w wozowni stoi te biay karawan przeznaczony dla dzieci. e si go cieli w rodku biaym atasem, e w zaprzgu id wtedy te same biae siwki, ktrymi mama jedzi ze mn na spacery, a na kole siedzi nie ten krzywonogi, zawsze pijany, zoliwy Dubiel, ale dobry, siwy Stanisaw przebrany w biay dugi paszcz i w biay cylinder jak do lubw i chrzcin. Smok wyzna mi w najwikszej tajemnicy, e do obu karawanw wazi, e lea tam, gdzie trumny si kadzie, a kuzyni z wyszych piter wyprawiali mu z wrzaskiem pogrzeb pierwszej klasy. Wolno mu byo brudzi si i bawi w mier, poniewa nigdy dotychczas nie umiera. A ja umieraem. Ju, ju byem siny, utracono wszelk nadziej i lekarze, ktrych wezwano na konsylium, poszli sobie do domu. Wtedy zrozpaczonej mamie przyszo do gowy da mi koniaku. Zakrztusiem si, ale yknem spor yeczk, spurpurowiaem zaraz i krzyknem, jakbym po raz drugi przyszed na wiat. Mama opowiadaa mi o tym czsto, paczc i miejc si za kadym razem. Poniewa wydarze tych nie pamitaem, wydaway mi si pradawne, podczas gdy upyny od nich dopiero dwa lata i mama jeszcze nie moga przyj po nich do siebie. Zawsze bya skrupulantk, ale od czasu mojej choroby jej skrupuy na punkcie higieny przybray ksztat nieznonej i niebezpiecznej udrki. Zawsze bya pobona, ale po moim uzdrowieniu, ktre uwaaa za cudowne, jej pobono przemienia si w nieustanne naboestwo. Opowiadaa mi, jak po wyjciu lekarzy pada na kolana przed obrazem Matki Najwitszej, bagajc o pomoc. Wzrok jej pad wtedy na butelk z koniakiem, porwaa j jakby na czyj rozkaz'' i nie wahajc si rozwara mi yeczk zacinite konwulsyjnie zby. Doktor Merz chwali j potem za pomys tak prosty i tak genialny''. Nastpio mwi zbawienne przekrwienie caego organizmu. Zbawienne byo to zachynicie si i ten krzyk... Oczywicie, artom i miechom na temat koniakowego cudu nie byo koca, i mama te si z nich miaa cicho, ocierajc zy. Gdy mnie kada do ka, zaniepokojona katarem czy inn niedyspozycj, zaraz kto musia powiedzie: daj mu goln koniaczku, Wandusiu... Nawet dziadek bra udzia w tych przemiewkach, chocia mier moj i powrt do ycia przey rwnie w rozpaczy i radoci, i te za cud uwaa to, e yj. Z przepisw higieny, ktrymi byem otoczony, i z opowieci o cudzie, ktremu zawdziczaem ycie, wywnioskowaem, e nie jestem taki jak inni. Ojciec mnie prawie nie dotyka, lekarze nie umieli mnie ocali, mama okazaa si bezradna i saba, i bya tylko poredniczk macierzystwa waciwego, ktrego moc i aska zadecydoway o tym, e yj. Inni miali si z mamy nakazw i zakazw, z jej modlitw, z jej opowiada o cudzie i z jej strachu o moje zdrowie. Mwili, e
jest przewraliwiona i przesadza. miali si z mamy podobnie jak z tego, co ja robiem i mwiem. Mama mwia, e si z niej miej, bo jej nie rozumiej. Uwaaem, e ze mnie miej si i mn si bawi te dlatego, e mnie nie rozumiej. Kazali sobie pokazywa moje kolorowe bazgroy i tumaczy, co znacz, albo powtarza sowa, ktre wymylaem, albo pytali ciekawie, w co si bawi, lec nieruchomo pod stoem. Wyjaniaem niechtnie, wiedzc, e znw bd si mia. miali si z nas obojga. Tworzylimy zwizek dla innych niezrozumiay, niedostpny i jednoczenie nietykalny. Inni zachowywali przepisy mamy tylko dlatego, eby nie pakaa, podobnie jak mnie ustpowali, gdy si przy czym uparem, ebym nie paka. Mama paczca budzia czuo jak ja, gdy mnie drani Smok, albo gdy Jagusia, froterujc zamaszycie parkiet, palna mnie w gow trzonkiem od froterki. Mama nie miaa wadzy, mamie ustpowano, jak mnie. Naprzeciw mojego ka z siatk, w ktrym sypiaem lub chorowaem (z lku o moje ycie kada mnie do ka z najbahszych powodw), wisia w grubych, zoconych ramach obraz Matki waciwej, w stroju mienicym si od pere i jakich innych drogich kamieni, w koronie, ktr nad jej gow unosili anioowie. Miaa wskie usta, smutne oczy, twarz pocig i troch ociae rysy, jak mama. Wydawao mi si, e jest podobna do mamy, i uwaaem to za cakiem naturalne, ale nigdy o tym nikomu nie powiedziaem, nawet mamie. Dziecko, ktre trzymaa na rku, rwnie koronowane, z ksik do modlitwy w doni, byo jakby moim bratem waciwym nie majcym nic wsplnego ze Smokiem ani z gromad wrzaskliwych kuzynw z grnych piter. Mama podzielia mi wiat na przyrodzony i nadprzyrodzony i nauczya z tym drugim mie zwizki silniejsze ni z pierwszym i nie zwaa, e budzi to miech i politowanie. Zreszt chroni nas dziadek. Mama uczynia mnie orodkiem swojego systemu, ale nauczya zarazem, e nie ja byem jego celem. Chodzio o to, eby dziadek by spokojny. Bardzo stary, bardzo chory, rzadko opuszcza swj pokj, ktry znajdowa si na kocu korytarza; ale jako waciciel caego domu i wszystkich rzeczy, ktre si w nim znajdoway, oraz wszystkich koni, powozw, karet i karawanw, ktre wynajmowa, jako ojciec mamy i wszystkich jej sistr rozlokowanych po pitrach z mami i dziemi, a take piknej cioci Ry, ktra mieszkaa w Zakopanem, i wuja Staszka, ktry mieszka a za Parkiem, dziadek by w caym wiecie osob najwaniejsz i jemu naleay si wzgldy najwysze. Troskliwo o niego bya podobna do troskliwoci o mnie, ale w skali o wiele wikszej. Poniewa nie mg podnosi ng z powodu opuchlizny, zbudowano dla niego dug ramp, ktr schodzi powoli, suwajc nogami obutymi w grube filcowe pantofle zapinane na klamerki; mg te wrci sam, czepiajc si elaznej porczy, niby liny. U zejcia z rampy znajdowaa si aweczka, na ktrej przysiada, opierajc si plecami o kuni. Do kpieli mia w azience basen, do ktrego schodzi po stopniach zaopatrzonych w niklowane bariery. Kiedy kad si do ka, przystawiano mu metalowy stolik na jednej nodze z blatem, ktry mona byo rozciga na ca szeroko ka, a wysoko regulowa za pomoc ruby; dziadek oparty o poduszki mg swobodnie je, zaywa lekarstwa, przeglda i podpisywa papiery. Na stoliku mia niklowany dzwonek na czterech nkach, z przyciskiem umieszczonym w wskiej gwce nad koszykiem; uderzajc palcem w przycisk, dziadek wprawia w ruch serduszko. Wtedy cay dom rozbrzmiewa srebrzystym dwikiem i podniesionymi gosami: Dziadziu dzwoni... tatu dzwoni... pan dzwoni!... i tupotem ng. Ja te biegem. Ten stolik i dzwonek dawano mi do ka, gdy tylko zachorowaem. Dziadek ustpowa mi swoich przyborw do chorowania, abym tylko zechcia lee w ku. Mogem blat rozciga, skada, opuszcza i podnosi, i dzwoni ile si. Dziadkowi zaleao na moim zdrowiu i yciu jeszcze bardziej ni mamie, a mama draa o nie ze wzgldu na dziadka, przed ktrym bya za mnie i za wszystko odpowiedzialna. Nagrod za posuszestwo w dochowywaniu czystoci i ostronoci oraz za jedzenie, ktre sprawiao mi niewysowion trudno z powodu braku apetytu i krzywych zbw, byo odwiedzenie dziadka w jego pokoju lub w ciepe dni, przy pogodzie zejcie z nim ramp i siedzenie obok niego na drewnianej aweczce przy kuni. Przy dziadku byo mi dobrze, ale tylko wtedy, gdy bylimy sami we dwch. Wiedziaem, e dziadek chce, abym z nim zosta, i e mnie bdzie broni, gdy mnie kto zechce od niego zabra. Gdy schodzilimy razem na podwrzec, okazywano nam obu przymiln cze, ktra dziadka wprawiaa w zy humor; zgryliwie odpowiada na jej przejawy, a mnie ona te nie smakowaa. Nie lubilimy karesw, sodkoci, wydziwia nad nim i nade mn, przekrcania sw, przemawiania do mnie niby dziecinnym jzykiem, mnie za krpowao to, e mnie spord wnukw wyrnia. Przepdza ich, gdy zbiegali si ku nam umorusani, zadyszani, rozbawieni; sadza mnie obok siebie na aweczce pod kuni niby bia lalk, abym z nim razem odbiera hody i meldunki swych pracownikw. Patrzyem na dzieci odbiegajce do swych zabaw, na Smoka wrd nich grujcego nad wszystkimi tusz i wzrostem, i czuem, jak wstpuje we mnie powaga i zgryliwo dziadka, jego wiek i jego choroba. Marszczyem nos i czoo, garbiem si, krzywiem, razem z nim burczaem na nieporzdki, a wracajc do domu ramp, suwaem nogami jak on. Zabaw w dziadka staraem si wypeni prni, jaka na skutek wzgldw, ktrymi mnie obdarza, powstawaa pomidzy mn a rodzestwem, ca rodzin, sub, nawet pomidzy mn a mam. Czuem, e mama patrzy wtedy na mnie jako inaczej ni zwykle. Niepokoia si pewnie o to, czy dziadka nie mcz zanadto, a moe te o to, czy dziadek, ktry z jej przepisw higienicznych troch si wymiewa, nie zaniedba ich i nie dopuci do mnie bakterii. Ale mnie si wydawao, e krlujc wraz z dziadkiem na podwrcu czy w jego sypialni, gdzie mnie sadzano przy jego ku, wchodz w nie swoje prawa i zdradzam tych, wrd ktrych yj, zwaszcza Smoka,
ktry takich zaszczytw nigdy nie dostpowa. Zdradzaem nawet mam, ktra wobec mojego wyniesienia tracia sw uprzywilejowan pozycj, schodzia do rzdu tych, o ktrych dziadek mwi pogardliwie oni''. Dziao si to bez mojej zasugi. Chciaem wszystkim, a zwaszcza Smokowi, okaza, e nie chc tego, e jestem taki jak wszyscy. Wic gdy dziadek zjawia si w gronie caej rodziny, w jadalni, przy wielkim owalnym stole z okazji wit, albo w salonie dla jakich goci, i pomijajc wszystkich kierowa wzrok natychmiast ku mnie, udawaem, e tego spojrzenia nie widz i robiem wtedy to, czego dziadek najbardziej nie lubi: wykrzywiaem si, aziem na czworakach albo plotem co bez sensu i wrzaskliwie. Wtedy z kolei czuem, e zdradzam dziadka i sprzeniewierzam si uczuciom, jakimi mnie obdarzy, i kondycji, jak mi przeznaczy. W lecie przed jego mierci, ktra nastpia w zimie, wyjechalimy na dugie wakacje najpierw do Karwi nad morzem, a stamtd wprost do Zakopanego, do cioci Ry w odwiedziny. Mao co z tych wakacji pamitam. Pamitam za to powrt i lk przed powitaniem dziadka. Wjedalimy na podwrzec otwartym landem. Siedziaem midzy rodzicami na tyle powozu. Wyprostowaem si, chcc by jak najwikszy, aby dziadek si zdziwi, jak urosem. Miaem na gowie pcienn czapk z daszkiem podobn do tej, jak on w lecie nosi, w rce trzymaem drewnian laseczk kupion w Zakopanem. Serce mi zabio, gdy zobaczyem dziadka siedzcego na ganku, u wejcia na ramp. cisno mi si gardo i poczuem mdoci, jak zawsze, gdy mam okaza uczucie lub wystpi publicznie. Dziadek siedzia w gbokim cieniu, w pciennej czapce z daszkiem nasunitym na oczy, wsparty na swej bambusowej, grubej lasce. Powz przejeda powoli wzdu rampy, mama woaa co do dziadka, ojciec kania si, Smok siedzcy na kole obok Stanisawa krzycza wymachujc czapk. Wiedziaem, e dziadek patrzy tylko na mnie. I odwrciem gow. Kiedy umar, miaem cztery lata i kilka miesicy. Niby staroytne freski, ktrych braki uzupenili konserwatorzy, biorc za staroytno take to, co byo dzieem epok pniejszych, moje wspomnienia s pene wstawek pochodzcych czy to z opowieci starszych, ktre moja pami przetworzya i przywaszczya sobie, czy to z ogldanych kiedy fotografii, ktre w pamici oyy i pozostay ju w niej na zawsze jako sceny i widoki naprawd przeyte, czy to wreszcie ze snw, w ktrych reminiscencje zdarze rzeczywistych, cudzych opowieci i ogldanych fotografii czyy si w now cao. Widywaem go, bdc zdolny do pamitania, przez rok mniej wicej. I wszystko, co w zwizku z nim zapamitaem: zejcie ramp, zabaw przy ku, moje imieniny, powitanie po dugim niewidzeniu, wszystko to mogo zdarzy si tylko raz. Tymczasem pami zapisaa to w trybie czstotliwym i mwi mi, e siadywaem z nim na aweczce przed kuni, e chodziem z nim ramp w gr i w d, a nawet posuwa si do wikszych jeszcze a sodkich (uywajc miosnego jzyka) naduy, gdy pniejsze moje przeycia, zwizane ju z mam po mierci dziadka, przesuwa w jego epok i powiada mi, e jedziem z nim jednokonn karetk, ze Stanisawem na kole, i wstpowaem z nim do jego ulubionych kociow. Z dziadkiem? Czy z mam? Z dziadkiem moe raz, z mam wiele razy. I nareszcie to najistotniejsze, zwizane z rozwojem wiadomoci, kamstwo pamici: rozmawiaem z nim'' mwi mi, powiedziaem mu'', syszaem od niego''. W rzeczywistoci zapamitaem zaledwie dwa sowa dziadka i to tylko dlatego, e je w mojej obecnoci wyrycza co si w starych pucach, aby syszano go w najodleglejszych pokojach. Idiotka! to na Jagusi, ktra uderzya mnie w gow trzonkiem froterki przy froterowaniu jego pokoju. Piecze! to o chrzanie, ktrego ostro odczu do ywego. Jeden i drugi okrzyk by dla mnie przeznaczony: pierwszym chcia mi okaza, jak bardzo boli go mj bl, i przekrzycze mj krzyk i pacz; drugim chcia mnie zabawi, gdy mnie pozostawiono w jego pokoju, abym si przyjrza, jak je sztuk misa z chrzanem na swoim podkrcanym i rozciganym stoliku. Mioci do biaej lalki, jak byem, dziadek egna si ze wiatem. W tej mioci zebra ca sw zdolno kochania i wszystkie gorycze mioci nieodwzajemnionej. Otaczaa go liczna rodzina: crki, ziciowie, syn, wnuki. By bogatym czowiekiem i widzia w yciu wiele rodzinnych wojen o spadki. Lec w wysokim ciemnym ku, wsparty o poduszki, przy blaszanym stoliku zaoonym papierami, pracowa nad podziaem majtku. Obdzielajc nim wszystkich wedle prawa wiedzia, e nie zadowoli nikogo. Czu, e myli wszystkich dorosych lub pdorosych usposobionych prawnie do dziedziczenia kr wok jego pokoju, rade by zajrze w papiery, i sysza drczce kadego pytanie: co mi da? Wchodzc w grono rodziny zgromadzonej w salonie lub wok owalnego stou w jadalni, to pytanie czyta we wszystkich oczach, tylko moje oczy byy czyste, bo niewiadome. Dlatego ich szuka. Szuka mioci bezinteresownej i nie byo jej na wiecie poza mioci dziecka, ktre jeszcze nie wiedziao, co mu si naley. T mio pragn we mnie wzbudzi, zanim mier go od niej oderwie lub dziecko ulegnie zepsuciu. Sam mnie psu i pamitam tylko jeden prezent, jaki od niego dostaem na imieniny, jedyny, ktry za jego ycia mogem by zapamita. Mama otworzya mi drzwi jego pokoju, wszedem sam. W prawo od drzwi, przy oknie, stao ko dziadka; tam siedzia. W lewo od drzwi sta piec; przy piecu na srebrzystych szynach rozoonych w koo staa lokomotywa i trzy wagony: czerwony, zielony i ty. W ktr pjd stron: do dziadka czy do kolei? Pobiegem do kolei i uklkem przy niej. Dziadek rozemia si gono, miech rozleg si take zza drzwi, gdzie skrya si mama, udajc tylko, e mnie zostawia z dziadkiem sam na sam. Nigdy przedtem nie widziaem takiej zabawki, nie wiedziaem nawet, e istnieje. Nie byo jej nigdy na wystawie u braci Hildw. To nie byo spenienie marze, ale cakowita
niespodzianka, prawdziwy dar, na ktry wcale nie czekaem. Nie pomylaem nawet w pierwszej chwili, e to dla mnie. Byem po prostu zachwycony surow powag czarnej lokomotywy na czerwonych koach poczonych srebrnymi, poruszajcymi si tokami. I koa byy ze szprychami, jak w powozie! Do lokomotywy doczepiona bya wglarka, a w niej pobielone z wierzchu bryy wgla. Wagony miay drzwi, okna, platformy z przodu i z tyu, a ich ywe, papuzie kolory, ich lnienie, masywno i ciar mnie samemu dodaway blasku i siy, gdym je wzi do rki i gdy zrozumiaem, e s moje, podobnie jak dorobkiewicz czuje si innym czowiekiem, gdy wsiada do wasnego Rolls-Roycea. Klczaem przy kolei przez chwil, aby zrozumie, e jest moja, e po to, abym j odebra, ubierano mnie i prowadzono do dziadka, e dziadek mi j da, chocia o ni nie prosiem i o jej istnieniu nie wiedziaem, i e to jest to samo co cud, dziki ktremu yem i z ktrego powsta wiat. Zerwaem si z kolan i pobiegem do dziadka, ktry czeka cierpliwie. Moja niaka Marynia, ktr ledwo pamitam, bo niewiele miaa przy mnie roboty, skoro mama pilnowaa mnie nieustannie, pochylia si nad moim kiem, gdy si obudziem (to biae metalowe ko z bawenian siatk podnoszon z obu stron na metalowych prtach przypominao klatk, i jak klatk kanarka osania si na noc, aby spa dugo i nie piewa, tak mama narzucaa na siatk swj wczkowy szal, abym spa duej i nie budzi si z brzaskiem dnia), i zajrzawszy w gb ciemnego gniazda, w ktrym leaem, powiedziaa, e dziadek nie yje. I patrzya na mnie z ciekawoci wiejskiej baby chciwej cudzego blu. Ale ja blu nie poczuem ani w tej chwili, ani pniej. Ani wtedy, gdy mnie mama wprowadzia do salonu, gdzie lea w otwartej trumnie, przy zasonitych oknach i lustrach, w blasku wiec, ani gdy prowadzony za rk przez Maryni szedem Karmelick ulic wyprzedzajc kondukt pogrzebowy do rogu Dunajewskiego, gdziemy go poegnali. Dziadek lea w zamknitym pudle, w kwiatach, za wielkimi, krysztaowymi szybami, niby luksusowy towar wystawiony w sklepowej witrynie. Par koni powozi may Dubiel w kopaku z czarnymi pirami na gowie. Czarne piropusze miay te konie we bach. Byy to ze, kare konie, ktre kopay i gryzy. Kiedy raz siedziaem z dziadkiem na aweczce przed kuni (by moe by to ten jeden jedyny raz), przez podwrzec przeszed Dubiel z zakrwawionym obficie uchem. Wanie kary go ugryz, krew laa si Dubielowi na konierz marynarki obfit strug, a Dubiel si mia. Moe dlatego zapamitaem ten spacer z dziadkiem do aweczki, moe miejcego si Dubiela zalanego krwi zapamitaem, a nie dziadka. Karymi komi, z Dubielem na kole, jedzili na spacery kuzyni z trzeciego pitra, i mama mwia, e to rozumu trzeba nie mie. Czy Jzek (owdowiay wuj samotnie wychowujcy czwrk dzieci) chce nieszczcia? I zdarzyo si nieszczcie: Dubiel przejecha jak rowerzystk. O tym, jak to byo, opowiadano tak duo, e mi si w kocu wydao, iem t rowerzystk sam widzia lec pod kopytami koskimi, blad, w kauy krwi, ale pewnie nie jej krwi, ktrej widzie nie mogem, lecz krwi z Dubielowego ucha, ktr widziaem naprawd. Widziaem te, jak na podwrzec wszed policjant i zasalutowa dziadkowi siedzcemu ze mn na aweczce. Dziadek spyta, czy przyszed po Dubiela, na co policjant skin gow. Czy to byo rwnie tego samego dnia, gdy Dubiela ugryz w ucho kary ko, czy z tych dwch powodw: krwi i policjanta, zapamitaem ten spacer do aweczki, czy te by to inny spacer, nikt mi tego nie wyjani. Dubiel by te nocnym strem, wieczorem zamyka bram i spuszcza z acucha psy. Gwizda wtedy, ostrzegajc wszystkich, e ze psy s na swobodzie: jeden dwik dugi, po nim kilka krtszych, cichncych w miar jak Dubielowi brako tchu. Powtarza ten gwizd wiele razy, a ja suchaem go, lec na dnie mojej klatki, w niebieskiej powiacie padajcej na sufit i ciany od lampki, ktra palia si przed obrazem Matki Boskiej. Powinienem by zasn przed gwizdem Dubiela. Usyszawszy go, dugo nie zasn. Bd lea, bojc si poruszy. Jeeli si porusz, usyszy mnie mama ze swego pokoju, ktrego drzwi pozostawia otwarte, przyjdzie, usidzie za siatk i bdzie mi piewa o kozaku, ktry poszed w obce strony, a potem deklamowa Pogrzeb Kociuszki 1 . Bd tego sucha z rozpaczy, mylc tylko o tym, e kiedy mama dojdzie do mogiy, ktra Bogu mia rosa, rosa, rosa, a urosa...'', powie a teraz ju pij...'', odejdzie i zgasi wiato w swoim pokoju. Zostan wtedy sam z ciemnoci yw i z, z ciemnoci na swobodzie, bezkarn jak Dubielowe psy. Osacz mnie zewszd jej szepty i szmery, jej widma liskie i kosmate wciska si bd pod zamknite kurczowo powieki, i moe doj do tego, e bd woa gono o pomoc, e zbudz nie tylko mam, ale take i ojca, i Smoka. A to bdzie nieszczcie. I to nieszczcie nocne zapowiada wanie gwizd Dubiela. Dubiel w czaku z kogucimi pirami; pira mieni si w bladym, marcowym socu i poruszaj na wietrze. Dubiel wysoko, ponad budami powozw i dachami aut, ponad biao-niebieskimi tramwajami, ktre przystany jeden za drugim w szeregu, aby przepuci Dubiela. Dubiel w srebrem wyszywanej czamarze, w biaych rkawiczkach, trzyma dugie lejce i prowadzi nimi kare konie, ktre gryz wdzida, pieni si, potrzsaj pierzastymi kitami i mocno bij o bruk kopytami lnicymi jak lakierki. Dziadek odjeda komi, ktre gryz i sprowadzaj nieszczcie, z Dubielem, ktry kpi sobie z krwi, policji i nocy, i ktry ma na swe rozkazy ze psy. Ludzie stali wzdu chodnikw, odkrywajc gowy, z kawiarni Bizanza wybiegli kelnerzy w biaych kitlach, na stopniach tramwaju sta konduktor, ale czapki nie zdj. Marynia kazaa mi si przeegna. Jak przed snem. I powiedziaa: Wracajmy.
Takim tonem, jak mama odchodzc mwi: A teraz ju pij. Drzwi do pokoju dziadka znajdujce si na kocu dugiego korytarza, za ktrymi czeka na mnie, byy teraz obojtne jak ciana. Mogem, uciekajc przed gonicym mnie Smokiem, uderzy o nie rkami i zawoa: pac!'', co oznaczao azyl, miejsce, w ktrym schwytanie nie liczyo si jako poraka. Jeszcze czasem mama, widzc, e haasuj umylnie w miejscu, w ktrym do niedawna trzeba byo zachowywa si cicho, upominaa mnie, i wzdrygaa si, ilekro o te wysokie, biae drzwi rzuciem pik, ale byy to odruchy coraz sabsze. Sam nie odczuem blu i nie zauwayem jej blu. W dzie pogrzebu, kiedy mnie Marynia ubieraa, postawiwszy na ku, mama wesza nagle do mojego pokoju, ju gotowa do wyjcia, i usiada na krzele pod cian, na ktrym nigdy nie siadaa. Czarny welon zakrywa jej twarz, spywa na ramiona i kolana. Zrozumiaem, e przysza mnie nastraszy, jak wujek Staszek, jej niesympatyczny brat, ktry mieszka za Parkiem, a gdy przychodzi, wkada na twarz maski kupowane u Hildw i cieszy si, kiedy chowaem si przed nim pod st, udajc, e bardzo si boj. Na widok mamy pisnem i skryem si za blaszan ciank ka, sdzc, e jej zrobi tym przyjemno jak wujkowi. Spod welonu wydoby si wwczas dziwny dwik, ktry nie by miechem, a ja zamilkem, widocznie bardzo zdziwiony, skoro t scen, jedn z niewielu, zapamitaem. Taki sam dwik, ni to miech, ni to kanie, usyszaem przy zwokach dziadka w salonie, gdy mnie tam wprowadzia, abym zmwi pacierz, a ja, przestraszony zrazu nieruchomoci i powag dziadka lecego wysoko na katafalku, ucieszyem si nagle, zobaczywszy, e powieki jego drgny, a przez twarz przebieg skurcz umiechu. To pomie wiecy zamigota od ruchu powietrza, ktry sprawilimy, wchodzc. Dziadziu si rusza! zawoaem, chcc samego siebie upewni, e bezruch, w jakim dziadek lea, jest niemoliwy. I zamilkem na gos mamy, nie wiedzc, co znaczy. Widywaem przedtem zy w oczach mamy, gdy mi opowiadaa o mojej chorobie albo gdy drczya si bakteriami, ale nie syszaem, eby pakaa gono, jak pacz ja, jak paka Smok, gdy go ojciec skrzycza, albo Jagusia, gdy mnie niechccy uderzya, za co dziadek nazwa j idiotk. Sdziem, e paka gono mog tylko ja, e to moja, wycznie moja sabo, mj wstyd, ktry mi kady moe wytkn, mwic: taki duy chopiec i pacze? Pacz by upadkiem. Paka zawsze kto jeden, a inni spogldali na niego ze wzgard lub litoci. Tym paczcym byem przewanie ja, ze wszystkich w domu najmniejszy, najsabszy, lub wyjtkowo kto, kto spad do mojego poziomu za kar, jak Jagusia za nieuwag lub Smok za dranienie si ze mn czy za to, e polecia na podwrzec, nie odrobiwszy zada. Dopiero w rocznic mierci dziadka, po aobnej mszy za jego dusz, gdy ksia po okadzeniu i pokropieniu trumny, o ktrej wiedziaem, e jest pusta, zaintonowali hymn do Matki Boskiej zaczynajcy si od trzykrotnego woania: salve, salve, salve, a mama wybuchna gonym paczem, gdy w jej kaniu rozpoznaem w dziwny miech spod welonu i przy zwokach dziadka, gdy wszyscy ludzie zgromadzeni wok niego tylko na ni patrzyli, jak na mnie, kiedy pacz, i gdy j ojciec uspokaja, przytulajc do siebie, a ona, jak ja, kiedy nie mog si uspokoi i przekrzykuj wszystkie perswazje, przekrzykiwaa wznoszc si i opadajc spokojnie melodi hymnu, rozumiaem, e mama z powodu mierci przeywaa to, co ja, gdy zostaem nagle uderzony w gow: krzyczaem i zanosiem si od paczu wtedy nie dlatego, e mnie czoo bolao, ale dlatego, e nie mogem zrozumie, dlaczego mnie to spotkao. I te si rozpakaem, cho mnie nie bolao. To bl jej serca cisn moje serce, jej szloch pobudzi mnie do paczu, ktrym nie wzywaem niczyjej pomocy dla siebie, lecz chciaem pomc mamie i by z ni w jej upadku na dno rozpaczy. Przez mio mamy do ojca, poznaem mio i tajemnic porednictwa: kto musi kocha, abym ja kocha, kto musi poj, abym ja poj, kto musi da, abym ja mia. Nieskoczona ilo osb braa udzia w acuchu porednictwa prowadzcym do mnie, ktry byem osob najmniejsz, ostatni.
Modlitwy mamy
U Felicjanek na Smolesku bya Wieczna Adoracja. Pod baldachimem z ciemnego drzewa staa wysoka, promienista monstrancja i wiece paliy si przed ni rwnymi pomieniami. Po obu stronach baldachimu klczeli z pochylonymi gowami kamienni anioowie, a niej, u stopni otarza, mniejsze od aniow dwie siostry w czarnych welonach przewizanych u szyi biaymi sznurami, nieruchome, jakby te z kamienia. Za otarzem tyka zegar i cieniutkim dzwoneczkiem wybija kwadranse i godziny. Na jego dwik ukazyway si zza otarza dwie siostry, jedna z lewej, druga z prawej, schodziy si na rodku i tu przyklknwszy oddaway Najwitszemu Sakramentowi gboki pokon, uderzajc prawie czoami o najniszy stopie otarza. Wwczas oyway klczce poski, podnosiy si i pozwoliwszy nowym zaj miejsca w klcznikach, oddaway taki sam pokon i znikay za otarzem: jedna z prawej, druga z lewej. Czasem zamiast sistr w czarnych welonach przychodziy siostry w welonach biaych; czekaem na to z ciekawoci, zakadajc si sam z sob o kolor welonw i prbujc ich kolejno ustali wedug jakiego prawida. Kade z nas miao tutaj swj klcznik-aweczk; mama po lewej, ja po prawej. aweczka miaa drzwiczki. Zamykaem je starannie i wio! ruszaem w podr. Modlitwa mamy przed Najwitszym Sakramentem trwaa dugo. Mama zamykaa przy tym oczy, przechylaa gow na rami, grymas boleci rysowa si na jej ustach, wzdrygaa si czasem, jakby odganiaa niepotrzebn, uboczn myl i poruszaa wargami, jakby j szeptem chciaa zaguszy. Czasem ruchem gowy wyraajcym prob lub perswazj argumentowaa swoj modlitw. Ulica Smolesk bya cichutka, koci sta ukryty za wysokim murem; cisza bya tam czysta i gboka. Ilekro jej pragn, aby zasn szybko, wyobraam sobie blask zota, bieli i wiec, skrzydlate posgi, nieruchome postacie w welonach obcinitych biaymi sznurami wok szyi, raz biae, raz czarne, i bezszelestn ich wdrwk dookoa otarza z niskimi pokonami. Kady mj ruch nieostrony rozbrzmiewa w kociele katastrofalnym haasem. Wpatrzony w klczce postacie uczyem si sztuki bezruchu, a zamknity w moj aweczk z drzwiami, zamieniaem powz w sportowe auto, w awionetk, w kosz balonu i odbywaem ni dalekie jazdy i loty z turkotem k i klekotem kopyt po bruku, z trzaskiem bata, warkotem motoru, gwizdem linek i wistem wiatru w uszach. Przeywaem ruch w nieruchomoci, zgiek w ciszy, przestrze w zamkniciu, poznajc, co moe wyobrania i co moe dyscyplina. Bom zarazem tkwi w miejscu, p-siedzc, p-klczc, cichy i nieruchomy jak zakonnice, jak gipsowy anio. Przywykem do myli, e mama cierpi, zrozumiaem, e mnie o tym chce pouczy, gdy mnie prowadzi na Smolesk albo przed obraz Matki Boskiej Bolesnej do Franciszkanw, albo przed Krzye do w. Marka, do Mariackiego czy nawet na Wawel. Poniewa nikt mamy nie rozumia w domu, ani ojciec, ani Smok, ani ciocia Hela z drugiego pitra, ani pikna ciocia Ra, ktra mieszkaa w Zakopanem, ani wuj Staszek, ktry zza Parku przychodzi tylko po pienidze, nikt absolutnie! mama przychodzia po zrozumienie do Matki, ktra cierpiaa wicej, i do Ukrzyowanego Jezusa, ktry rozumie wszystko; poniewa mnie z sob zabieraa i poniewa ja jeden patrzyem na jej modlitwy, a nawet syszaem jej westchnienia i byem wiadkiem tego, jak cierpliwie wysuchuj jej przebita mieczem Matka i Ukrzyowany Syn, nie wolno mi byo nawet pomyle, e mama moe przesadza, e moe jest przewraliwiona, e przecie nic j tak bardzo nie boli i nic tak strasznego si nie dzieje. Nie wiedziaem rzeczywicie, jakie to byy ble i na co mama cierpiaa. Czy wci z powodu mierci dziadka, czy moe chodzio jej o to, e musimy wyprowadzi si z Karmelickiej, przy czym to ona sama o tym zadecydowaa, jak i o zrzeczeniu si wspwasnoci domu? Czy cierpiaa nad tym, e mieszkanie pustoszeje, bo coraz to kto z rodziny zabiera kanap, kredens, obraz, zegar, a po kadej takiej stracie mama pacze i uwaa j za rabunek, bo wci upomina Smoka, aby nie bawi si z kuzynami, a gdy spotka w sieni czy na ulicy kogo z piter, odwraca si i szarpie mnie za rk, abym si nie odzywa? A moe boi si bakterii, na ktre teraz nikt nie zwaa? Po domu chodzi najstarszy z kuzynw, chudy i ysawy Jurek z trzeciego pitra z zeszytem i owkiem w rku i wszystkiego dotyka, nie przestrzegajc adnych przepisw higieny. Podpatrzyem kiedy, jak wszed w butach na kredens, podoywszy sobie gazet, aby zdj samowar. Gazet na kredens! Jakby nie wiedzia, e gazeta jest siedliskiem bakterii! I nie umy po niej rk, lecz zszedszy z kredensu otworzy natychmiast szuflad i sign po srebro, ktre zacz liczy sam nieczystymi rkami! Po wyjciu Jurka mya kredens spirytusem paczc bezradnie; pomylaem wtedy, e lepiej byo nic jej nie mwi.
Mama uciekaa z domu. Dzielono nie tylko sprzty z mieszkania dziadka, ktre mama dotychczas uwaaa za swoje, ale take cay zakad i wszystko, co byo poza tym: parcel, pienidze, papiery wartociowe. Po mierci dziadka umiera dom. Starsze siostry opuciy go ju dawno, mama zostaa w nim jako opiekunka dziadka i przeduya sobie dziecistwo, yjc w cianach i sprztach, w ktrych si urodzia i wychowaa. Miaa wasn rodzin ojca, Smoka, mnie ale najwaniejsz osob by nadal jej wasny ojciec, jak zawsze, jak od pocztku wiata. Mamie zawali si wiat stworzony przez dziadka i mg go teraz uratowa tylko Bg, ktry stworzy wszystko, nawet dziadka. Wic dreptalimy do kocioa, proszc Boga przez wstawiennictwo Ukrzyowanego Syna i Jego Matki przebitej mieczem boleci, aby ocali od zupenego rozpadu wiat, ktry sam stworzy przecie z nicoci. W oknie u Franciszkanw, nad organami, widziaem, jak Bg stwarza wiat. wiat jest
ogniem i Bg jest ogniem. Ogie bucha jak z pieca, gdy nagle otworzy drzwiczki. Nie wolno si zbliy, eby si nie poparzy, ani nawet patrze, eby nie olepn. Ale kiedy si odwrci oczy od ognia, wtedy przez chwileczk widzi si rzeczy nigdy nie widziane. Tak w oknie u Franciszkanw wida twarz i rk Boga Stworzyciela. Widzisz? szeptaa mama. Nie. Przymknij oczy, to zobaczysz. Widzisz teraz? Tak odpowiadaem, wiedzc, e nie trzeba si mamie sprzeciwia. I wtedy rzeczywicie widziaem. Czasem zachodzilimy te do siostry Salezji. Wchodzio si przez wsk elazn furtk w bielonym murze od ulicy Krowoderskiej. Koci sta po prawej stronie przysonity starymi lipami i przylega do klasztoru. Na wprost od furtki, w gbi dziedzica, prostopadle do klasztoru i kocioa, staa chatka z belek malowanych na kolor pogodnego nieba, kryta poczernia strzech, z malekimi okienkami tu nad ziemi. Tam mieszkaa siostra Salezja. Izdebka jej pena bya najrniejszych cudw wyrabianych przez siostry w klasztorze. Byy tam rcznie malowane obrazki ozdobione koronkami, paciorkami i zotym szychem; otarzyki z atasu i gazy, a w nich zote monstrancje wielkoci piercionka; woskowe Jezuski lece na atasowych poduszkach; serca haftowane czerwonym jedwabiem na patkach ptna; ksieczki wielkoci pudeka zapaek zamykane na malusiekie kluczyki lub zatrzaski, a w nich ukryte race, krzyyki, relikwiarze zawierajce par ziarenek piasku z Ziemi witej lub szkieka z widoczkiem bazyliki w. Piotra w Rzymie. Siostra Salezja robia zakupy dla klasztoru, odwiedzaa dobroczycw, zachodzia do siostrzanych klasztorw albo do kurii arcybiskupiej i wszystkim roznosia prezenciki, ktrych wyrb wypenia klauzurowym siostrom czas wolny od modlitw zakonnych, duchowych rozmw lub rozmyla w samotnoci. Siostra Salezja miaa adn, jasn twarz; blasku dodawa jej jeszcze pkolisty, biay kornet i czarny welon. Witaa nas radonie, pokrzykujc cieniutkim gosikiem wybieraa dla mnie prezencik, ktrym mogem si od razu bawi, po czym siadaa na malutkim krzeseku i wysuchiwaa cierpliwie skarg mamy. Mama mwia po niemiecku. Bya to duga opowie o jakich widocznie okropnych rzeczach, bo mamie raz po raz oczy zachodziy zami. Do przodu podana, wychylona ku siostrze, jakby si baa, e jej umknie, jakby chciaa pokona dzielc je przestrze, rzucaa w ni garciami niezrozumiaych, trzeszczcych sw, wrd ktrych czsto pojawiao si sowo schrecklich wymawiane ze szczeglnym przejciem znaczce dla mnie mk i okropno w najczystszej postaci. Co to za zdarzenia, jakie okropnoci, jakie mki mama powierzaa siostrze zewntrzne czy wewntrzne: jakiej chciaa od niej pomocy, rady, pociechy, czy tylko modlitwy w stosownej porze? By to jakby dalszy cig jej bezgonych, a podkrelanych tylko wymownymi ruchami gowy, przymkniciem powiek lub przechyleniem tuowia modlitw zanoszonych w mojej obecnoci do wszystkich krzyw i wizerunkw Matki w miecie, do biaej hostii w promieniach na Smolesku lub wszdzie tam, gdzie odbywaa si wieczna lub okolicznociowa adoracja. Wszdzie odpowiadao jej milczenie, nawet na Wawelu, dokd szedem z lkiem, wiedzc, e ten najmiociwszy, najsmutniejszy, okryty czarnym woalem Jezus na krzyu za wielkim otarzem odpowiedzia w paru sowach krlowej Jadwidze klczcej w tym samym miejscu, w ktrym teraz klczaa mama. Siostra Salezja suchajc, pochylaa od czasu do czasu gow jakby na znak zgody i cieniutkim gosikiem odpowiadaa: Wierz, wierz... W klasztorze Wizytek dokonaa ywota ciocia Zosia. Starsza kuzynka mamy, psierota, wychowywaa si razem z mam i jej siostrami. Ubran w biay, lubny strj, ojciec jej, wuj Skrczewski, we fraku, przyprowadzi do otarza, gdzie ciocia zoya wieczyste luby, na znak ktrych otrzymaa zot obrczk, jak mama, gdy braa lub z ojcem. Ciocia Zosia wyrzeka si wszystkiego, nawet imienia. Przybraa imi Marii. I ksidz ubrany w bia kap wyrzek nad jej gow uroczyste sowa: Siostra Maria Zofia umara dla wiata. Ciocia poegnaa si ze wszystkimi i odesza do klauzury, aby ju nigdy stamtd nie wrci. A wuj si zastrzeli. Jeszcze tego samego dnia. Ciocia niedugo potem umara naprawd. Na raka w oku. Siostra Salezja bya jej przyjacik. Chodzilimy te czasem z mam odwiedza jej towarzyszki zamknite w klauzurze. W nisko sklepionej rozmwnicy nad drzwiami wisia obraz przedstawiajcy kociotrupa spowitego we wstgi z aciskimi napisami; kociotrup wspiera si na okciu, jakby zamierza wsta, umiecha si bardzo zoliwie, a przy nim staa klepsydra, ktra oznacza czas. Mama pocigaa za rkoje dzwonka zawieszonego u czarnej grubej kraty w cianie. Metaliczne dwiki rozlegay si gdzie bardzo daleko, stumione grubymi murami, z pogosem wielkiej gbi czy wysokoci. Porodku kraty by koowrt z desek pomalowanych brzow farb olejn. Po chwili zza desek odzywa si gos jeszcze cieszy ni siostry Salezji, stumiony i oddalony podobnie jak dwik dzwonka. Mama przywieraa ustami i uchem do desek i zaczynaa si rozmowa zoona z pozdrowie i wzajemnych prb o modlitw. Potem mama kazaa mi odpowiedzie gosowi, ktry pyta mnie o co, czego nie rozumiaem, a nawet jak mi si zdawao mia si ze mnie, e nic nie mwi. Koo ruszao z guchym turkotem, obracao si brzowe skrzydo i wyjeda do mnie pooony na peczce obrazek, po ktry, wspinajc si na palce, sigaem z lkiem jak po prezent z zawiatw. Mama wychodzia stamtd zamylona i smutna. Powiedziaa mi, e obie z cioci Zosi przyrzekay sobie wstpi do klasztoru i ciocia to zrobia, a mama nie. Ale tatu by tego nie przey
dodaa, ja za nie wiedziaem, o ktrego tatusia chodzi: o mojego czy o jej tatusia, to znaczy mojego dziadka. Zrozumiaem tylko, e mama cierpi tak samo jak ja, kiedy mi Smok zwierzy sekret (np. o tym, e wazi do karawanu i bawi si w pogrzeb), a ja go wygadam, i Smok wykrzyczany ley potem u siebie z twarz wtulon w poduszk. Mama cierpiaa z powodu zdrady. Zrozumiaem, e z siostrami, ktre umary dla wiata i ktre cieniutkimi gosami przemawiaj do nas zza grubych krat, kamiennych murw i desek malowanych na ciemny, brzowy kolor, czy mam wi silniejsza ni z nami wszystkimi mieszkajcymi z ni w domu; i e ja, ktrego prosia, abym o tych odwiedzinach w klasztorze, w rozmwnicy i u siostry Salezji nie mwi, zostaem dopuszczony do sekretu o wiele waniejszego od wszystkich sekretw Smoka, oraz e zawdziczam to wyrnieniu, jakim obdarza mnie dziadek. Dziadek ju nie y, ale wybr jego by nadal w mocy. Higiena i sekret kociow wspomagay si wzajemnie i tworzyy wsplny system. Higiena nabieraa cech duchowych, a wdrwki po kocioach i modlitwy staway si czynnoci przymusow jak mycie rk. Siostry opowiadaa mama skaday luby czystoci; czy nie oznaczao to, e w klasztorach na Krowoderskiej i Smolesku panowa ten sam rygor, co u nas w domu, i czy mama przestrzegajc go nie bya jakby tajn zakonnic? Z kolei w jej zachowaniu w kociele i w azience byy uderzajce podobiestwa: jak zdarzao si jej po kilkakro wraca do azienki, aby domy'' jeszcze rce, tak powstawszy z klczek w kociele klkaa na powrt albo zawracaa czasem od progu, gdy jaki cykl modlitewny wyda si jej nie dopeniony lub sfuszerowany. Sprawiao jej to niewysowion mk, ktr miaa wypisan na twarzy: wzrok napity, wargi zacinite, skurcz szczk, ktry z czasem doprowadzi do konwulsyjnych drga, a nawet do wahadowego, staego ruchu podbrdka, ktrego nie umiaa powstrzyma, zwaszcza wtedy gdy ulegaa ktremu ze swoich nieznonych przymusw. Po swoim ojcu, moim dziadku, miaa czoo niskie i wypuke, ktre przykrywaa ufryzowan grzywk, i gboko osadzone, podune, siwe oczy; po swej matce Sulikowskiej, ktr znaem tylko z fotografii, bo umara przed moim urodzeniem, miaa wydatny, prawdziwie orli nos. Bya nieduego wzrostu, spord wszystkich swoich tak samo orlonosych i szarookich, ale rosych sistr najmniejsza; miaa skonno do tuszy, chodzia ciko, drobnym, koyszcym si krokiem, garbic si przy tym. Okryta dugim, czarnym welonem, ktry nosia przez cay rok po mierci dziadka, w bardzo dugich, czarnych sukniach i paszczach, sprawiaa zapewne pospne wraenie. I chciaa je sprawia. Ile si namczya, aby powstrzyma wybuch miechu nie tylko z bazestw Smoka, ale take z wasnych pomysw, o ktrych wiedziaa, e s przesadne, ale od ktrych uwolni si nie umiaa. Pewnego dnia wyszlimy z mam jak na spacer w stron ulicy Krowoderskiej, jakby do siostry Salezji, ale minlimy czarn furtk, szary, odrapany mur klasztorny, zaniedbane budynki gospodarskie, dwa domy, ktre dalej stay, i weszlimy do trzeciego z kolei. Tam zamieszkalimy. Za domem by ogromny ogrd, do ktrego nikt z lokatorw nie mia wstpu poza mn jednym. Nie wolno tam byo chodzi Smokowi, nie wchodzia tam ani mama, ani ojciec. Wacicielka domu i ogrodu, siwa pani Obermayerowa w cwikierze, zrobia dla mnie wyjtek, moe za jak dopat do czynszu, ale pod tym warunkiem, e nikt poza mn tam nie wejdzie; chodzio jej o to, aby inni lokatorzy rwnie o wstp si nie upominali i nie zrobili sobie z jej ogrodu parku publicznego. Nie wpuszczaa tam nawet pana Obermayera, ktry by ysy, ospowaty i rwnie nosi cwikier. Nie odzywa si do nikogo, bo le mwi po polsku. By austriackim urzdnikiem, ktry oeniwszy si z Polk zosta w Polsce, gdy Austria upada. W ogrodzie nie wolno mi byo zrywa kwiatw, zjada owocw, wchodzi na trawnik, wdrapywa si na krzewy i drzewa, kopa dziur, wygrzebywa kamieni. Wdrowaem krtymi ciekami wycitymi rwno wrd trawnikw. Przypominay mi szyny kolejowe. Szurajc nogami, prychajc nosem, poruszajc ramionami miarowo, zmieniaem si w lokomotyw i cignem dugi pocig do Zakopanego. Aby mnie uchroni przed infekcj, ojciec na wiele dni przed wyjazdem rezerwowa pprzedzia w wagonie drugiej klasy, czyli pierwszy przedzia przy wejciu, na osi, gdzie bya tylko jedna kanapka do siedzenia, akurat na cztery osoby. Podr trwaa sze godzin, trzso nami bardzo i gono stukay koa pod podog. Mielimy z sob mnstwo jedzenia oraz nocnik w osobnej torbie, do ktrego zaatwiaem si, aby nie wchodzi do wsplnej ubikacji. Z wylewaniem moich sikw byo troch kopotu, bo wiatr nis je w okna innych przedziaw. Smok pka ze miechu. Zanim wyjazd nastpi, mama jechaa pierwsza wynaj higieniczne mieszkanie bez dzieci i psw w pobliu, z odpowiednio ogrodzonym i zamknitym miejscem do zabawy. Byy to najczciej stare pensjonaty na uboczu, na Bystrem, ktre lubia, bo tam kiedy jedzia z rodzicami i siostrami, albo na Parcelach Urzdniczych, ktre wtedy wanie zaczto budowa. Spodoba si jej szczeglnie pensjonat Pod Skoczni'', na skraju lasu i podmokych k, gdzie dzisiaj jest stadion, a gdzie wwczas byo zupene pustkowie i ani jednego dziecka w promieniu przynajmniej kilometra. Tam jedzilimy przez dwa lata z rzdu. Przez ogrd przepywa strumyk, w ktrym wolno mi byo wygrzebywa z dna kamienie i budowa z nich tamy, ktre zmieniay bieg wody. Pokochaem mj strumyk tak bardzo, e gdy za drugim przyjazdem usyszaem wieczorem jego bulgot pod oknami, ucieszyem si jak na gos przyjaciela woajcego mnie do wsplnej zabawy. Przyszed wtedy czas zapisania mnie do szkoy. Znalazem si w Instytucie Marii, ktry na Pdzichowie prowadziy austriackie siostry. Ale po miesicu mama mnie stamtd zabraa. Kto mi podoy nog, upadem i rozbiem kolano na betonie. Uczyem si potem w domu ze star,
emerytowan nauczycielk, pani Lisowsk, ktra bya tak sumienna, e odbywaa ze mn nawet lekcje piewu i gimnastyki. piewalimy pieni patriotyczne i religijne, wydzierajc si na dwa gosy, ja dyszkantem, ona basem. Herminia i Jagusia wtroway nam z kuchni piskliwie. Pani Lisowska, odsunwszy okrgy st jadalny, rysowaa mi kred na czerwonej, pokostowanej pododze koa, po ktrych miaem skaka, albo zsunwszy razem gite krzesa kazaa mi na nich wykonywa jakie amace. Ale po roku takiej nauki znw zapisano mnie do szkoy, tym razem od razu do trzeciej klasy. Bya to szkoa pani Mnnichowej, mieszczca si w wyfroterowanych do lustrzanego poysku pokojach paacu przy ulicy Potockiego. Obowizywa tam nakaz zdejmowania butw i przebierania pantofli domowych. Odbywao si to w ciasnej garderobie na parterze, w cisku i popiechu. Gdzie i kiedy umy rce po butach''? I takimi rkami'' miaem potem dotyka jedzenia? Mama uchylia dla mnie ten nakaz przebierania butw, zobowizujc si zarazem przywozi mnie do szkoy takswk, abym buty mia czyste. Lekcje zaczynay si o dziewitej. Ojciec, wychodzc do biura na sm, zamawia na postoju takswk, ktra zajedaa przed dom o trzy na dziewit. Mama, ktrej poranne czynnoci, poczone z ustawicznym myciem rk, przecigay si w nieskoczono, nigdy nie moga zdy na czas. Wychodzilimy zawsze po dziewitej i gnalimy na Potockiego ile si w motorze. Okna naszej klasy mieciy si na parterze od frontu. Na odgos zatrzymujcego si samochodu dzieciarnia rzucaa si do okien, aby mnie obejrze, jak wysiadam z takswki i prowadzony przez mam stpam ostronie w lnicych, wysokich, sznurowanych butach, unikajc bota. Nauczycielki bawiy si tym rwnie, zwaszcza rubaszna, tga pani Kiernikowa. Mnie tylko ani mamie nie byo do miechu. Kade wyjcie do szkoy opacaem torsjami ze strachu przed spnieniem i ze wstydu przed dziemi, a mama cierpiaa podwjnie: z poczucia winy, e nie moe zdy i naraa mnie na pomiewisko, i z tego, e od swoich przymusw nie moe si uwolni. Po wpuszczeniu mnie do klasy wywoywaa wic nauczycielk na korytarz i co jej cicho tumaczya. Pewnie jej opowiadaa o moich torsjach i podawaa je jako powd spnienia. Buty moje zwracay powszechn uwag. Gdy wszystkie dzieci uganiay si w mikkich pantofelkach, lizgajc si po parkietach jak po lodzie, ja postukiwaem twardymi podeszwami sztywny i niezdarny. Nie wszystkie nauczycielki, nie wszystkie wone i nie wszystkie dzieci wiedziay o moim przywileju i coraz to kto zaczepia mnie, dlaczego w butach chodz. Na pauzy, kiedy dzieci wybiegay do ogrodu, zostawaem sam w klasie, aby za powrotem nie nanie bota ze cieek. Do sali gimnastycznej na rekreacj w zimie te mnie nie wpuszczano, ebym biegajc nie porysowa posadzki. Z gimnastyki byem oczywicie zwolniony. Wyrnienie moje nosiem z powag. Zapytany, dlaczego chodz w butach, odpowiadaem: Z wanych wzgldw zdrowotnych. Wanie tak. Tak mnie mama nauczya. Ale wypowiadajc t formu, nie miaem ju siebie na myli. Ani mojej niedoszej mierci, ani jakiej niezwykej wraliwoci na bakterie. Nie o mnie ju chodzio, lecz o mam, a to mi wytumaczy ojciec, coraz bardziej zatroskany jej maniami. Prby perswazji koczyy si zwykle wybuchami paczu lub gniewu. Potem mama zamykaa si na dugie godziny w sypialni albo azience, palc papierosy. Papierosy! To bya przeraajca nowo. Papieros w ustach kobiety nalea do nowoczesnoci, ktr mama potpiaa. Nowoczesne'' byo malowanie warg, krtkie suknie, damskie spodnie, gramofon, radio, murzyskie tace i kobiety palce papierosy. Na tym tle wybuchay te konflikty z drugim i trzecim pitrem, z cioci R z Zakopanego i z wujem Staszkiem zza Parku. Przyzwyczaia nas patrze na to wszystko jak na domen wroga. Dlaczego sama si w niej znalaza? Przeprowadzilimy si z Krowoderskiej do nowego domu, ktry ojciec zbudowa za spadkowe pienidze. Mama wesza tam z odraz. Dom nazwaa pudekiem, bo mia paski dach i gadk fasad bez ozdb, mieszkanie kurnikiem, bo byo ciasne. Nie spodobaa si jej nawet niespodzianka: osobna azienka, przylegajca do sypialni, wycznie dla mamy, urzdzona kosztem ssiedniego mieszkania, wykadana biaymi kafelkami, z wann tak adnie obudowan, e przypominaa basen dziadka na Karmelickiej; ojciec rozpocz budow tej kamienicy bez wiedzy mamy, chcc uratowa reszt spadku, ktry topnia na takswki, prywatne szkoy, drogie pensjonaty, suce, na lekarzy wzywanych do mnie z bahych powodw i na rne jeszcze inne kaprysy mamy, o ktrych nie wiedziaem: hojne prezenty, jamuny, kocielne ofiary. Mama przeya t przeprowadzk jak katastrof, drug z kolei po opuszczeniu domu na Karmelickiej. Czy dlatego, e opucia ssiedztwo wizytek, ktre miao dla niej jakie gbsze znaczenie, czy dlatego wreszcie, e byo jej w nowoczesnej dzielnicy za ciasno, za jasno i za haaliwie? Lubia due, mroczne przestrzenie, stare domy, cieniste ulice, zapuszczone ogrody. Zamieszkalimy przy alei powstaej z rozebranego nasypu kolejowego, w rzdzie domw wysokich, prostych, prawie jednakowych, lnicych kolorowymi tynkami i mik w poudniowym socu, do ktrego byy obrcone. Wielkie, modne weneckie'' okna chony wiato i haas ruchliwej alei. Mama zamykaa je szczelnie, zapuszczaa pcienne story, a najchtniej chronia si do swojej azienki, gdzie przesiadywaa nie zapalajc wiata, w pmroku, w chmurze dymu. Czsto zapominaa przyjecha do szkoy, aby mnie zabra do domu, a wtedy siedziaem w garderobianym pokoju sam wrd paszczy, butw i kaloszy, z t sam ochot do torsji, co rano. Baem si, e przejecha j tramwaj. ya coraz bardziej poza czasem, wspominajc dom na Karmelickiej, nie ten, ktry pamitam, lecz stary, ktry rozebrano, aby zbudowa nowy. By to parterowy domek obronity dzikim winem, w ktrym przysza na wiat i w ktrym przyszed na wiat dziadek. Ten dom mona byo oglda na fotografiach, tych
najstarszych, tawych, na pierwszych stronach wielkiego albumu oprawionego w szare ptno z wyhaftowanym na nim kwiatem gencjany. Stary dom zburzono przed wojn. I od tego zaczo si nieszczcie. Jakie nieszczcie? Wojna, rekwizycja koni, mier Maryni, najstarszej siostry, ktra zostawia wujka Jzka z czworgiem sierot, i mier babci, ktra nie moga pogodzi si ze mierci Maryni, i mier dziadka, i mier domu. I wuj Skrczewski si zastrzeli, i ciocia Zosia umara w klasztorze. Mama pakaa na wspomnienie tych wszystkich umarych ludzi i domw. Skarya si na bezsenno i zacza zaywa proszki. Daway jej odpoczynek, ktrego nie mg jej da ju aden, nawet najlepiej, najdoskonalej wykonany obrzdek mycia. Ani modlitwa. Zasypiaa po nich twardo, budzia si zobojtniaa na wszelkie skrupuy. Mya rce od niechcenia, ledwie maczajc koce palcw pod kranem, zajta swoimi mylami, czasem milczca i zaspiona, czasem nadmiernie gadatliwa i nienaturalnie wesoa. Zwikszaa sobie dawki zalenie od doznanej przykroci lub od sprzeciwu, na jaki natrafia. Znajdywaa w nich ochron i bro. Wszystkich swoich wewntrznych przeciwnikw: ojca, Smoka, Jagusi i Hermini, i mnie, i swoje wasne skrupuy, swoje wasne ze myli i smutne wspomnienia pokonywaa proszkiem. Balimy si coraz bardziej jej krycia si w sypialni i w azience, dymu, ktrym si osaniaa, a nade wszystko dugiego snu, po ktrym budzia si niepodobna do samej siebie. Niepodobna do samej siebie. Kady z nas stawa si w domu niepodobny do samego siebie. Nasze ucieczki: Smoka ucieczka w sport, POW, zabawy. Ojca ucieczka w gazet, sen, biuro, upominanie, w ktre mnie coraz bardziej wciga. A ja? Zabawy, rysunki, ksiki... Szczyt zabawy: moi onierze oywali. Rzdziem nimi, dbaem o ich potrzeby, byem przez nich kochany, a gdy umarem, nie mogli si ze mn rozsta jak z marszakiem Pisudskim.
Czarny zeszyt
Oprawiony by w tward tektur pokryt lnicym, biao-czarnym marmurkiem'', kartki byy bez linii, miay czerwone brzegi. Na pierwszej stronie napisane byo tylko W Imi Boe!!!'' Z trzema wykrzyknikami. Due W'' zaczynao si od falistej, poziomej linii przypominajcej chorgiew rozwian na wietrze, a koczyo potrjnym zakrtasem opadajcym nisko jak piropusz u rycerskiego hemu. I'' miao podobn chorgiew u gry, tylko krtsz, i limaka u dou. Najpikniejsze byo B'' w sowie Boe'': skadao si z linii ugitej mikko, jakby w pokonie cigncej za sob krtki, troszeczk u koca uniesiony tren, oraz z dwch ptli, z ktrych grna jak fantazyjny beret siedziaa literze na gowie, dolna za energicznie pchaa si do przodu wydatnym brzuchem, po czym skrcaa si na powrt w sobie i koczya kropk lnic od zaschnitego atramentu. Dla tego piknego pisma trzeba byo papieru pewnego, ktry na ostrzu stalwki nie pozostawia paprochw, pozwala cign w gr cieniutkie, prawie niewidzialne kreski i nie dopuszcza do rozlewania si atramentu, gdy przycinita mocno
stalwka biegnie w d, znaczc za sob drog szerok i krt. Pismo byo dawne, kaligraficzne, i zeszyt by z dawnych, przedwojennych zapasw. Pka od nadmiaru wklejonych do niego pocztwek. Tekturowe okadki wygiy si, a nawet poamay, i w poprzek marmurkowych ykowa czarnej okleiny powstay biae rysy jak na pknitych pytach kamiennych. Zaschnity klej trzeszcza przy przewracaniu kartek, zeszyt pachnia ywic. Pierwsza pocztwka przedstawiaa trzech brodaczy w apciach z workami na plecach podajcych sobie rce na rozstaju drg. Lech, Czech i Rus mwili sobie do widzenia, przed rozejciem si na trzy strony wiata. Na nastpnej pocztwce Lech odkrywa w lesie gniazdo i orlic siedzc na jajach. Ani Lech, ani orlica nie przestraszyli si wcale, patrzyli na siebie przyjanie. Lech od razu powiedzia, e orze bdzie herbem jego pastwa, a orlicy musiao by przyjemnie, e j tak wyrni spord ptakw. Orlica bya biaa, Lech j zobaczy na czerwonym tle zachodzcego soca i dlatego skrzynki pocztowe, tablice na urzdach, szkoach i koszarach s czerwone, a ory na nich biae. Za Austrii ory byy czarne, a skrzynki i tablice te. Austriak zobaczy widocznie czarnego ora, a soce wtedy zachodzio na pogod. Bo kiedy zachodzi na czerwono, to bdzie wiatr. Ale na pocztwce nie wida byo czerwonego nieba. Ta pocztwka, jak i poprzednia z brami, i nastpne z Popielem uciekajcym przed myszami, z Piastem witajcym dwch tajemniczych przybyszw, ktrzy okazali si anioami, z Krakiem ogldajcym smoka, ktrego zabi szewczyk Skouba, i z Wand skaczc do Wisy, wszystkie te pocztwki z pierwszych stron czarnego zeszytu pochodziy, jak on sam, z czasw, kiedy jeszcze nie byo kolorowego druku. Z przedwojennych zapasw, z austriackich czasw. Wszystkie s szaro- brzowe, jak przedwojenne zdjcia ze starego albumu z gencjan. Wanda skoczya do Wisy, bo nie chciaa Niemca. Stoi nad brzegiem Wisy, w dugiej koszuli, w wianku na gowie, oczy i rce do gry unosi, woda tu, tu u jej stp, a jej towarzyszki, te w koszulach i w wiankach, ami rce i pacz, ale nie powstrzymuj Wandy, cho mogyby bardzo atwo. Samobjstwo jest grzechem cikim, ktry nie moe by odpuszczony nawet na Sdzie Ostatecznym. Wanda o tym nie wiedziaa, bo nie bya ochrzczona. Czy Wanda posza do pieka? Jeeli nie wiedziaa, e samobjstwo to grzech? Mama twierdzia, e jest w otchani, tam gdzie czekaj na Sd Ostateczny dusze nie ochrzczonych niemowlt i gdzie przebyway dusze sprawiedliwych przed przyjciem Chrystusa na ziemi. W kadym razie trzeba si za ni modli. Pan Bg z pewnoci wemie pod uwag to, e nie wiedziaa, co robi, w przeciwiestwie do wuja Skrczewskiego, ktry wiedzia. Ale mama co do wuja te nie bya pewna. Moe zwariowa z rozpaczy po stracie crki, ktra odesza na zawsze za klasztorne kraty? O nikim nie wolno mwi, e zwariowa; mwi si, e dosta pomieszania zmysw. Dziadek te dosta pomieszania zmysw. Nie mj dziadek, ktrego szczliwych dni ostatnich, dostojnej mierci i uroczystego pogrzebu byem wiadkiem, lecz dziadek mamy, mj pradziadek, zaoyciel remizy, ktry rodzicom swoim, czyli moim prapradziadkom, ludziom ubogim, i sam ubogi, przyrzek, e ich na zote gody powiezie wasnymi komi, i sowa dotrzyma. Rodzice yli dugo, oboje ponad 100 lat, doczekali nie tylko koni i powozu dla siebie na zote gody, ale wielu koni i powozw, ktre pod firm ich syna ruszyy na miasto jako pierwsze w jego dziejach doroki; doczekali nawet wasnego karawanu na pogrzeb, bowiem remiza dorokarska rozrosa si w przedsibiorstwo wynajmu wszelkich pojazdw i zaprzgw. Pradziadek by bardzo dzielnym czowiekiem i wiele w swoim yciu dokona; podobno woda w kpieli bya za gorca i uderzya mu na gow. To byo bardzo dawno, kiedy mj dziadek by chopcem niewiele starszym od Smoka; na skutek choroby ojca musia natychmiast przej wszystkie jego obowizki. W tak modym wieku opowiadaa mama zosta panem ogromnych woci. Mama nie mwia: wacicielem zakadu czy remizy, to znaczy koni i powozw, stajen i wozowni, kuni i stodoy, parterowego domu mieszkalnego oraz przylegych gruntw pooonych midzy ulicami Karmelick, Siemiradzkiego, Sobieskiego i Kremerowsk (gruntw, ktre moe zreszt sigay wtedy dalej, moe a po kolejow sztrek na pnocy, a po rzeczk Mynwk na wschodzie i gdzie a po dzisiejsz ulic Batorego na poudniu, podczas gdy tylko Karmelicka ulica na zachodzie bya granic niezmienn, krgosupem naszych woci, jak grzbiet Karpat dla Polski), ot nie mwia: wacicielem, lecz panem, jak o Bolesawie Chrobrym. Chrobry te by prawie dzieckiem, kiedy po swoim ojcu Mieszku obj dziedzictwo, a byo to dziedzictwo ogromne. Dzisiejsza Polska to tylko okruch Polski dawnej, podobnie jak nasz zakad dzisiaj to tylko resztki po tym, ktry obaj pradziadek i dziadek stworzyli przed wojn. Mieszko ochrzci Polsk. Wszystkich Polakw, cznie ze mn, wykupi od mierci wiecznej. Mnie ochrzczono u w. Marka na Sawkowskiej ulicy; nie doszoby do tego, gdyby nie Mieszko. Pierwsza kolorowa pocztwka w czarnym zeszycie przedstawiaa pawienie Polakw w rzece. Wychodzcych z wody czescy ksia posypywali sol i przyodziewali w biae przecierada, jak mnie po sobotniej kpieli, kiedy id do ka przed kolacj i dostaj do ogldania czarny zeszyt i album z gencjan. Bo czarny zeszyt nie naley do mnie. Do Smoka. Smok uczy si historii. Powinien sam zrobi taki zeszyt, ale nie zrobiby nigdy, bo wszystko robi bardzo powoli, wic zrobia to za niego mama. Najpierw bya o to w szkole awantura i Smok mia ju dosta czwrk, ale kiedy pani Sowiska obejrzaa zeszyt, tak jej si spodoba, e wybaczya Smokowi. Smok jest zazdrosny o swj zeszyt i kiedy mama chce go da mnie do ogldania, musi Smoka prosi. Smok si targuje, ale w kocu si zgadza. Tylko jak jestem chory, nie dostaj zeszytu, eby nie zarazi Smoka. Bakterie lubi siedzie midzy kartkami zeszytw i ksiek.
Od Mieszka i Chrobrego poczwszy kady ksi i krl mia wasn kartk, niektrzy wicej. A jeeli nawet jej nie wypenia, bo mao zrobi, jak taki np. Micha Korybut, lub krtko y jak Warneczyk, to i tak nastpny zaczyna si od nowej. U gry imi i daty. Kiedy si urodzi, kiedy umar. Jak na czarnej tablicy grobowej, na cmentarzu Rakowickim, gdzie le wszyscy eglikowscy poczwszy od Antoniego, zaoyciela, wszyscy Skrczewscy, odkd jego siostra Sabina wysza za Adolfa. Grobowiec wyglda jak dom gboko wkopany w ziemi. Trumny tam le kilkoma warstwami. Tylko najstarsi, prapradziadkowie Sebastian i Konstancja, ci, ktrzy na zote gody pojechali bia karet, znaleli si poza tym kamiennym domem, bo umarli, zanim go Antoni zbudowa. Le przy gwnej alei, zaraz za kaplic, i chodzimy tam, aby podziwia ich wiek. Odgarniamy gazie jarzbiny, ktre nisko opadaj, zasaniajc tablic, i liczymy za kadym razem na nowo, bo nie pamitamy: Konstancja 99 czy 98, a Sebastian 101 czy 103? Oboje urodzili si jeszcze za Stanisawa Augusta i przeyli prawie cae jego panowanie, wszystkie rozbiory i wszystkie powstania, nawet ostatnie, styczniowe. A wiadomo o nich tylko tyle, e raz Konstancja usyszawszy kroki na stryszku zapytaa: Sebastianie, to ty? Uhm... odpowiedzia gos z gry. Poszede po serki? Uhm... To we wszystkie... Uhm... I wzi wszystkie, bo to by zodziej! Ale czy o takim Piacie i jego onie Rzepisze wiadomo co wicej poza tym, e przyjli gocinnie dwch nieznajomych przybyszw, nie obawiajc si, e mog to by te zodzieje? I te le nie wiadomo gdzie. Jadwiga ochrzcia Litwinw. Jadwiga na portrecie w czarnym zeszycie ma rozpuszczone wosy, ktre obfitymi kdziorami opadaj na ramiona okryte krlewskim paszczem. Na gowie ma koron, w rku dugie bero. Obok gorzko skrzywiony Jagieo. Dziadek Kijowski mia te tak min, jakby pokn co gorzkiego. Taki jest na zdjciach i takim go zapamitaem z jedynej wizyty na obzowie. Tak min ojciec miewa czasem, gdy mama powie mu co ostro po niemiecku albo zbyt dugo wypytuje go o mycie rk. Jadwiga wysza za Jagie z musu. Moga sama panowa albo wyj za austriackiego ksicia, ktrego bardzo kochaa. Ale polscy panowie kazali jej zerwa z tym Austriakiem i wyj za Litwina, bo chodzio o to, aby wszystkich Litwinw wykupi od mierci wiecznej. Mama zerwaa z panem R., ktry by litewskim szlachcicem, a wysza za ojca, ktrego babka bya Niemk. Ale pan R. postpi bardzo nieadnie, bo wiedzc, kiedy mama idzie do spowiedzi, ukry si w konfesjonale. Mama ju uklka, ju si przeegnaa, gdy wtem... Serce we mnie zamierao, ilekro opowiadaa mi o brzydkim postpku pana R. i gniew wzbiera we mnie, zwaszcza e mama zdawaa si ju nie gniewa na niego; jakby jej byo al pana R., e go odrzucia i e on sam pjdzie za to do pieka. Bo na pewno nigdy si z tego nie wyspowiada. Ale co by byo, gdyby mu wszystko bya powiedziaa? Ju miaa zacz, gdy rzuciwszy okiem w otwarcie konfesjonau, zamiast kraciastego pledu, ktrym jej spowiednik okrywa sobie nogi, zobaczya prkowane spodnie pana R. To byo na wakacjach w Rymanowie-Zdroju, ksidz leczy si tam na reumatyzm, std pled. Mama zerwaa si i czym prdzej wybiega z kocioa. I nie daa si uprosi, cho pan R. przed ni klcza i dawa kwiaty. Czasem przychodzi do nas, w ciemnym ubraniu z bia chusteczk w kieszonce na piersi, i znw przynosi kwiaty. Ojciec patrzy na niego spod oka i umiecha si gorzko jak Jagieo na obrazku obok Jadwigi. Gorzko i drwico. Bo pewnie: wieczorem tego samego dnia, kiedy pan R. straci wszystkie szanse, Chr Akademicki z Krakowa da koncert w Domu Zdrojowym i na zakoczenie jak zawsze zapiewa Z dymem poarw... 1 Wszyscy powstali z miejsc, panie pakay, mama te pakaa, zwaszcza gdy przy sowach od takich modw bieleje wos'' drugie basy, pozostawione samym sobie, zstpiy na najniszy szczebel gamy i wrd straszliwej, grobowej ciszy zalegajcej sal Domu Zdrojowego sycha byo tylko niknce, niskie drgania ich wspaniaych gosw. Wszyscy patrzyli na najrolejszych chopcw chru, stojcych w ostatnim rzdzie po prawej rce pana Wallek-Walewskiego, ktry rce ku nim wznisszy i wspiwszy si na palcach zdawa si zbiera z powietrza te niematerialne ju prawie dwiki wydobywajce si z ich ust otwartych w ksztat ogromnego, owalnego, nieskoczenie wyduonego o''. To samo powtrzyo si na kocu pierwszej strofki po sowach sterczy ku Tobie bagalna do'', i w nastpnych, ktre byy dla drugich basw jeszcze trudniejsze, bo przy tych najniszych rejestrach nie znajdowali pomocnej litery o'', tylko sowa Pan'' i Bg''. I sycha byo! Sycha byo kocowe n'' w sowie Pan'' i kocowe g'' w szyderczym pytaniu: a gdzie ten Bg'', ktre zrozpaczonemu narodowi zadawa wrg. I sycha byo cz'' jak szczk stali w najstraszniejszym okrzyku tego chorau'', w okrzyku, na ktry z najwikszym napiciem czekaa caa sala, a ktry wanie oni, drugie basy, chopcy z ostatniego rzdu, mieli wypiewa: O! rk karaj, nie lepy miecz!'' Rk, czyli Austri, ktra pchna chopw do rzezi szlachty, a nie ten ciemny, nieszczliwy lud, ktry by mieczem. Ani mamy, ani ojca, ani dziadka nie byo wtedy na wiecie, pradziadek Antoni by jeszcze wtedy biednym koncypientem w akcyzie, prapradziadek Sebastian mia dopiero 85 lat; to byo na 67 lat przed koncertem w Rymanowie, ale dreszcz grozy przelatywa przez sal Domu Zdrojowego w tych chwilach ciszy, gdy nawet wiergot jaskek za oknami zdawa si milkn, gdy jak skrzyda trzmieli drgay tylko napite do ostatecznoci struny gosowe drugich basw. Im te przypaday sowa ostatnie, sowa otuchy, sowa wiary. Gdy wraz z krzykiem tenorw wyznajcych win narodow Patrz! my w nieszczciu zawsze jednacy...'' i obiecujcych nowe zmagania (I z archanioem Twoim na czele pjdziemy potem na wielki bj''), sala uwalniaa wstrzymany oddech, a zy piekce pod powiekami spyway po policzkach pa i panw, gdy ju uporano si ze saboci wewntrzn, z gniewem i pragnieniem zemsty, gdy ju dusze ludzkie wzniosy si na szczyty wiary, mstwa i nadziei, drugie basy, niby chr arcykapanw, przykaday pod t straszn skarg piecz wyznania, ktre zoymy jako
odpowied na wszelkie nieszczcia, jakie nas dotkn, na wszelkie kamstwa i oszczerstwa, jakich dopuci si wrg, i na blunierstwa, jakich dopuszcz si ci spord nas, ktrzy upadn: Bg by i jest'' szeptay przejmujco drugie basy w ciszy rwnie witej jak podczas Przeistoczenia w kociele. W drugich basach piewa ojciec. Oto oni, drugie basy na przechadzce w Rymanowie: jest ich szeciu; pierwszy z lewej, najwyszy, pan Boziewicz, przy nim ojciec, troszk niszy. Wszyscy z maymi wsikami, wszyscy w paskich somkowych kapeluszach i nuty trzymaj w rkach. W rodku dyrygent, pan Wallek-Walewski, te z wsikiem, te w paskim somkowym kapeluszu, ale adnemu z nich nie siga nawet do ramion, bo by malekiego wzrostu. Krlowa Jadwiga zostawia lad swojej stopy na kamieniu na rogu Karmelickiej i Garbarskiej, naprzeciwko pralni pani Bigoszowej, do ktrej czsto wstpujemy z mam po drodze do miasta, aby konierzyki ojca odda do prania. Krlowa zlitowaa si nad biednym kamieniarzem, ktry pracowa przy budowie kocioa Karmelitw i daa mu brylantow zapink od swego trzewiczka. Wdziczny kamieniarz wyku wtedy lad jej stopy w kamiennym bloku, o ktry j wspara, aby brylant odpi. Dziadek pobudowa si przy tej samej ulicy, o par parceli dalej na zachd. W szarym albumie jest fotografia dziadka ogldajcego budow tej nieszczsnej kamienicy, ktrej mama tak nie lubia. Dziadek w meloniku na gowie, w ciemnym ubraniu, z lask w rce, z papierosem w ustach stoi nad wykopem, w ktrym wznosz si ju ceglane mury; obok niego architekt, pan Zawiejski, ktrego monogram widnieje na fasadzie domu, synny pan Zawiejski, ktry zbudowa Teatr Sowackiego. Pan Zawiejski ma na gowie kapelusz pcienny, jasny, z szerok wstk i szerokimi skrzydami, ubrany jest w jasn pcienn bluz i te ma lask w jednej rce, a papierosa w drugiej. Dzie by letni. Twarzy prawie nie wida, bo cienie padaj na nie od kapeluszy. Tylko stercz spod nich dziadka wsy zakrcone w d i pana Zawiejskiego wsy zakrcone w gr. A w wykopie i na murach a si roi od murarzy w fartuchach. Dom ronie w oczach, jest to wic lato 1912 roku, zblia si rok 1913, rok nieudanej spowiedzi i koncertu w Rymanowie, i rok 1914, rok wojny. Za plecami dziadka i pana Zawiejskiego wida stary dom, o ktrym mama mwia jak o kim dawno umarym, a tu jeszcze yje: biel si w oknach koronkowe firanki i kwiatki stoj na parapetach. Kamieniarz na obrazku w czarnym zeszycie ma na sobie taki sam fartuch, jak ci murarze w wykopie. Klczy przed krlow z dutem i motem w rkach. Ten kamie ze ladem krlewskiej stopy tkwi w naroniku kocioa za prchniejc krat. Ilekro przechodzimy tamtdy, a przej musimy w drodze do miasta czy z powrotem, prosz mam, aby przystana, bo chc zobaczy. Ale nigdy nie zobaczyem. Mama mwi: o, tu... tu..., patrz dobrze i rk w czarnej rkawiczce wskazuje oczko kraty, przez ktre mam patrze, aby ujrze zarys drobnej stpki w szarym, porowatym jak gbka, zmurszaym kamieniu. I nigdy nie zobaczyem! Za Jadwig na obrazku stoj panny i dziwi si, albo nawet gniewaj na ni za to, e rozdaje swoje brylanty. Jadwiga wszystko rozdawaa, zupenie jak mama, ktra nie moe przej obok dziada (nie wolno mwi dziad'' tylko biedny''!), aby mu czego z portmonetki nie wysupa, a tych biednych byo przed kadym kocioem paru i na kadym rogu ulicy co najmniej jeden. Gdy idziemy razem z ojcem i Smokiem, mama kae ojcu po niemiecku te pienidze rozdawa, a wtedy on ma tak min, jak te panny dworskie na obrazku i jak mia zapewne Jagieo, ilekro dowiadywa si, e Jadwiga wrcia z miasta na Wawel znw bez pienidzy albo brylantw. Mama zarczya si z ojcem, chocia by biedny i nie mia jeszcze skoczonych studiw. W domu na obzowie czu byo praniem i kapust, dziadek bardzo nad tym narzeczestwem bola, zaraz wybucha wojna, cztery lata mama czekaa na powrt ojca, a pan R. by na miejscu. Jadwiga nie chciaa Jagiey, Wanda nie chciaa Niemca, mama nie chciaa pana R. A moe chciaaby go, gdyby nie wlaz do konfesjonau, i al go jej byo, kiedy wystawa przed domem na Karmelickiej, albo na rogu Kremerowskiej chcc j tylko ujrze z daleka, podczas gdy ona czekaa na powrt z wojny tego, ktry pamitnego wieczoru mrucza z drugimi basami o, rk karaj, nie lepy miecz'', tak e serca zamieray w letnikach i letniczkach, i Bg by i jest!'' Jadwiga bdzie wita. Chodzimy na Wawel modli si o to przy jej grobie, na ktrym ley gadka, przeroczysta, biaa; mama mwi, e tak wanie wyglda dusza po mierci. Potem mama idzie przed jej krzy i klka w tym miejscu, w ktrym ona klkaa, gdy pytaa Chrystusa, czy ma i za Jagie, a On jej powiedzia: Id''. Ze wzgldu na Litw. Mama klczy tam bardzo dugo, wychylona ku Chrystusowi skrytemu za czarnym woalem, jakby nasuchiwaa odpowiedzi. Prawie kady krl mia jak wojn. Przynajmniej ci lepsi krlowie, jak Chrobry, miay, Krzywousty, Jagieo, Batory czy Sobieski. W czarnym zeszycie mam bitw pod Gogowem z picioma chopcami przywizanymi do oblniczych wie, bitw pod Powcami z Florianem Szarym ukazujcym otwarty brzuch, bitw pod Grunwaldem, po ktrej chorgwie wisz jeszcze w katedrze pod stropem, bitw pod Warn, gdzie w straszliwym zamieszaniu wida gow krla wbit na tureck wczni; mody krl zgin i nawet nie wiadomo, gdzie go pochowano, a jego grb w katedrze, o par krokw od Jadwigi, jest pusty. W katedrze ley ich jeszcze kilku, reszta w podziemiach, ale tam pjdziemy, jak bd starszy. Bo mgbym si przestraszy. Godz si z tym bardzo prdko i nawet nie lubi przechodzi obok zejcia do tych podziemi, ktre czasem zakryte jest zwyk pyt w posadzce i wcale go nie wida, a czasem otwarte, osonite drewnian barierk, wtedy za w otworze wida wiato i wieje stamtd strasznym zimnem. Tam ley Batory, ktry w zeszycie siedzi przed zotym namiotem i odbiera prezenty od Moskali; Sobieski, ktremu cesarz austriacki na obrazku kania si nisko; tam ley Kociuszko, ktrego kolorowi kosynierzy lec na Moskali wytrzeszczajcych oczy.
Lubi bitwy. Godzinami przewracam kartk za kartk czarnego zeszytu i wpatruj si w spienione pyski koskie, w bysk mieczy i toporw, w dymy i rwne szeregi kaskw i czak. Patrz i cicho, aeby nikt nie sysza, zgrzytam zbami, prycham wargami i powistuj cicho, a w uszach mam wtedy szczk stali, grzmot armat i gwizd pociskw. W szarym albumie wojna zaczyna si od tawego zdjcia, na ktrym mama z cioci R z Zakopanego siedz na znanym mi dobrze krzele ogrodowym w tym samym ogrdku, w ktrym zamykano mnie, abym nie styka si z kuzynami ze wzgldu na ich zarazki; mama szczuplutka i tak jak dzisiaj pospna, ciocia tak samo pikna i tak samo umiechnita jak wtedy, gdy przyjedajc z Zakopanego udaje, e mnie nie poznaje, bo tak wyrosem: Kto to jest ten pan? pyta mruc do mnie oczy. A za nimi stoj wuj Karol z ojcem; obaj rozemiani, z takimi samymi krtko strzyonymi wsikami, ale obaj przebrani w paskie czaka i w mundury z wysokimi konierzami, obaj gotowi do wojny, ktra wanie wybucha. W gbi wida nasz dom, od ktrego zaczy si nieszczcia. Na dalszych kartkach albumu peno tych mundurw, czak z bczkami, szabel, futrzanych burek, w ktrych wujowie i stryjowie pozuj do fotografii, siedzc w gbokich fotelach, z ksikami otwartymi na kolanach lub stojc na tle jakich zamazanych kolumn i cyprysw malowanych na ptnie. Czy ojciec si bi? Mama odpowiadaa wymijajco: Przey Trommelfeuer 1 pod Gorlicami. Lea w okopach trzy dni i trzy noce, a armaty biy. W niego? Nie, bo to byy nasze armaty, to znaczy austriackie, i biy w Moskali. Po trzech dniach i trzech nocach ojciec mia wsta i pj na tych Moskali, ktrzy ocaleli od armat, eby ich dobi, jak kosynierzy spod Racawic. Ale nie poszed, bo go ten huk oszoomi. Nie mg i! Nie on jeden! Caa masa onierzy nie ruszya si z miejsca. Niby nic im nie byo, ale nie mogli wsta. Trzeba byo ich wycofa na tyy. Tyy to s treny, lazarety, kasarnie, komendy, kancelarie oraz markieranci, czyli onierze, ktrzy udaj rannych, chorych, wariatw, tzn. umysowo chorych, a nawet ucinaj sobie palce u rk i ng, eby tylko nie i na front. Markierantw byo te bardzo duo. W kocu nikt nie chcia si bi i Austria upada. Kiedy Smok rano pacze, e gowa go boli, ojciec mu zaraz mwi, e markieruje. Ojciec po tych Gorlicach by wyczerpany nerwowo, a nikt mu nie chcia uwierzy. Ju, ju wysyano go na front, i z pewnoci by go wysano, bo to bya ofensywa i kadego brali, i zginby pewnie, bo ginli tysicami, gdyby nie modlitwy mamy i gdyby nie to, e go wykrada. Wynaja fiakra, bo wszystkie nasze konie i wszystkich naszych stangretw zabrao wojsko, wynaja wic zwyczajn dorok i zajechaa ni przed szpital na Azorach, gdzie ojciec czeka na jak komisj. Rozdajc na prawo i lewo pienidze, wyprowadzia ojca przez kuchni, kazaa podnie bud w powozie, chocia deszcz nie pada, okrya ojcu nogi kocem, aby kto nie zobaczy wojskowych spodni i butw, i przywioza go na Karmelick. Lea sobie potem w pokoiku guwernantki, mic papierosy, a mama tymczasem prowadzia wojn z Austri, rodzin, z wasnym sumieniem, ba! czy nie z samym Panem Bogiem? Wszyscy si tym gorszyli, a co na to Pan Bg? Po czyjej by stronie? Co sdzi o markierantach? Co w ogle mwi o wojnach, pastwach, krlach i rzdach? Co mwi o Polsce, ktrej histori mama przedstawia w obrazkach, zaczynajc od Jego Imienia zaopatrzonego trzema wykrzyknikami? Nikt nie wie, co mwi Bg. To, co prawdopodobnie mwi i czego przypuszczalnie chce, jest treci wychowania. Mama w czarnym zeszycie opowiedziaa Smokowi i mnie histori Polski, tak jakby Polska bya osob z rodziny; jej chrzest w wodach Wisy i Warty by takim samym witem, jak mj i Smoka chrzest w ciemnym kociele w. Marka przy ulicy Sawkowskiej. Jej wzrost i dawne zwycistwa sprawiay mi tak sam przyjemno, jak opowieci o potdze pradziadka i dziadka, kiedy to sto koni stao w stajniach, cay ruch w miecie i wszystkie jego uroczystoci obsuone byy przez nasz zakad, a grunty sigay okolicznych ulic. I koniec Polski by rwnie smutny jak koniec naszego domu na Karmelickiej. Nawet postacie si powtarzay: rosyjski ambasador w czerwonym fraku wzywajcy onierzy, aby usunli Rejtana lecego na posadzce, przypomina wuja Staszka, ktry mieszka za Parkiem Krakowskim i gono krzycza, rozmawiajc z mam po mierci dziadka. Mama zawsze wtedy pakaa, a ojciec sta z boku z pochylon gow z min bezradn i zawstydzon, jak Stanisaw August, ktry te nie mg poradzi na to, e ten bezczelny grubas rzdzi si w jego domu. A te damy w loach, czy nie przypominay ciotek, gdy si zejd i wymiewaj z mamy, e jest przewraliwiona, e nie wyrosa z dziecistwa, ktre chciaaby sobie przeduy w nieskoczono w mieszkaniu i sprztach po rodzicach? Konie i stangretw zabraa armia austriacka; zostay ich cztery pary, czterech stangretw i kowal! Po mierci dziadka wszystko poszo. Zanim zdylimy si wyprowadzi, stajnie ju opustoszay, odeszli stangreci, jedzili potem jako fiakrzy po miecie. W stajniach garaoway biao- niebieskie miejskie autobusy, wkrtce potem rozebrano stajnie, wozownie, kuni, wytyczono na ich miejscu parcele pod budow nowych domw. Tylko may ogrdek zosta przy domu i rampa dziadkowa zarastajca traw. Kiedy mi mama mwia, e Polska upada, e j podzielono, rozebrano, widziaem rozbir domu i zakadu i zamknite na zawsze drzwi wejciowe z ulicy, prowadzce wprost do kancelarii dziadka. Ale co byo potem? Na ostatniej stronie czarnego zeszytu mama wlepia kolorow pocztwk przedstawiajc dworek szlachecki, a na ganku starca w kontuszu paczcego i tulcego w ramionach panienk z warkoczami. Obok dworku przechodzili onierze w szarych mundurach, zgarbieni pod plecakami i cikimi, dugimi karabinami. Na gowach mieli okrge czapki maciejwki'', takie same,
jak nosi marszaek Pisudski, jak dosta Smok, kiedy poszed do gimnazjum. Pod obrazkiem by wydrukowany wierszyk, ktry umiaem piewa:
Mwi ojciec do swej Basi Cay zapakany, Patrzaj, Basiu, pono nasi Bij w tarabany.
Zeszyt mamy opowiada histori narodzin, wzrostu, upadku i odrodzenia. Bya to historia Polski prosta jak bajka i zapewne nieprawdziwa, jak bajki s nieprawdziwe; ale bya to zarazem historia dobra i za, jak kada bajka, i przez to prawdziwa, jak kada bajka jest prawdziwa. Prawdziwa i waciwa, jak Pismo wite Starego i Nowego Testamentu, ktre ogldaem u babci Marcelki Skrczewskiej, siostry dziadka, w jej wielkim parterowym mieszkaniu na Batorego; prawdziwa i waciwa jak historia rodziny zawarta w szarym albumie z gencjan. Prawdziwa, bo moralna, waciwa, bo uroczysta. Historia wita cigna si nieprzerwanie od pocztku wiata (Bg na pierwszej stronie unosi si nad pustym przestworzem) i trwaa, skoro wiat trwa, a Bg nadal nim rzdzi sprowadzajc ycie i mier wedle swej woli. Wszyscy musieli si z ni liczy bardziej ni z wol dziadka, ktry, gdy umar, straci wszelk wadz, a jego wiat rozpad si natychmiast. Historia rodziny miaa swj dalszy cig i cho skoczy si album z gencjan, mama kupia nowy, z wie Mariack, do ktrego ojciec w niedziel wkleja zdjcia moje i Smoka zrobione na aparacie Kodak w ksztacie czarnej skrzyneczki. I historia z czarnego zeszytu miaa dalszy cig, bo z tej wojny, ktra przyniosa mier cioci Maryni, babci i caego zakadu, a potem domu, z tej strasznej wojny, do ktrej adna poprzednia nie bya podobna, powstaa znw Polska. I ojciec wrci! Mama wygraa swoj wojn! Jakimi sposobami zdoaa uzyska dla niego wiadectwa choroby i zalegalizowa jego pobyt w pokoju guwernantki na Karmelickiej, jakie osoby, jakie argumenty, jakie pienidze zostay w to zaangaowane, nikt tego ju dzi nie przypomni, nikt si nie dowie. Wadze wojskowe uznay niezdolno ojca do dalszej suby frontowej i prawo do opieki nad nim mamy, ktra po to zdobya dla siebie dyplom pielgniarki, nie majc do tego adnych kwalifikacji! Mama bya uparta, ale Austria te: ju, ju wszystko byo zaatwione, gdy jaka komisja wysza od wszystkich dotychczasowych i zupenie nie zorientowana w sprawie, komisja zapewne z Wiednia, bo tylko tam mogli si znale ludzie tak ciemni, zgodzia si co prawda, e na front si nie nadaje, ale go wysaa do Boni, a mam jako e figurowaa na wykazach pielgniarek uznaa za zdoln do opieki nie tylko nad tym jednym c.k. onierzem i powoaa j do szpitalnej suby. Tak ojciec znalaz si nad Adriatykiem, a mama na krakowskich Azorach; ojciec pdzi leniwych Serbw do wyrbu boniackich lasw, mama wynosia baseny spod Niemcw, Czechw, Chorwatw, Wgrw, Rusinw i Polakw, powalonych przez midzynarodow czerwonk, dziesitkujc wszystkie armie wielkiej wojny. I jeszcze tego byo Austrii mao! Co jej si w ewidencjach popsuo, czy wanie naprawio, kto co poplta, czy wanie sprawdzi, i w dalekiej Boni dosigo ojca wezwanie na nowe komisje, ktre sysze nie chciay o wstrzsach umysowych spod Gorlic i byy zupenie niepodatne na wpywy Karmelickiej; ojciec pojecha nad Isonzo i Piav, pod ogie woskich haubic! To bya dopiero wojna z czarnego zeszytu, wojna z moich wizji, wojna prawdziwa! Wyjce kuferki, trzaskajce szrapnele, omot kulomiotw, warkot aeroplanw, rycie roww na wysokociach, brzk kamieni sypicych si na ciki hem i co chwil krzyk: Sanitaet, Sanitaet!... Ojciec opowiada przy obiedzie. W krzywych zbach rosa mi sucha klucha, mama mwia: jedz, jedz, i dawaa znaki ojcu, eby opowiada. Makaroniarze podchodzili noc. Pooye si spa, a oni zmienili pozycje i rano du-du zza jakiej skaki, gdzie ich wczoraj nie byo. A z tyw tylko nowych ludzi pchali na miejsce wyniesionych, ywego na tyy nie pucili i moge im opowiada, e chory! Upa z niebieskiego nieba i wapienny kurz. Wino tylko donosili wiadrami i tak je czowiek chla... Pi poprawiaa mama i powtarzaa uparcie z widelcem w rce: Jedz. ...a gowa bolaa. Ale wszystko jedno, pio si, eby tylko nie sysze, jak w skaach wista: ziu-ziu. Raz my si po tym winie zdrowo pospali... Mymy si pospali... Jedz. ...makaroniarze podeszli i hop! do rowu. Otwieram oczy, a ten rewolwer do mnie i porco Tedesco krzyczy. A ja mu na to: Io sono Polacco! Szczcie, em si nauczy! To mnie tylko kopn w tyek! Mama co ostro po niemiecku. No kopn tumaczy ojciec zdziwiony. I wzi do niewoli koczy opowiadanie z wyran ulg. Smok ziewa, a ja przez kluch: I co dalej? Przecie niewola to haba. W czarnym zeszycie Jan Zamoyski bierze w niewol arcyksicia Maksymiliana pod Byczyn, hetman Koniecpolski kniaziw Szujskich, a Moskale Kociuszk. Caa Polska bya w niewoli, z ktrej dopiero wyzwolia j ta wielka wojna. Niewola jest nieszczciem. Ale niewola ojca nie bya nieszczciem. Przeciwnie, zarwno na obzowie, jak i na Karmelickiej bya
wielka rado, gdy przysza depesza: Gesund gefangen. Bo dziki temu wrci, i to jak: z bkitn armi w przelicznym mundurze armii generaa Hallera, a ten powrt triumfalny i ten mundur by zapat za bieganie po komisjach, za pacze przed rodzicami, za zapach kapusty i prania na obzowie, za zgorszenie suby i rodziny na Karmelickiej i strach przed kadym dzwonkiem, za poegnania, za baseny z czerwonk, za mody przed Matk Bolesn u Franciszkanw, przed krzyem na Wawelu, przed krzyem u Panny Marii, przed zot monstrancj u Felicjanek, i za niedostrzeganie pana R., ktry jako notoryczny grulik mia spokj od wojny i mg sobie do woli sta na rogu Karmelickiej i Kremerowskiej oraz przysya kwiaty. Wrci! Bg by i jest!'' O tej niewoli i o tym powrocie wesoo opowiada album z gencjan. Ani jednej fotografii z przekltych roww i kryjwek wrd ska albo z podchodzenia makaroniarzy, albo z naszego na nich rukowania; adnych wytrzeszczonych oczu i spienionych koni; ani nawet z drogi do niewoli, kiedy ojciec szed z go gow bez pasa, a makaroniarz za nim konno i eb koski raz po raz w gr podrywa, tak eby opadajc szczk bi w gow porco Tedesco czy Polacco. W albumie ojciec umiecha si po swojemu, ni to rzewnie, ni to zoliwie, na tle palm i cyprysw, kolumn i ruin, ale nie malowanych na ptnie u krakowskiego fotografa jak u wybierajcych si na wojn wujkw i stryjkw, lecz prawdziwych, a w rce trzyma pomaracz albo rakiet tenisow. Tu pyn odzi przez pikne jezioro, tu ledwo byo go wida wrd cytrynowych pnczy, i nie by sam, lecz z jakimi paniami w szerokoskrzydych biaych kapeluszach. I oto oni oboje, ojciec z mam, poczeni ju na zawsze, czy tego chcieli, czy nie, na ca histori przysz, jak Jadwiga z Jagie na pomniku, na grce na Plantach, gdzie stoj obok siebie pogodzeni, oboje w koronach, razem trzymajc krzy: malutka mama z gow jeszcze pochylon jak do walki i jakby troch zapakana, z grzywk jak zawsze zaczesan na czoo, z koczkiem jak dzi upitym nad karkiem, i jak dzi pewnie wypaday z niego wtedy grzebyki; ojciec zawsze ten sam, z umiechem ni to rozczulenia, ni to szyderstwa, z wsem krtko przystrzyonym, cho nie ten sam ze stroju: frencz otwarty pod szyj, koszula z krawatem, wszystko bkitne (krawat z lnicego kordonku jeszcze wisi na tasiemce w szafie), buty jasne ze sztylpami, na eb (gow poprawia mama z umiechem wstydliwego upodobania do tych hallerowskich bkitw) rogatywka, ale nie taka, jak dzi nosz te szapaki z armii szarej; rogatywka jak sto diabw z rogami i wielk rozet. e te jej nie zachowa! Peno byo tych rogatywek w albumie, peno frenczw i sztylp, i pa w pciennych i somkowych kapeluszach, a wrd nich mama, ju polubiona, z gow pochylon jak do walki, spogldajca spod grzywki na pitrzce si przed ni przeszkody. A dalej ju may Smok, po nim ja ze wszystkich na wiecie najmniejszy, ostatni. Historia to acuch porednictwa, na ktrego jednym kocu jestem ja, co j poznaj, a na drugim kto, kogo nigdy nie poznam. Jest jak acuch choinkowy, ktry mi daj do rki i pozwalaj zaczepi o byle ktr ga zwisajc nisko, tu nad podog, podczas gdy jego rodek podnosi w gr Smok i podaje ojcu, ktry stoi na drabinie i stara si zaczepi koniec o gwiazd dotykajc sufitu. Ojciec krzyczy na Smoka, eby trzyma drabin, Smok na mnie, ebym acucha nie cign, choinka dry i szeleci tysicem tajemnic. Tu przy mnie byli ojciec i mama, troch dalej wielki dziadek z Karmelickiej i zoliwie umiechnity, w zapach kapusty ukryty dziadek z obzowa, jeszcze dalej pradziadek, ktremu gorca woda uderzya na gow, i drugi, ktry spad z dachu podczas poaru swego domu na obzowie; tych pradziadkw byo przecie czterech, a o dwch pozostaych ju nic nie wiem. A dalej ju tylko jeden prapradziadek Sebastian z on Konstancj pod paczc jarzbin, o ktrym tylko to jedno wiemy, e poszed po serki i wzi wszystkie''. A dalej krlowie i krlowe z kolorowego pocztu Jana Matejki, ktry ich malowa podobno z wyobrani, dajc im rysy znajomych z Krakowa: smutny Stanisaw August podobny do ojca, gdy nie wie, co powiedzie w czasie rodzinnych sporw o spadek do podziau, grubi Sasi, o ktrych lepiej nie mwi, jak o wuju Staszku, ktry mieszka za Parkiem Krakowskim i przychodzi tylko po pienidze, dalej Sobieski, o ktrym ojciec mwi, e wcale nie wykorzysta zwycistwa, nieszczliwy Jan Kazimierz (na obrazku w zeszycie patrzy z altany na Bielanach, jak si Krakw pali), dalej smutny Zygmunt August, ktry zabra'' stolic z Krakowa, i jego ojciec, ktry kaza ula wielki dzwon, a gdy ten bije na rezurekcj, na Boe Ciao, na Boe Narodzenie, albo gdy umrze ktry z kanonikw, wtedy szyby i mury dr, i gos si roznosi ponad miastem mrukliwy jak mski chr, jak organy, jak burza nadchodzca, i wszyscy mwi, nasuchujc: o, Zygmunt... Wic ten Zygmunt Stary jakby wci mieszka w Krakowie. A od niego ju blisko do Jagiey i Jadwigi, do Kazimierzy i Bolesaww, do Kraka i Piasta, do smoka, po ktrym zostaa jama pod Wawelem (pjd tam, kiedy bd starszy) oraz przezwisko naszego Smoka domowego, dane mu z powodu tuszy i siy. I oto Lech na rozstajnych drogach. Co dalej? Dalej jest ju tylko Biblia babci Marcelki, anio z mieczem wyganiajcym z raju pierwszych Rodzicw. Historia czytana wspak jest jak wznoszenie budowli, a czytana w przd postpowaniem za ruin. Zaczo si od ogrodu gdzie ten ogrd? Bg woa czowieka po imieniu, kiedy mu chcia co powiedzie. Adamie, gdzie jeste? jak dziadek ze swego pokoju dzwoni, albo gdy by bardzo zy, lub wanie bardzo wes i mocniejszy, rycza co si: Wandusiuuu! Teraz Bg milczy i raj jest zamknity jak kancelaria dziadka od korytarza i od ulicy. Mama klczy przechylona w bok i podana do przodu przed krzyem krlowej Jadwigi i baga Chrystusa przesonitego czarnym woalem o odpowied na swoje proby. I wiem, o co prosi: o to, eby wrcio wszystko, co byo. Aeby oy tatu'', to znaczy dziadek,
i mamusia'', to znaczy babka, ktrej nie znaem, i ciocia Marynia z trzeciego pitra, ktrej mier bya zapowiedzi wszystkich dalszych nieszcz i zgonw, aby nie byo wojny, ktra wszystko przecia jakby mieczem na p, ani tego domu, przez ktry umar stary dom. eby byo jak dawniej. A ojciec? A Smok? A Polska? A ja? Czy chodzio jej take o to, aeby pan R. nie wazi do konfesjonau, albo eby chr nie przyjeda do Rymanowa, czy eby nie byo ich obu, a jej dziecistwo trwao wiecznie? Jak godzia mio z upodobaniem do przeszoci mio, o ktrej sama mwia, e jest ofiar, jak ofiara Chrystusa i Jego Matki, ofiar tworzenia nowych zwizkw, takich jak Koci, takich jak rodzina i takich jak Polska? I za biegiem mioci to znaczy przewraca kartk za kartk do przodu i patrze, jak to si wszystko wali. A do Rejtana. Rejtan mi si przyni. Lea na rodku Karmelickiej, na torach tramwajowych, tu przed naszymi oknami; mia rozdart na piersiach koszul, rk unosi w gr i woa o pomoc, bo wanie nadjedaa dwjka''. Nikt go nie widzia, nikt go nie sysza poza mn jednym. Ale ja byem zamknity w moim pokoju; siedziaem na szerokim parapecie okiennym, gdzie mnie czsto sadzano, abym oglda sobie ruch uliczny. By wieczr, Rejtan lea w smudze czerwonego wiata, ktre padao od nadjedajcego tramwaju. wiato byo czerwone, bo tramwaj nadjeda tyem. Tramwaje miay wtedy bia lamp z przodu, czerwon z tyu. Kiedy dwjka dojedaa do obzowa, do ostatniego przystanku, koo dworku dziadkw Kijowskich, konduktor przenosi na drug stron i zaczepia dugi pak oraz zamienia klosze od lamp; mj ojciec i jego bracia czsto mu w tym pomagali, kiedy byli mali. Ty stawa si przodem, przd tyem i tramwaj po chwili rusza z powrotem do miasta. W moim nie konduktor tego nie zrobi, tramwaj jecha tyem do przodu, czyli nawet motorniczy stojcy przy swojej korbie nie widzia Rejtana lecego na torach. Nikt go nie widzia prcz mnie, a ja nie mogem mu pomc, bo byem zamknity w pokoju za podwjnymi szybami. Opowiedziaem ten sen nazajutrz mamie, mama powtrzya go ojcu i Smokowi, Smok rozgada na wszystkie pitra. Wszyscy miali si ze mnie i kady prosi, ebym go jeszcze raz opowiedzia. Opowiadaem go wic wiele razy, za kadym razem tak samo i dlatego tak dobrze go zapamitaem, a poza tym musiaem jeszcze broni go od przekrce. Bo nikt, nawet mama, nawet ojciec, nie mwic ju o Smoku i kuzynach, nikt nie umia spamita, co mi si wydarzyo. nio mu si, e by Rejtanem!... Nie woaem nie ja! Widziaem Rejtana! Widzia Rejtana, jak si rzuca pod tramwaj... Nie! I chcia go podnie! Nie! Wic mnie pytali, czy w ogle wiem, kto to by Rejtan i dlaczego lea w drzwiach z podart koszul. Nie wiedziaem, wic prbowali mi wyjani. Nie pozwoli podpisa rozbioru Polski. Ktry to by rozbir? Zaraz... pierwszy, nie trzeci. A moe to byo na sejmie niemym? Kiedy by sejm niemy? To zdaje si w ogle nie chodzio o rozbiory, tylko o Konstytucj 3 Maja! Nie wiedzieli! Nie wiedzieli ani co mi si nio, ani co si stao naprawd. Pozostaway tylko obrazy, ktre widziaem wyranie, gdy milky spory i miechy. Oto ley z odkryt nag piersi pokryt bliznami i szkaplerzami; ma umczon twarz, podobn do twarzy Chrystusa upadajcego pod krzyem w kaplicy u Franciszkanw, i woa o sprawiedliwo dla Polski. Dugowosy senator ze wstydem odchodzi, odtrciwszy krzeso, ktre ley nogami do gry. Ambasador rosyjski w czerwonym fraku, zotem obsypany, woa onierzy, ktrzy stoj w pprzymknitych drzwiach. Krl spuci gow jak ojciec, od ktrego mama da czego po niemiecku, pewnie eby kuzyna Jurka wyrzuci z domu za wynoszenie rzeczy i wchodzenie na kredens w butach. A w loach siedz ciotki i klekocz co midzy sob, miejc si z Rejtana, z krla, z mamy i ze mnie. Mwi, e jestemy przewraliwieni i przesadzamy. Rejtan na pododze jest sam. Patrz na niego i nie potrafi mu pomc, bo jestem poza obrazkiem.
DZIENNIK
1955
Warszawa, 5 IX 1955 Dzisiaj powrt z Zakopanego i Krakowa. Odwiozem Kazi i Andrzejka do domu. U Leszkw creczka. W kamienicy dwa wesela. Zwaszcza u Ziembw bardzo huczne.
Ziembowa kazaa Marysi wychodzi na ganek i pokazywa si, jak wygldaa. Taczono w sieni. Ziembowa wstawiona, wymylaa wieczorem na ganku jakiemu swojemu krewniakowi o jakie tam rodzinne sprawy. Ty lekcewaysz moje ja'' powtarza z uporem krewniak trzewy zreszt. W pocigu rano jaka paniusia opowiadaa historyjki ze szpitala, w ktrym leaa dziewi lat temu. Np.: Przywieli kobiet, co j m kopn przy sieczkarni. Zniya gos do szeptu. Potem goniej: A byy zaspy straszne. niegi, bo to zima. Przywieli j dopiero na trzeci dzie. Pytaj j, dlaczego tak pno. A bo kunia szkoda byo odpowiada. Wybuch miechu. No i to wszystko w niej trzy dni gnio. Zrobili operacj, ale to ju za pno byo. I kiedy ten m z t rodzin przyjechali na odwiedziny, to ona im mwia, e ju z waju do domu pjd. Mwi jej, e nieg duy. Ona na to, e nie trza kunia mczy, sama z waju pde... A oni jej takiego wielkiego lizaka przynieli... Wybuch miechu. No i umara. Nie trza kunia mczy, pde z wami...'' I posza kto wtrci. Ale z tym lizakiem wybuch miechu ile razy mj m jest zy, to mu tego lizaka przypominam, to zawsze razem boki zrywamy. Potem w PIW-ie by Jastrun. Bardzo si narzuca z gadaniem. Albo ma do mnie zupene zaufanie, albo musi gada. Oczywicie twierdzi, e Wayk nie mia prawa napisa Poematu dla dorosych 1 .
6 IX 1955 Rano Czekalski obrzydliwy, liski staruch i grafoman. Potem Chudzyski i Koniewski. Chudzyski, autor powieci o harcerstwie, w ktrej siedemnastoletni chopcy wykopuj si wzajemnie z groteskowych i niepotrzebnych stanowisk, denuncjuj, podejrzewaj, intryguj, w nosie maj wszelkie ideologie, znakomicie natomiast rozeznajc si w najzawilszych arkanach taktyki, sam wida niezy intrygant i polityczny rozrabiacz, chudy, anemiczny, o wyupiastych oczach, na pewno grulik, mwi z min kretyna bardzo sprytne i energiczne rzeczy. Koniewski zabysn erudycj personaln. Ten mgby prowadzi kartotek wszystkich dziaaczy politycznych w Polsce. Skd on to wszystko wie? Zapowiada pamitniki, ktre wyda za pidziesit lat. No, no... Ja mu nie mog zapomnie, jak mi trzy lata temu z zachwytem opowiada o obozie karnym dla modziey w Jaworznie, ktry zwiedza, aby na zlecenie Ministerstwa Bezpieczestwa Publicznego'' napisa reporta. Jake mona reportae pisa na zlecenie MBP? Zabawny by wczoraj Jastrun: powtrzyem mu to, co mi kiedy Wirpsza powiedzia e w Woprosach istorii'' byo zdanie o roli Trockiego w tworzeniu Armii Czerwonej. Jastrun wtedy wsta, przeszed si po pokoju i zapyta: Czybymy ju do tego doszli? Nic mnie nie dziwi odpowiedziaem teraz ju jest wszystko moliwe. Nie dzisiaj powiedzia za rok, ale nie dzisiaj. Wirpsza jest wariat, albo si upi. No, ale jeli to prawda, to... to... To co? To... ja wyjedam na dwa miesice do Kazimierza nad Wis. Wanie, co mona innego zrobi? Zastanawialimy si, kto napisa poemat Sierpiskiej 1 . Ja twierdz, e Przemski ze strachu po rozmowie z Jakubem [Bermanem]. Jastrun doszed do wniosku, e Andrzej Wasilewski. Powtrzyem to Andrzejowi przez telefon, rozemia si zjadliwie i powiedzia, e Sierpiska istnieje, chocia nazywa si inaczej. To jakie dziewcz zetempowskie z odzi. Prosia, eby nie drukowa pod nazwiskiem, bo ona nic z literatur nie ma wsplnego. Nic nie ma wsplnego, ale poemacik rbna, Nowa Kultura'' zamiecia, a Trybuna Ludu'' stwierdzia, e wzruszy j ten poemacik. Niech i tak bdzie. Wszyscy teraz twierdz, e im si od pocztku poemat Wayka nie podoba''. Midzy innymi powiedzia mi to Kazimierz Piotrowski, ktry tydzie temu twierdzi, e ma pewne zastrzeenia''! Bardzo si podobno nie podoba Cyrankiewiczowi powiedzia mi tene Kazimierz Piotrowski, o ktrym nic bliszego nie wiem, poza tym, e by pierwszym mem i jednoczenie importerem sawnej Scarlett 2 voto Adolfowej Rudnickiej, 3 voto nie wiem jakie i 4 voto Panufnikowej, i e kiedy usiowa zosta mem Lucyny Legutwny, niedoszej ony Henryka Voglera. Tak wic powiedzia mi w Piotrowski o Cyrankiewiczu, podczas gdy sze dni temu eks-ambasadorowa Mira Michaowska, vel Maria Zientarowa, opowiadaa o tym, jak w Juracie tene premier Cyrankiewicz bardzo mile o poemacie Wayka mwi, z pewn dum wyjawi, e cytat o nie pustym niebie'' pochodzi z jego przemwienia, i przewracajc oczyma jcza, e ju dzwonili w sprawie Wayka''. Trs amusant jak by powiedzia Puzyna. Wieczorem u Hali [A.] na kolacji. Zabawnie opowiadaa o jakiej zwariowanej damie maszynistce, ktra kiedy przysza do biura w balowej sukni, owiadczya si Hali z wielk przyjani i zaproponowaa jej mieszkanie u siebie w Izabelinie. Koleanka Hali z radia, Hanka, mieszka ktem, bez prawa wstawienia sobie ka, wic pi z drug w jednym ku. Wiele okien w Warszawie, w starych, ocalaych lub odremontowanych domach nie ma szyb. S zakryte dykt, w ktrej wycina si tylko malutkie okieneczka dla wiata.
8 IX 1955
Przeczytaem dzisiaj w Nowej Kulturze'' recenzj cibora-Rylskiego o mojej ksice 1 . Pominwszy do infantylne rozwaania na temat: czy wolno krytykowi pisa proz artystyczn, a jeli wolno, to czy powinien on urzeczywistni wszystkie swoje teoretyczne postulaty, pominwszy wic te rozwaania, ktre moliwe s tylko wtedy, gdy krytyk'' i twrca'' maj po 26 lat i s upupieni przez ludowe pastwo, z recenzji wynika, e pisa moe nawet umiem, ale nie mam o czym. Oczywicie wszystkie opowiadania le odczyta, ale to chyba nie tylko jego wina. Przede wszystkim moja. Rzecz dla mnie oczywista, e ksika jest bardzo niedobra. Drani mnie w tym wszystkim tylko ta wyszo, ten ton dowiadczonego twrcy, z jak pyzaty autor Wgla i Sprawy Szymka Bielasa 1 poucza mnie o wyszych treciach literatury. Jak fachowiec dyletanta. Sam sobie jestem winien. Caa historia mojej ksiki dowodzi zupenego braku charakteru i nieuczciwego stosunku do literatury z mojej strony. Poszedem na pienidze i zaszczyt ujrzenia swego nazwiska na pakiecie zadrukowanych kartek, oboonych kartonem. Nic nie miaem do powiedzenia. Wydumaem kilka historyjek, zliczajc na bibule arkusze i mnoc je przez kwot 2000 z honorarium. Jest to haniebne. Czuj si bardzo upokorzony. Hoffman bardzo ostro postawi si wobec zarzutw przeciwko poematowi Wayka. Ma jednak charakter i chyba nie jest takim gupcem i wariatem, za jakiego uwaa go Jastrun. Dzwonia dzisiaj Kaziunia i w bilansie dnia, po ktrego biernej stronie jest ta recenzja cibora, jej gos, rozmowa z ni decyduje o tym, e kocz dzie z jak radoci. Bardziej mnie ucieszy jej telefon, ni mnie zmartwia recenzja. Jutro wieczorem ja do niej zadzwoni. Przyda mi si to, poniewa czeka mnie przykry dzie. Jutro wszyscy bd czyta recenzj i ukradkiem bada moje wraenie. Biedna Kaziunia! I tak ona to bardziej przeyje ni ja, poniewa wiksze nadzieje pokadaa w tej ksice. To przecie naprawd jej ksika. Dzisiaj w PIW-ie Iakowiczwna, sucha, nerwowa, apodyktyczna ciotka. Nazwaa nas uprzejmie referentami, pytajc: kto waciwie jest referentem od mojej ksiki? 2 W pewnej chwili zacza si zastanawia nad dat mierci Karola Szymanowskiego. Powiedziaem: 1934, a po chwili zastanowiem si, czy nie 1937. Ona na to: A kiedy umar Marszaek Pisudski? W 1935? To Szymanowski wczeniej. Chciaem odpowiedzie, e Pisudski (tak jak si dzisiaj mwi z t krytyczn poufaoci) umar w 1935. Ale naraz zorientowaem si, e popeni nietakt wobec osobistej sekretarki Marszaka i autorki wierszy o nim i powiedziaem grzecznie: Marszaek (tak jak mwili legionici) umar w 1935. I kiedy zdaem sobie spraw, do czego doprowadzio mnie dobre wychowanie, o mao nie zakrztusiem si ze miechu. Aha, jeszcze wczoraj by ten dure Kossobudzki, ktry pisze znw recenzj dla Dzi i jutro'' 1 . Ma powiada al do mnie, bo trzeba byo jeszcze nad tymi opowiadaniami posiedzie, albo jak powie moe napisa... Krew si we mnie dosownie gotuje, ilekro tego kretyna widz. On i wujciu Tosiu Grabacki wraz z Kazimierzem Brandysem i Adamem Polewk uprzyjemniaj mi ycie. Pomianowskiego ju nie licz. Madame [...] coraz szczerzej si przede mn wypakuje na Szymask. [...] Ju mi zdya owiadczy, e Irena [...] teraz wykorzystaa to, aby wyjecha na Kongres Slawistyczny do Woch, a potem do Belgradu. Oczywicie, e to skandal, miech i wistwo. Prasa jednak przy podawaniu skadu delegacji nie przekna jej nazwiska. Ja jej przy wyjedzie powiedziaem, eby uwaaa, bo na granicy bd przepytywa ze slawistyki.
9 IX 1955 Wstaem o 4 30 i od 5 do 8 pisaem. Zdaje si niele. Rano Strumph-Wojtkiewicz nuda, e wy. W poudnie spotkaem na Nowym wiecie Pawa Hertza. Przewiduje atak Putramenta, ewentualnie Brandysa, z wykorzystaniem sprawy Wayka. Twierdzi, e Hoffmana chyba jednak zdejm. Powiedziaem mu, e oni'' trac autorytet. Ale nie trac wadzy odrzek. Jedno czy si z drugim powiedziaem, to ju proces nieodwracalny. Zabawny dowcip H.[ertza]: Kto to jest Sierpiska? To s dwie siostry: Sierpiska i Motowska, a obydwie nazywaj si Rosencwajg i pochodz z odzi. Obserwowalimy Kazia Brandysa, jak szed drug stron ulicy, w rozpitej wiatrwce z krawatem zarzuconym na rami na znak, e on take ma wyobrani. Zatrzyma si i zacz si krci koo stoiska z ksikami. Pewnie zobaczy, e kto trzyma w rce jego ksik powiedzia Hertz. Aha, reakcje na recenzj cibora, jak dotd, dyskretne. Nic bolesnego nie przeyem. Dzi wieczorem dzwoni do Kaziuni.
11 IX 1955 Wczoraj wieczorem telefon do Markiewicza. Twierdzi, e i tak wyszedem obronn rk ksika bya wymylona, a przecie cibor przyzna, e co w tym jest. Odniosem do Twrczoci'' artyku o Zotym lisie 1 . Artyku o Rewiczu idzie w nastpnym numerze Nowej Kultury'' 2 . Nie mam ju zupenie pienidzy 8 zotych. Spotkaem wczoraj Puzynw. Zaprosili mnie na kaw i na szczcie zapacili. Epizod rozmowy: mwiem o naszych kopotach, e mianowicie nie mamy babci do ewentualnego pilnowania
dziecka. My waciwie te odrzeka Puzynowa ani moja mama... ani twoja, Ket, take babci si nie czuje... I po sekundzie zastanowienia: zreszt nie ma do tego powodu... Zerknem na Keta: pochyli si nad szklank cytrynady i sczy przez somk ty pyn z grymasem tak bolesnym, e a si zdumiaem. Pisaem dzisiaj od szstej, ale co niedobrze, a okoo dziewitej zdecydowaem si wyrzuci wszystko z wyjtkiem tego, co napisaem przed wyjazdem do Zakopanego. Byem na spacerze na Powilu. Odnalazem ulic Leszczysk i, zdaje si, dom Uniowskiego. Przy ulicy Topiel bloki, wida zbudowane przed wojn, bardzo adne, ale straszliwie zniszczone: tynki poodpaday, cae kawaki muru ukruszyy odamki bomb, wntrza jeszcze okopcone, bramy i okna pozabijane deskami i dykt. Ludzie oczywicie mieszkaj. Przedziwna kolonia domkw pod skarp Obonej: poprzylepiane do starego muru, z pozbieranych cegie, desek, papy, poklecone ni to lepianki, ni to szaasy, malusiekie, w ogrdkach, wrd sonecznikw i malw, ktre wyrastaj na wysoko dachw, z gobnikami na dachach i w ogrdkach, prawie tak duymi jak domki same. Mieszkaj tam chyba furmani, bo przed koloni, na wydeptanej trawie, stao par wozw, a w maej szopie widziaem konie. Dom przy ul. Leszczyskiej nr 7, ktry, jak mi si zdaje, jest tym, ktry opisa Uniowski 1 , take przedziwny: pord zarosych traw gruzw, samotny na caej prawie ulicy, ostrugany przez bomb do rozmiarw i ksztatw jakiej wiey czy latarni morskiej. Drzwi i okna zmniejszone dla oszczdnoci szyb, czyli znw dykt pozabijane; sterczy jak straszydo, powiewajc kolorowymi festonami majtek i koszul porozpinanych przez okna. Za nim zaraz jest pikne przedszkole z wejciem od ulicy Drewnianej, obok szkoy, do ktrej uczszcza Kamil Kurant. Byem tam dzisiaj, w niedziel, pikny dzie, jedenasta w poudnie. Czarniawy, paskonosy grubas, gadko ulizany, w granatowych spodniach, czarnych zamszowych butach mokasynach, w jasnej marynarce samodziaowej, mwi do starszej kobiety: Nie ma co robi, no jak Boga kocham... Do pegeeru na traktory pjd, czy co? Z ulicy Topiel wywloko si trzech pijanych, wrd nich mody, liczny chopak, ktry mia si nieustannie idiotycznym miechem. Na Krakowskim Przedmieciu pobili si chopcy. Jeden uciek, a drugi moe szecioletni woa za nim: Ty bandyto, ty chulyganie, pani swojego syna na bandyt wychowaa... W hotelu przerazi mnie jaki Chiczyk: wlazem na niego niespodziewanie w toalecie i o mao nie krzyknem, kiedy nagle tu przed sob zobaczyem trjktn, t mordk z czarnymi oczkami bez powiek i rzs. Zamkn si cichutko w ubikacji i syszaem, jak kawakiem toaletowego papieru czyci desk. Czycioszki! Siedz przy zacignitej zasonie, przy zamknitym oknie, wiec od rana elektryczne wiato. Wieczorem bd telefonowa do Kazi.
12 IX 1955 Plotki okropne: Przybo uciek z Krakowa zostawiajc on, dzieci, Zwizek i Bibliotek Jagiellosk, zamieszka w Przegldzie Kulturalnym'' z Mme Strzemisk, a na list goczy Biblioteki, wymawiajcy mu jakie tam nie dochowane terminy, odpowiedzia z fantazj: szczliwi nie licz godzin''. Przyjecha jaki dziwaczny typ Jan Papuga, marynarz wyrzucony ze statku, ktry kiedy wyda tom opowiada, a teraz ma ca stert rozmaitych dzie. Co go Hertz strasznie proteguje dzi mnie nawet spotka na schodach i prosi o chwil rozmowy w sprawie Papugi. Ja nie miaem czasu, spieszyem si do Twrczoci'', gdzie byem zreszt umwiony z Iwaszkiewiczem. W sekretariacie spotkaem Papug, ktry zreszt potem wybieg za mn na ulic, eby mnie spyta, gdzie tu s wystawy malarskie. Bardzo jest zabawny: dziwnie si jako jka, plcze, cigle powtarza nic? nic?'' Rozczochrany, o chopskich rysach (ma koo trzydziestki), o chopskich, duych apach. Dzisiaj by Zagrski, w dziwacznym garniturze, zmitym i za obszernym, w koszuli w paski i amerykaskim krawacie w fantastyczne wzory. Sobodnikowie obrzydliwe, oblene staruchy. Sobodnik powiedzia, e my starsi mczyni chcemy by Hansami Castorpami i co jeszcze przey, a z on nie da si ju nic przeywa. Przy tym nakry doni rk ony, ktra owiadczya mi powanie, e gotowa jest natychmiast rozwie si z mem. A p godziny temu ten stary, obrzydliwy ramol opowiada mi, e si zakocha niedawno i chcia wanie on opuci. Kiedy Iwaszkiewiczowi opowiadaem histori Przybosia, zara cieniutko, jak to on, i zawoa tonem podziwu dla samego siebie: To ja wczoraj obchodziem trzydziest trzeci rocznic mojego lubu... Zapewne nigdy jeszcze ony nie zdradzi dla drugiej kobiety. Oj, te plotki. Wszystko to niewane wobec Moskwy. Jake si zupenie zmieni ton dyplomacji radzieckiej: po belgradzkich, genewskich i wiedeskich upokorzeniach 1 , potrafia si zdoby na tyle godnoci, stanowczoci i odwagi. Przemwienie Chruszczowa 1 byo popisem pogardy i dumy. Wszyscy to przeyli jako odrodzenie proradzieckich sentymentw. Iwaszkiewicz zaproponowa mi wejcie do zespou w zamian za 1000 z miesicznie, a
Przemski spotkany po poudniu na Krakowskim Przedmieciu zaprosi na zebranie redakcyjne. Iwaszkiewicz twierdzi, e recenzja cibora bya mia i serdeczna.
24 IX 1955 Dugo nie pisaem dziennika, natomiast duo pisaem w ogle. Dzisiaj by Wirpsza i opowiada o wczorajszym zebraniu w paacu Staszica 2 , w sali okrgego stou. Przy okrgym stole zasiedli Berman, Ochab, Morawski, kiewski i Kruczkowski, w krzesach ze dwudziestu literatw i redaktorw po linii partyjnego aktywu. Ju si wic obraduje w gronie dwudziestu, co bdzie potem? W tym gronie dwudziestu wszyscy s przeciw, co bdzie potem? Najpierw mwi kiewski o braku linii politycznej w pismach literackich, ktre jak powiedzia redaguje si od skandalu do skandalu, potem o rozdwiku midzy pisarzami a kierownictwem partyjnym. Potem Wirpsza w charakterze sumienia. Czytaem tekst jego przemwienia. Tak, mdre i odwane, tylko mtne i le napisane. Nikt te tego zdaje si tam nie zrozumia: ani e kierownictwo partyjne kieruje si idealizmem poznawczym (W. przeczyta zdaje si niedawno podrcznik filozofii, bo si strasznie popisuje), ani teorii immanentnego, a raczej nowego, specyficznie socjalistycznego za, ktre zreszt do sprytnie na przykadach wywid, ani wreszcie najistotniejszej myli e ostateczny cel nie usprawiedliwia etapowych wistw, bo ustroju nie buduje si dla ustroju. Zrozumiano tylko jedno: e po uchwale 3 I 1953 1 rozmnoyy si w Polsce kradziee. Berman temu zaprzeczy, twierdzono, e nie tylko kradziee, ale i samobjstwa si w Polsce zmniejszyy. Po Wirpszy Markiewicz co tam o beriowszczynie i o rehabilitacji KPP. Dobrze, niech mu bdzie, chocia przyznam nie podzielam ich filozofii, e gdyby KPP, gdyby Bucharin, gdyby Gomuka itd., toby byo lepiej. Wcale by nie byo lepiej. S koniecznoci zupenie ponadludzkie, ktrym wadza musi ulega. Ale oczywicie trzeba demaskowa jej zbrodnie, a morderstwo tych ludzi naley do zbrodni najpaskudniejszych. Potem Jastrun zdaje si o samodzielnoci pisarza. Potem Dziarnowska bzdury. Skd ona si tam w ogle wzia? Potem chyba ju Ochab. Szlachetnie, lecz gupio. Jedno tylko ciekawe: e beriowszczyzny u nas waciwie nie byo. (Aha, jeszcze mwi Czeszko o beriowszczynie w tym sensie mniej wicej, e zlikwidowano niby beriowszczyzn, ale rzdz ci sami ludzie, a wic nie maj penego zaufania, bo gdzie byli, kiedy szala Beria?). W naszej partii wic beriowszczyzny nie byo (co to jest u licha ta beriowszczyzna stalinizm nie beriowszczyzna), a kierownictwo, poszczeglni towarzysze co dzie ryzykowali swoje ycie oraz to, e ich pami zostanie zbezczeszczona, a groby w proch zamienione'' (dosownie tak powiedzia Wirpsza) za co ryzykowali? Ano, zdaje si, eby u nas tej beriowszczyzny nie byo. Co to mtne chodzi pewnie o proces Gomuki, do ktrego nie doszo chyba dlatego tylko, e byby ju zbyt kompromitujcy. W kocu PPR bya najbardziej fikcyjn ze wszystkich partii komunistycznych. Po przerwie Lasota (?) nic wanego, ale w kadym razie take w duchu opozycyjnym, kto tam jeszcze i wreszcie Hoffman, tragiczny. Brak linii pisma? Bo jest jedno pismo, ktre musi zamieci i to, i to. Skandale? Bo na tle oglnej jaowizny kada wybitniejsza rzecz jest skandalem. No i broni Wayka. Po nim Wayk take nie przyzna si do bdu i to jest wanie niesychane: ani Hoffman, ani Wayk do bdu si nie przyznali. Nie dziwi mnie wic to, co nastpio potem: histeryczna, kabotyska mowa Bermana, ktry zezujc, krzywic si, krzyczc, szepczc, baga, grozi, zaklina, skary si, przeklina na to, e pisarze kami, obraaj, nie pomagaj, nie rozumiej, a oni tymczasem, kierownicy partii i narodu, wspczuj, bolej, cierpi, czuj si odpowiedzialni (za kadego samobjc powiedzia m.in.). Powiedzia, e uchwaa 3 I 1953 bya bolesna, ale wtedy bomby leciay na Kore i oni musieli ile tam miliardw zotych wydoby z rynku. Powiedzia, e teraz czekaj nas wielkie zadania, w ktrych pisarze musz partii pomc: 1) kolektywizacja wsi, 2) walka wiatopogldowa, 3) podniesienie stopy yciowej. Oczywicie, wszystko kamstwo. Najmniej w tej chwili chodzi o kolektywizacj, znacznie pilniejsze jest wycignicie chleba od kuaka, a na rewolucj agrarn nie mamy do siy i autorytetu. Najmniej chodzi o walk wiatopogldow co za zmartwienie, e dzieci si religii ucz, a ludzie do kocioa chodz (to mwi Berman), trzeba robi wszystko, eby utrzyma wzgldn zgod narodow i wzgldny spokj wewntrzny. A co do stopy yciowej nie wiem wszystko zaley od polityki zagranicznej. Leyffel twierdzi, e do wyborw w Ameryce 1 mamy spokj. Zarwno na wiecie, jak i w kraju. Na wiecie tak, wewntrznie, bo konflikt midzy doktryn (programem) a rzeczywistoci bdzie si pogbia, partia bdzie tracia pozycj po pozycji. Jeeli jednoczenie pogorszy si sytuacja ekonomiczna, a wzgldna dyscyplina mas (dryl) bdzie si rozluniaa, pierwsi zostan wzici za mord pisarze. Oczywicie sposoby, jakimi mona teraz bra za mord, musz by ju tylko jawne, prymitywne, bo tamte, skryte i kunsztowne, zostay ju ujawnione, wyczerpane i skompromitowane. Wtedy gos odda si stupajkom, porucznikom nowego chowu, a starzy rozdarci doktrynerzy pjd do sanatoriw, leczy stargane nerwy. Chyba e si wszystko rozleci i premierem zostanie Hugo Hanke. W myl fraszki bezimiennej, ktra kry po Warszawie:
Co dzie nam ycie niesie now niespodziank Utraci wiar Wayk, a uwierzy Hanke.
By kiedy u mnie Andrzejewski gratulowa recenzji z opowiada Rewicza i dzikowa za artyku o Zotym lisie. (Wczoraj przemawia, ale krtko i nieistotnie). Byem w Krakowie bardzo mio i dobrze. Kazia kochana, Andrzejek sodki. Anegdotka obyczajowa: Dzi Mirka S. lataa zdenerwowana, bo jej m, mody partyjny matematyk, zdaje si, obiecujcy, zaprosi na kolacj do domu jakiego angielskiego profesora. Musiaa wic na t kolacj poyczy 100 zotych i pokci si z mem na temat przystosowania ich jedynego pokoju do wieczornego przyjcia. Mwia mi przy tym (bojowa zetwuemwka, ktra podobno o mier przyprawia profesora Borowego), e tam, u nich, takie wieczorne przyjcia s bardzo celebrowane: dugie suknie, smokingi, suba! Biedna towarzyszka i towarzyszowa asystentowa (yjca zreszt z nim bez lubu) musi 100 zotych poyczy na troch myliwskiej kiebasy, szynki i trzy gatunki serw. I z pewnoci nie ma dugiej sukni. Aha, wczoraj rozmowa ze Sonimskim, Paskim, Stefczykiem, Szymask i Ostrowskim na temat Kronik Sonimskiego 1 . Oczywicie stary cynik uchyla si od wspodpowiedzialnoci za skrelenia, przedmowy nie napisze. Powiedzia: Kiedy mi si na spotkaniach'' pytaj, czy Kroniki wyjd, odpowiadam: wyjd. Czy skrcone? Skrcone. (Ja si tego nie wstydz). Ocenzurowane? Ocenzurowane; przed wojn mi cenzurowali, teraz mnie cenzuruj. Std obcili, std obcili, ale rodek zosta. Sonimski pozuje na XIX wiek: nosi czarne ubranie w paski, kamizelk i parasol.
26 IX 1955 Wszyscy bardzo podnieceni tym zebraniem. Wszyscy dumni, e nie dali si zastraszy i uy przeciwko Waykowi. Kto uy nawet porwnania ze spraw Dreyfusa. Sam Dreyfus, kanalia skdind, przyszed kiedy do Ireny Szymaskiej i owiadczy, e jest wdziczny Andrzejewskiemu i Jastrunowi za ich wystpienia. Na zebraniu w Twrczoci'' Iwaszkiewicz owiadczy, e cofa swoj notatk potpiajca poemat Wayka, poniewa, niestety, sd jego pokrywa si z sdem kolegw Bermana i Ochaba''. No, no... Rozmawiaem z A. Wasilewskim. Proponuje zebranie modych, celem naradzenia si. Dzisiaj u Leyffla. Phi, phi, ta Europa: wygodne holenderskie meble, duo ksiek, pyty z Bachem, dobra herbata z konfiturami, likier Bolsa Goldwasser ze zotymi nitkami... Ale Leyffel bardzo, bardzo mdry i miy. Kiedy Irena spytaa mi, czemu nie nale do partii. Spojrzaem jak na wariatk. A ona mi na to, e trzeba walczy''. Aha: trzeba by w partii, eby walczy z Biurem Politycznym. Wszystko si w jej mzgownicy sprowadza do walki z obecnym kierownictwem. Dowodzia mi m.in., e ju Morawski i Matwin to cakiem co innego. Leyffel take dzisiaj mwi, e dugo by pod dziaaniem rnych straszakw; straszaka drobnomieszczaskoci, straszaka antypartyjnoci, teraz straszaka utopijnoci. Markiewicz na tej naradzie powiedzia m.in., e trzeba by sformowa jaki komitet ludzi sztuki do oceny dzie literackich. Czy to votum nieufnoci dla kierownictwa partii? spyta Berman. Henio si zmiesza i pocz tumaczy.
27 IX 1955 Dzisiaj dwa lata od mierci Tatusia. Poza miejscami, w ktrych to wszystko si dziao prawie nie pamitam.
Kolegium w Nowej Kulturze''. Hoffman prbowa lojalnie streci zebranie w paacu Staszica, ledwo powstrzymywa si od zoliwoci i pasji zwaszcza na kiewskiego. Publicznie przyzna si do tego, e jego zdanie rozmino si z oficjaln i autorytatywn opini kierownictwa partii... Po zebraniu bardzo szczera i otwarta rozmowa ze ciborem i ze mn. (cibor nie jest w partii!). Musi si czu bardzo osamotniony i gorczkowo pragnie sojusznikw, skoro tak chce rozmawia. Bronic kiewskiego powiedzia: On ma bardzo trudn sytuacj ja wiem, ja to przez dwa lata cierpiaem (dwa lata by kierownikiem Wydziau Kultury w Komitecie Centralnym). Podobno jako mody czowiek przyjmowa Bermana do redakcji Czerwonego Sztandaru'' 1 . Twierdzi, e Ochab wyszed zamany. e trzeba przyj zasad weitermachen i utrzymywa, e bya to kontrowersja na konkretny temat. A to wolno. Uwagi o mwcach: Lasota niepotrzebnie poruszy spraw literatury radzieckiej, bo stawia ich to w bardzo przykrej sytuacji'' nawet sucha im nie wolno. Co on ich bdzie powiadamia! W cztery oczy mona sobie na ten temat z Bermanem pogada''. Przypuszcza, e XX Zjazd (w lutym) przeprowadzi rehabilitacj niektrych ludzi i umoliwi
rehabilitacj KPP. (To przecie wszystko bya prowokacja'').
Poza tym kopoty finansowe. le si czuj. Kaziunia mi troch nawymylaa, ale potem bya bardzo kochana. Rano w barze mlecznym spotkaem Wyk. Oczywicie zieje nienawici do Wayka. Aha, jeszcze o Hoffmanie: powiedzia, e sytuacja jest bardzo trudna i niedobra, bo w historii dziesiciolecia nie byo jeszcze wypadku, aby czonek partii publicznie pokci si z kierownictwem. Spodziewa si, e go zdejm. W Wydawnictwie baagan: malowanie i nic si nie dzieje.
2 X 1955 Dzisiaj powrt z Krakowa. Bardzo byo przyjemnie. K. miaa zy w oczach, kiedy jej opowiadaem o rodzie w paacu Staszica. Jak ona ywo i wieo odczuwa. A. szalenie miy, ale nieznony i rozdraniony. Zdaje si, zbki. Dzisiaj telefon od Wayka. Chce zmienia Planetarium 2 . Pan rozumie, po kilku latach...'' No tak, rozumiem. Potem w Nowej Kulturze''. Jutro konferencja'' krytykw, ale nie bdzie nikogo, kogo szanuj. Zapowiada si to do infantylnie. Pewnie nie pjd. A. Wasilewski jako patron grupy modych? To groteskowe. A w ogle, co to jest zebranie krytykw''? Co to jest krytyka bez literatury?'' Potem Wirpsza nucy i nudny. Jego ona wrcia z Moskwy. Widziaa si z Woroszylskim, ktry by na Litwie w Wilnie i twierdzi, e tam gd. Wirpsza jak zawsze przygnbiony i bardzo rozradowany swoim przygnbieniem. Wydaje mu si, e jest wtedy gboki i mylcy. W Kazachstanie podobno bunt w jakim obozie pracy. Na Ukrainie nacjonalizm antypolski i antyrosyjski. W sobot haniebny komunikat TASS-a o wypuszczeniu niemieckich zbrodniarzy wojennych. A wic w Moskwie zgodzono si na wszystko mimo caej pyskwki tylko e przemilczano, to ohydne. A ja twierdziem, e to sukces polityki radzieckiej. Andrzejewski rozpowiada, e trzeba tworzy frakcje. Ja to ju wczeniej wymyliem.
8 X 1955 Dzisiaj by Markiewicz. Autorem przegldu prasy w yciu Literackim'' jest Houj. Wczoraj oddaem mj przegld do Twrczoci'' 1 . Dzisiaj dzwonia Baranowska, e w poniedziaek bdzie dyskusja. Pewnie nie puszcz, bo poruszam tam spraw dwch nurtw'', ktr podway wietnie Chaasiski 2 .
9 X 1955
Duo pisaem (niedziela). Sam cay dzie. Po poudniu byem na Nowoberesteckiej stawiaj parter. Widziaem czerwony zachd soca: kiedy soce kryo si za pasem mgie nad horyzontem, tak e wida byo tylko jego pokrgy grzbiet, podobny do skorupy wia, w momencie jego znikania dostrzegem ruch soca ostatnie jego drgnienie, szybkie jak trzepot, jak ucieczka. Gdybym spojrza w tamt stron tylko w tej ostatniej sekundzie, mgbym przypuci, e widz jak cich, nag eksplozj. Wczoraj wieczorem Pascal. Uczucie, jakbym wrci do domu, zasiad nareszcie przy rodzinnym stole, po latach jadania w restauracji. Ale tak jeszcze nie jest. Duo si jeszcze nabaznuj, zanim napisz to, o czym naprawd myl przed zaniciem. A to wanie jest sztuka: przyzna si publicznie do tego, o czym si myli przed zaniciem. Wczoraj Markiewicz twierdzi, e midzy Cyrankiewiczem a Ochabem bya rnica zda co do poematu Wayka i innych z tym zwizanych spraw. Dlatego Cyrankiewicz nie przyszed na tamto zebranie. A Morawski, cho przyszed, sowem nie pisn.
10 X 1955 W Twrczoci'' mieli tylko drobne zastrzeenia. Iwaszkiewicz napisa b. dobre''. Andrzejewski si troch krzywi, e to nie jest takie wane i e ma do teorii. I e to, co napisaem, moe zaszkodzi Chaasiskiemu. Hoffmana zdjto. Morawski mu to zakomunikowa w sobot. We wtorek ma wprowadzi nowego szefa. To znaczy jutro. Rozmawiaj z Kruczkowskim. Do jutra musi by sprawa rozstrzygnita. Andrzejewski zgaszony, bo w takim razie nie bdzie mg w Nowej Kulturze'' drukowa swoich felietonw. W Twrczoci'' nastroje bardzo opozycyjne. Andrzejewski by w Nowej Hucie podano jakie minimalne cyfry dotyczce gwatw i dzieciobjstw. Podobne cyfry dostarczono Komisji KC oraz Lovellowi, ktry w yciu Literackim'' napisa cay reporta 1 majcy na celu kam zada Waykowi. Andrzejewski przypuszcza, e po poemacie Wayka przyszy specjalne instrukcje, aby nie podawa prawdziwych cyfr, poniewa wiadomo o znalezieniu w stawie kilkuset noworodkw bya podobno pewna.
11 X 1955 Byem wiadkiem wydarzenia, ktre przejdzie chyba do plotkarskiej, zakulisowej historii naszego reimu, a moe wicej, moe nawet do historii prawdziwej... Przyszedszy do Nowej Kultury'' dowiedziaem si, e Kruczkowski si zgodzi. O 10 miao si odby zebranie Zarzdu Gwnego, na ktrym miano t nominacj zakomunikowa Zarzdowi. Czekalimy w atmosferze takiej, jak w szkole si przeywao, kiedy np. mia przyj nowy nauczyciel. Punkt jedenasta Pomianowski zaproponowa, ebymy usiedli w koo, w gabinecie naczelnego redaktora, przygotowani do kolegium. Czekalimy tak godzin. Pomianowski podniecony dowcipkowa, wtrowali mu inni. Np. Konwicki zaproponowa, eby zadzwoni do Zarzdu Gwnego i oznajmi, e redaktora wybra sobie zesp, i e ju nie trzeba''. Okoo dwunastej przyjechali wszed Kruczkowski, Hoffman, za nim Przemski, obeszli wkoo wszystkich, przywitali si. Zasiedli za biurkami, po czym Hoffman, jak zwykle ironicznie umiechnity, dziwnie zachrypnitym gosem powiedzia krtk mwk. (Kiedy mu chciano poda krzeso, odrzek, e dzikuje, on tylko na chwileczk, a zreszt on zawsze stoi, czy mwi 5 minut, czy te trzy godziny). e wic wszyscy znaj sytuacj, jaka si ostatnio wytworzya, e w zwizku z tym odbyo si posiedzenie Biura Politycznego, ktre zdecydowao rozpoczcie wielkiej ofensywy na froncie ideologicznym. W ofensywie tej wielk rol musi odegra Nowa Kultura''. Biuro Polityczne uznao, e pismo to pod kierownictwem jego, Hoffmana, nie daje gwarancji, i sprosta tym wszystkim zadaniom i wobec tego polecio mu na rce Zarzdu Gwnego ZLP zoy funkcj. Tak si te stao, wobec tego on tu jest ostatni raz, a pismo zdaje w rce prezesa Zarzdu Gwnego ZLP, tow. Kruczkowskiego. Po czym ucisn rk Kruczkowskiego i obszed wszystkich. Widziaem, jak niektrzy ciskali mu rk oburcz, a kady stara si jego rk jak najmocniej potrzsn. Kto za nim wybieg, Matuszewski czy Przemski, ale on powiedzia tylko a po co''? i odszed. Kruczkowski wybka potem pod nosem, e nie jest redaktorem, e ta decyzja go zaskoczya, e on by si nie podj i e sprawa kierownictwa rozstrzygnie si dopiero na plenarnym posiedzeniu Zarzdu Gwnego za jakie dwa tygodnie. A si skoczy sesja ONZ mrukn Pomianowski (na sesji ONZ jest teraz Putrament). On za wyjeda i prosi tow. Przemskiego, eby si zaj pismem. Przemski na to, e jest zmczony'', choji'', e te mojalne przejcia'' podkopay jego zdjowie'' i wobec tego proponuje tow. Matuszewskiego. Na to Matuszewski, e on waciwie ma urlop na pisanie podrcznika, e ma mnstwo korekt, e chce raczej pisa, e ma IBL, e mgby rwnie dobrze prowadzi pismo tow. Zabudowski albo Drewnowski. (Jest kolegium warkn na to Wasilewski zdenerwowany, e jego nie wymieni). Poza tym on, Matuszewski, musi wreszcie powiedzie, e czuje si tym wszystkim zaskoczony i zasmucony i sdzi, e w tym zespole nie znajdzie si nikt, kto by Hoffmana umia zastpi
i kto by chcia usi na jego miejscu. Potem Kruczkowski co mrucza pod nosem, to do Przemskiego, to do Matuszewskiego, niemiao, zaenowany, a wreszcie Przemski zasiad za biurkiem i poprowadzi normalne zebranie, na ktrym doszo ju do dalszych tylko incydentw midzy Pomianowskim a Matuszewskim, potem znw midzy Kauyskim, ktry odmwi pisania felietonu, dopki si sytuacja nie wyjani etc. Po tym wszystkim poszedem do Twrczoci'', gdzie dowiedziaem si, e Zarzd Gwny odrzuci zatwierdzenie kandydatury Kruczkowskiego. Zabra mianowicie gos Sonimski, ktry powiedzia, e redaktora naczelnego moe mianowa plenarne posiedzenie Zarzdu Gwnego. W gosowaniu nad jego wnioskiem odoenia sprawy, Sonimski, Jastrun, Stryjkowski, Brandys (!) i jeszcze kto (Maliszewski?) gosowali za wnioskiem Sonimskiego, a inni (Broniewska, Dobrowolski etc.) gosowali przeciwko. Iwaszkiewicz, stara winia, zobaczywszy, e jest nieparzysta liczba osb, wyszed. Wynik 5:5. I wtedy uradzili, e Kruczkowski ma przej pismo jako prezes Zarzdu Gwnego, co zreszt wyranie stwierdzi w redakcji. Bardzo zabawnie zreszt wypado to w Twrczoci'', bo Iwaszkiewicz opowiedzia wszystko do momentu swojego wyjcia, a reszt owin mg. Na to wszed Stryjkowski, ktry dokoczy i zdemaskowa Iwaszkiewicza. Wszyscy podnieceni, ciesz si i powtarzaj bunt'', bunt''. Wszystko to mi si wydaje chwilami bardzo groteskowe, a chwilami bardzo powane. Bardzo mi si groteskowe wydaje to, e w histori obchodzc stu ludzi w Polsce angauj si najwysze czynniki pastwowe, ktre przypisuj tym maym mrwkom jakie ogromne znaczenie. Z drugiej strony kto wie moe to jest rzeczywicie istotny fragment walki o demokratyzacj ustroju? Dosy mnie zdenerwoway mae porachunki, ktre si zaraz rozegray na oczach Kruczkowskiego. By dzisiaj poza tym u mnie Leszek Budrecki i bardzo zabawnie opowiada o Jacku Raskim, o ktrym pisze powie. Wedug tej powieci dziaacz typu Raskiego ma przej do aparatu kulturalnego, tu realizowa kurs liberalny i na tym liberalizmie si przewrci. Opowiada, jak Raski wita winiw na Mokotowie. Tu nie ministerstwo. Tu Mokotw. Std si idzie do nieba oboki popycha. Bdc dyrektorem PIW-u [Raski] mia przerne sztuczki. Wprowadza byych winiw (m.in. B. Sowisk, ktr kiedy osobicie kopa po nerkach), po to jak twierdzi Budrecki eby stworzy sobie atmosfer zastpujc mu utracony wiat. Kiedy wzywa do siebie ludzi w rnych sprawach, stawa przy oknie, plecami do mwicego, a gdy ten przerywa, Raski warcza: No, niech pan mwi. Czemu pan nie mwi? Lubi take wchodzi w czasie konferencji i siada nagle, cicho za plecami referenta. Gdy ten, speszony, odwraca si, Raski uspokaja go agodnie: Prosz sobie nie przeszkadza. Kiedy Gantzowa, z ktr wtedy omawia spraw jej przejcia do PIW-u, spytaa go, czy ma przynie ankiet, odrzek ze znaczcym umieszkiem: O, to zbyteczne. Kiedy Lipski przynis mu jaki list z wyjanieniem, napisany w jakiej sprawie do KC, on powiedzia: To bardzo inteligenckie. Niektrzy inteligenci uwaaj towarzyszy z KC za idiotw. Ale tak nie jest i kto tak uwaa, ten le na tym wyjdzie. propos towarzysza z KC. By Sonimski u Bermana w zwizku ze swoim wyjazdem do Anglii. U nas takie teraz zmiany... powiedzia mimochodem. Jakie zmiany? Jakie zmiany? wykrzykn histerycznie Berman. No, w sposobie odczuwania pewnych spraw, w stylu. Uspokoi si. Tak, ale adnych personalnych zmian nie bdzie. adnych personalnych zmian nie bdzie.
18 X 1955 Dzisiaj kolegium w Nowej Kulturze'', na ktre przyszed kiewski. Mwi o dyskusji z Chaasiskim, wytypowa kilka tematw, ktre naleaoby poruszy, nawet bez bezporedniego nawizywania do artykuu Chaasiskiego, ktry nazywa obskuranckim. W ogle kokietowa zesp rykiem, piskiem, kutasami'', gnojkami'' etc. i udawa rewolucjonist zagroonego przez ciemnogrd. Powiedziaem wtedy, e to maskarada, e to przebieranie si w skrzan kurtk, kiedy ju dawno nosi si wizytowe garnitury, e to cofanie nas do 1945 roku, niedostrzeganie rozwoju rzeczywistoci przynoszcego nam nowe konflikty. kiewski mi o poetach debiutujcych w Twrczoci'' powiedzia, e to gnojki'', maminsynki'', ktre si zaamuj, kiedy nie zgadzaj si z rzeczywistoci ich naiwne wyobraenia o socjalizmie, e w gruncie rzeczy s to drobnomieszczaskie recydywy. Powiedziaem na to, e to modzi ludzie rozczarowani do ideologii, ktr ju mieli czas przyj, e krtko mwic to ju nasi nowi dekadenci. C to w ogle za figura ten kiewski! XY pisze, e nie zgadza si ze mn na temat Konrada Wallenroda. Kocitko powiedziaem mu jeeli ty stoisz na moim gruncie, to jestemy w
domciu. Metoda, metoda! Jak metoda jest, to dobrze. Co mi tam, czy Konrad Wallenrod jest tragiczny, czy nietragiczny ze mnie taki uczony jak z kociego ogona wycior do armaty o metod chodzi. I to mwi profesor uniwersytetu, do niedawna I sekretarz PAN! 24 X 1955 Wczoraj przemwienie kiewskiego w KC. Dzisiaj znw kolegium w Nowej Kulturze'', znw kiewski, ktry jest ohydnym, bezczelnym blagierem. Odnosz si do niego dokadnie te sowa Miosza:
ywot grabarza jest wesoy. Grzebie systemy, wiary, szkoy, Ubija nad tym ziemi gadko Pirem, naganem czy opatk, Peen nadziei, e o wionie Cudny w tym miejscu kwiat wyronie. A wiosny nima. Zawsze grudzie. Nie rozpraszajmy jednak zudze 1 .
5 XI 1955 Wczoraj Kumierek opowiada bardzo urocze historyjki: o szpiegu amerykaskim, ktrego nikt nie chcia zaatwi, o odkryciu schodw w CDT i o generalnym remoncie domw przeznaczonych na rozbirk. Wirpsza nudziarz. Siedzimy w restauracji on pijany (przyszedem spotka si ze Sap i Voglerem pili wdk). Naraz podchodzi sprztaczka staruszka w biaym kitlu z jakim blaszanym interesem do zbierania mieci i miot. Popatrz szepn przejmujco Wirpsza ciskajc mnie za rk. Co? No, popatrz powtrzy oburzony. No ale co, u pioruna, babunia sobie sprzta. Okropnie si zirytowa i do koca ju by podenerwowany, za adne skarby nie chcc si podzieli swym wstrzsajcym spostrzeeniem. Flaszen napisa zabawny felieton 2 , ale przefajnowany w stylizacji na Gombrowicza i troch nietaktyczny. Psiocz na niego bardzo, a Przegld'' wyskoczy z bardzo paskudnym potpieniem w czarnej ramce jak nekrolog. Zdaje si dzieo Putramenta. Pisz o Dbrowskiej 1 . Idzie mi wszystko jak z kamienia. Sowo musi szuka sowa, myli nie mog si spotka. Mcz si jak potpieniec. Dzisiaj poznaem Stawara. Brzydki, cichy, rzeczowy pan o prezencji i wziciu profesora gimnazjalnego.
6 XI 1955 Wczoraj telefon do Kaziuni i bardzo za wiadomo o Andrzejku. Dzisiaj rano silny krwotok z nosa. le si czuj.
wietny esej Humea o wolnoci sowa 2 . Zestawienie despotyzmu i liberalizmu jako dwch podobnych w gruncie rzeczy systemw, opartych na swego rodzaju zaufaniu: do despoty lub do ludu. Despotyzm jest pewnego rodzaju liberalizmem, liberalizm pewnego rodzaju despotyzmem''. Najgorsze s domieszki, poniewa oznaczaj one kryzys zaufania. Domieszki liberalizmu do naszego ustroju oznaczaj kryzys partii, nie oznaczaj natomiast wzrostu zaufania do narodu. Dlatego utracilimy wszystkie korzyci pynce z dyktatury, nie zyskujc natomiast korzyci pyncych z demokracji.
Naszemu narodowi brak celu politycznego oto dlaczego wszyscy, zaczynajc od krawca, skoczywszy na architekcie, le pracuj. Nie walczymy ani o swoj wolno, ani o swoje znaczenie w wiecie. Budowanie socjalizmu nie jest celem atrakcyjnym, poniewa zosta on wpisany w ogromny plan, przewidujcy przebudow 2/3 Europy.
W sprawie religii: zupenie nie wiem, co o tym myle. Pewien jestem tylko, gdy czytam Pascala. Ale gdy odo ksik, przestaj nawet odczuwa sam problem. Sprostowanie: gdy czytam Pascala i gdy boj si wasnej lub cudzej mierci, lub gdy dotyka mnie inne jakie nieszczcie. Zreszt moe to to samo Pascal to po prostu strach. Aha, dla porzdku: w yciu Literackim'' bya recenzja Budreckiego o Diable 1 . Do pochlebna, ale przemdrzona i chyba przeceniajca ksik.
17 XI 1955. Poznaem wczoraj Marka Hask. Miy chopak, pozujcy na chama, w gruncie rzeczy dobrze wychowany i ju bliski snobizmu. Stosunek do literatury zadziwiajco wiey i szczery. Mwi mdrze, o wspczesnoci wie chyba duo. By u mnie take kiedy Wiechno. Czytaem kawaek jego powieci. Za pi lat z niego te bdzie pisarz. W Nowej Kulturze'' jaka okropna awantura z Kruczkowskim, ale na zebranie nie poszedem, ju mnie to nic nie obchodzi.
20 XI 1955 Przeraliwa niedziela. Mga, deszcz, wiatr, po poudniu nieg. Chciaem jecha na Powzki, ale wrciem zaraz z obola gow od wiatru. Powiedziaem do starego windziarza: Dzisiaj tylko si powiesi. Ale na szyi odpowiedzia cign kogo do pokoju, wiesza si i kryski stawia. W Nowej Kulturze'' znakomite opowiadanie Haski 2 . Czytaem Powiastki filozoficzne Woltera i mylaem o polskim stylu literatury. To na marginesie noweli Haski, no i z powodu rocznicy mierci eromskiego. Chciabym napisa taki artyku, pod jakim tytuem ...A to Polska wanie... Wieczr z L. Kossobudzkim. Opowiada o wyjedzie do Garwolina gdzie tam Wisa zmienia koryto. Chop w 1938 roku dosta zagrod i grunt, dzisiaj ma ju tylko may ogrdek, a za potem ju woda.
23 XI 1955 Dzie brrr! Okno a jczy od wiatru. Deszcz zacina. W hotelu wielki zjazd z okazji Mickiewicza 1 . Nawet Tristan Tzara przyjecha. W hallu wci widz naszych biedakw antyszambrujcych, zaspanych. Wczoraj piewak, dzisiaj rano Jastrun, wieczorem Kruczkowski nadty jak stara ropucha. Mieszkanie moje realizuje si, przyblia, przyblia. Kuryluk podobno si zgodzi. Jestem podobno na pierwszym miejscu tych CUW-owskich przydziaw. Daje Boe! Ju mam do i Kazia take. Staff mia atak serca. Szedem z Pawem Hertzem przez nasz korytarz, spotkalimy zapakan Marysi Szypowsk. Mj staruszek... wyjkaa, patrzc miosiernie atak serca... Co pani mwi powiedzia spokojnie Hertz a mnie szalenie boli wtroba...
Postanowiem skoczy z pisaniem recenzji. Przecie mnie to nudzi i mczy! Pisz jedn recenzj proporcjonalnie dwa razy duej ni jedno opowiadanie.
25 XI 1955 Jerzy Andrzejewski ma pomys znakomitego opowiadania o inkwizytorze 2 . Dzisiaj znw by Hasko podlizywa si. Jutro setna rocznica mierci Mickiewicza. Widziaem w hallu Pabla Nerud. [...]
26 XI 1955 Ju wiem, dlaczego si tak okropnie mcz przy pisaniu recenzji. Gdybym chcia szczerze napisa, co sdz o Dbrowskiej, napisabym, e jest to Schadenfreude reformistki naigrawajcej si z niepowodze rewolucji. Gdybym chcia napisa szczerze o Filipowiczu 1 , napisabym o tragedii Batalionw Chopskich i Armii Krajowej, o ktrej w ksice ani sowa. Tego jednake napisa nie mog, a to z dwch powodw: po pierwsze nikt mi tego nie wydrukuje, a po drugie zrobibym przez to straszn krzywd Dbrowskiej, ktrej si udao wymkn cenzorom, i Filipowiczowi, ktry napisa tylko to, co mg. Musz wic wymyla problemy i na temat fikcyjnych problemw snu rozwaania. A to nie jest atwe. O, nie. Najgorsze, e ju sam straciem wiadomo tego, i moje mylenie jest fikcyjne. Ju czsto mi si wydaje, e te wymylone przeze mnie problemy istniej w rzeczywistoci.
10 XII 1955 Bardzo jest okropnie. Wczoraj nasypao niegu, w nocy bya odwil, a od rana duje zimny wiatr, boto cina w skorup, gwide w szparach okiennych, a si firanki koysz. Trzeszcz dachwki na dachu, Wisa marszczy si i zdaje si pyn pod prd, a dymy z dalekiego Dworca Gdaskiego rozlatuj si na wszystkie strony jak stadka sposzonych gobi. Przyjechaa mama, mieszka na grze. Wczoraj bya rozprawa 2 , ale bez wyroku. Wieczorem i dzi rano towarzyszyem jej, to znaczy siedziaem przy ku i suchaem po raz setny tych samych zwierze. Nijako byo mi j sam zostawi i samemu nijako wraca do pokoju. Ciko teraz pracowa, kiedy sprawa mieszkania napita i aktualna niemal z godziny na godzin. Nie zdyem nawet zanotowa przyjazdu Kaziuni. Przyjechaa, kochana, wieczorem, w
bardzo smutny dzie moich imienin. Byo uroczo. Bylimy razem na Dziadach 3 , na dancingu, potem pojechalimy razem do Krakowa i odbbnilimy krakowskie imieniny. Dziady to osobna sprawa. Oczywicie miaem racj, adnych zbiorowych wzrusze nie ma, ale trzeba wszystkim wmawia, e si wzruszaj. Sporo sobie ludzie nawmawiali w zwizku z t premier. To znaczy, e bardzo tych wzrusze potrzebuj. Dancing w Bristolu to bardzo ponura impreza: mnstwo wspaniale ubranych muzykw i kelnerw, i kilka ndznie przyodzianych par. Jaka paniusia taczya w kolorowym swetrze i w czarnych, szerokich deszczowcach, jaki facet w wyplamionym garniturze bez krawata. Oprcz orkiestry i kelnerw najeleganciej wygldali Cyganie z zespou Orkana, ktrzy si tu przyszli zabawi. By kiedy Jastrun i opowiada o podry do Niemiec Zachodnich. Dobrobyt olniewajcy. Kubacki mia taki paszcz mwi zwyky paszcz, nie cudo, ale i nie achman. W Warszawie by nikt na niego uwagi nie zwrci ani w tramwaju, ani w Belwederze. Tam zobaczyem Kubackiego z daleka, w tumie, nie poznaem w pierwszej chwili i pomylaem: ndzarz...'' Twierdzi, e Niemcy s upieni i utuczeni dobrobytem, i ani myl o odwecie. Kraj bardzo adnie odbudowany, nowoczesnymi, lekkimi, kolorowymi budynkami z plastiku i aluminium. Wczoraj by Wayk. Waciwie sympatyczny. Bardzo ydowski. W Przegldzie Kulturalnym'' genialny artyku Kotta o Dziadach 1 . Staff cigle yje. Przedwczoraj byem u Kazimierza Koniewskiego na zebraniu zarzdu sekcji prozy. By Andrzej Wasilewski i Stanisaw Wygodzki. adne mieszkanie, ale klatka schodowa! co strasznego. I to wszystko w reprezentacyjnym domu przy pl. Konstytucji. Nawiasem: do niedawna dom by zajty przez Rosjan. Po ich wyjedzie sta p roku pusty. To s stosuneczki w naszym budownictwie. Przeczytaem mier Iwana Ilicza [Tostoja] nie bardzo mi si podoba. Nie lubi takiego nachalnego gramolenia si w Nieskoczono. Ona, tj. wieczno, mier powinna zaledwie okiem mruga, zaledwie jej powiew si powinno czu a tu siedzi w samym rodku, taka ogromna baba i wyje. Przeczytaem artyku Miosza o prozie dziesiciolecia 1 . Nic szczeglnego, ale jedno genialne zdanie: Czowiek aknie wszechwiata, a otrzymuje tylko mio jednego czowieka, ktry jest miertelny''.
21 XII 1955 Byo zebranie w sprawie sytuacji ideologicznej w literaturze, zorganizowane przez Sekretariat KC. Referowa Berman. Byli prawie wszyscy czonkowie Biura Politycznego, redaktorzy naczelni, sekretarze wojewdzcy (!) oraz czterech literatw: Putrament, Kruczkowski, Brandys i Drewnowski (!). Referat Bermana pono agodny. Wszystko si podobno skrcio w ostatniej chwili miaa to by odbitka wgierskiej hecy, ale w ostatniej chwili przyszy wieci, e Centrala Wgrw rozpieprzya. Wic i u nas si uspokoili. Bardzo gupio przemwili Werfel i Kasman. Bardzo natomiast adnie Brandys: e nie ma u nas adnego zamtu ideowego'' (bo zamiast odchylenie'', mwi si u nas zamt'') wrd inteligencji twrczej, ale e te same objawy, ktre si w tym rodowisku spotyka, dotycz caego narodu. Cay nard przeywa w tej chwili cikie chwile. S zreszt do tego obiektywne podstawy: niska stopa yciowa, dezinformacja, brak zaufania. Mwic o braku zaufania, przytoczy histori Seweryna [Szczsnego] Dobrowolskiego. Seweryn Dobrowolski, byy uczestnik walk w Hiszpanii, zosta u nas po wojnie aresztowany. Po kilku (zdaje si szeciu) latach wypuszczony, wykurowany, przeproszony etc. Po pewnym czasie wezwa go prokurator i poprosi o zeznania dotyczce osoby Jacka Raskiego. Dobrowolski owiadczy, e, owszem, bardzo chtnie zoy zeznania przeciwko Raskiemu, ale nie moe si pogodzi z tym, e spotyka si z mocodawcami Raskiego, e np. w teatrze siedzi koo Romkowskiego. Prokurator odpar na to, e nie moe w tej chwili przyj adnych zezna przeciwko Romkowskiemu, ale poniewa fakt ten nie godzi si z jego, prokuratora partyjnego, sumieniem, wic on, prokurator, prosi, aby Dobrowolski zoy zaalenie na niego, prokuratora, oraz memoria w sprawie Romkowskiego do KC. Dobrowolski w memoria zoy, nawet wygotowa go w kilku egzemplarzach, bodaje do ZLP jeden egzemplarz przysa i... I co? zapyta Brandys wczoraj, na co odpowiedzi nie otrzyma. W podobnym sensie mwi Grosz. O inteligencji mianowicie, e towarzyszy ona narodowi, rozumie jego potrzeby etc. Mdre to podobno nie byo, ale adne. Finkelsztein, redaktor ycia Partii'' oraz tezy O pokj, socjalizm, demokracj ludow'', mia podobno co przeciwko mojemu Przegldowi prasy'' w Twrczoci''. Drewnowski ma by redaktorem naczelnym Nowej Kultury''. Ale jednoczenie udaje, e nie chce Nowej Kultury'' tylko nowe pismo pismo pryszczatych''. Tymczasem pryszczaci nie chc si przyzna, e s pryszczaci etc. Dugo mi wczoraj Andrzej Wasilewski tumaczy, ale ja nic nie rozumiaem: wszystko to jest tasowanie pustych kart. Co to kogo obchodzi, gdzie nie bdzie pisa Mandalian?
Czekam na mieszkanie z godziny na godzin. Okropnie to denerwujce. Gdzie podobno na Bielanach, na Kasprowicza. Moe, moe. Ja w nie nie wierz. A dosy mam ju tego wszystkiego dokumentnie.
28 XII 1955 Mieszkanie na Bielanach si wcieko. Robi si inne. Pisz nowym wspaniaym Parkerem prezent gwiazdkowy od Kaziuni. W domu wypadek z Andrzejkiem. Zapad wyrok na Jacka Raskiego: 5 lat wizienia za naduycie wadzy. Biedaczek! jak mawia Orgon 1 .
1956
2 I 1957 [pomyka: 1956] Pozwalam sobie niniejszym zoy najserdeczniejsze yczenia noworoczne. Napisaem do Nowej Kultury'' artyku o bohaterze wspczesnym 2 . Dobre reakcje na Dbrowsk. W Nowych Drogach'' artyku kiewskiego 1 z dwiema bardzo ostrymi wycieczkami przeciwko mnie. Przyjm chyba kierownictwo dziaem recenzji ksikowych w Nowej Kulturze''. Dzisiaj w PIW-ie Osmaczyk. A c to za idiota! Nie do, e twierdzi, i dzie 17 IX 1939 by decydujcy dla dziejw Polski, poniewa przesun granice rewolucji na zachd, nie do, e z ca powag opowiada apokryf o Stalinie wykrelajcym granice Polski w obecnoci Wandy Wasilewskiej, w dodatku wymyli przeliczn historyjk o Andersie: to Beria i Mootow mianowicie mianowali Andersa dowdc korpusu polskiego w ZSRR, przeciwko Sikorskiemu, no i naturalnie przeciwko Zwizkowi Radzieckiemu! Twierdziem, e ksiki wyda nie naley. Tym bardziej e aden z powaniejszych recenzentw (do Bermana, Cyrankiewicza i Rokossowskiego wcznie) nie wypowiedzia si. Szymaska na to powiedziaa, e wobec tego nie bdziemy czeka na ich decyzj, bo si nie doczekamy. Na to Wilde, ktry jest redaktorem odpowiedzialnym ksiki, opowiedzia tak historyjk w charakterze przypowieci: W 1947 roku uczestniczyem w pewnej konferencji midzynarodowej. Obrady dotyczyy sprawy, co do ktrej wiadomo byo, e ZSRR si nie wypowie. Saem do Warszawy iskrwk za iskrwk pytajc, co robi. Nie otrzymaem odpowiedzi. Posaem wtedy ostatni iskrwk, w ktrej zawiadamiaem ministerstwo, e zamierzam zaj takie a takie stanowisko, przy czym zdaj sobie spraw, e bior za to cakowit odpowiedzialno. Na to take nie dostaem odpowiedzi. No i dokoczy z umiechem do dzisiejszego dnia obcinam kupony... Jest to czowiek wyranerowany z dyplomacji. Zajmuje si konsultowaniem wydawnictw politycznych. Od Osmaczyka dowiedziaem si kilku zabawnych rzeczy. e np. aden z naszych mw stanu i dziaaczy partyjnych nie pisze pamitnikw i nie przechowuje korespondencji, e m.in. ta
Wanda Wasilewska na polecenie jakich wysokich instancji zniszczya przy wiadkach protokolarnie ca swoj korespondencj ze Stalinem w sprawie polskiej.
4 I 1956 Hasko prbowa popeni samobjstwo, ale podobno niepowanie. Twierdzi, e zay 20 pastylek cyklohezalu, a tymczasem zay trzy, i to krajowego, o sabym dziaaniu. Tote nikt si tym szczeglnie nie przej, z wyjtkiem, zdaje si, Andrzejewskiego. Siedziaem dzi obok niego na kolegium w Twrczoci'' i kiedy o tym zaczto mwi (a nic nie wiedziaem), spytaem go, co to znaczy. Mia oczy pene ez i chwilk nie mg z siebie wydoby gosu. Poszo tam podobno o kobiet... Na Sylwestrze, nie wiem gdzie, Marek ali si Irenie na mnie, e ja jestem tym czowiekiem, z ktrym on by chcia si zaprzyjani, a tymczasem ja go unikam. Andrzejewski pokaza mi swj felieton, ktry mu Nowa Kultura'' odrzucia. Znakomity, ale zupenie nie do druku. Jutro jad do Krakowa. Umwiem si w pocigu z Andrzejewskim. Sprawa mieszkania pozytywnie rozpatrzona przez Towiskiego. Jest teraz u Wajdy w zaatwianiu. Artyku w Nowej Kulturze'' idzie w tym numerze, na pierwszej stronie. Mcz si nad odpowiedzi na ar.[tyku] kiewskiego. To jednak zadziwiajcy garz ten grubas. Wielkie zwycistwo Francuskiej Partii Komunistycznej w wyborach. Ponad 150 mandatw! Wczoraj Irena wpada do nas i woa: czy wiecie, ile ju mamy mandatw? Ci ludzie nawet nie wiedz, e ju nie s komunistami. Czy mam si z tego cieszy? Nie wiem. Jeeli to si dzieje na skutek wzrostu zaufania do ZSRR, to chciabym powiedzie francuskim wyborcom, e zostali podle oszukani. Ten Chruszczow zdejmujcy buty przed mauzoleum Gandhiego to przecie czysta komedia.
9/10 I 1956 Pisz i pisz. kiewski podobno niezadowolony z mojego artykuu w Nowej Kulturze''. Twierdzi, e to socjaldemokratyczne rozdzielanie mas od ideologa, e to atak na Biuro Polityczne etc. Poza tym poufna informacja od Andrzeja W.[asilewskiego]: w pewnej chwili kiewski mia si o mnie wyrazi, e on wie, co ja myl, do czego ja dochodz, bo jemu Lipski powiedzia... No, przyznam, e to dla mnie grom z jasnego nieba. [...] To tylko powiedzie jak ten lokator strce, o ktrym ta mwia przed UB, e spokojny czowiek i nigdy sam nic politycznego nie wygaduje... Jak tylko ona co prbuje, to on zaraz: Pani Kowalska mord w kube i modli si do Pana Boga o zlitowanie''.
12 I 1956 Wajda podobno obieca w cigu 3 dni da mi przydzia do rki. Z hotelu mnie wylewaj przyjeda opera murzyska. kiewski zatwierdzi skad redakcji i mnie te. Iwaszkiewicz namawia mnie do pozostania w Twrczoci''. Ostatni przegld podobno dobry.
13 I 1956 W yciu Partii'' artyku R. Granas 1 o pracy ideologicznej wrd literatw. Pisze, e nie mona si ze mn zgodzi, gdy ja twierdz, e bohater wspczesnoci jest wrd tych, co sobie lepianki klec na Powilu. Bohater jest wiadomy etc. Poznaem dzisiaj Karola Estreichera. Spotkaem si z nim w Nowym wiecie''. Przysiedlimy si do stolika Sonimskiego. Sonimskiemu podoba si mj artyku o Dbrowskiej. Zwaszcza fragment o Kruczkowskim'' powiedzia. Pewnie, co si temu staremu dowcipnisiowi moe podoba. Estreicher ywy, gadatliwy, raczej ograniczony megaloman z ambicjami literackimi. Mio wspomina Tatusia. Stosunki w PIW-ie doprowadzaj mnie do furii. Ten Stefczyk, ktry opracowuje przypisy do Boya! 2
Skrnicki dosta przydzia na moje mieszkanie krakowskie. Bd si musia awanturowa, chocia mi si tak okropnie nie chce! Naprawd to ja chc mie tylko mieszkanie w Warszawie, a reszta mnie nic nie obchodzi. Rano dokuczao mi serce mam chyba nerwic. Dzisiaj mi si kazali znw wyprowadzi z hotelu do 24 godzin. Nic mnie to nie wzrusza.
14 I 1956 Dostaem mieszkanie!!!
Rozmowa z Waykiem. Pojcie realizmu jako metody twrczej jest idealistyczne i prowadzi do centralizacji sztuki. W ogle pojcie metody twrczej jest idealistyczne. Realizm jest konstytutywn cech literatury. Caa dobra literatura jest realistyczna''. Wpadem ju dawno temu na to samo.
Podoba mu si mj artyku o Dbrowskiej i bohaterze. Do tego drugiego doda, e ja proponuj typ literatury amitologicznej. Jest jeszcze drugi typ literatury zwalczajcej mity faszywe. By telefon z Trybuny Ludu'' do Nowej Kultury'', do cibora-Rylskiego. Jaki zaufany towarzysz (pewnie Zimand) radzi'' ciborowi, aby Nowa Kultura'' zaja stanowisko wobec mojego artykuu, bo jeeli nie, to oni to zrobi. Romana Granas to stara dziaaczka. Podobno (tak twierdzi Wayk) to ona zacza organizowa III Plenum przeciwko Biuru 1 . Irena Szymaska pytaa Dbrowskiej, co sdzi o mojej recenzji. Pani Maria'' daa odpowied wymijajc; powiedziaa, e w ogle mnie lubi czyta, bo jestem inteligentny.
14 III 1956, rano Wczoraj w prasie wiadomo o mierci Bieruta 2 . Miasto niemiao udekorowane. Tu i wdzie przepasane krep portrety. Na Komitecie Centralnym trzy niewielkie flagi. Portretu nie ma. Po poudniu byy flagi na wszystkich ambasadach z wyjtkiem amerykaskiej (tam flaga bya, bo zawsze jest, ale nie opuszczona). Pnym wieczorem znikny flagi z ambasady szwajcarskiej i norweskiej. Pozostay tylko na Demokracjach i na jugosowiaskiej. Komunikaty w prasie serdeczne. Okrelenia: wybitny dziaacz, wierny syn narodu, wyprbowany przywdca''. W KC (oczywicie przedtem) zosta odczytany list Lenina w sprawie Stalina 1 . Napisaem w Twrczoci'' felieton o przyjcie [podjcie?] merytorycznej dyskusji na temat koniecznoci dziejowej beriowszczyzny oraz doktrynalnej koniecznoci kultu jednostki 2 . Skrelono mi nazwiska Koestlera i Miosza jako wrogie'', reszta posza.
20 III 1956 Dzisiaj Kott o referacie Chruszczowa 3 . Stalin wymordowa 18 milionw ludzi... Kott chorowa dwa dni. Bierut przypuszczalnie dosta ataku serca, po zapoznaniu si z tym referatem. Wczoraj awantura ze Suckim, ktry nie chce usun wiersza o Stalinie z tomu 4 . Studenci w domu akademickim powystawiali w pokojach portrety Stalina. W Grecji podobno rewolta w obronie pamici i czci Stalina. Jestem zupenie rozbity. Rozum ludzki pad ofiar najwikszego oszustwa w dziejach. Ulica warszawska uczcia Bieruta jak bohatera narodowego. Masy potrzebuj bohatera. Mianowali nim Bieruta, dlatego e umar w Moskwie na przekr kultowi Stalina, na przekr obaleniu kultu Stalina, na przekr rezerwie, z jak rozpoczto uroczystoci, wzgldnie na przekr spodziewanej oglnie rezerwie. Pogrzeb odby si z generalsk parad. Masy zachwycone. Jeeli referat Chruszczowa zostanie opublikowany nie uwierz ani sowu. Masy zawsze s po stronie zmarych przeciwko ywym, zawsze po stronie jednostki przeciwko kolektywowi. A poza tym masy nawet najbardziej reakcyjne nie zgodz si, aby Chruszczow zdystansowa ich przewidywania. Lud i tak go nienawidzi i pomimo to czci. Nie pozwoli sobie odebra czci, ani zalegalizowa nienawici, ani wreszcie podnie jej o jakikolwiek stopie.
30 X 1956 Wracam do dziennika, bardziej ni kiedykolwiek zmuszony do tego okolicznociami. Bardziej ni kiedykolwiek czuj si zdystansowany przez wypadki. Odrzucony za burt, pozostawiony gdzie na uboczu spraw, ktre mi s tak drogie, ktre uwaam za swoje wasne tak wasne, jakbym je sam wymyli i wywoa. Podobne uczucia ma si czasem w kontakcie z doskonaym i bardzo bliskim dzieem sztuki. Pierwszy raz w yciu dowiadczam tego w stosunku do historii. Rok temu zaczynaem pisa dziennik z postanowieniem trzymania si faktw. Chciaem by kronikarzem. Liczyem si z tym, e to, co dzieje si naprawd wrd ludzi umknie historykom. ylimy wtedy w okresie midzyhistorycznym, takim, ktrego wydarzenia wszystkim wspczesnym wydaj si mae, drugorzdne. ylimy z kompleksem niszoci wobec historii, o ktrej wiedzielimy, e jest gdzie za nami albo przed nami. Wyrazem tego kompleksu niszoci by i mj dziennik. Wiedziaem, e mnie i nas nikt nie zapisuje, nic nie utrwala. Chciaem wic siebie i nas utrwali, i zapisa wbrew historii, ktra kiedy, kiedy powie, e by to okres przejciowy. Dzi kady od najbardziej optanego obsesj historii intelektualisty a do fryzjera, wie, e daty, ktre widniej na kalendarzach, ktre odznaczaj nasze dni powszednie, zajm kiedy w dziejach miejsce obok marca 1794, listopada 1830, wiosny 1848 roku. Ze rody na czwartek 17 na 18 X, w nocy Kaziunia miaa atak wtroby. Wezwaem pogotowie. Mczya si do rana. Rano czua si saba. Nie poszedem do pracy, cay dzie siedziaem w domu. W gazecie przeczytaem kilka listw do KC i komunikat o odwoaniu wiecu na Politechnice. Wieczorem Kazi znw rozbolao. Poszedem po lekarza, potem do apteki. W ten wieczr, wanie w ten wieczr, w t noc, ktr przespalimy spokojnie, rozstrzygao si wszystko. Na drugi dzie, okoo dwunastej, wyjechaem z Andrzejkiem na spacer do azienek. Chciaem przej pod gmachem Rady Pastwa, gdzie miao odbywa si VIII Plenum KC. By to pitek
19 padziernika 1 . Przed gmachem troch samochodw, drzwi wejciowe otwarte, ludzie wchodz wychodz. Wtem zza gmachu, z ogrodw od strony Bagateli wyjechaa pdem kawalkada wielkich ZIS- w na biaych koach wrd nich lnicy may Mercedes Cyrankiewicza. Dostrzegem go przy kierownicy, obok jaki chopski profil wydao mi si, e Gomuki. Samochody pomkny do Belwederu, widziaem z daleka, jak zajeday przed ganek, jak wyskakiwali z nich ludzie. Pojechaem potem do azienek. By bardzo pochmurny dzie. My drobny deszczyk, chmury suny nisko, w pewnej chwili przelecia nad parkiem samolot tu nad drzewami, a mimo to by owinity mg. Andrzej zasn postawiem go pod drzewem, z ktrego spaday licie, a sam, z ksik, usiadem na wilgotnej awce. Czytaem Czerwon Hiszpani Ks. Pruszyskiego, ale wci mylaem o tym, co si dzieje tam w Belwederze i w Radzie Pastwa. Nie mogem zrozumie, co oznacza ten wyjazd do Belwederu i zamknicie parku Belwederskiego. Mylaem, e jest jaka przerwa w obradach, e Biuro Polityczne naradza si osobno. Dlaczego? Czy tym razem powanie? Czy tym razem dzieje si co naprawd? azienki, Belweder wysoko nad drzewami, omglony mawk Sobieski nad stawem pokrytym zot usk lici pustka, mokre licie pod nogami wszystko to bardzo nastrajao do mylenia o historii, i o jej nieudanych zrywach. Nie wiedziaem nawet, e kryem w pobliu jednego z najwikszych wydarze historii wspczesnej. Rosjanie przyjechali podobno z wasnym kucharzem. Przywieziono ich z lotniska seryjnymi Warszawami. Chruszczow przywita si najpierw z Rokossowskim, potem podszed do Ochaba i powiedzia: Zdrajca. W t ziemi wsika krew onierzy radzieckich, a wy sprzedajecie j Amerykanom i syjonistom''. Cyrankiewicz go podobno skrzycza. To zdaje si wariat ten Chruszczow. O tym wszystkim dowiedziaem si dopiero w sobot. Byem w Po prostu''. Tam caa gromada ludzi przysza sucha Gomuki przez radio. Czytali na gos artyku Prawdy'', ryczc ze z uciech. Gomuka zreszt nie przemawia. Wieczorem wiec na Politechnice. Sala rozwrzeszczana, ale inteligentna. Troch rozrabiactwa. Okropne haasy o Wyszyskiego 1 . Przedziwny widok auli obwieszonej ludmi od stropu, na wszystkich galeriach. Nie byem na pocztku Kotta podobno lekko wygwizdano, kiedy powiedzia, e sprawdzaj si sowa o tym, jak na barykadach wolnoci ginli studenci, robotnicy i pisarze. W niedziel referat Gomuki. Wieczorem dodatki nadzwyczajne o wyborze Biura Politycznego. We rod wiec 2 zakoczony faszywym odpiewaniem Midzynarodwki przez kierownictwo. Wieczorem prbki zamieszek ale gwniarskie. Komitet Wojewdzki zmobilizowa dwa razy tyle kontrmanifestantw spord robotnikw i aktywu. No a potem Wgry, Wgry 3 . Prasa nasza coraz ostrzejsza, coraz bardziej antyradziecka. Sobolew w Radzie Bezpieczestwa oskara mocarstwa zachodnie o udzia w przygotowaniu powstania na Wgrzech. To jednak wariactwa. Dzisiaj wieczorem wiadomoci o nowym zaostrzeniu walk, o sprowadzeniu posikw radzieckich. Zobaczymy, to moe si skoczy bardzo le. Albo bardzo dobrze. Moliwe, e rewolucja polska i wgierska to cena uniknicia wojny... Rosjanie nareszcie przekonaj si, e s zupenie samotni. Co bdzie dalej? Albo w ZSRR dojdzie do gosu skrzydo konserwatywne z Mootowem na czele i wtedy naley si spodziewa wszystkiego cznie z wtargniciem Armii do nas, albo dojdzie do gosu skrzydo liberalne z Malenkowem i wtedy moe by lepiej. Chruszczow musi ustpi.
31 X 1956 Absurdalne owiadczenie radzieckie: mymy zawsze byli za suwerennoci i za demokratyzacj 1 . Na Wgrzech doczyy si elementy reakcyjne. Interweniowalimy na prob rzdu. Nie ponosimy odpowiedzialnoci. Co do rozlokowania wojsk w krajach uczestniczcych w pakcie warszawskim jestemy gotowi to z sygnatariuszami paktu przedyskutowa. Czyli decyduj si na rewizj paktu. Wrci Wayk z Wgier. Dzwoniem do niego. Siedzia zupenie bezpieczny w wietnych warunkach. Nawet niewiele widzia. A tu tymczasem opowiadano, e zabi go palec Stalina spadajcego z cokou. Po miecie ludzie chodz z wgierskimi rozetkami w klapach, przed uniwersytetem zbirka na lekarstwa, sztandary wgierskie, plakaty rysowane przez studentw ASP. Na rogu Alei i Nowego wiatu na latarni chorgiew wgierska i plakat: acuch przerwany plam krwi. W prasie gupawy artyku Togliattiego 1 ten tpy stalinowiec wicej zajmuje si kwalifikacj polityczn powstania wgierskiego ni skutkami, jakie ma ono dla polityki wiatowej.
4 XI 1956 Wojska radzieckie znowu wkroczyy na Wgry. Rzd Nagya obalony 2 .
1957
1 I 1957 Sprbuj znw wrci do kroniki spraw najbliszych. Nie mona y caym wiatem trzeba stworzy sobie wasny, na miar wasn. A wic pierwszy dzie nowego roku, ktry moe nam przynie wszystko: od zagady, a po... status quo'' za rok o tej samej porze. Dzisiaj nie wydarzyo si nic. Rano spacer z Andrzejkiem, w gstym, mokrym niegu, zalepiajcym oczy. Po poudniu nuda, wieczorem wzgldnie w nocy szkicowanie artykuu o aktualnoci dziea literackiego na marginesie Skowronka Anouilha. Wczoraj w yciu Warszawy'' mj artyku Mit przeomu 3 . W Twrczoci'' opowiadanie Biaa kareta, napisane w zeszym roku w Bristolu 4 . Mam nowe, pikne, due biurko, przy ktrym tak si wietnie siedzi, e zupenie nie mona pracowa. 3 I 1957 Wczoraj dowiedziaem si od Ireny Sz.[ymaskiej], e pismo Wayka i Hertza stao si faktem 1 beze mnie. Wyraziem swoj irytacj. Zaraz potem zadzwoni Hertz i umwi si ze mn dzisiaj. By take Krzeczkowski, sekretarz redakcji. Twierdz, e to kwestia ostatnich trzech dni, e nie byo czasu, eby si ze mn porozumie. Przyjem niby do wiadomoci z zastrzeeniem, e w kadym razie nie opuszcz Twrczoci''. Niby wyraziem gotowo wzicia udziau w dalszych pracach, ale chyba zrezygnuj. Hertz po powrocie z Parya jest raczej optymist, chocia twierdzi, e nie ubezpieczyby Polski ani na jedn zotwk. Rano rozmowa w radio z Andrzejewskim i Kottem. Ple-ple i nieszczere, protekcjonalne uprzejmoci. Wieczr u Zagrskich i Natalia Gaczyska, Monika eromska, Puzynowie i straszna rodzinka pp. Tymowskich. Wszystko w obdrapanym mieszkaniu tych ostatnich, gdzie na cianie, nad kuchennym kredensem, brudnym jak nieszczcie, s rogi i portret Kociuszki. Zagrski czyta dramat wierszem 2 . Troch mitologii, duo zawiych aluzji politycznych inteligentne i za mtne jak na zakoczenie kolacji...
6 I 1957 Wieczorem Ludwik Flaszen nie ostrzyony, brudny i rozalony na Janka Boskiego, ktry przyj funkcj zastpcy redaktora naczelnego w yciu Literackim''. Nie powinien tego robi i ze wzgldu na Ludwika, ktry jest od pocztku pisma, i ze wzgldu na Machejka, ktorego nie naley w ten sposb podtrzymywa. Irena gada, e Ludwik sam sobie winien jak mona pozwoli, eby go tak traktowano w pimie, w ktrym pracuje od szeciu lat. 7 I 1957 Kolegium w Twrczoci''. Nic ciekawego przygotowania do numeru francuskiego 1 . uawski i Andrzejewski co tam dalej dziaaj z pismem, bardzo si ze mn porozumiewaj'' mieszne to. Andrzejewski poza tym twierdzi, e caa ta nasza rozmowa nie miaa sensu i e jest troch kompromitujca. Ja [tak] nie uwaam, ale jak chce, niech j wyrzuci. Czytam Jastruna i Wayka (Gorcy popi i Poemat dla dorosych) chc co napisa. Nie wiem, czy potrafi o poezji. W Budapeszcie wsplny komunikat piciu bratnich partii'' 2 co za cynizm, te kamstwa uzgadniane na dymicym pobojowisku.
13 I 1957 W Nowej Kulturze'' opowiadanie pt. Dalszy cig nastpi w ksice zmieni chyba tytu na Ballada 3 . Nie uda mi si artyku o Wayku. Byem dzisiaj u Hertza: ten wytworny pikni i snob mieszka na poddaszu obskurnej oficyny, w ciemnym podwrku przy Nowym wiecie. Nie zastaem go zreszt. Zostawiem mu materiay do polskiego numeru jakiego pisma francuskiego.
21 III 1957 Z rozmw z Barbar Sowisk: Zostaa aresztowana w roku 1950 zaraz po Spychalskim. (Spychalskiego porwano we Wrocawiu i w worku narzuconym na gow przewieziono do Warszawy). W przeddzie aresztowania rozmawiaa z Fejginem, z ktrym blisko wsppracowaa. Pytaa go o to, czy to prawda, e winiw si bije, odpowiedzia: Rnie. S tacy, ktrzy ze strachu przed biciem powiedz wszystko, nawet wicej ni trzeba. A inni znw tacy, ktrych tylko raz uderzy a zatn si i ani sowa si od nich nie wydobdzie. Sowiskiej nie uderzono ani razu. Siedziaa w Miedzeszynie, w willi otoczonej wysokim murem (na murze tuczone szko, nad murem druty, a w rogach wiee stranicze z reflektorami). Oczywicie w piwnicy, w ktrej mury byy tak grube, e ani mowy byo cokolwiek usysze. Tylko z krzykw dochodzcych czasem z korytarza moga si domyla, kto siedzi. Kiedy onierz krzykn: te, genera, moe ci ordynansa przyprowadzi, wiedziaa, e obok jest Spychalski. Rozpoznaa go ju potem po krokach, po chrzkaniu kiedy szed do wychodka wyla swj kibel. Naprzeciw siedzia kto, kto dar si na cae gardo po angielsku: I am Mie-rze-ski, do kogo, kto widocznie mg go po angielsku zrozumie... Mierzeski? spytaem Stanisaw? Wydajemy jego powie 1 , ktr w wizieniu napisa razem z Fieldem, tym synnym Fieldem, ktrego afera posuya za pretekst do uwizienia tych ludzi. Tak dwjkarz, jeszcze przedwojenny, wywiadowca WiN-u... 2
Ledwomy to powiedzieli, wszed do pokoju Mierzeski. Przywita si ze mn (Sowiska siedziaa odwrcona tyem), odda mi swj maszynopis i wyszed. A oto i Mierzeski powiedziaem. Sowiska a podskoczya na krzele: Nie moe by? A wie pan przeszo mi to przez gow: ten chd, gos tego si nie zapomina. Spychalskiego musiaa zna jeszcze lepiej: bya jego najblisz wsppracowniczk w czasie okupacji, dyrektorem jego gabinetu po wojnie, podobno kochank. Raz usyszaam, e go wlok przez korytarz. Syszaam jego krzyk, szamotanin. Jak oszalaa porwaam wieko od kibla i zaczam wali w drzwi, tak e cae pogiam. By jeden oficer ledczy, ktremu wyznaczono dla niej rol dobrego. Rozmawia z ni agodnie, skary si na zmczenie, dawa jej do zrozumienia, e robi na nim wraenie jako kobieta, schodzi na ton poufny, nawet skary si na swj ciki los, wspczu jej. Przecie my wiemy, e pani siedzi niewinnie. Bya pani narzdziem tamtych Gomuki i Spychalskiego... Musia wiedzie o jej mioci. Ach powiedzia raz wchodzc do celi cikim krokiem miertelnie znuonego czowieka miaem dzisiaj taki przykry moment... Spychalski czoga si przede mn po posadzce, paka, paka jak dziecko i woa: jestem niewinnym czowiekiem. Jakie to straszne... Sowiskiej trysny zy z oczu i wtedy, gdy posyszaa te sowa z ust oficera, i teraz, kiedy to mnie opowiadaa. A jednoczenie powiedzia oficer z tumion pasj nie ma na tyle odwagi, eby powiedzie o pani, e pani jest niewinna nic, wciga w to pani, czowieka rzeczywicie czystego. Odrywanie Sowiskiej od Gomuki i Spychalskiego byo taktyk ledztwa. Powiedziano jej, e zaraz po wojnie usiowali j zabi mia j przejecha samochd. Po co? zawoaa Sowiska. Dlaczego w takim razie przyjechali do mnie pod najgorszym obstrzaem, kiedy leaam ranna, a Spychalski paka, kiedy zdawao si, e umr... On mi przecie ycie uratowa... Bya pani potrzebna. Dopiero po wojnie przerazili si, e pani za duo o nich wie... Wie: o kontaktach z Gestapo i z Komend AK, o zabjstwie Findera i Nowotki, o sabotowaniu akcji zbrojnej. Jak to byo. S. mieszkaa przez pewien czas w lokalu'' pewnego Volksdeutscha, naszego'' towarzysza, ktry na polecenie partii podpisa volkslist... Na ten lokal przychodzi Gomuka, Spychalski i inni. Kiedy Spychalski odjeda do Moskwy 1 , urzdzono mu w tym wanie mieszkaniu poegnanie... Sowiska tak zeznaa. Potem ledczy da jej do przeczytania protok. Tam czyta: W mieszkaniu tym pili razem wdk Gomuka, Spychalski i gestapowcy...'' Sowiska skoczya jak oparzona: Ja tak nie powiedziaam! To nieprawda! Przecie powiedziaa pani, e to byo mieszkanie gestapowca... To by nasz czowiek. Ale gestapowiec. Sowiska upara si, e nie podpisze. Wwczas dopisa pod spodem sprostowanie: Nieprawd jest, e...'' itd. Sowiska podpisaa. Dopiero po wyjciu z wizienia dowiedziaa si, e te
sprostowania po prostu odcinano. Zabjstwo Nowotki: dokona tego niejaki tow. Moojec, brat czonka Biura Politycznego, narzucony Nowotce w Moskwie w skad grupy skoczkw'', ktra w 1942 roku miaa przyby do kraju. Jak to byo dokadnie nie chciaa powiedzie. Powiedziaa tylko, e z tym Moojcem blisko pracowaa. Kontakty z AK: byo mieszkanie, gdzie Spychalski spotyka si z czonkami Komendy AK dla wymiany prasy i informacji. Inne kontakty: wywiad AL wsppracowa z wywiadem Miecza i Puga'' 1 . Obydwa wywiady razem wykryy archiwum AK, w ktrym byy spisy czonkw obydwu organizacji. Razem dokonay napadu (przy ul. Poznaskiej por. powie Bratnego 2 ) i rozdzielono materiay bardzo zgodnie... Sabotowanie akcji zbrojnej: Jwiak przygotowa akcj na jakiego Volksdeutscha robi to w momencie, kiedy Niemcy zapowiadali egzekucj 100 Polakw za Niemca. A ten Volksdeutsch to by sdzia od spraw kryminalnych. Sowiska doniosa o tym Gomuce i ten sprzeciwi si akcji... Sowiska bronia si, szarpaa, przeklinaa ich, odmawiaa podpisywania. Godzili j, trzymali na betonie, przy otwartym oknie (zim), beton polewali wod, ktra zamarzaa. Brali j na konwoje'', wiecili reflektorem w oczy, budzili ze snu. Przy przesuchaniu siedziaa w kcie, daleko od biurka ledczego. Raz nawet posadzili j na muszli klozetowej dziao si to w takim dziwnym pokoju, ktry do poowy mia drewniane podium, na ktrym siedzia oficer, a do poowy beton, na ktrym sta klozet. Na klozecie siedzia wizie. W pewnej chwili oficer kaza S. wyprowadzi. Po chwili wrcia kaza jej usi w muszli szumiaa woda, a oficer zasiad za biurkiem manewrujc jeszcze przy rozporku. Byway take okresy, w ktrych przestawano j przesuchiwa. Dostawaa szynk, czekolad, ksiki, papier do pisania... Siedziaa tak bezczynnie rok, dwa. Potem dali jej towarzyszk. Bya to kobieta z AK, z wywiadu, ktra po 1945 posza do UB jako wywiadowca WiN-u. Dostaa kar mierci. M pisa do Bieruta kobieta bya matk czworga dzieci. Dostaa doywocie. A potem naraz wznowiono jej ledztwo i posadzono z Sowisk, ktra dzi jest przekonana, e by to prowokator. Ta kobieta umiera teraz na raka, Sowiska odwiedza j i wcale nie ma do niej alu. I wreszcie, zastanawiajc sie nad tym wszystkim, zaczynaa sama siebie pyta, czy przypadkiem to wszystko nie jest prawda. Nie wydawao jej si to niemoliwe. Raz tylko naprawd zawrzaa gniewem... Zaraz po wojnie napisaa ksik pt. Lata walki pamitnik z czasw okupacji 1 . Ksik t uznano za legend Gomuki i Spychalskiego, i powiedziano jej na ledztwie, e to tamci pisali. Kazano jej podpisa, jako protok, artyku, ktry na ten temat ukaza si w Trybunie Ludu''. Rzucia si wtedy na oficera z piciami, wymylajc mu od ubowskich faszerzy''... Oficer wyszed, syszaa przez drzwi rozmow z Fejginem. Potem oficer wrci, przeprosi j i zaproponowa, eby ona sama napisaa protok. Fejgin by, jak wida, konsekwentny.
21 IV 1957 Wystarczy wyobrazi sobie maestwo dwojga ludzi ponoszcych jakiekolwiek konsekwencje historii ostatnich dziesicioleci wystarczy przedstawi sobie ich osobliwy stosunek do szczcia jako dobra, ktre zostao im odebrane, ktrego im zabrako i ktre, kto wie, czy nie wrci do nich w chwili najmniej spodziewanej; ot wystarczy takich dwoje ludzi obcionych urazem zrabowanego szczcia, aby uzyska przedstawienie caej generacji. I std blisko do tego, co jest jedynym tego pokolenia zadaniem: zakoczy na sobie pasmo obcie. Jeli si rozejd, jeli podepcz wzajemne zobowizania, choby nawet poczynione w rozpaczy, nad krawdzi ostatecznego zagubienia, choby formalne, okrutne, masochistyczne, jeli podepcz te zobowizania, a wraz z nimi sam zasad zobowiza... Jeli unieszczliwi dzieci... (Mwi: jestemy zbyt ciko dowiadczeni, aby mona od nas wymaga zaprzecze. W ogle moralnoci). Wic jeli tak mwi bd, pasmo obcie nie skoczy si nigdy cie wojen przeduy si w nieskoczono.
1958
20 III21 III 1958 Boe drogi, nie wiem, czy maj jakikolwiek sens tak rzadkie powroty do tego dziennika, ktry ju nie jest ani powiernikiem'', ani kronik, ani jak to miao by dokumentacj do przyszych utworw czy wspomnie. Obawiam si, e zapisane jego kartki i luki midzy poszczeglnymi zapisami lepiej o mnie wiadcz, wymowniej, ni najbardziej charakterystyczne wyznania. Tu dopiero si okazuje, e nie mam po prostu adnych rzeczywistych, osobistych i bezinteresownych namitnoci, e nie yj naprawd adn problematyk, e wszystko to pozr, handel, drobny detaliczny handelek za zotwki. Co tu duo gada staem si tym, przed czym mnie kiedy ostrzega Artur Sandauer: krytykiem uytkowym. Nie sta mnie dzi zupenie na prac dugofalow. Ju nawet brak mi pomysw. Mam niby wiele z tego, co chciaem: moje nazwisko zwraca uwag, dostaem nagrod
krytyki 1 , byem za granic, mam raczej pienidze, zyskuj nawet powoli przyjaci literackich (mam na myli rodowisko Twrczoci''), ale zdaj sobie spraw, e wszystko to jest czystym pozorem. By moe pozorem jest cae to nasze ycie literackie, ale w takim razie dlaczego upieram si przy tym zawodzie? Trzeba co z tym zrobi, trzeba si potraktowa powaniej. To ruchliwe lenistwo, w jakim jestem pogrony od paru lat, zupenie mi nie odpowiada.
21 III 1958 Kazia dzisiaj posza na obserwacj do szpitala. Boe, jak pusto! Czas pynie, jaki nieforemny, bez puent. By Leszek. Moe si jako wywinie z tego kryminau, ktry byby bardzo piknym finaem sagi rodzinnej. A jeli si wywinie, to poniesie sztandar III Gimnazjum [im. Sobieskiego] w jubileuszowym pochodzie na Wawel. Jest ostatnim przedwojennym chorym jak mi powiedzia.
22 III 1958 Kazia dobrze. Byem tam dugo, w adnym szpitalu. Andrzej wci stan podgorczkowy. Dowiedziaem si o aresztowaniach w zwizku z kolportaem Kultury'' 1 i o sprawie Tejkowskiego 2 , na ktrego adres miaem przesa zreszt ksiki. Teraz mi wstyd, em tego zaniedba. Ale moe i dobrze. Irena powiedziaa z pogard: Co za idiotyzm! Nie do, e prowadzi nielegaln dziaalno, jeszcze pisze pamitnik! Tak, rzeczywicie, godne pogardy, zwaszcza jeli si zway, e wedug Osmaczyka aden ze znanych mw stanu w obozie socjalizmu nie pisze pamitnikw. Zaczem pisa powie 3 . Po raz dziesity. Tym razem zaczem od tego co najgorsze. S jakie dziwne wiadomoci o Hasce. On tam zdaje si baznuje, a ci, ktrym na rk jego kompromitacja, bior to na serio. Giedroyc i Jeleski oczywicie koo niego skacz i staraj si go wcign w rne zobowizujce politycznie afery. Boe drogi, tyle haasu o autora jednej ksiki lepszej od innych... Stryjkowski powiedzia: pisze najpierw wszystko, spukuje brudy'', potem skraca, skraca, czyci caa robota polega na skracaniu. 25 III 1958 Mam obrzydliwy katar i jeszcze obrzydliwszy baagan w gowie, na biurku i w ogle. Nie mog niczego ruszy. Jaki bezwad, ciar rk, ktre nie chc sign po piro, ciar myli, ktre nie s w stanie uoy najprostszego zdania. Nie mog nawet przeczyta krtkiej noweli Hemingwaya, po jednej stronie ju zaczynam kartkowa. eby mnie co zasadniczego trapio ale nie. ebym mia jakie ciekawe dystrakcje ale nie. Ju trzy dni tak si obijam z kta w kt. Wczoraj przeczytaem kilkadziesit stron Kontry J. Mackiewicza 1 . Ciekawe dane o ruchu antysowieckim w Rosji podczas II wojny wiatowej. I upiorne zestawienia cyfrowe: okoo p miliona zesacw na Sybir w latach 18171877, okoo 22 milionw winiw w agrach sowieckich w latach 19221937. Wystarczy? Wystarczy. Od biurka uciekam do Kazi. Przy niej wydaje mi si, e jestem po prostu zmczony, a nie tak przeraliwie pusty jak wtedy, kiedy siadam przy biurku.
31 III/1 IV 1958 Kazia wrcia. Ma duy kamie w woreczku. Wrcia mi wena. Pisz mnstwo. Wiadomo o Hasce: Kultura'' wydaa Cmentarze. Nazwisko Haski na indeksie. Wstrzymujemy druk ksiki.
2 IV 1958 Rozmowa z cenzorem Strasserem. Tpawe, zotowose, tuste ydzisko z felerem na oku. Spytaem go, dlaczego nie dano komunikatu o nagrodzie Merkuriusza''. Powiedzia: Co do pana mamy jasne zdanie. Pan otrzymuje wprawdzie nagrod k024kMerkuriuszak, ale jednoczenie s o panu pozytywne wzmianki w prasie radzieckiej. A poza tym mamy wasn opini o czowieku. Ale nagroda kMerkuriuszak skd oni tam s powoani do osdzania krajowej literatury...'' C naleaoby mu zrobi awantur. Ale nie warto awanturowa si o gupstwa. Nie warto i dlatego pewnego dnia znowu nas osacz gupstwami. A my bdziemy si dziwi, e nic wanego nie bdzie si mogo dokona. 4 IV 1958, Wielki Pitek Przedwczoraj rozszerzone zebranie Komisji Wydawniczej w KC. Wczoraj zebranie Sekretariatu i uchwaa w sprawie wydawnictw. Brutalne, cyniczne uderzenie na literatur. Przeciwko literaturze obrachunkw, ktra demobilizuje szeregi partyjne, przeciwko literaturze AK-owskiej, ktra szerzy faszywe legendy, przeciwko pornografii, przeciwko wydawaniu wrogw, w rodzaju Stanisawa Kota, Miosza i in. Dzisiaj pierwsza prba: musiaem oznajmi Bogdanowi Wojdowskiemu, e jego ksika si nie ukae. Niech si odczepi od zbankrutowanych komunistw'' powiedzia Strasser. Oczywicie nie wolno mi byo powiedzie mu, e to cenzura. Oczywicie powiedziaem mu,
e to cenzura. [...] zy stany mu w oczach, spuci gow, wysucha wszystkiego, co mu mwiem, po czym zapyta: Prosz powiedzie szczerze, czy to jest grafomania''. Odpowiedziaem mu, e to dobra ksika, wycedziem to z pasj przez zby, bo nie mogem ju znie tej sytuacji, w ktrej ja musz ba nadstawia w imieniu kretyna Strassera. [...] Nie warto, wszystko to nie warto. Zaczn si demonstracje, rejtanowskie pozy, wielkie sowa wszystko z powodu kilku kiepskich ksiek. A moe warto moe chodzi o warto formaln, o sam zasad? A moe o charakter? Zobaczymy. Po poudniu spotkaem Lasot. Ju ma koncepcj: to resztki stalinizmu pomieszane z titoizmem dlatego to niekonsekwentne etc. Na Sekretariacie zapowiedziano rozmowy z pisarzami. Maj zacz od Nowej Kultury''. W kadym razie Irena Szymaska nie zostaa zdjta, co jej grozio za rodowisko cmokierw'' i renegatw'' w rodzaju Jana Kotta. No, wszystko jedno: siadajmy do wiconego jajka... Jeszcze jedno: w radio by telefoniczny wywiad z Hask, ktry twierdzi, e po podry do Ameryki i Woch wraca na jesieni do kraju.
28 XII 1958 Czy chcie to znaczy zawsze grzeszy? A moe nie-chcenie jest grzechem przez zaniechanie? Co robi, jeeli zderza si grzech chcenia z grzechem nie-chcenia? Kiedy cnota jest heroizmem, kiedy wygod moraln? 1959
3 II4 II 1959 Radziecka planeta kry dokoa soca 1 , Chruszczow rzuca haso wspzawodnictwa gospodarczego 2 , w Chinach wytapia si stal w rynsztokach, na Wgrzech przeladuj Lukcsa, w ZSRR Borysa Pasternaka, a u nas pozbawiono Kotta, Wayka, Hertza, Jastruna prawa zajmowania stanowisk redakcyjnych ycie jest zajmujce na wszystkich szczeblach i niemoliwe, z jakiego tylko punktu widzenia na nie spojrze: kosmicznego, spoecznego, politycznego, literackiego, a take z punktu widzenia kuchennego, bo skarpet wci nie mona dosta. Obawiam si, e za kilkadziesit lat tego upiornego pokoju ludzko zatskni do wojen jako najbardziej kulturalnego i humanitarnego sposobu zaatwiania problemw wiatowych. Bdzie si do wojen wiatowych wzdychao tak, jak si podczas ich trwania wzdychao do dawnych wojen generaw.
1960
13 II 1960 Kazia dzisiaj miaa operacj. Znw jestem sam z Andrzejkiem. Oby Bg da jej szybko do nas wrci.
16 II 1960 Jak dotd wszystko dobrze. Kazia tak cudownie wyglda. Ju wstaje i przechadza si powoli po korytarzu. Nie jestem jeszcze cakiem spokojny, nie chce mi si wierzy, aby to tak szczliwie przeszo. Nie potrafi by sam. [Notatka dawniejsza z wakacji nad morzem:] Jest moj ide; tak j uwielbiam i tak jej nie ceni, jak wszystkiego co jest mn. Jest za moim yciem, nienawidz jej wtedy i dr o jej cao, i upokarzam si przed ni, i nigdy jej nie odstpi, pomimo codziennych buntw i zdrad. Jest to bowiem obowizek myli: zdradza istnienie, i jest obowizkiem istnienia: zwycia co dzie, co godzina, zwycia z przykrym, wulgarnym krzykiem istoty pewnej swego, zwyciskiej. Lecz i ona dry?...
24 III 1960 Kazia z Andrzejem w Zakopanem.
Kultura'' nr 3.1960 Miosz 1 : uwaa Simone Weil (zm. 1943) za jedn z najwybitniejszych pisarek wspczesnych. Szczegy kampanii przeciwko Camusowi. Interpretacja jego milczenia: milcza, aby nie zasuy na poklask. Na uniwersytecie pisa rozpraw o w. Augustynie. Miosz zalicza go do umysw jansenistycznych, manichejskich. Uwagi o stylu por. ksik Klona o awangardzie 2 z powieci Matuga idzie Pankowskiego. Poleca S. Lagerlf Gsta Berling.
Mieroszewski 3 : wg ksiki Wooda Komunizm i brytyjscy intelektualici, partia komunistyczna Wielkiej Brytanii zlikwidowaa lewicow inteligencj. Antykomunizm mg si sta przeciwwag komunizmu tylko za cen przeksztacenia si w faszyzm. Jedynie stotalizowana negacja moe pretendowa do rangi systemu''. Kada prawicowa partia ma na jednym skrzydle potencjalnego Chamberlaina, na drugim skrzydle potencjalnego McCarthyego''. Zachodowi brak koncepcji globalnej, brak systemu. Jedynie socjalizm byby zdolny przeciwstawi si komunizmowi. Amerykanie: nie maj ani uniwersalnej, ani imperialnej mentalnoci. Herling-Grudziski 4 o radzieckiej odwily. Przytacza utwory radzieckich pisarzy wyamujce si''. M.in. opowiadanie Siergieja Woronina (red. Newy'') o wasowcu, ktremu jego przyjaciel dawny przebacza. Por. Los czowieka Szoochowa. Woronin by przedmiotem ostrej krytyki.
W redakcji rozmowa z K. Orosiem. Kulturalny, niezbyt utalentowany. Lektura Chwalewika o polskich rdach Hamleta 1 . Zabawne wyjanienie imienia Poloniusz. W Londynie w latach szekspirowskich krya broszura niejakiego Golickiego o zaletach wzorowego kanclerza. Szekspir mg j czyta, wg niej umodelowa swego kanclerza i jeszcze da mu na imi Poloniusz. Zakadajc, e wiedzia w ogle, i w Golicki, ktry zreszt wystpowa pod jakim aciskim, znieksztaconym przezwiskiem, jest Polakiem. Ach, ci filolodzy!...
* 2 Warszawa, pitek 25 III 1960 Wczoraj po poudniu byem u lekarza, raczej lekarki. Czysta komedia! Jaka rozczochrana baba spytaa mi si, co mi dolega, zapisaa Vichy, piguki i posaa na sond. Na pytanie, co mog je, powiedziaa, e pan sam wie''. Na pytanie, czy pastylki zaywa przed jedzeniem, powiedziaa krtko Nie''. O jakimkolwiek badaniu mowy nie byo. W poniedziaek id na sond frakcjonowan'', czyli szeciokrotn. A to si ubawimy! Potem salon pp. Kottw. Osoby: Irena Krzywicka [...] pewna siebie, skrzyowanie Ireny Szym.[askiej] z Ann Kowalsk, jej syn Andrzej, zwany Jdrusiem, fizyk, kaleka, lat okoo 30, bardzo sympatyczny, Adam i Mary Tarnowie jak zwykle, Pawe Hertz katolik, Polak, porzdny pozytywista, zajmujcy si niszczeniem Jana Kotta, ktry jest antyrzdowym racjonalist, empirykiem, cybernetykiem, ironist; Pawa Hertza wspieraa Lidka [Kottowa], ktra jest coraz starsza, coraz bardziej zmczona i coraz mdrzejsza. Nadto uczniowie prof. Jana Kotta: Jerzy Timoszewicz sympatyczny teatrolog albo co takiego, Grzegorz Sinko wesolutki, grzeczny anglista z on, raczej mi. W sumie raczej mio, cho bez wsplnego jzyka, co najgorsze, bez wsplnych zainteresowa. Prby dyskusji oglnej kulay, rozmowy partykularne koczyy si na gupstwach i polityce. Co do mnie, raczej milczaem i czuem si niemrawo. Na kocu odbya si taka wymiana zda: Hertz: Czytaem Miosza Rodzinn Europ, wspaniaa ksika. Kott: czytaem Rodzinn Europ. Obrzydliwa ksika. Hertz do Lidki: Nieuleczalny. Do widzenia. Wracaem do domu z Tarnami. Rozmawialimy oczywicie o pederastach. Zawsze si na tym koczy.
* Warszawa, 27 III 1960 [...] Moje ycie: cay czas w domu, pisz co mog i staram si duo czyta, eby jako poata moje wiadomoci, w ktrych wci odkrywam przeraajce luki. Staram si wychodzi wieczorami, bo jako trudno mi wytrzyma. W pitek byem na koncercie, ale jako mnie nie wzi. Orkiestra troch jakby zmczona, pewnie jeszcze konkurs 1 czuj w kociach. Piknie zagrali Bacha, ale koncert Beethovena jako bez ognia. Co prawda, Roman Totenberg, cho wirtuozem jest pewnym, nie ma tego temperamentu muzycznego, tj. duszy'', co Ojstrach, ktrego suchaem kiedy przez radio w tym samym koncercie. A potem jeszcze grali Psalmus hungarius Kodlyego to taki Szymanowski wgierski albo gorzej, jaki eleski wgierski. Duo huku, krzyku i wzrusze narodowych. Wczoraj natomiast byem na premierze takiej sztuczki Rewicza Kartoteki, w Sali Prb w Teatrze Dramatycznym 2 . Sztuka miaa w ogle nie pj, we czwartek czy w pitek dopiero zezwolono na premier. Zadzwoniono do mnie w sobot rano z teatru, czy chc przyj i w ten sposb ca publiczno cignito telefonicznie. Byo to okropne. Ley w ku brudny facet i przez ptorej godziny, przewalajc si z boku na bok, mwi wistwa, impertynencje, ze wiersze, histeryzuje, nienawidzi, zgrywa si etc. Oczywicie jest par niezych momentw skeczowatych, ale wszystko razem nie do zniesienia. Mimo to co'' w tym byo. Co? Sam Rewicz. Siedzia w drugim rzdzie, [...] siedzia wic, patrzy, sucha i nienawidzi aktorw, publicznoci, siebie. I ta jego nienawi wylaza na wierzch, przelaa si przez brzegi, bya wiksza od sztuki, od tego bazestwa scenicznego. Ta nienawi mi si spodobaa: godzia w literatur, w blag, w bujd, w pozr, w lokajstwo i cwaniactwo. Publiczno robia dobr min. Udawaa, e nie widzi, i to z niej si kpi, staraa si wraliwie
reagowa na wszystkie gruboskrnoci. Ledwo kurtyna zapada, uciekem, eby nie wymienia banaw.
* Warszawa, 30 III 1960 [...] Dni zbiegaj waciwie gnunie. Robota mi idzie jak krew z nosa. Natrafiam wci na ten sam problem: niedouczenia. Wpdziem si ju w taki kompleks, e kade zdanie ogldam pi razy, wszystko wydaje mi si okropnie gupie. Dobrze, kiedy przyjdzie mi pisa o jakiej konkretnej ksice ale niech Bg broni, kiedy si zapdz na teren czy to teoretyczny, czy te po prostu na jakie uoglnienia wtedy zdech pies: boj si kadego problemu, jakby tam jakie zasadzki si kryy. Bo te kryj si w istocie: cudze sdy, ktrych nie znam. Odpowied jest prosta: czytaj. Ba, na to albo mi brak czasu, albo energii, albo po prostu nie wiem, od czego zacz. Wci co chwytam, co zaczynam, odrzucam; tak w kko.
* Niedziela, 3 IV 1960 Wyjechaem dzie pniej do Jarocina, dopiero w pitek po poudniu, bo musiaem przedtem co skoczy. Pocig okropnie zatoczony, na stacjach pijacy, gdzie za Kutnem trupy na torach, jednym sowem nasza ojczyzna w caej wiosennej krasie. We Wrzeni ptorej godziny czekania na osobowy do Jarocina. Wrzenia cicha, czysta, pusta. Poszedem dug alej, ktra prowadzi do miasta, minem park imienia Wolnoci Ludw (nazwa prosta i bezpretensjonalna), obejrzaem brzydki koci rzekomo z XV wieku i t synn szkk, gdzie od czasu do czasu katuje si dzieci. Na ulicach przeraliwe pustki, mao sklepw, adnych knajp i barw, za to liczne warsztaty tapicerskie wystawiajce na pokaz monumentalne tapczany. Widocznie jest to miejscowa pasja. Takie miasteczko wielkopolskie tym si ponadto rni od innych, e zawsze jest latarnia tam, gdzie jest potrzebna, stopie tam gdzie trzeba, balustrada i pot tam gdzie naley. To wystarczy, aby mnie wzruszy i skierowa myl na geniusz czowieka. Potem jeszcze 2 godziny jazdy do Jarocina. Na stacji czeka na mnie dyrektor Orodka. Schludny, powcigliwy i skromny jak ksidz. Uprzejmy i nie narzucajcy si, uwaajcy na kady ruch, a przy tym bardzo prowincjonalny i bardzo ludowy'', chopem podszyty, nie majcy nic z tej inteligenckoci zakamanej. O wszystkim pomyla, o wszystko zadba: by przygotowany pokj w bocznej wiey zamku, gdzie latem bywaj puchacze i gdzie kiedy nocowa Stryjkowski, bya kolacja podana do pokoju i gorca woda, i elektryczny piecyk, eby dogrza''. Wszystko bardzo skromnie, ale bez zarzutu. Rano to samo na kadym kroku. Mwiem cztery godziny, przerywajc na pauzy. Audytorium raczej prymitywne bibliotekarze odbywajcy kurs szkoleniowy ale zdyscyplinowane i chtne. Pyta prawie adnych, za to rozdaem par autografw, bo modzie wykupia moje ksiki, ktre byy w miejscowej ksigarni (Oskarony i Pi opowiada 1 ). Po wykadach wyszlimy z dyrektorem do parku i obejrze zamek z zewntrz. Zamek brzydki, budowany pod koniec XIX wieku w pseudogotyckim stylu, bardzo pretensjonalny. Nalea do rodziny Raduliskich, ktrzy zniemczyli si i nazywali von Radulin. Utrzymany wietnie, w nadzwyczajnej czystoci i zewntrz, i wewntrz, gdzie peno ciemnych, niemieckich boazerii i stropw, troch brzydkich kominkw i gratw. Poza tym pozostay cikie, zote ramy po wywiezionych obrazach. W te ramy wprawiono portrety Marksa i Engelsa, co wyglda nadzwyczaj malowniczo. Za to park dokoa ogromny i pikny, wybiegajcy wprost w pola. Dyrektor odda mnie potem wychowawczyni polonistce, ktra chciaa porozmawia''. Oczywicie chciaa rozmawia o Oskaronym. Bardzo typowa polonistka-entuzjastka'', taka co to mwi wiosna jeszcze nie odwaya si wychyn'', ale o ksice mwia inteligentnie, znacznie inteligentniej ni Macig i Lisiecka 1 . Tyle e to krpujce. Zaraz po obiedzie wyjechaem. Jazda jeszcze zabawniejsza ni w tamt stron: lokalnym pocigiem do Wrzeni, osobowym z Wrzeni do Kutna, popiesznym z Kutna do Warszawy. W pierwszym sami robotnicy: cay wagon gra w karty, a trzeszczao. Wszyscy si znaj. Wchodzc do przedziau, mwi si dzie dobry'' nawet mnie. Ogldano mnie z zaciekawieniem: obcy w pocigu? W drugim pocigu przezabawne chopskie pogaduszki o technice robienia kantw. Ci chopi wielkopolscy! Dowcip, inteligencja, jaki zmys obywatelski. Potem dyskusja z oficerem politrukiem... W popiesznym ju nic ciekawego. Poszedem co zje do wagonu restauracyjnego: peno pijanych hochsztaplerw. W ten sposb miaem w tych trzech pocigach przekrj caej Polski.
20 V 1960 Konferencja na szczycie zostaa zerwana 2 . Chruszczow w Berlinie. By moe traktat pokojowy z NRD ju zosta podpisany. Z mojego wyjazdu prawdopodobnie nic. Trzeba na nowo zbiera myli, nie liczy myli, nie liczy na rekolekcje paryskie''. Trzeba zbiera myli nie przestajc drepta w tym caym kieracie. Co ja waciwie wiem? Kto ja jestem? Co mog? Jakie mam prawo by tym, kim jestem, tym za kogo si podaj? Odpowied na te pytania. Zapracowa na to, aby odpowied bya rzetelna. Co nas czeka? By
moe nowa prba charakterw, rozumu, kultury. Moe trzeba bdzie znw, jak ju dwa razy w moim yciu, okazywa legitymacje ludzkie. 29 V 1960 Wojny jeszcze nie ma. Chc jecha, chc jecha, chc... Wczoraj Diabe i Pan Bg 1 . wietna sztuka, rewelacyjny Holoubek, znakomite dekoracje, duo mylenia, jakie pomysy, jakie irytacje generalne. Lektura Witkacego. Zaczynam rozumie. Zreszt: le zawsze i wszdzie, ta ni czarna...''
30 V 1960 Ojciec jest obkany. Nie ma go na scenie. Jest jak autor, ktry napisa sztuk, skaza bohaterw na taki czy inny los. Jest jak wadca, niedosiny, nieodgadniony, od ktrego nie zaley nic, a przecie wszystko. Jest jak Bg. Realnie: ojciec podporzdkowa ich swojemu kaprysowi, nauczy ich walczy o kad chwil spokoju. Wpdzi ich w ndz, oddzieli ich od ludzi, uczyni ich innymi, ograniczonymi, znieksztaconymi. Moment wyzwolenia: zosta porwany, wywieziony do szpitala. Nie ma go, wszystko na nowo. Matka chce znowu gra, jej stary przyjaciel reyser namawia j do tego. Ona ma skrupuy, jakie skrupuy jakie waciwie? Nie umie ich nazwa nazwie je syn. Crka. Pragnie przede wszystkim si wynie, zacz od nowa i na wasny rachunek. Siostra matki, stara panna, skwaszona pianistka. Jej postawa. Ona waciwie podtrzymuje ten cay reim. Gwnie ona, poniewa po prostu kocha.
Witkacy: Lepiej wczeniej zgin prawdziwym, ni y zakamanym''.
3 V [powinno by 3 VI] 1960 Przedwczoraj dowiedziaem si, e dostaem zgod na paszport''. 7 V [powinno by 7 VI] 1960 Trzeba czeka na wiz. Napisaem do Jeleskiego moe pomoe. Nie wyjad przed kocem czerwca. Kazi odmwiono poparcia w Ministerstwie Kultury. Pracuj nad Sownikiem 1 . Miejscami to nieze.
12 V [powinno by 12 VI] 1960 Lektura Miosza: Granice sztuki (w tomie powiconym St. I. Witkiewiczowi) 2 . Los poezji zwizany jest z losami wszelkiej swobodnej twrczoci duchowej''. Poezja zawierzya mdroci dyskursywnej, przeja od niej jzyk, system, kryteria, przyznaa si do winy. Lektura powieci Przeom czyli czysto intencji zoonej na konkursie MON. Pregerwna i Michalski okrelili j, e jest napisana przeciwko nam''. Kruczkowski mia wtpliwoci, poleci czyta. Dziwne: nie przeciw ustrojowi, ale przeciw czowiekowi. Bohater, naukowiec, przesuchiwany, zgadza si na wszystkie zarzuty, stara si przecign ledczego, staje si jego pomocnikiem, zeznaje jako wiadek w kilku procesach, suy nawet jako ekspert do rozpoznawania. Wypuszczony po 56 roku, otoczony przez pustk, dochodzi do przekonania, e winien by on sam: nie bito go ani nie godzono, stara si by po prostu swj'', stara si okaza sprawny.
31 VII 1960 A jednak wyjedam! Cho przed nami jdro ciemnoci''.
* Pary, 1 VIII 1960 Przechodzc przez pyt, szukaem was po innej stronie, zdawao mi si, e Was widz, podniosem rk, ale nie byem pewien, czy to Wy, dopiero ze schodkw Was dojrzaem, a waciwie tylko bia czapeczk Jdrusia. I widziaem Was potem wyranie z okienka, kiedy samolot koowa, i jeszcze pniej, kiedy szed do startu. Patrzyem ogupiay i prawd powiedziawszy, nie czuem nic, jak we nie, jakby to bya wymylona fabua, ktra zaraz zamknie si jak puent i zacznie si normalne ycie. Tymczasem byem ju w powietrzu, musiaem si przyzwyczai, e podr trwa i trwa bdzie. Lot wspaniay na wysokoci 5000 metrw, przy zmiennej pogodzie, okrn drog nad morzem, ktre osignlimy koo Koszalina, nad wysp Bornholm, ktra wygldaa z gry jak li pywajcy na wodzie, nieopodal brzegw Szwecji, koo Malm, nad Dani, z ominiciem terytorium niemieckiego. Siedziaem z amerykaskim Polakiem, ktry wraca z odwiedzin. Ciela pracujcy na budowach, zarabiajcy ok. 1000 dolarw miesicznie, waciciel dwch domw i dwch samochodw. Wygasza opinie, krci gow, e bieda i e le zaatwiaj''. Wobec tego powiedziaem mu, e zarabiam 10 tysicy miesicznie. Nabra ogromnego szacunku i postawi mi piwo. Koo pitej podano kaw i sandwicze. Wtedy on pokaza mi statek na morzu, przechyliem si i caa kawa posza na spodnie. Oczywicie moje. Czyciem si do samego Amsterdamu, ktry jest przeliczny, jak z Andersena. Lot trwa 3 godziny. W Amsterdamie dzieweczka w kwiecistej sukni i w biaym kapelusiku przypia mi czerwony godzik do klapy i yczya miego pobytu. Caa gromada takich panienek z koszyczkami penymi kwiatw uwijaa si wrd podrnych, i w ogle Holendrzy s przemili. Natychmiast (o 18 25 tzn. naszej 19 25 ) miaem samolot do Parya. Lot nad chmurami, adnych widokw, za to kolacja, i to dobra. Nic nie wylaem. 19 30 ldowanie na lotnisku Bourget. adnych komplikacji. Mia jazda autobusem. Pierwsze wraenie: Pary skromny, swojski, pustawy. Ani ladu samochodowych szalestw na placu de la Concorde, przez ktry przejedalimy. Na Invalides czeka Jurek Lisowski. Przyj mnie bardzo gocinnie. Odwiz na boulevard de Port-Royal do opustoszaego mieszkania swoich przyjaci, pocieli ko i zabra do kawiarni na St. Germain. Tam oczywicie Marek Rudnicki, postarzay, zidiociay. Z nim Anna Pozner ta wielka blondyna, ktra pltaa si z Brez. Rozmowa! Siedziaem waciwie wcieky na to cae towarzystwo i troch na spotkanie z Jurkiem. Ale, z drugiej strony, to mieszkanie dobra rzecz mog tu zosta do rody. We rod sprowadzaj si tu Jurkowie [...]. Poszedem piechot do domu, ochon. Szedem przez rue Monsieur le Prince, staem pod hotelem, kto pali wiato w naszym pokoju. Dugo nie spaem, suchaem radia i czekaem koca tej fabuy, ktra zacza by ju nie tylko przykra, ale nudna. Rano dugie porzdkowanie rzeczy, mycie, kpanie. Spotkanie z Jurkiem, ktry wprowadzi mnie do tego biura i przedstawi waciwemu urzdnikowi. Troch paplaniny, spacer. Po czym Jurek zaprosi mnie na obiad do chiskiej restauracji. By miy, ale niemdry. Potem bank, czyli pienidze. Potem do Jurka na koniak. I wci ten sam chd, ten sam dystans. Wreszcie sam. Jazda metrem. Ten zapach, ten sam zapach sprzed trzech lat i to samo zagubienie jak wtedy w nocy. I dopiero teraz zrozumiaem, e jestem sam.
* Pary, 2 VIII 1960 Ju dzisiaj inaczej. Samemu znacznie lepiej, ludzie obcy drani, tskni si bardziej. Wczoraj po napisaniu listu zabawne przygody: panienka w sklepie nie wie, ile kosztuje lotniczy znaczek do Polski, kae i na poczt, poczta zamknita, najblisza a koo Giedy, jad na Gied, tam zawsze otwarte, ale tylko telefony, znaczki tylko w automacie, a ja znw nie wiem, ile kosztuje lotniczy znaczek do Polski etc. Trwao to z godzin. Dopiero kiedy znaczek wrzuciem do skrzynki, odetchnem i Pary wyda mi si moliwy. Bya 8 wieczr, lun deszcz, uciekem do kina. Byem na znakomitym filmie bout de souffle (Do ostatniego tchu 1 ), reyseria Truffaut tego samego, ktry zrobi 400 batw 2 . C to za talent! Nie rozpisuj si szerzej, bo i tak do ycia'' napisz 3 . Krtko: historia modego przestpcy, ktry popenia przestpstwa dla awantury, eby co zrobi. Jest zupenie sam, nie ma ani wsplnikw wszyscy go zdradzaj i zostawiaj. Spotyka dziewczyn, Amerykank, dziennikark, ktra towarzyszy mu tak samo tylko dla awantury. Wspczesna intelektualistka i
przestpca rozumiej si doskonale. Trawi ich potworna pustka. Wszystko jest bazestwem. Nawet nie chce im si kocha bo i to ju znane. Chopak ma jednak pewn wyszo nad dziewczyn: jeszcze czego chce i umie: kradnie samochody, zabija. Ona jest niczym, pustk, napenion tylko schematami literackimi. Bez skrupuw wydaje chopaka w rce policji, kiedy sprzykrzya si jej gra. Jest to oskarenie literatury, oskarenie rodowiska intelektualnego i jak gdyby oddanie szacunku temu chopakowi a w jego osobie wszystkim wykolejecom, ktrzy przechowali zdrowe poczucie ycia. Scena mierci chopaka wspaniaa: umierajc robi zabawne miny, uczy bazenady, bufonady, fantazji. Rano zdawaem egzamin do Alliance Franaise. Jest to egzamin pisemny, do podstpny. Zaliczono mnie na kurs III (najwyszy). Wydaje mi si, e za wysoko. Nauka jest codziennie, z wyjtkiem soboty, wybraem rann godzin (8 30 ). Kosztuje 55 nowych frankw (5500 starych) miesicznie. Tum, a strach! Aeby si wpisa, staem dzisiaj przeszo godzin w kolejce. Zupenie jak u metodystw. I jeszcze musiaem zrobi sobie zdjcie, bo wymagaj. Poza tym chodziem za hotelem. To nie takie proste. Wszdzie peno: albo turyci, albo studenci, ktrzy wynajmuj ju z gry. Na rue Monsieur le Prince powiedziano mi, e nasz hotel zamieni si w bordel''. Pewnie przesada, ale przykro. Nic jeszcze nie wynajem. W Alliance ogasza si mnstwo mieszka, moe co zapi. Na razie nigdzie nie jad. Najpierw jzyk. Najmniej 3 miesice musz si intensywnie uczy, bo mam bardzo due braki. Zobacz, jak mi na lekcjach pjdzie. Od jutra zaczynam. Zobaczymy! Nic innego waciwie robi nie mona, bo nawet St. Genevive (biblioteka) zamknita. A poza tym cigle ten jzyk drani. Cauj, Dzieci moje. W tym mieszkaniu jest pokj dziecinny i sporo zabawek po chopcu. Puszczam sobie czog po pododze, bawi si garaem i myl sobie... Mniejsza z tym, co sobie myl.
* Pary, 3 VIII 1960 Wczoraj wieczr na Polach Elizejskich w kinie. Pola take pustawe i jakby mniejsze (urosy w pamici, we wspomnieniu, w wyobrani). [...] Dzisiaj rano lekcja. To nie arty: trwa pene 2 godziny bez przerwy, codziennie!, bardzo serio. Osb nieduo... Po lekcji zdobyem mieszkanie. Jest w szkole, na dole, tablica, na ktrej rodziny zgaszaj mieszkania dla studentw. Wypisaem kilka numerw i czekam przed okienkiem w dugiej kolejce. Wtem podchodzi jaki pan i pyta, gdzie tu mona zgosi mieszkanie. Odpowiadam, e to nie teraz, e s godziny dla rodzin etc. wszystko, co wyczytaem z rnych ogosze, ktrych tamten nie zdy jeszcze zobaczy. Paplajc do niego, wylawirowaem si z kolejki, wziem gocia na bok i pytam, czy ma mieszkanie. Ma umwilimy si, da mi kart wizytow i po obiedzie poszedem. W dobrym punkcie, przy piknej avenue du Gneral Leclerc, niedaleko Alliance. Wchodzi si przez elazn krat do maego ogrodu, w ktrym stoi maa kolonia niewielkich, bardzo adnych domw. Domy w podkow, jakby pawilony, ktre nazywaj si Molire'', La Fontaine'', Corneille'', Racine''. I Pascal''. To mj. Gstwina kasztanw, klomby, aweczki, cisza zupena. Mieszkanie na drugim pitrze. Pokj jasny, z miym widokiem. Pan nazywa si Max Goldenberg i jest profesorem muzyki. Bardzo sympatyczny, elegancki w ruchach, w wysawianiu, mwicy liczn, starann francuszczyzn, kochajcy literatur francusk (chyba nie urodzony we Francji). Mieszka z drugim panem, lekarzem (dr. Bourgeois, ktry jest teraz na Saharze). Obydwaj s kawalerami. Rozmawia rzeczowo, pedantycznie. Warunek podstawowy: damy nie maj wstpu. (Zupenie jak w tej powieci Montherlanta Starzy kawalerowie). Kosztuje to wszystko z pociel i obsug (jest suca dochodzca), gotowaniem wody w kuchence i uywaniem azienki 13 000 starych frankw miesicznie.
* Pary, 5 VIII 1960 (pitek) Wczoraj nie napisaem listu, bo pojechaem do Valierew i pno wrciem. Wieczorem w rod przeprowadziem si. Uwaam, e mieszkanie jest wietne. Pokj duy, 1214 metrw kwadratowych z wielkim oknem na wschd, na ogrody i domy w ogrodach, domy nisze od mojego okna, cho mieszkam na drugim pitrze, tak e mam przed sob ogromne niebo, widz chmury, jaskki, samoloty, ktre startuj i lduj na dalekim Orly mam rano pokj zalany socem. Tego si nie spotyka w Paryu. Mam w pokoju wszystko, czego mi potrzeba, a adnej drobnomieszczaskiej graciarni. Pokj jest stworzony do pracy, bo przeznaczony wanie dla studentw. Jest czysto jak na francuski dom, w azience, cho o poow mniejsza od naszej, jest nawet bardzo czysto. Tyle e prysznic chwilowo'' nie dziaa, a naprawi nie mona, bo teraz w Paryu nie ma nikogo''. Mniejsza o to. Mieszkanie skada si z czterech pokoi: w jednym mieszka ten pan, ktry wynaj, prof. Max Goldenberg, w drugim doktor Bourgeois, waciciel mieszkania, ktry teraz pracuje gdzie na Saharze, dwa pozostae wynajmuje si. Obok mnie mieszka teraz jaki mody Niemiec, Bawarczyk. Mj profesor daje lekcje gry na fortepianie po rnych azjatyckich ambasadach, twierdzi, e za porednictwem, czy na zlecenie UNESCO. Podejrzewam, e jest uchodc z Niemiec, bo za dobrze mwi po niemiecku. Troch podobny do Rubinsteina: may, ruchliwy, elegancki, kojarzcy cechy swej rasy (patrz nazwisko) z kultur francusk, ktrej jest fanatycznym wielbicielem. Urzdza mi tu cae wykady o duchu jzyka francuskiego, o Francuzach. Interesuje si Polsk poprzez Szopena, ktrego kocha, i Paderewskiego. Gadua nieprawdopodobny. Wciga mnie do rozmowy, koryguje bdy, kae jeszcze raz powtarza cae zdania, przy czym sam jest tak zabawny i tak inteligentny, e bardzo z nim lubi rozmawia. Zabawny taki dom mczyzn''. On bardzo jest dumny ze swojego kawalerstwa i z tego, e w tym domu przede
wszystkim si pracuje, e nikt nikomu gupstwami nie zawraca gowy. Prosi tylko, eby adresowa raczej chez le dr. Bourgeois'', bo jego nazwisko moe si nie podoba''. On ma lekkiego bzika na punkcie inwigilacji, podejrze etc. Ale zaimponowaem mu, bo wczoraj dostaem kart pobytu'', co podobno jest bardzo trudne. Z t chwil uspokoi si. Na t kart straciem wczoraj cae przedpoudnie. Musiaem dosta list z mojego biura uniwersytetw, i do prefektury na Cit, tam oczywicie przerwa, musiaem czeka, wczyem si nad Sekwan, przegldajc ksiki u bukinistw (kupiem sobie may tomik Baudelairea za 1 franka, ktry wanie czytam to sukces: Baudelaire w oryginale!), zjadem obiad w maej, przezabawnej restauracyjce koo kocioa St. Severin (gdzie odkryem wreszcie ten synny obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej, ktry Towiaski przywiz do Parya), potem wrciem do prefektury, gdzie stoj ogony po paszporty i rozmaite karty daleko wiksze ni w paacu Mostowskich 1 i gdzie zaatwia si rwnie ospale i podejrzliwie jak tam. Ale mnie zaatwiono wietnie i w ogle jestem tym razem zachwycony Francuzami inteligentni, nie gadaj za duo i mimo wszystko bardzo, bardzo grzeczni. Pp. Valiere mili, byem na kolacji, ale rozmowa jako mi nie sza. On mi si szalenie podoba: ten ogromny chop, handlarz i mentekaptus, zachowuje si tak dyskretnie, tak elegancko, mwi takie ciekawe rzeczy! Bya take Mimi'' ta pani z Wersalu. Przyjechaa z Dakaru i jedzie z Valiereami do Woch. Wszyscy zaraz o Ciebie pytali oni tacy uprzejmi wiesz. W szkole dobrze. Zaczynam jak uczniak dre przed lekcj, czeka na stopie etc. Z pierwszego dyktanda dostaem do dobrze''. Jestem po prostu na poziomie kursu znam tyle samo swek co inni, troch mniej gramatyki i mam chyba najlepsz wymow, bo te Szwaby i Wochy absolutnie nie mog si przyzwyczai do francuskich brzmie. Patrz na mnie ciekawie, bo Polak, jedyny stamtd''. Towarzystwo raczej okropne. Klpy niemieckie i chopaki jak z Hitlerjugend, jaki Anglik, dwie Hiszpanki, ktre wygldaj na nasze paniusie z jakiego Rzeszowa, i dwie wspaniae Hinduski, w kolorowych sukniach, szalach, ze znakami kasty bramiskiej na czoach. Nauczycielka zrzdna, a strach. Dzi podejrzewaa Hiszpank, e je, i kazaa jej pokaza zby. Mao baby szlag nie trafi, bo ju wcale niemoda. Aha, mamy jakiego pastora, nie wiem skd, ktrego wszyscy nienawidz, bo lizus. Siedz z jakim niemieckim grafem, ktry przedstawia si Carl Gustaw van der Rsten. Lekcje s wietne i kup zadaj. Trwa to 2 pene godziny (8 30 10 30 ) codziennie, z wyjtkiem soboty. Czyli jutro i pojutrze wolne. Bd wic sam przez 2 dni, chyba e mj profesor'' zaprosi mnie na kaw jak dzisiaj. Od poniedziaku bd czeka na list od Ciebie. Teraz wiem, e jeszcze nie moe przyj. A tak bym ju chcia! Pisz czsto krtko nawet ale CZSTO. Cauj Ci mocno i Maego ciskam. W szkole kazano mi przeczyta i skomentowa may fragment prozy: ojciec opowiada o tym, jak idzie na spacer do lasu ze swoim maym synkiem. Stara klpa zadawaa mi potem pytania, a ja po prostu opowiadaem o moich spacerach z Maym... No, do.
* Paris, 6 VIII 1960 Co ja dzi miaem! Zawsze musz co zmalowa przez roztargnienie. Wrciem w poudnie do domu obciony: 1) spodniami z pralni (po wypadku w samolocie 450 frankw diabli wzili), 2) paczk cukru, 3) flaszk wody mineralnej, bo pi si chce, 3) paczk herbaty, 4) herbatnikw na niadanie, 5) upaem, i zamiast wsadzi klucz do waciwych drzwi na drugim pitrze, wsadziem je do takich samych na pierwszym. I ani rusz nie mona wyj. Ani w tym mieszkaniu nikogo, ani u nas nikogo. Kad graty na schodach i lec do konsjera. Konsjer u fryzjera, konsjerka, baba gruba jak dwa piece, ale przepoczciwa, pokazaa mi, gdzie lusarz. lusarz ani mowy: nie przyjdzie, jeli nie poprosz go ci, ktrzy tam mieszkaj. Trzeba otworzy drzwi, oni musz si zgodzi. A tu sobota i prawdopodobnie oni wyjechali na wie. Mog wrci noc albo pnym wieczorem. Co wtedy? Musz i spa do hotelu (na mj koszt), jutro niedziela, trzeba i na komisariat policji, komisariat da lusarza, ktry mimo niedzieli otworzy... Voil! A przy tym ci ludzie, ktrzy mieszkaj, s okropni powiada konsjer, ktry w kocu si zjawi i take prbowa otworzy robi awantury, woaj policj o byle co... Straszne! Zostawiem to wszystko i poszedem w diaby, niech si martwi! Pojechaem na nasz Odeon odetchn, wszedem do tego kina Danton'', ktre jest koo metra, przesiedziaem przez koniec i pocztek jakiej bzdury, po czym wrciem. A tu rado. Konsjerka woa z daleka: wszystko si uoyo, niech pan bdzie spokojny''... Zjawia si jaka przyjacika tych pastwa (ktrych do tej pory nie ma, wyjechali) i tak jako kluczem ruszya, e go wycigna. Wszyscy si radowali, zwaszcza mj profesor, ktry tymczasem wrci. Powiedzia mi, e nie mogo si nic gorszego przytrafi, bo to s ludzie straszni, straszni, o, la, la, jacy straszni... Dobrze, jestem w domu, nie musiaem wysuchiwa awantur (caa kamienica bya podobno poruszona, bo ci ludzie to postrach), nie musz paci lusarzowi, ani odszkodowania za wyamanie drzwi, ani hotelu etc. Wszystko to przy tym byo ogromnym dowiadczeniem jzykowym: wiesz, wytumaczy to wszystko konsjerce, konsjerowi, lusarzowi etc. Zmieniem zupenie zdanie o Francuzach: s przemili, uprzejmi, yczliwi, inteligentni, wszystko w lot pojmuj, nie potrzeba pi razy tumaczy. Kiedy wczoraj oddawaem spodnie do pralni, ekspedientka byskawicznie wypisaa kartk i daje mi. Patrz: moje nazwisko bez bdu. Skd wie? Nie pytaa przecie. Zgupiaem. Prosta rzecz: na ladzie leaa moja torba podrna, w ktrej przyniosem spodnie, a na torbie karta wypisana, Twoj rk... To si nazywa orientacja!
Dzisiaj zaatwiem wstp do Biblioteki Narodowej, zmian adresu w administracji Le Monde'', robiem zakupy i przechodziem okropnoci z kluczem. Obiad jadem w maej restauracyjce koo St. Severin, tam gdzie kiedy. Strasznie mia i niedroga. Ale 400 frankw najmniej trzeba zapaci. W ogle, myl, e... A zreszt nie bd jeszcze nic rachowa. Chciaem Ci napisa, ile bd wydawa, ale to przedwczesne. Dopiero tydzie, wci jeszcze pac drobne frycowe tu i tam! Bardzo mi przy tym trudno zorientowa si w wartoci pienidzy, zwaszcza wobec dwch walut, ktre obok siebie kursuj. Sami Francuzi si myl, co dopiero ja, ktry w dodatku jeszcze liczy nie umiem. Jurka nie widziaem od rody, [...] jest bardzo uprzejmy, bardzo usuny, ale zawsze mam wraenie, e mnie si chce pozby. Nie czuj si z nim dobrze. [...] Przebywa z jakimi ludmi, ktrzy go ksztatuj wedug okrelonego fasonu, ktry ju nawet w Polsce si przey. Do Janka [Boskiego] jeszcze nie pisaem, ale musz to zrobi. Nawet z daleka adnego Polaka nie widziaem, tylko dzisiaj przechodzc koo magazynw Louvreu (tam gdzie te laleczki pieway Sur le pont dAvignon), zobaczyem cae stosy blaszanych bbenkw z cukierkami tak, bbenkw WAWEL'', od nas, takich samych jaki ma Andrzejek...). I reklama: Bbenki z wymienitymi cukierkami...'' Mj Boe... A jutro niedziela. Tydzie. Kocham! Ojciec. PS. Od poniedziaku czekam na list! * Niedziela, 7 VIII 1960 Wczoraj wieczorem kolacja w maej knajpce na rue St. Benoit koo St. Germain-des-Prs. Towarzystwo jak w Stodole'' 1 , tylko zabawniejsze, jedzenie tanie, takie jak w Petite Source''. Kiebaski, frytki, wino. Posiedziaem, byo mi do dobrze, nikt na mnie nie zwraca uwagi. Potem wczga wzdu St. Germain, rue Monsieur le Prince (wci tam wracam), po tych uliczkach koo St. Soulpice, gdzie pusto, cicho, tylko z jakich piwnic lub zza jakich okiennic odzywaj si nagle gitary, piewy, oklaski co krok to zamaskowana knajpa. Ciepo byo, adnie. Szedem potem w gr, w stron Montparnasse, dolazem a do rogu Montparnasse i boulevard Raspail, wypiem kieliszek wina w synnej kawiarni DoQme'' (kiedy tu siadywaa caa cyganeria paryska). Bya ju pierwsza. Tum na ulicy, ale przewanie cudzoziemcy, troch kolorowych. Dowlokem si do domu, nie czujc ng (z Montparnasse do mnie ju niedaleko). Rano wstaem jak zwykle przed sm. Zjadem po raz pierwszy niadanie w domu (nesca z mlekiem konserwowym i herbatniki). Mj gospodarz zaprosi mnie do kuchni i niadalimy razem przy maym stoliku. Mody Niemiec, Oskar, jeszcze spa i profesor'' zacz si ali. Rodzice dali mu go w opiek, eby mu pokaza Pary. Chopak jest nieznony, ma 16 lat, wyglda na 20. Nic go nie obchodzi, ma mas pienidzy i coraz to nowe pomysy. Kiedy owiadczy, e musi sobie kupi dziewczyn'', kiedy indziej, e chce kupi rewolwer. Profesor ma z nim krzy paski. Gwniarz pi do poudnia, kae si obsugiwa, gardzi caym wiatem... Bardzo nam si przyjemnie gadao. Siedziaem calusieki dzie nad zadaniami. Ty nie masz pojcia, ile oni zadaj! Twoi metodyci to zabawa w porwnaniu z Alliance. I nie mona nic zrobi, bo stara prukwa robi przykroci. Dosownie: tyle co na obiad do bistro wyszedem, wrciem, troch si zdrzemnem i znowu do exercisw''. Przy tym nie umiem tak wykonywa zada trzeba do tego mie dyscyplin, ktr ju straciem. Myl si, przepisuj w nieskoczono. Ach, jak bym chcia, eby moga taki kurs zrobi, to bardzo duo daje. W sprawie mody: nie widziaem ani jednej kolorowej'' fryzury wosy naturalne, proste. Nosi si duo koronek. Koronkowe przybrania sukienek: przy wyciciu, przy kieszonkach, nawet u dou. Kapelusze raczej somkowe, z grubej somki, moe by kolorowa. Rzecz jasna, nie widuj eleganckich paryanek, ale tak z tego co widz, chyba tak to wyglda. Ogldam wystawy, ale boj si jeszcze cokolwiek kupi. [...]
* Pary, 10 VIII 1960 Pisz ten list w Bibliotece Nationale, w wielkiej czytelni, gdzie wszystko jest stare, poczerniae, zuyte i trwae przez pokolenia. Nie bez pewnego wzruszenia zasiadaem tu wczoraj i wziem do rki pierwsz ksik, jak mi tu dano: histori romantyzmu Teofila Gautier. Zaaklimatyzowaem si od razu i mam ju dzie zupenie uoony: 8 30 do 10 30 szkoa, jazda do biblioteki, od 11 30 do 17 30 biblioteka z przerw na obiad, ktry zjadam o pierwszej w pobliskim self- servisie. Potem wracam do domu, od czasu do czasu po zjedzeniu czegokolwiek wyjd do kina, tak jak wczoraj (byem na synnych Niebezpiecznych zwizkach z Gerardem Philipeem 1 ). Ale znw zaczem list od siebie, a nie po to go pisz. Myl, e jeli go wyl zaraz lotnicz poczt, przyjdzie w sam raz na sobot, na nasz rocznic. Ju i siedem lat ubiego, cyrograf nadal nam suy...'' Kochana moja, nie wiem, jak wypowiedzie to wszystko, co myl o Tobie, jak mi jeste bliska, jak potrzebna, jak upragniona. Wszystko cokolwiek robi, to z myl o Tobie eby Ci si wyda ciekawszym, lepszym, godniejszym zainteresowania i wiernoci. Wszystko co przeywam, to przez Ciebie, i bdc teraz bez Ciebie w tym samym miecie, ktre zwiedzalimy razem, nie mog si odnale i musz sobie nieraz wmawia: Patrz, to co widzisz, jest adne, jest ciekawe, jest godne zobaczenia...'' W gruncie rzeczy jestem pguchy i plepy i wiem, e gdyby Ty si tutaj przy mnie znalaza, wystarczyoby jednego sowa, jednego skinienia gow, aby znale zrozumienie dla tego, co nas otacza. Bo w gruncie rzeczy wiat zewntrzny istnieje dla nas tylko poprzez mio drugiego czowieka. Dla mnie istnieje dla Ciebie i przez Ciebie, reszta mnie waciwie nic nie obchodzi. [...]
* Pary, 11 VIII 1960. Czwartek. Dzisiaj rano, jeszcze przed wyjciem do szkoy, dostaem Twj drugi list, ale smutny i potem cay dzie by smutny, i w ogle jest potwornie smutno. Pooyem si dzisiaj wczeniej, eby nie siedzie i nie myle, i nie patrze w ten tekst francuski, ktrego ju po paru godzinach kompletnie nie rozumiem. Leaem przy otwartym oknie, noc chodna, chmurna, jak w Oliwie, z daleka pomrukuj samoloty, jak na Okciu, haasuje co chwil metro, ktre tu niedaleko przebiega nad ziemi i ten haas przypomina mi warszawski tramwaj, a z dou, z jakiego okna dochodzi melodia, ktr rozbrzmiewa dosownie cay Pary jest to prosta piosenka grana na woskiej pianoli, powtarza si wci ten sam frazes bez koca, tylko zmienia si tonacja. T melodi sycha z kadego okna, z kadej kawiarenki, kady j gwide i powtarza, a kiedy pyta si skoczy, nastawia si j z powrotem, nie mona si od niej odczepi. Wstaem, zapaliem wiato, pisz list, nie potrafi zasn bez napisania listu do Ciebie. [...] Czy mj gospodarz jest pederast? Sam sobie zadawaem to pytanie, poniewa u nas, jak w kadym kraju biednym, instytucja starego kawalera zanika. Trudno mi na to odpowiedzie: w stosunku do mnie zachowuje si poprawnie, z normalnym dystansem. W stosunku do Szwaba nie zauwayem te nic podejrzanego. O swoim kawalerstwie mwi z humorem, bez kompleksw. W domu, tzn. w caej tej kolonii, ludzie odnosz si do niego z sympati nawet jacy starsi pastwo przychodz na telewizj. Poza tym, gdyby by pedaem, i to mieszkanie, te pokoje do wynajcia traktowa jako swj harem, nie wziby mnie na mieszkanie; ma w Alliance Franaise kilkunastoletnich licznych Wochw, Mulatw, Arabw, Anglikw i sporo ju uksztatowanych pederastw, jak zdyem zauway po pewnych oznakach. Mnie wzi i trzyma na zasadzie potwornego, typowo ydowskiego snobizmu literackiego. Opowiada mi o swoich przyjaniach literackich, pokazuje ksiki z dedykacjami etc. Poza tym obstawiem si Twoimi fotografiami i z miejsca zagraem rol statecznego, powanego ojca rodziny. Przy mojej ysinie i okularach to si udaje. Mieszka si dobrze, tyle e brudno coraz bardziej, bo suca nie przychodzi. [...] Pytasz, co jem. Rano robi sobie nesc z mlekiem skondensowanym i pogryzam herbatnikami. (Dziwactwem G.[oldenberga] jest to, e nie pozwala mi samemu zagotowa sobie herbaty musz prosi za kadym razem twierdzi, e trzeba umie, a ja jestem trop fou, trop nerveux''). Dzisiaj kupiem sobie taki chleb witaminowy, krajany ju na kromki, podobny do naszego Lecytalu'', maso (jest lodwka, ale tylko do powrotu doktora, potem nie bd mia prawa korzysta z niej...) i serek la vache qui rit''. To byo dzisiaj na kolacj i to bdzie na niadanie. Kolacj te jadam teraz w domu, z tym e jem bardzo niewiele najczciej brzoskwinie, ktre s ogromne i tanie, pij herbat parzon w tych maych torebeczkach pamitasz? Staram si raz dziennie przyzwoicie zje, tzn. obiad midzy pierwsz a drug. Jem jak Ci pisaem w self-servisie koo Biblioteki.
* Pary, 13 VIII 1960. Sobota. Jutro nasza rocznica. Myl, e dostaniesz na czas mj list, ktry Ci specjalnie na ten dzie napisaem. Wysaem we rod lotnicz, wic na miy Bg jeeli z Buenos Aires idzie do Parya 2 dni...
Listy Twoje strasznie smutne i wci sobie robi wyrzuty, e si puciem na t ca histori. Czy to nie szkoda zdrowia i nerww? I jaka to stawka? Co si przez to nadzwyczajnego stanie? Co si
zmieni? I co si radykalnie ma zmieni? Rozumiem, kiedy przenosilimy si do Warszawy wiadomo byo, o co chodzi. Ale tu? Dla mojej przyjemnoci? Rok nerwowego czekania na wyjazd, rok, ktry mnie tylko rozleniwi, i rok rozki przykrej dla obojga, ale mczcej (fizycznie) dla Ciebie. Wczoraj byem wieczorem w kinie na synnym, nagrodzonym w Cannes filmie Felliniego Dolce vita 1 . Czego tu nie ma. Dziennikarze, intelektualici, arystokracja, prostytutki, businessmani, gwiazdy filmowe, sceny symboliczne i obrazy panoramiczne, wielkie metafory i paskie fotografie z ycia'' wszystko i grubo za duo. Film robiony z zamachem na arcydzieo i rzeczywicie jest w pewnej mierze arcydzieem, ale w duej mierze kiczem. Ma to by wielka panorama wspczesnego wiata (Woch, Rzymu w szczeglnoci), w tonacji sarkastycznej i katastroficznej. wiat na pi minut przed kocem. Obd techniki, reklamy, ogupienie intelektualistw, zepsucie wyszych sfer. Nawouje do powrotu do natury i kultywowania prostych uczu rodzinnych. Trwa bite 3 godziny (sam film!) chyba najduszy, jaki kiedykolwiek nakrcono. Niestety, okropny aktorsko. W porwnaniu z tym dopiero widz, co to jest ta nowa fala'' francuska: to prostota, wieo, dobrzy, modzi, nie zmanierowani aktorzy. I konkretny, bardzo realistyczny sens (vide: 400 batw). [...] Z gospodarzem wszystko w porzdku. Wic to na pewno nie jest pederasta niedawno kupili to mieszkanie i po prostu je spacaj w ten sposb, e odnajmuj dwa pokoje. Jak wyjedzie ten Niemiec (dla ktrego bezczelnoci p. Gold.[enberg] nie ma sw), przyjedzie student, Francuz, 22 lata, ktrego rodzice (ojciec jest profesorem na cole Normale) oddaj po prostu na stancj. Ciesz si, e Francuz, a poza tym student wydziau literatury. Bd mg z nim pogada. Tyle tylko, e coraz wicej dokoa ludzi modszych ode mnie! Skd oni si bior? W szkole take nale do najstarszych. S jeszcze jakie dwie damy po pidziesitce i nieznony, wyrywajcy si cigle Hiszpan, take co koo tego. I jeszcze Hinduska. A reszta takie bubki. [...]
* Poniedziaek, 15 VIII 1960. 23 45 . Ten Twj wczorajszy telefon rozstroi mnie kompletnie bardzo Ci przepraszam. Nie jest ze mn tak le, po prostu, kiedy usyszaem Twj gos, co mi si zrobio''. Bardzo to gupio musiao wypa. Jest mi okropnie wstyd. Nb. miaem cich nadziej, e zadzwonisz. Rano powiedziano mi, e by telefon, spytaem, czy z Parya, ten mody Niemiec twierdzi, e tak, e jaka pani le mwica po francusku (pewnie warszawska telefonistka), e znowu bdzie dzwonia etc. Czekaem, nie wiedzc kto to, z cich nadziej, bo przecie po to Ci podaem numer telefonu i po to Ci napisaem, e bd cay dzie w domu. Dzikuj Ci jeszcze raz z caego serca! Okropne byy te trzy dni. W sobot przede wszystkim ale ju Ci pisaem, co robiem w sobot, prawda? Wic niedziela. Rano byem w kociele tu koo nas, na cichej mszy recytowanej przez wszystkich. Deszcz la jak z cebra, koci pusty, cichy i ogromnie swojski. Czuem si wrd swoich, suchaem tej aciny kocielnej, ktr znam, patrzyem na znajome czynnoci ksidza, klkaem i wstawaem razem z innymi z zadowoleniem takim, jakbym wrci z daleka do miejsc bliskich i drogich. Potem wrciem do domu. Siedziaem a do obiadu, gryzc owek, nad felietonem. W poudnie wyszedem. Ulice puste, puciutekie, pozamykane wszystkie prawie bary, bistra, restauracje. Oczywicie nie w rdmieciu, ale tu u nas. W poszukiwaniu byle jakiej knajpy zapuciem si w uliczki starego Montparnasse (nie myl z Montmartreem ja waciwie mieszkam na skraju Montparnasse), szare, biedne, maomiasteczkowe, nigdy nie odwiedzane przez turystw, z malekimi hotelikami, gdzie gniedzi si jaka biedota z caego wiata gwnie malarska. Wreszcie na rue de la Gaite, gdzie peno restauracji, kafejek, maych kin i kabaretw, odnalazem jedyn restauracj otwart: A la belle Polonaise''. Podle i drogo dali je, ale za to w rogu sali stoi stary, zeszowieczny portret adnej brunetki w kontusiku, w konfederatce, na tle pl, k i ruczajw. Skd si on tam wzi? Podpisany jaki francuski malarzyna. Gdyby obiad by lepszy, spytabym si o histori tego portretu. Wracajc spotykaem gromady biednych, brzydkich kurwitek, przedziwnych clochardw wczcych si caymi gromadami oraz policjantw patrole po szeciu, idce gsiego po obu stronach ulicy, z pistoletami maszynowymi nastawionymi do strzau. Obawiano si widocznie, e pusty Pary moe zachci do zamachu bd to skrajn prawic, bd to Algierczykw. Wstpiem na cmentarz Montparnasse. Pusto, taka kamienna pustka. Spotkaem naraz trzech chopcw, ktrzy szukali jakiego grobu. Oczywicie Polacy. Minem ich bez sowa. Wrciem do domu i siedziaem a do Twojego telefonu. Goldenberg si szalenie zemocjonowa Twoim telefonem, wydao mu si to niewiarygodne. Widzia, e jestem rozbity, czstowa mi jabecznikiem, telewizj, papierosami. A wyszedem. Chciaem i do Ogrodu Luksemburskiego, ale by ju zamknity. Przewczyem si troch koo St. Sulpice, kiedy doszedem do St. Germain, lun deszcz. Schroniem si do kawiarni, siedziaem na tarasie w tumie jakich niesychanych mieszacw. W pewnej chwili wszed facet, ktry mieszka w naszym domu. Zdaje si, e to Micha Bristiger. On mnie zna z widzenia i ja go znam. On szuka miejsca przy stoliku, a ja je miaem. Ale nie zagadalimy do siebie ani sowem. Potem przeszed tu koo mnie Jan Pawe Gawlik. Nie zauway mnie, a ja przetrzymaem jego blisko z kamiennym spokojem. Dopiem piwo i wrciem do domu. Tak spdziem sidm rocznic lubu. Dzi rano. Dzwony tak wspaniale dzwoniy! Pojechaem do Louvreu. Ale nie dojechaem. Zboczyem do Notre Daa-6Qme. Wszedem tum, wiata, organy, chr, trby. Ty wiesz: ja to uwielbiam. Kardyna Feltin, prymas Francji, celebrowa Wielk Msz''. Za 1 franka wdrapaem si na
galeri i patrzyem z gry na ca katedr znad wielkiego otarza. C za widok! Kardyna zreszt celebrowa na rodku kocioa, twarz do ludzi. Cay koci odpowiada mu po acinie. I cay koci, wszyscy, chrem, po acinie odpiewali Gloria i Credo wedug trudnej, gregoriaskiej melodii. Byem tym poruszony do gbi. Ale na tym nie koniec: do komunii witej przystpio kilka tysicy osb! Szli i szli, parami, w porzdku, rozchodzili si na dwie strony, nadchodzili nowi i to nie miao koca, mimo e bya godzina 11 30 w poudnie, mimo e s wakacje, mimo e to ani Wielki Czwartek, ani rekolekcje. Zrobio to wraenie nie tylko na mnie: widziaem zdumienie Niemcw, widziaem ludzi paczcych. Ty nie wyobraasz sobie, jak to wygldao z gry, pod tymi ukami (dopiero z galerii wida ca potg tej architektury), w pwietle. Tyle nowin. Jeszcze tylko tyle Ci powiem, e tak jak przewidywaem, mam bardzo due trudnoci jzykowe. Goldenberg twierdzi, e mwi okropnie, e nie uwaam, e si myl bez przerwy etc. Co prawda, nie lubi z nim rozmawia, bo jest za nerwowy, przerywa mi, okazuje zniecierpliwienie etc. Nie mog powiedzie, ebym go lubi. Lubi po prostu mj pokj i t dzielnic, bo jest jasna, czysta, pena zieleni, a przy tym bardzo paryska. A czy ja w ogle lubi Pary? Chwilami go nie znosz. Odrzuca mnie po prostu od metra. Dlatego jed raczej autobusami. Szkoy te nie lubi. Waciwie tylko biblioteka. I nadzieja, e jak przyjedziesz, wszystko bdzie inne. Nawet metro. * Niedziela, 21 VIII 1960 [...] Wczoraj po poudniu zatelefonowa do mnie pan Czesaw M.[iosz]. Zygmunt Hertz poda mu mj telefon i powiedzia, e bardzo chc go pozna. Wyobraasz sobie moje wraenie, kiedy usyszaem, kto mwi. Zaprosi mnie do siebie na poniedziaek na obiad, w poudnie. Jad tam z trem i radoci. Ksiki oczywicie nie dosta. Zygm. Hertz pyta o Ciebie, czy przyjedziesz. Mwiem o zaproszeniu, powiedzia, e to si da atwo zrobi chyba e uwaasz, i lepiej czeka na Valierew. Moe i lepiej? To rzeczywicie adna rnica w czasie. [...] Potem obraziem si na Goldenberga, ktry jest czasem cham, [...] by u niego jaki Niemiec. Goldenberg prezentuje mnie, po czym proponuje kieliszek koniaku. Ja mwi chtnie'' i wkadam z powrotem marynark. Na to Goldenberg: Nie, ja panu przynios do pokoju''. Ja: To dzikuj bardzo. Piem''. I zamknem drzwi. Po wyjciu gocia przylaz do mnie, ebym zobaczy proces Powersa w telewizji. Odpowiedziaem: Przepraszam pana, teraz pracuj''. Spyn wie, e si tym procesem pasjonowaem. Ale to taki dure, e chyba nie zrozumia. Przy kolacji w kuchni pyta mi si, czy jestem zadowolony z mieszkania i czy mam jakie ale''. Powiedziaem, e owszem, chciabym, eby jednak co jaki czas sprztano, bo ja na to nie mam czasu. Potem zacz gada, gada w nieskoczono. Dziwaczna figura. Okazuje si, e on po prostu by guwernerem doktora Bourgeois, ktrego rodzice si rozwiedli i powierzyli go Goldenbergowi, ktry jest nauczycielem. Bourgeois ma 33 lata, jest podobno szalenie zdolny, babiarz i w ogle indywidualno. Nacjonalista, nienawidzi Niemcw, Murzynw, Algierczykw, de Gaullea. Jest czowiekiem skrajnej prawicy, natomiast kocha Rosjan (typowe!). Kiedy przysza jego ciotka, lekarka, inspektor szpitali dystyngowana dama, ktr staraem si oczarowa, podobno z dobrym skutkiem. Ciotka czuwa nad wszystkim, Goldenberg jest czym w rodzaju rzdcy dr. Bourgeois, ktry nb. wraca dopiero za jakie 2 miesice z Algierii.
* Wtorek, 23 VIII 1960, w bibliotece Wczoraj byem u p. Czesawa [Miosza]. Jedzie si z Gare de Lyon 15 minut przez bardzo pikne miasteczka wzdu Sekwany. Grki, laski. Samo Montgeron ley na stoku wzgrza, na skraju duego lasu. P. Czesaw wyszed na stacj. Niedwiedziowaty blondyn o niebieskich oczach i krzaczastych brwiach, uderzajco podobny do Andrzeja, ktry jest jego jak si okazao rodzonym bratem. adny, prosty domek jednopitrowy, w maym ogrdku, gdzie zatrzsienie owocw. W domu skromnie, ale przestronno. Pani Janina siwa i zaniedbana, wyglda od niego duo starzej, niezmiernie mia. Podrwiwa z niego podobnie jak Lidka z Kotta, jest zoliwa i dowcipna. Dwaj chopcy, chude blondasy, 8 i jakie 11 lat. Jedlimy w kuchni, potem siedzielimy pod jabonk. P. Czesaw gada, pani Janina, troch znudzona, zbieraa owoce i znosia mi na talerz: jabka, gruszki, brzoskwinie. Samoloty przelatyway zupenie jak nad Stawiskiem. O czym gadalimy? Pokazywa mi nowe wiersze: przeliczne. Da mi ksik. Duo mwi o tym, co napisa, jak dziecko czeka pochwa. Wci powtarza, e jest szczliwy. Widocznie jest mu bardzo smutno. Czsto wybucha miechem, jak chopak, niepohamowanym, szaleczym. Baznuje, wtedy pani Janina strofuje go. Mwi o mojej ksice [Oskarony]. Bez zachwytw, nawet bez komplementw, ale jak powiedzia z szacunkiem. e forma nowa. e widzenie rzeczy (przedmiotw) ostre e przedziwna aura Krakowa, biur, mieszka, ndzy, ostatecznoci. I e sprawa odpowiedzialnoci. Do pisania prozy mnie nie zachca (sam nie wie, czy naley to robi), ale i nie zniechca. Kaza czyta Brzozowskiego. Wci mwi o Brzozowskim. (I o sobie). Przyjechaem o 12 17 . Wyjechaem o 18 40 . Odprowadzi mnie na stacj. Poegnalimy si serdecznie. Jestem bardzo zadowolony, cho nie zaspokoiem mojej potrzeby autorytetu. Zbyt czsto sam pyta co sdz'' i zbyt niemiao czeka na dobre sowo. Gdzie ja w kocu znajd ten autorytet? Tomasz Mann nie yje... W domu'' wszystko w porzdku i w brudzie. Wiem ju prawie na pewno, e Goldenberg nie
myje si nigdy. Chocia o sidmej rano jest w garniturze, przy krawacie i w eleganckich butach. Tak odziany sprzta, myje garnki, i takim go widz do pnego wieczora. Nigdy nie wychodzi z formy. Mamy nowego sublokatora: blondynowatego Niemca, ktrego nazywam przed Goldenbergiem notre cochon blond''. Niemczysko gupie (studiuje sport''!) i niemiae. Moe bdzie spokj. Zreszt tylko do przyjazdu doktora, bo ten brzydzi si Niemcami jak pluskwami i traktuje z tak pogard, e nie mog wytrzyma. Zabawne to wszystko.
* 25 VIII 1960 [...] propos: mam kopoty mieszkaniowe. Goldenberg mnie uprzedzi, e ciotka dr. Bourgeois bardzo grymasi, e tak tanio wynaj pokj, zwaszcza e zakadaj nowe ogrzewanie i maj w sobot malowa pokj. Chce 15000 czy to rzeczywicie inicjatywa tej pani, czy samego Goldenberga, ktry w Alliance i gdzie indziej lepiej zorientowa si w cenach i w olbrzymim popycie (sprawdzaem: nie ma ju pokoi poniej 15000 chyba na przedmieciach) nie wiem. Siedz wanie jak mysz na pudle, bo przysza ta pani i siedzi u Goldenberga, ktry przypuszcza'', e bdzie chciaa ze mn rozmawia. Albo poprosi, ebym pokj zwolni, bo niestety'' go potrzebuje, albo zada wprost podwyki. Ja na razie odmwi, bo 1) nie ma azienki (nieczynna), 2) nie ma sucej, 3) umowa jest umow. Poza tym mam cich nadziej, e mnie Valiery wezm, jak wrc, jeli im powiem, e mieszkania nie mam. Nie martwi si specjalnie, tylko mnie brzydzi. Widziaem si wreszcie z t znakomitoci tutejsz, z tym uroczym'', przemiym'', mdrym'', Kotem'', Kociem'' [Je- leskim] etc. wiesz, jak litani kady Polak musi wypiewa na cze tego pana. [...] By oczywicie bardzo uprzejmy etc., ale od razu wida byo, e nie mamy sobie nic do powiedzenia. Nie przypadlimy sobie do gustu nawzajem zdaje si. Rozstaem si z nim z du ulg. Da mi par ksiek (polskich!), zafundowa kaw i cze.
* Dno, 31 VIII 1960 Mj nowy pokj ma trzy niedue kroki wzdu, dwa wszerz. Mieci si w nim szafa, ktra ma tylko pki oraz trzy nogi, umywalnia z marmurowym blatem, ale bez biecej wody, elazne ko nakryte row kap, nocna szafka, kwadratowy stolik na jednej nodze i krzeso. Ubrania wisz na drewnianym wieszaku adnie okryte szlafrokiem. Wszystko tu waciwie jest, tylko ja mieszcz si z trudem. Albo kad si od razu na ko, albo siadam do stolika. Mona tu tylko spa albo pracowa. Mieci si to wszystko niedaleko mojego dawnego mieszkania, nawet w niezym punkcie, bo na rogu ruchliwej av. du Gnral Leclerc. Kosztuje toto niewiele, bo 4000 za 2 tygodnie, 6500 za miesic. Daem na razie 2000 i mog mieszka tydzie. Za tydzie przyjedaj Valiery moe mnie wezm, a jak nie wezm, sprbuj tu przetrzyma gdzie do listopada, bo tu nie ma ogrzewania. Zreszt moe we wrzeniu troch wyjad. Wtedy w ogle si wynios, a rzeczy gdzie zostawi. Goldenbergowi musiabym paci nawet w czasie nieobecnoci. Troch przynajmniej oszczdz wyrzucam sobie, e w sierpniu za duo wydaem. [...] Goldenbergowi na poegnanie przypomniaem, e mieszkaem od 3 VIII, a wyprowadzam si 31 VIII. Powiedziaem, e wobec tego chc zosta do 3 IX. On jednak chcia, ebym si ju wyprowadzi, i odda mi 1000 frankw. Do koca by uprzejmy, aowa, gada, papla, lata koo mnie, ale miaem chwile, kiedy zaciskaem zby, eby go nie oplu. Nie mogem go znie, tak jak nie mog czasem znie Jurka Stryjk.[owskiego] a to bardzo podobne typy. Kto wie czy na dnie tego wszystkiego nie tkwi pederastyczna tajemnica po prostu nie byem typem, ktrego chcia mie u siebie. Nie przyjmowaem jego zaprosze, zamykaem si w pokoju etc. Powiedziaem mu zreszt: Pan przede wszystkim chce, ebym si wyprowadzi, i szuka pan pretekstw. Maszyna jest pretekstem. Ale, ale rzuci si z zapewnieniami etc. Tu jest do okropnie, ale wydaje mi si, e odetchnem. I ci Niemcy! To bydl rozwalone cay dzie na kanapie! Ta nieustanna, wstrtna berlisko-ydowska niemczyzna za cian, ten wrzaskliwy miech... [...] Wczoraj wieczorem, kiedy byem bardzo tym wszystkim stamszony, zadzwoni Miosz. Serdeczny, miy, przyjazny. Chcia si spotka jestemy na jutro umwieni w miecie. Bardzo si ciesz. Do Jurka L.[isowskiego] wczoraj nawet zadzwoniem spyta, czy nie wie o jakim pokoju. By miy, ale nawet nie zaproponowa spotkania! Dostaem za to przyjazny list od Anki. Czekam na list od Ciebie bo to najprzykrzejsze, e tutaj tak mi si wydaje, jakbym by dalej od Ciebie. A jeszcze Ty w Zakopanem...
* Ulica, 2 IX 1960 Siedz na bulwar Strassbourg, w pobliu dworca wschodniego i czekam na moj maszyn. Jeszcze jej nie dostaem. Zaatwia to kompania UAT, bo LOT nie ma przedstawicielstwa na lotnisku Bourget. [...] Pierwsza noc w mojej klatce bya okropna. Przy otwartym oknie pieko z ulicy, przy zamknitym jakie kasanie i gwizdanie w hotelu. Miaem chwile, kiedy chciaem si spakowa i po prostu wyj na ulic. Wyszedem rano z niezomnym zamiarem znalezienia mieszkania. Nic z tego. Chodziem po agencjach, telefonowaem, wszystko albo drogie, albo ju wynajte. W Alliance beznadziejnie. Codziennie olbrzymie kolejki do kilku adresw, ktre wisz ju od dwch tygodni. Wpisaem si zreszt do Alliance, bojc si, e mi si rozleci porzdek dnia. I dobrze zrobiem: pozmieniano klasy, znalazem si w grupie profesorki modej, energicznej, bardzo ywej, ktra wietnie
prowadzi, nie tak jak tamta paniusia, ktra potrafia robi tylko dyktanda. Po poudniu dwie godziny z Mioszem. W cigu dwch godzin ani minuta nie stracona na paplanin. Rozmawia bez przerwy, rzeczowo, ciekawie, serio, ywo, rozwija temat, podchwytuje myli, pyta o zdanie, informuje, uzasadnia sdy. adnych bazestw ani grymasw, adnej pozy, ogromnie naturalny i bezporedni. Dziwna mieszanina ociaoci, bardzo litewskiej, i chopicej ywoci. Dla mnie bardzo serdeczny. Poza tym nie widuj nikogo, nie rozmawiam z nikim. Do hotelu wchodz nie zauwaony. Do klasy i do restauracji w Alliance wchodz nie zauwaony. Kade odezwanie si w metro czy na ulicy ceni na wag zota. Najbliszym czowiekiem wydaje mi si waciciel pralni, ktry przyjmujc moje koszule, zwierzy si, e wojn spdzi pod Raw Rusk jako jeniec, a przejeda przez Krakw. A na ulic za mn wyszed, a umiecha si, kiedy mnie widzi przechodzcego. Zreszt jestem jak szpilka w stogu siana. Zwaszcza teraz, kiedy nikt nie zna mojego adresu i kiedy nie mam telefonu.
* Wci na dnie, sobota, 3 IX 1960 Pisz na maszynie, eby Ci donie, e caa afera zostaa szczliwie zakoczona: maszyna dotara cao, bez adnych uszkodze, nawet nie dranita. I spodnie te nie bardzo si zmiy, chyba nawet wcale nie, tak e nie trzeba ich na razie prasowa. Genialnie to wszystko urzdzia i nie wiem, jak Ci dzikowa maszyna jest wprost cudowna, a mi si wierzy nie chce, e moja. Popatrz, jak licznie pisze, jakie ma czcionki malekie, adnie wykrojone, a przy tym lekka i cicha, znakomicie urzdzona. Ukad czcionek prawie ten sam co w Olimpii'' tak e nie musz si wcale uczy samo idzie, nawet bdw mniej robi. [...] Siedz na razie w tej norze, ale trudno powiedzie, ebym si dobrze czu. Najgorsze to, e nie mam si gdzie rozoy i gdzie ruszy. Te ubrania, ktre wisz na wieszaku, bo szafa ma tylko pki. O detalach toaletowych nie wspominam. Poza tym ten smrd klozetowy w caym hotelu i te gby... Boj si, e tu nie wytrzymam po prostu. Swoj drog, jak to kurcz si moliwoci czowieka wraz z wiekiem: kiedy zwiaem z domu na kilka dni i wynajem za jakie grosze pokj w Zakopanem, do ktrego wchodzio si po drabinie, gdzie byo na wp rozwalone elazne ko z siennikiem, z ktrego wyaziy ogromne szczypawice. Gospodarz by cay dzie pijany, nikogo nie mona si byo doprosi o wod. I jaki byem szczliwy. Siedziaem na drewnianym ganku, ktry grozi w kadej chwili zawaleniem, i czuem si jak Sowacki nad Lemanem albo w tym klasztorze w Libanie. Co prawda, miaem wtedy Giewont przed sob, a nie obskurne kamienice rue Ripoche z zakadem pogrzebowym na rogu. [...] Pytasz o moj rozmow z p. Konstantym J.[eleskim]. Ani jednym sowem nie pisn o swojej obietnicy, chocia spytaem go raz jeszcze, jak mu si ksika podobaa. Przywita mnie tym, e mu si podoba wagon sypialny'', wic tym bardziej mogem spyta o tamto. Bardzo, bardzo'' i ani sowa wicej. Pisaem Ci ju, jakie na mnie zrobi wraenie. Powiedziaem zreszt o tym panu Czesawowi [Mioszowi], ktry twierdzi, e to jest dobry czowiek, e mogo mi si jako z nim nie uda. Zobaczymy. Za jaki czas do niego zadzwoni. [...] Pytasz, z kim si widuj. Z nikim, kochanie. Po prostu z nikim. Janek znikn, podobno wyjecha, Jurek kiedy do niego zadzwoniem, nawet nie zaproponowa spotkania, Macig, ktrego zreszt przypadkowo spotkaem pod Alliance Franaise, wystarczy mi zupenie i zerwaem z nim kontakt, Zygmunt Hertz dzwoni w sprawie ksiek i na tym koniec (nawet nie mam jego telefonu), Pawa [Hertza] nie szukam, bo po co etc. Po paru dniach (dwch czy trzech, zdaje si) wytrcenia z rwnowagi przez mieszkanie etc. wrciem do mojego dawnego rytmu: szkoa 8 45 do 10 30 , potem spacer piechot do biblioteki z bananem w teczce na drugie niadanie, a w bibliotece zwyka nasiadwka do poudnia, Nie jest to takie proste, to co robi w bibliotece. Postanowiem nauczy si wspczesnej filozofii. Musz do tego przedrze si przez tekst, ktry mnie zawsze nudzi i mczy (nie mam, wbrew pozorom, zdolnoci do mylenia abstrakcyjnego), pokonujc przy tym trudno dodatkow tj. jzyk. Chwilami dostaj krka, zwaszcza e to trwa obdnie powoli. [...] Moja gowa zreszt jest g... warta: ciko myl i, co najgorsze, wszystko zapominam. Na drugi dzie ju nie pamitam, co czytaem. By moe pochodzi to std, e o tym wszystkim nie myl, e zaprztam sobie gow wci jakimi gupstwami. Jestem niesychanie podatny na wszystkie obsesje. Jak przez pewien czas opanowa mnie Lumumba, tak teraz Goldenberg. Wci w jakim idiotyzmie upatruj rdo katastrofy, albo doszukuj si tam wanie problemu, gdzie go nie ma. W gruncie rzeczy, nie powinno si mnie nigdy zostawia bez opieki. Nie chodz waciwie nigdzie. Kina mnie ju znudziy. Kiedy poszedem na film amerykaski Kiedy miech by krlem i wyszedem chory ze miechu. Bya to skadanka niemych fars z Charlie Chaplinem, Busterem, Flipem i Flapem, i innymi synnymi komikami z lat dwudziestych, ktrych nigdy nie ogldalimy. Ale to bya zabawa, to pierwsze nieme kino, kiedy ludzie dostali do rki t magi ruchu! Pan Hulot 1 jest zaledwie bladym odbiciem tamtych cudownych, poetyckich i bardzo jarmarcznych (i przez to tak wietnych) kawakw. Poza tym nie chce mi si chodzi zraaj mnie wielkie plakaty z nagimi dziewicami. Tak tutaj, jak wiesz, reklamuje si nawet dobre filmy tak e nigdy nie wiadomo, co waciwie w trawie piszczy... W dodatku pi jeszcze prasa literacka, nie ukazuj si recenzje.
Ale ju zaczyna si ycie. W cigu dwch ostatnich dni sierpnia wrciy do Parya ok. 3 miliony ludzi i ile tam tysicy samochodw. Nagle zrobio si ciasno, haaliwie nie do wytrzymania. Nagle zrozumiaem, co to by ten sierpniowy cichy Pary. Pojawiy si dzieci na skwerach przedtem ani na lekarstwo. Nie wiedziaem, czego mi brakuje: wanie dzieci, krzyku, wzkw. Ze zdumieniem zobaczyem dzisiaj na skwerze przed bibliotek chopcw stawiajcych zamki z piasku: przez cay sierpie na tym skwerze Louvois z wielk fontann nie pojawio si ani jedno dziecko. Ale ze skweru nie mona teraz przej do biblioteki, bo samochody pruj jak wcieke, a przedtem przechodzio si spacerkiem. Zaczy gra ju niektre teatry, ale nie ma nic ciekawego. Wci ten niemiertelny Ionesco w teatrze Huchette'', dwie sztuki Anouilha, moe trzeba si bdzie w kocu wybra. Chocia siedzie na jakiej paplaninie? Bardzo chciabym usysze albo zobaczy co rzeczywicie bardzo adnego.
* Czyciec, 4 IX 1960 Dzisiaj niedziela. Rano wysaem list napisany wczoraj wieczorem, pisz znowu, eby opowiedzie, co si dzisiaj dziao. Ot nic si nie dziao. Rano spaem troch duej, do 8 30 . Haas mnie ju tak nie drczy, tylko trzeba okno zamyka. I tak zimno i wstrtnie jest pn jesieni. Potem nie mogem si z tej mojej komrki wygrzeba. Ma ona t dobr stron, e wszystko mona w niej zrobi, nie ruszajc si z miejsca: zapali wiato, otworzy szaf, sign pod poduszk. Kiedy si wygrzebaem, pojechaem do Louvreu, co jest o tyle mieszne, e po raz pierwszy, i o tyle wzruszajce, e po raz pierwszy od trzech lat, od naszych wsplnych tam wypraw. Tok okropny, bo to dzisiaj darmocha. Gupie gby turystw ogldajcych wszystko z bliska i wlepiajcych wci oczy w jakie objanienia. I pomimo wszystko, pomimo ten cay tum i rozgwar, pomimo e ja sam jestem zasadniczo przeciw wszystkiemu, e nic nie przyjmuj i wszystkim gardz, pomimo mierdzcego hotelu, deszczu, ugniatajcych butw, kataru, pomimo Goldenberga i Lumumby, poczuem co, zrozumiaem co, zobaczyem co i to jest caa tajemnica tych zasmarowanych pcien, ktre tam wisz. Przeszedem obojtnie obok Fra Angelica, ktry mi si wyda pomadkowy, obok Giotta, ktry mnie zirytowa t mieszanin buroci i pozotki, minem bez wraenia jeszcze pidziesit metrw arcydzie (przystajc tylko przed nasz cudown Bia Madonn Baldovinettiego, t ktra wisi nad eczkiem Andrzejka) i stanem jak wryty przed witym Sebastianem Perugina: tym nagim efebem o twarzy uniesionej w gr; ni to mczyzna, ni to kobieta, ciao bez mini i y, bez wosw i zmarszczek, ciao, ktre si nie poci ani nie krwawi (kilka kropelek krwi jak dla ozdoby, i te strzaki rozmieszczone tu i wdzie kokieteryjnie), cae ciao w socu, cae ze wiata, ciao anioa. Potem znw nic, a nagle nowy szok: mier Matki Boskiej Caravaggia. Powinna to pamita: apostoowie ju bardzo starzy, ysi, pomarszczeni, pochyleni nad marami, gdzie ley posta tak bardzo ludzka, tak bardzo martwa. I ten kontrast modej postaci wycignitej na deskach ze starcami, ktrzy j opakuj. Na pierwszym planie jaka dziewczyna, pochylona, szlocha i jest tak rozpaczliwa, tak bliska w tym swoim skuleniu, e poczuem wzruszenie, jakiego normalnie nie doznaje si przed obrazami. Pamitam, e ten sam obraz przeywaem tak samo trzy lata temu. Troch pozmieniali. Dodali niezbyt ciekawych Francuzw, ale za to jest nowy Jos de Ribera (pamitasz tego bosego, wyszczerzonego kara?): jest to hod pasterzy. Scena jest do konwencjonalna, za to na pierwszym planie stoi ogromny pastuch, bosy, okryty skr, i taki straszny, taki chopski, a mierdzi. A u stp ley sptany baran i on jest prawdziwym bohaterem tego obrazu; ile w nim blu, strachu, mki. Poza tym niewiele zmian. Oczywicie, zanim doszedem do tych bocznych gabinetw, zamknli, bo obiad, i nie zdyem ju zajrze do naszej koronkarki Vermera. Z Rembrandta znw ten anio ukryty za w. Mateuszem, a dalej nowe odkrycie'': malarze weneckiej szkoy z koca XVIII wieku: Guardi i Tiepolo. To to prawie impresjonici: znali wiato, bkit przewietlony socem, migotanie wody, mgiek i t podstawow prawd malarstwa, e barwa zaley od wiata, nie od gatunku materii (dlatego Wyczkowski namalowa wieo zoran ziemi we wszystkich barwach tczy). Zgodniawszy do nieprzytomnoci (to moje nieszczcie: kiedy jestem godny, trac gow, czuj si jak zatruty), pojechaem do Alliance na obiad. Przeczuwaem, e bdzie poulet roti'' i instynkt mnie nie zawid. Potem lun deszcz. Powlokem si do celi. Czuem senno (druga osobliwo mego organizmu), wic zaszarpaem klamk naszego bistra. Nasz hotel ma take bistro, ktre prowadzi ta sama gospodyni. Byo zamknite, ale patronka wpucia mnie i zrobia kaw. Pogawdziem z ni troch, wypytujc o biografi. To Szwajcarka. Zdziwiem si: troch za brudna. Ale z woskiej Szwajcarii i to mi duo wyjanio. Znalazem zreszt na cianie szwajcarski zegar z szarotkami i gralem taczcym na kocu wahada. Uruchomia go, i tak siedzielimy, zegar tyka, gral si huta, deszcz pada, baba mylaa o swoich Alpach, ja o Giewoncie, na ktry macie szczcie teraz patrze, i o Was. Polazem na gr, wywlokem maszyn i zaczem pisa. Pisaem trzy godziny, moe co z tego bdzie (felieton jutro). A potem napisaem list. I znowu poczuem gd. Wyjd, wrzuc list do skrzynki, zjem kolacj w Alliance (instynkt szepcze mi, e bdzie szynka), wrc, poczytam, moe popisz i bdzie po niedzieli. Przyznasz, e niewiele si ona rni od niedzieli samotnego oficera
odbywajcego sub wojskow w nadgranicznym garnizonie. Np. w Brodach. Co prawda, w Brodach nie ma Louvreu.
* Ulica, 9 IX 1960 Zadzwoniem by wczoraj do pana Ochduszki, ale on na urlopie. Wicem z panem radc uawskim wszed w kontakt i dzisiaj jak powiada Gombrowicz do ng mu (Mu) padem. Bardzo by dla mnie askawy, rozmow czstowa i papierosami, myli mi swych uyczy, odej nie pozwala. Waciwie to zupenie miy czowiek, cho ma troch w gowie przewrcone. Przekaza mnie zaraz swojej sekretarce p. Klimek, aby mi potrzebne papiery do teatrw i muzew przygotowaa. A pani Klimek okazaa si znajom z MSZ, ktra u mnie kiedy artykuy zamawiaa i w ogle jest tzw. wielbicielk pira. Osoba to moc (jak mwi di Sarra) zwariowana, ktra ty mnie rozmow bawia, dawaa adresy hoteli tanich'', za 700800 frankw. Ja oczywicie nie przyznaj si, za ile mieszkam, i Ty te nikomu nie mw, bo mi wstydno. Daa mi adres tego hotelu PAN i chyba jednak tam pjd, cho tam wcale nie za darmo i wcale nie najtaniej. Zrobi to jednak, bo si u mnie w ogle z robot rozoy nie mona. W sumie byli dla mnie bardzo, bardzo mili, pokazali mi moje artykuy w gazetach, co mnie upewnio, e wiat po moim wyjedzie istnieje nadal. Bardzo mnie ta wizyta ubawia i w sensie ludzkim pokrzepia: pastwo i jego urzdy s mimo wszystko ostoj czowieka w jego metafizycznej samotnoci. Teraz siedz na avenue Bosquet. Za chwil otworz kino, gdzie pokazuje si bezporednio z Rzymu olimpiad. Po raz pierwszy w wiecie i tylko tutaj zastosowano transmisj telewizyjn do kina. Chc to koniecznie zobaczy, tym bardziej e dzisiaj wa si losy dwch polskich medali w oszczepie i w biegu na 10 km. Z powodu ambasady, ktra zaja mi przedpoudnie, i olimpiady daem sobie na dzi urlop od biblioteki. Rano oczywicie byem w szkole, z ktrej jestem teraz bardzo zadowolony. W wietle tego, co teraz mam, sierpie z t star pani Zenienko wydaje mi si stracony. Wczoraj dostaem Twrczo'' z moim artykuem o Brezie 1 . To niezy artyku. Przed wyjazdem do Parya byem nawet zupenie zdolny. I co si teraz ze mnie zrobio? Teraz dopiero chyba obudzio si we mnie uczucie ojcowskie, bo jak nigdy tskni za Maym. Uciskaj go mocno. Wasz O. PS. Powiedz Maemu, e jego drewniana maszyna zawsze jest przede mn, a w kieszeni nosz cukierka, ktrego mi da przed odjazdem. PS. A ksiki, ktre czytam, zakadam Twoim zakopiaskim zdjciem (na leaku), kiedy wieczorem przed zaniciem otwieram ksik, Ty, umiechnita, wypadasz mi na kolana...
* W bibliotece, 12 IX 1960 Dostaem od Ciebie dzi kartk z nietrzewymi dopiskami. Dzikuj! To bardzo mie, e pijc poczciw polsk wdk, rodacy pamitaj o wygnacu skazanym na 9 miesicy szampana. Musz do nich napisa. Pisaa mi kiedy, ebym koniecznie zmieni mieszkanie, e trzeba z ochot wraca do pokoju, gdy si jest samym (czy sam nie wiem, dziki szkole mam obsesj bdw gramatycznych nawet we wasnym jzyku). Wszystko to wita prawda. Pokj moe nie jest tak najokropniejsz nor, bo ma okno. Jest w naszym hotelu sporo pokoi bez okien na pitrze. Niektre maj malekie okienka na wewntrzne schody, ciemne i strome jak drabina, inne za nie maj w ogle nic tylko drzwi i cztery ciany. Z tych pokoi mierdzi najbardziej. Poniewa nie widziaem nigdy, aby kto z nich wychodzi, przypuszczam, e le tam rozkadajce si ciaa starcw, ktrych nie ma kto po mierci wykupi z hotelu. Moe zalegali z rachunkiem. Na tle tego uwaam wic swj jasny pokoik z widokiem na zakad pogrzebowy (Pompes funebres'') za rodzaj luksusowego buduaru. Wobec tego pojechaem dzi do stacji PAN-u. Nie zastaem tego pana, ktry rozdziela pokoje, ulica i dom zrobiy na mnie odpychajce wraenie, straciem dwie godziny czasu i energi na p dnia (upa!). Wielkie domostwo, podobne do Sawkowskiej 17 1 , z takimi Lepszymi i Tyrowiczami w dzielnicy pozbawionej wszelkiego szarmu'', daleko, bez adnych pocze z dzielnicami, ktre mnie interesuj. A ceny? Podobno ok. 16000 miesicznie... Gdzie aska? Wniosek: siedzie na razie na rue Ripoche, gdzie do koca padziernika, zaoszczdzi troch grosza, a na zim wynaj nawet za 700 frankw, jeli nic si nie trafi. Na razie zreszt trzyma mnie w tej dzielnicy Alliance. Dobrze. Co dalej? Wczoraj na Champs Elyses zajecha karawan (czarny autobus pogrzebowy) i wysiado z niego 17 wesoych Rosjan. Byli to uczeni radzieccy, ktrzy wracali z N. Yorku z konferencji astronautycznej. Chcieli zwiedzi Pary, ale w drodze z lotniska popsu si autokar AIR FRANCE i uczeni zatrzymali karawan. Nie bardzo zreszt orientowali si, czym jad, i dziwili si, czemu ludzie zdejmuj kapelusze. 17 Rosjan w karawanie... Moe to co znaczy?
* Pary, 18 IX 1960 Mwisz mi czsto, e jestem sentymentalny, wic nie chc wypisywa rozmaitych gupstw,
ktre miesznie wygldaj utrwalone na papierze. Nie wiem dosownie, jak Ci przekaza to wszystko, co dla Ciebie czuj, kiedy si po tej Sodomie plcz i kiedy jeste przy mnie jak cie widzialna i jak cie nieuchwytna, mwi do Ciebie i prawie dziwi si, e nie odpowiadasz, prawie gniewam si, e milczysz. Tsknota jest podobna do snu, stwarza fikcyjny wiat, w ktrym panuj jakie inne prawa: co jest i nie jest zarazem, obecne i nieobecne. Wyawiam Ci z gosw i twarzy obcych ludzi, z obrazw i miejsc, rodzisz si w ruchu mojej wasnej rki, spod przymknitych powiek. Nigdy w yciu nie tskniem naprawd, chyba za umarymi. Ty bya zawsze blisko. Mino sze tygodni, jak rozstalimy si, nigdy nie bylimy tak dugo rozczeni, wanie sze tygodni najduej. Mwia przed wyjazdem, e ten mj wyjazd bdzie prb naszego maestwa. Nasze maestwo zniesie t prb doskonale, ja gorzej. Mam chwile, kiedy czuj si jak kbek nerww, ktrym bawi si zoliwy kot tak jak to koty lubi tarmosi kbki nici. Kotem jest Pary, wiat i w ogle to wszystko''. Twoja fotografia wypada zawsze z otwartej ksiki, Twj ostatni list nosz zawsze przy sobie kiedy wo rk do kieszeni, czuj gadk powierzchni papieru, i to jest jak municie doni. Pisaem Ci wczoraj (list pisany na rogu boulevard St. Michel w kawiarni podczas ulewnego deszczu, ktry pryska na papier nosz zawsze przy sobie papier listowy, eby pisa do Ciebie w jakim wolnym momencie), ot pisaem Ci, e po klsce pitkowej u pp. Valiere cay czas powiciem na szukanie hotelu. Mimo wszystko pozostawanie tutaj jest niemoliwe, ze zbyt wielkim wstrtem tu wracam i nie mog si zdoby na to, aby zosta tu przez cay dzie i pracowa. Trac wic wicej czasu i energii ni warte zaoszczdzone w ten sposb pienidze. Wczoraj, jak ju wiesz, nic z tego nie wyszo. Po napisaniu listu poszedem wic do kina na sm. Widziaem przeliczny film, ktry nigdy w Polsce pewnie nie bdzie grany, chocia w zeszym roku by wysoko nagrodzony na ktrym z festiwali: Zielone pastwiska (Les verts paturages) 1 . Film, o ile si nie myl, nakrcony przez zesp amerykaskich Murzynw, przedstawia dzieje biblijne, tak jak sobie je wyobrazi mog Murzyni. Stary, siwy Murzyn w surducie, jaki nosz pastorzy, jest Panem Bogiem, pikny Murzyn w biaej sukni i z papierowymi skrzydami jest archanioem Gabrielem, raj jest licznym ogrodem zawieszonym w chmurach, gdzie przechadzaj si tumy skrzydlatych Murzynw, ktrzy codziennie dostaj smaon ryb i pal cygara za sto centw. Murzynami s Adam i Ewa. Wcale zreszt nie s nadzy; Adam rodzi si w dugich spodniach, Ewa w kraciastej, perkalowej sukience. Noe jest biednym pastorem w murzyskiej wiosce, chodzi we fraku i podartym cylindrze i targuje si z Panem Bogiem: za kad par zwierzt chce wzi do arki baryk whisky Pan Bg zgadza si tylko na jedn. Murzynami s wszyscy ydowscy prorocy: Mojesz i Aaron. Faraon take, a egipscy onierze nosz papierowe czaka napoleoskie i mnstwo orderw. W Babilonie przed Baltazarem taczy si boogie-woogie jak w kabaretach Nowego Orleanu, a do Filistynw strzela si z karabinw. Pan Bg pracuje przy biurku, z ktrego cieraj proch stare Murzynki w kraciastych pokrowcach na skrzyda. Kiedy chce mwi do ludzi, wychyla si przez okno i krzyczy. [...] Wrciem do hotelu, gdzie wywoaem niechccy awantur. Wstpiem do naszego bistra na kieliszek wina. Tu zawsze mona zasta podpite towarzystwo najbliszych ssiadw. Przysiad si do mnie podpity gruby robotnik i dowiedziawszy si, e jestem Polakiem, zada, abym mu wyjani sytuacj Polski au point de vue international, social, economique, politique et culturel''... Tylko tyle. (To caa Francja w tym wyliczeniu i w tym point de vue'' punkcie widzenia). Co mu zaczem klarowa, ale w tym momencie wmiesza si jaki typ z brdk, ktry zacz do mnie mwi camarade'', na co grubas wybuchn przeraliwym rykiem, wymylajc temu z brdk od komunistw w imi republikanizmu''. Wymknem si czym prdzej, mimo protestw brodacza. Ryki trway do pnocy. Patronka wywalia ich na ulic i tam jeszcze skakali sobie do oczu, przy czym imi naszej ojczyzny powtarzao si do czsto. Rano pytaem, kto by zacz w z brdk. Nikt go nie zna, nawet grubas, ktry jest staym bywalcem bistra i wielkim poczciwcem. C to za politykierzy ci Francuzi! A w dodatku maj szalenie sabe gowy. [...] Potem przysza mi do gowy idea. Nie ma takiej sytuacji, w ktrej nie pomgby Polakowi sprytny, uczynny yd. Mam tu jednego: waciciel tego hotelu, gdzie mieszkaa Hania Stankwna, przyjaciel'' Ziemka [Fedeckiego]. Poszedem moe znajdzie co u siebie (ale on raczej drogi, koo tysica), albo niech co wyszpera. Nie zastaem go. Bdzie wieczorem. Poszedem na piwo pomyle. Posiedziaem na bulwar St. Michel w tzw. Select Latin'' (tam gdzie by Dupont), po czym zerwaem si i znowu ruszyem na poszukiwanie. Zajrzaem do hotelu Monsieur le Prince'' (obok naszego), bdzie moe pokj dopiero w listopadzie. Nic. Poszedem ulic Casimir Delavigne w stron ThaQtre Odon. Zobaczyem nazw Hotel St. Sulpice'' i co mi si przypomniao: mieszkaa tam ta znajoma Frybesa, dla ktrej miaem kiedy co zawie, czy co takiego. Wszedem na los szczcia. Hotel czysty, adny, mia patronka. Tak, tu mieszkaa ta pani przez trzy lata i jest pokj. Woda bieca ciepa-zimna, centralne ogrzewanie, telefon, wszystko co potrzeba, 680 frankw dziennie. Na razie zajty, bdzie wolny za kilka dni, jutro rano mog obejrze i ewentualnie zadatkowa. Jestem zdecydowany bra. Wiem, jaka jest sytuacja, wiem ju, co ofiarowuj za 600 frankw, wiem take, co to znaczy taka taniocha jak moja obecna. Bior: punkt jest wspaniay, musz pamita o tym, e od padziernika bd mia dwa razy dziennie zajcia na Sorbonie, ktra jest tu-tu. Wezm ten pokj, niech si dzieje co chce, oszczdz inaczej na auto. I kiedy sobie tak powiedziaem, poczuem si tak szczliwy, e miaem ochot taczy i piewa na ulicy Monsieur le Prince. Pojechaem czym prdzej do siebie na rozpaczliw ulic Maurice Ripoche, pojechaem pisa list. I napisaem. I jak powiada Norwid
zagraem i jeszcze mi smutniej''. W kadym razie jest nadzieja, e jeszcze w tym tygodniu bd mieszka jak czowiek, co mi daj czarny, murzyski Boe, amen.
* Pary, 23 IX 1960 Co dzie rano, po szkole, chodz teraz na rue Ripoche po poczt. Dzisiaj znalazem Now Kultur'' z artykuami Alicji Lisieckiej, moje dwa wycinki i co najwaniejsze dugo oczekiwane zdjcia. S przede mn poprzypinane szpilkami do ciany. Wci im si przygldam i nie wiem dlaczego wydajecie mi si oboje smutni, powani, mizerni. Robi mi si jako ogromnie przykro. Mwi do Was: umiechnijcie si, mordki moje, ale Wy nie chcecie i wtedy mi si wydaje, e ja jestem winien, e zabraem Wam rok spokoju, zdrowia, pogody, ktrej nam nigdy w domu nie brakowao. Zdjcia zreszt bardzo dobre, tylko Ty w cieniu, przecita jak smug. Bardzo Wam dzikuj za nie. Czy to s zdjcia robione jeszcze za mojej obecnoci, wtedy kiedy Andrzej zepsu pistolet? Chyba nie, prawda? Za wycinki te dzikuj, dawno nie widziaem swego nazwiska w druku i chwilami wydaje mi si, e wszystko co tu pisz, gdzie ginie. [...] Prawd powiedziawszy, to si troch gubi. O ile wiedziaem na pocztku, co mam robi, to teraz im gbiej w las, tym wicej drzew'' i zaczynam bdzi. Drcz si urojonymi planami, systemami, zamiast czyta to, na co mam ochot. Z drugiej strony ten szanta korzystania''. Wszyscy mi mwi, e trzeba korzysta, e to ostatnia szansa'', e oni gdyby mieli, toby wiedzieli etc. Tylko pan Czesaw mi powiedzia tak, jak Ci napisaem: A ja bym spa''.
* Sobota, 1 X 1960 Gdybym chcia czyta porzdnie, czytabym z szybkoci 20 stron na dzie. Tzn. e przeczytabym jedn ksik na miesic. Tzn. 68 za cay pobyt. Duo, prawda? Pozostaje inne wyjcie: lizga si po powierzchni, czego nie znosz. Albo: czyta urywkami. Albo i to jest najrozsdniejsze sign po rzeczy atwiejsze. Co to znaczy atwiejsze? To znaczy literatura. A wic to, od czego chciaem wanie uciec w stron filozofii, eseju, estetyki. Na to jest odpowied: wszystko jedno, co czytasz, byle czyta w ogle. To prawda, ale w takim razie jedynym realnym skutkiem pobytu bdzie francuszczyzna, z czym si nie mog pogodzi. Jest to naturalnie pewien bd w rozumowaniu: chciabym zbyt wiele spraw sobie tutaj zaatwi. I jzyk, i luki w wyksztaceniu, i pisa. Tak nie mona. To si nie da. [...] Nie wypacono mi jeszcze stypendium i jestem w lekkich tarapatach, tym bardziej e wczoraj ju musiaem sobie kupi buty czeskie przemoky i rozlazy si jak stara szmata, kupiem sobie wic liczne, czarne buciki o woskim fasonie, ze szpicem tak ostrym, e gdybym kopn w d..., tobym wbi jak na pal, i zabi. Kosztowao to 1995 frankw i jest to najnisza cena w Paryu, za co rcz, bo studiowaem ten problem przez 60 dni pobytu. Chodzi w nich nie mona, ale jak si postawi pod cian, to bardzo adnie wygldaj. Troch przesadzam.
* 9 X 1960 Niedziela, deszcz, ciemno, zimno, jak wtedy w listopadzie, kiedymy ju Boga prosili, eby by w domu. Tylko wieczory i noce s pikne, ciepe, ksiycowe, a si nie chce i do domu. W pitek po teatrze (pisaem Ci, e byem na Elektrze Giraudoux) poszedem w Pary i do pierwszej chodziem w okolicach Opery, Madelaine, zapuciem si a w okolice Gare St. Lazare. Byo pusto jak w Warszawie, ciemno jak w Krakowie, z bram i barw proponowano mi usugi erotyczne, zajeday mi drog samochody i przez szybki kiwano do mnie zachcajco. Cay czas miaem wraenie, e statystuj w filmie. Wczoraj wieczr spotkaem si z Marcinem Czerwiskim, ktry, jak Ci wiadomo, jest socjologiem. Opowiadaem mu o tym, strasznie si zapali, wic pojechalimy na Pigalle. Wydawao mi si tam wszystko dziwnie ubosze i smutniejsze ni trzy lata temu. Najbardziej zadziwia mnie strzelnica, w ktrej strzela si z pistoletw automatycznych. Figurki stoj rzdami w sadzawce, kulki rozpryskuj wod, strzela si krtkimi seriami, figurki kad si rzdami w wod. A wzdu bulwarw wcz si spadochroniarze w czerwonych beretach, ktrych nagle spora ilo zjawia si w Paryu, jak zwykle, kiedy co wisi w powietrzu. W bramach stali portierzy i proponowali nam poufnie najrniejsze atrakcje: filmy, seanse perwersyjne etc. Marcin chcia po prostu siusiu i gorczkowo szuka tej najprostszej mskiej przyjemnoci. A mnie si chciao pi, piwko byo moim najwikszym podaniem. Wobec tego weszlimy do baru. Bya to nora zupenie ciemna, z wysokim kontuarem, przy ktrym siedziao kilku mczyzn w paszczach. Poprosilimy o to piwko i toalet. Otrzymalimy wszystko. Potem co zagrao: by to zwyky patefon, w jakim kcie sali zapalio si wiato, kto wyszed i dugo si rozbiera. Mwi kto, bo rzecz tak bya urzdzona, aby ci od piwka przy barze nic nie mogli zobaczy, byoby im za tanio i za dobrze. Za to koo nas zjawiy si panie o prezencji konduktorek autobusowych przyodzianych na sylwestra i przez nasze ramiona prosiy barmana o szklank wody. Niby e im si pi chce i e to waciwie przydaoby si piwko na nasz koszt. Wobec tego zajlimy si z Marcinem uoglnieniami socjologicznymi, ktrych dokonawszy, opucilimy lokalik. Zdumiony portier zaproponowa nam z szacunkiem znw co z perwersji, ale my, znueni starsi panowie, podylimy do metra. Wysiedlimy na St. Germain uradowani, e nareszcie bdzie mona spokojnie napi si piwa. Marcin mi przysiga, e mu to wystarczy za cay Pary. Posiedzielimy do pierwszej, byo coraz adniej i coraz cieplej. Punkt o pierwszej z ciemnoci wyoni si Paweek Hertz, wygolony,
liczny, obuzerkowaty, podniecony. Przypomniaem sobie, e to sobota. Pogadalimy, oczywicie o cenach, po czym ja powlokem si do hotelu, Marcin te do hotelu, Paweek natomiast ulotni si w kierunku nieokrelonym. Tak zakoczya si nasza noc rozpusty. [...] Dzi rano poszedem znw do kocioa. Weszo to ju u mnie w nawyk, bardzo formalny i bardzo spektakularny'', by tak rzec, w kadym razie musz i i ciesz si na to, e pjd. Pisaem Ci kiedy o niezwykym nastroju tutejszych mszy niedzielnych, podczas ktrych stwarza si przy pomocy szeregu zewntrznych, do teatralnych rodkw atmosfer i poczucie gminy. Wszyscy s zaangaowani w msz. Razem si recytuje z ksidzem, piewa si chrem gregoriaskie wersety, ochotnicy spord publicznoci zbieraj ofiary do koszyczkw, ktre potem uroczycie skadaj przed otarzem. Zeszej niedzieli byem w kociele St. Severin, gdzie lekcj czyta dziecko, chopczyk o cudownym, czystym gosie, inny wylicza intencje zbiorowej modlitwy za zmarych. Msze paryskie s najpikniejszymi spektaklami, jakie dotd widziaem. Kocioy zawsze pene i zawsze ten ogromny tum do komunii. Mimo to procent praktykujcych jest stosunkowo niewielki: na terenie paryskiej diecezji (Pary i Wersal), liczcej 8 milionw mieszkacw, zaledwie 700 tysicy. Z tym e Francuz, gdy praktykuje, to ca dusz. Std ta gorca atmosfera gminy, wsplnoty, organizacji. Potem obiad jak zwykle u Greka: Brandysowie, Joanna Guze, Marcin Czerwiski. Po obiedzie pogawdka przy kawie. Te rozmowy tutejsze s ciekawsze ni w Warszawie. Wszyscy jako yjemy tutejszymi wydarzeniami, ktre prowokuj mnstwo sprzecznych sdw. Czy racj mieli ci intelektualici, ktrzy ogosili apel przyznajcy Francuzom prawo do dezercji? Czy racj mia Sartre, twierdzc, e obowizkiem kadego Francuza jest wsppraca z powstaniem algierskim 1 (jest to postawa dekabrystw wobec powstania listopadowego). My z Pawem [Hertzem], jako konserwatyci, jestemy przeciw, Brandys za, kcimy si i to jest rzeczywicie temat. W ogle tu jest temperatura ycia politycznego: wszdzie w prasie czyta si wspaniae teksty, jak zwykle w momentach podniecenia, zagroenia, w momentach kiedy ludziom rzeczywicie o co chodzi. Artykuy w Mondzie'' i Expressie'', przemwienia de Gaullea, Mends-Francea, manifesty intelektualistw, komentarze dziennikarzy, felietony redakcyjne wszystko to pulsuje a do lku, pasji, rozpaczy, jadu. Najpikniejsze s dzienniki Mauriaca w Expressie''. Mauriac wbrew wszystkim, ktrzy odwracaj si od de Gaullea, zaci si w wiernoci do niego, arliwie mwi o jego samotnoci i staroci (starcy maj racj przeciwko wszystkim'') i jednoczenie w sposb rozdzierajcy baga go, aby nie zawid resztek nadziei, jakie w nim Francja pokada. Wszystko to jest co bardzo wielkiego i prawdziwego, i jestem szczliwy, e mog patrze na Francj w chwilach, kiedy zagroona okazuje to, co ma najlepszego. [...] Dzi wieczorem (wczesnym) id na koncert. Dyryguje znakomity dyrygent wiatowej sawy o bardzo francuskim nazwisku i imieniu: Igor Markevitch, i gra skrzypek Izaak Stern. Bd wic midzy swymi. [...] Taka nasza wygnacza niedziela. Jutro lec zaatwia bilety i dalej pracowa. Musz znw par dni oderwa si od rodakw. Bardzo mili, zwaszcza Twj Kazio, ale szkoda czasu. Staram si doczy do nich tylko w soboty i niedziele. Bo smutno i gupio. Leje strumieniami. Moje dzieci patrz ze ciany pochmurnie, jakby z wyrzutem. Co teraz robi? Jest 16 40 , tzn. u Was 17 40 . Cauj mocno te moje dzieci. Wasz najdroszy Ojciec.
* Pary, 15 X 1960, sobota Przez cay tydzie prawie nie miaem od Ciebie listu, dzi w sobot te nie, ale nie mam pretensji, bo to pierwsze dni w War- szawie, musisz si urzdzi. Ale mi smutno. Posyam Ci felieton; co ja, zdaje si, zgubiem rytm, zmyli mnie ten felieton, ktry nie zosta wydrukowany. Chciabym, eby mi napisaa, jak one tam przychodz. Widziaem si dzi z Gottesmanem, pytaem o te felietony, twierdzi, e dobre, widz, e jest z nich raczej zadowolony, w Nowej Kulturze'' czytaem notatk cierpk, ale przychyln 1 . Napisz, co sdzisz o tych, co teraz posyam. Przyznam, e zaczynaj mnie bawi, tzn. przestaem je traktowa jak chatur. Z Gottesmanem spotkaem si dzisiaj przed poudniem w kawiarni, jestem z nim umwiony na wieczr, bo on czuje si samotny i chce, ebym z nim poszed do kina. Jutro, jeeli bdzie miejsce w samochodzie, pojad z nim, z Ochduszk i Marcinem Czerwiskim gdzie za Pary, jeszcze nie wiem dokd. [...] Moja aktywno ostatnio spada. Mam po prostu dni lub chwile, kiedy nie jestem w stanie wzi do rki ksiki francuskiej. Bardzo mnie ten jzyk mczy, zwaszcza e mam ambicje czytania rzeczy trudnych. Moe to bd? Trzeba czyta moe wpierw rzeczy atwiejsze? Moe, ale te znw nie s mi do niczego potrzebne. Ostatnio czytam wietn ksik pisarza pochodzenia rumuskiego Ciorana (Sjoran), o ktrej napisz do Twrczoci'' 2 , bo Simone Weil, o ktrej pocztkowo chciaem, wymaga jeszcze przygotowania. [...] Do teatrw nie mog si dosta. Co pjd z tym moim papierkiem, to mnie odsyaj do administracji albo ka przyj pniej. Ale nie ustpuj. Tyle e jak odpdz od teatru, id do kina. Chodz do malekich kin na stare filmy. Widziaem cudowny film niemy z roku 1928 Mczestwo witej Joanny 1 . Wychodzc z kina wieczorem, natknem si na zmarznitego Puzyn, ktry w pustej, dalekiej uliczce czeka na nastpny seans. Odziany w wielk skrzan kurt, ktr mu kto poyczy, wyda mi si aosny. Pogadalimy troch twierdzi, e czuje si bardzo szczliwy. Przypuszczam,
wreszcie ma spokj. Wczoraj byem z Joann G.[uze] na tych synnych Poziomkach Bergmana 2 . Jeli to jeszcze gdzie graj w Warszawie, jeeli moesz i, to id koniecznie, bo to bardzo pikne, cho okropnie si zaczyna. Powiedz Piotrowskim, ktrzy mnie tak za Bergmanem agitowali, e bardzo mi ich mistrz odpowiada. Zaraz polec na Sidm piecz 3 , bo akurat graj. Dzi idziemy z Guciem [Gottesmanem] na Ostatni brzeg 4 jaki taki mocny'' amerykaski film. Natomiast nie chodz na koncerty, tak jak to sobie obiecywaem: jest ich za duo naraz i s bardzo drogie. Z rodakami spotykam si cigle mieszkamy w tej samej dzielnicy, jadamy w tych samych restauracjach. [...] Ale co mam robi? Musz czasem tzw. gb otworzy. Innych ludzi nie mam. Dzisiaj mi Gott.[esman] prawi dugo, e powinienem chodzi do nocnych knajp, eby robi znajomoci tam najatwiej. Na to to ja si nigdy nie zdobd, nie ze skpstwa, jak twierdzi G.[ottesman], ale dlatego po prostu, e tego nie cierpi. Zreszt, co za znajomoci! Na to trzeba mie co z kurwy'' powiedzia mi dzi Marcin [Czerwiski]. Ano jak mwi Czesi. Jak przyjedziesz, to pochodzimy, zupenie co innego, gdy przychodzi si z kobiet. Do samotnego mczyzny przyczepiaj si nie francuscy intelektualici pragncy rozmowy, ale dziwki. Tak wic wygldaj towarzyskie aspiracje rodakw w Paryu gdyby nie brak miejsca, opowiedziabym Ci zabawn przygod prof. Porbskiego, ktry postanowi take robi znajomoci. Nastpnym razem.
* Pary, 31 X 1960 [...] Bya taka kochana, e zadzwonia. Akurat tego dnia byem w Chartres dostalicie pewnie moj kartk stamtd. Przyjechaem dopiero po pierwszej w nocy, bo koncert by o dziewitej, a to jednak 89 km od Parya. Bardzo to bya dziwna impreza. Chciabym Ci to szczegowo opisa, ale jako nie mam siy. Pisz ten list, zdjwszy z maszyny wypociny, nie chc wypaca czego innego. W ogle taki jaki zwariowany by cay ubiegy tydzie. Zaczo si od tych rozruchw czwartkowych 1 . Nasza prasa musiaa troch przesadzi, ale prawd mwic bya to rzecz do mocna. Wanie wracaem do domu z biblioteki, kiedy si to rozgrywao. Dostaem si w sam rodek kontrmanifestacji'', ktr urzdzaa skrajna prawica. Tumy chopakw pdziy bulwarem St. Germain, wrzeszczc Algrie franaise'', a za nimi policjanci, walc pakami gdzie popadnie. Musiaem i ja wzi nogi za pas. Policjanci zreszt ze szczegln satysfakcj okadali przechodniw, nie oszczdzajc absolutnie nikogo. Widziaem, jak uderzono studenta, ktry co im klarowa: pad na twarz pod jednym ciosem, a policjanci spokojnie odeszli. Syszaa pewnie, e sprano trzech byych ministrw. Razem byo 98 rannych... Kiedy zobaczyem, jak ten chopak pad, przemknem czym prdzej do hotelu i nawet zrezygnowaem z kolacji, bo baem si wpadania do okolicznych barw, gdzie poukrywao si sporo ludzi. A ju na drugi dzie wszystko byo na swoim miejscu. Na drugi dzie pojechaem wanie do Chartres. Cigle do tego wracam, bo zrobio na mnie ogromne wraenie. Siedziaem w bocznej nawie, przycupnity w tumie, na jakim klczniku (miaem miejsce stojce, bilety byy bardzo drogie). Nie widziaem w ogle estrady. Przede mn by las kolumn, za mn las kolumn, sklepienie, kolumny, uki owietlone bladym, ukrytym wiatem. Miao si wraenie, e uki nie kocz si nigdzie, nigdy, jeden wynika z drugiego. Muzyka odezwaa si nagle z daleka, z tak daleka, jak gdyby katedra bya dwa razy wiksza ni w rzeczywistoci. I jedno, i drugie, i muzyka, i katedra, byy takie, e co mi mwio: to nieprawda, ani jedno, ani drugie takie by nie moe. Istnieje jaka muzyka wewntrzna, ta ktr sobie wyobraamy, i jaka architektura, ktr nosimy w snach. Wanie taka jest katedra w Chartres i taki jest Beethoven... Kiedy wyszedem, pada deszcz. Katedra stoi na wysokim wzniesieniu, nad miastem, wokoo jest rwnina. Wiatr pdzi niskie chmury, ktre czepiay si wiey katedry. Katedra w biaym wietle, caa biaa, parowaa jak kawa rozarzonej stali wyjtej z pieca. Kiedy odjedaem pocigiem, wiecia w chmurach jak zjawa... Dziwne to byo, bardzo dziwne. Mam plan opowiadania na ten temat i chyba je napisz, ale musz troch poczyta o gotyku i redniowieczu. Sobota bez wrae. Nie licz Twojego telefonu, bo nalea jeszcze do pitku. Przyjechaem i zaraz mi powiedziaa dyurna pokojwka, e by telefon i bdzie. Czekaem jeszcze do drugiej, zasnem i zaraz byo rano: mwia do mnie. Jedyna moja, kochana. Tak dobrze, e istniej telefony i fotografie. Potem wykady, nudne, bo deszcz. Po poudniu zjawi si Marcin Czerwiski. Jaki niespokojny, smutny, pokorny. Pogadaem z nim troch, umwiem si na niedziel. W niedziel mi si przyzna, e mia jaki bardzo zy dzie, czu si sam, rozpaczliwy, musia do mnie zaj. Spdzilimy razem dwanacie godzin. Od popoudnia do pnej nocy. Po obiedzie u Greka pojechalimy na Montmartre, na gr. Byo tam tak jak w maym miasteczku w dzie odpustu. Bbniy chopaczki przebrane w stroje z czasw rewolucji, maszerowaa rada municypalna w tradycyjnych strojach, przygotowano jaki festyn, w kociele biskup odprawia msz; malarze na pl. du Tertre malowali obrazy na deszczu i sprzedawali je gupawym Niemcom. Siedzielimy w winiarni Cadet de Gascogne'' przy kieliszku wina, patrzylimy na to wszystko jak na film. Potem zjechalimy na d. Weszlimy do baru, gdzie grali Murzyni, wypilimy piwo, obserwujc niedzieln publiczno: Murzynw, cae rodziny z dziemi, starsze panie podrygujce w rytm dzikiego jazzu. Potem weszlimy do innego baru, gdzie orkiestra rzpolia stare walczyki, po czym siwy, podpity konferansjer opowiada stare dowcipy, przygadywa publicznoci, plt wistwa, z
ktrych poowy nie zrozumiaem. Potem wrcilimy do naszej dzielnicy i poszlimy na zup i pizz'', to takie woskie, gorce placki z przedziwn mieszanin do woskiej restauracji Il teatro''. Podaj modzi Wosi, ktrzy przy tym piewaj, baznuj, rzucaj w siebie talerzami, goni si, wrzeszcz, kucharz wyskakuje z kuchni z rondlem i piewa sopranem, itd. Posiedzieli, zjedli, wypili wina, poszli dalej. Zaprowadzi mnie Marcin do przedziwnego baru, gdzie spotykaj si pederaci. Ciemna salka zatoczona jak tramwaj. Tum czarno ubranych wygolonych, pachncych, bardzo grzecznych panw rozmawia na stojco. Nikt nie siedzi przy stoliku. Kto pije piwo, kto whisky. Wchodzcych oglda si bacznie: ciekawscy czy swoi''. Poczuem na sobie te uwane spojrzenia, taksujce, oceniajce. Zrobio mi si niedobrze z wciekoci i obrzydzenia, litoci i zaduchu perfum. Wywlokem Marcina na ulic nie zabawilimy ani trzech minut. Poazilimy po ulicy, deszcz przesta pada. Byo po dwunastej, dochodzia pierwsza. Wysuchaem zawiej, krtej mowy Marcina, ktry zwyczajnie skary si, e jest sam, e mi zazdroci domu, Ciebie, dziecka. Byo mi bardzo smutno. Poegnalimy si serdecznie. [...]
* Pary, 2 XI 1960 [...] Wtorek (Wszystkich witych) miaem niespodziewanie przyjemny. Pojechaem rano na cmentarz Pre-Lachaise. licznie pooony na stoku wzgrza, ktre dominuje nad miastem od zachodniej strony. Rozciga si stamtd pikny widok na Pary. Byo mglicie i deszczowo, ale z czasem rozjanio si i miasto wynurzyo si z mgy w metalicznym wietle. Ludzi byo bardzo mao, rzadko widziao si kwiaty, prawie nigdzie wiec, z wyjtkiem dwch na grobie Szopena. Ten moe najbardziej ubrany i oczywicie otoczony grupk melancholikw, ktrzy popatruj na siebie chykiem: Polacy. Znalazem skromny grb Balzaca. Rzecz do osobliwa: Balzac ley oboony samymi Polakami: razem z nim ley nie tylko ona, pani Haska z Rzewuskich, ale jej szwagierka, z Haskich hrabina Mniszech. Jakie to dziwne te nazwiska na cokole Balzaca i te nazwy miejscowoci, jakie Pohrebyszcze etc. Polskie groby oczywicie co krok. Pochyliem si nad jednym, chcc odczyta zatart tablic: bya to poczciwa Klementyna z Taskich Hoffmanowa (autorka synnych wierszy Urszuli Kochanowskiej: Mamo, le Ci bdzie mie swego anioka...''), nadeszo dwch modych ludzi, take prbowali odczyta. Rozmawiali po francusku. Wyjaniem im, kto zacz, jeden z nich wyzna kiepsk polszczyzn ze ladem lwowskiego akcentu, e jest polskim ydem z pochodzenia. Od dwunastego roku ycia przebywa we Francji. Natychmiast przeszed na francuski, ktrym mwi licznie. Nazywa si... Jolles. (Naszego [Zygmunta Jollesa] nie zna, ale twierdzi, e na pewno krewny). Drugi te yd, ale paryanin. Bardzo mili chopcy, zwaszcza w Jolles. Ruszylimy w dalsz wdrwk. Zaprowadziem ich do Chopina, potem obeszlimy cay cmentarz a po synny Mur de Federes'', gdzie zginli ostatni komunardzi w 1871 roku. Le tam wkoo z naszym Wrblewskim, a nieopodal luminarze francuskiego ruchu komunistycznego. Rozmawialimy cay czas. Jolles odbywa sub wojskow pod Paryem jako sous-lieutenant, zreszt jest inynierem, mieszka z rodzicami gdzie pod Lyonem. Zachwyci si, e jestem pisarzem, bo sam prbuje pisa. Rozstalimy si serdecznie, daem mu telefon, w sobot ma przyjecha, spotkamy si, porozmawiamy. Dla mnie to i ciekawe, i cenne ze wzgldu na jzyk, ktrym wadam jak hiszpaska krowa. (Ten drugi, ktry przysuchiwa si raczej w milczeniu, powiedzia na kocu, e zrobiem jakie trzy bdy przez cae dwie godziny, ale ja nie wierz). Po poudniu nic: spaem, prbowaem pisa, czyta, tumaczy (to mi idzie perfektnie''). Dzisiaj wykady, po poudniu kurs, cay dzie diabli wzili. Wieczorem ze strachu przed pisaniem poszedem do kina na stary film Renoira Na dnie wedug powieci Gorkiego 1 . Gra mody Jouvet z modym Gabinem ale to arcydzieo, ale to cudowne, ale aktorzy! W ogle, co tu najcenniejszego, to te stare filmy, ktre mona oglda. Sztuka filmowa na psy zesza, widziaem wielki (niemy) film Chaplina Gorczka zota 1 : nic lepszego od tego czasu (lata dwudzieste) nie zrobiono, nic!
* [3 XI 1960] [...] Wczoraj wysaem wielki list, dzisiaj ju troch nie mam o czym pisa. Dzie spdziem pracowicie: wykady (3 godziny), biblioteka (3 godziny), felieton (3 godziny), razem 9 godzin pracy mona wytrzyma. W midzyczasie chodzenie, jedzenie etc. S pewne dziedziny, w ktrych czytam ju prawie tak jak po polsku, zupenie bez uycia sownika. Czasem czego nie rozumiem, ale si nawet nad tym nie zastanawiam. Do takich dziedzin naley np. historia, historia sztuki, czciowo historia literatury. Gdy przyjdzie do literatury piknej, filozofii, eseju, zaczyna si mczarnia. Bywaj ludzie, z ktrymi bez trudnoci zamieniam par zda, o ktrych wiem sam, e s poprawne. Innych nie rozumiem i nie potrafi przy nich mwi. Do takich nale np., niestety, nasi patronowie, zdaje si, Bretoczycy, ktrzy mwi w sposb cakiem dla mnie niezrozumiay. Patronka nie wymawia w ogle '', tylko h'' (arhent zamiast arent). Patron do tego nie wyjmuje cygara z zbw. Oboje s mili zreszt, zwaszcza ona, moda jeszcze, niemiaa, agodna, chtnie ze mn rozmawia, zawsze pyta o Twoje telefony, o maego, ktrego zna z fotografii. Zazdroci, e taki duy, bo jej Chantal (take 6 lat) malutka i blada, i w ogle do mnie nie mwi. Najmilszy chopak, jakie 16 lat, uczy si, zastpuje ojca, przychodzi naprawi wiato etc. Dobrze mi tu dosy, lokatorzy bardzo jacy porzdni, wszystko jacy stypendyci, modzi naukowcy etc. Prawie sama modzie, ale kontaktw z nimi adnych. Na kursie te nieatwo o rozmowy. Trzeba zacz samemu, bo szczeniaki niemiae.
Najsympatyczniejsi Amerykanie bezporedni, rozmowni, serdeczni. Mj kolega pisarz z Wenezueli (chyba Ci pisaem o nim), to jaki melancholik, ponurak rozpaczliwy, zaprasza mnie do siebie, ale mieszka daleko i przeraa mnie ten dom z trojgiem dzieci i te jego sztuki, zmartwienia wenezuelaskie... Poza tym mwi po francusku do okropnie. Co do kursu: wanie geografia jest bardzo interesujca jest to waciwie socjologia wspczesnej Francji. Wykada moda profesor, inteligentna, energiczna, mas daje z siebie. Za to historia cywilizacji'' okropna, literatura redniowiecza okropna, historia idei inteligentnie, ale chaotycznie. Znakomity jest wykad literatury XVII i XVIII wieku, polityka, historia sztuki, miy wykad historii muzyki. I wanie geografia. Natomiast zy jest kurs praktyczny: pani'' jest kompletn wariatk, nie pozwala doj do gosu, opowiada bez przerwy gupawe anegdotki, traci czas, wygupia si, kokietuje co okropnego. Chciabym zmieni, ale nie mog si zdecydowa. Za to zesp miy, bardzo miy, wszyscy siedz wciekli i robi miny. Nie ma porwnania z t pani w Alliance, ktr miaem we wrzeniu.
* Pary, 10 XI 1960 [...] Niepokoj si, czycie nie chorzy, taka wstrtna pogoda, niepokoj si, czy nie masz kopotw. W dodatku ja tak le pracuj, nie przesyam Ci artykuw, knoc wszystko za powoli. Za mao mi czasu pozostaje z dnia, postanowiem zredukowa moje zajcia, bo przestaj chodzi do biblioteki i przestaj pisa, a ostatecznie to jest najwaniejsze. Nie mog codziennie spdza piciu godzin na suchaniu wykadw. Mczy to zreszt bardzo, bo uwaga jest napita kilkakro wicej ni przy suchaniu wasnego jzyka. Wracam do domu skoczony. Jeszcze jestem zdolny do czytania, do niczego wicej. W dodatku mam jakie trudnoci z zasypianiem. Nie zasypiam do drugiej i dalej, boj si zaczyna co robi, eby si nie wybi ze snu kompletnie, potem rano nie mog si zwlec, cay dzie jestem senny i zmczony. Nie wiesz, co to jest, moe dlatego, e te noce tutaj takie duszne, pamitasz, wtedy take tak byo. Nie widuj si znw z nikim i tak jest duo lepiej. [...] Sympatyczny jest Krzemie, chocia nudnawy, za poprawny, za gadki, no i siedzi w nim wieczny zetempowiec. Jadem z nim kiedy kolacj w restauracji, ktr odkrylimy w pobliu Odeonu. Nazywa si Gaudeamus'', prowadz j biaoruskie babuszki, ktre mwi mieszanin polskiego i biaoruskiego, goci witaj z tak nasz kresow serdecznoci, sadzaj blisko pieczki, sztoby tiepo w noki byo'', gotuj wietne barszcze'' i buliony z legimw i miasa''. Schodz si tam smutne biae Rusiny, na cianie wisi gitara z row kokard, coraz to ktry bierze gitar i piewa, po czym zbiera datki na talerzyk. Ulubowali sobie t knajp Hiszpanie i te piewaj. Tanio jak u Greka, a jedzenie lepsze, na male, bardzo nasze. Zachodz tam czasem, chocia mnie te wschodnie opary rozstrajaj. Musz z babuszkami pogada, moe mi jak praczk znajd, bo mi te dranie wszystko w strzpy zedr nawet pojcia nie masz, w jakim stanie wracaj koszule: zarte proszkiem, poszarpane przez maszyn, konierzyki znieksztacone, powycigane a! Chodz, co prawda, gwnie w tej nylonowej, ale pisaem Ci, e mankiety nie puszczaj, cho szczotk trzyj: ju zmechaciem, a nie wypraem. Mwiem z mczyznami, wszyscy na to samo cierpi, tylko si nie przyznaj. W ogle rozmowy intelektualistw w Paryu wygldaj w ten sposb mniej wicej: Dugo pan moczy? Uwaam, e lux lepszy. Ja mam zaufanie do omo. A te patki owsiane pan przygrzewa? Czy te tak na zimno pan spoywa? Prbowa pan befsztyczek na margarynie przysmay?'' etc. Twoje sardynki zmusiy mnie do zmiany ycia: musiaem raz wreszcie kupi buk, serek, butelk wina i zaprowadzi'' dom. Pierwszy raz byo to koszmarne, bo wszystko mi z rk leciao. Ale spodobao mi si. Poowa tych zacnych yjtek zostaa spoyta wczoraj, poowa zostaa na dzisiaj i chodzi si za oknem, na specjalnym gzymsiku. Jeli co si zdarzy, litrowa butelka wina, sardynki i serek run z pitego pitra na d. He, he. Poza tym jestem kompletnie opanowany mani mwienia po francusku. Zaczepiam ludzi w barze, wdaj si w rozmowy z patronk, z pokojwkami, komplikuj umylnie sprawy w sklepie, byle tylko powiedzie dwa, trzy zdania, wyj i potem analizowa bdy. Doszedem do tego, e w przerwach midzy wykadami id podlizywa si profesorom. Przedstawiam si, pytam, czy mgbym chodzi na jaki inny wykad, ktry tene pan prowadzi na danym fakultecie, etc. Odbyem w ten sposb dwie bardzo mie rozmowy: jedn o Janie Potockim (tym, ktry pisa po francusku) z profesorem od XVIII wieku, drug z przemiym panem Duverger, ktry wykada polityk (taki, co pisuje do Mondeu''). Zna Polsk, by tu w 56 roku, plotkowalimy troch. Gdzie w grudniu pochodz na jego wykad dla doktorantw prawa Historia i socjologia lewicy francuskiej''. Musz jeszcze wybra si do profesora Fabrea. Jest to bardzo wybitny uczony i przyjaciel Polakw, znawca zreszt polskiej literatury. Jest tu take Bourrilly, dawny attach z Warszawy, ktry zacz wykad o polskim teatrze romantycznym. Pjd porozmawia, jak si odwa. Przestaem natomiast chodzi do kina i do teatru, co nie jest waciwe, ale nie mam si i czasu. Wieczorem marz tylko o tym, eby si znale u siebie. Opisabym Ci jeszcze przezabawny wieczr w tzw. klubie przyjaci kursu cywilizacji francuskiej'', ale dochodzi wp do sidmej, a jeli chc, aby to dzisiaj jeszcze odeszo, musz biec na poczt przed zamkniciem.
Jutro pewnie dostan list. Czego si dowiem. Malutka! Dziecku powiedz, e domino nie byo na imieninki, e ja pamitam o fajeczce i papierosach, e ju si te rzeczy pokazay, jak zwykle przed Nolem, i e 23 bm. pan Macig to przywiezie. eby dziecku nie byo przykro. [...]
* Pary, 25 XI 1960 [...] Ograniczyem moje wydatki do minimum ebraczego i mimo wszystko, ebym nie wiem jak kombinowa, z hotelem, fryzjerem, kpiel, praniem (cz koszul, piamy, chustki pior ju sam!), musz te 60000 wyda, co mnie zupenie wytrca z rwnowagi. Ju nie chc hotelu zmienia, bo to kopoty z poczt, zreszt tu dobrze, ciepo, czysto, nie mierdzi, patrony yczliwe. Patronka po kadym Twoim telefonie pyta, czy mam dobre nowiny z domu. Tylko maa Chantal pogardza mn jak przybd, co mnie gnbi, bo za dziemi bardzo patrz. Nasza dzielnica to malekie miasteczko z naszym piekarzem merci bi'' takie urocze. Jedyne miejsce w Paryu, gdzie si jako tako czuj. W barze, gdzie pij rano kaw, patron i garson witaj si ze mn jak ze starym znajomym, kawa robi si bez proszenia i w ogle jest dobrze, chocia klozet za cian. Co gorsza, mieszka na tym samym pitrze jakie stworzenie, Greczynka chyba, ktra w klozecie piewa, i to penym gosem, jakie aobne bakaskie pieni. Diabli mnie bior, ale co mam robi. [...] Prof. Duverger (ten od polityki) przyj mnie na wykad dla doktorantw. I to jest bardzo zabawne. Zesp nieduy kilkanacie osb, ktre zamierzaj si doktoryzowa z prawa, Francuzi naturalnie. Wykad pasjonujcy: historia i socjologia lewicy francuskiej jako to do problemu dyktatury we Francji. Jest to waciwie cotygodniowy komentarz do sytuacji politycznej, prowadzony przez czowieka, ktry jest prawnikiem z wyksztacenia, a historykiem i politykiem z temperamentu. wietny mwca, mwicy pikn, yw, bardzo parysk francuszczyzn (pisuje te czasem wstpniaki do Le Monde''). Wykad poczony jest zawsze z dyskusj myl, e to bdzie ciekawe, chocia brak troch dyscypliny historycznej, tego uformowania oglnego pogldu na histori, ktry nam wszystkim da marksizm. Moje lektury natomiast ukadaj si dziwacznie i przebiegaj nie bez blu. Postanowiem doksztaci si w materiach, ktrych nigdy nie tknem, a bez ktrych nie bardzo mog porusza si w kulturalnym wiecie. Ten Lupesco popchn mnie troch w stron teoretycznych problemw fizyki i matematyki, nad ktrymi pacz rzewnymi zami, bo nie mog ugry tekstu. Interesuj mnie filozofie zajmujce si psychoanaliz i w ogle yciem wewntrznym'' take dochodz do subtelnoci jzykowych, ktrych nie rozgryzam. Literatur nie zajmuj si prawie wcale zaatwia mi to kurs. Nie czytam powieci wspczesnych, bo mnie nie sta na ich kupowanie. W bibliotece trudno czyta powieci szkoda czasu. Znowu teraz czciej chodz do biblioteki, ktr opuciem najpierw dla wykadw, a potem dla tych zalegoci w pisaniu. Czy robi postpy w jzyku? Bo ja wiem? Nie czuj absolutnie adnej swobody jzykowej. U Valierew mwiem strasznie. W miecie mwi okropnie. Odezwanie si do tzw. przecitnego Francuza jest dla mnie bardzo trudne, nie chc si zdradza, e nie jestem Francuzem, a wiem, e ten to odgadnie po pierwszym zdaniu. Porozmawiabym chtnie z kim, przed kim nie czubym si skrpowany. Pisaa mi o tej p. Suzanne Arlet. Co ona tumaczya? Kto ona jest? Musz o niej co wiedzie. Spotkaem Wojciecha Natansona, musz jego poprosi, eby mnie z kim skontaktowa. On, zdaje si, rzeczywicie ma niejakie znajomoci, bo z reszt to czysta fikcja te sukcesy europejskie naszych rodakw. Brandys zna tylko sekretarza Temps Modernes'' to by jedyny Francuz, z ktrym on tutaj rozmawia. Joanna G.[uze] udaje tak paryank nie zna nikogo, jedyna Francuzka, z ktr tutaj rozmawiaa, to bya patronka. Dzisiaj widziaem si z Michaem Bristigerem (ssiadem z pierwszej klatki, z naszego domu). Jest to muzykolog, czowiek bardzo szerokiej kultury. Przyzna mi si, e przez cay czas z nikim tutaj po francusku nie rozmawia. Widzisz, nie tylko ja na to cierpi to jest powszechne. Tylko dziewczta maj uatwione ycie, bo znajduj z atwoci tzw. situation'' w rodzinach francuskich, gdzie mieszkaj, jedz, mwi, w zamian za pomoc przy sprztaniu i pilnowaniu dzieci albo lekcje niemieckiego i angielskiego. Drcz mnie przerne problemy gospodarskie. Buty mi naprawili, ale s tak twarde i niewygodne, e porobiy mi si odciski. Powalaem sobie garnitur (ten stary, na szczcie) farb (podczas mojej nieobecnoci pomalowali okno, nie wiedzc o tym, otarem si lekko i koniec). Co mam robi? Cae ubranie do czyszczenia? Powinienem zrobi awantur, ale to za trudne. Poza tym powinienem kupi termos i pi wieczorem gorc herbat, ale mi al wywali 1500 na termos. Wszdzie co urwanego albo co rozdartego, albo co poplamionego, albo co gupiego, albo co nie
dokoczonego, albo co niezrozumiaego. Stpam po trzsawisku. Miasto jest okropne, wstrtne, mgliste, zadeszczone, zgnie. To jest krakowski klimat. Spa si chce bez przerwy. A kiedy przyjdzie noc, sen odchodzi bardzo si nieraz mcz z zasypianiem, czasem prawie do rana. W dodatku adnej nadziei na skrcenie wyroku. Kochana, rozpisaem si jak gupi. Wszystko to Ci si wyda mieszne. Ludzie daliby p ycia, eby pomieszka poow tego co ja w Paryu. A ja narzekam. Narzekam, bo przede wszystkim potwornie za Wami tskni. Nie zdajesz sobie nawet sprawy, jak bardzo. Nie przeyem tutaj w Paryu przez cay czas ani jednej chwili takiej czystej, absolutnej radoci, ktr przeywam prawie co dzie w domu, przy Was, z powodw zupenie bahych. Kiedy id z Tob na banalny film do Warsa'', dr jak dziecko z radoci, e jestem w kinie, e bdzie kronika, potem film. Tutaj zmuszam si, eby gdzie i. Wicej radoci przeywam jadc 125 na Nowe Miasto i wicej mnie rzeczy ciekawi po drodze ni to miasto, przepikne przecie i tak piekielnie ciekawe. Nie wiem, co to jest, a raczej wiem: to jest to cige uczucie odcicia od prawdziwych rde ycia, radoci, spokoju, szczcia to znaczy od Was.
* Pary, 1 XII 1960 [...] Ucz si wci: 1) wykady chocia zredukowane, zawsze 10 godzin w tygodniu; 2) kurs jzyka 6 godzin w tygodniu. Mam teraz takiego starego mko, typowego belfra gimnazjalnego, ktry zamcza rozbiorami'' tekstw. Zupenie jak p. Deszcz u Sobieskiego, albo Bladaczka w Ferdydurke. Ale to konieczne mwi dziki temu bardzo duo. Gdybym chodzi na zwyke seminaria, babym odezwa si pord Francuzw. Nb. jestem teraz na kursie najwyszym, gdzie ludzie ju mwi wietnie, duo lepiej ode mnie. Tyle e nic nie umiej: potwornie niska kultura humanistyczna, oglna. 3) Czytam coraz dziwniejsze rzeczy. Ostatnio nawet fizyki si douczam, eby co zrozumie z filozofii wspczesnej. Wyobraasz sobie, jak to wyglda przy moim antytalencie i przy trudnociach jzykowych. Siedz i pacz. 4) Pisz te dziwne rzeczy koo wit powinienem Ci jakie rezultaty przesa. Przerwa w felietonach i w artykuach bardzo mi si przyda. Za to ju prawie nigdzie nie chodz co moe nie jest najlepsze, ale mi wisi''. Ewa F.[iszer] przywioza mi list od Jarosawa [Iwaszkiewicza], o ktry pytaa. List ma 23 zdania bez znaczenia: przysa mi po prostu czek na 5000 frankw z prob, ebym mu krawat kupi. Reszt mi sprezentowa oczywicie kupi mu krawat za ca sum i jeszcze jakie spinki czy co takiego. Przywiezie to Natanson.
* Pary, sobota 10 XII 1960 Po przyjedzie Wandy [Leopold] napisaem ju do Ciebie list, ale wiem, e ten, ktry wysyam przez p. Juli Hartwig, przyjdzie wczeniej. Wic raz jeszcze: po pierwsze dzikuj, a raczej ju nie mam siy dzikowa. Czego podobnego jeszcze nikt nigdy z Warszawy do Parya nie wysa tzn. myl o choince, bo wdk wysyano. Rozbroia mnie kompletnie: jak mona a tak o mnie myle? Czy Ty mnie a tak kochasz, e na pocztku grudnia, w Warszawie, mylisz o tym, ebym ja za miesic w Paryu, podczas wit, mia t zielon gazk w pokoju? Przyznam, e mnie to wybio zupenie z rwnowagi, nawet nie wiem, jak Ci podzikowa, bo za takie prezenty si nie dzikuje to nie kamizelka czy co tam. To tak duo, Kochanie, ja dobrze rozumiem, jak to duo, i przyjmuj t choineczk tak, jak przyjmuje j dziecko: jak anioka, jako rzecz pewn, ktra zawie nie moe.
* Pary, 13 XII 1960 [...] Ostatnio mam now mani przeladowcz''. Jestem przekonany, e zjawisz si niespodzianie, tak jak wtedy w Warszawie na moje imieniny. Siedzc w bibliotece, wyobraam sobie, e patronka przywita mnie: kto u pana jest na grze''... Popdz na gr i znajd Ci porzdkujc moj dziupl. Albo wyobraam sobie, lec ju na ku, e za chwil beknie telefon i patron powie, e kto czeka na dole. I ja zejd zy, e kto mi gow zawraca, a to Ty bdziesz. Albo patrz w telefon i zamawiam: dzi ma by telefon... I jestem tak tego pewien, e nie ruszam si z pokoju. Budz si teraz wczeniej, koo szstej, kiedy jest jeszcze noc. Zbieram si czym prdzej i wychodz. Lubi te poranki. Dzieci biegn do szkoy, konsjerki po buki, w barach ju si pije kaw, [je] roki, czyta gazet. Na ulicy robi si tymczasem szarawo sma. Id powoli rue Mazarin, przez pont des Arts. Zza katedry Notre DaQme wyazi wielkie czerwone soce, Sekwana jest liliowa w stronie Cit, ciemnoniebieska w stronie Etoile, na mostach jeszcze wiec si pomaraczowe lampy. Przecinam Louvre, przechodz pod kolumnad Komedii Francuskiej i wchodz w dug rue Richelieu. Zjawiam si przed bibliotek, akurat kiedy otwieraj czytelni. Wchodz jeden z pierwszych do chodnej sali, odbieram ksiki zostawione poprzedniego dnia i wtedy chce mi si spa. Rzuciem w kt filozofi i polityk, bo to wszystko zawracanie gowy. Zabraem si po prostu do literatury, nawrciem si na literatur, zaczytaem si w krytyce literackiej i doszedem do wniosku, e to jest wietna rzecz, i ta literatura, a zwaszcza krytyka literacka. Ju chyba nic innego nie bd robi, tylko to. Nie auj godzin i dni strawionych nad filozofi, bo trzeba si byo raz przez to przegry, ale mam tego na duszy czas dosy. Nie widuj si znw z nikim, od szeciu dni rozmawiam tylko ze sob. I z Waszymi fotografiami. Pewnie troch zdziwaczej. Ale moe przejdzie.
* Pary, 17 XII 1960 Dzieci moje najmilsze, ycz Wam wesoych wit, miej Wilii w Astorii'', adnej choinki, troszk niegu i soca. Chc, ebycie byy wesoe. Niedobre to, e nie jestemy razem, ale samimy tego chcieli. Dobrze nam tak... Nastpne (wszystkie nastpne) wita bd ju razem. Poamcie si za mnie opatkiem. Zadzwocie do mnie w Wigili, bo z tego wyjazdu nic. Sprbujcie, moe nam si uda jako poczy. Bd czeka wieczorem od jakiej osiemnastej. Cay czas zreszt bd w hotelu, moe potem pjd na pasterk. Tul Was mocno do siebie, Wasze gwki i buzie cauj i jak umiem, tak si za Was w t Wigili pomodl. Bdcie mi zdrowi Wasz Tatu.
* Pary, 26 XII 1960 Ju na szczcie po witach. W drugi dzie ju si tu nie wituje, ycie jest zupenie normalne. Dziwne byy w ogle te wita, pierwsze i mam nadziej jedyne, ktrych nie spdzilimy razem. W Wigili rano poszedem na zakupy'' na rue de Saine, ale kiedy zobaczyem te zway wdlin, indykw, pomaracz, ryb wszystko licznie przybrane kwiatami, gazkami choiny, kolorow bibu, odesza mnie ochota do wszystkiego i poprzestaem na pudeku jakich rybek i kawaku sera. To i par pomaracz caa moja Wigilia. Cay dzie spdziem zreszt normalnie w bibliotece, przyszedem punkt o szstej i nawet mi nic nie powiedziano, e ju by telefon. Punkt o sidmej nakryem sobie, odkorkowaem wdk, choink oczywicie ustawiem na kominku i zaraz w pokoju zapachniao domem, wychyliem pod Twoj fotografi i dziabaem te kwane rybki. Wtedy zadzwonia patronka, e telefon ju by. Zdenerwowaem si okropnie, bo baem si, e bd trudnoci z powtrnym poczeniem. Na szczcie zadzwonia i zaraz wszystko zrobio si inne. Potem, jak kazaa, poszedem do Wandy. [...] Przyjli mnie serdecznie, kazali co tam je, ale ja ju na nic nie miaem ochoty. Porozmawialimy troch i poszlimy w miasto. Na ulicach i w miecie tum ludzi, wszystko ubrane jak na bal, nastrj sylwestrowy, baloniki, maski, papierowe czapki. Pojechalimy do kocioa St. Eustache, synnego z koncertw wigilijnych. Koci by dosownie oblony, niepodobna byo wej. Czekalimy a do pnocy, wreszcie zdoalimy si wedrze do kruchty, w tumie z lekka pijanym, bijcym si i wrzeszczcym na cay gos. Cudem jako zdoaem si wydoby z tego piekieka, uciekem Leopoldom i poszedem do Notre DaQme. To samo: tum w wieczorowych sukniach i koafiurach, pachncy, elegancki. Jako wszedem w kocu. Kardyna Feltin odprawia cich msz, chr chopcw z N. DaQme piewa koldy tak cudownie, e tego si nie syszy zbyt czsto. Pobyem chwil i poszedem dalej. U St. Julien le Pauvre piewano stare greckie pieni (koci antiocheski), u St. Severin koldowali wszyscy gdzie do wp do drugiej. O drugiej jeszcze niektre sklepy byy otwarte, kupowano wino, szampana. Wszystkie restauracje pene suknie, smokingi przy wiecach odprawiano wigili. Wigili tu je si na miecie, wszystkie restauracje przecigaj si w organizowaniu menu i nastroju. Wci gromady ludzi, niektrzy nawet piewali koldy, idc do domu. Wrciem po drugiej. Nastpny dzie, do poudnia martwota zupena. Po poudniu zaroio si znowu. Poszedem na bulwary ruch ogromny, przed kinami ogonki, wzdu bulwarw stragany ze sodyczami, strzelnice, loterie. Byem na filmie Candide 1 (unowoczeniona powie Voltairea). Jest to co w rodzaju francuskiego Zezowatego szczcia 2 , tylko sto razy bardziej jadowite i nie oszczdzajce nikogo. To czego brakowao naszemu Piszczykowi: sprawiedliwego rozdziau okruciestw jak ju drwi, to ze wszystkich. Jest to najokrutniejsza satyra polityczna, jak mi si zdarzyo widzie. Oczywicie dla nas zupenie niecenzuralna, poniewa Kandyd w swoich wdrwkach trafia i w nasze strony... A jednoczenie Amerykanie potraktowani s jak gupcy i bandyci. A Francja sama? A Niemcy? A z jak sadystyczn rozkosz Francuzi zncaj si nad nimi? W ogle ten film mnie raczej uradowa.
* Pary, 27 XII 1960 Po raz pierwszy od dugiego czasu spotkao mnie co przyjemnego. Zadzwoni przed chwil pan Winczakiewicz, o ktrym Ci ju kiedy wspominaem, i powiadomi mnie, e Wierzyski zaprasza mnie do siebie, do Montgeron, na kolacj 2 I. [...] Ciekaw jestem, co mi powie o Starym. Hierarchia Skamandra wygldaa tak: Tuwim WierzyskiLecho prawie na rwni, potem Sonimski, potem dopiero Iwaszkiewicz i to raczej jako prozaik ni jako poeta. Bo jako poeci jednak przewyszali go Liebert co prawda luniej zwizany ze Skamandrem no i Jasnorzewska-Pawlikowska. A Iwaszkiewicz by gdzie na rwni z Baliskim i Iakowiczwn. Tymczasem on jeden (prcz Tuwima jeszcze) doczeka si zbiorowych wyda, honorw, jubileuszw etc., wcznie z wystpieniami w loy honorowej Opery Moskiewskiej. Bardzo to bdzie mieszne. No i ten dom w Montgeron, skd mam takie dobre wspomnienia po jego poprzednim lokatorze.
28 XII 1960 Jestem pusty, martwy, milczcy. Zaczynam y, kiedy piro dotyka papieru jak lampa,
ktrej kontakt wetknie si w cian.
29 XII 1960 [...] Przeycie estetyczne jest zawsze rodzajem prowokacji.
30 XII 1960 Na pytanie dokd idzie literatura'' Maurice Blanchot odpowiada: idzie ona ku sobie samej''. Czego wyrazem jest ksztatowanie si krytyki'', ktra krytyk jest tylko w cudzysowie. W rzeczywistoci za jest nowym gatunkiem literackim (nie tyle nowym, ile zmartwychwstaym) jest jej esencj mylow. * [...] Bardzo jestem ze siebie niezadowolony. Nie chc ju na ten temat rozwodzi si zanadto, ale... ycie mnie kosztuje za duo, ciskam jak mog, odmawiam sobie wszystkiego, nie kupuj nic, dosownie nic, jem jak mog najskromniej, z imprez pozwalam sobie tylko na kino, kiedy ju zupenie nie mog wytrzyma, a pienidz idzie. Absolutnie za drogo pac za hotel, ale nie mam ju siy przenosi si, a poza tym po dowiadczeniu z rue Ripoche mam niepohamowany wstrt do dziadostwa, ktre oni tu daj poniej 20000 frankw. [...] U mnie przynajmniej codziennie sprztaj, 2 razy w miesicu zmieniaj pociel, daj czyste rczniki etc. Krzemie i caa kolonia na St. Louis mieszkaj w pokojach bez okien. Inne znw tasze pokoje s, ale bardzo daleko i wtedy trzeba ugania metrem, do ktrego ja prawie nie wchodz. Zreszt moe le robi, ale nie mam ju energii na szukanie, przeprowadzanie si etc. Siedz w bibliotece od 9 do 18. Wieczorem w hotelu. Deszcze okropne. Kiedy rano id do biblioteki, jest jeszcze mroczno, kiedy wracam, jest wieczr. Lubi w poudnie wyj na obiad do pobliskiego selfu. Przewanie sam. Ostatnio chadzam z takim historykiem, modym docentem epkowskim z Warszawy. Tylko w bibliotece mam towarzystwo: jest Krzemie, Bristiger, epkowski, jeszcze kto. Potem koniec. O moich lekturach te by si dao duo powiedzie. Bdz jak w lesie. S dni, kiedy nic nie rozumiem, a kiedy wracam do hotelu, jestem zmczony, e ani czyta, ani pisa zupenie nie mam siy. Kad si z gazet, le, patrz w cian, czekam, moe kto zadzwoni. Prbuj wczenie i spa, rozbudzam si, wstaj z powrotem i wtedy z wciekoci uda mi si czasem co napisa. Ale najszczliwszy jestem, kiedy mog wczenie zasn wtedy zrywam si rano, aby lecie przez ciemne ulice do tego stou, gdzie jeszcze czuj, e mj pobyt ma jaki sens.
1961
* Pary, 4 I 1961 [...] Co ja robiem? W sam dzie sylwestra dostaem zaproszenie od p. Anny Pozner na prywatk''. Uznaem to za zbyt pne zaproszenie i poszedem do ambasady, gdzie w cudownych salonach barokowego paacu odbyo si co w rodzaju zabawy w Wojewdzkiej Radzie Narodowej w Kielcach. Zobaczyem w komplecie nasz personel dyplomatyczny i konsularny z onami i zachciao mi si gorzko paka. Posadzono mnie koo jakich starszych dam w atasach i biuteriach zakupionych w najordynarniejszych sklepach Parya, wrd jakich wytwornych panw, ktrych akcent zdradza pochodzenie chopsko-semickie, i zabawiano mnie jako literata'' albo redaktora'' z Warszawy, tak wanie jak si takiego typa zabawia, gdy przyjedzie do Olsztyna. Odnalazem potem samotnego Ochduszk, pogadaem z nim, podowcipkowaem zgryliwie z uawskim. Potem jeszcze odszukaem par znonych osb: takich pp. Hoszowskich (p. Hoszowski jest pracownikiem dziau kulturalnego), poznaem zabkan w charakterze ony mi studentk z Warszawy, ktra tak si czua jak ja. Ale to potem. O pnocy, podczas strzelania korkw z szampana, wyszedem do pustej sali, stanem przy oknie, nos przylepiem do szyby i byo mi smutno jak nigdy w yciu. Wtedy Ci zoyem yczenia, ale ich nie syszaa. Potem zabawa zamieraa (bo ju si najedzono). Znaleli si skdsi paryanie''. Wszechobecny Allan Kosko i taka mme Klossowska (p-Francuzka) z mem Francuzem. Towarzystwo to postanowio pojecha do Anny Pozner, eby jej nie byo przykro. Pojechalimy koo trzeciej. W dwch malekich pokoikach chodzili koo siebie ponuro trzewi brodacze, ogldajc si nieufnie nawzajem. Tam znalazem Wand z mem, znudzonych miertelnie (tak przynajmniej twierdzili). Spotkaem take znajomego malarza, jeszcze z krakowskich czasw. Anna P. z rozwianym wosem, rozpromieniona biegaa i zabawiaa''. (Nie jest to bruneta, lecz powa blondyna). Po trzech kwadransach wymknem si. Na drugi dzie dowiedziaem si od Wandy, e wszyscy musieli zapaci przy wyjciu 1000 frankw od osoby tytuem skadki''... Przy czym oprcz neski, paru kanapek i butelki koniaku nie byo nic do jedzenia. Wracaem sam, bya zdaje si 3 30 , na Montparnassie spotkaem troch wesoych przebieracw, w barach troch pijanych. Tak si skoczy mj szampaski, paryski sylwester. Na drugi dzie ju o 9 30 rano byem na Wyspie w. Ludwika, gdzie umwiem si z
Krzemieniem. Pojechalimy na Pigalle do mieszkania niejakiego tow. Nogi (!). Z tym to towarzyszem Nog i jego on pojechalimy do Normandii. Dzie by przepikny, droga liczna. Normandia taka malownicza mimo zimy. Ale tow. Noga, towarzyszowa Nogowa!... To gadanie, te gupstwa Boe! Zwiedzilimy cmentarz polskich onierzy pod Falaise, obejrzelimy miasto Caen, zburzone zupenie podczas inwazji, po czym pojechalimy do miasteczka grniczego Potigny na polsk choink. Przyjechalimy akurat na koniec. Poaziem troch po uliczkach, pogadaem z sympatycznymi grnikami, a potem pojechalimy do tamtejszego nauczyciela. Sympatyczny, energiczny, bystry, zabjczy antykleryka, spryciarz przy tym zrobi na mnie dobre wraenie. Przyj nas po krlewsku gsi i szampanem, poniewa przy okazji chcia sobie ubi podwyk pensji. Rozmawialimy do, ja go wziem na spytki po dziennikarsku, nie zwracajc uwagi na reszt towarzystwa. Wyjechalimy po 11 w nocy, w okropnej zawierusze. O 3 30 nad ranem bylimy dopiero w Paryu. [...] Jestemy wic przy poniedziaku. Po poudniu pojechaem do p. Winczakiewicza, a z nim i jego on do Montgeron, do Kazimierza Wierzyskiego. Przyj mnie z nadzwyczajnoci. Starszy ju, siwawy, ale czerstwy pan, zacigajcy z lwowska, otwarty, jowialny, alkoholiczny. Bardzo sympatyczna i rozumna ona. On zbyt inteligentny nie jest i bardzo trudno mu wytumaczy nasze rne sprawy. Na Jarosawa jecha strasznie i nawet trudno go byo broni przed tym wszystkim, bo Wierzyski po prostu nie rozumie okolicznoci agodzcych''. Zreszt nie znosi go jeszcze sprzed. Czyta z moich rzeczy tylko Rowe i czarne 1 i duo mi na ten temat mwi, pochlebnie nawet. Zobaczymy si pewnie jeszcze u Winczakiewiczw. Ten ostatni zaproponowa mi audycj w radio jak rozmow o tutejszych spektaklach. Nie bardzo wiedziaem, jak si do tego ustosunkowa, wobec czego zadzwoniem do Ochduszki. Ten mi powiedzia, e mona to zrobi bez skrupuw, kto yw tam mwi. Dzisiaj wic t rozmow nagraem. Dobrze to podobno wyszo. Pac niewiele, ok. 6000 frankw (starych) za 20 minut. Ale niech bdzie. Spotkaem tam zreszt kup znajomych, m.in. p. Grodzick, on tego dziennikarza z ycia Warszawy'', i umwiem si na telefon. [...] Wczoraj Wanda powierzya mi swoj siostr przyrodni, ktra tu do niej przyjechaa z Londynu. Taka moda, wieo upieczona lekarka. Pokazaem jej troch miasto i byem z ni w kinie. Byem nawet z tego zadowolony, bo miewam chwile i dni, kiedy sam ze sob po prostu nie mog wytrzyma. [...] Nic poza tym. Nigdzie nie byem, nic nie widziaem. Bo mi si nie chce. Biblioteka bya zamknita przez par dni, wic hotel tylko pozostawa i te wszystkie azgi. W hotelu nie mog wytrzyma, to klatka. Kiedy zbudziem si o pitej rano, z uczuciem, e nie wytrzymam ani chwili. Ubraem si, zbiegem na d, ale brama bya zamknita, wszyscy spali; wrciem wic, pooyem si z powrotem. Gupie przeycie. W ogle rnych rzeczy mona si dowiedzie o sobie samym, kiedy zostaje si z samym sob. [...] Pytasz, czy pisaem co. Pisaem, ale zupenie nie wiem, ani ile tego jest, ani co to jest. Baagan kompletny. Myl, e sporo, i niewiele brak, aby jaka niedua ksieczka bya gotowa. Moe mi si uda wysa Ci to jeszcze przed Twoim wyjazdem. Mona by to da do Wydawnictwa Literackiego na zaspokojenie tamtej umowy, gdyby gwatowali. O literaturze polskiej oczywicie nie jestem w stanie tutaj pisa, jak tego dowid artyku do Il Ponte''. Za daleko odszedem od dawnych schematw, a nowe mi si jeszcze nie skrystalizoway. Ja miaem tutaj sporo lektur, ktre na mnie zrobiy pewne wraenie myl po prostu o krytyce francuskiej, ktra jest wietna, pasjonujca, zupenie inna ni to, co dotd robiem, a przecie bardzo mi bliska. Bardzo mi si zmieniy pojcia literackie pod jej wpywem.
* Pary, 8 I 1961 [...] Bardzo mnie martwi wszystko, co mi powiedziaa. May zawsze troch by nieznony, nigdy jednak w tym stopniu. Czy to jest rodzaj buntu? Moe on nie lubi tych pa? Moe s za sodkie''? A moe po prostu jaki taki zy okres przekory i okruciestwa? Nieche go pilnuj lepiej i nie zostawiaj mu zapaek w rce, jakim sposobem si do nich dorwa? [...] Co do finansw: powinna teraz dosta trzeci rat, jak reszt. Spytaj moe Wandy, czyby nie podpisali ze mn nowej umowy na niewielk ksieczk prozy (ok. 120 stron), ktrej poow mog w kadej chwili wysa. [...] U mnie: par znajomoci, oczywicie polskich, par otwartych domw. Wczoraj Winczakiewiczowie zaprosili mnie do polskiego kabaretu Mazurka'', aby mnie pozna m.in. z pewn pani, ktra pochodzi z Krakowa, chodzia do Mnnichowej razem z Leszkiem, a od dwudziestu lat jest w Paryu. Bardzo mia osoba, polonistka, uczennica Kridla (w Stanach Zjednoczonych), wsppracujca obecnie z Bourrillym i Fabreem. By jeszcze jaki taki poecina z Kierunkw'' (nie pamitam nawet, jak si nazywa). W kabarecie byo strasznie, piewano Gralu czy ci nie al, wic pojechalimy do Wincz.[akiewiczw]. Tam znw zacza si straszna emigracyjna rozmowa: e w Polsce nie ma rcznikw i cierek, a ludzie chodz w achach, e Warszawa jest martwym miastem'' etc. Z tym poecin kcilimy si zaarcie w obronie Warszawy i absurd tej dyskusji pogra nas coraz bardziej. Skoczyo si na tym, e polonistka od Mnnichowej zasaba jak gdyby, co byo o tyle skomplikowane, e przyjechaa samochodem. Wobec tego razem z poecin ofiarowalimy si j odwie, tzn. towarzyszy jej, aby nie jechaa sama. To uczyniwszy, znalelimy si o godzinie pierwszej czy wp do drugiej w nocy na kocu miasta, bez metra i autobusu, na deszczu. Klnc na czym wiat stoi,
wleklimy si wzdu Sekwany tak dugo, a nam si to zaczo podoba, zwaszcza e przestao la. O wp do czwartej rano byem w domu: zrobiem chyba jakie 10 km! Ale dzisiaj niedziela i mona byo spa.
* Pary, 11 I 1961 Przyszed dzi zapowiadany Twj list. Radzisz mi i do ludzi, a z nimi w wiat'' i stawiasz siebie za przykad. Dobrze, e chodzisz do ludzi, z nimi w wiat, dobrze, e bdziesz miaa pewien okres swobody od maego i ode mnie dawno Ci si to ju naleao. Zawsze miaem skrupuy, e izoluj Ci od wiata. Cay sekret polega jednak na tym, e ja wcale nie jestem towarzyski, przeciwnie, bardzo lubi by wrd ludzi, lubi by lubiany, witany, przyjmowany, tylko mi to jako nie bardzo idzie. Np. tutaj bynajmniej ich nie unikam, wykorzystuj najdrobniejsz okazj spotkania z kimkolwiek, i to naprawd z kimkolwiek, poniewa jak nigdy jeszcze w yciu odczuwam potrzeb mwienia gono do kogo, kto sucha i odpowiada, i zagusza mj dialog wewntrzny, ktry bez przerwy prowadz. [...] Wyszukuj nawet naszych uczonych w bibliotece, aby tylko rozmawia. Jest to rodowisko, ktre znasz z opowiada Mamy. Waciwie urzdnicze z jakimi mtnymi ambicjami. Na obiady chodz z takim historykiem epkowskim, ktry zanudza mnie opowiadaniami o swoich dzieciach. I e gdyby on mia talent, toby pisa satyryczne nowelki. Widuj si z Krzemieniem, ktry ma ogromne ycie towarzyskie wrd towarzyszy'' z konsulatu. Przypomnij sobie wszystkich kadrowcw, jakich w yciu widziaa, wyobra ich sobie dobrze urzdzonych w Paryu, wyobra sobie ich ony bdziesz miaa obraz tego towarzystwa, w ktrym m.in. szalaem'' na sylwestrze. W poniedziaek spdziem dwie przyjemne godziny u pp. Grodzickich. Spotkaem p. G.[rodzick] w radio, daa mi telefon, a potem on zaprosi mnie na niadanie. Mieszkaj w Neuilly, w umeblowanych pokojach, bardzo skromnie. Kupili od razu na pocztku samochd, ale nie po to aby go potem sprzeda czy pokaza w Warszawie. Tym samochodem zjedzili ca Francj, departament w departament, dotarli do najmniej znanych zaktkw, potrafi o tym mwi godzinami z entuzjazmem wprost dziecinnym, chocia oboje maj ju sporo siwych wosw. Z tym samym entuzjazmem ogldaj imprezy paryskie, nie przepuszczaj ani filmu, ani przedstawienia. Rozstaem si z nimi bardzo serdecznie. Obiecali zadzwoni do mnie, gdy bd znw gdzie jechali, a take proponowali, abymy gdzie razem w ten wiat'' poszli. Gdy ju nie ma do kogo pj (a to jednak zdarza si najczciej), uciekam do kina, dosownie uciekam, bo jak si przekonaem, pozostanie w domu wieczorem koczy si prawie z reguy bezsenn noc. Najgorsze s niedziele: ostatni, po Twoim telefonie, ktry mnie dziwnie zasmuci, spdziem do poudnia na pisaniu, a po poudniu poszedem na koncert. Koncert Bacha, najpikniejszy chyba, jaki w yciu syszaem. A po koncercie, ktry skoczy si wczenie, do kina eby nie wraca. I zobaczyem synny film Hitchcocka Psychoz 1 jeden z najbardziej makabrycznych filmw, jakie byy na ekranie. Ale wietny. Ta smakowita mieszanka Bacha i Hitchcocka daa mi to, czego wci potrzebuj: uwolnienia od udrcze, ktre sam sobie zadaj. W sztuce tej doszedem do duej perfekcji i potrafi dzie za dniem przeywa pod znakiem urojonych obaw. Krtko mwic: jestem bardzo niespokojny o nasz dom. Jak on z tego wszystkiego wyjdzie? Rozumiesz chyba, o co mi chodzi. To jedyne moje wasne miejsce na wiecie, i dla mnie takim jest serce Europy''. Gdyby temu domowi, gdzie jeste Ty i Andrzej, co zagrozio, odczubym to tak, jakby spon Pary, razem ze wszystkim co posiada. Bardziej nawet: wszystko mona zrekonstruowa, z wyjtkiem spokoju serca.
* Pary, 12 I 1961 [...] Dzisiaj miaem dobry dzie, bo przyszed od Ciebie list, niespodziewany, gdy dopiero wczoraj otrzymaem poprzedni. Poza tym zatytuowany by Dziecinko moja'', a nie jak poprzedni Drogi Andrzeju'' (wyobra sobie, e ja do Ciebie pisz Droga Kazimiero''), a zakoczony te troch cieplej, cho bez dawnego Twoja''. Tego Twoja'' nie ma ju od Zakopanego. Dawniej, bywao, znajdowaem to sowo dopisywane specjalnie, tak wielk przywizywano do wag. Obecnie nie ma go wcale. Owszem, owszem'' wymuszone podczas rozmowy telefonicznej (na to zwyke moje sakramentalne pytanie), do tej chwili jeszcze brzmi w uszach, dziwne wywouje myli, od ktrych odpdzi si trudno. Mimo wszystko jednak list jest ciepy, troskliwy, mam by po nim wesoy, wic jestem wesoy i zgodnie z poleceniem id natychmiast spojrze okiem mczyzny na jak adn buzi''. Dobrze, wic od dzisiaj jestem mczyzn. A Wanda jest idiotk. Co ona Ci naopowiadaa? Co ona w ogle o mnie wie? Kiedy widziaa mnie smutnym, ponurym, zagodzonym? Byo mi niedobrze po wistwach, ktrymi mnie nakarmili w dzie Wigilii, po bigosie, ktrym uraczono mnie na sylwestrze w ambasadzie, byo mi poza tym niedobrze na widok ich brudu i mapich ryjw, ktre zawsze ilekro wchodziem wynurzay si spod jakich szmat zwalonych na ko. Komu ona zaleca kulturalne ycie mnie, ktry kady prawie wieczr spdzam w kinie, w teatrze lub na koncercie, mnie, ktry cay dzie czytam i ktry rzeczywicie staram si co pozna z tej literatury? Sama nie widziaa tutaj nic, nawet gazet nie braa do rki, tylko uganiaa za urojonymi sprawami tego maniaka, po czym kada si do ka i od popoudnia do rana spaa z przerw na kolacj. Kto yje jak czowiek? Ja, ktry wol zje mniej, ale adniej i przyjemniej w miecie, czy ona i jej gorylowaty geniusz, ktrzy w zakopconych, tustych rondlach
gotowali wci t sam zup Knorra na boczku przywiezionym z ojczyzny? Na samo wspomnienie trzsie mnie z obrzydzenia i nudno'' robi si, jakbym ca kuchni polow bigosu musia naraz zje. A propos: czy wspominaa Ci co o pienidzach? Dzisiaj odjecha Krzemie. Chciaem da mu artyku dla Twrczoci'' albo przynajmniej list. Nie mogem jednak artykuu skoczy, ani przyj na dworzec lotniczy, bo czuem si niedobrze, on za na tyle by grzeczny, e nawet do mnie przed odjazdem nie zadzwoni, cho wiedzia, e do biblioteki nie przyszedem, i wiedzia od epkowskiego, e czuj si niedobrze. Popatrz sama: czy nie mona nabra generalnego obrzydzenia? Nb. dzi czuj si ju zupenie dobrze i artyku kocz. Nie byo to nic powanego. Radziem si lekarza nawet, poniewa byy to zawroty gowy, nudnoci, bezsenno. Zbada mnie i powiedzia, e jest to jakie przewraliwienie organu rwnowagi da mi lekarstwo, rodek nasenny, i kaza i do ludzi. Dobrze. Wszyscy z tymi ludmi. Pisaem Ci w poprzednim licie, jak to wyglda. Wszystko to jest idiotyczne. Nie mona wszystkiego sprowadzi do takiej czy innej higieny. Kto raz nie przey paru miesicy w izolacji, sam ze sob, w ogle nie jest czowiekiem, nie umie myle i nie ma o czym myle. Jeli czasem czuj si tu nieszczliwy, to nie dlatego, e wok siebie, ale w sobie znajduj pustk. Skarga na brak ludzi jest skarg przeciw sobie samemu. A czym innym jest tsknota: od niej nie naley ucieka, podzielona z kim innym przemieni si w uczucie wulgarne, ckliwe, bez wartoci duchowej. Tskni za Wami ogromnie, ale wtedy wol by sam nie od wszystkich udrk naley si uwalnia, tak jak od blu gowy uwalniamy si przez zaycie proszkw ( propos: kocz mi si). [...] Kochanie, prosz by o mnie zupenie spokojn. Jestem zupenie zdrowy, jadam regularnie, co byo nie w porzdku, to zaatwiem u lekarza, ktry powiedzia, e wszystko jest w porzdku i nawet czerwone wino pi kaza. Do ludzi chodz w miar ochoty w sobot id do Valierew, jutro jestem umwiony z p. Hoszowskim, w poniedziaek mam autentyczn randk z p. Wirsk, t polonistk z Krakowa, obecnie emigrantk, co si za Greczynki tyczy, to przestaa piewa i do ustpu chodzi pitro wyej. Co si stao. W naszym hotelu mieszka ich dziewicioro, tych Grekw, i krzyuj si ze sob bez przerwy. Widocznie nowa krzywka. Sympatyczni s zreszt i lubi sucha, jak wrzeszcz do siebie na korytarzu tym swoim jzykiem, ktry brzmi troch jak dziecinne zaklcia przed zabaw w chowanego. Widuj ich take w bibliotece, bo to s stypendyci archeolodzy i historycy.
* Pary, 17 I 1961 [...] Na sobot byem zaproszony na kolacj do uawskich. By tam prof. Bourilly, ten ktry niegdy by dyrektorem Instytutu Francuskiego w Polsce, potem przez par lat attach kulturalnym w Warszawie, a obecnie doktoryzowa si prac o modoci Sowackiego i ma wykady o polskim dramacie romantycznym na Sorbonie. Bardzo chciaem go pozna. Jest inteligentny, energiczny, ma jaki wasny sposb widzenia polskich spraw, nie ma w sobie nic z takiego polonisty, ktry zostaje polonist tylko dlatego, e mu si we wasnej kulturze nie powiodo. Od niego zreszt zaleaa take kandydatura Janka [Boskiego] na lektora. Nb. kandydatura zostaa ostatecznie zatwierdzona. Oprcz Bourrillyego byo take takie literackie maestwo, pastwo de Villefosse, na ktrych uawscy si szalenie snobuj. On jowialny powieciopisarz, stary ju, ona typowa baba od robienia poczytnych ksiek, koszmarna. Byo waciwie nudno. uawscy sympatyczni, zwaszcza ona. Maj uroczych trzech chopcw, z ktrych najstarszy Andrzej objawi talent poetycki i owiadczy, e wicej w Paryu siedzia nie bdzie. Potem pp. de Villefosse zaprosili mnie na nastpn niedziel do siebie razem z uawskimi, a z Bourrillym umwiem si na jego wykadzie. Rano w niedziel telefonowaa. Wszyscy uprzedzali mnie, e prawdopodobnie najpierw dostaniesz odmown odpowied w sprawie paszportu, poniewa taka jest zasada, od ktrej potem jak si
chce, to szuka si wyjtkw. Nie zaskoczyo mnie to wic, tyle e z wielkim niepokojem oczekuj poniedziaku. Mam niezbit nadziej, e si uda, zreszt Ty chyba te. [...] Niedziela zapowiadaa si koszmarnie jak zwykle, ale zadzwonia Ewa Fiszer i zaprosia mnie na obiad. Mieszka we wspaniaym apartamencie jakiej aktorki amerykaskiej, wic zabawne byo to zobaczy. Jej ma, Ivensa, poznaem ju dawniej. Byli Lenicowie (modzi), do mili, ale nie bardzo. Gralimy w karty ogromnie dugo, eby tylko nie wychodzi na zadeszczon ulic... [...] Kochanie, przerwa mi pisanie listu Kajetan, ktry zjawi si z wizyt. Przez ptorej godziny opowiada mi niestworzone bzdury o swoich przedsiwziciach, kontaktach etc. Z tego wszystkiego wynikno tylko tyle, e pienidzy nie ma i wcale si nie zanosi na to, eby je mia. Niestety, przekonaem si, e jest to nieprawdopodobny, chorobliwy kamca, Wanda za, wcignita przez niego w te fikcyjne sprawy, kamie take. Nazywao si, e pienidze s im potrzebne w cigu paru godzin na wykup obrazw z ca, po czym okazao si, e obrazw wcale nie trzeba wykupywa etc. No c, nie pozostaje mi nic innego, jak tylko czeka. (Ledwo wyszed Kajetan, przyszed Tomek ubieski. Ale on taki zabawny). [...] Wczoraj, w poniedziaek, do poudnia pisaem, po poudniu spotkaem si z pani Wirsk i poszlimy na wernisa jakiego przedziwnego malarza z Polski, Moszkowicza. Spotkaem tam sporo znajomych, m.in. Tadeusza Brzozowskiego z on. On wietny malarz, mia tu wystaw, wszystkie obrazy sprzeda. Znam go jeszcze z Krakowa, a jego ona rysowaa dla Wydawnictwa Literackiego. Oboje mieszkaj teraz w Zakopanem, gdzie Tadeusz jest dyrektorem szkoy artystycznej. Poszlimy wszyscy potem na kolacj do takiej wrzaskliwej knajpki, ktr jeszcze w lecie odkryem i gdzie prowadz wszystkich moich znajomych. [...] Tak wygldaj moje ostatnie dni. Troch zaniedbaem bibliotek, jak zawsze kiedy musz co napisa. Troch ludzi si zjawio, moe to dobrze, przynajmniej tak si oglnie sdzi. Czuj si dobrze, odoyem znowu papierosy, zawroty gowy mi ustpiy. Czekam. Na listy, wiadomoci, na Ciebie.
* Pary, 19 I 1961 [...] Wczoraj byem u Wierzyskich na kolacji. Zawioza mnie samochodem ich przyjacika p. Wirska. Bardzo byo mio. Wierzyski cignie wdk jak fiakier i tak jak ja lubi le mwi o ludziach. Pani Wierzyska przemia, do mnie odnosi si z wielk serdecznoci, karmi etc. Oboje bardzo o Ciebie si dopytywali, powiedziaem mu, e jeste jego imienniczk, obieca urzdzi wielkie podwjne'' imieniny. Przez dwa ostatnie dni znw siedziaem w bibliotece, ale znw trzeba bdzie przerwa na jeden dzie dla napisania felietonu. Tylko na imprezy adne nie chodz, bo mi czasem szkoda lata za tym (stracone przedpoudnie na rezerwowanie biletw). Szkoda, bo jest par przedstawie. Musz si w kocu zmobilizowa. Za to lektury mam przedziwne, wcigaj mnie szalenie, i zaczynam czu, jak bardzo mi si w gowie pozmieniao. Czytam gwnie dzienniki, wyznania, autobiografie, autoanalizy psychologiczne, zajmuj si rnymi odmianami surrealizmu, rnymi dziwactwami jzykowymi, rnymi pisarzami, ktrych Francuzi wci odkrywaj i odczytuj na nowo to zupenie nieskoczona literatura. Czuj si dobrze, tylko bardzo dokucza mi bezsenno. Nie chc zaywa rodkw, ktre mi lekarz zostawi, mcz si, stosuj rne sposoby na nic. Bardzo ju chciabym wrci, tylko myl o Twoim tu przyjedzie mnie trzyma.
* Pary, 25 I 1961 Przeywasz teraz cikie chwile, a ja waciwie nie mog w niczym pomc. Siedz teraz w hotelu i myl, co robi: i do tego lekarza, czy nie. W moim przekonaniu na nic si to nie zda. C on moe mi napisa? e mam zawroty gowy i wobec tego przyjazd ony jest konieczny? Jeli nawet tak napisze, to nie wiem, na kim to w Warszawie zrobi wraenie. Gdyby mieli paszport da, daliby bez tego zawiadczenia, jeli maj nie da, to zawiadczenie o niczym nie przesdzi. Im chodzi o to, eby kto wzi na siebie odpowiedzialno, wzgldnie o przepis, wedug ktrego minister kultury i sztuki musi da zgod, jeli wyjazd jest porednio bodaj zwizany z kultur. Dlatego te myl, e nie najlepiej zrobio si, skadajc moje zaproszenie zamiast zaproszenia Valierew. Moja rada dotyczca owego zawiadczenia z Dep.[artamentu] Wydawniczego (Zatorskiej) i z redakcji polegaa na stworzeniu pretekstu kulturalnego: tak np. ony malarzy, mogce si wykaza jakim tam plastycznym staem, wyjedaj jako ich wsppracowniczki i dostaj tego typu zawiadczenia z rnych instytucji. Chodzio mi o to, aby Markowski mg Ci takie zawiadczenie wyda. Na wszystko to jest jednak za pno, bo Markowski nie moe dziaa bez komisji. Pozostaje tylko protekcja. [...] W sobot byem u Valiere. Znowu arcie, arcie, suchanie w milczeniu radia, komentarze polityczne etc. P. Valiere jako zagustowa w moim towarzystwie, bo w pewnej chwili ockn si i zapyta: waciwie dlaczego my tu pana tak rzadko widzimy. Powiedziaem, e nie zaproszony nigdy nie przychodz, na co otrzymaem zapewnienie, e jestem zaproszony na wszystkie obiady (wieczorne) sobotnie. Dzikuj licznie. To s straszliwi samotnicy wszyscy ich przyjaciele, ktrych znasz, wyjechali do Afryki i u nich zupenie nikt nie bywa. Kiedy przychodz i widz znw te trzy nakrycia, mdlej. O Marcie nie mwi si w ogle, ani sowem, raz pytaem odpowiedzieli krtko, e wyjechaa.
W niedziel do poudnia leaem czytajc, po poudniu pojechaem do uawskich, a potem z nimi do pastwa Villefosse. Tam zastalimy w maym salonie stoczonych kilkanacie osb, wrd ktrych przewaay upiorne staruchy. By tam Jean Cassou, dyrektor muzeum sztuki wspczesnej, ten protektor Aliny l.[esiskiej], z on, ktrej wyscha lina i wszyscy jej auj. By Maurice Nadeau, redaktor Les Lettres Nouvelles'', tego pisma, ktre zamiecio w swoim czasie synny list Jurka [Lisowskiego] 1 . (Najzabawniejsze, e sympatyczny ten, cho troch nadty pan, ktrego Jurek w licie traktowa per Cher Maurice'', absolutnie nie mg sobie przypomnie, jak si ten gruby pan z Twrczoci'' nazywa...). Nb. Nadeau jest take dyrektorem u Juliarda i wszystkie polskie ksiki wydawa. uawski wmawia mu najpierw Witkacego, a potem mnie, tzn. eby u mnie zamwi artyku krytyk polski wobec literatury francuskiej'' czy co takiego. Wynikno to z rozmowy, gdzie wykazaem si do dziwacznymi lekturami, tymi wanie, ktre interesuj Francuzw i ktre uwaaj za swoj wyczn wasno. Nadeau kiwa gow etc., e naturalnie, oczywicie jak to oni. Ale nic z tego nie wynikno, ja za jak wiesz mam w tych sprawach do sceptyczn postaw i nie znosz tego rodzaju narzucania si. Wszystko zakoczyo si cik nud. uawski, lec na tapczanie, piewa francuskie piosenki, pan de Villefosse udawa Wocha etc. Krtko mwic: przyjcie u pastwa Zagrskich... Bya take malarka polskiego pochodzenia Alice Halicka, ona czy wdowa takiego Marcoussisa (yda rosyjskiego, te malarza). Stara ju pani, ale mia i bardzo dobra malarka. Zaprosia mnie razem z uawskimi, z ktrymi ju tak bd chodzi w charakterze szwagra. Mili oni s, yj ze sob 25 lat, maj trzech synw, z ktrych najstarszy ma ju 20 lat; ona bardzo adna i wesoa (troch w Twoim takim czupurnym typie), on szalenie przystojny, troch szorstki w manierach, troch snob, dobry, cho mao podny pisarz. Bardzo ich polubiem.
* Pary, 30 I 1961 Przesyam kolejny felieton. Przypuszczam, e Poezja krytykw 1 w kocu posza, nie byo tam nic, co by si mogo nie podoba; zatrzymali tylko ze wzgldu na inne materiay. Nie pamitam zupenie, co tam napisaem, pamitam tylko, e mi na tym felietonie zaleao. Boj si natomiast o ABC sadyzmu 2 , moe tytu trzeba zmieni, aby nie drani niedwiedzi? Listw od Ciebie nie ma i nie ma. Ju zaczynam si przyzwyczaja i schodzc rano na d, nawet nie ywi nadziei, e co tam w mojej przegrdce znajd. Jutro bd czeka na telefon, moe dostan jakie dobre sowo i dobr wiadomo. Mnie tu jako tako. Zdrowy jestem, nie mog narzeka. Drani mnie tylko coraz bardziej mj pokj. Ciasnota daje si we znaki i to, e nie mog si rozoy. Nie mam ani szafy, ani nocnej szafki, wszystko porozkadane na pce, w walizce, na kominku, co tylko rusz, to co spada. W pitek odwiedziem Jadwig Kukuczank (tumaczk Anouilha, wsppracowniczk Teatru''). Mieszka w ogromnym pokoju z dwiema szafami, z osobn toalet za 650 frankw miesicznie. Tyle e nie mona do niej dzwoni, bo telefon na dole i przez nikogo waciwie nie obsugiwany. Trzeba nadsuchiwa przez cztery pitra, a potem lecie. Ja bym bez przerwy sucha. Ale i tak si chyba przenios. Zaley od wiadomoci od Ciebie. Dla nas obojga ten pokj nie wystarczy, a wiksze u nas s za 875 fr. W ogle mj patron jest winia, bo jak si tak dugo mieszka, powinien da znik. Nie cierpi go, patronka te si na niego skarya, e ciki czowiek''. W sobot pisaem, wieczorem wyszedem i wrciem ni mniej, ni wicej, tylko w niedziel w poudnie. Najpierw poszedem do kina na dziewit. Porte de la nuit 1 Carngo, stary film rozgrywajcy si w cigu jednej nocy na dalekim przedmieciu Parya. Po kinie (bya jedenasta), spragniony ludzi, ktrych cay dzie nie ogldaem, przypomniaem sobie, e na pobliskiej ulicy des Boulangers jest mae, bardzo obskurne bistro Chez Maurice''. Maurice jest Arabem z fantazj, robi wszystko, aby jego bistro byo moliwie jak najbrudniejsze, urzdza bale'', liczy tanio, robi kaway. Tym cign do siebie bardzo szczeglne towarzystwo, m.in. polskich malarzy i rnych wczgw. Wszedszy zastaem tam przy zsunitych stolikach zbieranin, pord ktrej rozrniem mojego dawnego krakowskiego koleg, malarza Andrzeja Meissnera, synn rozrabiaczk Alicj Tomaszewsk, on (dawn) Henryka Tom.[aszewskiego], jak malark (a raczej studentk) z Krakowa o nazwisku mi nie znanym, jakiego reysera filmowego (mend), wreszcie znanego Piotrusia'' Skrzyneckiego, zaoyciela i szefa krakowskiej Piwnicy pod Baranami''. Poza tym jakie dwa ydowskie maestwa, znany dziennikarz z Le Monde'' Philippe Ben, specjalista od spraw wschodnich i od Izraela (wietny zreszt), jaki dziennikarz holenderski, ktry okaza si koleg tego Brugsmy, z ktrym w Warszawie rozmawiaem, jaki tancerz-mim rwnie Holender, ale rodem z Indonezji, jaki Hiszpan, ktry porodku tego caego baaganu, nie zwracajc na nic uwagi, czyta i robi notatki, jaka rozszalaa hiszpaska ydwka, praktykujca u Heleny Rubinstein... Poza tym robotnicy z pobliskich hal winnych, ich dziewczta, Arabowie, stare, pijane prostytutki, a raczej clochardki ze swymi towarzyszami, dosownie w achmanach. Wszystko to przemieszane, lekko pijane, coraz to jaka para wychodzia na rodek i taczya, wok elaznego piecyka, przy muzyce z pyt prawie wycznie arabskiej... Opucilimy ten lokal okoo pierwszej, chyba, a za nami powlk si mim z Indonezji, kelnerczyk od Mauricea, moe szesnastoletni Arab, ktry zakocha si w malarce z Krakowa, przedziwna Hiszpanka-lesbijka, ktra nie wiem skd si znalaza. Pilimy kaw gdzie koo Odeonu, potem szlimy ulicami do hal, na zup, potem uciekalimy przed Alicj Tomaszewsk i jej kup, a wreszcie wyldowalimy, koo czwartej
chyba, w halach, gdzie panowa ruch jak w biay dzie. Wszystkie restauracje byy otwarte, peno ludzi, ktrzy przychodzili z najwykwintniejszych lokali, na ostrygi prosto z samochodu i na szampana. My jedlimy zup cebulow zapiekan z serem, przy barze, ju tylko Meissner, reyser i malarka z Krakowa, i ja, a potem jeszcze bylimy w barze, ktry nazywa si wiska Nka'', i w innym, ktry pali fajk'', i w jeszcze trzech innych. Gdzie poznaem starego biaego Rosjanina, gdzie indziej fanatyka z Pd. Ameryki, ktry z wciekoci wmawia we mnie, e jestem Jankesem, bo nosz okulary i nie mam wsw. A potem ju byli tylko Arabowie, z ktrych jeden uczstowa mnie caym repertuarem paskudnych polskich sw. Wreszcie dwch przyczepio si do nas na amen. Znikn gdzie Meissner i reyser (menda), zjawi si natomiast Piotru'', zupenie nie wiem skd, i zostaa niezmordowana malarka, i ja, i ci Arabowie znw nas gdzie zaprowadzili, gdzie si zaprzyjaniem z intelektualist murzyskim z Ghany. Potem byo ju jasno, chyba sma. Pilimy bia kaw znw w innym barze i roki jedlimy, bo to bya pora, kiedy cay wiat pije bia kaw i je roki. Ale bylimy godni i wtedy jeden z Arabw zaprowadzi nas do bistra, ktre prowadzi jego brat. Wsadzi nas do takswki i pojechalimy. Ja si wciekaem i zapewniaem malark (wci nie wiem, jak si nazywa) i Piotrusia'', e oni nas wszystkich wezm do haremu, a Arabowie cieszyli si tak, e piewali ca drog, klaszczc w rce. I zajechalimy na przedmiecie, do malekiego starego bistra, przy wskiej uliczce uwikanej w tory kolejowe, a wtedy nagle zobaczyem, e to jest wiat z filmu Marcela Carn i taka wanie noc paryska, kiedy si nie pi, tylko zawiera przyjanie nie trwajce duej ni do rana, przyjanie, ktre kocz si na schodach metra przekonaem si, e taka wanie noc jest za mn, i przestaem aowa zmczenia, przestaem zyma si na absurdalno tego wszystkiego. W bistro wszyscy byli dla nas bardzo mili, nawet znalaz si stary polski robotnik, a wacicielk bya gruba poczciwa Francuzka. Tyle tylko e je nic nie dali, a nasz Arab postawi nam po kieliszku biaego wina. Wyszlimy li na niego, picy (byo ju chyba koo dziesitej rano), Arabowie za z nami. I zacza si dopiero gupia historia, bo oni postanowili si z nami nie rozcza, lecz by z nami cay dzie, a do nastpnego wieczora, kiedy znw pjdziemy do Mauricea, tylko emy ich nie widzieli, bo ich wyrzucono za historie'', zanim mymy przyszli. Zrobio si nieprzyjemnie, ich upr jest innym uporem, a przyja inn przyjani, szli za nami, jak zabkane psy id za czowiekiem, ktry im skrk z kiebasy rzuci. Na schodach metra rozeszlimy si z Piotrusiem'', za ktrym pocign jeden z Arabw, ja za zostaem z malark i drugim. Jechalimy metrem, wmawialimy mu, e tu wanie ma wysi, on za, ledwo po francusku mwicy, powtarza tylko Allons ensemble'' jedziemy razem. Wyskoczylimy wreszcie na jakiej stacji, zostawiajc go kompletnie ogupiaego. Bya chyba jedenasta w poudnie. Na placu Denfert-Rochereau malarka wsiada w takswk, a ja, sam, powlokem si przez bulwar Raspail, ktrym leciay samochody na weekend, przez Ogrd Luksemburski, w ktrym bawiy si ju dzieci. Mojej nieobecnoci w hotelu nawet nikt nie zauway. Cay dzie potem spaem, jadem, goliem si, wyleczony na jaki czas z tsknot do ludzi''. Ale dzisiaj wieczorem id na herbat do pani Ireny Paczkowskiej. Jest to wdowa po poecie Jerzym Paczkowskim, siostra Eug. Szrojta, tego z PIW-u. Bd tam Wierzyscy i Tad. Brzozowscy. [...]
* Pary, Hopital Cochin, 5 II 1961 Pisz po kilkudniowej przerwie, bo jak wiesz, zabrano mnie do szpitala. Wiem od uawskiego, e dzwonia, e masz paszport, i teraz bd ju z dnia na dzie oczekiwa Twojego przyjazdu. Wiem, e oboje jestecie zdrowi i chyba mnie kochacie. Co do mnie, sprawa tak wyglda: we rod 1 II dostaem rano bardzo ostrych blw w lewym boku. Poprosiem o pomoc patrona, ktry postawi diagnoz, e to lepa kiszka, i wezwa pogotowie. Przyjechao dwch sanitariuszy, bez lekarza, bez zamiaru interweniowania na miejscu, i zawieli mnie prosto do szpitala Assistance Publique (Opieki Spoecznej). Mnie tak bolao, e nawet okularw i pienidzy nie miaem siy zabra, a paszport sami znaleli. W szpitalu dano mi zastrzyk, rozpoznano kamic nerkow i skierowano od razu na intern. Bl niebawem si uspokoi i reszt dnia spdziem na rozmylaniu, jak si std wydosta bez ubrania i pienidzy. Czekaem na jaki znak ycia z ambasady, bo patronowi ju z karetki krzyknem, eby zadzwoni. Ale na drugi [dzie] dostaem znw blw jeszcze gorszych. Trway pene 12 godzin pomimo szeciu zastrzykw atropiny etc., nie liczc czopkw. Uspokoio si przed noc, ale nad ranem znw mnie wzio, tym razem ju na krtko. Rano zabrali mnie na rentgena (prawd mwic, kazali pj musiaem jako poczapa). Zdjcie wykazao kamie w przewodzie. Wobec tego musz w szpitalu zosta a do wtorku, do nastpnego zdjcia. Prosiem lekarza, eby mnie zwolniono, absolutnie nie chcia si zgodzi. Kamie w przewodzie grozi zapaleniem i trzeba go wypuka lub wyj. Pij wic 5 litrw wody dziennie i dostaj dwa razy dziennie atropin na rozszerzenie przewodu. Czuj si dobrze, nie mam ju gorczki (troch miaem), wolno mi waciwie wszystko je, mam tylko pi. Jeeli kamie nie wyjdzie, trzeba bdzie go wyj przez cewk. Tego si boj, ale powinien sam wyj. Jednoczenie walczyem o moje rzeczy. Dopiero na trzeci dzie zjawia si Ewa Fiszer, lunatyczka, niezdolna nic zaatwi. Przyniosa mi fioki, wobec tego wysaem j po mydo, bo nie miaem si czym umy. I co najwaniejsze, poyczya mi pienidzy. Zadzwonia do ambasady, eby wreszcie kto przyszed i pomg mi. Oni tylko dzwonili do lekarza i pytali, czy dobrze ju. Przyjechaa wic pani Klimek z ambasady [...]. Ja zreszt ju o nic nie prosiem, bo miaem nadziej wyj w sobot. Dopiero pnym wieczorem w sobot dowiedziaem si, e mam jeszcze zosta. Dzisiaj rano by
uawski, a po poudniu Tadeuszowie Brzozowscy. uawskiemu pokazaem moj piciodniow brod i wszystko co miaem: paszport. Spyta, ogldajc sobie paznokcie, czy powiedziaem to wszystko jego sekretarce. Wobec tego zmieniem temat. On, ju Francuz, pty uprzejmy, pki si go nie niepokoi. Przypuszczam, e przyjazd do mnie uwaa za bohaterskie powicenie. Dopiero Brzozowscy zrobili to, co naleao: po prostu natychmiast pojechali do hotelu bez robienia problemw i w cigu pgodziny byli z powrotem. Dziki nim mogem si po raz pierwszy od 5 dni uczesa, ogoli, umy, napisa list. I przywieli mi jabka. Zdoaem ich zawiadomi zupenie przypadkowo, e jestem w szpitalu: jedna z pielgniarek okazaa si stryjeczn wnuczk J. Conrada-Korzeniowskiego i powiedziaa mi, e idzie na wernisa do polskiej Galerii Lambert. Wiedziaem, e tam bd Brzozowscy, Wierzyscy itd., i prosiem, eby powiedziaa o mnie Romanowiczowi wacicielowi galerii. I nie zawiodem si: dziki Conradowi wrciem do normalnego stanu. Przeraaa mnie sprawa pacenia, ale uawski zapewni mnie, e to si zaatwi''. Prosibym Ci, Kochanie, aby od Ziemka dowiedziaa si, jak on zaatwi swj pobyt w szpitalu, take w Paryu. Wszystko jest wic na dobrej drodze. Tutaj brudno, toczno, bardzo haaliwie, ale opieka do dobra. Jedzenie pode. Mimo wszystko tustej baraniny i zupy fasolowej, ktr tu daj, je nie mog. Fiokw te nie, a oprcz Brzozowskich nikt mi nic nie przynosi. Dokoa mnstwo starcw, Arabw, duo bardzo ciko chorych. Smutno szpital stary, ciemny, korytarze zatoczone kami. Ale, w kocu. Kocz, bo papieru mao Cauj, czekam, Twj A.
* 7 II 1961 Zrobiono mi dzisiaj drugi raz rentgena nerek i stwierdzono, e kamie tkwi wci w tym samym miejscu. Na nic zdao si wypicie 10 litrw wody w cigu dwch dni. Jutro musz przej do kliniki urologicznej na sond. Wci pytam, czy to takie pilne, czy nie mona z tym wstrzyma si do mojego powrotu do Polski, tumacz, e nie mam czasu na to wszystko, e obawiam si wci trudnoci finansowych wszystko to nie obchodzi lekarzy. Odpowiadaj mi wci, e kamie tkwicy w tym samym miejscu sprowokowa moe jakie tam komplikacje. Tak si cieszyem, e ju dzisiaj wyjd. Zmczy mnie ju bardzo ten ruch i haas, ktry nawet w nocy nie ustaje. Moje ko stoi przy wejciu na korytarz, obok apteki, narzdziowni, stou, na ktrym przygotowuje si zastrzyki etc. O tyle to lepiej, e mam przed sob wci zdrowych, rozemianych, zabieganych ludzi i nie widz caej sali z tymi strasznymi starcami. Dwch chorych ju przy mnie umaro. Tutaj nie ma adnej selekcji chorb i stanw. Jaki czowiek kona trzy dni, a wok niego przechadzali si, artowali, jedli i przyjmowali goci inni chorzy. Gocie to plaga: wizyty s codziennie dwa razy w poudnie i wieczorem to niesychane. Przychodz cae rodziny z ssiadami, z maymi dziemi etc. Do mnie na szczcie nikt wicej nie przyszed. Aha, by taki historyk epkowski, z ktrym pracowaem w bibliotece i chodziem na obiady. Prosiem p. Klimek z ambasady, eby mu daa zna, bo wydawao mi si, e on bdzie zdolny do przyniesienia moich rzeczy. Przyszed wyranie obraony, e go do takich rzeczy wzywam, i da mi do zrozumienia, e nie jest tak tragedi pj do domu w pidamie. Na szczcie dziki tej pielgniarce i Brzozowskim ju wszystko miaem i mogem go zwolni z obowizkw koleeskich. Dla mnie tu wszyscy s bardzo dobrzy i lekarze, i pielgniarki. Z chorymi mam may kontakt. Kady w sobie zamknity. Zaprzyjaniem si bardzo z jednym modym robotnikiem. Fanatycznym lewicowym katolikiem''. Przychodzi na dugie rozmowy, paka przede mn, przynosi pomaracze. Dzisiaj odszed, zapraszajc do siebie. Woch z pochodzenia. C mi pozostaje: pi dalej wod, siusia, sucha rozmw, stara si rozumie. Martwi si bardzo, e nie mog napisa felietonu. Nie mam po prostu na czym zapomniaem powiedzie Brzozowskim, eby mi przynieli papier. Dzisiaj prosiem o pozwolenie wyjcia na kilka godzin po listy odmwiono mi. Chciaem te kupi sobie pidam, bo moja zupenie ju przepocona, a szpitalne to wstrtne, grube, drapice achy. Z tym wszystkim czuj si waciwie bardzo dobrze. Nic mi nie jest, kamienia nie czuj (atropin wci bior). Poza tym caa ta historia uratowaa mnie by moe od depresji psychicznej, ktrej byem bardzo bliski. Pord tych wszystkich biedakw czuj si rzeki i zdrowy. Smutno tylko, e z Tob adnego nie mam kontaktu. Listy od Ciebie le pewnie w hotelu, ale nie ma nikogo, kto by mi je przynis. Jako to bdzie czekam na Ciebie. Jak okropnie daleko jestecie ode mnie.
* Pary, 8 II 1961 Przed godzin wyszedem ze szpitala. Zrobiono mi cystoskopi, czyli sond pcherza, kamienia nie znaleziono. Albo wypyn w nocy, albo go nigdy nie byo, a plamy, ktre wyszy na kliszy jak mi powiedzia urolog s jakie wrodzone. Skd ble w takim razie? Wzruszy ramionami, powiedzia, e to moe kurcze nerwowe, ktre od czasu do czasu bd wracay. Oczywicie brednie przy nerwowych kurczach nie wymiotuje si ci i nie ma si gorczki. Poegnaem si ze wszystkimi bardzo czule, zwaszcza z moim lekarzem, ktry jak wszyscy lekarze na wiecie szanowa we mnie literata'' i popisywa si wiedz literack; przy tym wszystkim by rzeczywicie miy. Rachunek wynosi ok. 80000 frankw... Teraz dopiero zacznie si polka. Poprosiem na wszelki wypadek o zawiadczenie, e mj pobyt w szpitalu by absolutnie pilny,
konieczny. Dostaem je. W ostatni dzie pobytu odwiedzili mnie jeszcze Tadeusz epkowski i p. Olga Wirska, a wieczorem przylecia Bernard, syn patrona, z pak poczty i flaszk wina od rodzicw. Bardzo mnie rozczulili moi patronowie.
* 11 II 1961 Pisz w popiechu, bo chc list ten i felieton nada jeszcze dzi na kuriera'', ktry odjeda. Czuj si dobrze, tylko wariatowato, tzn. nie mog usiedzie ani chwili na miejscu, wynosi'' mnie z hotelu, z biblioteki, nie mog wytrzyma bez ludzi i bez ruchu. CZEKAM, i zachowuj si jak na peronie przed przyjciem pocigu: wtedy rozmawia si z tragarzami, z zawiadowc etc. I chodzi si tam i z powrotem. Przyjedaj czym prdzej. Pokj u nas moe by za 875 frankw, ale bardzo adny. W moim ju sam nie mog wytrzyma, wszystko leci.
4 III 1961 [Pary] [...] Ekshibicjonizm jedynym zyskiem francuskiej literatury, odkd przestaa walczy i by przeladowana. Chwile ryzyka politycznego: Dreyfus, Rsistance. Std wskrzeszanie tych momentw: afera 121 1 . Nieporwnane ryzyko literatury rosyjskiej: dekabryci, narodowolcy, komunici. Ryzyko literatury polskiej: rozbiory, komunizm, okupacja. Wtek pierwszego okresu'': ryzyko wobec band etc. Mit awangardy jedyne jej ryzyko: utrata czytelnika.
Czym ryzykuj dzisiaj? Na to pytanie pisarz musi odpowiedzie powanie.
7 III 1961 [Pary] [...] Poszukuje si ryzyka poza literatur, jej potwierdzenia z zewntrz sankcji. Gdyby poszuka w niej samej: aby sowo kade byo samobjczym ciosem, aby akt twrczoci i publikacji, by spektaklem cinajcym krew w yach. Aby talent sta si powoaniem do szczeroci.
1963
1 I 1963 [...] Wieczorem lektura artykuu Witolda Jedlickiego pt. Chamy'' i ydy'' 1 . Przysa mi go nieznany nadawca z Montrealu w formie odbitki z Kultury''. Artyku poruszy mnie, poniewa pozbawi resztek zudze co do polskiego padziernika'', a raczej dowid mi, e zudzenia takie miaem.
3 I 1963 Dzisiaj rano w bibliotece Zwizku jaowa godzina nad kartk papieru. Prbowaem pisa kolejny felieton dla Przegldu''. Wreszcie zdecydowaem si nie pisa. Miaem na ten temat dug rozmow z Kazi w Zakopanem. Domagaa si ode mnie przerwania felietonw i przejcia na dusze szkice. Zbiegem wic do telefonu i pytaem, czy potwierdza to. Potwierdzia stanowczo. Wrciem wic na gr w paszczu i w kapeluszu i powiedziaem Ketowi Puzynie, ktry tam siedzia, e koniec z felietonami. Przyklasn smutno. Zabawne s te nasze spotkania w bibliotece. Sami jestemy w duym pokoju, gadamy troch, milczymy, pracujemy, tak jak to byo trzynacie lat temu na Karmelickiej 56, gdzie si do jego pokoju, ktry z Jankiem Boskim zajmowa, kryem przed domowym piekem oraz wasn nieporadnoci. Teraz kryjemy si obydwaj. [...] Pojechaem wic do Przegldu''. [...] Rozmawialimy o artykule Jedlickiego. Gottesman przypuszcza, e artyku by inspirowany przez grup, ktra zwalcza puawczykw'', moe przez Moczara. Kto wie? Moe za cen paszportu do Izraela? Pawe [Beylin] okrela Jedlickiego jako wariata,
Andrzej Oska, ktry do rozmowy si wtrci, przypomnia, i tene Jedlicki usun go kiedy z uniwersytetu, a na pytanie, jakie s powody, odpowiedzia, eby lepiej nie pyta. By czonkiem partii, o czym nie wiedziaem. W trakcie tej rozmowy odwoano mnie do telefonu. Zgosi si jaki pan z Ministerstwa Spraw Wewntrznych i poprosi o poufn rozmow celem wyjanienia pewnej sprawy''. Wyznaczenie czasu i miejsca pozostawi mnie. Wyznaczyem mu spotkanie na jutro, na godzin 10, w witeziance''. (By gotw przyj do domu, jeli s u mnie warunki''). O co moe chodzi? Pierwsze skojarzenie miaem z ow anonimow przesyk z Montrealu, poniewa dopiero co Ket powiedzia, e dosta ju kiedy podobn, od tego samego nadawcy, i e to moe by prowokacja. Ale to nonsens. Do czego mnie mona prowokowa, dajc mi Jedlickiego do czytania. Przypuszczam, e chodzi raczej o Janka w zwizku z nagrod 1 . Mam zasadnicz wtpliwo, czy powinienem w ogle da si wciga w rozmow. Jakiekolwiek wyjanienia zo w sprawie, ktra nie podpada pod kodeks karny i nie jest przedmiotem ledztwa prokuratorskiego, stan si faktycznym wsppracownikiem wadz bezpieczestwa. Z tym e jeli odmwi zaszkodz temu, o kogo moe chodzi. Oczywicie, moe chodzi o co zupenie innego, czego jeszcze nie znam. Okae si.
5 I 1963 By to zaywny, starszawy pan, z wygldu bardziej sklepikarz z Chmielnej ni funkcjonariusz policji. Czeka przed witeziank'', bo w kawiarni by remont. Zaproponowaem, aby uda si do redakcji (ju wczoraj aowaem, e umwiem si akurat w kawiarni), zgodzi si, cho niechtnie. Zaprosiem go do samochodu. Wydawa si stremowany, pokasywa, pyta, jak si skoda sprawuje'', e koledzy te maj skody'' etc. O, choinka'' powiedzia wchodzc do redakcji i zainteresowa si zaraz, czy nikt tu nie przyjdzie. Chodzio mu o moje kontakty z przedstawicielami obcych kapitalistycznych'' ambasad. Powiedziaem swobodnie, e znam Scanlana, i opowiedziaem tonem artu, jak depesz dostaem do Kazimierza. (Przyjeda plus Scanlan z on''), jak nie mogem zrozumie, kto ma przyjecha, jak nie mogem rozrni Vierecka od Scanlana etc. Potem mwiem moliwie jak najwicej o dziwactwach Vierecka, mj rozmwca natomiast chcia koniecznie dowiedzie si, o czym mwio si w domu Scanlana. Wobec tego wspomniaem o cocktailu z okazji pobytu Irvinga Stonea, pyta, kogo jeszcze tam z Amerykanw poznaem, nie umiaem wymieni mu nazwisk. [...] Na koniec, pochrzkujc i mic nerwowo carmeny, zapyta, czy moe do mnie zadzwoni i porozmawia''. Gdyby pan co interesujcego zauway..., nas by interesoway rne, powiedzmy, sposoby ich pracy etc. Przyznam, e zmieszaem si potwornie. Dug chwil nie wiedziaem po prostu, co powiedzie, w kocu powiedziaem, e nie nadaj si do roli informatora. Zacz si zastrzega, ebym go le nie zrozumia, a ja znw powiedziaem, e byoby to dla mnie nieznone chodzi tam i wiedzie, e potem bd mia telefon i rozmow. Powiedziaem, e utrzymuj z ludmi tylko prostolinijne stosunki, bez ubocznych myli. To znaczy, nie chce pan mie wicej telefonw?'' Odpowiedziaem: Nie''. I dodaem: Jeeli interesuje pana moja osoba, mwi lojalnie wszystko, bo to jest pana funkcja, ale ebym mia przekazywa tre rozmw...'' Ale nie, pan to zbyt szeroko bierze...'' Na tym skoczyo si. Nic gronego, a przecie miaem przez cay dzie i dotd jeszcze mam takie uczucie, jakbym zetkn si z jakim obrzydlistwem; z kurw np. albo podoci, z czym lepkim, olizgym. Nie przypuszczaem, e to na mnie zrobi takie wraenie. Najgorsza jest towarzyska gadko takiej rozmowy i wraenie, e to on si mczy. Poczuem w pewnej chwili, e bybym gotw powiedzie wicej nawet, ni on by chcia, na jakiej dziwnej zasadzie wyniesienia si ponad sprawy, o ktre pyta.
Warszawa, 1 VII 1963 Chrystus: by, naucza, czyni cuda. W porzdku historii zbawienia. Co oznacza w porzdku ludzkim: by, naucza, zapisano jego histori. Historia Chrystusa, jego misji, jego cudw rozciga si na tysice lat. Cud zapisany przez ewangelist jest cudem, choby nigdy nie zosta uczyniony, tzn. choby wspczeni o tym nie wiedzieli. Jan XXIII nie uczyni adnego cudu widzialnego. W redniowieczu przypisano by mu ju ich sto. Jan XXIII jest witym (zamy). W naszych dzisiejszych pojciach tumaczymy to jego taktyk, mdroci, wpywem, stylem. Gdybymy yli w redniowieczu, tumaczylibymy to cudami. Cud'' jest metafor, historyczn postaci witoci, jej hipostaz. [...]
5 VII 1963 Despotyzm nigdy nie prowokuje rewolucji swoimi okruciestwami. Prowokuje je dopiero swoimi ustpstwami. Wielka Rewolucja Francuska wybucha wtedy, gdy Stany Generalne ju byy zwoane, rewolucja rosyjska wtedy, gdy konstytucja bya nadana. Polskie powstania wybuchay w odpowiedzi na liberalne koncesje. Poznaskie rozruchy 1956 roku skierowane przeciwko systemowi stalinowskiemu wybuchy wtedy, gdy ten system ju nie istnia. aden despotyzm nie zosta obalony przez rewolucj. Despotyzm wyczerpuje si sam i sam wykonuje gest samobjczy. Wtedy wybucha rewolucja, ktra dobija lecego albo... dodaje mu si i sprawia jego odrodzenie.
15 VII 1963
Rozmowa z Jankiem. Pytanie przemysowca-Francuza: co to jest wiara? Prba odpowiedzi: w katechizmie wystpuje obok dwch innych cnt ewangelicznych: nadziei i mioci. Stanowi wic z nimi nierozerwaln cao i tylko poprzez nie da si wytumaczy, podobnie jak kad z nich da si wytumaczy przez dwie pozostae. Mio jest gotowoci oddania si bez granic. Nadzieja przekonaniem, e istnieje przedmiot godzien naszej mioci. Wiara jest przemian nadziei i mioci w stan absolutnej pewnoci. Wiara jest mioci i nadziej w stanie wiedzy. Jest wiedz w przedmiocie mioci i nadziei.
12 IX 1963 [...] Za duo mylenia o Polsce normalnej, to znaczy bogatej i dobrze rzdzonej. Wydaje mi si to odwoywaniem si do dziecinnych przekona o tym, e wiat dorosych jest doskonay i bogaty; mamy ten stosunek do Zachodu Zachd jest aktualizacj infantylnych stanw zachwycenia. Wszystko polega na lku przed odpowiedzialnoci i prac. Poniewa wielk cz tego lku wpoi w nas ustrj, w ktrym yjemy, infantylna procedura odnosi si w pierwszym rzdzie do niego: poprawiamy go, zamiast pracowa, poprawiamy wedle dziecinnych wyobrae. Zamiowanie do neonw, kolorowych etykietek, ubra i butw z ozdobnymi metkami. Moje wzruszenie na widok czerwonej, samotnej reklamy Kodaka w Innsbrucku. Taka sama widoczna bya nad dachami Zakopanego, gdy si podjedao do Krupwek od strony dworca. Dzisiaj jeszcze sterczy jej ciemny szkielet na domu Schabenbecka. Wtedy w Innsbrucku o tym nie pamitaem i widok tej reklamy by dla mnie tylko symbolem dobrobytu. Przypomniaem sobie o tym w tej chwili, gdym zrozumia zwizek marze o Zachodzie ze wspomnieniami dziecistwa. Na t reklam Kodaka musiaem patrze co wieczr z balkonu Stamary'' podczas wakacji w sierpniu 1939 roku.
21 IX 1963 Pascal: Jeeli czowiek nie jest stworzony dla Boga, czemu jest szczliwy tylko w Bogu? Jeeli czowiek jest stworzony dla Boga, czemu jest tak przeciwny Bogu. [...] Szuka dowodw na istnienie Boga? aden z dowodw niczego nie dowodzi: istnieje lub nie, to zaley od sprawnoci dowodu, ktry w kadej chwili moe by obalony. Dowie trzeba, e istnienie Jego ma zwizek z moim istnieniem, tzn. dowie, e we mnie jest la part divine, e natura czowieka jest boska. Dlatego antropologia jest metod teologii.
22 IX 1963 Jestem bardzo zmczony. S chwile, kiedy nie mog po prostu znie koo siebie nikogo. Nigdy nie jestem sam. Nigdy nie mam swobodnej myli. 90% mojej energii idzie na ycie rodzinne. W chwilach kiedy o tym pomyl, jestem prawie zdolny do zbrodni. Ile pokory trzeba mie, eby by dobrym. Z drugiej strony czy nie ma si obowizku obrony? Jest przecie mio maa i wielka. Co zrobi, gdy mio maa przeszkadza rozwin si wielkiej? [...] Moe wic mio maa jest warunkiem mioci wielkiej. Bg ma czas na wszystko.
25 IX 1963 [...] W miecie powitanie Ulbrichta. Wszystkie szkoy i zakady pracy na trasie. Gazety wykupiono do jednej, bo dzieci maj na zadanie nauczy si yciorysu Ulbrichta.
27 IX 1963 [...] Dziesita rocznica mierci Tatusia. Kazia wyjechaa do Biaowiey. Andrzejek ma angin, czyta Ogniem i mieczem. Wczoraj wizyta Janka z Teres. Teresa umie kocha przedmiot swego wyboru.
Spowied: pokusa mwienia le o sobie czy strach przed nieodwoalnym podporzdkowaniem si sprawiedliwoci najwyszej; strach przed rozgrywk o niebo, o wito. Bo jeliby o to nie
chodzio, to po c bym szepta do owosionego ucha za drewnian kratk i po c bym sucha sw przychodzcych do mnie wraz z kiepskim oddechem...
29 X 1963 Pisz opowiadanie (Sierota) 1 , wic nie prowadz dziennika. 19 XI 1963 Spotkanie z Teodorem Parnickim. By niestety pijany. Rozpili go marynarze na statku Krynica'', teraz wci jest pijany. Ogromnie przeywa konfrontacj z ludmi, ktrzy o nim pisz. Spyta mnie po prostu, czy to naprawd dobre, czy te go tylko wydmuchuj''. Powiedziaem mu, e Beatrycze to arcydzieo rozpaka si i mwi, e na t chwil czeka etc... Jest enujcy i wzruszajcy, dziecinny i wielki. Mieszka w Meksyku, bo tam najtaniej, nie pracuje i onie pracowa nie pozwala, chce pisa i chce, aby ona jego pisania pilnowaa. I tak lata cae.
21 XI 1963 [...] Dzwoni St. kiewski, eby napisa do Pamitnika Literackiego'' o literaturze XX- lecia. Napisz o krytyce i publicystyce literackiej. Doszedem do przekonania, e to bardzo pikny temat: np. o tekstach stalinowskich (o Andrzejewskim, Borowskim, Lasocie) mona ju dzisiaj pisa tak jak o jakich obkastwach z epoki powstaniowej 1 .
1 XII 1963 35 lat przeszo. Co dalej? Pisarstwo jest zastpcz realizacj jakiej gigantycznej zachcianki. Pisarza poznaje si po tym, kim chciaby by'' jak dziecko. Ja np. chciabym by... Ba, to wanie trzeba by dopiero wyzna. Ale chyba tak: prezydentem Rzeczypospolitej albo proboszczem w zapadej wiosce gralskiej.
1964
4 IV 1964 Uchwaa KC KPZR o koniecznoci pooenia kresu rozbijackiej'' dziaalnoci KPCh. [...] U nas sprawa manifestu 34'' 2 . Aresztowanie Janka Lipskiego 1 . Otrzymawszy wiadomo o tym, zatelefonowaem do jego ony, dowiedziaem si, e ju jest wolny. Nazajutrz spotkaem si z nim. Spotkaem si take z Jasienic. Zaleao mi na wejciu w kontakt z ludmi, ktrzy podpisali manifest. Zakaz publikacji dla 12 pisarzy. U nas zdjto Kotta i Lipskiego. Radziem Jurkowi Stryjkowskiemu, aby zwoa zebranie i napisa list do Jarosawa z prob o instrukcje''. Jarosaw wyjecha do Woch, nikomu nic nie mwic. Kiedy Stryjkowski by u Bidy (obecnego prezesa Cenzury), Strasser (cenzor) mia powiedzie, e nie by to moment na wyjazd''. Stryjkowski usiowa si dosta do Kliszki, odpowiedziano mu, e wyjeda. Przypuszczam, e ma spotkanie z Chruszczowem, gdzie chyba zostanie podjta uchwaa bratnich partii'' w sprawie Chin 2 i prawdopodobnie powstanie projekt utworzenia czego w rodzaju Kominformu.
11 V 1964 Drugi miesic afery listu 34''. Wczoraj protest'' pisarzy przeciwko dywersji''. Moja odpowied na list egzekutywy partyjnej: W zwizku z pismem... komunikuj, e odmawiam podpisu pod owiadczeniem, ktre wprowadza w bd nie poinformowan opini publiczn, odwracajc jej uwag od istotnych problemw ycia kulturalnego w Polsce''. Czekam na rezultaty. Powiedziaem Jarosawowi, e taki list napisaem. Wysucha z uwag i powiedzia z przekonaniem: dobrze zrobie... 14 VI 1964 Po zebraniu przedzjazdowym w ZLP. Maria Dbrowska wygosia przemwienie, ktre okrela si w koach egzaltowanych jako historyczne. Zawierao ono histori sprawy 34'', ktr wszyscy znaj, oraz opinie, ktre od dwch miesicy znajduj si w powszechnym obiegu. Warto przemwienia polegaa na dokadnoci w zestawieniu faktw oraz na jasnoci i precyzyjnoci w komentarzach. Caa historia nabraa naraz godnoci, wszyscymy si w naszych wasnych oczach podnieli, gdy nam o nas samych dokadnie, chodno i spokojnie opowiedziano. Dbrowska w swoim referacie nie odkrya nic nowego w sprawie, ktr znamy, i w nas samych. Odkrya po prostu sekret literatury, tj. porzdek estetyczno-moralny skryty pod tym caym baaganem plotki i gupstwa. Wygoszono potem przemwienia, najczciej zbdne (Cat-Mackiewicz, Putrament,
Iwaszkiewicz, Koniewski, Grzdziski, Zauski, aszowski, Kisielewski, Jasienica, Wakowicz), krzyczano, obrzucano si obelgami, Zawieyski dzwoni i rce ama. Afera toczy si dalej, rozpoczyna si ju czwarty miesic jej nieprzerwanego cigu. Wczoraj wezwano do Komitetu Warszawskiego Partii Stryjkowskiego, piewaka, Karsta, Lisowskiego, tj. czonkw partyjnych zespou Twrczoci''. Domagano si od nich deklaracji przeciwko akcji Wolnej Europy, tzn. po prostu podpisania aktu, ktry sta si kryterium. Stryjkowski i Karst odmwili wszelkiego poparcia dla tej akcji, twierdzc, i nie mog si izolowa od pisarzy, ktrzy s chlub polskiej literatury, Lisowski swj podpis zoy (pod czym, nie wiem), piewak chyba take. Stryjkowski zdradzi mi wczoraj, e Iwaszkiewicz chcia mnie usun z redakcji, gdym ogosi w yciu Warszawy'' artyku o wspczesnej powieci. Prosi mnie o dyskrecj. Dobrze, e mi to powiedzia, bd bardziej zdecydowany, gdy mi przyjdzie ostatecznie odci si'' od krtactw Jarosawa. Jutro rozpoczyna si IV Zjazd PZPR.
17 VI 1964 [...] Akt 34'' by aktem publicznym i jako taki stanowi precedens dla innego typu postpowania obywatelskiego. Odwoywa si do prawa, a nie do dobrej woli'', yczliwoci'', czyli krtko mwic aski''. Trzydziestu czterech uznao siebie za obywateli, Putrament i Iwaszkiewicz uwaaj si za poddanych. Taktyka Putramenta jest skuteczniejsza, lecz chodzi nie tylko o to, aby osign skutek bezporedni, tj. papier, lecz skutek dalszy, tzn. taktyk audiencjonaln uczyni nieskuteczn.
Zakopane, 29 VII 1964 [...] Po obiedzie rozmowa z Karolem Teutschem. Stalin na koncercie w 1953 roku by ubrany w jasny, piaskowy mundur. Siedzia w loy po lewej stronie, a wic w tej samej co ja na Spartakusie w 1962, w drugim rzdzie za Beri i Malenkowem. Teutsch twierdzi, e to nie by Stalin. Mwi si, e w styczniu 1953 Stalin ju nie y albo by umierajcy. Jego obecno'' na polskim koncercie miaa tylko usun moliwo powstania plotek o jego mierci czy chorobie. Muzycy dostali po 500 rubli na gow jako osobisty dar od Stalina. Podczas koncertu agenci NKWD siedzieli w orkiestrze, obserwujc kady ruch muzykw (wydobywanie stokw, wpisywanie w nutach).
[...] Na czym polega historia Josipa Brodskiego 1 ? Le Monde'' poda niedawno wiadomo o jego uwolnieniu. I. Lewandowska opowiadaa dzisiaj co o oskareniu go o nieproduktywno. Nie nalea do adnej organizacji, nie przyjmowano jego przekadw, wic go aresztowano za to, e nie pracowa. Sprawdzi. Dzi na Krupwkach czarny, otwarty mercedes z eleganckim, ulizanym, wskogowym gangsterem. Telefon od Kazi. W telewizji jaki nieprawdopodobny wodewil Kulmowej 2 .
2 VIII 1964 [...] Z opowiadania wujka Janka: pradziadek Ludwik Woniakowski mia remiz pocztow, trzyma karyjolki'' i bryki, obsugiwa poczt na Krakw zachodni, na Wadowice, na Skawin etc. Mia paasz i strzelb nabijan stemplem dla ochrony'' ale jak mawia najlepsz ochron byli ydzi, ktrzy obsiadali bryczk. adowali si przy rogatce na mocie Dbnickim. W wita pastwowe dziadek wkada kapelusz stosowany i do boku przypasywa karabel. Charakter mia twardy, dragoski'', jak mwia babcia, mia swoje manie, od ktrych nie byo odstpstwa: chleb tylko w domu pieczony etc. Nikt lepiej od niego nie umia ustawi mebli, nikt te lepiej od niego nie umia gasi poaru. Kiedy stodoa si zapalia, sam wlaz na dach i dyrygowa gaszeniem. Podawano mu konwie na drgach, ktre byy cikie. Zachwia si, biorc jedn z nich do rki, spad, odbi sobie nerki i po trzech dniach umar. By rok 1900. Ten Ludwik Woniakowski (ur. okoo 1830) by onierzem w armii Bema. Razem ze swoim przyjacielem Sawickim przyby do Transylwanii, gdzie poznali dom mynarza Knopflocha pochodzcego z bawarskiej rodziny, ktra przywdrowaa w XVII wieku. Mynarz mia cztery crki. Wszystkie cztery wyszy za Polakw. Najstarsza za owego Sawickiego, z ktrym wyjechaa do Sarajewa. Druga, Berta, za Woniakowskiego, ale nie Ludwika, innego, ktry by przyjacielem Ludwika, a nawet nie krewnym jego. Trzecia zostaa on Borysiewicza ze Lwowa, czwarta za wysza
za owego Ludwika Woniakowskiego, ktry
zosta z czasem poczmistrzem w Krakowie. Ten ze sw on z Knopflochw mia cztery crki, jak te: Emili, ktra wysza za aptekarza Steczkowskiego, Franciszk, ktra zostaa pann, Juli, ktra wysza za Lachmayera, syna oficera austriackiego (pochodzi ze Steyermarku), co kiedy stacjonowa we Lwowie, a czwarta, najadniejsza Alojza (a waciwie Luiza czy Lojza), wysza za niejakiego Kijowskiego Franciszka. Urodzony by w 1863 roku w Kopyczycach. By synem administratora majtku Potockich w Kociubieczykach. Jedynak, koczy gimnazjum w Tarnopolu. Ojciec odumar go wczenie.
6 VIII 1964 [...] Wybr Krzysztofa Baczyskiego z serdeczn dedykacj Kazimierza Wyki 1 . Przeczytaem par wierszy znajomych i... rozpakaem si.
Supetar na wyspie Bra, 18 VIII 1964 Czwarty dzie kolorowego i haaliwego koszmaru. Plecy mnie bol, spieczone, oczy mnie piek, olepione blaskiem soca, nieba i fal, gowa mnie boli z nagrzania i niewyspania. Ssiedzi wrzeszcz, dzwony dzwoni o najdziwniejszych porach, nawet o 4 rano, i jaka piekielna lodwka w domku naprzeciw wcza si z haasem takim, jakby to by agregat. Osy, osty, oliwki, figi, winogrona etc., etc. rdziemnomorskie peQle-meQle. Moi szczliwi i przemili. Ja chyba te quand mme. Przeraa mnie powrt, bo z Dubrownika nie ma pocigu. Jutro jedziemy na Hvar. Chcielimy zwiedzi Korul, ale nie ma jak si tam dosta trzeba by do Splitu wraca. Split wart sam za ca t podr. Dla mnie jeszcze w osobliwy sposb, bom si przy wejciu na dzwonnic katedry przekona, e mam autentyczny lk przestrzeni. Wylazem na szczyt, ale ze zami w oczach.
Supetar, 23 VIII 1964 Dochodz do granicy wytrzymaoci. Prawie bezsenne noce z koszmarami. Sen o Jarosawie Iwaszkiewiczu, ktry na oczach duego towarzystwa siada w kucki na grobie swej siostry, ciskajc w rkach suchy kij, sen o wywiezieniu mnie do Owicimia czy na Sybir matka, ktra mwi mi, ebym przede wszystkim sam ze sob nie grzeszy'', i ksidz Kozowski, ktry jedzie tym samym pocigiem do Zakopanego, a ja za nim chodz, eby mnie po raz ostatni w moim yciu wyspowiada, i mijanie stacji stref, przyspieszanie rytmu pocigu i coraz peniej uzbrojone i umundurowane warty; sen o Jastrunie, w ktrego obecnoci mam wygosi referat o jakim jego poemacie Arkadia etc. Upa od rana, mgieka przed oczami, ktre nie mog ju znie nadmiaru barwy i blasku, spalone plecy, z ktrych zazi dziesita skra, stanowi wizk plag adriatyckich, od ktrych chciabym natychmiast ucieka do strefy umiarkowanej. [...] Wczoraj rne gupie myli polityczne. O swoistej solidarnoci krajw byej okupacji hitlerowskiej i byego imperium Stalina: rwnolego resentymentw, lkw, zahamowa i aspiracji stworzya nowy rodzaj pokrewiestwa i ow wsplnot w tej czci Europy. Cyrkulacja turystyczna ze wszystkimi jej atrybutami, z przemysem i czarnym rynkiem, wsplnot t przenosi w sfer najcilej prywatn. Jest to ruch spoeczny, rodzaj wdrwki ludw sezonowej i jako tako skanalizowanej przez policje, ale w skutkach rwnie doniosy jak te rozmaite pousses barbares'' z wczesnego redniowiecza, bo wytwarzajcy rwnie nowy ukad si i nowe zjawiska. In. Ramm tu jest, bo buduje Skopje, ja bo wydaem ksik. Kto inny, bo zahandlowa rcznikami chiskimi. Wszystko jedno: przyczyny s te same niemono pomieszczenia si w gospodarczej autarkii: pouse'' ku poudniu, ku socu. I skutki te same: narastanie resentymentw w stosunku do tego, co byo (Hitler, Stalin, Turcy, Rosjanie, Austriacy, Niemcy), wzajemne udzielanie sobie tych resentymentw oraz narastanie aspiracji do bogactwa, porzdku, wolnoci.
28 VIII 1964 W kruganku Franciszkanw: kapitele rzebione w karnawaowe [sceny] i zwierzta. Jest tu np. kozio, ktry bodzie w tyek starca miesznego. S psy, skrzydlate barany, rozemiane gby, wykrzywione przeraliwie. Znaczy to, e kruganek by miejscem zabawy, rozrywki. Moe bracia gonili si po kruganku, wykrzywiajc si do siebie? Porodku dwie awy kamienne naprzeciw siebie. Sysz teraz ich piew. Gra fisharmonia.
Warszawa, 2 IX 1964 [...] Dzi przez telefon groteskowa rozmowa z Kazimierzem Wyk o restytucjach. On: Czy wiat bdzie trwa? Ja: Tak, ale kocio bakaski wybuchnie. On: To wietnie, nareszcie bdzie pierwsza wojna wiatowa.
Lublin, 18 IX 1964 Zjazd 1 . Referat Iwaszkiewicza. Lizusostwo we wszystkich formuach powitalnych etc. Niezrcznoci. O sobie: lhomme du dialogue. Bo rozmawia z Gomuk etc. Mentalno petenta. Cenzury nie mona znie, ale naley j zreformowa w celu podniesienia autorytetu i odpowiedzialnoci urzdu kontroli'', tak aby sprawa bya prosta i jasna (jak mwi kol. ukrowski). O zjedzie szczeciskim 2 : istotn rol odegray tam nie referaty Kubackiego 3 i kiewskiego, ale przemwienia kolegw radzieckich. Zjazd ten jest niesusznie nie doceniany, gdy np. rozpocz wyjazdy w teren, z ktrych wynikno sporo dobrych ksiek.
1 XII 1964 Po imieninach. Mam 36 lat.
813 XII 1964 w Oborach Stanisaw Stomma zosta przyjty przez Kliszk celem ustalenia liczby posw grupy Znak''. Kliszko sprzeciwi si wysuniciu kandydatury Stefana Kisielewskiego; jako argumentu uy tamy magnetofonowej, na ktrej nagrano telefoniczn rozmow Kisielewskiego z Jerzym Andrzejewskim. Ci dwaj panowie, prawdopodobnie pijani, rozmawiali sobie w taki sposb: Andrzejewski: Jest strasznie nudno. Kisielewski: Zabij Gomuk, zobaczysz, jak bdzie wesoo. Widzi pan powiedzia Kliszko Stommie co to za ludzie: przestpca i degenerat.
1965
22 V 1965 Braki w dzienniku: W dzie 7 bm. rozmowa z pp. tajnymi policjantami w kawiarni Muranw''. adnie byoby to opisa, ale mi czego wstyd. Nie opisuje si wizyty u prostytutki, ani zaczepki pederasty. Paszportu nie mam, tzn. zachowaem si dobrze. [...] ycie prywatne: Kazia pojechaa do Jeleniej Gry z cyklem odczytw Pikno w yciu codziennym''. Umara Maria Dbrowska 1 . Dzisiaj by pogrzeb.
29 V 3 VII 1965, Pary 2
2 VII 1965 Umar Wilek Mach.
7 VII 1965 Na pogrzebie Wilka gromada generaw, marszaek [Spychalski] w cywilu, osobisty przyjaciel zmarego'', jak napisay gazety. Skd ci generaowie do tkliwego Wilka. Po pogrzebie siwy Kazimierz Wyka opowiada Kazi i mnie, jak to przyszo do niego kiedy podanie o przyjcie do Zwizku i e ju po 10 stronach wiadomo byo, kto to jest. Mie zawsze cierpliwo na to, by te 10 stron przeczyta! Zaczem skada listy Jacka Leszczyskiego. Kto wie, co z tego wyniknie.
8 VII 1965 Wczoraj premiera Tanga Mroka (re. Erwin Axer, grali Michnikowski, Fijewski, Czechowicz, Ludwianka i in.) 1 . Sztuka rozpaczliwa i dziecinna; miota si pord poj, formu, zakl intelektualnych'', a zarazem wstydzi si tej swojej filozofii i raz po raz wyskakuje z gszcza wiec farsow. Std przedziwna mieszanina sztubackiego humoru ze sztuback filozofi i oglne wraenie szlachetnego chaupnictwa intelektualnego.
10 VII 1965 Myli o szczciu, pracy i mioci.
12 VII 1965 Listy od Andrzejka z obozu. [...] Gaston de Crizay z Kultury'' to Mackiewicz. Nowy proces staruszka.
16 VII 1965 W prasie sprawozdanie z konferencji prasowej w sprawie Cata, Grzdziskiego i Millera 2 . Mwi si oglnikowo o niezgodnej z prawem'' dziaalnoci, nie precyzujc, czy pisarze ci zostan postawieni w stan oskarenia. Mwi si take o uchwale ZLP, wedug ktrej wsppraca z wrogimi Polsce Ludowej orodkami nie licuje z godnoci czonka ZLP.
21 VII 1965 Wczoraj zakoczy si proces Karola Modzelewskiego i Kuronia. Dostali wyroki po okoo 3 lata 1 . Wprowadzono ich na sal w kajdankach. Modzie zgromadzona na korytarzu odpiewaa Midzynarodwk wedle rytuau ustalonego na pogrzebie Hollanda. Wydaje mi si, e to byli komunici'', ze zbuntowanej i zliberalizowanej kadry stalinowskiej, tworz sobie bohaterw. Sami montuj proces orltka'' 2 (Zygmunt Modzelewski zmar w opinii komunistycznej witobliwoci), sami reyseruj sceny Dziadw czci III, sami tworz pniej publiczno i wzburzon opini. wito 22 Lipca zblia si w jakiej dziwnej atmosferze. Prawie nie ma portretw, nie ma adnej akademii ani innej uroczystoci, na ktrej konieczna byaby obecno Gomuki. Wci kr pogoski o jego chorobie. Na dzie 27 lipca zapowiedziano plenum KC.
22 VII 1965 Spokj, duszno, deszcz. ycie Warszawy'' ukazao si z kilkugodzinnym opnieniem i znikno w cigu godziny. Nie ma w nim zreszt adnych wiadomoci interesujcych. Ani jeden czonek kierownictwa'' partii i rzdu nie zaszczyci obecnoci uroczystoci w przeddzie wita; brak te informacji o miejscu ich pobytu. Nagrody ministra [kultury] otrzymali m.in. Brzechwa, Dobrowolski, Lem, Filipowicz, Bryll. Na miecie bardzo mao portretw przywdcw.
23 VII 1965 Sen na temat Parnickiego. Kto o nim mwi czy pisa: po nieprzespanej nocy, w podnieceniu i zmczeniu, uzyskiwa wiadomo redniowieczn...'' Jest w tym jaka racja: akt pisarski wydaje si by u P. aktem ostatecznej desperacji, aktem kocowym, zamykajcym cykl przygotowawczy. Std to zmczenie stylu i jakby popiech w pisaniu.
16 VIII 1965 [...] W Tygodniku Powszechnym'', nr 33 (864), artyku ks. Bardeckiego o laicyzacji''. Pisze o dyskusji wewntrz ruchu laickiego'', notuje z satysfakcj ewolucj tego ruchu w kierunku humanizmu'', odnotowuje punkty styczne humanizmu typu Koakowskiego z katolicyzmem otwartym'' (typu Jana i Pawa). Styczno ta, wedug niego, polega na wsplnym u humanistw'' i katolikw strachu przed pustk'' i nihilizmem''. [...] Jak bardzo ten pogld zakorzeniony jest w katolicyzmie, od jak dawna straszy si katolikw pustk, ktra si przed nimi otworzy, gdy przestan wierzy...!
24 VIII 1965 [...] Comment la rligion est-elle possible? 1. argument antropologiczny: religi czy si z myleniem mitycznym; antropologia wspczesna (Lvi-Strauss, Eliade, Jung) odkrywa w jzyku, w kulturze, w nauce, w psychologii obecne struktury mityczne. Ergo: religia jest tym, czym bya, tj. syntez kulturow mitologii. Religia, wzgldnie to, co za religi uwaa bdziemy: dla Eliade homo religiosus'' jest ten, dla kogo sens poprzedza egzystencj. To za mao. System znacze nie jest jeszcze religi, lecz swoist filozofi. Religia zaczyna si tam, gdzie koczy si filozofia. Filozofia jest aktem umysowym, operacj logiczn. Religia jest aktem fizycznym. Idealizm epistemologiczny stwierdza zaleno idei religia oddaje im hod. Religia jest systemem posuszestwa, dyscyplin, obdience; jest posuszestwem, ktre wyraa si przez rytua i przez uzasadnienie moralnoci.
19 IX 1965 Eucharystia i mio. Kobieta, ktrej mwi: kocham pani, jeste pani jedynym moim pragnieniem, przez ciebie i dla ciebie tylko y mog'', jest kim innym, ni bya przed wyznaniem moim. Jest kim innym w psychicznym i fizycznym sensie, jest kim innym dla siebie samej, choby nawet moim wyznaniem wzgardzia; jest kim innym dla wszystkich, ktrzy j otaczaj; i to nie moje
podanie zmienia j i mnie, i cay wiat skupiony wok nas dwojga; nie podanie, gdy ono zawsze istniao, cho nie wyraone, nie skierowane, nie wyznane. Moje wyznanie, moje sowo, mj akt wiary w moliwo spenienia mioci oto rda zmiany, oto bodziec reakcji, jaka zasza, oto przyczyna transsubstancjacji, jaka si dokonaa. Tego samego aktu dokonuje kapan, mwic hoc est corpus meum'' w imieniu wszystkich, ktrzy pragn, aby tak byo, to jest w imieniu Chrystusa i tych, co miuj si nawzajem w jego imieniu. Przeistoczenie jest wyznaniem mioci, komunia jej spenieniem.
29 IX 1965 [...] Pisanie z pamici, a nie z wyobrani jest pisaniem bez myli. Porzdek pamici jest rny od porzdku myli. Pami jest wiatem odkrytym i poznanym cokolwiek by si mwio na temat jego tajemnic. Proust odkrywa sam pami, i przez to wzbogaca wiat. Natomiast eksploatowanie pamici jest okradaniem samego siebie, nierozsdn wyprzeda rodzinnych pamitek. Czowiek musi potem poczu si spustoszony. [...]
7 XI 1965 100 stron przekroczone 1 . Chyba to dobre. Czekam z niecierpliwoci na wyjazd do Zakopanego. le si czuj. Niepokj wok serca. A moe histeria.
8 XI 1965 Kazi przeszo...
Zakopane, 27 XI 1965 Wczoraj 4 1/2 strony w cigu 6 godzin nieprzerwanej, intensywnej pracy. Nieprawdopodobne. A przez dwa poprzednie dni przeszo 30 co prawda z rekonstrukcjami. Wci nie rozstrzygnita sprawa wiersza'', ktry pynie, pynie, ale nie wiadomo, czy to ma jaki sens. Gomuka w towarzystwie Kliszki, Wichy i Witaszewskiego przyj delegacj PAX-u, z Piaseckim na czele. Byli take Lichniak, Przetakiewicz, Hagmajer i jeszcze kto. Co to znaczy? I dlaczego resort MSW by tak bogato reprezentowany? ydzi zaraz powiedz, e to przeciw nim. Telefon od Kaziuni o nagrodzie Kocielskich do spki z Woroszylskim (!). 2000 fr. szwajcarskich, z ktrymi bdzie mnstwo kopotw. Prawd mwic, spodziewaem si tej nagrody po zeszorocznym wyrnieniu przez Woln Europ 1 .
1 XII 1965 [...] Na zjazd 2
1. Propozycje dyskusji ideowej (w referacie Houja, w wywiadach ycia Literackiego'', w artykuach wstpnych, np. Putramenta). Na jaki temat mianowicie miaaby si ta dyskusja toczy? Miaaby to by kontynuacja jakiej starej dyskusji czy te chodzi o dyskusj now. 2. Przypomnijmy dyskusje, jakie byy. a) o ustroju; zwaszcza w okresie referendum i wyborw 19461947. Dotyczya spraw podstawowych: granic, struktury spoeczno-politycznej, polityki zagranicznej, wymiaru sprawiedliwoci. Dyskusja toczya si na amach pism w jakiej mierze dotyczya literatury w najgbszym sensie. Chodzio niejako o uznanie rzdu, o akceptacj jego programu i tradycji, na ktr si powoywa. Bya to dyskusja, z ktrej wyaniaa si moralna oraz ideowa zasada afirmacji tego ustroju. Dyskusja polityczna miaa swj odpowiednik literacki: bya to dyskusja o dwudziestoleciu i o realizmie. b) o humanizmie socjalistycznym i realizmie socjalistycznym. cz je obydwie, poniewa sens ich by wsplny. Chodzio w niej o ksztat kultury socjalistycznej w ideowo-politycznych warunkach zimnej wojny. c) dyskusja o schematyzmie. Ukazaa niebezpieczestwa, kwadratury koa, niemoliwoci sztuki pisarskiej etc. Bya przygotowaniem do dyskusji nastpnej: d) o stalinizmie. e) o granicach wolnoci ideologicznej w kraju, ktrego struktura polityczna jest homogeniczna, a struktura ideowa heterogeniczna. Pytanie: ktra z tych dyskusji stracia na aktualnoci? Ktra z nich moe by podjta? Odpowied: adna. A zatem, jeli suszne jest przeczucie tych kolegw, ktrzy sdz, i nadszed czas do dyskusji ideowej, dyskusja ta musi by nowa jest to dyskusja, ktrej tematu nie znamy. W tych dyskusjach mniej wicej zamyka si ideowa historia 25 lat. Co j charakteryzuje? 1) Wszystkie dyskusje odnosiy si do faktw dokonanych. 2) Wszystkie odnosiy si do adaptacji kultury do istniejcych warunkw politycznych.
W sumie powiedzie mona, i byy to dyskusje lub jedna dyskusja o zmiennych motywach o warunkach istnienia twrczoci. Nie byy to dyskusje nad propozycjami ideowymi, prby stworzenia ideowej nadbudowy rzeczywistoci, ktra jest dana. Inaczej: kada z tych dyskusji sprowadzaa si do odpowiedzi: w jakim stosunku pozostaje dana rzeczywisto do tradycji ideowej, w jakim stopniu dadz si do niej zastosowa idee znane. Jak si ma demokracja ludowa'' do tradycji realistycznych. Std wraenie, jak gdyby te dyskusje byy wstecz obrcone. Da si to wyjani nawet psychologicznie. Wszyscy, jak tu jestemy, yjemy pod wraeniem, e wiat si zmieni za naszego ycia, e s to zmiany epokowe, rewolucyjne i e my jestemy tym pokoleniem, ktre ponosi cay ciar biograficzny i intelektualny owych zmian. [...] Tkwi w nas przekonanie, e pokolenie nastpne y bdzie w tych strukturach, ktre uksztatoway si w naszej przytomnoci i do ktrych mymy si z takim trudem adaptowali. Jest to przekonanie grone, starcze. Stajemy si podobni do starzejcego ojca, ktry dorosemu synowi potrafi opowiada tylko anegdoty z wojska i ze szkoy. Twrcze zaoenie kultury jest jedno: e nic nie jest trwae i niezmienne w ludzkich dzieach i e cywilizacje s nieskoczenie zmienne. Moemy by zupenie pewni, e ci, ktrych na tej sali jeszcze nie ma, y bd w zupenie nowych warunkach, ktrych nie umiemy sobie wyobrazi, i sdzi nas bd. [...] adna z dyskusji, ktre nas kiedy dzieliy, nie daje si wznowi. Nie ma potrzeby jej wznawiania wtpi, czy kogo z nas zdoaj podnieci rozwaania Putramenta o dwupotokowej'' kulturze. Panuje wrd nas pokj ideologiczny, ktry burz czasem kwestie proceduralne lub administracyjne. Ten pokj naprawd moe tylko zburzy krnbrne dzieci, ktre na nas wszystkich dostrzee brak poszczeglnych czci garderoby. Sprbujmy je uprzedzi.
1966
Warszawa, 10 I 1966 Dzisiaj w gazetach komunikat Urzdu Rady Ministrw o wstrzymaniu paszportu kard. Wyszyskiego 1 , z uzasadnieniem, ktre powoujc si na odpowiednie paragrafy ustawy o paszportach (dziaalno szkodliwa dla pastwa), powtarza argumenty poprzednio uyte ju przez publicystyk oficjaln. [...] W obecnej fazie przypomina to ju menueta odtaczonego przez eleww akademii smorgoskiej. Niemniej trzeba zaj jakie stanowisko. Wydaje mi si, e w tej chwili meritum sprawy nie ma ju znaczenia. Chodzi znowu jak w sprawie 34'' o prawa obywatelskie. Biskupi s ciaem reprezentatywnym; maj zatem prawo jak kady obywatel do wypowiadania opinii politycznych i moralnych. Maj take prawo do wypowiedzi partie polityczne, stowarzyszenia, osoby prywatne. [...] Albo przyjmuje si zasad, e domena polityki zagranicznej jest zarezerwowana wycznie dla rzdu, albo trzeba by przygotowanym na wypowiedzi antagonistyczne. Jeeli nie kwestionuje si praw PAX-u do deklaracji w kwestiach granic, nie wolno take kwestionowa praw Episkopatu, do podobnych deklaracji, tylko dlatego, e s nie uzgodnione'' i e rzd nie zosta o tym powiadomiony. Obrona listu biskupw jest wic w tej chwili obron praw do wygaszania i publikowania opinii. Odmowa paszportu dla Wyszyskiego jest jawnym uznaniem istnienia w Polsce praw kagacowych. [...] Tak wic obrona listu biskupw staje si w kocu obron czystoci gry, obron prawdy. Co do meritum: sprawa jest jasna. Gest by potrzebny, ale zosta le wykonany. Naleao przede wszystkim doprowadzi do tego, aby biskupi niemieccy pierwsi wycignli rk. Naleao tak list uoy, aby opinia narodowa nie zostaa uraona. Mniej mwi o przebaczeniu, a raczej o koniecznoci wspycia i duchu mioci chrzecijaskiej, w ktrej wyrwnuj si szale'' albo o wsplnej modlitwie do jedynego Sdziego Sprawiedliwego, ktry widzi nasze uczynki etc. etc.'' Stylistyka kocielna dostarcza mnstwo wzorw, z ktrych wybra mona byo sto enigmatycznych a wzniosych wariantw. A najgorsze w tym wszystkim jest to, e List'', ktrego rezultaty polityczne s, jak dotd, negatywne (konflikt midzy Kocioem a pastwem po raz pierwszy nie poparty jednomylnie przez katolick opini w kraju, a antykomunistyczn na wiecie), nie sta si faktem religijnym, nie przynis nic w sferze duchowej. Lekcja mioci chrzecijaskiej zostaa przeprowadzona w mao pedagogiczny sposb. Naleao rwnoczenie z oddaniem tego listu biskupom niemieckim skierowa list do wiernych z wyjanieniem tego kroku oraz szerszym uzasadnieniem, w duchu ewangelicznym. Nie wolno byo dopuci do tego, aby katolicy polscy dowiedzieli si o licie z prasy rzdowej, oraz do tego, aby owe pouczenia duszpasterskie byy odpowiedzi na kampani publicystyczn. [...] Kiedy polscy pisarze dziewitnastowieczni tumaczyli Polakom, e dobrobyt kraju zaley
od pracy. Bardzo to byo potrzebne, ale jakie nieciekawe dla spoeczestw, ktre nauczyy si tego o kilka stuleci wczeniej.
11 I 1966 Lektura sprawozdania Kazimierza Wyki na temat IBL, przeznaczonego dla Sekcji Polonistycznej Wydziau Owiaty i Nauki KC. Wida toczy si jaka kampania, bdca przedueniem prasowych atakw Jakubowskiego i innych. Wyka broni si zaciekle, ale aonie, powtarzajc nieustannie, e gwn zasug IBL jest wprowadzenie marksistowskich dyrektyw do bada nad kultur polsk''. Kad indywidualn prac naukow, a nawet dziaalno krytyczn czy wprost chaturnicz (np. wstpy dla Wiedzy Powszechnej) poczytuje za zasug IBL. Bdy tego Instytutu skada na karb jego zasug: tak wic jego zasug jest to, i stanowi mody, rewolucyjny zesp, ktry mia przeama tradycjonalizm w dziedzinie bada literackich, a bdem jest rwnie to, e by mody i rewolucyjny. Zasug jego jest to, e przeama tradycjonalizm, ale bdem to, e nie opracowa podrcznika. A oczywicie jedno wynika z drugiego.
Warszawa, 13 I 1966 Wczoraj we Wrocawiu 1 ndzarskie polskie Hollywood (Has jedzcy yk z menaki, poniemieckie szafy, piklingi w bufecie). Brednie w sprawie scenopisu. Tajemnica bdw filmw polskich: nie trzymaj si scenariusza. Scenariusz, choby najgorszy, ma swoj logik dramaturgiczn; scenopis tworzy logik wasn, techniczn, ktra tamt, pierwotn, niszczy.
17 I 1966 W sobot Artur [Midzyrzecki] (przyszed w piropuszu indiaskim na gowie i z baretkami orderw w klapie marynarki), Julia [Hartwig] i Joanna [Guze]. Przemwienie Gomuki w sprawie ordzia 1 . Polemika z Turowiczem. Tony pojednawcze wobec Kocioa, ostre wobec Kardynaa i reakcyjnej czci kleru''. [...]
Wizyta u kiewskiego w sprawie lektoratu w Paryu. Nic z tego: Trznadel zosta mianowany. kiewski chodny i raczej lakoniczny. O sytuacji w ministerstwie: tam jest taki, wie pan, rozpieprz, tzn. nikt nic nie zaatwia. Sympatie i antypatie ubowskie. Pokaz filmu de Sici Uwizieni w Altonie 2 . Bzdura cakiem w polskim stylu. [...] Stanisaw Lem, Astronauci, 1951. Pierwsza tego typu powie w Polsce, nie liczc uawskiego. Ale nie to jest wane: temat science-fiction Lem poczy z tematem katastrofy atomowej, uy zatem tematu fantastycznonaukowego do celw publicystyki wspczesnej. Nie pierwszy, zapewne: zrobili to przed nim Wells i apek. Ale Lem mia ju do czynienia z pierwszym konkretem: z bomb atomow. Kiedy pisa t powie, ZSRR, zdaje si, jeszcze bomby nie mia; mowy jeszcze nie byo o rakietach zdalnie kierowanych, zagroenie atomowe, ktre wtedy wydawao si nieskoczone, byo w stanie zalkowym. Bikini 3 chyba by ostatnim sowem'' w tej dziedzinie. Rzeczywisto wyprzedzaa Lema; jako pisarz fantastycznonaukowy znalaz si w szczeglnej sytuacji: musia w swoich pomysach wycigowa si z prawdziwym rozwojem nauki i techniki. Nie tylko w tej dziedzinie zagroenia, lecz take w dziedzinie astronautyki, ktra go w gwnej mierze zajmowaa: sze lat przed wypuszczeniem pierwszego satelity Ziemi publikowa swoj pierwsz ksik; doczeka tego, e do rosyjskiego tumaczenia kolejnej jego powieci, przedmow pisze jeden z radzieckich kosmonautw! 1
[...] Dwie cechy u Lema wystpuj [...] wyrazicie: temperament satyryczny i dramatyczna wizja losw ludzkoci.
1 II 1966 Artur M.[idzyrzecki] zaproponowa mi udzia w seminarium harwardzkim. Wziem opini od Jarosawa. Wczoraj wybory do zarzdu oddziau warszawskiego. Wszedem na ostatniej pozycji z 126 gosami. Za mn przepadli Zauski, Kuniewicz, Guze, Kooniecki. Zreszt poza mn przesza caa lista zarzdu. Do sdu na moje miejsce wszed Hertz. Bd musia chyba wycofa si z komisji kwalifikacyjnej. W zarzdzie chciabym by czowiekiem bez funkcji. Albo zaj si bibliotek. Niedyskrecje R. M.[atuszewskiego] na temat opinii o mnie lansowanych w KW: zarozumialec, ma gdzie wszystkich, etc.
11 II 1966 Wczoraj zote gody Wakowiczw w podziemiach SARP-u. Ze 200 osb. Od Leona
Pasternaka do Cata-Mackiewicza. Uroczysto prowadzi jaki kolega szkolny Wakowicza z gimnazjum Chrzanowskiego. Udzieli kolejno gosu: staremu profesorowi teje szkoy, ktry wspomina rok 1905, pukownikowi Radosawowi, ktry wspomina powstanie warszawskie, Pawowi Jasienicy, ktry wygosi ju bezporedni pochwa jubilata, oraz samemu jubilatowi, ktry mwi piknie o swojej zdziesitkowanej rodzinie, a zakoczy toastem kochajmy si''. Mia przemawia jeszcze Artur Midzyrzecki w imieniu bohaterw spod Monte Cassino, ale dosta grypy. Ze wstydu. Rano skadalimy z Wand kiewsk wiece na grobie Broniewskiego. Orszak prowadzia Mme Zatorska z jakim szoferem z ministerstwa w bereciku na gowie. Po uroczystoci jaki wesoy genera kaza si sfotografowa na tle mogiy z wdow po poecie. Wdowa pozowaa z umiechem. Wieczr u Kottw. Pikne jego opowiadanie o rozmowie z Adolfem Rudnickim (jeste nieszczliwy... nic nie moesz napisa... Suchaj: nosisz podkoszulek? nie drapie ci?''). Powiedzenie Pomianowskiego o Lisieckiej: mzg elektronowy zaprogramowany przez pralk. Janek [Kott] rozdawa swoje fotografie, swoje autografy i swoje obrazy.
16 II 1966 [...] W Moskwie proces Siniawskiego i Daniela 1 . Lektura artykuw w Izwiestijach''. Oni nawizuj dialog z oskareniem na tej samej paszczynie ideologicznej pewnie po to, by uzyska agodny wymiar kary. A rezultat taki, e zostaj omieszeni, poniewa tym jzykiem powinno si mwi tylko z pozycji siy lub podporzdkowania. Czowiek wyrzucony za burt nie moe udawa, e chodzi po pokadzie.
22 II 1966 Dzisiaj by pogrzeb Cata-Mackiewicza 2 . W imieniu ZLP skadaem wieniec, a towarzyszy mi w tym jedynie Wacek kierowca. ysy staruszek z teczk okaza si ostatnim uanem z wileskiego puku. Jasienica wygosi znakomite przemwienie; nawet troch do miechu. Mwi tak interesujco, e wszyscy zapomnieli o trumnie stojcej na brzegu jamy i o wdowie, ktra zapadaa si powoli w glin. W pewnej chwili powiedzia: lecz los pata czasem'' i urwa, bo sowo figle'' wydao mu si naraz niestosowne. Powiedzia: zasadzki''. Tarsis, ktry jest teraz w Moskwie, zosta pozbawiony obywatelstwa radzieckiego. Mimo to wyglda na prowokatora. Antoni Sonimski dosta paszport. Powiedziaem mu, e jest to odpowied naszego rzdu na proces Daniela i Siniawskiego. Odrzek: Dzikuj za tak wolno, bo jak ich puszcz, to mnie posadz''. Aragon wypowiedzia si przeciwko moskiewskiemu wyrokowi i kilka partii komunistycznych. Polski PEN-Club przyczy si do prb o uaskawienie.
Zielona Gra, 30 III 1966 Z Andrzeja nigdy nie zrobimy normalnego, zrwnowaonego, pracowitego czowieka. Moemy z niego zrobi tylko czowieka utalentowanego. Portier w hotelu wzi mnie za ministra. I dobrze. (Jecha ze mn jaki minister otoczony podskakiewiczami. Potem rwnoczenie z nim braem pokj w hotelu. Kiedy w chwil potem zeszedem do recepcji, aby o kpiel prosi, zaspany portier krzykn do pokojowej: kpiel dla pana ministra! Ja na to ani okiem nie mrugnem). [...] Rozmowa z dyrektorami bibliotek. Powiedziaem im, e granice polityczne nie mog pokrywa si z etnicznymi i e narodowy porzdek Europy jest przestarzay. Byli niezadowoleni i bronili polskoci tych ziem. Opowiedzieli mi o ssiedzie biblioteki, Niemcu, ktry nb. nazywa si Grocholski, ale ktry nie zmieni na jot swych obyczajw. Mwi tylko po niemiecku, hoduje winie, uprawia ogrdek, a wieczorem staje z ca rodzin przy parkanie i obserwuje przechodniw. Przygldaem si potem jego schludnemu ogrdkowi zielonym sztachetom i pobielonym drzewkom, i czuem si z nim solidarny. Wczoraj czytaem niemieck not do wszystkich pastw wiata. Proponuj zawarcie paktw o nieagresji z Polsk i SR oraz wymian obserwatorw wojskowych. O ile mi wiadomo, nie byo na ten temat adnej wiadomoci w naszej prasie. Prawda'' moskiewska odpowiedziaa ostro, twierdzc, e to jest manewr propagandowy. Co odpowie rzd polski? Pewnie to samo i da bdzie wstpnego uznania granicy na Odrze i Nysie. Z pozoru zdawaoby si to suszne, bo po c pomaga Niemcom w zjednoczeniu? W gruncie rzeczy jednak jest to niesuszne, poniewa my nie jestemy tak jak ZSRR zainteresowani w status quo. Zainteresowany tym moe by tylko obecny aparat rzdzcy, bowiem to status quo odnosi si rwnie do wewntrznej sytuacji. Punkt widzenia spoeczestwa jest odmienny. Za cen nienaruszalnej granicy nard traci zdolno samorzdzenia si, pogra si w apatii, wyobcowuje si z Europy, staje si jej krewnym ubogim i dalekim. Te granice wstrzymuj pochd rewolucji technicznej i utrzymuj nas w zacofaniu i ubstwie. Tylko zjednoczone Niemcy, zwizane z nami paktem o nieagresji i ukadami gospodarczymi, mogyby nam pomc przekroczy prg rozwoju gospodarczego i cywilizacyjnego, na ktrym zatrzymay nas ukady zwyciskich sprzymierzecw. Co si tyczy agresywnoci'' Niemcw oraz niemieckiego nacjonalizmu, stanowi one grob dziki podziaowi Niemiec. Podzia ten, poza wszystkim innym, stwarza w rodku Europy niebezpieczne
ognisko rewanowych, narodowych de, ktre podsycane s przez rnice ekonomiczne, jakie powstay midzy obydwoma pastwami niemieckimi. Zjednoczenie i tak nastpi, lepiej, ebymy w tym pomagali, ni przeszkadzali. Jeszcze nigdy polityka status quo nie przeya tych, co j rozpoczli. Jest to porzdek ustanowiony na ycie jednego pokolenia; ju nastpne bdzie zbiera zatrute niwo Poczdamu.
Zielona Gra, 31 III 1966 Wczoraj koszmar w Skwierzynie. Olbrzymia, obskurna sala, w krzesach gromadka spdzonych dzieci z internatu. W Midzyrzeczu troch lepiej. Piekielny staruszek z orderami. Urodzony w powiecie midzyrzeckim, syn polskiego nauczyciela. Jako onierz niemiecki ranny w Prusach Wschodnich w 1915 roku. Awansowany, odby szko oficersk, a jako oficer zdezerterowa. Bra udzia w powstaniu wielkopolskim i w walkach pod Lwowem; tam ranny po raz drugi; potem znw walczy w 1920 roku z bolszewikami i zosta ranny po raz trzeci, tym razem w gow (poprzednio w lewe jdro owiadczy dumnie). Od tego czasu przepowiada pogod: lewa strona upie go na deszcz, prawa na burz, rodek na mrz. W dwudziestoleciu by komendantem stray granicznej w Rawiczu. W 1939 znowu poszed do wojska, po czym ukrywa si w Kieleckiem, gdzie oczywicie kombinowa z BCh i AK. Wrci do Midzyrzecza natychmiast po wyzwoleniu. Od 10 lat na emeryturze i przewodniczy miejscowemu klubowi inteligencji. Waciwie kompletny kretyn, ale jak si do tego przyzna wobec tak ywotnego wcielenia polskiej krzepy onierskiej. Moi przewodnicy, ktrzy ze mn jechali, z dum owiadczyli, e szosa wiodca nas do Skwierzyny jest zbudowana przez Polakw. I obrazili si, gdy ich zapytaem, dlaczego wobec tego jest w takim stanie, jakby przetrwaa sze wojen. A to bya zastyga nierwno skorupa asfaltu postrzpiona na bokach, spkana i z dziurami.
Warszawa, 1 IV 1966 Wieczr w Zielonej Grze raczej udany. Po prelekcji podszed do mnie jaki pan i opowiedzia mi o tym, jak pewien stary, umierajcy pukownik czyta przed sam mierci moje Rowe i czarne, oywia si nad tymi gupstwami, dyskutowa, chcia do mnie pisa list. Mj Boe, nigdy nie wiadomo, co si stanie ze sowem publikowanym. Para cmokierw odprowadzia mnie na stacj, a wrd nich byy uan z Woynia oraz miejscowy cenzor. Jestem wyspany i wypoczty jak niedwied po zimie. Czytam Zawieyskiego Wawrzyny i cyprysy. Gdyby by bardziej wyksztacony, wiedziaby, e miejscami pisze po prostu podrcznik popularny. Ale s tam adne miejsca: Matylda Massou i Manuella, Eugenie i Maurice de Gurin, i ksidz Lamennais niezy... Wydaje si, e pora napisa histori romantyzmu jako aberracji politycznej i religijnej. Literatura im wszystkim na mzgi si rzucia.
3 IV 1966 [...] Drobny epizod ze Zwizku: ogoszenie Grzdziskiego bezrobotny literat prosi kolegw o pomoc w znalezieniu pracy''. Pokazaem to Maliszewskiemu, ktry akurat si zjawi. Pokusztyka natychmiast do Gisgesa na skarg. Odruch donosiciela? Moe u mnie te?
5 IV 1966 Wczoraj par stron powieci i szkicu dalszy cig. W Le Monde'' recenzja Raviera z ksiki Jerzego Kosiskiego Loiseau bariol 1 . Autor jest p-Polakiem, p-Rosjaninem, a chyba ydem, sdzc ze streszczenia ksiki. Historia dziecka obcego'' (yd? Cygan?) ukrywanego na wsi przed Niemcami. Cig epizodw baniowych, ktre przypominaj troch Grassa: dziecko nie ronie, nie mwi etc. Zafajdaj ca literatur te umczone niemowlta. Przeyem wczoraj cikie chwile nad tekstami naszych filozofw do numeru Brzozowskiego 1 . Nic nie rozumiem, co oni pisz! Albo oni bekocz, albo ja jestem idiota.
Zakopane, 7 IV 1966 [...] Dla Teilharda de Chardin przesank wiary jest charakter pracy ludzkiej jej mianowicie finalna orientacja i absolutna warto, jak ma dla wykonawcy. Bez Boga mwi nie ruszybym palcem. [...] Myl, e dowodem istnienia Boga, wzgldnie inaczej ladem jego dziaania, jest Chrystus,
czyli postulat mioci nadnaturalnej. Jest to jedyny autentyczny stygmat boski w wiecie ludzkim, jedyny element ycia, ktry nie ma adnego uzasadnienia, poza nadprzyrodzonym. Caa reszta: bios, mier, praca to kwestia interpretacji.
Zakopane, 12 IV 1966 Rozmowy nocne z Arturem i Juli. Na spacerach, w kuchni, przy stole obitym blach w tej kuchni, ktra do historii chyba przejdzie, bo a tylu ludzi w niej obmwiono z niemaym talentem.
Wizja Teilharda de Chardin czowieka mijajcego strefy materii: te, ktre za nim pozostaj, ciemne s i materialne w najgorszym, piekielnym, diabelskim sensie, a te, co przed nim przebstwione nadziej, aspiracj czowieka.
Znajduj Boga w tych, ktrych kocham, w miar jak oni i ja uduchawiamy si coraz bardziej. Podobnie znajduj Go w gbi Pikna, Dobra, w miar jak poszukuj ich coraz dalej, oczyszczajc nieustannie swe wadze duchowe''.
Warszawa, 14 IV 1966 Dzi podobno mija 1000 lat od chrztu Mieszka I, o szstej wieczorem, gdy szedem do biblioteki, biy dzwony, to znaczy dzwon u w. Krzya i mizerna sygnaturka u Wizytek o blaszanym gosie wszystko co zostao bogatemu klasztorowi po licznych rabunkach. Przedziwne uczucie samotnoci wrd bicia tych dzwonw, ktre ani dla mnie bij, ani przeciw mnie, bom ja ani w kociele, ani przeciw kocioowi. Dziennik Brzozowskiego 1 : Religia twoja nie powinna by nawrceniem. Strze si, strze si tego i tamtego bdu. Katolicyzm niewtpliwie, ale ani momentu nie wolno ci uroni''. Tak i ja lkam si dewocji i daj si jej pociga. B. o Meredicie pisze, e to by istotnie organizm duchowy''. Ot to si winno odnosi do B. Jego opinie szczegowe s mi w gruncie rzeczy do obojtne, a jego lektury najczciej przestarzae. B. pociga jako styl przeywania i przetwarzania lektur; pociga stylem intelektualnej pracy. W gruncie rzeczy jest wzorem intelektualnej witoci. Stara si, aby ani jeden dzie nie przechodzi bez wzniesienia si myl do zasadniczych celw i zada''. Porwna to z zasad aktywnej ascezy, ktr Teilhard de Chardin gosi. Mdl si pisze dalej B. przez wzniesienie umysu codziennie, choby na chwil do dziedziny, gdzie staj si widocznymi twoje zagadnienia''. Miej cig obecno wasnych zainteresowa''. [...] Jeszcze o modlitwie: Modlitwa jest obecnoci w dziedzinie praw i celw, zatopieniem si w tych sferach, gdzie istniej prawa i cele''. [...] Poezja musi by pojmowana jako twrcza autodefinicja czowieka''. [...] Asceza i heroizm Brzozowskiego; asceza pracy i walki: Czymkolwiek bd jest twj wiat umysowy, musisz z niego uczyni narzdzie walki i pracy!'' Nie umiesz ju by dobrym w domu, kiedy umiae... Robia ci dobrze atmosfera troski o drobiazgi. Dobrze jest mie taki pierwiastek atwo dostpnej prawdy, dziedziny, w ktrej zaraz wystpuje rnica pomidzy kamstwem a prawd''. Jak dobrze to znam ja, ktry nale do pokolenia mczyzn zakadajcych rodzin nazajutrz'' nazajutrz po wojnie, nazajutrz po mierci Stalina, w przeraeniu, e nikt mnie ju do adnej armii nie powoa, za nic cierpie nie kae, do wizienia nie wsadzi, nie wymusi zezna, nie da szansy bohaterstwa. Wtedy rodzin zakadaem, z popiechem i nie pytajc o prawdziw natur uczu, ktre mn kieroway, a zwaszcza o powody wyboru... Wybieraem najgorzej, aby cinieniu ustpujcemu nowy odpowiednik stworzy; postpowaem jak czowiek, co drapie rany, gdy go bi przestano, tak boli go nage ustanie blu. A teraz naley w tym przymusie zadanym sobie, w tym legacie przeytego cierpienia rozarzy iskr mioci i radoci. Mio bowiem yje w nas niezalenie od przedmiotu ukochania; jest zdolnoci unicestwiania siebie. Daje szczcie w ostatecznym rachunku; lecz szczcie nie jest jej celem. Przeciwnie, tym gbsze, im wicej wymaga wyrzecze. Ludzie bior skutek za cel, jak dzieci, ktre dziwi si, e lekarstwo, co je miao uzdrowi, osabia je i usypia.
15 IV 1966 [...] Na dzi zapowiedziane byo zebranie w Zwizku na rozpoczcie Dni Owiaty, a zwizane z milenium. Mylaem, e chodzi o sprawy obchodzce mnie z racji mego stanowiska w zarzdzie i przyjem to do naturalnie. Ale Jarosaw powiedzia mi w redakcji, e referat ma wygosi minister Rusinek i e na pewno bdzie zwizany ze spraw biskupw. Bylebym tylko nie musia podsumowa dyskusji...'' Da do zrozumienia, e dyskusja bdzie (ma tak absolutnie bierny stosunek do spraw politycznych, ktre sam realizuje, e mu do gowy nie przyszo zaj jakie inne stanowisko...).
Miaem chwil wahania, czy nie wystpi w takim razie z jakim owiadczeniem, ale ten zamiar, jadc tam, porzuciem; co miaem do powiedzenia, powiedziaem na zebraniu u Kocioka. Takie zebranie nie jest waciwym forum. Przy wejciu mi wskazano jak list do podpisu z rubryczkami''. Cofnem si czym prdzej i zwiaem do biblioteki, widzc tylko paxowcw wokoo. Kiedy godzin pniej wymykaem si chykiem, natknem si na Bratnego i Czeszk, ktrzy nie przywitali si ze mn ostentacyjnie. [...]
16 IV 1966 Wczoraj wieczorem miaem telewizyjn recenzj o ksice Zawieyskiego 1 . W Gnienie odbywa si krajowa konferencja biskupw i uroczystoci inauguracyjne tysiclecia chrztu Polski 2 . Jednoczenie przygotowano tam zlot jakich sztafet, defilad wojskow etc. jako contr dla uroczystoci kocielnych. Jest to konfrontacja ideologiczna, ktra moe zamieni si nawet w starcia uliczne. Chyba e wojsko pjdzie do kocioa, a lud na defilad.
[...] W Gnienie podobno koncentracja wojska i policji. Nad katedr podczas naboestwa kry helikopter. Zatrzymywano samochody na drodze, legitymowano podobno prymasa. W Poznaniu wyznaczono dziesitnikw w zakadach pracy, ktrzy maj pilnowa, aby nikt do kocioa nie poszed. W fabryce Cegielskiego maj si podobno robotnicy zmawia, aby masowo pj do katedry. (Nie bardzo w to wszystko wierz). Rozkopano wze kolejowy koo Czstochowy. Mwi mi o tym wczoraj Kazimierz Traciewicz, ktry pracuje w kolejnictwie. Dzi rano sam syszaem na dworcu, gdzie czekaem na nasz babci, jak zapowiadano godzinne i ptoragodzinne spnienia pocigw idcych przez Czstochow: z Gliwic, z Wrocawia, z Pragi czeskiej. Dzi w Le Monde'' notatka o odmowie wiz dla trzydziestu kardynaw, a take dla arcybiskupa Westminsteru. Dzie 2 maja ma by ogoszony wiatowym dniem modw z Polsk.
Asceza Kanta. Chrzecijastwo wystpuje jako naturalny ywio czowieka [...]. Jeeli widzimy, e wrasta ono tak bez reszty w ziemskie ycie, to nie jest to dowd, e chrzecijastwo jest ludzkie, lecz e czowiek jest chrzecijaski, nadprzyrodzony, e nie moe by mylany inaczej''. C bowiem, e chrzecijastwo jest faktem ludzkim, tylko ludzkim, e nie ma w nim ani jednego atomu, ktry by nie by z czowieka przecie znaczy to i to take, e nie ma w czowieku pierwiastka, ktry by nie by k008kknadprzyrodzonykk, wpleciony w przdz dzie i zamyle Boych. Czowiek samopoznaje si w chrzecijastwie...'' 1
Kobieta z wydm 2 reysera japoskiego, ktrego nazwisko oczywicie wymkno mi si z pamici. Bardzo pikny film, ktry mnie zreszt zupenie zimnym pozostawi. Jest to historia czowieka, ktry zosta pochwycony w puapk przez piaskarzy mieszkajcych na wydmach; zorganizowani w spdzielni, api bkajcych si po wyspach wdrowcw, turystw, fotografw, uczonych (bohater filmu jest robakologiem jak to si nazywa?), aby osamotnionym kobietom swej wsplnoty zapewni mw i pomocnikw. Praca ich polega na odgrzebywaniu noc domw z piasku, ktry sypie si na nie w cigu dnia. Bohater, sprowadzony uprzejmie niby na nocleg i spuszczony na sznurowej drabinie na dno wykrotu, gdzie stoi chata, zostaje doywotnim winiem modej kobiety i gminy, ktra nad ni sprawuje wadz, wymaga nocnej porcji piasku, a w zamian za to zapewnia dostaw wody, ywnoci, odziey, a nawet przedmiotw zbytku. Mczyni dostaj przydzia wdki i papierosw. Bohater podejmuje prby ucieczki, snuje rne plany wydostania si z puapki, rozpacza, szaleje, a w kocu odnajduje czuo i podanie. Kobieta w kocu zachodzi w ci pozamaciczn ludzie z wioski zabieraj j do szpitala. Po wycigniciu jej zapominaj zabra drabink sznurow czy te mczyzna wydaje im si niepotrzebny? Ten wychodzi, staje nad brzegiem morza, o ktrym wci marzy, ale wraca z dobrej woli na dno dou, do swej chaty. Tam jest zbiornik wody, ktry sam wykopa wedle wymylonej metody. Odnajduje racj swego ycia tutaj, w tym miejscu, i wolno... Film jest waciwie histori ludzkoci wedle naturalistycznej tezy o pracy, ktra czy i wyzwala. Okrutny w swym pozornym, nieludzki w swym biologicznym humanizmie. Jest w nim ukryty ten sam n zatruty, ktry czowiekowi marksizm wbija w plecy, gdy powiada: jeste tylko natur socjaln, zrozum to, bdziesz czowiekiem. Co do mnie, myl, e w sens czowieczestwa zawarty jest w mioci, a wic w akcie ofiary dla drugiego czowieka w akcie unicestwienia siebie. Dla mnie ten czowiek godzien jest wrci dlatego tylko, aby tej kobiecie nie pomoc, a nie po to, aby si wasnym wynalazkiem zachwyca. Brzozowski z okresu filozofii pracy zachwyciby si tym filmem, a Brzozowski z okresu ostatniego przeklby go, jak ja go przeklinam.
Bytom, 20 IV 1966 16 IV na przedstawieniu Namiestnika Rolfa Hochhutha 1 . 17 IV rien pusta niedziela. 18 IV pisanie gupiego felietonu dla radia. 19 IV wyjazd do Bytomia. Czstochowa. Bkanie si po Bytomiu. Gupia prelekcja. Kolacja u pp. Studenckich z p. Drohojowskim. Fatigue. 20 IV Gorczkowe przygotowanie do prelekcji we Wrocawiu. W gowie pusto. Jestem bezczelny blagier. Warszawa, 23 IV 1966 Po Bytomiu byy Gliwice (gupstwo). Rozmylania o socjologii pord tumw wychodzcych z pracy z kopal, hut i biur. 21 IV Wrocaw. Film. Nieuday wieczr. 22 IV Warszawa. Rozmowy z Kazi, Juli, Gustawem Holoubkiem. Wieczorem Sprawa Oppenheimera Kipphardta 1 w Teatrze Polskim z okropnym Marianem Wyrzykowskim. Dzisiaj postanowiem pisa w kawiarni. Wic zajem uroczycie stolik w rogu, w witeziance''.
Z Brzozowskiego: cokolwiek bd moemy powiedzie o wiecie, bdzie to zawsze wynik pewnej historii wypowiedzianej w terminach pewnej literatury (pojmujc przez t ostatni ca twrczo jzykow)''. [...]
Brzozowski jest dla mnie nade wszystko losem. Zbyt mao znam filozofi i zbyt nike nadzieje cz ze sztuk formuowania sownego, abym potrafi czyta Brzozowskiego merytorycznie. Myl, e meritum filozoficzne wcale nie istnieje, a w kadym razie jest ono czym innym, ni sdz zawodowi filozofowie. Myl, e ycie i wszelka jego teoria maj wsplny temat, a jest to temat genezy i kontynuacji. Skd jestem i dokd zmierzam; kim jestem i kim si stan, co otrzymaem i co zrobi z tym, co mam. Proces mylenia, tworzenia, ycia jest acuchem decyzji; a wic jest to udrka, walka walka ze skrupuami, z bdem, ze saboci, ktra wypowiada si poprzez figury.
26 IV 1966 [...] Brzozowski jest poza wszystkim innym osobowoci. Brzozowski fascynuje etycznym ujciem kultury. [...] Prne jest zdaje si poszukiwanie koherentnego systemu'' w pogldach Brzozowskiego. Prne dlatego, e sprzeczne z jego wasnym ujciem procesu mylowego. Proces ten Brzozowski ujmowa jako prac nad przezwycieniem bdu. Jego historia duchowa rozgrywa si pord nagych olnie, w ktrych rol przewodnikw peni wzniose duchy'' Mereditha, Blakea, Newmana. Wydaje mi si, e kada kultura tworzy wasn figur procesu mylowego. Dla kultury greckiej np. figur tak jest historia mitycznego bohatera uwikanego w plany bogw. Dla kadej kultury kluczowym jest temat genezy wasnej. Kultura grecka uwaa si za wykradzion bogom, zrealizowan wbrew ich woli, w konflikcie z nimi, pord pertraktacji, podstpw, przez przekupstwo lub otwart walk. Bohater jest buntownikiem, a filozof zodziejem prawd boskich, zodziejem tajemnicy stworzenia i prehistorii. Bg judejski, potniejszy i sprawiedliwszy od greckiego, prawdy swoje powierza sam, wedle wyboru, tym ktrzy si go prawdziwie boj: narodowi ydowskiemu, ktry w owej bojani'' przecign inne narody, prorokom, ktrych boja'' bya najdoskonalsza spord narodu wybranego. Kwalifikacj myliciela ydowskiego jest pokora i prostota, kwalifikacj greckiego filozofa spryt, zdolno przenikania bogw i znajomo ich gry''. Chrzecijastwo czy element gry z elementem bojani; czy je elementem nowym: etycznym. Prawd w chrzecijastwie otrzymuje si od Boga i tylko od Boga, jest ona ask, ale mona na ni zasuy, wywalczy j, wykupi'' od Boga zasug osobist yciem, witoci. Filozof chrzecijaski jest witym, a praktykowanie filozofii w chrzecijaskim duchu jest rwnoznaczne z praktykowaniem cnoty i modlitw. Zwizek myli i modlitwy oczyszcza si w rozwoju myli chrzecijaskiej. Ci na nim judeogreckie relikty: jeszcze redniowieczny filozof kupuje od Boga swoje dzieo w zamian'' za mody, ascez i inne wiadczenia duchowe czy nawet fizyczne. W nowoytnej filozofii chrzecijaskiej sama myl jest modlitw; wszelka aktywno, wszelka praca,
wszelka gotowo jest stwarzaniem gruntu dla aski. (Por. Teilhard de Chardin i Simone Weil). 29 IV 1966 Wczoraj przedstawienie Awantury w Chioggi Goldoniego w teatrze Piccolo di Milano 1 . liczny plener w przydymionym jakby bkicie, aktorzy grajcy na contre-jour, w smugach wiata przedostajcego si przez wskie uliczki. Pyszne typy rybaczek i rybakw. Z Arturem co gupio wyszo. Zdaje si, e ma do mnie jakie pretensje. A ja, jak zwykle, zawiniem nadmiarem zapau towarzyskiego i zbyt skrztnym ukrywaniem wasnych poda.
Jak naley rozumie Koci'' Brzozowskiego: 1) w sensie dosownym jest to opcja, jego engagement. 2) opcja ta wynika z przekonania, e czowiek musi wybiera, przycza si, przystawa do ludzkoci zorganizowanej; przekonanie to jest skierowane, zdaje si, take przeciw nonsensowi wolnomylicielstwa. Dla B. ostatecznie liczy si tylko fanatyzm, tylko arliwe uczestnictwo w zbiorowych dzieach. 3) opcja na rzecz Kocioa jest take uznaniem aspiracji Kocioa jako organizacji jednoczcej ludzko w poszukiwaniu genezy i celu. Rozumienie genezy i celu winno by wedug Brzozowskiego wsplne caej ludzkoci, winno by uniwersalne. Koci jest dla niego tak jak dla Newmana organizacyjn, mylow i kulturow struktur uniwersalizmu; jest zarazem si ekspansywn, zdoln transmitowa wartoci kultury zachodniej i dokona pracy nad zjednoczeniem duchowym ludzkoci. (Cytat z Newmana). 4) Koci jest przy tym organiczny. To znaczy wyrasta z caych dziejw duchowych, w przeciwiestwie do ruchw ideowych przypisujcych sobie inauguracj nowych er.
[...] Cae dzieo Brzozowskiego jest prb integracji wiata ludzkiego; prb odkrycia siy zdolnej przycign rozpoznawcze jego elementy: chodzi o integracj czowieka poszczeglnego w zbiorowo, a wic o przezwycienie romantycznej antynomii jednostki i spoeczestwa, chodzi o wczenie narodu w ludzko, a wic o przezwycienie specyficznego polskiego osamotnienia w kulturze i historii, chodzi o zagarnicie przez kultur oglnoludzk klas upoledzonych, a to przez uznanie w pracy wartoci etycznej i nadania jej znaczenia metafizycznego, chodzi w kocu o przezwycienie pozornych, wtrnych, tradycyjnych antynomii wiary i nauki, rozumu i intuicji, psyche i woli; o syntez tradycji i postpu, rewolucji i trwaoci. Koci'' Brzozowskiego, jako figura ludzkoci pogodzonej z sam sob, jest przeciwiestwem parlamentu'', ktry z jego podziaem na wszystkie odamy prawicy i lewicy moe by figur ludzkoci wierzcej w to, e z podziaw, z konfliktw, ze starcia si czerpie ona sw si dynamiczn. My, ludzie XX wieku, mamy ju inn wizj owej dynamiki.
1 V 1966 O Brzozowskim 1 skoczyem. Wczoraj rozmowa z Bossakiem na temat ewentualnego wejcia do zespou Kamera'' w charakterze kierownika literackiego. Bossak to wesoy arendarz, taki co dziedzicowi przynosi pienidze, nowinki i filozofi ycia. Gada do zupenego zmczenia [...].
3 V 1966 Lektura Prchnika: Pierwsze pitnastolecie Polski niepodlegej 2 . Chwilami czyta si to jak opis jakiej gigantycznej dintojry; ale przecie tak wanie wyglda historia ogldana z bliska. Libermann: ...nie do e Polska jest wolna, i Polacy musz by wolni...
Przeczytaem Prchnika, bo pod wpywem ostatnich wydarze zacza si ju we mnie umacnia polityczna brednia. Mj wiatopogld zacz upodabnia si do tego, ktry baba kocielna wyznaje. Tymczasem historia dwudziestolecia jest gorzk lekcj polityczn; te dwa okresy naszej historii (19181939 19451965) waciwie daj si zrozumie dopiero wtedy, gdy si je razem zestawi. W kocu ten mord na demokracji polskiej zacz si, wida, nie w 1945 roku, ale w 1926. A to znaczy, e trwaa ona kilka lat zaledwie, korzystajc raczej z przedwojennych parlamentarnych dowiadcze i ywic si tymi wszystkimi treciami, ktre powstay w publicystyce lat rewolucyjnych. Demokracja polska istniaa tylko na papierze i nie wytrzymaa konfrontacji z realnoci spoeczno- polityczn. Demokracja polska istniaa na zjedzie PPS i na naradach przywdcw socjaldemokratycznych, w Zurychu czy Rapperswilu, ale gdy j przyszo realizowa we wasnym sejmie przy ul. Wiejskiej, zgasa rych mierci.
4 V 1966 Wczoraj uroczystoci 3-Majowe w Czstochowie (agencje obliczaj pielgrzymw na okoo
300.000), uroczystoci w Katowicach (45 lat powstania lskiego), uroczystoci w Opolu, w Warszawie etc. Cay kraj opanowany przez mistrzw ceremonii. Papie odprawi msz w. przed obrazem Matki Boskiej Czstochowskiej, ale nie powiedzia ani sowa. Johnson wygosi przemwienie do delegatw Polonii i stwierdzi, e Polska naley do Zachodu.
O Rewiczu: Rewicz jest poet trzeciej wojny wiatowej, ktra dla niego zacza si z chwil zakoczenia wojny drugiej. Jest to wojna przeciw wojnie i przeciw pokojowi zarazem. Jest to wojna przeciw podziaowi historii na wojn i pokj; plugawa wojna moe pocign za sob tylko plugawy pokj. I na odwrt: wojna nie moe sta si niczym piknym ani czystym w pamici ludzkiej, bo pokj, ktry po niej nastpuje, moe by tylko plugawy. Dlatego ci, co przechodz z jednej strefy w drug, s podejrzani moralnie. Pen racj maj tylko ci, co wojny nie przeyli, albo ci, co jej wcale nie dostrzegli: zabici partyzanci, agodne staruszki (stare kobiety), dzieci. Nieywi yj, niewiadomi wiedz, niemi mwi, lepi widz. Poezja Rewicza jest zbiorem paradoksw eleackich. Wojna Rewicza jest przeciwko zudzeniu ycia, ktre jest tak dugo zudzeniem, jak dugo jest zagroone w sposb rwnie bezsensowny jak podczas wojen. Przeciwko zudzeniu sztuki, ktra tak dugo jest zudzeniem, pki istnieje ten bezmiar ohydy. Przeciwko zudzeniu mioci, zdrowia, pikna, wiata etc. On, poeta, jest po stronie przeciwnej, a przyjaci ma w trupach, dzieciach, starcach, przedmiotach martwych. Jest wic bliej prawdy; bliej stanu faktycznego.
Sowa Chrystusa pjd za mn'' rozumiano w pierwszym tysicleciu nie tyle, jak si wydaje, jako wezwanie do naladowania wzoru ycia, ile do pjcia za Chrystusem do ojca. A zatem w chrzecijastwie pierwotnym jest pierwiastek eschatologiczny, ktry z czasem zostaje wyparty przez pierwiastek twrczo-etyczny. Chrzecijastwo si w pewnym sensie humanizuje. W eschatologicznej perspektywie mnich, podobnie jak Chrystus, ktry zstpi z nieba i z powrotem tam poszed, ma by na tej ziemi pielgrzymem; wyraz peregrinus oznacza po prostu mnicha. Irlandczycy pielgrzymowanie to rozumieli czsto dosownie, jako opuszczenie wasnego kraju. Gdzie indziej wystarczao akcentowanie wagi oderwania si od wiata, wzmocnione klasztorn klauzur, cisz i spokojem oddalonego od gwaru ycia miejsca. Istotne byo, aby mnich czu si na ziemi pielgrzymem, a nie czowiekiem ustabilizowanym.
[...] wiat Rewicza jest wiatem masochisty.
6 V 1966 [...] Lektura Austerii Stryjkowskiego 1 . Dobre! 9 V 1966 W sobot wieczr z Brandysami u Stryjkowskiego. W niedziel idiotyczna impreza u Mauersbergera. Umar Lec 1 . Spotkanie z Hertzem w Alejach. Wieczorem w kabarecie Owca''. Krtka informacja Bossaka o rozmowie ze Starewiczem na mj temat. Uspokojenie na odcinku biskupw.
20 V 1966 [...] Zamyliem si naraz nad Szyframi, ktrych kolaudacja ma si odby w poniedziaek. Ot cytaty z Anhellego, ktre Has woy w usta matki i ojca, nie s literatur, lecz modlitw, psalmodi. [...]
21 V 1966 Dzisiaj rano otwarcie uniwersytetu kultury w yrardowie. Jazda z Wand kiewsk do Stawiska po Jarosawa. Wanda ca drog opowiadaa o Stefanie. Taki dobry, taki dziecinny, taki akomy, sodycze lubi...'' Stawisko przecite now szos, wilgotne po nocnym deszczu. Dom zamknity, tylko pies, czarny Trop na schodach. Jarosaw w workowatym ubraniu. Po jego pogadance i ceremoniach zaproszono nas na kaw, gdzie St. Ryszard Dobrowolski opowiada anegdotki o Broniewskim. Dwie interesujce: e B. niesychanie serio traktowa sub wojskow (mia natur odaka powiedzia D.) i e Bierut proponowa mu (Broniewskiemu) napisanie sw do nowego hymnu pastwowego. Broniewski mia dwukrotnie odmwi. Potem poszlimy zobaczy dom, gdzie mieszka Hulka-Laskowski (czerwony blok robotniczy, jednopitrowy, z klozetami w podwrku), i
witrae Mehoffera w yrardowskim kociele.
23 V 1966 [...] Dzisiaj kolaudacja Szyfrw. Straszne podejrzenie, e film jest okropny. Natomiast mwcy (Petelski, Krako, Pomianowski, Zaorski, Wohl) wytarzali si u ng Hasa, obapujc i mnie po drodze. A naprawd to s sny maturzysty przed zadaniem pimiennym z polskiego. Konwicki jeden si troch krzywi, ale nie mia powiedzie dlaczego.
26 V 1966 [...] Schaff 1 przyznaje (za Feuerbachem), e Bg jest projekcj i absolutyzacj cech i waciwoci czowieka w postaci typu idealnego. Czy w takim razie mona powiedzie, e tworzc t projekcj, czowiek sam siebie zubaa, gdy pozbawia si wasnych cech i treci na rzecz projekcji''... Czy pisarz pozbawia si jakich cech, gdy tworzy bohatera lub narratora na podobiestwo swoje, czy te na odwrt, wzmacnia swoj osobowo przez to, e realizuje jej ukryte cechy i skonnoci... Czy religie zuboyy ludzko? Jak moe Schaff takie gupstwa powtarza?
5 VI 1966 W Zwizku wielka awantura z Bristigerow, ktrej nie przyjlimy na komisji kwalifikacyjnej. Flora Biekowska, Bartoszewski i ja bylimy przeciw. Pollak i piewak wszczli histeryczn akcj zdaje si o reasumpcj uchway. propos Frischa: sympatyczny, ale nie powiem, eby z niego tryskaa inteligencja albo eby talent ze promieniowa. Jest to twarz bardzo zdolnego debila, o pewnych cechach uomnoci (ociaa powieka, jakie znieksztacenie twarzy), twarz brzydaka bitego przez kolegw, ktry sobie odwet bierze na wszystkich polach, posugujc si literatur. Ta jego adna, moda dziewczyna, ktr wozi ze sob, jest jednym z elementw owego odwetu. W swoim rozkapryszeniu i w zachannoci yciowej przypomina mi troch Staszka Lema, ale ten jest ywszy, inteligentniejszy, bardziej sprzeczny w sobie. Twrczoci Frischa nie znam zupenie. Przypuszczam, e jest to sukces wylansowania podobny do Mroka. Czy dobrze, e ja do tego filmu wszedem? Na jedno (na pienidze) dobrze, na drugie (na charakter) le. 8 VI 1966 [...] W prasie wczorajszej wywiad arcybiskupa Kominka dla Europe 1 ? Zacny, bezradny, [...] przeraony proboszcz, uwikany w wielkie sprawy tego wiata. Gdyby nie komunici, nie bybym arcybiskupem Wrocawia'' powiedzia. C to byoby za nieszczcie! Byem na mszy z Andrzejem w kociele Zbawiciela. Chorgwie, kadzido, dzieci w potwornych welonach i kokardach katolicyzm masowy! Czy moe by inny? Czy moe by w ogle, skoro masowym by przestanie, bo wszystko industrializacja, mass-culture, bogactwo mas, dobrobyt przeciw niemu pracuje? Nietrudno by katolikiem w komunizmie; wystarczy troch antykomunizmu i przywizania do tradycji, troch lku o duchow przyszo dziecka, troch infantylnego sentymentalizmu i mioci do rodzicw (jeli byli katolikami). Jak by katolikiem, gdy katolicyzmowi nic nie zagraa poza obojtnoci? Dzi pastwo ju ma potny instrument do walki z liturgi: telewizj, ktra w kade wito kocielne nadaje atrakcyjny program dla modziey. Dzi o 8 40 ju szed film Flip i Flap w Oxfordzie, a zaraz potem Wacu z Dymsz (zabawne te usugi polityczne, jakie komunizmowi oddaje przedwojenna polska, gupia komedia w Wielkanoc dawano Janie pana szofera 2 ...). To jednak nie wystarczy; najwyej moe zmniejszy frekwencj, natomiast nie naruszy duchowych zwizkw z Kocioem, ktrego wymagania liturgiczne i etyczne wci nie koliduj z ideaem ycia. Koci wygra walk przeciw kontroli urodze, bo argument zdrowia, higieny etc. nie jest do mocny dla ludzi. Mocny jest dopiero argument bogactwa. Robotnik moe wyrzec si dla dziecka troch jedzenia i przestrzeni mieszkalnej; gdy natomiast bdzie mia mu dom do przekazania i konto z oszczdnociami, powstrzyma si dla jego dobra przed spodzeniem drugiego.
Widziaem niedawno jugosowiaski film Szalone wakacje 1 gupawy, prospektowy, ktry mimo woli trafi w rzecz najistotniejsz dla Kocioa. Rzecz dzieje si na jednej z wysp dalmatyskich. Wszyscy mieszkacy czekaj z utsknieniem soca, upaw, bo z nimi zjad turyci. I oto przyszy upay, a z nimi turyci. Dla proboszcza natomiast upay to susza, czyli jedna z plag, przed ktr mieszkacy wyspy rolnicy, plantatorzy brzoskwi i winnic bronili si zawsze modlitw. Organizuje wic z nawyku procesj wedle prastarego rytuau; mieszkacy wyspy z nawyku w niej uczestnicz. I cignie procesja czarno ubranych kobiet i mczyzn brzegiem play, na ktrej bycz si roznegliowani Niemcy, modl si Dalmatyczycy bezmylnie o deszcz, ktry byby dla nich ruin. Ich
winorole i brzoskwinie niszczej na socu zreszt to spdzielnia na tym straci, nie oni a ich byt to nagie ciaa, na ktre spogldaj podliwie modzi chopcy dorabiajcy sobie jeszcze na boczku erotycznymi usugami. Oto dwa wiaty komunizm w tym konflikcie jest nieobecny, chyba jako czynnik przyspieszajcy industrializacj, urbanizacj i kosmopolityzacj zacofanych krajw i zakonserwowanych w wiekowej biedzie kultur. Tak te z katolicyzmem Wyszyskiego. Ma jeszcze ten atut, e bronic wolnoci religijnej'', broni zarazem demokracji, czyli staje si wyrazicielem wolnociowych aspiracji spoeczestwa uchwyconego w kluby totalnej organizacji i scentralizowanej ekonomiki. [...]
10 VI 1966 Jezioro Bodeskie Dygata 2 . [...] Zdumiewajce te gupstwa o Francji, Niemczech etc. I ta zupena niemono oddzielenia tego, co u Dygata jest po prostu gupkowatym nudziarstwem, i tego, co jest wiadomoci wasnej gupoty i wasnego nudziarstwa. Np. dwa zdania obok siebie: Moc narodowa Polski zawiera si w zmartwychwstaniu. Polska od czasu do czasu musi zmartwychwsta''. Zdanie pierwsze zostao wypowiedziane przez gupka, ktrego caa zawarto umysowa wypracowana zostaa na lekcjach jzyka polskiego (pisa pewnie zawsze zadania na wolny temat). Drugie zdanie pochodzi ze stylu kawiarnianego, ktry jest parodi pierwszego. Dygat nie jest pewien, ktrym stylem powinien operowa, aby by pisarzem.
17 VI 1966 Umczony do ostatecznoci Jdrkiem, upaem, domem, gonitw, nierbstwem. Wczoraj wieczr u Arturw opowiadanie Artura o biwaku z Moczarem 1 . Nie ma on zbyt wiele talentw narracyjnych, bo w kocu nic nie opowiedzia. Rozmowa z Groszow w sprawie Kuronia i Modzelewskiego. Rozmowa z Jarosawem: Caym sercem jestem po stronie tych chopcw. Kiedy tylko list bdzie napisany, podpisz go natychmiast. Po chwili mtnie: Bez wzgldu na konsekwencje... Najwyej przestan by prezesem. (Prezeeee-sem powiedzia). Jutro spotkanie z Jerzym Zagrskim w tej sprawie.
29 VI 1966 2126 VI uroczystoci milenijne, zamieszki, tum i kontrtum'', patrole milicji, bicie pakami, konfiskata obrazu 2 scenariusz w cakiem hiszpaskim stylu. Wczoraj w odzi. Opowiadanie Krakowskiego o bjce z Sobiesiakiem. Oficer, ktry prowadzi natarcie na przyczek czerniakowski 3 , zwariowa. Nazywa si Garlicki, by synem radzieckiego generaa polskiego pochodzenia. Wyglda, e desant by manewrem propagandowym, ktrego dla wasnych celw potrzebowa Berling, eby oczyci si z zarzutw wsppracy z Rosjanami na rzecz wyniszczenia powstania. Desant kosztowa mier 800 ludzi!
9 VII 1966 Umarli: Brzechwa, Grodzieska-Pollakowa, Starowieyska-Morstinowa 1 . Pogrzeb Brzechwy w rzsistym deszczu; jaka staruszka w zielonej pelerynie wygosia wierszyk zupenie nie propos, a na kocu powiedziaa swoje nazwisko: mwia....ska... Bardzo adnie. Dotd nie zatwierdzono mnie w filmie. I by moe wcale mnie nie zatwierdz.
15 VII 1966 Urodziny Andrzejka dwunaste. Daj mu Boe duo szczcia i mioci. Wczoraj wieczr z Joasi...
22 VII 1966 Defilada i uczucie przykroci na widok tego elastwa nadzianego ludmi. A przecie nie jestem ani pacyfist, ani antymilitaryst z temperamentu. Po prostu jestem gboko przekonany o nieprzydatnoci tego wszystkiego i o tym take, i to ju za par miesicy moe bdzie przestarzae i zostanie przetopione dla wykorzystania nowych modeli; a wreszcie nie daje spokoju myl o kosztach tych piekielnych zabawek, ktre kady z nas ponosi, aby Zwizkowi Radzieckiemu sformowa niewielki korpusik posikowy przeznaczony do obrony jakiego odcinka wybrzea.
Sycowa Huta, 23 VIII 1966 Powie'' 2 skoczyem. Byo to, zdaje si, 8 sierpnia. Kazi podoba si. Ju jest w wydawnictwie. Pojutrze Rogoziski ma si wypowiedzie''. Mnie ju przestaje interesowa. Miaem z ni 5 lat zmartwienia, a 10 miesicy pracy, liczc od padziernika ubiegego roku, i wliczajc okresy zupenego jej porzucenia tzn. od grudnia do maja. Po przepisaniu ma 137 stron. Zdaje si, powinna jeszcze mie epilog na jakie 10 stron. A moe krtszy. No dobrze. Jedziemy dalej.
Kierownikiem Kamery'' ju nie jestem, bo podobno Krako si nie zgodzi. Tak mi to oznajmi przynajmniej Bossak, proponujc zarazem lun'' wspprac.
Sycowa Huta, 24 VIII 1966 Kupiem sobie dzi w Kocierzynie Dziennik Guittona 1 . Czytam bez przerwy z wzrastajcym podnieceniem, by moe z wdzicznoci za to jedno zdanie znalezione we wstpie: pragnbym pozostawi po sobie tylko jedno dzieo, a pisanie jego rozpocz dopiero w wieku lat czterdziestu, w okresie drugiego i prawdziwego startu yciowego''. Bo trzeba wam wiedzie, kocz w tym roku lat 38 i zdaje mi si, e umieram. Tam te, w Dzienniku tego piknego czowieka, znalazem rozdzia pt. Rady na okresy jaowe''; tych rad udzieli mu pewien mdry jezuita. Jest wrd nich taka: Mwi mi o wiczeniach, ktrym oddaje si kadego ranka, aby zachowa w caej peni umiejtno pisania: pisze biaym wierszem, nie dbajc o sens, zwracajc uwag jedynie na asonanse. wiczenie to poleca Franois genialnemu dziecku'' (str. 62).
24 VIII 1966 [...] Guitton cytuje raz jeszcze O. Valensin, ktry mgby by mn: jestem godnym podziwu poczeniem inteligencji i gupoty, z przewag gupoty. To jest moj si i moj saboci. Jest moj si wtedy, kiedy innym wykadam trudne zagadnienia. Moj saboci jest wwczas, kiedy mam zrozumie to, co tumacz inni''. 14 IX 1966 Po koncercie Rubinsteina 1 . Wielka sztuka nie jest wypracowana. Rodzi si rado w chwilach absolutnego powodzenia. Jest ask, olnieniem. Tylko e na te chwile trzeba pracowa latami jaowej orki i zapaci za nie trzeba smutkiem dni jaowych, upokorzeniem, milczeniem, dezaprobat lub obojtnoci.
1 X 1966 W Gdyni po Mam. [...] W kawiarni Fregata'' na Dworcu Gdaskim: kto podszed do okna, odchyli firank, aby spojrze na statek, ktry z kawiarni lepiej wida byo ni z nabrzea. Na to kelnerka: prosz odej od okna, tu nie wolno przez okno patrze...
12 X 1966 Wczoraj bylimy u Arturw, ktrzy urzdzili drinka ku czci Lundkvista. Szwed chopowaty, oczy mia bkitne i nos kluskowaty jak Machejek. Mwiem z nim z pomoc anowskiego, to znaczy po szwedzku. Nie bylimy sob nawzajem zaciekawieni. Chwali szwedzki system informacji i krytyki literackiej; recenzje winny ukazywa si w dniu, w ktrym ksika ukazuje si na rynku ksigarskim. Spnienie recenzji uwaa si za despekt, machinacj, przemilczenie'' etc. By Verdiani, Woch wesoy, kompletnie spolonizowany, jak si okazuje, przez armi Andersa. Opowiada o swojej rozmowie z Buczkowskim Leopoldem; zapyta go o jak kwesti z Czarnego potoku: kto mianowicie mwi tam w jakim momencie. Buczkowski obruszy si w pierwszej chwili, a przycinity do muru przyzna, e sam nie wie. Verdiani by z on, mod Polk [...], ktr przez cay czas braem za on Rewicza, bo ten obok niej siedzia twardo, jakby pod jej opiek chroni si przed nadmiarem towarzyskim. Rewicz mwi mi o Szyfrach, e wizje'' przerysowane i za dugie, ale e niewiele brakuje, aby to by zupenie dobry film. Dzisiaj rano spotkaem ukrowskiego w anielskim humorze; medal powiada dostaem za obronno kraju... By naprawd szczliwy, sta ze mn chwil pod kawiarni Europejsk'' (szed z wojskowych budynkw przy pl. Saskim) i prawi komplementy oraz wyraa si antyrzdowo. Po poudniu u Wakowicza. Zastaem tam Dygata sennego po obiedzie, zakatarzonego, znudzonego, wpatrzonego w niemy telewizor, w ktrym pokazywano mecz piki nonej. Wakowicz bardzo posun si w latach i sprawnoci umysowej. Rozmowa rwie si co chwila, wci j usiuje uporzdkowa i metodycznie prowadzi, martwi si now utrat wtku, i w kko albo przeprasza, albo prosi o jakie rady lub pouczenia: jak uporzdkowa sobie bibliotek, do kogo zwrci si o wieczory autorskie, jak zgnbi Kkola, jak czyta, co czyta, jak marksizm czy si z egzystencjalizmem. Za to kiedy sam sobie pozwoli mwi, wyzbywajc si skrupuw, e odchodzi od tematu, odnajduje swj wigor publicystyczny, styl i ogie obywatelski, ktry chyba nie jest udawany. Wychwala gospodarcze osignicia komunistw, ale powiada kultura polska wyjaowiona, cofnita w stref wschodu europejskiego, spoeczestwo polskie rozproszkowane, przearte rosyjskim naplewatielstwem. Polakami dzi atwiej rzdzi ni kiedykolwiek, bo upodobnili si do Rosjan. Opowiada mi, co Dbrowska kiedy powiedziaa mu o ukrowskim: Pan nawet nie przypuszcza, jaki to gupi czowiek.
14 X 1966 Rozmowa z Michaem Rusinkiem i Matuszewskim na temat Table Ronde krytykw 1 . Wysuchawszy listy osb, ktre zgosiy swj przyjazd, powiedziaem, e bdzie to zjazd anonimw, bo
adne z tych nazwisk nic nie mwi. Rusinek zgodzi si z tym chtnie, ale powiedzia na miecie o tym lepiej nie mwi. 19 X 1966 Dzi 10-lecie Padziernika. W sobot byli u nas Lemowie. [...] Wczoraj w yrardowie.
Strasser (czy Sztraser) cenzor, zada od PIW-u maszynopisu Dziecka.
W charakterze literatury polskiej ley katastrofizm, profetyzm i krytycyzm. Polacy s nieustannie bici przez sw literatur moe std niebywaa kariera historycznych powieci Sienkiewicza. Rzecz dziwna: Sienkiewicz odnis zwycistwo na tym samym gruncie, na ktrym literatura polska miaa szczytowe osignicia: poczy histori, gawd i profecj w cao w kocu do przecitn i nieoryginaln. W stosunku do swych wasnych rde (Pasek, Skarga, Kroniki, historycy XIX w.) jest, excusez le mot tym czym adaptacja popularna wobec arcydziea literackiego.
Sienkiewicz jest jedn z pokus duchowych, jakie przeladuj mnie od czasu do czasu: wrci do niego tak, jak si wraca do opowiada dziecistwa.
21 X 1966 Dzi w nocy na spacerze zobaczyem, zrozumiaem, uwierzyem. Objawienie jest to zupenie to samo co literatura: star, zuyt prawd rozumiesz na nowo, gdy j nowym wyrazisz sowem. Pomyl ycie pozaczasowe zamiast pozagrobowe, ujrzysz wszystko na nowo. ycie pozagrobowe? Nie wiem, nie rozumiem. Ludzie redniowiecza rozumieli, bo mieli jeszcze kontakt bezporedni z archaiczn wiar w pozaziemsk egzystencj fizykaln. ycie pozaczasowe? Wiem, rozumiem, bo mnie caa wspczesna literatura i filozofia pouczaj o wzgldnoci czasw. Wiem, bo dowiadczyem. Sfera nadprzyrodzona zawsze stanowia cz dowiadczenia; ale to dowiadczenie zmienia si wraz z kultur. Czowiek redniowiecza wierzy w ycie pozagrobowe, poniewa widywa duchy, upiory, strzygi etc. Ja w to nie wierz, ale wierz w egzystencj pozaczasow, poniewa jej dowiadczam, yjc wiadomie pord wiatw mojej pamici i mojej wyobrani. Bergson i Freud, Proust pouczyli mnie, e jest to moje ycie prawdziwe. Wiem, co to jest sd ostateczny, poniewa mam poczucie winy. Obcowanie witych jest syntez ludzkoci, ktra mi si objawi jako osoba nieskoczenie bliska, nieskoczenie wyrozumiaa, czua i inteligentna. Czy wybra to, co w twojej epoce i w twojej kulturze najlepsze byo i najblisze mioci mojej, jak do ciebie ywi? Czy mnie kocha i czy mi t mio sprbowa przekaza? Czy potrafisz wyliczy si z czasu, ktry ci daem? Z tego stypendium? Pomys ze stypendyst. Stypendium, czyli ycie.
24 X 1966 Rano na spacerze spotkaem czterdziestu mamelukw w biaych burnusach i czerwonych fezach, krla Hasana II, Wadysawa Stefczyka i jak zwykle sympatycznego wya, ktremu Kali kae si obwchiwa. Nic nie wiedziaem o pobycie Hasana, ktry w drodze do Moskwy, zdaje si, z powodu zej pogody, nocowa w Warszawie. Kiedym nagle zobaczy czterdziestu niadych facecikw z wsikami, wygldajcych zza szyb autokaru orbisowskiego, mylaem, em zwariowa.
30 X 1966 Przyjechaa do Warszawy grupa przemysowcw i publicystw amerykaskich. Nie podano ani jednego nazwiska w komunikacie, za to pod zdjciem przedstawiajcym wiceministra handlu zagranicznego Modrzewskiego ciskajcego do jakiemu grubasowi widnia podpis Henry Ford na Okciu''. Bagatela! Natychmiast ci panowie zostali przyjci przez Jdrychowskiego, nazajutrz przez Cyrankiewicza, ktremu towarzyszy Rapacki. Ambasador Gronouski obecny jest przy wszystkich wystpach potnej gromadki. Wayk mi powiedzia wczoraj, e przyjechao 80% kapitau amerykaskiego. Po co? Na dziesiciolecie Padziernika pokazay si w prasie artykuy sumujce osignicia'', gwnie w gospodarce. Na uniwersytecie natomiast odby si podobno wiec, na ktrym mwiono o zdradzie Padziernika''. Przemwienie takie wygosi mia Koakowski; usunito go z partii 1 . Po co? Nie mona jedn rk pertraktowa z amerykaskim kapitaem, a drug walczy z rewizjonistami''; nie mona by rewizjonist'' w ekonomii, w systemie zarzdzania, w polityce zagranicznej, a dogmatykiem'' w polityce personalnej, kulturalnej; nie mona by liberaem na eksport i totalist na rynku wewntrznym; nie mona kosztami polityki obcia obywateli, a nawet wasnej
partii. To znaczy, oczywicie, mona tak postpowa, czego dowodem jest postpowanie Gomuki od lat 10; jest ono praktyczne i w historii wielokrotnie wyprbowane. Podobnie zachowywa si Ludwik Filip, krl-obywatel, wyniesiony na tron przez episjerw na to, aby ich strzeg przed liberaami; Ludwik Filip owo minimum liberalnych postulatw, ktre, gdy zostay spenione, przeciw niemu si zwrcio. Tak byo z Gomuk. Monarchia Lipcowa trwaa 18 lat; zostaa zniesiona przez rewolucj lutow, stworzywszy bagno polityczne i wielk literatur, w ktr wszed cay duch wolnoci wygnany z ycia publicznego. Poza tym by kto klasa caa zyskujcy na sterroryzowaniu liberaw i ludu. Kto korzysta na panowaniu naszego Filipka? Wszak on rzdzi z nikim przeciw wszystkim: nie daje satysfakcji nawet swemu wasnemu aparatowi. Arnold Sucki, zapytany, co o tym wszystkim sdzi, mrukn tylko: rednie chopstwo zwyciyo''. Przypuszczam, e taka bya opinia stalinowskiej kadry partyjnej. W kocu, zdaje si, suszna. rednie chopstwo jest jedyn klas, ktra skorzystaa na Padzierniku, gdy zlikwidowano upiora kolektywizacji, zniesiono system obowizkowych dostaw na kontraktacj, otworzono im kredyty budowlane. Jest to korzy zminimalizowana przez ograniczenia, przez drakoskie zasady stosowania owych kontraktacji, przez braki w dostawach etc., lecz jest! A przy tym nie zahamowano odpywu rk roboczych ze wsi do miast, gdzie nadal, jak za Minca, atwo znale byle jakie zajcie, aby odciy gospodarstwo rodzinne. Teraz, na plenum KC, ktre wczoraj si skoczyo, Jaszczuk mwi o nadmiernym zatrudnieniu w przemyle i o koniecznoci zahamowania owego odpywu ze wsi. Wie bardzo by odczua tak zmian w polityce i zaczaby ponosi koszta wasne wzbogacenia, ktre, jak dotd, my ponosimy w zamian za jak tak rwnowag na rynku ywnociowym. Wszystko to wyglda na polityk krtkiej kodry: podcigniesz pod brod nogi wya. Pewnie, e nie ma takiej polityki, ktra by wszystkich zadowolia; przynajmniej w pastwach ekonomicznego totalizmu. W systemie liberalnym wzajemne interesy klas realizuj si i docieraj w walce; wszyscy s ni zainteresowani i wszyscy w niej maj jakie szanse. W pastwie gospodarczego totalizmu szans nie ma nikt, mona tylko liczy na przejciow koniunktur, na zagodzenie sezonowe; raz nogi si przyginaj, raz szyja. Ustroje takie s niebywale stabilne; stoj na bardzo mocnych nogach, ale si swoj czerpi z osabienia spoeczestwa. Im bardziej apatyczne spoeczestwo, tym rzd silniejszy. Temu apatia nie udzieli si nigdy, poniewa zbyt wiele energii wymaga manipulowanie mas oraz spenianie warunku sine qua non swego istnienia, ktrym jest trwao. Dwudziestoletni sta premiera Cyrankiewicza jest symbolem ustroju; nie moe on sobie pozwala na adne zmiany wewntrzne, a w kadym razie musi przeprowadza je z szalon ostronoci. Zbyt napita jest rwnowaga, aby mona byo dokonywa jakich manewrw. Ju si nienawidz, ju na siebie patrze nie mog, ale milcz serce musz sobie wci mwi, cign dalej, powizani ze sob wzem wsplnie dokonanego spisku przeciw wolnoci i aktywnoci narodu. Najwikszym zagroeniem tego reimu jest energia spoecznie nie kontrolowana, nie nakazana, choby nawet, na pozr, zgadzaa si z ich zaoeniami. Std nadzwyczajna czujno wobec wszelkiego rodzaju jej przejaww. Mona tak postpowa, ale kiedy trzeba za to zapaci, jak Ludwik Filip: infami historyczn!
1 XI 1966 Artyku o Sienkiewiczu dla Tygodnika Powszechnego'' 1 . Uwiedziona i porzucona 2 znakomite! Sycylia, ach... Koakowskiemu podobno grozi utrata katedry 3 . Odnalazem moje opowiadanie z 1953 (?) albo z 1954 roku pt. Denuncjacja 4 . Nieze! I jest temat ojca.
2 XI 1966 Rola historii w literaturze polskiej. Czy my si nie upieramy przy gupstwach? Cay nasz geniusz i caa sytuacja nasza pcha nas w bardzo zdecydowanym kierunku. le oceniamy i le propagujemy nasz literatur. Upieramy si przy naszych drugorzdnych powieciach, starajc si wszystkim wok wmwi, e s uniwersalne, podczas gdy naprawd tylko Faraon na takie miano zasuguje. Mamy wielk literatur, ktrej nie tylko w wiecie, ale wrd nas samych nie propagujemy. T literatur jest historia. Moim zdaniem, najwikszym dzieem napisanym polsk proz w XIX wieku nie jest adna powie, ale Powstanie Narodu Polskiego Mochnackiego. [...]
Mochnacki uzalenia powodzenie powsta polskich od wspdziaania z ziemiami zabranymi'', to jest z Litw i Rusi. Zostalimy stamtd raz na zawsze wyrugowani, ewakuowani raz po 1917, drugi raz po 1940 roku. Zostalimy raz na zawsze zredukowani do Krlestwa Kongresowego, do kraju nadwilaskiego, zewszd zamknitego''; bez zaplecza. Jedyn szans naszego trwania narodowego jest wspdziaanie z tymi ziemiami opuszczonymi przez nas, ktre kiedy mogyby si z nami poczy w federacj, opuszczajc rosyjsk kuratel. 15 XI 1966 Z ycia towarzyskiego: w sobot adny wieczr u Arturw: Koakowscy, Woroszylscy, Biaostoccy, Joasia, Bereza. Jakie docinki Koakowskiego, ale si nie zastanawiaem.
Straszna sprawa Czachorowskiego 1 . W niedziel u Puzynw. Nuda na tematy afrykaskie. W poniedziaek u nas Woniakowski. Tygodnik'' wydrukowa mojego Sienkiewicza na honorowym miejscu, ale byy podobno jakie sprawy doktrynalne w redakcji. (Telefon Grodzickiego, abym ju, natychmiast co dla ycia'' napisa, moe znowu o Sienkiewiczu). Dzi Harasiewicz miy, adny, rozpieszczony.
24 XI 1966 [...] Na zebraniach partyjnych w wojsku rozpowszechnia si podobno wiadomoci, jakoby Koakowski przekazywa szkalujce'' wiadomoci za granic. Kilkunastu czonkw organizacji partyjnej przy ZLP wystosowao list zbiorowy do kierownictwa partii. Wszyscy (chyba wszyscy?) dostali wezwania na rozmowy. Oni si cigle dziwi ci czonkowie partii; dziwi si metodom'', cho sami podpisali i podpisuj ustawicznie weksel in blanco, nalec do organizacji, ktrej struktura i ktrej prawa wewntrzne takie s w samych zaoeniach, i nie dzi zostay wynalezione, ale p wieku temu, gdy stronnictwa przetwarzay si w partie nowoczesne. W ZSRR intelektualici ogosili Bia ksig'' w sprawie Daniela i Siniawskiego; to si nazywa odwaga oraz poczucie politycznej realnoci.
25 XI 1966 15 podpisw dotd zebrano 2 . Inni chc uzupeni. Artyku w Le Monde'' z 16 XI o procesach na Ukrainie (we Lwowie, w ucku, w Tarnopolu, w Odessie, w Kijowie, w Stanisawowie) i o zakazie obchodu szewczenkowskiego w Cecorze. Oskareni w procesie lwowskim odmwili wysuchania aktu oskarenia po rosyjsku. Pommy Ukraicom, pokamy solidarno, aby ich ruch narodowy sta si nam przyjazny, abymy kiedy, gdy Ukraina i Polska razem si wyzwol z jarzma, stali si ssiadami, a nie wrogami. Pommy Ukraicom wrci do Europy; tylko przez Polsk droga do niej prowadzi.
26/27 XI 1966 Opowiadanie Stryjkowskiego o wizycie w Biaym Domu'' 1 : poproszono go na godzin bodaj 19 40 . Zasta wszystkich pitnastu (Flora Biekowska, Marian Brandys, Wiktor Woroszylski, Igor Newerly, Jacek Bocheski, Witold Wirpsza, Tadeusz Konwicki, Pawe Beylin, Leon Przemski, Seweryn Pollak, i jeszcze jacy, ktrych nie mog ustali 2 ) okropnie zdenerwowanych, wok stou nakrytego do kolacji. O 20 00 pojawili si towarzysze z Sekretariatu i Komisji Kontroli Partii: Kliszko, Starewicz, Krako, Jarosiski, Szyr, Wicha, Roman Nowak, Tejchma, Syczewski (!), oraz Dziarnowska jako przedstawicielka egzekutywy. Zjedli razem, po czym zaczy si przesuchania. Kady z wezwanych wchodzi osobno; otrzymywa wpierw tekst przemwienia Koakowskiego. By to nie autoryzowany, nie poprawiony stenogram (z tamy pewnie sporzdzony), urwany przy kocu. Z tekstem badany wchodzi do osobnego pokoju, a po przeczytaniu wraca; pytano wtedy o stanowisko. Stryjkowski powiedzia od razu, e si z tym solidaryzuje'', co wywoao odruch zdumienia Kliszki; zawoa zaraz, e inni przynajmniej krcili. Stryjkowski przyzna nam (opowiada to Waykowi, Lisowskiemu, Fedeckiemu, Ance [Baranowskiej] i mnie), e mu si tak powiedziao'' i e zaraz przerazi si wasnej odwagi. Ja chciaem koniecznie i do domu, spa''. A bya ju godzina czwarta nad ranem. Przez tyle godzin cigny si badania. Przez tyle godzin ci starsi ju ludzie, niektrzy po zawaach serca (jak Pollak) lub po operacji, jak Przemski, czekali, a ich towarzysze przed siebie zawezw! Kilkanacie razy miaem wyprnienie'' skary mi si potem biedny Stryjek. Rozmowa jego trwaa krtko i bya, zdaje si, zupenie gupia, bo on przecie na temat polityczny trzech zda nie umie skleci. Kazano mu potem napisa owiadczenie i zoy je w Komisji Kontroli. Wszyscy, czy prawie wszyscy, musieli takie owiadczenia skada. Siedmioro podobno od razu zostao zawieszonych; Stryjkowski wymienia: Biekowsk, Woroszylskiego, Bocheskiego, Wirpsz, Newerlego; ten ostatni zwaszcza jest sensacyjny. Przed Poznaniem powiedzia na to Wayk te cae Biuro Polityczne radzio nad felietonem Toeplitza 1 . Oczywicie, jest ta sama co wtedy zatrata miary, taktu, waciwoci. Ale i co innego take: mimo tyloletniej ewolucji reimu, mimo zelenia strachu, mimo postarzenia si tych ludzi wzywanych, mimo ich odejcia od ideologii i niechci, jak czuj do partii, dziaaj w nich wci dawne, wci te same odruchy dyscypliny, skoro pozwolili si bada jak zodziejaszkowie maoletni albo spiskowcy za akt jawny przecie i zbiorowy. Dlaczego nie protestuj przeciwko rozbijaniu ich, dlaczego nie protestuj przeciwko przetrzymywaniu ich przez dugie godziny nocne w korytarzach KC, ktre sami swoj ulegoci pozwolili zmieni w biuro ledcze? Dlaczego nie porozumieli si przedtem i nie zadali rozmowy wsplnej? Nie ufaj sobie nawzajem, czy tak si boj oskarenia o frakcyjno? Dlaczego w kocu nie wystpuj z partii, skoro nie poczuwaj si do adnej z ni solidarnoci i na prawo i lewo o wszystkim opowiadaj? Dzi pi podpisw zostao zoonych pod dodatkowym listem: Zawadzki, Karst,
Pomianowski, Piwowarczyk i chyba Toporowski. Niezbyt to powane, ale i tak pewnie gonym echem odbije si w Europie''. Lisowski odmwi podpisu. Potwierdzaj si wiadomoci o rozpowszechnianiu zdjcie Koakowskiego z prof. Brzeziskim i o oskareniach Leszka o przekazywanie materiaw''. Tam, zdaje si, o tym nie mwiono.
28 XI 1966 Rozmowa z Pawem Beylinem. Istotnie, zawieszenie zostao ogoszone tym, ktrzy zadeklarowali solidarno z Koakowskim. Owiadczenia redagowali na miejscu, w osobnym pokoju. Protestowali przeciw tekstowi, ktry im okazano w nie dopracowanej formie, penym bdw, lapsusw, nie dokoczonych zda. Bronili zasady samej, tj. wolnoci wypowiadania pogldw, choby sprzeczne byy z lini generaln partii''. Oznajmiono im, e s zawieszeni w prawach czonkowskich a do ostatecznej decyzji Komisji Kontroli. S tam: Beylin, Newerly, Woroszylski, Wirpsza, Bocheski, chyba Konwicki. Podczas kolacji podobno wszyscy milczeli. Na zebraniu partyjnym w uniwersytecie aden z profesorw nie popar Kliszki, tylko Mitzner wypowiedzia si przeciw Koakowskiemu. W Krakowie, podczas sesji historycznej na Wawelu 1 , Grzybowski podobno polemizowa ze sformuowaniem Kliszki: instynkt pastwowy, czy co w tym rodzaju.
1 XII 1966 Jaki miy dzie imienin! Dostaem od Kazi Koncerty brandenburskie, ktre cay dzie sobie graem, a wieczorem przyszy Julia i Joasia, Edkowie [Paszkowiakowie], Jankowie Zelnikowie i zabawialimy si cybernetycznymi opowieciami Edka, ktry by w wietnej formie. Stryjko mia przyj, ale naraz odmwi. Artur w Niemczech.
14 XII 1966 Przyszed mi dzi do gowy pomys, ktry uwaam za genialny. Mj prapradziadek Sebastian eglikowski y, jak wiadomo, 104 lata: urodzi si w 1764 roku, a umar w 1868. Pod koniec ycia by podobno zupenym dzieckiem. Kiedy gocie przychodzili, on domaga si cukierkw. Urodzi si w roku koronacji Stanisawa Augusta, zmar w pi lat po powstaniu styczniowym. Ot: gdyby histori Polski przedstawi tak, jak j widzia ten zdziecinniay staruszek w setn rocznic swych urodzin!
Zakopane, 20 XII 1966 Nieczynny, bezmylny, niezdolny, nie kochajcy, nie kochany, niezadowolony, a bez pragnie, niesenny i nietrzewy, nienasycony i niegodny, a nade wszystko gupi, nade wszystko tpy i niezdolny, jestem tu w Zakopanem, skazany na trzy tygodnie rozkoszy rodzinnych i towarzyskich, za wszystkie winy zaniechania i opieszaoci, jakie popeniem.
Genialny by ten jezuita, ktry kady dzie zaczyna od napisania kilkudziesiciu linijek tekstu biaym wierszem, nie zwaajc na sens, tylko na asonanse'', aby tylko utrzyma sprawno pisarsk; Guitton wspomina o nim w swoim dzienniku. Chciabym robi to samo.
Opowiadanie Artura o tym, jak Zbyszek Herbert jecha po nagrod do rzdu austriackiego 1 . Bez pienidzy, w letnim paszczyku zim, drug klas bez sleepingu. Nie miaem nigdy innych trosk poza mioci Co pona wysokim ogniem w pniu sprchniaym.
22 XII 1966 Sen taki dzi miaem: prostytutka, bardzo pikna, w ulubionym przeze mnie kolorze sukni piasku, prawie biaego, zaprosia mnie uprzejmie, wskazujc bram i mwic tylko: na prawo. Poszedem tam. Podwrko byo schludne, nowe, jakby na Nowym wiecie, a wejcie jakby do wanego urzdu. Przy drzwiach, za biurkiem siedzia blady czowieczek, ktry mi przypomnia jednego alfonsa z placu Pigalle. Ten wsta na mj
widok, grzeczniej ni woni ministerialni, ktrzy zza swoich biurek nie wstaj, aby wita wchodzcego. Poprosi poczeka, a gdy si rozejrzaem po wielkim hallu, urzdzonym antykami, wskaza mi wymownym ruchem puszysty dywan lecy na rodku. Tu? zawoaem, wzdragajc si. Ale zimno! I cofnem si ku wyjciu, ale bez wielkiego wstrtu, tylko dla sprawdzenia, gdzie waciwie jestem, i dla poszukania toalety, bo poczuem ucisk w pcherzu. Zobaczyem klatk schodow, czyst bardzo balustrad zocon, czerwony chodnik, jakie obrazki na cianach. Jakby ministerstwo kultury
albo podobny urzd. A schodami w gr, na palcach pomyka ju cay sznur modych ludzi, w tym samym co ja celu. I doskona wydaa mi si myl wykorzystania ministerstwa na burdel poza godzinami urzdowania.
22 [chyba 24] XII 1966 Narty. Mj blady cie na niegu od ksiyca. Teraz dopiero rozumiem, jak bardzo wizualna bya moja wraliwo witeczna. Kochaem Boe Narodzenie poprzez koloryt niegu i ksiyca i domowych wiate byskajcych midzy soplami; kochaem wita przez stereotyp dziecinnych powiastek, ktre si potem powtarzay w okolicznociowej poezji i grafice. Kochaem witeczny komuna lieu commun moe dlatego, e brako mi wasnej wraliwoci na przyrod oraz ludzkie wzruszenia. witeczny komuna, zbiorowy czy osobisty, zawsze jest czynnoci zastpcz wobec wmylania si w ludzk problematyk oraz przeywania stosunkw wasnych ze rodowiskiem i analizowania ruchu czasowego, ktry dokonuje si wok nas nieustannie, co dzie, niezalenie od wita. Uwolni si od tego poprzez refleksj nad chorob, bied, cierpieniem.
1967
4 I 1967 Wczoraj lektura stenogramw drugiego procesu Siniawskiego i Daniela. Wszystkie takie obce i odlege, jakby z innej epoki, e raz po raz musiaem powtarza sobie, e ci dwaj rwienicy moi s dopiero w pocztkowym stadium mczarni, na ktre zostali skazani; e w tej samej chwili, kiedy ja, przerywajc lektur ich dramatycznego dialogu z guch cian'' jak jeden z nich okreli sd ukadam si do drzemki, oni... Nie wiem, co robi, nie potrafi sobie wyobrazi ich ycia.
7 I 1967 [...] wiczenia wierszem ujawniaj bardzo szybko wyczerpanie zbienoci rymowych, o ktrych kiedy Peiper pisa; jest to poczone ze zjawiskiem uboenia jzyka. Jzyk zmartwia w pewnych polach skojarzeniowych, np. w caej strefie pogody, krajobrazu, przyrody std moja kretyska mimoza albo nie mniej gupi promionek. Dla Asnyka jeszcze, moe dla Tetmajera takie skojarzenia dwikowe byyby czym naturalnym. Jednoczenie caa masa nowych sw i skojarze po prostu nie moe by materiaem wierszotwrczym. wiczenia jednak trzeba kontynuowa, wiersz rymowany jest rudymentem jzyka. Nie mona zdania poprawnego stworzy, jeli samemu sobie nie dowiedzie si tej zdolnoci, ktra rwna si z malarskim wiczeniem prostej linii.
10 I 1967, w pocigu Dzi zjazd'' z Gubawki. Zy na siebie, em si Andrzejowi da namwi, rozalony na Andrzeja, e mnie na gupstwo namwi, obolay i rozdraniony od upadkw, upokorzony w moich fizycznych aspiracjach, co mn nagle tej zimy owadny. Myl, a waciwie ni o takim zjedzie, ktry byby skrtem dramatu ycia, dramatu dojrzaoci przekroczeniem smugi cienia. Tak mi si wanie dzisiaj wydaje, e na tym stoku, na tyach sanatorium, przed ktrym cofnem si, aby odpiwszy narty zej drog ku Kocieliskiej, tak mi si wydaje, e tam przekroczyem smug cienia. Andrzej wznosi ku mnie buzi opalon, lnic od kremu, oparty na kijkach, patrzy na mnie czekajc, a si odwa zjecha, obok mnie stao kilku narciarzy sylwetki ciemne, bez koloru, bez twarzy. Zdawali si take na mnie czeka, aby brawo bi albo gwizda, albo mia si, albo szepta tylko do siebie. Wizania narty puciy same, nie prbowaem przypina. Zrzuciem nart z nogi, potem drug, i nie ogldajc si ani na Andrzeja, ani na narciarzy, ruszyem. nieg zmarznity skrzypia gono pod moimi butami. [...]
11 II 1967 Skargi czowieka szczliwego. Gdy byem nieszczliwy, zdawao mi si, e cay wiat cierpi razem ze mn. Znalazem si na tropie wielkiej tajemnicy ukrywanej przez ludzko; poniewa ukrywaem moje nieszczcie, wstydzc si go, atwo byo mi poj, e ukrywaj inni swoje, a dopiero gdy si ono rozprzestrzenia, staje si zrozumiae, z nim za wyjania si, tumaczy cay ludzki wiat''.
17 II 1967 Artyku Janka we Wspczesnoci'' 1 , Mamonia w Tygodniku Powszechnym'' 2 . Dobrze, ale czego mi smutno.
21 II 1967
1. Kim jest pisarz we wspczesnym wiecie? 2. Kim by w przeszoci? 3. Kim sta si moe? Ad 1: jest a) zawodem b) pseudouczonym c) pseudoideologiem. Ad 2: by a) w epoce dworu i Kocioa by podporzdkowany dworskiej hierarchii sukcesu i kocielnej hierarchii autorytetu. b) w miar rozpadania si dworu jako centrum obyczaju i kwalifikacji spoecznej powstaje pojcie sukcesu artystycznego, ktry ju nie jest dodatkowym blaskiem do wielkoci mecenasa, lecz sam dla siebie i dla spoeczestwa. c) w miar rozpadania si autorytetu religijnego Kocioa pisarz-intelektualista staje si samodzielnym tumaczem prawd ostatecznych, wykadowc moralnoci, kodyfikatorem wartoci; przejmujc zatem funkcje kapaskie, staje si herezjarch. d) w istocie, postaci intelektualistw zaangaowane w Reform, s jakby modelami intelektualisty wspczesnego wesp ze wspczesnym konfliktem i wspczesn cnot bezkompromisowoci (Racine). e) w XIX wieku, po wszystkich szalestwach rewolucji i wojen domowych, powstaje prba odbudowania jednolitego porzdku polityczno-filozoficznego: wite Przymierze. Znowu jak przed Reform wadza pastwowa staje na stray religii i religia dopomaga w utrzymaniu adu pastwowego. Krl, cenzor, wychowawca, kapan, policjant stanowi pion, na ktrym ma si wspiera caa budowa spoeczna? (de Maistre, u nas Jzef Szaniawski). f) bunt przeciw witemu Przymierzu rozgrywa si na planie bardzo szerokim. W gruncie rzeczy to nie wite Przymierze wywouje t gigantyczn reakcj w postaci romantyzmu w literaturze, nacjonalizmu w polityce, socjalizmu w kwestii spoecznej, mistycyzmu w dziedzinie religii, lecz na odwrt: ten gigantyczny proces zapocztkowany przez Reformacj, zatrzymany znw przez Wielk Rewolucj z now si naprzd pchnity ten proces wanie powoa do ycia wite Przymierze. W kadym razie w dziedzinie idei powsta ukad podobny do kontrreformacji; powstay wic podobne reakcje w rodowisku intelektualnym; intelektualista, filozof, pisarz znw sta si herezjarch: Victor Hugo, Adam Mickiewicz. g) atrybuty herezjarchy: 1. yciorys: komponowanie yciorysu romantycznego jest prb oywienia, unowoczenienia i jednoczesnego zagarnicia staych wtkw bohaterskich (Byron) i hagiograficznych; Victor Hugo, ks. Lamennais. Dar jasnowidzenia Mickiewicza, cudotwrstwo Towiaskiego. 2. nieomylno we wszystkich kwestiach poruszanych i wypowiedzianych. czy si to z romantyczn filozofi twrczoci i teori natchnienia jednake odnosi si nie tylko do twrczoci, lecz do wiedzy, jakby objawionej, proroczej, przypisywanej wybracowi (44). 3. zatarcie granicy midzy twrczoci a czynem; literatura sama jakby staje si rodzajem czynu (a jednoczenie polityka i wojsko staj si czym pokrewnym twrczoci: por. dziwy romantycznej polityki i powsta). 4. religijne cechy goszonych idei (penia systemu) oraz zgromadze wielbicieli czy wyznawcw: saint-simonici, towiaczycy, zmartwychwstacy. h) pozycja pisarza zarwno spoeczna, jak ideologiczna wyrasta wic w toku przemian demokratycznych; pozycja ta ustala si na gruncie demokracji, cay ten proces czy pisarza, czy w oglnoci literatur w cigu XX wieku z tradycjami, deniami i celami lewicy. Kiedy marksici, poszukujc zaplecza, powoywali si na ca tradycj literack od koca XVIII wieku, byli w prawie, albowiem literatura tej epoki ze wszystkimi swoimi szalestwami politycznymi, religijnymi i artystycznymi jest lewicowa. Przynosi ona zarazem lewicy swj baga: ot cechy romantycznego pisarza, atrybuty wieszcza-herezjarchy, stan si niebawem atrybutem lewicowej partii politycznej. To partia staje si nieomylna, to partia gosi mistyk czynu (zaangaowania), to partia konstytuuje si na podobiestwo gminy religijnej, to partia w kocu tworzy sobie heroiczn histori ona tworzy swoich wasnych bohaterw, mczennikw i witych. W kocu wdz, teoretyk zajmuje miejsce intelektualisty, pisarza etc. i) wiek XIX lub to, co si nim zwyko nazywa, koczy si wejciem pisarzy w szeregi lewicy wojujcej i zorganizowanej, a zarazem konfliktem intelektualisty i partii. Okres ten zamyka si zatem dwiema biografiami: Maksyma Gorkiego i Stanisawa Brzozowskiego.
Wspczesna sytuacja pisarza jest ksztatowana przez: 1. Cinienie tradycji, i to tej najbliszej, dziewitnastowiecznej, republikaskiej, lewicowej. 2. Cinienie wspczesnej sytuacji w dziedzinie ideologii (partia). 3. Aktualn sytuacj na rynku pracy: pisarz naley do wiata pracy. Poszukuje w nim dla siebie miejsca, dy do zawodowstwa i specjalizacji. 4. Niesprecyzowanie jego stosunku do tradycji, ktra wydaje si przystawa do wspczesnego ukadu w dziedzinie ideologii, do wiata pracy, rodzi poczucie winy wobec kultury,
wobec spoeczestwa, wobec wolnoci. Pani prof. Sawiska: nie w XIX w. narodzi si stereotyp, mity wspczesne, mit archipoety, archipoeta ale powie otrzykowska, a z niej obyczajowa. [...]
27 II 1967 Przegld prasy: Styks w yciu Literackim'' 1 . List Kazimierza Wyki. W Lublinie na KUL-u.
1 III 1967 O, brednio moich artykuw dla modziey w Radarze'' drukowanych! 2
Dotd hod zoyy mi nastpujce osoby (licz tylko pisemne owiadczenia): Boski Jan, Turowicz Jerzy, Wyka Kazimierz, Lem Stanisaw, Szczepaski Jan Jzef, Wierzyski Kazimierz, Wajda Andrzej, Scherer Olga (za jej porednictwem Romanowicz Zofia), Mamo Bronisaw (albo Bolesaw), Woniakowski Jacek (blado) oraz niejaka Janina Dawid. He, he.
A jednak Gombrowicz [...]. O mnie: Kady artysta musi by pretensjonalny... ale... zarazem ukrywanie tych pretensji jest bdem stylu... dowodem zego rozwizania wewntrznego''... Pisanie... jest walk jak toczy artysta z ludmi o wasn wybitno. [...]
Kobieta jest dla Gombrowicza grzechem przeciw naturze, poniewa jest sztuczna'' (174 176) 1 ; dla Baudelairea bya grzechem przeciw sztuce, poniewa bya wanie naturalna''. I to jest chyba przyczyna, dla ktrej Gombrowicza nie znosz: on ma t swoj mitologi naturalnoci, autentycznoci, tosamoci, ktra jest antykulturalna, antyludzka, smarkaczowata, przeciwna kierunkowi wielkich dziaa czowieka. Jego inwazja rzeczywistoci'' (72) jakiej rzeczywistoci? Nie ma adnej rzeczywistoci. wiat jest wymylony, zrobiony przez czowieka co to za rzeczywisto, ktra aby istnie, musi zosta nazwana, wypowiedziana. Wszystko jest jzykiem.
Dyskusja o prozie w Kulturze'' 2 . Ludwik Flaszen powiedzia, czynic aluzj do mojego dziea, e ywot utworw stylizatorskich moe by krtki. To moliwe. Dlatego dzieo moje winno by wycznie dla mnie samego i dla innych ewokacj, otwarciem czego innego twrczoci jakiej, ktr winno uwarunkowa i zorientowa. Nie daj si przekupi sympati! Nie pozwl aby ci roztopiy mde sentymentalizmy i sodkawe porozumienie z mas, w ktrym tyle utono polskiej literatury. Bd zawsze obcy! Bd niechtny, nieufny, trzewy, ostry i egzotyczny'' ([Gombrowicz] 184).
Czy on [Gombrowicz] oszala? Wszelki styl, wszelka okrelona postawa formuje si przez eliminacj i jest w gruncie rzeczy zuboeniem''. Zuboeniem czego mianowicie? Co to mianowicie byo w nas na pocztku, zanim uksztatowalimy si w styl, w form, zanim stalimy si dzieem wasnym czciowo, a czciowo cudzym? Mielimy moe co do powiedzenia, zanim poznalimy jzyk, i co do okazania, zanim przybralimy form?
Ostatecznie on sam dochodzi do rozrnienia, ktre dla mnie jest podstaw jego krytyki. Istniej dwa sprzeczne rodzaje humanizmu: jeden, ktry moglibymy nazwa religijnym, usiuje rzuci czowieka na kolana przed dzieem kultury ludzkiej (...) drugi, bardziej krnbrny prd ducha naszego, stara si wanie o przywrcenie czowiekowi jego suwerennoci''. Ot trzeba by udowodni, e suwerenno owa jest czym przyrodzonym i czy sama nie jest tworem kultury.
7 III 1967 Na mio bosk! P dnia wdrowaem do tego stolika w bibliotece, aby przy nim nic nie robi przez p godziny.
Pienidzy!
Obory, 16 III 1967 Znowu tu przyjechaem jak do sanatorium albo do kryminau, sam na siebie wydawszy wyrok za popenione winy nierbstwa i histerii. Znowu nie wiem, co mam pisa i czyta. Na dodatek zimno w pokoju i gardo mnie boli. Narobiem w domu okropnych awantur i znikn po prostu ju musiaem ze wstydu. W zesz niedziel przewrciem ze zoci cay mj sekretarzyk, tak e z papierw moich i drobiazgw powstaa ogromna kupa na pododze. W pierwszej chwili chciaem j nawet dalej niszczy, ale mi na szczcie przeszed sza. Pochyliem si nad tym wszystkim i zaczem nawet z pewnym zainteresowaniem grzeba w rzeczach, do ktrych lata cae nie mogem si dosta. A Kazia pakaa. Dzisiaj czuj do siebie wstrt; nawet nie dla tamtych awantur, ale dla tej zupenej jaowoci, jak przedstawiam. Podobny wstrt musieli czu ludzie pierwotni do niepodnej kobiety.
19 III 1967 Ile pychy trzeba, aby si zdecydowa nie pj do kocioa w Niedziel Palmow. Trzeba swoj prac, swj czas, swoje zdrowie uzna za waniejsze od wszystkich powodw, dla ktrych pj naleao; trzeba swoj wasn wiadomo religijn uzna za doskonalsz wobec tych, ktrzy id do kocioa dzisiaj, rwnie nie majc czasu, butw i si; trzeba na koniec uzna si za wolnego od przymusu, ktry dotyczy reszty od przymusu, ktry na dodatek mam za sprawiedliwy i zbawienny. Dla zachowania logiki w tym absurdzie naleaoby tylko z tego ostatniego punktu zrezygnowa, tzn. uzna przymus religijny za absurd. Std ju droga prosta... Ot wierz w to, e wystarczy raz jeden nie pj do kocioa z bahego powodu, aby sta si ateist. Na tak kruchych podstawach wsparta jest jedno ludzkoci mylcej. [...] Ot nonsensem jest twierdzenie, e Kafka przewidzia totalizm nowoczesny, a Dostojewski konsekwencje rewolucji w ksztacie takim, jakie si objawiy w pastwie Stalina; podobnie dzi w Polsce robi si proroka i wizjonera z Witkacego na temat kultury masowej i zbiorowego ogupienia cywilizacj. aden z tych pisarzy nic nie przewidzia, wszystko po prostu widzia w swojej wasnej epoce;
tyle e patrzy dobrze, do ostatecznych konsekwencji domyla to, co si wok niego dzieje. wiat ludzki jest zamknity, natura ludzka jest od tysicleci gotowa, nie objawiaj si w cigu dziejw nowe jakoci psychiczne; dlatego wiat psychiczny jest systemem analogii ukadem wzajemnych odniesie, i dlatego w ogle literatura jest moliwa, dlatego humanistyk da si uprawia, albowiem jest sztuk twrczych analogii. Dlatego lament kapana Apollina, opakujcego crk porwan mu przez Agamemnona, brzmi gonym echem w uszach wspczesnego czowieka, zdolnego poj tak strat i taki bl. Dlatego ponura wizja Kafki, wyniona w cieniu niezdarnej biurokracji austriackiej, odnosi si do wszystkich, najbardziej demonicznych systemw opresji i sekretu; w literaturze nie ma jasnowidzenia przeszoci jest tylko ostrowidzenie teraniejszoci, ktre wystarcza za histori i przyszo. Rzetelny, dogbny kronikarz swej wspczesnoci, ujmujcy j w gatunkach i kategoriach waciwych swej epoce czy to bdzie Tacyt czy Dante, Saint-Simon, Balzac czy Proust jest zawsze zarazem wizjonerem, poniewa moc literatury jest zawsze uniwersalna w przestrzeni ludzkiej i w czasie ludzkim.
28 III 1967 Klasyczna, dziewitnastowieczna opozycja wolnoci i zalenoci, odpowiadajca walce o rozszerzenie swobd demokratycznych, znika w ustrojach totalitarnych, lub quasi-totalitarnych ustpujc miejsca opozycji nowej midzy samotnoci a wsplnot. Pastwo nowoczesne, totalne, moe, oczywicie, pozbawi wolnoci, lecz nie to jest kar najdotkliwsz, skoro w pewien sposb wszyscy s jej pozbawieni. Kar najcisz i najdotkliwszym rodkiem wykonywania wadzy jest wyobcowanie'', czy lepiej po polsku osamotnienie jednostki. Pastwo za pomoc swych potnych rodkw propagandy przez pras, radio, telewizj, organizacje masowe, przez pochody i meetingi mwi jednostce: ju nikt nie myli tak jak ty, jeste ostatni, jeste sam, jeste inny, zapniony, nie masz tu adnych szans dla siebie, dla twoich dzieci... Chyba e si zmienisz. Przy tej klasycznej opozycji mona byo jeszcze powiedzie, e wszystko co zakazane, nabierao wartoci i smaku, e ostatecznie czowiek zerwa wszystkie kajdany''; despotyzm XIX- wieczny by w pewnym stopniu bezradny; dysponowa tylko wizieniem, a wolnoci czowieka w ostatecznym rachunku pozbawi nie mona. Dzi na pozr jest podobnie; oficjalne idee s znienawidzone i omieszone, a za t nienawi i poczucie humoru mona sobie nawet jak Siniawski, Daniel, Kuro i Modzelewski troch posiedzie. Dotyczy to jednake tylko powierzchni ustroju, tzn. tych idei, ktre stanowi cz systemu bezporedniej represji. S wszake idee oficjalne, ktre bezporednio nie uciskaj, jak np. idea kolektywizacji czy socjalistycznego wspzawodnictwa pracy, a stanowi rwnie cz skadow systemu. Np. u nas antyniemiecko albo pacyfizm, albo niech do inteligencji, albo antysemityzm. Te idee przyjmuj si byskawicznie, albowiem stanowi nisk cen zgody z reimem, nisk cen wykupienia si od totalnej samotnoci. To przy ich pomocy rzdz wadze totalitarne. Gomuka rzdzi dziki antyniemieckoci Polakw, tak jak Hitler rzdzi przy pomocy antysemityzmu, a Stalin przy pomocy tradycyjnej ksenofobii Rosjan. Polska antyniemiecko bdzie zawsze silniejsza od nieoficjalnej ich antyrosyjskoci, albowiem czowiek w jakiej mierze musi ostatecznie pogodzi si z wadz w jakim jednym punkcie, ktry jemu samemu wydaje si nieistotny i niepowany dla jego wolnoci. W istocie jest to punkt zasadniczy, bo styczny. Jak czowiek nie moe by cakowicie samotny, tak wadza nie moe by cakowicie odizolowana. Ona trzyma si tak dugo, jak dugo utrzymuj si te nike punkty styczne.
30 III 1967 Przeczytaem Stryjkowskiego Gosy w ciemnoci, Austeri i Chiwu z Imienia wasnego. To jest jednak dobry pisarz. Zdawao mi si dotd, e jego jedynym tematem jest ciar kultury ydowskiej, a wic martwej; byby ydowskim Gombrowiczem i mona by nawet przeprowadzi interesujc paralel midzy tymi dwoma programowymi a nieszczerymi odszczepiecami. Jednake Stryjkowski nie wyczerpuje si w tym temacie antyydowskim''. Jeeli si porwna dwch jego bohaterw Taga i reb Tojwie obaj oni maj wspln cech, ktra nie wynika wcale z ich ydostwa. S to poszukiwacze sprawiedliwoci, jej fanatycy, dzieci przez to, e j realizuj niejako bez potrzeby i bez sankcji.
*
3 IV 1967 A ot, paszporty wydano. Jecha przyjdzie.
Brandys: Doker 1 . To inteligentne, ale wci inteligentne, bez przerwy inteligentne. Trzeba by Montaigneem, aby tak sob zajmowa czytelnika.
7 IV 1967 Konferencja w Wojewdzkiej Radzie Narodowej. Propagandyci. Najlepszy sposb moralnego obezwadnienia czowieka: powierzy mu
wykonanie pracy, ktr dotychczas potpia. Dzie Dziaacza Kultury 13 V w powiatach. 28 V kocowy akord. Majowe dni kultury yrardowskiej. Barka! Rozgonia warszawska. Dom Ksiki 7 nowych ksigar. Stoiska na zewntrz. Klub Przyjaci Ksiki w Ostroce. Spotkania autorskie. Kiermasz ksiki wiejski w Ciechanowskiem. 14 V kiermasze gminnych spdzielni albo 21 V na Dzie Ksiki Polskiej. Kiermasz w Grjcu. Dzie Kwitncej Jaboni. Wojewdzki kiermasz w Sochaczewie. Pod adresem Domu Ksiki moe uruchomi te swoje magazyny. Spotkania z przedstawicielami ambasady radzieckiej. Forbertowa: za ograniczeniem spotka literackich. Dom Ksiki udzia w kiermaszach pod warunkiem opacenia spotka pisarskich. ZMW 100 spotka z pisarzami i dziennikarzami, ok. 30 spotka autorskich, reszta z dziennikarzami i krytykami... pisarzom pac 500, dziennikarzom 300 albowiem nieprzygotowane spotkanie etc. Uwaga! wyranie zaoony hamulec na spotkania autorskie. ZMW: trzydniowe spotkania modych pisarzy (Korespondencyjny Klub Modych Pisarzy). Przedstawiciel wojska: mao artykuw obronnych. 100. urodziny M. Curie-Skodowskiej; 150. rocznica mierci Kociuszki. [...] Genewa, 16 IV 1967 [...] Projekt przemwienia Wyliczy wszystko, o czym chciabym mwi. Zatrzyma si na idei jednoci, na quasi- samotnoci Polakw. Jedno, ktr zrobili turyci i przemytnicy. Wspomnie o przemytnictwie kulturalnym. Zaartowa na kocu, e sam zostaem tak przemycony.
Warszawa, 16 V 1967 Powrt z Woch.
19 V [chyba VI] 1967 [...] Czy mona bezkarnie nie wierzy w Boga? Za darmo? Pomylmy, czego naprawd wtedy trzeba si wyrzec. Pomylmy, co naprawd wtedy zostaje z dziejw czowieka.
21 VI 1967 Nie mam co pisa, bo odrzuciem wszystkie moliwe rda inspiracji. Pisa to znaczy kontynuowa jak lektur lektur naprawd wan dla ycia. Jaka bya dla mnie lektura wana? Ewangelia!
Jak pusto! Myl co chwil ucieka do gupstw dnia. Nawet nie do zmartwie, bo ich prawie nie mam, to znaczy adnej sprawy, za ktr jestem naprawd odpowiedzialny, nie bior na serio. A przecie ci na mnie wielkie winy. A przecie bd mia jeszcze do czynienia ze skutkami moich postpkw. yj na olep, w pprzytomnoci, odruchami, instynktem. Bez mioci. I o tym pisa o braku mioci. O tym, e zamiera ycie. O tym, jak uciekaj energia, wola, pragnienia, poczucie sprawiedliwoci. 30 VI 1967 Jakie gupie to jedenie samochodem. Co chwila ryzykuje si ycie dla dziecinnych ambicji.
Zakopane, 6 VIII 1967 Trzy fakty rne: 1) religia ktra jest faktem kulturalno-politycznym, zoonym z instytucji, praktyk, rytuaw, dzie sztuki; 2) wyznanie ktre jest faktem socjologiczno-psychologicznym podlegajcym prawidom spoecznego i osobowego zachowania; 3) wiara ktra jest faktem duchowym, jednostkowym. Zapytanie: czy wiara moe oby si bez wyznania i religii.
Konflikty midzy wiar a wyznaniem, wyznaniem a religi (reformacja nowa sytuacja religii w pastwie laickim). [...]
13 VIII 1967 Czuj w sobie gotowo do stworzenia pewnej iloci przypowieci, sytuacji, metafor, ale mam wraenie, jakby mi brako klucza (mylowego) do otworzenia jakiej skrytki duchowej, w ktrej to wszystko tkwi. [...]
6 X 1967 Mwi si, e kocha to znaczy zbliy si do drugiego czowieka, utosami si z nim, pochon go i da si jemu pochon, skonsumowa si nawzajem. I dopiero kiedy tak uprawia si t mio, prawda okazuje si odwrotna: kocha to znaczy oddali si, odej, straci drugiego czowieka z oczu, uczyni go symbolem, abstrakcj, mitem. Kocha to znaczy posiada nico nazwan jego imieniem; kocha to znaczy nada jego imi wasnej, przeogromnej, absolutnej samotnoci. Pokocha to znaczy poczu si samotnym beznadziejnie. I to jest szczcie.
8 X 1967 Jazda do Czarnolasu. Powrt wieczorem w deszcz. C to za dziwny przypadek, e jeszcze yj, e Wanda kiewska z Jziem Henem nie ustalaj tekstu nekrologu i szarfy. 20 X 1967 La nation, selon Huxley, est une societ unie par une commune erreur quant ses origines et une commune aversion pour ses voisins'' 1 . Rozwaania na temat narodu s oparte w kadym czasie na mioci, przywizaniu, dumie, na uczuciach czcych, a jednak w psychologii narodowej istnieje uczucie odwrotne raczej inwersji uczucie zoone ze wstydu, awersji, nienawici nawet do wasnego narodu. I uczucie to wcale nie oddala tych, co go doznaj od wsplnoty wrcz przeciwnie: jeszcze silniej z ni wie. Nie jest nawet odosobnione. [...] Osobliwa rada Rousseau: krl nie powinien zostawia obywateli samym sobie, ale czuwa, aby uczyli si kocha kraj i nienawidzi cudzoziemcw. Smith za uwaa, e trzeba uwag kadego czowieka zwrci na to, co kocha osobicie i co zdolny jest pokocha, zrozumie, opanowa. Jest to idea drobnomieszczasko-chopska zwizku z ojczyzn poprzez rodzin, chaup czy sklepik. Mistyczna idea Brodziskiego, Tymowskiego, Mochnackiego ma jednak w sobie co wielkiego: Ojczyzna jest to... narodu nierozdzielna cao''. Podobn zreszt ide mia Edmund Burke: mwi mianowicie o osobowoci historycznej. No i Herder. Renan za mwi ju o Narodzie jako duszy, jako o zasadzie duchowej i roli historycznej. Nawiasem mwic: Renan jest najjaskrawszym przykadem zastpowania si, podstawiania si kolejnych religii. [...]
24 X 1967 To jest szczcie, bo pozwala ju nic wicej nie pragn.
25 X 1967 Zawsze s powody do tego, eby by szczliwym. Skoro yj, mam jeszcze jak szans naprawienia bdw. [...]
26 X 1967 [...] Artyku pt. Koci, do ktrego nie wrc. 1. Motyw powrotu w nawrceniach. 2. Katolicyzm jako wizja szczliwego dziecistwa. 3. Koci dziecistwa. Co byo w nim dobre (prawo). Co byo w nim ze (lepota). 4. Cechy kocioa widoczne dopiero dla tych, co od niego odeszli (mieszno obyczajw, jzyka). 5. Powrt jest w pewnym sensie niemoliwy, bo tylko, tzn. zaledwie, dobrowolny. 6. Czy religia moe istnie bez przymusu? 7. Nie tylko ja nie wrc do kocioa mojego dziecistwa, ale nawet mj syn. 8. Koci jest zawsze ponad czasami, wci nowy i nieodkryty. [...]
24 XI 1967 [...] Dziennik Hammarskjlda 1 .
Pisze to czowiek yjcy prac, ambicj, prestiem, ktry z tego wanie ycia spowiada si Bogu jakby lepszej czstce samego siebie: Czy pustka, jaka nastaje po zgieku, nie jest sprawiedliw zapat za dzie wypeniony zapobieganiem, by ci inni nie lekcewayli?''. Jakie to izolowane od ycia, ktre H.[ammarskjld] pdzi. Czasem tylko przebijaj si echa spraw yciowych, stosunkw, karier, czyich klsk. Przykazanie mioci. Przykazanie milczenia (str. 29). W snach obsesja wody toncego z dala od innych. ...przez ulege poddawanie si cudzym daniom zafaszowaem w sobie to, co jest czym wicej ni mn''. Gd jest moj ojczyzn w wiecie namitnoci... Bezimienna niemiertelno. mier? wiato mierci, miara mierci''. Mona by powiedzie, e H. uwaa mier za kryterium prawdy, i tylko w tym sensie jest boska. Ulg przynosi tylko myl, e poza tym, co jest, nie ma nic''. Pretensj do niemiertelnoci H. uwaa jakby za maostkow. mier jest chwil ale chwil sdu ostatecznego; dni i lata zlewaj si w jedn jedyn chwil, chwil przedmierteln, ze wszystkich stron objt wiatem mierci, dajc si mierzy tylko miar mierci''. Pokora: nie ciy ziemi. Innym. Chrystus jest czowiekiem o boskiej odwadze, o boskiej wiadomoci. Wiedzia, e musi i (drog mki), nawet nie majc pewnoci, czy on jest tym, ktry mia przyj, ale wiadom tego, e odpowied mona byo otrzyma jedynie idc t drog; kocem moga by mier bez szczeglnego znaczenia. Przyjdzie midzy dwoma andarmami. (18 VI 1961) [przepisana wczeniejsza notatka] [...]
Szczecin, 7 XII 1967 W cigu 10 lat nie zmienio si we mnie nic. Za 10 lat nie zmieni si te nic. Ani za 20. W tym stanie, w ktrym dzi jestem, zastanie mnie mier. Nie mog ju na nic liczy. Mog tylko pozna siebie lepiej.
Punktem wyjcia wszelkiej mojej dziaalnoci bya mio wasna, a poniewa nie bya zbyt silna, dziaalno nie bya zbyt energiczna. Prbowaem z mioci wasnej uwolni si powoaniami oglnymi, lecz byy one tylko spotgowan mioci wasn. Od mioci wasnej uwolni si mona tylko poprzez mio innych, mio silniejsz od mioci wasnej. [...]
1968
Warszawa, 11 I 1968 [...] Jak powstaje arcydzieo? Jak to si dzieje, e pewnego dnia wszyscy czytajcy zgadzaj si z sob w jednym punkcie, e krytyka i historia literatury, i wydawcy zachwalajcy te podrczniki oraz programy szkolne, i kierownicy wydawnictw, bibliotek, autorzy encyklopedii i sownikw bd musieli si z tym zgodzi ot badanie tego mechanizmu [...] jest tym trudniejsze, e za kadym razem ta rzecz odbywa si inaczej; za kadym razem jest to cud, i to cud, dla ktrego w ogle zajmujemy si literatur. Literatura jest sadzawk w Betsajdzie, a my trdowatymi wpatrzonymi w jej powierzchni. Ten cud odbywa si za kadym razem inaczej. Znaczy to take, e czas jego dokonywania si nie jest okrelony. W historii literatury jest do przykadw na cierniow drog, jak ten czy w wielki pisarz musia przeby do uznania; nie byo jednak ani jednego, ktry by tego miejsca w kocu nie zaj, i ani jednego, ktry by je straci. Mogo to trwa 50 lat, jak w wypadku Stendhala, Norwida czy Sowackiego, czy 100, jak w wypadku Jana Potockiego, ale w kocu si stao. Bdmy spokojni; historia literatury jest gmachem zbudowanym na bardzo trwaym gruncie. Tylko mieszkacw ma niespokojnych. [...]
9 II 1968 Dalszy cig sprawy Dziadw 1 . Rozmowa z Arturem. Pomys oddzielnego pisma z podpisami. Ja: rezolucja w formie listu do przewodniczcego Rady Pastwa. Jutro zebranie u Motyki. Na rozmow z Motyk: 1. Dwie interpretacje decyzji: a) administracyjna (demonstracje), b) ideologiczna (rola ks. Piotra); ad a) kiedy nastpiy demonstracje? Wwczas po rozejciu si pogosek o majcym nastpi zdjciu Dziadw, chyba e demonstracjami'' nazwa entuzjastyczne przyjcie przedstawienia przez publiczno, w takim razie naley zakazywa wszystkiego co popularne i likwidowa wszystko co wybitne, by zastpi przecitnym. Sprawdza si to; choby w sprawie Dziadw wybitne przedstawienie zastpiono przecitnym radiowym. ad b) ideologiczna interpretacja jest jedn z moliwych, ktra staje si grona, gdy nie towarzyszy jej krytyka, poniewa zamknito jej usta; staje si grona, gdy si j ogasza w formie oficjalnego tekstu stanowicego uzasadnienie ju podjtej decyzji; prosz mi jednak nie mwi, e demonstracje na sali byy dlatego, e ks. Piotr ma za wielk rol, ani e jest to bd ideologiczny, bo wolna kultura, wolna twrczo takiego pojcia nie moe tolerowa. 2. Dwie te interpretacje wykluczaj si wzajemnie: decyzja administracyjna nie moe mie sankcji ministra kultury; interpretacja ideologiczna nie moe mie sankcji administracyjnej. Albo to czynnik administracyjny posuy si czynnikiem kultury, albo resort kultury policj. 3. Powstaje pytanie, w czyich rkach spoczywaj decyzje kultury i jaka jest rola resortu. Zwracam uwag, e ta decyzja dotyczy arcydziea oraz bardzo wybitnej jego inscenizacji, Dejmek, Stopka, Holoubek, Opaliski, Mroewski, Dobrzaski; odnosi si wic do centrum, kultury narodowej i do gwnych jej realizacji. W wtpliwo zostao podane bezpieczestwo naszej kultury i jawnym si stao, e w kadym razie zostanie ona podporzdkowana wzgldom polityki czy bezpieczestwa, przy penym poparciu czynnikw powoanych do obrony jej interesw. 4. Nie chciabym by poznanym prorokiem. Cokolwiek zrobi lub zrobi minister Motyka, pozostanie na zawsze tym ministrem, za ktrego kadencji zdjto Dziady z afisza Teatru Narodowego. 5. To samo dotyczy ZLP; konkretnie zarzdu. Za naszej kadencji, czy te za naszego ycia jako generacji literackiej zosta wymierzony cios w presti kultury polskiej; co do mnie, przyczam si do opinii rodowiska, ktre wyrazio si akcj zbierania podpisw.
Motyka, Neumark Auderska, kiewska, Centkiewicz, Maliszewski, Bereza, Gisges, Odojewski, Jurandot, Hen, Lenart, Kosidowski, Olcha. Motyka: Ministerstwo Kultury przygotowuje broszur zbir zarzdze dotyczcych pisarzy. Broszura zamiast karty. Wniosek ZLP: aby zapewni pisarzowi jak najdalej idc opiek pastwa. Lenart: Idzie o to, aby okreli przez tak kart status spoeczny pisarza twrcy dbr kulturalnych. Istniejce przywileje wydaj si nalee do istniejcego ukadu personalnego''. Problem innych rodowisk czy jest moliwe objcie tym aktem prawnym'' innych rodowisk artystycznych. Neumark: Projekt karty pisarza obejmuje istniejce akty prawne: osoby podajce si za pisarzy, a pisarzami nie s...'' jak to rozpozna? Znam czonkw ZLP, ktrzy wcale nie s pisarzami. Propozycja, aby ZLP wystpi z wasnymi projektami dotyczcymi nie unormowanych spraw (norma mieszkaniowa, suba zdrowia). Motyka: Przepisy prawne szczegowe nie mog by formuowane w formie ustawy. Ustawa o emeryturach: niebezpieczestwo precedensowoci. Ustawa nic nie daje. Akty poszczeglne w tej chwili zaatwiaj spraw cakowicie (trwa 45 miesicy). Wniosek o to, aby zwizki wczeniej wystpoway z wnioskami o rent dla zasuonych.
Kontrowersja dotyczca wywiadw spoecznych i komisji lekarskich. (Dla rent specjalnych 60 lat dla mczyzn, 55 dla kobiet). Auderska: Nie moe to by karta, ale nasze dezyderaty. Motyka: Propozycje: 1) zosta wydany zbir przepisw prawnych; 2) utworzy wspln komisj dla ustalenia tego, co miaoby stanowi ow kart'' czy ustaw specjaln. Normalizacja konwencji dla tumaczy oraz sprawa miesicznika Literatura wiatowa''. Motyka: Jedno i drugie ley w Komisji Ideologicznej KC. Resort popiera. Gisges: Czasopismo Litery''. Motyka: Popieramy orodki prowincjonalne, ale z tego czsto powstaj wydawnictwa sabe. kiewska: Sprawa pisma warszawskiego. Motyka: Czy chodzi o biuletyn? kiewska: Nie. Motyka: Czy w tym pimie bd si literaci warszawscy wypowiada do siebie, czy do publicznoci? kiewska: Powouje si na memoria. Nasze rodowisko jest niezadowolone z istniejcego stanu rzeczy w czasopimiennictwie. Gisges: Sprawa cenzury. Chcielibymy wyj z propozycj powoania komisji partyjno- rzdowej literackiej. Motyka: Odwoawczej. Lenart: Nadczynno cenzury poniechanie kryteriw stosowanych wobec publicystyki i literatury. Forma cenzury: ograniczanie nakadu. Radzi t form zastosowa do kontrowersyjnych ksiek to podda si komisji. Motyka: Napisa pismo w tej sprawie. Gisges: Stawka za ekranizacj utworu literackiego. Neumark: Projekt w opracowaniu Centralnego Zarzdu Kinematografii dla Rady Ministrw. Neumark opracuje pismo. Gisges: Dom Zasuonego Pisarza. Motyka: Jest lokalizacja w planie przyszym. Wnosi o dokumentacj (Mociny). Centkiewicz: Sprawa dystrybucji ksiki. Motyka: Potworne! Gisges: Do Pikadora 1 , przyjazd Wierzyskiego 2 . Ja: Pytanie o 50-lecie niepodlegoci. Motyka: Prace historykw etc., akademia? Zjazd. Partii. kiewska: Sprawa literatury dla dzieci i modziey. Nagroda Premiera, odznaczenia. Motyka: Nie ma szans na przywrcenie Nagrody Premiera. Wyjanienie w sprawie szkoy, wychowania etc.'' kiewska: Zoenie listy podpisanej przez 211 osb. Motyka: Nieporozumienie i faszywe pogoski. Rzeczy wynikajce z aspiracji szerszych. Pogoska, jakoby cenzuruje si Mickiewicza, jest nieprawdziwa. Inne inscenizacje Dziadw... Troch nieszczliwie i bez porozumienia z Ministerstwem ogoszono rzecz w Pegazie'' 1 . Nie uczestniczylimy w redagowaniu, nawet nie dzwoniono... Ministerstwo nie uczestniczyo w prbach. Mamy prawo ocenia przedstawienia'' bo si dopaca... Rozmowa z Dejmkiem (Balicki). Dejmek zrobi wasn inscenizacj skrty i supozycj aluzji aktualnych. Zaczy si rozrbki''... Robienie Dudkak 2 z Dziadw''... Dejmek wyeliminowa elementy reakcyjne... i braterstwa z Rosjanami... Wyeksponowana posta ks. Piotra oraz elementw liturgicznych. Uwaalimy, e bd dyskusje... Nie ma co mwi o dyskusji, kiedy wybuchaj oklaski w momentach niewygodnych''. Dejmek chcia gra raz w tygodniu, eby nie przemcza Holoubka... Uwaalimy, e moment jest korzystny, skoro narastaa eskalacja... chcielimy zawiesi! Uwaalimy, e dyskusja jest niemoliwa''. Nie przypuszczalimy, e wywoa tak reakcj... Rozszerzono t spraw w specyficznej sytuacji: odejcie Gomuki, Czechy... Plotka o interwencji radzieckiej. Propozycja Min.[isterstwa] wysania Dziadw do Moskwy. Min.[isterstwo] nadal proponuje wystawienie Dziadw w Moskwie... Gra: Kliszko zdj, Gomuka osobicie, ...a policjantem jest Motyka... Nie dopucimy, aby teatr zmieni si w miejsce awantur. Nie chcielimy dopuci do eskalacji''. Pomysy nowego kklistu 34... listu do Ochaba...'' Wynikno to w nerwowej atmosferze.
Nie byo zdjcia, ale zawieszenie. Zda sobie spraw z kontekstu. Sprawa jest polityczna, a nie kulturalna. Propozycja: teraz zrobi zebranie, skoro si domagaj (w przecigu miesica od zoenia pisma). Dlaczego nie normalne zebranie. Maliszewski: Ale zdjto Dziady. Jurandot: Bd awantury. Hen: Nadczynno cenzury, szalestwo cenzury. Nie ma recenzji ... Przetrzymywanie ksiek przez cenzur. Nawet ocenzurowano Zawadowskiego fragment o antysemityzmie. Motyka: Nie chc naciska. Zebranie trzeba zwoa. Pytanie Maliszewskiego: Czy mona wznowi? (Dziady) Nie.
11 II 1968 Rozmowa z Zagrskim i Wyrzykowskim. Podpis Zawieyskiego. U Artura (zdziadziay). Pomys komisji redakcyjnej. Dzi telefon do Andrzejewskiego. Zgadza si, ale bez zapau.
12 II 1968 Szpotaski 1 . Prosi o odroczenie rozprawy, poniewa zabrano mu przemoc ksiki. Prokurator nie oponuje przeciw odroczeniu.
13 II 1968 Szpotaski. W toku dalszego ledztwa Szp.[otaski] przyzna si do napisania Ggaczy i do odpiewania Ninie [Karsow]. Nie pamita odpiewania u Platerw. Oficer Sokoowski, prokurator Siejka. Faszywe zeznania byy demonstracj. Sdzia: Czy ma dorobek i czy ma sposb publikowania podobnych opracowa'' literacko- naukowych. Jaka obowizywaa procedura przy wydaniu opracowa''? Co naley uzyska dla publikowania?'' Czy zamierza opublikowa? Czy usiowa ukry opracowanie?'' Notatka w [londyskich] Wiadomociach'' o Cichych. Napisa wstp parodystyczny parodiujcy wydawnictwa Kultury''. Pytanie: Z jakim praktycznym przeznaczeniem napisa t recenzj''? Szpotaski: Jest taki utwr... Prok.[urator]: Jak naley rozumie, e nie przyznaje si do popenienia czynu. Szp.[otaski]: Poniewa ten utwr nie zawiera adnych informacji... Ten czyn nie podlega kwalifikacji prawnej. Prok.: Czy przyznaje si do popenienia czynu? Osk.[arony]: Przyznaje si do sporzdzenia i przechowywania, a nie do rozpowszechniania. Prok.: Po co? Osk.: Bo mi przyszed do gowy. Prok.: Kady pisarz... Osk.: Nie. Prok.: Wic po co? Osk.: Dla zabawy? Mona si bawi samemu. Prok.: Jednak inne osoby... Osk.: Tylko Ninie... Prok.: A jednak... Osk.: Co oznacza fikcja literacka... Wielka mowa. Sdzia: Czy przypisy nale do fikcji? Szp.: Nawet jeli s prawdziwe, nie ma dowodw, e je pokazywa komu... Sdzia: Czy to ma by estetyka... a jak z etyk. Osk.: ... Sdzia: Jakie cele... wysze, spoeczne, smak czy niesmak... Sdzia z uszami: Czy dawa do oceny. Zajcia z Sandauerem? 1
W jakim celu odpiewa oper Ninie K. Prok.: Na czym ma polega ta zabawa (miaa polega zabawa pisania?). Czy zabawa ta miaa polega na groteskowym opisie zdarze? Szp.: wiata. Prok.: wiata rzeczywistego. Szp.: wiata poetyckiego.
Prok.: A postacie? Szp.: Literackie wzorowanie na prototypach. Mona by si doszukiwa. Prok.: Czy oskarony mia prototypy. Czy kada posta ma prototyp? ? Kto to jest gnom? Kto to s Cisi? Szp.: Jakiej policji. Prok.: Czy naszej? Szp.: adnej. Wszystko jest fikcyjne. Prok.: W jakim celu sporzdzi przypisy? Szp.: Dla zabawy. Chciaem zrobi przypisy, tak jakby zrobi je kto... Prok.: Dla kogo... Szp.: Dla siebie. Wyjanienie, co to jest narrator, ja liryczne. Prok.: Czy postacie w przypisach s prawdziwe? Szp.: Uchyla si, bo nie moe wyjani rozumienia fikcji, jzyka...
18 II 1968 Wyrok na Szpotaskiego. 3 lata. Uzasadnienie. ycie Szpotaskiego. Pracowa jak wszyscy i studiowa jak wszyscy. Utrzymywa stosunki ze rodowiskiem artystycznym, ktremu nieobce s sprawy spoeczne. Napisa oper, w ktrej nawizywa do stosunkw spoecznych. Podtrzymuje akt oskarenia. Zapowiada rychy upadek ustroju... Na rozprawie nie przyzna si do winy. Bezsprzecznym jest, e autorem jest Szpot.[aski]. Bezsporne jest rozpowszechnianie za pomoc tamy. Przyjcie u Platerw. Bogusawska powiedziaa, e gnom to Gomuka 1 . Definicja dziea marksistowska. Sporzdzenie wrogiej literatury'' przeznaczonej do rozpowszechniania. Dowodem szkodliwoci notatka w Wiadomociach Londyskich. Znaczne nasilenie zej woli''. 28 II 1968 Projekt przemwienia 1 : Kiedy lewica intelektualna ogosia w roku 1945 program literatury czynnej ideowo, politycznie zaangaowanej, zyskaa poparcie najlepszej myli naszej literatury oraz caego prawie modego pokolenia. Literatura czynna, literatura uczestniczca w ksztatowaniu losu etc... jest wartoci tradycyjn w naszej kulturze, wynika z sytuacji naszego narodu, z jego historii etc... Kiedy program intelektualny Kunicy, IBL zmieni si w kodeks sztywnych przepisw gwarantowany sankcjami powizanymi z caym rytmem ucisku, wtedy... kady pisarz musia sobie odpowiedzie na pytanie, co zostao skompromitowane. Idea literatury politycznej czy okrelona idea polityczna? Program intelektualny czy system polityczny, ktry si nim posuy jako instrumentem propagandy i nacisku? W latach 19551957 literatura polska daa na to pytanie jasn odpowied, albowiem przemwia publicystyk, powieci realistyczn, ostr grotesk, poematem politycznym w walce ze stalinizmem, odzyskaa t sam si, z ktr przemawiaa w latach okupacji, w podziemiu i po wyzwoleniu. Rozwj literatury po tej linii natrafi na trudnoci... Cay system cenzury pracuje nad tym, aby j pozbawi ostroci i lotu, siy i autentycznego wpywu na spoeczestwo. Ten system cenzury znalaz si przed sdem opinii literackiej zwaszcza w tym momencie, kiedy sign po arcydziea naszej literatury, z ktrej bierzemy to wszystko, co stanowi nasz oryginalno i nasz energi twrcz: Mickiewicza, Wyspiaskiego, Witkiewicza. Prosz nie broni si, e Mickiewicz jest wystawiany... chodzi o to: jaki Mickiewicz. Chcemy Mickiewicza mistycznego, Mickiewicza mtnego, Mickiewicza ludowego. Boicie si Mickiewicza faktycznego, tego, ktry nam jest najbliszy, bo pitnuje konserwatyzm, sualczo, upadek ambicji narodowych, niewierno tradycjom. Ale wystawia to celniej to nie wszystko. Literatura stanowi cz tej rytmicznej caoci, na ktr skada si ycie spoeczestwa, instytucje polityczne, prawo, opinia... Si, ktra te rozproszone czci czy w cao, jest energia polityczna, np. zbiorowa wola zachowania niezalenoci, osobowoci... Gdy tej woli, tej energii zabraknie, kady element ycia zbiorowego istnieje jakby osobno, i traci znaczenie. Tym spoiwem s: opinia i inicjatywa polityczna. Spoeczestwo, ktre za porednictwem dostpnych rodkw przekazu nie udzieli sobie nawzajem wezwa, wiadomoci, impulsw, spoeczestwo, ktre na owe wezwania, wiadomoci, impulsy nie moe reagowa zbiorowo, jest spoeczestwem lepym, guchym, sparaliowanym. (Pewnie je czasem [poruszy] plotka, czasem je oywi zbrodnia, rozgrzeje wdka). Staje si spoeczestwem ludzi nienawidzcych si nawzajem i przeszkadzajcych sobie. Do takiego zbiorowiska mona mwi wierszem i proz, nic go nie poruszy. Literatura jake jest samotna, tak jak samotny w nim jest moralista prawodawca, tak jak samotna jest w nim wadza. Moe mu cenzura udzieli przywileju moe mu pozwoli np. w ogromnym nakadzie wydawa kontrowersyjne ksiki (syszaa o takim projekcie specjalna komisja). Na nic nam si ten przywilej nie przyda. Jeli wci bdziecie mwi do guchych i paralitykw.
Woajmy dzisiaj o zniesienie cenzury. Woajmy o zniesienie cenzury zarwno dla literatury, jak dla prasy, radia, telewizji. Woajmy o uwolnienie systemu informacji i opinii publicznej z narodowych kajdan. Woajmy o prawo do stowarzysze i zgromadze publicznych, o przywrcenie narodowi polskiemu cech spoeczestwa, tj. wolnoci do czenia si i wypowiadania. Socjalizmowi nic nie grozi, bo ju zosta stworzony obywatel socjalistyczny jest wolnym obywatelem... Rok 1968 jest uroczystym rokiem. 51 lat temu Polska uzyskaa byt pastwowy i staa si republik. Niech nas ta data uroczycie, odwitnie zmusza do obrony tego, co nam jest najblisze, niech nas w cao zczy cao kulturaln, w cao spoeczn.
Sonimski: Antyydokomuna. Obecne kierownictwo przeprowadza restalinizacj. Niewiele pozostao ze zdobyczy Padziernika. Solidarno z Czechami.
Jasienica: Jak mogo doj do takiej decyzji? Rzdzenie bez konfron tacji z opini publiczn. Prasa. Brak wynikw na to, jak reaguje spoeczestwo. Protesty studentw. t modzie obchodzi co wicej poza wasn karier...'' Wiersz antysemicki. Sprawa Dziadw wzbudzia antysemityzm. Mamy opini kraju nietolerancyjnego.
Putrament krzyczy na Jasienic.
Artur krzyczy na Putramenta.
Dobrowolski: Decyzja w sprawie Dziadw.
Jastrun: Prawa reysera. Broni mistycznej treci Dziadw ks. Piotra. Holoubek zintelektualizowa Wielk Improwizacj zszeks- piryzowa. Reakcje modziey.
Szmaglewska. Jaremko-Pytowska. Koakowski.
Gaworski: Pozostan wierny partii, nawet kiedy nie ma racji.
Kisielewski: 22 lata bierzemy po gbie, w 23 roku nagle si obrazili. Andrzejewski: Jestem za spokojem i rozwag, o ktrych mwi kolega Dob rowolski i dlatego bd gosowa za rezolucj kolegi Ki jowskiego. Wspczesno jest zakamana, historia jest sfaszowana... Sam byt polskiej twrczoci i kultury jest zagroony... Chyba najwyszy czas, aby ludzie, ktrzy rzdz Polsk, zrozumieli, e demonstracje s polityczn trosk... W Pol sce dziej si rzeczy sprzeczne z podstawami.
Putrament: Jeeli mamy mwi o demokratyzacji tego kraju, trzeba mie skal porwnawcz.
Dowiadczenia demokracji. Zmasakrowanie Nowaczyskie go. Czuchnowski, Bereza. Antysemityzm. Jest ta zaraza... Partia walczy. Albo demonstracja, albo dziaanie.
Rezolucja Dobrowolskiego: W imieniu POP PZPR i Koa ZSL. Zgromadzeni w dniu 29 II 1968 na nadzwyczajnym walnym zebraniu Oddziau Warszawskiego, zwoanym z powodu zawieszenia przedstawie Dziadw A. Mickiewicza w inscenizacji K. Dejmka na scenie Teatru Narodowego w Warszawie, wiadomi wspodpowiedzialnoci za ksztatowanie ycia kulturalnego Polski Ludowej, wyraamy zaniepokojenie t decyzj i okolicznociami jej towarzyszcymi. Widzc w piknych tradycjach naszego pimiennictwa narodowego, w ich postpowym charakterze, bezcenne wartoci dla ksztatowania socjalistycznej kultury narodu, odnotowujc z satysfakcj fakt, e w Polsce Ludowej tradycje te s z pietyzmem pielgnowane i przekazywane najszerszym rzeszom odbiorcw, ubolewamy z powodu tego, e mogo doj do zawieszenia przedstawie Dziadw. Pragniemy zarazem kategorycznie odgrodzi si od prb manifestowania postaw obcych tym tradycjom, sprzecznych z interesami naszego Ludowego Pastwa. Niestety, sprawa Dziadw w inscenizacji Dejmka staa si powodem (sic!) nieodpowiedzialnych manifestacji oraz posuya za pretekst do dziaa nie majcych wiele wsplnego z arcydzieem Mickiewicza, a nawet wystpie zwrconych przeciw polityce Partii i Rzdu, do tendencyjnych ocen zasad tej polityki. Jestemy przewiadczeni, e niedomagania w realizacji naszej socjalistycznej polityki kulturalnej mog i powinny by usuwane w atmosferze spokoju i powagi, przy naszym wspuczestnictwie, co uwaamy za swj obowizek. Oczekujemy, e w takich wanie warunkach Dziady w reyserii Kazimierza Dejmka bd mogy by wystawione na scenie Teatru Narodowego. Zobowizujemy wadze zwizkowe do poinformowania najwyszych czynnikw partyjnych i rzdowych o naszym stanowisku.
Rezolucja Kijowskiego: Pisarze polscy zgromadzeni dnia 29 II 1968 na walnym nadzwyczajnym zebraniu Oddziau Warszawskiego ZLP, poruszeni zakazem dalszych przedstawie Dziadw Mickiewicza na scenie Teatru Narodowego, stwierdzaj: 1) Od duszego czasu mno si i nasilaj ingerencje wadz sprawujcych zwierzchnictwo nad dziaalnoci kulturaln i twrczoci artystyczn; ingerencje dotycz nie tylko treci utworw literackich, lecz take ich rozpowszechniania i odbioru przez opini. 2) System cenzury oraz kierowania dziaalnoci kulturaln i artystyczn jest arbitralny i niejawny, nieokrelone s w nim kompetencje poszczeglnych wadz ani sposb odwoa od ich decyzji. 3) Ten stan si rzeczy zagraa kulturze narodowej, hamuje jej rozwj, odbiera jej autentyczny charakter i skazuje na postpujce wyjaowienie. Zakaz, ktry dotkn Dziady, jest szczeglnie jaskrawym tego przykadem. 4) Postulaty pisarzy, przedstawiane w formie uchwa i memoriaw przez wadze ZLP oraz czoowych reprezentantw rodowiska pisarskiego, nie zostay dotd uwzgldnione. Powodowani trosk obywatelsk, wzywamy wadze PRL do przywrcenia zgodnej z nasz wiekow tradycj tolerancji i swobody twrczej. Domagamy si przywrcenia Dziadw Mickiewiczowskich w inscenizacji Kazimierza Dejmka, ktrych usunicie ze sceny wywoao zrozumiae rozgoryczenie mieszkacw stolicy.
Ostatnie zdanie kiewskiej: S bardzo powane powody, aebymy to zebranie natychmiast skoczyli. Zaufajcie mi, koledzy, staraam si przewodniczy i da wam dowd swojej lojalnoci. W tej chwili przerywam zebranie. Bardzo was o to prosz. Zamykam obrady'' 1 .
Wnioski nie przegosowane z powodu braku quorum: 1. Rezolucja uchwalona powinna by w penym brzmieniu ogoszona w prasie, przynajmniej
w Stolicy... (A. Kijowski)
8 III 1968
Rozmowa z H. A.[udersk]. Ostrzeenia. Intrygi ydowskie. Pan w tym wszystkim jest takie dziecko przez ptaka przyniesione...'' ydzi zainicjowali podpisywanie, ydzi przemawiali, ydzi odrzucaj nasz eksport. A.[uderska] chce mnie ocali'' od ewentualnego procesu, w ktry mgbym by wpltany. Radzi mi po prostu wyjecha do Zakopanego. Wszystko to ma by oparte na informacjach pewnej osoby partyjnej.
Rozruchy pod uniwersytetem 1 . Opustoszaa ulica i pd karetki pogotowia. Pochd starszych panw z teczkami, idcych perswadowa'' studentom...
9 III 1968 Rozruchy pod politechnik 2 . Bezczelna notatka w yciu 3 . List otwarty do Korotyskiego.
14 III 1968 Projekt rezolucji dla Zarzdu Oddziau: W ostatnich dniach doszo w naszym kraju do szczeglnie ostrych przypadkw amania praworzdnoci; w zagroeniu znalazy si podstawowe prawa konstytucyjne obywateli, a w szczeglnoci prawo do wypowiedzi i zgromadze oraz prawo do obrony dobrego imienia. Zarzd Oddziau Warszawskiego ZLP, przejty najwyszym niepokojem, protestuje przeciwko prbom wywierania nacisku na obradujce w dniu 29 II walne nadzwyczajne zebranie ZLP; protestuje przeciwko kamliwym i oszczerczym sprawozdaniom prasowym dotyczcym tego zebrania oraz przeciwko zniesawieniu w prasie i na zebraniach publicznych wybitnych pisarzy, czonkw naszego Zwizku, oraz rodowiska pisarskiego w caoci. W poczuciu odpowiedzialnoci spoecznej, wykonujc okrelony w statucie ZLP obowizek ochrony ideaw socjalizmu i demokracji, Zarzd Oddziau Warszawskiego potpia z oburzeniem brutalne akcje wadz porzdkowych przeciw studentom Warszawy, a w szczeglnoci uycie do tych akcji robotnikw. Zarzd Oddziau Warszawskiego ZLP pitnuje agitacj antysemick w prasie i na zebraniach oraz wszystkie prby wywoania konfliktu midzy klas robotnicz a studentami i inteligencj twrcz.
19 III 1968 Po przemwieniu Gomuki 1 : 1) Nie byo to przemwienie programowe, ale sytuacyjne o celach bliskich. 2) Oto one: a) uspokojenie modziey; b) uspokojenie, czy te reglamentacja, kampanii personalnej w partii jako zbyt ryzykownej;
c) uspokojenie aparatu, ktry mg poczu si zagroony napaciami prasowymi; d) uspokojenie bratnich partii'', a nawet niektrych rzdw zachodnioeuropejskich (np. francuskiego), ktre mogy podejrzewa, e w Polsce dochodz do gosu elementy awanturnicze. 3) Na poarcie tuszczy partyjnej G. rzuci ZLP, a w szczeglnoci Jasienic. 4) Dalszy cig wydarze jest trudny do przewidzenia. Ze wszystkich celw G. zdaje si, osignie tylko dwa: uspokoi chyba (na razie) modzie (tzn. do strajku okupacyjnego nie dojdzie); uspokoi moe bratnie partie'', ktre rozgosz te jego zdania o antysemityzmie. Doy aparatu partyjnego bd niezadowolone i naley obawia si z ich strony licznych prowokacji.
25 III 1968 Cykl zdarze uniwersyteckich chyba zakoczony 1 . Lec gowy: Dejmek wyrzucony z partii, kiewski z PAN. Albo Gomuka na czele wikszoci Biura udaremni pucz Strzeleckiego, Witaszewskiego i Moczara, albo si nimi posuy i zasoni sekretarzami wojewdzkimi, a wikszo Biura rozbije w cigu miesicy, ktre nadejd. To drugie wydaje si prawdopodobniejsze. Przypuszczam, e ZSRR chcia Gom.[uk] wyeliminowa jako przeszkod w rozmowach z Niemcami, a Gom. przystpi do kontrofensywy w oparciu o partyzantw... jaka jest w tym rola Gierka? Prawdopodobnie by proponowany przez Moskw na sekretarza i uprzedzony przez Gom. Moe tylko udawa wiernego i czeka na lepszy czas.
Obory, 1 IV 1968 Mio wypowiada si take poczuciem winy; im ono mniej uzasadnione, tym mio czystsza.
Obory, 3 IV 1968 Znaczenie cenzury. Nie mam adnej moliwoci stwierdzenia, jaka bya w ostatnich latach dziaalno cenzury, podejrzewam, e do nika, e gdybym np. ogosi prywatn ankiet wrd pisarzy i wydawnictw, plon okazaby si ubogi interwencje nieliczne lub bahe. Sam od wielu lat nie miaem adnej ingerencji w moje teksty. O co wic ten cay haas? O ksiki nie napisane. Nikt nie jest na tyle szalony, aby pisa na darmo, z gry wiedzc, e cenzura tekstu nie przepuci. Wobec tego zaginy cae gatunki i kierunki literackie: publicystyka, powie wspczesna, pamitnikarstwo wspczesne, polemika, w kocu krytyka literacka. Obszary milczenia: historia najnowsza ujawniona i w znacznej mierze sprostowana od strony wojskowej, pozostaje tabu od strony politycznej; wspczesne ycie polityczne kraju wszelkie przejawy mog by tylko oficjalne lub ekstremistyczne [...]. Stosunki gospodarcze ich krytyka sprowadza si do korekt w funkcjonowaniu istniejcych instytucji, bodcw jest rzecz nie do pomylenia podwaanie sensownoci. Bdne koo: aby zmieni klimat polityczny, trzeba uaktywni kultur; aktywna kultura moe istnie tylko w zmienionym klimacie politycznym.
Obory, 5 IV 1968 Nie znaem ambitnych ludzi w moim dziecistwie; znaem tylko zrezygnowanych, ktrym z ust nie schodziy wartoci ostateczne. Trudno mi teraz przyzwyczai si do myli, e i tu jest co do zdobycia. Nieche tak bdzie i tym lepiej nawet: niech myl o mierci kieruje moim yciem, niech strach powszedni przed strachem ostatecznym wyzwoli ze mnie odwag dziaania, angaowania wszystkich moich moliwoci i uzdol- nie w to, co robi. Nieche si boj konsekwentnie. Saboci moj jest to, e ju nie jestem zrezygnowanym pinteligentem jak mj ojciec, a jeszcze nie jestem ambitnym intelektualist; nie dowierzam mojej sytuacji. Nieche i tak bdzie: tylko ten lk pinteligenta trzeba mi przemieni w lk wielki, ostateczny w warto duchow przemieni moj skaz, w kapita kulturalny to, co jest dziedzicznym obcieniem.
Rewolucja Chrystusowa: Chrystus przed kadym ydem postawi nakaz indywidualnego wyboru indywidualnego zbawienia. wiat ydowski by zbudowany na zbiorowym grzechu (pierworodnym) i zbiorowej umowie (Zakon). Chrystus powiedzia: Nie kady, kto mwi Panie, Panie, wnijdzie do Krlestwa..., a to znaczy: nie wystarczy by ydem, aby osign zbawienie. Otworzy monoteizm ydowski na cay wiat, a judaizm ortodoksyjny pozbawi znaczenia. Marksizm i freudyzm s waciwie prbami odnowienia pojcia winy zbiorowej (bo niezawinionej) i odkupienia zbiorowego (klasowego).
Warszawa, 7 IV 1968 Z teatru mnie wylali 1 . Rozmowa z Marszyckim. Wszystkiego najlepszego. Chcia naturalnie,
ebym sam zoy dymisj. A gwno.
11 IV 1968 Polacy Czesi. Kade wydawnictwo przeznacza jaki kcik na literatur czesk, redakcja zamieszcza jak informacyjk. Wszystko to traktuje si grzecznie, acz bez zapau. Dlaczego? Po prostu dlatego, e zarwno Polacy, jak i Czesi maj gbokie poczucie tego, e s kulturalnym partykularzem; i choby nie wiem jak si wzajem sob interesowali, ich gwne zainteresowania i aspiracje kieruj si ku wielkim centrom kulturalnym, ku wielkim, uniwersalnym literaturom, czy to bdzie francuska czy rosyjska. Wynika to take std, e obie nasze literatury s bardzo skoncentrowane na problemach krajowych; obie nasze literatury s bardzo obywatelskie, bardzo narodowe przez to mao uniwersalne. Ju przez to sabnie zaciekawienie, jakie mamy wzajem dla siebie w dziedzinie twrczoci. (Co nie wyklucza zreszt sezonowych sukcesw wzajemnych). I na to nie ma rady; adne pobone yczenia nic tu nie zmieni. Myl, e Polacy i Czesi potrzebuj siebie nawzajem zupenie w innej dziedzinie. Jeeli powiadamy, e obie te literatury s w podobny sposb wewntrzne'', obywatelskie'', narodowe'', wiemy dobrze, ile z tego wynika problemw artystycznych, politycznych, moralnych; wiemy, ile std pochodzi skrzywie w rozwoju naszych literatur, ile rzeczywistych czy pozornych opnie, i wiemy jednoczenie (cho wci mamy trudnoci z precyzyjnym okreleniem tego), e jednoczenie tym serwitutom spoecznym, tym swoim sytuacjom moralnym literatury nasze zawdziczaj swj styl, swoj odrbno mao moe eksportow'', mao uniwersaln'', ale za to autentyczn. [...]
Zebranie. Zebranie warszawskiego oddziau ZLP jest, jak wiadomo, przedmiotem ostrej krytyki, ktra ostatnio przeniosa si nawet na teren sejmu. Jako czonek zarzdu oddziau warszawskiego braem udzia w jego organizowaniu, podpisaem list o jego zwoanie, zgosiem projekt rezolucji, ktra zostaa przyjta. Przyjmuj wic t cz odpowiedzialnoci za to zebranie, ktra na mnie spada. Uwaaem, e to zebranie jest potrzebne, poniewa w rodowisku literackim narosy problemy wymagajce stanowczego przedoenia. Ani zwyke sprawozdawcze zebranie ZLP, ani tym bardziej zjazdy walne nie s do takiej dyskusji odpowiednim forum, poniewa z reguy obcione s problematyk organizacyjn czy bytow''.
Zebranie trwao 10 godzin..., winno byo chyba trwa tydzie. Powiedzmy inaczej: bo te to nie jest tematyka zebrania, lecz publicystyki. W ostatnich czasach takiej publicystyki zupenie nie byo, a ponadto byo do faktw wiadczcych o tym, e nikt sobie podobnej dyskusji nie yczy. Prasa pomina zupenym milczeniem dwudniow dyskusj na ten temat, jaka miaa miejsce w ZLP w styczniu 1964 roku; gony list 34 intelektualistw do premiera Cyrankiewicza, zamiast sta si pretekstem do rozmowy, da haso prasowej nagonce; obszerny memoria opracowany w szerokim gronie pod egid Zarzdu Oddziau Warszawskiego ZLP za czasw prezesury Igora Newerlego zosta skwitowany jednym przemwieniem ministra na zjedzie w Krakowie w 1966. Niedomagania w dziedzinie polityki kulturalnej sygnalizuje dzi prasa i zapowiada na ten temat dyskusj. Jak dotd czytamy tylko inwektywy, oszczerstwa. Jak dotd, zamiast reformy wadliwych struktur, mamy do czynienia z czystk personaln i to osobliwie pokierowan przeciwko Polakom pochodzenia ydowskiego.
12 V 1968 Artyku Kossaka w Miesiczniku Literackim 1 . Odpowiedzie na to przez spisanie dziejw opozycji literackiej, za jej pocztek przyjmujc rok 1953. Dlaczego ten wanie rok? Dlatego chyba, e proces Slanskiego i sprawa lekarzy moskiewskich 2 ujawniy oblicze stalinizmu tym wszystkim, ktrzy jeszcze mieli co do niego jakie wtpliwoci. cilej: nie sama sprawa lekarzy, ale jej odwoanie'' w kwietniu 1953; reim ujawni wtedy po raz pierwszy swe wasne kamstwa; a pniejsza walka o sched polityczn po Stalinie naruszya wyobraenia o monolicie. Duch dziejw okaza si szalbierzem.
27 V 1968 Czy nie lepiej pisa po prostu o zdarzeniach z mojego ycia, myli wasne spisywa o ludziach, ksikach i sprawach, ni mota sztuczn przdz wymylonych losw? Za przykadem Montaignea. Za przykadem Kronik Prusa. A w kadym razie utrzyma si stale w pisarskiej gotowoci dziki takiemu wanie pisaniu, na ktrego marginesach powstawa mog, oczywicie, artystyczne'' glosy. Jednake gwny zrb dziea mojego winien by moralistyczno- pedagogiczny.
U czoa takiej nieskoczonej powieci o sobie samym i o wiecie wspczesnym winna si znale dewiza Montaignea: Jako szalestwo, kiedy by mu przyzwoli to, czego pragnie, nie byoby zadowolone, tak znw mdro zadowala si tym, co jest, i nie jest nigdy nierada z siebie''. (I/62, tum.
Boy) 1 . W istocie: czy pisanie powieci nie jest szalestwem pychy, uzurpacj? Czy nie jest to rodzaj przymusu na naszych bliskich i dalekich czytelnikach? Tworzc jakie atrakcyjne formy opowiadania, przymuszamy ich do ykania piguek naszej mdroci i naszej wraliwoci; czynimy to, majc na dodatek do dyspozycji potny aparat przemysu poligraficznego i handlu ksigarskiego, ktry ju zajmuje si dystrybucj tych blag naszych.
Przychodzi mi teraz czyta ksiki Edwarda CsatoM, bo to by mj przyjaciel, umar 2 , a wic musz go poegna!
28 V 1968 Ksika o Krlestwie Polskim; opowie o pastwie kamstw i kompromisw.
29 V 1968 Co ja o tym biednym Csacie napisz? O tej jego nieufnoci i o tym jego pragmatyzmie. Widziaem, jak reagowa na wydarzenia: bez uprzedze, ale i bez entuzjazmu. W obcowaniu z nim czuem zawsze podskrne zdenerwowanie. Staraem si zawsze przekona go w czym, nawrci go na co na jakie moje kolejne, popieszne przewiadczenie. Krzywi si z reguy i mwi moe''. Spontanicznie reagowa tylko na dowcipy. Wybucha miechem, w ktrym byo zawsze co nieprzyzwoitego. Uwielbia obscena, tuste anegdoty, brzydkie sowa, erotyczne skojarzenia. Lubi dowcipy-refreny. Mieszkaem z nim przez 10 lat w najbliszym ssiedztwie; mielimy kilka dowcipw, ktre powtarzalimy sobie przez 10 lat codziennie, nawet po kilka razy. Edward bawi si nimi bez znudzenia. Lubi gupie, paskie plotki; wysuchiwa opowieci o wistwach z podobn obsceniczn radoci, jak tustych kawaw. Ale jednoczenie nie dopuszcza bredni do dwch dziedzin: do teatru i polityki. Teatr i polityka (a mylc szerzej: chyba po prostu kultura i spoeczestwo) byy dla niego dziedzinami rzdzonymi przez ponadosobowy rozum i ponadosobowy talent. Csat mia wyranie rozgraniczone dwie sfery problemw, ocen, wartoci: prywatn, jednostkow, pojedyncz; i drug: powszechn wic wanie kulturalno-polityczn. T stref pierwsz traktowa do obojtnie. Nie mia w sobie zupenie zmysu psychologicznego. Nie analizowa ludzi, nie rozwaa ich spraw, a rozwaania na ten temat zbywa artem; nie zdarzyo mi si nigdy od niego usysze o kim opini bardzo entuzjastyczn lub bardzo negatywn. Styka si z ludmi jakby wsk, nie najwaniejsz stron swej natury. Nie wyobraam sobie, ebym mu mia zwierzy jak spraw intymn, wan, wznios czy tragiczn. Wyobraam sobie, e suchaby tego z grymasem zaenowania... Moe by mnie i zby, moe zirytowa sowem nieopatrznym, zbyt paskim, zbyt maym. Ale jednoczenie, gdy przechodzi do spraw oglnych, zmienia si format wszystkiego. Dziaania ludzkie w polityce i w sztuce zatracay charakter przypadkowoci, wszystko byo w nich zamierzone i zrealizowane zgodnie z zamiarami. Aby (...) zachowa spokojne spojrzenie na ludzi i rzeczy, trzeba by albo bardzo mocno przekonanym o susznoci swego stanowiska, albo te mie gbokie, wewntrzne poczucie harmonii. Ale i jedno, i drugie wymaga dojrzaoci. Kiedy jej brak, zetknicie si ze zem i cierpieniem wykrzywia obraz wiata w koszmar brudny i godny pogardy'' ([Montaigne] 169).
11 VI 1968 Znw wahanie przed kocioem Wizytek. Stary ksidz o twarzy starej kobiety. Chc wrci do wiary dziecinnej, nie bdc dzieckiem. Wiara nie jest powrotem do dziecistwa, ale zdobyciem penej dojrzaoci osigniciem konsekwencji absolutnej. Mylne lady w Ewangeliach co do dziecistwa jako stanu doskonaoci.
12 VI 1968 Gdy obserwujemy zachowanie dzisiejszego czowieka wobec zjawisk natury i w pracy umysowej czy cywilizacyjnej, rzuci nam si w oczy zmniejszona znacznie, w porwnaniu z przeszoci, ilo operacji doznawanych [?], jakie mu przychodzi wykona dla znalezienia rady na tak czy inn okoliczno. Szczeglnie atwo zauway to w pracy lekarza; przypominamy sobie jeszcze z dziecistwa wizyt u internisty. Dobry pan doktr zaglda nam w oczy, obcigajc przy tym powieki wielkimi palcami u rk, dotyka naszych gruczow chonnych, nareszcie przykada ucho (uzbrojone w stetoskop albo niczym nie uzbrojone) do naszych piersi i plecw, wreszcie przesuwa do po nogach, piersiach i plecach, pukajc przy tym w nie palcem. A jeszcze ogldanie skry, jzyka, paznokci, podsuchiwanie kaszlu, oddechw gbokich i pytkich... Wreszcie wielka chwila diagnozy, i naprawd opowie o tajemnicach naszego organizmu, opowie, z ktrej wyania si plan dziaania, spisywany w punktach niewyranym pismem na kartce wyrwanej ze zwyczajnego bloku i uzbrojony plikiem recept. Dzisiaj pierwsza wizyta u internisty trwa tyle, ile potrzeba na wypisanie skierowa do
rentgena i do laboratorium na badanie morfologii i opadu krwi, skadnikw moczu, plazmy etc. Podobnie zachowuj si dzisiaj lekarze spoeczestwa. Krl chccy zreformowa swoje pastwo wzywa mdrcw. Mwi: Kraj potrzebuje waszej pomocy, powiedzcie mi, co trzeba zmieni w pastwie, aby byo silniejsze, aby wadza moja znalaza posuch i aby mj syn, gdy wstpi na tron, mia atwiejsze zadanie. Mdrzy biegli do bibliotek; wertowali Solona, Platona, w. Augustyna, kronikarzy narodowych, przechadzali si po ulicach miasta, rozmawiali z ludmi rnych stanw, a w kocu kady z nich przynis traktat o uzdrowieniu krlestwa. Dzisiaj zaprzga si do roboty Urzd Statystyczny i mzgi elektronowe obliczajce prognozy socjologiczne. Jedyn mdroci ludzi odpowiedzialnych jest zastosowanie si do tych prognoz, tak jak zdrowie czowieka ley w jego wasnych rkach, poniewa wszystko, czego si wymaga od niego, to aby przyj taki reim, jaki mu dyktuj wyniki analiz. W umysowej pracy ludzkoci objawia si wic ten sam proces mechanizacji, ktry stanowi tre cywilizacji materialnej. Ujawni si teraz to nie znaczy, e si teraz zacz. Kolejne wynalazki: biblioteki, katalogi, archiwum, sowniki, encyklopedie, byy etapami na drodze zmechanizowania procesw pamiciowych; wspczenie, razem z rozwojem statystyki oraz maszyn liczcych, mechanizacja obja proces wnioskowania oraz dziedzin wyobrani. I to jest, naturalnie, uderzajca zmiana, ktra przed filozofi, jako sztuk mylenia, stawia pytanie: co jeszcze moesz zdziaa, czego nie moesz? I ktre z naszych wadz umysowych nie znalazy si w zasigu dziaania wspaniaych aparatw i niezawodowych metod?
Pomys fikcyjnego dziennika jakiego wielkiego pisarza, ktry jest ju bardzo stary, ktry ma bardzo wielki autorytet, ktrego czytelnicy zasypuj probami o rad, a instytucje spoeczne zaproszeniami do uczestnictwa czy prezydowania; wszystkie te obowizki nie pozwalaj mu zupenie pisa. yje on tylko tymi sprawami, dziwic si, e do niego wpywaj. Naprawd bowiem niczym sobie na tyle uznania nie zasuy. Napisa niegdy kilka zupenie zimnych utworw, ktre zreszt nie uzyskay ani powodzenia, ani uznania. Nikt ju tego nie pamita; teraz krytycy wypisuj to, co im koniunktura dyktuje, wydawcy ogaszaj jego utwory w coraz bardziej luksusowych oprawach, czytelnicy gromadz jego ksiki, tak jak gromadzi si bibeloty, kolekcjonerzy walcz o jego rkopisy i autografy, akademie obdarzaj go laurami, rzdy orderami, wszyscy razem obsypuj go pienidzmi, nawet kobiety go kochaj, a tylko on sam wie, e jest zupenym zerem, i spisuje nienawistny pamitnik tych hodw i powodze, i szuka, szuka sposobw usprawiedliwienia si z tego oszustwa, ktrego dokona.
14 VI 1968 propos mnie samego: winienem podj zamiar napisania takich nowych Prb, aby w naszym oszalaym wieku zoy dowd podobnej cnoty wytrwaoci. A przy tym nie inaczej, jak przez pisanie zdoam osign natenie myli stae i wzniose, nie inaczej, jak przez takie natenie myli zdoam osign stan czystoci, w ktrym chciabym umrze. Zatem do dziea! Materi mojej ksigi bdzie ycie i literatura tzn. ludzie oraz ich uczynki, i ja sam, a take ksiki. Wic py materio. Usta mam otwarte, a take uszy, oczy, pami. Budz si na przyjcie i przetworzenie ciebie. Na pocztek wemy sobie do rki prace tych pisarzy, ktrzy podjli podobny wysiek. Albo jeszcze inaczej! Zanim przejdziemy do tej pracy, wytumaczmy czytelnikowi, skd tyle miaoci, to znaczy, kto jest ten, co go chce sw myl i dowiadczeniem poucza''.
15 VI 1968 Dzi zoenie papierw w Gromadzkiej Radzie Narodowej w Wildze. Miabym wic dom?
6 VII 1968 Wrci do pierwotnego pomysu z poszukiwaniem ojca, z ojcem hipotetycznym. Dzisiaj rano: pytam waciciela budki z piwem o rudawego modzieca, ktry od rana do wieczora stoi z butelk piwa w rce. Kto to jest? Syn kapitana floty wojennej, ktry zgin podczas wojny; podobno znany (Stankiewicz-Mamert? 1 ). Wdowa dostaje angielsk rent w funtach. Bya teraz w Anglii, przywioza mu dwie koszulki polo, garnitur, pantofle. To dlatego syszaem kiedy, jak swoich kolegw od piwa egzaminowa ze znajomoci angielskiego. To be or not to be wiesz, po jakiemu to? Opowiadanie Syn bohatera.
19 IX 1968 Dlaczego Polacy milcz? W sprawie studentw, w sprawie ydw, w sprawie Czechosowacji 2 . W sprawie studentw: bo to jest ruch lewicowy, rewolucyjny, zwrcony tak przeciw reimowi Gomuki, jak przeciw caemu starszemu pokoleniu; przeciw orientacji londyskiej take. Zawiera elementy tradycyjnego antykomunizmu, ale take nowe, anarchistyczne elementy, ktre ten ruch czy z
zachodnioeuropejskim. W sprawie ydw, bo porusza pokady tradycyjnego antysemityzmu oraz zawiera element porachunku za lata 1945 1955, a wic paradoksalnie cho tworzony i popierany przez parti, jest on, ten ruch, w jego pojciu, ciemnoty: antypartyjny, antykomunistyczny'', czy po prostu antyreimowy. W sprawie Czechosowacji: bo ruch czeski zapowiada gron zmian ukadu europejskiego zmian, ktra wymaga wyboru: granice zachodnie albo ewolucja liberalna. Zachowanie Polakw wobec Czechw zapowiada ich postaw wobec ewentualnych podobnych zmian w NRD: wschodnioniemiecki Dubczek powitany byby tutaj z powszechnym przeraeniem, poniewa oczywicie dziaaby na rzecz zjednoczenia Niemiec. Inna rzecz, e wszelkie spekulacje na temat tzw. uczu powszechnych'' czy opinii'' s jaowe; te uczucia s po prostu w tej chwili dowolnie ksztatowane przez prosty fakt, e zanika zupenie zachodnia'' alternatywa istniejca tak dugo, jak dugo antykomunistyczna krucjata i wyzwalanie krajw ujarzmionych przynajmniej na pimie stanowiy program zachodni; tzn. do czasw rzucenia hasa koegzystencji.
27 X 1968, niedziela Gowa boli. Jest dziwnie. Jakby strach, e ten bl nigdy nie przejdzie, e ogarnie cae ciao. Gowy bol, cisza boli. Chciabym zawoa o ratunek, ale nie wiem, w ktr stron; czy proszek z krzyykiem moe mnie uratowa od tego, czego nie znam?
30 X 1968 Wczoraj jazda do Wilgi; geodeci. Odmierzanie terenu. Geodeci lekko pijani, rozgldali si za grzybami. Obcinali gazie drzew, eby widzie si nawzajem. Chwila samotnoci w lesie, kiedy K. pojechaa do Wilgi. Czy bd tak kiedy zostawa sam w tym miejscu, aby podda si ostatecznej prbie samotnoci, pracy, prni doskonaej? Mga i spod niej wypywajca rzeka.
Wieczorem Artur. List Dygata w Polityce'' 1 , aby wadze zajy si tajemniczymi paczkami. List Wodzimierza Z., syna literata'', w Merkuriuszu''. auje, e pozna niektrych literatw; da si oszuka syjonistom.
W Tygodniku Powszechnym'' credo Pawa VI 2 . Jzyk Kocioa: mieszanina teologii, mistyki, polityki, administracji. Wci ten sam problem: oddzieli boskie i ludzkie, czy boskie z ludzkim zczy w jedno. To zczenie moe si dokona tylko w sferze i w jzyku mistyki. Wszelka prba filozoficznej i politycznej adaptacji Kocioa do zmiennej rzeczywistoci ludzkiej jedno mistyczn narusza.
W co ja wierz? Moje credo. Moje dzisiejsze credo; w moim jzyku osobistym wypowiedzie credo powszechne.
Wierz w jednego Boga; ktry stworzy rzeczy widzialne i niewidzialne, poznane ludzkim umysem i te, ktre tym poznaniem nie s i nie bd objte. Znaczy to, e wierz w jedno wiata, w to, e stanowi on cao rozumn i celow, e pocztek jego, trwanie i przyszo, wraz z jego mierci (bo tylko w miertelny wiat wierz, sam bdc miertelny) stanowi realizacj jednolitego planu.
Wierz w to, to znaczy inaczej myle nie potrafi; inaczej myle nie potrafi, bo tak zbudowany jest mj umys. Nie mog wiatu przypisywa natury rnej od mojej wasnej; historii wiata nie mog oddala od mojej historii osobistej, organizacja wiata musi by identyczna z organizacj mojego rozumu i mojego ciaa, porzdek ycia mojego zgadza si z porzdkiem ycia powszechnego. Gdyby byo inaczej, moja sytuacja w wiecie byaby magiczna; bybym w nim samotny, a zatem niepotrzebny. Nie miabym powodw, aby broni mojego ycia. Pozyskanie wiadomoci rwnaoby si z wyobcowaniem ze wiata; czyli z samobjstwem. Czowiek byby istot rn od wszystkich innych tylko zdolnoci do samobjstwa. Wiara w jedno i celowo wiata, i w jego identyczno z moj natur, wiara w wiadomo wiata, bdc odpowiednikiem mojej wiadomoci, byaby faktem negatywnym, obronnym, gdyby nie odnosia si do istoty, do osoby analogicznej,
identycznej ze mn, a wikszej ode mnie o cay Kosmos, starszej o wieczno, doskonalszej o doskonao natury. Bg jest warunkiem ycia, rozumowania ad infinitum; Bg jest wiatem i czy mnie ze wiatem. Jest wic jak mwi Pawe VI Bytem i mioci''.
Syn i Duch, wcielenie, objawienie, owiecenie. Chc czy nie chc, wszystko jest dla mnie postaci z apokryfu. Rozumiem apokryf i wierz w apokryf, tak jak wierz'' czy akceptuj'' mit literacki. Mam natomiast wierzy w historyczne zstpienie Boga na ziemi w jego fizyczne ycie na ziemi, i w jego mistyczn tutaj obecno w Kociele pod postaciami chleba i wina.
1 XI 1968 W ostatecznym rachunku, ycie moje tylko dla mnie jest spraw najwyszej wagi. Tylko ja si nie pogodz z jego utrat. Tylko ja mog mu nada sens.
3 XI 1968 W obecnym konflikcie chodzi o to, kto w spoeczestwie socjalistycznym (takim jakie u nas wytworzono) zdobdzie pozycj uprzywilejowan i wol ideotwrcz: aparat partyjny czy inteligencja nowa; nowa klasa polityczna czy nowa klasa gospodarcza. Marks nie wahaby si ani chwili z odpowiedzi. Pragmatyk odpowie nieco inaczej: ten kto bdzie mia mocniejsze rodki. W spoeczestwach typu zachodniego naturalnie rozstrzyga zawsze gospodarka; w Rosji jest akurat odwrotnie, gdy jest to kraj en somme niedorozwinity.
4 XI 1968 Wczoraj (niedziela) p dnia w Wildze na rbaniu drzewa. Rce pachn drzewem jak rozgrzana wena. W Kulturze'' dyskusja o rodowisku literackim 1 . Wyglda to na prb perswazji, e literatura nie jest grona politycznie, a do czego tam koniecznie potrzebna.
Mio oddziela od rodowiska albo z nim czy. Szuka si wartoci dla przeciwstawienia si rodowisku lub dla upodobnienia do niego. Dziwaczno w wyborze mioci jest zawsze dziwacznoci wobec rodowiska, wobec szerszej spoecznoci ludzkiej. W tej dialektyce mioci i spoeczestwa rozstrzyga si los ludzki; wolno jest midzy tymi dwoma biegunami.
5 XI 1968 Spotkaem dzi rano Bartelskiego. Poprowadzilimy przez par minut gupkowat rozmow pen artw zych i liskich; B. krci si, krygowa, prbowa zaczepek, popisywa si swoj kolaboracj (o, ja mam teraz dobre nazwisko, etc.). Po jego zachowaniu rozpoznaem siebie samego sprzed osiemnastu lat; byem ju debiutujcym pisarzem, nazwisko moje pojawiao si w tygodnikach, a nawet co gorsza dziennikach, a niektrzy moi koledzy tkwili jeszcze w biernej opozycji i negacji. Kiedy ich spotykaem, tak samo nie patrzyem im w oczy. Wobec pisarzy z Tygodnika Powszechnego'' Kisielewskiego i Szczepaskiego zachowywaem si z podobn cyniczn dezynwoltur. Na Kisiela napadem na sekcji prozy zdaje si, e bez politycznych argumentw (jego nowela, ktr wtedy przeczyta, rzeczywicie mi si nie podobaa), a potem dooyem mu jeszcze w drukowanym sprawozdaniu z tej dyskusji w yciu Literackim'' 1 . Spotkawszy mnie, powiedzia, e streciem nieuczciwie nowel, czy co w tym rodzaju; odpowiedziaem mu wesoo: Pan jest wrogiem klasowym, wic... ju nie pamitam, jaka bya puenta arciku, ale sens jego polega na tym, e walka z wrogiem klasowym pozwala na wszystkie chwyty. Kisiel mi do dzi dnia tego nie moe darowa. Innego dnia spotkaem Zbyszka opatkiewicza, mojego koleg z handlwki, strasznego reaka''. W aobnym numerze ycia Literackiego'' ukazay si moje kartki z podry do ZSRR; o Stalinie tam nic nie byo, bom si tego akurat bardzo wystrzega, ale by klimat'', no i tytu: Blisko Stalina 2 ..., jeszcze gorzej w literackim dodatku do Gazety Krakowskiej'': kartka z podry do Gruzji pt. W ojczynie Stalina 3 , Zbyszek krzykn do mnie przez ca szeroko Sawkowskiej ulicy: ale si wygupiasz, wstyd kolegom przynosisz! Zignorowaem go, poszedem dalej i opowiadaem potem t histori ze miechem, starajc si wzbudzi wesoo jakich Otwinowskich. Czy tak cierpiaem skrycie, em si musia tym przeyciem dzieli z tymi, ktrzy mnie mogli usprawiedliwi, czy byem tak znieczulony moralnie? Dzisiaj patrz z pretensj na wszystkich, ktrzy pisz na tematy polityczne, podpisuj jakie artykuy, sprawozdania etc. S to czasem modzi ludzie, ktrzy musz debiutowa dzisiaj, w dzisiejszym jzyku, w dzisiejszych granicach za, aby nabra znaczenia, tak jak ja musiaem to zrobi w 1950 roku, aby dzi w literaturze istnie. Tak samo zupenie nie rozumiaem, ile cierpie kosztowaa pisarzy katolickich sprawa ksiy krakowskich w 1953 roku 4 ; lekk rk podpisaem wtedy rezolucj ZLP potpiajc oskaronych w procesie; a wrd tych oskaronych byo kilku moich dobrych znajomych, np. ks.
Pochopie, ks. Kurowski... Czy byem tak perwersyjnym, czy tak nisko ceniem swoje nazwisko, a tak wysoko posad i zaszczyt podpisywania jakichkolwiek dokumentw publicznych? Ten ostatni wzgld jest bardzo wany, czowiek za kad cen chce wyj z anonimowoci; najatwiej mona krzywdzi czowieka, gdy mu si ofiaruje rozgos nazwiska i dzia imienny. Gdy pracowaem w Dzienniku Polskim'', poszedem z Mari Grafwn (gdzie ona? pewnie w Izraelu!) do klasztoru Misjonarzy na Stradom, do jakiego ksidza, ktry by do wzicia'' na apel sztokholmski 1 . Wdziczy si jak panna: Dlaczeg ja? Jest tu tylu innych ojcw...'' A w rce trzyma cay plik zaprosze, ktre nam pokaza: o, cigle mi tu przysyaj... By szczliwy. Tylko ks. Klawek wyrzuci nas po prostu za drzwi: Nie mam nic do czynienia z Dziennikiem Polskim''! krzykn zasaniajc sobie go szyj, bo by bez koloratki; i zatrzasn drzwi. Ale nazajutrz, kiedy poszedem na Wydzia Teologiczny, z fotoreporterem Wglowskim, zrobi reporta ze skadania podpisw przez klerykw, ks. Klawek w szyderczym humorku (wida dosta rozkazy z Kurii) zagania studentw do podpisywania i z kartk w rku pozowa do fotografii. Doznaem okrutnej pociechy. Podobnej doznaem w jaki dzie pierwszomajowy, gdym Zbyszka opatkiewicza ujrza wlokcego czerwon chorgiew. Zdaje si, e kroczy w jakim aktywie''. Ach, s to obrzydliwe pociechy.
Spisywanie aktualnych myli jest obowizkiem wobec siebie i innych po latach trzeba si do wasnej wiadomoci dokopywa jak do skamielin prehistorycznych.
6 XI 1968 Wczoraj w chwili zmczenia nad maszyn, kiedy opuciem gow na klawisze i zapadem w sen, pdrzemk, opady mnie wspomnienia szczegw: dwik pokrywki nakadanej przez matk na puderniczk metalow stojc na toaletce (miaa ksztat cyborium i bawiem si ni nieraz jako cyborium w czasach mojego szalestwa liturgicznego), szczk szczypiec metalowych, ktre matka rozgrzewaa na spirytusowej maszynce, aby sobie nimi grzywk zakrci, a przed uyciem studzia w powietrzu (mam je do dzi dnia w szufladzie sekretarzyka i wystarczy, ebym poruszy nimi, a wywouj ca muzyk dwikw konkretnych, obrazy przedmiotw, a ich powierzchni, ich blizny, zadrapania, plamy, czuj na kocach palcw...). Tsknota jest pamici szczegw. Gdy odtwarzam w pamici sylwetk duchow matki czy ojca, nie tskni za nimi wcale. Matka bya ograniczona, prna, zamknita w sobie i z gruntu, z ducha, z urodzenia konserwatywna, to znaczy nie rozwijaa si, nie pozwalaa si rozwija: samo zjawisko rozwoju, zmiany, wyzwolenia traktowaa wrogo. Ojciec by wulgaryzatorem; wszystko sprowadza do najgorszych motyww; nie mia ambicji, a cudze ambicje wymiewa; nie mia godnoci, za literatur'', poz'' uwaa wszystkie uniesienia godnoci; by tchrzem; y tylko wizj spokoju, za ktrej byle jak i najndzniejsz realizacj oddaby wszystko. Tskni za kolorem ich wosw, za ich zapachem, ktry mnie kiedy brzydzi, za chrzkniciem, gestem, dotykiem, za sukni, krawatem a raczej za jakim przetarciem krawata, za pamitn plam na sukni. Tsknota byaby wic wycznie przeyciem czasu? Tsknimy za tym, co mino, a nie za tym, co byo takie, jakie byo? Ale dlaczego jedne rzeczy utrwalaj si w naszej pamici bardziej, inne z niej w ogle znikaj? Czy jest to kwestia biologiczna uwagi wyostrzonej w danej chwili? Czy pami wybiera'' sobie rzeczy do pamitania prowadzona jak czujnoci i czuoci wewntrzn? Czy pami (pami tskna, nostalgiczna) zatem jest form mioci, czy te zjawiskiem na wskro egotycznym, biologicznym przeyciem czasu, odruchem samoobrony przed mijaniem, przed zbliajc si mierci?
Lenart gosi uparcie teori pozostaoci mieszczaskich''; suy mu to, zdaje si, do tumaczenia Kliszce, e sytuacji ideologicznej w ZLP nie mona rozstrzygn administracyjnie. W dyskusji w Kulturze'' 1 powiedzia wprost, e rozstrzygnicie takie przyniosoby szkod kulturze narodowej''. Jeli w to wierzy, to jest osio, ale i tak moe si przyda. Trzeba go zrobi prezesem.
7 XI 1968 Wczoraj wieczr u Artura. Andrzej Braun. Nic. Artur melancholijny, bo skoczy 46 lat. Jak to byo 2 lata temu, na jego urodziny. Relacja Kazi z zebrania PAP-u, gdzie Krako wypowiedzia si na temat mojej anonimowej dziaalnoci pisarskiej; mia j za waciw form i konieczn. Dzisiaj nic nowego, Bajka 2 , tumaczenie Baudelairea o Wagnerze. W Pradze zajcia pozrywano flagi radzieckie. Nixon zosta prezydentem Stanw Zjednoczonych. Walka wyborcza pomidzy najmniej ciekawymi ludmi powiedzia komentator BBC 3 .
11 XI 1968 Do trzech rodzajw ludzi Pascala (tych, co Bogu su, bo go znaleli, tych, co Boga nie znaleli, ale go szukaj, oraz tych, co go nie znaleli i nie szukaj) naley doda rodzaj czwarty, nadzwyczajnie rozmnoony w naszych czasach: tych mianowicie, co Bogu su, chocia go nie znaleli. Co powiedzie o tych ostatnich, jeli pierwsi s rozumni i szczliwi'', drudzy rozumni i nieszczliwi'', a trzeci s obkani i nieszczliwi''? Myl, e nie s oni obkani ani nierozumni, ani rozumni; s tylko nieszczliwi, moe podwjnie nieszczliwi, bo nie tylko Boga nie znaj, ale nawet samych siebie; powierzaj si wic odruchom i tradycji, co jest jedynym rozwizaniem w stanie zupenej ciemnoty. Do ktrej kategorii ja nale? Ach, co dzie do innej. I nie jestem w tym odosobniony; nale zatem do rodzaju pitego, ktry wydaje mi si rozpowszechniony. Jeszcze bardziej (od czwartego) rodzaj rozumnych i nierozumnych, szczliwych i nieszczliwych, obkanych i nieobkanych: rodzaj chorych.
12 XI 1968 Wydaje nam si, e czas przyszy biec bdzie wolniej od czasu przeszego, e za 20 lat'' bdzie trwao duej, ni trwa w naszej pamici dwadziecia lat temu''. To co byo 20 lat temu, pamitam tak dokadnie, jakby to jeszcze wci si dziao, gdy pomyl o tym, co byo 30 lat temu, wydaje mi si chwilami, e od tego czasu nic si nie zmienio; mam wci te same problemy praktyczne do rozwizania, te same bdy do zwalczania, mam nawet niektre te same marzenia po dzi dzie nie zaspokojone. 2030 lat w pamici jest chwilk; taka sama chwilka dzieli mnie od mierci. Wydaje mi si, e od mierci dzieli nas wiele ycie cae i tak o tym yciu mylimy, jakby ono byo nasz ochron, a dla mierci przeszkod w dotarciu do nas. Nie, od mierci nie dzieli nic, i jestemy wobec niej tak samo bezbronni, jak wobec atakujcych nas co chwil, przeladujcych nas lub umilajcych nam ycie wspomnie.
Nietrudno jest dowie, e Boga potrzebujemy; chodzi o zdobycie przekonania, e on jest i e my jemu jestemy potrzebni. Praca nad zbawieniem zaczyna si od tego momentu. Nie ma innego rda tego przekonania poza aktem wiary. Czy akt wiary wymaga przedwstpnego przygotowania, czy te jest po prostu aktem posuszestwa; ten za moe by rezultatem rnych stanw duchowych: zmczenia, strachu, zniechcenia, osabienia wadz umysowych; zawsze wic negatywnych''? Ale czy istniej stany inne? Pokacie mi czowieka, ktrego umys znajdowaby si w stanie tryumfu, mocy i radoci. Wymiecie te powd jego radoci, a powiem wam, czy chciabym dzieli jego rado.
13 XI 1968 Codzienne, krtkie rozwaanie. Czy to moliwe? By moe jest to jedynie problem organizacji pracy; kiedy mianowicie naley rozwaanie takie zapisa? Powinna to by staa ceremonia, o jednej odbywana godzinie, jak pacierz, jak brewiarz kapaski, jak gospodarski rachunek dnia. Gdybym mg powiedzie wiatu dobranoc i przekrci klucz w zamku, aby od niego odgrodzi si najdoskonalej, najszczeglniej, jak to Baudelaire pisze w Spleenie paryskim. Ale nie mam nawet wasnego pokoju! Wic tylko na skraju ka, ju przed samym pooeniem si spa, po kpieli, po zamkniciu gazowego kurka, jak ostatni obrzd toaletowy odprawi to rozmylanie przedsenne, cikie od wszystkiego, com w cigu dnia straci i zyska, i od wszystkiego, co sobie zwykem w tej beznadziejnej ostatecznej godzinie przyrzeka, przed kadym zaniciem, z pirem w rku, jak z krzyem, jak z talizmanem, jak z termometrem, odprawi chwil trwogi przedmiertelnej wszak zapadajca noc jest metafor mierci, a sen jej figur. A dzie nastpny zacz od przeczytania, poprawienia, przepisania i wzbogacania tej myli powstaej jeszcze w tamtym, wczorajszym yciu.
Dzi rano myl o odpowiedzialnoci: myl wasna jest niczym, pki nie zostanie zakomunikowana; przekonanie nie ma adnej wartoci moralnej, pki nie nabierze dla mnie samego mocy obowizujcej w takim stopniu, by mnie zobowiza do narzucenia go innym; nie po to, aby bra w niewol'', ale podda si konfrontacji.
17 XI 1968 Niedziela, mroczno. Sam. I te bezduszne pasae dochodzce z gry... Wypiem dwie trzecie zawartoci szklanki. Kto mi powie, co si stanie, gdy wypij reszt? Mog uyni gleb lub odda po prostu naturze to, co od niej wziem, ale na to nie musiaem czyta i tumaczy Baudelairea. Nawet gdyby mnie moi bliscy uczcili po mierci jak Egipcjanie najwspanialszego ze swoich faraonw, nie zadowoli mnie to, bo i ja nie potrafi powiedzie
ani sowa jednego o adnym z faraonw; czy za bd pamitany 4 tysice lat, czy te tylko 4 miesice, adna to dla mnie rnica; gdy y przestan na wieczno; interesuje mnie tylko wieczno. 21 XI 1968 w. Jan od Krzya.
Lista moich zainteresowa literackich: 1. jansenizm: Pascal, Racine, Baudelaire; 2. powie jako parodia: Don Kichot, Ulysses, Zauberberg [Czarodziejska gra], Gnther Grass; 3. poezja jako profecja, objawienie, apokalipsa: apokalipsy, w. Jan od Krzya, Dante, Eliot; Wergiliusz! Aby zatem zrealizowa moje zainteresowania, musz nauczy si po niemiecku i po angielsku. I po wosku, i po hiszpasku he, he. I po acinie!
25 XI 1968 Nie: Newerly, Jastrun, Koakowski, Jasienica, Drewnowski, Kisiel?
28 XI 1968 Wczoraj na koncercie kameralnym dziwaczna chwila; chwila ujawnienia sekretu, wspomnienia zupenie zatartego. Graa orkiestra modziey muzycznej. Wrd skrzypkw zauwayem dziewczyn, blad blondynk, o twarzy do smutnej, jakby nad wiek dojrzaej. adnie wygldaa w czarnej sukience, a we wosach zotych, poyskliwych, miaa wpit aksamitn czarn kokard z broszk diamentow. Wysokie czoo, pocige rysy, usta raczej wskie i zacinite w grymasie zalknienia, tremy czy niechci, oczy chyba niebieskie albo szare, bez szczeglnego wyrazu. adny ksztat gowy to chyba wszystko, co mnie zainteresowao w niej za pierwszym spojrzeniem. A naraz podczas wykonywania koncertu Bacha na czworo skrzypiec, kiedy ona w drugich skrzypcach pauzowaa i patrzya spokojnie na widowni, przenoszc tylko czasem wzrok na stojcego obok niej jednego z czterech solistw (by nieco gruby, mieszny ydek, ktry mnie zreszt pobudzi do chichotu swoimi minami), naraz rozpoznaem w tej twarzy jakby formu zawart formu jakiej mojej tsknoty i mioci naraz mi si ta twarz wydaa najblisza na wiecie, znana, intymna, a jej wzrok odczuem na sobie skupiony na mnie, do mnie skierowany! Trwao to krtk chwil; czterej solici odprawiali ten niezwyky balet skrzypkw, jakim jest Largo tego koncertu; wstydziem si ju literackoci tego przeycia, a zarazem al mi byo, e ju przechodzi, odpywa, manieruje si w ironicznym komentarzu i w rozproszeniu uwagi. A naraz poczuem bl w czole i chodny dotyk warg... Tak! Skrzypaczka podobna bya do Zosi Obermayerwny, dziewczynki, z ktr bawiem si w ogrodzie przy Krowoderskiej ulicy, kiedy miaem 56 lat. Bya ode mnie starsza o rok, jedynaczka (crka waciciela domu ludzi ju do starych on by chyba emerytowanym urzdnikiem, ona sucha dama w cwikierze uczya niemieckiego), kapryna, zonica, despotyczna, obraalska, draliwa. Jak musiaem zabiega o jej wzgldy i jak stara si musiaem o jej dobry humor i o to, eby zechciaa si ze mn bawi! Ulegaem jej, suyem jej, przepraszaem j, pakaem przez ni kochaem j oczywicie. Raz uderzya mnie kamieniem w czoo. Zobaczya to matka i przeraona, kazaa jej pocaowa mnie w to uderzone miejsce, ktre ju nabrzmiewao guzem. Zosia pakaa ze zoci, strachu i alu pocaowaa mnie; i ja pakaem: z alu i nieludzkiego szczcia. W par lat po wyprowadzeniu si z Krowoderskiej spotkalimy si z Zok w jednej klasie szkoy Instytutu Marii. Ona miaa 10 lat, ja 9; udaem, e jej nie poznaj. Stana nad moj awk i zapytaa: Czy my si nie znamy? Odpowiedziaem grubiasko. Chodzilimy razem ponad rok. Byo nas 3 chopcw, reszta dziewczynki. Dwa odrbne wiaty; adnych wsplnych zabaw, a nawet rozmw. Boczenie si, czasem bjki. Byem straszny. Z moimi dwoma kolegami wyprawiaem najgorsze rzeczy, omielony agodnoci zakonnic, ktre nas uczyy. Dokazywaem i baznowaem na oczach tych dziewczt zgorszonych i oburzonych; na oczach Zosi, ktra ze mn wicej nie rozmawiaa. W mieszkaniu Obermayerw peno byo tego atasu. Firanki, obicia mebli, jakie kapy na kach byy z tego atasu. Starzy Obermayerowie zmarli. O Zosi kto opowiada, e mieszkaa sama w tym mieszkaniu potem, e miaa romans z jakim skrzypkiem (czy mi si ten skrzypek po wczorajszym koncercie przyplta?); pracowaa podobno w radio. Raz j tam w radio na Szlaku widziaem. Popatrzya na mnie uwanie, a ja nie miaem jej zaczepi. Przez wiele lat te atasowe firanki wisiay w poczonych oknach tej szarej, gipsowymi ozdobami oblepionej kamienicy przy Krowoderskiej 36. Ta skrzypaczka moga by jej crk! Schodzc z estrady, daa znak rk komu na widowni. Czekaj na mnie.
29 XI 1968 Warto ycie powici, aby zwalcza system, ktry z ludzi to czyni, to s obkacy. Jak obkany straci wiadomo uporu, jaki stawi mog mu materia lub rodowisko, jak on powiada, e wywrci dom, wyrwie drzewo, pokona siacza, wysadzi ziemi w powietrze, tak Putrament, Gaworski i inni, zupenie pewni swej wszechwadzy i bezkarnoci, przekonani, e przed nikim nie musz tumaczy si z adnych decyzji i sw, byle byy negatywne (w pozytywnych poczynaniach s rwnie bezsilni jak my, ich ofiary), tak jak obkacy zatem ludzie ci poraaj nas spokojem, pewnoci siebie i prostot. I
zdumiewamy si, i sabniemy, my, wci jeszcze, Bogu dziki, poddani wszystkim prawom grawitacji: wic zdrowi. Nie bezradni wobec wariatw, uszczliwionych swoim stanem niewakoci.
6 XII 1968 W rodku, w samym rodku, w okolicy odka, czy w odku samym zamieszka may nieznajomy: bl. Wyobraam go sobie jako stworzonko zrodzone nie wiadomo skd, czy z zewntrz przybye, ktre zagniedzio si we mnie i rozpoczo prac; popracuje sobie rok, moe dziesi. Zupenie jakby wpuci do domu rzemielnika; sidzie sobie w kcie, rozoy swoje druciki, klucze, pakuy; jest spokojny, wyglda na uczciwego, wic ty odchodzisz do swojej roboty. Niech on si tam w kciku grzebie. Kiedy o nim zapomnisz, zapuka i powie: gotowe, prosz pana. Zerwiesz si, sposzony nagle: A co to byo? Ile si naley? Czy bardzo si pan namczy? Hi, nic takiego odpowiada nieszcznik i powoli zbiera swoje graty, czekajc na zapat.
17 XII 1968 Rezultaty wyborw 1 : caa egzekutywa (prcz Putramenta) oraz Dobrowolski, Lichniak, Wittlin przepadli. 1969
1 I 1969, godz. 3 26 rano Sylwester u Arturw. Jaki tam sylwester! Guchy Choynowski i Choynowska postarzaa; Kazia z gorczk, Artur z bzikiem. Tylko Julcia i ja zdrowi jak konie i peni sualczej ochoty. Ej, polay si zy me czyste, rzsiste... Wczoraj czytaem Arturom bajk''. Gupio. Oni wiedz, e gupio, wic mnie komplementuj, i coraz to jeszcze dodaj komplementw, widzc, e ja coraz gupsz mam min. A bajka'' chyba rzeczywicie gupia, wiczenie stylistyczne bez zwizku z jakkolwiek rzeczywistoci. 10 30 12 30 lektura; Dziennik Gombrowicza t. III i zakoczenie Operetki 1 .
1 I 1969 Rano pne. Dyskusja w Wolnej Europie o najlepszej ksice roku. Wziem drugie miejsce po Apelacji Andrzejewskiego, a przed Wysp Szczepaskiego Jana Jzefa, Ogrodami J. M. Rymkiewicza i Wypadkiem L. Gomolickiego 2 .
3 I 1969 List do Witolda Gombrowicza: Wielce Szanowny Panie, korzystam z noworocznej okazji i z uzyskania (przez przypadek) wiadomoci o Pana odwadze, aby przekaza Panu wyrazy uszanowania i najlepsze yczenia. Tak si skada, e wanie czytam wszystko, co Pan napisa, cznie z Dziennikami, ktrych tomy II i III dopiero teraz dostaem do rk. Zawiadamiam Pana o tym, poniewa majc trzewy pogld na ludzk ochot do czytania, liczy Pan skrupulatnie swych czytelnikw; prosz mnie te odtd bra pod uwag. W Pana sprawie napisaem w przeszoci w sumie kilkanacie, moe kilkadziesit beztroskich, ulotnych zda. Dziwna rzecz! Ja Ferdydurke przeczytaem jeszcze w 1949, kiedy byem studentem, Trans-Atlantyk te poznaem z pierwszego wydania; zaliczaem si wtedy do Pana wyznawcw i wielbicieli, ktrych w Krakowie bya spora gromadka (Boski, ktry w 1949 na zjedzie polonistw wygasza o Ferdydurke referat 1 , Flaszen, ktry w swych felietonach pniejszych bezczelnie Pana imitowa, Puzyna, cho witkacolog, te Pana wielbi, Tadeusz Kwiatkowski <ze starych>, ktry do Pana jedzi w 1948: uycza nam dzie paskich; Stefana Otwinowskiego, dawnego Pana akolit, nacigalimy na opowieci o Panu <opowiedz pan, panie Stefanie, o tym, jak to w Zodiaku'' z panem G. bywao... On na to muska drcymi palcami skrzydo swych kruczych wosw opadajcych mu na ucho, apa si za koniec nosa, dotyka wza u krawata, a nastpnie wyciga sobie spod rkaww schowane mankiety od koszuli, i zaczyna: he, he..., i byo mu z tym dobrze>). Za to, kiedy po 1956 roku, po wydaniu Ferdydurke, Bakakaju, po premierze Iwony w Warszawie, zacz si wok Pana rytualny taniec, pod kierunkiem Sandauera, kiedy ja, przenisszy si do Warszawy nabraem na dodatek niechci do mojej krakowskiej, ferdydurkowej przeszoci, kiedy celem moim stao si opuszczenie grupy, odtrcenie sojusznikw, zdarcie z ducha upin zielonych, starcie z twarzy luzw porodowych wtedy do licznych zdrad, jakie popeniem, zaliczyem zdrad Pana. Przybierajc (pord lewicowo-odwilowo-padziernikowego rozpasania), ton akademicki, konserwatywny, poczciwy a piernikowaty (ukoczyem trzydziestk), przemawiaem zdrowo, rozsdnie, w duchu juste milieu troszk socjalistycznie, troszk patriotycznie, troszk postpowo, z odcieniem nostalgii za adem mieszczaskim, przeciw Panu, przeciw Sandauerowi, przeciw Mrokowi, woajc o umiar. Taka bya moja nie cakiem, oczywicie, wiadoma strategia, ktrej podporzdkowaem ducha mojego, rozkazujc mu pysk stuli do czasu, kiedy wybitno ju zdobywszy, spuszcz go ze smyczy i pozwol mu ujada wasnym jego gosem. Zakneblowany, duch
mj o mao przy tym nie zdech, aby go oywi nieco, napisaem ksik, w ktrej zawarem rne moje sny infantylne, a raczej wspomnienia tych snw. Ksieczka nazywa si Dziecko przez ptaka przyniesione; chciabym, eby j Pan przeczyta. Co do lektury dzie Paskich, o ktrej wspominaem na pocztku i o ktrej Pana spiesz zawiadomi (tak jak zwykem zawiadamia wszystkich moich znajomych, gdy mi si ni jedno i drugie jest operacj dokonan na drugiej osobie), ot ow lektur uwaam za dalszy etap terapii, jak stosuj dla obudzenia mojego ducha, ktremu spa kazaem, aby mi nie przeszkadza w realizowaniu moich celw czstkowych. Listu tego nie uwaam za wyznanie, lecz za komunikat. Chciabym jeszcze doda, e myli Pana nie opanowaem jeszcze naleycie; nie potrafibym ani wyjani, ani broni pojcia Niedojrzaoci, dialektyka Niszoci i Wyszoci przedstawia mi si niejasno, co za do Nagoci, o ile dobrze j rozumiem, wrcz si z ni nie zgadzam, poniewa uwaam si za wyznawc Sztucznoci, Mistyfikacji, Gry; geniusz ludzki jest dla mnie geniuszem autorskim, i myl pojmuj jako rol. To dodaj dla niuansu i pozostaj z prawdziwym szacunkiem, ponawiajc na zakoczenie najlepsze yczenia na Rok, ktry zaczlimy. A. Kij.
Dzi: za noc, z blem, ktry mnie przebudzi; sen o przyjedzie Tity w nastroju rewolucji. Pno si zbudziem. Spacerowaem. Spotkaem Kisiela w zielonym kapeluszu. Napisaem list do Gombrowicza. Prbowaem czyta Camusa. Zdychaem z nudw. To student! Poszedem na obiad do SARP-u. yczenia noworoczne, porzdkowanie listw, caej fury z dwch lat, aby znale adres Mroka. Znalazem. Czytaem Camusa. Umieraem z nudw. To student, student uzdolniony literacko. Potem zrobiem makiet'' nowego ksztatu mojej powieci. Wcale ciekawie! By moe dokonaem odkrycia qui fera date: to si nazywa forum otwarte. Jak j, e tak powiem, mozolnie uzasadni?
5 I 1969, niedziela Muzyka; Brahms, Koncert nr 2 B-dur.
Czy sztuka jest arystokratyczna? Czy nie da si odczy od gestu grand-seigneura albo (to samo) cygana? Czy mona pdzi ywot filistra, a by geniuszem? A Joyce?
Warszawa, sierpie 1966. [Przepisano z innego zeszytu] Umara Maria Dbrowska, wielka pisarka. Wszedem do wielkiego paacu wzi udzia w uroczystym pogrzebie. Marmurowy hall zapchany by tumem, na marmurowych schodach i na galeriach grnych, wrd kolumn, tumy. Ju, ju kondukt schodzi z grnych piter. Pcham si co si w gr; chc nie. Id ju i nios kady jak cz w osobnej skrzynce w trumienkach rnego ksztatu. Doapaem dugie kartonowe pudeko, w ktrym co z Niej byo ziemskiego. Nios. Inni id do szybko. Ja kroku zwalniam i schodz uroczyciej od innych. Co to? Ju zoyli w cao? Jedn widz trumn, ktr teraz na ramiona bior najlepsi, i ju ksia w kapach i dalmatykach (zotych! nie czarnych) otaczaj tych kilku nioscych cao. Pcham si co si z moj cienk czstk, zapakowan tylko w karton. I nie mog docign orszaku.
11 I 1969 Dno dna den. Nic. Sprztaem mieszkanie. O dwunastej ze St. kiewskim w IBL. Obietnic daem, ktrej nie dotrzymam, przedsiwziciu, ktre nie bdzie wykonane, czowiekowi, ktry nic nie moe. U Joasi: ciepa, czua. W redakcji Anka serdeczna. List do Schillerwny zwariowaa, naprawd. Po poudniu nic, wieczorem nic, w ogle nic. Korekta przegldw. Wiadomo radiowa: prokurator zada 8 lat dla Modzelewskiego, a 7 lat dla Kuronia! 1
13 I 1969 Nic. Rano (o 5) warsztat. Potem o 11 zarzd. Midzy 5 a 11 nic. Somczyski, bawan. Ma przebyski. Pisarstwo, ktre nie ujawnia siebie (to o Lemie). W redakcji. Lekkie napicie wok mojego tekstu (Dedala) 2 . Obiad. Zosia P. tu, a tu Kazia. Kazia: brzydka jak noc. Ja: uhm. Spaem. Kuem cian. Obciem sobie palec. Boli mnie kark (reumatyzm). Czyt. Esprit''. (Domenach o regionalizmach dyskusja z Lafontem). Radyjko i spa. Jeszcze jeden dzie, ktry bdzie mi doliczony do potpienia wiecznego. 16 I 1969 Spotkanie Iredyskiego. Ma wszystkie grzechy gwne wymalowane na twarzy, a wzicie pana, bo talent to arystokratyzm. Pogratulowalimy sobie nawzajem.
Kady ma swoj wersj grzechu; on gwatu, prowokacji, sadyzmu ja filisterstwa, bigoterii, kompromisu.
24 I 1969 Dzi: rano spotkanie ze Stefanem Kisielewskim. Kartka od Gustawa Herlinga-Grudziskiego z Neapolu. Dzi w nocy wrczaj mi'' nagrod Jurzykowskiego. Wiadomo o strzaach pod Kremlem. Jutro pogrzeb Jana Palacha.
31 I 1 II 1969 Umiera z poczuciem, e mnie nie ma i nie byo? Nigdy! Nigdy! Nigdy! Nigdy!
11 II 1969 Co ja robi? Co ja robi? Nudz si! Robi wszystko to, czego nie cierpi. Nie cierpi ycia domowego, a z domu nie wychodz; nie cierpi czyta ani pisa, a nic innego nie robi. Najchtniej spdzabym czas na wizytach, rautach, cocktailach, flirtach, intrygach, w restauracjach, resursach, redutach, reunionach, re... i re...
14 II 1969 Wyspiaski dzi? III akt Wesela i rozmowa z Maskami [Wyzwolenie]. Mylowy chaos elity intelektualnej, czujcej, e wypadki wymykaj si jej z rk. III akt; nie pierwszy, ktry jest satyr w duym stopniu ju wyblak, cho pen wdziku; nie II, ktry na mnie robi wraenie nie napisanego. Jak naprawd myla, kojarzy Wyspiaski? Czy w materii sownej, czy te raczej plastyczno-muzycznej? On widzia i sysza... Dlatego jest literacko (poetycko) nieaktualny, nieczytelny. On widzia swoje przedstawienia. Gdyby y dzisiaj, prawdopodobnie robiby to co Dejmek, Grotowski i przerabiaby ca dramaturgi na swoje kopyto (poza Wernyhor, jeli si zrozumie jego komediowo). Ale III akt oparu pijackiego, w ktrym wszyscy (Poeta, Pan Mody, Nos) poruszaj si na pograniczu snu i jawy, dnia i nocy, poezji i rzeczywistoci. Szukanie formuy, mylenie chaotyczne''. To samo rozmowa z Maskami: to jest zesp owego chaotycznego mylenia'', nocnej rozmowy, niemal strumie wiadomoci caego rodowiska, bekot, dramaturgiczne ple-ple. (Polak jak skoro zacznie gada...'').
Racje nasze chude. Co powiedziabym np. Gomuce, gdyby mnie ktrego dnia zapyta, czego waciwie chc; co mianowicie zrobibym, gdyby mnie zostaa oddana wadza, w tym ukadzie wewntrznym i midzynarodowym, i co mog konkretnego zaatwi im, komunistom. Ja: Informacj stworzy. On: Stworzy si aktywna opozycja, ktra zaniepokoi ZSRR, a wtedy... Ja: Wic zaniepokoi, zmieni ukad... Ukad dany'' nie znaczy jedyny... Tylko my moemy go zmienia... On: Wemie pan odpowiedzialno za wszystkie konsekwencje? Mog by gorsze ni w SR... Ja: Dopucie opozycj do wsprzdw w ramach istniejcych stosunkw.
On: To niemoliwe. Proces rnicowania ycia politycznego jest niepohamowany. Ja: Kto stawia na system nieruchomy, jest samobjc politycznym; uzalenia si od terroru.
16 II 1969 Anteny telewizyjne, a na nich wrony, w rzdach; mnstwo wron. Wzbijaj si w gr po dwie, trzy i z powrotem osiadaj na ramionach anten. Niektre prty opady nawet pod ciarem ptasim, zwisy. Anteny z tymi wronami wygldaj religijnie; krzye? drogowskazy na rozstajach? Co jest religijne? Forma krzya czy wrona, ktra na nim przysiada? Czy ja, ktry na nie patrz? Czy pogoda chmurna odwil? Czy nudne dwiki fortepianu z gry dochodzce? Ktry z tych znakw jest znakiem Boga? Czy gob, ktry okry gow Czowieka kpicego si w Jordanie? czy wiara tych, co to ujrzawszy, krzyknli: Ten jest synem Boga!
Joasia na obiedzie. Ple-ple. Abaury z koronek, majtek, batystw dom zmienia si w szuflad bieliniarki. Dokd uciec? Telefon do Turowicza. Wyspiaski niegotowy. Telefon od Puzyny: pucili w Dialogu'' moje nazwisko 1 . Dyskusja w WE o prognozach na rok 1969. Wszyscy (Bielecki, Ciokosz, Nowakowski, Mieroszewski, Rosner, Perzanowski) s optymistami, bo orientuj si wedle oglnego kierunku dziejw, a nie charakteru fazy, w ktrej yj. Dzieje pracuj sobie na nasz postp i wolno (moe; nie wiem, czy tak mona powiedzie, skoro postp'' i wolno'' w kadej fazie historycznej znacz co innego...); to nie przeszkadza wyanianiu si faz absolutnie wstecznych. C mi z pomylnych ycze dla ludzkoci, skoro cae pokolenie przepada w gbinach takiej fazy.
19 II 1969 Nic, ale zabawnie. Wczoraj zadzwoni Kto, mwi jako, ni to po angielsku, ni to po niemiecku, a zapytany, kim jest, odpowiedzia: Guardian''. Zrozumiaem, e korespondent, i kazaem przyj, skoro si nie mg dogada. Dzi myl, e chyba prowokator, ktry po angielsku te nie umia, bo pamitam, e zaproponowa porozmawianie on German''... A o godzinie zapowiedzianej dzi wcale nie przyszed. Hm. W Prawie i yciu'' zaatakowano Marguerittea 2 o utrzymywanie stosunkw z Michnikiem i Szlajferem: polowanie na te stosunki ju jest chyba w toku. Trzeba chyba uwaa. Dzi przyjcie dla Jarosawa w redakcji. Ale za duo by o tym pisa. Spotkanie z Antonim Sonimskim. Dowcipny. Uciskalimy si z Jarosawem. Rozmowa z pani Ann; wtrt Jarosawa. Parandowscy. Oni czworo i ja porodku i oni do mnie kapali o dawnych przyjaniach. W kocu Jarosaw na apu-capu wszystko kaza zwin i spieszy do Stawiska, bo Medorek chory. Medorek to pudel. Przybylski. Powiedzia mi, e chodz jak czysta idea. Bereza mi mwi, em komediant. Telefon biednego, chorego Stryjkowskiego, Karst z zbami. Bronka. [...] Antoni S.[onimski] mwi, e on mnie poda Jurzykowskiemu. I e Miosz dosta te nagrod. Antoni S. wymyli te dowcip o zjedzie bydgoskim 1 . Z jakich krajw nie przyjechali pisarze na zjazd do Bydgoszczy? Z Czechosowacji, z Jugosawii i z Polski. Rozmowy z Iren [Szymask] i Rysiem [Matuszewskim] o ksice Artura 2 . S przeraeni. Ja trzymaem si twardo i mwiem, e jako kryptodziennik poetycki ciekawe... Irenie co w oczach zawitao... Uroczy Jurek Lisowski z siw brod. Stara Olimpia Grochowska. Dziewki: Maka i Teresa [Iwaszkiewiczwny]. Stachura. Burek. Irena Kroska dlaczego podoba mi si nowa Najderowa. Na dobr wyglda.
23 II 1969 Jak postpowa z mioci, ktr sam na sobie wymusiem? Uzna j za nieudan, czy za jedyn, jaka mi jest dostpna?
24 II 1969 Co moe oznacza w moich warunkach nieskoczona rezygnacja''? Czy tolerancja jest form rezygnacji? Tolerancja, czyli zdolno wybaczania; wybacza si tylko gupstwo. Gdy wybaczam zo, uznaj, e wyrzdzone byo z gupoty, w kadym razie w warunkach niepenej samokontroli. Uznaj t okoliczno agodzc. Nie ma przecie mowy o wybaczeniu premedytacji inteligencji le czynicej. Sam Bg tego nie robi. Wic wybaczenie jest tolerancj gupstwa. Gdzie jest granica takiej tolerancji? Jeli moe ona sta si form nieskoczonej rezygnacji, znaczy to, e granicy takiej nie ma. Czy rezygnacja taka nie moe zagrozi w kocu mojej naturze? Czy np. mj ojciec nie dokona aktu takiej nieskoczonej rezygnacji? Jeli by niewolnikiem swej mioci i wiary, jego synowie byli ju niewolnikami jego rezygnacji niewolnikami tout court, bo im nie przypada w udziale zysk moralny owego aktu.
Wiara paradoks istnienia: rezygnowa pragnc.
26 II 1969 List od Gombrowicza: Szanowny i drogi Panie, tak, naturalnie, list Pana bardzo dla mnie ujmujcy i pocieszajcy dzikuj ale szczerze powiem, e przychodzi za pno. Bo ja ju mam 64 lata, zdrowie mam zrujnowane ndz argentysk i dzi ju ta moja rozgrywka z ludmi odbywa si dla mnie troch jak na Ksiycu. Przygldam si temu z daleka. Nie pisz duej, trzy miesice temu miaem infarctus du myocarde, to chyba nazywa si po polsku zawa serca, z ktrego ledwie wylazem z yciem i dzi jeszcze jestem bardzo osabiony (moe dlatego tak melancholijnie Panu odpisuj). Jeszcze raz najserdeczniej dzikuj i pozdrowienia cz Witold Gombrowicz. 14. II. 1969''.
27 II 1969 Dla mnie aktywno nie jest cen sawy ani pienidzy, ani zbawienia wiecznego; jest obron przed obdem. Obkany albo pracowity oto moja alternatywa. By moe jest to alternatywa powszechna, tylko nie wszyscy potrafi sobie to powiedzie albo odpowiednio rozszerzy kategori obdu. Obkanym jest kady, kto utraci poczucie odpowiedzialnoci za swoje czyny. Wic zbrodniarz, pijak i kady le. Zjawisko jest identyczne z katatoni; potem ju tylko stadia s rne.
14 III 1969 Wczoraj w Stawiskach. Arturowie, Bartoszewscy. Nic. Dzie cay przespaem w rnych miejscach i pozycjach. Po poudniu troch czytaem Freuda. U Sonimskich Julia na beowej sofie, w sukni beowej w brzowy ciemny wzr, bladawa, perowy poysk kredki na wargach. Kolory jesiennego parku w porze listopadowego rozkadu, w porze mglistej, kiedy licie suche ju cakiem, lecz jeszcze nie skruszone, zachoway form i pikno; Julia z dymu; igliwia; wilgotny piasek przemywany pian morsk; Julia mj sen zoty i jakby ju zapomniany; Julia pani Chauchat 1 ! naturalnie: cho ciemnooka.
Do przegldu czasopism: Podraza-Kwiatkowska: Bg, ofiara, clown czy psychopata (o roli artysty na przeomie XIX i XX wieku) Ruch Literacki'', Krakw, styczeluty 1969, zeszyt 1(52). Prawdziwa antologia cytatw, z olbrzymi pracowitoci i precyzj uoona w konstrukcj, w plan tego zagadnienia. Od ubstwienia artysty przez romantykw a po ostateczne ponienie go przez psychiatrw. Praca Kwiatkowskiej wyglda na fragment wikszej caoci, by moe autorka zbiera nowe argumenty, okrelajce wspczesn, a take przysz sytuacj artysty w spoeczestwie. Moe jej w tym pomc; mamy na ten temat pewne nowe dowiadczenia. Zatem ju wiemy, e ani to Bg, ani czarodziej, ani kapan, lecz co najwyej wariat; my? To kto? Publiczno? Krytycy? Socjologowie amatorzy? Wane jest take to, co on sam o sobie dzi wie. Ot sam ju wie, e co najwyej jest psychopat. Lecz jeli wie, czy jest nim jeszcze? Wie o tym tak dobrze i tak dobrze jest zorientowany w tej dziedzinie, e potrafi znakomicie psychopatologi imitowa, gra; tak samo jak gra kiedy Boga, czarodzieja, kapana, wodza. Podraza-Kwiatkowska wykluczya ze swej panoramy wiadomo komedianck, aktorsk; wykluczya bazenad. Czy nie ona bya gwnym motywem odrniania si i technik wcielania si w rne role? Jakie? Ot narzucone przez kultur. Poeta stawa si Bogiem, gdy ludzko (narody) Bogw takich, prorokw i wodzw potrzebowaa. Stawa si rzemielnikiem, uczonym, w kocu szalecem. Element gry w kadym wyrnianiu si, w kadej karierze; element gry w chorobie. Element gry spotgowany w najwyszym stopniu; zdawaoby si, e w aktorstwie, lecz to nieprawda, bo tam jest on wanie, ujty w prawida rzemiosa. Ten element potguje si chyba w miar skrywania go. Nie idmy za daleko; w literaturze polega on ju na wyborze poetyki gatunku. Jestem pisarzem czy udaj pisarza, takiego jakim dzi wyobraa go sobie ludzko. Styl: stop szczeroci i hipokryzji, etc. Ot kabotystwo broni go przed tym, aby nie sta si funkcjonariuszem ducha''.
25 III 1969 Sny: wyprowadzenie Antoniego S.[onimskiego] z getta (marsz wok kocioa w. Floriana w Krakowie Kazia, Antoni S. w swej jasnej marynarce i taki jak latem, na spacerze w Alejach); przebudzenie i sen drugi: Antoni S. ma mi uszy czarne ubranie. Byem kiedy krawcem...'' Jego oczy zazawione; myl: skd! trzeba mu to zabra... Sen o adnej mierci Olgi Scherer.
30 III 1969 Eucharystia. Mylaem kiedy, e przemiana eucharystyczna jest t sam, ktrej czowiek dokonuje we wszystkich przedmiotach swojej mioci. Objaniem w ten sposb psychologiczn i socjologiczn tajemnic powicenia'', sakralizacji''. Przemiana eucharystyczna dokonuje si wedle
teologii katolickiej moc mioci Boga do czowieka, a nie czowieka do Boga; ta ostatnia jeli jest jednostronna (czy raczej jednokierunkowa), staje si w kocu mioci czowieka do siebie samego. Czowiek kochajcy sw mio do Boga, kocha siebie; Boga kocha ten, kto wierzy w jego mio do czowieka.
2 IV 1969 Cay sens ycia zawarty jest w rozwaaniach jego celu ostatecznego, ale caa uroda ycia zawarta jest w realizacji celw drobnych. Nie mona rozwaa sensu ycia, jeli si nie uznaje i nie przeywa jego urody. Musz wpierw pokocha ycie, aby je mc zrozumie.
Zakopane, 22 IV 1969 Broszkiewicz, lec na balkonie pitro niej (w wycitym pod szyj sweterku bez rkaww woonym na goe owosione i do flakowate ciao), opowiedzia mnie, stojcemu na balkonie pitra wyszego, swj sen ze mn zwizany. Ot raz po caej nocy pijackiej, nad ranem, przeczyta jakie zdanie o sobie w moim artykule w Dialogu''. Po czym zasn. Przyni mu si wielki stadion, jak gdyby na unikach w Moskwie (byo to akurat podczas pobytu Fidela Castro w ZSRR 1 , kiedy to brodaty cap kubaskiej rewolucji, z tym radzieckim Pickwickiem u boku, wygasza do radzieckiego narodu swoje nieskoczone harangi), a na tym stadionie cay nard na trybunie za on, Broszkiewicz, przed ca bateri mikrofonw; Musimy zadouczyni mwi narodowi historycznej sprawiedliwoci i zwrci Kijowskiego Ukrainie''.
23 IV 1969 O czym informuje nas literatura''? Czy nie o dawnoci i wyraalnoci naszych w ogle ludzkich, a w szczeglnoci np. polskich, francuskich czy niemieckich uczu? Informuje nas wic o tym, od jak dawna nie jestemy niemowami; wic o dawnoci i bogactwie naszej mowy, ukazujc j w dziaaniu w trakcie wyraania; filolodzy badaj jzyk w stanie spoczynku jak statek w doku; literatura bada'' go w ruchu, tzn. sama go w ruch wprawia. Pisarz jest pilot oblatywacz: wykonuje rne ewolucje jzykowe, aby sprawdzi, ile wytrzyma. To jest jasne; ale na czym polega wieczny bd literatury, ktra wiedzc, czym jest mow w stanie prby odchodzi nieustannie od swego jedynego celu ku innym powoaniom? Czy nie jest to atawistyczna wiara w magiczn, zbawcz, czynn, bezporedni moc sowa? Czy nie jest to cigle ponawiana prba, by go uy jako zaklcia? Sta si... Zniknij...'' A tu nic, tylko: jest, byo. Opowie, opis, stwierdzenie.
24 IV 1969 Przed wziciem kadej przeszkody cofam si, siadam, zamylam si, bdz mylami diabli wiedz gdzie, po zeszorocznych niegach, i ocykam si po dugich chwilach, nie pamitajc ju zupenie, skd si wziem na tych manowcach, na tych olich czkach myli; i patrz, c to? przeszkoda sterczy przede mn wci ta sama, ani troch nie umniejszona oddaleniem.
28 IV 1969 Po mszy. Tylko w kociele doznaj uczu, ktrych bl i sia podobne s zapewne do namitnoci; zapewne, mwi, bo namitnoci nie znam. W kociele, ale to musi by koci zwyczajny, nie intelektualny i nie artystyczny, w kociele duchowym, czyli powszechnym, czyli wszystkich, gdzie tum, odwitnie ubrany w nylony i elany, korale, sika, piewa, gdzie razem z naboestwem odbywa si lustracja strojw, ng, fryzur, gdzie z zapachem kwiatw i kadzida miesza si zapach zych perfum, olejkw i potu, wrd okropnych obrazw, z ktrych patrz niebieskoocy wici, a sam Chrystus w otarzu ma kasztanowe sploty, row sukni i stpa po jakiej czce ukwieconej, a od otarza wypiewuje i deklamuje ksiulo czerwony na gbie, w zotych okularach, w ornaciku haftowanym jak rodzinna kapa na ko, ot w kociele takim czuj, jak daleki jest czowiek od swoich najlepszych myli i wyobrae i jak im wierny zarazem; jak szuka Boga i jak strasznie bdzi; jak widzi nie widzc, syszy nie syszc; jak wielki jest i jak nieszczliwy; jak dobrze poczty i jak upoledzony; jak mocny i jak chory; czuj to tak silnie jak rozpacz, jak gorycz, jak mio, i serce bije mi mocno jak w podaniu; i podejmuj wtedy postanowienia, wiedzc, e je wykonam, bo je wykona musz, skoro waga ich jest tak wielka. Ciepa niedziela; goli ludzie rozoyli si na tarasach, na balkonach, na dachach dziurawych i przegniych werandach; gdzie tylko kawaek jakiej paszczyzny drewnianej, kamiennej, betonowej, blaszanej nachyla si do soca, grzej si biae ciaa, rozpaszczone jak gady wychodzce z wody poudniow por.
12 VI 1969 Czy ja naprawd umr? Dlaczego yj? Po co yj? Co ja znacz?
Dla kogo? Kto mnie zna? Kto rozumie? Kto zapamita? Co wiem? Jaki zrobi z tego uytek i jakie zo wynika z tego, czego nie wiem? Dlaczego ju nie umieram, skoro mog umrze w kadej chwili? Dlaczego mam czeka na to, co jest postanowione? Czy to, co robi, wiem, umiem, jest wane ze wzgldu na mnie, ktry czekam, innych, ktrzy czekaj wraz ze mn, czy ze wzgldu na to, na co wszyscy czekamy? O czym rozstrzygn mog, postpujc w taki lub inny sposb wobec nieustawionego?
13 VI 1969 Wczorajsza chwila na dworcu, kiedy nadjeda pocig z Krakowa; przey chwil z jasnowidzenia by to znaczy cao dowiadczenia skupia w przeyciu i odrzuci przyszo jak faszyw hipotez; to tworzy. Obowizek twrczoci to obowizek dawania, jamuny, pomocy. S gupi, lepi, niemi powiedz im, co widzisz; jeli tego nie zrobisz, jeste jak czowiek, ktry nie pomaga przej przez ulic czowiekowi wymachujcemu bia lask.
14 VI 1969 Wyszedem na chwil z biblioteki i wstpiwszy do ksigarni MON, spotkaem tam ukrowskiego, ktry mi z tragiczn min powiedzia o tym, jak go Polska Ludowa tpi. Starannie wygaszono sukces Szczciarza 1 ... yczliwi koledzy... dobieraj cytaty i posyaj do ambasady...'' Chciaem co powiedzie, w kocu poegnaem bez sowa, odchodzc poklepaem go po ramieniu jak czowieka chorego.
29 VI 1969 Pomylaem wczoraj, e gdybym cigle pisa, bybym moe szczliwy. I zaraz poczuem si szczliwy. 29 VII 1969 Andrzej przyjecha! Baem si, czekajc. Patrzyem w wylot Nowego wiatu, skd miay nadjecha autokary, i wiedziaem, e chc jego przyjazdu, e tylko tego chc, e chc tego ca moj istot, bez wzgldu na wymiar czasu, w ktrym istniej ja i w ktrym istnieje dla mnie Andrzej. Baem si, e to nie nastpi (baem si nieszczliwego wypadku), i byem szczliwy. Albowiem wiedziaem na pewno, czego chc. Czyli miaem moj definicj szczcia.
21 VIII 1969 Wci nie umiem sobie odpowiedzie na pytanie, kim jestem i kim nie mog ju przesta by. Wci mi si zdaje, e musz dostarcza komu czego, tzn. czytelnikom lub krytykom czekajcym na powie dostarcza powieci albo powieciopisarzom czekajcym krytyki dostarcza krytyki. Notujc, spisujc takie czy owakie wraenia i uwagi, mylc sobie to i owo, czuj si nieustannie improduktywem, kim, kto zawid, zapni si, lub kim, kto po prostu obra zy zawd, gdy oczekiwa nie umie speni. Czemu nie powiedzie sobie: jestem czowiekiem, ktry yje piszc, i spisywa wszystko, co do gowy przychodzi, w formie, ktra w danej chwili jest najpodatniejsza i najbardziej dostpna? Nie ma wic adnej rnicy midzy zapiskiem w notesie, artykuem, nowel, powieci czy listem prywatnym, pod warunkiem, aby wszystko, co pisz, byo gotowe do publikacji. Tylko tego (a tu bardzo wiele wymaga ode mnie zawd pisarza i pozycja socjalna, ktr dziki niemu zajmuj). Jestem w dziedzinie myli i wraliwoci dandysem, o ktrym pisa Baudelaire, e nie moe przesta by wzniosym, e musi y i spa pod lustrem. Ja musz y, myle, czu przed publicznoci, spisujc wszystko, co przeze mnie przepywa. Jestem jednym z ludzkiego tumu, ktry zapisuje. Nie jestem w adnej dziedzinie uprzywilejowany, poza t jedn: poza dziedzin mowy pisanej. Po prostu umiem zapisywa (nie pisa! bo to inna umiejtno retoryczna). Tym wiksza moja zasuga, im spisz rzeczy mniej powszechnie uwiadomione i zrozumiae, mniej oczywiste, mniej jawne i uchwytne. Forma? Jakie znaczenie ma forma? Podstpu wymuszania uwagi. Jest przystosowaniem myli, ktra jest moja, do rodzaju zaciekawienia i uczule do koniunktury czytelniczej. 14 IX 1969 luby Jurka Zelnika. Caowa krzy i przyrzeka po katolicku wychowa dzieci, przyj do wiadomoci, e Polska Ludowa otacza rodzin szczegln opiek, przedpoudnie spdzi pod orem, pozujc jednoczenie do radzieckiego filmu o Warszawie (std obecno ekipy filmowej w Paacu lubw), popoudnie pod krzyem, rano nikt z goci nie wiedzia, jak si zachowa wobec wieckiego repertuaru, po poudniu nikt znw nie wiedzia, jak postpowa w kociele, jeden rytua starszy jest od drugiego o tysic lat, ale dla tych, ktrzy mu si poddaj, oba s jednakowo nowe i obce. Tylko idiotyczny marsz Mendelssohna rozbrzmiewa tu i tam, w Paacu lubw i w kociele, pobudzajc wszystkich do ruchu, umiechw bodaj to jest znane.
18 IX 1969 Rozpowiadam na prawo i lewo, e jestem szczliwy, bo pisz, ale to jest nieprawda, bo ja pisa nie umiem.
Nota wydawnicza
Andrzej Kijowski prozaik, eseista, krytyk literacki i tumacz. Urodzi si 29 listopada 1928 roku w Krakowie, jako syn Tadeusza Kijowskiego i Wandy z eglikowskich. Uczy si w Krakowie matur zda w Liceum im. Krla Jana III Sobieskiego. W 1954 roku ukoczy filologi polsk na UJ. W 1953 roku zosta czonkiem ZLP. W latach 195154 by redaktorem ycia Literackiego''. Nastpnie, w okresie 195455, pracowa na stanowisku kierownika redakcji wspczesnej w Wydawnictwie Literackim. W 1953 roku oeni si z Kazimier Adamsk. W nastpnym roku urodzi si ich syn Andrzej Tadeusz. W 1955 roku Andrzej Kijowski przenis si do Warszawy i podj prac w PIW-ie jako redaktor (do roku 1958). Pracowa take w redakcjach czasopism Nowa Kultura'' (1955 56), Twrczo'' (195885) i Przegld Kulturalny'' (196163). W 1968 roku zosta czonkiem Polskiego PEN- Clubu. W latach 196768 by kierownikiem literackim warszawskiego Teatru Dramatycznego, od wrzenia 1981 roku za dyrektorem Teatru im. J. Sowackiego w Krakowie. Wsppracowa z czasopismami: Wie'' (tu w 1952 r. debiutowa jako recenzent), Nowa Kultura'' (1955 56, 196061), Rocznik Literacki'' (195557), Nowiny Literackie i Wydawnicze'' (1957) Twrczo'' (195585), Przegld Kulturalny'' (195763), Teatr'' oraz Teatr i Film'' (195665, z przerwami), ycie Literackie'' (195965), Film'' (1961 67), Dialog'' (196675), Tygodnik Kulturalny'' (196364), Radar'' (196568), Polska'' (196568), Tygodnik Powszechny'' (197073, 197677), W drodze'' (197982, 1985), Nasza Rodzina'', na ktrych amach ogasza recenzje literackie, teatralne i filmowe, przegldy prasy, felietony oraz proz fabularn. Publikowa take w londyskich Wiadomociach'' (197879) oraz w czasopismach ukazujcych si w drugim obiegu: Zapisie'' (1978, 1981), Krytyce'' (1978), Arce'' (1983) oraz Nowym Zapisie'', ktrego redaktorem by w latach 198283. Dwukrotnie przebywa we Francji jako stypendysta MKiS (1957) i Fundacji Forda (196061) oraz w USA jako uczestnik International Writing Program of the University of Iowa (197374). Podrowa dwukrotnie do Zwizku Radzieckiego (1952 i 1962) oraz do Woch i Szwajcarii (1961 i 1967). Od 1974 roku by jednym z sygnatariuszy licznych listw i apeli, protestujcych przeciw polityce wadz pastwowych. W latach 197879 by wykadowc Towarzystwa Kursw Naukowych. W grudniu 1981 roku zosta internowany i przebywa w obozie w Biaoce. By laureatem nagrd: Merkuriusza Polskiego'' (1958), ycia Literackiego'' (1959), Radia Wolna Europa (1964) oraz Fundacji im. Kocielskich (1965) i Fundacji A. Jurzykowskiego (1968). Zmar 29 czerwca 1985 roku w Warszawie. W 1986 roku Komitet Kultury Niezalenej ustanowi Nagrod im. Andrzeja Kijowskiego za twrczo publicystyczn. W 1995 roku, po picioletniej przerwie w przyznawaniu nagrody, wznowia j ona zmarego pisarza wsplnie z Zakadem Narodowym im. Ossoliskich we Wrocawiu, zmieniajc zarwno formu nagrody, jak i skad jury. Wrd laureatw nagrody znajduj si m.in.: Adam Michnik, Andrzej Dorosz, Jan Walc, Wodzimierz Bolecki, Ryszard Legutko, Henryk Waniek.
Bibliografia:
Opowiadania i zbiory opowiada:
Nowa Ziemia [fragment opowieci], ycie Literackie'' 1954 nr 27. Diabe, anio i chop, Krakw: Wydawnictwo Literackie 1955. Zawiera: Fala; Lipcowa pogoda; Niebo; Diabe, anio i chop; Towarzysz dialektyk. Pi opowiada, Warszawa: Iskry 1957. Zawiera: Ballada; Biaa kareta; Turnus; 10 lat ycia; Obywatel. Zabawy [fragment wikszej caoci], ycie Literackie'' 1961 nr 34. Wkroczenie Wielkiej Armii, Twrczo'' 1961 nr 11. Pseudonimy, Warszawa: Czytelnik 1964. Zawiera: Pseudonimy; Szyfry. Okrn drog, Twrczo'' 1965 nr 9. Oskarony i inne opowiadania, Warszawa: Czytelnik 1973. Zawiera: Oskarony; Pseudonimy; Szyfry. Mga. Nowela filmowa, Dialog'' 1975 nr 12. Dyrygent, Twrczo'' 1978 nr 5. Dyrygent'' i inne opowiadania, Krakw: Wydawnictwo Literackie 1983. Zawiera: Towarzysz dialektyk; Wagon sypialny; Erynie; Robota; Fanfara na cze komandora; Zbrodniarze; Uniewinniony; Mga; Apokryf; wity; Widzialne i niewidzialne; d witego Bernarda; Szczliwy kraj; Z ycia ssiadw; Mga nad Europ; Pies z charakterem; Na skraju lasw; Dyrygent. Dom. Ksiga pierwsza, Twrczo'' 1986 nr 2. Powieci:
Historia Towarzystwa Akcyjnego Budowy Maszyn Lilpop, Rau & Loewenstein'' [powie historyczna, wspautor A. Wrblewski], Przekrj'' 1952 nr 352, 353, 354, 355, 356, 358, 359, 360. Oskarony, Warszawa: Czytelnik 1959. Pierwodruk: Twrczo'' 1958 nr 9. Dziecko przez ptaka przyniesione, Warszawa: PIW 1968. Pierwodruk: Twrczo'' 1966 nr 12. Grenadier-krl, Warszawa: Czytelnik 1972.
Zbiory szkicw, esejw, felietonw, recenzji, artykuw i reportay:
Rowe i czarne, Krakw: Wydawnictwo Literackie 1957. Miniatury krytyczne, Warszawa: PIW 1961. Sezon w Paryu, Warszawa: MON 1962. Arcydzieo nieznane, Krakw: Wydawnictwo Literackie 1964. Listopadowy wieczr, Warszawa: PIW 1972. Szsta dekada, Warszawa: PIW 1972. Niedrukowane, [Warszawa:] Niezalena Oficyna Wydawnicza 1977. Tame: wydanie II poszerzone i dopenione 1978 [wac. 1977], wyd. III 1978. Podr na najdalszy Zachd, Warszawa: Czytelnik 1982. Etos spoeczny literatury polskiej; Literatura i hodowla; Rozterki Polakw, Warszawa: Wydawnictwo Komitetu Kultury Niezalenej 1985. Kroniki Dedala, Warszawa: Czytelnik 1986. Tropy. Przedm. J. Tischner, Pozna: W drodze'' 1986. Gdybym by krlem. Pos. K. Kijowska, Pozna: W drodze'' 1988. Bolesne prowokacje. Wprowadzenie K. Kijowska, Pozna: W drodze'' 1989. Granice literatury. Zebra, opracowa i wstpem poprzedzi T. Burek, T. 12, Warszawa: Biblioteka Wizi'' 1991. Rachunek naszych saboci. Przedmowa Jerzy Jedlicki, Warszawa: Dom Ksiki 1994.
Monografie:
Maria Dbrowska, Warszawa: Wiedza Powszechna 1964.
Scenariusze filmowe:
Szyfry, ekranizacja 1966. Wesele, ekranizacja 1972. Pasja [wspautor: E. ebrowski], ekranizacja 1977. Dyrygent, ekranizacja 1979. Z dalekiego kraju [wspautor J. J. Szczepaski], ekranizacja 1981. Scenariusze nie zrealizowane:
Nocna prba. Wrci, zosta, zabi si?; Poegnanie ojczyzny [odcinki projektowanego serialu o F. Chopinie]. Powie napisz przeliczn. Krlowa [na temat H. Modrzejewskiej]. Jeden z nas umar [wspautor: Z. Hbner]. Ozimina wg Wacawa Berenta [scenariusz teatralny].
Przekady:
Ch. Baudelaire, Sztuka romantyczna; Dzienniki poufne, wstp pt. Grymas Baudelairea i przypisy..., Warszawa: Czytelnik 1971 [wac. 1970]. J. Cabanis, Ten wspaniay Saint-Simon [powie], Warszawa: Czytelnik 1978. C. Bourniquel, Tempo [powie], Warszawa: Czytelnik 1981.
Wstpy, przedmowy, posowia i prace redakcyjne:
Posowie do: J. Wiktor, Orka na ugorze, Krakw: Wydawnictwo Literackie 1955. Przedmowa do: W. Gomulicki, Wspomnienia niebieskiego mundurka, Krakw: Wydawnictwo Literackie 1956. Przedmowa pt. Ba Hemingwaya do E. Hemingway, Stary czowiek i morze, prze. B. Zieliski, Warszawa: PIW 1956. Wybr i wstp do: Contemporary Polish short stories, Warsaw: Polonia 1960; Nouvelles contemporaines polonaises, Varsovie: Polonia 1960 (wersja francuska). Posowie pt. Przygoda archeologiczna Andr Malraux do: A. Malraux, Droga krlewska, Warszawa: Czytelnik 1962. Wybr i wstp do: S. Baczyski, Pisma krytyczne, Warszawa: PIW 1963. Wstp pt. Obiecujcy brulion do: J. M. G. Le Clzio, Protok, tum. A. Tatarkiewicz, Warszawa: PIW 1965. Posowie do: A. Camus, Obcy, Warszawa: PIW 1967. Wybr i oprac.: O dobrym Naczelniku i niezomnym Rycerzu, Krakw Wrocaw: Wydawnictwo Literackie 1984.
Dziennik 19551969
Andrzej Kijowski prowadzi dziennik od wrzenia 1955 roku do 8 maja 1985. Niniejsza ksika, o czym wspomina w Przedmowie wspautor wyboru, profesor Jan Boski, obejmuje cz dziennika Andrzeja Kijowskiego. 90 procent tekstw publikowana jest po raz pierwszy. Wybr obejmuje obok dziennika take fragmenty listw do ony, Kazimiery Kijowskiej oznaczono je gwiazdk: *. Oryginay dziennika przechowywane s przez Kazimier Kijowsk. Listy Andrzeja Kijowskiego z Parya przekazane zostay do Zakadu Narodowego im. Ossoliskich we Wrocawiu.
Skrty oznaczono trzema kropkami w nawiasach kwadratowych [...], w nawiasach kwadratowych take uzupenienia redakcyjne. Oznaczenia pochodz od Andrzeja Kijowskiego.
Wybrane teksty podzielone zostay na trzy tomy: pierwszy obejmuje lata 195569, drugi 197079, a w tomie trzecim znajd si teksty pisane w latach 198085.
Tom pierwszy otwieraj dwa caostki ju drukowane: Dom. Ksiga pierwsza, Twrczo'' 1986 nr 2. Dziennik 19551960. Opracowaa i do druku podaa Kazimiera Kijowska, Twrczo'' 1994 nr 6. Stamtd pochodz teksty Dziennika od 5 IX 1955 do 31 VII 1960 (z wyjtkiem listw oznaczonych gwiazdk *, ktre ukazuj si po raz pierwszy). Druk Domu w Twrczoci'' poprzedzony by komentarzem Kazimiery Kijowskiej: Publikujc Higien, Modlitwy mamy i Czarny zeszyt, warto moe sprecyzowa bliej, czym w zamyle Autora miay by owe trzy caostki. Mona by je uzna za jeszcze jedn prb literackiej autobiografii i nie bdzie w tym nic zdronego, tylko tyle, e nie bdzie to prawda. Czy miay si zoy na ksik ycia, dzieo, o ktrym marzy kady pisarz? Pewne jest tylko jedno, e o takiej wanie ksice-summie myla i planowa jej ksztat od czterech lat. Dlatego odwoam si do zapisu w notesie, ktrego dokona dopiero na pocztku grudnia 1984 roku podczas kilkudniowego pobytu w Szczecinie. By to ju plan peny, od ktrego nie odstpi, plan przeniesiony prawie dosownie z notesu do teczki zawierajcej wanie te trzy opowiadania, szkice, preliminaria i notatki, wszystkie zwizane jak najbardziej z caoci, ktrej tytu mia brzmie Dziesicioksig. Oto, co czytamy na pierwszej kartce maszynopisu: Przedstawiam plan. Bdzie to dziesi ksig na nastpujce tematy: 1. Dom 2. Pastwo 3. Koci 4. Wojna 5. Pokj 6. Literatura 7. Wiara 8. Powstanie 9. Klska 10. mier [...] W centrum kadej ksigi umiecimy posta, ktrej badaniu powicimy czas i wok ktrej ywota, czynw, myli, wpyww osnujemy ywot wasny i myli, jakie zdoamy wypoci. Aby jednak Czytelnik nie straci czasu [...], bdziemy si starali zaj Jego uwag osobami, ktre zainteresuj Go na pewno, osobami, ktre ju przecie s przedmiotem powszechnej ciekawoci z wyjtkiem pierwszej. Oto one, wedle porzdku ksig: I. Moja matka II. Jzef Pisudski II. Arcybiskup Sapieha IV. Hitler V. Stalin VI. X VII. Jan Pawe II VIII. Maurycy Mochnacki IX. Juliusz Sowacki X. (nie wiem) Odnonie do ksigi I przewidywa, e bdzie to ksiga wtajemniczenia, ktrej plan wyznacz wspomnienia z najwczeniejszych lat dziecistwa: Higiena, czyli system domowy (czy te dom jako system, model wszelkiego innego systemu); Modlitwy mamy; Czarny zeszyt; Katastrofa (domu i Polski); Ofiarowanie; Szalestwo. Ale ta ksiga zakada z gry nie moe by ani napisana, ani przedstawiona w cigoci. Czarny zeszyt od Katastrofy musi oddzieli ksiga II, Pastwo, czyli Jzef Pisudski, a Ofiarowanie od Szalestwa ksigi III, IV, V (Sapieha, Hitler, Stalin), bo katastrofie ulego wanie pastwo Pisudskiego i cay system moralno-ideowy, ktrego symbolem by Sapieha, Szalestwo za ma za przyczyny Wojn Hitlera i Pokj Stalina. Tak wic ksiga I bdzie si rwa i wznawia; cigo jej zaznaczymy powtarzajcym si tytuem Ksiga I, cig dalszy oraz Ksiga I, dokoczenie. Decydujc si na opublikowanie w cigoci tych trzech skoczonych caostek z ksigi I mam jedynie wtpliwoci, czy Higieny od Modlitw mamy nie miaa oddziela ktra z pniejszych ksig. S to jednak tylko moje supozycje, bo w szczegowym planie wszystkich ksig nie ma adnej wzmianki na ten temat poza ju cytowanymi''.
26 IX 1969 B.[g] jeli istnieje, jest z pewnoci bardzo moralny i bardzo inteligentny. Trzeba go naladowa nie tylko w moralnoci, lecz take w inteligencji. Trzeba wic y tak, jakby by, a myle jakby go nie byo, gdy on sam siebie z pewnoci nie znisby jako ograniczenie, cho zgodziby si jako na norm. Zreszt, by moe, jego nie ma, bo dopiero ma by. By moe jest finalnym celem ewolucji i my wszyscy pracujemy na jego Stworzenie? Czowiek XX wieku ma si i mdro bosk dla neandertalczyka. Dla czowieka XX wieku kto z wieku np. CCC albo M... jest tym, kogo w mylach ju dzi stwarza? Bg jest przyszoci.
Obory, 2 X 1969 Rzeczywisto jest idiotyzmem widomym, jest pustk jest szczelin, dziur w wiecie znacze i wartoci. Literatura od wiekw t dziur pragnie zasypa, opowiadajc jakie romanse, ktrych nie byo, dramaty, ktre nigdy si nie zawizay. Ludzie zdrowo myl, powiadajc sobie, e s rzeczy, ktre zdarzaj si tylko w powieciach! Naley ujawni idiotyzm rzeczywistoci i powiedzie jasno: dramaty i romanse umiemy tylko wymyli, ale nie przeywamy ich, nigdy, z wyjtkiem tych zdarze, ktrych rozwojem sztuka pokieruje sztuka, czyli sztuczno, poza, gra.
Obory, 5 X 1969 Na miy Bg: nie ustawa w pisaniu i nie zastanawia si. Przepisujc, nie poprawia. Mona co dopisa, ale nie wolno skraca ani zmienia. Zmian naley dokonywa na tekcie ju przepisanym po czym znowu przepisa. Nie zraa si gupstwami. Pisa gupstwa w nastpnej wersji wyrzuci si je, kiedy nic nie bd znaczyy ale nie wyrzuca ich z gry, poniewa nigdy nie wiadomo, co ktre z nich niesie. Mie odwag napisania gupstwa. Ale gupstwa prawdziwego! adna to sztuka napisa gupstwo wdziczne, mieszne, zabawne, oryginalne. Trzeba pisa gupstwa rozpaczliwe, banalne, szare, nudne i poprzez te gupstwa dociera dopiero do sedna rzeczy, o ktrym ju wiemy, e moim ludzkim sekretem, bo przede mn samym pozostaje w najgbszym ukryciu na dnie studni. To odkryje si przypadkiem. Pisanie to nic innego, jak prowokowanie przypadkw; dlatego jest czynnoci magiczn podobn do gry hazardowej.
Obory, 6 X 1969 Ja ladem Gombrowicza reformuj proz narracyjn, starajc si odebra jej domen faktu, a utworzy domen myli; staram si j odebra historii, a odda (zwrci) filozofii. W tym celu naley atakowa te tematy, ktre najsilniej s zwizane z histori, a opowiada je od niespodziewanej cakiem strony.
On by uanem przyby pod okienko, odegrali mio dworkow uan pojecha, wpad w niewol rosyjsk... Pisywa stamtd. Ale tu ycie biego naprzd i te listy byy coraz wikszym kopotem dla niego tam to bya poezja, tu staway si no, grotesk... W listach si owiadcza, przysiga ona go pytaa, czy chce on na to przecie mu nie wypadao e chce, i tak zjawi si o par lat starszy, i ona starsza, obcy sobie... Uciliwi dla siebie, panna brzydka... On bez pienidzy, bez nauk. Pobrali si z przymusu i yj inwalidzi wojenni. Wszystko z kamstwa, pierwotne kamstwo, grzech pierworodny... pan nie ma pojcia, jakie to ma skutki opowiada (styl dla jego opowieci wynale troch sztuczny, pretensjonalny troch jakby opowiada film...). Ale on nie moe szczegw opowiada... Destrukcja matka dy do [zniszczenia] wszystkiego, co j czy z mem. Niszczy swoj urod ubiera si dziwacznie, oszpeca; niszczy swj majtek rozdaje pienidze, kupuje bezsensowne rzeczy, wyrzuca, niszczy... Nareszcie gnbi. Gnbi ale nie dlatego, e jest za, nie dlatego, e gnbi lubi, ani dlatego, e jest nieczua przeciwnie, robi to wszystko i przeciw sobie samej jakby samej sobie chciaa dowie, jak jest poda, jakby ma i dzieci chciaa sprowokowa do tego, eby j nie wiem zabili, wygnali, zamknli i to by j przekonao, e jej istotnie nikt nie kocha a skoro jej nikt nie kocha, i ona do mioci nie bya obowizana. Caa ta skomplikowana gra suya tylko do usprawiedliwienia swego braku mioci...
Obory, 8 X 1969 Wczoraj ko dotkn mnie najpierw wosami, ktrymi nos jego porasta, obwcha potem poliza i chwyci rk wargami. Jakie to seksualne zwierz! Rozumiem, e mczyzna dawniej pieci konia jak kobiet, i kobiet jak konia...
Obory, 9 X 1969 Matka mnie prowadzia na defilad. Ale za pno defilada ju koczya si ja o tym doskonale wiedziaem udawaem, e o tym nie wiem, bojc si, e moemy wcale nie pj, nie zobaczy ani kawaeczka! Matka mwia: jeszcze zdymy a ja milczaem ykajc zy lepiej od matki wiedziaem, o ktrej jest defilada i kiedy si koczy.
Obory, 10 X 1969 Po obiedzie rozmowa z Parandowskimi. Wychwalali Jarosawa, e tyle pisze. Ja: wcale nie tak duo...
Potem: Tyle wie... Ja: pamita ceny, stacje kocowe, nazwy potraw, koligacje... Oni: Jules Romains mia kartotek... Ja: A po co? Trzeba si pomczy nad struktur powieci, a nie nad szczegami, ktre przychodz same, albo si je wymyla.
Potem o Gombrowiczu. Oni: Pan ceni G. ... Ja: Wielki, wspaniay etc. Oni: E, my nie... Ja: A co pastwo czytali ostatnio... Oni (wahajco): Poza Ferdydurke kiedy... to waciwie... nic.
Warszawa, 12 X 1969 Artyku o Gombrowiczu: Ferdydurke ju jest od dawna w polskiej wiadomoci. Nikt ju chyba nie ma trudnoci w jej przyswojeniu. Resum: o to chodzi, aby rozszerzy zakres problematyki (poza form) aby powiedzie nie tylko o czowieku z zewntrz ksztatowanym, ale ksztatujcym, czynnym. Czytelnik polski nie ma chyba te trudnoci z przyjciem Trans-Atlantyku 1 , gdy si zatrzyma na sprawie polskiej, na rejowskiej stylizacji, na scenach symbolicznych takich jak poegnanie starca, czy kupa emigrantw sczepionych ostrogami. Ale puto? Jak rozumie wzi puto... Mona w ogle nie rozumie wzi za tak sobie anegdot szydercz odnie do Polski. Ale tak nie jest: W Trans-Atlantyku pojawia si bowiem po raz pierwszy dialektyka modostaro, pod zupenie innym ustawiona ktem ni w Ferdydurke... ale jeszcze nie do wyjaniona, nie do czysta. W peni ujawni si dopiero w Pornografii 2 . Streszczenie Pornografii. Okupacja, elementy okupacji osobliwo, z jak Gombrowicz j traktuje nie popenia bdw dialogi przytoczone s z bezbdn intuicj podejrzewam, e s dosownymi cytatami z listw, jakie moe dochodziy do niego od rodziny okrn drog. Kto bardziej dowiadczony nazwie akcj'' opisan w drugiej czci powieci. Pewnie, e jest to bzdura, aczkolwiek pewne jej elementy s trafnie pochwycone mianowicie to powierzenie wanej sprawy wyroku amatorom! Pierdoom! Jestemy armi rezerwistw''... Tak, w konspiracji wystpoway takie groteskowe momenty wojny domowej, zuchowskiej... a nade wszystko to zwalanie odpowiedzialnoci na modzie, na szczeniakw. Ot tak to stare pierdoy powierzaj wykonanie wyroku Karolowi. Gdyby kto chcia, mgby z tego skrtu wysnu adny kawa moralistyki politycznej, ktra wcale nie byaby taka nie na miejscu. Gombrowicz by bardzo przenikliwym diagnost politycznym a nade wszystko zna rodowisko ziemiaskie, z ktrego wyszed... Na odlego wyczu paradoksalne napicie midzy dziwnoci, potwornoci okupacyjn a niezmiennym trwaniem dworu z jego rytuaem... Msza, przejazd do Rudy... ceremonie wspomnienia z Goszczy... Czepiam si tej okupacji'' nie dam si odpdzi adnym tam nie o to chodzi''... Panowie, zawsze o to chodzi'' to konkret dyktuje pisarzowi problematyk i rozwizanie. Ten konkret tu to: stary wiat w nowej sytuacji i brak rozeznania. Zwrmy uwag, e okupacja to kryzys, prg historyczny, przez ktry ta arka polskiego dworu ma przepyn albo si rozbije, albo nie... Dwaj przybysze z miasta naturalnie wiedz o tym znacznie wicej przy czym najwicej wie oczywicie Fryderyk. Jest to chyba yd. Wic kto najbardziej zagroony dowiadczony, a nadto ekstremista... Kto, kto ten cay dwr zamierza doprowadzi do eksplozji. W jaki sposb? Przychodzi do gowy masa rozwiza tradycyjnych... Choby dyskusja ot jest dyskusja normalnie mgby j stoczy z proboszczem (przypuszczam, e gdyby podobn powie napisa np. Prus Fryderyk byby postaci tajemnicz, nietuzinkow i e to byby despota...). Ale nie Fryderyk bulwersuje dwr przez to, e zblia Karola do Heni! Chce, eby si Karol przespa z Heni. Co to da? O co tu chodzi? Przypuszcza, e czytelnik polski nie przyzwyczajony do takich zagadek, bdzie si denerwowa. Dlaczego ona z nim, skoro nie chce itd. Ot G. osign w kocu to, e obojtno H. dla K. jest czym okropnie denerwujcym. Maka chce z adwokatem, Karol chce z p. Mari. Oboje chc ze starszymi, a nie chc ze sob. No to co? Nic, ale denerwuje. Jest niemoralne i kady by chcia, eby jednak oni razem. Nie to jest wane lecz sposb, w jaki ta sprawa (gwna przecie) zostaa sprzona z tem ze rodowiskiem z momentem historycznym inaczej mwic, sposb jej wkomponowania w materi epick. Zwrmy uwag na sposoby, jakimi Fryderyk prbuje osig- n swj cel. Klasyczny sposb: intryga jaka... Liczy na wywoanie np. zazdroci. Nie, tego nie ma. Fryderyk prbuje rzeczy owej dokona czynnociami quasi-rytualnymi (glista, nogawka), ktre przechodz w sztuk, staj si quasi-sztuk. Ot te czynnoci rytualne (ktrych zapowiedzi jest nota bene msza!) rytua pusty. To znaczy, e te czynnoci s pene; tamte (puste) s dopiero wstpem do waciwych rytuaw krwawych [...]. Rytua chodzenia: Fryderyk z Witoldem prowadz uroczycie Hek do Karola; potem cay orszak uroczycie oprowadza Fryderyka i Ameli. Od Amelii rozpoczyna si te seria morderstw, poprzedza j jednak scena zwarcia'' miosnego, jakie nastpuje midzy Ameli a Fryderykiem.
1 XI 1969 wito. Deszcz pada z przerwami. Moi kc si. Paka mi si chce. Ucieka. Nie bd paka, nie uciekn. Ania na grze bbni na fortepianie, w kko to samo. Krzycze mi si chce. Potpienie. Tak wanie odbierzemy kar za grzech faszywego wyboru, mioci skamanej, za tak'' wymuszone, za sprzeniewierzenie si wolnoci. W kuchni brzczy naczynie, nienawidz. Sid do obiadu, ktrego nienawidz, z umiechem mioci. Kamstwo jest witoci. wito jest grzechem miertelnym przeciw sobie. Boe ludzi wolnych, kiedy objawisz si? Kiedy zejdziesz, do nich, jak zeszede dla niewolnikw, kiedy powiesz: bogosawieni dumni, albowiem ich jest krlestwo niebieskie?
2 XI 1969 Niedziela. Zaduszki. Na cmentarz nie jedziemy, ani do kocioa nie idziemy. Jako nam si nie chce. Nie mwimy o tym, udajemy, e nie pamitamy. Do Wilgi te nie jedziemy. Te nie mwimy. Rano unikalimy nawet rozmowy o pogodzie, bo atwo od wiatru, deszczu przej do lasu, a las to parcela, Jaworski, pienidze. Hi, hi.
Pisz. Wiatr wieje. Deszcz. Ciemno. Nie cierpi takich pogd. Umr pewnie w taki dzie, albo pogrzeb bd mia w tak wanie pogod. Najgorsza ona dla mnie jest do zniesienia tu, w Warszawie, bo gdy natura jest tak ze wszelkich powabw odarta, architektura nas nie pociesza. Wszystko jest wstrtne. Wczoraj Marzenia kobiet Bergmana w tv 1 (u Zelnikw). Starszy pan, ktry mod dziewczyn zaprasza ale chwieje si, zawrt gowy ma... Tak. Bl mnie przeszy naraz, bl okropny; Pan Kijowski nie jest w formie''. Dlaczego tak plugawie to powiedziaem, jeli ju powiedzie musiaem? Dlaczego dwa razy to powiedziaem tak samo plugawie? Dlaczego ona mnie jeszcze potem kochaa? Dlaczego potem powiedziaa mi: Nikt nigdy nie bdzie ci kocha tak jak ja''? Cae moje ycie jest w tym przez to zorientowane. Coraz mocniej to czuj. 18 lat!
5 XI 1969 Gupia ktnia z K. to niewiarygodne, ile zoci i gupstwa nagromadza si w takim spokojnym yciu jak nasze i jak bahego wystarcza powodu, aby adunek taki eksplodowa. Po wyjciu K. znw naturalnie pobiegem myl do cichego, samotnego pokoiku, gdzie pod Warszaw akurat dzi w yciu Warszawy'' przeczytaem ogoszenie obiecujce taki pokoik panu kulturalnemu'' w Aninie... Potem suchaem drugiego Koncertu brandenburskiego. Pisanie nie szo. Zadzwoniem o pienidze. Nie ma. Ani z Twrczoci'', ani z Teatru''. Ledwo to przeyem, uspokojony obietnic kasjerki, e za par dni... w najgorszym razie za tydzie. Zadzwoni Andrzej Wrblewski staa si rzecz... ktra pana artykuu o Gombrowiczu nie przekrela, ale... odwleka... na polecenie wadz wyszych...'' O co chodzi? Podobno jak mwi R. w redakcji u nas sporo teatrw wystpio z nazwiskiem i inscenizacjami Gombrowicza. Wadze chc'' go przywrci, ale bez haasu, bez pompy. Ogoszenie artykuu w Teatrze'' stworzyoby atmosfer zbyt przychyln, zbyt entuzjastyczn... Wic: lepiej poczeka. Naturalnie; a poza tym lepiej, eby tymczasem taki artyku napisa np. Witold Filler.
A gdyby tak dla miechu spisa mj wasny system filozoficzny! Jestem pewien, e go mam, lub miaem miaem chyba tak! midzy 1820 rokiem ycia, to jest zanim zaczem zajmowa si literatur zawodowo i zanim sobie mzg zagwodziem marksizmem od ktrego potem musiaem wycofywa si w antymarksizm i zalazem a do katolicyzmu, czy raczej do wspomnie po katolicyzmie. Jake wic wyglda mj wczesny system? Jego punktem wyjcia bya moja sytuacja domowa. Zdaje si, e bez jej opisania nie mog w ogle nic ruszy (ani w twrczoci, ani w myleniu...).
10 XI 1969 Przyszy fotografie Gombrowicza 1 . Cierpienie. Lk. Znuenie wdrowca, ktry dobija do celu uciekiniera, ktry trafi do pierwszej placwki, gdzie mu dadz opiek jeszcze dry, jeszcze ma ca mk przebyt w spojrzeniu, w grymasie ust. G. patrzy jak czowiek wychodzcy z mroku. Boi si! Czego? mierci? Ach, warto y dla mierci''...
Co mn powoduje? Ambicja? Tak, zapewne ambicja. Lecz co to jest ambicja? Jest to jaka gotowo... poczucie gotowoci przekonanie, e si nadaj''... Mona mie takie przekonanie nieokrelone. Ilu takich ludzi jest! Zaczepi mnie raz w Krakowie mj starszy kolega ze szkoy, o ktrym nigdy nic nie wiedziaem pamitaem tylko, e plu ustawicznie. On wida ju moje nazwisko wyczyta w druku i poprosi mnie do siebie, aby mi przeczyta swoje utwory. Okropnie go potraktowaem. Z najwikszym okruciestwem, na ktre byo mnie sta. Zapyta mnie w kocu z rozpacz, czy jest moliwe, aby genialnie uzdolniony czowiek umar nie rozpoznany przez nikogo. Nie pamitam, co na to odpowiedziaem! Wcieko moja polegaa zdaje si na tym, e on zada mnie to samo pytanie, ktre ja sam sobie zadawaem. Zobaczyem w nim siebie. Na koniec prosi mnie o pomoc i protekcj w uzyskaniu jakiejkolwiek pracy literackiej i powiedzia mi wtedy, e wszystko potrafi zrobi co z niczego... Nie pomogem mu. Zabiem go. Nazywa si Firek. Ta rozmowa moja z nim odbya si na facjatce paacu Czartoryskich, gdzie jego ojciec by kiedy urzdnikiem! 1951? 1952? W czasie kiedy byem najnieszczliwszy on mia mnie pewnie za szczciarza. Wic on mia to niejasne poczucie gotowoci... zdolnoci... Baudelaire gdzie pyta, czy wystarczy za tytu do wielkoci niejasne przekonanie, e jest si stworzonym do sawy? Skd u mnie ambicja? Jaka ambicja? Zdaje mi si, e z maksymalizmu. Z przekonania, e nie warto y, jeli ma to by ycie byle jakie. Pierwszym moim maksymalnym marzeniem bya wspaniaa, patetyczna mier. Sdziem, e jej najpikniejsza forma moe by zapat za ycie poza tym sdziem pewnie, e nie warto te umiera, jeli ma to by mier byle jaka. Potem w moim okresie religijnym moja ambicja przejawia si w powoaniu do kapastwa i do witoci. O ile dobrze potrafi przypomnie sobie gwne linie mojego wczesnego odczuwania i mylenia, byo to poczucie, e religia nie ma sensu poza kapastwem, e nie da si jej pogodzi ze zwykym yciem z maestwem np. albo zbijaniem pienidzy. Kapani byli wybrani do ycia w religii reszta profani byli to nieszczliwcy, ktrzy mog si wprawdzie stara, ale ktrym nigdy w peni nie uda si osign penego wtajemniczenia i penego szczcia ludzkiego. wito bya konsekwencj. Zerwanie z religi, ktre nastpio ok. dziewitnastego roku ycia definitywnie w dwudziestym roku wpdzio mnie w rozmaite minimalizmy, ktrych ostatnim, najbardziej drastycznym przejawem byo oczywicie moje maestwo. Rycho jednak maksymalizm wzi gr jeli nie by pisarzem wielkim, lub co najmniej wybitnym nie warto nim by w ogle. Mnie po prostu nie ciekawi poowiczne formy ycia. Mam zdaje si gboko zakorzenione poczucie absurdu istnienia by moe jest to po matce odziedziczony instynkt samobjczy; tylko wielko, wito, szalestwo jakie mog usprawiedliwi to, e si upieramy przy yciu. Inaczej po prostu y nie warto.
Powraca wic temat samobjstwa jako najbardziej dla mnie zasadniczy. Ja nie mam skonnoci samobjczych, ale myl o samobjstwie jest t, ktra mnie mobilizuje do maksymalnego wysiku podnieca mnie! Dlaczego waciwie nie popeniam samobjstwa? Czy tylko ze strachu przed niejasn przyszoci po mierci, czy te dlatego, e mam nadziej jak nieokrelon na jakie przeycie, na szczcie na co? na co, co ju znam a wic na powtrzenie ju raz doznanych czy tylko przeczuwanych...
14 XI 1969 Pogrzeb Peipera 1 w bladej pogodzie, cichy, na cmentarzu wojskowym, gdzie jeszcze cieliy si chryzantemy te, liliowe, zote... Kilkanacie osb ani jednego z dawnych awangardzistw (Przybo chory, w lecznicy); po raz pierwszy z ulg odczuem brak ksiy, pieww etc. Przemawiali Matuszewski i aszowski, ktry w ogle zachowywa si jak gwna figura pogrzebu. Peiper umar w Tworkach, przewieziony tam w cikim stanie, na skutek mocznicy poniewa nie chcia podda si operacji. Stra poarna musiaa wedrze si do niego przez okno a tam, jak si okazao, panowa nie sprztany nigdy, dwudziestoletni brud, i zaduch dwudziestoletni, bo Peiper okien nie otwiera z obawy przed miazmatami.
19 XI 1969 Dzie min gupio, bezwolnie. Opracowywaem odpowied redakcyjn na niemdry i niecierpliwy list Koniewskiego w sprawie artykuu Burka o ksice Krzyanowskiego 2 . Trwao to z przerwami cay dzie a plon ptorej strony! O dwunastej zacza si transmisja telewizyjna z Ksiyca nudna i nieudaa 1 . Co mnie to waciwie obchodzi! Trwao to do obiadu. Wpatrywalimy si z Andrzejem w jaki ciemny trjkt na ekranie, suchalimy dialogu kosmonautw, ktry nie rni si niczym od rozmowy dwch hydraulikw przetykajcych klozet a czas pyn. Obiad. Przy obiedzie Jarek Rymkiewicz z pretensjami o to, e jego szkic zosta przesunity... przez Gombrowicza. Co ja na to mogem powiedzie? Skoro ja sam o Gombrowiczu napisaem? Pocieszyem go, e moe mj szkic si nie ukae. Warkn nienawistnie: dlaczego miaby si nie ukaza... i doda: caa ta sytuacja jest niemoliwa... Jaka? To e on mnie unika? Jeszcze jeden skrzywdzony? Wieczorem Jerzy. Sprawa pomocy od R. P. Szybko przeszed do opowiadania Miazgi 2 znw o wymylonych przez siebie ludziach, jakby ich zna bezwstydnie narzuca mi swoje chimery, nie pytajc, czy chc. W kocu upi si zupenie. Prosi, eby go kocha, pokazywa krawat, wspomnia, e jest mczyzn, ale troch wtpliwym etc. Peny repertuar. W drugiej sali kry si przed nami Adolf Rudnicki.
21 XI 1969 [...] Wczoraj zoyem wizyt kuzynce Gombrowicza, p. Stanisawie Cichowskiej. Mieszka w ruderze na dalekim Grochowie, w niebrukowanej uliczce. Przyja mnie w nie opalonym pokoju, w ktrym stao elazne ko polowe, dwa krzesa oraz olbrzymi kantor z intarsj, zapchany papierami, butelkami, puszkami na jego otwartym blacie sta rozebrany piecyk elektryczny i leay narzdzia. Kantor jak mi objania pochodzi jeszcze z majtku Gombrowicza na mudzi, a lustro obejrzawszy si, zobaczyem na goej brudnej cianie wspaniae lustro w pozacanej ramie, dziwnego do ksztatu, z herbem lustro to podarowa Iwan Grony jednemu z Gombrowiczw, ktry posowa do Moskwy. Na innej cianie, ktrej jedyn ozdob bya somiana mata nie oprawione dwie fotografie Witolda Gombrowicza z Vence. Pani w wieku ok. 50 lat, tga o adnych rysach, biednie do ubrana, chocia wyranie przygotowana na moje przyjcie (acuszek na szyi z tanim klejnotem, twarz przypudrowana, wypachniona), bardzo gadatliwa opowiadajca duo, sympatycznie z takim jakby poczuciem, e warto czas spdzi na opowiadaniu sobie historii, przey. O jakim dyrektorze w niemieckich zakadach, ktry by zawzity na Janusza [Gombrowicza], a by to ydzior, chocia hitlerowiec... o niejakim Zajcu, ktry aresztowa j razem z Januszem, za to, e go Janusz kiedy batem zdzieli i o tym, jak ludno wiadczya za Januszem i jak Janusz zabi bandziora w lesie i chwali si, e to bya jego ostatnia zwierzyna, i jak go oskarono, e to by AL-owiec. Pokazaa mi swj sympatyczny, acz do naiwny list Rity, mas fotografii i pocztwek od Witolda. Na wszystkich widokwkach Witold dziecinnie oznacza miejsca, w ktrych mieszka, przechadza si albo ktre widzi (fasady domw, na ktre patrz, kiedy jem), do fotografii docza legendy: ja, Rita, popielniczka, lampa... Willa w Vence nazywaa si Alexandrina i znajdowaa si tu obok rynku. Pokazaa mi potem pani C. pierwszy list, jaki do niej Witold napisa po wojnie. Opisa w nim sen, jaki mia o rodzinie. Spotkalimy si wszyscy pisa i kady opowiada swoje wojenne przeycia, ale nikt nikogo nie sucha. Na to wszed Pascal (Paskal napisa G.'') i powiedzia: yje si samemu i umiera si samemu''. Par fotografii Gombrowicza z Tandilu: rzeczywicie, bardzo modzieczy i bardzo upozowany. Jedno zdjcie modziecze z Potoczka ok. 1930 roku: pikny chopak, o bardzo skupionej twarzy w biaym szalu, przerzuconym fantazyjnie przez szyj i rami. W rodzinie wszyscy raczej zwalici, cicy. Inne zdjcia rodzinne z Lutoyc i Potoczka wskazuj na skromny do poziom ycia adne to dwory ani paace. Pani C. bardzo si rozochocia i pokazywaa coraz wicej zdj wasnych adna bya, ale zwalista. Ona mieszkaa te na Chocimskiej (obok), a Witold mia obowizek oprowadza j po teatrach. Kochaa si w nim? Moe. Tak, chyba tak. Std ta jego mio dla niej. Pokrewiestwo byo dalekie... Rezydentka''. Cichosia''. Stasia''. Opowiadaa mi, e ona waciwie ruszya spraw wydania G. w kraju po 56 roku. W owym licie G. wanie odpowiada na jej a raczej Janusza propozycj. Nie napisa to niemoliwe ja jestem zgniy indywidualista etc... Zbaraniabym, gdyby co z tego wyszo...'' A pienidzy z gry zrzeka si na ich (Janusza i Stasi korzy), bo napisa nie chciabym ich odbiera osobicie...'' Do ostatnich poczyna Jerzego [Gombrowicza] Stasia odnosi si krytycznie haftuje sobie'' powiedziaa rne wyjanienia dotyczce postaci i wtkw u G. ale to nieprawda... Jerzy sam prbowa pisa i nosi si z tym z podobn pych jak Witold. Dziwaczny szczeg: Janusz, ktry po powstaniu (zdaje si) zosta wywieziony do Owicimia, znalaz si tam razem z Krzysztofem Radziwiem i Cyrankiewiczem. Jak usyszeli nazwisko jego Gombrowicz'', spytali zaraz
czy Witold. Ten z gupia frant odpowiedzia, e tak. Tedy si nim zajto...
3 XII 1969 Artyku mj o Gombrowiczu zosta skonfiskowany z Twrczoci''. Cenzor odmwi wszelkich komentarzy i nie wiadomo, czy to chodzi o Gombrowicza, czy o mnie. Jednoczenie Tadeusz Minc powiedzia mi, e mu skonfiskowano z programu do Kordiana w odzi przedruk mojego artykuu z Dialogu''.
15 XII 1969 Jaki ja jestem pisarz, skoro nie pisz wcale o tym, co mnie najbardziej i najczciej zajmuje, nie pisz tego, co myl, nie pisz mianowicie nic o politycznym ucisku mojego prywatnego ycia; nie pisz waciwie o tym, czego mi pisa nie wolno to znaczy prywatnie, w tym notesie unikam tych wszystkich faktw, ktrych unika musz, gdy pisz do druku. Rzecz jasna, nie dlatego, bym si czego obawia, nie: wiem, e moje jest i tylko moje to, co tu napisz. Jednake przywykem moj myl polityczn traktowa tak, jak si traktuje myl najwstydliwsz, gupkowat, marginaln, po prostu nie wart zanotowania myl o tym, e mnie gdzie tam swdzi, albo e musz znw poyczy pienidzy. System, w ktrym yjemy, odnis nad nami, tj. nad ludmi aspirujcymi do wolnoci, ogromne zwycistwo. Przekona nas mianowicie, e sprzeciwianie mu si jest rzecz niepowan. Pewnie. System ma wiele racji za sob. To, e jest narzucony, stanowi wanie jego si. Kady komunistyczny funkcjonariusz przycinity do muru przez opozycjonist powie w kocu, e w istniejcym ukadzie rzeczy nic nie da si zmieni, i e w kadym dziaaniu politycznym czy to na wewntrznej, czy na zewntrznej arenie trzeba przede wszystkim liczy si z jak oni to mwi realiami. Oczywicie powiadaj e Rosja nas karmia, a to oznacza, e tylko z nami, z komunistami zechce dzi i jutro rozmawia o polskich sprawach, tak jak wczoraj, tj. przed 25 laty, tylko z nami Stalin chcia rozmawia o niepodlegoci Polski i tylko nam zdecydowa si powierzy jej zarzd. Ergo: nam, ktrzymy si tej roli podjli, Polska zawdzicza swj byt polityczny. To rozumowanie jest suszne. Nic nie mona mu zarzuci niektrzy politycy i historycy przypominaj jakie tam rozmowy ze Stalinem, jakie jego powiedzenia, ktre miay rzekomo wiadczy o tym, e Stalin gotw by ewentualnie do rozmw z szerszym gronem politycznym. Przypominajc te rne apokryfy o Stalinie, albo si uywa ich jako argumentu przeciw wczesnej polityce Londynu, ktra miaa by zbyt nieprzejednana w punkcie granic i Katynia (tak robi Zabieo 1 ), albo przeciwnie zarzuca si komunistom, e wykorzystali sw sytuacj do wyeliminowania wszelkich konkurentw. Te zarzuty mog odnie si do poszczeglnych posuni, do krtkotrwaych, tymczasowych ukadw, ale nie maj adnego zwizku z sytuacj, jaka uksztatowaa si po roku 1948 [?], a zatem z t, jaka powstaa po mierci Stalina. Ksawery Pruszyski jeszcze w 1946 roku zarzuca opozycji londyskiej zaprzepaszczenie szansy, jak byo wedug niego nawizanie przez Sikorskiego stosunkw z ZSRR. Powoujc si na przykad Czechosowacji rzdzonej przez koalicj pod przewodnictwem Benesza, oraz na rol krla Michaa w Rumunii, Pruszyski twierdzi, e ZSRR gotw jest opiera si na niekomunistycznych rzdach. Zamachy komunistyczne w Rumunii i SR zaday kam tym jego teoriom i tylko dziwi si naley, e artyku Pruszyskiego przedrukowano w wydaniu jego pism publicystycznych, jakie ukazao si w 1967 roku 1 . By moe zreszt, e Stalin nie od razu by zdecydowany na skomunizowanie krajw nalecych do radzieckiej strefy wpyww. Jerzy Andrzejewski opowiada mi, czego dowiedzia si niedawno od Przymanowskiej (1 voto Hulewiczowej, b. sekretarki Mikoajczyka). Mikoajczyk mia si Stalina spyta w 1944 roku, czy zamierza wprowadzi komunizm do Polski; ten odpowiedzia rzekomo: Skde! Komunizm tak Polsce pasuje jak krowie siodo. Moe ta odpowied bya szczera? Moe Stalin pniej dopiero przekona si, e kraje rodkowej Europy'' potrafi utrzyma tylko wtedy, gdy je acuchami przykuje do rosyjskiej nogi? Moe go o tym przekonaa postawa spoeczestwa polskiego owe demonstracje 3 maja 1946 2 czy dziaalno polskiego podziemia, czy dziaalno PSL a take jakie analogiczne zjawiska w innych krajach? Moe pocztkowo naiwnie wierzy w mio do ZSRR w tych krajach? Moe si przestraszy''? Moe w tym przestraszeniu'' Stalina odegrali rol jego komunistyczni informatorzy z Polski, SR, Wgier, Rumunii etc., ktrzy mogli mie suszne obawy, e przy koncepcji koalicyjnej, przy koncepcji szeroko pojtych frontw narodowych, prdzej czy pniej wypadn z gry? Jeli tak rozumowali mieli suszno; oczywicie, e wypadliby z gry. Mieli suszno nie tylko z punktu widzenia wasnych, partyjnych interesw, lecz take z punktu widzenia interesw radzieckich, poniewa owe fronty narodowe w Polsce, SR, w Rumunii, na Wgrzech etc. prdzej czy pniej postarayby si o rozlunienie stosunkw z ZSRR i skierowayby si na drog w najlepszym dla Rosji razie jugosawiask! Najprawdopodobniej jednak byyby to takie Austrie, Finlandie... W takich warunkach ZSRR nie mgby sobie pozwoli na utworzenie NRD w otoczeniu pkapitalistycznych, neutralnych pastw, owa NRD byaby tylko przybudwk NRF. Wszystko to dziao si w atmosferze napicia midzy zachodnimi aliantami a ZSRR w atmosferze walki o korzyci wynikajce z wojny z III
Rzesz alianci zachodni byli wtedy zainteresowani w osabieniu ZSRR, w spychaniu go na wschd. Krtko mwic, ZSRR, pozostawiajc owe rzdy koalicyjne w krajach swojej strefy, ryzykowa utrat nad ni kontroli; ryzykowa utrat wszelkich korzyci wojennych. Komunici zatem, ratujc sw egzystencj polityczn, ratowali zatem take pozycj ZSRR, ratowali Europ Jaty i Poczdamu. Mogli take miao powiedzie (cho nie wiem, czy susznie), e ratowali Europ przed 3 wojn wiatow, ktr, by moe, ZSRR musiaby rozpta w razie zagroenia swych ywotnych interesw. Na t wojn czekay wszystkie niekomunistyczne partie Europy Wschodniej czekaa na ni emigracja, czekay take tak! spoeczestwa tych krajw, przeraone ju przejciem Armii Czerwonej i pierwszymi nastpstwami rzdw komunistycznych. Ale naturalnie wojna taka byaby nowym, by moe dugoletnim, nieszczciem dla wiata. Komunici tedy mog powiedzie, e ich racja zgodna bya z interesem ludzkoci, z logik historii, e bya humanitarna, rozsdna etc. Tak powiadaj do dnia dzisiejszego, rozbrajajc raz za razem opozycj, gdy jej dowodz, e stawia na awantur, e igra z ogniem, e byt biologiczny narodu rzuca na szal rozgrywki politycznej. (Szczeglnie Putrament lubi posugiwa si tymi argumentami). Tak mwili np. w padzierniku 1956: chcc powcign zapay reformatorskie, przypominali wci o czogach radzieckich gotowych rzekomo do interwencji. W pniejszych czasach mieli ju ywy argument w postaci interwencji radzieckiej na Wgrzech. Po 1968 przyby im nowy w postaci interwencji w Czechosowacji. Reasumujc: si systemu, w ktrym yjemy, jest to, e on wci ma jeszcze racj polityczn, chocia straci ju zupenie racj gospodarcz, ideologiczn i kulturaln. Za Stalina zdawa si i te racje posiada: wszak naprawia wiekowe krzywdy'', wszak stanowi si postpow i dynamiczn w stosunku do dekadenckich raczej i przestarzaych idei Zachodu, wszak w kul- turze stawia na ideowo, zaangaowanie, realizm a to byy idee podniecajce po latach awangardowego mtniactwa. Dzi jest inaczej, poniewa powstay nowe problemy spoeczno- gospodarcze, z ktrymi lepiej radzi sobie neokapitalizm, rodzc jednoczenie nowe idee bardziej prne, skadne, atrakcyjniejsze od starego klasycznego marksizmu. ZSRR ze swoimi satelitami jest dzisiaj zacofan stref wiata zacofan ideowo i gospodarczo. Broni si tylko sw racj polityczn. Jestem zy powiada coraz czciej sam o sobie ale jestem nareszcie jedyny i nie mog ustpi bez wojny tej za nikt nie chce. Wadza komunistw opiera si na tym ich przekonaniu oraz na tym, e Zachd tak skory kiedy do wypierania std Rosji dzi nie ma zupenie ochoty na jakiekolwiek z ni konflikty. Dlaczego? A dlatego, e Rosja zrezygnowaa z planw podboju ideowego (i politycznego), Rosja dzisiaj nikomu nie zagraa. Natomiast rozpad jej imperium mgby by dla wiata bardzo grony. Opozycja w demokracjach ludowych'' znalaza si zatem w nowym impasie. O ile za czasw stalinowskich wpdzia j tam jaowo Zachodu jego ubstwo ideowe i gospodarcze... o tyle dzi wpdza j tam bogactwo Zachodu. Zachd ubogi skazywa j na kolaboracj ze stron, ktra zdawaa si nie nadziej; Zachd bogaty nie chce si z ni zadawa, jak z kopotliwym krewnym. Ot dlatego we wasnych oczach jest mieszna, niepowana. Jest taka dlatego take, i nie bardzo wie, o co ma walczy i na co jest potrzebna wasnemu spoeczestwu.
21 XII 1969 O drobnomieszczastwie. Dyskusja w yciu Literackim'' 1 . Poszukiwanie winnego nie: poszukiwanie zbiorowej formuy za kogo, kto winy spoeczne wszystkie razem w sobie skupi, jak bezbonik'' w spoeczestwie religijnym, jak podczas Wielkiej Rewolucji w ci-devant'', czy buruj podczas Rewolucji Padziernikowej. Dlaczego drobnomieszczastwo''? To eufemizm. W istocie chodzi o jaki element niezaadaptowany. Dlaczego elementowi temu przypisuje si cechy drobnomieszczaskie? Bo to cechy najbardziej antypatyczne a takie s, bo nieautentyczne, nieoryginalne. Istota drobnomieszczastwa: wtrno kultury, obyczaju i brak solidarnoci. Substancja midzyklasowa rozkadowy czynnik spoeczny, ktry nie wnosi adnych nowych treci spoecznych, a inne rozkada, psuje, wszystko zmienia w kicz.
Dyskusja o krytyce marksistowskiej we Wspczesnoci'', nr 26/305 1 . Dyskutanci: Biskupski nie wiem, kto to, Detko nie wiem, Gsiorowski zdaje si jaki poeta, Micha Komar co ley u mnie w teczce; mylaem drukowa, ale tylko z litoci dla modziey, Piotr Kuncewicz czytaem powie donos na rodowisko literackie, oraz par artykuw, z ktrych nic nie mogem zrozumie. Jan Kurowicki wyda mi si niespena rozumu rozmawia ze mn kiedy, a co chwil przerywa zwierzeniami na temat swoich posad. Jzef Lenart hm; Mencwel okaza si niedouczonym, pretensjonalnym nieszcznikiem; nigdy nie umyje si z zarzutw, jakie na nim ci. Niecikowski nie wiem, ale zdaje si, e to jaka urzdowa posta. Nowicki pojcia nie mam. Sadkowski dziaa ju dwadziecia lat, a jest anonimem, tak jak Lichaski, Michalski, albo tak jak kiedy Bolesaw Dudziski. Sandauer rozumiem. Tylko: co on robi w tym gronie. Wegnera do niedawna uwaaem za nieszcznika. Przyjmowaem jego skargi na stan psychiczny i ukrywaem si przed jego telefonami. Niecikowski zapowiedzia najpierw, e ta dyskusja jest otwarciem nowej dyskusji. Wskaza na gwn jego zdaniem trudno estetyki marksistowskiej. Okazao si pisze e teoria materializmu historycznego dostarcza narzdzi do obnaenia klasowego sensu dziea, nie daje jednak kryteriw do oceny jego wartoci uytecznej. A czy jest taka teoria by kiedy taki system, ktry by podobne kryteria dawa? Czy estetyka Hegla np. daje kryteria i pozwala dobre dzieo odrni od nieudaego? W tym rozrnieniu ostateczn instancj zawsze bdzie intuicja czytajcych nie mwi krytyka, ale kadego czytajcego. Podkrelam to, gdy to jest rzecz niezmiennie wana: ani historyk literatury, ani krytyk nie s lepiej od innych ludzi uzbrojeni do czytania i rozumienia literatury. Ich intuicja jest taka sama dobry krytyk jest ten, ktrego intuicja nie odbiega od intuicji spoecznej (spoeczestwa, do ktrego naley) i nie zostaa zreformowana przez ideologiczne, czy teoretyczne parti pris. System filozoficzny i doktryna estetyczna nie su do odrnienia dzie dobrych od zych, jak by tego chcia Gsiorowski, a tylko jzyka do opisania dziea metody eksplikacji, argumentacji, egzegezy. Dla dwch antagonistycznych filozofii to samo dzieo bdzie dobre i to samo ze tylko z rnych powodw'', jak to si zwykle mwi. A naprawd: w rnych jzykach wypowiedz jego doskonao obie filozofie. Tylko doktrynerzy odrzucaj dzieo, ktre ich filozofii nie odpowiadaj. Z czasem, z rozwojem, ze
wzbogacaniem swej doktryny dojd do porozumienia z nimi. Lista arcydzie sporzdzona przez katolickiego krytyka nie bdzie si zupenie rnia od takiej samej listy sporzdzonej przez marksist. By moe, do istoty (definicji) arcydziea naley jego wytrzymao na wszelkie interpretacje. Wic zastrzeenie Niecikowskiego jest mylne. Marksizm nie dostarczy kryteriw, albowiem nikt nigdy ich nie dostarczy. Da natomiast metod czytania arcydzie. Ale po to, aby krytyk po marksistowsku umia arcydzieo odczyta musi w ogle umie czyta, czyli musi by elementarnie inteligentny i wraliwy, musi mie dobr wol w stosunku do dziea. To nieprawda, co mwi Nowicki, e wraliwo to alibi, to brak odpowiedzialnoci. Jest ona po prostu jedynym uprawnieniem do zajmowania si literatur i musi mie gbok tosamo duchow ze swym rodowiskiem kulturalnym. Gdy podchodzi do dziea w przewiadczeniu, e on wicej o nim wie, bo jest marksist, dzieo kade kopnie go jak narowisty ko i pokae mu ty do opisania. Pytania, ktre nastpnie stawia Niecikowski, nale zatem wedle mnie do problematyki metodologicznej, do metody opisu, a nie do oceny samej: Pozornie absurdalne zdanie Gsiorowskiego Jzyk krytyki literackiej musi by opisem sytuacji spoecznej'' ma sens pod warunkiem, e nie bdzie to jego opis jedyny. Czy klasowe uwarunkowanie utworu literackiego jest bezwzgldne, czy te wybitny artysta moe poza nie wykracza...'' Czy moe? Przecie wszyscy to wanie zrobili! Dalej: zakada si, e dziea postpowe w danym momencie historycznym bd w przyszoci odgrywa rol postpow...'' czy to jest zaoenie uprawnione? Dalej: sprawa ideologicznej interpretacji formy dziea: nietradycyjne formy artystyczne byy ideologicznie podejrzane...'' Wszystkie te pytania maj charakter z gry wtpicy: da si czy si nie da stworzy estetyk marksistowsk i jakie std wynikaj konsekwencje dla polityki kulturalnej''. Potem Niecikowski przeszed do zagadnie praktycznych: jak powinna si ukada wsppraca midzy krytyk a polityk kulturaln...'' Kady krytyk odgrywa rol polityka i kady polityk odgrywa rol krytyka. Hm, to mnie troch dziwi. Krytyk i polityk nie dadz si utosamia, albowiem krytyk jest pisarzem; krytyk to nie ten, kto dzieo rozumie (rozumie kady), ale ten kto swoje rozumienie moe wypowiedzie. Z drugiej strony pisarz politykiem? Polityka traktuje literatur jako pewien fragment swej problematyki; dla pisarza jest ona form egzystencji. Na jakich podstawach teoretycznych powinnimy oprze nasz polityk kulturaln'' pyta dalej Niecikowski. Ot wcale nie wiadomo, czy da si w ogle polityk jakkolwiek oprze na teoretycznych podstawach. Jest to jak wiadomo umiejtno praktyczna, ktrej prawdopodobnie najbardziej szkodz wszelkie ides prconues. Czy Niecikowski teoretycznymi podstawami'' nazywa oglne przewiadczenia o kierunku historii? Ale to s fakty, a nie teoretyczne podstawy. Co za do reszty... Czy wanie nie fakty j powinny podyktowa? A fakty s takie, e nowa publiczno, przez nowe, socjalistyczne, uksztatowane stosunki dyktuje swoje upodobania i aspiracje i e z nimi przede wszystkim trzeba si liczy w planowaniu'' twrczoci, jeli ma to by w ogle twrczo odbieralna''. Wreszcie stanowisko wobec sztuki wspczesnej i tych procesw zdaje si nieodwracalnych, ktre w niej miay miejsce...'' Dogmatyczne stanowisko z lat pidziesitych dawno zostao zachwiane, nie podjto natomiast wysiku, by stworzy w marksizmie nowe roztrzygnicia tej sprawy''. Ale co tu rozstrzyga? Zawsze tak w historii literatury i wiedzy bywao, e jej ywym rdem staway si naprawd jakie realne i uchwytne przy pomocy rnych narzdzi procesy spoeczne'' powiedzia Mencwel. Ju w tym sformuowaniu oprcz horrorw stylistycznych zawarta jest groba doktrynerstwa. ywym rdem literatury bya zawsze wyobrania pisarzy, t za formoway nie procesy spoeczne uchwytne przy pomocy rnych narzdzi'', ale zupenie nieuchwytne, niezrozumiae dla ogu intuicje. Tak zreszt t rzecz pojmuje Jan Detko. Te procesy staj si dopiero uchwytne po latach m.in. dziki literaturze, ktra pomaga je zrozumie. Kuriozalne konsekwencje tego pogldu to sowa Biskupskiego; Wydaje mi si, e sytuacja nasza znacznie si pogorszya po wojnie: kiedy byo lepiej o tyle, e przedziay klasowe byy o wiele bardziej wyrane...'' Gromkie sowa, ktre potem Mencwel rzuca (o naszej'' odpowiedzialnoci za stan literatury w cigu lat dwudziestu), nie maj adnej wartoci, poniewa nikt nie potrafi powiedzie, jakimi drogami pjdzie rozwj wyobrani. Bdzie to zaleao od wielu czynnikw. Od ruchu cen, od sytuacji midzynarodowej, od pogody, od ukadu gwiazd, od wykonania nastpnych planw gospodarczych, od... nawet dobrze nie wiemy od czego. Od tego take, co pisa bd pisarze w Rosji, w Ameryce Pnocnej i Poudniowej od jakiego nieznanego arcydziea, ktre moe dnia pewnego przywdrowa do nas i zmieni wszystkie nasze pojcia literackie. Wic spokojnie, panie M. pan za nic nie jest odpowiedzialny, tylko za wasne pisarstwo a to do, eby mie cae ycie zajte.
25 XII 1969 Do Danuty Biekowskiej (Toronto). Droga Pani, dzikuj za miy list, nad ktrym duo mylaem, gdy wprawi mnie w zakopotanie. Najpierw: czy chciabym wyjecha? Tak! Czy chciabym wykada w Toronto? Tak! Czy znam na tyle angielski? Nie. Czy mgbym do lata na tyle jego znajomo podcign, aby nabra potrzebnej biegoci? Mam dziecinn ochot pojecha tam i dziecinn wiar w to, e dabym sobie rad i z jzykiem, i z wykadami. [...] A jednak rozsdek powiada mi, e dla zrealizowania tego troch awanturniczego planu potrzebowabym tyle czasu i energii, e jako pisarz na dwa lata przestabym dziaa! Musz wic z alem wielkim zrezygnowa z ubiegania si o zaproszenie do Toronto. [...]
28 XII 1969 Dzi rano czytanie ksiki Friedenthala o Goethem 1 . Friedenthal pokazuje narodziny geniuszu z niczego: z prowincjonalnej nudy, z dziecinnych romansw, z nieporzdnych studiw, z chaotycznych i niezupenych lektur, z obcowania z maymi ludmi, z faszywych inspiracji (Oeser!), z pozornych wtajemnicze (panna von Klettenberg i francuscy pietyci). Friedenthal chyba nawet pomniejsza format tych ludzi, bo i Herder w jego obrazie wychodzi na myliciela-amatora. Ale wydaje si to prawidowe chyba to bya taka epoka? Masa wiedzy nowej zawalia si na nich i nie mogli sobie z ni da rady troch jak my a dawna, solidna wiedza filozoficzna, teologiczna, filologiczna ani im nie wystarczaa, ani pocigaa. Puszczali si kady na wasn rk na niepewne wody nauk nowych: chemii, jzykoznawstwa porwnawczego, fizyki, etnologii cakiem jak my a Herder by dla nich tym, co dla nas Eliade, Swedenborg tym co Freud. I buaw marszakowsk geniusza kady nosi w tornistrze, jak dzi, gdy naprawd nie wiadomo, jaka inspiracja moe odegra przeomow, decydujc rol. Nage kariery Gombrowicza, Grotowskiego dobitnie o tym
wiadcz.
Indeks osb*
A. zob. Kijowski Andrzej Tadeusz Adamska-Hulewiczowa Janina, matka Kazimiery Kijowskiej 84, 173, 222, 238 Aleksandrowicz Teresa, reyserka teatralna 199 Anders Wadysaw (18921970), genera, polityk. W l. 194146 dowdca Armii Polskiej w ZSRR, przeksztaconej w Armi Polsk na Wschodzie, a nastpnie w Drugi Korpus Polski 88, 238 Andersen Hans Christian (18051875), bajkopisarz duski 117 Andrzej, Andrzejek zob. Kijowski Andrzej Tadeusz Andrzejewski Jerzy (19091983), prozaik, publicysta, felietonista, autor dziennikw. W l. 195254 redaktor naczelny Przegldu Kulturalnego'', 195556 czonek zespou redakcyjnego Twrczoci'', 197279 stay wsppracownik Literatury''. W l. 197681 czonek KOR-u 65, 71, 72, 74, 75, 83, 89, 98, 99, 195, 203, 272, 279, 307, 332, 336 Angelico Fra (Guido di Pietro zw. Il Beato lub Fra Giovanni da Fiesole; 13871455), woski malarz 140 Ania zob. Tanalska Anna Anka zob. Baranowska Anna Anouilh Jean (19101987), francuski dramaturg i reyser teatralny 97, 139, 181 Aragon Louis (18971982), pisarz francuski. Czonek Francuskiej Partii Komunistycznej od 1927 r. 216 Arlet Suzanne, tumaczka, poetka, pisarka pochodzenia polskiego. Od 1930 w Paryu 161 Artur zob. Midzyrzecki Artur Arturowie zob. Hartwig Julia i Midzyrzecki Artur Asnyk Adam (18381897), poeta i dramaturg 251 Auderska Halina (ur. 1904), powieciopisarka, dramatopisarka. W l. 1960 68 wiceprezes, 196871 prezes Oddziau Warszawskiego ZLP, w l. 197278 wiceprezes ZG, w l. 198386 prezes nowo utworzonego ZLP 62, 269, 277, 281 Augustyn, Augustyn Aureliusz, wity (354430), filozof, teolog, doktor Kocioa 109, 291 Axer Erwin (ur. 1917), reyser teatralny, felietonista. Dyrektor warszawskiego Teatru Wspczesnego 204
Bach Johann Sebastian (16851750), kompozytor niemiecki 72, 111, 173, 174, 248, 304, 305 Baczko Bronisaw (ur. 1924), historyk filozofii. Profesor UW do 1968, potem na emigracji 283 Baczyski Krzysztof Kamil (19211944), poeta 200 Baldovinetti Alesso (ok. 14251499), woski malarz 140 Balicki Stanisaw Witold (19091978), krytyk teatralny. Od 1964 dyrektor generalny w MKiS 271 Baliski Stanisaw (18991984), poeta, prozaik, tumacz. Po wojnie pozosta na emigracji w Londynie 167 Balzac Honor de (17991850), francuski pisarz 155156, 259 Baranowska Anna, sekretarz redakcji Twrczoci'' 74, 247, 310 Bardecki Andrzej (ur. 1916), ksidz, dugoletni konsultant kocielny i publicysta Tygodnika Powszechnego'' 206 Bardini Aleksander (19131995), reyser teatralny, aktor 84 Bartelski Lesaw Maria (ur. 1920), pisarz i publicysta. Dziaacz ZLP, w l. 196369 czonek Komisji Kwalifikacyjnej ZG 297 Bartoszewska Zofia, ona Wadysawa, kierownik redakcji w PIW-ie 315 Bartoszewski Wadysaw (ur. 1922), historyk, publicysta, polityk. W l. 194648 i 194954 w wizieniu. W l. 197283 sekretarz generalny Polskiego PEN-Clubu, 199092 ambasador Polski w Wiedniu, w l. 199293 minister spraw zagranicznych 232, 315 Baudelaire Charles Pierre (18211867), poeta francuski 121, 256, 301, 303, 304, 321, 330 Bauman Zygmunt (ur. 1925), socjolog. Profesor UW do 1968, potem na emigracji w Wielkiej Brytanii 283 Beethoven Ludwig van (17701827), kompozytor niemiecki 111, 154 Bem Jzef (17941850), genera wojsk polskich, wgierskich (1848 49), tureckich (jako Murat Paa) 199 Ben Philippe (wac. Norbert Niwiski; 19131978), dziennikarz i publicysta Maariv'', w l. 195658 korespondent Le Monde'' w Polsce 182 Bene Edvard (18841948), czeski polityk. W 1943 jako prezydent Czechosowacji na emigracji podpisa ukad z ZSRR o przyjani i wsppracy powojennej. Prezydent Czechosowacji w l. 194548. Poda si do dymisji po cakowitym przejciu wadzy przez KPCz 335 Bereza Henryk (ur. 1926), krytyk literacki, eseista. W l. 196166 wsppracowa stale z Tygodnikiem Kulturalnym''. Od 1966 redaktor Twrczoci'' 245, 269, 314 Bergman Ingmar (ur. 1918), szwedzki reyser filmowy i teatralny, scenarzysta 152, 328 Bergson Henri (18591941), filozof francuski 241 Beria awrientij P. (18991953), radziecki dziaacz komunistyczny. W l. 193853 szef radzieckiego aparatu bezpieczestwa. W 1953 skazany na kar mierci za dziaalno antypastwow'' i rozstrzelany 69, 88, 198 Berling Zygmunt (18961980), genera. W l. 194344 dowodzi I Korpusem Polskich Si Zbrojnych w ZSRR, a nastpnie Armi Polsk w ZSRR. We wrzeniu 1944 odwoany ze stanowiska Naczelnego Dowdcy WP, ktre obj trzy miesice wczeniej. W l. 194853 komendant Akademii Sztabu Generalnego w Warszawie 235 Berman Jakub (19011984), dziaacz komunistyczny. W l. 194956 czonek Biura Politycznego KC PZPR odpowiedzialny za sprawy bezpieczestwa i kultury. W 1957 usunity z PZPR. W l. 195768 pracownik redakcji historycznej wydawnictwa Ksika i Wiedza'' 61, 68, 69, 70, 72, 73, 79, 86, 88 Bernard, syn gospodarzy paryskiego mieszkania A. Kijowskiego 157, 186 Beylin Pawe (19261971), socjolog, muzykolog, publicysta 189, 246, 248 Biaostocka, ona Jana 245 Biaostocki Jan (19211988), historyk sztuki. Profesor UW, czonek PAN 245
Biaoszewski Miron (19221983), poeta, prozaik 7 Bida Antoni (18971980), dziaacz komunistyczny, dyrektor Gwnego Urzdu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk Bielecki Tadeusz (19011982), polityk, jeden z przywdcw Narodowej Demokracji. Od 1939 na emigracji 313 Biekowska Danuta Irena (19271974), pisarka, historyk literatury. Od 1965 pracownik naukowy Uniwersytetu w Toronto, wykadowca jzyka i literatury polskiej 342 Biekowska Flora (19091990), pisarka 232, 246, 247 Bierut Bolesaw (18921956), dziaacz komunistyczny. Zajmowa najwysze stanowiska w pastwie, od 1948 I sekretarz KC PPR, potem PZPR 91, 92, 231 Bigoszowa, wacicielka pralni w Krakowie 46 Biskupski Andrzej (ur. 1938), poeta, eseista, krytyk literacki 339, 342 Blake William (17571827), angielski poeta, myliciel, malarz, rytownik 226 Blanchot Maurice (ur. 1907), francuski prozaik i krytyk literacki, prekursor nowej powieci'' 167 Boska Teresa, ona Jana, lekarz 194 Boski Jan (ur. 1931), historyk literatury, krytyk, eseista, tumacz literatury francuskiej, profesor UJ. W l. 196266 lektor jzyka polskiego na Sorbonie. W l. 196781 kierownik literacki Starego Teatru. Od 1972 wspzaoyciel i redaktor Tekstw'' 512, 98, 124, 137, 176, 190, 192, 194, 252, 255, 308 Bobakowa Helena (z d. eglikowska), ciotka A. Kijowskiego 13, 23, 29, 30, 32, 34, 50, 58 Bocheski Jacek (ur. 1926), prozaik i publicysta. W l. 195258 w zespole Przegldu Kulturalnego''. Od 1976 wspzaoyciel i redaktor Zapisu''. Od 1997 prezes Polskiego PEN-Clubu 246, 247, 248 Bogusawska 275 Bolesaw I Chrobry (ok. 9671025), krl polski 42, 47 Bolesaw II miay (ok. 10401081), krl polski 47 Bolesaw III Krzywousty (1085 lub 10861138), ksi polski 47 Borowski Tadeusz (19221951), prozaik, poeta, publicysta. W czasie wojny wizie obozw koncentracyjnych. Od 1950 gwny publicysta Nowej Kultury'' 195 Borowy Wacaw (18901950), historyk literatury, profesor UW 71 Borysiewicz, z Lwowa 199 Borysiewiczowa (z d. Knopfloch), siostra prababki A. Kijowskiego 199 Bossak Jerzy (19101989), reyser filmw dokumentalnych. Dziaacz Stowarzyszenia Filmowcw Polskich 228, 231, 237 Bourgeois, lekarz, waciciel paryskiego mieszkania A. Kijowskiego 120, 121, 128, 132 Bourgeoisa ciotka 132, 134 Bourgeoisa rodzice 132 Bourrilly Jean (19111971), francuski polonista. Dyrektor Instytutu Francuskiego w Polsce i attach kulturalny ambasady francuskiej w Warszawie w l. 194659. Od 1961 profesor literatury i jzyka polskiego na Sorbonie 160, 172, 176, 177 Boy zob. eleski Tadeusz Boziewicz, chrzysta 45 Brahms Johannes (18331897), kompozytor niemiecki 309 Brandys Kazimierz (ur. 1916), prozaik, eseista. W l. 195060 (z przerw 195256) redaktor Nowej Kultury''. W l. 197071 wykadowca literatur sowiaskich na Sorbonie. Od 1982 za granic 6465, 150, 162, 231, 246, 261 Brandys Maria, ona Kazimierza 150, 231 Brandys Marian (ur. 1912), pisarz, publicysta, reportaysta. W l. 1980 83 czonek ZG ZLP 246 Bratny Roman (wac. Roman Mularczyk; ur. 1921), prozaik, publicysta. W l. 196371 zastpca redaktora naczelnego Kultury'' 102, 222 Braun Andrzej (ur. 1923), prozaik, kierownik literacki zespow filmowych. W l. 199093 prezes Stowarzyszenia Pisarzy Polskich 301 Breza Tadeusz (19051970), prozaik i eseista, w l. 196065 radca ds. kultury w ambasadzie polskiej w Paryu 117, 142 Bristiger Micha (ur. 1921), muzykolog. Pracownik naukowy UW i Instytutu Sztuki PAN. Od 1966 redaktor naczelny Res Facta'' 131, 162, 168 Bristigerowa Julia (Luna; 19021975), dziaaczka komunistyczna. W l. 194953 dyrektor Departamentu V (ds. organizacji politycznych, spoecznych i wyznaniowych) MBP, 195456 dyrektor Departamentu III (ds. walki z podziemiem). Na emeryturze wydaa pod nazwiskiem Julia Prejs powie i opowiadania 232 Brodski Iosif A. (19401996), rosyjski poeta i eseista. Od 1972 na emigracji. W 1987 otrzyma Nagrod Nobla 198 199 Brodziski Kazimierz (17911835), krytyk literacki i poeta 264 Broniewska (z d. Kunig) Janina (19041981), autorka ksiek dla dzieci i modziey, dziaaczka polityczna. Pierwsza ona Wadysawa (w l. 192837). Dugoletni sekretarz partyjny w ZLP 77 Broniewska (z d. Szpitrejn; 1 v. Burawska) Wanda (zm. 1991), trzecia ona Wadysawa 215 Broniewski Wadysaw (18971962), poeta, tumacz 214215, 231 Bronka zob. Karst Bronisawa Broszkiewicz Jerzy (19221993), prozaik, dramaturg, krytyk muzyczny. W l. 195363 redaktor Przegldu Kulturalnego'' 317318 Brus Wodzimierz (ur. 1921), ekonomista. Profesor SGPiS i UW do 1968, potem wyemigrowa 283 Bryll Ernest (ur. 1935), poeta, dramaturg, prozaik 205 Brzechwa Jan (uprzednio Jan Lesman; 19001966), autor utworw dla dzieci, poeta, satyryk, tumacz. Przewodniczcy Zarzdu ZAiKS-u (od 1957), specjalista od prawa autorskiego 205, 236 Brzeziski Zbigniew (ur. 1928), politolog amerykaski polskiego pochodzenia. W l. 197780 czonek Krajowej Rady Bezpieczestwa USA i doradca prezydenta J. Cartera 248 Brzozowscy zob. Gawdzik-Brzozowska Barbara i Brzozowski Tadeusz Brzozowski Stanisaw (18781911), filozof, krytyk literacki, pisarz. Twrca koncepcji filozofii czynu'' i filozofii pracy'' 133, 219221, 223228, 254
Brzozowski Tadeusz (19181987), malarz, od 1959 dyrektor Liceum Technik Plastycznych w Zakopanem 177, 184 186 Bucharin Nikoaj I. (18881938), rosyjski dziaacz komunistyczny. W 1928 przeciwstawi si przymusowej kolektywizacji, w publicznych wystpieniach oskara NKWD o popeniane zbrodnie. W 1938 skazany i rozstrzelany 69 Buczkowski Leopold (19051989), prozaik, 238 Budrecki Lech (ur. 1930), eseista, krytyk literacki, autor adaptacji scenicznych 78, 82 Bukowska Anna (ur. 1930), krytyk, eseistka 256 Burek Tomasz (ur. 1938), krytyk literacki, historyk literatury. W l. 197085 w redakcji Twrczoci'' 314, 331 Burke Edmund (17291797), brytyjski filozof, polityk i publicysta 264 Buster zob. Keaton Buster Byron George Gordon, lord (17881824), angielski poeta 253
Camus Albert (19131960), francuski pisarz, dramaturg, eseista. W 1957 otrzyma Nagrod Nobla 109, 309 Caravaggio (wac. Michelangelo Merisi da Caravaggio; 15731610), malarz woski 140 Carbonnaux Norbert (ur. 1918), francuski reyser filmowy 166 Carn Marcel (19091997), francuski reyser filmowy 181, 183 Cassou Jean (18971986), poeta i eseista francuski, dyrektor Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Paryu 179 Cassou Jeana ona 179 Castro Ruz Fidel (ur. 1926?), kubaski polityk. W l. 195659 przywdca rewolucji kubaskiej. Premier rzdu i I sekretarz Komunistycznej Partii Kuby 318 Cat-Mackiewicz zob. Mackiewicz Stanisaw Centkiewicz Czesaw (19041996), pisarz, autor ksiek dla modziey, podrnik 269, 270 Cervantes Saavedra Miguel de (15471616), pisarz hiszpaski 304 Chaasiski Jzef (19041979), socjolog. Profesor U i UW, czonek PAN (w l. 195259 zastpca sekretarza naukowego) 74, 75, 79 Chamberlain Arthur Neville (18691940), polityk brytyjski. Premier Wielkiej Brytanii w l. 193740 z ramienia Partii Konserwatywnej. Prowadzi polityk ustpstw wobec agresora i jednoczesnego dozbrajania kraju. Zwolennik negocjacji pokojowych z Hitlerem i inicjator ukadu monachijskiego z 1938 r. 109 Chantal, crka gospodarzy paryskiego mieszkania A. Kijowskiego 157, 160 Chaplin Charlie (wac. Sir Charles Spencer; 18891977), angielski aktor, reyser, scenarzysta, dziaajcy gwnie w USA 138, 157, 313 Chopin (Szopen) Fryderyk Franciszek (18101849), polski kompozytor, pianista 121, 155, 156 Choynowska (z d. Rostafiska) Helena (18981979), autorka literatury dziecicej, bibliotekarz 307 Choynowski Mieczysaw, filozof nauki 307 Chruszczow Nikita S. (18941971), dziaacz komunistyczny. W l. 1953 64 I sekretarz KC KPZR 68, 89, 9293, 94, 95, 96, 108, 114, 196, 318 Chrzanowski Pawe, waciciel prywatnego gimnazjum zaoonego w 1903 r. w Warszawie 214 Chudzikiewicz Jerzy, syn Marii i Jzefa, kuzyn A. Kijowskiego, inynier mechanik zamieszkay w Szwajcarii 13, 16, 19, 24, 30, 57 Chudzikiewicz Jzef, wuj A. Kijowskiego 25, 38 Chudzikiewiczowa (z d. eglikowska) Maria (Marynia), ciotka A. Kijowskiego, ona Jzefa 30, 32, 34, 38, 51, 56 Chudzikiewiczowie, dzieci Marii i Jzefa, kuzyni A. Kijowskiego 25, 38, 48, 57 Chudzyski Janusz, pisarz, krytyk teatralny 60 Chwalewik Witold (19001985), badacz i tumacz literatury angielskiej 110 Cichowska Stanisawa (19141987), pasierbica Janusza Gombrowicza 332334 Ciokosz Adam (19011978), dziaacz socjalistyczny, historyk, publicysta. Po wojnie pozosta na emigracji. W l. 194757 przewodniczcy PPS w Wielkiej Brytanii, dugoletni wsppracownik RWE 313 Cioran Emil Michel (19111995), francuski eseista pochodzenia rumuskiego 151 Conrad Joseph (wac. Teodor Jzef Konrad Korzeniowski; 18571924), angielski pisarz polskiego pochodzenia 185 Conrada stryjeczna wnuczka, pielgniarka 185, 186 Csat Edward (19201968), teatrolog i krytyk teatralny. Od 1952 redaktor naczelny Teatru'', od 1960 sekretarz generalny Orodka Midzynarodowego Instytutu Teatralnego 289290 Cyrankiewicz Jzef (19111989), dziaacz socjalistyczny i komunistyczny. Prezes Rady Ministrw (194752, 1954 70), przewodniczcy Rady Pastwa (197072) 62, 75, 88, 94, 95, 195, 241, 243, 287, 334 Czachorowski Stanisaw Swen (19201994), poeta, prozaik, aktor. W czasie wojny wraz z Mironem Biaoszewskim prowadzi konspiracyjn dziaalno artystyczn (wieczory autorskie, teatrzyk Teatr Swena'') 245 apek Karel (18901938), pisarz czeski 213 Czechowicz Mieczysaw (19301991), aktor filmowy i teatralny 204 Czekalski Eustachy (18851970), pisarz, krytyk literacki. publicysta 60 Czerwiski Marcin (ur. 1924), socjolog kultury, tumacz, publicysta 148152, 154155 Czeszko Bohdan (19231988), prozaik i publicysta. W l. 195363 w zespole Przegldu Kulturalnego'', a w l. 1963 81 Kultury'' 69, 222 Czuchnowski Marian (19091991), poeta, prozaik, publicysta. W okresie midzywojennym zwizany z radykalnym ruchem chopskim i robotniczym, wizie m.in. Berezy Kartuskiej. Po zakoczeniu wojny w Londynie 279
Daniel Julij M.(ps. Nikoaj Arak; 19251988), pisarz rosyjski, tumacz. W 1966 skazany na 5 lat obozu pracy 215, 245, 250251, 259 Dante Alighieri (12651321), poeta woski 259, 304 Dawid Janina 255 Dbrowska (z d. Szumska) Maria (18891965), powieciopisarka, autor- ka dziennikw, tumaczka. W l. 194765 wiceprezes ZG Polskiego PEN-Clubu. W 1956 wybrana do ZG ZLP 81, 83, 84, 87, 90, 91, 197, 203, 239, 310 Dbrowski Witold (19331978), poeta, tumacz, publicysta 246 Dejmek Kazimierz (ur. 1924) reyser teatralny, aktor. Dyrektor teatrw: 194461 i ponownie 197579 dzkiego
Teatru Nowego, 196268 Teatru Narodowego w Warszawie, 198193 warszawskiego Teatru Polskiego. W l. 1969 71 reyserowa wycznie za granic. W l. 1993 96 minister kultury i sztuki 224, 267, 268, 271, 272, 276, 278284, 311 De Sica Vittorio (19011974), woski reyser filmowy i aktor 213 Deszcz Marian (zm. 1964), nauczyciel jzyka francuskiego i polskiego w krakowskim Gimnazjum im. Jana III Sobieskiego 163 Detko Jan (19331979), historyk literatury, profesor UW 339, 342 Dobrowolski Stanisaw Ryszard (19071985), poeta i prozaik, tumacz. W l. 194868 prezes ZAiKS-u (w l. 196062 wiceprezes) 77, 205, 231, 278, 279, 306 Dobrowolski Szczsny (wac. Feliks Zamieski; 19141961), dziaacz komunistyczny, dziennikarz. W l. 194956 wiziony, po uwolnieniu zastpca redaktora naczelnego ycia Warszawy'' 86, 87 Dobrzaski Jerzy, muzyk 267, 268 Domenach Jean Marie (19221997), filozof i publicysta francuski, wydawca katolickiego miesicznika Esprit'' 310 Dostojewski Fiodor M. (18211881), rosyjski powieciopisarz i myliciel filozoficzno-religijny 258 Drewnowski Tadeusz (ur. 1926), krytyk literacki, publicysta, wydawca Dziennikw M. Dbrowskiej. Redaktor Nowej Kultury'', Dialogu'', Polityki'' 77, 86, 87, 246, 304 Dreyer Carl Theodor (18891968), duski reyser filmowy 152 Dreyfus Alfred (18591935), francuski kapitan sztabu generalnego pochodzenia ydowskiego. W 1894 oskarony o szpiegostwo na rzecz Niemiec. Zdegradowany i doywotnio zesany na Wysp Diabelsk (Ameryka Pd). W wyniku kampanii na rzecz rewizji wyroku (189799) zrehabilitowany 72, 186 Drohojowski Jan (19011979), dyplomata i publicysta 224 Dubek (Dubczek) Alexander (19211992), polityk czechosowacki. W l. 196869 I sekretarz KPCz. Inicjator praskiej wiosny w 1968. Po usuniciu z partii w 1968 pozostawa do 1989 pod staym dozorem suby bezpieczestwa. W l. 198991 w ruchu Spoeczestwo przeciwko przemocy'' 293, 294 Dubiel, stangret w firmie eglikowskiego 16, 17, 2426 Dudziski Bolesaw (18921976), krytyk literacki, publicysta 339 Duriasz Jzef (ur. 1936), aktor teatralny i filmowy 267 Duverger Maurice (ur. 1917), francuski prawnik i politolog. W l. 1955 85 profesor prawa konstytucyjnego i nauk politycznych na Sorbonie 159160, 161 Dygat Stanisaw (19141978), prozaik, felietonista 234235, 239, 295 Dymsza Adolf (wac. Adolf Bagiski; 19001975), aktor teatralny i filmowy 233 Dziarnowska Janina (19031992), pisarka, autorka reportay i tumaczka. Dziaaczka KPP, PPR, PZPR 69, 246 Dziewoski Edward (ur. 1916), aktor i reyser 271
Eisenhower Dwight David (18901969), gwnodowodzcy wojsk amerykaskich w Europie podczas II wojny wiatowej. W l. 195361 prezydent USA 70 Eliade Mircea (19071986), rumuski religioznawca, filozof kultury, indiolog, pisarz i eseista, dziaajcy w USA 6, 206, 343 Eliot Thomas Stearns (18881965), amerykasko-angielski poeta, eseista, dramaturg i krytyk literacki, w 1948 otrzyma Nagrod Nobla 304 Engels Fryderyk (18201895), niemiecki myliciel i dziaacz polityczny. Wraz z K. Marksem wsptwrca tzw. socjalizmu naukowego. Jeden z przywdcw I i II Midzynarodwki 113 Estreicher Karol (19061984), historyk sztuki, bibliograf, pisarz. Profesor UJ 90
Fabre Jean Marcel (19041975), francuski historyk literatury, polonista, profesor Sorbony. Od 1959 czonek PAN 160, 172 Fedecki Ziemowit (ur. 1923), tumacz, satyryk, publicysta. Od 1950 redaktor Twrczoci'' 146, 185, 247 Fejgin Anatol (ur. 1909), pukownik, dyrektor X Departamentu MBP w l. 194956. Skazany za pozbawienie wolnoci szeregu niewinnych ludzi i stosowanie w podlegych mu jednostkach MBP niedozwolonych metod ledczych'' 99, 103 Fellini Federico (19201993), woski reyser i scenarzysta filmowy 128 Feltin Maurice (18831975), kardyna, prymas Francji 131, 166 Feuerbach Ludwig Andreas (18041872), filozof niemiecki 232 Field Herman, Amerykanin, aresztowany w sierpniu 1949 pod zarzutem szpiegostwa i werbowania agentw amerykaskich spord polskich dziaaczy komunistycznych. Zwolniony w padzierniku 1954 100 Fijewski Tadeusz (19111978), aktor teatralny i filmowy 204 Filipowicz Kornel (19131990), prozaik. Od 1975 czonek zarzdu krakowskiego ZLP, a od 1980 jego wiceprezes 84, 205 Filler Witold (ur. 1931), krytyk teatralny, publicysta 329 Finder Pawe (19041944), dziaacz komunistyczny. W 1941 czonek grupy inicjatywnej PPR, a w l. 194243 sekretarz KC. W 1943 aresztowany i rozstrzelany na Pawiaku 101 Finkelsztein Julian (Eliasz; 19091977), dziaacz komunistyczny, publicysta. W l. 194962 redaktor naczelny ycia Partii'' 87 Firek, szkolny kolega A. Kijowskiego 329, 330 Firka ojciec, urzdnik 330 Fiszer Ewa (ur. 1926), poetka, tumaczka 163, 177, 185 Flap zob. Hardy Olivier Flaszen Ludwik (ur. 1930), krytyk literacki i teatralny, eseista, tumacz. Wraz z J. Grotowskim zaoyciel i kierownik literacki Teatru Laboratorium 80, 98, 256, 308 Flip zob. Laurel Stanley Florian Szary, rycerz polski 47 Forbertowa 261 Freud Sigmund (18561939), austriacki neurolog i psychiatra, twrca psychoanalizy 241, 315, 343 Friedenthal Richard 343
Frisch Max (19111991), prozaik i dramaturg szwajcarski 232
Gabin Jean (wac. Jean Alexis Moncorg; 19041976), francuski aktor filmowy 156 Gaczyska (z d. Awaow) Natalia (19081976), pisarka, tumaczka. ona poety Konstantego Ildefonsa (19051953) 98 Gandhi Mohandas Karamchand, Mahatma (18691948), indyjski polityk i pisarz. Wyznawca zasady walki bez stosowania przemocy 89 Gantzowa Maria, pracownik PIW-u, ona Stanisawa, dyrektora administracyjnego wydawnictwa Czytelnik'' 78 Garlicki, oficer WP 235 Garlickiego ojciec, genera radziecki 236 Gaulle Charles Andr de (18901970), francuski m stanu, genera. W l. 195869 prezydent Francji 132, 150 Gautier Thophile (18111872), francuski poeta i prozaik, krytyk literacki 126 Gawdzik-Brzozowska Barbara, ona Tadeusza, plastyczka 177, 184 186 Gawlik Jan Pawe (ur. 1924), krytyk teatralny, dramaturg. W l. 1970 80 dyrektor krakowskiego Starego Teatru 131 Gaworski Henryk (ur. 1928), poeta, prozaik. W l. 196882 redaktor naczelny miesicznika Barwy'' 278, 306 Gsiorowski Krzysztof (ur. 1935), poeta, krytyk literacki, publicysta 339, 340 Germi Pietro (19141974), woski reyser filmowy 244 Giedroyc Jerzy (ur. 1906), publicysta, wydawca. Po wojnie pozosta na emigracji. W 1946 zaoy (w Rzymie) wydawnictwo Instytut Literacki (od 1947 w Maisons Laffite koo Parya), a w 1948 miesicznik Kultura'', ktrego jest redaktorem naczelnym 105 Gierek Edward (ur. 1913), dziaacz komunistyczny. I sekretarz KW PZPR w Katowicach (195770), I sekretarz KC PZPR (197080). W 1981 wykluczony z partii 284 Giotto di Bondone (1267?1337), malarz woski 140 Giraudoux Jean (18821944), francuski dramaturg, powieciopisarz, dziennikarz, dyplomata 148 Gisges Jan Maria (19141983), poeta, prozaik. W l. 195174 sekretarz prezydium ZG ZLP, w 1983 wiceprezes nowo iutworzonego ZLP 218, 269, 270 Gluevi Obrad (19131978), jugosowiaski reyser filmowy 234 Godard Jean-Luc (ur. 1930), francuski reyser, scenarzysta i krytyk filmowy 118 Goethe Johann Wolfgang von (17491832), niemiecki poeta, pisarz i dramaturg 343 Goldenberg Max, wspwaciciel paryskiego mieszkania A. Kijowskiego, nauczyciel muzyki 120122, 125, 127 130, 132, 133, 135, 138, 140 Goldoni Carlo (17071793), woski komediopisarz 227 Gombrowicz (z d. Labrosse) Rita, ona Witolda 333 Gombrowicz Janusz (18941968), brat Witolda 333, 334 Gombrowicz Jerzy (18951971), brat Witolda 334 Gombrowicz Witold (19041969), pisarz, dramaturg, eseista. W l. 1939 63 w Argentynie. W 1963 w Berlinie Zachodnim, a od 1964 we Francji. W 1953 rozpocz wspprac z parysk Kultur'' 80, 141, 163, 255256, 260, 274, 307309, 315, 323, 325329, 332334, 343 Gombrowiczowie, rodzina 332 Gomolicki Leon (19031988), pisarz, poeta, rusycysta 307 Gomuka Wadysaw (19051982), dziaacz komunistyczny. Czonek KPP, PPR i PZPR w l. 192682, z wyjtkiem okresu 195156, kiedy wykluczono go z PZPR (wiziony 195154). W l. 195670 I sekretarz KC PZPR 69, 94, 95, 101103, 202, 203, 205, 208, 213, 222, 242, 260, 271, 275, 283284, 294, 312 Gorki Maksim (wac. Aleksiej M. Pieszkow; 18681936), rosyjski pisarz 156, 253 Golicki Wawrzyniec (ok. 15301607), biskup, pisarz polityczny. Autor traktatu De optimo senatore (1568) 110 Gottesman Gustaw (ur. 1918), publicysta, krytyk, tumacz, dyplomata. W l. 195463 redaktor naczelny Przegldu Kulturalnego'', 1972 75 zastpca redaktora naczelnego Literatury'' 151, 152, 189 Goulding Alfred (18911959), amerykaski reyser filmowy 233 Grabacki Antoni, brat ony Leszka Kijowskiego 64 Grabowska Marcelina (19121986), powieciopisarka 246 Grafwna Maria, dziennikarka 299 Granas Romana (zm. 1987), dziaaczka komunistyczna, dziennikarka, redaktor naczelny PIW-u, do 1961 zastpca redaktora naczelnego Polityki'' 90, 91 Grass Guanter (ur. 1927), niemiecki prozaik i publicysta 219, 304 Grocholski, Niemiec, mieszkaniec Zielonej Gry 216 Grochowska Olimpia, redaktorka wydawnictwa Czytelnik'' 314 Grodzicka (z d. Monastyrska) Blanka, ona Augusta, dziennikarka ycia Warszawy'' 171, 173 Grodzicki August (ur. 1912), krytyk teatralny, autor ksiek reportaowo-podrniczych, publicysta. Od 1956 zastpca redaktora naczelnego ycia Warszawy''. W l. 197679 zastpca redaktora naczelnego Rocznika Teatralnego'' 171, 173, 245 Grodzieska-Pollakowa Wanda (19061966), autorka ksiek dla dzieci, tumaczka, redaktorka pism dla dzieci i modziey 236 Gronouski John Austin (ur. 1919), dziaacz Polonii amerykaskiej. W l. 196568 ambasador USA w Polsce 241 Grosz Irena (19071979), dziaaczka komunistyczna, publicystka. W l. 194771 redaktor (od 1949 redaktor naczelny) Gromady Rolnika Polskiego'' 235 Grosz Wiktor (wac. Medres Izaak; 19071956), genera, dziaacz komunistyczny, publicysta. W l. 194649 dyrektor Departamentu Prasy i Informacji. W l. 195054 w Czechosowacji jako ambasador PRL 87 Grotowski Jerzy (ur. 1933), reyser teatralny, reformator sztuki aktorskiej. Zaoyciel i kierownik Teatru 13 Rzdw (w Opolu) i Teatru Laboratorium we Wrocawiu (195984). Od 1983 pracuje za granic: w USA (198385) i we Woszech (od 1985) 312, 343 Grzeczak Marian (ur. 1934), poeta, prozaik, krytyk literacki 246 Grzdziski January Konstanty (18901975), publicysta i pisarz, wojskowy, wsptwrca polskiego lotnictwa. Do Polski powrci w 1957. W 1965 oskarony o prb przekazywania dziennikarzom zagranicznym materiaw szkalujcych PRL. Po zawieszeniu procesu wznowiono go w 1968, nakazujc obserwacj psychiatryczn pisarza 197,
204, 218 Grzybowski Konstanty (19011970), prawnik, publicysta, profesor UJ 248 Guardi Francesco (17121792), malarz woski 141 Gurin Maurice de (18101839), poeta francuski 218 Guitton Jean (ur. 1910), francuski filozof i teolog 237, 249 Guze Joanna (ur. 1917), tumaczka i krytyk sztuki, popularyzatorka malarstwa francuskiego 150, 152, 162, 212, 214, 236, 245, 248, 310, 313
Hagmajer Jerzy, dziaacz Stowarzyszenia PAX, redaktor Kierunkw'' 208 Halicka Alicja (Alice; 18941975), malarka i scenograf. Od 1913 we Francji 180 Haller Jzef (18731960), genera i polityk. Jeden z dowdcw Legionw, w 191819 dowdca armii polskiej we Francji. W l. 194043 czonek rzdu emigracyjnego. Po wojnie pozosta w Wielkiej Brytanii 53 Hammarskjoald Dag (19051961), szwedzki polityk i dyplomata 265266 Hanke Hugo, premier rzdu emigracyjnego w 1955. We wrzeniu tego roku powrci do kraju 71 Hacza Wadysaw (19051977), aktor teatralny i filmowy, reyser teatralny 225 Haska Ewelina z Rzewuskich, hrabina (18011882), ona H. Balzaka od 1850 (po mierci pierwszego ma) 156 Harasiewicz Adam (ur. 1932), pianista, mieszka w Austrii 245 Hardy Olivier (18921957), aktor amerykaski, odtwrca roli Flapa w cyklu komedii filmowych 138 Hartwig Julia (ur. 1921), poetka, tumaczka, eseistka, ona Artura Midzyrzeckiego 163, 212, 219, 225, 235, 245, 248, 307, 315, 316 Has Wojciech Jerzy (ur. 1925), reyser filmowy 212, 231, 239 Hasan II z dynastii Alawitw (ur. 1929), krl Maroka od 1961 241 Hegel Georg Wilhelm Friedrich (17701831), filozof niemiecki 339 Hela ciotka zob. Bobakowa Helena Hemingway Ernest (18991961), amerykaski prozaik, reporter i korespondent wojenny 106 Hen Jzef (ur. 1923), prozaik i dramaturg. W l. 196668 i 197880 wiceprezes warszawskiego oddziau ZLP, a w l. 198183 jego prezes 263, 269, 272 Herbert Zbigniew (ur. 1924), poeta, dramaturg, eseista 249 Herder Johann Gottfried von (17441803), niemiecki pisarz, filozof historii 264, 343 Herling-Grudziski Gustaw (ur. 1919), prozaik, eseista, krytyk literacki, tumacz. Od zakoczenia wojny na emigracji: Wochy (194547, ponownie od 1955), Wielka Brytania (194852), Niemcy Zachodnie (195255), gdzie pracowa w rozgoni RWE. Wsppracownik paryskiej Kultury'' do 1996 109, 311 Herminia, kucharka w domu Kijowskich 14, 36, 39 Hertz Pawe (ur. 1918), poeta, eseista, tumacz, edytor. Zwizany z Now Kultur'' w l. 195163, wsppracownik PIW-u 6465, 67, 83, 98, 99, 108, 110111, 138, 149, 150, 214, 231 Hertz Zygmunt (19081979), dyrektor administracyjny i wsppracownik paryskiego Instytutu Literackiego i Kultury'' 132, 138 Hildowie, bracia, waciciele sklepu z zabawkami i materiaami pimiennymi w Krakowie 23, 26 Hitchcock Alfred (18991980), brytyjski reyser filmowy. Od 1939 w USA 174 Hitler Adolf (18891945), przywdca niemieckiego narodowego socjalizmu, dyktator III Rzeszy, od 1933 kanclerz 201, 260 Hasko Marek (19341969), prozaik. W l. 195557 kierownik dziau prozy w Po prostu''. Od 1958 za granic: w Berlinie Zach., Francji, Izraelu, USA, RFN 82, 83, 89, 105, 106, 107 Hochhuth Rolf (ur. 1931), dramaturg niemiecki. Od 1963 w Szwajcarii 224 Hoffman Pawe (19031978), krytyk literacki, publicysta, dziaacz komunistyczny. W l. 195054 kierownik Wydziau Kultury KC PZPR. Redaktor naczelny Nowej Kultury'' w l. 195455. Zdymisjonowany po opublikowaniu Poematu dla dorosych A. Wayka, zosta pracownikiem PWN 63, 64, 69, 70, 7273, 75, 76, 77 Hoffmanowa (z Taskich) Klementyna (17981845), pisarka, pedagog, od 1831 na emigracji we Francji 156 Holland Henryk (19201961), dziaacz komunistyczny. Aresztowany w grudniu 1961, po przesuchaniu przewieziony do swojego mieszkania i podczas rewizji najprawdopodobniej wyrzucony przez okno 205 Holoubek Gustaw (ur. 1923), aktor i reyser. W l. 197283 dyrektor warszawskiego Teatru Dramatycznego, w l. 197081 prezes SPATiF-u 115, 225, 267, 268, 271, 278 Houj Tadeusz (19161985), prozaik, dramaturg, publicysta. W l. 1957 67 sekretarz generalny Midzynarodowego Komitetu Owicimskiego 74, 208 Hoszowska, ona Ryszarda 169 Hoszowski Ryszard (ur. 1913), dyplomata. W l. 195662 attach kulturalny w ambasadzie polskiej w Paryu 169, 176 Hugo Victor Marie (18021885), francuski pisarz i polityk, przywdca i teoretyk romantyzmu 253 Hulka-Laskowski Pawe (18811946), pisarz, publicysta, tumacz 231 Hume Dawid (17111776), szkocki filozof 81 Humphrey Hubert H., amerykaski polityk 301 Huxley Aldous (18941963), pisarz angielski 264
Iakowiczwna Kazimiera (18921983), poetka, pisarka, tumaczka. W l. 192635 sekretarz J. Pisudskiego 6364, 167 Ionesco Eugne (19121994), francuski dramaturg i pisarz pochodzenia rumuskiego. Jeden z twrcw teatru absurdu 139 Iredyski Ireneusz (19391985), dramaturg, prozaik, poeta 311 Irena zob. Szymaska Irena Ivens Joris (18981989), holenderski reyser filmw dokumentalnych 177 Iwan IV Grony (15301584), car rosyjski 332 Iwaszkiewicz Anna (zm. 1944), siostra Jarosawa 201 Iwaszkiewicz Jarosaw (18941980), poeta, prozaik, dramaturg, eseista, tumacz. Prezes Zarzdu Gwnego ZLP w l. 195980. W l. 1954 80 redaktor naczelny Twrczoci'' 67, 68, 72, 75, 77, 90, 163, 167, 170, 196, 197, 198, 200 202, 214, 221, 231, 235, 313, 324
Iwaszkiewiczowa (z d. Lilpop) Anna (18971979), ona Jarosawa 67, 313 Iwaszkiewiczwna (zamna Wodek) Maria (ur. 1924), crka Jarosawa 314 Iwaszkiewiczwna (zamna Markowska) Teresa, crka Jarosawa 314
Jadwiga, wita (13741399), krlowa polska 32, 43, 44, 4648, 5456 Jagusia, suca w domu Kijowskich 14, 18, 22, 27, 36, 39 Jakubowski Jan Zygmunt (19091975), historyk literatury, krytyk literacki. Jeden z zaoycieli IBL. Profesor UW 212 Jan II Kazimierz (16091672), krl polski 55 Jan III Sobieski (16291696), krl polski 47, 48, 55, 94 Jan od Krzya, wity (wac. Juan de Yepes y Alvarez; 15421591), hiszpaski karmelita, mistyk, doktor Kocioa 304 Jan XXIII ( Angelo Giuseppe Roncalli; 18811963), papie w l. 1958 63. Zapocztkowa ruch odnowy w Kociele katolickim poprzez zwoanie II Soboru Watykaskiego 192, 206 Janek wuj (stryj) zob. Kijowski Jan Janek zob. Boski Jan Jaremko-Pytowska Zofia (ur. 1920), krytyk literacki, tumaczka. W 1969 wyemigrowaa do Woch, nastpnie do USA 278 Jarosiski Witold (ur. 1909), dziaacz komunistyczny. W l. 195668 sekretarz KC PZPR 246 Jarosaw zob. Iwaszkiewicz Jarosaw Jasienica Pawe (wac. Leon Lech Beynar; 19091970), historyk, eseista, pisarz, publicysta. W czasie wojny dziaacz podziemia w Wilnie, oficer AK i ZWZ. W l. 195962 wiceprezes ZG ZLP, a w 196670 wiceprezes ZG Polskiego PEN-Clubu. W 1968 (po lutowym zebraniu ZLP) zaatakowany publicznie przez W. Gomuk, usunity z ZLP oraz objty zakazem druku 196, 197, 214, 215, 278, 283, 284, 304 Jasnorzewska-Pawlikowska Maria zob. Pawlikowska-Jasnorzewska Maria Jastrun Mieczysaw (19031983), poeta, prozaik, eseista i tumacz 60, 61, 63, 69, 72, 77, 83, 85, 99, 108, 201, 278, 304 Jaszczuk Bolesaw (19131990), dziaacz komunistyczny. W l. 1963 70 sekretarz KC PZPR, a w l. 196870 czonek BP. Zdymisjonowany w grudniu 1970 jako odpowiedzialny za skutki reformy ekonomicznej 243 Jaworski, z Wilgi 328 Jedlicki Witold (19291995), socjolog, publicysta. Od 1962 na emigracji 189, 190 Jeleski Konstanty Aleksander (Kot; 19221987), eseista, publicysta, krytyk literacki i krytyk sztuki. Po wojnie pozosta na Zachodzie: do 1951 we Woszech, pniej we Francji. Stay wsppracownik paryskiej Kultury'' 105, 116, 134, 137 Jerzy zob. Andrzejewski Jerzy Jdrychowski Stefan (19101996), dziaacz komunistyczny. W l. 1956 71 czonek Biura Politycznego KC PZPR. W l. 195668 przewodniczcy Komisji Planowania przy Radzie Ministrw. Minister spraw zagranicznych (196871), finansw (197174) 241 Joasia zob. Guze Joanna Johnson Lyndon Baines (19081973), polityk amerykaski. W l. 1963 69 prezydent 229 Jolles Zygmunt (zm. 1968), dyrektor wydawnictwa Czytelnik'' 156 Jolles, inynier francuski, znajomy A. Kijowskiego 156 Jollesa rodzice 156 Jouvet Louis (18871951), francuski aktor i reyser 156 Joyce James (18821941), irlandzki pisarz 304, 309 Jzef, wuj A. Kijowskiego, zob. Chudzikiewicz Jzef Jwiak Franciszek (18951966), dziaacz PPR i PZPR. W l. 1945 49 wiceminister bezpieczestwa publicznego. Od 1949 prezes ZBOWiD-u 102 Julia zob. Hartwig Julia Jung Carl Gustav (18751961), szwajcarski psycholog i psychiatra, twrca psychologii gbi 206 Jurandot Jerzy (19111979), satyryk, komediopisarz 269, 272 Jurek zob. Lisowski Jerzy Jurek, kuzyn A. Kijowskiego, zob. Chudzikiewicz Jerzy Jurkowie zob. Stankwna Hanna i Lisowski Jerzy
K. zob. Kijowska Kazimiera Kdr Jnos (19121989), wgierski dziaacz komunistyczny. I sekretarz KC WSPR od 1957 (do 1988), po stumieniu powstania wgierskiego 1956 kierowa represjami wobec jego uczestnikw 97 Kafka Franz (18831924), austriacki pisarz 9, 258259 Kauyski Zygmunt (ur. 1918), publicysta, krytyk filmowy. W l. 1952 57 czonek zespou redakcyjnego Nowej Kultury''. Po 1957 zwizany z Polityk'' 77 Kant Immanuel (17241804), niemiecki filozof 223 Karol, wuj A. Kijowskiego, zob. Morawski Karol Karsow Nina, tumaczka, aresztowana w 1967 i skazana na 3 lata wizienia za przechowywanie materiaw przeznaczonych do publikacji zagranicznych (wrd nich bya tama z nagraniem opery J. Szpotaskiego Cisi i ggacze) 272, 274 Karst Bronisawa, crka Romana 314 Karst Roman (19111988), krytyk literacki, tumacz. Od 1953 wykadowca na Wydziale Dziennikarstwa UW. Zastpca redaktora naczelnego Twrczoci''. W 1969 wyemigrowa do USA, profesor literatury niemieckiej na uniwersytecie w Stony Brook 197, 246, 247, 314 Kasman Leon (19051984), dziaacz komunistyczny. W l. 194854 i 195767 redaktor naczelny Trybuny Ludu'' 86, 189 Kazia zob. Kijowska Kazimiera Kkol Kazimierz (ur. 1920), dziennikarz, dziaacz komunistyczny. W l. 195774 redaktor naczelny Prawa i ycia'', zastpca czonka KC PZPR (197180), przewodniczcy Gwnej Komisji ds. Badania Zbrodni Hitlerowskich 239
Keaton Buster (wac. Joseph Francis Keaton; 1895 lub 18961966), amerykaski aktor filmowy 138 Keighley William (ur. 1889), amerykaski reyser filmowy 145 Ket zob. Puzyna Konstanty Kiernikowa Janina, krakowska nauczycielka 36 Kijowska (z d. Woniakowska) Alojza (Luiza, Lojza), ona Franciszka, babka Andrzeja 53, 56, 200 Kijowska (z d. Adamska) Kazimiera, ona Andrzeja, publicystka, w l. 196381 czonek redakcji GromadyRolnika Polskiego'' 7, 59, 63, 65, 66, 71, 73, 81, 83, 84, 87, 93, 94, 105, 106, 108, 109, 116, 117189, 194, 199, 203, 207, 208, 225, 236, 248, 257, 295, 301, 307, 310, 317, 328, 345347 Kijowska (z d. Grabacka), ona Leszka 59 Kijowska (z d. eglikowska) Wanda, matka Andrzeja 810, 1315, 1739, 4158, 201, 300, 305, 324 Kijowska Marta, crka Leszka 59 Kijowski Andrzej Tadeusz (ur. 1954), syn Andrzeja, teatrolog, dziennikarz 59, 71, 73, 81, 87, 94, 97, 105, 108, 109, 116, 119, 122124, 140142, 147, 151, 155, 158, 160, 163, 165, 174, 175, 194, 204, 216, 233, 235, 236, 251, 252, 321, 332 Kijowski Franciszek (1863), dziadek Andrzeja 43, 53, 55, 56, 200 Kijowski Jan, brat Tadeusza, stryj A. Kijowskiego 199 Kijowski Leszek (Smok), brat Andrzeja 1421, 2527, 29, 30, 3335, 39, 41, 42, 47, 4951, 5357, 59, 105, 172 Kijowski Tadeusz, ojciec Andrzeja urzdnik woskiego towarzystwa ubezpiecze Generali Assicurazioni 14, 15, 18, 21, 2530, 3239, 4357, 72, 90, 194, 244, 300, 315 Kijowski, ojciec Franciszka, pradziadek Andrzeja, administrator majtku Potockich 200 Kijowskiego Leszka crka 59 Kijowskiej Kazimiery matka zob. Adamska-Hulewiczowa Janina Kipphardt Heinar (19221982), dramaturg i prozaik niemiecki 225 Kisiel zob. Kisielewski Stefan Kisielewski Stefan (ps. Teodor Klon, Kisiel; 19111991), prozaik, publicysta, kompozytor i krytyk muzyczny. W l. 195868 oraz 197187 felietonista Tygodnika Powszechnego''. W 1968 usunity z ZLP i objty zakazem druku 109, 197, 203, 278, 283, 297298, 304, 309, 311 Klawek Aleksy (18901969), ksidz, teolog, w l. 194554 profesor UJ, nastpnie, do 1957, wykadowca Seminarium Duchownego w Krakowie 299 Klettenberg Susanne Katherine von (17231774), przyjacika J.W. Goethego 343 Klimek, urzdniczka ambasady polskiej w Paryu 141142, 185, 186 Kliszko Zenon (19081989), dziaacz komunistyczny. W l. 1957 70 sekretarz KC PZPR (m.in. do spraw ideologii i kultury), a w l. 195970 czonek Biura Politycznego, w grudniu 1970 kierowa pacyfikacj na Wybrzeu 196, 202 203, 208, 246, 248, 271, 301 Klon Teodor zob. Kisielewski Stefan Klossowska, znajoma A. Kijowskiego z Parya 169 Klossowskiej m 169 Knopfloch, mynarz w Transylwanii (Siedmiogrodzie), prapradziadek A. Kijowskiego 199 Kobiela Bogumi (19311969), aktor filmowy i teatralny 166 Kocioek Stanisaw (ur. 1933), dziaacz komunistyczny. I sekretarz KW PZPR w Warszawie do 1967, potem w KW w Gdasku, sekretarz KC (197071) 221 Kodly Zoltn (18821967), wgierski kompozytor i etnomuzykolog 111 Koestler Arthur (19051983), angielski prozaik, eseista i dziennikarz wgierskiego pochodzenia 92 Koakowska Tamara, ona Leszka, lekarz psychiatra 245 Koakowski Leszek (ur. 1927), filozof, pisarz, eseista. W l. 195561 czonek redakcji Nowej Kultury''. W l. 195968 kierownik Katedry Filozofii Nowoytnej UW. W 1966 usunity z PZPR, w 1968 z UW. Od listopada 1968 za granic, profesor uniwersytetw, m.in. w Kanadzie, USA, Wielkiej Brytanii 206, 242, 244246, 248, 278, 283, 304 Kooniecki Roman (19061978), poeta, tumacz, publicysta 214 Komar Micha (ur. 1946), krytyk literacki i filmowy, eseista. W l. 1968 71 redaktor Wspczesnoci'' 339 Kominek Bolesaw (19031974), arcybiskup, metropolita wrocawski, od 1972 kardyna 233 Koniecpolski Stanisaw (ok. 15941646), hetman wielki koronny 53 Konwicki Tadeusz (ur. 1926), prozaik, scenarzysta i reyser filmowy. W l. 195056 redaktor Nowej Kultury''. Kierownik literacki zespou filmowego Kadr'' (195668) oraz Pryzmat'' (197078) 76, 232, 246, 248 Kopaliski Wadysaw zob. Stefczyk Jan Korotyski Henryk (19131986), publicysta, dziaacz polityczny. W l. 195172 redaktor naczelny ycia Warszawy'' 282 Kosidowski Zenon (18981978), pisarz, autor prac popularnonaukowych z historii religii 269 Kosiski Jan (19161974), scenograf 115 Kosiski Jerzy (19331991), amerykaski prozaik polskiego pochodzenia. W 1957 wyemigrowa z Polski do USA 218 Kosko Allan (19071986), polski poeta, tumacz. Od 1945 w Paryu 169 Kossak Jerzy (ur. 1927) socjolog kultury i literatury, eseista. Pracownik Wyszej Szkoy Nauk Spoecznych przy KC PZPR 288 Kossobudzki Leszek, krytyk literacki 64, 82 Kociuszko Tadeusz (17461817), genera, naczelnik powstania w 1794 48, 53, 98, 261 Kot Stanisaw (18851975), historyk kultury, dziaacz polityczny. Czonek rzdu emigracyjnego. W 1945 powrci do kraju, od 1947 ponownie na emigracji 107 Kotarbiski Tadeusz (18861981), filozof, logik i prakseolog. W l. 1957 62 prezes PAN 116, 275 Kott (z d. Steinhaus) Lidia (ur. 1919), ona Jana 110, 111, 133, 215 Kott Jan (ur. 1914), historyk literatury, krytyk literacki i teatralny, eseista, tumacz literatury francuskiej. Wspzaoyciel IBL, profesor UW. Wsppracownik Przegldu Kulturalnego''. Wystpi z PZPR w 1957 na znak protestu przeciw zakazowi druku miesicznika Europa''. W 1967 wyemigrowa do USA, profesor na uniwersytecie w Stony Brook 85, 92, 95, 98, 107, 108, 110, 111, 115, 133, 196, 215 Kowalska Anna (19031969), pisarka, dziaaczka spoeczna. Przyjacika M. Dbrowskiej 110
Kozowski Karol (19001966), ksidz 201 Koniewski Kazimierz (ur. 1919), pisarz, reportaysta, publicysta. W zespole Polityki'' od jej powstania (w 1957), w l. 195882 take redaktor naczelny Magazynu Polskiego'' 60, 85, 197, 331 Krakowski, pracownik zespou filmowego 235 Kramer Stanley (ur. 1913), amerykaski reyser filmowy 152 Krako Wincenty (19161976), dziaacz komunistyczny. W l. 195457 I sekretarz KW PZPR w Poznaniu, w l. 1959 76 jako czonek KC PZPR peni m. in. funkcj kierownika Wydziau Kultury KC (196071) i sekretarza KC (1972 76) 231, 237, 246, 301 Kridl Manfred (18821957), historyk i teoretyk literatury. Od 1941 w Stanach Zjednoczonych. Od 1948 prowadzi ufundowan przez rzd Polski Ludowej katedr historii literatury polskiej w Columbia University w Nowym Jorku 1957 172 Kroska Irena (19151974), filolog klasyczny 314 Kruczkowski Leon (19001962), pisarz, dramaturg i publicysta. Prezes ZG ZLP w l. 194956, od 1954 w KC PZPR 68, 7578, 82, 83, 86, 90, 116, 202 Krzeczkowski Henryk (19211985), eseista i tumacz 98 Krzemie 158, 168, 169, 170, 173, 175 Krzywicka Irena (18991994), pisarka, publicystka, tumaczka. Attach kulturalny ambasady polskiej w Paryu (194547) i w Bernie (195758). Od 1965 we Francji 110 Krzywicki Andrzej (ur. 1937), fizyk 110 Krzyanowski Julian (18921976), historyk literatury, folklorysta. Profesor UW, czonek PAN 331 Kubacki Wacaw (19071992), pisarz, historyk literatury. Profesor UJ. W l. 197172 redaktor naczelny Literatury na wiecie'' 85, 202 Kukuczanka Jadwiga (ur. 1933), tumaczka literatury francuskiej. Wsppracowaa z Twrczoci'' 181 Kulmowa Joanna (ur. 1928), poetka, aktorka i reyser teatralny 199 Kuncewicz Piotr (ur. 1936), krytyk literacki 339 Kurecka Maria (19201987), ona Witolda Wirpszy, pisarka, tumaczka 74 Kuro Jacek (ur. 1934), polityk, publicysta. W PZPR w l. 195364. Po 1964 wielokrotnie wiziony za dziaalno polityczn. Inicjator powstania i dziaacz KOR-u. W l. 198184 internowany i wiziony. Dziaacz Unii Demokratycznej i Unii Wolnoci. W l. 198990 i 199293 minister pracy 205, 235, 259, 310 Kurowicki Jan (ur. 1943), filozof, krytyk literacki, poeta 339 Kurowski Tadeusz (19001964), ksidz 298 Kuryluk Karol (19101967), dziaacz polityczny, publicysta. W l. 1951 56 prezes CUW, 195658 minister kultury i sztuki, 195964 ambasador PRL w Austrii. W l. 196567 dyrektor PWN 83 Kumierek Jzef (19271992), reportaysta, publicysta 80 Kuniewicz Andrzej (19041993), prozaik. Od 1966 dugoletni redaktor Miesicznika Literackiego'' 214 Kwiatkowski Tadeusz (ur. 1920), pisarz, satyryk. W 1948, jako stypendysta ZZLP i Ministerstwa eglugi i Handlu Zagranicznego, popyn do Ameryki Poudniowej (gdzie spotka si z W. Gombrowiczem) i Afryki 308
Lachmayer, m Julii 200 Lachmayer, oficer austriacki 200
Lachmayerowa (z d. Woniakowska) Julia, ciotka A. Kijowskiego 200 Lafont Robert 310 Lagerloaf Selma (18581940), pisarka szwedzka. W 1909 otrzymaa Nagrod Nobla 109 Lamennais Flicit Robert de (17821854), pisarz francuski, ksidz, ideolog tzw. socjalizmu chrzecijaskiego 253 Laskowska Wanda (ur. 1921), reyser teatralny 111 Lasota Grzegorz (ur. 1929), dziennikarz Nowej Kultury'' i Przegldu Kulturalnego'', krytyk literacki, reyser, twrca i wieloletni realizator telewizyjnego programu Pegaz'' 69, 73, 107, 195, 271 Laurel Stanley (wac. Arthur Stanley Jefferson; 18901965), aktor amerykaski, odtwrca roli Flipa w cyklu filmowych komedii 138 Lec Stanisaw Jerzy (19091966), poeta i satyryk 231 Lecho Jan (wac. Leszek Serafinowicz; 18991956), poeta, satyryk, eseista, autor dziennikw. Od 1930 za granic 167 Legut-Werecka Lucyna (ur. 1926), aktorka, pisarka, malarka 62 Lem Stanisaw (ur. 1921), prozaik, eseista 205, 213214, 232, 240, 255, 310 Lemowa Barbara, ona Stanisawa, lekarz 240 Lenart Jzef Leon (ur. 1931), pisarz, publicysta. W l. 196671 redaktor naczelny Wspczesnoci''. W l. 197174 zastpca redaktora naczelnego Literatury na wiecie'' 269, 270, 301, 339 Lenica Jan (ur. 1928), grafik, satyryk, twrca filmw animowanych, plakatw filmowych i teatralnych, ilustrator ksiek. Od 1961 na emigracji 177 Lenica, ona Jana 177 Lenin Wodzimierz Iljicz (wac. Wadimir I. Uljanow; 18701924), twrca partii bolszewickiej, pierwszy przywdca Rosji Radzieckiej 92 Leopold Wanda (19201977), krytyk literacki, od 1958 w zespole Nowej Kultury'', redaktor w WMON 163, 166, 169, 171, 172, 174, 175, 177 Leopold Wandy siostra, lekarka 171 Lepszy Kazimierz (19041964), historyk. Profesor UJ, w l. 196264 jego rektor. Czonek PAU i PAN 143 Leszczyski Jacek 204 Leszek zob. Kijowski Leszek Lvi-Strauss Claude (ur. 1908), francuski antropolog, socjolog i filozof 206 Lewandowska Irena, tumaczka literatury rosyjskiej, ona W. Dbrowskiego 198 Leyffel Jerzy, dyplomata PRL, potem redaktor w PIW-ie 70, 72 Libermann Herman (18701941), dziaacz socjalistyczny, publicysta. W l. 191933 pose na Sejm. Przeciwnik autorytarnej polityki J. Pisudskiego 228 Lichaski Stefan (19141983), krytyk literacki 339 Lichniak Zygmunt (ur. 1925), krytyk literacki i publicysta. Od 1960 redaktor Instytutu Wydawniczego PAX oraz kierownik Wydziau Kultury Stowarzyszenia PAX. W l. 198390 redaktor naczelny Kierunkw'' 208, 306 Liebert Jerzy (19041931), poeta 167 Lipska Maria, ona Jana 196 Lipski Jan Jzef (19261991) historyk literatury i krytyk literacki. W l. 195360 redaktor PIW-u. Pracownik naukowy IBL PAN. W 1976 jeden z zaoycieli KOR-u. W l. 198182 internowany i wiziony, od 1987 wsporganizator PPS 78, 89, 196 Lisiecka Alicja (rdc; ur. 1931), historyk literatury i krytyk literacki. W l. 195669 pracownik IBL. W l. 196063 czonek redakcji Nowej Kultury''. W 1969 wyemigrowaa, w 1987 powrcia do kraju 114, 147, 215 Lisowska, nauczycielka A. Kijowskiego 36 Lisowski Jerzy (ur. 1928), tumacz literatury francuskiej oraz literatury polskiej na jzyk francuski, krytyk literacki. Od 1955 redaktor, a od 1980 redaktor naczelny Twrczoci'' 117, 118, 124, 135, 137, 179, 197, 247, 248, 314 Lovell Jerzy (19251991), prozaik i reportaysta. W l. 195778 redaktor ycia Literackiego'' 75 Ludwik Filip I (17731850), krl francuski 242, 243 Ludwianka Barbara (19081990), aktorka teatralna i filmowa 204 Lukcs Gyoargy (18851971), wgierski teoretyk i historyk literatury, filozof. Wyznawca marksizmu (take w badaniach teoretycznoliterackich) i twrca nowej interpretacji dialektyki heglowskiej 108 Lumumba Patrice (19251961), polityk, pierwszy premier niepodlegego Konga 138, 140 Lundkvist Artur Nils (19061991), szwedzki poeta i prozaik, krytyk literacki 238 Lupesco Stphane, francuski filozof rumuskiego pochodzenia 161
anowski Zygmunt (19111989), tumacz literatury skandynawskiej 238 aszowski Alfred (19141997), pisarz, eseista i krytyk literacki. Wsppracownik prasy Stowarzyszenia PAX 197, 331 epkowski Tadeusz (19271989), historyk 168, 173, 175, 186 opatkiewicz Zbigniew, znajomy A. Kijowskiego z lat szkolnych 298, 299 ubieski Tomasz (ur. 1938), pisarz, dramaturg, eseista. W l. 196162 we Francji. Redaktor miesicznika Polska'' (196270), Kultury'' (197076), potem redaktor naczelny Nowych Ksiek'' 177
M.A. Styks zob. Maliski Jzef Mach Wilhelm (19171965), prozaik, eseista, krytyk literacki. W l. 1950 58 redaktor Nowej Kultury'' 203 Machejek Wadysaw (19201991), pisarz, publicysta, dziaacz komunistyczny. W l. 195290 redaktor naczelny ycia Literackiego'' 98, 238 Macig Wodzimierz (ur. 1925), historyk i krytyk literatury, pisarz. W l. 195381 redaktor ycia Literackiego''. Profesor UJ 114, 138, 160 Maciejewski Jarosaw (19241987), historyk i krytyk literacki 256 Mackiewicz Jzef (19021985), prozaik, publicysta. Od 1945 za granic: w Rzymie, Londynie i Monachium 106 Mackiewicz Stanisaw (ps. Cat, Gaston de Cerizay; 18961966), pisarz, eseista, publicysta. W l. 195455 premier rzdu emigracyjnego. W 1956 powrci do kraju 197, 204, 214, 215 Mackiewiczowa, ona Stanisawa 215
Maistre Joseph Marie de (17531821), francuski filozof, pisarz, zwolennik i propagator konserwatyzmu 253 Maksymilian (15581618), arcyksi austriacki 53 Malenkow Gieorgij M. (19021988), radziecki dziaacz komunistyczny. Od 1946 w KC KPZR. W l. 195355 premier, a w 194653 i 195557 wicepremier ZSRR. Odsunity od wadzy w 1957 96, 198 Maliszewski Aleksander (19011978), poeta, dramaturg, pisarz, wiceprezes ZLP 77, 218, 269, 272 Mamo Bronisaw (ur. 1929), publicysta. Redaktor Tygodnika Powszechnego'' od 1953 r. 252, 255 Mandalian Andrzej (ur. 1926), poeta, tumacz. W l. 195253 i 195659 redaktor Nowej Kultury'' 87 Mann Thomas (18751955), pisarz niemiecki 133, 304, 316 Manuella (18361848), francuska aktorka teatralna, crka M. Massou 218 Marcoussis Louis (wac. Ludwik Markus; 18831941), malarz i grafik. Studiowa w krakowskiej ASP, od 1903 w Paryu 180 Margueritte Bernard, francuski dziennikarz, warszawski korespondent Le Monde'' 313 Markevitch Igor (19121983), woski dyrygent i kompozytor pochodzenia ukraiskiego 151 Markiewicz Henryk (ur. 1922), historyk i teoretyk literatury. Profesor UJ, czonek PAN i PAU. W l. 195152 najpierw redaktor naczelny, potem zastpca redaktora naczelnego ycia Literackiego'', a w l. 195256 czonek jego redakcji 65, 69, 72, 74, 75 Markowski Eugeniusz (ur. 1912), malarz, dziennikarz, dyplomata. W l. 195569 dyrektor Biura Wsppracy Kulturalnej z Zagranic MKiS. M Teresy Iwaszkiewicz 179 Marks Karol (wac. Karl Heinrich Marx; 18181883), niemiecki filozof, przywdca midzynarodowego ruchu robotniczego 113, 297 Marszycki Mieczysaw, dyrektor administracyjny warszawskiego Teatru Dramatycznego 286 Marynia, ciotka A. Kijowskiego, zob. Chudzikiewiczowa Maria Marynia, niaka A. Kijowskiego 14, 16, 24, 26 Massou Matilda, francuska dziewitnastowieczna aktorka teatralna 218 Maliski Jzef (ps. M.A. Styks; ur. 1910), publicysta, od 1957 w yciu Literackim'', reyser 255 Matejko Jan (18381893), malarz 55 Matuszewski Ryszard (ur. 1914), eseista, krytyk literacki, tumacz. W l. 195060 redaktor Nowej Kultury'' (do 1955 zastpca redaktora naczelnego). W l. 195358 kierownik pracowni literatury wspczesnej IBL PAN. W l. 196077 kierownik redakcji literatury wspczesnej w wydawnictwie Czytelnik'' 77, 214, 239, 314, 331 Matwin Wadysaw (ur. 1916), dziaacz komunistyczny. W 1956 redaktor naczelny Trybuny Ludu'' 72 Mauersberger Adam (19101988), publicysta. Od 1955 zwizany z Muzeum Literatury im. A. Mickiewicza, w l. 195769 dyrektor 231 Mauriac Claude (19141996), francuski pisarz i krytyk literacki. W l. 194449 osobisty sekretarz generaa Ch. de Gaullea 150 Maurice, waciciel paryskiego bistro 182, 183 Mazurkiewicz Jan (ps. Radosaw; 18961988), dowdca zgrupowania AK Radosaw'' w powstaniu warszawskim 214 McCarthy Joseph Raymond (19081957), polityk amerykaski. W l. 1947 57 senator z ramienia Partii Republikaskiej. W l. 195054 inicjator dziaa ograniczajcych wpyw na wadz i instytucje publiczne osb podejrzewanych o sprzyjanie komunizmowi 109 Mehoffer Jzef (18691946), malarz, witraysta, projektant wntrz 231 Meissner Andrzej, malarz 181, 182 Mencwel Andrzej (ur. 1940), eseista, krytyk literacki 339, 342 Mendelssohn-Bartholdy Felix (18091847), kompozytor niemiecki 322 Mends-France Pierre (19071982), francuski polityk. W l. 195455 premier Francji. Przeciwnik wojny w Algierii, od 1958 w opozycji do rzdw Ch. de Gaullea i jeden z zaoycieli Zjednoczonej Partii Socjalistycznej 150 Meredith George (18281909), angielski powieciopisarz i poeta 220, 226 Merz, krakowski pediatra 17 Mtrak Krzysztof (19451993), eseista, krytyk literacki i filmowy 256 Michalski Hieronim Edward (ur. 1913), krytyk literacki i publicysta. W l. 196263 redaktor naczelny Nowej Kultury'', potem w zespole Kultury'' 116 Michalski Waldemar (ur. 1938), poeta 339 Micha I (ur. 1921), krl Rumunii. Panowa w l. 192730 i 194047. Abdykowa pod naciskiem wadz komunistycznych i emigrowa 335 Micha Korybut Winiowiecki (16401673), krl polski 42 Michaowska Mira (ps. Maria Zientarowa; ur. 1914), satyryk, tumaczka. ona Jerzego, ambasadora Polski w Londynie 62 Michnik Adam (ur. 1946), dziaacz polityczny, publicysta, historyk. W l. 196869 wiziony za udzia w protestach studenckich. Od 1977 w KOR. Internowany (198182) i wiziony za dziaalno polityczn w l. 198486. Od 1989 redaktor naczelny Gazety Wyborczej'' 313 Michnikowski Wiesaw (ur. 1922), aktor teatralny i kabaretowy 204 Mickiewicz Adam (17981855), poeta, pisarz 79, 83, 84, 85, 205, 253, 267, 268, 271, 272, 276, 278, 279, 280, 281, 284 Mieroszewski Juliusz (ps. Londyczyk; 19061976), publicysta. Od 1939 za granic. Od 1949 londyski korespondent paryskiej Kultury'' 109, 313 Mierzeski Stanisaw (19031964), pisarz, dziennikarz. W l. 194654 wiziony na podstawie faszywych oskare 100 Mieszko I (ok. 935992), ksi polski 42, 220 Midzyrzecki Artur (19221996), poeta, prozaik, eseista, tumacz. W czasie wojny w armii Andersa, uczestnik kampanii woskiej. Pracowa w redakcjach: Nowej Kultury'' (195658) i Poezji'' (196568 zastpca redaktora naczelnego). W l. 197174 w USA jako wykadowca University of New York. W l. 197581 redaktor Twrczoci''. Od 1991 prezes Polskiego PEN-Clubu 212, 214, 219, 227, 235, 238, 245, 248, 249, 267, 272, 277, 278, 295, 301, 307, 314, 315 Mijal Kazimierz (ur. 1910), dziaacz komunistyczny. W 1964 zaoyciel nielegalnej, opozycyjnej wobec PZPR
Polskiej Partii Komunistycznej 273 Mikoajczyk Stanisaw (19011966), polityk, dziaacz ruchu ludowego. W l. 194344 premier rzdu emigracyjnego. Po powrocie do kraju w l. 194547 prezes PSL, minister reform rolnych i pose do KRN. W padzierniku 1947, obawiajc si aresztowania, przedosta si do USA, gdzie do 1966 prezesowa PSL na emigracji 336 Miller Jan Nepomucen (18901977), krytyk literacki i teatralny, eseista. Pod pseudonimem Stanisaw Niemira publikowa w londyskich Wiadomociach'', za co skazano go w 1965 (kara wizienia z zawieszeniem) 204 Miosz Andrzej (ur. 1917), brat Czesawa, tumacz, publicysta, autor suchowisk radiowych 133 Miosz Antoni Oskar (ur. 1947), syn Czesawa 133 Miosz Czesaw (ur. 1911), poeta, prozaik, eseista, historyk i krytyk literatury, tumacz. W l. 194549 w Stanach Zjednoczonych jako dyplomata, nastpnie 195051 w Paryu jako attach kulturalny ambasady polskiej. Od 1951 na emigracji, najpierw we Francji, a nastpnie w USA. W l. 196181 wykadowca, a nastpnie profesor na Wydziale Literatur i Jzykw Sowiaskich w Berkeley. Laureat Nagrody Nobla w 1980 11, 80, 86, 92, 107, 109, 111, 116, 132133, 135, 136, 137, 147, 167, 314 Miosz Piotr, syn Czesawa 133 Mioszowa (z d. Duska, 1 v. Ckalska) Janina (zm. 1986), ona Czesawa 133 Mimi 122 Minc Hilary (19051974), dziaacz komunistyczny. Przewodniczy Pastwowej Komisji Planowania Gospodarczego (195456) 243 Minc Tadeusz (19241992), reyser teatralny 334 Mirkowicz Tomasz, tumacz 218 Mitzner Zbigniew (ps. Jan Szelg; 19101968), felietonista, czonek zespou Kultury'', profesor Studium Dziennikarskiego UW 248 Mniszech z Haskich, hrabina 156 Mochnacki Maurycy (18031834), krytyk literacki, publicysta, dziaacz polityczno-spoeczny, jeden z organizatorw powstania listopadowego 244, 264 Moczar Mieczysaw (19131986), dziaacz komunistyczny. W l. 1964 68 minister spraw wewntrznych, 196472 prezes ZBoWiD-u 189, 235, 275, 284 Modrzewski Franciszek (19021985), dziaacz pastwowy, czonek SD, podsekretarz stanu w Ministerstwie Handlu Zagranicznego 241 Modzelewski Karol (ur. 1937), dziaacz polityczny, historyk. W l. 1957 64 czonek PZPR. W l. 196467 i 196871 wiziony ze wzgldw politycznych. Po 1980 jeden z czoowych dziaaczy NSZZ Solidarno''. W l. 198184 internowany i wiziony. W l. 199295 honorowy przewodniczcy Unii Pracy 205, 235, 259, 310 Modzelewski Zygmunt (19001954), dziaacz komunistyczny. Od 1937 w ZSRR, podczas wojny wsporganizator ZPP i Dywizji im. T. Kociuszki. W l. 194345 ambasador polski w ZSRR, 194551 wiceminister i minister spraw zagranicznych, od 1951 rektor Instytutu Nauk Spoecznych przy KC PZPR 205 Molire (Molier, wac. Jean Baptiste Poquelin; 16221673), francuski komediopisarz, aktor 87 Moojec Bolesaw (19091942), dziaacz komunistyczny. W 1942 jeden z zaoycieli PPR i dowdca Gwardii Ludowej. Oskarony o udzia w zabjstwie M. Nowotki, zosta zabity z polecenia wadz partyjnych 102 Moojec Zygmunt (zm. 1942), dziaacz komunistyczny, z inspiracji swego brata Bolesawa zabjca M. Nowotki 102 Mootow Wiaczesaw M. (wac. W. M. Skriabin; 18901986), radziecki dziaacz komunistyczny. W l. 193949 i 195356 minister spraw zagranicznych ZSRR. Sygnatariusz paktu radziecko-niemieckiego w 1939. Zapocztkowa zimn wojn w 1947. W 1957 po nieudanej prbie obalenia Chruszczowa odsunity od wadzy 88, 96 Montaigne Michel Eyquem de (15331592), francuski pisarz, filozof 261, 288289, 292 Montherlant Henry Millon de (18961972), pisarz i dramaturg francuski 120 Morawska Ra (z d. eglikowska), ciotka A. Kijowskiego, ona Karola 19, 21, 23, 29, 30, 32, 34, 37, 48, 50, 58 Morawski Jerzy (ur. 1918), dziennikarz, dziaacz komunistyczny. W l. 195456 kierownik Wydziau Propagandy i Agitacji KC PZPR, 195560 sekretarz KC, w 1956 redaktor naczelny Trybuny Ludu'' 68, 72, 75 Morawski Karol, wuj A. Kijowskiego, lekarz ginekolog w Zakopanem 48 Morawski Stefan (ur. 1921), filozof i teoretyk sztuki. Profesor UW do 1968 283 Moszkowicz, artysta malarz 177 Motyka Lucjan (ur. 1915), dziaacz komunistyczny. W l. 196471 minister kultury i sztuki, w 197577 kierownik Wydziau Kultury KC PZPR 204, 208, 267, 268, 269272, 288 Mroek Sawomir (ur. 1930), dramaturg, prozaik, satyryk, grafik. W 1963 wyemigrowa i mieszka we Woszech (196368), Francji (196889) i Meksyku (od 1989). W 1996 powrci do Polski 204, 232, 308, 309 Mroewski Zdzisaw (ur. 1909), aktor teatralny i filmowy 267, 268 Munk Andrzej (19211961), reyser i operator filmowy 166 Muannichowa Maria, wacicielka Prywatnego Seminarium i Szkoy wicze im. Sebaldy Muannichowej w Krakowie 36, 172
Nadeau Maurice (ur. 1911), francuski krytyk, redaktor Les Lettres Nouvelles''. Wydawca dzie W. Gombrowicza 179180 Nagy Imre (18961958), wgierski dziaacz komunistyczny. W l. 1953 55 premier, w 1955 jako zwolennik destalinizacji odsunity od wadzy. Ponownie na czele rzdu po wybuchu rewolucji wgierskiej w 1956. Po wkroczeniu wojsk Ukadu Warszawskiego w 1956 aresztowany, a w 1958 stracony 96, 97, 99 Najderowa (z d. Paschalska) Halina, ona Zdzisawa 314 Nacz Janina, tumaczka 237 Natanson Wojciech (19041996), krytyk literacki i teatralny, tumacz 161, 162, 163 Neruda Pablo (wac. Neftali Ricardo Reyes Basualto; 19041973), poeta chilijski, dziaacz Komunistycznej Partii Chile. W 1971 otrzyma Nagrod Nobla 83 Neumark Stanisaw, dyrektor gabinetu ministra kultury i sztuki 269, 270 Newerly Igor (wac. Igor Abramow-Newerly; 19031987), prozaik. Dziaacz ZLP, prezes oddziau warszawskiego (w 1966) 246248, 277, 287288, 304 Newman John Henry (18011890), angielski teolog, filozof, kaznodzieja 226, 227 Niecikowski Jerzy (ur. 1942), pisarz, krytyk filmowy. W l. 196770 redaktor Wspczesnoci'' 339, 340, 341
Nietzsche Friedrich (18441900), niemiecki filozof 6 Nikorowicz Jzef (18271890), muzyk 44 Nixon Richard (19131994), amerykaski polityk. W l. 196874 prezydent USA z ramienia Partii Republikaskiej 301 Nogowie, maestwo 170 Norwid Cyprian (18211883), poeta, dramaturg, pisarz, rysownik 146, 267 Nowaczyski Adolf (18761944), dramaturg, satyryk, publicysta. W okresie midzywojennym wyznawca pogldw nacjonalistycznych i antysemickich, po przewrocie majowym pobity przez zwolennikw obozu rzdzcego (straci oko) 279 Nowak Roman (19001980), dziaacz komunistyczny. Przewodniczcy CKKP PZPR (195668), czonek Rady Pastwa (195769) 246 Nowakowski Tadeusz (19171996), prozaik, publicysta. Po wojnie pozosta na emigracji; w l. 194753 w Wielkiej Brytanii, a nastpnie w RFN (Monachium). Pracownik RWE, BBC i Gosu Ameryki 313 Nowicki Krzysztof (1940), poeta, prozaik, krytyk literacki. W l. 1963 73 redaktor Faktw i Myli'' 339, 340 Nowotko Marceli (18931942), dziaacz komunistyczny. Jeden z zaoycieli PPR. Zamordowany z polecenia B. Moojca 101, 102
Obermayer, ojciec Zosi, urzdnik, waciciel kamienicy 35, 305 Obermayerowa, matka Zosi, nauczycielka 3435, 305 Obermayerwna Zofia, koleanka A. Kijowskiego z lat szkolnych 304306 Ochab Edward (19061989), dziaacz komunistyczny. W l. 195468 czonek Biura Politycznego KC PZPR. W 1956 I sekretarz KC. W l. 196468 przewodniczcy Rady Pastwa 68, 69, 72, 73, 75, 95, 272 Ochduszko Jaromir (19121987), dziennikarz, dyplomata. W l. 1952 57 sekretarz redakcji Przegldu Kulturalnego'', 195765 radca ambasady polskiej w Paryu, 196873 ambasador w Bukareszcie 141, 169, 170 Odojewski Wodzimierz (ur. 1930), prozaik. W l. 196068 kierownik teatru Polskiego Radia. W 1969 wyemigrowa do RFN. Kierownik literacki RWE 269 Oeser Adam Friedrich (17171799), niemiecki malarz i rzebiarz 343 Ojstrach Dawid F. (19081974), skrzypek rosyjski 111 Olcha Antoni (wac. Antoni Wadysaw Mirek; 19141978), poeta, publicysta 269 Opaliski Kazimierz (18901979), aktor teatralny i filmowy 267, 268 Oro Kazimierz (ur. 1935), prozaik. Od 1976 objty zakazem druku, publikowa w prasie drugiego obiegu i za granic 110 Ortwin Ostap (wac. Oskar Katzenellenbogen; 18761942), krytyk literacki 220 Oska Andrzej (ur. 1932), krytyk artystyczny i publicysta, w l. 195863 kierownik dziau plastycznego w Przegldzie Kulturalnym'', nastpnie w Kulturze'' 189190 Oskar, Bawarczyk, ssiad A. Kijowskiego w Paryu 121, 125, 127, 129, 135 Oskara rodzice 125 Osmaczyk Edmund Jan (19141989), publicysta, pisarz, dziaacz polityczny. W l. 194568 korespondent zagraniczny polskiej prasy i radia (w Niemczech, USA, Wielkiej Brytanii, Meksyku) 88, 105 Ostrowski Adam (19111977), dziaacz polityczny, pisarz. W l. 195467 dyrektor PIW-u 71 Otwinowski Stefan (19101976), prozaik i dramaturg. Od 1951 redaktor ycia Literackiego''. Od 1950 wieloletni prezes krakowskiego oddziau ZLP, zaoyciel i opiekun Koa Modych 298, 308
Paczkowska (z d. Szrejt) Irena (zm. 1963), ona Jerzego 184 Paczkowski Jerzy (19091945), poeta i satyryk. Od 1935 w Paryu. Po wybuchu wojny we francuskim ruchu oporu. Zgin w obozie koncentracyjnym w Neungamme pod Hamburgiem 184 Paderewski Ignacy Jan (18601941), pianista, kompozytor, polityk 121 Palach Jan (zm. 1969), student wydziau filozoficznego uniwersytetu w Pradze. W 1969 dokona samospalenia na praskim placu w. Wacawa na znak protestu przeciw sytuacji politycznej w Czechosowacji 311 Pankowski Marian (ur. 1919), prozaik, dramaturg, krytyk literacki. Po wojnie pozosta na emigracji w Belgii. Lektor jzyka polskiego i wykadowca literatury polskiej uniwersytetu w Brukseli 109 Panufnik Andrzej (19141991), kompozytor i dyrygent, od 1954 na emigracji w Wielkiej Brytanii 62 Paski Jerzy (19001979), publicysta, tumacz. W l. 194850 prezes wydawnictwa Czytelnik'', 195153 dyrektor Centralnego Zarzdu Teatrw, w l. 195662 dyrektor programowy TVP 71 Papuga Jan (19151974), pisarz. W l. 193552 marynarz floty handlowej i wojennej 67 Parandowska (z d. Helc) Irena (19031993), aktorka i reyser, ona Jana 313, 324 Parandowski Jan (18951978), prozaik, eseista, tumacz. W l. 195578 prezes Polskiego PEN-Clubu 313, 324 Parnicka Eleonora, ona Teodora 195 Parnicki Teodor (19081988), prozaik, eseista. W l. 194467 przebywa w Meksyku. Powrci do Polski w 1967 195, 205206 Pascal Blaise (16231662), francuski filozof i matematyk 75, 82, 193, 301, 304 Pasek Jan Chryzostom (ok. 16361701 lub 1702), szlachecki pamitnikarz 240 Pasternak Boris L. (18901960), poeta i prozaik rosyjski. Za powie Doktor ywago (opublikowan poza granicami ZSRR) otrzyma w 1958 Nagrod Nobla, ktrej ulegajc presji wadz radzieckich nie przyj 108 Pasternak Leon (19101969), poeta, satyryk, prozaik, tumacz 214 Paszkowiak Edward, dziennikarz, tumacz 248 Paszkowiakowa Danuta, ona Edwarda, dziennikarka 248 Pawe VI (Giovanni Battista Montini; 18971978), papie od 1963. Na jego pontyfikat przypada zakoczenie Soboru Watykaskiego II. Zwolennik ewolucyjnej odnowy Kocioa i ruchw ekumenicznych, reformator liturgii 206, 222, 229, 295, 296 Pawlikowska-Jasnorzewska (z d. Kossak) Maria (18911945), poetka, autorka dramatw 167 Peiper Tadeusz (18911969), poeta i teoretyk poezji 251, 331 Perugino (wac. Pietro Vannucci; 14481523), woski malarz 140 Perzanowski, dziaacz emigracyjny, publicysta RWE 313
Petelski Czesaw (19221997), reyser filmowy 231 Philipe Grard (19221959), francuski aktor filmowy i teatralny 126 Piasecki Bolesaw (19151979), polityk i publicysta. Przed 1939 i w trakcie wojny dziaacz ruchu narodowego. Od 1952 przewodniczcy katolickiego Stowarzyszenia PAX, wsppracujcego z PZPR 208 Pisudski Jzef (18671935), polityk, m stanu, marszaek Polski 39, 51, 63, 64 Piotrowska Scarlett, ona Kazimierza, potem ona A. Rudnickiego, nastpnie A. Panufnika 62, 152 Piotrowski Kazimierz (19111983), tumacz, dziennikarz 62, 152 Piotru zob. Skrzynecki Piotr Piwowarczyk Andrzej (ur. 1919), pisarz, tumacz 246, 247 Platerowie 272, 275 Platon (ok. 427347 p.n.e.), filozof grecki 291 Pomieski Jerzy Eugeniusz (18931969), krytyk literacki 116 Pochopie Jan (19121986), ksidz 298 Podraza-Kwiatkowska Maria (ur. 1926), historyk literatury. W l. 1951 74 pracownik naukowy IBL PAN. Profesor UJ 316 Polewka Adam (19031956), pisarz, felietonista 64 Pollak Seweryn (19071987), poeta, tumacz, krytyk literacki 232, 246, 247
Pomianowski Jerzy (ur. 1921), pisarz, eseista, krytyk teatralny, tumacz. W l. 195058 redaktor Nowej Kultury''. Od 1968 we Woszech, gdzie do 1985 by wykadowc literatury polskiej i rosyjskiej na uniwersytecie w Bari 64, 76, 77, 215, 231, 247 Porbski Mieczysaw (ur. 1921), historyk sztuki. Wykadowca warszawskiej ASP, profesor UJ 153 Potoccy, rodzina 200 Potocki Jan, hrabia (17611815), francuskojzyczny pisarz, dramaturg, archeolog i podrnik 159, 267 Powers Francis Gary, oficer amerykaski. Pilot zestrzelonego w 1960 nad terytorium ZSRR amerykaskiego samolotu wywiadowczego U-2. Skazany przez sd radziecki na 10 lat wizienia, w 1962 wymieniony na radzieckiego szpiega Rudolfa Abla 132 Pozner Anna (ur. 1917), tumaczka literatury polskiej na jzyk francuski 117, 168, 169 Preger Janina (ur. 1915), poetka, krytyk literacki, tumaczka 116 Proust Marcel (18711922) pisarz francuski 207, 241, 259 Prchnik Adam (18921942), historyk, publicysta, dziaacz ruchu robotniczego 228 Prus Bolesaw (wac. Aleksander Gowacki; 18471912), pisarz i publicysta 244, 288 Pruszyski Ksawery (19071950), reportaysta, publicysta, dyplomata. Korespondent podczas wojny domowej w Hiszpanii w 1936 94, 335, 336 Przemski Leon (ur. 1901), pisarz. W l. 195363 w zespole Nowej Kultury'' (redaktor naczelny w l. 195354) 61, 68, 76, 77, 246, 247 Przetakiewicz Zygmunt (ur. 1917), dziaacz Stowarzyszenia PAX 208 Przybo Bronisawa, pierwsza ona Juliana 67 Przybo (z d. Kula) Danuta, druga ona Juliana, plastyczka 67 Przybo Julia i Wanda, crki Juliana i Bronisawy 67 Przybo Julian (19011970), poeta, eseista. Dyrektor Biblioteki Jagielloskiej w l. 195155. Redaktor Przegldu Kulturalnego'' w l. 1955 63, w l. 196668 zastpca redaktora naczelnego Poezji'' 67, 331 Przybylski Ryszard (ur. 1928), historyk literatury, eseista. Pracownik naukowy IBL 314 Przymanowska (z d. Kaliska, 1 v. Hulewiczowa) Maria (19151978), sekretarka S. Mikoajczyka, tumaczka, autorka scenariuszy 336 Putrament Jerzy (19101986), pisarz, felietonista, tumacz. W l. 1950 56 sekretarz ZG ZLP, od 1959 wiceprezes. W 196672 zastpca redaktora naczelnego Miesicznika Literackiego'', nastpnie redaktor naczelny Literatury''. W l. 196481 czonek KC PZPR 64, 77, 80, 86, 197, 198, 208, 210, 278, 279, 306, 337 Puzyna Konstanty (Ket; 19291989), krytyk teatralny, eseista, poeta. W l. 195561 kierownik literacki Teatru Dramatycznego w Warszawie. Jeden z zaoycieli Dialogu'' (od 1971 jego redaktor naczelny). W l. 196871 redaktor Polityki''. Pracownik naukowy PAN 65, 98, 152, 189, 190, 245, 308 Puzynina Alina, ona Konstantego, zob. lesiska Alina Puzynina (z d. Zieliska) Maria, matka Konstantego 65
R., redaktor 328 R., szlachcic litewski, adorator matki A. Kijowskiego 43, 44, 47, 53 rdc zob. Lisiecka Alicja R. P. 332 Racine Jean Baptiste (16391699), francuski dramatopisarz 253, 304 Radosaw zob. Mazurkiewicz Jan Raduliscy (von Radulin), waciciele Jarocina od poowy XVIII w. 113 Radziwi Krzysztof (18901986), senator II Rzeczpospolitej, po wojnie szef protokou dyplomatycznego, potem tumacz i redaktor w wydawnictwie 334 Ramm Waldemar, urbanista, inynier budownictwa 201 Rapacki Adam (19091970), dziaacz komunistyczny. W l. 195668 minister spraw zagranicznych. Po wydarzeniach marca 1968 wycofa si z ycia politycznego 241 Ravier, krytyk literacki Le Monde'' 218
Rejtan (Reytan) Tadeusz (17421780), pose nowogrdzki na sejm 1773 50, 56, 57, 58 Rembrandt (wac. Rembrandt Harmenszoon van Rijn; 16061669), malarz holenderski 140 Ren Ludwik (ur. 1914), reyser teatralny 115 Renan Ernest (18231892), francuski filozof i historyk 264 Renoir Jean (18941979), francuski reyser filmowy 156 Ribera Jusepe (Jose), zw. Lo Spagnoletto (15911652), hiszpaski malarz 140 Rogoziski Julian (19121980), tumacz, krytyk literacki. W l. 195961 redaktor Nowej Kultury''. Kierownik redakcji literatury wspczesnej PIW-u, redaktor Poezji'' 237 Rokossowski Konstanty (18961968), marszaek ZSRR (od 1944) i Polski (od 1949). W l. 194956 minister obrony narodowej Polski i czonek Biura Politycznego KC PZPR. W padzierniku 1956 wyjecha do ZSRR 88, 95 Romains Jules (wac. Louis Farigoule; 18851972), pisarz francuski 325 Romanowicz Kazimierz (ur. 1916), wydawca i ksigarz, waciciel paryskiej Galrie Lambert i ksigarni Libella 185 Romanowiczowa Zofia (ur. 1922), ona Kazimierza, powieciopisarka, tumaczka. Po wojnie pozostaa we Francji. Wraz z mem prowadzia w l. 194693 ksigarni Libella i Galrie Lambert 255 Romkowski Roman (19071968), dziaacz komunistyczny, genera UB. W l. 194954 podsekretarz stanu w Ministerstwie Bezpieczestwa Publicznego 86 Rosner, dziaacz emigracyjny 313 Rsten Carl Gustaw van der, ucze w Alliance Franaise 122 Rotter Marian, tumacz 343 Rousseau Jean Jacques (17121778), francuski pisarz i filozof 264 Ra, ciotka A. Kijowskiego zob. Morawska Ra Raski Jacek (wac. Jzef Goldberg; 19071981), dziaacz polityczny. W l. 194554 dyrektor Departamentu ledczego MBP. Nastpnie, krtko, dyrektor PIW-u. W 1957 skazany na 15 lat za amanie praworzdnoci'' 78, 86, 87 Rewicz Tadeusz (ur. 1921), poeta, dramaturg, prozaik 65, 71, 111, 112, 229230, 238 Rubinstein Artur (18871982), pianista polski, od 1906 za granic (USA, Francja) 121, 238 Rubinstein Helena (18721965), amerykaska producentka kosmetykw 182 Rudnicki Adolf (19121990), prozaik, eseista 215, 332 Rudnicki Marek, grafik, karykaturzysta, wsppracujcy z Le Monde'' 117 Rusinek Kazimierz (19051984), dziaacz komunistyczny. W l. 195771 podsekretarz stanu w MKiS 221 Rusinek Micha (ur. 1904), prozaik i dramaturg. W l. 194772 sekretarz generalny Polskiego PEN-Clubu, a w l. 196273 dyrektor Agencji Autorskiej. Wieloletni dziaacz ZLP i ZAiKS-u 239 Rymkiewicz Jarosaw Marek (ur. 1935), poeta, dramaturg, prozaik, badacz literatury. Od 1966 pracownik IBL PAN 307, 332
S. Mirka, koleanka A. Kijowskiego z PIW-u 71 S. Mirki m 71 Sade Donatien Alphonse Franois de, markiz (17401814), pisarz francuski 180 Sadkowski Wacaw (ur. 1933), krytyk literacki. W l. 196874 redaktor Wspczesnoci'', w l. 197293 Literatury na wiecie'' 339 Saint-Simon Louis de Rouvroy de, ksi (16751755), pamitnikarz francuski 259 Salezja, siostra zakonna w klasztorze wizytek 3134 Sandauer Artur (19131989), pisarz, krytyk literacki, tumacz. Profesor UW 104, 274, 308, 339 Sarra di Dante, woski profesor slawistyki 142 Sartre Jean-Paul (19051980), francuski filozof, dramaturg, pisarz 115, 150, 188 Sawicka (z d. Knopfloch), siostra prababki A. Kijowskiego 199 Sawicki, onierz armii J. Bema 199 Scanlan, amerykaski dyplomata, zaprzyjaniony z domem A. Kijowskiego 191 Scanlana ona 191 Schaff Adam (ur. 1913), filozof, dziaacz komunistyczny. Profesor U i UW 232 Scherer-Wirska (Virski) Olga, polonistka, powieciopisarka, tumaczka. Mieszka w Paryu 172, 176178, 255, 317 Schillerwna Anna (ur. 1945), teatrolog, krytyk teatralny 310 Schulz Bruno (18921942), prozaik i grafik 9, 308 Shakespeare (Szekspir) William (15641616), angielski dramaturg, poeta i aktor 110 Siejka, prokurator w procesie J. Szpotaskiego 273275 Sienkiewicz Henryk (18461916), prozaik, publicysta, w 1905 otrzyma Nagrod Nobla 194, 240, 243, 245 Sierpiska Joanna, autorka Poematu dla modych, bdcego polemik z Poematem dla dorosych A. Wayka 61, 64 Sikorski Wadysaw (18811943), polityk i genera. W l. 194043 premier rzdu emigracyjnego, twrca i naczelny wdz Polskich Si Zbrojnych na Zachodzie. Od 1941 podejmowa prby rwnoprawnego uoenia stosunkw z ZSRR. Zgin w katastrofie lotniczej w Gibraltarze 88, 335 Siniawski Andriej D. (ps. Abram Terc; 19251997), rosyjski pisarz, eseista, historyk literatury. Skazany w 1966, w agrze do 1971. W 1973 zmuszony do opuszczenia ZSRR, wyemigrowa do Francji 215, 245, 250, 251, 259 Sinko Grzegorz (ur. 1923), historyk literatury angielskiej. Profesor UW i Instytutu Sztuki PAN 111 Sinko Zofia, ona Grzegorza, historyk literatury, pracownik IBL 111 Skarga Piotr (wac. Piotr Powski; 15361612), pisarz i kaznodzieja, jezuita 240 Skaryska-Rewska Hanna (19151970), geograf 105 Skodowska-Curie Maria (18671934), fizyk i chemik, polska uczona pracujca we Francji, dwukrotna laureatka Nagrody Nobla 261 Skrczewska Sabina, ona Adolfa 43 Skrczewska (z d. eglikowska) Marcela, siostra dziadka A. Kijowskiego 51, 55 Skrczewska Zofia (siostra Maria), crka Adolfa, ciotka A. Kijowskiego, zakonnica w klasztorze wizytek 32, 33, 38, 41 Skrczewski Adolf, wuj A. Kijowskiego 32, 38, 41, 43 Skrnicki Jerzy (19291980), redaktor naczelny, od 1964 dyrektor Wydawnictwa Literackiego 90
Skrzynecki Piotr (19301997), historyk sztuki, wsptwrca i wieloletni szef krakowskiego kabaretu Piwnica pod Baranami'' 181, 182, 183 Slnsk Rudolf (wac. Rudolf Salzmann; 19011952), czechosowacki dziaacz komunistyczny. W l. 194951 sekretarz generalny KPCz, wspodpowiedzialny za represje polityczne. W listopadzie 1952 po pokazowym procesie, oskarony o zdrad stanu, skazany na kar mierci 288 Sapa Aleksander (18951964), wydawca, pierwszy dyrektor Wydawnictwa Literackiego 80 Sawiska Irena (ur. 1913), historyk i teoretyk literatury i teatru, profesor KUL 255 Sobodnik Wodzimierz (19001991), poeta, satyryk, tumacz 67 Sobodnikowa Eleonora (19011986), ona Wodzimierza, tumaczka 67 Somczyski Maciej (19201998), tumacz, autor powieci sensacyjnych, dramaturg 310 Sonimska (z d. Konarska) Janina (19021975), ona Antoniego, malarka, graficzka 315 Sonimski Antoni (18951976), poeta, dramaturg, satyryk, krytyk teatralny, felietonista. W l. 194051 w Wielkiej Brytanii. W 1951 wrci do kraju, prezes ZG ZLP (195659), publicysta Tygodnika Powszechnego'' 71, 77, 79, 90, 167, 215, 278, 283, 313, 314, 315, 317 Sowacki Juliusz (18091849), poeta i dramatopisarz 137, 176, 231, 267 Sucki Arnold (19201972), poeta, publicysta, tumacz. Od 1968 na emigracji 92, 242, 246 Smith Adam (17231790), brytyjski filozof 264 Smok zob. Kijowski Leszek Sobiesiak Jzef (19141971), genera. W czasie okupacji dowdca oddziau partyzanckiego, a od 1944 oficer WP, w l. 196368 zastpca dowdcy Marynarki Wojennej 235 Sokoowski, oficer 273 Sokorski Wodzimierz (ur. 1908), dziaacz komunistyczny, publicysta. W l. 194852 wiceminister, a 195256 minister kultury i sztuki, 195672 przewodniczcy Komitetu ds. RiTV. W l. 196690 redaktor naczelny Miesicznika Literackiego'' 202 Solon (ok. 635560 p.n.e.), ateski polityk, reformator pastwa i poeta 291 Sosnowski Kajetan (19131987), malarz 166, 169, 175, 177 Sowiska Stanisawa (ps. Barbara; ur. 1912), publicystka, pisarka. Czonek KPP, podczas okupacji dziaaczka podziemia w szeregach PPR. Po wyzwoleniu oficer WP 78, 99103 Sowiska, krakowska nauczycielka 42 Sprusiski Micha (19401981), krytyk literacki, eseista, poeta, tumacz 256 Spychalski Marian (19061980), dziaacz komunistyczny, marszaek Polski od 1963. Czonek KPP, PPR i PZPR. W l. 194244 szef Sztabu Gwnego GL, nastpnie oficer WP. Wiceminister obrony narodowej (194549). W l. 195056 wiziony i w sfingowanym procesie oskarony o zdrad. W 1956 zrehabilitowany, powrci do wadzy: 195970 czonek Biura Politycznego KC PZPR, w l. 1956 68 minister obrony narodowej 99, 100, 101, 102, 103, 203 Stachura Edward (19371979), poeta, prozaik 314 Staff Leopold (18781957), poeta, dramatopisarz, tumacz 83, 85 Stalin Jzef Wissarionowicz (wac. Iosif Dugaszwili; 18781953), dziaacz komunistyczny i dyktator ZSRR 88, 92, 96, 198, 201, 221, 258, 260, 288, 298, 335, 336, 337 Stanisaw August Poniatowski (17321798) ostatni krl polski 43, 50, 55, 249 Stanisaw, stangret w firmie eglikowskiego 17, 21, 22 Stankiewicz Mamert (18891939), kapitan marynarki wojennej 293 Stankwna Hanna, aktorka, ona J. Lisowskiego 118, 146 Starewicz Artur (ur. 1917), dziaacz komunistyczny. W l. 196371 sekretarz KC PZPR (m.in. do spraw kultury), w listopadzie 1966 w skadzie (wraz z Z. Kliszko i W. Krako) specjalnej komisji KC do rozmw z sygnatariuszami protestu przeciw usuniciu z partii L. Koakowskiego 231, 246 Starowieyska-Morstinowa Zofia (18911966), pisarka, eseistka, krytyk literacki. W l. 194553 i od 1957 redaktor Tygodnika Powszechnego'' 236 Staszek zob. eglikowski Stanisaw Stawar Andrzej (wac. Edward Janus; 19001961), krytyk literacki i tumacz. Dziaacz KPP. W 1934 wystpi z partii jako krytyk rzeczywistoci sowieckiej. Po wojnie, w l. 194956 objty zakazem druku. W l. 195658 w zespole Dialogu'', 195860 Nowej Kultury''. W 1960 wyjecha do Parya i nawiza wspprac z Kul- tur'' 81 Steczkowska (z d. Woniakowska) Emilia, ciotka A. Kijowskiego 200 Steczkowski, aptekarz, m Emilii 200 Stefan Batory (15331586), krl polski 47, 48 Stefczyk Jan (ps. Wadysaw Kopaliski; ur. 1907), felietonista, leksykograf, tumacz, edytor. W l. 194954 w wydawnictwie Czytelnik'', najpierw jako redaktor naczelny, potem prezes. W l. 1954 74 felietonista ycia Warszawy''. Wsppracownik PIW-u 71, 90, 241 Stefczyk Wadysaw zob. Stefczyk Jan Stendhal (wac. Henri Beyle; 17831842), pisarz francuski 267 Stern Isaak (ur. 1920), amerykaski skrzypek rosyjskiego pochodzenia 151 Stomma Stanisaw (ur. 1908), dziaacz polityczny, publicysta. Od 1946 czonek redakcji Znaku'' (w l. 194653 jego redaktor naczelny) oraz Tygodnika Powszechnego''. W l. 195676 pose na sejm PRL, przewodniczcy koa poselskiego Znak'' 202203 Stone Irving (19031989), pisarz amerykaski, autor powieci biograficznych 191 Stopka Andrzej (19041973), scenograf, karykaturzysta 267, 268 Strasser (Sztraser) Wilhelm (ur. 1911), pracownik Gwnego Urzdu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk 106, 107, 196, 240 Strehler Giorgio (19211997), woski reyser i aktor, wspzaoyciel i dyrektor Piccolo Teatro w Mediolanie 227 Strumph-Wojtkiewicz Stanisaw (18981986), pisarz, publicysta 64 Stryjkowski Julian (wac. Pesach Stark, 19051996), prozaik, eseista, tumacz. W l. 195478 redaktor Twrczoci'' 77, 105, 113, 135, 196, 197, 230, 231, 246, 247, 248, 260, 314 Strzelecki Ryszard (19071988), dziaacz komunistyczny. W l. 196070 sekretarz KC PZPR, w 1966 w tajnej komisji ds. weryfikacji kadr kierowniczych 284 Studencka Danuta, ona Wadysawa 224
Studencki Wadysaw (19101985), historyk literatury, profesor WSP w Opolu, przewodniczcy Zarzdu Klubu Literackiego w Bytomiu 224 Sulikowska zob. eglikowska (z d. Sulikowska) Swedenborg Emanuel (wac. Emanuel Svedberg; 16881772), szwedzki filozof i uczony 343 Syczewski Aleksander (ur. 1926), podsekretarz stanu w MKiS 246 Szaniawski Jzef Kalasanty (17641843), filozof 253 Szczepaski Jan Jzef (ur. 1919), prozaik, eseista, tumacz, scenarzysta. W l. 194753 i od 1956 wsppracownik Tygodnika Powszechnego''. W l. 198083 prezes ZG ZLP, od 1990 honorowy prezes SPP 255, 297, 307 Szekspir zob. Shakespeare William Szlajfer Henryk, student UW. W 1969 skazany na 2 lata wizienia za udzia w wystpieniach studenckich w marcu 1968 r. 313 Szmaglewska Seweryna (19161992), pisarka 278 Szoochow Michai A. (19051984), pisarz rosyjski, w 1965 Nagroda Nobla 110 Szopen Fryderyk zob. Chopin Fryderyk Szpotaski Janusz (ur. 1929), satyryk, krytyk literacki 272275 Szrojt Eugeniusz (19031980), redaktor. W l. 194957 pracowa w PIW-ie 184 Szujscy Dimitrij (?1612) i Wasyl IV (15521612), kniaziowie rosyjscy 53 Szymanowski Karol (18821937), kompozytor i pianista 63, 111 Szymaska Irena (ur. 1921), wydawca, tumaczka. W l. 195258 zastpca redaktora naczelnego PIW-u (nastpnie redaktor naczelny). W l. 195876 zastpca redaktora naczelnego wydawnictwa Czytelnik'' 64, 71, 72, 88, 89, 91, 98, 105, 107, 110, 314 Szymborska Wisawa (ur. 1923), poetka, felietonistka, tumaczka. W l. 195381 redaktor (do 1966) i wsppracownik ycia Literackiego''. Otrzymaa Nagrod Nobla w 1996 246 Szypowska (z d. Ostrowska) Maria (ur. 1929), autorka opowieci biograficznych. W l. 195062 redaktor w PIW-ie 83 Szyr Eugeniusz (ur. 1915), dziaacz komunistyczny. W l. 195972 wicepremier, 196468 czonek BP KC PZPR 246
cibor-Rylski Aleksander (19281983), prozaik, scenarzysta i reyser filmowy. W l. 195558 redaktor Nowej Kultury'' 6263, 65, 68, 72, 90 lesiska Alina (19261994), rzebiarka, ona K. Puzyny 65, 98, 179 piewak Jan (19081967), poeta, krytyk literacki, tumacz literatury rosyjskiej. Od 1950 redaktor Twrczoci'' 83, 197, 232
Tacyt, Publius (Caius) Cornelius Tacitus (ok. 55ok. 120), rzymski historyk 259 Tanalska Anna, crka warszawskich ssiadw A. Kijowskich 327 Tarn Adam (19011975), dramaturg i krytyk teatralny. Zaoyciel i redaktor naczelny (195668) Dialogu''. Od 1969 na emigracji w USA 110 Tarn Mary, ona Adama 110 Tarsis Walerij J. (19061983), pisarz rosyjski. W l. 196263 represjonowany (przymusowy pobyt w szpitalu psychiatrycznym). Od 1965 na emigracji w RFN i Szwajcarii 215 Tatarkiewicz Teresa (ur. 1892), tumaczka 81 Tati Jacques (wac. Jacques Tatischeff; 19081982), francuski aktor, reyser i scenarzysta filmowy 138 Teilhard de Chardin Pierre (18811955), francuski teolog i filozof, jezuita 219, 220, 226 Tejchma Jzef (ur. 1927), historyk, dziaacz komunistyczny. W l. 1964 71 sekretarz KC PZPR, 197478 minister kultury i sztuki, 1979 80 minister owiaty i wychowania 246 Tejkowski Bernard, potem Bolesaw, modzieowy dziaacz komunistyczny, potem nacjonalistyczny 105 Teshigahara Hiroshi (ur. 1928), japoski reyser filmowy 223 teciowa zob. Adamska-Hulewiczowa Janina Tetmajer Kazimierz Przerwa (18651940), poeta, prozaik, dramatopisarz 251 Teutsch Karol (19211992), skrzypek i dyrygent 198 Tiepolo Giovanni Battista (16961770), malarz woski 141 Timoszewicz Jerzy (ur. 1933), teatrolog 111 Titow Herman S. (ur. 1935), rosyjski astronauta, genera lotnictwa 214 Toeplitz Krzysztof Teodor (ur. 1933), publicysta, felietonista, scenarzysta. Wsppracowa m. in. z Now Kultur'' (195259), Przegldem Kulturalnym'' (195960), Kultur'' (196569 i 197581), Polityk'' (od 1983). W l. 1969 75 redaktor naczelny Szpilek'', a w 195558 i od 1981 kierownik zespou filmowego Kadr'' 247 Togliatti Palmiro (18931964), woski dziaacz i ideolog komunistyczny. Wspzaoyciel i przywdca Woskiej Partii Komunistycznej 96 Tostoj Lew N., hrabia (18281910), rosyjski pisarz i myliciel 85 Towiski Stanisaw (18951969), dziaacz polityczny. W l. 194550 prezydent Warszawy, a w 195265 szef Urzdu Rady Ministrw 89 Tomaszewska Alicja, ona Henryka 181, 182 Tomaszewski Henryk (ur. 1914), grafik, jeden z twrcw nowoczesnego plakatu polskiego 181 Toporowski Marian (19011971), pisarz, tumacz, krytyk literacki 248 Totenberg Roman (ur. 1913), amerykaski skrzypek pochodzenia polskiego 111 Towiaski Andrzej (17991878), twrca teozoficznej sekty Koo Sprawy Boej'', ktrej zwolennikiem by A. Mickiewicz 122, 253 Traciewicz Kazimierz (ur. 1926), prozaik, pracownik PKP 222 Trocki Lew D. (wac. Lejb Bronstein; 18791940), rosyjski dziaacz i ideolog komunistyczny. W 1929 zmuszony do opuszczenia ZSRR za przeciwstawianie si polityce i dyktaturze Stalina. Zamordowany w Meksyku przez agenta radzieckiego 60 Truffaut Franois (19321984), francuski reyser i scenarzysta filmowy 118 Trznadel Jacek (ur. 1930), pisarz, historyk literatury, tumacz. W l. 1952 66 pracownik naukowy IBL PAN. W l. 196670 we Francji jako lektor jzyka polskiego na Sorbonie, a nastpnie jako wykadowca literatury polskiej (1978 83) 213
Turowicz Jerzy (ur. 1912), dziennikarz, publicysta. W l. 194553 redaktor, a nastpnie od 1956 redaktor naczelny Tygodnika Powszechnego'' 213, 255, 313 Tuwim Julian (18941953), poeta, satyryk, tumacz 167 Tymowscy, maestwo 98 Tymowski Tomasz Kantorbery (17901850), poeta 264 Tyrowicz Marian (19011989), historyk 143 Tzara Tristan (18961963), francuski poeta pochodzenia rumuskiego, dadaista 83
Ujejski Kornel (18231897), poeta i publicysta 25, 44, 45 Ulbricht Walter (18931973), dziaacz komunistyczny NRD. Wspzaoyciel i I sekretarz rzdzcej SED. Sw polityk opiera na rozbudowanym aparacie bezpieczestwa 194 Uniowski Zbigniew (19091937), prozaik 6566
Vadim Roger (wac. Roger Plemiannikow; ur. 1928), francuski aktor i reyser filmowy 126 Valensin August, francuski jezuita 237, 238 Valiereowie, znajomi A. Kijowskich w Paryu 120, 122, 132, 134, 135, 144, 161, 176, 179 Valiere Marta, crka pastwa Valiere 179 Verdiani Carlo (19051975), woski slawista, tumacz literatury polskiej 238 Verdianiego Carla ona 238 Vermeer van Delft, van der Meer, Jan Johannes (16321675), malarz holenderski 140 Viereck, dyplomata 191 Villefosse de, maestwo, literaci francuscy 176, 179, 180 Vogler Henryk (ur. 1911), pisarz, krytyk literacki i teatralny. W l. 1953 58 redaktor naczelny Wydawnictwa Literackiego. Kierownik literacki Starego Teatru (195865) i Teatru im. Sowackiego (196576) w Krakowie 62, 80 Voltaire, Wolter (wac. Franois Marie Arouet; 16941778), francuski filozof i pisarz 82, 166
Wacek, kierowca ZLP 215 Wagner Richard (18131883), niemiecki kompozytor i teoretyk sztuki 301 Wajda, urzdnik CUW 89, 90 Wajda Andrzej (ur. 1926), reyser filmowy i teatralny 255 Wallace George C., amerykaski polityk 301 Wallek-Walewski Bolesaw (18851944), dyrygent i kompozytor. Zaoyciel Krakowskiego Towarzystwa Operowego (1915) i Krakowskiego Towarzystwa piewaczego Echo'' (1919) 44, 45 Wanda zob. Leopold Wanda
Wakowicz Melchior (18921974), pisarz, reportaysta. W l. 194346 korespondent przy armii polskiej na Zachodzie (m.in. pod Monte Cassino). Po wojnie na emigracji do 1958. W 1964 jako jeden z sygnatariuszy Listu 34 aresztowany i oskarony o wspprac z RWE, otrzyma wyrok wizienia w zawieszeniu 197, 214, 239 Wakowiczowa Zofia, ona Melchiora 214 Wasilewska Wanda (19051964), dziaaczka komunistyczna, pisarka. Czonek Zwizku Pisarzy Radzieckich. W 1940 deputowana do Rady Najwyszej ZSRR. Wsporganizatorka I Armii WP. W 1944 wiceprzewodniczca PKWN i posanka do KRN. Od 1945 w ZSRR 88 Wasilewski Andrzej (ur. 1928), krytyk literacki, wydawca. W l. 194960 redaktor Nowej Kultury'' (zastpca redaktora naczelnego 1958 60). W l. 196164 w Rzymie jako sekretarz ds. kulturalnych ambasady polskiej. W l. 196667 w TVP. W l. 196786 w PIW-ie najpierw jako redaktor naczelny, nastpnie dyrektor. Czonek KC PZPR 61,72, 74, 77, 85, 87, 89 Waszyski Micha (19041965), reyser filmowy 233 Wayk Adam (uprzednio A. Wagman; 19051982), poeta, pisarz, tumacz i eseista 60, 62, 63, 64, 69, 70, 71, 72, 73, 75, 85, 91, 96, 98, 99, 108, 241, 246, 247 Wegner Jacek 339 Weil Simone (19091943), francuska mylicielka spoeczna i religijna, eseistka 109, 151, 226 Wells Herbert George (18661946), angielski pisarz 213 Werfel Roman (1906), dziaacz komunistyczny, publicysta. Dyrektor wydawnictwa Ksika i Wiedza'', 195259 redaktor naczelny Nowych Drg'' 86 Wergiliusz, Publius Vergilius Maro (7019 r. p.n.e.), poeta rzymski 304 Wglowski Edward (zm. 1978), fotoreporter Dziennika Polskiego'' 299 Wicha Wadysaw (19041984), dziaacz komunistyczny. W l. 195464 minister spraw wewntrznych, 196468 sekretarz KC PZPR 208, 246 Wiechno Stanisaw, pisarz 82 Wierzyska (z d. Pfeffer, 1 v. Sztompke) Halina (19031980), druga ona Kazimierza 170, 178, 184, 185 Wierzyski Kazimierz (18941969), poeta, prozaik, krytyk teatralny. Od 1941 w USA. W 1964 przyjecha do Europy i tam (Rzym, Londyn) spdzi ostatnie lata ycia 167, 170, 178, 255, 270 Wilde, dyplomata PRL, konsultant wydawnictw (PIW) 88 Winczakiewicz Jan (1921), poeta, krytyk teatralny i muzyczny. Od 1945 w Paryu 167, 170, 172 Winczakiewiczowa, ona Jana 170, 172 Wirpsza Maria, ona Witolda, zob. Kurecka Maria Wirpsza Witold (19181985), poeta, pisarz, tumacz. W l. 194755 redaktor szczeciskiego radia. W l. 195657
redaktor Po prostu'', a nastpnie do 1958 Nowej Kultury''. W 1960 wyjecha do Berlina Zachodniego 60, 68, 69, 74, 80, 246, 247, 248 Wirska zob. Scherer-Wirska Olga Wirth Andrzej, krytyk teatralny, tumacz 225 Witaszewski Kazimierz (19061992), dziaacz komunistyczny, genera. Do 1968 czonek KC PZPR, w 1967 w tajnej komisji KC do weryfikacji kadr kierowniczych 208, 284 Witkiewicz Stanisaw Ignacy (Witkacy; 18851939), dramaturg, malarz, teoretyk sztuki, filozof 115, 116, 258, 276, 308 Wittlin Jerzy (19251989), satyryk, felietonista, dramaturg. W l. 1952 68 dyrektor i redaktor naczelny wydawnictwa Iskry''. Od 1969 dyrektor Wydawnictw Artystycznych i Filmowych 306 Wadysaw II Jagieo (ok. 13511434), krl polski 43, 44, 47, 54, 55 Wadysaw III Warneczyk (14241444), krl polski 42, 48 Wohl Stanisaw (19121985), reyser i operator filmowy 231 Wojdowski Bogdan (19301994), prozaik, eseista, krytyk literacki i teatralny 107 Wolter zob. Voltaire Wood Neal, brytyjski sowietolog 109 Woronin Sergiej (ur. 1913), rosyjski pisarz, redaktor naczelny leningradzkiego miesicznika Newa'' 110 Woroszylska Janina, ona Wiktora, biolog 245 Woroszylski Wiktor (19271997), poeta, pisarz, tumacz. Redaktor Nowej Kultury'' (195052, 195658, w l. 1957 58 redaktor naczelny). Od 1972 felietonista miesicznika Wi'' 74, 208, 246, 247, 248 Woniakowska (z d. Knopfloch) Berta, siostra prababki A. Kijowskiego 199 Woniakowska (z d. Knopfloch), ona Ludwika, prababka A. Kijowskiego 199, 200 Woniakowska Franciszka, crka Ludwika, ciotka A. Kijowskiego 200 Woniakowski Jacek (ur. 1920), historyk sztuki, pisarz, wydawca, profesor KUL. W l. 195759 redaktor naczelny miesicznika Znak'', a od 1959 redaktor naczelny wydawnictwa Znak'' 245, 255 Woniakowski Ludwik (ok. 18301900), pradziadek A. Kijowskiego, waciciel remizy pocztowej 199, 200 Woniakowski, przyjaciel Ludwika Woniakowskiego 199 Wrblewski Andrzej, krytyk teatralny 328 Wrblewski Walerian (1836 lub 18391908), dziaacz niepodlegociowy i socjalistyczny, genera Komuny Paryskiej 156 Wyczkowski Leon (18521936), malarz 141 Wygodzki Stanisaw (19071992), poeta, prozaik, tumacz. W 1968 wyemigrowa do Izraela 85 Wyka Kazimierz (19101975), historyk literatury, eseista, krytyk literacki, profesor UJ. W l. 195370 dyrektor IBL PAN 73, 200, 202, 203, 212, 255 Wyrzykowski Marian (19041970), aktor teatralny, dziaacz SPATiF-u 225, 272 Wyspiaski Stanisaw (18691907), dramatopisarz, poeta, malarz, reformator teatru 276, 311312, 313 Wyszyski Stefan (19011981), prymas Polski, m stanu. W l. 1953 56 wiziony. W 1960 jeden z autorw ordzia pojednania i przebaczenia, skierowanego przez biskupw polskich do biskupw niemieckich 95, 210, 211, 213, 222, 234, 235, 275
Z. Wodzimierz zob. Zagrski Wodzimierz Zabieo Stanisaw (19021970), pisarz, historyk, publicysta, zwizany ze Stowarzyszeniem PAX 335 Zabudowski Tadeusz (19071984), tumacz. W l. 195153 zaoyciel i dyrektor PWN, w l. 195355 czonek zespou redakcyjnego Nowej Kultury'', nastpnie redaktor naczelny PWN 77 Zagrska Maryna (19061997), ona Jerzego, tumaczka 98, 180 Zagrski Jerzy (19071984), poeta, eseista, tumacz 98, 180, 235, 272, 295 Zagrski Wodzimierz, student biologii UW, aresztowany w 1968 za udzia w protecie studenckim 295 Zauski Zbigniew (19261978), pukownik, publicysta 197, 214 Zaorski Tadeusz (ur. 1917), dziaacz komunistyczny, w l. 195572 wiceminister kultury i sztuki 231 Zatorska (z d. Felsenhardt Skalska) Helena (19101984), dziaaczka komunistyczna, wydawca. W l. 195368 dyrektor CUW oraz dyrektor departamentu ksiki MKiS 179, 214 Zawadzki Wacaw (18991978), tumacz, wspzaoyciel w 1976 KOR-u 247 Zawiejski Jan (uprzednio J. Baptysta Feintuch; 18541922), architekt 46 Zawieyski Jerzy (19021969), prozaik, dramaturg, eseista. Redaktor Tygodnika Powszechnego'' i Znaku''. Od 1957 czonek Rady Pastwa, w l. 196869 pose koa Znak'' na sejm PRL 197, 218, 222, 272 Zelnik Jan, reyser radiowy 248, 328 Zelnik Jerzy (ur. 1945), aktor teatralny i filmowy 322 Zelnikowa Halina, ona Jana, redaktorka PWN 248, 328 Zenienko, nauczyciel jzyka angielskiego u metodystw w Warszawie 136, 142 Zieja Jan (18971991), ksidz, tumacz 265 Ziembowie, ssiedzi Kijowskich w Krakowie 59 Ziemek zob. Fedecki Ziemowit Zientarowa Maria zob. Michaowska Mira Zimand Roman (19261992), krytyk i historyk literatury, publicysta, pracownik naukowy IBL PAN 91 Zosia, znajoma Kazimiery Kijowskiej 310 Zygmunt I Stary (14671548), krl polski 55 Zygmunt II August (15201577), krl polski 55
eglikowscy, rodzina 43, 53 eglikowska (z d. Sulikowska) Helena, ona Teofila, babka A. Kijowskiego 34, 38, 51, 56 eglikowska Helena, crka Teofila, zob. Bobakowa Helena eglikowska Konstancja, ona Sebastiana, praprababka A. Kijowskiego 41, 43, 55 eglikowska Marcela, siostra Antoniego, zob. Skrczewska Marcela eglikowska Maria (Marynia), crka Teofila, zob. Chudzikiewiczowa Maria
eglikowska Ra, crka Teofila, zob. Morawska Ra eglikowska Wanda, crka Teofila, zob. Kijowska Wanda eglikowski Antoni, pradziadek A. Kijowskiego, waciciel remizy powozw 41, 42, 43, 45, 50, 55 eglikowski Sebastian (17641868), prapradziadek A. Kijowskiego 41, 43, 45, 55, 248249 eglikowski Stanisaw, syn Teofila, wuj A. Kijowskiego 19, 23, 26, 29, 37, 50, 55 eglikowski Teofil, syn Antoniego, dziadek A. Kijowskiego 14, 18, 1923, 24, 25, 26, 27, 29, 30, 33, 34, 38, 41, 42, 45, 46, 47, 50, 51, 5556 eleski (Boy) Tadeusz (18741941), satyryk, krytyk literacki i teatralny, tumacz literatury francuskiej, publicysta 90, 289 eleski Wadysaw (18371921), kompozytor, pianista 111 eromska Monika (ur. 1913), crka Stefana, plastyczka, autorka wspomnie 98 eromski Stefan (18641925), prozaik, dramaturg, publicysta 82 kiewska (z d. Fabijanowska) Wanda (19091989), ona Stefana, pisarka, dziaaczka ZLP, prezes oddziau warszawskiego 214, 231, 263, 269, 270271, 277, 281 kiewski Stefan (19111991), krytyk, teoretyk i historyk literatury. Jeden z zaoycieli i dyrektor IBL PAN (1948 53). W l. 195355 (i 196068) sekretarz naukowy PAN, 195659 minister szkolnictwa wyszego. W l. 195761 redaktor naczelny Polityki'', a od 1958 Nowej Kultury''. Czonek KC PPR od 1942, 194868 w KC PZPR. Od 1968 profesor IBL 68, 72, 73, 79, 80, 88, 89, 195, 202, 213, 231, 284, 310 ukrowski Wojciech (ur. 1916), prozaik, reportaysta. Bra udzia w kampanii wrzeniowej, w czasie okupacji oficer AK. Pose na sejm PRL. W l. 198689 prezes (powstaego po rozwizaniu ZLP) tzw. neo-ZLP 202, 239, 320 uawscy, rodzina 176, 180 uawska (z d. Janiak) Czesawa, ona Mirosawa 176, 177, 179, 180 uawski Andrzej (ur. 1940), syn Mirosawa, reyser i scenarzysta filmowy, pisarz 176, 180 uawski Jerzy (18741915), pisarz, autor m. in. trylogii Na srebrnym globie 213 uawski Juliusz (ur. 1910), pisarz i tumacz. Do 1951 redaktor Nowej Kultury'', w l. 195157 Twrczoci''. W l. 197883 i 198891 prezes Polskiego PEN-Clubu 98, 99 uawski Mirosaw (19131995), pisarz, dyplomata. W l. 195255 redaktor Przegldu Kulturalnego'', 195763 radca kulturalny ambasady polskiej w Paryu, 197377 ambasador w Senegalu 141, 169, 176, 177, 179, 180, 184, 185
Spis ilustracji
1. Matka Andrzeja Kijowskiego, Wanda (na pierwszym planie), ze swoimi siostrami w salonie pastwa eglikowskich, okoo 19031908 r. 2. Rodzice Andrzeja Kijowskiego: Wanda i Tadeusz, Toru w 1920 r. 3. Kamienica eglikowskich w Krakowie przy ul. Karmelickiej 45, gdzie urodzi si Andrzej Kijowski. Fotografia z lat trzydziestych. 4. Andrzej Kijowski w ogrodzie dziadka Teofila eglikowskiego, w Krakowie przy ul. Karmelickiej, okoo 1931 1933 r. 5. Dziadek Teofil eglikowski z maym Andrzejkiem Kijowskim i rodzin (brat Andrzeja Leszek-Smok'' pierwszy z lewej). Na podwrzu kamienicy przy ul. Karmelickiej w Krakowie, okoo 19311933 r. 6. Andrzej Kijowski, pierwsze zdjcie szkolne, 1935 r. 7. Andrzej Kijowski z ojcem, Cmentarz Rakowicki w Krakowie. 8. Wanda i Tadeusz Kijowscy z synami: Leszkiem (pierwszy z lewej) i Andrzejem, Krakw, koniec lat trzydziestych. 9. Andrzej Kijowski z synem Jdrkiem, Bukowina Tatrzaska w czerwcu 1955 r. 10. Andrzej Kijowski, stycze 1957 r. 11. Andrzej Kijowski z on Kazimier, Pary w padzierniku 1957 r. 12. Andrzej Kijowski z on i synem, w azienkach, 1957/1958. 13. Wakacje w Gdyni, koniec lat pidziesitych. Na pierwszym planie od lewej: Jdrek Kijowski, Andrzej Kijowski, Andrzej Prutkowski. Na drugim planie od lewej: Krystyna Prutkowska i Kazimiera Kijowska. 14. Pogrzeb Marii Dbrowskiej, 22 maja 1965 r. Od lewej na pierwszym planie: minister kultury Lucjan Motyka, Andrzej Kijowski, Witold Dbrowski, Wadysaw Terlecki. 15. Andrzej Kijowski i Lesaw Bartelski podczas podpisywania ksiek w czasie Dni Owiaty, Ksiki i Prasy w Warszawie, maj 1969 r. (fot. CAF).
Reprodukcje wykona Wojciech Glinka.
Ilustracje
Wykaz skrtw
AK Armia Krajowa AL Z Armia Ludowa
BBC Z British Broadcasting Corporation, Radio Brytyjskie BCh Z Bataliony Chopskie BP Z Biuro Polityczne CDT Z Centralny Dom Towarowy CKKP Z Centralna Komisja Kontroli Partyjnej SR Z Czechosowacka Republika CUW Z Centralny Urzd Wydawnictw GL Z Gwardia Ludowa IBL Z Instutut Bada Literackich KC Z Komitet Centralny KOR Z Komitet Obrony Robotnikw KPCz Z Komunistyczna Partia Czechosowacji KPZR Z Komunistyczna Partia Zwizku Radzieckiego KRN Z Krajowa Rada Narodowa KUL Z Katolicki Uniwersytet Lubelski KW Z Komitet Wojewdzki MBP Z Ministerstwo Bezpieczestwa Publicznego MKiS Z Ministerstwo Kultury i Sztuki MON Z Ministerstwo Obrony Narodowej MSW Z Ministerstwo Spraw Wewntrznych NRD Z Niemiecka Republika Demokratyczna NSZZ Solidarno'' Niezaleny Samorzdny Zwizek Zawodowy Solidarno'' ORMO Z Ochotnicza Rezerwa Milicji Obywatelskiej PAN Z Polska Akademia Nauk PAP Z Polska Agencja Prasowa PAU Z Polska Akademia Umiejtnoci PIW Z Pastwowy Instytut Wydawniczy PKWN Z Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego POP Z Podstawowa Organizacja Partyjna PPS Z Polska Partia Socjalistyczna PR Z Polskie Radio PRL Z Polska Rzeczpospolita Ludowa PWN Z Pastwowe Wydawnictwo Naukowe PZPR Z Polska Zjednoczona Partia Robotnicza RFN Z Republika Federalna Niemiec RiTV Z Radio i Telewizja RP Z Rzeczpospolita Polska RWE Z Radio Wolna Europa SARP Z Stowarzyszenie Architektw Rzeczypospolitej Polskiej SD Z Stronnictwo Demokratyczne SED Z Sozialistische Einheitspartei Deutschlands, Niemiecka Socjalistyczna Partia Jednoci SGPiS Z Szkoa Gwna Planowania i Statystyki SPATiF Z Stowarzyszenie Polskich Artystw Teatru i Filmu SPP Z Stowarzyszenie Pisarzy Polskich TASS Z Tielegrafnoje Agienstwo Sowietskogo Sojuza, Agencja Telegraficzna Zwizku Radzieckiego TVP Z Polska Telewizja UB Z Urzd Bezpieczestwa UJ Z Uniwersytet Jagielloski U Z Uniwersytet dzki UW Z Uniwersytet Warszawski WE Z Wolna Europa WMON Z Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej WP Z Wojsko Polskie WSPR Z Wgierska Socjalistyczna Partia Robotnicza WSP Z Wysza Szkoa Pedagogiczna ZAiKS Z Zwizek Autorw i Kompozytorw Scenicznych ZBoWiD Z Zwizek Bojownikw o Wolno i Demokracj ZG Z Zarzd Gwny ZIS Z Moskowskij Awtomobilnyj Zawod imieni Stalina, Moskiewska Fabryka Samochodw im. Stalina (marka samochodw) ZLP Z Zwizek Literatw Polskich ZMS Z Zwizek Modziey Socjalistycznej ZMW Z Zwizek Modziey Wiejskiej ZOMO Z Zmotoryzowane Odwody Milicji Obywatelskiej ZPP Z Zwizek Patriotw Polskich ZSL Z Zjednoczone Stronnictwo Ludowe ZSRR Z Zwizek Socjalistycznych Republik Radzieckich ZWZ Z Zwizek Walki Zbrojnej ZZLP Z Zwizek Zawodowy Literatw Polskich
Wydanie pierwsze Printed in Poland Wydawnictwo Literackie 1998 31-147 Krakw, ul. Duga 1 http://www.wl.interkom.pl e-mail: handel@wl.interkom.pl Skad i amanie: Edycja, Krakw, pl. Matejki 8 Druk i oprawa: Drukarnia GS, Krakw, tel. 422-22-26
1 Zob. Nota wydawnicza na s. 345.
1 Wiersz Kornela Ujejskiego.
1 Chora Kornela Ujejskiego, z muzyk Jzefa Nikorowicza.
1 (niem.) ogie huraganowy
1 Poemat dla dorosych Adama Wayka opublikowany w Nowej Kulturza'' 1955 nr 34 opisujc Now Hut, da literackie wiadectwo rzeczywistych konfliktw spoecznych okresu stalinizmu.
1 W Nowej Kulturze'' 1955 nr 36 opublikowany zosta Poemat dla modych autorstwa Joanny Sierpiskiej, bdcy ideow polemik z utworem Wayka. Oto fragment dziea Sierpiskiej: Wstrt we mnie budz ci co chc nard poklepa po ramieniu ci co nie znaj serca narodu i nie potrafi go ceni.
W mordy bym bia w tuste i rumiane zadowolone, zasobne tych co potrafi nawet socjalizm rozmieni na brudne drobne.
Nie bd pisa wierszy zgryzoty Sama chc zmienia ycie Nie bd pisa wierszy zgryzoty! I nie chc si gry. Chc bi si. (...) O wicie ciki roboczy dzie niedokoczone sprawy bd roztrzsa doroso ich mdrcy przy czarnej kawie.
1 Chodzi o debiut ksikowy A. Kijowskiego Diabe, anio i chop Krakw: WL, 1955. Recenzja Aleksandra cibora-Rylskiego zamieszczona zostaa w Nowej Kulturze'' 1955 nr 37 pt. O diable, aniele i etacie dla chopa.
1 Socrealistyczna powie i opowiadanie Aleksandra cibora-Rylskiego.
1 Leszek Kossobudzki, Falstart, Dzi i jutro'' 1955 nr 39.
1 A. Kijowski, Nowe opowiadanie Jerzego Andrzejewskiego, Twrczo'' 1955 nr 10.
2 A. Kijowski, Proza Tadeusza Rewicza (rec. Opady licie z drzew), Nowa Kultura'' 1955 nr 38.
1 W powieci Dwadziecia lat ycia (1937); losy gwnego bohatera Kamila Kuranta przypominaj losy samego Uniowskiego.
1 W 1955 r. rzd radziecki ostatecznie uzna niezaleno polityczn Jugosawii, a na mocy ukadu bdcego wynikiem spotkania w Ge newie szefw pastw USA, ZSRR, Wielkiej Brytanii i Francji podj decyzj o repatriacji jecw niemieckich, przetrzymywanych w obozach pracy. Ponadto na mocy traktatu w Wiedniu proklamowana zostaa niepodlego Austrii, a tym samym zniesiono jej okupacj przez obce (w tym take radzieckie) wojska.
1 Przemwienie Nikity Chruszczowa na temat stosunkw ZSRR NRD. Przedruk w Trybunie Ludu'' 1955 nr 262.
2 W paacu Staszica znajduje si siedziba PAN. Zebranie, o ktrym mowa, byo zebraniem literatw czonkw partii z udziaem jej kierownictwa, zwoanym po publikacji poematu Wayka w Nowej Kulturze''.
1 Uchwaa Rady Ministrw z 3 I 1953 zniosa kartki na miso, tuszcze, cukier i mydo. Jednoczenie nastpia urzdowa wysoka podwyka cen tych i innych artykuw.
1 Kolejne wybory prezydenckie w USA odbyy si w listopadzie 1956 roku. Dwight D. Eisenhower zosta ponownie prezydentem Stanw Zjednoczonych.
1 Czerwony Sztandar'' by organem prasowym KPRP (nastpnie KPP), wydawanym nielegalnie w latach 191922 i 192438.
2 Adam Wayk, Planetarium. Komedia wspczesna, Warszawa: PIW, 1956.
1 A. Kijowski, Z prasy, Twrczo'' 1955 nr 11.
2 Artyku Jzefa Chaasiskiego Zagadnienia kultury wspczesnej w humanistyce polskiej. Szkoy naukowe. Instytuty naukowe, opublikowany w Nauce Polskiej'' 1955 nr 2. Autor zaoponowa przeciw stosowaniu w badaniach literaturoznawczych i humanistycznych kategorii marksistowski'' i buruazyjny'', jako przejawu nieumiejtnoci rozeznania istotnych wartoci naukowych zarwno tamtej, jak i naszej humanistyki''.
1 Jerzy Lovell, Reporta o Kakach Kariatydach, ycie Literackie'' 1955 nr 10.
1 Czesaw Miosz, Traktat moralny, [w:] wiato dzienne, Pary 1953.
2 Ludwik Flaszen, O trudnym kunszcie wymiotowania, ycie Literackie'' 1955 nr 44.
1 A. Kijowski, Opowiadania Marii Dbrowskiej, Twrczo'' 1955 nr 12.
2 David Hume, O wolnoci sowa, [w:] tego, Eseje z dziedziny moralnoci i literatury, tum. Teresa Tatarkiewicz, Warszawa: PWN, 1955.
1 Leszek Budrecki, Diabe, anio i debiutant, ycie Literackie'' 1955 nr 43.
2 Marek Hasko, Pierwszy krok w chmurach, Nowa Kultura'' 1955 nr 47.
1 W listopadzie 1955 w caym kraju odbyy si uroczystoci Mickiewiczowskie z okazji setnej rocznicy mierci poety.
2 Ciemnoci kryj ziemi (pierwszy tytu: Wielki Inkwizytor), powie drukowana od grudnia 1955 do kwietnia 1957 w Przegldzie Kulturalnym'' (wydanie ksikowe: Warszawa: PIW, 1957).
1 A. Kijowski, ...A to Polska wanie'' (rec. Bkitnego zeszytu II tomu Nauki o ziemi ojczystej Kornela Filipowicza), Nowa Kultura'' 1956 nr 1.
2 Rozprawa rozwodowa matki Kazimiery Kijowskiej.
3 Dziady Adama Mickiewicza. Premiera 26 XI 1955 w Teatrze Polskim w reyserii Aleksandra Bardiniego.
1 Jan Kott, Czemu to o tym pisa nie chcecie, Panowie'', Przegld Kulturalny'' 1955 nr 49.
1 Czesaw Miosz, Literatura po dziesiciu latach, Kultura'' (Pary) 1955 nr 10.
1 Posta ze witoszka Moliera.
2 A. Kijowski, Kto bohaterem?, Nowa Kultura'' 1956 nr 2.
1 Stefan kiewski, Niektre zagadnienia rozwoju nauk spoecznych w Polsce, Nowe Drogi'' 1955 nr 12.
1 Romana Granas, Refleksje o pracy partyjnej wrd literatw, ycie Partii'' 1956 nr 1.
2 J. Stefczyk (W. Kopaliski) opracowa przypisy do II tomu Pism Boya (Znaszli ten kraj, Warszawa: PIW, 1956).
1 III Plenum KC PZPR (2124 I 1955) skrytykowao brutalne naruszanie praworzdnoci ludowej'' i brak kontroli partii nad dziaalnoci MBP.
2 Bolesaw Bierut zmar 12 III 1956 w Moskwie.
1 List z 1922/23 skierowany do zjazdu partii, zw. testamentem Lenina, w ktrym ten ostrzega przed Stalinem. List, ukryty przez Stalina, publicznie odczyta dopiero Chruszczow podczas XX Zjazdu KPZR.
2 A. Kijowski, Z prasy, Twrczo'' 1956 nr 4.
3 W ostatnim dniu XX Zjazdu KPZR (trwajcego od 14 do 25 II 1956 w Moskwie) Chruszczow wygosi referat O kulcie jednostki i jego nastpstwach'' ukazujcy zbrodnie popenione z polecenia Stalina. Chruszczow przypomnia take o wymordowaniu przed II wojn wiatow kadry dowdczej armii radzieckiej. Krytyce poddana zostaa rwnie polityka Stalina wobec narodw ZSRR, polegajca gwnie na walce z narodow tosamoci i masowych przesiedleniach.
4 Arnold Sucki, Wiersze wybrane, Warszawa: PIW, 1956.
1 19 X by pierwszym dniem VIII Plenum KC PZPR. Zostao ono przerwane narad (w Belwederze) wadz partii z przyby nagle do Warszawy delegacj radzieck z Nikit Chruszczowem na czele. Po otrzymaniu zapewnie, e sytuacja w Polsce nie jest antysocjalistyczn i antyradzieck rewolt, 20 X delegaci KPZR powrcili do Moskwy. W tym samym dniu Gomuka w wygoszonym referacie przedstawi krytyk planu 6-letniego oraz potwierdzi zasadno robotniczych wystpie w czerwcu 1956 r. W tajnym gosowaniu czonkowie KC wybrali Gomuk na I sekretarza KC PZPR.
1 danie uwolnienia wizionego od 1953 r. kardynaa Stefana Wyszyskiego byo jednym ze spoecznych postulatw polskiego padziernika''. Kardyna zosta uwolniony 29 X 1956 r.
2 Wiec ten odby si na placu Defilad i uczestniczyo w nim okoo 400 tysicy osb. Jego gwnym punktem byo przemwienie W. Gomuki, w ktrym mwi m.in. o drodze do najlepszego i odpowiadajcego potrzebom naszego narodu modelu socjalizmu'' poprzez proces demokratyzacji ycia politycznego, ale take wzywa: do wiecowania i manifestacji''.
3 Od 21 X 1956 w Budapeszcie trway wiece i manifestacje o wyranie antyradzieckim charakterze, domagajce si take radykalnych reform. 23 X manifestacja i prba opanowania radiostacji zapocztkoway starcia zbrojne, ktre przerodziy si w powstanie narodowe. Do wadzy powrci Imre Nagy. Wybuch powstania spowodowa gwatown reakcj ZSRR wadze wprowadziy na teren Budapesztu radzieckie czogi. Rozpoczy si regularne walki.
1 Deklaracja rzdu ZSRR o podstawach rozwoju i dalszego umacniania przyjani i wsppracy midzy Zwizkiem Radzieckim a innymi pastwami socjalistycznymi, Trybuna Ludu'' 1956 nr 304.
1 Palmiro Togliatti, O faktach wgierskich, Trybuna Ludu'' 1956 nr 304.
2 1 XI 1956 premier Wgier Imre Nagy ogosi neutralno polityczn i wojskow pastwa, tym samym wypowiadajc czonkostwo w Ukadzie Warszawskim. Jednak ju 4 XI 1956 interwencja radziecka doprowadzia do upadku demokratycznego rzdu. Janos Kadar stan na czele nowego rzdu, ktry chcc powstrzyma dziaania si reakcyjnych'', zwrci si o pomoc do ZSRR.
3 A. Kijowski, Mit przeomu, ycie Warszawy'' 1956 nr 313.
4 A. Kijowski, Biaa kareta, Twrczo'' 1956 nr 12.
1 Chodzi o miesicznik Europa'', ktrego redaktorem naczelnym mia by Jerzy Andrzejewski, a Juliusz uawski jego zastpc. Zgod na wydawanie pisma cofnito przed ukazaniem si pierwszego numeru w listopadzie 1957 r.
2 Prawdopodobnie Olimp i ziemia (druk: paryska Kultura'' 1957 nr 9).
1 Nr 4 z 1957 powicony w caoci literaturze francuskiej.
2 Chodzi o deklaracj komunistycznych partii ZSRR, Rumunii, Bugarii, NRD i Wgier potpiajcych polityk Imre Nagya.
3 A. Kijowski, Dalszy cig nastpi, Nowa Kultura'' 1957 nr 2. Opowiadanie opublikowane pod tytuem Ballada w ksice Kijowskiego Pi opowiada.
1 S. Mierzeski, H. Field, Okiennice, Warszawa: PIW, 1958.
2 Dwjka'' II Oddzia Sztabu Generalnego, wywiad II Rzeczypospolitej; WiN Zrzeszenie Wolno i Niezawiso'', organizacja konspiracyjna utworzona we wrzeniu 1945.
1 Wiosn 1944 na czele delegacji Krajowej Rady Narodowej.
1 Konspiracyjna organizacja chrzecijasko-narodowa.
2 Roman Bratny, Kolumbowie, Warszawa: PIW, 1957.
1 Stanisawa Sowiska (ps. Barbara), Lata walki, Warszawa: Ksika, 1948.
1 Chodzi o nagrod londyskiego Merkuriusza Polskiego'', ktr uhonorowano A. Kijowskiego w roku 1958.
1 Jedna z aresztowanych, Hanna Skaryska-Rewska, skazana zostaa na 3 lata wizienia.
2 W rce funkcjonariuszy UB dosta si dziennik, w ktrym B. Tejkowski relacjonowa opozycyjn dziaalno swoj i znajomych.
3 Oskarony; powie ukazaa si w Czytelniku w 1959 r., wczeniej drukowana w Twrczoci'' 1958 nr 9.
1 Jzef Mackiewicz, Kontra, Pary: Instytut Literacki, 1957.
1 Chodzi o pierwszego sztucznego satelit Ziemi w kosmosie, wystrzelonego przez ZSRR 27 I 1959.
2 22 I 1959 Chruszczow ogosi gospodarczy plan 7-letni, majcy zapewni do roku 1970 osignicie w ZSRR amerykaskiego poziomu produktu narodowego na jednego mieszkaca.
1 Cz. Miosz, Diariusz paryski, Kultura'' 1960 nr 3, s. 327.
2 T. Klon [S. Kisielewski], Miaem tylko jedno ycie, Krakw: WL, 1958.
3 J. Mieroszewski, Klska urodzaju, Kultura'' 1960 nr 3, s. 93100.
4 G. Herling-Grudziski, Z kroniki odwily, Kultura'' 1960 nr 3, s. 112118.
1 Witold Chwalewik, Nieznane polskie rdo Hamleta'', Twrczo'' 1960 nr 7.
2 Zapisy z dziennika uzupeniono wyborem fragmentw z listw A. Kijowskiego do ony, Kazimiery. Teksty takie oznaczono gwiazdk: *. Opuszczono nagwki zwroty do adresatki, by podkreli charakter dziennika podry'', jaki tworz owe listy.
1 22 II13 III w Warszawie odby si VI Konkurs Pianistyczny im. Chopina.
2 Prapremiera Kartoteki w reyserii Wandy Laskowskiej.
1 Chodzi o recenzje powieci A. Kijowskiego Oskarony: Wodzimierza Maciga, Oskareni przez niewiadomo, ycie Literackie'' 1960 nr 13, i Alicji Lisieckiej, Jeszcze raz Andrzej Kijowski, Nowa Kultura'' 1960 nr 13.
2 18 V 1960 w Paryu poinformowano, e zaplanowana konferencja szefw pastw WschdZachd'' nie odbdzie si w zwizku z gwatownym pogorszeniem si stosunkw radziecko-amerykaskich. Wywoane byo ono lotami amerykaskich samolotw wywiadowczych nad terytorium ZSRR. Jeden z nich zosta zestrzelony 1 V 1960 r.
1 Diabe i Pan Bg Jean-Paul Sartrea, w tum. Jana Kotta. Prapremiera polska 28 V 1960 w Teatrze Dramatycznym w reyserii Ludwika Ren, scenografii Jana Kosiskiego, w roli gwnej Gustaw Holoubek.
1 Chodzi o cykl felietonw A. Kijowskiego Sownik literacki'', publikowanych w Przegldzie Kulturalnym'' w latach 195860.
2 Stanisaw Ignacy Witkiewicz. Czowiek i twrca. Pod red. T. Kotarbiskiego i J. E. Pomieskiego, Warszawa: PIW, 1957.
1 Reyserem bout de souffle (1959) jest inny twrca nowej fali'' Jean-Luc Godard. W Polsce film grany by pod tytuem Do utraty tchu.
3 A. Kijowski, Na Zachd od Krakowa, ycie Literackie'' 1960 nr 36.
1 Siedziba warszawskiej komendy milicji.
1 Studencki klub Politechniki Warszawskiej, z teatrem STS, festiwalem Jazz-Jambore, imprezami filmowymi.
1 Niebezpieczne zwizki (Les liaisons dangereuses, 1955), re. Roger Vadim.
1 Dolce vita (1959), re. Federico Fellini. Polski tytu Sodkie ycie.
1 Chodzi o bohatera cyklu komedii filmowych, wyreyserowanych przez Jacquesa Tati, ktry by take odtwrc roli pana Hulota.
1 A. Kijowski, Kwadratury koa, Twrczo'' 1960 nr 8.
1 Chodzi o krakowsk siedzib Polskiej Akademii Nauk.
1 Film z 1936 r., re. William Keighley.
1 W latach 195458 w Algierii, zamorskim terytorium Francji, trwao powstanie zbrojne o uzyskanie politycznej i ekonomicznej suwerennoci. Niepodlego Algierii ogoszono dopiero w 1962 r.
1 rdc [A. Lisiecka], Przegld prasy'': Z dala od Schlaraffelandu'', Nowa Kultura'' 1960 nr 41, o korespondencji A. Kijowskiego z Parya ogaszanej w Przegldzie Kulturalnym''.
2 A. Kijowski, Scyta, Twrczo'' 1960 nr 12.
1 La passion de Jeanne dArc (1928), re. Carl Theodor Dreyer. Polski tytu Mczestwo Joanny dArc.
2 Smultronstllet (1957), re. Ingmar Bergman. Polski tytu Tam, gdzie rosn poziomki.
4 Ostatni brzeg (On the Beach, 1959), re. Stanley Kramer.
1 27 X 1960 r. w Paryu i innych miastach Francji odbyy si manifestacje i wiece, ktrych uczestnicy domagali si uznania przez rzd francuski niepodlegoci Algierii. Doszo wwczas do star manifestujcych z policj i bojwkami organizacji prawicowych.
1 Chodzi o film Ludzie z zauka (Les bas-fonds,1936) w reyserii Jeana Renoira, bdcy ekranizacj dramatu Maksyma Gorkiego Na dnie.
2 Gorczka zota (The Gold Rush, 1925), re. Charles Chaplin.
1 Kandyd, czyli optymizm XX wieku, re. Norbert Carbonnaux, 1960.
2 Zezowate szczcie, re. Andrzej Munk, 1960. Odtwrc gwnej roli Jana Piszczyka by Bogumi Kobiela.
1 A. Kijowski, Rowe i czarne, Krakw: WL, 1957.
1 Psychoza (Psycho, 1960), re. Alfred Hitchcock.
1 Chodzio o wyjanienie, e Twrczo'', ogaszajc konkurs na powie kryminaln, nie wsppracuje z Urzdem Bezpieczestwa.
1 A. Kijowski, Poezja krytykw, Przegld Kulturalny'' 1961 nr 5.
2 Chodzi o recenzj powieci D. A. F. de Sade Justyna, czyli niedole cnoty: A. Kijowski, ABC sadyzmu, Przegld Kulturalny'' 1961 nr 6.
1 Tytu filmu Marcela Carn z 1946 r. brzmi Les Portes de la nuit (Wrota nocy).
1 Chodzi o apel intelektualistw, przyznajcy Francuzom prawo do dezercji, i wypowied Sartrea, ktry twierdzi przeciwnie, e obowizkiem kadego Francuza jest wsppraca z pastwem algierskim.
1 Artyku ten, opublikowany w paryskiej Kulturze'' 1962 nr 12, przedstawia konflikt midzy dwiema grupami w PZPR: natoliczykw'' i puawczykw'' (lub puawian''). Puawianie'' (nazwa od mieszkania Leona Kasmana przy ulicy Puawskiej, gdzie odbyway si spotkania grupy), zwizani z ukadem personalnym we wadzach pastwa i partii sprzed padziernika 1956, byli jednoczenie zwolennikami demokratyzacji ycia politycznego. Natoliczycy'' za (nazwa od budynku URM czy te willi ambasadora radzieckiego w Natolinie) nastawieni byli antyinteligencko i antysemicko.
1 Jan Boski by jednym z jurorw literackiej Nagrody Fundacji im. Kocielskich w Szwajcarii, przyznawanej od 1962 r.
1 Chodzi zapewne o opowiadanie opublikowane przez A. Kijowskiego pod innym tytuem, bo wrd ogoszonych nie ma opowiadania Sierota.
1 Artyku taki nie ukaza si.
2 14 III premierowi Jzefowi Cyrankiewiczowi zosta przekazany list protestujcy przeciw ograniczeniu przydziau papieru na druk ksiek i czasopism oraz zaostrzeniu cenzury. Nazwa protestu wywodzi si od liczby jego sygnatariuszy. List 34 sta si wydarzeniem publicznym, m.in. za spraw Radia Wolna Europa, gdzie by cytowany i dyskutowany. W zwizku z represjami, jakie dotkny niektrych jego sygnatariuszy, w Timesie'' 18 IV opublikowany zosta list brytyjskich intelektualistw przeciw owym szykanom. Odpowiedzi na to by protest pisarzy polskich w yciu Warszawy'', ktrzy oponowali przeciwko ingerencji w wewntrzne sprawy Polski, podpisany przez kilkaset osb.
1 Aresztowany zosta w zwizku ze zbieraniem podpisw pod Listem 34 oraz oskareniem o wysanie tekstu Listu do Wolnej Europy.
2 Chodzi o utrzymujcy si konflikt Chin i ZSRR na tle walki o prymat w wiatowym ruchu komunistycznym. Wrd europejskich krajw komunistycznych Chiny popara tylko Albania.
1 Josif Brodski, poeta rosyjski, zosta skazany w 1964 r. za pasoytnictwo'' na pi lat przymusowych robt. Za podstaw oskarenia uznano postaw niegodn czowieka radzieckiego''. Wyraaa si ona w nieprzynalenoci do adnej z organizacji spoeczno-politycznych oraz w braku staego zatrudnienia. Sprawa uwizienia Brodskiego szybko nabraa midzynarodowego rozgosu. Pynce zza granicy protesty skoniy wadze sowieckie do skrcenia wyroku do ptora roku. Jednak w 1972 r. zmuszono poet do emigracji.
1 Breweryje czartowskie, re. T. Aleksandrowicz (przedstawienie przygotowane przez zesp Teatru Polskiego w Bydgoszczy).
1 Krzysztof Kamil Baczyski, Utwory wybrane. Wybra oraz wstpem i posowiem opatrzy Kazimierz Wyka, Krakw: WL, 1964.
1 W dniach 1821 IX 1964 w Lublinie odby si XIV Zjazd ZLP.
2 Chodzi o Walny Zjazd Zwizku Zawodowego Literatw Polskich w Szczecinie, ktry odby si w dniach 2023 I 1949. Powoano wwczas do istnienia Zwizek Literatw Polskich, ktrego pierwszym prezesem zosta Leon
Kruczkowski. Wanym postanowieniem Zjazdu by postulat, by realizm socjalistyczny uzna za kryterium oceny i normy estetycznej.
3 Referat wygosi nie Wacaw Kubacki, lecz Wodzimierz Sokorski.
1 19 V 1965 w Warszawie.
2 Kolejny, miesiczny pobyt A. Kijowskiego w Paryu.
1 W Teatrze Wspczesnym w Warszawie.
2 15 VII 1965 w Ministerstwie Kultury i Sztuki odbya si konferencja, w ktrej uczestniczyli m.in. minister kultury Lucjan Motyka i prokurator generalny, a ktra powicona bya wsppracy St. Cata-Mackiewicza, J. Grzdziskiego i J. N. Millera z pras emigracyjn.
1 Jacek Kuro i Karol Modzelewski zostali aresztowani jako autorzy Listu otwartego do czonkw POP PZPR i czonkw uczelnianej organizacji ZMS przy Uniwersytecie Warszawskim, w ktrym odnieli si krytycznie do rzeczywistoci spoeczno-politycznej PRL. Jacek Kuro zosta skazany na trzy lata wizienia, a Karol Modzelewski na trzy i p roku.
2 Karol Modzelewski jest pasierbem Zygmunta Modzelewskiego.
1 Chodzi o pisane wwczas Dziecko przez ptaka przyniesione.
1 A. Kijowski otrzyma wyrnienie Wolnej Europy za najlepsz ksik roku (Pseudonimy, Warszawa: Czytelnik, 1964).
2 IV Zjazd ZLP odby si w Krakowie w dniach 35 XII 1965. Przedstawiciel wadz pastwowych i partyjnych Lucjan Motyka zapowiedzia wwczas popraw sytuacji wydawniczej oraz zwikszenie bezporedniego wpywu rodowisk twrczych na ksztatowanie polityki kulturalnej''. Podczas obrad A. Kijowski postulowa powstanie nowego tygodnika literackiego w Warszawie.
1 Niewydanie paszportu prymasowi Polski na uroczystoci milenijne w Rzymie byo jedn z sankcji wadz po licie biskupw polskich wysanym w trakcie obrad II Soboru Watykaskiego do biskupw niemieckich (udzielamy przebaczenia i prosimy o przebaczenie''). Ordzie wywoao w Polsce ostr kampani prasow.
1 Na planie filmu Szyfry krconego, w zespole Kamera'', przez Wojciecha Jerzego Hasa wedug opowiadania A. Kijowskiego.
1 Przemwienie Wadysawa Gomuki wygoszone podczas sesji Oglnopolskiego Komitetu Frontu Jednoci Narodowej (zob. Trybuna Ludu'' 1966 nr 15).
2 Winiowie z Altony (Isequestrati di Altona, 1962), re. Victorio de Sica.
3 Bikini atol w Archipelagu Marshalla, pooony w zachodniej czci rodkowego Pacyfiku, gdzie w latach 194658 Stany Zjednoczone dokonay 23 prbnych wybuchw atomowych.
1 Herman Titow napisa wstp do przekadu Powrotu z gwiazd (Wozwraszczenije so zwiezd, Moskwa: Moodaja gwardija, 1965).
1 Proces odbywa si w dniach 1014 II 1966. Za publikowanie utworw na Zachodzie Andrieja Siniawskiego skazano na 7 lat agru, Julija Daniela za na 5 lat.
2 Zmar 18 II 1966 w Warszawie.
1 Oryginalny tytu powieci Kosiskiego The Painted Bird, polskie tumaczenie (Tomasz Mirkowicz): Malowany ptak.
1 Twrczo'' 1966 nr 6.
1 Dziennik Stanisawa Brzozowskiego wydany zosta przez Ostapa Ortwina pt. Pamitnik, Lww: Ksigarnia Polska B. Poonieckiego, 1913.
1 Jerzy Zawieyski, Wawrzyny i cyprysy, Warszawa: Czytelnik, 1966.
2 14 IV 1966 w Gnienie zaingurowano kocielne uroczystoci 1000-lecia chrztu Polski, w ktrych z powodu nieoficjalnej odmowy nie mg uczestniczy papie Pawe VI. Natomiast 16 IV 1966 w Poznaniu rozpoczy si obchody 1000-lecia Pastwa Polskiego. Uczestniczcy w nich Wadysaw Gomuka skrytykowa w swym przemwieniu obchody milenium chrztu oraz powracajc w homiliach kardynaa Wyszyskiego koncepcj Polski jako chrzecijaskiego przedmurza''.
1 S. Brzozowski, Pamitnik, op. cit., s. 78.
2 Reyserem filmu by Hiroshi Teshigahara, rok produkcji 1963.
1 Przedstawienie premierowe w warszawskim Teatrze Narodowym w reyserii Kazimierza Dejmka.
1 Przesuchanie Juliusza Roberta Oppenheimera Heinara Kipphardta, w tum. Andrzeja Wirtha, reyserii Wadysawa Haczy. Premiera.
1 W reyserii Giorgio Strehlera.
1 A. Kijowski, W labiryncie, Twrczo'' 1966 nr 6.
2 Adam Prchnik, Pierwsze pitnastolecie Polski niepodlegej. Zarys dziejw politycznych, Warszawa: Ksika i Wiedza, 1957.
1 Pierwsze wydanie powieci Juliana Stryjkowskiego ukazao si nakadem Czytelnika w 1966 r.
1 7 V 1966 w Warszawie.
1 Adam Schaff, Marksizm a jednostka ludzka (podsumowanie dyskusji), Studia Filozoficzne'' 1966 nr 2.
1 Bolesaw Kominek, Wywiad dla radia francuskiego, ycie Warszawy'' 1966 nr 137.
2 Flip i Flap w Oxfordzie, re. Alfred Goulding, 1940. Wacu, re. Micha Waszyski, 1935. Janie pan szofer, re. Micha Waszyski, 1935.
1 Lito vilovito, re. Obrad Gluevi, 1964.
2 Pierwsze wydanie Jeziora Bodeskiego ukazao si w 1946 (Warszawa: Wiedza).
1 Spotkanie kombatantw (take AK-owcw) pod Kielcami.
2 Konfiskaty, czy te aresztowania'' obrazu Matki Boskiej Czstochowskiej dokonano 22 VI 1966. W drodze z Fromborka do Warszawy milicja zatrzymaa auto wiozce prymasa Wyszyskiego i obraz, ktry nastpnie umiecia i internowaa'' w katedrze warszawskiej. Dalsze uroczystoci 1000-lecia chrztu Polski odbyway si bez pielgrzymujcego obrazu zamiast niego pojawiy si symboliczne, wypenione kwiatami ramy. Obraz powrci na Jasn Gr dopiero 2 IX 1966.
3 W dniach 1621 IX 1944 oddziay 2 Dywizji Piechoty WP wyruszyy na pomoc walczcym w Warszawie powstacom, tworzc m.in. przyczki na oliborzu, Powilu i Czerniakowie. Jednak nie udao si im odeprze kontrnatarcia niemieckiego i oddziay polskie, z olbrzymimi stratami, musiay si wycofa.
1 Jan Brzechwa zmar (w Warszawie) 2 VII, za Wanda Grodzieska- -Pollakowa (w Warszawie) i Zofia Starowieyska-Morstinowa (w Krakowie) 3 VII 1966.
2 Dziecko przez ptaka przyniesione, ukazao si najpierw w Twrczoci'' 1966 nr 12, potem w wydaniu ksikowym w PIW-ie, Warszawa, 1968.
1 Jean Guitton, Dziennik. Rozwaania i spotkania 195255. Prze. Janina Nacz, Warszawa: PAX, 1966.
1 Koncert Artura Rubinsteina odby si w ramach X Midzynarodowego Festiwalu Muzyki Wspczesnej Warszawska Jesie''.
1 Europejski Zjazd Krytykw Literackich, zorganizowany przez polsk sesj COMESC i Agencj Autorsk 49 XI 1966 w Warszawie i Krakowie. W zjedzie uczestniczyli delegaci z 17 krajw i 100 krytykw polskich.
1 21 X podczas zebrania ZMS na Wydziale Historii UW, powiconego 10 rocznicy Padziernika, Leszek Koakowski wygosi odczyt Rozwj kultury polskiej w ostatnim X-leciu. Opowiedzia si w nim za zniesieniem cenzury prewencyjnej'' i zdecydowanie wystpi przeciw brakowi swobd politycznych, jako niezgodnemu z zaoeniami ideowymi socjalizmu oraz hamujcemu rozwj kultury i nauki. Po zebraniu tym Koakowski zostay usunity z PZPR.
1 A. Kijowski, Sienkiewicz i polska nerwica, Tygodnik Powszechny'' 1966 nr 46.
2 Uwiedziona i porzucona (Sedotta e abbandonata, 1963), re. Pietro Germi.
3 Leszek Koakowski zosta usunity z UW dopiero w 1968, po poparciu, jakiego udzieli studentom biorcym udzia w wydarzeniach marcowych.
4 Wrd publikowanych opowiada A. Kijowskiego brak utworu o tym tytule.
2 Chodzi o list 15 pisarzy partyjnych do BP KC PZPR, zwizany z usuniciem Koakowskiego z partii, ktrzy protestujc przeciw tej decyzji wskazywali, i pogldy Koakowskiego s reprezentatywne dla wielu intelektualistw w krajach socjalistycznych i kapitalistycznych.
1 Tak nazywano budynek KC PZPR. Chodzi o przesuchanie autorw listu przez specjaln komisj
partyjn, ktrej przewodzi Zenon Kliszko. Komisja zadecydowaa o wykluczeniu z PZPR: Jacka Bocheskiego, Pawa Beylina, Tadeusza Konwickiego. Na znak protestu przeciw sprawie Koakowskiego'' wystpili z partii: Flora Biekowska, Kazimierz i Marian Brandysowie, Marcelina Grabowska, Roman Karst, Igor Newerly, Andrzej Piwowarczyk, Seweryn Pollak, Arnold Sucki, Julian Stryjkowski, Wisawa Szymborska, Wiktor Woroszylski.
2 Oprcz wymienionych list podpisali: Witold Dbrowski, Tadeusz Drewnowski, Marian Grzeczak i Arnold Sucki.
1 Felieton Krzysztofa Teodora Toeplitza, Z wasnego prawa bierz nadanie, opublikowany w Nowej Kulturze'' 1956 nr 18.
1 Sesja historyczna (2324 XI 1966) nt. 1000-lecia pastwa polskiego z udziaem historykw oraz czonkw KC PZPR (m.in. Z. Kliszki).
1 Z. Herbert otrzyma w 1965 r. Internationaler Nikolaus Lenau Preis.
1 Jan Boski, Niedobre, nieczue dzieci..., Wspczesno'' 1967 nr 4.
2 Bronisaw Mamo, Dziecko przez ptaka przyniesione'', Tygodnik Powszechny'' 1967 nr 7.
1 Zamieszczone tam zostao omwienie recenzji powieci Dziecko przez ptaka przyniesione pt. Dziecko na smoku jadce, pira M. A. Styksa. ycie Literackie'' 1967 nr 8.
2 A. Kijowski publikowa w Radarze'' w latach 196667.
1 A. Kijowski cytuje Dziennik (19531956) Witolda Gombrowicza w wydaniu Instytutu Literackiego w Paryu z 1957.
2 Koa na piasku (Dyskusja o prozie polskiej w roku 1966), Kultura'' 1967 nr 10. W dyskusji uczestniczyli Anna Bukowska, Ludwik Flaszen, Jarosaw Maciejewski, Krzysztof Mtrak, Micha Sprusiski.
1 Kazimierz Brandys, Doker. Wspomnienia z teraniejszoci, Warszawa: PIW, 1966.
1 Nard, zdaniem Huxleya, to spoeczestwo zjednoczone wsplnym bdnym przekonaniem co do swych pocztkw oraz wspln niechci do ssiadw.
1 Dag Hammarskjld, Drogowskazy, prze. ks. Jan Zieja, Krakw: Znak, 1967.
1 Wadze zadecydoway o zawieszeniu od 1 II 1968 przedstawie Dziadw w reyserii Kazimierza Dejmka, wystawionych w Teatrze Narodowym (premiera 25 XI 1967; scenografia: Andrzej Stopka, opr. muzyczne: Jerzy Dobrzaski, w roli Gustawa-Konrada Gustaw Holoubek, Gularza Kazimierz Opaliski, Senatora Zdzisaw Mroewski, Ksidza Piotra Jzef Duryasz). Bezporednim powodem zawieszenia byy atwo rozpoznawalne w przedstawieniu aluzje do aktualnej sytuacji politycznej zalenoci Polski od ZSRR. Po ostatnim przedstawieniu dla publicznoci (30 I 1968) odbya si studencka manifestacja, rozproszona przez milicj. Aresztowano wwczas 35 osb.
1 W listopadzie 1968 przypadaa 50 rocznica powstania kabaretu Pikador'', w ktrym wystpowali poeci pniejszej grupy Skamander.
2 Z Kazimierzem Wierzyskim prowadzono z inicjatywy wadz rozmowy w sprawie jego powrotu do kraju.
1 Telewizyjny magazyn kulturalny pod red. Grzegorza Lasoty.
2 Chodzi o kabaret Dudek'' Edwarda Dziewoskiego.
1 Janusz Szpotaski by autorem satyrycznej opery Cisi i ggacze, ktrej pierwsza wersja powstaa w r. 1964. Przez dugi czas bya piewana w mieszkaniach prywatnych lub przekazywana w formie nagra magnetofonowych. Drukiem ukazaa si po raz pierwszy w paryskiej Kulturze'' 1968 nr 3. Za temat do opery posuyy wypadki zwizane z Memoriaem 34. Protestujcy pisarze to ggacze, tropicy ich agenci UB to cisi. Z biegiem czasu przybyy nowe serie, ktre cz si z innymi aktualnymi wydarzeniami ze schizm Mijala, z ordziem biskupw polskich, z obchodami Tysiclecia etc.'' (wstp do wydania Cichych i ggaczy w NOWej w r. 1979). Notatki A. Kijowskiego bezporednio z procesu Szpotaskiego oskaronego o rozprzestrzenianie informacji szkodliwych dla interesw pastwa'' s unikatem, poniewa sala rozpraw bya zamknita dla prasy i publicznoci. Rwnie media, ograniczajc si do komunikatu o wyroku, nie wyjaniay, kim by Szpotaski i na czym polegao jego przewinienie. Kijowski uczestniczy w procesie z ramienia ZLP na prob samego oskaronego.
1 Artur Sandauer, bdc gociem na przyjciu, gdy Szpotaski wykonywa swj utwr, zaprotestowa przeciw niemu i po ostrej wymianie zda z autorem opery opuci przyjcie (zob. list A. Sandauera do W. Gombrowicza: Gombrowicz, Walka o saw, Krakw: WL, 1996, s. 261262).
1 Wrd innych bohaterw Cichych i ggaczy dopatrywano si take Mieczysawa Moczara, Tadeusza
Kotarbiskiego oraz prymasa Wyszyskiego. Fragment Wielkiej arii Gnoma: Gdy po raz pierwszy ustrj si wali wycie mu przecie poparcie dali. Gdy dzi powtarza si stary test, powtrzcie znowu szlachetny gest!
Ja stary mato, ty stary piernik, wsplnie zrobimy nowy Padziernik, za nami ruszy roboczy lud i gospodarczy stanie si cud.
Zczmy si, bracia, w wsplnym pochodzie z Gnomem na czele, z Melem na przodzie, Cichy z Ggaczem, z ofiar kat a bogosawi nam Zwizek Rad! (cyt. za J. Szpotaski, Zebrane utwory poetyckie, Londyn: PULS, 1990)
1 Na nadzwyczajne zebranie Oddziau Warszawskiego ZLP w sprawie Dziadw, ktre odbyo si 29 II 1968.
1 Zebranie zostao zakoczone w obawie przed interwencj gromadzcych si w pobliu miejsca obrad (siedziba ZAiKS-u) robotniczych delegacji'', bdcych w istocie zamaskowanymi oddziaami Suby Bezpieczestwa.
1 8 III 1968 na dziedzicu Uniwersytetu Warszawskiego odby si wiec studencki w sprawie Dziadw. Zebrani protestowali przeciw represjom wobec studentw, relegowanym z uczelni za udzia we wczeniejszych wystpieniach. Uchwalona zostaa take rezolucja, w ktrej zadeklarowano solidarno ze stanowiskiem pisarzy'', przeciwnych zawieszeniu spektakli. Wiec zakoczy si interwencj oddziaw ZOMO i ORMO (nazywanych w oficjalnych relacjach aktywem robotniczym'') oraz licznymi aresztowaniami.
2 Na wiecu w auli Politechniki Warszawskiej studenci domagali si wyjanienia zaj na UW.
3 Komentarz ycia Warszawy'' o zdarzeniach 8 III: W godzinach popoudniowych w rejonie Krakowskiego Przedmiecia i Nowego wiatu powstay zakcenia w ruchu ulicznym i komunikacji. Przyczyn bya sytuacja, jaka wytworzya si na terenie UW w wyniku mao odpowiedzialnych wystpie grupy studentw, do ktrych doczyy si elementy chuligaskie''. Zajcia spowodowaa grupka awanturnikw wywodzca si z krgw bananowej modziey, ktrej obce s troski materialne, prawdziwe warunki ycia i potrzeby naszego spoeczestwa''.
1 W przemwieniu wygoszonym na spotkaniu z warszawskim aktywem partyjnym w Sali Kongresowej Gomuka krytycznie oceni spoeczne reperkusje inscenizacji Dziadw, ktra wymierzona bya, jego zdaniem, w przyja polsko-radzieck. Ze sowami potpienia spotkaa si rwnie postawa pisarzy na lutowym zebraniu Oddziau Warszawskiego ZLP (zwaszcza Stefana Kisielewskiego i Pawa Jasienicy oraz rezolucja Andrzeja Kijowskiego), a take rewizjonistyczne pogldy'' niektrych profesorw UW (Bronisawa Baczki, Zygmunta Baumana, Wodzimierza Brusa, Leszka Koakowskiego, Stefana Morawskiego). Gomuka podj take temat obywateli polskich pochodzenia ydowskiego, ktrych podzieli na trzy kategorie. Za najbardziej poyteczn'' dla pastwa i partii uzna ydw zasymilowanych, aktywnie uczestniczcych w budowie socjalizmu. Grup neutraln'' stanowi ydzi-kosmopolici (jak na przykad Antoni Sonimski), nie powinni oni jednak angaowa si w dziedziny, w ktrych afirmacja narodowa staje si rzecz niezbdn''. Za najbardziej niebezpieczn kategori uznani zostali syjonici i nacjonalici ydowscy''. Gomuka niedwuznacznie zapowiedzia represje, jakie maj ich spotka, co wywoao entuzjazm zgromadzonego aktywu partyjnego.
1 Od 9 III 1968 na uczelniach caego kraju odbyway si liczne wiece, ktre odwoujc si do sprawy Dziadw, byy wezwaniem do demokratyzacji ycia politycznego i przestrzegania swobd obywatelskich. Ostatni by strajk okupacyjny na Uniwersytecie Warszawskim, ktry odby si w dniach 2123 III. Doczono tutaj danie odrzucenia dyskryminacji rasowej, narodowej czy religijnej'', do ktrej wzywa w swym przemwieniu Gomuka.
1 W latach 196768 A. Kijowski by kierownikiem literackim warszawskiego Teatru Dramatycznego.
1 Jerzy Kossak, Maowierni i wrogowie, Miesicznik Literacki'' 1968 nr 5.
2 14 I 1953 agencja TASS ogosia komunikat o wykryciu spisku lekarzy radzieckich, ktrzy stosujc nieodpowiednie metody leczenia przyczyniali si do zagroenia ycia partyjnych przywdcw ZSRR. Zarzucono lekarzom wspprac z ydowsk organizacj Joint'' i z wywiadem amerykaskim. W kwietniu 1953 ogoszono, i zostali oni aresztowani niesusznie, a zeznania ich uzyskano przez zastosowanie niedopuszczalnych i jak najbardziej surowo zakazanych przez ustawy radzieckie sposobw prowadzenia ledztwa''.
1 Michel Eyquem de Montaigne, Prby, Warszawa: PIW, 1957.
2 Zmar w Toruniu 27 IV 1968.
1 Mamert Stankiewicz nie mia syna.
2 Po wyborze w styczniu 1968 na I sekretarza KC KPCz Alexander Dubek zapowiedzia liberalizacj ycia politycznego w Czechosowacji. Zaktywizowa w ten sposb rodowiska intelektualne, ktre w Manifecie 2000 sw skrytykoway dotychczasowe rzdy komunistyczne. W sierpniu mia si odby Nadzwyczajny Zjazd KPCz.
Zaniepokojeni rozwojem sytuacji w Czechosowacji przywdcy innych pastw komunistycznych zorganizowali zbrojn interwencj wojsk Ukadu Warszawskiego. W dniach 2126 VIII 1968, mimo zdecydowanego oporu lud noci, zdawiy one powstanie, A. Dubek za, wywieziony do Moskwy, zosta zmuszony do podpisania protokou uzasadniajcego porednio konieczno interwencji.
1 Stanisaw Dygat, W cieniu Brooklynu, Polityka'' 1968 nr 43.
1 Kultura'' 1968 nr 44, dyskusja Pisarz zawd i powoanie.
1 A. Kijowski, Felieton o krakowskiej sekcji prozy, ycie Literackie'' 1952 nr 5.
2 A. Kijowski, Blisko Stalina, ycie Literackie'' 1953 nr 11.
3 A. Kijowski, W ojczynie Stalina, Echo Tygodnia'' 1953 nr 9.
4 2127 I 1953 odby si proces ksiy krakowskiej Kurii Metropolitalnej oskaronych o szpiegostwo na rzecz wywiadu amerykaskiego oraz przynaleno do Narodowej Organizacji Wojskowej. Zapady wwczas 3 wyroki kary mierci i kary wizienia. (Wrd sdzonych nie byo ks. Kurowskiego).
1 Dokument wiatowej Rady Pokoju, uchwalony podczas III Sesji w Sztokholmie w dniach 1521 III 1950, jako odezwa do narodw wiata, wzywajca do przeprowadzenia oglnowiatowego plebiscytu w sprawie zakazu broni atomowej. Plebiscyt odbywa si poprzez skadanie indywidualnych podpisw pod wystosowanym przez RP dokumentem. Podpisao go okoo 500 milionw osb.
1 Zob. przypis na s. 297.
2 Pierwotny tytu powieci A. Kijowskiego Grenadier-krl, ktra ukazaa si drukiem w 1972 r. (Warszawa: Czytelnik).
3 Kandydatami prcz Nixona byli: demokrata Hubert H. Humphrey oraz konserwatysta George C. Wallace.
1 13 XII 1968 odbyo si zebranie Oddziau Warszawskiego ZLP.
1 Witold Gombrowicz, Dziennik (19611966). Operetka, Pary: Instytut Literacki, 1966.
2 Chodzi o Myli rne o ogrodach Jarosawa Marka Rymkiewicza i Wydarzenie Leona Gomolickiego.
1 Na zjedzie Zwizku K Polonistycznych w grudniu 1949 by wsplny referat J. Boskiego, L. Flaszena i A. Kijowskiego o Witkacym, Schulzu i Gombrowiczu (nie publikowany).
1 Skazani zostali za wywoywanie niepokojw studenckich'' na 3,5 roku wizienia.
1 Pseudonimem Dedal A. Kijowski podpisywa redagowany dla Twrczoci'' przegld Wrd czasopism''.
1 A. Kijowski, Prby czytane: Najpikniejsze wyznanie Chaplina (rec. Ch. Chaplin, Moja autobiografia, Warszawa 1967), Dialog'' 1969 nr 12.
2 M. Osiadacz, Drugi garnitur, Prawo i ycie'' 1969 nr 4.
1 Walny Zjazd ZLP w Bydgoszczy odby si 79 II 1969. Uczestniczyy w nim delegacje literatw z ZSRR, Bugarii, Rumunii, Wgier i NRD. Nieobecni byli natomiast pisarze z Czechosowacji i Jugosawii.
2 Artur Midzyrzecki, Zota papuga, Warszawa: Czytelnik, 1970.
1 Klaudia Chauchat posta z Czarodziejskiej gry Tomasza Manna.
1 Wiosna 1963 r. Jednym z punktw 40-dniowej wizyty by wiec w Moskwie na stadionie im. Lenina, z przemwieniami Chruszczowa i Castro.
1 Chodzi o zbir opowiada Wojciecha ukrowskiego Szczciarz (Warszawa: PIW, 1967).
1 Trans-Atlantyk, Pary: Instytut Literacki, 1953. Pierwsze wydanie krajowe: Warszawa: Czytelnik, 1957.
2 Pornografia, Pary: Instytut Literacki, 1960.
1 Marzenia kobiet (Kvinnodrm, 1955), re. Ingmar Bergman.
1 Witold Gombrowicz zmar w Vence 25 VII 1969.
1 Tadeusz Peiper zmar 9 XI 1969.
2 Tomasz Burek, Historia literatury czy dezorientacja, Twrczo'' 1969 nr 9, o: Julian Krzyanowski, Dzieje literatury polskiej. Od pocztku do czasw najnowszych, Warszawa: PWN, 1969.
1 Z drugiej wyprawy amerykaskiej na Ksiyc statku Apollo 12''.
2 Pierwsze wydanie ksikowe Miazgi Jerzego Andrzejewskiego ukazao si w 1979 r. nakadem wydawnictwa NOWA (Warszawa). Wczeniej publikowano fragmenty w Twrczoci'' 1966 nr 10, Polsce'' 1967 nr 2, Zapisie'' 1977 nr 1.
1 Stanisaw Zabieo, O rzd i granice. Walka dyplomatyczna o spraw polsk w II wojnie wiatowej, Warszawa: PAX, 1964.
1 Artyku Katy i Gibraltar (Odrodzenie'' 1945, nr 53) przedrukowany w: K. Pruszyski, Wybr pism publicystycznych, t. 2, Krakw: WL, 1966.
2 3 V 1946 w Krakowie, Krzeszowicach, Mylenicach, Bochni, Gliwicach, Miechowie, Chrzanowie, Nowym Sczu, Nowym Targu, Limanowej, Zakopanem i innych miastach Polski odbyy si zakazane przez wadze komunistyczne obchody rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Interwencje milicji zakoczyy si kilkoma ofiarami miertelnymi, licznymi rannymi i aresztowaniami.
1 Na t dyskusj zoyy si artykuy publikowane w yciu Literackim'' (1969), w nrach 4345, 49 i 52.
1 Marksizm a kryteria oceny literatury, Wspczesno'' 1969 nr 26.
1 Richard Friedenthal, Goethe, jego ycie i czasy, tum. M. Rotter, Warszawa: Czytelnik, 1969.
* Indeks czasopism znajdzie si w ostatnim tomie Dziennika Andrzeja Kijowskiego.