You are on page 1of 171

Copyright by Wydawnictwo Literackie, Krakw 1998

Copyright by Kazimiera Kijowska & Andrzej T. Kijowski


Selection Copyright by Kazimiera Kijowska & Jan Boski,
Krakw 1998

Projekt okadki i stron tytuowych: Andrzej Dudziski

Redaktor: Barbara Drwota

Wsppraca: Kamil Kasperek

Redaktor techniczny: Boena Korbut


Ksika zostaa wydana przy pomocy finansowej
Ministerstwa Kultury i Sztuki



ISBN 83-08-02784-9


Przedmowa

W literackim rodowisku wspominano nieraz z zaciekawieniem i czym w rodzaju grozy o
dziennikach'' Andrzeja Kijowskiego. Najpierw ze wzgldu na rozmiar: tysice podobno i tysice
stron. Potem co waniejsze, a moe take bardziej niebezpieczne ze wzgldu na niewyparzony
jzyk i bezwzgldn szczero Kijowskiego, ktrego zmienne humory znane byy powszechnie. Jego
przyjaciele zwaszcza literaccy mogli wic spodziewa si nieprzyjemnych niespodzianek. Kto
wie, moe ich ten dziennik'' nie rozczaruje... Na pewno jednak nie stanowi on co czasem
podejrzewano skandalicznej kroniki warszawskiego rodowiska literackiego lat szedziesitych
szczeglnie i siedemdziesitych. Warto i zwaszcza oryginalno dziennika'' (prosz zwrci uwag
na cudzysw!) tkwi gdzie indziej.
W istocie dziennik'' ten nie mieci si w adnej klasyfikacji. Co znale mona w
kilkudziesiciu grubych notesach Kijowskiego, zapenianych regularnie od czasw studenckich,
najstaranniej za i najbardziej regularnie w dekadach wzgldnego politycznego spokoju, czyli wtedy,
kiedy polemiczny talent Kijowskiego nie mg znale publicznego ujcia? Ot: mona znale
wszystko, od najintymniejszych wyzna osobistych poprzez uomki napisanych i nie napisanych
ksiek... a do pomiennych oracji i zajadych polemik.
Ten powiedzmy dziennik'', bo jako te tysice stron musimy okreli urga wic
jawnie wszystkim okreleniom gatunkowym. Zrodzi si na pewno z potrzeby zapisywania, utrwalania,
przechowania przeszoci... bo wczesna przeszo Andrzeja bya bolesna i trudna, co wicej za
niezbyt zrozumiaa, trudno czytelna dla samego autora''. To zapisywanie byo chyba na pocztku
rozjanianiem, egzegez spraw i wydarze, ktrych Andrzej by kiedy zwaszcza za w dziecistwie
wiadkiem i ofiar. Pniej jednak zagarno inne poacie ycia, czasem bahe (jak aktywno
Andrzeja w rodowisku literackim), czasem spoecznie wane (jak wstrzsy, ktre przeywaa tak
zwana Polska Ludowa). Z latami przewaa zacza funkcja dokumentacyjna zapisw: tak niewtpliwie
byo w momentach politycznych przeomw.
Ale to jeszcze nie wszystko! Andrzej uwaa si i susznie za powieciopisarza i
felietonist, pisa umia prdko i na wszelkie tematy. Szybki, bystry i zmienny, wiedzia, e na
waciw ciek trafia si niespodziewanie, e wiele zaley od pierwszych krokw (zda, intonacji...),
bowiem te wanie pocztki poruszaj zwykle lub nie sown wyobrani, decydujc o literackim
sukcesie. Dlatego w dzienniku'' mnstwo lunych zwrotw, zda, okrele, paragrafw, w jakiej
mierze pisarzowi uytecznych... czy dla sprawdzenia, e idzie po dobrej drodze, czy te czciej, jako
dowd, e uderzy w niewaciwy ton. Zazwyczaj takie strzpy i uomki id do kosza. Kijowski wola je
zachowa... Dlaczego, nie wiem. Chowa take co waniejsze wiadectwa lektur, lektury mia za
rozlege i nieraz osobliwe. Lubi i umia streszcza, nie waha si te polemizowa. Wypisywa
frapujce okrelenia, opinie, aforyzmy... czasem te z przeczytanymi autorami polemizowa. W istocie
te wanie partie notesw'' stanowi archiwum literackiej i intelektualnej edukacji Andrzeja.
Bo te studia polonistyczne day mu w istocie niewiele! Sptany okolicznociami rodzinnymi
i zmuszony do wczesnego zarobkowania... niezbyt powanie, jak myl, traktowa nie tylko gramatyk
starosowiask, ale take kurs literatury ojczystej. Za to pniej, odgrywajc ju rol pisarza, czyta
a czyta aktywnie, polemicznie wicej ni ktokolwiek mg przypuci... I take czyta inaczej,
ni si po nim domylano. Czyta filozofw, teologw, teoretykw wszelkiej maci i gatunku, od
Nietzschego po Eliadego...
Ale to jeszcze nie koniec wydawniczych wyjanie. Oprcz dziennika'' cigle w
cudzysowie pozostay po Andrzeju i nie publikowane listy, i zamknite, starannie przygotowane i za


ycia wydane quasi-reportae czy dzienniki podry. Czasem zastpuj one w chronologii powstania
odpowiednie partie dziennika'', czasem nie. Co wicej, s midzy nimi istotne rnice. Inaczej
wyglda Ameryka, zobaczona, e tak powiem do druku'', inaczej zapisana na gorco w listach do
ony. Czy to znaczy, e ta pierwsza powstaa ad usum Delphini? Raczej nie, nie ma w tych zapisach
adnego podlizywania si ludowej wadzy. Ale Ameryka spisywana na uytek rodzinny musiaa
wyglda inaczej ni adresowana do szerokiej publicznoci! Tej pierwszej nie musia Kijowski
sprawdza, mg j te sobie nieco podmalowa, kto wie, czy nie domyle, uzupeni...
Jeszcze inaczej jest z wraeniami ze Zwizunia'', jak wtedy z pieszczotliw zoliwoci
nazywano wschodniego ssiada. Andrzej spisa je natychmiast po powrocie. I nawet jak na swoje
zwyczaje nie bardzo sobie na Zwizuniu uy, moe dlatego, e ten mu si prdko opatrzy. Z tych
dziennikw podry najciekawszy wydaje mi si paryski najwczeniejszy. Przynosi bowiem nie
tylko przeycie Parya (a wiadomo, e do lat szedziesitych by on stolic nowoczesnoci, miastem-
potworem'', bram przyszoci...). Take, a moe przede wszystkim, ciekawy jest wiarygodny obraz
Polaka w Paryu'', razem z jego naiwnoci, urazami, olnieniami.
Jak wida, tych tysicy stron notesw'' nie mona okreli jednym sowem. Czy to portret
czasu, rodowiska? Owszem, w pewnej mierze. Ale sporo w tym dzienniku intymnoci, nasuwa si wic
myl, e nie tyle Polsk, Warszaw, wasne rodowisko chcia Kijowski zapisa... ile raczej uchwyci i
rozjani sobie zwaszcza samego siebie. Moe nawet to szukanie byo najistotniejsz spryn
codziepisania'', jak by moe powiedzia Biaoszewski. Ale znowu nie mona zapomina, e
najwicej uwagi i starania powica Andrzej swojemu powieciopisarstwu... za setki i setki
zabazgranych stron to po prostu bruliony (czy kolejne lub odmienne wersje, raczej pomysy, zacztki
wersji...). Mwic krtko, tych dziennikw'' nie mona jednoznacznie okreli. Skadaj si one na
quasi-sobowtra czowieka-pisarza... sobowtra mimo wszystko niekompletnego, bo przecie
tego co najlepsze, najwaniejsze u Kijowskiego szuka musimy w jego ksikach. W dzienniku'' za
znajdujemy raczej pisarsk codzienno.
Ale i w tym punkcie musz wnie od razu zastrzeenia. Moe nie od razu, ale na pewno na
przeomie lat siedemdziesitych i osiemdziesitych zda sobie Kijowski spraw, e nie wykrci si od
literackiego opracowania rodzinnych przej, ktre go uksztatoway. Istotnie, powracay one stale
odpowiednio przeksztacone tak w opowiadaniach i powieciach, jak we wspomnieniach i refleksjach
dziennika''. Spisa wic na nowo swe dziecistwo, rwnie osobliwe, bolesne, co literacko jeli tak
mona powiedzie podne. W notesach aluzje do przej dziecistwa spotka mona co kilkanacie
stron... a przecie ju pierwsza oryginalna powie Kijowskiego, Oskarony, bya niewtpliwie oparta
na pamici o tych traumatycznych przejciach. Dziesicioksig zamyka jakby ostatecznie histori
szalestwa i nieszczcia, ktre uksztatoway dogbnie wraliwo Kijowskiego, wypaliy mu jakby
nieusuwalne znami na umyle i duszy... Zarazem rni si literacko od wszystkich zapisw
dziennika''. Rni paradoksalnie: najstaranniejszym literackim opracowaniem. Andrzej chcia
najwyraniej skoczy raz na zawsze ze zmor, ktra go drczya przez cae ycie... i w tym celu nie
tylko zerwa wszystkie maski, zasony, omwienia... ale take zaczarowa niejako Histori (tak,
Histori przez wielkie H) swego dziecistwa. To znaczy: przenie j ze strefy fait-divers, osobliwoci
psychologicznej, moralnej czy medycznej... w lnic i niepojt stref sztuki!
Std niezmiernie staranne i powiedziabym nawet, e w swym dystansie i chodzie
niezwyke... literackie opracowanie Dziesicioksigu. Bo te mowa o sprawach, ktre byy dla Andrzeja
pra-wydarzeniem, osobistym mitem, wok ktrego obracaa si jego wraliwo i wyobrania.
Tym bardziej e ten mit czy wydarzenie wiza si cile ze wiatopogldowymi
wyborami Kijowskiego. By on starannie, ba!... dewocyjnie wychowany przez matk i niewtpliwie
liturgia, kazania, modlitwy i obrzdy byy jakby prawzorami estetycznych i literackich poszukiwa
Andrzeja. Zarazem jednak to cae religijne dowiadczenie... zostao jakby od pocztku wypaczone, ba!
omieszone i wyszydzone przez postpowanie teje matki! Lgnc do wiary i Kocioa, Kijowski
dostawa w zamian yw karykatur pobonoci! Z takich jak on rekrutowali si zazwyczaj najzoliwsi
szydercy, bezbonicy, masoni i komunici... sowem, zajadli przeciwnicy Pana Boga i jego kocielnych
sug. Andrzej jednak, cho wiar od lat pidziesitych do siedemdziesitych stopniowo traci zacz
j pniej z powrotem odzyskiwa. Jak i dlaczego? Chyba dlatego, e pamici i wyobrani oderwa
si stopniowo od wasnej modoci. Zwrci si do historii, polityki, pami o sobie zamieni na
mylenie o innych... Bliej nie omielabym si rozpatrywa tak zawiych i tak osobistych
perypetii duchowych. Ale po owocach atwo je czytelnicy poznaj.
Tak wic ostatnie wypowiedzi Andrzeja, zawarte zwaszcza w Tropach (19781985) maj
swoj prehistori, ktr staraem si choby rudymentarnie przeledzi. Ale dziennik'' czyta mona
nie tylko jako dzieje duszy. Mwi on take sporo o przemianach, ktre miay miejsce w polskim yciu...
i przede wszystkim, w literaturze. Kijowski umie uchwyci przez medium artystycznego rodowiska
osobliw ewolucj nastrojw, odczuwa, zwyczajw nawet... Miaa ona miejsce od 1968 roku do
powiedzmy zdarze Ursusa i Radomia, kiedy w tyme rodowisku zarysowa si ostateczny rozam.
Nie musz mwi, po czyjej Kijowski by stronie. Trybut, ktry spaci socrealizmowi, by stosunkowo
niewielki; od pocztku zreszt podawany by on w wtpliwo. Ju w latach pidziesitych napisa
Andrzej nieskoczon powie-przypowie, powicon nocnemu podgldaniu''; echa Kafki i Schulza
mieszay si tam osobliwie ale cakiem czytelnie! z szyderczymi aluzjami do wszechpolicyjnego
pastwa, w ktrym przyszo mu y.


Jak wielu ludzi literackiego rodowiska, wydarzenia roku 1968 bardzo silnie naznaczyy
Andrzeja. Rzuci si z zapaem jeden z pierwszych w zapisywanie i dokumentowanie policyjnego
bezprawia oraz (co moe nawet ciekawsze?) zawikanych manipulacji wadz, ktre chciay poskromi
protestujce rodowisko intelektualno-artystyczne. Ale poskromi dyskretnie czy porednio, by nie psu
sobie opinii w wiecie i nie zmarnowa imageu, jaki zmajstrowaa dla wiata Wadza Ludowa!
Obudny splot interesw, kamstw, unikw i cynicznych lub oportunistycznych gestw musia
szczeglnie zaj Andrzeja. Dlatego caa ta partia znalaza si w tym wyborze ze stosunkowo
nieznacznymi skreleniami. Pokazuje ona nie najgorzej i przykry klimat czasu, i pocztki wyranego
oporu... a zatem take nieuchronne rozwarstwienie rodowiska, na jakie Andrzej zdawa si skazany.
By on niewtpliwie zwierzciem do szpiku koci literackim, kaprynym i zmiennym,
egotycznym i komedianckim... zarazem za czowiekiem gboko religijnym, zaknionym absolutu:
przedziwne byo wspistnienie obu tych tendencji, wyranie odziedziczonych po matce. Podobnie w
dziedzinie literatury: Andrzej nie mg obej si bez literackiej publiki, a zarazem t publik pogardza,
marzc o mitycznym czytelniku prawdziwym'', wszystko rozumiejcym... Taki te by krg przyjaci-
nieprzyjaci, w jakim si obraca. Std kaprysy, komerae, zachwyty, gniewy... sowem, walka o
miejsce jeli nie na Parnasie, to przynajmniej u podna literackiej gry...
Towarzysko umieci si w kocu Andrzej midzy redakcj Twrczoci'', a nieco pniej
Tygodnika Powszechnego''. Pierwsza dawaa gwarancj literackiej jakoci, druga umiarkowanej,
lecz niewtpliwej opozycyjnoci. Tu i tam pisywa Andrzej regularnie felietony. To poczenie budzio
do czste cho nie gwatowne opory, po obu chyba stronach, opory oczywicie silniejsze w
rodowisku Twrczoci''... W dzienniku'' zachoway si wiadectwa rozmw, z ktrych cz moe
czytelnikw zdziwi albo zabawi, tak dziwacznie rozkaday si wwczas sympatie i strategie yciowe
(oraz literackie) jednostek. Ale te nie wolno zapomina, e dziaay one i literacko, i yciowo w
warunkach trwaej zalenoci, jeli nie zniewolenia. I e niemal kady mia wwczas dwa losy, jeden
na nieuchronne teraz, drugi na a nu si zmieni''... Wanie ten drugi okaza si prdko ciekawszy i
podniejszy.
Andrzej nie relacjonowa systematycznie wydarze poruszajcych literacki wiatek. Staraem
si jednak zachowa znamienne osobliwoci, ktre dostrzega czy wydrwiwa na stronach dziennika''.
Podobnie jak co celniejsze opinie, aforyzmy, charakterystyki, ktre mu si rodziy pod pirem.
Uskromniem natomiast liczne literackie lady chwilowych nastrojw, nage uwielbienia, brutalne
anatemy i wyrazy rozpaczy. Andrzej poddawa si atwo chwilowym nastrojom, wiedzia to wietnie i
zapisujc patetyczne, rozpaczliwe, beznadziejne stany duszy po prostu si od tych stanw uwalnia.
Przej nad nimi cakiem do porzdku byoby obud. Ale przywizywa do nich znaczn wag?...
naiwnoci.
Bardziej bezwzgldnie pozwoliem sobie postpi z brulionami zwaszcza powieciowymi
ktre w dzienniku'' zajmuj zdumiewajco duo miejsca. Andrzej zachowywa na przykad
dziesitki incipitw, pocztkw opowiada czy rzadziej artykuw, esejw. Najwyraniej chcia tak
trafi na waciwy ton'' tekstu, ton, ktry przeczuwa, ale ktrego uchwyci nie umia... Zwyke to
pisarskie mki i nie godzi si nad nimi rozczula. Co jednak zrobi, jeeli w tym chamie trafia si nagle
na celny aforyzm, paradoks, spostrzeenie? Staraem si najlepsze zachowa, nawet jeli powstay bez
wyranego zwizku z waciwym tematem czy wywodem. Dopiero cao maluje.
Ta cao to po prostu Andrzej Kijowski, o ile moemy go uchwyci i sobie przyswoi. To
take w mniejszej mierze rodowisko, gdzie si obraca. I w kocu kraj, w ktrym y i do
ktrego by gorco, namitnie przywizany. Nie wiem, czy on sam uznaby to za komplement, ale
Andrzej by szalenie polski... jak mao kto czy komedianctwo i wierno imponderabiliom,
narodowym i religijnym. Umia te jak przystao pisarzowi optanemu dziewitnastowieczn polsk
tradycj wsi na ko, kiedy zabrzmiaa pobudka. Ale aby zacytowa Miosza adnej z tego
nie wycign korzyci''.
Teraz widz, e potraktowaem go w tym wyborze raczej surowo... Znalazo si w nim nie
wicej ni dwadziecia procent zawartoci dziennika'' (cznie z czci listw z Ameryki, penicych
rol dziennika, ktrego pisanie Andrzej wwczas zarzuci). Na pewno wic nie zgrzeszyem
nadmiernym pobaaniem... Wczyem jednak w wybr cao tych partii, ktre jak Dziesicioksig
uwaa za wykoczone, albo ktre stanowiy wyran tematyczn cao, penic niejako rol
przykadu... jak dokumentacja wojny'', ktr w 1968 toczya z pisarzami ludowa wadza. Powtarzaa si
ona pniej tak czsto, e szczegowe rozwijanie wtku zdaje mi si niepotrzebne. Nie mogem si
jednak powstrzyma od przytoczenia najcelniejszych Andrzejowych powiedze, bon-motw, quasi-
aforyzmw, w jakich Andrzej celowa... Wskrzeszaj one bowiem na chwil t biego sowa, ktrej
niezliczone dowody dawa Kijowski na co dzie.

Jan Boski



DOM
1




Higiena

Rce naleao my po dotkniciu pienidzy, gazety, butw, obcej rki i kadej klamki z wyjtkiem
klamek pokojowych, ktre mama przemywaa czsto wat zwilon obficie w spirytusie. Wat i
buteleczk spirytusu zawsze nosia przy sobie, w torebce, na wypadek, gdyby w miecie, w czasie
spaceru, kto obcy pogaska mnie po policzku czy po wosach, albo, bro Boe, pocaowa. Zaraz
potem wcigaa mnie do najbliszej bramy i mya zainfekowane miejsce.
Zainfekowane byo wszystko, co nie nasze, a nasze, czyli wolne od bakterii, byo tylko to, co
podlegao naszemu prawu higieny. Nasz dom by czysty i nic poza nim. Inni ludzie yli z bakteriami,
jak gdyby ich wcale nie byo. Podawali sobie goe rce i obcaowywali si, nie myjc si potem, gaskali
psy, klepali konie i jedli na ulicy rzeczy tak zainfekowane, tak niehigieniczne (szybko nauczyem si
wymawia te trudne sowa) jak precle z koszyka, lody z wzka, sodk wat z patyka, pieczone kasztany
z gorcej blachy. Wykonywali te najrniejsze niehigieniczne prace, nie zachowujc adnych praw.
Higiena bya prawem, siedzib prawa by nasz dom. Cae ycie poza naszym domem byo bezprawiem,
poniewa inni ludzie, nawet wujowie, ciotki i kuzyni z wyszych piter nie zachowywali zakazw i
nakazw mamy.
Mwili, e jest przewraliwiona i przesadza. Naleao wic trzyma si od nich z dala, bo nie
wiadomo, co mogliby przynie do domu. Przychodzili do nas, na parter, odwiedza dziadka, ktry
mieszka z nami, ale mnie mama trzymaa wtedy w zamkniciu, abym nie zetkn si z nimi. Bo to o
mnie chodzio w walce z bakteriami, to wok mnie mama stwarzaa system higienicznego
bezpieczestwa. Byem najmodszy w caym domu i raz ju o mao nie umarem. Ojcu, gdy wraca z
biura, nie wolno byo niczego dotkn, dopki rk nie umy porzdnie, mydem i wod''; to samo
obowizywao Smoka, gdy przybiega ze szkoy lub z podwrca. Przepisy dotyczyy take sucych.
Byy tak szczegowe, e nikt nie potrafi ich spamita i dochowa, a bakterie ze swej strony byy tak
wszdobylskie i chytre, e mydo i woda, spirytus i wata, rkawiczki i szmatki nie dayby im rady,
gdyby nie moc sowa. Mama w gbi duszy wiedziaa, e jest wobec nich bezsilna, nie dogldaa wic
osobicie wykonania przepisw wobec prawa, aby nie wiedzie, jak jest niedoskonae i jak si je amie,
lecz zadowalaa si przesuchaniami: czy po przyjciu do domu umye rce? Mydem i wod? Czy
przed umyciem rk mydem i wod nie dotykae niczego? Ani klamki? Ani kontaktu? Ani kranu?
Klamk, aby wej do azienki, naleao nacisn okciem, wiato zapali wierzchem doni, co byo o
tyle atwe, e kontakty wwczas byy na guziczki (czerwony do wiecenia, czarny do gaszenia), krany
za naleao odkrca nadgarstkami, lub prosi kogo umytego, aby pomg, bo to byo najtrudniejsze.
Mama uspokajaa si, gdy otrzymywaa odpowied zgodnie z yczeniem. Odpowiada naleao penym
zdaniem, ktre powinno byo zawiera cae jej pytanie. Nie wolno byo odpowiada tak'' czy nie''.
Obawiaa si mylowych wybiegw i sownych oszustw: tak'' mogo znaczy, e umy, ale nie mwio
kiedy, jak i co. Czy rce? Czy po przyjciu do domu? Czy mydem i wod? I czy dzisiaj? Czasem
niepokoio j co w tonie odpowiedzi lub w szyku zdania i wtedy kazaa sobie patrze prosto w oczy i
jeszcze raz cae zdanie'' powtrzy. Nie wolno byo si mia. Chichot czy umieszek uniewania
wszystkie zeznania i trzeba byo zaczyna od pocztku. Jagusia zasaniaa twarz fartuchem i uciekaa do
kuchni, a mama sza za ni drczy j tym, co j drczyo, a pakay obie ku zgorszeniu kucharki
Herminii i mojej niaki Maryni. Stare sugi, przywyke w yciu widzie niejedno dziwactwo pastwa,
szybciej nauczyy si kama tak, aby mama bya spokojna.
Czasem nawet mamie chciao si mia ze swych skrupuw, gdy si w nie zanadto zapltaa,
i z trudem utrzymywaa powag, zwaszcza wobec Smoka, ktry baznowa, i gdy mu kazaa
odpowiada gono i wyranie, wrzeszcza wniebogosy, zamykajc przy tym oczy z udanym
przejciem. Zreszt wszystko, co Smok robi, byo troch mieszne, bo by ogromny i strasznie gruby.
Wyglda jak stara baba przebrana w krtkie spodenki. I gos mia potny:
Umyem wod mydem i rce nog! rycza z przejciem, a mama, jakby ulegajc
zaleceniom jakiej zwierzchniej wadzy, jakby z lku przed jej obraz, poskramiaa Smoka i siebie, i z
oczami zazawionymi od pohamowanego miechu, udrki i alu nad sob rozpoczynaa indagacj od
nowa.
Inaczej byo z ojcem, gdy prbowa cay proceder obrci w art. Ojciec nie mg pogodzi
si ze zmianami postpujcymi w jej charakterze i umyle i artowa, aby j i siebie uspokoi.
Wiedziaa, e boi si choroby, ktrej sama si baa. Wybuchaa gniewem i przechodzc na niemiecki,
ktry by w naszym domu jzykiem wszelkich tajemnic, daa od ojca podporzdkowania i powagi.
Potem paday pytania i odpowiedzi zwize, szybkie jak trzask bicza nad gow poskromionego
zwierzcia:
Umye po przyjciu do domu rce mydem i wod?
Umyem po przyjciu rce mydem i wod odpowiada ojciec poblady, z kcikami ust
cignitymi w grymasie niesmaku i goryczy.
Dzisiaj?
Dzisiaj!
Jeszcze raz caym zdaniem!
A ja lubiem nasze prawo. Bakterie wyobraaem sobie jako istoty ywe, dosy due. Nie
pragnem ich ujrze. Odpowiadao mi wanie to, e s niewidzialne i e istnienie ich zawarte jest w


nazwie oraz w prawie, ktre przeciw nim jest zwrcone. Po dotkniciu zakazanej rzeczy rce paliy
mnie, jakby je obla rcy jad, jakby je oblazo robactwo. Biegem do azienki zmy bakterie mydem i
wod'', a potem do mamy wyzna caym zdaniem'', e je wykryem i zmyem. Oczyszczenie sprawiao
rado. T rado chciaem powtarza i wzmaga. Ochoczo wykrywaem wic zowrog obecno
bakterii, szukaem ich, tropiem je, domylaem si ich, wabiem je nawet, brudzc si umylnie, aby
potem triumfowa nad nimi i radowa si zbawiennym dziaaniem myda, wody i przebaczenia.
Zajmowaem si take ledzeniem tych, ktrzy nie zachowywali prawa, a przede wszystkim
Smoka. Gdy go przyapaem na nieczystoci lub bodaj na niedokadnoci w zachowaniu przepisw,
gnaem natychmiast do mamy z donosem i rad patrzyem, jak si Smok wije potem na ledztwie i ze
zoci maszeruje do azienki.
W ten sposb mciem si na nim za to, co mu byo wolno. Smok i kuzyni z wyszych piter
uganiali po stajniach i wozowniach, chlapali si wod przy pompie, biegali a do kieratu za stodo, w
stron ulicy Sobieskiego, czyli na koniec wiata, o ktrym wiedziaem tylko z opowieci. O Smoku
mwiono, e ma zamiowanie do gospodarstwa. Wolno mu byo czyci i karmi konie, przystrzyga
albo zaplata ogony, smarowa im past kopyta, aby lniy jak lakierki, wolno mu byo nawet ugnojon
som spod nich wygarnia, byle tylko nie zblia si do mnie, a po przyjciu do domu umy si z
zachowaniem przepisw.
Czasem wyprowadzano mnie tam na spacer. Widzc, jak cay w bieli (bo mnie mama ubieraa
na biao od stp do gowy ze wzgldu na higien) stpam po kocich bach podwrca prowadzony za
rk przez Maryni, Smok wyskakiwa skd i lecia ku mnie z apami ubabranymi w smarze czy w
czym gorszym jeszcze, udajc, e je chce wytrze o mj biay paszczyk lub pogaska mnie po buzi z
bratersk czuoci.
Rzecz najbardziej w caym gospodarstwie nietykaln i bardziej zakazan od wszystkich
gnojwek, ogonw i kopyt, by karawan. Gdy go wytaczano z wozowni, myto i wycieano w rodku
czarnym aksamitem, gdy karym koniom przypinano do bw czarne piropusze, a na grzbiety narzucano
srebrem lamowane czapraki, gdy pogrzebowy stangret, may, krzywonogi Dubiel, zjawia si przy nich
przebrany w srebrem szamerowan liberi, w wysokim czaku z kogucimi pirami, trzymano mnie w
zamkniciu, nie dopuszczajc ani do okien wychodzcych na podwrzec, gdzie odbyway si
przygotowania, ani do okien frontowych, z ktrych mgbym zobaczy wyjazd wspaniaego zaprzgu
na ulic.
Tu prawo higieny obejmowao wzrok; przed infekcj chroniono moj pami i wyobrani.
Chodzio o to, abym sobie karawanu i aobnej parady nie upodoba, abym si w pogrzeby potem nie
bawi, jak bawiem si we wszystko, co zobaczyem na podwrcu. Krzesa byy moimi komi, stoy
moimi powozami, a w wyobrani znajdowaem wicej gnoju i smarw, ni kiedykolwiek Smok mia na
rkach. O karawanie, o tym, jak si go stroi, o Dubielu i jego uniformie wiedziaem tylko od Smoka,
ktry mi wszystko w tajemnicy opowiada. Wiedziaem wicej: e w wozowni stoi te biay karawan
przeznaczony dla dzieci. e si go cieli w rodku biaym atasem, e w zaprzgu id wtedy te same
biae siwki, ktrymi mama jedzi ze mn na spacery, a na kole siedzi nie ten krzywonogi, zawsze
pijany, zoliwy Dubiel, ale dobry, siwy Stanisaw przebrany w biay dugi paszcz i w biay cylinder jak
do lubw i chrzcin. Smok wyzna mi w najwikszej tajemnicy, e do obu karawanw wazi, e lea
tam, gdzie trumny si kadzie, a kuzyni z wyszych piter wyprawiali mu z wrzaskiem pogrzeb
pierwszej klasy. Wolno mu byo brudzi si i bawi w mier, poniewa nigdy dotychczas nie umiera.
A ja umieraem.
Ju, ju byem siny, utracono wszelk nadziej i lekarze, ktrych wezwano na konsylium,
poszli sobie do domu. Wtedy zrozpaczonej mamie przyszo do gowy da mi koniaku. Zakrztusiem si,
ale yknem spor yeczk, spurpurowiaem zaraz i krzyknem, jakbym po raz drugi przyszed na
wiat. Mama opowiadaa mi o tym czsto, paczc i miejc si za kadym razem. Poniewa wydarze
tych nie pamitaem, wydaway mi si pradawne, podczas gdy upyny od nich dopiero dwa lata i
mama jeszcze nie moga przyj po nich do siebie. Zawsze bya skrupulantk, ale od czasu mojej
choroby jej skrupuy na punkcie higieny przybray ksztat nieznonej i niebezpiecznej udrki. Zawsze
bya pobona, ale po moim uzdrowieniu, ktre uwaaa za cudowne, jej pobono przemienia si w
nieustanne naboestwo. Opowiadaa mi, jak po wyjciu lekarzy pada na kolana przed obrazem Matki
Najwitszej, bagajc o pomoc. Wzrok jej pad wtedy na butelk z koniakiem, porwaa j jakby na
czyj rozkaz'' i nie wahajc si rozwara mi yeczk zacinite konwulsyjnie zby. Doktor Merz chwali
j potem za pomys tak prosty i tak genialny''. Nastpio mwi zbawienne przekrwienie caego
organizmu. Zbawienne byo to zachynicie si i ten krzyk...
Oczywicie, artom i miechom na temat koniakowego cudu nie byo koca, i mama te si z
nich miaa cicho, ocierajc zy. Gdy mnie kada do ka, zaniepokojona katarem czy inn
niedyspozycj, zaraz kto musia powiedzie: daj mu goln koniaczku, Wandusiu... Nawet dziadek bra
udzia w tych przemiewkach, chocia mier moj i powrt do ycia przey rwnie w rozpaczy i
radoci, i te za cud uwaa to, e yj.
Z przepisw higieny, ktrymi byem otoczony, i z opowieci o cudzie, ktremu
zawdziczaem ycie, wywnioskowaem, e nie jestem taki jak inni. Ojciec mnie prawie nie dotyka,
lekarze nie umieli mnie ocali, mama okazaa si bezradna i saba, i bya tylko poredniczk
macierzystwa waciwego, ktrego moc i aska zadecydoway o tym, e yj. Inni miali si z mamy
nakazw i zakazw, z jej modlitw, z jej opowiada o cudzie i z jej strachu o moje zdrowie. Mwili, e


jest przewraliwiona i przesadza. miali si z mamy podobnie jak z tego, co ja robiem i mwiem.
Mama mwia, e si z niej miej, bo jej nie rozumiej. Uwaaem, e ze mnie miej si i mn si
bawi te dlatego, e mnie nie rozumiej. Kazali sobie pokazywa moje kolorowe bazgroy i tumaczy,
co znacz, albo powtarza sowa, ktre wymylaem, albo pytali ciekawie, w co si bawi, lec
nieruchomo pod stoem. Wyjaniaem niechtnie, wiedzc, e znw bd si mia. miali si z nas
obojga. Tworzylimy zwizek dla innych niezrozumiay, niedostpny i jednoczenie nietykalny. Inni
zachowywali przepisy mamy tylko dlatego, eby nie pakaa, podobnie jak mnie ustpowali, gdy si
przy czym uparem, ebym nie paka. Mama paczca budzia czuo jak ja, gdy mnie drani Smok,
albo gdy Jagusia, froterujc zamaszycie parkiet, palna mnie w gow trzonkiem od froterki. Mama nie
miaa wadzy, mamie ustpowano, jak mnie.
Naprzeciw mojego ka z siatk, w ktrym sypiaem lub chorowaem (z lku o moje ycie
kada mnie do ka z najbahszych powodw), wisia w grubych, zoconych ramach obraz Matki
waciwej, w stroju mienicym si od pere i jakich innych drogich kamieni, w koronie, ktr nad jej
gow unosili anioowie. Miaa wskie usta, smutne oczy, twarz pocig i troch ociae rysy, jak
mama. Wydawao mi si, e jest podobna do mamy, i uwaaem to za cakiem naturalne, ale nigdy o
tym nikomu nie powiedziaem, nawet mamie. Dziecko, ktre trzymaa na rku, rwnie koronowane, z
ksik do modlitwy w doni, byo jakby moim bratem waciwym nie majcym nic wsplnego ze
Smokiem ani z gromad wrzaskliwych kuzynw z grnych piter. Mama podzielia mi wiat na
przyrodzony i nadprzyrodzony i nauczya z tym drugim mie zwizki silniejsze ni z pierwszym i nie
zwaa, e budzi to miech i politowanie.
Zreszt chroni nas dziadek. Mama uczynia mnie orodkiem swojego systemu, ale nauczya
zarazem, e nie ja byem jego celem. Chodzio o to, eby dziadek by spokojny.
Bardzo stary, bardzo chory, rzadko opuszcza swj pokj, ktry znajdowa si na kocu
korytarza; ale jako waciciel caego domu i wszystkich rzeczy, ktre si w nim znajdoway, oraz
wszystkich koni, powozw, karet i karawanw, ktre wynajmowa, jako ojciec mamy i wszystkich jej
sistr rozlokowanych po pitrach z mami i dziemi, a take piknej cioci Ry, ktra mieszkaa w
Zakopanem, i wuja Staszka, ktry mieszka a za Parkiem, dziadek by w caym wiecie osob
najwaniejsz i jemu naleay si wzgldy najwysze. Troskliwo o niego bya podobna do
troskliwoci o mnie, ale w skali o wiele wikszej. Poniewa nie mg podnosi ng z powodu
opuchlizny, zbudowano dla niego dug ramp, ktr schodzi powoli, suwajc nogami obutymi w grube
filcowe pantofle zapinane na klamerki; mg te wrci sam, czepiajc si elaznej porczy, niby liny.
U zejcia z rampy znajdowaa si aweczka, na ktrej przysiada, opierajc si plecami o kuni. Do
kpieli mia w azience basen, do ktrego schodzi po stopniach zaopatrzonych w niklowane bariery.
Kiedy kad si do ka, przystawiano mu metalowy stolik na jednej nodze z blatem, ktry mona byo
rozciga na ca szeroko ka, a wysoko regulowa za pomoc ruby; dziadek oparty o poduszki
mg swobodnie je, zaywa lekarstwa, przeglda i podpisywa papiery. Na stoliku mia niklowany
dzwonek na czterech nkach, z przyciskiem umieszczonym w wskiej gwce nad koszykiem;
uderzajc palcem w przycisk, dziadek wprawia w ruch serduszko. Wtedy cay dom rozbrzmiewa
srebrzystym dwikiem i podniesionymi gosami: Dziadziu dzwoni... tatu dzwoni... pan dzwoni!... i
tupotem ng. Ja te biegem.
Ten stolik i dzwonek dawano mi do ka, gdy tylko zachorowaem. Dziadek ustpowa mi
swoich przyborw do chorowania, abym tylko zechcia lee w ku. Mogem blat rozciga, skada,
opuszcza i podnosi, i dzwoni ile si. Dziadkowi zaleao na moim zdrowiu i yciu jeszcze bardziej
ni mamie, a mama draa o nie ze wzgldu na dziadka, przed ktrym bya za mnie i za wszystko
odpowiedzialna. Nagrod za posuszestwo w dochowywaniu czystoci i ostronoci oraz za jedzenie,
ktre sprawiao mi niewysowion trudno z powodu braku apetytu i krzywych zbw, byo
odwiedzenie dziadka w jego pokoju lub w ciepe dni, przy pogodzie zejcie z nim ramp i
siedzenie obok niego na drewnianej aweczce przy kuni.
Przy dziadku byo mi dobrze, ale tylko wtedy, gdy bylimy sami we dwch. Wiedziaem, e
dziadek chce, abym z nim zosta, i e mnie bdzie broni, gdy mnie kto zechce od niego zabra. Gdy
schodzilimy razem na podwrzec, okazywano nam obu przymiln cze, ktra dziadka wprawiaa w
zy humor; zgryliwie odpowiada na jej przejawy, a mnie ona te nie smakowaa. Nie lubilimy
karesw, sodkoci, wydziwia nad nim i nade mn, przekrcania sw, przemawiania do mnie niby
dziecinnym jzykiem, mnie za krpowao to, e mnie spord wnukw wyrnia. Przepdza ich, gdy
zbiegali si ku nam umorusani, zadyszani, rozbawieni; sadza mnie obok siebie na aweczce pod kuni
niby bia lalk, abym z nim razem odbiera hody i meldunki swych pracownikw. Patrzyem na dzieci
odbiegajce do swych zabaw, na Smoka wrd nich grujcego nad wszystkimi tusz i wzrostem, i
czuem, jak wstpuje we mnie powaga i zgryliwo dziadka, jego wiek i jego choroba. Marszczyem
nos i czoo, garbiem si, krzywiem, razem z nim burczaem na nieporzdki, a wracajc do domu
ramp, suwaem nogami jak on. Zabaw w dziadka staraem si wypeni prni, jaka na skutek
wzgldw, ktrymi mnie obdarza, powstawaa pomidzy mn a rodzestwem, ca rodzin, sub,
nawet pomidzy mn a mam. Czuem, e mama patrzy wtedy na mnie jako inaczej ni zwykle.
Niepokoia si pewnie o to, czy dziadka nie mcz zanadto, a moe te o to, czy dziadek, ktry z jej
przepisw higienicznych troch si wymiewa, nie zaniedba ich i nie dopuci do mnie bakterii. Ale
mnie si wydawao, e krlujc wraz z dziadkiem na podwrcu czy w jego sypialni, gdzie mnie sadzano
przy jego ku, wchodz w nie swoje prawa i zdradzam tych, wrd ktrych yj, zwaszcza Smoka,


ktry takich zaszczytw nigdy nie dostpowa. Zdradzaem nawet mam, ktra wobec mojego
wyniesienia tracia sw uprzywilejowan pozycj, schodzia do rzdu tych, o ktrych dziadek mwi
pogardliwie oni''. Dziao si to bez mojej zasugi. Chciaem wszystkim, a zwaszcza Smokowi, okaza,
e nie chc tego, e jestem taki jak wszyscy. Wic gdy dziadek zjawia si w gronie caej rodziny, w
jadalni, przy wielkim owalnym stole z okazji wit, albo w salonie dla jakich goci, i pomijajc
wszystkich kierowa wzrok natychmiast ku mnie, udawaem, e tego spojrzenia nie widz i robiem
wtedy to, czego dziadek najbardziej nie lubi: wykrzywiaem si, aziem na czworakach albo plotem
co bez sensu i wrzaskliwie. Wtedy z kolei czuem, e zdradzam dziadka i sprzeniewierzam si
uczuciom, jakimi mnie obdarzy, i kondycji, jak mi przeznaczy.
W lecie przed jego mierci, ktra nastpia w zimie, wyjechalimy na dugie wakacje
najpierw do Karwi nad morzem, a stamtd wprost do Zakopanego, do cioci Ry w odwiedziny. Mao
co z tych wakacji pamitam. Pamitam za to powrt i lk przed powitaniem dziadka. Wjedalimy na
podwrzec otwartym landem. Siedziaem midzy rodzicami na tyle powozu. Wyprostowaem si, chcc
by jak najwikszy, aby dziadek si zdziwi, jak urosem. Miaem na gowie pcienn czapk z
daszkiem podobn do tej, jak on w lecie nosi, w rce trzymaem drewnian laseczk kupion w
Zakopanem. Serce mi zabio, gdy zobaczyem dziadka siedzcego na ganku, u wejcia na ramp.
cisno mi si gardo i poczuem mdoci, jak zawsze, gdy mam okaza uczucie lub wystpi
publicznie. Dziadek siedzia w gbokim cieniu, w pciennej czapce z daszkiem nasunitym na oczy,
wsparty na swej bambusowej, grubej lasce. Powz przejeda powoli wzdu rampy, mama woaa co
do dziadka, ojciec kania si, Smok siedzcy na kole obok Stanisawa krzycza wymachujc czapk.
Wiedziaem, e dziadek patrzy tylko na mnie. I odwrciem gow.
Kiedy umar, miaem cztery lata i kilka miesicy. Niby staroytne freski, ktrych braki
uzupenili konserwatorzy, biorc za staroytno take to, co byo dzieem epok pniejszych, moje
wspomnienia s pene wstawek pochodzcych czy to z opowieci starszych, ktre moja pami
przetworzya i przywaszczya sobie, czy to z ogldanych kiedy fotografii, ktre w pamici oyy i
pozostay ju w niej na zawsze jako sceny i widoki naprawd przeyte, czy to wreszcie ze snw, w
ktrych reminiscencje zdarze rzeczywistych, cudzych opowieci i ogldanych fotografii czyy si w
now cao.
Widywaem go, bdc zdolny do pamitania, przez rok mniej wicej. I wszystko, co w
zwizku z nim zapamitaem: zejcie ramp, zabaw przy ku, moje imieniny, powitanie po dugim
niewidzeniu, wszystko to mogo zdarzy si tylko raz. Tymczasem pami zapisaa to w trybie
czstotliwym i mwi mi, e siadywaem z nim na aweczce przed kuni, e chodziem z nim ramp w
gr i w d, a nawet posuwa si do wikszych jeszcze a sodkich (uywajc miosnego jzyka)
naduy, gdy pniejsze moje przeycia, zwizane ju z mam po mierci dziadka, przesuwa w jego
epok i powiada mi, e jedziem z nim jednokonn karetk, ze Stanisawem na kole, i wstpowaem z
nim do jego ulubionych kociow. Z dziadkiem? Czy z mam? Z dziadkiem moe raz, z mam wiele
razy. I nareszcie to najistotniejsze, zwizane z rozwojem wiadomoci, kamstwo pamici:
rozmawiaem z nim'' mwi mi, powiedziaem mu'', syszaem od niego''. W rzeczywistoci
zapamitaem zaledwie dwa sowa dziadka i to tylko dlatego, e je w mojej obecnoci wyrycza co si w
starych pucach, aby syszano go w najodleglejszych pokojach. Idiotka! to na Jagusi, ktra
uderzya mnie w gow trzonkiem froterki przy froterowaniu jego pokoju. Piecze! to o chrzanie,
ktrego ostro odczu do ywego.
Jeden i drugi okrzyk by dla mnie przeznaczony: pierwszym chcia mi okaza, jak bardzo boli
go mj bl, i przekrzycze mj krzyk i pacz; drugim chcia mnie zabawi, gdy mnie pozostawiono w
jego pokoju, abym si przyjrza, jak je sztuk misa z chrzanem na swoim podkrcanym i rozciganym
stoliku.
Mioci do biaej lalki, jak byem, dziadek egna si ze wiatem. W tej mioci zebra ca
sw zdolno kochania i wszystkie gorycze mioci nieodwzajemnionej. Otaczaa go liczna rodzina:
crki, ziciowie, syn, wnuki. By bogatym czowiekiem i widzia w yciu wiele rodzinnych wojen o
spadki. Lec w wysokim ciemnym ku, wsparty o poduszki, przy blaszanym stoliku zaoonym
papierami, pracowa nad podziaem majtku. Obdzielajc nim wszystkich wedle prawa wiedzia, e nie
zadowoli nikogo. Czu, e myli wszystkich dorosych lub pdorosych usposobionych prawnie do
dziedziczenia kr wok jego pokoju, rade by zajrze w papiery, i sysza drczce kadego pytanie:
co mi da? Wchodzc w grono rodziny zgromadzonej w salonie lub wok owalnego stou w jadalni, to
pytanie czyta we wszystkich oczach, tylko moje oczy byy czyste, bo niewiadome. Dlatego ich szuka.
Szuka mioci bezinteresownej i nie byo jej na wiecie poza mioci dziecka, ktre jeszcze nie
wiedziao, co mu si naley. T mio pragn we mnie wzbudzi, zanim mier go od niej oderwie lub
dziecko ulegnie zepsuciu.
Sam mnie psu i pamitam tylko jeden prezent, jaki od niego dostaem na imieniny, jedyny,
ktry za jego ycia mogem by zapamita. Mama otworzya mi drzwi jego pokoju, wszedem sam. W
prawo od drzwi, przy oknie, stao ko dziadka; tam siedzia. W lewo od drzwi sta piec; przy piecu na
srebrzystych szynach rozoonych w koo staa lokomotywa i trzy wagony: czerwony, zielony i ty. W
ktr pjd stron: do dziadka czy do kolei? Pobiegem do kolei i uklkem przy niej. Dziadek rozemia
si gono, miech rozleg si take zza drzwi, gdzie skrya si mama, udajc tylko, e mnie zostawia z
dziadkiem sam na sam. Nigdy przedtem nie widziaem takiej zabawki, nie wiedziaem nawet, e istnieje.
Nie byo jej nigdy na wystawie u braci Hildw. To nie byo spenienie marze, ale cakowita


niespodzianka, prawdziwy dar, na ktry wcale nie czekaem. Nie pomylaem nawet w pierwszej chwili,
e to dla mnie. Byem po prostu zachwycony surow powag czarnej lokomotywy na czerwonych
koach poczonych srebrnymi, poruszajcymi si tokami. I koa byy ze szprychami, jak w powozie!
Do lokomotywy doczepiona bya wglarka, a w niej pobielone z wierzchu bryy wgla. Wagony miay
drzwi, okna, platformy z przodu i z tyu, a ich ywe, papuzie kolory, ich lnienie, masywno i ciar
mnie samemu dodaway blasku i siy, gdym je wzi do rki i gdy zrozumiaem, e s moje, podobnie
jak dorobkiewicz czuje si innym czowiekiem, gdy wsiada do wasnego Rolls-Roycea. Klczaem przy
kolei przez chwil, aby zrozumie, e jest moja, e po to, abym j odebra, ubierano mnie i prowadzono
do dziadka, e dziadek mi j da, chocia o ni nie prosiem i o jej istnieniu nie wiedziaem, i e to jest
to samo co cud, dziki ktremu yem i z ktrego powsta wiat. Zerwaem si z kolan i pobiegem do
dziadka, ktry czeka cierpliwie.
Moja niaka Marynia, ktr ledwo pamitam, bo niewiele miaa przy mnie roboty, skoro
mama pilnowaa mnie nieustannie, pochylia si nad moim kiem, gdy si obudziem (to biae
metalowe ko z bawenian siatk podnoszon z obu stron na metalowych prtach przypominao
klatk, i jak klatk kanarka osania si na noc, aby spa dugo i nie piewa, tak mama narzucaa na
siatk swj wczkowy szal, abym spa duej i nie budzi si z brzaskiem dnia), i zajrzawszy w gb
ciemnego gniazda, w ktrym leaem, powiedziaa, e dziadek nie yje.
I patrzya na mnie z ciekawoci wiejskiej baby chciwej cudzego blu.
Ale ja blu nie poczuem ani w tej chwili, ani pniej. Ani wtedy, gdy mnie mama
wprowadzia do salonu, gdzie lea w otwartej trumnie, przy zasonitych oknach i lustrach, w blasku
wiec, ani gdy prowadzony za rk przez Maryni szedem Karmelick ulic wyprzedzajc kondukt
pogrzebowy do rogu Dunajewskiego, gdziemy go poegnali. Dziadek lea w zamknitym pudle, w
kwiatach, za wielkimi, krysztaowymi szybami, niby luksusowy towar wystawiony w sklepowej
witrynie. Par koni powozi may Dubiel w kopaku z czarnymi pirami na gowie. Czarne piropusze
miay te konie we bach. Byy to ze, kare konie, ktre kopay i gryzy. Kiedy raz siedziaem z
dziadkiem na aweczce przed kuni (by moe by to ten jeden jedyny raz), przez podwrzec przeszed
Dubiel z zakrwawionym obficie uchem. Wanie kary go ugryz, krew laa si Dubielowi na konierz
marynarki obfit strug, a Dubiel si mia. Moe dlatego zapamitaem ten spacer z dziadkiem do
aweczki, moe miejcego si Dubiela zalanego krwi zapamitaem, a nie dziadka. Karymi komi, z
Dubielem na kole, jedzili na spacery kuzyni z trzeciego pitra, i mama mwia, e to rozumu trzeba
nie mie. Czy Jzek (owdowiay wuj samotnie wychowujcy czwrk dzieci) chce nieszczcia? I
zdarzyo si nieszczcie: Dubiel przejecha jak rowerzystk. O tym, jak to byo, opowiadano tak
duo, e mi si w kocu wydao, iem t rowerzystk sam widzia lec pod kopytami koskimi, blad,
w kauy krwi, ale pewnie nie jej krwi, ktrej widzie nie mogem, lecz krwi z Dubielowego ucha, ktr
widziaem naprawd.
Widziaem te, jak na podwrzec wszed policjant i zasalutowa dziadkowi siedzcemu ze
mn na aweczce. Dziadek spyta, czy przyszed po Dubiela, na co policjant skin gow. Czy to byo
rwnie tego samego dnia, gdy Dubiela ugryz w ucho kary ko, czy z tych dwch powodw: krwi i
policjanta, zapamitaem ten spacer do aweczki, czy te by to inny spacer, nikt mi tego nie wyjani.
Dubiel by te nocnym strem, wieczorem zamyka bram i spuszcza z acucha psy.
Gwizda wtedy, ostrzegajc wszystkich, e ze psy s na swobodzie: jeden dwik dugi, po nim kilka
krtszych, cichncych w miar jak Dubielowi brako tchu. Powtarza ten gwizd wiele razy, a ja
suchaem go, lec na dnie mojej klatki, w niebieskiej powiacie padajcej na sufit i ciany od lampki,
ktra palia si przed obrazem Matki Boskiej. Powinienem by zasn przed gwizdem Dubiela.
Usyszawszy go, dugo nie zasn. Bd lea, bojc si poruszy. Jeeli si porusz, usyszy mnie mama
ze swego pokoju, ktrego drzwi pozostawia otwarte, przyjdzie, usidzie za siatk i bdzie mi piewa o
kozaku, ktry poszed w obce strony, a potem deklamowa Pogrzeb Kociuszki
1
. Bd tego sucha z
rozpaczy, mylc tylko o tym, e kiedy mama dojdzie do mogiy, ktra Bogu mia rosa, rosa, rosa, a
urosa...'', powie a teraz ju pij...'', odejdzie i zgasi wiato w swoim pokoju. Zostan wtedy sam z
ciemnoci yw i z, z ciemnoci na swobodzie, bezkarn jak Dubielowe psy. Osacz mnie zewszd
jej szepty i szmery, jej widma liskie i kosmate wciska si bd pod zamknite kurczowo powieki, i
moe doj do tego, e bd woa gono o pomoc, e zbudz nie tylko mam, ale take i ojca, i Smoka.
A to bdzie nieszczcie. I to nieszczcie nocne zapowiada wanie gwizd Dubiela.
Dubiel w czaku z kogucimi pirami; pira mieni si w bladym, marcowym socu i poruszaj
na wietrze. Dubiel wysoko, ponad budami powozw i dachami aut, ponad biao-niebieskimi
tramwajami, ktre przystany jeden za drugim w szeregu, aby przepuci Dubiela. Dubiel w srebrem
wyszywanej czamarze, w biaych rkawiczkach, trzyma dugie lejce i prowadzi nimi kare konie, ktre
gryz wdzida, pieni si, potrzsaj pierzastymi kitami i mocno bij o bruk kopytami lnicymi jak
lakierki.
Dziadek odjeda komi, ktre gryz i sprowadzaj nieszczcie, z Dubielem, ktry kpi sobie
z krwi, policji i nocy, i ktry ma na swe rozkazy ze psy. Ludzie stali wzdu chodnikw, odkrywajc
gowy, z kawiarni Bizanza wybiegli kelnerzy w biaych kitlach, na stopniach tramwaju sta konduktor,
ale czapki nie zdj.
Marynia kazaa mi si przeegna. Jak przed snem.
I powiedziaa:
Wracajmy.


Takim tonem, jak mama odchodzc mwi:
A teraz ju pij.
Drzwi do pokoju dziadka znajdujce si na kocu dugiego korytarza, za ktrymi czeka na
mnie, byy teraz obojtne jak ciana. Mogem, uciekajc przed gonicym mnie Smokiem, uderzy o nie
rkami i zawoa: pac!'', co oznaczao azyl, miejsce, w ktrym schwytanie nie liczyo si jako poraka.
Jeszcze czasem mama, widzc, e haasuj umylnie w miejscu, w ktrym do niedawna trzeba byo
zachowywa si cicho, upominaa mnie, i wzdrygaa si, ilekro o te wysokie, biae drzwi rzuciem
pik, ale byy to odruchy coraz sabsze.
Sam nie odczuem blu i nie zauwayem jej blu. W dzie pogrzebu, kiedy mnie Marynia
ubieraa, postawiwszy na ku, mama wesza nagle do mojego pokoju, ju gotowa do wyjcia, i usiada
na krzele pod cian, na ktrym nigdy nie siadaa. Czarny welon zakrywa jej twarz, spywa na
ramiona i kolana. Zrozumiaem, e przysza mnie nastraszy, jak wujek Staszek, jej niesympatyczny
brat, ktry mieszka za Parkiem, a gdy przychodzi, wkada na twarz maski kupowane u Hildw i
cieszy si, kiedy chowaem si przed nim pod st, udajc, e bardzo si boj. Na widok mamy
pisnem i skryem si za blaszan ciank ka, sdzc, e jej zrobi tym przyjemno jak wujkowi.
Spod welonu wydoby si wwczas dziwny dwik, ktry nie by miechem, a ja zamilkem, widocznie
bardzo zdziwiony, skoro t scen, jedn z niewielu, zapamitaem.
Taki sam dwik, ni to miech, ni to kanie, usyszaem przy zwokach dziadka w salonie, gdy
mnie tam wprowadzia, abym zmwi pacierz, a ja, przestraszony zrazu nieruchomoci i powag
dziadka lecego wysoko na katafalku, ucieszyem si nagle, zobaczywszy, e powieki jego drgny, a
przez twarz przebieg skurcz umiechu. To pomie wiecy zamigota od ruchu powietrza, ktry
sprawilimy, wchodzc.
Dziadziu si rusza! zawoaem, chcc samego siebie upewni, e bezruch, w jakim
dziadek lea, jest niemoliwy. I zamilkem na gos mamy, nie wiedzc, co znaczy. Widywaem
przedtem zy w oczach mamy, gdy mi opowiadaa o mojej chorobie albo gdy drczya si bakteriami,
ale nie syszaem, eby pakaa gono, jak pacz ja, jak paka Smok, gdy go ojciec skrzycza, albo
Jagusia, gdy mnie niechccy uderzya, za co dziadek nazwa j idiotk. Sdziem, e paka gono
mog tylko ja, e to moja, wycznie moja sabo, mj wstyd, ktry mi kady moe wytkn, mwic:
taki duy chopiec i pacze?
Pacz by upadkiem. Paka zawsze kto jeden, a inni spogldali na niego ze wzgard lub
litoci. Tym paczcym byem przewanie ja, ze wszystkich w domu najmniejszy, najsabszy, lub
wyjtkowo kto, kto spad do mojego poziomu za kar, jak Jagusia za nieuwag lub Smok za dranienie
si ze mn czy za to, e polecia na podwrzec, nie odrobiwszy zada.
Dopiero w rocznic mierci dziadka, po aobnej mszy za jego dusz, gdy ksia po okadzeniu
i pokropieniu trumny, o ktrej wiedziaem, e jest pusta, zaintonowali hymn do Matki Boskiej
zaczynajcy si od trzykrotnego woania: salve, salve, salve, a mama wybuchna gonym paczem,
gdy w jej kaniu rozpoznaem w dziwny miech spod welonu i przy zwokach dziadka, gdy wszyscy
ludzie zgromadzeni wok niego tylko na ni patrzyli, jak na mnie, kiedy pacz, i gdy j ojciec
uspokaja, przytulajc do siebie, a ona, jak ja, kiedy nie mog si uspokoi i przekrzykuj wszystkie
perswazje, przekrzykiwaa wznoszc si i opadajc spokojnie melodi hymnu, rozumiaem, e mama
z powodu mierci przeywaa to, co ja, gdy zostaem nagle uderzony w gow: krzyczaem i zanosiem
si od paczu wtedy nie dlatego, e mnie czoo bolao, ale dlatego, e nie mogem zrozumie, dlaczego
mnie to spotkao.
I te si rozpakaem, cho mnie nie bolao. To bl jej serca cisn moje serce, jej szloch
pobudzi mnie do paczu, ktrym nie wzywaem niczyjej pomocy dla siebie, lecz chciaem pomc
mamie i by z ni w jej upadku na dno rozpaczy.
Przez mio mamy do ojca, poznaem mio i tajemnic porednictwa: kto musi kocha,
abym ja kocha, kto musi poj, abym ja poj, kto musi da, abym ja mia. Nieskoczona ilo osb
braa udzia w acuchu porednictwa prowadzcym do mnie, ktry byem osob najmniejsz, ostatni.


















Modlitwy mamy

U Felicjanek na Smolesku bya Wieczna Adoracja. Pod baldachimem z ciemnego drzewa staa wysoka,
promienista monstrancja i wiece paliy si przed ni rwnymi pomieniami. Po obu stronach
baldachimu klczeli z pochylonymi gowami kamienni anioowie, a niej, u stopni otarza, mniejsze od
aniow dwie siostry w czarnych welonach przewizanych u szyi biaymi sznurami, nieruchome, jakby
te z kamienia. Za otarzem tyka zegar i cieniutkim dzwoneczkiem wybija kwadranse i godziny. Na
jego dwik ukazyway si zza otarza dwie siostry, jedna z lewej, druga z prawej, schodziy si na
rodku i tu przyklknwszy oddaway Najwitszemu Sakramentowi gboki pokon, uderzajc prawie
czoami o najniszy stopie otarza. Wwczas oyway klczce poski, podnosiy si i pozwoliwszy
nowym zaj miejsca w klcznikach, oddaway taki sam pokon i znikay za otarzem: jedna z prawej,
druga z lewej. Czasem zamiast sistr w czarnych welonach przychodziy siostry w welonach biaych;
czekaem na to z ciekawoci, zakadajc si sam z sob o kolor welonw i prbujc ich kolejno
ustali wedug jakiego prawida. Kade z nas miao tutaj swj klcznik-aweczk; mama po lewej, ja po
prawej. aweczka miaa drzwiczki. Zamykaem je starannie i wio! ruszaem w podr. Modlitwa
mamy przed Najwitszym Sakramentem trwaa dugo. Mama zamykaa przy tym oczy, przechylaa
gow na rami, grymas boleci rysowa si na jej ustach, wzdrygaa si czasem, jakby odganiaa
niepotrzebn, uboczn myl i poruszaa wargami, jakby j szeptem chciaa zaguszy. Czasem ruchem
gowy wyraajcym prob lub perswazj argumentowaa swoj modlitw.
Ulica Smolesk bya cichutka, koci sta ukryty za wysokim murem; cisza bya tam czysta i
gboka. Ilekro jej pragn, aby zasn szybko, wyobraam sobie blask zota, bieli i wiec, skrzydlate
posgi, nieruchome postacie w welonach obcinitych biaymi sznurami wok szyi, raz biae, raz
czarne, i bezszelestn ich wdrwk dookoa otarza z niskimi pokonami.
Kady mj ruch nieostrony rozbrzmiewa w kociele katastrofalnym haasem. Wpatrzony w
klczce postacie uczyem si sztuki bezruchu, a zamknity w moj aweczk z drzwiami, zamieniaem
powz w sportowe auto, w awionetk, w kosz balonu i odbywaem ni dalekie jazdy i loty z turkotem
k i klekotem kopyt po bruku, z trzaskiem bata, warkotem motoru, gwizdem linek i wistem wiatru w
uszach. Przeywaem ruch w nieruchomoci, zgiek w ciszy, przestrze w zamkniciu, poznajc, co
moe wyobrania i co moe dyscyplina. Bom zarazem tkwi w miejscu, p-siedzc, p-klczc, cichy i
nieruchomy jak zakonnice, jak gipsowy anio.
Przywykem do myli, e mama cierpi, zrozumiaem, e mnie o tym chce pouczy, gdy mnie
prowadzi na Smolesk albo przed obraz Matki Boskiej Bolesnej do Franciszkanw, albo przed Krzye
do w. Marka, do Mariackiego czy nawet na Wawel. Poniewa nikt mamy nie rozumia w domu, ani
ojciec, ani Smok, ani ciocia Hela z drugiego pitra, ani pikna ciocia Ra, ktra mieszkaa w
Zakopanem, ani wuj Staszek, ktry zza Parku przychodzi tylko po pienidze, nikt absolutnie! mama
przychodzia po zrozumienie do Matki, ktra cierpiaa wicej, i do Ukrzyowanego Jezusa, ktry
rozumie wszystko; poniewa mnie z sob zabieraa i poniewa ja jeden patrzyem na jej modlitwy, a
nawet syszaem jej westchnienia i byem wiadkiem tego, jak cierpliwie wysuchuj jej przebita
mieczem Matka i Ukrzyowany Syn, nie wolno mi byo nawet pomyle, e mama moe przesadza, e
moe jest przewraliwiona, e przecie nic j tak bardzo nie boli i nic tak strasznego si nie dzieje. Nie
wiedziaem rzeczywicie, jakie to byy ble i na co mama cierpiaa. Czy wci z powodu mierci
dziadka, czy moe chodzio jej o to, e musimy wyprowadzi si z Karmelickiej, przy czym to ona sama
o tym zadecydowaa, jak i o zrzeczeniu si wspwasnoci domu? Czy cierpiaa nad tym, e mieszkanie
pustoszeje, bo coraz to kto z rodziny zabiera kanap, kredens, obraz, zegar, a po kadej takiej stracie
mama pacze i uwaa j za rabunek, bo wci upomina Smoka, aby nie bawi si z kuzynami, a gdy
spotka w sieni czy na ulicy kogo z piter, odwraca si i szarpie mnie za rk, abym si nie odzywa? A
moe boi si bakterii, na ktre teraz nikt nie zwaa? Po domu chodzi najstarszy z kuzynw, chudy i
ysawy Jurek z trzeciego pitra z zeszytem i owkiem w rku i wszystkiego dotyka, nie przestrzegajc
adnych przepisw higieny. Podpatrzyem kiedy, jak wszed w butach na kredens, podoywszy sobie
gazet, aby zdj samowar. Gazet na kredens! Jakby nie wiedzia, e gazeta jest siedliskiem bakterii! I
nie umy po niej rk, lecz zszedszy z kredensu otworzy natychmiast szuflad i sign po srebro, ktre
zacz liczy sam nieczystymi rkami! Po wyjciu Jurka mya kredens spirytusem paczc bezradnie;
pomylaem wtedy, e lepiej byo nic jej nie mwi.

Mama uciekaa z domu. Dzielono nie tylko sprzty z mieszkania dziadka, ktre mama
dotychczas uwaaa za swoje, ale take cay zakad i wszystko, co byo poza tym: parcel, pienidze,
papiery wartociowe. Po mierci dziadka umiera dom. Starsze siostry opuciy go ju dawno, mama
zostaa w nim jako opiekunka dziadka i przeduya sobie dziecistwo, yjc w cianach i sprztach, w
ktrych si urodzia i wychowaa. Miaa wasn rodzin ojca, Smoka, mnie ale najwaniejsz
osob by nadal jej wasny ojciec, jak zawsze, jak od pocztku wiata. Mamie zawali si wiat
stworzony przez dziadka i mg go teraz uratowa tylko Bg, ktry stworzy wszystko, nawet dziadka.
Wic dreptalimy do kocioa, proszc Boga przez wstawiennictwo Ukrzyowanego Syna i Jego Matki
przebitej mieczem boleci, aby ocali od zupenego rozpadu wiat, ktry sam stworzy przecie z
nicoci.
W oknie u Franciszkanw, nad organami, widziaem, jak Bg stwarza wiat. wiat jest


ogniem i Bg jest ogniem. Ogie bucha jak z pieca, gdy nagle otworzy drzwiczki. Nie wolno si
zbliy, eby si nie poparzy, ani nawet patrze, eby nie olepn. Ale kiedy si odwrci oczy od
ognia, wtedy przez chwileczk widzi si rzeczy nigdy nie widziane. Tak w oknie u Franciszkanw
wida twarz i rk Boga Stworzyciela. Widzisz? szeptaa mama. Nie. Przymknij oczy, to
zobaczysz. Widzisz teraz? Tak odpowiadaem, wiedzc, e nie trzeba si mamie sprzeciwia. I
wtedy rzeczywicie widziaem.
Czasem zachodzilimy te do siostry Salezji. Wchodzio si przez wsk elazn furtk w
bielonym murze od ulicy Krowoderskiej. Koci sta po prawej stronie przysonity starymi lipami i
przylega do klasztoru. Na wprost od furtki, w gbi dziedzica, prostopadle do klasztoru i kocioa,
staa chatka z belek malowanych na kolor pogodnego nieba, kryta poczernia strzech, z malekimi
okienkami tu nad ziemi. Tam mieszkaa siostra Salezja.
Izdebka jej pena bya najrniejszych cudw wyrabianych przez siostry w klasztorze. Byy
tam rcznie malowane obrazki ozdobione koronkami, paciorkami i zotym szychem; otarzyki z atasu i
gazy, a w nich zote monstrancje wielkoci piercionka; woskowe Jezuski lece na atasowych
poduszkach; serca haftowane czerwonym jedwabiem na patkach ptna; ksieczki wielkoci pudeka
zapaek zamykane na malusiekie kluczyki lub zatrzaski, a w nich ukryte race, krzyyki, relikwiarze
zawierajce par ziarenek piasku z Ziemi witej lub szkieka z widoczkiem bazyliki w. Piotra w
Rzymie.
Siostra Salezja robia zakupy dla klasztoru, odwiedzaa dobroczycw, zachodzia do
siostrzanych klasztorw albo do kurii arcybiskupiej i wszystkim roznosia prezenciki, ktrych wyrb
wypenia klauzurowym siostrom czas wolny od modlitw zakonnych, duchowych rozmw lub
rozmyla w samotnoci.
Siostra Salezja miaa adn, jasn twarz; blasku dodawa jej jeszcze pkolisty, biay kornet i
czarny welon. Witaa nas radonie, pokrzykujc cieniutkim gosikiem wybieraa dla mnie prezencik,
ktrym mogem si od razu bawi, po czym siadaa na malutkim krzeseku i wysuchiwaa cierpliwie
skarg mamy.
Mama mwia po niemiecku. Bya to duga opowie o jakich widocznie okropnych
rzeczach, bo mamie raz po raz oczy zachodziy zami. Do przodu podana, wychylona ku siostrze, jakby
si baa, e jej umknie, jakby chciaa pokona dzielc je przestrze, rzucaa w ni garciami
niezrozumiaych, trzeszczcych sw, wrd ktrych czsto pojawiao si sowo schrecklich
wymawiane ze szczeglnym przejciem znaczce dla mnie mk i okropno w najczystszej postaci.
Co to za zdarzenia, jakie okropnoci, jakie mki mama powierzaa siostrze zewntrzne czy
wewntrzne: jakiej chciaa od niej pomocy, rady, pociechy, czy tylko modlitwy w stosownej porze? By
to jakby dalszy cig jej bezgonych, a podkrelanych tylko wymownymi ruchami gowy,
przymkniciem powiek lub przechyleniem tuowia modlitw zanoszonych w mojej obecnoci do
wszystkich krzyw i wizerunkw Matki w miecie, do biaej hostii w promieniach na Smolesku lub
wszdzie tam, gdzie odbywaa si wieczna lub okolicznociowa adoracja. Wszdzie odpowiadao jej
milczenie, nawet na Wawelu, dokd szedem z lkiem, wiedzc, e ten najmiociwszy, najsmutniejszy,
okryty czarnym woalem Jezus na krzyu za wielkim otarzem odpowiedzia w paru sowach krlowej
Jadwidze klczcej w tym samym miejscu, w ktrym teraz klczaa mama. Siostra Salezja suchajc,
pochylaa od czasu do czasu gow jakby na znak zgody i cieniutkim gosikiem odpowiadaa:
Wierz, wierz...
W klasztorze Wizytek dokonaa ywota ciocia Zosia. Starsza kuzynka mamy, psierota,
wychowywaa si razem z mam i jej siostrami. Ubran w biay, lubny strj, ojciec jej, wuj
Skrczewski, we fraku, przyprowadzi do otarza, gdzie ciocia zoya wieczyste luby, na znak ktrych
otrzymaa zot obrczk, jak mama, gdy braa lub z ojcem. Ciocia Zosia wyrzeka si wszystkiego,
nawet imienia. Przybraa imi Marii. I ksidz ubrany w bia kap wyrzek nad jej gow uroczyste
sowa: Siostra Maria Zofia umara dla wiata.
Ciocia poegnaa si ze wszystkimi i odesza do klauzury, aby ju nigdy stamtd nie wrci. A
wuj si zastrzeli. Jeszcze tego samego dnia.
Ciocia niedugo potem umara naprawd. Na raka w oku. Siostra Salezja bya jej przyjacik.
Chodzilimy te czasem z mam odwiedza jej towarzyszki zamknite w klauzurze. W nisko sklepionej
rozmwnicy nad drzwiami wisia obraz przedstawiajcy kociotrupa spowitego we wstgi z aciskimi
napisami; kociotrup wspiera si na okciu, jakby zamierza wsta, umiecha si bardzo zoliwie, a
przy nim staa klepsydra, ktra oznacza czas. Mama pocigaa za rkoje dzwonka zawieszonego u
czarnej grubej kraty w cianie. Metaliczne dwiki rozlegay si gdzie bardzo daleko, stumione
grubymi murami, z pogosem wielkiej gbi czy wysokoci. Porodku kraty by koowrt z desek
pomalowanych brzow farb olejn. Po chwili zza desek odzywa si gos jeszcze cieszy ni siostry
Salezji, stumiony i oddalony podobnie jak dwik dzwonka. Mama przywieraa ustami i uchem do
desek i zaczynaa si rozmowa zoona z pozdrowie i wzajemnych prb o modlitw. Potem mama
kazaa mi odpowiedzie gosowi, ktry pyta mnie o co, czego nie rozumiaem, a nawet jak mi si
zdawao mia si ze mnie, e nic nie mwi. Koo ruszao z guchym turkotem, obracao si brzowe
skrzydo i wyjeda do mnie pooony na peczce obrazek, po ktry, wspinajc si na palce, sigaem
z lkiem jak po prezent z zawiatw.
Mama wychodzia stamtd zamylona i smutna. Powiedziaa mi, e obie z cioci Zosi
przyrzekay sobie wstpi do klasztoru i ciocia to zrobia, a mama nie. Ale tatu by tego nie przey


dodaa, ja za nie wiedziaem, o ktrego tatusia chodzi: o mojego czy o jej tatusia, to znaczy mojego
dziadka. Zrozumiaem tylko, e mama cierpi tak samo jak ja, kiedy mi Smok zwierzy sekret (np. o tym,
e wazi do karawanu i bawi si w pogrzeb), a ja go wygadam, i Smok wykrzyczany ley potem u siebie
z twarz wtulon w poduszk. Mama cierpiaa z powodu zdrady. Zrozumiaem, e z siostrami, ktre
umary dla wiata i ktre cieniutkimi gosami przemawiaj do nas zza grubych krat, kamiennych murw
i desek malowanych na ciemny, brzowy kolor, czy mam wi silniejsza ni z nami wszystkimi
mieszkajcymi z ni w domu; i e ja, ktrego prosia, abym o tych odwiedzinach w klasztorze, w
rozmwnicy i u siostry Salezji nie mwi, zostaem dopuszczony do sekretu o wiele waniejszego od
wszystkich sekretw Smoka, oraz e zawdziczam to wyrnieniu, jakim obdarza mnie dziadek.
Dziadek ju nie y, ale wybr jego by nadal w mocy.
Higiena i sekret kociow wspomagay si wzajemnie i tworzyy wsplny system. Higiena
nabieraa cech duchowych, a wdrwki po kocioach i modlitwy staway si czynnoci przymusow
jak mycie rk. Siostry opowiadaa mama skaday luby czystoci; czy nie oznaczao to, e w
klasztorach na Krowoderskiej i Smolesku panowa ten sam rygor, co u nas w domu, i czy mama
przestrzegajc go nie bya jakby tajn zakonnic? Z kolei w jej zachowaniu w kociele i w azience byy
uderzajce podobiestwa: jak zdarzao si jej po kilkakro wraca do azienki, aby domy'' jeszcze
rce, tak powstawszy z klczek w kociele klkaa na powrt albo zawracaa czasem od progu, gdy jaki
cykl modlitewny wyda si jej nie dopeniony lub sfuszerowany.
Sprawiao jej to niewysowion mk, ktr miaa wypisan na twarzy: wzrok napity, wargi
zacinite, skurcz szczk, ktry z czasem doprowadzi do konwulsyjnych drga, a nawet do
wahadowego, staego ruchu podbrdka, ktrego nie umiaa powstrzyma, zwaszcza wtedy gdy ulegaa
ktremu ze swoich nieznonych przymusw. Po swoim ojcu, moim dziadku, miaa czoo niskie i
wypuke, ktre przykrywaa ufryzowan grzywk, i gboko osadzone, podune, siwe oczy; po swej
matce Sulikowskiej, ktr znaem tylko z fotografii, bo umara przed moim urodzeniem, miaa wydatny,
prawdziwie orli nos. Bya nieduego wzrostu, spord wszystkich swoich tak samo orlonosych i
szarookich, ale rosych sistr najmniejsza; miaa skonno do tuszy, chodzia ciko, drobnym,
koyszcym si krokiem, garbic si przy tym. Okryta dugim, czarnym welonem, ktry nosia przez
cay rok po mierci dziadka, w bardzo dugich, czarnych sukniach i paszczach, sprawiaa zapewne
pospne wraenie. I chciaa je sprawia. Ile si namczya, aby powstrzyma wybuch miechu nie tylko
z bazestw Smoka, ale take z wasnych pomysw, o ktrych wiedziaa, e s przesadne, ale od
ktrych uwolni si nie umiaa.
Pewnego dnia wyszlimy z mam jak na spacer w stron ulicy Krowoderskiej, jakby do
siostry Salezji, ale minlimy czarn furtk, szary, odrapany mur klasztorny, zaniedbane budynki
gospodarskie, dwa domy, ktre dalej stay, i weszlimy do trzeciego z kolei. Tam zamieszkalimy. Za
domem by ogromny ogrd, do ktrego nikt z lokatorw nie mia wstpu poza mn jednym. Nie wolno
tam byo chodzi Smokowi, nie wchodzia tam ani mama, ani ojciec. Wacicielka domu i ogrodu, siwa
pani Obermayerowa w cwikierze, zrobia dla mnie wyjtek, moe za jak dopat do czynszu, ale pod
tym warunkiem, e nikt poza mn tam nie wejdzie; chodzio jej o to, aby inni lokatorzy rwnie o wstp
si nie upominali i nie zrobili sobie z jej ogrodu parku publicznego. Nie wpuszczaa tam nawet pana
Obermayera, ktry by ysy, ospowaty i rwnie nosi cwikier. Nie odzywa si do nikogo, bo le mwi
po polsku. By austriackim urzdnikiem, ktry oeniwszy si z Polk zosta w Polsce, gdy Austria
upada.
W ogrodzie nie wolno mi byo zrywa kwiatw, zjada owocw, wchodzi na trawnik,
wdrapywa si na krzewy i drzewa, kopa dziur, wygrzebywa kamieni. Wdrowaem krtymi
ciekami wycitymi rwno wrd trawnikw. Przypominay mi szyny kolejowe. Szurajc nogami,
prychajc nosem, poruszajc ramionami miarowo, zmieniaem si w lokomotyw i cignem dugi
pocig do Zakopanego.
Aby mnie uchroni przed infekcj, ojciec na wiele dni przed wyjazdem rezerwowa
pprzedzia w wagonie drugiej klasy, czyli pierwszy przedzia przy wejciu, na osi, gdzie bya tylko
jedna kanapka do siedzenia, akurat na cztery osoby. Podr trwaa sze godzin, trzso nami bardzo i
gono stukay koa pod podog. Mielimy z sob mnstwo jedzenia oraz nocnik w osobnej torbie, do
ktrego zaatwiaem si, aby nie wchodzi do wsplnej ubikacji. Z wylewaniem moich sikw byo
troch kopotu, bo wiatr nis je w okna innych przedziaw. Smok pka ze miechu. Zanim wyjazd
nastpi, mama jechaa pierwsza wynaj higieniczne mieszkanie bez dzieci i psw w pobliu, z
odpowiednio ogrodzonym i zamknitym miejscem do zabawy. Byy to najczciej stare pensjonaty na
uboczu, na Bystrem, ktre lubia, bo tam kiedy jedzia z rodzicami i siostrami, albo na Parcelach
Urzdniczych, ktre wtedy wanie zaczto budowa. Spodoba si jej szczeglnie pensjonat Pod
Skoczni'', na skraju lasu i podmokych k, gdzie dzisiaj jest stadion, a gdzie wwczas byo zupene
pustkowie i ani jednego dziecka w promieniu przynajmniej kilometra. Tam jedzilimy przez dwa lata z
rzdu. Przez ogrd przepywa strumyk, w ktrym wolno mi byo wygrzebywa z dna kamienie i
budowa z nich tamy, ktre zmieniay bieg wody. Pokochaem mj strumyk tak bardzo, e gdy za
drugim przyjazdem usyszaem wieczorem jego bulgot pod oknami, ucieszyem si jak na gos
przyjaciela woajcego mnie do wsplnej zabawy.
Przyszed wtedy czas zapisania mnie do szkoy. Znalazem si w Instytucie Marii, ktry na
Pdzichowie prowadziy austriackie siostry. Ale po miesicu mama mnie stamtd zabraa. Kto mi
podoy nog, upadem i rozbiem kolano na betonie. Uczyem si potem w domu ze star,


emerytowan nauczycielk, pani Lisowsk, ktra bya tak sumienna, e odbywaa ze mn nawet lekcje
piewu i gimnastyki. piewalimy pieni patriotyczne i religijne, wydzierajc si na dwa gosy, ja
dyszkantem, ona basem. Herminia i Jagusia wtroway nam z kuchni piskliwie. Pani Lisowska,
odsunwszy okrgy st jadalny, rysowaa mi kred na czerwonej, pokostowanej pododze koa, po
ktrych miaem skaka, albo zsunwszy razem gite krzesa kazaa mi na nich wykonywa jakie
amace.
Ale po roku takiej nauki znw zapisano mnie do szkoy, tym razem od razu do trzeciej klasy.
Bya to szkoa pani Mnnichowej, mieszczca si w wyfroterowanych do lustrzanego poysku pokojach
paacu przy ulicy Potockiego. Obowizywa tam nakaz zdejmowania butw i przebierania pantofli
domowych. Odbywao si to w ciasnej garderobie na parterze, w cisku i popiechu. Gdzie i kiedy
umy rce po butach''? I takimi rkami'' miaem potem dotyka jedzenia? Mama uchylia dla mnie ten
nakaz przebierania butw, zobowizujc si zarazem przywozi mnie do szkoy takswk, abym buty
mia czyste. Lekcje zaczynay si o dziewitej. Ojciec, wychodzc do biura na sm, zamawia na
postoju takswk, ktra zajedaa przed dom o trzy na dziewit. Mama, ktrej poranne czynnoci,
poczone z ustawicznym myciem rk, przecigay si w nieskoczono, nigdy nie moga zdy na
czas. Wychodzilimy zawsze po dziewitej i gnalimy na Potockiego ile si w motorze. Okna naszej
klasy mieciy si na parterze od frontu. Na odgos zatrzymujcego si samochodu dzieciarnia rzucaa
si do okien, aby mnie obejrze, jak wysiadam z takswki i prowadzony przez mam stpam ostronie
w lnicych, wysokich, sznurowanych butach, unikajc bota. Nauczycielki bawiy si tym rwnie,
zwaszcza rubaszna, tga pani Kiernikowa. Mnie tylko ani mamie nie byo do miechu. Kade wyjcie
do szkoy opacaem torsjami ze strachu przed spnieniem i ze wstydu przed dziemi, a mama cierpiaa
podwjnie: z poczucia winy, e nie moe zdy i naraa mnie na pomiewisko, i z tego, e od swoich
przymusw nie moe si uwolni. Po wpuszczeniu mnie do klasy wywoywaa wic nauczycielk na
korytarz i co jej cicho tumaczya. Pewnie jej opowiadaa o moich torsjach i podawaa je jako powd
spnienia.
Buty moje zwracay powszechn uwag. Gdy wszystkie dzieci uganiay si w mikkich
pantofelkach, lizgajc si po parkietach jak po lodzie, ja postukiwaem twardymi podeszwami sztywny
i niezdarny. Nie wszystkie nauczycielki, nie wszystkie wone i nie wszystkie dzieci wiedziay o moim
przywileju i coraz to kto zaczepia mnie, dlaczego w butach chodz. Na pauzy, kiedy dzieci wybiegay
do ogrodu, zostawaem sam w klasie, aby za powrotem nie nanie bota ze cieek. Do sali
gimnastycznej na rekreacj w zimie te mnie nie wpuszczano, ebym biegajc nie porysowa posadzki.
Z gimnastyki byem oczywicie zwolniony.
Wyrnienie moje nosiem z powag. Zapytany, dlaczego chodz w butach, odpowiadaem:
Z wanych wzgldw zdrowotnych.
Wanie tak. Tak mnie mama nauczya. Ale wypowiadajc t formu, nie miaem ju siebie
na myli. Ani mojej niedoszej mierci, ani jakiej niezwykej wraliwoci na bakterie. Nie o mnie ju
chodzio, lecz o mam, a to mi wytumaczy ojciec, coraz bardziej zatroskany jej maniami. Prby
perswazji koczyy si zwykle wybuchami paczu lub gniewu. Potem mama zamykaa si na dugie
godziny w sypialni albo azience, palc papierosy. Papierosy! To bya przeraajca nowo. Papieros w
ustach kobiety nalea do nowoczesnoci, ktr mama potpiaa. Nowoczesne'' byo malowanie warg,
krtkie suknie, damskie spodnie, gramofon, radio, murzyskie tace i kobiety palce papierosy. Na tym
tle wybuchay te konflikty z drugim i trzecim pitrem, z cioci R z Zakopanego i z wujem
Staszkiem zza Parku. Przyzwyczaia nas patrze na to wszystko jak na domen wroga. Dlaczego sama
si w niej znalaza?
Przeprowadzilimy si z Krowoderskiej do nowego domu, ktry ojciec zbudowa za spadkowe
pienidze. Mama wesza tam z odraz. Dom nazwaa pudekiem, bo mia paski dach i gadk fasad bez
ozdb, mieszkanie kurnikiem, bo byo ciasne. Nie spodobaa si jej nawet niespodzianka: osobna
azienka, przylegajca do sypialni, wycznie dla mamy, urzdzona kosztem ssiedniego mieszkania,
wykadana biaymi kafelkami, z wann tak adnie obudowan, e przypominaa basen dziadka na
Karmelickiej; ojciec rozpocz budow tej kamienicy bez wiedzy mamy, chcc uratowa reszt spadku,
ktry topnia na takswki, prywatne szkoy, drogie pensjonaty, suce, na lekarzy wzywanych do mnie
z bahych powodw i na rne jeszcze inne kaprysy mamy, o ktrych nie wiedziaem: hojne prezenty,
jamuny, kocielne ofiary. Mama przeya t przeprowadzk jak katastrof, drug z kolei po
opuszczeniu domu na Karmelickiej. Czy dlatego, e opucia ssiedztwo wizytek, ktre miao dla niej
jakie gbsze znaczenie, czy dlatego wreszcie, e byo jej w nowoczesnej dzielnicy za ciasno, za jasno i
za haaliwie? Lubia due, mroczne przestrzenie, stare domy, cieniste ulice, zapuszczone ogrody.
Zamieszkalimy przy alei powstaej z rozebranego nasypu kolejowego, w rzdzie domw wysokich,
prostych, prawie jednakowych, lnicych kolorowymi tynkami i mik w poudniowym socu, do
ktrego byy obrcone. Wielkie, modne weneckie'' okna chony wiato i haas ruchliwej alei. Mama
zamykaa je szczelnie, zapuszczaa pcienne story, a najchtniej chronia si do swojej azienki, gdzie
przesiadywaa nie zapalajc wiata, w pmroku, w chmurze dymu. Czsto zapominaa przyjecha do
szkoy, aby mnie zabra do domu, a wtedy siedziaem w garderobianym pokoju sam wrd paszczy,
butw i kaloszy, z t sam ochot do torsji, co rano. Baem si, e przejecha j tramwaj. ya coraz
bardziej poza czasem, wspominajc dom na Karmelickiej, nie ten, ktry pamitam, lecz stary, ktry
rozebrano, aby zbudowa nowy. By to parterowy domek obronity dzikim winem, w ktrym przysza
na wiat i w ktrym przyszed na wiat dziadek. Ten dom mona byo oglda na fotografiach, tych


najstarszych, tawych, na pierwszych stronach wielkiego albumu oprawionego w szare ptno z
wyhaftowanym na nim kwiatem gencjany. Stary dom zburzono przed wojn. I od tego zaczo si
nieszczcie. Jakie nieszczcie? Wojna, rekwizycja koni, mier Maryni, najstarszej siostry, ktra
zostawia wujka Jzka z czworgiem sierot, i mier babci, ktra nie moga pogodzi si ze mierci
Maryni, i mier dziadka, i mier domu. I wuj Skrczewski si zastrzeli, i ciocia Zosia umara w
klasztorze. Mama pakaa na wspomnienie tych wszystkich umarych ludzi i domw. Skarya si na
bezsenno i zacza zaywa proszki. Daway jej odpoczynek, ktrego nie mg jej da ju aden,
nawet najlepiej, najdoskonalej wykonany obrzdek mycia. Ani modlitwa. Zasypiaa po nich twardo,
budzia si zobojtniaa na wszelkie skrupuy. Mya rce od niechcenia, ledwie maczajc koce palcw
pod kranem, zajta swoimi mylami, czasem milczca i zaspiona, czasem nadmiernie gadatliwa i
nienaturalnie wesoa. Zwikszaa sobie dawki zalenie od doznanej przykroci lub od sprzeciwu, na jaki
natrafia. Znajdywaa w nich ochron i bro. Wszystkich swoich wewntrznych przeciwnikw: ojca,
Smoka, Jagusi i Hermini, i mnie, i swoje wasne skrupuy, swoje wasne ze myli i smutne
wspomnienia pokonywaa proszkiem. Balimy si coraz bardziej jej krycia si w sypialni i w azience,
dymu, ktrym si osaniaa, a nade wszystko dugiego snu, po ktrym budzia si niepodobna do samej
siebie.
Niepodobna do samej siebie.
Kady z nas stawa si w domu niepodobny do samego siebie.
Nasze ucieczki: Smoka ucieczka w sport, POW, zabawy. Ojca ucieczka w gazet, sen, biuro,
upominanie, w ktre mnie coraz bardziej wciga.
A ja? Zabawy, rysunki, ksiki... Szczyt zabawy: moi onierze oywali. Rzdziem nimi,
dbaem o ich potrzeby, byem przez nich kochany, a gdy umarem, nie mogli si ze mn rozsta jak z
marszakiem Pisudskim.




























Czarny zeszyt

Oprawiony by w tward tektur pokryt lnicym, biao-czarnym marmurkiem'', kartki byy bez linii,
miay czerwone brzegi.
Na pierwszej stronie napisane byo tylko W Imi Boe!!!'' Z trzema wykrzyknikami. Due
W'' zaczynao si od falistej, poziomej linii przypominajcej chorgiew rozwian na wietrze, a
koczyo potrjnym zakrtasem opadajcym nisko jak piropusz u rycerskiego hemu. I'' miao
podobn chorgiew u gry, tylko krtsz, i limaka u dou. Najpikniejsze byo B'' w sowie Boe'':
skadao si z linii ugitej mikko, jakby w pokonie cigncej za sob krtki, troszeczk u koca
uniesiony tren, oraz z dwch ptli, z ktrych grna jak fantazyjny beret siedziaa literze na gowie, dolna
za energicznie pchaa si do przodu wydatnym brzuchem, po czym skrcaa si na powrt w sobie i
koczya kropk lnic od zaschnitego atramentu. Dla tego piknego pisma trzeba byo papieru
pewnego, ktry na ostrzu stalwki nie pozostawia paprochw, pozwala cign w gr cieniutkie,
prawie niewidzialne kreski i nie dopuszcza do rozlewania si atramentu, gdy przycinita mocno


stalwka biegnie w d, znaczc za sob drog szerok i krt. Pismo byo dawne, kaligraficzne, i zeszyt
by z dawnych, przedwojennych zapasw.
Pka od nadmiaru wklejonych do niego pocztwek. Tekturowe okadki wygiy si, a nawet
poamay, i w poprzek marmurkowych ykowa czarnej okleiny powstay biae rysy jak na pknitych
pytach kamiennych. Zaschnity klej trzeszcza przy przewracaniu kartek, zeszyt pachnia ywic.
Pierwsza pocztwka przedstawiaa trzech brodaczy w apciach z workami na plecach podajcych sobie
rce na rozstaju drg. Lech, Czech i Rus mwili sobie do widzenia, przed rozejciem si na trzy strony
wiata. Na nastpnej pocztwce Lech odkrywa w lesie gniazdo i orlic siedzc na jajach. Ani Lech,
ani orlica nie przestraszyli si wcale, patrzyli na siebie przyjanie. Lech od razu powiedzia, e orze
bdzie herbem jego pastwa, a orlicy musiao by przyjemnie, e j tak wyrni spord ptakw. Orlica
bya biaa, Lech j zobaczy na czerwonym tle zachodzcego soca i dlatego skrzynki pocztowe, tablice
na urzdach, szkoach i koszarach s czerwone, a ory na nich biae. Za Austrii ory byy czarne, a
skrzynki i tablice te. Austriak zobaczy widocznie czarnego ora, a soce wtedy zachodzio na
pogod. Bo kiedy zachodzi na czerwono, to bdzie wiatr. Ale na pocztwce nie wida byo czerwonego
nieba.
Ta pocztwka, jak i poprzednia z brami, i nastpne z Popielem uciekajcym przed myszami,
z Piastem witajcym dwch tajemniczych przybyszw, ktrzy okazali si anioami, z Krakiem
ogldajcym smoka, ktrego zabi szewczyk Skouba, i z Wand skaczc do Wisy, wszystkie te
pocztwki z pierwszych stron czarnego zeszytu pochodziy, jak on sam, z czasw, kiedy jeszcze nie
byo kolorowego druku. Z przedwojennych zapasw, z austriackich czasw. Wszystkie s szaro-
brzowe, jak przedwojenne zdjcia ze starego albumu z gencjan.
Wanda skoczya do Wisy, bo nie chciaa Niemca. Stoi nad brzegiem Wisy, w dugiej koszuli,
w wianku na gowie, oczy i rce do gry unosi, woda tu, tu u jej stp, a jej towarzyszki, te w
koszulach i w wiankach, ami rce i pacz, ale nie powstrzymuj Wandy, cho mogyby bardzo atwo.
Samobjstwo jest grzechem cikim, ktry nie moe by odpuszczony nawet na Sdzie Ostatecznym.
Wanda o tym nie wiedziaa, bo nie bya ochrzczona.
Czy Wanda posza do pieka? Jeeli nie wiedziaa, e samobjstwo to grzech? Mama
twierdzia, e jest w otchani, tam gdzie czekaj na Sd Ostateczny dusze nie ochrzczonych niemowlt i
gdzie przebyway dusze sprawiedliwych przed przyjciem Chrystusa na ziemi. W kadym razie trzeba
si za ni modli. Pan Bg z pewnoci wemie pod uwag to, e nie wiedziaa, co robi, w
przeciwiestwie do wuja Skrczewskiego, ktry wiedzia.
Ale mama co do wuja te nie bya pewna. Moe zwariowa z rozpaczy po stracie crki, ktra
odesza na zawsze za klasztorne kraty? O nikim nie wolno mwi, e zwariowa; mwi si, e dosta
pomieszania zmysw. Dziadek te dosta pomieszania zmysw. Nie mj dziadek, ktrego
szczliwych dni ostatnich, dostojnej mierci i uroczystego pogrzebu byem wiadkiem, lecz dziadek
mamy, mj pradziadek, zaoyciel remizy, ktry rodzicom swoim, czyli moim prapradziadkom, ludziom
ubogim, i sam ubogi, przyrzek, e ich na zote gody powiezie wasnymi komi, i sowa dotrzyma.
Rodzice yli dugo, oboje ponad 100 lat, doczekali nie tylko koni i powozu dla siebie na zote gody, ale
wielu koni i powozw, ktre pod firm ich syna ruszyy na miasto jako pierwsze w jego dziejach
doroki; doczekali nawet wasnego karawanu na pogrzeb, bowiem remiza dorokarska rozrosa si w
przedsibiorstwo wynajmu wszelkich pojazdw i zaprzgw. Pradziadek by bardzo dzielnym
czowiekiem i wiele w swoim yciu dokona; podobno woda w kpieli bya za gorca i uderzya mu na
gow. To byo bardzo dawno, kiedy mj dziadek by chopcem niewiele starszym od Smoka; na skutek
choroby ojca musia natychmiast przej wszystkie jego obowizki. W tak modym wieku
opowiadaa mama zosta panem ogromnych woci. Mama nie mwia: wacicielem zakadu czy
remizy, to znaczy koni i powozw, stajen i wozowni, kuni i stodoy, parterowego domu mieszkalnego
oraz przylegych gruntw pooonych midzy ulicami Karmelick, Siemiradzkiego, Sobieskiego i
Kremerowsk (gruntw, ktre moe zreszt sigay wtedy dalej, moe a po kolejow sztrek na
pnocy, a po rzeczk Mynwk na wschodzie i gdzie a po dzisiejsz ulic Batorego na poudniu,
podczas gdy tylko Karmelicka ulica na zachodzie bya granic niezmienn, krgosupem naszych
woci, jak grzbiet Karpat dla Polski), ot nie mwia: wacicielem, lecz panem, jak o Bolesawie
Chrobrym. Chrobry te by prawie dzieckiem, kiedy po swoim ojcu Mieszku obj dziedzictwo, a byo
to dziedzictwo ogromne. Dzisiejsza Polska to tylko okruch Polski dawnej, podobnie jak nasz zakad
dzisiaj to tylko resztki po tym, ktry obaj pradziadek i dziadek stworzyli przed wojn.
Mieszko ochrzci Polsk. Wszystkich Polakw, cznie ze mn, wykupi od mierci wiecznej.
Mnie ochrzczono u w. Marka na Sawkowskiej ulicy; nie doszoby do tego, gdyby nie Mieszko.
Pierwsza kolorowa pocztwka w czarnym zeszycie przedstawiaa pawienie Polakw w rzece.
Wychodzcych z wody czescy ksia posypywali sol i przyodziewali w biae przecierada, jak mnie
po sobotniej kpieli, kiedy id do ka przed kolacj i dostaj do ogldania czarny zeszyt i album z
gencjan. Bo czarny zeszyt nie naley do mnie. Do Smoka. Smok uczy si historii. Powinien sam zrobi
taki zeszyt, ale nie zrobiby nigdy, bo wszystko robi bardzo powoli, wic zrobia to za niego mama.
Najpierw bya o to w szkole awantura i Smok mia ju dosta czwrk, ale kiedy pani Sowiska
obejrzaa zeszyt, tak jej si spodoba, e wybaczya Smokowi. Smok jest zazdrosny o swj zeszyt i
kiedy mama chce go da mnie do ogldania, musi Smoka prosi. Smok si targuje, ale w kocu si
zgadza. Tylko jak jestem chory, nie dostaj zeszytu, eby nie zarazi Smoka. Bakterie lubi siedzie
midzy kartkami zeszytw i ksiek.


Od Mieszka i Chrobrego poczwszy kady ksi i krl mia wasn kartk, niektrzy wicej.
A jeeli nawet jej nie wypenia, bo mao zrobi, jak taki np. Micha Korybut, lub krtko y jak
Warneczyk, to i tak nastpny zaczyna si od nowej. U gry imi i daty. Kiedy si urodzi, kiedy
umar. Jak na czarnej tablicy grobowej, na cmentarzu Rakowickim, gdzie le wszyscy eglikowscy
poczwszy od Antoniego, zaoyciela, wszyscy Skrczewscy, odkd jego siostra Sabina wysza za
Adolfa. Grobowiec wyglda jak dom gboko wkopany w ziemi. Trumny tam le kilkoma warstwami.
Tylko najstarsi, prapradziadkowie Sebastian i Konstancja, ci, ktrzy na zote gody pojechali
bia karet, znaleli si poza tym kamiennym domem, bo umarli, zanim go Antoni zbudowa. Le przy
gwnej alei, zaraz za kaplic, i chodzimy tam, aby podziwia ich wiek. Odgarniamy gazie jarzbiny,
ktre nisko opadaj, zasaniajc tablic, i liczymy za kadym razem na nowo, bo nie pamitamy:
Konstancja 99 czy 98, a Sebastian 101 czy 103? Oboje urodzili si jeszcze za Stanisawa Augusta i
przeyli prawie cae jego panowanie, wszystkie rozbiory i wszystkie powstania, nawet ostatnie,
styczniowe. A wiadomo o nich tylko tyle, e raz Konstancja usyszawszy kroki na stryszku zapytaa:
Sebastianie, to ty? Uhm... odpowiedzia gos z gry. Poszede po serki? Uhm... To we
wszystkie... Uhm... I wzi wszystkie, bo to by zodziej! Ale czy o takim Piacie i jego onie
Rzepisze wiadomo co wicej poza tym, e przyjli gocinnie dwch nieznajomych przybyszw, nie
obawiajc si, e mog to by te zodzieje? I te le nie wiadomo gdzie.
Jadwiga ochrzcia Litwinw. Jadwiga na portrecie w czarnym zeszycie ma rozpuszczone
wosy, ktre obfitymi kdziorami opadaj na ramiona okryte krlewskim paszczem. Na gowie ma
koron, w rku dugie bero. Obok gorzko skrzywiony Jagieo. Dziadek Kijowski mia te tak min,
jakby pokn co gorzkiego. Taki jest na zdjciach i takim go zapamitaem z jedynej wizyty na
obzowie. Tak min ojciec miewa czasem, gdy mama powie mu co ostro po niemiecku albo zbyt
dugo wypytuje go o mycie rk. Jadwiga wysza za Jagie z musu. Moga sama panowa albo wyj za
austriackiego ksicia, ktrego bardzo kochaa. Ale polscy panowie kazali jej zerwa z tym Austriakiem i
wyj za Litwina, bo chodzio o to, aby wszystkich Litwinw wykupi od mierci wiecznej. Mama
zerwaa z panem R., ktry by litewskim szlachcicem, a wysza za ojca, ktrego babka bya Niemk. Ale
pan R. postpi bardzo nieadnie, bo wiedzc, kiedy mama idzie do spowiedzi, ukry si w konfesjonale.
Mama ju uklka, ju si przeegnaa, gdy wtem...
Serce we mnie zamierao, ilekro opowiadaa mi o brzydkim postpku pana R. i gniew
wzbiera we mnie, zwaszcza e mama zdawaa si ju nie gniewa na niego; jakby jej byo al pana R.,
e go odrzucia i e on sam pjdzie za to do pieka. Bo na pewno nigdy si z tego nie wyspowiada. Ale
co by byo, gdyby mu wszystko bya powiedziaa? Ju miaa zacz, gdy rzuciwszy okiem w otwarcie
konfesjonau, zamiast kraciastego pledu, ktrym jej spowiednik okrywa sobie nogi, zobaczya
prkowane spodnie pana R. To byo na wakacjach w Rymanowie-Zdroju, ksidz leczy si tam na
reumatyzm, std pled. Mama zerwaa si i czym prdzej wybiega z kocioa. I nie daa si uprosi, cho
pan R. przed ni klcza i dawa kwiaty. Czasem przychodzi do nas, w ciemnym ubraniu z bia
chusteczk w kieszonce na piersi, i znw przynosi kwiaty. Ojciec patrzy na niego spod oka i umiecha
si gorzko jak Jagieo na obrazku obok Jadwigi. Gorzko i drwico. Bo pewnie: wieczorem tego samego
dnia, kiedy pan R. straci wszystkie szanse, Chr Akademicki z Krakowa da koncert w Domu
Zdrojowym i na zakoczenie jak zawsze zapiewa Z dymem poarw...
1
Wszyscy powstali z
miejsc, panie pakay, mama te pakaa, zwaszcza gdy przy sowach od takich modw bieleje wos''
drugie basy, pozostawione samym sobie, zstpiy na najniszy szczebel gamy i wrd straszliwej,
grobowej ciszy zalegajcej sal Domu Zdrojowego sycha byo tylko niknce, niskie drgania ich
wspaniaych gosw. Wszyscy patrzyli na najrolejszych chopcw chru, stojcych w ostatnim rzdzie
po prawej rce pana Wallek-Walewskiego, ktry rce ku nim wznisszy i wspiwszy si na palcach
zdawa si zbiera z powietrza te niematerialne ju prawie dwiki wydobywajce si z ich ust
otwartych w ksztat ogromnego, owalnego, nieskoczenie wyduonego o''. To samo powtrzyo si na
kocu pierwszej strofki po sowach sterczy ku Tobie bagalna do'', i w nastpnych, ktre byy dla
drugich basw jeszcze trudniejsze, bo przy tych najniszych rejestrach nie znajdowali pomocnej litery
o'', tylko sowa Pan'' i Bg''. I sycha byo! Sycha byo kocowe n'' w sowie Pan'' i kocowe g''
w szyderczym pytaniu: a gdzie ten Bg'', ktre zrozpaczonemu narodowi zadawa wrg. I sycha
byo cz'' jak szczk stali w najstraszniejszym okrzyku tego chorau'', w okrzyku, na ktry z
najwikszym napiciem czekaa caa sala, a ktry wanie oni, drugie basy, chopcy z ostatniego rzdu,
mieli wypiewa: O! rk karaj, nie lepy miecz!'' Rk, czyli Austri, ktra pchna chopw do rzezi
szlachty, a nie ten ciemny, nieszczliwy lud, ktry by mieczem.
Ani mamy, ani ojca, ani dziadka nie byo wtedy na wiecie, pradziadek Antoni by jeszcze
wtedy biednym koncypientem w akcyzie, prapradziadek Sebastian mia dopiero 85 lat; to byo na 67 lat
przed koncertem w Rymanowie, ale dreszcz grozy przelatywa przez sal Domu Zdrojowego w tych
chwilach ciszy, gdy nawet wiergot jaskek za oknami zdawa si milkn, gdy jak skrzyda trzmieli
drgay tylko napite do ostatecznoci struny gosowe drugich basw. Im te przypaday sowa ostatnie,
sowa otuchy, sowa wiary. Gdy wraz z krzykiem tenorw wyznajcych win narodow Patrz! my w
nieszczciu zawsze jednacy...'' i obiecujcych nowe zmagania (I z archanioem Twoim na czele
pjdziemy potem na wielki bj''), sala uwalniaa wstrzymany oddech, a zy piekce pod powiekami
spyway po policzkach pa i panw, gdy ju uporano si ze saboci wewntrzn, z gniewem i
pragnieniem zemsty, gdy ju dusze ludzkie wzniosy si na szczyty wiary, mstwa i nadziei, drugie
basy, niby chr arcykapanw, przykaday pod t straszn skarg piecz wyznania, ktre zoymy jako


odpowied na wszelkie nieszczcia, jakie nas dotkn, na wszelkie kamstwa i oszczerstwa, jakich
dopuci si wrg, i na blunierstwa, jakich dopuszcz si ci spord nas, ktrzy upadn: Bg by i jest''
szeptay przejmujco drugie basy w ciszy rwnie witej jak podczas Przeistoczenia w kociele.
W drugich basach piewa ojciec. Oto oni, drugie basy na przechadzce w Rymanowie: jest ich
szeciu; pierwszy z lewej, najwyszy, pan Boziewicz, przy nim ojciec, troszk niszy. Wszyscy z
maymi wsikami, wszyscy w paskich somkowych kapeluszach i nuty trzymaj w rkach. W rodku
dyrygent, pan Wallek-Walewski, te z wsikiem, te w paskim somkowym kapeluszu, ale adnemu z
nich nie siga nawet do ramion, bo by malekiego wzrostu.
Krlowa Jadwiga zostawia lad swojej stopy na kamieniu na rogu Karmelickiej i Garbarskiej,
naprzeciwko pralni pani Bigoszowej, do ktrej czsto wstpujemy z mam po drodze do miasta, aby
konierzyki ojca odda do prania. Krlowa zlitowaa si nad biednym kamieniarzem, ktry pracowa
przy budowie kocioa Karmelitw i daa mu brylantow zapink od swego trzewiczka. Wdziczny
kamieniarz wyku wtedy lad jej stopy w kamiennym bloku, o ktry j wspara, aby brylant odpi.
Dziadek pobudowa si przy tej samej ulicy, o par parceli dalej na zachd. W szarym albumie jest
fotografia dziadka ogldajcego budow tej nieszczsnej kamienicy, ktrej mama tak nie lubia.
Dziadek w meloniku na gowie, w ciemnym ubraniu, z lask w rce, z papierosem w ustach stoi nad
wykopem, w ktrym wznosz si ju ceglane mury; obok niego architekt, pan Zawiejski, ktrego
monogram widnieje na fasadzie domu, synny pan Zawiejski, ktry zbudowa Teatr Sowackiego. Pan
Zawiejski ma na gowie kapelusz pcienny, jasny, z szerok wstk i szerokimi skrzydami, ubrany
jest w jasn pcienn bluz i te ma lask w jednej rce, a papierosa w drugiej. Dzie by letni. Twarzy
prawie nie wida, bo cienie padaj na nie od kapeluszy. Tylko stercz spod nich dziadka wsy
zakrcone w d i pana Zawiejskiego wsy zakrcone w gr. A w wykopie i na murach a si roi od
murarzy w fartuchach. Dom ronie w oczach, jest to wic lato 1912 roku, zblia si rok 1913, rok
nieudanej spowiedzi i koncertu w Rymanowie, i rok 1914, rok wojny. Za plecami dziadka i pana
Zawiejskiego wida stary dom, o ktrym mama mwia jak o kim dawno umarym, a tu jeszcze yje:
biel si w oknach koronkowe firanki i kwiatki stoj na parapetach.
Kamieniarz na obrazku w czarnym zeszycie ma na sobie taki sam fartuch, jak ci murarze w
wykopie. Klczy przed krlow z dutem i motem w rkach. Ten kamie ze ladem krlewskiej stopy
tkwi w naroniku kocioa za prchniejc krat. Ilekro przechodzimy tamtdy, a przej musimy w
drodze do miasta czy z powrotem, prosz mam, aby przystana, bo chc zobaczy. Ale nigdy nie
zobaczyem. Mama mwi: o, tu... tu..., patrz dobrze i rk w czarnej rkawiczce wskazuje oczko
kraty, przez ktre mam patrze, aby ujrze zarys drobnej stpki w szarym, porowatym jak gbka,
zmurszaym kamieniu. I nigdy nie zobaczyem!
Za Jadwig na obrazku stoj panny i dziwi si, albo nawet gniewaj na ni za to, e rozdaje
swoje brylanty. Jadwiga wszystko rozdawaa, zupenie jak mama, ktra nie moe przej obok dziada
(nie wolno mwi dziad'' tylko biedny''!), aby mu czego z portmonetki nie wysupa, a tych biednych
byo przed kadym kocioem paru i na kadym rogu ulicy co najmniej jeden. Gdy idziemy razem z
ojcem i Smokiem, mama kae ojcu po niemiecku te pienidze rozdawa, a wtedy on ma tak min, jak
te panny dworskie na obrazku i jak mia zapewne Jagieo, ilekro dowiadywa si, e Jadwiga wrcia
z miasta na Wawel znw bez pienidzy albo brylantw.
Mama zarczya si z ojcem, chocia by biedny i nie mia jeszcze skoczonych studiw. W
domu na obzowie czu byo praniem i kapust, dziadek bardzo nad tym narzeczestwem bola, zaraz
wybucha wojna, cztery lata mama czekaa na powrt ojca, a pan R. by na miejscu. Jadwiga nie chciaa
Jagiey, Wanda nie chciaa Niemca, mama nie chciaa pana R. A moe chciaaby go, gdyby nie wlaz
do konfesjonau, i al go jej byo, kiedy wystawa przed domem na Karmelickiej, albo na rogu
Kremerowskiej chcc j tylko ujrze z daleka, podczas gdy ona czekaa na powrt z wojny tego, ktry
pamitnego wieczoru mrucza z drugimi basami o, rk karaj, nie lepy miecz'', tak e serca zamieray
w letnikach i letniczkach, i Bg by i jest!''
Jadwiga bdzie wita. Chodzimy na Wawel modli si o to przy jej grobie, na ktrym ley
gadka, przeroczysta, biaa; mama mwi, e tak wanie wyglda dusza po mierci. Potem mama idzie
przed jej krzy i klka w tym miejscu, w ktrym ona klkaa, gdy pytaa Chrystusa, czy ma i za
Jagie, a On jej powiedzia: Id''. Ze wzgldu na Litw. Mama klczy tam bardzo dugo, wychylona
ku Chrystusowi skrytemu za czarnym woalem, jakby nasuchiwaa odpowiedzi.
Prawie kady krl mia jak wojn. Przynajmniej ci lepsi krlowie, jak Chrobry, miay,
Krzywousty, Jagieo, Batory czy Sobieski. W czarnym zeszycie mam bitw pod Gogowem z picioma
chopcami przywizanymi do oblniczych wie, bitw pod Powcami z Florianem Szarym ukazujcym
otwarty brzuch, bitw pod Grunwaldem, po ktrej chorgwie wisz jeszcze w katedrze pod stropem,
bitw pod Warn, gdzie w straszliwym zamieszaniu wida gow krla wbit na tureck wczni;
mody krl zgin i nawet nie wiadomo, gdzie go pochowano, a jego grb w katedrze, o par krokw od
Jadwigi, jest pusty. W katedrze ley ich jeszcze kilku, reszta w podziemiach, ale tam pjdziemy, jak
bd starszy. Bo mgbym si przestraszy. Godz si z tym bardzo prdko i nawet nie lubi
przechodzi obok zejcia do tych podziemi, ktre czasem zakryte jest zwyk pyt w posadzce i wcale
go nie wida, a czasem otwarte, osonite drewnian barierk, wtedy za w otworze wida wiato i
wieje stamtd strasznym zimnem. Tam ley Batory, ktry w zeszycie siedzi przed zotym namiotem i
odbiera prezenty od Moskali; Sobieski, ktremu cesarz austriacki na obrazku kania si nisko; tam ley
Kociuszko, ktrego kolorowi kosynierzy lec na Moskali wytrzeszczajcych oczy.


Lubi bitwy. Godzinami przewracam kartk za kartk czarnego zeszytu i wpatruj si w
spienione pyski koskie, w bysk mieczy i toporw, w dymy i rwne szeregi kaskw i czak. Patrz i
cicho, aeby nikt nie sysza, zgrzytam zbami, prycham wargami i powistuj cicho, a w uszach mam
wtedy szczk stali, grzmot armat i gwizd pociskw. W szarym albumie wojna zaczyna si od tawego
zdjcia, na ktrym mama z cioci R z Zakopanego siedz na znanym mi dobrze krzele ogrodowym
w tym samym ogrdku, w ktrym zamykano mnie, abym nie styka si z kuzynami ze wzgldu na ich
zarazki; mama szczuplutka i tak jak dzisiaj pospna, ciocia tak samo pikna i tak samo umiechnita jak
wtedy, gdy przyjedajc z Zakopanego udaje, e mnie nie poznaje, bo tak wyrosem:
Kto to jest ten pan? pyta mruc do mnie oczy.
A za nimi stoj wuj Karol z ojcem; obaj rozemiani, z takimi samymi krtko strzyonymi
wsikami, ale obaj przebrani w paskie czaka i w mundury z wysokimi konierzami, obaj gotowi do
wojny, ktra wanie wybucha. W gbi wida nasz dom, od ktrego zaczy si nieszczcia. Na
dalszych kartkach albumu peno tych mundurw, czak z bczkami, szabel, futrzanych burek, w ktrych
wujowie i stryjowie pozuj do fotografii, siedzc w gbokich fotelach, z ksikami otwartymi na
kolanach lub stojc na tle jakich zamazanych kolumn i cyprysw malowanych na ptnie.
Czy ojciec si bi? Mama odpowiadaa wymijajco:
Przey Trommelfeuer
1
pod Gorlicami.
Lea w okopach trzy dni i trzy noce, a armaty biy. W niego? Nie, bo to byy nasze armaty, to
znaczy austriackie, i biy w Moskali. Po trzech dniach i trzech nocach ojciec mia wsta i pj na tych
Moskali, ktrzy ocaleli od armat, eby ich dobi, jak kosynierzy spod Racawic. Ale nie poszed, bo go
ten huk oszoomi. Nie mg i! Nie on jeden! Caa masa onierzy nie ruszya si z miejsca. Niby nic
im nie byo, ale nie mogli wsta. Trzeba byo ich wycofa na tyy.
Tyy to s treny, lazarety, kasarnie, komendy, kancelarie oraz markieranci, czyli onierze,
ktrzy udaj rannych, chorych, wariatw, tzn. umysowo chorych, a nawet ucinaj sobie palce u rk i
ng, eby tylko nie i na front. Markierantw byo te bardzo duo. W kocu nikt nie chcia si bi i
Austria upada. Kiedy Smok rano pacze, e gowa go boli, ojciec mu zaraz mwi, e markieruje.
Ojciec po tych Gorlicach by wyczerpany nerwowo, a nikt mu nie chcia uwierzy. Ju, ju
wysyano go na front, i z pewnoci by go wysano, bo to bya ofensywa i kadego brali, i zginby
pewnie, bo ginli tysicami, gdyby nie modlitwy mamy i gdyby nie to, e go wykrada. Wynaja fiakra,
bo wszystkie nasze konie i wszystkich naszych stangretw zabrao wojsko, wynaja wic zwyczajn
dorok i zajechaa ni przed szpital na Azorach, gdzie ojciec czeka na jak komisj. Rozdajc na
prawo i lewo pienidze, wyprowadzia ojca przez kuchni, kazaa podnie bud w powozie, chocia
deszcz nie pada, okrya ojcu nogi kocem, aby kto nie zobaczy wojskowych spodni i butw, i
przywioza go na Karmelick. Lea sobie potem w pokoiku guwernantki, mic papierosy, a mama
tymczasem prowadzia wojn z Austri, rodzin, z wasnym sumieniem, ba! czy nie z samym Panem
Bogiem? Wszyscy si tym gorszyli, a co na to Pan Bg? Po czyjej by stronie? Co sdzi o
markierantach?
Co w ogle mwi o wojnach, pastwach, krlach i rzdach? Co mwi o Polsce, ktrej histori
mama przedstawia w obrazkach, zaczynajc od Jego Imienia zaopatrzonego trzema wykrzyknikami?
Nikt nie wie, co mwi Bg. To, co prawdopodobnie mwi i czego przypuszczalnie
chce, jest treci wychowania. Mama w czarnym zeszycie opowiedziaa Smokowi i mnie histori Polski,
tak jakby Polska bya osob z rodziny; jej chrzest w wodach Wisy i Warty by takim samym witem,
jak mj i Smoka chrzest w ciemnym kociele w. Marka przy ulicy Sawkowskiej. Jej wzrost i dawne
zwycistwa sprawiay mi tak sam przyjemno, jak opowieci o potdze pradziadka i dziadka, kiedy
to sto koni stao w stajniach, cay ruch w miecie i wszystkie jego uroczystoci obsuone byy przez
nasz zakad, a grunty sigay okolicznych ulic. I koniec Polski by rwnie smutny jak koniec naszego
domu na Karmelickiej. Nawet postacie si powtarzay: rosyjski ambasador w czerwonym fraku
wzywajcy onierzy, aby usunli Rejtana lecego na posadzce, przypomina wuja Staszka, ktry
mieszka za Parkiem Krakowskim i gono krzycza, rozmawiajc z mam po mierci dziadka. Mama
zawsze wtedy pakaa, a ojciec sta z boku z pochylon gow z min bezradn i zawstydzon, jak
Stanisaw August, ktry te nie mg poradzi na to, e ten bezczelny grubas rzdzi si w jego domu. A
te damy w loach, czy nie przypominay ciotek, gdy si zejd i wymiewaj z mamy, e jest
przewraliwiona, e nie wyrosa z dziecistwa, ktre chciaaby sobie przeduy w nieskoczono w
mieszkaniu i sprztach po rodzicach?
Konie i stangretw zabraa armia austriacka; zostay ich cztery pary, czterech stangretw i
kowal! Po mierci dziadka wszystko poszo. Zanim zdylimy si wyprowadzi, stajnie ju
opustoszay, odeszli stangreci, jedzili potem jako fiakrzy po miecie. W stajniach garaoway biao-
niebieskie miejskie autobusy, wkrtce potem rozebrano stajnie, wozownie, kuni, wytyczono na ich
miejscu parcele pod budow nowych domw. Tylko may ogrdek zosta przy domu i rampa dziadkowa
zarastajca traw. Kiedy mi mama mwia, e Polska upada, e j podzielono, rozebrano, widziaem
rozbir domu i zakadu i zamknite na zawsze drzwi wejciowe z ulicy, prowadzce wprost do
kancelarii dziadka.
Ale co byo potem? Na ostatniej stronie czarnego zeszytu mama wlepia kolorow pocztwk
przedstawiajc dworek szlachecki, a na ganku starca w kontuszu paczcego i tulcego w ramionach
panienk z warkoczami. Obok dworku przechodzili onierze w szarych mundurach, zgarbieni pod
plecakami i cikimi, dugimi karabinami. Na gowach mieli okrge czapki maciejwki'', takie same,


jak nosi marszaek Pisudski, jak dosta Smok, kiedy poszed do gimnazjum. Pod obrazkiem by
wydrukowany wierszyk, ktry umiaem piewa:


Mwi ojciec do swej Basi
Cay zapakany,
Patrzaj, Basiu, pono nasi
Bij w tarabany.


Zeszyt mamy opowiada histori narodzin, wzrostu, upadku i odrodzenia. Bya to historia
Polski prosta jak bajka i zapewne nieprawdziwa, jak bajki s nieprawdziwe; ale bya to zarazem historia
dobra i za, jak kada bajka, i przez to prawdziwa, jak kada bajka jest prawdziwa.
Prawdziwa i waciwa, jak Pismo wite Starego i Nowego Testamentu, ktre ogldaem u
babci Marcelki Skrczewskiej, siostry dziadka, w jej wielkim parterowym mieszkaniu na Batorego;
prawdziwa i waciwa jak historia rodziny zawarta w szarym albumie z gencjan. Prawdziwa, bo
moralna, waciwa, bo uroczysta. Historia wita cigna si nieprzerwanie od pocztku wiata (Bg na
pierwszej stronie unosi si nad pustym przestworzem) i trwaa, skoro wiat trwa, a Bg nadal nim
rzdzi sprowadzajc ycie i mier wedle swej woli. Wszyscy musieli si z ni liczy bardziej ni z
wol dziadka, ktry, gdy umar, straci wszelk wadz, a jego wiat rozpad si natychmiast. Historia
rodziny miaa swj dalszy cig i cho skoczy si album z gencjan, mama kupia nowy, z wie
Mariack, do ktrego ojciec w niedziel wkleja zdjcia moje i Smoka zrobione na aparacie Kodak w
ksztacie czarnej skrzyneczki. I historia z czarnego zeszytu miaa dalszy cig, bo z tej wojny, ktra
przyniosa mier cioci Maryni, babci i caego zakadu, a potem domu, z tej strasznej wojny, do ktrej
adna poprzednia nie bya podobna, powstaa znw Polska. I ojciec wrci! Mama wygraa swoj
wojn!
Jakimi sposobami zdoaa uzyska dla niego wiadectwa choroby i zalegalizowa jego pobyt
w pokoju guwernantki na Karmelickiej, jakie osoby, jakie argumenty, jakie pienidze zostay w to
zaangaowane, nikt tego ju dzi nie przypomni, nikt si nie dowie. Wadze wojskowe uznay
niezdolno ojca do dalszej suby frontowej i prawo do opieki nad nim mamy, ktra po to zdobya dla
siebie dyplom pielgniarki, nie majc do tego adnych kwalifikacji! Mama bya uparta, ale Austria te:
ju, ju wszystko byo zaatwione, gdy jaka komisja wysza od wszystkich dotychczasowych i zupenie
nie zorientowana w sprawie, komisja zapewne z Wiednia, bo tylko tam mogli si znale ludzie tak
ciemni, zgodzia si co prawda, e na front si nie nadaje, ale go wysaa do Boni, a mam jako e
figurowaa na wykazach pielgniarek uznaa za zdoln do opieki nie tylko nad tym jednym c.k.
onierzem i powoaa j do szpitalnej suby. Tak ojciec znalaz si nad Adriatykiem, a mama na
krakowskich Azorach; ojciec pdzi leniwych Serbw do wyrbu boniackich lasw, mama wynosia
baseny spod Niemcw, Czechw, Chorwatw, Wgrw, Rusinw i Polakw, powalonych przez
midzynarodow czerwonk, dziesitkujc wszystkie armie wielkiej wojny.
I jeszcze tego byo Austrii mao! Co jej si w ewidencjach popsuo, czy wanie naprawio,
kto co poplta, czy wanie sprawdzi, i w dalekiej Boni dosigo ojca wezwanie na nowe komisje,
ktre sysze nie chciay o wstrzsach umysowych spod Gorlic i byy zupenie niepodatne na wpywy
Karmelickiej; ojciec pojecha nad Isonzo i Piav, pod ogie woskich haubic! To bya dopiero wojna z
czarnego zeszytu, wojna z moich wizji, wojna prawdziwa! Wyjce kuferki, trzaskajce szrapnele, omot
kulomiotw, warkot aeroplanw, rycie roww na wysokociach, brzk kamieni sypicych si na ciki
hem i co chwil krzyk: Sanitaet, Sanitaet!...
Ojciec opowiada przy obiedzie. W krzywych zbach rosa mi sucha klucha, mama mwia:
jedz, jedz, i dawaa znaki ojcu, eby opowiada. Makaroniarze podchodzili noc. Pooye si spa, a
oni zmienili pozycje i rano du-du zza jakiej skaki, gdzie ich wczoraj nie byo. A z tyw tylko nowych
ludzi pchali na miejsce wyniesionych, ywego na tyy nie pucili i moge im opowiada, e chory!
Upa z niebieskiego nieba i wapienny kurz. Wino tylko donosili wiadrami i tak je czowiek chla...
Pi poprawiaa mama i powtarzaa uparcie z widelcem w rce: Jedz.
...a gowa bolaa. Ale wszystko jedno, pio si, eby tylko nie sysze, jak w skaach
wista: ziu-ziu. Raz my si po tym winie zdrowo pospali...
Mymy si pospali... Jedz.
...makaroniarze podeszli i hop! do rowu. Otwieram oczy, a ten rewolwer do mnie i porco
Tedesco krzyczy. A ja mu na to: Io sono Polacco! Szczcie, em si nauczy! To mnie tylko
kopn w tyek!
Mama co ostro po niemiecku.
No kopn tumaczy ojciec zdziwiony. I wzi do niewoli koczy opowiadanie z
wyran ulg. Smok ziewa, a ja przez kluch:
I co dalej?
Przecie niewola to haba. W czarnym zeszycie Jan Zamoyski bierze w niewol arcyksicia
Maksymiliana pod Byczyn, hetman Koniecpolski kniaziw Szujskich, a Moskale Kociuszk. Caa
Polska bya w niewoli, z ktrej dopiero wyzwolia j ta wielka wojna. Niewola jest nieszczciem. Ale
niewola ojca nie bya nieszczciem. Przeciwnie, zarwno na obzowie, jak i na Karmelickiej bya


wielka rado, gdy przysza depesza: Gesund gefangen. Bo dziki temu wrci, i to jak: z bkitn armi
w przelicznym mundurze armii generaa Hallera, a ten powrt triumfalny i ten mundur by zapat za
bieganie po komisjach, za pacze przed rodzicami, za zapach kapusty i prania na obzowie, za
zgorszenie suby i rodziny na Karmelickiej i strach przed kadym dzwonkiem, za poegnania, za
baseny z czerwonk, za mody przed Matk Bolesn u Franciszkanw, przed krzyem na Wawelu, przed
krzyem u Panny Marii, przed zot monstrancj u Felicjanek, i za niedostrzeganie pana R., ktry jako
notoryczny grulik mia spokj od wojny i mg sobie do woli sta na rogu Karmelickiej i
Kremerowskiej oraz przysya kwiaty. Wrci! Bg by i jest!''
O tej niewoli i o tym powrocie wesoo opowiada album z gencjan. Ani jednej fotografii z
przekltych roww i kryjwek wrd ska albo z podchodzenia makaroniarzy, albo z naszego na nich
rukowania; adnych wytrzeszczonych oczu i spienionych koni; ani nawet z drogi do niewoli, kiedy
ojciec szed z go gow bez pasa, a makaroniarz za nim konno i eb koski raz po raz w gr
podrywa, tak eby opadajc szczk bi w gow porco Tedesco czy Polacco. W albumie ojciec
umiecha si po swojemu, ni to rzewnie, ni to zoliwie, na tle palm i cyprysw, kolumn i ruin, ale nie
malowanych na ptnie u krakowskiego fotografa jak u wybierajcych si na wojn wujkw i stryjkw,
lecz prawdziwych, a w rce trzyma pomaracz albo rakiet tenisow. Tu pyn odzi przez pikne
jezioro, tu ledwo byo go wida wrd cytrynowych pnczy, i nie by sam, lecz z jakimi paniami w
szerokoskrzydych biaych kapeluszach.
I oto oni oboje, ojciec z mam, poczeni ju na zawsze, czy tego chcieli, czy nie, na ca
histori przysz, jak Jadwiga z Jagie na pomniku, na grce na Plantach, gdzie stoj obok siebie
pogodzeni, oboje w koronach, razem trzymajc krzy: malutka mama z gow jeszcze pochylon jak do
walki i jakby troch zapakana, z grzywk jak zawsze zaczesan na czoo, z koczkiem jak dzi upitym
nad karkiem, i jak dzi pewnie wypaday z niego wtedy grzebyki; ojciec zawsze ten sam, z umiechem
ni to rozczulenia, ni to szyderstwa, z wsem krtko przystrzyonym, cho nie ten sam ze stroju: frencz
otwarty pod szyj, koszula z krawatem, wszystko bkitne (krawat z lnicego kordonku jeszcze wisi na
tasiemce w szafie), buty jasne ze sztylpami, na eb (gow poprawia mama z umiechem wstydliwego
upodobania do tych hallerowskich bkitw) rogatywka, ale nie taka, jak dzi nosz te szapaki z armii
szarej; rogatywka jak sto diabw z rogami i wielk rozet. e te jej nie zachowa! Peno byo tych
rogatywek w albumie, peno frenczw i sztylp, i pa w pciennych i somkowych kapeluszach, a wrd
nich mama, ju polubiona, z gow pochylon jak do walki, spogldajca spod grzywki na pitrzce si
przed ni przeszkody.
A dalej ju may Smok, po nim ja ze wszystkich na wiecie najmniejszy, ostatni.
Historia to acuch porednictwa, na ktrego jednym kocu jestem ja, co j poznaj, a na
drugim kto, kogo nigdy nie poznam. Jest jak acuch choinkowy, ktry mi daj do rki i pozwalaj
zaczepi o byle ktr ga zwisajc nisko, tu nad podog, podczas gdy jego rodek podnosi w gr
Smok i podaje ojcu, ktry stoi na drabinie i stara si zaczepi koniec o gwiazd dotykajc sufitu.
Ojciec krzyczy na Smoka, eby trzyma drabin, Smok na mnie, ebym acucha nie cign, choinka
dry i szeleci tysicem tajemnic. Tu przy mnie byli ojciec i mama, troch dalej wielki dziadek z
Karmelickiej i zoliwie umiechnity, w zapach kapusty ukryty dziadek z obzowa, jeszcze dalej
pradziadek, ktremu gorca woda uderzya na gow, i drugi, ktry spad z dachu podczas poaru swego
domu na obzowie; tych pradziadkw byo przecie czterech, a o dwch pozostaych ju nic nie wiem.
A dalej ju tylko jeden prapradziadek Sebastian z on Konstancj pod paczc jarzbin, o ktrym
tylko to jedno wiemy, e poszed po serki i wzi wszystkie''. A dalej krlowie i krlowe z kolorowego
pocztu Jana Matejki, ktry ich malowa podobno z wyobrani, dajc im rysy znajomych z Krakowa:
smutny Stanisaw August podobny do ojca, gdy nie wie, co powiedzie w czasie rodzinnych sporw o
spadek do podziau, grubi Sasi, o ktrych lepiej nie mwi, jak o wuju Staszku, ktry mieszka za
Parkiem Krakowskim i przychodzi tylko po pienidze, dalej Sobieski, o ktrym ojciec mwi, e wcale
nie wykorzysta zwycistwa, nieszczliwy Jan Kazimierz (na obrazku w zeszycie patrzy z altany na
Bielanach, jak si Krakw pali), dalej smutny Zygmunt August, ktry zabra'' stolic z Krakowa, i jego
ojciec, ktry kaza ula wielki dzwon, a gdy ten bije na rezurekcj, na Boe Ciao, na Boe Narodzenie,
albo gdy umrze ktry z kanonikw, wtedy szyby i mury dr, i gos si roznosi ponad miastem
mrukliwy jak mski chr, jak organy, jak burza nadchodzca, i wszyscy mwi, nasuchujc: o,
Zygmunt... Wic ten Zygmunt Stary jakby wci mieszka w Krakowie. A od niego ju blisko do
Jagiey i Jadwigi, do Kazimierzy i Bolesaww, do Kraka i Piasta, do smoka, po ktrym zostaa jama
pod Wawelem (pjd tam, kiedy bd starszy) oraz przezwisko naszego Smoka domowego, dane mu z
powodu tuszy i siy.
I oto Lech na rozstajnych drogach. Co dalej? Dalej jest ju tylko Biblia babci Marcelki, anio z
mieczem wyganiajcym z raju pierwszych Rodzicw.
Historia czytana wspak jest jak wznoszenie budowli, a czytana w przd postpowaniem za
ruin. Zaczo si od ogrodu gdzie ten ogrd? Bg woa czowieka po imieniu, kiedy mu chcia co
powiedzie. Adamie, gdzie jeste? jak dziadek ze swego pokoju dzwoni, albo gdy by bardzo zy,
lub wanie
bardzo wes i mocniejszy, rycza co si: Wandusiuuu! Teraz Bg milczy i raj jest zamknity jak
kancelaria dziadka od korytarza i od ulicy. Mama klczy przechylona w bok i podana do przodu przed
krzyem krlowej Jadwigi i baga Chrystusa przesonitego czarnym woalem o odpowied na swoje
proby. I wiem, o co prosi: o to, eby wrcio wszystko, co byo. Aeby oy tatu'', to znaczy dziadek,


i mamusia'', to znaczy babka, ktrej nie znaem, i ciocia Marynia z trzeciego pitra, ktrej mier bya
zapowiedzi wszystkich dalszych nieszcz i zgonw, aby nie byo wojny, ktra wszystko przecia
jakby mieczem na p, ani tego domu, przez ktry umar stary dom. eby byo jak dawniej.
A ojciec? A Smok? A Polska? A ja? Czy chodzio jej take o to, aeby pan R. nie wazi do
konfesjonau, albo eby chr nie przyjeda do Rymanowa, czy eby nie byo ich obu, a jej dziecistwo
trwao wiecznie?
Jak godzia mio z upodobaniem do przeszoci mio, o ktrej sama mwia, e jest
ofiar, jak ofiara Chrystusa i Jego Matki, ofiar tworzenia nowych zwizkw, takich jak Koci, takich
jak rodzina i takich jak Polska?
I za biegiem mioci to znaczy przewraca kartk za kartk do przodu i patrze, jak to si
wszystko wali. A do Rejtana.
Rejtan mi si przyni. Lea na rodku Karmelickiej, na torach tramwajowych, tu przed
naszymi oknami; mia rozdart na piersiach koszul, rk unosi w gr i woa o pomoc, bo wanie
nadjedaa dwjka''. Nikt go nie widzia, nikt go nie sysza poza mn jednym. Ale ja byem
zamknity w moim pokoju; siedziaem na szerokim parapecie okiennym, gdzie mnie czsto sadzano,
abym oglda sobie ruch uliczny. By wieczr, Rejtan lea w smudze czerwonego wiata, ktre padao
od nadjedajcego tramwaju. wiato byo czerwone, bo tramwaj nadjeda tyem. Tramwaje miay
wtedy bia lamp z przodu, czerwon z tyu. Kiedy dwjka dojedaa do obzowa, do ostatniego
przystanku, koo dworku dziadkw Kijowskich, konduktor przenosi na drug stron i zaczepia dugi
pak oraz zamienia klosze od lamp; mj ojciec i jego bracia czsto mu w tym pomagali, kiedy byli
mali. Ty stawa si przodem, przd tyem i tramwaj po chwili rusza z powrotem do miasta. W moim
nie konduktor tego nie zrobi, tramwaj jecha tyem do przodu, czyli nawet motorniczy stojcy przy
swojej korbie nie widzia Rejtana lecego na torach. Nikt go nie widzia prcz mnie, a ja nie mogem
mu pomc, bo byem zamknity w pokoju za podwjnymi szybami.
Opowiedziaem ten sen nazajutrz mamie, mama powtrzya go ojcu i Smokowi, Smok
rozgada na wszystkie pitra. Wszyscy miali si ze mnie i kady prosi, ebym go jeszcze raz
opowiedzia. Opowiadaem go wic wiele razy, za kadym razem tak samo i dlatego tak dobrze go
zapamitaem, a poza tym musiaem jeszcze broni go od przekrce. Bo nikt, nawet mama, nawet
ojciec, nie mwic ju o Smoku i kuzynach, nikt nie umia spamita, co mi si wydarzyo.
nio mu si, e by Rejtanem!...
Nie woaem nie ja! Widziaem Rejtana!
Widzia Rejtana, jak si rzuca pod tramwaj...
Nie!
I chcia go podnie!
Nie!
Wic mnie pytali, czy w ogle wiem, kto to by Rejtan i dlaczego lea w drzwiach z podart
koszul. Nie wiedziaem, wic prbowali mi wyjani.
Nie pozwoli podpisa rozbioru Polski. Ktry to by rozbir? Zaraz... pierwszy, nie trzeci.
A moe to byo na sejmie niemym? Kiedy by sejm niemy? To zdaje si w ogle nie chodzio o
rozbiory, tylko o Konstytucj 3 Maja!
Nie wiedzieli! Nie wiedzieli ani co mi si nio, ani co si stao naprawd.
Pozostaway tylko obrazy, ktre widziaem wyranie, gdy milky spory i miechy. Oto ley z
odkryt nag piersi pokryt bliznami i szkaplerzami; ma umczon twarz, podobn do twarzy
Chrystusa upadajcego pod krzyem w kaplicy u Franciszkanw, i woa o sprawiedliwo dla Polski.
Dugowosy senator ze wstydem odchodzi, odtrciwszy krzeso, ktre ley nogami do gry. Ambasador
rosyjski w czerwonym fraku, zotem obsypany, woa onierzy, ktrzy stoj w pprzymknitych
drzwiach. Krl spuci gow jak ojciec, od ktrego mama da czego po niemiecku, pewnie eby
kuzyna Jurka wyrzuci z domu za wynoszenie rzeczy i wchodzenie na kredens w butach. A w loach
siedz ciotki i klekocz co midzy sob, miejc si z Rejtana, z krla, z mamy i ze mnie. Mwi, e
jestemy przewraliwieni i przesadzamy.
Rejtan na pododze jest sam. Patrz na niego i nie potrafi mu pomc, bo jestem poza
obrazkiem.


DZIENNIK



1955

Warszawa, 5 IX 1955
Dzisiaj powrt z Zakopanego i Krakowa. Odwiozem Kazi i Andrzejka do domu.
U Leszkw creczka. W kamienicy dwa wesela. Zwaszcza u Ziembw bardzo huczne.


Ziembowa kazaa Marysi wychodzi na ganek i pokazywa si, jak wygldaa. Taczono w sieni.
Ziembowa wstawiona, wymylaa wieczorem na ganku jakiemu swojemu krewniakowi o jakie tam
rodzinne sprawy. Ty lekcewaysz moje ja'' powtarza z uporem krewniak trzewy zreszt.
W pocigu rano jaka paniusia opowiadaa historyjki ze szpitala, w ktrym leaa dziewi lat
temu. Np.: Przywieli kobiet, co j m kopn przy sieczkarni. Zniya gos do szeptu. Potem
goniej: A byy zaspy straszne. niegi, bo to zima. Przywieli j dopiero na trzeci dzie. Pytaj j,
dlaczego tak pno. A bo kunia szkoda byo odpowiada. Wybuch miechu. No i to wszystko w
niej trzy dni gnio. Zrobili operacj, ale to ju za pno byo. I kiedy ten m z t rodzin przyjechali na
odwiedziny, to ona im mwia, e ju z waju do domu pjd. Mwi jej, e nieg duy. Ona na to, e nie
trza kunia mczy, sama z waju pde... A oni jej takiego wielkiego lizaka przynieli... Wybuch miechu.
No i umara. Nie trza kunia mczy, pde z wami...''
I posza kto wtrci.
Ale z tym lizakiem wybuch miechu ile razy mj m jest zy, to mu tego lizaka
przypominam, to zawsze razem boki zrywamy.
Potem w PIW-ie by Jastrun. Bardzo si narzuca z gadaniem. Albo ma do mnie zupene
zaufanie, albo musi gada. Oczywicie twierdzi, e Wayk nie mia prawa napisa Poematu dla
dorosych
1
.

6 IX 1955
Rano Czekalski obrzydliwy, liski staruch i grafoman. Potem Chudzyski i Koniewski.
Chudzyski, autor powieci o harcerstwie, w ktrej siedemnastoletni chopcy wykopuj si wzajemnie z
groteskowych i niepotrzebnych stanowisk, denuncjuj, podejrzewaj, intryguj, w nosie maj wszelkie
ideologie, znakomicie natomiast rozeznajc si w najzawilszych arkanach taktyki, sam wida
niezy intrygant i polityczny rozrabiacz, chudy, anemiczny, o wyupiastych oczach, na pewno grulik,
mwi z min kretyna bardzo sprytne i energiczne rzeczy. Koniewski zabysn erudycj personaln.
Ten mgby prowadzi kartotek wszystkich dziaaczy politycznych w Polsce. Skd on to wszystko
wie? Zapowiada pamitniki, ktre wyda za pidziesit lat. No, no... Ja mu nie mog zapomnie, jak mi
trzy lata temu z zachwytem opowiada o obozie karnym dla modziey w Jaworznie, ktry zwiedza, aby
na zlecenie Ministerstwa Bezpieczestwa Publicznego'' napisa reporta. Jake mona reportae pisa
na zlecenie MBP?
Zabawny by wczoraj Jastrun: powtrzyem mu to, co mi kiedy Wirpsza powiedzia e w
Woprosach istorii'' byo zdanie o roli Trockiego w tworzeniu Armii Czerwonej. Jastrun wtedy wsta,
przeszed si po pokoju i zapyta:
Czybymy ju do tego doszli?
Nic mnie nie dziwi odpowiedziaem teraz ju jest wszystko moliwe.
Nie dzisiaj powiedzia za rok, ale nie dzisiaj. Wirpsza jest wariat, albo si upi. No,
ale jeli to prawda, to... to...
To co?
To... ja wyjedam na dwa miesice do Kazimierza nad Wis.
Wanie, co mona innego zrobi?
Zastanawialimy si, kto napisa poemat Sierpiskiej
1
. Ja twierdz, e Przemski ze strachu po
rozmowie z Jakubem [Bermanem]. Jastrun doszed do wniosku, e Andrzej Wasilewski. Powtrzyem to
Andrzejowi przez telefon, rozemia si zjadliwie i powiedzia, e Sierpiska istnieje, chocia nazywa
si inaczej. To jakie dziewcz zetempowskie z odzi. Prosia, eby nie drukowa pod nazwiskiem, bo
ona nic z literatur nie ma wsplnego. Nic nie ma wsplnego, ale poemacik rbna, Nowa Kultura''
zamiecia, a Trybuna Ludu'' stwierdzia, e wzruszy j ten poemacik. Niech i tak bdzie.
Wszyscy teraz twierdz, e im si od pocztku poemat Wayka nie podoba''. Midzy innymi
powiedzia mi to Kazimierz Piotrowski, ktry tydzie temu twierdzi, e ma pewne zastrzeenia''!
Bardzo si podobno nie podoba Cyrankiewiczowi powiedzia mi tene Kazimierz Piotrowski, o
ktrym nic bliszego nie wiem, poza tym, e by pierwszym mem i jednoczenie importerem sawnej
Scarlett 2 voto Adolfowej Rudnickiej, 3 voto nie wiem jakie i 4 voto Panufnikowej, i e kiedy
usiowa zosta mem Lucyny Legutwny, niedoszej ony Henryka Voglera. Tak wic powiedzia mi
w Piotrowski o Cyrankiewiczu, podczas gdy sze dni temu eks-ambasadorowa Mira Michaowska, vel
Maria Zientarowa, opowiadaa o tym, jak w Juracie tene premier Cyrankiewicz bardzo mile o
poemacie Wayka mwi, z pewn dum wyjawi, e cytat o nie pustym niebie'' pochodzi z jego
przemwienia, i przewracajc oczyma jcza, e ju dzwonili w sprawie Wayka''. Trs amusant jak
by powiedzia Puzyna.
Wieczorem u Hali [A.] na kolacji. Zabawnie opowiadaa o jakiej zwariowanej damie
maszynistce, ktra kiedy przysza do biura w balowej sukni, owiadczya si Hali z wielk przyjani i
zaproponowaa jej mieszkanie u siebie w Izabelinie. Koleanka Hali z radia, Hanka, mieszka ktem, bez
prawa wstawienia sobie ka, wic pi z drug w jednym ku.
Wiele okien w Warszawie, w starych, ocalaych lub odremontowanych domach nie ma szyb.
S zakryte dykt, w ktrej wycina si tylko malutkie okieneczka dla wiata.

8 IX 1955


Przeczytaem dzisiaj w Nowej Kulturze'' recenzj cibora-Rylskiego o mojej ksice
1
.
Pominwszy do infantylne rozwaania na temat: czy wolno krytykowi pisa proz artystyczn, a jeli
wolno, to czy powinien on urzeczywistni wszystkie swoje teoretyczne postulaty, pominwszy wic te
rozwaania, ktre moliwe s tylko wtedy, gdy krytyk'' i twrca'' maj po 26 lat i s upupieni przez
ludowe pastwo, z recenzji wynika, e pisa moe nawet umiem, ale nie mam o czym. Oczywicie
wszystkie opowiadania le odczyta, ale to chyba nie tylko jego wina. Przede wszystkim moja. Rzecz
dla mnie oczywista, e ksika jest bardzo niedobra. Drani mnie w tym wszystkim tylko ta wyszo,
ten ton dowiadczonego twrcy, z jak pyzaty autor Wgla i Sprawy Szymka Bielasa
1
poucza mnie o
wyszych treciach literatury. Jak fachowiec dyletanta. Sam sobie jestem winien. Caa historia mojej
ksiki dowodzi zupenego braku charakteru i nieuczciwego stosunku do literatury z mojej strony.
Poszedem na pienidze i zaszczyt ujrzenia swego nazwiska na pakiecie zadrukowanych kartek,
oboonych kartonem. Nic nie miaem do powiedzenia. Wydumaem kilka historyjek, zliczajc na
bibule arkusze i mnoc je przez kwot 2000 z honorarium. Jest to haniebne. Czuj si bardzo
upokorzony.
Hoffman bardzo ostro postawi si wobec zarzutw przeciwko poematowi Wayka. Ma jednak
charakter i chyba nie jest takim gupcem i wariatem, za jakiego uwaa go Jastrun.
Dzwonia dzisiaj Kaziunia i w bilansie dnia, po ktrego biernej stronie jest ta recenzja cibora,
jej gos, rozmowa z ni decyduje o tym, e kocz dzie z jak radoci. Bardziej mnie ucieszy jej
telefon, ni mnie zmartwia recenzja. Jutro wieczorem ja do niej zadzwoni. Przyda mi si to, poniewa
czeka mnie przykry dzie. Jutro wszyscy bd czyta recenzj i ukradkiem bada moje wraenie.
Biedna Kaziunia! I tak ona to bardziej przeyje ni ja, poniewa wiksze nadzieje pokadaa w tej
ksice. To przecie naprawd jej ksika.
Dzisiaj w PIW-ie Iakowiczwna, sucha, nerwowa, apodyktyczna ciotka. Nazwaa nas
uprzejmie referentami, pytajc: kto waciwie jest referentem od mojej ksiki?
2
W pewnej chwili
zacza si zastanawia nad dat mierci Karola Szymanowskiego. Powiedziaem: 1934, a po chwili
zastanowiem si, czy nie 1937. Ona na to: A kiedy umar Marszaek Pisudski? W 1935? To
Szymanowski wczeniej. Chciaem odpowiedzie, e Pisudski (tak jak si dzisiaj mwi z t
krytyczn poufaoci) umar w 1935. Ale naraz zorientowaem si, e popeni nietakt wobec osobistej
sekretarki Marszaka i autorki wierszy o nim i powiedziaem grzecznie: Marszaek (tak jak mwili
legionici) umar w 1935. I kiedy zdaem sobie spraw, do czego doprowadzio mnie dobre
wychowanie, o mao nie zakrztusiem si ze miechu.
Aha, jeszcze wczoraj by ten dure Kossobudzki, ktry pisze znw recenzj dla Dzi i jutro''
1
.
Ma powiada al do mnie, bo trzeba byo jeszcze nad tymi opowiadaniami posiedzie, albo jak
powie moe napisa... Krew si we mnie dosownie gotuje, ilekro tego kretyna widz. On i wujciu
Tosiu Grabacki wraz z Kazimierzem Brandysem i Adamem Polewk uprzyjemniaj mi ycie.
Pomianowskiego ju nie licz.
Madame [...] coraz szczerzej si przede mn wypakuje na Szymask. [...] Ju mi zdya
owiadczy, e Irena [...] teraz wykorzystaa to, aby wyjecha na Kongres Slawistyczny do Woch, a
potem do Belgradu. Oczywicie, e to skandal, miech i wistwo. Prasa jednak przy podawaniu skadu
delegacji nie przekna jej nazwiska. Ja jej przy wyjedzie powiedziaem, eby uwaaa, bo na granicy
bd przepytywa ze slawistyki.

9 IX 1955
Wstaem o 4
30
i od 5 do 8 pisaem. Zdaje si niele.
Rano Strumph-Wojtkiewicz nuda, e wy. W poudnie spotkaem na Nowym wiecie
Pawa Hertza. Przewiduje atak Putramenta, ewentualnie Brandysa, z wykorzystaniem sprawy Wayka.
Twierdzi, e Hoffmana chyba jednak zdejm. Powiedziaem mu, e oni'' trac autorytet. Ale nie
trac wadzy odrzek. Jedno czy si z drugim powiedziaem, to ju proces nieodwracalny.
Zabawny dowcip H.[ertza]: Kto to jest Sierpiska? To s dwie siostry: Sierpiska i
Motowska, a obydwie nazywaj si Rosencwajg i pochodz z odzi.
Obserwowalimy Kazia Brandysa, jak szed drug stron ulicy, w rozpitej wiatrwce z
krawatem zarzuconym na rami na znak, e on take ma wyobrani. Zatrzyma si i zacz si krci
koo stoiska z ksikami. Pewnie zobaczy, e kto trzyma w rce jego ksik powiedzia Hertz.
Aha, reakcje na recenzj cibora, jak dotd, dyskretne. Nic bolesnego nie przeyem.
Dzi wieczorem dzwoni do Kaziuni.

11 IX 1955
Wczoraj wieczorem telefon do Markiewicza. Twierdzi, e i tak wyszedem obronn rk
ksika bya wymylona, a przecie cibor przyzna, e co w tym jest.
Odniosem do Twrczoci'' artyku o Zotym lisie
1
. Artyku o Rewiczu idzie w nastpnym
numerze Nowej Kultury''
2
.
Nie mam ju zupenie pienidzy 8 zotych.
Spotkaem wczoraj Puzynw. Zaprosili mnie na kaw i na szczcie zapacili. Epizod
rozmowy: mwiem o naszych kopotach, e mianowicie nie mamy babci do ewentualnego pilnowania


dziecka. My waciwie te odrzeka Puzynowa ani moja mama... ani twoja, Ket, take babci
si nie czuje... I po sekundzie zastanowienia: zreszt nie ma do tego powodu... Zerknem na
Keta: pochyli si nad szklank cytrynady i sczy przez somk ty pyn z grymasem tak bolesnym,
e a si zdumiaem.
Pisaem dzisiaj od szstej, ale co niedobrze, a okoo dziewitej zdecydowaem si wyrzuci
wszystko z wyjtkiem tego, co napisaem przed wyjazdem do Zakopanego.
Byem na spacerze na Powilu. Odnalazem ulic Leszczysk i, zdaje si, dom Uniowskiego.
Przy ulicy Topiel bloki, wida zbudowane przed wojn, bardzo adne, ale straszliwie zniszczone: tynki
poodpaday, cae kawaki muru ukruszyy odamki bomb, wntrza jeszcze okopcone, bramy i okna
pozabijane deskami i dykt. Ludzie oczywicie mieszkaj. Przedziwna kolonia domkw pod skarp
Obonej: poprzylepiane do starego muru, z pozbieranych cegie, desek, papy, poklecone ni to lepianki,
ni to szaasy, malusiekie, w ogrdkach, wrd sonecznikw i malw, ktre wyrastaj na wysoko
dachw, z gobnikami na dachach i w ogrdkach, prawie tak duymi jak domki same. Mieszkaj tam
chyba furmani, bo przed koloni, na wydeptanej trawie, stao par wozw, a w maej szopie widziaem
konie.
Dom przy ul. Leszczyskiej nr 7, ktry, jak mi si zdaje, jest tym, ktry opisa Uniowski
1
,
take przedziwny: pord zarosych traw gruzw, samotny na caej prawie ulicy, ostrugany przez
bomb do rozmiarw i ksztatw jakiej wiey czy latarni morskiej. Drzwi i okna zmniejszone dla
oszczdnoci szyb, czyli znw dykt pozabijane; sterczy jak straszydo, powiewajc kolorowymi
festonami majtek i koszul porozpinanych przez okna. Za nim zaraz jest pikne przedszkole z wejciem
od ulicy Drewnianej, obok szkoy, do ktrej uczszcza Kamil Kurant. Byem tam dzisiaj, w niedziel,
pikny dzie, jedenasta w poudnie. Czarniawy, paskonosy grubas, gadko ulizany, w granatowych
spodniach, czarnych zamszowych butach mokasynach, w jasnej marynarce samodziaowej, mwi do
starszej kobiety: Nie ma co robi, no jak Boga kocham... Do pegeeru na traktory pjd, czy co?
Z ulicy Topiel wywloko si trzech pijanych, wrd nich mody, liczny chopak, ktry mia
si nieustannie idiotycznym miechem.
Na Krakowskim Przedmieciu pobili si chopcy. Jeden uciek, a drugi moe szecioletni
woa za nim:
Ty bandyto, ty chulyganie, pani swojego syna na bandyt wychowaa...
W hotelu przerazi mnie jaki Chiczyk: wlazem na niego niespodziewanie w toalecie i o
mao nie krzyknem, kiedy nagle tu przed sob zobaczyem trjktn, t mordk z czarnymi
oczkami bez powiek i rzs. Zamkn si cichutko w ubikacji i syszaem, jak kawakiem toaletowego
papieru czyci desk. Czycioszki!
Siedz przy zacignitej zasonie, przy zamknitym oknie, wiec od rana elektryczne wiato.
Wieczorem bd telefonowa do Kazi.

12 IX 1955
Plotki okropne: Przybo uciek z Krakowa zostawiajc on, dzieci, Zwizek i Bibliotek
Jagiellosk, zamieszka w Przegldzie Kulturalnym'' z Mme Strzemisk, a na list goczy Biblioteki,
wymawiajcy mu jakie tam nie dochowane terminy, odpowiedzia z fantazj: szczliwi nie licz
godzin''.
Przyjecha jaki dziwaczny typ Jan Papuga, marynarz wyrzucony ze statku, ktry kiedy
wyda tom opowiada, a teraz ma ca stert rozmaitych dzie. Co go Hertz strasznie proteguje dzi
mnie nawet spotka na schodach i prosi o chwil rozmowy w sprawie Papugi. Ja nie miaem czasu,
spieszyem si do Twrczoci'', gdzie byem zreszt umwiony z Iwaszkiewiczem. W sekretariacie
spotkaem Papug, ktry zreszt potem wybieg za mn na ulic, eby mnie spyta, gdzie tu s wystawy
malarskie. Bardzo jest zabawny: dziwnie si jako jka, plcze, cigle powtarza nic? nic?''
Rozczochrany, o chopskich rysach (ma koo trzydziestki), o chopskich, duych apach.
Dzisiaj by Zagrski, w dziwacznym garniturze, zmitym i za obszernym, w koszuli w paski i
amerykaskim krawacie w fantastyczne wzory.
Sobodnikowie obrzydliwe, oblene staruchy. Sobodnik powiedzia, e my starsi
mczyni chcemy by Hansami Castorpami i co jeszcze przey, a z on nie da si ju nic
przeywa. Przy tym nakry doni rk ony, ktra owiadczya mi powanie, e gotowa jest
natychmiast rozwie si z mem. A p godziny temu ten stary, obrzydliwy ramol opowiada mi, e
si zakocha niedawno i chcia wanie on opuci.
Kiedy Iwaszkiewiczowi opowiadaem histori Przybosia, zara cieniutko, jak to on, i zawoa
tonem podziwu dla samego siebie:
To ja wczoraj obchodziem trzydziest trzeci rocznic mojego lubu...
Zapewne nigdy jeszcze ony nie zdradzi dla drugiej kobiety.
Oj, te plotki.
Wszystko to niewane wobec Moskwy. Jake si zupenie zmieni ton dyplomacji radzieckiej:
po belgradzkich, genewskich i wiedeskich upokorzeniach
1
, potrafia si zdoby na tyle godnoci,
stanowczoci i odwagi. Przemwienie Chruszczowa
1
byo popisem pogardy i dumy. Wszyscy to
przeyli jako odrodzenie proradzieckich sentymentw.
Iwaszkiewicz zaproponowa mi wejcie do zespou w zamian za 1000 z miesicznie, a


Przemski spotkany po poudniu na Krakowskim Przedmieciu zaprosi na zebranie redakcyjne.
Iwaszkiewicz twierdzi, e recenzja cibora bya mia i serdeczna.


24 IX 1955
Dugo nie pisaem dziennika, natomiast duo pisaem w ogle. Dzisiaj by Wirpsza i
opowiada o wczorajszym zebraniu w paacu Staszica
2
, w sali okrgego stou. Przy okrgym stole
zasiedli Berman, Ochab, Morawski, kiewski i Kruczkowski, w krzesach ze dwudziestu literatw i
redaktorw po linii partyjnego aktywu. Ju si wic obraduje w gronie dwudziestu, co bdzie potem?
W tym gronie dwudziestu wszyscy s przeciw, co bdzie potem?
Najpierw mwi kiewski o braku linii politycznej w pismach literackich, ktre jak
powiedzia redaguje si od skandalu do skandalu, potem o rozdwiku midzy pisarzami a
kierownictwem partyjnym. Potem Wirpsza w charakterze sumienia. Czytaem tekst jego
przemwienia. Tak, mdre i odwane, tylko mtne i le napisane. Nikt te tego zdaje si tam nie
zrozumia: ani e kierownictwo partyjne kieruje si idealizmem poznawczym (W. przeczyta zdaje si
niedawno podrcznik filozofii, bo si strasznie popisuje), ani teorii immanentnego, a raczej nowego,
specyficznie socjalistycznego za, ktre zreszt do sprytnie na przykadach wywid, ani wreszcie
najistotniejszej myli e ostateczny cel nie usprawiedliwia etapowych wistw, bo ustroju nie buduje
si dla ustroju. Zrozumiano tylko jedno: e po uchwale 3 I 1953
1
rozmnoyy si w Polsce kradziee.
Berman temu zaprzeczy, twierdzono, e nie tylko kradziee, ale i samobjstwa si w Polsce
zmniejszyy.
Po Wirpszy Markiewicz co tam o beriowszczynie i o rehabilitacji KPP. Dobrze, niech
mu bdzie, chocia przyznam nie podzielam ich filozofii, e gdyby KPP, gdyby Bucharin, gdyby
Gomuka itd., toby byo lepiej. Wcale by nie byo lepiej. S koniecznoci zupenie ponadludzkie,
ktrym wadza musi ulega. Ale oczywicie trzeba demaskowa jej zbrodnie, a morderstwo tych ludzi
naley do zbrodni najpaskudniejszych. Potem Jastrun zdaje si o samodzielnoci pisarza. Potem
Dziarnowska bzdury. Skd ona si tam w ogle wzia?
Potem chyba ju Ochab. Szlachetnie, lecz gupio. Jedno tylko ciekawe: e beriowszczyzny u
nas waciwie nie byo. (Aha, jeszcze mwi Czeszko o beriowszczynie w tym sensie mniej wicej, e
zlikwidowano niby beriowszczyzn, ale rzdz ci sami ludzie, a wic nie maj penego zaufania, bo
gdzie byli, kiedy szala Beria?). W naszej partii wic beriowszczyzny nie byo (co to jest u licha ta
beriowszczyzna stalinizm nie beriowszczyzna), a kierownictwo, poszczeglni towarzysze co dzie
ryzykowali swoje ycie oraz to, e ich pami zostanie zbezczeszczona, a groby w proch zamienione''
(dosownie tak powiedzia Wirpsza) za co ryzykowali? Ano, zdaje si, eby u nas tej beriowszczyzny
nie byo. Co to mtne chodzi pewnie o proces Gomuki, do ktrego nie doszo chyba dlatego tylko,
e byby ju zbyt kompromitujcy. W kocu PPR bya najbardziej fikcyjn ze wszystkich partii
komunistycznych.
Po przerwie Lasota (?) nic wanego, ale w kadym razie take w duchu opozycyjnym, kto
tam jeszcze i wreszcie Hoffman, tragiczny. Brak linii pisma? Bo jest jedno pismo, ktre musi zamieci
i to, i to. Skandale? Bo na tle oglnej jaowizny kada wybitniejsza rzecz jest skandalem. No i broni
Wayka. Po nim Wayk take nie przyzna si do bdu i to jest wanie niesychane: ani
Hoffman, ani Wayk do bdu si nie przyznali. Nie dziwi mnie wic to, co nastpio potem:
histeryczna, kabotyska mowa Bermana, ktry zezujc, krzywic si, krzyczc, szepczc, baga, grozi,
zaklina, skary si, przeklina na to, e pisarze kami, obraaj, nie pomagaj, nie rozumiej, a oni
tymczasem, kierownicy partii i narodu, wspczuj, bolej, cierpi, czuj si odpowiedzialni (za
kadego samobjc powiedzia m.in.). Powiedzia, e uchwaa 3 I 1953 bya bolesna, ale wtedy
bomby leciay na Kore i oni musieli ile tam miliardw zotych wydoby z rynku. Powiedzia, e teraz
czekaj nas wielkie zadania, w ktrych pisarze musz partii pomc: 1) kolektywizacja wsi, 2) walka
wiatopogldowa, 3) podniesienie stopy yciowej.
Oczywicie, wszystko kamstwo. Najmniej w tej chwili chodzi o kolektywizacj, znacznie
pilniejsze jest wycignicie chleba od kuaka, a na rewolucj agrarn nie mamy do siy i autorytetu.
Najmniej chodzi o walk wiatopogldow co za zmartwienie, e dzieci si religii ucz, a ludzie do
kocioa chodz (to mwi Berman), trzeba robi wszystko, eby utrzyma wzgldn zgod narodow i
wzgldny spokj wewntrzny. A co do stopy yciowej nie wiem wszystko zaley od polityki
zagranicznej.
Leyffel twierdzi, e do wyborw w Ameryce
1
mamy spokj. Zarwno na wiecie, jak i w
kraju. Na wiecie tak, wewntrznie, bo konflikt midzy doktryn (programem) a rzeczywistoci bdzie
si pogbia, partia bdzie tracia pozycj po pozycji. Jeeli jednoczenie pogorszy si sytuacja
ekonomiczna, a wzgldna dyscyplina mas (dryl) bdzie si rozluniaa, pierwsi zostan wzici za mord
pisarze. Oczywicie sposoby, jakimi mona teraz bra za mord, musz by ju tylko jawne,
prymitywne, bo tamte, skryte i kunsztowne, zostay ju ujawnione, wyczerpane i skompromitowane.
Wtedy gos odda si stupajkom, porucznikom nowego chowu, a starzy rozdarci doktrynerzy pjd do
sanatoriw, leczy stargane nerwy.
Chyba e si wszystko rozleci i premierem zostanie Hugo Hanke. W myl fraszki
bezimiennej, ktra kry po Warszawie:



Co dzie nam ycie niesie now niespodziank
Utraci wiar Wayk, a uwierzy Hanke.

By kiedy u mnie Andrzejewski gratulowa recenzji z opowiada Rewicza i dzikowa
za artyku o Zotym lisie. (Wczoraj przemawia, ale krtko i nieistotnie).
Byem w Krakowie bardzo mio i dobrze. Kazia kochana, Andrzejek sodki.
Anegdotka obyczajowa: Dzi Mirka S. lataa zdenerwowana, bo jej m, mody partyjny
matematyk, zdaje si, obiecujcy, zaprosi na kolacj do domu jakiego angielskiego profesora. Musiaa
wic na t kolacj poyczy 100 zotych i pokci si z mem na temat przystosowania ich jedynego
pokoju do wieczornego przyjcia. Mwia mi przy tym (bojowa zetwuemwka, ktra podobno o mier
przyprawia profesora Borowego), e tam, u nich, takie wieczorne przyjcia s bardzo celebrowane:
dugie suknie, smokingi, suba! Biedna towarzyszka i towarzyszowa asystentowa (yjca zreszt z nim
bez lubu) musi 100 zotych poyczy na troch myliwskiej kiebasy, szynki i trzy gatunki serw. I z
pewnoci nie ma dugiej sukni.
Aha, wczoraj rozmowa ze Sonimskim, Paskim, Stefczykiem, Szymask i Ostrowskim na
temat Kronik Sonimskiego
1
. Oczywicie stary cynik uchyla si od wspodpowiedzialnoci za
skrelenia, przedmowy nie napisze. Powiedzia: Kiedy mi si na spotkaniach'' pytaj, czy Kroniki
wyjd, odpowiadam: wyjd. Czy skrcone? Skrcone. (Ja si tego nie wstydz). Ocenzurowane?
Ocenzurowane; przed wojn mi cenzurowali, teraz mnie cenzuruj. Std obcili, std obcili, ale rodek
zosta.
Sonimski pozuje na XIX wiek: nosi czarne ubranie w paski, kamizelk i parasol.

26 IX 1955
Wszyscy bardzo podnieceni tym zebraniem. Wszyscy dumni, e nie dali si zastraszy i uy
przeciwko Waykowi. Kto uy nawet porwnania ze spraw Dreyfusa. Sam Dreyfus, kanalia
skdind, przyszed kiedy do Ireny Szymaskiej i owiadczy, e jest wdziczny Andrzejewskiemu i
Jastrunowi za ich wystpienia.
Na zebraniu w Twrczoci'' Iwaszkiewicz owiadczy, e cofa swoj notatk potpiajca
poemat Wayka, poniewa, niestety, sd jego pokrywa si z sdem kolegw Bermana i Ochaba''. No,
no...
Rozmawiaem z A. Wasilewskim. Proponuje zebranie modych, celem naradzenia si.
Dzisiaj u Leyffla. Phi, phi, ta Europa: wygodne holenderskie meble, duo ksiek, pyty z
Bachem, dobra herbata z konfiturami, likier Bolsa Goldwasser ze zotymi nitkami... Ale Leyffel
bardzo, bardzo mdry i miy.
Kiedy Irena spytaa mi, czemu nie nale do partii. Spojrzaem jak na wariatk. A ona mi na
to, e trzeba walczy''. Aha: trzeba by w partii, eby walczy z Biurem Politycznym. Wszystko si w
jej mzgownicy sprowadza do walki z obecnym kierownictwem. Dowodzia mi m.in., e ju Morawski i
Matwin to cakiem co innego.
Leyffel take dzisiaj mwi, e dugo by pod dziaaniem rnych straszakw; straszaka
drobnomieszczaskoci, straszaka antypartyjnoci, teraz straszaka utopijnoci.
Markiewicz na tej naradzie powiedzia m.in., e trzeba by sformowa jaki komitet ludzi
sztuki do oceny dzie literackich. Czy to votum nieufnoci dla kierownictwa partii? spyta
Berman. Henio si zmiesza i pocz tumaczy.

27 IX 1955
Dzisiaj dwa lata od mierci Tatusia. Poza miejscami, w ktrych to wszystko si dziao
prawie nie pamitam.



Kolegium w Nowej Kulturze''. Hoffman prbowa lojalnie streci zebranie w paacu
Staszica, ledwo powstrzymywa si od zoliwoci i pasji zwaszcza na kiewskiego. Publicznie
przyzna si do tego, e jego zdanie rozmino si z oficjaln i autorytatywn opini kierownictwa
partii...
Po zebraniu bardzo szczera i otwarta rozmowa ze ciborem i ze mn. (cibor nie jest w
partii!). Musi si czu bardzo osamotniony i gorczkowo pragnie sojusznikw, skoro tak chce
rozmawia. Bronic kiewskiego powiedzia: On ma bardzo trudn sytuacj ja wiem, ja to
przez dwa lata cierpiaem (dwa lata by kierownikiem Wydziau Kultury w Komitecie Centralnym).
Podobno jako mody czowiek przyjmowa Bermana do redakcji Czerwonego Sztandaru''
1
.
Twierdzi, e Ochab wyszed zamany. e trzeba przyj zasad weitermachen i utrzymywa, e bya to
kontrowersja na konkretny temat. A to wolno.
Uwagi o mwcach: Lasota niepotrzebnie poruszy spraw literatury radzieckiej, bo stawia ich
to w bardzo przykrej sytuacji'' nawet sucha im nie wolno. Co on ich bdzie powiadamia! W
cztery oczy mona sobie na ten temat z Bermanem pogada''.
Przypuszcza, e XX Zjazd (w lutym) przeprowadzi rehabilitacj niektrych ludzi i umoliwi


rehabilitacj KPP. (To przecie wszystko bya prowokacja'').



Poza tym kopoty finansowe. le si czuj. Kaziunia mi troch nawymylaa, ale potem bya
bardzo kochana. Rano w barze mlecznym spotkaem Wyk. Oczywicie zieje nienawici do Wayka.
Aha, jeszcze o Hoffmanie: powiedzia, e sytuacja jest bardzo trudna i niedobra, bo w historii
dziesiciolecia nie byo jeszcze wypadku, aby czonek partii publicznie pokci si z kierownictwem.
Spodziewa si, e go zdejm.
W Wydawnictwie baagan: malowanie i nic si nie dzieje.




























2 X 1955
Dzisiaj powrt z Krakowa. Bardzo byo przyjemnie. K. miaa zy w oczach, kiedy jej
opowiadaem o rodzie w paacu Staszica. Jak ona ywo i wieo odczuwa. A. szalenie miy, ale
nieznony i rozdraniony. Zdaje si, zbki.
Dzisiaj telefon od Wayka. Chce zmienia Planetarium
2
. Pan rozumie, po kilku latach...'' No
tak, rozumiem. Potem w Nowej Kulturze''. Jutro konferencja'' krytykw, ale nie bdzie nikogo, kogo
szanuj. Zapowiada si to do infantylnie. Pewnie nie pjd. A. Wasilewski jako patron grupy
modych? To groteskowe. A w ogle, co to jest zebranie krytykw''? Co to jest krytyka bez
literatury?''
Potem Wirpsza nucy i nudny. Jego ona wrcia z Moskwy. Widziaa si z Woroszylskim,
ktry by na Litwie w Wilnie i twierdzi, e tam gd. Wirpsza jak zawsze przygnbiony i bardzo
rozradowany swoim przygnbieniem. Wydaje mu si, e jest wtedy gboki i mylcy.
W Kazachstanie podobno bunt w jakim obozie pracy. Na Ukrainie nacjonalizm antypolski
i antyrosyjski. W sobot haniebny komunikat TASS-a o wypuszczeniu niemieckich zbrodniarzy
wojennych. A wic w Moskwie zgodzono si na wszystko mimo caej pyskwki tylko e
przemilczano, to ohydne. A ja twierdziem, e to sukces polityki radzieckiej.
Andrzejewski rozpowiada, e trzeba tworzy frakcje. Ja to ju wczeniej wymyliem.


8 X 1955
Dzisiaj by Markiewicz. Autorem przegldu prasy w yciu Literackim'' jest Houj.
Wczoraj oddaem mj przegld do Twrczoci''
1
. Dzisiaj dzwonia Baranowska, e w
poniedziaek bdzie dyskusja. Pewnie nie puszcz, bo poruszam tam spraw dwch nurtw'', ktr
podway wietnie Chaasiski
2
.


9 X 1955


Duo pisaem (niedziela). Sam cay dzie. Po poudniu byem na Nowoberesteckiej
stawiaj parter. Widziaem czerwony zachd soca: kiedy soce kryo si za pasem mgie nad
horyzontem, tak e wida byo tylko jego pokrgy grzbiet, podobny do skorupy wia, w momencie
jego znikania dostrzegem ruch soca ostatnie jego drgnienie, szybkie jak trzepot, jak ucieczka.
Gdybym spojrza w tamt stron tylko w tej ostatniej sekundzie, mgbym przypuci, e widz jak
cich, nag eksplozj.
Wczoraj wieczorem Pascal. Uczucie, jakbym wrci do domu, zasiad nareszcie przy
rodzinnym stole, po latach jadania w restauracji.
Ale tak jeszcze nie jest. Duo si jeszcze nabaznuj, zanim napisz to, o czym naprawd
myl przed zaniciem. A to wanie jest sztuka: przyzna si publicznie do tego, o czym si myli
przed zaniciem.
Wczoraj Markiewicz twierdzi, e midzy Cyrankiewiczem a Ochabem bya rnica zda co
do poematu Wayka i innych z tym zwizanych spraw. Dlatego Cyrankiewicz nie przyszed na tamto
zebranie. A Morawski, cho przyszed, sowem nie pisn.

10 X 1955
W Twrczoci'' mieli tylko drobne zastrzeenia. Iwaszkiewicz napisa b. dobre''.
Andrzejewski si troch krzywi, e to nie jest takie wane i e ma do teorii.
I e to, co napisaem, moe zaszkodzi Chaasiskiemu.
Hoffmana zdjto. Morawski mu to zakomunikowa w sobot. We wtorek ma wprowadzi
nowego szefa. To znaczy jutro. Rozmawiaj z Kruczkowskim. Do jutra musi by sprawa rozstrzygnita.
Andrzejewski zgaszony, bo w takim razie nie bdzie mg w Nowej Kulturze'' drukowa swoich
felietonw.
W Twrczoci'' nastroje bardzo opozycyjne. Andrzejewski by w Nowej Hucie podano
jakie minimalne cyfry dotyczce gwatw i dzieciobjstw. Podobne cyfry dostarczono Komisji KC
oraz Lovellowi, ktry w yciu Literackim'' napisa cay reporta
1
majcy na celu kam zada
Waykowi.
Andrzejewski przypuszcza, e po poemacie Wayka przyszy specjalne instrukcje, aby nie
podawa prawdziwych cyfr, poniewa wiadomo o znalezieniu w stawie kilkuset noworodkw bya
podobno pewna.

11 X 1955
Byem wiadkiem wydarzenia, ktre przejdzie chyba do plotkarskiej, zakulisowej historii
naszego reimu, a moe wicej, moe nawet do historii prawdziwej...
Przyszedszy do Nowej Kultury'' dowiedziaem si, e Kruczkowski si zgodzi. O 10 miao
si odby zebranie Zarzdu Gwnego, na ktrym miano t nominacj zakomunikowa Zarzdowi.
Czekalimy w atmosferze takiej, jak w szkole si przeywao, kiedy np. mia przyj nowy nauczyciel.
Punkt jedenasta Pomianowski zaproponowa, ebymy usiedli w koo, w gabinecie naczelnego
redaktora, przygotowani do kolegium. Czekalimy tak godzin. Pomianowski podniecony dowcipkowa,
wtrowali mu inni. Np. Konwicki zaproponowa, eby zadzwoni do Zarzdu Gwnego i oznajmi, e
redaktora wybra sobie zesp, i e ju nie trzeba''. Okoo dwunastej przyjechali wszed
Kruczkowski, Hoffman, za nim Przemski, obeszli wkoo wszystkich, przywitali si. Zasiedli za
biurkami, po czym Hoffman, jak zwykle ironicznie umiechnity, dziwnie zachrypnitym gosem
powiedzia krtk mwk. (Kiedy mu chciano poda krzeso, odrzek, e dzikuje, on tylko na
chwileczk, a zreszt on zawsze stoi, czy mwi 5 minut, czy te trzy godziny). e wic wszyscy znaj
sytuacj, jaka si ostatnio wytworzya, e w zwizku z tym odbyo si posiedzenie Biura Politycznego,
ktre zdecydowao rozpoczcie wielkiej ofensywy na froncie ideologicznym. W ofensywie tej wielk
rol musi odegra Nowa Kultura''. Biuro Polityczne uznao, e pismo to pod kierownictwem jego,
Hoffmana, nie daje gwarancji, i sprosta tym wszystkim zadaniom i wobec tego polecio mu na rce
Zarzdu Gwnego ZLP zoy funkcj. Tak si te stao, wobec tego on tu jest ostatni raz, a pismo
zdaje w rce prezesa Zarzdu Gwnego ZLP, tow. Kruczkowskiego. Po czym ucisn rk
Kruczkowskiego i obszed wszystkich. Widziaem, jak niektrzy ciskali mu rk oburcz, a kady
stara si jego rk jak najmocniej potrzsn. Kto za nim wybieg, Matuszewski czy Przemski, ale on
powiedzia tylko a po co''? i odszed.
Kruczkowski wybka potem pod nosem, e nie jest redaktorem, e ta decyzja go zaskoczya,
e on by si nie podj i e sprawa kierownictwa rozstrzygnie si dopiero na plenarnym posiedzeniu
Zarzdu Gwnego za jakie dwa tygodnie.
A si skoczy sesja ONZ mrukn Pomianowski (na sesji ONZ jest teraz Putrament).
On za wyjeda i prosi tow. Przemskiego, eby si zaj pismem.
Przemski na to, e jest zmczony'', choji'', e te mojalne przejcia'' podkopay jego
zdjowie'' i wobec tego proponuje tow. Matuszewskiego.
Na to Matuszewski, e on waciwie ma urlop na pisanie podrcznika, e ma mnstwo korekt,
e chce raczej pisa, e ma IBL, e mgby rwnie dobrze prowadzi pismo tow. Zabudowski albo
Drewnowski. (Jest kolegium warkn na to Wasilewski zdenerwowany, e jego nie wymieni).
Poza tym on, Matuszewski, musi wreszcie powiedzie, e czuje si tym wszystkim
zaskoczony i zasmucony i sdzi, e w tym zespole nie znajdzie si nikt, kto by Hoffmana umia zastpi


i kto by chcia usi na jego miejscu.
Potem Kruczkowski co mrucza pod nosem, to do Przemskiego, to do Matuszewskiego,
niemiao, zaenowany, a wreszcie Przemski zasiad za biurkiem i poprowadzi normalne zebranie, na
ktrym doszo ju do dalszych tylko incydentw midzy Pomianowskim a Matuszewskim, potem znw
midzy Kauyskim, ktry odmwi pisania felietonu, dopki si sytuacja nie wyjani etc.
Po tym wszystkim poszedem do Twrczoci'', gdzie dowiedziaem si, e Zarzd Gwny
odrzuci zatwierdzenie kandydatury Kruczkowskiego. Zabra mianowicie gos Sonimski, ktry
powiedzia, e redaktora naczelnego moe mianowa plenarne posiedzenie Zarzdu Gwnego. W
gosowaniu nad jego wnioskiem odoenia sprawy, Sonimski, Jastrun, Stryjkowski, Brandys (!) i
jeszcze kto (Maliszewski?) gosowali za wnioskiem Sonimskiego, a inni (Broniewska, Dobrowolski
etc.) gosowali przeciwko. Iwaszkiewicz, stara winia, zobaczywszy, e jest nieparzysta liczba osb,
wyszed. Wynik 5:5. I wtedy uradzili, e Kruczkowski ma przej pismo jako prezes Zarzdu
Gwnego, co zreszt wyranie stwierdzi w redakcji.
Bardzo zabawnie zreszt wypado to w Twrczoci'', bo Iwaszkiewicz opowiedzia wszystko
do momentu swojego wyjcia, a reszt owin mg. Na to wszed Stryjkowski, ktry dokoczy i
zdemaskowa Iwaszkiewicza.
Wszyscy podnieceni, ciesz si i powtarzaj bunt'', bunt''.
Wszystko to mi si wydaje chwilami bardzo groteskowe, a chwilami bardzo powane.
Bardzo mi si groteskowe wydaje to, e w histori obchodzc stu ludzi w Polsce angauj si
najwysze czynniki pastwowe, ktre przypisuj tym maym mrwkom jakie ogromne znaczenie.
Z drugiej strony kto wie moe to jest rzeczywicie istotny fragment walki o
demokratyzacj ustroju?
Dosy mnie zdenerwoway mae porachunki, ktre si zaraz rozegray na oczach
Kruczkowskiego.
By dzisiaj poza tym u mnie Leszek Budrecki i bardzo zabawnie opowiada o Jacku
Raskim, o ktrym pisze powie. Wedug tej powieci dziaacz typu Raskiego ma przej do
aparatu kulturalnego, tu realizowa kurs liberalny i na tym liberalizmie si przewrci.
Opowiada, jak Raski wita winiw na Mokotowie.
Tu nie ministerstwo. Tu Mokotw. Std si idzie do nieba oboki popycha.
Bdc dyrektorem PIW-u [Raski] mia przerne sztuczki. Wprowadza byych winiw
(m.in. B. Sowisk, ktr kiedy osobicie kopa po nerkach), po to jak twierdzi Budrecki eby
stworzy sobie atmosfer zastpujc mu utracony wiat. Kiedy wzywa do siebie ludzi w rnych
sprawach, stawa przy oknie, plecami do mwicego, a gdy ten przerywa, Raski warcza:
No, niech pan mwi. Czemu pan nie mwi?
Lubi take wchodzi w czasie konferencji i siada nagle, cicho za plecami referenta. Gdy ten,
speszony, odwraca si, Raski uspokaja go agodnie:
Prosz sobie nie przeszkadza.
Kiedy Gantzowa, z ktr wtedy omawia spraw jej przejcia do PIW-u, spytaa go, czy ma
przynie ankiet, odrzek ze znaczcym umieszkiem:
O, to zbyteczne.
Kiedy Lipski przynis mu jaki list z wyjanieniem, napisany w jakiej sprawie do KC, on
powiedzia:
To bardzo inteligenckie. Niektrzy inteligenci uwaaj towarzyszy z KC za idiotw. Ale
tak nie jest i kto tak uwaa, ten le na tym wyjdzie.
propos towarzysza z KC. By Sonimski u Bermana w zwizku ze swoim wyjazdem do
Anglii.
U nas takie teraz zmiany... powiedzia mimochodem.
Jakie zmiany? Jakie zmiany? wykrzykn histerycznie Berman.
No, w sposobie odczuwania pewnych spraw, w stylu.
Uspokoi si.
Tak, ale adnych personalnych zmian nie bdzie. adnych personalnych zmian nie bdzie.

18 X 1955
Dzisiaj kolegium w Nowej Kulturze'', na ktre przyszed kiewski. Mwi o dyskusji z
Chaasiskim, wytypowa kilka tematw, ktre naleaoby poruszy, nawet bez bezporedniego
nawizywania do artykuu Chaasiskiego, ktry nazywa obskuranckim. W ogle kokietowa zesp
rykiem, piskiem, kutasami'', gnojkami'' etc. i udawa rewolucjonist zagroonego przez ciemnogrd.
Powiedziaem wtedy, e to maskarada, e to przebieranie si w skrzan kurtk, kiedy ju dawno nosi
si wizytowe garnitury, e to cofanie nas do 1945 roku, niedostrzeganie rozwoju rzeczywistoci
przynoszcego nam nowe konflikty. kiewski mi o poetach debiutujcych w Twrczoci''
powiedzia, e to gnojki'', maminsynki'', ktre si zaamuj, kiedy nie zgadzaj si z rzeczywistoci
ich naiwne wyobraenia o socjalizmie, e w gruncie rzeczy s to drobnomieszczaskie recydywy.
Powiedziaem na to, e to modzi ludzie rozczarowani do ideologii, ktr ju mieli czas przyj, e
krtko mwic to ju nasi nowi dekadenci.
C to w ogle za figura ten kiewski! XY pisze, e nie zgadza si ze mn na temat
Konrada Wallenroda. Kocitko powiedziaem mu jeeli ty stoisz na moim gruncie, to jestemy w


domciu. Metoda, metoda! Jak metoda jest, to dobrze. Co mi tam, czy Konrad Wallenrod jest tragiczny,
czy nietragiczny ze mnie taki uczony jak z kociego ogona wycior do armaty o metod chodzi.
I to mwi profesor uniwersytetu, do niedawna I sekretarz PAN!
24 X 1955
Wczoraj przemwienie kiewskiego w KC. Dzisiaj znw kolegium w Nowej Kulturze'',
znw kiewski, ktry jest ohydnym, bezczelnym blagierem. Odnosz si do niego dokadnie te sowa
Miosza:

ywot grabarza jest wesoy.
Grzebie systemy, wiary, szkoy,
Ubija nad tym ziemi gadko
Pirem, naganem czy opatk,
Peen nadziei, e o wionie
Cudny w tym miejscu kwiat wyronie.
A wiosny nima. Zawsze grudzie.
Nie rozpraszajmy jednak zudze
1
.

5 XI 1955
Wczoraj Kumierek opowiada bardzo urocze historyjki: o szpiegu amerykaskim, ktrego
nikt nie chcia zaatwi, o odkryciu schodw w CDT i o generalnym remoncie domw przeznaczonych
na rozbirk.
Wirpsza nudziarz. Siedzimy w restauracji on pijany (przyszedem spotka si ze Sap i
Voglerem pili wdk). Naraz podchodzi sprztaczka staruszka w biaym kitlu z jakim blaszanym
interesem do zbierania mieci i miot. Popatrz szepn przejmujco Wirpsza ciskajc mnie za
rk. Co? No, popatrz powtrzy oburzony. No ale co, u pioruna, babunia sobie sprzta.
Okropnie si zirytowa i do koca ju by podenerwowany, za adne skarby nie chcc si podzieli
swym wstrzsajcym spostrzeeniem.
Flaszen napisa zabawny felieton
2
, ale przefajnowany w stylizacji na Gombrowicza i troch
nietaktyczny. Psiocz na niego bardzo, a Przegld'' wyskoczy z bardzo paskudnym potpieniem w
czarnej ramce jak nekrolog. Zdaje si dzieo Putramenta.
Pisz o Dbrowskiej
1
. Idzie mi wszystko jak z kamienia. Sowo musi szuka sowa, myli nie
mog si spotka. Mcz si jak potpieniec.
Dzisiaj poznaem Stawara. Brzydki, cichy, rzeczowy pan o prezencji i wziciu profesora
gimnazjalnego.


6 XI 1955
Wczoraj telefon do Kaziuni i bardzo za wiadomo o Andrzejku. Dzisiaj rano silny krwotok z
nosa. le si czuj.



wietny esej Humea o wolnoci sowa
2
. Zestawienie despotyzmu i liberalizmu jako dwch
podobnych w gruncie rzeczy systemw, opartych na swego rodzaju zaufaniu: do despoty lub do ludu.
Despotyzm jest pewnego rodzaju liberalizmem, liberalizm pewnego rodzaju despotyzmem''. Najgorsze
s domieszki, poniewa oznaczaj one kryzys zaufania.
Domieszki liberalizmu do naszego ustroju oznaczaj kryzys partii, nie oznaczaj natomiast
wzrostu zaufania do narodu. Dlatego utracilimy wszystkie korzyci pynce z dyktatury, nie zyskujc
natomiast korzyci pyncych z demokracji.



Naszemu narodowi brak celu politycznego oto dlaczego wszyscy, zaczynajc od krawca,
skoczywszy na architekcie, le pracuj. Nie walczymy ani o swoj wolno, ani o swoje znaczenie w
wiecie. Budowanie socjalizmu nie jest celem atrakcyjnym, poniewa zosta on wpisany w ogromny
plan, przewidujcy przebudow 2/3 Europy.



W sprawie religii: zupenie nie wiem, co o tym myle. Pewien jestem tylko, gdy czytam
Pascala. Ale gdy odo ksik, przestaj nawet odczuwa sam problem.
Sprostowanie: gdy czytam Pascala i gdy boj si wasnej lub cudzej mierci, lub gdy dotyka
mnie inne jakie nieszczcie. Zreszt moe to to samo Pascal to po prostu strach.
Aha, dla porzdku: w yciu Literackim'' bya recenzja Budreckiego o Diable
1
. Do
pochlebna, ale przemdrzona i chyba przeceniajca ksik.



17 XI 1955.
Poznaem wczoraj Marka Hask. Miy chopak, pozujcy na chama, w gruncie rzeczy dobrze
wychowany i ju bliski snobizmu. Stosunek do literatury zadziwiajco wiey i szczery. Mwi mdrze,
o wspczesnoci wie chyba duo.
By u mnie take kiedy Wiechno. Czytaem kawaek jego powieci. Za pi lat z niego te
bdzie pisarz.
W Nowej Kulturze'' jaka okropna awantura z Kruczkowskim, ale na zebranie nie poszedem,
ju mnie to nic nie obchodzi.

20 XI 1955
Przeraliwa niedziela. Mga, deszcz, wiatr, po poudniu nieg. Chciaem jecha na Powzki,
ale wrciem zaraz z obola gow od wiatru. Powiedziaem do starego windziarza:
Dzisiaj tylko si powiesi.
Ale na szyi odpowiedzia cign kogo do pokoju, wiesza si i kryski stawia.
W Nowej Kulturze'' znakomite opowiadanie Haski
2
.
Czytaem Powiastki filozoficzne Woltera i mylaem o polskim stylu literatury. To na
marginesie noweli Haski, no i z powodu rocznicy mierci eromskiego. Chciabym napisa taki
artyku, pod jakim tytuem ...A to Polska wanie... Wieczr z L. Kossobudzkim. Opowiada o
wyjedzie do Garwolina gdzie tam Wisa zmienia koryto. Chop w 1938 roku dosta zagrod i
grunt, dzisiaj ma ju tylko may ogrdek, a za potem ju woda.

23 XI 1955
Dzie brrr! Okno a jczy od wiatru. Deszcz zacina. W hotelu wielki zjazd z okazji
Mickiewicza
1
. Nawet Tristan Tzara przyjecha. W hallu wci widz naszych biedakw
antyszambrujcych, zaspanych. Wczoraj piewak, dzisiaj rano Jastrun, wieczorem Kruczkowski nadty
jak stara ropucha.
Mieszkanie moje realizuje si, przyblia, przyblia. Kuryluk podobno si zgodzi. Jestem
podobno na pierwszym miejscu tych CUW-owskich przydziaw. Daje Boe! Ju mam do i Kazia
take. Staff mia atak serca. Szedem z Pawem Hertzem przez nasz korytarz, spotkalimy zapakan
Marysi Szypowsk.
Mj staruszek... wyjkaa, patrzc miosiernie atak serca...
Co pani mwi powiedzia spokojnie Hertz a mnie szalenie boli wtroba...

Postanowiem skoczy z pisaniem recenzji. Przecie mnie to nudzi i mczy! Pisz jedn
recenzj proporcjonalnie dwa razy duej ni jedno opowiadanie.

25 XI 1955
Jerzy Andrzejewski ma pomys znakomitego opowiadania o inkwizytorze
2
.
Dzisiaj znw by Hasko podlizywa si.
Jutro setna rocznica mierci Mickiewicza.
Widziaem w hallu Pabla Nerud. [...]

26 XI 1955
Ju wiem, dlaczego si tak okropnie mcz przy pisaniu recenzji. Gdybym chcia szczerze
napisa, co sdz o Dbrowskiej, napisabym, e jest to Schadenfreude reformistki naigrawajcej si z
niepowodze rewolucji. Gdybym chcia napisa szczerze o Filipowiczu
1
, napisabym o tragedii
Batalionw Chopskich i Armii Krajowej, o ktrej w ksice ani sowa. Tego jednake napisa nie
mog, a to z dwch powodw: po pierwsze nikt mi tego nie wydrukuje, a po drugie zrobibym przez to
straszn krzywd Dbrowskiej, ktrej si udao wymkn cenzorom, i Filipowiczowi, ktry napisa
tylko to, co mg. Musz wic wymyla problemy i na temat fikcyjnych problemw snu rozwaania.
A to nie jest atwe. O, nie. Najgorsze, e ju sam straciem wiadomo tego, i moje mylenie jest
fikcyjne. Ju czsto mi si wydaje, e te wymylone przeze mnie problemy istniej w rzeczywistoci.

10 XII 1955
Bardzo jest okropnie. Wczoraj nasypao niegu, w nocy bya odwil, a od rana duje zimny
wiatr, boto cina w skorup, gwide w szparach okiennych, a si firanki koysz. Trzeszcz dachwki
na dachu, Wisa marszczy si i zdaje si pyn pod prd, a dymy z dalekiego Dworca Gdaskiego
rozlatuj si na wszystkie strony jak stadka sposzonych gobi.
Przyjechaa mama, mieszka na grze. Wczoraj bya rozprawa
2
, ale bez wyroku. Wieczorem i
dzi rano towarzyszyem jej, to znaczy siedziaem przy ku i suchaem po raz setny tych samych
zwierze. Nijako byo mi j sam zostawi i samemu nijako wraca do pokoju. Ciko teraz pracowa,
kiedy sprawa mieszkania napita i aktualna niemal z godziny na godzin.
Nie zdyem nawet zanotowa przyjazdu Kaziuni. Przyjechaa, kochana, wieczorem, w


bardzo smutny dzie moich imienin. Byo uroczo. Bylimy razem na Dziadach
3
, na dancingu, potem
pojechalimy razem do Krakowa i odbbnilimy krakowskie imieniny.
Dziady to osobna sprawa. Oczywicie miaem racj, adnych zbiorowych wzrusze nie ma,
ale trzeba wszystkim wmawia, e si wzruszaj. Sporo sobie ludzie nawmawiali w zwizku z t
premier. To znaczy, e bardzo tych wzrusze potrzebuj.
Dancing w Bristolu to bardzo ponura impreza: mnstwo wspaniale ubranych muzykw i
kelnerw, i kilka ndznie przyodzianych par. Jaka paniusia taczya w kolorowym swetrze i w
czarnych, szerokich deszczowcach, jaki facet w wyplamionym garniturze bez krawata. Oprcz
orkiestry i kelnerw najeleganciej wygldali Cyganie z zespou Orkana, ktrzy si tu przyszli zabawi.
By kiedy Jastrun i opowiada o podry do Niemiec Zachodnich. Dobrobyt olniewajcy.
Kubacki mia taki paszcz mwi zwyky paszcz, nie cudo, ale i nie achman. W Warszawie by
nikt na niego uwagi nie zwrci ani w tramwaju, ani w Belwederze. Tam zobaczyem Kubackiego
z daleka, w tumie, nie poznaem w pierwszej chwili i pomylaem: ndzarz...'' Twierdzi, e Niemcy s
upieni i utuczeni dobrobytem, i ani myl o odwecie. Kraj bardzo adnie odbudowany, nowoczesnymi,
lekkimi, kolorowymi budynkami z plastiku i aluminium.
Wczoraj by Wayk. Waciwie sympatyczny. Bardzo ydowski.
W Przegldzie Kulturalnym'' genialny artyku Kotta o Dziadach
1
.
Staff cigle yje.
Przedwczoraj byem u Kazimierza Koniewskiego na zebraniu zarzdu sekcji prozy. By
Andrzej Wasilewski i Stanisaw Wygodzki. adne mieszkanie, ale klatka schodowa! co strasznego.
I to wszystko w reprezentacyjnym domu przy pl. Konstytucji. Nawiasem: do niedawna dom by zajty
przez Rosjan. Po ich wyjedzie sta p roku pusty. To s stosuneczki w naszym budownictwie.
Przeczytaem mier Iwana Ilicza [Tostoja] nie bardzo mi si podoba. Nie lubi takiego
nachalnego gramolenia si w Nieskoczono. Ona, tj. wieczno, mier powinna zaledwie okiem
mruga, zaledwie jej powiew si powinno czu a tu siedzi w samym rodku, taka ogromna baba i
wyje.
Przeczytaem artyku Miosza o prozie dziesiciolecia
1
. Nic szczeglnego, ale jedno genialne
zdanie: Czowiek aknie wszechwiata, a otrzymuje tylko mio jednego czowieka, ktry jest
miertelny''.

21 XII 1955
Byo zebranie w sprawie sytuacji ideologicznej w literaturze, zorganizowane przez Sekretariat
KC. Referowa Berman. Byli prawie wszyscy czonkowie Biura Politycznego, redaktorzy naczelni,
sekretarze wojewdzcy (!) oraz czterech literatw: Putrament, Kruczkowski, Brandys i Drewnowski (!).
Referat Bermana pono agodny. Wszystko si podobno skrcio w ostatniej chwili miaa to by
odbitka wgierskiej hecy, ale w ostatniej chwili przyszy wieci, e Centrala Wgrw rozpieprzya.
Wic i u nas si uspokoili. Bardzo gupio przemwili Werfel i Kasman. Bardzo natomiast adnie
Brandys: e nie ma u nas adnego zamtu ideowego'' (bo zamiast odchylenie'', mwi si u nas
zamt'') wrd inteligencji twrczej, ale e te same objawy, ktre si w tym rodowisku spotyka,
dotycz caego narodu. Cay nard przeywa w tej chwili cikie chwile. S zreszt do tego obiektywne
podstawy: niska stopa yciowa, dezinformacja, brak zaufania. Mwic o braku zaufania, przytoczy
histori Seweryna [Szczsnego] Dobrowolskiego. Seweryn Dobrowolski, byy uczestnik walk w
Hiszpanii, zosta u nas po wojnie aresztowany. Po kilku (zdaje si szeciu) latach wypuszczony,
wykurowany, przeproszony etc. Po pewnym czasie wezwa go prokurator i poprosi o zeznania
dotyczce osoby Jacka Raskiego. Dobrowolski owiadczy, e, owszem, bardzo chtnie zoy
zeznania przeciwko Raskiemu, ale nie moe si pogodzi z tym, e spotyka si z mocodawcami
Raskiego, e np. w teatrze siedzi koo Romkowskiego. Prokurator odpar na to, e nie moe w tej
chwili przyj adnych zezna przeciwko Romkowskiemu, ale poniewa fakt ten nie godzi si z jego,
prokuratora partyjnego, sumieniem, wic on, prokurator, prosi, aby Dobrowolski zoy zaalenie na
niego, prokuratora, oraz memoria w sprawie Romkowskiego do KC. Dobrowolski w memoria zoy,
nawet wygotowa go w kilku egzemplarzach, bodaje do ZLP jeden egzemplarz przysa i... I co?
zapyta Brandys wczoraj, na co odpowiedzi nie otrzyma.
W podobnym sensie mwi Grosz. O inteligencji mianowicie, e towarzyszy ona narodowi,
rozumie jego potrzeby etc. Mdre to podobno nie byo, ale adne.
Finkelsztein, redaktor ycia Partii'' oraz tezy O pokj, socjalizm, demokracj ludow'', mia
podobno co przeciwko mojemu Przegldowi prasy'' w Twrczoci''.
Drewnowski ma by redaktorem naczelnym Nowej Kultury''. Ale jednoczenie udaje, e nie
chce Nowej Kultury'' tylko nowe pismo pismo pryszczatych''. Tymczasem pryszczaci nie chc
si przyzna, e s pryszczaci etc. Dugo mi wczoraj Andrzej Wasilewski tumaczy, ale ja nic nie
rozumiaem: wszystko to jest tasowanie pustych kart. Co to kogo obchodzi, gdzie nie bdzie pisa
Mandalian?

Czekam na mieszkanie z godziny na godzin. Okropnie to denerwujce. Gdzie podobno na
Bielanach, na Kasprowicza. Moe, moe. Ja w nie nie wierz. A dosy mam ju tego wszystkiego
dokumentnie.



28 XII 1955
Mieszkanie na Bielanach si wcieko. Robi si inne. Pisz nowym wspaniaym Parkerem
prezent gwiazdkowy od Kaziuni. W domu wypadek z Andrzejkiem.
Zapad wyrok na Jacka Raskiego: 5 lat wizienia za naduycie wadzy. Biedaczek! jak
mawia Orgon
1
.






























1956

2 I 1957 [pomyka: 1956]
Pozwalam sobie niniejszym zoy najserdeczniejsze yczenia noworoczne.
Napisaem do Nowej Kultury'' artyku o bohaterze wspczesnym
2
. Dobre reakcje na
Dbrowsk. W Nowych Drogach'' artyku kiewskiego
1
z dwiema bardzo ostrymi wycieczkami
przeciwko mnie. Przyjm chyba kierownictwo dziaem recenzji ksikowych w Nowej Kulturze''.
Dzisiaj w PIW-ie Osmaczyk. A c to za idiota! Nie do, e twierdzi, i dzie 17 IX 1939
by decydujcy dla dziejw Polski, poniewa przesun granice rewolucji na zachd, nie do, e z ca
powag opowiada apokryf o Stalinie wykrelajcym granice Polski w obecnoci Wandy Wasilewskiej,
w dodatku wymyli przeliczn historyjk o Andersie: to Beria i Mootow mianowicie mianowali
Andersa dowdc korpusu polskiego w ZSRR, przeciwko Sikorskiemu, no i naturalnie przeciwko
Zwizkowi Radzieckiemu!
Twierdziem, e ksiki wyda nie naley. Tym bardziej e aden z powaniejszych
recenzentw (do Bermana, Cyrankiewicza i Rokossowskiego wcznie) nie wypowiedzia si.
Szymaska na to powiedziaa, e wobec tego nie bdziemy czeka na ich decyzj, bo si nie
doczekamy. Na to Wilde, ktry jest redaktorem odpowiedzialnym ksiki, opowiedzia tak historyjk
w charakterze przypowieci:
W 1947 roku uczestniczyem w pewnej konferencji midzynarodowej. Obrady dotyczyy
sprawy, co do ktrej wiadomo byo, e ZSRR si nie wypowie. Saem do Warszawy iskrwk za
iskrwk pytajc, co robi. Nie otrzymaem odpowiedzi. Posaem wtedy ostatni iskrwk, w ktrej
zawiadamiaem ministerstwo, e zamierzam zaj takie a takie stanowisko, przy czym zdaj sobie
spraw, e bior za to cakowit odpowiedzialno. Na to take nie dostaem odpowiedzi. No i
dokoczy z umiechem do dzisiejszego dnia obcinam kupony...
Jest to czowiek wyranerowany z dyplomacji. Zajmuje si konsultowaniem wydawnictw
politycznych.
Od Osmaczyka dowiedziaem si kilku zabawnych rzeczy. e np. aden z naszych mw
stanu i dziaaczy partyjnych nie pisze pamitnikw i nie przechowuje korespondencji, e m.in. ta


Wanda Wasilewska na polecenie jakich wysokich instancji zniszczya przy wiadkach protokolarnie
ca swoj korespondencj ze Stalinem w sprawie polskiej.

4 I 1956
Hasko prbowa popeni samobjstwo, ale podobno niepowanie. Twierdzi, e zay 20
pastylek cyklohezalu, a tymczasem zay trzy, i to krajowego, o sabym dziaaniu. Tote nikt si tym
szczeglnie nie przej, z wyjtkiem, zdaje si, Andrzejewskiego. Siedziaem dzi obok niego na
kolegium w Twrczoci'' i kiedy o tym zaczto mwi (a nic nie wiedziaem), spytaem go, co to
znaczy. Mia oczy pene ez i chwilk nie mg z siebie wydoby gosu. Poszo tam podobno o kobiet...
Na Sylwestrze, nie wiem gdzie, Marek ali si Irenie na mnie, e ja jestem tym czowiekiem,
z ktrym on by chcia si zaprzyjani, a tymczasem ja go unikam.
Andrzejewski pokaza mi swj felieton, ktry mu Nowa Kultura'' odrzucia. Znakomity, ale
zupenie nie do druku.
Jutro jad do Krakowa. Umwiem si w pocigu z Andrzejewskim.
Sprawa mieszkania pozytywnie rozpatrzona przez Towiskiego. Jest teraz u Wajdy w
zaatwianiu.
Artyku w Nowej Kulturze'' idzie w tym numerze, na pierwszej stronie. Mcz si nad
odpowiedzi na ar.[tyku] kiewskiego. To jednak zadziwiajcy garz ten grubas.
Wielkie zwycistwo Francuskiej Partii Komunistycznej w wyborach. Ponad 150 mandatw!
Wczoraj Irena wpada do nas i woa: czy wiecie, ile ju mamy mandatw? Ci ludzie nawet nie wiedz,
e ju nie s komunistami. Czy mam si z tego cieszy? Nie wiem. Jeeli to si dzieje na skutek wzrostu
zaufania do ZSRR, to chciabym powiedzie francuskim wyborcom, e zostali podle oszukani. Ten
Chruszczow zdejmujcy buty przed mauzoleum Gandhiego to przecie czysta komedia.

9/10 I 1956
Pisz i pisz. kiewski podobno niezadowolony z mojego artykuu w Nowej Kulturze''.
Twierdzi, e to socjaldemokratyczne rozdzielanie mas od ideologa, e to atak na Biuro Polityczne etc.
Poza tym poufna informacja od Andrzeja W.[asilewskiego]: w pewnej chwili kiewski mia si o
mnie wyrazi, e on wie, co ja myl, do czego ja dochodz, bo jemu Lipski powiedzia... No,
przyznam, e to dla mnie grom z jasnego nieba. [...] To tylko powiedzie jak ten lokator strce, o
ktrym ta mwia przed UB, e spokojny czowiek i nigdy sam nic politycznego nie wygaduje... Jak
tylko ona co prbuje, to on zaraz: Pani Kowalska mord w kube i modli si do Pana Boga o
zlitowanie''.

12 I 1956
Wajda podobno obieca w cigu 3 dni da mi przydzia do rki.
Z hotelu mnie wylewaj przyjeda opera murzyska. kiewski zatwierdzi skad
redakcji i mnie te.
Iwaszkiewicz namawia mnie do pozostania w Twrczoci''. Ostatni przegld podobno dobry.

13 I 1956
W yciu Partii'' artyku R. Granas
1
o pracy ideologicznej wrd literatw. Pisze, e nie
mona si ze mn zgodzi, gdy ja twierdz, e bohater wspczesnoci jest wrd tych, co sobie lepianki
klec na Powilu. Bohater jest wiadomy etc.
Poznaem dzisiaj Karola Estreichera. Spotkaem si z nim w Nowym wiecie''. Przysiedlimy
si do stolika Sonimskiego. Sonimskiemu podoba si mj artyku o Dbrowskiej. Zwaszcza
fragment o Kruczkowskim'' powiedzia. Pewnie, co si temu staremu dowcipnisiowi moe podoba.
Estreicher ywy, gadatliwy, raczej ograniczony megaloman z ambicjami literackimi. Mio
wspomina Tatusia.
Stosunki w PIW-ie doprowadzaj mnie do furii. Ten Stefczyk, ktry opracowuje przypisy do
Boya!
2

Skrnicki dosta przydzia na moje mieszkanie krakowskie. Bd si musia awanturowa,
chocia mi si tak okropnie nie chce! Naprawd to ja chc mie tylko mieszkanie w Warszawie, a reszta
mnie nic nie obchodzi.
Rano dokuczao mi serce mam chyba nerwic.
Dzisiaj mi si kazali znw wyprowadzi z hotelu do 24 godzin. Nic mnie to nie wzrusza.

14 I 1956
Dostaem mieszkanie!!!



Rozmowa z Waykiem. Pojcie realizmu jako metody twrczej jest idealistyczne i prowadzi
do centralizacji sztuki. W ogle pojcie metody twrczej jest idealistyczne. Realizm jest konstytutywn
cech literatury. Caa dobra literatura jest realistyczna''. Wpadem ju dawno temu na to samo.


Podoba mu si mj artyku o Dbrowskiej i bohaterze. Do tego drugiego doda, e ja
proponuj typ literatury amitologicznej. Jest jeszcze drugi typ literatury zwalczajcej mity faszywe.
By telefon z Trybuny Ludu'' do Nowej Kultury'', do cibora-Rylskiego. Jaki zaufany towarzysz
(pewnie Zimand) radzi'' ciborowi, aby Nowa Kultura'' zaja stanowisko wobec mojego artykuu, bo
jeeli nie, to oni to zrobi.
Romana Granas to stara dziaaczka. Podobno (tak twierdzi Wayk) to ona zacza
organizowa III Plenum przeciwko Biuru
1
.
Irena Szymaska pytaa Dbrowskiej, co sdzi o mojej recenzji. Pani Maria'' daa odpowied
wymijajc; powiedziaa, e w ogle mnie lubi czyta, bo jestem inteligentny.

14 III 1956, rano
Wczoraj w prasie wiadomo o mierci Bieruta
2
. Miasto niemiao udekorowane. Tu i wdzie
przepasane krep portrety. Na Komitecie Centralnym trzy niewielkie flagi. Portretu nie ma.
Po poudniu byy flagi na wszystkich ambasadach z wyjtkiem amerykaskiej (tam flaga bya,
bo zawsze jest, ale nie opuszczona). Pnym wieczorem znikny flagi z ambasady szwajcarskiej i
norweskiej. Pozostay tylko na Demokracjach i na jugosowiaskiej.
Komunikaty w prasie serdeczne. Okrelenia: wybitny dziaacz, wierny syn narodu,
wyprbowany przywdca''.
W KC (oczywicie przedtem) zosta odczytany list Lenina w sprawie Stalina
1
.
Napisaem w Twrczoci'' felieton o przyjcie [podjcie?] merytorycznej dyskusji na temat
koniecznoci dziejowej beriowszczyzny oraz doktrynalnej koniecznoci kultu jednostki
2
. Skrelono mi
nazwiska Koestlera i Miosza jako wrogie'', reszta posza.

20 III 1956
Dzisiaj Kott o referacie Chruszczowa
3
. Stalin wymordowa 18 milionw ludzi... Kott chorowa
dwa dni. Bierut przypuszczalnie dosta ataku serca, po zapoznaniu si z tym referatem.
Wczoraj awantura ze Suckim, ktry nie chce usun wiersza o Stalinie z tomu
4
.
Studenci w domu akademickim powystawiali w pokojach portrety Stalina. W Grecji podobno
rewolta w obronie pamici i czci Stalina.
Jestem zupenie rozbity. Rozum ludzki pad ofiar najwikszego oszustwa w dziejach. Ulica
warszawska uczcia Bieruta jak bohatera narodowego. Masy potrzebuj bohatera. Mianowali nim
Bieruta, dlatego e umar w Moskwie na przekr kultowi Stalina, na przekr obaleniu kultu Stalina, na
przekr rezerwie, z jak rozpoczto uroczystoci, wzgldnie na przekr spodziewanej oglnie rezerwie.
Pogrzeb odby si z generalsk parad. Masy zachwycone.
Jeeli referat Chruszczowa zostanie opublikowany nie uwierz ani sowu. Masy zawsze
s po stronie zmarych przeciwko ywym, zawsze po stronie jednostki przeciwko kolektywowi. A poza
tym masy nawet najbardziej reakcyjne nie zgodz si, aby Chruszczow zdystansowa ich
przewidywania. Lud i tak go nienawidzi i pomimo to czci. Nie pozwoli sobie odebra czci, ani
zalegalizowa nienawici, ani wreszcie podnie jej o jakikolwiek stopie.

30 X 1956
Wracam do dziennika, bardziej ni kiedykolwiek zmuszony do tego okolicznociami. Bardziej
ni kiedykolwiek czuj si zdystansowany przez wypadki. Odrzucony za burt, pozostawiony gdzie na
uboczu spraw, ktre mi s tak drogie, ktre uwaam za swoje wasne tak wasne, jakbym je sam
wymyli i wywoa. Podobne uczucia ma si czasem w kontakcie z doskonaym i bardzo bliskim
dzieem sztuki. Pierwszy raz w yciu dowiadczam tego w stosunku do historii.
Rok temu zaczynaem pisa dziennik z postanowieniem trzymania si faktw. Chciaem by
kronikarzem. Liczyem si z tym, e to, co dzieje si naprawd wrd ludzi umknie historykom.
ylimy wtedy w okresie midzyhistorycznym, takim, ktrego wydarzenia wszystkim wspczesnym
wydaj si mae, drugorzdne. ylimy z kompleksem niszoci wobec historii, o ktrej wiedzielimy,
e jest gdzie za nami albo przed nami.
Wyrazem tego kompleksu niszoci by i mj dziennik. Wiedziaem, e mnie i nas nikt nie
zapisuje, nic nie utrwala. Chciaem wic siebie i nas utrwali, i zapisa wbrew historii, ktra kiedy,
kiedy powie, e by to okres przejciowy.
Dzi kady od najbardziej optanego obsesj historii intelektualisty a do fryzjera, wie, e
daty, ktre widniej na kalendarzach, ktre odznaczaj nasze dni powszednie, zajm kiedy w dziejach
miejsce obok marca 1794, listopada 1830, wiosny 1848 roku.
Ze rody na czwartek 17 na 18 X, w nocy Kaziunia miaa atak wtroby. Wezwaem
pogotowie. Mczya si do rana. Rano czua si saba. Nie poszedem do pracy, cay dzie siedziaem w
domu. W gazecie przeczytaem kilka listw do KC i komunikat o odwoaniu wiecu na Politechnice.
Wieczorem Kazi znw rozbolao. Poszedem po lekarza, potem do apteki. W ten wieczr,
wanie w ten wieczr, w t noc, ktr przespalimy spokojnie, rozstrzygao si wszystko.
Na drugi dzie, okoo dwunastej, wyjechaem z Andrzejkiem na spacer do azienek.
Chciaem przej pod gmachem Rady Pastwa, gdzie miao odbywa si VIII Plenum KC. By to pitek


19 padziernika
1
. Przed gmachem troch samochodw, drzwi wejciowe otwarte, ludzie wchodz
wychodz. Wtem zza gmachu, z ogrodw od strony Bagateli wyjechaa pdem kawalkada wielkich ZIS-
w na biaych koach wrd nich lnicy may Mercedes Cyrankiewicza. Dostrzegem go przy
kierownicy, obok jaki chopski profil wydao mi si, e Gomuki. Samochody pomkny do
Belwederu, widziaem z daleka, jak zajeday przed ganek, jak wyskakiwali z nich ludzie.
Pojechaem potem do azienek. By bardzo pochmurny dzie. My drobny deszczyk, chmury
suny nisko, w pewnej chwili przelecia nad parkiem samolot tu nad drzewami, a mimo to by
owinity mg. Andrzej zasn postawiem go pod drzewem, z ktrego spaday licie, a sam, z
ksik, usiadem na wilgotnej awce. Czytaem Czerwon Hiszpani Ks. Pruszyskiego, ale wci
mylaem o tym, co si dzieje tam w Belwederze i w Radzie Pastwa. Nie mogem zrozumie, co
oznacza ten wyjazd do Belwederu i zamknicie parku Belwederskiego. Mylaem, e jest jaka przerwa
w obradach, e Biuro Polityczne naradza si osobno. Dlaczego? Czy tym razem powanie? Czy tym
razem dzieje si co naprawd? azienki, Belweder wysoko nad drzewami, omglony mawk
Sobieski nad stawem pokrytym zot usk lici pustka, mokre licie pod nogami wszystko to
bardzo nastrajao do mylenia o historii, i o jej nieudanych zrywach.
Nie wiedziaem nawet, e kryem w pobliu jednego z najwikszych wydarze historii
wspczesnej.
Rosjanie przyjechali podobno z wasnym kucharzem. Przywieziono ich z lotniska seryjnymi
Warszawami. Chruszczow przywita si najpierw z Rokossowskim, potem podszed do Ochaba i
powiedzia: Zdrajca. W t ziemi wsika krew onierzy radzieckich, a wy sprzedajecie j
Amerykanom i syjonistom''. Cyrankiewicz go podobno skrzycza. To zdaje si wariat ten Chruszczow.
O tym wszystkim dowiedziaem si dopiero w sobot. Byem w Po prostu''. Tam caa
gromada ludzi przysza sucha Gomuki przez radio. Czytali na gos artyku Prawdy'', ryczc ze z
uciech. Gomuka zreszt nie przemawia.
Wieczorem wiec na Politechnice. Sala rozwrzeszczana, ale inteligentna. Troch rozrabiactwa.
Okropne haasy o Wyszyskiego
1
. Przedziwny widok auli obwieszonej ludmi od stropu, na wszystkich
galeriach.
Nie byem na pocztku Kotta podobno lekko wygwizdano, kiedy powiedzia, e
sprawdzaj si sowa o tym, jak na barykadach wolnoci ginli studenci, robotnicy i pisarze.
W niedziel referat Gomuki. Wieczorem dodatki nadzwyczajne o wyborze Biura
Politycznego. We rod wiec
2
zakoczony faszywym odpiewaniem Midzynarodwki przez
kierownictwo. Wieczorem prbki zamieszek ale gwniarskie. Komitet Wojewdzki zmobilizowa
dwa razy tyle kontrmanifestantw spord robotnikw i aktywu.
No a potem Wgry, Wgry
3
. Prasa nasza coraz ostrzejsza, coraz bardziej antyradziecka.
Sobolew w Radzie Bezpieczestwa oskara mocarstwa zachodnie o udzia w przygotowaniu powstania
na Wgrzech. To jednak wariactwa.
Dzisiaj wieczorem wiadomoci o nowym zaostrzeniu walk, o sprowadzeniu posikw
radzieckich. Zobaczymy, to moe si skoczy bardzo le. Albo bardzo dobrze. Moliwe, e rewolucja
polska i wgierska to cena uniknicia wojny... Rosjanie nareszcie przekonaj si, e s zupenie samotni.
Co bdzie dalej? Albo w ZSRR dojdzie do gosu skrzydo konserwatywne z Mootowem na czele i
wtedy naley si spodziewa wszystkiego cznie z wtargniciem Armii do nas, albo dojdzie do
gosu skrzydo liberalne z Malenkowem i wtedy moe by lepiej. Chruszczow musi ustpi.


31 X 1956
Absurdalne owiadczenie radzieckie: mymy zawsze byli za suwerennoci i za
demokratyzacj
1
. Na Wgrzech doczyy si elementy reakcyjne. Interweniowalimy na prob rzdu.
Nie ponosimy odpowiedzialnoci. Co do rozlokowania wojsk w krajach uczestniczcych w pakcie
warszawskim jestemy gotowi to z sygnatariuszami paktu przedyskutowa. Czyli decyduj si na
rewizj paktu.
Wrci Wayk z Wgier. Dzwoniem do niego. Siedzia zupenie bezpieczny w wietnych
warunkach. Nawet niewiele widzia. A tu tymczasem opowiadano, e zabi go palec Stalina spadajcego
z cokou.
Po miecie ludzie chodz z wgierskimi rozetkami w klapach, przed uniwersytetem zbirka na
lekarstwa, sztandary wgierskie, plakaty rysowane przez studentw ASP. Na rogu Alei i Nowego
wiatu na latarni chorgiew wgierska i plakat: acuch przerwany plam krwi.
W prasie gupawy artyku Togliattiego
1
ten tpy stalinowiec wicej zajmuje si
kwalifikacj polityczn powstania wgierskiego ni skutkami, jakie ma ono dla polityki wiatowej.

4 XI 1956
Wojska radzieckie znowu wkroczyy na Wgry. Rzd Nagya obalony
2
.












1957


1 I 1957
Sprbuj znw wrci do kroniki spraw najbliszych. Nie mona y caym wiatem trzeba
stworzy sobie wasny, na miar wasn.
A wic pierwszy dzie nowego roku, ktry moe nam przynie wszystko: od zagady, a
po... status quo'' za rok o tej samej porze.
Dzisiaj nie wydarzyo si nic. Rano spacer z Andrzejkiem, w gstym, mokrym niegu,
zalepiajcym oczy. Po poudniu nuda, wieczorem wzgldnie w nocy szkicowanie artykuu o aktualnoci
dziea literackiego na marginesie Skowronka Anouilha.
Wczoraj w yciu Warszawy'' mj artyku Mit przeomu
3
. W Twrczoci'' opowiadanie Biaa
kareta, napisane w zeszym roku w Bristolu
4
.
Mam nowe, pikne, due biurko, przy ktrym tak si wietnie siedzi, e zupenie nie mona
pracowa.
3 I 1957
Wczoraj dowiedziaem si od Ireny Sz.[ymaskiej], e pismo Wayka i Hertza stao si
faktem
1
beze mnie. Wyraziem swoj irytacj. Zaraz potem zadzwoni Hertz i umwi si ze mn
dzisiaj. By take Krzeczkowski, sekretarz redakcji. Twierdz, e to kwestia ostatnich trzech dni, e nie
byo czasu, eby si ze mn porozumie. Przyjem niby do wiadomoci z zastrzeeniem, e w kadym
razie nie opuszcz Twrczoci''. Niby wyraziem gotowo wzicia udziau w dalszych pracach, ale
chyba zrezygnuj.
Hertz po powrocie z Parya jest raczej optymist, chocia twierdzi, e nie ubezpieczyby
Polski ani na jedn zotwk.
Rano rozmowa w radio z Andrzejewskim i Kottem. Ple-ple i nieszczere, protekcjonalne
uprzejmoci.
Wieczr u Zagrskich i Natalia Gaczyska, Monika eromska, Puzynowie i straszna
rodzinka pp. Tymowskich. Wszystko w obdrapanym mieszkaniu tych ostatnich, gdzie na cianie, nad
kuchennym kredensem, brudnym jak nieszczcie, s rogi i portret Kociuszki.
Zagrski czyta dramat wierszem
2
. Troch mitologii, duo zawiych aluzji politycznych
inteligentne i za mtne jak na zakoczenie kolacji...

6 I 1957
Wieczorem Ludwik Flaszen nie ostrzyony, brudny i rozalony na Janka Boskiego, ktry
przyj funkcj zastpcy redaktora naczelnego w yciu Literackim''. Nie powinien tego robi i ze
wzgldu na Ludwika, ktry jest od pocztku pisma, i ze wzgldu na Machejka, ktorego nie naley w ten
sposb podtrzymywa. Irena gada, e Ludwik sam sobie winien jak mona pozwoli, eby go tak
traktowano w pimie, w ktrym pracuje od szeciu lat.
7 I 1957
Kolegium w Twrczoci''. Nic ciekawego przygotowania do numeru francuskiego
1
.
uawski i Andrzejewski co tam dalej dziaaj z pismem, bardzo si ze mn porozumiewaj''
mieszne to. Andrzejewski poza tym twierdzi, e caa ta nasza rozmowa nie miaa sensu i e jest
troch kompromitujca. Ja [tak] nie uwaam, ale jak chce, niech j wyrzuci.
Czytam Jastruna i Wayka (Gorcy popi i Poemat dla dorosych) chc co napisa. Nie
wiem, czy potrafi o poezji.
W Budapeszcie wsplny komunikat piciu bratnich partii''
2
co za cynizm, te kamstwa
uzgadniane na dymicym pobojowisku.

13 I 1957
W Nowej Kulturze'' opowiadanie pt. Dalszy cig nastpi w ksice zmieni chyba tytu na
Ballada
3
.
Nie uda mi si artyku o Wayku.
Byem dzisiaj u Hertza: ten wytworny pikni i snob mieszka na poddaszu obskurnej oficyny,
w ciemnym podwrku przy Nowym wiecie. Nie zastaem go zreszt. Zostawiem mu materiay do
polskiego numeru jakiego pisma francuskiego.



21 III 1957
Z rozmw z Barbar Sowisk:
Zostaa aresztowana w roku 1950 zaraz po Spychalskim. (Spychalskiego porwano we
Wrocawiu i w worku narzuconym na gow przewieziono do Warszawy). W przeddzie aresztowania
rozmawiaa z Fejginem, z ktrym blisko wsppracowaa. Pytaa go o to, czy to prawda, e winiw si
bije, odpowiedzia:
Rnie. S tacy, ktrzy ze strachu przed biciem powiedz wszystko, nawet wicej ni
trzeba. A inni znw tacy, ktrych tylko raz uderzy a zatn si i ani sowa si od nich nie
wydobdzie.
Sowiskiej nie uderzono ani razu. Siedziaa w Miedzeszynie, w willi otoczonej wysokim
murem (na murze tuczone szko, nad murem druty, a w rogach wiee stranicze z reflektorami).
Oczywicie w piwnicy, w ktrej mury byy tak grube, e ani mowy byo cokolwiek usysze. Tylko z
krzykw dochodzcych czasem z korytarza moga si domyla, kto siedzi. Kiedy onierz krzykn: te,
genera, moe ci ordynansa przyprowadzi, wiedziaa, e obok jest Spychalski. Rozpoznaa go ju
potem po krokach, po chrzkaniu kiedy szed do wychodka wyla swj kibel. Naprzeciw siedzia
kto, kto dar si na cae gardo po angielsku: I am Mie-rze-ski, do kogo, kto widocznie mg go po
angielsku zrozumie...
Mierzeski? spytaem Stanisaw? Wydajemy jego powie
1
, ktr w wizieniu
napisa razem z Fieldem, tym synnym Fieldem, ktrego afera posuya za pretekst do uwizienia tych
ludzi.
Tak dwjkarz, jeszcze przedwojenny, wywiadowca WiN-u...
2

Ledwomy to powiedzieli, wszed do pokoju Mierzeski. Przywita si ze mn (Sowiska
siedziaa odwrcona tyem), odda mi swj maszynopis i wyszed.
A oto i Mierzeski powiedziaem.
Sowiska a podskoczya na krzele:
Nie moe by? A wie pan przeszo mi to przez gow: ten chd, gos tego si nie
zapomina.
Spychalskiego musiaa zna jeszcze lepiej: bya jego najblisz wsppracowniczk w czasie
okupacji, dyrektorem jego gabinetu po wojnie, podobno kochank.
Raz usyszaam, e go wlok przez korytarz. Syszaam jego krzyk, szamotanin. Jak
oszalaa porwaam wieko od kibla i zaczam wali w drzwi, tak e cae pogiam.
By jeden oficer ledczy, ktremu wyznaczono dla niej rol dobrego. Rozmawia z ni
agodnie, skary si na zmczenie, dawa jej do zrozumienia, e robi na nim wraenie jako kobieta,
schodzi na ton poufny, nawet skary si na swj ciki los, wspczu jej.
Przecie my wiemy, e pani siedzi niewinnie. Bya pani narzdziem tamtych Gomuki i
Spychalskiego...
Musia wiedzie o jej mioci.
Ach powiedzia raz wchodzc do celi cikim krokiem miertelnie znuonego
czowieka miaem dzisiaj taki przykry moment... Spychalski czoga si przede mn po posadzce,
paka, paka jak dziecko i woa: jestem niewinnym czowiekiem. Jakie to straszne...
Sowiskiej trysny zy z oczu i wtedy, gdy posyszaa te sowa z ust oficera, i teraz, kiedy to
mnie opowiadaa.
A jednoczenie powiedzia oficer z tumion pasj nie ma na tyle odwagi, eby
powiedzie o pani, e pani jest niewinna nic, wciga w to pani, czowieka rzeczywicie czystego.
Odrywanie Sowiskiej od Gomuki i Spychalskiego byo taktyk ledztwa. Powiedziano jej,
e zaraz po wojnie usiowali j zabi mia j przejecha samochd.
Po co? zawoaa Sowiska. Dlaczego w takim razie przyjechali do mnie pod
najgorszym obstrzaem, kiedy leaam ranna, a Spychalski paka, kiedy zdawao si, e umr... On mi
przecie ycie uratowa...
Bya pani potrzebna. Dopiero po wojnie przerazili si, e pani za duo o nich wie...
Wie: o kontaktach z Gestapo i z Komend AK, o zabjstwie Findera i Nowotki, o sabotowaniu
akcji zbrojnej.
Jak to byo. S. mieszkaa przez pewien czas w lokalu'' pewnego Volksdeutscha, naszego''
towarzysza, ktry na polecenie partii podpisa volkslist... Na ten lokal przychodzi Gomuka,
Spychalski i inni. Kiedy Spychalski odjeda do Moskwy
1
, urzdzono mu w tym wanie mieszkaniu
poegnanie...
Sowiska tak zeznaa. Potem ledczy da jej do przeczytania protok. Tam czyta: W
mieszkaniu tym pili razem wdk Gomuka, Spychalski i gestapowcy...'' Sowiska skoczya jak
oparzona:
Ja tak nie powiedziaam! To nieprawda!
Przecie powiedziaa pani, e to byo mieszkanie gestapowca...
To by nasz czowiek.
Ale gestapowiec.
Sowiska upara si, e nie podpisze. Wwczas dopisa pod spodem sprostowanie:
Nieprawd jest, e...'' itd. Sowiska podpisaa. Dopiero po wyjciu z wizienia dowiedziaa si, e te


sprostowania po prostu odcinano.
Zabjstwo Nowotki: dokona tego niejaki tow. Moojec, brat czonka Biura Politycznego,
narzucony Nowotce w Moskwie w skad grupy skoczkw'', ktra w 1942 roku miaa przyby do kraju.
Jak to byo dokadnie nie chciaa powiedzie. Powiedziaa tylko, e z tym Moojcem blisko
pracowaa.
Kontakty z AK: byo mieszkanie, gdzie Spychalski spotyka si z czonkami Komendy AK dla
wymiany prasy i informacji. Inne kontakty: wywiad AL wsppracowa z wywiadem Miecza i Puga''
1
.
Obydwa wywiady razem wykryy archiwum AK, w ktrym byy spisy czonkw obydwu organizacji.
Razem dokonay napadu (przy ul. Poznaskiej por. powie Bratnego
2
) i rozdzielono materiay
bardzo zgodnie...
Sabotowanie akcji zbrojnej: Jwiak przygotowa akcj na jakiego Volksdeutscha robi to
w momencie, kiedy Niemcy zapowiadali egzekucj 100 Polakw za Niemca. A ten Volksdeutsch to
by sdzia od spraw kryminalnych. Sowiska doniosa o tym Gomuce i ten sprzeciwi si akcji...
Sowiska bronia si, szarpaa, przeklinaa ich, odmawiaa podpisywania. Godzili j, trzymali
na betonie, przy otwartym oknie (zim), beton polewali wod, ktra zamarzaa. Brali j na konwoje'',
wiecili reflektorem w oczy, budzili ze snu. Przy przesuchaniu siedziaa w kcie, daleko od biurka
ledczego. Raz nawet posadzili j na muszli klozetowej dziao si to w takim dziwnym pokoju, ktry
do poowy mia drewniane podium, na ktrym siedzia oficer, a do poowy beton, na ktrym sta klozet.
Na klozecie siedzia wizie. W pewnej chwili oficer kaza S. wyprowadzi. Po chwili wrcia kaza
jej usi w muszli szumiaa woda, a oficer zasiad za biurkiem manewrujc jeszcze przy rozporku.
Byway take okresy, w ktrych przestawano j przesuchiwa. Dostawaa szynk, czekolad,
ksiki, papier do pisania... Siedziaa tak bezczynnie rok, dwa. Potem dali jej towarzyszk. Bya to
kobieta z AK, z wywiadu, ktra po 1945 posza do UB jako wywiadowca WiN-u. Dostaa kar mierci.
M pisa do Bieruta kobieta bya matk czworga dzieci. Dostaa doywocie. A potem naraz
wznowiono jej ledztwo i posadzono z Sowisk, ktra dzi jest przekonana, e by to prowokator. Ta
kobieta umiera teraz na raka, Sowiska odwiedza j i wcale nie ma do niej alu.
I wreszcie, zastanawiajc sie nad tym wszystkim, zaczynaa sama siebie pyta, czy
przypadkiem to wszystko nie jest prawda. Nie wydawao jej si to niemoliwe. Raz tylko naprawd
zawrzaa gniewem... Zaraz po wojnie napisaa ksik pt. Lata walki pamitnik z czasw okupacji
1
.
Ksik t uznano za legend Gomuki i Spychalskiego, i powiedziano jej na ledztwie, e to tamci
pisali. Kazano jej podpisa, jako protok, artyku, ktry na ten temat ukaza si w Trybunie Ludu''.
Rzucia si wtedy na oficera z piciami, wymylajc mu od ubowskich faszerzy''... Oficer wyszed,
syszaa przez drzwi rozmow z Fejginem. Potem oficer wrci, przeprosi j i zaproponowa, eby ona
sama napisaa protok.
Fejgin by, jak wida, konsekwentny.

21 IV 1957
Wystarczy wyobrazi sobie maestwo dwojga ludzi ponoszcych jakiekolwiek
konsekwencje historii ostatnich dziesicioleci wystarczy przedstawi sobie ich osobliwy stosunek do
szczcia jako dobra, ktre zostao im odebrane, ktrego im zabrako i ktre, kto wie, czy nie wrci do
nich w chwili najmniej spodziewanej; ot wystarczy takich dwoje ludzi obcionych urazem
zrabowanego szczcia, aby uzyska przedstawienie caej generacji. I std blisko do tego, co jest
jedynym tego pokolenia zadaniem: zakoczy na sobie pasmo obcie. Jeli si rozejd, jeli podepcz
wzajemne zobowizania, choby nawet poczynione w rozpaczy, nad krawdzi ostatecznego
zagubienia, choby formalne, okrutne, masochistyczne, jeli podepcz te zobowizania, a wraz z nimi
sam zasad zobowiza... Jeli unieszczliwi dzieci... (Mwi: jestemy zbyt ciko dowiadczeni,
aby mona od nas wymaga zaprzecze. W ogle moralnoci). Wic jeli tak mwi bd, pasmo
obcie nie skoczy si nigdy cie wojen przeduy si w nieskoczono.



1958


20 III21 III 1958
Boe drogi, nie wiem, czy maj jakikolwiek sens tak rzadkie powroty do tego dziennika, ktry
ju nie jest ani powiernikiem'', ani kronik, ani jak to miao by dokumentacj do przyszych
utworw czy wspomnie. Obawiam si, e zapisane jego kartki i luki midzy poszczeglnymi zapisami
lepiej o mnie wiadcz, wymowniej, ni najbardziej charakterystyczne wyznania. Tu dopiero si
okazuje, e nie mam po prostu adnych rzeczywistych, osobistych i bezinteresownych namitnoci, e
nie yj naprawd adn problematyk, e wszystko to pozr, handel, drobny detaliczny handelek za
zotwki. Co tu duo gada staem si tym, przed czym mnie kiedy ostrzega Artur Sandauer:
krytykiem uytkowym. Nie sta mnie dzi zupenie na prac dugofalow. Ju nawet brak mi pomysw.
Mam niby wiele z tego, co chciaem: moje nazwisko zwraca uwag, dostaem nagrod


krytyki
1
, byem za granic, mam raczej pienidze, zyskuj nawet powoli przyjaci literackich (mam na
myli rodowisko Twrczoci''), ale zdaj sobie spraw, e wszystko to jest czystym pozorem. By
moe pozorem jest cae to nasze ycie literackie, ale w takim razie dlaczego upieram si przy tym
zawodzie? Trzeba co z tym zrobi, trzeba si potraktowa powaniej. To ruchliwe lenistwo, w jakim
jestem pogrony od paru lat, zupenie mi nie odpowiada.

21 III 1958
Kazia dzisiaj posza na obserwacj do szpitala. Boe, jak pusto! Czas pynie, jaki nieforemny,
bez puent.
By Leszek. Moe si jako wywinie z tego kryminau, ktry byby bardzo piknym finaem
sagi rodzinnej. A jeli si wywinie, to poniesie sztandar III Gimnazjum [im. Sobieskiego] w
jubileuszowym pochodzie na Wawel. Jest ostatnim przedwojennym chorym jak mi powiedzia.

22 III 1958
Kazia dobrze. Byem tam dugo, w adnym szpitalu. Andrzej wci stan podgorczkowy.
Dowiedziaem si o aresztowaniach w zwizku z kolportaem Kultury''
1
i o sprawie
Tejkowskiego
2
, na ktrego adres miaem przesa zreszt ksiki. Teraz mi wstyd, em tego zaniedba.
Ale moe i dobrze. Irena powiedziaa z pogard: Co za idiotyzm! Nie do, e prowadzi nielegaln
dziaalno, jeszcze pisze pamitnik! Tak, rzeczywicie, godne pogardy, zwaszcza jeli si zway, e
wedug Osmaczyka aden ze znanych mw stanu w obozie socjalizmu nie pisze pamitnikw.
Zaczem pisa powie
3
. Po raz dziesity. Tym razem zaczem od tego co najgorsze.
S jakie dziwne wiadomoci o Hasce. On tam zdaje si baznuje, a ci, ktrym na rk jego
kompromitacja, bior to na serio. Giedroyc i Jeleski oczywicie koo niego skacz i staraj si go
wcign w rne zobowizujce politycznie afery. Boe drogi, tyle haasu o autora jednej ksiki
lepszej od innych...
Stryjkowski powiedzia: pisze najpierw wszystko, spukuje brudy'', potem skraca, skraca,
czyci caa robota polega na skracaniu.
25 III 1958
Mam obrzydliwy katar i jeszcze obrzydliwszy baagan w gowie, na biurku i w ogle. Nie
mog niczego ruszy. Jaki bezwad, ciar rk, ktre nie chc sign po piro, ciar myli, ktre nie
s w stanie uoy najprostszego zdania. Nie mog nawet przeczyta krtkiej noweli Hemingwaya, po
jednej stronie ju zaczynam kartkowa. eby mnie co zasadniczego trapio ale nie. ebym mia
jakie ciekawe dystrakcje ale nie. Ju trzy dni tak si obijam z kta w kt.
Wczoraj przeczytaem kilkadziesit stron Kontry J. Mackiewicza
1
. Ciekawe dane o ruchu
antysowieckim w Rosji podczas II wojny wiatowej. I upiorne zestawienia cyfrowe: okoo p miliona
zesacw na Sybir w latach 18171877, okoo 22 milionw winiw w agrach sowieckich w latach
19221937. Wystarczy? Wystarczy.
Od biurka uciekam do Kazi. Przy niej wydaje mi si, e jestem po prostu zmczony, a nie tak
przeraliwie pusty jak wtedy, kiedy siadam przy biurku.

31 III/1 IV 1958
Kazia wrcia. Ma duy kamie w woreczku.
Wrcia mi wena. Pisz mnstwo.
Wiadomo o Hasce: Kultura'' wydaa Cmentarze. Nazwisko Haski na indeksie.
Wstrzymujemy druk ksiki.

2 IV 1958
Rozmowa z cenzorem Strasserem. Tpawe, zotowose, tuste ydzisko z felerem na oku.
Spytaem go, dlaczego nie dano komunikatu o nagrodzie Merkuriusza''. Powiedzia: Co do pana
mamy jasne zdanie. Pan otrzymuje wprawdzie nagrod k024kMerkuriuszak, ale jednoczenie s o
panu pozytywne wzmianki w prasie radzieckiej. A poza tym mamy wasn opini o czowieku. Ale
nagroda kMerkuriuszak skd oni tam s powoani do osdzania krajowej literatury...''
C naleaoby mu zrobi awantur. Ale nie warto awanturowa si o gupstwa. Nie warto
i dlatego pewnego dnia znowu nas osacz gupstwami. A my bdziemy si dziwi, e nic wanego nie
bdzie si mogo dokona.
4 IV 1958, Wielki Pitek
Przedwczoraj rozszerzone zebranie Komisji Wydawniczej w KC. Wczoraj zebranie
Sekretariatu i uchwaa w sprawie wydawnictw. Brutalne, cyniczne uderzenie na literatur. Przeciwko
literaturze obrachunkw, ktra demobilizuje szeregi partyjne, przeciwko literaturze AK-owskiej, ktra
szerzy faszywe legendy, przeciwko pornografii, przeciwko wydawaniu wrogw, w rodzaju Stanisawa
Kota, Miosza i in.
Dzisiaj pierwsza prba: musiaem oznajmi Bogdanowi Wojdowskiemu, e jego ksika si
nie ukae. Niech si odczepi od zbankrutowanych komunistw'' powiedzia Strasser.
Oczywicie nie wolno mi byo powiedzie mu, e to cenzura. Oczywicie powiedziaem mu,


e to cenzura. [...] zy stany mu w oczach, spuci gow, wysucha wszystkiego, co mu mwiem, po
czym zapyta: Prosz powiedzie szczerze, czy to jest grafomania''. Odpowiedziaem mu, e to dobra
ksika, wycedziem to z pasj przez zby, bo nie mogem ju znie tej sytuacji, w ktrej ja musz ba
nadstawia w imieniu kretyna Strassera. [...] Nie warto, wszystko to nie warto. Zaczn si demonstracje,
rejtanowskie pozy, wielkie sowa wszystko z powodu kilku kiepskich ksiek.
A moe warto moe chodzi o warto formaln, o sam zasad? A moe o charakter?
Zobaczymy. Po poudniu spotkaem Lasot. Ju ma koncepcj: to resztki stalinizmu pomieszane z
titoizmem dlatego to niekonsekwentne etc.
Na Sekretariacie zapowiedziano rozmowy z pisarzami. Maj zacz od Nowej Kultury''. W
kadym razie Irena Szymaska nie zostaa zdjta, co jej grozio za rodowisko cmokierw'' i
renegatw'' w rodzaju Jana Kotta.
No, wszystko jedno: siadajmy do wiconego jajka...
Jeszcze jedno: w radio by telefoniczny wywiad z Hask, ktry twierdzi, e po podry do
Ameryki i Woch wraca na jesieni do kraju.


28 XII 1958
Czy chcie to znaczy zawsze grzeszy? A moe nie-chcenie jest grzechem przez zaniechanie?
Co robi, jeeli zderza si grzech chcenia z grzechem nie-chcenia? Kiedy cnota jest heroizmem, kiedy
wygod moraln?
1959

3 II4 II 1959
Radziecka planeta kry dokoa soca
1
, Chruszczow rzuca haso wspzawodnictwa
gospodarczego
2
, w Chinach wytapia si stal w rynsztokach, na Wgrzech przeladuj Lukcsa, w ZSRR
Borysa Pasternaka, a u nas pozbawiono Kotta, Wayka, Hertza, Jastruna prawa zajmowania stanowisk
redakcyjnych ycie jest zajmujce na wszystkich szczeblach i niemoliwe, z jakiego tylko punktu
widzenia na nie spojrze: kosmicznego, spoecznego, politycznego, literackiego, a take z punktu
widzenia kuchennego, bo skarpet wci nie mona dosta.
Obawiam si, e za kilkadziesit lat tego upiornego pokoju ludzko zatskni do wojen jako
najbardziej kulturalnego i humanitarnego sposobu zaatwiania problemw wiatowych. Bdzie si do
wojen wiatowych wzdychao tak, jak si podczas ich trwania wzdychao do dawnych wojen generaw.


1960

13 II 1960
Kazia dzisiaj miaa operacj. Znw jestem sam z Andrzejkiem. Oby Bg da jej szybko do nas
wrci.


16 II 1960
Jak dotd wszystko dobrze. Kazia tak cudownie wyglda. Ju wstaje i przechadza si powoli
po korytarzu. Nie jestem jeszcze cakiem spokojny, nie chce mi si wierzy, aby to tak szczliwie
przeszo.
Nie potrafi by sam.
[Notatka dawniejsza z wakacji nad morzem:]
Jest moj ide; tak j uwielbiam i tak jej nie ceni, jak wszystkiego co jest mn. Jest za moim
yciem, nienawidz jej wtedy i dr o jej cao, i upokarzam si przed ni, i nigdy jej nie odstpi,
pomimo codziennych buntw i zdrad. Jest to bowiem obowizek myli: zdradza istnienie, i jest
obowizkiem istnienia: zwycia co dzie, co godzina, zwycia z przykrym, wulgarnym krzykiem
istoty pewnej swego, zwyciskiej. Lecz i ona dry?...

24 III 1960
Kazia z Andrzejem w Zakopanem.

Kultura'' nr 3.1960
Miosz
1
: uwaa Simone Weil (zm. 1943) za jedn z najwybitniejszych pisarek wspczesnych.
Szczegy kampanii przeciwko Camusowi. Interpretacja jego milczenia: milcza, aby nie
zasuy na poklask. Na uniwersytecie pisa rozpraw o w. Augustynie. Miosz zalicza go do umysw
jansenistycznych, manichejskich.
Uwagi o stylu por. ksik Klona o awangardzie
2
z powieci Matuga idzie Pankowskiego.
Poleca S. Lagerlf Gsta Berling.


Mieroszewski
3
: wg ksiki Wooda Komunizm i brytyjscy intelektualici, partia komunistyczna
Wielkiej Brytanii zlikwidowaa lewicow inteligencj.
Antykomunizm mg si sta przeciwwag komunizmu tylko za cen przeksztacenia si w
faszyzm. Jedynie stotalizowana negacja moe pretendowa do rangi systemu''. Kada prawicowa partia
ma na jednym skrzydle potencjalnego Chamberlaina, na drugim skrzydle potencjalnego McCarthyego''.
Zachodowi brak koncepcji globalnej, brak systemu. Jedynie socjalizm byby zdolny
przeciwstawi si komunizmowi.
Amerykanie: nie maj ani uniwersalnej, ani imperialnej mentalnoci.
Herling-Grudziski
4
o radzieckiej odwily. Przytacza utwory radzieckich pisarzy
wyamujce si''. M.in. opowiadanie Siergieja Woronina (red. Newy'') o wasowcu, ktremu jego
przyjaciel dawny przebacza. Por. Los czowieka Szoochowa. Woronin by przedmiotem ostrej krytyki.



W redakcji rozmowa z K. Orosiem. Kulturalny, niezbyt utalentowany.
Lektura Chwalewika o polskich rdach Hamleta
1
. Zabawne wyjanienie imienia Poloniusz.
W Londynie w latach szekspirowskich krya broszura niejakiego Golickiego o zaletach wzorowego
kanclerza. Szekspir mg j czyta, wg niej umodelowa swego kanclerza i jeszcze da mu na imi
Poloniusz. Zakadajc, e wiedzia w ogle, i w Golicki, ktry zreszt wystpowa pod jakim
aciskim, znieksztaconym przezwiskiem, jest Polakiem. Ach, ci filolodzy!...

*
2
Warszawa, pitek 25 III 1960
Wczoraj po poudniu byem u lekarza, raczej lekarki. Czysta komedia! Jaka rozczochrana
baba spytaa mi si, co mi dolega, zapisaa Vichy, piguki i posaa na sond. Na pytanie, co mog je,
powiedziaa, e pan sam wie''. Na pytanie, czy pastylki zaywa przed jedzeniem, powiedziaa krtko
Nie''. O jakimkolwiek badaniu mowy nie byo. W poniedziaek id na sond frakcjonowan'', czyli
szeciokrotn. A to si ubawimy!
Potem salon pp. Kottw. Osoby: Irena Krzywicka [...] pewna siebie, skrzyowanie Ireny
Szym.[askiej] z Ann Kowalsk, jej syn Andrzej, zwany Jdrusiem, fizyk, kaleka, lat okoo 30, bardzo
sympatyczny, Adam i Mary Tarnowie jak zwykle, Pawe Hertz katolik, Polak, porzdny
pozytywista, zajmujcy si niszczeniem Jana Kotta, ktry jest antyrzdowym racjonalist, empirykiem,
cybernetykiem, ironist; Pawa Hertza wspieraa Lidka [Kottowa], ktra jest coraz starsza, coraz
bardziej zmczona i coraz mdrzejsza. Nadto uczniowie prof. Jana Kotta: Jerzy Timoszewicz
sympatyczny teatrolog albo co takiego, Grzegorz Sinko wesolutki, grzeczny anglista z on, raczej
mi. W sumie raczej mio, cho bez wsplnego jzyka, co najgorsze, bez wsplnych zainteresowa.
Prby dyskusji oglnej kulay, rozmowy partykularne koczyy si na gupstwach i polityce. Co do
mnie, raczej milczaem i czuem si niemrawo. Na kocu odbya si taka wymiana zda:
Hertz: Czytaem Miosza Rodzinn Europ, wspaniaa ksika.
Kott: czytaem Rodzinn Europ. Obrzydliwa ksika.
Hertz do Lidki: Nieuleczalny. Do widzenia.
Wracaem do domu z Tarnami. Rozmawialimy oczywicie o pederastach. Zawsze si na tym
koczy.

* Warszawa, 27 III 1960
[...] Moje ycie: cay czas w domu, pisz co mog i staram si duo czyta, eby jako poata
moje wiadomoci, w ktrych wci odkrywam przeraajce luki. Staram si wychodzi wieczorami, bo
jako trudno mi wytrzyma. W pitek byem na koncercie, ale jako mnie nie wzi. Orkiestra troch
jakby zmczona, pewnie jeszcze konkurs
1
czuj w kociach. Piknie zagrali Bacha, ale koncert
Beethovena jako bez ognia. Co prawda, Roman Totenberg, cho wirtuozem jest pewnym, nie ma tego
temperamentu muzycznego, tj. duszy'', co Ojstrach, ktrego suchaem kiedy przez radio w tym
samym koncercie. A potem jeszcze grali Psalmus hungarius Kodlyego to taki Szymanowski
wgierski albo gorzej, jaki eleski wgierski. Duo huku, krzyku i wzrusze narodowych.
Wczoraj natomiast byem na premierze takiej sztuczki Rewicza Kartoteki, w Sali Prb w
Teatrze Dramatycznym
2
. Sztuka miaa w ogle nie pj, we czwartek czy w pitek dopiero zezwolono
na premier. Zadzwoniono do mnie w sobot rano z teatru, czy chc przyj i w ten sposb ca
publiczno cignito telefonicznie. Byo to okropne. Ley w ku brudny facet i przez ptorej
godziny, przewalajc si z boku na bok, mwi wistwa, impertynencje, ze wiersze, histeryzuje,
nienawidzi, zgrywa si etc.
Oczywicie jest par niezych momentw skeczowatych, ale wszystko razem nie do
zniesienia. Mimo to co'' w tym byo. Co? Sam Rewicz. Siedzia w drugim rzdzie, [...] siedzia
wic, patrzy, sucha i nienawidzi aktorw, publicznoci, siebie. I ta jego nienawi wylaza na
wierzch, przelaa si przez brzegi, bya wiksza od sztuki, od tego bazestwa scenicznego. Ta
nienawi mi si spodobaa: godzia w literatur, w blag, w bujd, w pozr, w lokajstwo i cwaniactwo.
Publiczno robia dobr min. Udawaa, e nie widzi, i to z niej si kpi, staraa si wraliwie


reagowa na wszystkie gruboskrnoci. Ledwo kurtyna zapada, uciekem, eby nie wymienia
banaw.

* Warszawa, 30 III 1960
[...] Dni zbiegaj waciwie gnunie. Robota mi idzie jak krew z nosa. Natrafiam wci na ten
sam problem: niedouczenia. Wpdziem si ju w taki kompleks, e kade zdanie ogldam pi razy,
wszystko wydaje mi si okropnie gupie. Dobrze, kiedy przyjdzie mi pisa o jakiej konkretnej ksice
ale niech Bg broni, kiedy si zapdz na teren czy to teoretyczny, czy te po prostu na jakie
uoglnienia wtedy zdech pies: boj si kadego problemu, jakby tam jakie zasadzki si kryy. Bo
te kryj si w istocie: cudze sdy, ktrych nie znam. Odpowied jest prosta: czytaj. Ba, na to albo mi
brak czasu, albo energii, albo po prostu nie wiem, od czego zacz. Wci co chwytam, co zaczynam,
odrzucam; tak w kko.

* Niedziela, 3 IV 1960
Wyjechaem dzie pniej do Jarocina, dopiero w pitek po poudniu, bo musiaem przedtem
co skoczy. Pocig okropnie zatoczony, na stacjach pijacy, gdzie za Kutnem trupy na torach,
jednym sowem nasza ojczyzna w caej wiosennej krasie. We Wrzeni ptorej godziny czekania na
osobowy do Jarocina. Wrzenia cicha, czysta, pusta. Poszedem dug alej, ktra prowadzi do miasta,
minem park imienia Wolnoci Ludw (nazwa prosta i bezpretensjonalna), obejrzaem brzydki koci
rzekomo z XV wieku i t synn szkk, gdzie od czasu do czasu katuje si dzieci. Na ulicach
przeraliwe pustki, mao sklepw, adnych knajp i barw, za to liczne warsztaty tapicerskie
wystawiajce na pokaz monumentalne tapczany. Widocznie jest to miejscowa pasja. Takie miasteczko
wielkopolskie tym si ponadto rni od innych, e zawsze jest latarnia tam, gdzie jest potrzebna, stopie
tam gdzie trzeba, balustrada i pot tam gdzie naley. To wystarczy, aby mnie wzruszy i skierowa myl
na geniusz czowieka.
Potem jeszcze 2 godziny jazdy do Jarocina. Na stacji czeka na mnie dyrektor Orodka.
Schludny, powcigliwy i skromny jak ksidz. Uprzejmy i nie narzucajcy si, uwaajcy na kady
ruch, a przy tym bardzo prowincjonalny i bardzo ludowy'', chopem podszyty, nie majcy nic z tej
inteligenckoci zakamanej. O wszystkim pomyla, o wszystko zadba: by przygotowany pokj w
bocznej wiey zamku, gdzie latem bywaj puchacze i gdzie kiedy nocowa Stryjkowski, bya kolacja
podana do pokoju i gorca woda, i elektryczny piecyk, eby dogrza''. Wszystko bardzo skromnie, ale
bez zarzutu.
Rano to samo na kadym kroku. Mwiem cztery godziny, przerywajc na pauzy. Audytorium
raczej prymitywne bibliotekarze odbywajcy kurs szkoleniowy ale zdyscyplinowane i chtne.
Pyta prawie adnych, za to rozdaem par autografw, bo modzie wykupia moje ksiki, ktre byy
w miejscowej ksigarni (Oskarony i Pi opowiada
1
). Po wykadach wyszlimy z dyrektorem do
parku i obejrze zamek z zewntrz. Zamek brzydki, budowany pod koniec XIX wieku w
pseudogotyckim stylu, bardzo pretensjonalny. Nalea do rodziny Raduliskich, ktrzy zniemczyli si i
nazywali von Radulin. Utrzymany wietnie, w nadzwyczajnej czystoci i zewntrz, i wewntrz, gdzie
peno ciemnych, niemieckich boazerii i stropw, troch brzydkich kominkw i gratw. Poza tym
pozostay cikie, zote ramy po wywiezionych obrazach. W te ramy wprawiono portrety Marksa i
Engelsa, co wyglda nadzwyczaj malowniczo.
Za to park dokoa ogromny i pikny, wybiegajcy wprost w pola. Dyrektor odda mnie potem
wychowawczyni polonistce, ktra chciaa porozmawia''. Oczywicie chciaa rozmawia o
Oskaronym. Bardzo typowa polonistka-entuzjastka'',
taka co to mwi wiosna jeszcze nie odwaya si wychyn'', ale o ksice mwia inteligentnie,
znacznie inteligentniej ni Macig i Lisiecka
1
. Tyle e to krpujce.
Zaraz po obiedzie wyjechaem. Jazda jeszcze zabawniejsza ni w tamt stron: lokalnym
pocigiem do Wrzeni, osobowym z Wrzeni do Kutna, popiesznym z Kutna do Warszawy. W
pierwszym sami robotnicy: cay wagon gra w karty, a trzeszczao. Wszyscy si znaj. Wchodzc do
przedziau, mwi si dzie dobry'' nawet mnie. Ogldano mnie z zaciekawieniem: obcy w pocigu?
W drugim pocigu przezabawne chopskie pogaduszki o technice robienia kantw. Ci chopi
wielkopolscy! Dowcip, inteligencja, jaki zmys obywatelski. Potem dyskusja z oficerem politrukiem...
W popiesznym ju nic ciekawego. Poszedem co zje do wagonu restauracyjnego: peno pijanych
hochsztaplerw. W ten sposb miaem w tych trzech pocigach przekrj caej Polski.

20 V 1960
Konferencja na szczycie zostaa zerwana
2
. Chruszczow w Berlinie. By moe traktat
pokojowy z NRD ju zosta podpisany.
Z mojego wyjazdu prawdopodobnie nic.
Trzeba na nowo zbiera myli, nie liczy myli, nie liczy na rekolekcje paryskie''. Trzeba
zbiera myli nie przestajc drepta w tym caym kieracie.
Co ja waciwie wiem? Kto ja jestem? Co mog? Jakie mam prawo by tym, kim jestem, tym
za kogo si podaj?
Odpowied na te pytania. Zapracowa na to, aby odpowied bya rzetelna. Co nas czeka? By


moe nowa prba charakterw, rozumu, kultury. Moe trzeba bdzie znw, jak ju dwa razy w moim
yciu, okazywa legitymacje ludzkie.
29 V 1960
Wojny jeszcze nie ma. Chc jecha, chc jecha, chc... Wczoraj Diabe i Pan Bg
1
. wietna
sztuka, rewelacyjny Holoubek, znakomite dekoracje, duo mylenia, jakie pomysy, jakie irytacje
generalne.
Lektura Witkacego. Zaczynam rozumie.
Zreszt: le zawsze i wszdzie, ta ni czarna...''

30 V 1960
Ojciec jest obkany. Nie ma go na scenie. Jest jak autor, ktry napisa sztuk, skaza
bohaterw na taki czy inny los. Jest jak wadca, niedosiny, nieodgadniony, od ktrego nie zaley nic,
a przecie wszystko. Jest jak Bg.
Realnie: ojciec podporzdkowa ich swojemu kaprysowi, nauczy ich walczy o kad chwil
spokoju. Wpdzi ich w ndz, oddzieli ich od ludzi, uczyni ich innymi, ograniczonymi,
znieksztaconymi.
Moment wyzwolenia: zosta porwany, wywieziony do szpitala. Nie ma go, wszystko na nowo.
Matka chce znowu gra, jej stary przyjaciel reyser namawia j do tego. Ona ma skrupuy, jakie
skrupuy jakie waciwie? Nie umie ich nazwa nazwie je syn.
Crka. Pragnie przede wszystkim si wynie, zacz od nowa i na wasny rachunek.
Siostra matki, stara panna, skwaszona pianistka. Jej postawa. Ona waciwie podtrzymuje ten
cay reim. Gwnie ona, poniewa po prostu kocha.



Witkacy: Lepiej wczeniej zgin prawdziwym, ni y zakamanym''.

3 V [powinno by 3 VI] 1960
Przedwczoraj dowiedziaem si, e dostaem zgod na paszport''.
7 V [powinno by 7 VI] 1960
Trzeba czeka na wiz. Napisaem do Jeleskiego moe pomoe. Nie wyjad przed
kocem czerwca.
Kazi odmwiono poparcia w Ministerstwie Kultury.
Pracuj nad Sownikiem
1
. Miejscami to nieze.

12 V [powinno by 12 VI] 1960
Lektura Miosza: Granice sztuki (w tomie powiconym St. I. Witkiewiczowi)
2
. Los poezji
zwizany jest z losami wszelkiej swobodnej twrczoci duchowej''.
Poezja zawierzya mdroci dyskursywnej, przeja od niej jzyk, system, kryteria, przyznaa
si do winy.
Lektura powieci Przeom czyli czysto intencji zoonej na konkursie MON. Pregerwna i
Michalski okrelili j, e jest napisana przeciwko nam''. Kruczkowski mia wtpliwoci, poleci czyta.
Dziwne: nie przeciw ustrojowi, ale przeciw czowiekowi. Bohater, naukowiec, przesuchiwany, zgadza
si na wszystkie zarzuty, stara si przecign ledczego, staje si jego pomocnikiem, zeznaje jako
wiadek w kilku procesach, suy nawet jako ekspert do rozpoznawania. Wypuszczony po 56 roku,
otoczony przez pustk, dochodzi do przekonania, e winien by on sam: nie bito go ani nie godzono,
stara si by po prostu swj'', stara si okaza sprawny.

31 VII 1960
A jednak wyjedam!
Cho przed nami jdro ciemnoci''.































* Pary, 1 VIII 1960
Przechodzc przez pyt, szukaem was po innej stronie, zdawao mi si, e Was widz,
podniosem rk, ale nie byem pewien, czy to Wy, dopiero ze schodkw Was dojrzaem, a waciwie
tylko bia czapeczk Jdrusia. I widziaem Was potem wyranie z okienka, kiedy samolot koowa, i
jeszcze pniej, kiedy szed do startu. Patrzyem ogupiay i prawd powiedziawszy, nie czuem nic, jak
we nie, jakby to bya wymylona fabua, ktra zaraz zamknie si jak puent i zacznie si normalne
ycie. Tymczasem byem ju w powietrzu, musiaem si przyzwyczai, e podr trwa i trwa bdzie.
Lot wspaniay na wysokoci 5000 metrw, przy zmiennej pogodzie, okrn drog nad morzem, ktre
osignlimy koo Koszalina, nad wysp Bornholm, ktra wygldaa z gry jak li pywajcy na
wodzie, nieopodal brzegw Szwecji, koo Malm, nad Dani, z ominiciem terytorium niemieckiego.
Siedziaem z amerykaskim Polakiem, ktry wraca z odwiedzin. Ciela pracujcy na
budowach, zarabiajcy ok. 1000 dolarw miesicznie, waciciel dwch domw i dwch samochodw.
Wygasza opinie, krci gow, e bieda i e le zaatwiaj''. Wobec tego powiedziaem mu, e
zarabiam 10 tysicy miesicznie. Nabra ogromnego szacunku i postawi mi piwo. Koo pitej podano
kaw i sandwicze. Wtedy on pokaza mi statek na morzu, przechyliem si i caa kawa posza na
spodnie. Oczywicie moje. Czyciem si do samego Amsterdamu, ktry jest przeliczny, jak z
Andersena. Lot trwa 3 godziny. W Amsterdamie dzieweczka w kwiecistej sukni i w biaym kapelusiku
przypia mi czerwony godzik do klapy i yczya miego pobytu. Caa gromada takich panienek z
koszyczkami penymi kwiatw uwijaa si wrd podrnych, i w ogle Holendrzy s przemili.
Natychmiast (o 18
25
tzn. naszej 19
25
) miaem samolot do Parya. Lot nad chmurami, adnych
widokw, za to kolacja, i to dobra. Nic nie wylaem. 19
30
ldowanie na lotnisku Bourget. adnych
komplikacji. Mia jazda autobusem. Pierwsze wraenie: Pary skromny, swojski, pustawy. Ani ladu
samochodowych szalestw na placu de la Concorde, przez ktry przejedalimy.
Na Invalides czeka Jurek Lisowski. Przyj mnie bardzo gocinnie. Odwiz na boulevard de
Port-Royal do opustoszaego mieszkania swoich przyjaci, pocieli ko i zabra do kawiarni na St.
Germain. Tam oczywicie Marek Rudnicki, postarzay, zidiociay. Z nim Anna Pozner ta wielka
blondyna, ktra pltaa si z Brez. Rozmowa! Siedziaem waciwie wcieky na to cae towarzystwo i
troch na spotkanie z Jurkiem. Ale, z drugiej strony, to mieszkanie dobra rzecz mog tu zosta do
rody. We rod sprowadzaj si tu Jurkowie [...]. Poszedem piechot do domu, ochon. Szedem
przez rue Monsieur le Prince, staem pod hotelem, kto pali wiato w naszym pokoju. Dugo nie
spaem, suchaem radia i czekaem koca tej fabuy, ktra zacza by ju nie tylko przykra, ale nudna.
Rano dugie porzdkowanie rzeczy, mycie, kpanie. Spotkanie z Jurkiem, ktry wprowadzi mnie do
tego biura i przedstawi waciwemu urzdnikowi. Troch paplaniny, spacer. Po czym Jurek zaprosi
mnie na obiad do chiskiej restauracji. By miy, ale niemdry. Potem bank, czyli pienidze. Potem do
Jurka na koniak. I wci ten sam chd, ten sam dystans. Wreszcie sam. Jazda metrem. Ten zapach, ten
sam zapach sprzed trzech lat i to samo zagubienie jak wtedy w nocy. I dopiero teraz zrozumiaem, e
jestem sam.

* Pary, 2 VIII 1960
Ju dzisiaj inaczej. Samemu znacznie lepiej, ludzie obcy drani, tskni si bardziej. Wczoraj
po napisaniu listu zabawne przygody: panienka w sklepie nie wie, ile kosztuje lotniczy znaczek do
Polski, kae i na poczt, poczta zamknita, najblisza a koo Giedy, jad na Gied, tam zawsze
otwarte, ale tylko telefony, znaczki tylko w automacie, a ja znw nie wiem, ile kosztuje lotniczy
znaczek do Polski etc. Trwao to z godzin. Dopiero kiedy znaczek wrzuciem do skrzynki, odetchnem
i Pary wyda mi si moliwy. Bya 8 wieczr, lun deszcz, uciekem do kina. Byem na znakomitym
filmie bout de souffle (Do ostatniego tchu
1
), reyseria Truffaut tego samego, ktry zrobi 400
batw
2
. C to za talent! Nie rozpisuj si szerzej, bo i tak do ycia'' napisz
3
. Krtko: historia
modego przestpcy, ktry popenia przestpstwa dla awantury, eby co zrobi. Jest zupenie sam, nie
ma ani wsplnikw wszyscy go zdradzaj i zostawiaj. Spotyka dziewczyn, Amerykank,
dziennikark, ktra towarzyszy mu tak samo tylko dla awantury. Wspczesna intelektualistka i


przestpca rozumiej si doskonale. Trawi ich potworna pustka. Wszystko jest bazestwem. Nawet nie
chce im si kocha bo i to ju znane. Chopak ma jednak pewn wyszo nad dziewczyn: jeszcze
czego chce i umie: kradnie samochody, zabija. Ona jest niczym, pustk, napenion tylko schematami
literackimi. Bez skrupuw wydaje chopaka w rce policji, kiedy sprzykrzya si jej gra. Jest to
oskarenie literatury, oskarenie rodowiska intelektualnego i jak gdyby oddanie szacunku temu
chopakowi a w jego osobie wszystkim wykolejecom, ktrzy przechowali zdrowe poczucie ycia.
Scena mierci chopaka wspaniaa: umierajc robi zabawne miny, uczy bazenady, bufonady, fantazji.
Rano zdawaem egzamin do Alliance Franaise. Jest to egzamin pisemny, do podstpny.
Zaliczono mnie na kurs III (najwyszy). Wydaje mi si, e za wysoko. Nauka jest codziennie, z
wyjtkiem soboty, wybraem rann godzin (8
30
). Kosztuje 55 nowych frankw (5500 starych)
miesicznie. Tum, a strach! Aeby si wpisa, staem dzisiaj przeszo godzin w kolejce. Zupenie jak
u metodystw. I jeszcze musiaem zrobi sobie zdjcie, bo wymagaj.
Poza tym chodziem za hotelem. To nie takie proste. Wszdzie peno: albo turyci, albo
studenci, ktrzy wynajmuj ju z gry. Na rue Monsieur le Prince powiedziano mi, e nasz hotel
zamieni si w bordel''. Pewnie przesada, ale przykro. Nic jeszcze nie wynajem. W Alliance ogasza
si mnstwo mieszka, moe co zapi.
Na razie nigdzie nie jad. Najpierw jzyk. Najmniej 3 miesice musz si intensywnie uczy,
bo mam bardzo due braki. Zobacz, jak mi na lekcjach pjdzie. Od jutra zaczynam. Zobaczymy! Nic
innego waciwie robi nie mona, bo nawet St. Genevive (biblioteka) zamknita. A poza tym cigle
ten jzyk drani.
Cauj, Dzieci moje. W tym mieszkaniu jest pokj dziecinny i sporo zabawek po chopcu.
Puszczam sobie czog po pododze, bawi si garaem i myl sobie... Mniejsza z tym, co sobie myl.

* Pary, 3 VIII 1960
Wczoraj wieczr na Polach Elizejskich w kinie. Pola take pustawe i jakby mniejsze (urosy w
pamici, we wspomnieniu, w wyobrani).
[...] Dzisiaj rano lekcja. To nie arty: trwa pene 2 godziny bez przerwy, codziennie!, bardzo
serio. Osb nieduo... Po lekcji zdobyem mieszkanie. Jest w szkole, na dole, tablica, na ktrej rodziny
zgaszaj mieszkania dla studentw. Wypisaem kilka numerw i czekam przed okienkiem w dugiej
kolejce. Wtem podchodzi jaki pan i pyta, gdzie tu mona zgosi mieszkanie. Odpowiadam, e to nie
teraz, e s godziny dla rodzin etc. wszystko, co wyczytaem z rnych ogosze, ktrych tamten nie
zdy jeszcze zobaczy. Paplajc do niego, wylawirowaem si z kolejki, wziem gocia na bok i
pytam, czy ma mieszkanie. Ma umwilimy si, da mi kart wizytow i po obiedzie poszedem.
W dobrym punkcie, przy piknej avenue du Gneral Leclerc, niedaleko Alliance. Wchodzi si
przez elazn krat do maego ogrodu, w ktrym stoi maa kolonia niewielkich, bardzo adnych domw.
Domy w podkow, jakby pawilony, ktre nazywaj si Molire'', La Fontaine'', Corneille'', Racine''.
I Pascal''. To mj. Gstwina kasztanw, klomby, aweczki, cisza zupena. Mieszkanie na drugim
pitrze. Pokj jasny, z miym widokiem. Pan nazywa si Max Goldenberg i jest profesorem muzyki.
Bardzo sympatyczny, elegancki w ruchach, w wysawianiu, mwicy liczn, starann francuszczyzn,
kochajcy literatur francusk (chyba nie urodzony we Francji). Mieszka z drugim panem, lekarzem (dr.
Bourgeois, ktry jest teraz na Saharze). Obydwaj s kawalerami. Rozmawia rzeczowo, pedantycznie.
Warunek podstawowy: damy nie maj wstpu. (Zupenie jak w tej powieci Montherlanta Starzy
kawalerowie). Kosztuje to wszystko z pociel i obsug (jest suca dochodzca), gotowaniem wody w
kuchence i uywaniem azienki 13 000 starych frankw miesicznie.

* Pary, 5 VIII 1960 (pitek)
Wczoraj nie napisaem listu, bo pojechaem do Valierew i pno wrciem. Wieczorem w
rod przeprowadziem si. Uwaam, e mieszkanie jest wietne. Pokj duy, 1214 metrw
kwadratowych z wielkim oknem na wschd, na ogrody i domy w ogrodach, domy nisze od mojego
okna, cho mieszkam na drugim pitrze, tak e mam przed sob ogromne niebo, widz chmury, jaskki,
samoloty, ktre startuj i lduj na dalekim Orly mam rano pokj zalany socem. Tego si nie
spotyka w Paryu. Mam w pokoju wszystko, czego mi potrzeba, a adnej drobnomieszczaskiej
graciarni. Pokj jest stworzony do pracy, bo przeznaczony wanie dla studentw. Jest czysto jak na
francuski dom, w azience, cho o poow mniejsza od naszej, jest nawet bardzo czysto. Tyle e
prysznic chwilowo'' nie dziaa, a naprawi nie mona, bo teraz w Paryu nie ma nikogo''. Mniejsza o
to. Mieszkanie skada si z czterech pokoi: w jednym mieszka ten pan, ktry wynaj, prof. Max
Goldenberg, w drugim doktor Bourgeois, waciciel mieszkania, ktry teraz pracuje gdzie na Saharze,
dwa pozostae wynajmuje si. Obok mnie mieszka teraz jaki mody Niemiec, Bawarczyk. Mj profesor
daje lekcje gry na fortepianie po rnych azjatyckich ambasadach, twierdzi, e za porednictwem, czy
na zlecenie UNESCO. Podejrzewam, e jest uchodc z Niemiec, bo za dobrze mwi po niemiecku.
Troch podobny do Rubinsteina: may, ruchliwy, elegancki, kojarzcy cechy swej rasy (patrz nazwisko)
z kultur francusk, ktrej jest fanatycznym wielbicielem. Urzdza mi tu cae wykady o duchu jzyka
francuskiego, o Francuzach. Interesuje si Polsk poprzez Szopena, ktrego kocha, i Paderewskiego.
Gadua nieprawdopodobny. Wciga mnie do rozmowy, koryguje bdy, kae jeszcze raz powtarza cae
zdania, przy czym sam jest tak zabawny i tak inteligentny, e bardzo z nim lubi rozmawia. Zabawny
taki dom mczyzn''. On bardzo jest dumny ze swojego kawalerstwa i z tego, e w tym domu przede


wszystkim si pracuje, e nikt nikomu gupstwami nie zawraca gowy. Prosi tylko, eby adresowa
raczej chez le dr. Bourgeois'', bo jego nazwisko moe si nie podoba''. On ma lekkiego bzika na
punkcie inwigilacji, podejrze etc. Ale zaimponowaem mu, bo wczoraj dostaem kart pobytu'', co
podobno jest bardzo trudne. Z t chwil uspokoi si. Na t kart straciem wczoraj cae przedpoudnie.
Musiaem dosta list z mojego biura uniwersytetw, i do prefektury na Cit, tam oczywicie przerwa,
musiaem czeka, wczyem si nad Sekwan, przegldajc ksiki u bukinistw (kupiem sobie may
tomik Baudelairea za 1 franka, ktry wanie czytam to sukces: Baudelaire w oryginale!), zjadem
obiad w maej, przezabawnej restauracyjce koo kocioa St. Severin (gdzie odkryem wreszcie ten
synny obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej, ktry Towiaski przywiz do Parya), potem wrciem do
prefektury, gdzie stoj ogony po paszporty i rozmaite karty daleko wiksze ni w paacu Mostowskich
1
i
gdzie zaatwia si rwnie ospale i podejrzliwie jak tam. Ale mnie zaatwiono wietnie i w ogle jestem
tym razem zachwycony Francuzami inteligentni, nie gadaj za duo i mimo wszystko bardzo, bardzo
grzeczni.
Pp. Valiere mili, byem na kolacji, ale rozmowa jako mi nie sza. On mi si szalenie podoba:
ten ogromny chop, handlarz i mentekaptus, zachowuje si tak dyskretnie, tak elegancko, mwi takie
ciekawe rzeczy! Bya take Mimi'' ta pani z Wersalu. Przyjechaa z Dakaru i jedzie z Valiereami do
Woch. Wszyscy zaraz o Ciebie pytali oni tacy uprzejmi wiesz.
W szkole dobrze. Zaczynam jak uczniak dre przed lekcj, czeka na stopie etc. Z
pierwszego dyktanda dostaem do dobrze''. Jestem po prostu na poziomie kursu znam tyle samo
swek co inni, troch mniej gramatyki i mam chyba najlepsz wymow, bo te Szwaby i Wochy
absolutnie nie mog si przyzwyczai do francuskich brzmie. Patrz na mnie ciekawie, bo Polak,
jedyny stamtd''. Towarzystwo raczej okropne. Klpy niemieckie i chopaki jak z Hitlerjugend, jaki
Anglik, dwie Hiszpanki, ktre wygldaj na nasze paniusie z jakiego Rzeszowa, i dwie wspaniae
Hinduski, w kolorowych sukniach, szalach, ze znakami kasty bramiskiej na czoach. Nauczycielka
zrzdna, a strach. Dzi podejrzewaa Hiszpank, e je, i kazaa jej pokaza zby. Mao baby szlag nie
trafi, bo ju wcale niemoda. Aha, mamy jakiego pastora, nie wiem skd, ktrego wszyscy nienawidz,
bo lizus. Siedz z jakim niemieckim grafem, ktry przedstawia si Carl Gustaw van der Rsten. Lekcje
s wietne i kup zadaj. Trwa to 2 pene godziny (8
30
10
30
) codziennie, z wyjtkiem soboty. Czyli jutro
i pojutrze wolne. Bd wic sam przez 2 dni, chyba e mj profesor'' zaprosi mnie na kaw jak dzisiaj.
Od poniedziaku bd czeka na list od Ciebie. Teraz wiem, e jeszcze nie moe przyj. A tak bym ju
chcia! Pisz czsto krtko nawet ale CZSTO.
Cauj Ci mocno i Maego ciskam. W szkole kazano mi przeczyta i skomentowa may
fragment prozy: ojciec opowiada o tym, jak idzie na spacer do lasu ze swoim maym synkiem. Stara
klpa zadawaa mi potem pytania, a ja po prostu opowiadaem o moich spacerach z Maym... No, do.


* Paris, 6 VIII 1960
Co ja dzi miaem! Zawsze musz co zmalowa przez roztargnienie. Wrciem w poudnie do
domu obciony: 1) spodniami z pralni (po wypadku w samolocie 450 frankw diabli wzili), 2)
paczk cukru, 3) flaszk wody mineralnej, bo pi si chce, 3) paczk herbaty, 4) herbatnikw na
niadanie, 5) upaem, i zamiast wsadzi klucz do waciwych drzwi na drugim pitrze, wsadziem je do
takich samych na pierwszym. I ani rusz nie mona wyj. Ani w tym mieszkaniu nikogo, ani u nas
nikogo. Kad graty na schodach i lec do konsjera. Konsjer u fryzjera, konsjerka, baba gruba jak
dwa piece, ale przepoczciwa, pokazaa mi, gdzie lusarz. lusarz ani mowy: nie przyjdzie, jeli nie
poprosz go ci, ktrzy tam mieszkaj. Trzeba otworzy drzwi, oni musz si zgodzi. A tu sobota i
prawdopodobnie oni wyjechali na wie. Mog wrci noc albo pnym wieczorem. Co wtedy? Musz
i spa do hotelu (na mj koszt), jutro niedziela, trzeba i na komisariat policji, komisariat da lusarza,
ktry mimo niedzieli otworzy... Voil! A przy tym ci ludzie, ktrzy mieszkaj, s okropni powiada
konsjer, ktry w kocu si zjawi i take prbowa otworzy robi awantury, woaj policj o byle
co... Straszne!
Zostawiem to wszystko i poszedem w diaby, niech si martwi! Pojechaem na nasz Odeon
odetchn, wszedem do tego kina Danton'', ktre jest koo metra, przesiedziaem przez koniec i
pocztek jakiej bzdury, po czym wrciem. A tu rado. Konsjerka woa z daleka: wszystko si
uoyo, niech pan bdzie spokojny''... Zjawia si jaka przyjacika tych pastwa (ktrych do tej pory
nie ma, wyjechali) i tak jako kluczem ruszya, e go wycigna. Wszyscy si radowali, zwaszcza mj
profesor, ktry tymczasem wrci. Powiedzia mi, e nie mogo si nic gorszego przytrafi, bo to s
ludzie straszni, straszni, o, la, la, jacy straszni... Dobrze, jestem w domu, nie musiaem wysuchiwa
awantur (caa kamienica bya podobno poruszona, bo ci ludzie to postrach), nie musz paci lusarzowi,
ani odszkodowania za wyamanie drzwi, ani hotelu etc. Wszystko to przy tym byo ogromnym
dowiadczeniem jzykowym: wiesz, wytumaczy to wszystko konsjerce, konsjerowi, lusarzowi etc.
Zmieniem zupenie zdanie o Francuzach: s przemili, uprzejmi, yczliwi, inteligentni, wszystko w lot
pojmuj, nie potrzeba pi razy tumaczy. Kiedy wczoraj oddawaem spodnie do pralni, ekspedientka
byskawicznie wypisaa kartk i daje mi. Patrz: moje nazwisko bez bdu. Skd wie? Nie pytaa
przecie. Zgupiaem. Prosta rzecz: na ladzie leaa moja torba podrna, w ktrej przyniosem spodnie,
a na torbie karta wypisana, Twoj rk... To si nazywa orientacja!


Dzisiaj zaatwiem wstp do Biblioteki Narodowej, zmian adresu w administracji Le
Monde'', robiem zakupy i przechodziem okropnoci z kluczem. Obiad jadem w maej restauracyjce
koo St. Severin, tam gdzie kiedy. Strasznie mia i niedroga. Ale 400 frankw najmniej trzeba zapaci.
W ogle, myl, e... A zreszt nie bd jeszcze nic rachowa. Chciaem Ci napisa, ile bd wydawa,
ale to przedwczesne. Dopiero tydzie, wci jeszcze pac drobne frycowe tu i tam! Bardzo mi przy tym
trudno zorientowa si w wartoci pienidzy, zwaszcza wobec dwch walut, ktre obok siebie kursuj.
Sami Francuzi si myl, co dopiero ja, ktry w dodatku jeszcze liczy nie umiem.
Jurka nie widziaem od rody, [...] jest bardzo uprzejmy, bardzo usuny, ale zawsze mam
wraenie, e mnie si chce pozby. Nie czuj si z nim dobrze. [...] Przebywa z jakimi ludmi, ktrzy
go ksztatuj wedug okrelonego fasonu, ktry ju nawet w Polsce si przey. Do Janka [Boskiego]
jeszcze nie pisaem, ale musz to zrobi. Nawet z daleka adnego Polaka nie widziaem, tylko dzisiaj
przechodzc koo magazynw Louvreu (tam gdzie te laleczki pieway Sur le pont dAvignon),
zobaczyem cae stosy blaszanych bbenkw z cukierkami tak, bbenkw WAWEL'', od nas, takich
samych jaki ma Andrzejek...). I reklama: Bbenki z wymienitymi cukierkami...'' Mj Boe...
A jutro niedziela. Tydzie. Kocham! Ojciec.
PS. Od poniedziaku czekam na list!
* Niedziela, 7 VIII 1960
Wczoraj wieczorem kolacja w maej knajpce na rue St. Benoit koo St. Germain-des-Prs.
Towarzystwo jak w Stodole''
1
, tylko zabawniejsze, jedzenie tanie, takie jak w Petite Source''.
Kiebaski, frytki, wino. Posiedziaem, byo mi do dobrze, nikt na mnie nie zwraca uwagi. Potem
wczga wzdu St. Germain, rue Monsieur le Prince (wci tam wracam), po tych uliczkach koo St.
Soulpice, gdzie pusto, cicho, tylko z jakich piwnic lub zza jakich okiennic odzywaj si nagle gitary,
piewy, oklaski co krok to zamaskowana knajpa. Ciepo byo, adnie. Szedem potem w gr, w
stron Montparnasse, dolazem a do rogu Montparnasse i boulevard Raspail, wypiem kieliszek wina w
synnej kawiarni DoQme'' (kiedy tu siadywaa caa cyganeria paryska). Bya ju pierwsza. Tum na
ulicy, ale przewanie cudzoziemcy, troch kolorowych. Dowlokem si do domu, nie czujc ng (z
Montparnasse do mnie ju niedaleko).
Rano wstaem jak zwykle przed sm. Zjadem po raz pierwszy niadanie w domu (nesca z
mlekiem konserwowym i herbatniki). Mj gospodarz zaprosi mnie do kuchni i niadalimy razem przy
maym stoliku. Mody Niemiec, Oskar, jeszcze spa i profesor'' zacz si ali. Rodzice dali mu go w
opiek, eby mu pokaza Pary. Chopak jest nieznony, ma 16 lat, wyglda na 20. Nic go nie obchodzi,
ma mas pienidzy i coraz to nowe pomysy. Kiedy owiadczy, e musi sobie kupi dziewczyn'',
kiedy indziej, e chce kupi rewolwer. Profesor ma z nim krzy paski. Gwniarz pi do poudnia, kae
si obsugiwa, gardzi caym wiatem... Bardzo nam si przyjemnie gadao.
Siedziaem calusieki dzie nad zadaniami. Ty nie masz pojcia, ile oni zadaj! Twoi
metodyci to zabawa w porwnaniu z Alliance. I nie mona nic zrobi, bo stara prukwa robi przykroci.
Dosownie: tyle co na obiad do bistro wyszedem, wrciem, troch si zdrzemnem i znowu do
exercisw''. Przy tym nie umiem tak wykonywa zada trzeba do tego mie dyscyplin, ktr ju
straciem. Myl si, przepisuj w nieskoczono. Ach, jak bym chcia, eby moga taki kurs zrobi, to
bardzo duo daje.
W sprawie mody: nie widziaem ani jednej kolorowej'' fryzury wosy naturalne, proste.
Nosi si duo koronek. Koronkowe przybrania sukienek: przy wyciciu, przy kieszonkach, nawet u
dou. Kapelusze raczej somkowe, z grubej somki, moe by kolorowa. Rzecz jasna, nie widuj
eleganckich paryanek, ale tak z tego co widz, chyba tak to wyglda. Ogldam wystawy, ale boj si
jeszcze cokolwiek kupi. [...]

* Pary, 10 VIII 1960
Pisz ten list w Bibliotece Nationale, w wielkiej czytelni, gdzie wszystko jest stare,
poczerniae, zuyte i trwae przez pokolenia. Nie bez pewnego wzruszenia zasiadaem tu wczoraj i
wziem do rki pierwsz ksik, jak mi tu dano: histori romantyzmu Teofila Gautier.
Zaaklimatyzowaem si od razu i mam ju dzie zupenie uoony: 8
30
do 10
30
szkoa, jazda do
biblioteki, od 11
30
do 17
30
biblioteka z przerw na obiad, ktry zjadam o pierwszej w pobliskim self-
servisie. Potem wracam do domu, od czasu do czasu po zjedzeniu czegokolwiek wyjd do kina, tak jak
wczoraj (byem na synnych Niebezpiecznych zwizkach z Gerardem Philipeem
1
).
Ale znw zaczem list od siebie, a nie po to go pisz. Myl, e jeli go wyl zaraz lotnicz
poczt, przyjdzie w sam raz na sobot, na nasz rocznic. Ju i siedem lat ubiego, cyrograf nadal nam
suy...'' Kochana moja, nie wiem, jak wypowiedzie to wszystko, co myl o Tobie, jak mi jeste
bliska, jak potrzebna, jak upragniona. Wszystko cokolwiek robi, to z myl o Tobie eby Ci si
wyda ciekawszym, lepszym, godniejszym zainteresowania i wiernoci. Wszystko co przeywam, to
przez Ciebie, i bdc teraz bez Ciebie w tym samym miecie, ktre zwiedzalimy razem, nie mog si
odnale i musz sobie nieraz wmawia: Patrz, to co widzisz, jest adne, jest ciekawe, jest godne
zobaczenia...'' W gruncie rzeczy jestem pguchy i plepy i wiem, e gdyby Ty si tutaj przy mnie
znalaza, wystarczyoby jednego sowa, jednego skinienia gow, aby znale zrozumienie dla tego, co
nas otacza. Bo w gruncie rzeczy wiat zewntrzny istnieje dla nas tylko poprzez mio drugiego
czowieka. Dla mnie istnieje dla Ciebie i przez Ciebie, reszta mnie waciwie nic nie obchodzi. [...]


* Pary, 11 VIII 1960. Czwartek.
Dzisiaj rano, jeszcze przed wyjciem do szkoy, dostaem Twj drugi list, ale smutny i potem
cay dzie by smutny, i w ogle jest potwornie smutno. Pooyem si dzisiaj wczeniej, eby nie
siedzie i nie myle, i nie patrze w ten tekst francuski, ktrego ju po paru godzinach kompletnie nie
rozumiem. Leaem przy otwartym oknie, noc chodna, chmurna, jak w Oliwie, z daleka pomrukuj
samoloty, jak na Okciu, haasuje co chwil metro, ktre tu niedaleko przebiega nad ziemi i ten
haas przypomina mi warszawski tramwaj, a z dou, z jakiego okna dochodzi melodia, ktr
rozbrzmiewa dosownie cay Pary jest to prosta piosenka grana na woskiej pianoli, powtarza si
wci ten sam frazes bez koca, tylko zmienia si tonacja. T melodi sycha z kadego okna, z kadej
kawiarenki, kady j gwide i powtarza, a kiedy pyta si skoczy, nastawia si j z powrotem, nie
mona si od niej odczepi. Wstaem, zapaliem wiato, pisz list, nie potrafi zasn bez napisania
listu do Ciebie.
[...]
Czy mj gospodarz jest pederast? Sam sobie zadawaem to pytanie, poniewa u nas, jak w
kadym kraju biednym, instytucja starego kawalera zanika. Trudno mi na to odpowiedzie: w stosunku
do mnie zachowuje si poprawnie, z normalnym dystansem. W stosunku do Szwaba nie zauwayem te
nic podejrzanego. O swoim kawalerstwie mwi z humorem, bez kompleksw. W domu, tzn. w caej tej
kolonii, ludzie odnosz si do niego z sympati nawet jacy starsi pastwo przychodz na telewizj.
Poza tym, gdyby by pedaem, i to mieszkanie, te pokoje do wynajcia traktowa jako swj harem, nie
wziby mnie na mieszkanie; ma w Alliance Franaise kilkunastoletnich licznych Wochw, Mulatw,
Arabw, Anglikw i sporo ju uksztatowanych pederastw, jak zdyem zauway po pewnych
oznakach. Mnie wzi i trzyma na zasadzie potwornego, typowo ydowskiego snobizmu literackiego.
Opowiada mi o swoich przyjaniach literackich, pokazuje ksiki z dedykacjami etc. Poza tym
obstawiem si Twoimi fotografiami i z miejsca zagraem rol statecznego, powanego ojca rodziny.
Przy mojej ysinie i okularach to si udaje. Mieszka si dobrze, tyle e brudno coraz bardziej, bo suca
nie przychodzi.
[...]
Pytasz, co jem. Rano robi sobie nesc z mlekiem skondensowanym i pogryzam herbatnikami.
(Dziwactwem G.[oldenberga] jest to, e nie pozwala mi samemu zagotowa sobie herbaty musz
prosi za kadym razem twierdzi, e trzeba umie, a ja jestem trop fou, trop nerveux''). Dzisiaj
kupiem sobie taki chleb witaminowy, krajany ju na kromki, podobny do naszego Lecytalu'', maso
(jest lodwka, ale tylko do powrotu doktora, potem nie bd mia prawa korzysta z niej...) i serek la
vache qui rit''. To byo dzisiaj na kolacj i to bdzie na niadanie. Kolacj te jadam teraz w domu, z
tym e jem bardzo niewiele najczciej brzoskwinie, ktre s ogromne i tanie, pij herbat parzon w
tych maych torebeczkach pamitasz? Staram si raz dziennie przyzwoicie zje, tzn. obiad midzy
pierwsz a drug. Jem jak Ci pisaem w self-servisie koo Biblioteki.

* Pary, 13 VIII 1960. Sobota.
Jutro nasza rocznica. Myl, e dostaniesz na czas mj list, ktry Ci specjalnie na ten dzie
napisaem. Wysaem we rod lotnicz, wic na miy Bg jeeli z Buenos Aires idzie do Parya 2
dni...























Listy Twoje strasznie smutne i wci sobie robi wyrzuty, e si puciem na t ca histori.
Czy to nie szkoda zdrowia i nerww? I jaka to stawka? Co si przez to nadzwyczajnego stanie? Co si


zmieni? I co si radykalnie ma zmieni? Rozumiem, kiedy przenosilimy si do Warszawy wiadomo
byo, o co chodzi. Ale tu? Dla mojej przyjemnoci? Rok nerwowego czekania na wyjazd, rok, ktry
mnie tylko rozleniwi, i rok rozki przykrej dla obojga, ale mczcej (fizycznie) dla Ciebie.
Wczoraj byem wieczorem w kinie na synnym, nagrodzonym w Cannes filmie Felliniego
Dolce vita
1
. Czego tu nie ma. Dziennikarze, intelektualici, arystokracja, prostytutki, businessmani,
gwiazdy filmowe, sceny symboliczne i obrazy panoramiczne, wielkie metafory i paskie fotografie z
ycia'' wszystko i grubo za duo. Film robiony z zamachem na arcydzieo i rzeczywicie jest w
pewnej mierze arcydzieem, ale w duej mierze kiczem. Ma to by wielka panorama wspczesnego
wiata (Woch, Rzymu w szczeglnoci), w tonacji sarkastycznej i katastroficznej. wiat na pi minut
przed kocem. Obd techniki, reklamy, ogupienie intelektualistw, zepsucie wyszych sfer. Nawouje
do powrotu do natury i kultywowania prostych uczu rodzinnych. Trwa bite 3 godziny (sam film!)
chyba najduszy, jaki kiedykolwiek nakrcono. Niestety, okropny aktorsko. W porwnaniu z tym
dopiero widz, co to jest ta nowa fala'' francuska: to prostota, wieo, dobrzy, modzi, nie
zmanierowani aktorzy. I konkretny, bardzo realistyczny sens (vide: 400 batw).
[...] Z gospodarzem wszystko w porzdku. Wic to na pewno nie jest pederasta niedawno
kupili to mieszkanie i po prostu je spacaj w ten sposb, e odnajmuj dwa pokoje. Jak wyjedzie ten
Niemiec (dla ktrego bezczelnoci p. Gold.[enberg] nie ma sw), przyjedzie student, Francuz, 22 lata,
ktrego rodzice (ojciec jest profesorem na cole Normale) oddaj po prostu na stancj.
Ciesz si, e Francuz, a poza tym student wydziau literatury. Bd mg z nim pogada.
Tyle tylko, e coraz wicej dokoa ludzi modszych ode mnie! Skd oni si bior? W szkole take nale
do najstarszych. S jeszcze jakie dwie damy po pidziesitce i nieznony, wyrywajcy si cigle
Hiszpan, take co koo tego. I jeszcze Hinduska. A reszta takie bubki. [...]


* Poniedziaek, 15 VIII 1960. 23
45
.
Ten Twj wczorajszy telefon rozstroi mnie kompletnie bardzo Ci przepraszam. Nie jest
ze mn tak le, po prostu, kiedy usyszaem Twj gos, co mi si zrobio''. Bardzo to gupio musiao
wypa. Jest mi okropnie wstyd. Nb. miaem cich nadziej, e zadzwonisz. Rano powiedziano mi, e
by telefon, spytaem, czy z Parya, ten mody Niemiec twierdzi, e tak, e jaka pani le mwica po
francusku (pewnie warszawska telefonistka), e znowu bdzie dzwonia etc. Czekaem, nie wiedzc kto
to, z cich nadziej, bo przecie po to Ci podaem numer telefonu i po to Ci napisaem, e bd cay
dzie w domu. Dzikuj Ci jeszcze raz z caego serca!
Okropne byy te trzy dni. W sobot przede wszystkim ale ju Ci pisaem, co robiem w
sobot, prawda? Wic niedziela. Rano byem w kociele tu koo nas, na cichej mszy recytowanej przez
wszystkich. Deszcz la jak z cebra, koci pusty, cichy i ogromnie swojski. Czuem si wrd swoich,
suchaem tej aciny kocielnej, ktr znam, patrzyem na znajome czynnoci ksidza, klkaem i
wstawaem razem z innymi z zadowoleniem takim, jakbym wrci z daleka do miejsc bliskich i drogich.
Potem wrciem do domu. Siedziaem a do obiadu, gryzc owek, nad felietonem. W
poudnie wyszedem. Ulice puste, puciutekie, pozamykane wszystkie prawie bary, bistra, restauracje.
Oczywicie nie w rdmieciu, ale tu u nas. W poszukiwaniu byle jakiej knajpy zapuciem si w uliczki
starego Montparnasse (nie myl z Montmartreem ja waciwie mieszkam na skraju Montparnasse),
szare, biedne, maomiasteczkowe, nigdy nie odwiedzane przez turystw, z malekimi hotelikami, gdzie
gniedzi si jaka biedota z caego wiata gwnie malarska. Wreszcie na rue de la Gaite, gdzie peno
restauracji, kafejek, maych kin i kabaretw, odnalazem jedyn restauracj otwart: A la belle
Polonaise''. Podle i drogo dali je, ale za to w rogu sali stoi stary, zeszowieczny portret adnej brunetki
w kontusiku, w konfederatce, na tle pl, k i ruczajw. Skd si on tam wzi? Podpisany jaki
francuski malarzyna. Gdyby obiad by lepszy, spytabym si o histori tego portretu.
Wracajc spotykaem gromady biednych, brzydkich kurwitek, przedziwnych clochardw
wczcych si caymi gromadami oraz policjantw patrole po szeciu, idce gsiego po obu
stronach ulicy, z pistoletami maszynowymi nastawionymi do strzau. Obawiano si widocznie, e pusty
Pary moe zachci do zamachu bd to skrajn prawic, bd to Algierczykw. Wstpiem na
cmentarz Montparnasse. Pusto, taka kamienna pustka. Spotkaem naraz trzech chopcw, ktrzy szukali
jakiego grobu. Oczywicie Polacy. Minem ich bez sowa. Wrciem do domu i siedziaem a do
Twojego telefonu. Goldenberg si szalenie zemocjonowa Twoim telefonem, wydao mu si to
niewiarygodne. Widzia, e jestem rozbity, czstowa mi jabecznikiem, telewizj, papierosami. A
wyszedem. Chciaem i do Ogrodu Luksemburskiego, ale by ju zamknity. Przewczyem si
troch koo St. Sulpice, kiedy doszedem do St. Germain, lun deszcz. Schroniem si do kawiarni,
siedziaem na tarasie w tumie jakich niesychanych mieszacw. W pewnej chwili wszed facet, ktry
mieszka w naszym domu. Zdaje si, e to Micha Bristiger. On mnie zna z widzenia i ja go znam. On
szuka miejsca przy stoliku, a ja je miaem. Ale nie zagadalimy do siebie ani sowem. Potem przeszed
tu koo mnie Jan Pawe Gawlik. Nie zauway mnie, a ja przetrzymaem jego blisko z kamiennym
spokojem. Dopiem piwo i wrciem do domu. Tak spdziem sidm rocznic lubu.
Dzi rano. Dzwony tak wspaniale dzwoniy! Pojechaem do Louvreu. Ale nie dojechaem.
Zboczyem do Notre Daa-6Qme. Wszedem tum, wiata, organy, chr, trby. Ty wiesz: ja to
uwielbiam. Kardyna Feltin, prymas Francji, celebrowa Wielk Msz''. Za 1 franka wdrapaem si na


galeri i patrzyem z gry na ca katedr znad wielkiego otarza. C za widok! Kardyna zreszt
celebrowa na rodku kocioa, twarz do ludzi. Cay koci odpowiada mu po acinie. I cay koci,
wszyscy, chrem, po acinie odpiewali Gloria i Credo wedug trudnej, gregoriaskiej melodii. Byem
tym poruszony do gbi. Ale na tym nie koniec: do komunii witej przystpio kilka tysicy osb! Szli i
szli, parami, w porzdku, rozchodzili si na dwie strony, nadchodzili nowi i to nie miao koca, mimo e
bya godzina 11
30
w poudnie, mimo e s wakacje, mimo e to ani Wielki Czwartek, ani rekolekcje.
Zrobio to wraenie nie tylko na mnie: widziaem zdumienie Niemcw, widziaem ludzi paczcych. Ty
nie wyobraasz sobie, jak to wygldao z gry, pod tymi ukami (dopiero z galerii wida ca potg tej
architektury), w pwietle.
Tyle nowin. Jeszcze tylko tyle Ci powiem, e tak jak przewidywaem, mam bardzo due
trudnoci jzykowe. Goldenberg twierdzi, e mwi okropnie, e nie uwaam, e si myl bez przerwy
etc. Co prawda, nie lubi z nim rozmawia, bo jest za nerwowy, przerywa mi, okazuje zniecierpliwienie
etc. Nie mog powiedzie, ebym go lubi. Lubi po prostu mj pokj i t dzielnic, bo jest jasna,
czysta, pena zieleni, a przy tym bardzo paryska. A czy ja w ogle lubi Pary? Chwilami go nie znosz.
Odrzuca mnie po prostu od metra. Dlatego jed raczej autobusami. Szkoy te nie lubi. Waciwie
tylko biblioteka. I nadzieja, e jak przyjedziesz, wszystko bdzie inne. Nawet metro.
* Niedziela, 21 VIII 1960
[...] Wczoraj po poudniu zatelefonowa do mnie pan Czesaw M.[iosz]. Zygmunt Hertz poda
mu mj telefon i powiedzia, e bardzo chc go pozna. Wyobraasz sobie moje wraenie, kiedy
usyszaem, kto mwi. Zaprosi mnie do siebie na poniedziaek na obiad, w poudnie. Jad tam z trem i
radoci. Ksiki oczywicie nie dosta.
Zygm. Hertz pyta o Ciebie, czy przyjedziesz. Mwiem o zaproszeniu, powiedzia, e to si
da atwo zrobi chyba e uwaasz, i lepiej czeka na Valierew. Moe i lepiej? To rzeczywicie
adna rnica w czasie.
[...] Potem obraziem si na Goldenberga, ktry jest czasem cham, [...] by u niego jaki
Niemiec. Goldenberg prezentuje mnie, po czym proponuje kieliszek koniaku. Ja mwi chtnie'' i
wkadam z powrotem marynark. Na to Goldenberg: Nie, ja panu przynios do pokoju''. Ja: To
dzikuj bardzo. Piem''. I zamknem drzwi. Po wyjciu gocia przylaz do mnie, ebym zobaczy
proces Powersa w telewizji. Odpowiedziaem: Przepraszam pana, teraz pracuj''. Spyn wie, e si
tym procesem pasjonowaem. Ale to taki dure, e chyba nie zrozumia. Przy kolacji w kuchni pyta mi
si, czy jestem zadowolony z mieszkania i czy mam jakie ale''. Powiedziaem, e owszem, chciabym,
eby jednak co jaki czas sprztano, bo ja na to nie mam czasu. Potem zacz gada, gada w
nieskoczono. Dziwaczna figura. Okazuje si, e on po prostu by guwernerem doktora Bourgeois,
ktrego rodzice si rozwiedli i powierzyli go Goldenbergowi, ktry jest nauczycielem. Bourgeois ma 33
lata, jest podobno szalenie zdolny, babiarz i w ogle indywidualno. Nacjonalista, nienawidzi
Niemcw, Murzynw, Algierczykw, de Gaullea. Jest czowiekiem skrajnej prawicy, natomiast kocha
Rosjan (typowe!). Kiedy przysza jego ciotka, lekarka, inspektor szpitali dystyngowana dama, ktr
staraem si oczarowa, podobno z dobrym skutkiem. Ciotka czuwa nad wszystkim, Goldenberg jest
czym w rodzaju rzdcy dr. Bourgeois, ktry nb. wraca dopiero za jakie 2 miesice z Algierii.

* Wtorek, 23 VIII 1960, w bibliotece
Wczoraj byem u p. Czesawa [Miosza]. Jedzie si z Gare de Lyon 15 minut przez bardzo
pikne miasteczka wzdu Sekwany. Grki, laski. Samo Montgeron ley na stoku wzgrza, na skraju
duego lasu. P. Czesaw wyszed na stacj. Niedwiedziowaty blondyn o niebieskich oczach i
krzaczastych brwiach, uderzajco podobny do Andrzeja, ktry jest jego jak si okazao rodzonym
bratem.
adny, prosty domek jednopitrowy, w maym ogrdku, gdzie zatrzsienie owocw. W domu
skromnie, ale przestronno. Pani Janina siwa i zaniedbana, wyglda od niego duo starzej, niezmiernie
mia. Podrwiwa z niego podobnie jak Lidka z Kotta, jest zoliwa i dowcipna. Dwaj chopcy, chude
blondasy, 8 i jakie 11 lat. Jedlimy w kuchni, potem siedzielimy pod jabonk. P. Czesaw gada, pani
Janina, troch znudzona, zbieraa owoce i znosia mi na talerz: jabka, gruszki, brzoskwinie. Samoloty
przelatyway zupenie jak nad Stawiskiem. O czym gadalimy? Pokazywa mi nowe wiersze:
przeliczne. Da mi ksik. Duo mwi o tym, co napisa, jak dziecko czeka pochwa. Wci powtarza,
e jest szczliwy. Widocznie jest mu bardzo smutno. Czsto wybucha miechem, jak chopak,
niepohamowanym, szaleczym. Baznuje, wtedy pani Janina strofuje go.
Mwi o mojej ksice [Oskarony]. Bez zachwytw, nawet bez komplementw, ale jak
powiedzia z szacunkiem. e forma nowa. e widzenie rzeczy (przedmiotw) ostre e przedziwna
aura Krakowa, biur, mieszka, ndzy, ostatecznoci. I e sprawa odpowiedzialnoci. Do pisania prozy
mnie nie zachca (sam nie wie, czy naley to robi), ale i nie zniechca. Kaza czyta Brzozowskiego.
Wci mwi o Brzozowskim. (I o sobie).
Przyjechaem o 12
17
. Wyjechaem o 18
40
. Odprowadzi mnie na stacj. Poegnalimy si
serdecznie. Jestem bardzo zadowolony, cho nie zaspokoiem mojej potrzeby autorytetu. Zbyt czsto
sam pyta co sdz'' i zbyt niemiao czeka na dobre sowo. Gdzie ja w kocu znajd ten autorytet?
Tomasz Mann nie yje...
W domu'' wszystko w porzdku i w brudzie. Wiem ju prawie na pewno, e Goldenberg nie


myje si nigdy. Chocia o sidmej rano jest w garniturze, przy krawacie i w eleganckich butach. Tak
odziany sprzta, myje garnki, i takim go widz do pnego wieczora. Nigdy nie wychodzi z formy.
Mamy nowego sublokatora: blondynowatego Niemca, ktrego nazywam przed Goldenbergiem notre
cochon blond''. Niemczysko gupie (studiuje sport''!) i niemiae. Moe bdzie spokj. Zreszt tylko do
przyjazdu doktora, bo ten brzydzi si Niemcami jak pluskwami i traktuje z tak pogard, e nie mog
wytrzyma. Zabawne to wszystko.

* 25 VIII 1960
[...] propos: mam kopoty mieszkaniowe. Goldenberg mnie uprzedzi, e ciotka dr.
Bourgeois bardzo grymasi, e tak tanio wynaj pokj, zwaszcza e zakadaj nowe ogrzewanie i maj
w sobot malowa pokj. Chce 15000 czy to rzeczywicie inicjatywa tej pani, czy samego
Goldenberga, ktry w Alliance i gdzie indziej lepiej zorientowa si w cenach i w olbrzymim popycie
(sprawdzaem: nie ma ju pokoi poniej 15000 chyba na przedmieciach) nie wiem. Siedz
wanie jak mysz na pudle, bo przysza ta pani i siedzi u Goldenberga, ktry przypuszcza'', e bdzie
chciaa ze mn rozmawia. Albo poprosi, ebym pokj zwolni, bo niestety'' go potrzebuje, albo zada
wprost podwyki. Ja na razie odmwi, bo 1) nie ma azienki (nieczynna), 2) nie ma sucej, 3) umowa
jest umow. Poza tym mam cich nadziej, e mnie Valiery wezm, jak wrc, jeli im powiem, e
mieszkania nie mam. Nie martwi si specjalnie, tylko mnie brzydzi.
Widziaem si wreszcie z t znakomitoci tutejsz, z tym uroczym'', przemiym'',
mdrym'', Kotem'', Kociem'' [Je- leskim] etc. wiesz, jak litani kady Polak musi wypiewa na
cze tego pana. [...] By oczywicie bardzo uprzejmy etc., ale od razu wida byo, e nie mamy sobie
nic do powiedzenia. Nie przypadlimy sobie do gustu nawzajem zdaje si. Rozstaem si z nim z
du ulg. Da mi par ksiek (polskich!), zafundowa kaw i cze.

* Dno, 31 VIII 1960
Mj nowy pokj ma trzy niedue kroki wzdu, dwa wszerz. Mieci si w nim szafa, ktra ma
tylko pki oraz trzy nogi, umywalnia z marmurowym blatem, ale bez biecej wody, elazne ko
nakryte row kap, nocna szafka, kwadratowy stolik na jednej nodze i krzeso. Ubrania wisz na
drewnianym wieszaku adnie okryte szlafrokiem. Wszystko tu waciwie jest, tylko ja mieszcz si z
trudem. Albo kad si od razu na ko, albo siadam do stolika. Mona tu tylko spa albo pracowa.
Mieci si to wszystko niedaleko mojego dawnego mieszkania, nawet w niezym punkcie, bo na rogu
ruchliwej av. du Gnral Leclerc. Kosztuje toto niewiele, bo 4000 za 2 tygodnie, 6500 za miesic.
Daem na razie 2000 i mog mieszka tydzie. Za tydzie przyjedaj Valiery moe mnie wezm, a
jak nie wezm, sprbuj tu przetrzyma gdzie do listopada, bo tu nie ma ogrzewania. Zreszt moe we
wrzeniu troch wyjad. Wtedy w ogle si wynios, a rzeczy gdzie zostawi. Goldenbergowi
musiabym paci nawet w czasie nieobecnoci. Troch przynajmniej oszczdz wyrzucam sobie, e
w sierpniu za duo wydaem.
[...] Goldenbergowi na poegnanie przypomniaem, e mieszkaem od 3 VIII, a wyprowadzam
si 31 VIII. Powiedziaem, e wobec tego chc zosta do 3 IX. On jednak chcia, ebym si ju
wyprowadzi, i odda mi 1000 frankw. Do koca by uprzejmy, aowa, gada, papla, lata koo mnie,
ale miaem chwile, kiedy zaciskaem zby, eby go nie oplu. Nie mogem go znie, tak jak nie mog
czasem znie Jurka Stryjk.[owskiego] a to bardzo podobne typy. Kto wie czy na dnie tego
wszystkiego nie tkwi pederastyczna tajemnica po prostu nie byem typem, ktrego chcia mie u
siebie. Nie przyjmowaem jego zaprosze, zamykaem si w pokoju etc. Powiedziaem mu zreszt: Pan
przede wszystkim chce, ebym si wyprowadzi, i szuka pan pretekstw. Maszyna jest pretekstem.
Ale, ale rzuci si z zapewnieniami etc. Tu jest do okropnie, ale wydaje mi si, e odetchnem. I ci
Niemcy! To bydl rozwalone cay dzie na kanapie! Ta nieustanna, wstrtna berlisko-ydowska
niemczyzna za cian, ten wrzaskliwy miech...
[...] Wczoraj wieczorem, kiedy byem bardzo tym wszystkim stamszony, zadzwoni Miosz.
Serdeczny, miy, przyjazny. Chcia si spotka jestemy na jutro umwieni w miecie. Bardzo si
ciesz. Do Jurka L.[isowskiego] wczoraj nawet zadzwoniem spyta, czy nie wie o jakim pokoju. By
miy, ale nawet nie zaproponowa spotkania! Dostaem za to przyjazny list od Anki.
Czekam na list od Ciebie bo to najprzykrzejsze, e tutaj tak mi si wydaje, jakbym by
dalej od Ciebie. A jeszcze Ty w Zakopanem...

* Ulica, 2 IX 1960
Siedz na bulwar Strassbourg, w pobliu dworca wschodniego i czekam na moj maszyn.
Jeszcze jej nie dostaem. Zaatwia to kompania UAT, bo LOT nie ma przedstawicielstwa na lotnisku
Bourget.
[...] Pierwsza noc w mojej klatce bya okropna. Przy otwartym oknie pieko z ulicy, przy
zamknitym jakie kasanie i gwizdanie w hotelu. Miaem chwile, kiedy chciaem si spakowa i po
prostu wyj na ulic. Wyszedem rano z niezomnym zamiarem znalezienia mieszkania. Nic z tego.
Chodziem po agencjach, telefonowaem, wszystko albo drogie, albo ju wynajte. W Alliance
beznadziejnie. Codziennie olbrzymie kolejki do kilku adresw, ktre wisz ju od dwch tygodni.
Wpisaem si zreszt do Alliance, bojc si, e mi si rozleci porzdek dnia. I dobrze zrobiem:
pozmieniano klasy, znalazem si w grupie profesorki modej, energicznej, bardzo ywej, ktra wietnie


prowadzi, nie tak jak tamta paniusia, ktra potrafia robi tylko dyktanda.
Po poudniu dwie godziny z Mioszem. W cigu dwch godzin ani minuta nie stracona na
paplanin. Rozmawia bez przerwy, rzeczowo, ciekawie, serio, ywo, rozwija temat, podchwytuje myli,
pyta o zdanie, informuje, uzasadnia sdy. adnych bazestw ani grymasw, adnej pozy, ogromnie
naturalny i bezporedni. Dziwna mieszanina ociaoci, bardzo litewskiej, i chopicej ywoci. Dla
mnie bardzo serdeczny. Poza tym nie widuj nikogo, nie rozmawiam z nikim. Do hotelu wchodz nie
zauwaony. Do klasy i do restauracji w Alliance wchodz nie zauwaony. Kade odezwanie si w metro
czy na ulicy ceni na wag zota. Najbliszym czowiekiem wydaje mi si waciciel pralni, ktry
przyjmujc moje koszule, zwierzy si, e wojn spdzi pod Raw Rusk jako jeniec, a przejeda
przez Krakw. A na ulic za mn wyszed, a umiecha si, kiedy mnie widzi przechodzcego. Zreszt
jestem jak szpilka w stogu siana. Zwaszcza teraz, kiedy nikt nie zna mojego adresu i kiedy nie mam
telefonu.

* Wci na dnie, sobota, 3 IX 1960
Pisz na maszynie, eby Ci donie, e caa afera zostaa szczliwie zakoczona: maszyna
dotara cao, bez adnych uszkodze, nawet nie dranita. I spodnie te nie bardzo si zmiy, chyba
nawet wcale nie, tak e nie trzeba ich na razie prasowa. Genialnie to wszystko urzdzia i nie wiem,
jak Ci dzikowa maszyna jest wprost cudowna, a mi si wierzy nie chce, e moja. Popatrz, jak
licznie pisze, jakie ma czcionki malekie, adnie wykrojone, a przy tym lekka i cicha, znakomicie
urzdzona. Ukad czcionek prawie ten sam co w Olimpii'' tak e nie musz si wcale uczy samo
idzie, nawet bdw mniej robi.
[...] Siedz na razie w tej norze, ale trudno powiedzie, ebym si dobrze czu. Najgorsze to,
e nie mam si gdzie rozoy i gdzie ruszy. Te ubrania, ktre wisz na wieszaku, bo szafa ma tylko
pki. O detalach toaletowych nie wspominam. Poza tym ten smrd klozetowy w caym hotelu i te
gby... Boj si, e tu nie wytrzymam po prostu. Swoj drog, jak to kurcz si moliwoci czowieka
wraz z wiekiem: kiedy zwiaem z domu na kilka dni i wynajem za jakie grosze pokj w Zakopanem,
do ktrego wchodzio si po drabinie, gdzie byo na wp rozwalone elazne ko z siennikiem, z
ktrego wyaziy ogromne szczypawice. Gospodarz by cay dzie pijany, nikogo nie mona si byo
doprosi o wod. I jaki byem szczliwy. Siedziaem na drewnianym ganku, ktry grozi w kadej
chwili zawaleniem, i czuem si jak Sowacki nad Lemanem albo w tym klasztorze w Libanie. Co
prawda, miaem wtedy Giewont przed sob, a nie obskurne kamienice rue Ripoche z zakadem
pogrzebowym na rogu.
[...] Pytasz o moj rozmow z p. Konstantym J.[eleskim]. Ani jednym sowem nie pisn o
swojej obietnicy, chocia spytaem go raz jeszcze, jak mu si ksika podobaa. Przywita mnie tym, e
mu si podoba wagon sypialny'', wic tym bardziej mogem spyta o tamto. Bardzo, bardzo'' i ani
sowa wicej. Pisaem Ci ju, jakie na mnie zrobi wraenie. Powiedziaem zreszt o tym panu
Czesawowi [Mioszowi], ktry twierdzi, e to jest dobry czowiek, e mogo mi si jako z nim nie
uda. Zobaczymy. Za jaki czas do niego zadzwoni.
[...] Pytasz, z kim si widuj. Z nikim, kochanie. Po prostu z nikim. Janek znikn, podobno
wyjecha, Jurek kiedy do niego zadzwoniem, nawet nie zaproponowa spotkania, Macig, ktrego
zreszt przypadkowo spotkaem pod Alliance Franaise, wystarczy mi zupenie i zerwaem z nim
kontakt, Zygmunt Hertz dzwoni w sprawie ksiek i na tym koniec (nawet nie mam jego telefonu),
Pawa [Hertza] nie szukam, bo po co etc.
Po paru dniach (dwch czy trzech, zdaje si) wytrcenia z rwnowagi przez mieszkanie etc.
wrciem do mojego dawnego rytmu: szkoa 8
45
do 10
30
, potem spacer piechot do biblioteki z bananem
w teczce na drugie niadanie, a w bibliotece zwyka nasiadwka do poudnia, Nie jest to takie proste, to
co robi w bibliotece. Postanowiem nauczy si wspczesnej filozofii. Musz do tego przedrze si
przez tekst, ktry mnie zawsze nudzi i mczy (nie mam, wbrew pozorom, zdolnoci do mylenia
abstrakcyjnego), pokonujc przy tym trudno dodatkow tj. jzyk. Chwilami dostaj krka,
zwaszcza e to trwa obdnie powoli.
[...] Moja gowa zreszt jest g... warta: ciko myl i, co najgorsze, wszystko zapominam. Na
drugi dzie ju nie pamitam, co czytaem. By moe pochodzi to std, e o tym wszystkim nie myl,
e zaprztam sobie gow wci jakimi gupstwami. Jestem niesychanie podatny na wszystkie obsesje.
Jak przez pewien czas opanowa mnie Lumumba, tak teraz Goldenberg. Wci w jakim idiotyzmie
upatruj rdo katastrofy, albo doszukuj si tam wanie problemu, gdzie go nie ma. W gruncie
rzeczy, nie powinno si mnie nigdy zostawia bez opieki.
Nie chodz waciwie nigdzie. Kina mnie ju znudziy. Kiedy poszedem na film
amerykaski Kiedy miech by krlem i wyszedem chory ze miechu. Bya to skadanka niemych fars z
Charlie Chaplinem, Busterem, Flipem i Flapem, i innymi synnymi komikami z lat dwudziestych,
ktrych nigdy nie ogldalimy. Ale to bya zabawa, to pierwsze nieme kino, kiedy ludzie dostali do
rki t magi ruchu! Pan Hulot
1
jest zaledwie bladym odbiciem tamtych cudownych, poetyckich i
bardzo jarmarcznych (i przez to tak wietnych) kawakw. Poza tym nie chce mi si chodzi zraaj
mnie wielkie plakaty z nagimi dziewicami. Tak tutaj, jak wiesz, reklamuje si nawet dobre filmy tak
e nigdy nie wiadomo, co waciwie w trawie piszczy... W dodatku pi jeszcze prasa literacka, nie
ukazuj si recenzje.


Ale ju zaczyna si ycie. W cigu dwch ostatnich dni sierpnia wrciy do Parya ok. 3
miliony ludzi i ile tam tysicy samochodw. Nagle zrobio si ciasno, haaliwie nie do wytrzymania.
Nagle zrozumiaem, co to by ten sierpniowy cichy Pary. Pojawiy si dzieci na skwerach przedtem
ani na lekarstwo. Nie wiedziaem, czego mi brakuje: wanie dzieci, krzyku, wzkw. Ze zdumieniem
zobaczyem dzisiaj na skwerze przed bibliotek chopcw stawiajcych zamki z piasku: przez cay
sierpie na tym skwerze Louvois z wielk fontann nie pojawio si ani jedno dziecko. Ale ze skweru
nie mona teraz przej do biblioteki, bo samochody pruj jak wcieke, a przedtem przechodzio si
spacerkiem.
Zaczy gra ju niektre teatry, ale nie ma nic ciekawego. Wci ten niemiertelny Ionesco w
teatrze Huchette'', dwie sztuki Anouilha, moe trzeba si bdzie w kocu wybra. Chocia siedzie na
jakiej paplaninie? Bardzo chciabym usysze albo zobaczy co rzeczywicie bardzo adnego.



* Czyciec, 4 IX 1960
Dzisiaj niedziela. Rano wysaem list napisany wczoraj wieczorem, pisz znowu, eby
opowiedzie, co si dzisiaj dziao.
Ot nic si nie dziao. Rano spaem troch duej, do 8
30
. Haas mnie ju tak nie drczy, tylko
trzeba okno zamyka. I tak zimno i wstrtnie jest pn jesieni. Potem nie mogem si z tej mojej
komrki wygrzeba. Ma ona t dobr stron, e wszystko mona w niej zrobi, nie ruszajc si z
miejsca: zapali wiato, otworzy szaf, sign pod poduszk. Kiedy si wygrzebaem, pojechaem do
Louvreu, co jest o tyle mieszne, e po raz pierwszy, i o tyle wzruszajce, e po raz pierwszy od trzech
lat, od naszych wsplnych tam wypraw. Tok okropny, bo to dzisiaj darmocha. Gupie gby turystw
ogldajcych wszystko z bliska i wlepiajcych wci oczy w jakie objanienia. I pomimo wszystko,
pomimo ten cay tum i rozgwar, pomimo e ja sam jestem zasadniczo przeciw wszystkiemu, e nic nie
przyjmuj i wszystkim gardz, pomimo mierdzcego hotelu, deszczu, ugniatajcych butw, kataru,
pomimo Goldenberga i Lumumby, poczuem co, zrozumiaem co, zobaczyem co i to jest caa
tajemnica tych zasmarowanych pcien, ktre tam wisz. Przeszedem obojtnie obok Fra Angelica,
ktry mi si wyda pomadkowy, obok Giotta, ktry mnie zirytowa t mieszanin buroci i pozotki,
minem bez wraenia jeszcze pidziesit metrw arcydzie (przystajc tylko przed nasz cudown
Bia Madonn Baldovinettiego, t ktra wisi nad eczkiem Andrzejka) i stanem jak wryty przed
witym Sebastianem Perugina: tym nagim efebem o twarzy uniesionej w gr; ni to mczyzna, ni to
kobieta, ciao bez mini i y, bez wosw i zmarszczek, ciao, ktre si nie poci ani nie krwawi (kilka
kropelek krwi jak dla ozdoby, i te strzaki rozmieszczone tu i wdzie kokieteryjnie), cae ciao w socu,
cae ze wiata, ciao anioa. Potem znw nic, a nagle nowy szok: mier Matki Boskiej Caravaggia.
Powinna to pamita: apostoowie ju bardzo starzy, ysi, pomarszczeni, pochyleni nad marami, gdzie
ley posta tak bardzo ludzka, tak bardzo martwa. I ten kontrast modej postaci wycignitej na deskach
ze starcami, ktrzy j opakuj. Na pierwszym planie jaka dziewczyna, pochylona, szlocha i jest tak
rozpaczliwa, tak bliska w tym swoim skuleniu, e poczuem wzruszenie, jakiego normalnie nie doznaje
si przed obrazami. Pamitam, e ten sam obraz przeywaem tak samo trzy lata temu.
Troch pozmieniali. Dodali niezbyt ciekawych Francuzw, ale za to jest nowy Jos de Ribera
(pamitasz tego bosego, wyszczerzonego kara?): jest to hod pasterzy. Scena jest do konwencjonalna,
za to na pierwszym planie stoi ogromny pastuch, bosy, okryty skr, i taki straszny, taki chopski, a
mierdzi. A u stp ley sptany baran i on jest prawdziwym bohaterem tego obrazu; ile w nim blu,
strachu, mki.
Poza tym niewiele zmian. Oczywicie, zanim doszedem do tych bocznych gabinetw,
zamknli, bo obiad, i nie zdyem ju zajrze do naszej koronkarki Vermera. Z Rembrandta znw ten
anio ukryty za w. Mateuszem, a dalej nowe odkrycie'': malarze weneckiej szkoy z koca XVIII
wieku: Guardi i Tiepolo. To to prawie impresjonici: znali wiato, bkit przewietlony socem,
migotanie wody, mgiek i t podstawow prawd malarstwa, e barwa zaley od wiata, nie od
gatunku materii (dlatego Wyczkowski namalowa wieo zoran ziemi we wszystkich barwach
tczy).
Zgodniawszy do nieprzytomnoci (to moje nieszczcie: kiedy jestem godny, trac gow,
czuj si jak zatruty), pojechaem do Alliance na obiad. Przeczuwaem, e bdzie poulet roti'' i
instynkt mnie nie zawid. Potem lun deszcz. Powlokem si do celi. Czuem senno (druga
osobliwo mego organizmu), wic zaszarpaem klamk naszego bistra. Nasz hotel ma take bistro,
ktre prowadzi ta sama gospodyni. Byo zamknite, ale patronka wpucia mnie i zrobia kaw.
Pogawdziem z ni troch, wypytujc o biografi. To Szwajcarka. Zdziwiem si: troch za brudna. Ale
z woskiej Szwajcarii i to mi duo wyjanio. Znalazem zreszt na cianie szwajcarski zegar z
szarotkami i gralem taczcym na kocu wahada. Uruchomia go, i tak siedzielimy, zegar tyka, gral
si huta, deszcz pada, baba mylaa o swoich Alpach, ja o Giewoncie, na ktry macie szczcie teraz
patrze, i o Was.
Polazem na gr, wywlokem maszyn i zaczem pisa. Pisaem trzy godziny, moe co z
tego bdzie (felieton jutro). A potem napisaem list. I znowu poczuem gd. Wyjd, wrzuc list do
skrzynki, zjem kolacj w Alliance (instynkt szepcze mi, e bdzie szynka), wrc, poczytam, moe
popisz i bdzie po niedzieli. Przyznasz, e niewiele si ona rni od niedzieli samotnego oficera


odbywajcego sub wojskow w nadgranicznym garnizonie. Np. w Brodach. Co prawda, w Brodach
nie ma Louvreu.

* Ulica, 9 IX 1960
Zadzwoniem by wczoraj do pana Ochduszki, ale on na urlopie. Wicem z panem radc
uawskim wszed w kontakt i dzisiaj jak powiada Gombrowicz do ng mu (Mu) padem. Bardzo
by dla mnie askawy, rozmow czstowa i papierosami, myli mi swych uyczy, odej nie pozwala.
Waciwie to zupenie miy czowiek, cho ma troch w gowie przewrcone. Przekaza mnie zaraz
swojej sekretarce p. Klimek, aby mi potrzebne papiery do teatrw i muzew przygotowaa. A pani
Klimek okazaa si znajom z MSZ, ktra u mnie kiedy artykuy zamawiaa i w ogle jest tzw.
wielbicielk pira. Osoba to moc (jak mwi di Sarra) zwariowana, ktra ty mnie rozmow bawia,
dawaa adresy hoteli tanich'', za 700800 frankw. Ja oczywicie nie przyznaj si, za ile mieszkam, i
Ty te nikomu nie mw, bo mi wstydno. Daa mi adres tego hotelu PAN i chyba jednak tam pjd, cho
tam wcale nie za darmo i wcale nie najtaniej. Zrobi to jednak, bo si u mnie w ogle z robot rozoy
nie mona. W sumie byli dla mnie bardzo, bardzo mili, pokazali mi moje artykuy w gazetach, co mnie
upewnio, e wiat po moim wyjedzie istnieje nadal. Bardzo mnie ta wizyta ubawia i w sensie ludzkim
pokrzepia: pastwo i jego urzdy s mimo wszystko ostoj czowieka w jego metafizycznej samotnoci.
Teraz siedz na avenue Bosquet. Za chwil otworz kino, gdzie pokazuje si bezporednio z
Rzymu olimpiad. Po raz pierwszy w wiecie i tylko tutaj zastosowano transmisj telewizyjn do kina.
Chc to koniecznie zobaczy, tym bardziej e dzisiaj wa si losy dwch polskich medali w oszczepie i
w biegu na 10 km. Z powodu ambasady, ktra zaja mi przedpoudnie, i olimpiady daem sobie na dzi
urlop od biblioteki. Rano oczywicie byem w szkole, z ktrej jestem teraz bardzo zadowolony. W
wietle tego, co teraz mam, sierpie z t star pani Zenienko wydaje mi si stracony.
Wczoraj dostaem Twrczo'' z moim artykuem o Brezie
1
. To niezy artyku. Przed
wyjazdem do Parya byem nawet zupenie zdolny. I co si teraz ze mnie zrobio?
Teraz dopiero chyba obudzio si we mnie uczucie ojcowskie, bo jak nigdy tskni za
Maym. Uciskaj go mocno. Wasz O.
PS. Powiedz Maemu, e jego drewniana maszyna zawsze jest przede mn, a w kieszeni nosz cukierka,
ktrego mi da przed odjazdem.
PS. A ksiki, ktre czytam, zakadam Twoim zakopiaskim zdjciem (na leaku), kiedy wieczorem
przed zaniciem otwieram ksik, Ty, umiechnita, wypadasz mi na kolana...

* W bibliotece, 12 IX 1960
Dostaem od Ciebie dzi kartk z nietrzewymi dopiskami. Dzikuj! To bardzo mie, e pijc
poczciw polsk wdk, rodacy pamitaj o wygnacu skazanym na 9 miesicy szampana. Musz do
nich napisa.
Pisaa mi kiedy, ebym koniecznie zmieni mieszkanie, e trzeba z ochot wraca do pokoju,
gdy si jest samym (czy sam nie wiem, dziki szkole mam obsesj bdw gramatycznych nawet we
wasnym jzyku). Wszystko to wita prawda. Pokj moe nie jest tak najokropniejsz nor, bo ma
okno. Jest w naszym hotelu sporo pokoi bez okien na pitrze. Niektre maj malekie okienka na
wewntrzne schody, ciemne i strome jak drabina, inne za nie maj w ogle nic tylko drzwi i cztery
ciany. Z tych pokoi mierdzi najbardziej. Poniewa nie widziaem nigdy, aby kto z nich wychodzi,
przypuszczam, e le tam rozkadajce si ciaa starcw, ktrych nie ma kto po mierci wykupi z
hotelu. Moe zalegali z rachunkiem. Na tle tego uwaam wic swj jasny pokoik z widokiem na zakad
pogrzebowy (Pompes funebres'') za rodzaj luksusowego buduaru.
Wobec tego pojechaem dzi do stacji PAN-u. Nie zastaem tego pana, ktry rozdziela pokoje,
ulica i dom zrobiy na mnie odpychajce wraenie, straciem dwie godziny czasu i energi na p dnia
(upa!). Wielkie domostwo, podobne do Sawkowskiej 17
1
, z takimi Lepszymi i Tyrowiczami w
dzielnicy pozbawionej wszelkiego szarmu'', daleko, bez adnych pocze z dzielnicami, ktre mnie
interesuj. A ceny? Podobno ok. 16000 miesicznie... Gdzie aska? Wniosek: siedzie na razie na rue
Ripoche, gdzie do koca padziernika, zaoszczdzi troch grosza, a na zim wynaj nawet za 700
frankw, jeli nic si nie trafi. Na razie zreszt trzyma mnie w tej dzielnicy Alliance.
Dobrze. Co dalej? Wczoraj na Champs Elyses zajecha karawan (czarny autobus
pogrzebowy) i wysiado z niego 17 wesoych Rosjan. Byli to uczeni radzieccy, ktrzy wracali z N.
Yorku z konferencji astronautycznej. Chcieli zwiedzi Pary, ale w drodze z lotniska popsu si autokar
AIR FRANCE i uczeni zatrzymali karawan. Nie bardzo zreszt orientowali si, czym jad, i dziwili si,
czemu ludzie zdejmuj kapelusze. 17 Rosjan w karawanie... Moe to co znaczy?






* Pary, 18 IX 1960
Mwisz mi czsto, e jestem sentymentalny, wic nie chc wypisywa rozmaitych gupstw,


ktre miesznie wygldaj utrwalone na papierze. Nie wiem dosownie, jak Ci przekaza to wszystko,
co dla Ciebie czuj, kiedy si po tej Sodomie plcz i kiedy jeste przy mnie jak cie widzialna i jak
cie nieuchwytna, mwi do Ciebie i prawie dziwi si, e nie odpowiadasz, prawie gniewam si, e
milczysz. Tsknota jest podobna do snu, stwarza fikcyjny wiat, w ktrym panuj jakie inne prawa: co
jest i nie jest zarazem, obecne i nieobecne. Wyawiam Ci z gosw i twarzy obcych ludzi, z obrazw i
miejsc, rodzisz si w ruchu mojej wasnej rki, spod przymknitych powiek. Nigdy w yciu nie
tskniem naprawd, chyba za umarymi. Ty bya zawsze blisko. Mino sze tygodni, jak rozstalimy
si, nigdy nie bylimy tak dugo rozczeni, wanie sze tygodni najduej.
Mwia przed wyjazdem, e ten mj wyjazd bdzie prb naszego maestwa. Nasze
maestwo zniesie t prb doskonale, ja gorzej. Mam chwile, kiedy czuj si jak kbek nerww,
ktrym bawi si zoliwy kot tak jak to koty lubi tarmosi kbki nici. Kotem jest Pary, wiat i w
ogle to wszystko''.
Twoja fotografia wypada zawsze z otwartej ksiki, Twj ostatni list nosz zawsze przy sobie
kiedy wo rk do kieszeni, czuj gadk powierzchni papieru, i to jest jak municie doni.
Pisaem Ci wczoraj (list pisany na rogu boulevard St. Michel w kawiarni podczas ulewnego
deszczu, ktry pryska na papier nosz zawsze przy sobie papier listowy, eby pisa do Ciebie w
jakim wolnym momencie), ot pisaem Ci, e po klsce pitkowej u pp. Valiere cay czas powiciem
na szukanie hotelu. Mimo wszystko pozostawanie tutaj jest niemoliwe, ze zbyt wielkim wstrtem tu
wracam i nie mog si zdoby na to, aby zosta tu przez cay dzie i pracowa. Trac wic wicej czasu
i energii ni warte zaoszczdzone w ten sposb pienidze. Wczoraj, jak ju wiesz, nic z tego nie wyszo.
Po napisaniu listu poszedem wic do kina na sm. Widziaem przeliczny film, ktry nigdy w Polsce
pewnie nie bdzie grany, chocia w zeszym roku by wysoko nagrodzony na ktrym z festiwali:
Zielone pastwiska (Les verts paturages)
1
. Film, o ile si nie myl, nakrcony przez zesp
amerykaskich Murzynw, przedstawia dzieje biblijne, tak jak sobie je wyobrazi mog Murzyni. Stary,
siwy Murzyn w surducie, jaki nosz pastorzy, jest Panem Bogiem, pikny Murzyn w biaej sukni i z
papierowymi skrzydami jest archanioem Gabrielem, raj jest licznym ogrodem zawieszonym w
chmurach, gdzie przechadzaj si tumy skrzydlatych Murzynw, ktrzy codziennie dostaj smaon
ryb i pal cygara za sto centw. Murzynami s Adam i Ewa. Wcale zreszt nie s nadzy; Adam rodzi
si w dugich spodniach, Ewa w kraciastej, perkalowej sukience. Noe jest biednym pastorem w
murzyskiej wiosce, chodzi we fraku i podartym cylindrze i targuje si z Panem Bogiem: za kad par
zwierzt chce wzi do arki baryk whisky Pan Bg zgadza si tylko na jedn. Murzynami s
wszyscy ydowscy prorocy: Mojesz i Aaron. Faraon take, a egipscy onierze nosz papierowe czaka
napoleoskie i mnstwo orderw. W Babilonie przed Baltazarem taczy si boogie-woogie jak w
kabaretach Nowego Orleanu, a do Filistynw strzela si z karabinw. Pan Bg pracuje przy biurku, z
ktrego cieraj proch stare Murzynki w kraciastych pokrowcach na skrzyda. Kiedy chce mwi do
ludzi, wychyla si przez okno i krzyczy. [...]
Wrciem do hotelu, gdzie wywoaem niechccy awantur. Wstpiem do naszego bistra na
kieliszek wina. Tu zawsze mona zasta podpite towarzystwo najbliszych ssiadw. Przysiad si do
mnie podpity gruby robotnik i dowiedziawszy si, e jestem Polakiem, zada, abym mu wyjani
sytuacj Polski au point de vue international, social, economique, politique et culturel''... Tylko tyle.
(To caa Francja w tym wyliczeniu i w tym point de vue'' punkcie widzenia). Co mu zaczem
klarowa, ale w tym momencie wmiesza si jaki typ z brdk, ktry zacz do mnie mwi
camarade'', na co grubas wybuchn przeraliwym rykiem, wymylajc temu z brdk od komunistw
w imi republikanizmu''. Wymknem si czym prdzej, mimo protestw brodacza. Ryki trway do
pnocy. Patronka wywalia ich na ulic i tam jeszcze skakali sobie do oczu, przy czym imi naszej
ojczyzny powtarzao si do czsto. Rano pytaem, kto by zacz w z brdk. Nikt go nie zna, nawet
grubas, ktry jest staym bywalcem bistra i wielkim poczciwcem. C to za politykierzy ci Francuzi! A
w dodatku maj szalenie sabe gowy.
[...] Potem przysza mi do gowy idea. Nie ma takiej sytuacji, w ktrej nie pomgby Polakowi
sprytny, uczynny yd. Mam tu jednego: waciciel tego hotelu, gdzie mieszkaa Hania Stankwna,
przyjaciel'' Ziemka [Fedeckiego]. Poszedem moe znajdzie co u siebie (ale on raczej drogi, koo
tysica), albo niech co wyszpera. Nie zastaem go. Bdzie wieczorem. Poszedem na piwo pomyle.
Posiedziaem na bulwar St. Michel w tzw. Select Latin'' (tam gdzie by Dupont), po czym zerwaem si
i znowu ruszyem na poszukiwanie. Zajrzaem do hotelu Monsieur le Prince'' (obok naszego), bdzie
moe pokj dopiero w listopadzie. Nic. Poszedem ulic Casimir Delavigne w stron ThaQtre Odon.
Zobaczyem nazw Hotel St. Sulpice'' i co mi si przypomniao: mieszkaa tam ta znajoma Frybesa,
dla ktrej miaem kiedy co zawie, czy co takiego. Wszedem na los szczcia. Hotel czysty, adny,
mia patronka. Tak, tu mieszkaa ta pani przez trzy lata i jest pokj. Woda bieca ciepa-zimna,
centralne ogrzewanie, telefon, wszystko co potrzeba, 680 frankw dziennie. Na razie zajty, bdzie
wolny za kilka dni, jutro rano mog obejrze i ewentualnie zadatkowa. Jestem zdecydowany bra.
Wiem, jaka jest sytuacja, wiem ju, co ofiarowuj za 600 frankw, wiem take, co to znaczy taka
taniocha jak moja obecna. Bior: punkt jest wspaniay, musz pamita o tym, e od padziernika bd
mia dwa razy dziennie zajcia na Sorbonie, ktra jest tu-tu. Wezm ten pokj, niech si dzieje co
chce, oszczdz inaczej na auto. I kiedy sobie tak powiedziaem, poczuem si tak szczliwy, e
miaem ochot taczy i piewa na ulicy Monsieur le Prince. Pojechaem czym prdzej do siebie na
rozpaczliw ulic Maurice Ripoche, pojechaem pisa list. I napisaem. I jak powiada Norwid


zagraem i jeszcze mi smutniej''. W kadym razie jest nadzieja, e jeszcze w tym tygodniu bd
mieszka jak czowiek, co mi daj czarny, murzyski Boe, amen.

* Pary, 23 IX 1960
Co dzie rano, po szkole, chodz teraz na rue Ripoche po poczt. Dzisiaj znalazem Now
Kultur'' z artykuami Alicji Lisieckiej, moje dwa wycinki i co najwaniejsze dugo oczekiwane
zdjcia. S przede mn poprzypinane szpilkami do ciany. Wci im si przygldam i nie wiem
dlaczego wydajecie mi si oboje smutni, powani, mizerni. Robi mi si jako ogromnie przykro.
Mwi do Was: umiechnijcie si, mordki moje, ale Wy nie chcecie i wtedy mi si wydaje, e ja jestem
winien, e zabraem Wam rok spokoju, zdrowia, pogody, ktrej nam nigdy w domu nie brakowao.
Zdjcia zreszt bardzo dobre, tylko Ty w cieniu, przecita jak smug. Bardzo Wam dzikuj za nie.
Czy to s zdjcia robione jeszcze za mojej obecnoci, wtedy kiedy Andrzej zepsu pistolet? Chyba nie,
prawda?
Za wycinki te dzikuj, dawno nie widziaem swego nazwiska w druku i chwilami wydaje mi
si, e wszystko co tu pisz, gdzie ginie. [...]
Prawd powiedziawszy, to si troch gubi. O ile wiedziaem na pocztku, co mam robi, to
teraz im gbiej w las, tym wicej drzew'' i zaczynam bdzi. Drcz si urojonymi planami,
systemami, zamiast czyta to, na co mam ochot. Z drugiej strony ten szanta korzystania''. Wszyscy
mi mwi, e trzeba korzysta, e to ostatnia szansa'', e oni gdyby mieli, toby wiedzieli etc. Tylko pan
Czesaw mi powiedzia tak, jak Ci napisaem: A ja bym spa''.

* Sobota, 1 X 1960
Gdybym chcia czyta porzdnie, czytabym z szybkoci 20 stron na dzie. Tzn. e
przeczytabym jedn ksik na miesic. Tzn. 68 za cay pobyt. Duo, prawda? Pozostaje inne wyjcie:
lizga si po powierzchni, czego nie znosz. Albo: czyta urywkami. Albo i to jest najrozsdniejsze
sign po rzeczy atwiejsze. Co to znaczy atwiejsze? To znaczy literatura. A wic to, od czego
chciaem wanie uciec w stron filozofii, eseju, estetyki. Na to jest odpowied: wszystko jedno, co
czytasz, byle czyta w ogle. To prawda, ale w takim razie jedynym realnym skutkiem pobytu bdzie
francuszczyzna, z czym si nie mog pogodzi. Jest to naturalnie pewien bd w rozumowaniu:
chciabym zbyt wiele spraw sobie tutaj zaatwi. I jzyk, i luki w wyksztaceniu, i pisa. Tak nie mona.
To si nie da. [...]
Nie wypacono mi jeszcze stypendium i jestem w lekkich tarapatach, tym bardziej e wczoraj
ju musiaem sobie kupi buty czeskie przemoky i rozlazy si jak stara szmata, kupiem sobie wic
liczne, czarne buciki o woskim fasonie, ze szpicem tak ostrym, e gdybym kopn w d..., tobym wbi
jak na pal, i zabi. Kosztowao to 1995 frankw i jest to najnisza cena w Paryu, za co rcz, bo
studiowaem ten problem przez 60 dni pobytu. Chodzi w nich nie mona, ale jak si postawi pod
cian, to bardzo adnie wygldaj. Troch przesadzam.

* 9 X 1960
Niedziela, deszcz, ciemno, zimno, jak wtedy w listopadzie, kiedymy ju Boga prosili, eby
by w domu. Tylko wieczory i noce s pikne, ciepe, ksiycowe, a si nie chce i do domu. W
pitek po teatrze (pisaem Ci, e byem na Elektrze Giraudoux) poszedem w Pary i do pierwszej
chodziem w okolicach Opery, Madelaine, zapuciem si a w okolice Gare St. Lazare. Byo pusto jak
w Warszawie, ciemno jak w Krakowie, z bram i barw proponowano mi usugi erotyczne, zajeday mi
drog samochody i przez szybki kiwano do mnie zachcajco. Cay czas miaem wraenie, e statystuj
w filmie. Wczoraj wieczr spotkaem si z Marcinem Czerwiskim, ktry, jak Ci wiadomo, jest
socjologiem. Opowiadaem mu o tym, strasznie si zapali, wic pojechalimy na Pigalle. Wydawao mi
si tam wszystko dziwnie ubosze i smutniejsze ni trzy lata temu. Najbardziej zadziwia mnie
strzelnica, w ktrej strzela si z pistoletw automatycznych. Figurki stoj rzdami w sadzawce, kulki
rozpryskuj wod, strzela si krtkimi seriami, figurki kad si rzdami w wod. A wzdu bulwarw
wcz si spadochroniarze w czerwonych beretach, ktrych nagle spora ilo zjawia si w Paryu, jak
zwykle, kiedy co wisi w powietrzu. W bramach stali portierzy i proponowali nam poufnie najrniejsze
atrakcje: filmy, seanse perwersyjne etc. Marcin chcia po prostu siusiu i gorczkowo szuka tej
najprostszej mskiej przyjemnoci. A mnie si chciao pi, piwko byo moim najwikszym podaniem.
Wobec tego weszlimy do baru. Bya to nora zupenie ciemna, z wysokim kontuarem, przy ktrym
siedziao kilku mczyzn w paszczach. Poprosilimy o to piwko i toalet. Otrzymalimy wszystko.
Potem co zagrao: by to zwyky patefon, w jakim kcie sali zapalio si wiato, kto wyszed i dugo
si rozbiera. Mwi kto, bo rzecz tak bya urzdzona, aby ci od piwka przy barze nic nie mogli
zobaczy, byoby im za tanio i za dobrze. Za to koo nas zjawiy si panie o prezencji konduktorek
autobusowych przyodzianych na sylwestra i przez nasze ramiona prosiy barmana o szklank wody.
Niby e im si pi chce i e to waciwie przydaoby si piwko na nasz koszt. Wobec tego zajlimy si
z Marcinem uoglnieniami socjologicznymi, ktrych dokonawszy, opucilimy lokalik. Zdumiony
portier zaproponowa nam z szacunkiem znw co z perwersji, ale my, znueni starsi panowie,
podylimy do metra. Wysiedlimy na St. Germain uradowani, e nareszcie bdzie mona spokojnie
napi si piwa. Marcin mi przysiga, e mu to wystarczy za cay Pary. Posiedzielimy do pierwszej,
byo coraz adniej i coraz cieplej. Punkt o pierwszej z ciemnoci wyoni si Paweek Hertz, wygolony,


liczny, obuzerkowaty, podniecony. Przypomniaem sobie, e to sobota. Pogadalimy, oczywicie o
cenach, po czym ja powlokem si do hotelu, Marcin te do hotelu, Paweek natomiast ulotni si w
kierunku nieokrelonym. Tak zakoczya si nasza noc rozpusty.
[...] Dzi rano poszedem znw do kocioa. Weszo to ju u mnie w nawyk, bardzo formalny i
bardzo spektakularny'', by tak rzec, w kadym razie musz i i ciesz si na to, e pjd. Pisaem Ci
kiedy o niezwykym nastroju tutejszych mszy niedzielnych, podczas ktrych stwarza si przy pomocy
szeregu zewntrznych, do teatralnych rodkw atmosfer i poczucie gminy. Wszyscy s
zaangaowani w msz. Razem si recytuje z ksidzem, piewa si chrem gregoriaskie wersety,
ochotnicy spord publicznoci zbieraj ofiary do koszyczkw, ktre potem uroczycie skadaj przed
otarzem. Zeszej niedzieli byem w kociele St. Severin, gdzie lekcj czyta dziecko, chopczyk o
cudownym, czystym gosie, inny wylicza intencje zbiorowej modlitwy za zmarych. Msze paryskie s
najpikniejszymi spektaklami, jakie dotd widziaem. Kocioy zawsze pene i zawsze ten ogromny
tum do komunii. Mimo to procent praktykujcych jest stosunkowo niewielki: na terenie paryskiej
diecezji (Pary i Wersal), liczcej 8 milionw mieszkacw, zaledwie 700 tysicy. Z tym e Francuz,
gdy praktykuje, to ca dusz. Std ta gorca atmosfera gminy, wsplnoty, organizacji.
Potem obiad jak zwykle u Greka: Brandysowie, Joanna Guze, Marcin Czerwiski. Po obiedzie
pogawdka przy kawie. Te rozmowy tutejsze s ciekawsze ni w Warszawie. Wszyscy jako yjemy
tutejszymi wydarzeniami, ktre prowokuj mnstwo sprzecznych sdw. Czy racj mieli ci
intelektualici, ktrzy ogosili apel przyznajcy Francuzom prawo do dezercji? Czy racj mia Sartre,
twierdzc, e obowizkiem kadego Francuza jest wsppraca z powstaniem algierskim
1
(jest to postawa
dekabrystw wobec powstania listopadowego). My z Pawem [Hertzem], jako konserwatyci, jestemy
przeciw, Brandys za, kcimy si i to jest rzeczywicie temat. W ogle tu jest temperatura ycia
politycznego: wszdzie w prasie czyta si wspaniae teksty, jak zwykle w momentach podniecenia,
zagroenia, w momentach kiedy ludziom rzeczywicie o co chodzi. Artykuy w Mondzie'' i
Expressie'', przemwienia de Gaullea, Mends-Francea, manifesty intelektualistw, komentarze
dziennikarzy, felietony redakcyjne wszystko to pulsuje a do lku, pasji, rozpaczy, jadu.
Najpikniejsze s dzienniki Mauriaca w Expressie''. Mauriac wbrew wszystkim, ktrzy odwracaj si
od de Gaullea, zaci si w wiernoci do niego, arliwie mwi o jego samotnoci i staroci (starcy
maj racj przeciwko wszystkim'') i jednoczenie w sposb rozdzierajcy baga go, aby nie zawid
resztek nadziei, jakie w nim Francja pokada. Wszystko to jest co bardzo wielkiego i prawdziwego, i
jestem szczliwy, e mog patrze na Francj w chwilach, kiedy zagroona okazuje to, co ma
najlepszego.
[...] Dzi wieczorem (wczesnym) id na koncert. Dyryguje znakomity dyrygent wiatowej
sawy o bardzo francuskim nazwisku i imieniu: Igor Markevitch, i gra skrzypek Izaak Stern. Bd wic
midzy swymi. [...] Taka nasza wygnacza niedziela. Jutro lec zaatwia bilety i dalej pracowa.
Musz znw par dni oderwa si od rodakw. Bardzo mili, zwaszcza Twj Kazio, ale szkoda czasu.
Staram si doczy do nich tylko w soboty i niedziele. Bo smutno i gupio. Leje strumieniami. Moje
dzieci patrz ze ciany pochmurnie, jakby z wyrzutem. Co teraz robi? Jest 16
40
, tzn. u Was 17
40
. Cauj
mocno te moje dzieci. Wasz najdroszy Ojciec.

* Pary, 15 X 1960, sobota
Przez cay tydzie prawie nie miaem od Ciebie listu, dzi w sobot te nie, ale nie mam
pretensji, bo to pierwsze dni w War- szawie, musisz si urzdzi. Ale mi smutno. Posyam Ci felieton;
co ja, zdaje si, zgubiem rytm, zmyli mnie ten felieton, ktry nie zosta wydrukowany. Chciabym,
eby mi napisaa, jak one tam przychodz. Widziaem si dzi z Gottesmanem, pytaem o te felietony,
twierdzi, e dobre, widz, e jest z nich raczej zadowolony, w Nowej Kulturze'' czytaem notatk
cierpk, ale przychyln
1
. Napisz, co sdzisz o tych, co teraz posyam. Przyznam, e zaczynaj mnie
bawi, tzn. przestaem je traktowa jak chatur.
Z Gottesmanem spotkaem si dzisiaj przed poudniem w kawiarni, jestem z nim umwiony na
wieczr, bo on czuje si samotny i chce, ebym z nim poszed do kina. Jutro, jeeli bdzie miejsce w
samochodzie, pojad z nim, z Ochduszk i Marcinem Czerwiskim gdzie za Pary, jeszcze nie wiem
dokd.
[...] Moja aktywno ostatnio spada. Mam po prostu dni lub chwile, kiedy nie jestem w stanie
wzi do rki ksiki francuskiej. Bardzo mnie ten jzyk mczy, zwaszcza e mam ambicje czytania
rzeczy trudnych. Moe to bd? Trzeba czyta moe wpierw rzeczy atwiejsze? Moe, ale te znw nie s
mi do niczego potrzebne. Ostatnio czytam wietn ksik pisarza pochodzenia rumuskiego Ciorana
(Sjoran), o ktrej napisz do Twrczoci''
2
, bo Simone Weil, o ktrej pocztkowo chciaem, wymaga
jeszcze przygotowania.
[...] Do teatrw nie mog si dosta. Co pjd z tym moim papierkiem, to mnie odsyaj do
administracji albo ka przyj pniej. Ale nie ustpuj. Tyle e jak odpdz od teatru, id do kina.
Chodz do malekich kin na stare filmy. Widziaem cudowny film niemy z roku 1928 Mczestwo
witej Joanny
1
. Wychodzc z kina wieczorem, natknem si na zmarznitego Puzyn, ktry w pustej,
dalekiej uliczce czeka na nastpny seans. Odziany w wielk skrzan kurt, ktr mu kto poyczy,
wyda mi si aosny. Pogadalimy troch twierdzi, e czuje si bardzo szczliwy. Przypuszczam,


wreszcie ma spokj. Wczoraj byem z Joann G.[uze] na tych synnych Poziomkach Bergmana
2
. Jeli to
jeszcze gdzie graj w Warszawie, jeeli moesz i, to id koniecznie, bo to bardzo pikne, cho
okropnie si zaczyna. Powiedz Piotrowskim, ktrzy mnie tak za Bergmanem agitowali, e bardzo mi ich
mistrz odpowiada. Zaraz polec na Sidm piecz
3
, bo akurat graj. Dzi idziemy z Guciem
[Gottesmanem] na Ostatni brzeg
4
jaki taki mocny'' amerykaski film. Natomiast nie chodz na
koncerty, tak jak to sobie obiecywaem: jest ich za duo naraz i s bardzo drogie.
Z rodakami spotykam si cigle mieszkamy w tej samej dzielnicy, jadamy w tych samych
restauracjach. [...]
Ale co mam robi? Musz czasem tzw. gb otworzy. Innych ludzi nie mam. Dzisiaj mi
Gott.[esman] prawi dugo, e powinienem chodzi do nocnych knajp, eby robi znajomoci tam
najatwiej. Na to to ja si nigdy nie zdobd, nie ze skpstwa, jak twierdzi G.[ottesman], ale dlatego po
prostu, e tego nie cierpi. Zreszt, co za znajomoci! Na to trzeba mie co z kurwy'' powiedzia mi
dzi Marcin [Czerwiski]. Ano jak mwi Czesi. Jak przyjedziesz, to pochodzimy, zupenie co
innego, gdy przychodzi si z kobiet. Do samotnego mczyzny przyczepiaj si nie francuscy
intelektualici pragncy rozmowy, ale dziwki. Tak wic wygldaj towarzyskie aspiracje rodakw w
Paryu gdyby nie brak miejsca, opowiedziabym Ci zabawn przygod prof. Porbskiego, ktry
postanowi take robi znajomoci. Nastpnym razem.

* Pary, 31 X 1960
[...] Bya taka kochana, e zadzwonia. Akurat tego dnia byem w Chartres dostalicie
pewnie moj kartk stamtd. Przyjechaem dopiero po pierwszej w nocy, bo koncert by o dziewitej, a
to jednak 89 km od Parya. Bardzo to bya dziwna impreza. Chciabym Ci to szczegowo opisa, ale
jako nie mam siy. Pisz ten list, zdjwszy z maszyny wypociny, nie chc wypaca czego innego. W
ogle taki jaki zwariowany by cay ubiegy tydzie. Zaczo si od tych rozruchw czwartkowych
1
.
Nasza prasa musiaa troch przesadzi, ale prawd mwic bya to rzecz do mocna. Wanie
wracaem do domu z biblioteki, kiedy si to rozgrywao. Dostaem si w sam rodek
kontrmanifestacji'', ktr urzdzaa skrajna prawica. Tumy chopakw pdziy bulwarem St. Germain,
wrzeszczc Algrie franaise'', a za nimi policjanci, walc pakami gdzie popadnie. Musiaem i ja
wzi nogi za pas. Policjanci zreszt ze szczegln satysfakcj okadali przechodniw, nie oszczdzajc
absolutnie nikogo. Widziaem, jak uderzono studenta, ktry co im klarowa: pad na twarz pod jednym
ciosem, a policjanci spokojnie odeszli. Syszaa pewnie, e sprano trzech byych ministrw. Razem
byo 98 rannych... Kiedy zobaczyem, jak ten chopak pad, przemknem czym prdzej do hotelu i
nawet zrezygnowaem z kolacji, bo baem si wpadania do okolicznych barw, gdzie poukrywao si
sporo ludzi. A ju na drugi dzie wszystko byo na swoim miejscu.
Na drugi dzie pojechaem wanie do Chartres. Cigle do tego wracam, bo zrobio na mnie
ogromne wraenie. Siedziaem w bocznej nawie, przycupnity w tumie, na jakim klczniku (miaem
miejsce stojce, bilety byy bardzo drogie). Nie widziaem w ogle estrady. Przede mn by las kolumn,
za mn las kolumn, sklepienie, kolumny, uki owietlone bladym, ukrytym wiatem. Miao si
wraenie, e uki nie kocz si nigdzie, nigdy, jeden wynika z drugiego. Muzyka odezwaa si nagle z
daleka, z tak daleka, jak gdyby katedra bya dwa razy wiksza ni w rzeczywistoci. I jedno, i drugie, i
muzyka, i katedra, byy takie, e co mi mwio: to nieprawda, ani jedno, ani drugie takie by nie moe.
Istnieje jaka muzyka wewntrzna, ta ktr sobie wyobraamy, i jaka architektura, ktr nosimy w
snach. Wanie taka jest katedra w Chartres i taki jest Beethoven... Kiedy wyszedem, pada deszcz.
Katedra stoi na wysokim wzniesieniu, nad miastem, wokoo jest rwnina. Wiatr pdzi niskie chmury,
ktre czepiay si wiey katedry. Katedra w biaym wietle, caa biaa, parowaa jak kawa rozarzonej
stali wyjtej z pieca. Kiedy odjedaem pocigiem, wiecia w chmurach jak zjawa... Dziwne to byo,
bardzo dziwne. Mam plan opowiadania na ten temat i chyba je napisz, ale musz troch poczyta o
gotyku i redniowieczu.
Sobota bez wrae. Nie licz Twojego telefonu, bo nalea jeszcze do pitku. Przyjechaem i
zaraz mi powiedziaa dyurna pokojwka, e by telefon i bdzie. Czekaem jeszcze do drugiej,
zasnem i zaraz byo rano: mwia do mnie. Jedyna moja, kochana. Tak dobrze, e istniej telefony i
fotografie.
Potem wykady, nudne, bo deszcz. Po poudniu zjawi si Marcin Czerwiski. Jaki
niespokojny, smutny, pokorny. Pogadaem z nim troch, umwiem si na niedziel. W niedziel mi si
przyzna, e mia jaki bardzo zy dzie, czu si sam, rozpaczliwy, musia do mnie zaj. Spdzilimy
razem dwanacie godzin. Od popoudnia do pnej nocy. Po obiedzie u Greka pojechalimy na
Montmartre, na gr. Byo tam tak jak w maym miasteczku w dzie odpustu. Bbniy chopaczki
przebrane w stroje z czasw rewolucji, maszerowaa rada municypalna w tradycyjnych strojach,
przygotowano jaki festyn, w kociele biskup odprawia msz; malarze na pl. du Tertre malowali obrazy
na deszczu i sprzedawali je gupawym Niemcom.
Siedzielimy w winiarni Cadet de Gascogne'' przy kieliszku wina, patrzylimy na to
wszystko jak na film. Potem zjechalimy na d. Weszlimy do baru, gdzie grali Murzyni, wypilimy
piwo, obserwujc niedzieln publiczno: Murzynw, cae rodziny z dziemi, starsze panie podrygujce
w rytm dzikiego jazzu. Potem weszlimy do innego baru, gdzie orkiestra rzpolia stare walczyki, po
czym siwy, podpity konferansjer opowiada stare dowcipy, przygadywa publicznoci, plt wistwa, z


ktrych poowy nie zrozumiaem. Potem wrcilimy do naszej dzielnicy i poszlimy na zup i pizz'',
to takie woskie, gorce placki z przedziwn mieszanin do woskiej restauracji Il teatro''. Podaj
modzi Wosi, ktrzy przy tym piewaj, baznuj, rzucaj w siebie talerzami, goni si, wrzeszcz,
kucharz wyskakuje z kuchni z rondlem i piewa sopranem, itd. Posiedzieli, zjedli, wypili wina, poszli
dalej. Zaprowadzi mnie Marcin do przedziwnego baru, gdzie spotykaj si pederaci. Ciemna salka
zatoczona jak tramwaj. Tum czarno ubranych wygolonych, pachncych, bardzo grzecznych panw
rozmawia na stojco. Nikt nie siedzi przy stoliku. Kto pije piwo, kto whisky. Wchodzcych oglda si
bacznie: ciekawscy czy swoi''. Poczuem na sobie te uwane spojrzenia, taksujce, oceniajce. Zrobio
mi si niedobrze z wciekoci i obrzydzenia, litoci i zaduchu perfum. Wywlokem Marcina na ulic
nie zabawilimy ani trzech minut.
Poazilimy po ulicy, deszcz przesta pada. Byo po dwunastej, dochodzia pierwsza.
Wysuchaem zawiej, krtej mowy Marcina, ktry zwyczajnie skary si, e jest sam, e mi zazdroci
domu, Ciebie, dziecka. Byo mi bardzo smutno. Poegnalimy si serdecznie. [...]

* Pary, 2 XI 1960
[...] Wtorek (Wszystkich witych) miaem niespodziewanie przyjemny. Pojechaem rano na
cmentarz Pre-Lachaise. licznie pooony na stoku wzgrza, ktre dominuje nad miastem od
zachodniej strony. Rozciga si stamtd pikny widok na Pary. Byo mglicie i deszczowo, ale z
czasem rozjanio si i miasto wynurzyo si z mgy w metalicznym wietle. Ludzi byo bardzo mao,
rzadko widziao si kwiaty, prawie nigdzie wiec, z wyjtkiem dwch na grobie Szopena. Ten moe
najbardziej ubrany i oczywicie otoczony grupk melancholikw, ktrzy popatruj na siebie chykiem:
Polacy. Znalazem skromny grb Balzaca. Rzecz do osobliwa: Balzac ley oboony samymi
Polakami: razem z nim ley nie tylko ona, pani Haska z Rzewuskich, ale jej szwagierka, z Haskich
hrabina Mniszech. Jakie to dziwne te nazwiska na cokole Balzaca i te nazwy miejscowoci, jakie
Pohrebyszcze etc. Polskie groby oczywicie co krok. Pochyliem si nad jednym, chcc odczyta zatart
tablic: bya to poczciwa Klementyna z Taskich Hoffmanowa (autorka synnych wierszy Urszuli
Kochanowskiej: Mamo, le Ci bdzie mie swego anioka...''), nadeszo dwch modych ludzi, take
prbowali odczyta. Rozmawiali po francusku. Wyjaniem im, kto zacz, jeden z nich wyzna kiepsk
polszczyzn ze ladem lwowskiego akcentu, e jest polskim ydem z pochodzenia. Od dwunastego roku
ycia przebywa we Francji. Natychmiast przeszed na francuski, ktrym mwi licznie. Nazywa si...
Jolles. (Naszego [Zygmunta Jollesa] nie zna, ale twierdzi, e na pewno krewny). Drugi te yd, ale
paryanin. Bardzo mili chopcy, zwaszcza w Jolles. Ruszylimy w dalsz wdrwk. Zaprowadziem
ich do Chopina, potem obeszlimy cay cmentarz a po synny Mur de Federes'', gdzie zginli ostatni
komunardzi w 1871 roku. Le tam wkoo z naszym Wrblewskim, a nieopodal luminarze francuskiego
ruchu komunistycznego. Rozmawialimy cay czas. Jolles odbywa sub wojskow pod Paryem jako
sous-lieutenant, zreszt jest inynierem, mieszka z rodzicami gdzie pod Lyonem. Zachwyci si, e
jestem pisarzem, bo sam prbuje pisa. Rozstalimy si serdecznie, daem mu telefon, w sobot ma
przyjecha, spotkamy si, porozmawiamy. Dla mnie to i ciekawe, i cenne ze wzgldu na jzyk, ktrym
wadam jak hiszpaska krowa. (Ten drugi, ktry przysuchiwa si raczej w milczeniu, powiedzia na
kocu, e zrobiem jakie trzy bdy przez cae dwie godziny, ale ja nie wierz).
Po poudniu nic: spaem, prbowaem pisa, czyta, tumaczy (to mi idzie perfektnie'').
Dzisiaj wykady, po poudniu kurs, cay dzie diabli wzili. Wieczorem ze strachu przed pisaniem
poszedem do kina na stary film Renoira Na dnie wedug powieci Gorkiego
1
. Gra mody Jouvet z
modym Gabinem ale to arcydzieo, ale to cudowne, ale aktorzy! W ogle, co tu najcenniejszego,
to te stare filmy, ktre mona oglda. Sztuka filmowa na psy zesza, widziaem wielki (niemy) film
Chaplina Gorczka zota
1
: nic lepszego od tego czasu (lata dwudzieste) nie zrobiono, nic!


* [3 XI 1960]
[...] Wczoraj wysaem wielki list, dzisiaj ju troch nie mam o czym pisa. Dzie spdziem
pracowicie: wykady (3 godziny), biblioteka (3 godziny), felieton (3 godziny), razem 9 godzin pracy
mona wytrzyma. W midzyczasie chodzenie, jedzenie etc. S pewne dziedziny, w ktrych czytam ju
prawie tak jak po polsku, zupenie bez uycia sownika. Czasem czego nie rozumiem, ale si nawet nad
tym nie zastanawiam. Do takich dziedzin naley np. historia, historia sztuki, czciowo historia
literatury. Gdy przyjdzie do literatury piknej, filozofii, eseju, zaczyna si mczarnia. Bywaj ludzie, z
ktrymi bez trudnoci zamieniam par zda, o ktrych wiem sam, e s poprawne. Innych nie rozumiem
i nie potrafi przy nich mwi. Do takich nale np., niestety, nasi patronowie, zdaje si, Bretoczycy,
ktrzy mwi w sposb cakiem dla mnie niezrozumiay. Patronka nie wymawia w ogle '', tylko h''
(arhent zamiast arent). Patron do tego nie wyjmuje cygara z zbw. Oboje s mili zreszt, zwaszcza
ona, moda jeszcze, niemiaa, agodna, chtnie ze mn rozmawia, zawsze pyta o Twoje telefony, o
maego, ktrego zna z fotografii. Zazdroci, e taki duy, bo jej Chantal (take 6 lat) malutka i blada, i w
ogle do mnie nie mwi. Najmilszy chopak, jakie 16 lat, uczy si, zastpuje ojca, przychodzi naprawi
wiato etc. Dobrze mi tu dosy, lokatorzy bardzo jacy porzdni, wszystko jacy stypendyci, modzi
naukowcy etc. Prawie sama modzie, ale kontaktw z nimi adnych.
Na kursie te nieatwo o rozmowy. Trzeba zacz samemu, bo szczeniaki niemiae.


Najsympatyczniejsi Amerykanie bezporedni, rozmowni, serdeczni. Mj kolega pisarz z
Wenezueli (chyba Ci pisaem o nim), to jaki melancholik, ponurak rozpaczliwy, zaprasza mnie do
siebie, ale mieszka daleko i przeraa mnie ten dom z trojgiem dzieci i te jego sztuki, zmartwienia
wenezuelaskie... Poza tym mwi po francusku do okropnie. Co do kursu: wanie geografia jest
bardzo interesujca jest to waciwie socjologia wspczesnej Francji. Wykada moda profesor,
inteligentna, energiczna, mas daje z siebie. Za to historia cywilizacji'' okropna, literatura
redniowiecza okropna, historia idei inteligentnie, ale chaotycznie. Znakomity jest wykad literatury
XVII i XVIII wieku, polityka, historia sztuki, miy wykad historii muzyki. I wanie geografia.
Natomiast zy jest kurs praktyczny: pani'' jest kompletn wariatk, nie pozwala doj do gosu,
opowiada bez przerwy gupawe anegdotki, traci czas, wygupia si, kokietuje co okropnego.
Chciabym zmieni, ale nie mog si zdecydowa. Za to zesp miy, bardzo miy, wszyscy siedz
wciekli i robi miny. Nie ma porwnania z t pani w Alliance, ktr miaem we wrzeniu.

* Pary, 10 XI 1960
[...] Niepokoj si, czycie nie chorzy, taka wstrtna pogoda, niepokoj si, czy nie masz
kopotw. W dodatku ja tak le pracuj, nie przesyam Ci artykuw, knoc wszystko za powoli. Za
mao mi czasu pozostaje z dnia, postanowiem zredukowa moje zajcia, bo przestaj chodzi do
biblioteki i przestaj pisa, a ostatecznie to jest najwaniejsze. Nie mog codziennie spdza piciu
godzin na suchaniu wykadw. Mczy to zreszt bardzo, bo uwaga jest napita kilkakro wicej ni
przy suchaniu wasnego jzyka. Wracam do domu skoczony. Jeszcze jestem zdolny do czytania, do
niczego wicej. W dodatku mam jakie trudnoci z zasypianiem. Nie zasypiam do drugiej i dalej, boj
si zaczyna co robi, eby si nie wybi ze snu kompletnie, potem rano nie mog si zwlec, cay dzie
jestem senny i zmczony. Nie wiesz, co to jest, moe dlatego, e te noce tutaj takie duszne, pamitasz,
wtedy take tak byo.
Nie widuj si znw z nikim i tak jest duo lepiej. [...]
Sympatyczny jest Krzemie, chocia nudnawy, za poprawny, za gadki, no i siedzi w nim
wieczny zetempowiec. Jadem z nim kiedy kolacj w restauracji, ktr odkrylimy w pobliu Odeonu.
Nazywa si Gaudeamus'', prowadz j biaoruskie babuszki, ktre mwi mieszanin polskiego i
biaoruskiego, goci witaj z tak nasz kresow serdecznoci, sadzaj blisko pieczki, sztoby tiepo w
noki byo'', gotuj wietne barszcze'' i buliony z legimw i miasa''. Schodz si tam smutne biae
Rusiny, na cianie wisi gitara z row kokard, coraz to ktry bierze gitar i piewa, po czym zbiera
datki na talerzyk. Ulubowali sobie t knajp Hiszpanie i te piewaj. Tanio jak u Greka, a jedzenie
lepsze, na male, bardzo nasze. Zachodz tam czasem, chocia mnie te wschodnie opary rozstrajaj.
Musz z babuszkami pogada, moe mi jak praczk znajd, bo mi te dranie wszystko w strzpy zedr
nawet pojcia nie masz, w jakim stanie wracaj koszule: zarte proszkiem, poszarpane przez
maszyn, konierzyki znieksztacone, powycigane a!
Chodz, co prawda, gwnie w tej nylonowej, ale pisaem Ci, e mankiety nie puszczaj, cho
szczotk trzyj: ju zmechaciem, a nie wypraem. Mwiem z mczyznami, wszyscy na to samo
cierpi, tylko si nie przyznaj. W ogle rozmowy intelektualistw w Paryu wygldaj w ten sposb
mniej wicej: Dugo pan moczy? Uwaam, e lux lepszy. Ja mam zaufanie do omo. A te patki owsiane
pan przygrzewa? Czy te tak na zimno pan spoywa? Prbowa pan befsztyczek na margarynie
przysmay?'' etc. Twoje sardynki zmusiy mnie do zmiany ycia: musiaem raz wreszcie kupi buk,
serek, butelk wina i zaprowadzi'' dom. Pierwszy raz byo to koszmarne, bo wszystko mi z rk leciao.
Ale spodobao mi si. Poowa tych zacnych yjtek zostaa spoyta wczoraj, poowa zostaa na dzisiaj i
chodzi si za oknem, na specjalnym gzymsiku. Jeli co si zdarzy, litrowa butelka wina, sardynki i
serek run z pitego pitra na d. He, he.
Poza tym jestem kompletnie opanowany mani mwienia po francusku. Zaczepiam ludzi w
barze, wdaj si w rozmowy z patronk, z pokojwkami, komplikuj umylnie sprawy w sklepie, byle
tylko powiedzie dwa, trzy zdania, wyj i potem analizowa bdy. Doszedem do tego, e w
przerwach midzy wykadami id podlizywa si profesorom. Przedstawiam si, pytam, czy mgbym
chodzi na jaki inny wykad, ktry tene pan prowadzi na danym fakultecie, etc. Odbyem w ten
sposb dwie bardzo mie rozmowy: jedn o Janie Potockim (tym, ktry pisa po francusku) z profesorem
od XVIII wieku, drug z przemiym panem Duverger, ktry wykada polityk (taki, co pisuje do
Mondeu''). Zna Polsk, by tu w 56 roku, plotkowalimy troch. Gdzie w grudniu pochodz na jego
wykad dla doktorantw prawa Historia i socjologia lewicy francuskiej''.
Musz jeszcze wybra si do profesora Fabrea. Jest to bardzo wybitny uczony i przyjaciel
Polakw, znawca zreszt polskiej literatury. Jest tu take Bourrilly, dawny attach z Warszawy, ktry
zacz wykad o polskim teatrze romantycznym. Pjd porozmawia, jak si odwa. Przestaem
natomiast chodzi do kina i do teatru, co nie jest waciwe, ale nie mam si i czasu. Wieczorem marz
tylko o tym, eby si znale u siebie. Opisabym Ci jeszcze przezabawny wieczr w tzw. klubie
przyjaci kursu cywilizacji francuskiej'', ale dochodzi wp do sidmej, a jeli chc, aby to dzisiaj
jeszcze odeszo, musz biec na poczt przed zamkniciem.

















Jutro pewnie dostan list. Czego si dowiem. Malutka! Dziecku powiedz, e domino nie byo
na imieninki, e ja pamitam o fajeczce i papierosach, e ju si te rzeczy pokazay, jak zwykle przed
Nolem, i e 23 bm. pan Macig to przywiezie. eby dziecku nie byo przykro. [...]

* Pary, 25 XI 1960
[...] Ograniczyem moje wydatki do minimum ebraczego i mimo wszystko, ebym nie wiem
jak kombinowa, z hotelem, fryzjerem, kpiel, praniem (cz koszul, piamy, chustki pior ju sam!),
musz te 60000 wyda, co mnie zupenie wytrca z rwnowagi. Ju nie chc hotelu zmienia, bo to
kopoty z poczt, zreszt tu dobrze, ciepo, czysto, nie mierdzi, patrony yczliwe. Patronka po kadym
Twoim telefonie pyta, czy mam dobre nowiny z domu. Tylko maa Chantal pogardza mn jak
przybd, co mnie gnbi, bo za dziemi bardzo patrz. Nasza dzielnica to malekie miasteczko z
naszym piekarzem merci bi'' takie urocze. Jedyne miejsce w Paryu, gdzie si jako tako czuj. W
barze, gdzie pij rano kaw, patron i garson witaj si ze mn jak ze starym znajomym, kawa robi si
bez proszenia i w ogle jest dobrze, chocia klozet za cian. Co gorsza, mieszka na tym samym pitrze
jakie stworzenie, Greczynka chyba, ktra w klozecie piewa, i to penym gosem, jakie aobne
bakaskie pieni. Diabli mnie bior, ale co mam robi.
[...] Prof. Duverger (ten od polityki) przyj mnie na wykad dla doktorantw. I to jest bardzo
zabawne. Zesp nieduy kilkanacie osb, ktre zamierzaj si doktoryzowa z prawa, Francuzi
naturalnie. Wykad pasjonujcy: historia i socjologia lewicy francuskiej jako to do problemu dyktatury
we Francji. Jest to waciwie cotygodniowy komentarz do sytuacji politycznej, prowadzony przez
czowieka, ktry jest prawnikiem z wyksztacenia, a historykiem i politykiem z temperamentu. wietny
mwca, mwicy pikn, yw, bardzo parysk francuszczyzn (pisuje te czasem wstpniaki do Le
Monde''). Wykad poczony jest zawsze z dyskusj myl, e to bdzie ciekawe, chocia brak troch
dyscypliny historycznej, tego uformowania oglnego pogldu na histori, ktry nam wszystkim da
marksizm.
Moje lektury natomiast ukadaj si dziwacznie i przebiegaj nie bez blu. Postanowiem
doksztaci si w materiach, ktrych nigdy nie tknem, a bez ktrych nie bardzo mog porusza si w
kulturalnym wiecie. Ten Lupesco popchn mnie troch w stron teoretycznych problemw fizyki i
matematyki, nad ktrymi pacz rzewnymi zami, bo nie mog ugry tekstu. Interesuj mnie filozofie
zajmujce si psychoanaliz i w ogle yciem wewntrznym'' take dochodz do subtelnoci
jzykowych, ktrych nie rozgryzam. Literatur nie zajmuj si prawie wcale zaatwia mi to kurs. Nie
czytam powieci wspczesnych, bo mnie nie sta na ich kupowanie. W bibliotece trudno czyta
powieci szkoda czasu. Znowu teraz czciej chodz do biblioteki, ktr opuciem najpierw dla
wykadw, a potem dla tych zalegoci w pisaniu.
Czy robi postpy w jzyku? Bo ja wiem? Nie czuj absolutnie adnej swobody jzykowej. U
Valierew mwiem strasznie. W miecie mwi okropnie. Odezwanie si do tzw. przecitnego
Francuza jest dla mnie bardzo trudne, nie chc si zdradza, e nie jestem Francuzem, a wiem, e ten to
odgadnie po pierwszym zdaniu. Porozmawiabym chtnie z kim, przed kim nie czubym si
skrpowany. Pisaa mi o tej p. Suzanne Arlet. Co ona tumaczya? Kto ona jest? Musz o niej co
wiedzie. Spotkaem Wojciecha Natansona, musz jego poprosi, eby mnie z kim skontaktowa. On,
zdaje si, rzeczywicie ma niejakie znajomoci, bo z reszt to czysta fikcja te sukcesy europejskie
naszych rodakw. Brandys zna tylko sekretarza Temps Modernes'' to by jedyny Francuz, z ktrym
on tutaj rozmawia. Joanna G.[uze] udaje tak paryank nie zna nikogo, jedyna Francuzka, z ktr
tutaj rozmawiaa, to bya patronka. Dzisiaj widziaem si z Michaem Bristigerem (ssiadem z pierwszej
klatki, z naszego domu). Jest to muzykolog, czowiek bardzo szerokiej kultury. Przyzna mi si, e przez
cay czas z nikim tutaj po francusku nie rozmawia. Widzisz, nie tylko ja na to cierpi to jest
powszechne. Tylko dziewczta maj uatwione ycie, bo znajduj z atwoci tzw. situation'' w
rodzinach francuskich, gdzie mieszkaj, jedz, mwi, w zamian za pomoc przy sprztaniu i pilnowaniu
dzieci albo lekcje niemieckiego i angielskiego.
Drcz mnie przerne problemy gospodarskie. Buty mi naprawili, ale s tak twarde i
niewygodne, e porobiy mi si odciski. Powalaem sobie garnitur (ten stary, na szczcie) farb
(podczas mojej nieobecnoci pomalowali okno, nie wiedzc o tym, otarem si lekko i koniec). Co mam
robi? Cae ubranie do czyszczenia? Powinienem zrobi awantur, ale to za trudne. Poza tym
powinienem kupi termos i pi wieczorem gorc herbat, ale mi al wywali 1500 na termos. Wszdzie
co urwanego albo co rozdartego, albo co poplamionego, albo co gupiego, albo co nie


dokoczonego, albo co niezrozumiaego. Stpam po trzsawisku. Miasto jest okropne, wstrtne,
mgliste, zadeszczone, zgnie. To jest krakowski klimat. Spa si chce bez przerwy. A kiedy przyjdzie
noc, sen odchodzi bardzo si nieraz mcz z zasypianiem, czasem prawie do rana.
W dodatku adnej nadziei na skrcenie wyroku. Kochana, rozpisaem si jak gupi. Wszystko
to Ci si wyda mieszne. Ludzie daliby p ycia, eby pomieszka poow tego co ja w Paryu. A ja
narzekam. Narzekam, bo przede wszystkim potwornie za Wami tskni. Nie zdajesz sobie nawet
sprawy, jak bardzo. Nie przeyem tutaj w Paryu przez cay czas ani jednej chwili takiej czystej,
absolutnej radoci, ktr przeywam prawie co dzie w domu, przy Was, z powodw zupenie bahych.
Kiedy id z Tob na banalny film do Warsa'', dr jak dziecko z radoci, e jestem w kinie, e bdzie
kronika, potem film. Tutaj zmuszam si, eby gdzie i. Wicej radoci przeywam jadc 125 na
Nowe Miasto i wicej mnie rzeczy ciekawi po drodze ni to miasto, przepikne przecie i tak
piekielnie ciekawe. Nie wiem, co to jest, a raczej wiem: to jest to cige uczucie odcicia od
prawdziwych rde ycia, radoci, spokoju, szczcia to znaczy od Was.

* Pary, 1 XII 1960
[...] Ucz si wci: 1) wykady chocia zredukowane, zawsze 10 godzin w tygodniu; 2)
kurs jzyka 6 godzin w tygodniu. Mam teraz takiego starego mko, typowego belfra gimnazjalnego,
ktry zamcza rozbiorami'' tekstw. Zupenie jak p. Deszcz u Sobieskiego, albo Bladaczka w
Ferdydurke. Ale to konieczne mwi dziki temu bardzo duo. Gdybym chodzi na zwyke
seminaria, babym odezwa si pord Francuzw. Nb. jestem teraz na kursie najwyszym, gdzie ludzie
ju mwi wietnie, duo lepiej ode mnie. Tyle e nic nie umiej: potwornie niska kultura
humanistyczna, oglna. 3) Czytam coraz dziwniejsze rzeczy. Ostatnio nawet fizyki si douczam, eby
co zrozumie z filozofii wspczesnej. Wyobraasz sobie, jak to wyglda przy moim antytalencie i przy
trudnociach jzykowych. Siedz i pacz. 4) Pisz te dziwne rzeczy koo wit powinienem Ci
jakie rezultaty przesa.
Przerwa w felietonach i w artykuach bardzo mi si przyda. Za to ju prawie nigdzie nie
chodz co moe nie jest najlepsze, ale mi wisi''.
Ewa F.[iszer] przywioza mi list od Jarosawa [Iwaszkiewicza], o ktry pytaa. List ma 23
zdania bez znaczenia: przysa mi po prostu czek na 5000 frankw z prob, ebym mu krawat kupi.
Reszt mi sprezentowa oczywicie kupi mu krawat za ca sum i jeszcze jakie spinki czy co
takiego. Przywiezie to Natanson.

* Pary, sobota 10 XII 1960
Po przyjedzie Wandy [Leopold] napisaem ju do Ciebie list, ale wiem, e ten, ktry
wysyam przez p. Juli Hartwig, przyjdzie wczeniej. Wic raz jeszcze: po pierwsze dzikuj, a raczej
ju nie mam siy dzikowa. Czego podobnego jeszcze nikt nigdy z Warszawy do Parya nie wysa
tzn. myl o choince, bo wdk wysyano. Rozbroia mnie kompletnie: jak mona a tak o mnie
myle? Czy Ty mnie a tak kochasz, e na pocztku grudnia, w Warszawie, mylisz o tym, ebym ja za
miesic w Paryu, podczas wit, mia t zielon gazk w pokoju? Przyznam, e mnie to wybio
zupenie z rwnowagi, nawet nie wiem, jak Ci podzikowa, bo za takie prezenty si nie dzikuje to
nie kamizelka czy co tam. To tak duo, Kochanie, ja dobrze rozumiem, jak to duo, i przyjmuj t
choineczk tak, jak przyjmuje j dziecko: jak anioka, jako rzecz pewn, ktra zawie nie moe.

* Pary, 13 XII 1960
[...] Ostatnio mam now mani przeladowcz''. Jestem przekonany, e zjawisz si
niespodzianie, tak jak wtedy w Warszawie na moje imieniny. Siedzc w bibliotece, wyobraam sobie,
e patronka przywita mnie: kto u pana jest na grze''... Popdz na gr i znajd Ci porzdkujc
moj dziupl. Albo wyobraam sobie, lec ju na ku, e za chwil beknie telefon i patron powie, e
kto czeka na dole. I ja zejd zy, e kto mi gow zawraca, a to Ty bdziesz. Albo patrz w telefon i
zamawiam: dzi ma by telefon... I jestem tak tego pewien, e nie ruszam si z pokoju.
Budz si teraz wczeniej, koo szstej, kiedy jest jeszcze noc. Zbieram si czym prdzej i
wychodz. Lubi te poranki. Dzieci biegn do szkoy, konsjerki po buki, w barach ju si pije kaw,
[je] roki, czyta gazet. Na ulicy robi si tymczasem szarawo sma. Id powoli rue Mazarin, przez
pont des Arts. Zza katedry Notre DaQme wyazi wielkie czerwone soce, Sekwana jest liliowa w
stronie Cit, ciemnoniebieska w stronie Etoile, na mostach jeszcze wiec si pomaraczowe lampy.
Przecinam Louvre, przechodz pod kolumnad Komedii Francuskiej i wchodz w dug rue Richelieu.
Zjawiam si przed bibliotek, akurat kiedy otwieraj czytelni. Wchodz jeden z pierwszych do
chodnej sali, odbieram ksiki zostawione poprzedniego dnia i wtedy chce mi si spa.
Rzuciem w kt filozofi i polityk, bo to wszystko zawracanie gowy. Zabraem si po prostu
do literatury, nawrciem si na literatur, zaczytaem si w krytyce literackiej i doszedem do wniosku,
e to jest wietna rzecz, i ta literatura, a zwaszcza krytyka literacka. Ju chyba nic innego nie bd
robi, tylko to. Nie auj godzin i dni strawionych nad filozofi, bo trzeba si byo raz przez to
przegry, ale mam tego na duszy czas dosy.
Nie widuj si znw z nikim, od szeciu dni rozmawiam tylko ze sob. I z Waszymi
fotografiami. Pewnie troch zdziwaczej. Ale moe przejdzie.



* Pary, 17 XII 1960
Dzieci moje najmilsze, ycz Wam wesoych wit, miej Wilii w Astorii'', adnej choinki,
troszk niegu i soca. Chc, ebycie byy wesoe. Niedobre to, e nie jestemy razem, ale samimy
tego chcieli. Dobrze nam tak... Nastpne (wszystkie nastpne) wita bd ju razem. Poamcie si za
mnie opatkiem. Zadzwocie do mnie w Wigili, bo z tego wyjazdu nic. Sprbujcie, moe nam si uda
jako poczy. Bd czeka wieczorem od jakiej osiemnastej. Cay czas zreszt bd w hotelu, moe
potem pjd na pasterk. Tul Was mocno do siebie, Wasze gwki i buzie cauj i jak umiem, tak si za
Was w t Wigili pomodl. Bdcie mi zdrowi Wasz Tatu.

* Pary, 26 XII 1960
Ju na szczcie po witach. W drugi dzie ju si tu nie wituje, ycie jest zupenie
normalne.
Dziwne byy w ogle te wita, pierwsze i mam nadziej jedyne, ktrych nie spdzilimy
razem. W Wigili rano poszedem na zakupy'' na rue de Saine, ale kiedy zobaczyem te zway wdlin,
indykw, pomaracz, ryb wszystko licznie przybrane kwiatami, gazkami choiny, kolorow bibu,
odesza mnie ochota do wszystkiego i poprzestaem na pudeku jakich rybek i kawaku sera. To i par
pomaracz caa moja Wigilia. Cay dzie spdziem zreszt normalnie w bibliotece, przyszedem
punkt o szstej i nawet mi nic nie powiedziano, e ju by telefon. Punkt o sidmej nakryem sobie,
odkorkowaem wdk, choink oczywicie ustawiem na kominku i zaraz w pokoju zapachniao
domem, wychyliem pod Twoj fotografi i dziabaem te kwane rybki. Wtedy zadzwonia patronka, e
telefon ju by. Zdenerwowaem si okropnie, bo baem si, e bd trudnoci z powtrnym
poczeniem. Na szczcie zadzwonia i zaraz wszystko zrobio si inne.
Potem, jak kazaa, poszedem do Wandy. [...] Przyjli mnie serdecznie, kazali co tam je,
ale ja ju na nic nie miaem ochoty. Porozmawialimy troch i poszlimy w miasto. Na ulicach i w
miecie tum ludzi, wszystko ubrane jak na bal, nastrj sylwestrowy, baloniki, maski, papierowe czapki.
Pojechalimy do kocioa St. Eustache, synnego z koncertw wigilijnych. Koci by dosownie
oblony, niepodobna byo wej. Czekalimy a do pnocy, wreszcie zdoalimy si wedrze do
kruchty, w tumie z lekka pijanym, bijcym si i wrzeszczcym na cay gos. Cudem jako zdoaem si
wydoby z tego piekieka, uciekem Leopoldom i poszedem do Notre DaQme. To samo: tum w
wieczorowych sukniach i koafiurach, pachncy, elegancki. Jako wszedem w kocu. Kardyna Feltin
odprawia cich msz, chr chopcw z N. DaQme piewa koldy tak cudownie, e tego si nie
syszy zbyt czsto. Pobyem chwil i poszedem dalej. U St. Julien le Pauvre piewano stare greckie
pieni (koci antiocheski), u St. Severin koldowali wszyscy gdzie do wp do drugiej. O drugiej
jeszcze niektre sklepy byy otwarte, kupowano wino, szampana. Wszystkie restauracje pene suknie,
smokingi przy wiecach odprawiano wigili. Wigili tu je si na miecie, wszystkie restauracje
przecigaj si w organizowaniu menu i nastroju. Wci gromady ludzi, niektrzy nawet piewali
koldy, idc do domu. Wrciem po drugiej.
Nastpny dzie, do poudnia martwota zupena. Po poudniu zaroio si znowu. Poszedem na
bulwary ruch ogromny, przed kinami ogonki, wzdu bulwarw stragany ze sodyczami, strzelnice,
loterie. Byem na filmie Candide
1
(unowoczeniona powie Voltairea). Jest to co w rodzaju
francuskiego Zezowatego szczcia
2
, tylko sto razy bardziej jadowite i nie oszczdzajce nikogo. To
czego brakowao naszemu Piszczykowi: sprawiedliwego rozdziau okruciestw jak ju drwi, to ze
wszystkich. Jest to najokrutniejsza satyra polityczna, jak mi si zdarzyo widzie. Oczywicie dla nas
zupenie niecenzuralna, poniewa Kandyd w swoich wdrwkach trafia i w nasze strony... A
jednoczenie Amerykanie potraktowani s jak gupcy i bandyci. A Francja sama? A Niemcy? A z jak
sadystyczn rozkosz Francuzi zncaj si nad nimi? W ogle ten film mnie raczej uradowa.


* Pary, 27 XII 1960
Po raz pierwszy od dugiego czasu spotkao mnie co przyjemnego. Zadzwoni przed chwil
pan Winczakiewicz, o ktrym Ci ju kiedy wspominaem, i powiadomi mnie, e Wierzyski zaprasza
mnie do siebie, do Montgeron, na kolacj 2 I.
[...] Ciekaw jestem, co mi powie o Starym. Hierarchia Skamandra wygldaa tak: Tuwim
WierzyskiLecho prawie na rwni, potem Sonimski, potem dopiero Iwaszkiewicz i to raczej jako
prozaik ni jako poeta. Bo jako poeci jednak przewyszali go Liebert co prawda luniej zwizany ze
Skamandrem no i Jasnorzewska-Pawlikowska. A Iwaszkiewicz by gdzie na rwni z Baliskim i
Iakowiczwn. Tymczasem on jeden (prcz Tuwima jeszcze) doczeka si zbiorowych wyda,
honorw, jubileuszw etc., wcznie z wystpieniami w loy honorowej Opery Moskiewskiej. Bardzo to
bdzie mieszne.
No i ten dom w Montgeron, skd mam takie dobre wspomnienia po jego poprzednim
lokatorze.


28 XII 1960
Jestem pusty, martwy, milczcy. Zaczynam y, kiedy piro dotyka papieru jak lampa,


ktrej kontakt wetknie si w cian.


29 XII 1960
[...] Przeycie estetyczne jest zawsze rodzajem prowokacji.


30 XII 1960
Na pytanie dokd idzie literatura'' Maurice Blanchot odpowiada: idzie ona ku sobie samej''.
Czego wyrazem jest ksztatowanie si krytyki'', ktra krytyk jest tylko w cudzysowie. W
rzeczywistoci za jest nowym gatunkiem literackim (nie tyle nowym, ile zmartwychwstaym) jest jej
esencj mylow.
* [...] Bardzo jestem ze siebie niezadowolony. Nie chc ju na ten temat rozwodzi si
zanadto, ale... ycie mnie kosztuje za duo, ciskam jak mog, odmawiam sobie wszystkiego, nie
kupuj nic, dosownie nic, jem jak mog najskromniej, z imprez pozwalam sobie tylko na kino, kiedy
ju zupenie nie mog wytrzyma, a pienidz idzie. Absolutnie za drogo pac za hotel, ale nie mam ju
siy przenosi si, a poza tym po dowiadczeniu z rue Ripoche mam niepohamowany wstrt do
dziadostwa, ktre oni tu daj poniej 20000 frankw. [...] U mnie przynajmniej codziennie sprztaj, 2
razy w miesicu zmieniaj pociel, daj czyste rczniki etc. Krzemie i caa kolonia na St. Louis
mieszkaj w pokojach bez okien. Inne znw tasze pokoje s, ale bardzo daleko i wtedy trzeba ugania
metrem, do ktrego ja prawie nie wchodz. Zreszt moe le robi, ale nie mam ju energii na szukanie,
przeprowadzanie si etc.
Siedz w bibliotece od 9 do 18. Wieczorem w hotelu. Deszcze okropne. Kiedy rano id do
biblioteki, jest jeszcze mroczno, kiedy wracam, jest wieczr. Lubi w poudnie wyj na obiad do
pobliskiego selfu. Przewanie sam. Ostatnio chadzam z takim historykiem, modym docentem
epkowskim z Warszawy. Tylko w bibliotece mam towarzystwo: jest Krzemie, Bristiger, epkowski,
jeszcze kto. Potem koniec.
O moich lekturach te by si dao duo powiedzie. Bdz jak w lesie. S dni, kiedy nic nie
rozumiem, a kiedy wracam do hotelu, jestem zmczony, e ani czyta, ani pisa zupenie nie mam siy.
Kad si z gazet, le, patrz w cian, czekam, moe kto zadzwoni. Prbuj wczenie i spa,
rozbudzam si, wstaj z powrotem i wtedy z wciekoci uda mi si czasem co napisa. Ale
najszczliwszy jestem, kiedy mog wczenie zasn wtedy zrywam si rano, aby lecie przez
ciemne ulice do tego stou, gdzie jeszcze czuj, e mj pobyt ma jaki sens.


1961

* Pary, 4 I 1961
[...] Co ja robiem? W sam dzie sylwestra dostaem zaproszenie od p. Anny Pozner na
prywatk''. Uznaem to za zbyt pne zaproszenie i poszedem do ambasady, gdzie w cudownych
salonach barokowego paacu odbyo si co w rodzaju zabawy w Wojewdzkiej Radzie Narodowej w
Kielcach. Zobaczyem w komplecie nasz personel dyplomatyczny i konsularny z onami i zachciao mi
si gorzko paka. Posadzono mnie koo jakich starszych dam w atasach i biuteriach zakupionych w
najordynarniejszych sklepach Parya, wrd jakich wytwornych panw, ktrych akcent zdradza
pochodzenie chopsko-semickie, i zabawiano mnie jako literata'' albo redaktora'' z Warszawy, tak
wanie jak si takiego typa zabawia, gdy przyjedzie do Olsztyna. Odnalazem potem samotnego
Ochduszk, pogadaem z nim, podowcipkowaem zgryliwie z uawskim. Potem jeszcze odszukaem
par znonych osb: takich pp. Hoszowskich (p. Hoszowski jest pracownikiem dziau kulturalnego),
poznaem zabkan w charakterze ony mi studentk z Warszawy, ktra tak si czua jak ja. Ale to
potem. O pnocy, podczas strzelania korkw z szampana, wyszedem do pustej sali, stanem przy
oknie, nos przylepiem do szyby i byo mi smutno jak nigdy w yciu. Wtedy Ci zoyem yczenia, ale
ich nie syszaa.
Potem zabawa zamieraa (bo ju si najedzono). Znaleli si skdsi paryanie''.
Wszechobecny Allan Kosko i taka mme Klossowska (p-Francuzka) z mem Francuzem.
Towarzystwo to postanowio pojecha do Anny Pozner, eby jej nie byo przykro. Pojechalimy koo
trzeciej. W dwch malekich pokoikach chodzili koo siebie ponuro trzewi brodacze, ogldajc si
nieufnie nawzajem. Tam znalazem Wand z mem, znudzonych miertelnie (tak przynajmniej
twierdzili). Spotkaem take znajomego malarza, jeszcze z krakowskich czasw. Anna P. z rozwianym
wosem, rozpromieniona biegaa i zabawiaa''. (Nie jest to bruneta, lecz powa blondyna). Po trzech
kwadransach wymknem si. Na drugi dzie dowiedziaem si od Wandy, e wszyscy musieli zapaci
przy wyjciu 1000 frankw od osoby tytuem skadki''... Przy czym oprcz neski, paru kanapek i
butelki koniaku nie byo nic do jedzenia. Wracaem sam, bya zdaje si 3
30
, na Montparnassie spotkaem
troch wesoych przebieracw, w barach troch pijanych. Tak si skoczy mj szampaski, paryski
sylwester.
Na drugi dzie ju o 9
30
rano byem na Wyspie w. Ludwika, gdzie umwiem si z


Krzemieniem. Pojechalimy na Pigalle do mieszkania niejakiego tow. Nogi (!). Z tym to towarzyszem
Nog i jego on pojechalimy do Normandii. Dzie by przepikny, droga liczna. Normandia taka
malownicza mimo zimy. Ale tow. Noga, towarzyszowa Nogowa!... To gadanie, te gupstwa Boe!
Zwiedzilimy cmentarz polskich onierzy pod Falaise, obejrzelimy miasto Caen, zburzone zupenie
podczas inwazji, po czym pojechalimy do miasteczka grniczego Potigny na polsk choink.
Przyjechalimy akurat na koniec. Poaziem troch po uliczkach, pogadaem z sympatycznymi
grnikami, a potem pojechalimy do tamtejszego nauczyciela. Sympatyczny, energiczny, bystry,
zabjczy antykleryka, spryciarz przy tym zrobi na mnie dobre wraenie. Przyj nas po krlewsku
gsi i szampanem, poniewa przy okazji chcia sobie ubi podwyk pensji. Rozmawialimy do, ja
go wziem na spytki po dziennikarsku, nie zwracajc uwagi na reszt towarzystwa. Wyjechalimy po
11 w nocy, w okropnej zawierusze. O 3
30
nad ranem bylimy dopiero w Paryu.
[...] Jestemy wic przy poniedziaku. Po poudniu pojechaem do p. Winczakiewicza, a z nim
i jego on do Montgeron, do Kazimierza Wierzyskiego. Przyj mnie z nadzwyczajnoci. Starszy ju,
siwawy, ale czerstwy pan, zacigajcy z lwowska, otwarty, jowialny, alkoholiczny. Bardzo
sympatyczna i rozumna ona. On zbyt inteligentny nie jest i bardzo trudno mu wytumaczy nasze rne
sprawy. Na Jarosawa jecha strasznie i nawet trudno go byo broni przed tym wszystkim, bo
Wierzyski po prostu nie rozumie okolicznoci agodzcych''. Zreszt nie znosi go jeszcze sprzed.
Czyta z moich rzeczy tylko Rowe i czarne
1
i duo mi na ten temat mwi, pochlebnie nawet.
Zobaczymy si pewnie jeszcze u Winczakiewiczw. Ten ostatni zaproponowa mi audycj w radio
jak rozmow o tutejszych spektaklach. Nie bardzo wiedziaem, jak si do tego ustosunkowa, wobec
czego zadzwoniem do Ochduszki. Ten mi powiedzia, e mona to zrobi bez skrupuw, kto yw tam
mwi. Dzisiaj wic t rozmow nagraem. Dobrze to podobno wyszo. Pac niewiele, ok. 6000
frankw (starych) za 20 minut. Ale niech bdzie. Spotkaem tam zreszt kup znajomych, m.in. p.
Grodzick, on tego dziennikarza z ycia Warszawy'', i umwiem si na telefon.
[...] Wczoraj Wanda powierzya mi swoj siostr przyrodni, ktra tu do niej przyjechaa z
Londynu. Taka moda, wieo upieczona lekarka. Pokazaem jej troch miasto i byem z ni w kinie.
Byem nawet z tego zadowolony, bo miewam chwile i dni, kiedy sam ze sob po prostu nie mog
wytrzyma.
[...] Nic poza tym. Nigdzie nie byem, nic nie widziaem. Bo mi si nie chce. Biblioteka bya
zamknita przez par dni, wic hotel tylko pozostawa i te wszystkie azgi. W hotelu nie mog
wytrzyma, to klatka. Kiedy zbudziem si o pitej rano, z uczuciem, e nie wytrzymam ani chwili.
Ubraem si, zbiegem na d, ale brama bya zamknita, wszyscy spali; wrciem wic, pooyem si z
powrotem. Gupie przeycie. W ogle rnych rzeczy mona si dowiedzie o sobie samym, kiedy
zostaje si z samym sob.
[...] Pytasz, czy pisaem co. Pisaem, ale zupenie nie wiem, ani ile tego jest, ani co to jest.
Baagan kompletny. Myl, e sporo, i niewiele brak, aby jaka niedua ksieczka bya gotowa. Moe
mi si uda wysa Ci to jeszcze przed Twoim wyjazdem. Mona by to da do Wydawnictwa
Literackiego na zaspokojenie tamtej umowy, gdyby gwatowali. O literaturze polskiej oczywicie nie
jestem w stanie tutaj pisa, jak tego dowid artyku do Il Ponte''. Za daleko odszedem od dawnych
schematw, a nowe mi si jeszcze nie skrystalizoway. Ja miaem tutaj sporo lektur, ktre na mnie
zrobiy pewne wraenie myl po prostu o krytyce francuskiej, ktra jest wietna, pasjonujca,
zupenie inna ni to, co dotd robiem, a przecie bardzo mi bliska. Bardzo mi si zmieniy pojcia
literackie pod jej wpywem.

* Pary, 8 I 1961
[...] Bardzo mnie martwi wszystko, co mi powiedziaa. May zawsze troch by nieznony,
nigdy jednak w tym stopniu. Czy to jest rodzaj buntu? Moe on nie lubi tych pa? Moe s za
sodkie''? A moe po prostu jaki taki zy okres przekory i okruciestwa? Nieche go pilnuj lepiej i nie
zostawiaj mu zapaek w rce, jakim sposobem si do nich dorwa?
[...] Co do finansw: powinna teraz dosta trzeci rat, jak reszt. Spytaj moe Wandy,
czyby nie podpisali ze mn nowej umowy na niewielk ksieczk prozy (ok. 120 stron), ktrej poow
mog w kadej chwili wysa.
[...] U mnie: par znajomoci, oczywicie polskich, par otwartych domw. Wczoraj
Winczakiewiczowie zaprosili mnie do polskiego kabaretu Mazurka'', aby mnie pozna m.in. z pewn
pani, ktra pochodzi z Krakowa, chodzia do Mnnichowej razem z Leszkiem, a od dwudziestu lat jest
w Paryu. Bardzo mia osoba, polonistka, uczennica Kridla (w Stanach Zjednoczonych), wsppracujca
obecnie z Bourrillym i Fabreem. By jeszcze jaki taki poecina z Kierunkw'' (nie pamitam nawet,
jak si nazywa). W kabarecie byo strasznie, piewano Gralu czy ci nie al, wic pojechalimy do
Wincz.[akiewiczw]. Tam znw zacza si straszna emigracyjna rozmowa: e w Polsce nie ma
rcznikw i cierek, a ludzie chodz w achach, e Warszawa jest martwym miastem'' etc. Z tym
poecin kcilimy si zaarcie w obronie Warszawy i absurd tej dyskusji pogra nas coraz bardziej.
Skoczyo si na tym, e polonistka od Mnnichowej zasaba jak gdyby, co byo o tyle skomplikowane,
e przyjechaa samochodem. Wobec tego razem z poecin ofiarowalimy si j odwie, tzn.
towarzyszy jej, aby nie jechaa sama. To uczyniwszy, znalelimy si o godzinie pierwszej czy wp
do drugiej w nocy na kocu miasta, bez metra i autobusu, na deszczu. Klnc na czym wiat stoi,


wleklimy si wzdu Sekwany tak dugo, a nam si to zaczo podoba, zwaszcza e przestao la. O
wp do czwartej rano byem w domu: zrobiem chyba jakie 10 km! Ale dzisiaj niedziela i mona byo
spa.

* Pary, 11 I 1961
Przyszed dzi zapowiadany Twj list. Radzisz mi i do ludzi, a z nimi w wiat'' i stawiasz
siebie za przykad. Dobrze, e chodzisz do ludzi, z nimi w wiat, dobrze, e bdziesz miaa pewien
okres swobody od maego i ode mnie dawno Ci si to ju naleao. Zawsze miaem skrupuy, e
izoluj Ci od wiata. Cay sekret polega jednak na tym, e ja wcale nie jestem towarzyski, przeciwnie,
bardzo lubi by wrd ludzi, lubi by lubiany, witany, przyjmowany, tylko mi to jako nie bardzo
idzie. Np. tutaj bynajmniej ich nie unikam, wykorzystuj najdrobniejsz okazj spotkania z kimkolwiek,
i to naprawd z kimkolwiek, poniewa jak nigdy jeszcze w yciu odczuwam potrzeb mwienia gono
do kogo, kto sucha i odpowiada, i zagusza mj dialog wewntrzny, ktry bez przerwy prowadz.
[...] Wyszukuj nawet naszych uczonych w bibliotece, aby tylko rozmawia. Jest to
rodowisko, ktre znasz z opowiada Mamy. Waciwie urzdnicze z jakimi mtnymi ambicjami. Na
obiady chodz z takim historykiem epkowskim, ktry zanudza mnie opowiadaniami o swoich
dzieciach. I e gdyby on mia talent, toby pisa satyryczne nowelki. Widuj si z Krzemieniem, ktry
ma ogromne ycie towarzyskie wrd towarzyszy'' z konsulatu.
Przypomnij sobie wszystkich kadrowcw, jakich w yciu widziaa, wyobra ich sobie dobrze
urzdzonych w Paryu, wyobra sobie ich ony bdziesz miaa obraz tego towarzystwa, w ktrym
m.in. szalaem'' na sylwestrze.
W poniedziaek spdziem dwie przyjemne godziny u pp. Grodzickich. Spotkaem p.
G.[rodzick] w radio, daa mi telefon, a potem on zaprosi mnie na niadanie. Mieszkaj w Neuilly, w
umeblowanych pokojach, bardzo skromnie. Kupili od razu na pocztku samochd, ale nie po to aby go
potem sprzeda czy pokaza w Warszawie. Tym samochodem zjedzili ca Francj, departament w
departament, dotarli do najmniej znanych zaktkw, potrafi o tym mwi godzinami z entuzjazmem
wprost dziecinnym, chocia oboje maj ju sporo siwych wosw. Z tym samym entuzjazmem ogldaj
imprezy paryskie, nie przepuszczaj ani filmu, ani przedstawienia. Rozstaem si z nimi bardzo
serdecznie. Obiecali zadzwoni do mnie, gdy bd znw gdzie jechali, a take proponowali, abymy
gdzie razem w ten wiat'' poszli.
Gdy ju nie ma do kogo pj (a to jednak zdarza si najczciej), uciekam do kina, dosownie
uciekam, bo jak si przekonaem, pozostanie w domu wieczorem koczy si prawie z reguy bezsenn
noc. Najgorsze s niedziele: ostatni, po Twoim telefonie, ktry mnie dziwnie zasmuci, spdziem do
poudnia na pisaniu, a po poudniu poszedem na koncert. Koncert Bacha, najpikniejszy chyba, jaki w
yciu syszaem. A po koncercie, ktry skoczy si wczenie, do kina eby nie wraca. I
zobaczyem synny film Hitchcocka Psychoz
1
jeden z najbardziej makabrycznych filmw, jakie
byy na ekranie. Ale wietny.
Ta smakowita mieszanka Bacha i Hitchcocka daa mi to, czego wci potrzebuj: uwolnienia
od udrcze, ktre sam sobie zadaj. W sztuce tej doszedem do duej perfekcji i potrafi dzie za
dniem przeywa pod znakiem urojonych obaw. Krtko mwic: jestem bardzo niespokojny o nasz
dom. Jak on z tego wszystkiego wyjdzie? Rozumiesz chyba, o co mi chodzi. To jedyne moje wasne
miejsce na wiecie, i dla mnie takim jest serce Europy''. Gdyby temu domowi, gdzie jeste Ty i
Andrzej, co zagrozio, odczubym to tak, jakby spon Pary, razem ze wszystkim co posiada. Bardziej
nawet: wszystko mona zrekonstruowa, z wyjtkiem spokoju serca.

* Pary, 12 I 1961
[...] Dzisiaj miaem dobry dzie, bo przyszed od Ciebie list, niespodziewany, gdy dopiero
wczoraj otrzymaem poprzedni. Poza tym zatytuowany by Dziecinko moja'', a nie jak poprzedni
Drogi Andrzeju'' (wyobra sobie, e ja do Ciebie pisz Droga Kazimiero''), a zakoczony te troch
cieplej, cho bez dawnego Twoja''. Tego Twoja'' nie ma ju od Zakopanego. Dawniej, bywao,
znajdowaem to sowo dopisywane specjalnie, tak wielk przywizywano do wag. Obecnie nie ma go
wcale. Owszem, owszem'' wymuszone podczas rozmowy telefonicznej (na to zwyke moje
sakramentalne pytanie), do tej chwili jeszcze brzmi w uszach, dziwne wywouje myli, od ktrych
odpdzi si trudno. Mimo wszystko jednak list jest ciepy, troskliwy, mam by po nim wesoy, wic
jestem wesoy i zgodnie z poleceniem id natychmiast spojrze okiem mczyzny na jak adn
buzi''. Dobrze, wic od dzisiaj jestem mczyzn.
A Wanda jest idiotk. Co ona Ci naopowiadaa? Co ona w ogle o mnie wie? Kiedy widziaa
mnie smutnym, ponurym, zagodzonym? Byo mi niedobrze po wistwach, ktrymi mnie nakarmili w
dzie Wigilii, po bigosie, ktrym uraczono mnie na sylwestrze w ambasadzie, byo mi poza tym
niedobrze na widok ich brudu i mapich ryjw, ktre zawsze ilekro wchodziem wynurzay si
spod jakich szmat zwalonych na ko. Komu ona zaleca kulturalne ycie mnie, ktry kady prawie
wieczr spdzam w kinie, w teatrze lub na koncercie, mnie, ktry cay dzie czytam i ktry
rzeczywicie staram si co pozna z tej literatury? Sama nie widziaa tutaj nic, nawet gazet nie braa do
rki, tylko uganiaa za urojonymi sprawami tego maniaka, po czym kada si do ka i od popoudnia
do rana spaa z przerw na kolacj. Kto yje jak czowiek? Ja, ktry wol zje mniej, ale adniej i
przyjemniej w miecie, czy ona i jej gorylowaty geniusz, ktrzy w zakopconych, tustych rondlach


gotowali wci t sam zup Knorra na boczku przywiezionym z ojczyzny? Na samo wspomnienie
trzsie mnie z obrzydzenia i nudno'' robi si, jakbym ca kuchni polow bigosu musia naraz zje.
A propos: czy wspominaa Ci co o pienidzach?
Dzisiaj odjecha Krzemie. Chciaem da mu artyku dla Twrczoci'' albo przynajmniej list.
Nie mogem jednak artykuu skoczy, ani przyj na dworzec lotniczy, bo czuem si niedobrze, on za
na tyle by grzeczny, e nawet do mnie przed odjazdem nie zadzwoni, cho wiedzia, e do biblioteki
nie przyszedem, i wiedzia od epkowskiego, e czuj si niedobrze. Popatrz sama: czy nie mona
nabra generalnego obrzydzenia? Nb. dzi czuj si ju zupenie dobrze i artyku kocz. Nie byo to
nic powanego. Radziem si lekarza nawet, poniewa byy to zawroty gowy, nudnoci, bezsenno.
Zbada mnie i powiedzia, e jest to jakie przewraliwienie organu rwnowagi da mi lekarstwo,
rodek nasenny, i kaza i do ludzi. Dobrze.
Wszyscy z tymi ludmi. Pisaem Ci w poprzednim licie, jak to wyglda. Wszystko to jest
idiotyczne. Nie mona wszystkiego sprowadzi do takiej czy innej higieny. Kto raz nie przey paru
miesicy w izolacji, sam ze sob, w ogle nie jest czowiekiem, nie umie myle i nie ma o czym
myle. Jeli czasem czuj si tu nieszczliwy, to nie dlatego, e wok siebie, ale w sobie znajduj
pustk. Skarga na brak ludzi jest skarg przeciw sobie samemu. A czym innym jest tsknota: od niej nie
naley ucieka, podzielona z kim innym przemieni si w uczucie wulgarne, ckliwe, bez wartoci
duchowej. Tskni za Wami ogromnie, ale wtedy wol by sam nie od wszystkich udrk naley si
uwalnia, tak jak od blu gowy uwalniamy si przez zaycie proszkw ( propos: kocz mi si).
[...] Kochanie, prosz by o mnie zupenie spokojn. Jestem zupenie zdrowy, jadam
regularnie, co byo nie w porzdku, to zaatwiem u lekarza, ktry powiedzia, e wszystko jest w
porzdku i nawet czerwone wino pi kaza. Do ludzi chodz w miar ochoty w sobot id do
Valierew, jutro jestem umwiony z p. Hoszowskim, w poniedziaek mam autentyczn randk z p.
Wirsk, t polonistk z Krakowa, obecnie emigrantk, co si za Greczynki tyczy, to przestaa piewa i
do ustpu chodzi pitro wyej. Co si stao. W naszym hotelu mieszka ich dziewicioro, tych Grekw, i
krzyuj si ze sob bez przerwy. Widocznie nowa krzywka. Sympatyczni s zreszt i lubi sucha,
jak wrzeszcz do siebie na korytarzu tym swoim jzykiem, ktry brzmi troch jak dziecinne zaklcia
przed zabaw w chowanego. Widuj ich take w bibliotece, bo to s stypendyci archeolodzy i
historycy.





















* Pary, 17 I 1961
[...] Na sobot byem zaproszony na kolacj do uawskich. By tam prof. Bourilly, ten ktry
niegdy by dyrektorem Instytutu Francuskiego w Polsce, potem przez par lat attach kulturalnym w
Warszawie, a obecnie doktoryzowa si prac o modoci Sowackiego i ma wykady o polskim
dramacie romantycznym na Sorbonie. Bardzo chciaem go pozna. Jest inteligentny, energiczny, ma
jaki wasny sposb widzenia polskich spraw, nie ma w sobie nic z takiego polonisty, ktry zostaje
polonist tylko dlatego, e mu si we wasnej kulturze nie powiodo. Od niego zreszt zaleaa take
kandydatura Janka [Boskiego] na lektora. Nb. kandydatura zostaa ostatecznie zatwierdzona. Oprcz
Bourrillyego byo take takie literackie maestwo, pastwo de Villefosse, na ktrych uawscy si
szalenie snobuj. On jowialny powieciopisarz, stary ju, ona typowa baba od robienia poczytnych
ksiek, koszmarna. Byo waciwie nudno. uawscy sympatyczni, zwaszcza ona. Maj uroczych
trzech chopcw, z ktrych najstarszy Andrzej objawi talent poetycki i owiadczy, e wicej w Paryu
siedzia nie bdzie. Potem pp. de Villefosse zaprosili mnie na nastpn niedziel do siebie razem z
uawskimi, a z Bourrillym umwiem si na jego wykadzie.
Rano w niedziel telefonowaa. Wszyscy uprzedzali mnie, e prawdopodobnie najpierw
dostaniesz odmown odpowied w sprawie paszportu, poniewa taka jest zasada, od ktrej potem jak si


chce, to szuka si wyjtkw. Nie zaskoczyo mnie to wic, tyle e z wielkim niepokojem oczekuj
poniedziaku. Mam niezbit nadziej, e si uda, zreszt Ty chyba te.
[...] Niedziela zapowiadaa si koszmarnie jak zwykle, ale zadzwonia Ewa Fiszer i zaprosia
mnie na obiad. Mieszka we wspaniaym apartamencie jakiej aktorki amerykaskiej, wic zabawne byo
to zobaczy. Jej ma, Ivensa, poznaem ju dawniej. Byli Lenicowie (modzi), do mili, ale nie
bardzo. Gralimy w karty ogromnie dugo, eby tylko nie wychodzi na zadeszczon ulic... [...]
Kochanie, przerwa mi pisanie listu Kajetan, ktry zjawi si z wizyt. Przez ptorej godziny opowiada
mi niestworzone bzdury o swoich przedsiwziciach, kontaktach etc. Z tego wszystkiego wynikno
tylko tyle, e pienidzy nie ma i wcale si nie zanosi na to, eby je mia. Niestety, przekonaem si, e
jest to nieprawdopodobny, chorobliwy kamca, Wanda za, wcignita przez niego w te fikcyjne
sprawy, kamie take. Nazywao si, e pienidze s im potrzebne w cigu paru godzin na wykup
obrazw z ca, po czym okazao si, e obrazw wcale nie trzeba wykupywa etc. No c, nie pozostaje
mi nic innego, jak tylko czeka. (Ledwo wyszed Kajetan, przyszed Tomek ubieski. Ale on taki
zabawny). [...]
Wczoraj, w poniedziaek, do poudnia pisaem, po poudniu spotkaem si z pani Wirsk i
poszlimy na wernisa jakiego przedziwnego malarza z Polski, Moszkowicza. Spotkaem tam sporo
znajomych, m.in. Tadeusza Brzozowskiego z on. On wietny malarz, mia tu wystaw, wszystkie
obrazy sprzeda. Znam go jeszcze z Krakowa, a jego ona rysowaa dla Wydawnictwa Literackiego.
Oboje mieszkaj teraz w Zakopanem, gdzie Tadeusz jest dyrektorem szkoy artystycznej. Poszlimy
wszyscy potem na kolacj do takiej wrzaskliwej knajpki, ktr jeszcze w lecie odkryem i gdzie
prowadz wszystkich moich znajomych.
[...] Tak wygldaj moje ostatnie dni. Troch zaniedbaem bibliotek, jak zawsze kiedy musz
co napisa. Troch ludzi si zjawio, moe to dobrze, przynajmniej tak si oglnie sdzi. Czuj si
dobrze, odoyem znowu papierosy, zawroty gowy mi ustpiy. Czekam.
Na listy, wiadomoci, na Ciebie.

* Pary, 19 I 1961
[...] Wczoraj byem u Wierzyskich na kolacji. Zawioza mnie samochodem ich przyjacika
p. Wirska. Bardzo byo mio. Wierzyski cignie wdk jak fiakier i tak jak ja lubi le mwi o
ludziach. Pani Wierzyska przemia, do mnie odnosi si z wielk serdecznoci, karmi etc. Oboje
bardzo o Ciebie si dopytywali, powiedziaem mu, e jeste jego imienniczk, obieca urzdzi wielkie
podwjne'' imieniny.
Przez dwa ostatnie dni znw siedziaem w bibliotece, ale znw trzeba bdzie przerwa na
jeden dzie dla napisania felietonu. Tylko na imprezy adne nie chodz, bo mi czasem szkoda lata za
tym (stracone przedpoudnie na rezerwowanie biletw). Szkoda, bo jest par przedstawie. Musz si w
kocu zmobilizowa. Za to lektury mam przedziwne, wcigaj mnie szalenie, i zaczynam czu, jak
bardzo mi si w gowie pozmieniao. Czytam gwnie dzienniki, wyznania, autobiografie, autoanalizy
psychologiczne, zajmuj si rnymi odmianami surrealizmu, rnymi dziwactwami jzykowymi,
rnymi pisarzami, ktrych Francuzi wci odkrywaj i odczytuj na nowo to zupenie nieskoczona
literatura.
Czuj si dobrze, tylko bardzo dokucza mi bezsenno. Nie chc zaywa rodkw, ktre mi
lekarz zostawi, mcz si, stosuj rne sposoby na nic. Bardzo ju chciabym wrci, tylko myl o
Twoim tu przyjedzie mnie trzyma.

* Pary, 25 I 1961
Przeywasz teraz cikie chwile, a ja waciwie nie mog w niczym pomc. Siedz teraz w
hotelu i myl, co robi: i do tego lekarza, czy nie. W moim przekonaniu na nic si to nie zda. C on
moe mi napisa? e mam zawroty gowy i wobec tego przyjazd ony jest konieczny? Jeli nawet tak
napisze, to nie wiem, na kim to w Warszawie zrobi wraenie. Gdyby mieli paszport da, daliby bez tego
zawiadczenia, jeli maj nie da, to zawiadczenie o niczym nie przesdzi. Im chodzi o to, eby kto
wzi na siebie odpowiedzialno, wzgldnie o przepis, wedug ktrego minister kultury i sztuki musi
da zgod, jeli wyjazd jest porednio bodaj zwizany z kultur. Dlatego te myl, e nie najlepiej
zrobio si, skadajc moje zaproszenie zamiast zaproszenia Valierew. Moja rada dotyczca owego
zawiadczenia z Dep.[artamentu] Wydawniczego (Zatorskiej) i z redakcji polegaa na stworzeniu
pretekstu kulturalnego: tak np. ony malarzy, mogce si wykaza jakim tam plastycznym staem,
wyjedaj jako ich wsppracowniczki i dostaj tego typu zawiadczenia z rnych instytucji. Chodzio
mi o to, aby Markowski mg Ci takie zawiadczenie wyda. Na wszystko to jest jednak za pno, bo
Markowski nie moe dziaa bez komisji. Pozostaje tylko protekcja.
[...] W sobot byem u Valiere. Znowu arcie, arcie, suchanie w milczeniu radia, komentarze
polityczne etc. P. Valiere jako zagustowa w moim towarzystwie, bo w pewnej chwili ockn si i
zapyta: waciwie dlaczego my tu pana tak rzadko widzimy. Powiedziaem, e nie zaproszony nigdy nie
przychodz, na co otrzymaem zapewnienie, e jestem zaproszony na wszystkie obiady (wieczorne)
sobotnie. Dzikuj licznie. To s straszliwi samotnicy wszyscy ich przyjaciele, ktrych znasz,
wyjechali do Afryki i u nich zupenie nikt nie bywa. Kiedy przychodz i widz znw te trzy nakrycia,
mdlej. O Marcie nie mwi si w ogle, ani sowem, raz pytaem odpowiedzieli krtko, e
wyjechaa.


W niedziel do poudnia leaem czytajc, po poudniu pojechaem do uawskich, a potem z
nimi do pastwa Villefosse. Tam zastalimy w maym salonie stoczonych kilkanacie osb, wrd
ktrych przewaay upiorne staruchy. By tam Jean Cassou, dyrektor muzeum sztuki wspczesnej, ten
protektor Aliny l.[esiskiej], z on, ktrej wyscha lina i wszyscy jej auj. By Maurice Nadeau,
redaktor Les Lettres Nouvelles'', tego pisma, ktre zamiecio w swoim czasie synny list Jurka
[Lisowskiego]
1
. (Najzabawniejsze, e sympatyczny ten, cho troch nadty pan, ktrego Jurek w licie
traktowa per Cher Maurice'', absolutnie nie mg sobie przypomnie, jak si ten gruby pan z
Twrczoci'' nazywa...). Nb. Nadeau jest take dyrektorem u Juliarda i wszystkie polskie ksiki
wydawa. uawski wmawia mu najpierw Witkacego, a potem mnie, tzn. eby u mnie zamwi artyku
krytyk polski wobec literatury francuskiej'' czy co takiego. Wynikno to z rozmowy, gdzie
wykazaem si do dziwacznymi lekturami, tymi wanie, ktre interesuj Francuzw i ktre uwaaj
za swoj wyczn wasno. Nadeau kiwa gow etc., e naturalnie, oczywicie jak to oni. Ale nic z
tego nie wynikno, ja za jak wiesz mam w tych sprawach do sceptyczn postaw i nie znosz
tego rodzaju narzucania si. Wszystko zakoczyo si cik nud. uawski, lec na tapczanie,
piewa francuskie piosenki, pan de Villefosse udawa Wocha etc. Krtko mwic: przyjcie u pastwa
Zagrskich... Bya take malarka polskiego pochodzenia Alice Halicka, ona czy wdowa takiego
Marcoussisa (yda rosyjskiego, te malarza). Stara ju pani, ale mia i bardzo dobra malarka. Zaprosia
mnie razem z uawskimi, z ktrymi ju tak bd chodzi w charakterze szwagra. Mili oni s, yj ze
sob 25 lat, maj trzech synw, z ktrych najstarszy ma ju 20 lat; ona bardzo adna i wesoa (troch w
Twoim takim czupurnym typie), on szalenie przystojny, troch szorstki w manierach, troch snob,
dobry, cho mao podny pisarz. Bardzo ich polubiem.

* Pary, 30 I 1961
Przesyam kolejny felieton. Przypuszczam, e Poezja krytykw
1
w kocu posza, nie byo tam
nic, co by si mogo nie podoba; zatrzymali tylko ze wzgldu na inne materiay. Nie pamitam
zupenie, co tam napisaem, pamitam tylko, e mi na tym felietonie zaleao. Boj si natomiast o ABC
sadyzmu
2
, moe tytu trzeba zmieni, aby nie drani niedwiedzi?
Listw od Ciebie nie ma i nie ma. Ju zaczynam si przyzwyczaja i schodzc rano na d,
nawet nie ywi nadziei, e co tam w mojej przegrdce znajd. Jutro bd czeka na telefon, moe
dostan jakie dobre sowo i dobr wiadomo.
Mnie tu jako tako. Zdrowy jestem, nie mog narzeka. Drani mnie tylko coraz bardziej mj
pokj. Ciasnota daje si we znaki i to, e nie mog si rozoy. Nie mam ani szafy, ani nocnej szafki,
wszystko porozkadane na pce, w walizce, na kominku, co tylko rusz, to co spada.
W pitek odwiedziem Jadwig Kukuczank (tumaczk Anouilha, wsppracowniczk
Teatru''). Mieszka w ogromnym pokoju z dwiema szafami, z osobn toalet za 650 frankw
miesicznie. Tyle e nie mona do niej dzwoni, bo telefon na dole i przez nikogo waciwie nie
obsugiwany. Trzeba nadsuchiwa przez cztery pitra, a potem lecie. Ja bym bez przerwy sucha. Ale
i tak si chyba przenios. Zaley od wiadomoci od Ciebie. Dla nas obojga ten pokj nie wystarczy, a
wiksze u nas s za 875 fr. W ogle mj patron jest winia, bo jak si tak dugo mieszka, powinien da
znik. Nie cierpi go, patronka te si na niego skarya, e ciki czowiek''.
W sobot pisaem, wieczorem wyszedem i wrciem ni mniej, ni wicej, tylko w niedziel w
poudnie. Najpierw poszedem do kina na dziewit. Porte de la nuit
1
Carngo, stary film
rozgrywajcy si w cigu jednej nocy na dalekim przedmieciu Parya. Po kinie (bya jedenasta),
spragniony ludzi, ktrych cay dzie nie ogldaem, przypomniaem sobie, e na pobliskiej ulicy des
Boulangers jest mae, bardzo obskurne bistro Chez Maurice''.
Maurice jest Arabem z fantazj, robi wszystko, aby jego bistro byo moliwie jak
najbrudniejsze, urzdza bale'', liczy tanio, robi kaway. Tym cign do siebie bardzo szczeglne
towarzystwo, m.in. polskich malarzy i rnych wczgw. Wszedszy zastaem tam przy zsunitych
stolikach zbieranin, pord ktrej rozrniem mojego dawnego krakowskiego koleg, malarza
Andrzeja Meissnera, synn rozrabiaczk Alicj Tomaszewsk, on (dawn) Henryka
Tom.[aszewskiego], jak malark (a raczej studentk) z Krakowa o nazwisku mi nie znanym, jakiego
reysera filmowego (mend), wreszcie znanego Piotrusia'' Skrzyneckiego, zaoyciela i szefa
krakowskiej Piwnicy pod Baranami''. Poza tym jakie dwa ydowskie maestwa, znany dziennikarz z
Le Monde'' Philippe Ben, specjalista od spraw wschodnich i od Izraela (wietny zreszt), jaki
dziennikarz holenderski, ktry okaza si koleg tego Brugsmy, z ktrym w Warszawie rozmawiaem,
jaki tancerz-mim rwnie Holender, ale rodem z Indonezji, jaki Hiszpan, ktry porodku tego caego
baaganu, nie zwracajc na nic uwagi, czyta i robi notatki, jaka rozszalaa hiszpaska ydwka,
praktykujca u Heleny Rubinstein... Poza tym robotnicy z pobliskich hal winnych, ich dziewczta,
Arabowie, stare, pijane prostytutki, a raczej clochardki ze swymi towarzyszami, dosownie w
achmanach. Wszystko to przemieszane, lekko pijane, coraz to jaka para wychodzia na rodek i
taczya, wok elaznego piecyka, przy muzyce z pyt prawie wycznie arabskiej... Opucilimy ten
lokal okoo pierwszej, chyba, a za nami powlk si mim z Indonezji, kelnerczyk od Mauricea, moe
szesnastoletni Arab, ktry zakocha si w malarce z Krakowa, przedziwna Hiszpanka-lesbijka, ktra nie
wiem skd si znalaza. Pilimy kaw gdzie koo Odeonu, potem szlimy ulicami do hal, na zup,
potem uciekalimy przed Alicj Tomaszewsk i jej kup, a wreszcie wyldowalimy, koo czwartej


chyba, w halach, gdzie panowa ruch jak w biay dzie. Wszystkie restauracje byy otwarte, peno ludzi,
ktrzy przychodzili z najwykwintniejszych lokali, na ostrygi prosto z samochodu i na szampana. My
jedlimy zup cebulow zapiekan z serem, przy barze, ju tylko Meissner, reyser i malarka z
Krakowa, i ja, a potem jeszcze bylimy w barze, ktry nazywa si wiska Nka'', i w innym, ktry
pali fajk'', i w jeszcze trzech innych. Gdzie poznaem starego biaego Rosjanina, gdzie indziej
fanatyka z Pd. Ameryki, ktry z wciekoci wmawia we mnie, e jestem Jankesem, bo nosz okulary
i nie mam wsw. A potem ju byli tylko Arabowie, z ktrych jeden uczstowa mnie caym
repertuarem paskudnych polskich sw. Wreszcie dwch przyczepio si do nas na amen. Znikn gdzie
Meissner i reyser (menda), zjawi si natomiast Piotru'', zupenie nie wiem skd, i zostaa
niezmordowana malarka, i ja, i ci Arabowie znw nas gdzie zaprowadzili, gdzie si zaprzyjaniem z
intelektualist murzyskim z Ghany. Potem byo ju jasno, chyba sma. Pilimy bia kaw znw w
innym barze i roki jedlimy, bo to bya pora, kiedy cay wiat pije bia kaw i je roki. Ale bylimy
godni i wtedy jeden z Arabw zaprowadzi nas do bistra, ktre prowadzi jego brat. Wsadzi nas do
takswki i pojechalimy. Ja si wciekaem i zapewniaem malark (wci nie wiem, jak si nazywa) i
Piotrusia'', e oni nas wszystkich wezm do haremu, a Arabowie cieszyli si tak, e piewali ca
drog, klaszczc w rce. I zajechalimy na przedmiecie, do malekiego starego bistra, przy wskiej
uliczce uwikanej w tory kolejowe, a wtedy nagle zobaczyem, e to jest wiat z filmu Marcela Carn i
taka wanie noc paryska, kiedy si nie pi, tylko zawiera przyjanie nie trwajce duej ni do rana,
przyjanie, ktre kocz si na schodach metra przekonaem si, e taka wanie noc jest za mn, i
przestaem aowa zmczenia, przestaem zyma si na absurdalno tego wszystkiego. W bistro
wszyscy byli dla nas bardzo mili, nawet znalaz si stary polski robotnik, a wacicielk bya gruba
poczciwa Francuzka. Tyle tylko e je nic nie dali, a nasz Arab postawi nam po kieliszku biaego
wina. Wyszlimy li na niego, picy (byo ju chyba koo dziesitej rano), Arabowie za z nami. I
zacza si dopiero gupia historia, bo oni postanowili si z nami nie rozcza, lecz by z nami cay
dzie, a do nastpnego wieczora, kiedy znw pjdziemy do Mauricea, tylko emy ich nie widzieli, bo
ich wyrzucono za historie'', zanim mymy przyszli. Zrobio si nieprzyjemnie, ich upr jest innym
uporem, a przyja inn przyjani, szli za nami, jak zabkane psy id za czowiekiem, ktry im skrk
z kiebasy rzuci. Na schodach metra rozeszlimy si z Piotrusiem'', za ktrym pocign jeden z
Arabw, ja za zostaem z malark i drugim. Jechalimy metrem, wmawialimy mu, e tu wanie ma
wysi, on za, ledwo po francusku mwicy, powtarza tylko Allons ensemble'' jedziemy razem.
Wyskoczylimy wreszcie na jakiej stacji, zostawiajc go kompletnie ogupiaego.
Bya chyba jedenasta w poudnie. Na placu Denfert-Rochereau malarka wsiada w takswk, a
ja, sam, powlokem si przez bulwar Raspail, ktrym leciay samochody na weekend, przez Ogrd
Luksemburski, w ktrym bawiy si ju dzieci. Mojej nieobecnoci w hotelu nawet nikt nie zauway.
Cay dzie potem spaem, jadem, goliem si, wyleczony na jaki czas z tsknot do ludzi''.
Ale dzisiaj wieczorem id na herbat do pani Ireny Paczkowskiej. Jest to wdowa po poecie Jerzym
Paczkowskim, siostra Eug. Szrojta, tego z PIW-u. Bd tam Wierzyscy i Tad. Brzozowscy. [...]


* Pary, Hopital Cochin, 5 II 1961
Pisz po kilkudniowej przerwie, bo jak wiesz, zabrano mnie do szpitala. Wiem od
uawskiego, e dzwonia, e masz paszport, i teraz bd ju z dnia na dzie oczekiwa Twojego
przyjazdu. Wiem, e oboje jestecie zdrowi i chyba mnie kochacie.
Co do mnie, sprawa tak wyglda: we rod 1 II dostaem rano bardzo ostrych blw w lewym
boku. Poprosiem o pomoc patrona, ktry postawi diagnoz, e to lepa kiszka, i wezwa pogotowie.
Przyjechao dwch sanitariuszy, bez lekarza, bez zamiaru interweniowania na miejscu, i zawieli mnie
prosto do szpitala Assistance Publique (Opieki Spoecznej). Mnie tak bolao, e nawet okularw i
pienidzy nie miaem siy zabra, a paszport sami znaleli. W szpitalu dano mi zastrzyk, rozpoznano
kamic nerkow i skierowano od razu na intern. Bl niebawem si uspokoi i reszt dnia spdziem na
rozmylaniu, jak si std wydosta bez ubrania i pienidzy. Czekaem na jaki znak ycia z ambasady,
bo patronowi ju z karetki krzyknem, eby zadzwoni. Ale na drugi [dzie] dostaem znw blw
jeszcze gorszych. Trway pene 12 godzin pomimo szeciu zastrzykw atropiny etc., nie liczc
czopkw. Uspokoio si przed noc, ale nad ranem znw mnie wzio, tym razem ju na krtko. Rano
zabrali mnie na rentgena (prawd mwic, kazali pj musiaem jako poczapa). Zdjcie wykazao
kamie w przewodzie. Wobec tego musz w szpitalu zosta a do wtorku, do nastpnego zdjcia.
Prosiem lekarza, eby mnie zwolniono, absolutnie nie chcia si zgodzi. Kamie w przewodzie grozi
zapaleniem i trzeba go wypuka lub wyj. Pij wic 5 litrw wody dziennie i dostaj dwa razy
dziennie atropin na rozszerzenie przewodu. Czuj si dobrze, nie mam ju gorczki (troch miaem),
wolno mi waciwie wszystko je, mam tylko pi. Jeeli kamie nie wyjdzie, trzeba bdzie go wyj
przez cewk. Tego si boj, ale powinien sam wyj.
Jednoczenie walczyem o moje rzeczy. Dopiero na trzeci dzie zjawia si Ewa Fiszer,
lunatyczka, niezdolna nic zaatwi. Przyniosa mi fioki, wobec tego wysaem j po mydo, bo nie
miaem si czym umy. I co najwaniejsze, poyczya mi pienidzy. Zadzwonia do ambasady, eby
wreszcie kto przyszed i pomg mi. Oni tylko dzwonili do lekarza i pytali, czy dobrze ju. Przyjechaa
wic pani Klimek z ambasady [...]. Ja zreszt ju o nic nie prosiem, bo miaem nadziej wyj w
sobot. Dopiero pnym wieczorem w sobot dowiedziaem si, e mam jeszcze zosta. Dzisiaj rano by


uawski, a po poudniu Tadeuszowie Brzozowscy. uawskiemu pokazaem moj piciodniow brod i
wszystko co miaem: paszport. Spyta, ogldajc sobie paznokcie, czy powiedziaem to wszystko jego
sekretarce. Wobec tego zmieniem temat. On, ju Francuz, pty uprzejmy, pki si go nie niepokoi.
Przypuszczam, e przyjazd do mnie uwaa za bohaterskie powicenie. Dopiero Brzozowscy zrobili to,
co naleao: po prostu natychmiast pojechali do hotelu bez robienia problemw i w cigu pgodziny
byli z powrotem. Dziki nim mogem si po raz pierwszy od 5 dni uczesa, ogoli, umy, napisa list. I
przywieli mi jabka. Zdoaem ich zawiadomi zupenie przypadkowo, e jestem w szpitalu: jedna z
pielgniarek okazaa si stryjeczn wnuczk J. Conrada-Korzeniowskiego i powiedziaa mi, e idzie na
wernisa do polskiej Galerii Lambert. Wiedziaem, e tam bd Brzozowscy, Wierzyscy itd., i
prosiem, eby powiedziaa o mnie Romanowiczowi wacicielowi galerii. I nie zawiodem si:
dziki Conradowi wrciem do normalnego stanu.
Przeraaa mnie sprawa pacenia, ale uawski zapewni mnie, e to si zaatwi''. Prosibym
Ci, Kochanie, aby od Ziemka dowiedziaa si, jak on zaatwi swj pobyt w szpitalu, take w Paryu.
Wszystko jest wic na dobrej drodze. Tutaj brudno, toczno, bardzo haaliwie, ale opieka
do dobra. Jedzenie pode. Mimo wszystko tustej baraniny i zupy fasolowej, ktr tu daj, je nie
mog. Fiokw te nie, a oprcz Brzozowskich nikt mi nic nie przynosi. Dokoa mnstwo starcw,
Arabw, duo bardzo ciko chorych. Smutno szpital stary, ciemny, korytarze zatoczone kami.
Ale, w kocu.
Kocz, bo papieru mao Cauj, czekam, Twj A.

* 7 II 1961
Zrobiono mi dzisiaj drugi raz rentgena nerek i stwierdzono, e kamie tkwi wci w tym
samym miejscu. Na nic zdao si wypicie 10 litrw wody w cigu dwch dni. Jutro musz przej do
kliniki urologicznej na sond. Wci pytam, czy to takie pilne, czy nie mona z tym wstrzyma si do
mojego powrotu do Polski, tumacz, e nie mam czasu na to wszystko, e obawiam si wci trudnoci
finansowych wszystko to nie obchodzi lekarzy. Odpowiadaj mi wci, e kamie tkwicy w tym
samym miejscu sprowokowa moe jakie tam komplikacje. Tak si cieszyem, e ju dzisiaj wyjd.
Zmczy mnie ju bardzo ten ruch i haas, ktry nawet w nocy nie ustaje. Moje ko stoi przy wejciu
na korytarz, obok apteki, narzdziowni, stou, na ktrym przygotowuje si zastrzyki etc. O tyle to lepiej,
e mam przed sob wci zdrowych, rozemianych, zabieganych ludzi i nie widz caej sali z tymi
strasznymi starcami. Dwch chorych ju przy mnie umaro. Tutaj nie ma adnej selekcji chorb i
stanw. Jaki czowiek kona trzy dni, a wok niego przechadzali si, artowali, jedli i przyjmowali
goci inni chorzy. Gocie to plaga: wizyty s codziennie dwa razy w poudnie i wieczorem to
niesychane. Przychodz cae rodziny z ssiadami, z maymi dziemi etc. Do mnie na szczcie nikt
wicej nie przyszed. Aha, by taki historyk epkowski, z ktrym pracowaem w bibliotece i chodziem
na obiady. Prosiem p. Klimek z ambasady, eby mu daa zna, bo wydawao mi si, e on bdzie
zdolny do przyniesienia moich rzeczy. Przyszed wyranie obraony, e go do takich rzeczy wzywam, i
da mi do zrozumienia, e nie jest tak tragedi pj do domu w pidamie. Na szczcie dziki tej
pielgniarce i Brzozowskim ju wszystko miaem i mogem go zwolni z obowizkw koleeskich.
Dla mnie tu wszyscy s bardzo dobrzy i lekarze, i pielgniarki. Z chorymi mam may
kontakt. Kady w sobie zamknity. Zaprzyjaniem si bardzo z jednym modym robotnikiem.
Fanatycznym lewicowym katolikiem''. Przychodzi na dugie rozmowy, paka przede mn, przynosi
pomaracze. Dzisiaj odszed, zapraszajc do siebie. Woch z pochodzenia.
C mi pozostaje: pi dalej wod, siusia, sucha rozmw, stara si rozumie. Martwi si
bardzo, e nie mog napisa felietonu. Nie mam po prostu na czym zapomniaem powiedzie
Brzozowskim, eby mi przynieli papier. Dzisiaj prosiem o pozwolenie wyjcia na kilka godzin po listy
odmwiono mi. Chciaem te kupi sobie pidam, bo moja zupenie ju przepocona, a szpitalne to
wstrtne, grube, drapice achy.
Z tym wszystkim czuj si waciwie bardzo dobrze. Nic mi nie jest, kamienia nie czuj
(atropin wci bior). Poza tym caa ta historia uratowaa mnie by moe od depresji psychicznej,
ktrej byem bardzo bliski. Pord tych wszystkich biedakw czuj si rzeki i zdrowy.
Smutno tylko, e z Tob adnego nie mam kontaktu. Listy od Ciebie le pewnie w hotelu, ale
nie ma nikogo, kto by mi je przynis.
Jako to bdzie czekam na Ciebie.
Jak okropnie daleko jestecie ode mnie.

* Pary, 8 II 1961
Przed godzin wyszedem ze szpitala. Zrobiono mi cystoskopi, czyli sond pcherza,
kamienia nie znaleziono. Albo wypyn w nocy, albo go nigdy nie byo, a plamy, ktre wyszy na
kliszy jak mi powiedzia urolog s jakie wrodzone. Skd ble w takim razie? Wzruszy
ramionami, powiedzia, e to moe kurcze nerwowe, ktre od czasu do czasu bd wracay. Oczywicie
brednie przy nerwowych kurczach nie wymiotuje si ci i nie ma si gorczki.
Poegnaem si ze wszystkimi bardzo czule, zwaszcza z moim lekarzem, ktry jak
wszyscy lekarze na wiecie szanowa we mnie literata'' i popisywa si wiedz literack; przy tym
wszystkim by rzeczywicie miy. Rachunek wynosi ok. 80000 frankw... Teraz dopiero zacznie si
polka. Poprosiem na wszelki wypadek o zawiadczenie, e mj pobyt w szpitalu by absolutnie pilny,


konieczny. Dostaem je.
W ostatni dzie pobytu odwiedzili mnie jeszcze Tadeusz epkowski i p. Olga Wirska, a
wieczorem przylecia Bernard, syn patrona, z pak poczty i flaszk wina od rodzicw. Bardzo mnie
rozczulili moi patronowie.

* 11 II 1961
Pisz w popiechu, bo chc list ten i felieton nada jeszcze dzi na kuriera'', ktry odjeda.
Czuj si dobrze, tylko wariatowato, tzn. nie mog usiedzie ani chwili na miejscu, wynosi''
mnie z hotelu, z biblioteki, nie mog wytrzyma bez ludzi i bez ruchu. CZEKAM, i zachowuj si jak
na peronie przed przyjciem pocigu: wtedy rozmawia si z tragarzami, z zawiadowc etc. I chodzi si
tam i z powrotem.
Przyjedaj czym prdzej. Pokj u nas moe by za 875 frankw, ale bardzo adny. W moim
ju sam nie mog wytrzyma, wszystko leci.











4 III 1961 [Pary]
[...]
Ekshibicjonizm jedynym zyskiem francuskiej literatury, odkd przestaa walczy i by
przeladowana. Chwile ryzyka politycznego: Dreyfus, Rsistance. Std wskrzeszanie tych momentw:
afera 121
1
.
Nieporwnane ryzyko literatury rosyjskiej: dekabryci, narodowolcy, komunici.
Ryzyko literatury polskiej: rozbiory, komunizm, okupacja. Wtek pierwszego okresu'':
ryzyko wobec band etc. Mit awangardy jedyne jej ryzyko: utrata czytelnika.



Czym ryzykuj dzisiaj? Na to pytanie pisarz musi odpowiedzie powanie.

7 III 1961 [Pary]
[...] Poszukuje si ryzyka poza literatur, jej potwierdzenia z zewntrz sankcji. Gdyby
poszuka w niej samej: aby sowo kade byo samobjczym ciosem, aby akt twrczoci i publikacji, by
spektaklem cinajcym krew w yach. Aby talent sta si powoaniem do szczeroci.


1963

1 I 1963
[...] Wieczorem lektura artykuu Witolda Jedlickiego pt. Chamy'' i ydy''
1
. Przysa mi go
nieznany nadawca z Montrealu w formie odbitki z Kultury''. Artyku poruszy mnie, poniewa
pozbawi resztek zudze co do polskiego padziernika'', a raczej dowid mi, e zudzenia takie
miaem.

3 I 1963
Dzisiaj rano w bibliotece Zwizku jaowa godzina nad kartk papieru. Prbowaem pisa
kolejny felieton dla Przegldu''. Wreszcie zdecydowaem si nie pisa. Miaem na ten temat dug
rozmow z Kazi w Zakopanem. Domagaa si ode mnie przerwania felietonw i przejcia na dusze
szkice. Zbiegem wic do telefonu i pytaem, czy potwierdza to. Potwierdzia stanowczo. Wrciem
wic na gr w paszczu i w kapeluszu i powiedziaem Ketowi Puzynie, ktry tam siedzia, e koniec z
felietonami. Przyklasn smutno.
Zabawne s te nasze spotkania w bibliotece. Sami jestemy w duym pokoju, gadamy troch,
milczymy, pracujemy, tak jak to byo trzynacie lat temu na Karmelickiej 56, gdzie si do jego pokoju,
ktry z Jankiem Boskim zajmowa, kryem przed domowym piekem oraz wasn nieporadnoci.
Teraz kryjemy si obydwaj.
[...] Pojechaem wic do Przegldu''. [...] Rozmawialimy o artykule Jedlickiego. Gottesman
przypuszcza, e artyku by inspirowany przez grup, ktra zwalcza puawczykw'', moe przez
Moczara. Kto wie? Moe za cen paszportu do Izraela? Pawe [Beylin] okrela Jedlickiego jako wariata,


Andrzej Oska, ktry do rozmowy si wtrci, przypomnia, i tene Jedlicki usun go kiedy z
uniwersytetu, a na pytanie, jakie s powody, odpowiedzia, eby lepiej nie pyta. By czonkiem partii, o
czym nie wiedziaem.
W trakcie tej rozmowy odwoano mnie do telefonu. Zgosi si jaki pan z Ministerstwa Spraw
Wewntrznych i poprosi o poufn rozmow celem wyjanienia pewnej sprawy''. Wyznaczenie czasu i
miejsca pozostawi mnie. Wyznaczyem mu spotkanie na jutro, na godzin 10, w witeziance''. (By
gotw przyj do domu, jeli s u mnie warunki'').
O co moe chodzi? Pierwsze skojarzenie miaem z ow anonimow przesyk z Montrealu,
poniewa dopiero co Ket powiedzia, e dosta ju kiedy podobn, od tego samego nadawcy, i e to
moe by prowokacja. Ale to nonsens. Do czego mnie mona prowokowa, dajc mi Jedlickiego do
czytania. Przypuszczam, e chodzi raczej o Janka w zwizku z nagrod
1
. Mam zasadnicz wtpliwo,
czy powinienem w ogle da si wciga w rozmow. Jakiekolwiek wyjanienia zo w sprawie, ktra
nie podpada pod kodeks karny i nie jest przedmiotem ledztwa prokuratorskiego, stan si faktycznym
wsppracownikiem wadz bezpieczestwa. Z tym e jeli odmwi zaszkodz temu, o kogo moe
chodzi.
Oczywicie, moe chodzi o co zupenie innego, czego jeszcze nie znam. Okae si.

5 I 1963
By to zaywny, starszawy pan, z wygldu bardziej sklepikarz z Chmielnej ni funkcjonariusz
policji. Czeka przed witeziank'', bo w kawiarni by remont. Zaproponowaem, aby uda si do
redakcji (ju wczoraj aowaem, e umwiem si akurat w kawiarni), zgodzi si, cho niechtnie.
Zaprosiem go do samochodu. Wydawa si stremowany, pokasywa, pyta, jak si skoda sprawuje'', e
koledzy te maj skody'' etc. O, choinka'' powiedzia wchodzc do redakcji i zainteresowa si
zaraz, czy nikt tu nie przyjdzie.
Chodzio mu o moje kontakty z przedstawicielami obcych kapitalistycznych'' ambasad.
Powiedziaem swobodnie, e znam Scanlana, i opowiedziaem tonem artu, jak depesz dostaem do
Kazimierza. (Przyjeda plus Scanlan z on''), jak nie mogem zrozumie, kto ma przyjecha, jak nie
mogem rozrni Vierecka od Scanlana etc. Potem mwiem moliwie jak najwicej o dziwactwach
Vierecka, mj rozmwca natomiast chcia koniecznie dowiedzie si, o czym mwio si w domu
Scanlana. Wobec tego wspomniaem o cocktailu z okazji pobytu Irvinga Stonea, pyta, kogo jeszcze
tam z Amerykanw poznaem, nie umiaem wymieni mu nazwisk. [...]
Na koniec, pochrzkujc i mic nerwowo carmeny, zapyta, czy moe do mnie zadzwoni i
porozmawia''. Gdyby pan co interesujcego zauway..., nas by interesoway rne, powiedzmy,
sposoby ich pracy etc. Przyznam, e zmieszaem si potwornie. Dug chwil nie wiedziaem po prostu,
co powiedzie, w kocu powiedziaem, e nie nadaj si do roli informatora. Zacz si zastrzega,
ebym go le nie zrozumia, a ja znw powiedziaem, e byoby to dla mnie nieznone chodzi tam i
wiedzie, e potem bd mia telefon i rozmow. Powiedziaem, e utrzymuj z ludmi tylko
prostolinijne stosunki, bez ubocznych myli. To znaczy, nie chce pan mie wicej telefonw?''
Odpowiedziaem: Nie''. I dodaem: Jeeli interesuje pana moja osoba, mwi lojalnie wszystko, bo to
jest pana funkcja, ale ebym mia przekazywa tre rozmw...'' Ale nie, pan to zbyt szeroko bierze...''
Na tym skoczyo si.
Nic gronego, a przecie miaem przez cay dzie i dotd jeszcze mam takie uczucie, jakbym
zetkn si z jakim obrzydlistwem; z kurw np. albo podoci, z czym lepkim, olizgym. Nie
przypuszczaem, e to na mnie zrobi takie wraenie. Najgorsza jest towarzyska gadko takiej rozmowy
i wraenie, e to on si mczy. Poczuem w pewnej chwili, e bybym gotw powiedzie wicej nawet,
ni on by chcia, na jakiej dziwnej zasadzie wyniesienia si ponad sprawy, o ktre pyta.

Warszawa, 1 VII 1963
Chrystus: by, naucza, czyni cuda. W porzdku historii zbawienia. Co oznacza w porzdku
ludzkim: by, naucza, zapisano jego histori. Historia Chrystusa, jego misji, jego cudw rozciga si na
tysice lat. Cud zapisany przez ewangelist jest cudem, choby nigdy nie zosta uczyniony, tzn. choby
wspczeni o tym nie wiedzieli. Jan XXIII nie uczyni adnego cudu widzialnego. W redniowieczu
przypisano by mu ju ich sto. Jan XXIII jest witym (zamy). W naszych dzisiejszych pojciach
tumaczymy to jego taktyk, mdroci, wpywem, stylem. Gdybymy yli w redniowieczu,
tumaczylibymy to cudami. Cud'' jest metafor, historyczn postaci witoci, jej hipostaz. [...]

5 VII 1963
Despotyzm nigdy nie prowokuje rewolucji swoimi okruciestwami. Prowokuje je dopiero
swoimi ustpstwami. Wielka Rewolucja Francuska wybucha wtedy, gdy Stany Generalne ju byy
zwoane, rewolucja rosyjska wtedy, gdy konstytucja bya nadana. Polskie powstania wybuchay w
odpowiedzi na liberalne koncesje. Poznaskie rozruchy 1956 roku skierowane przeciwko systemowi
stalinowskiemu wybuchy wtedy, gdy ten system ju nie istnia. aden despotyzm nie zosta obalony
przez rewolucj. Despotyzm wyczerpuje si sam i sam wykonuje gest samobjczy. Wtedy wybucha
rewolucja, ktra dobija lecego albo... dodaje mu si i sprawia jego odrodzenie.

15 VII 1963


Rozmowa z Jankiem. Pytanie przemysowca-Francuza: co to jest wiara?
Prba odpowiedzi: w katechizmie wystpuje obok dwch innych cnt ewangelicznych:
nadziei i mioci. Stanowi wic z nimi nierozerwaln cao i tylko poprzez nie da si wytumaczy,
podobnie jak kad z nich da si wytumaczy przez dwie pozostae.
Mio jest gotowoci oddania si bez granic. Nadzieja przekonaniem, e istnieje
przedmiot godzien naszej mioci. Wiara jest przemian nadziei i mioci w stan absolutnej pewnoci.
Wiara jest mioci i nadziej w stanie wiedzy. Jest wiedz w przedmiocie mioci i nadziei.

12 IX 1963
[...] Za duo mylenia o Polsce normalnej, to znaczy bogatej i dobrze rzdzonej. Wydaje mi
si to odwoywaniem si do dziecinnych przekona o tym, e wiat dorosych jest doskonay i bogaty;
mamy ten stosunek do Zachodu Zachd jest aktualizacj infantylnych stanw zachwycenia.
Wszystko polega na lku przed odpowiedzialnoci i prac. Poniewa wielk cz tego lku wpoi w
nas ustrj, w ktrym yjemy, infantylna procedura odnosi si w pierwszym rzdzie do niego:
poprawiamy go, zamiast pracowa, poprawiamy wedle dziecinnych wyobrae. Zamiowanie do
neonw, kolorowych etykietek, ubra i butw z ozdobnymi metkami.
Moje wzruszenie na widok czerwonej, samotnej reklamy Kodaka w Innsbrucku. Taka sama
widoczna bya nad dachami Zakopanego, gdy si podjedao do Krupwek od strony dworca. Dzisiaj
jeszcze sterczy jej ciemny szkielet na domu Schabenbecka. Wtedy w Innsbrucku o tym nie pamitaem i
widok tej reklamy by dla mnie tylko symbolem dobrobytu. Przypomniaem sobie o tym w tej chwili,
gdym zrozumia zwizek marze o Zachodzie ze wspomnieniami dziecistwa. Na t reklam Kodaka
musiaem patrze co wieczr z balkonu Stamary'' podczas wakacji w sierpniu 1939 roku.


13 IX 1963
[...] Dusza zimna, gowa tpa, wiotkie ydki. Ndza.


21 IX 1963
Pascal: Jeeli czowiek nie jest stworzony dla Boga, czemu jest szczliwy tylko w Bogu?
Jeeli czowiek jest stworzony dla Boga, czemu jest tak przeciwny Bogu.
[...]
Szuka dowodw na istnienie Boga? aden z dowodw niczego nie dowodzi: istnieje lub nie,
to zaley od sprawnoci dowodu, ktry w kadej chwili moe by obalony. Dowie trzeba, e istnienie
Jego ma zwizek z moim istnieniem, tzn. dowie, e we mnie jest la part divine, e natura czowieka
jest boska.
Dlatego antropologia jest metod teologii.


22 IX 1963
Jestem bardzo zmczony. S chwile, kiedy nie mog po prostu znie koo siebie nikogo.
Nigdy nie jestem sam. Nigdy nie mam swobodnej myli. 90% mojej energii idzie na ycie rodzinne. W
chwilach kiedy o tym pomyl, jestem prawie zdolny do zbrodni.
Ile pokory trzeba mie, eby by dobrym.
Z drugiej strony czy nie ma si obowizku obrony? Jest przecie mio maa i wielka. Co
zrobi, gdy mio maa przeszkadza rozwin si wielkiej? [...]
Moe wic mio maa jest warunkiem mioci wielkiej. Bg ma czas na wszystko.


25 IX 1963
[...] W miecie powitanie Ulbrichta. Wszystkie szkoy i zakady pracy na trasie. Gazety
wykupiono do jednej, bo dzieci maj na zadanie nauczy si yciorysu Ulbrichta.


27 IX 1963
[...] Dziesita rocznica mierci Tatusia.
Kazia wyjechaa do Biaowiey.
Andrzejek ma angin, czyta Ogniem i mieczem.
Wczoraj wizyta Janka z Teres. Teresa umie kocha przedmiot swego wyboru.





Spowied: pokusa mwienia le o sobie czy strach przed nieodwoalnym podporzdkowaniem
si sprawiedliwoci najwyszej; strach przed rozgrywk o niebo, o wito. Bo jeliby o to nie


chodzio, to po c bym szepta do owosionego ucha za drewnian kratk i po c bym sucha sw
przychodzcych do mnie wraz z kiepskim oddechem...


29 X 1963
Pisz opowiadanie (Sierota)
1
, wic nie prowadz dziennika.
19 XI 1963
Spotkanie z Teodorem Parnickim. By niestety pijany. Rozpili go marynarze na statku
Krynica'', teraz wci jest pijany. Ogromnie przeywa konfrontacj z ludmi, ktrzy o nim pisz.
Spyta mnie po prostu, czy to naprawd dobre, czy te go tylko wydmuchuj''. Powiedziaem mu, e
Beatrycze to arcydzieo rozpaka si i mwi, e na t chwil czeka etc...
Jest enujcy i wzruszajcy, dziecinny i wielki. Mieszka w Meksyku, bo tam najtaniej, nie
pracuje i onie pracowa nie pozwala, chce pisa i chce, aby ona jego pisania pilnowaa. I tak lata cae.

21 XI 1963
[...] Dzwoni St. kiewski, eby napisa do Pamitnika Literackiego'' o literaturze XX-
lecia. Napisz o krytyce i publicystyce literackiej. Doszedem do przekonania, e to bardzo pikny
temat: np. o tekstach stalinowskich (o Andrzejewskim, Borowskim, Lasocie) mona ju dzisiaj pisa tak
jak o jakich obkastwach z epoki powstaniowej
1
.

1 XII 1963
35 lat przeszo. Co dalej?
Pisarstwo jest zastpcz realizacj jakiej gigantycznej zachcianki. Pisarza poznaje si po tym,
kim chciaby by'' jak dziecko.
Ja np. chciabym by... Ba, to wanie trzeba by dopiero wyzna. Ale chyba tak: prezydentem
Rzeczypospolitej albo proboszczem w zapadej wiosce gralskiej.



1964


4 IV 1964
Uchwaa KC KPZR o koniecznoci pooenia kresu rozbijackiej'' dziaalnoci KPCh. [...] U
nas sprawa manifestu 34''
2
. Aresztowanie Janka Lipskiego
1
. Otrzymawszy wiadomo o tym,
zatelefonowaem do jego ony, dowiedziaem si, e ju jest wolny. Nazajutrz spotkaem si z nim.
Spotkaem si take z Jasienic. Zaleao mi na wejciu w kontakt z ludmi, ktrzy podpisali manifest.
Zakaz publikacji dla 12 pisarzy. U nas zdjto Kotta i Lipskiego. Radziem Jurkowi Stryjkowskiemu, aby
zwoa zebranie i napisa list do Jarosawa z prob o instrukcje''. Jarosaw wyjecha do Woch, nikomu
nic nie mwic. Kiedy Stryjkowski by u Bidy (obecnego prezesa Cenzury), Strasser (cenzor) mia
powiedzie, e nie by to moment na wyjazd''. Stryjkowski usiowa si dosta do Kliszki,
odpowiedziano mu, e wyjeda. Przypuszczam, e ma spotkanie z Chruszczowem, gdzie chyba
zostanie podjta uchwaa bratnich partii'' w sprawie Chin
2
i prawdopodobnie powstanie projekt
utworzenia czego w rodzaju Kominformu.


11 V 1964
Drugi miesic afery listu 34''. Wczoraj protest'' pisarzy przeciwko dywersji''. Moja
odpowied na list egzekutywy partyjnej: W zwizku z pismem... komunikuj, e odmawiam podpisu
pod owiadczeniem, ktre wprowadza w bd nie poinformowan opini publiczn, odwracajc jej
uwag od istotnych problemw ycia kulturalnego w Polsce''.
Czekam na rezultaty.
Powiedziaem Jarosawowi, e taki list napisaem. Wysucha z uwag i powiedzia z
przekonaniem: dobrze zrobie...
14 VI 1964
Po zebraniu przedzjazdowym w ZLP. Maria Dbrowska wygosia przemwienie, ktre
okrela si w koach egzaltowanych jako historyczne. Zawierao ono histori sprawy 34'', ktr
wszyscy znaj, oraz opinie, ktre od dwch miesicy znajduj si w powszechnym obiegu. Warto
przemwienia polegaa na dokadnoci w zestawieniu faktw oraz na jasnoci i precyzyjnoci w
komentarzach. Caa historia nabraa naraz godnoci, wszyscymy si w naszych wasnych oczach
podnieli, gdy nam o nas samych dokadnie, chodno i spokojnie opowiedziano. Dbrowska w swoim
referacie nie odkrya nic nowego w sprawie, ktr znamy, i w nas samych. Odkrya po prostu sekret
literatury, tj. porzdek estetyczno-moralny skryty pod tym caym baaganem plotki i gupstwa.
Wygoszono potem przemwienia, najczciej zbdne (Cat-Mackiewicz, Putrament,


Iwaszkiewicz, Koniewski, Grzdziski, Zauski, aszowski, Kisielewski, Jasienica, Wakowicz),
krzyczano, obrzucano si obelgami, Zawieyski dzwoni i rce ama. Afera toczy si dalej, rozpoczyna
si ju czwarty miesic jej nieprzerwanego cigu. Wczoraj wezwano do Komitetu Warszawskiego Partii
Stryjkowskiego, piewaka, Karsta, Lisowskiego, tj. czonkw partyjnych zespou Twrczoci''.
Domagano si od nich deklaracji przeciwko akcji Wolnej Europy, tzn. po prostu podpisania aktu, ktry
sta si kryterium. Stryjkowski i Karst odmwili wszelkiego poparcia dla tej akcji, twierdzc, i nie
mog si izolowa od pisarzy, ktrzy s chlub polskiej literatury, Lisowski swj podpis zoy (pod
czym, nie wiem), piewak chyba take. Stryjkowski zdradzi mi wczoraj, e Iwaszkiewicz chcia mnie
usun z redakcji, gdym ogosi w yciu Warszawy'' artyku o wspczesnej powieci. Prosi mnie o
dyskrecj. Dobrze, e mi to powiedzia, bd bardziej zdecydowany, gdy mi przyjdzie ostatecznie
odci si'' od krtactw Jarosawa.
Jutro rozpoczyna si IV Zjazd PZPR.


17 VI 1964
[...] Akt 34'' by aktem publicznym i jako taki stanowi precedens dla innego typu
postpowania obywatelskiego. Odwoywa si do prawa, a nie do dobrej woli'', yczliwoci'', czyli
krtko mwic aski''. Trzydziestu czterech uznao siebie za obywateli, Putrament i Iwaszkiewicz
uwaaj si za poddanych. Taktyka Putramenta jest skuteczniejsza, lecz chodzi nie tylko o to, aby
osign skutek bezporedni, tj. papier, lecz skutek dalszy, tzn. taktyk audiencjonaln uczyni
nieskuteczn.


Zakopane, 29 VII 1964
[...]
Po obiedzie rozmowa z Karolem Teutschem. Stalin na koncercie w 1953 roku by ubrany w
jasny, piaskowy mundur. Siedzia w loy po lewej stronie, a wic w tej samej co ja na Spartakusie w
1962, w drugim rzdzie za Beri i Malenkowem. Teutsch twierdzi, e to nie by Stalin. Mwi si, e w
styczniu 1953 Stalin ju nie y albo by umierajcy. Jego obecno'' na polskim koncercie miaa tylko
usun moliwo powstania plotek o jego mierci czy chorobie.
Muzycy dostali po 500 rubli na gow jako osobisty dar od Stalina. Podczas koncertu agenci
NKWD siedzieli w orkiestrze, obserwujc kady ruch muzykw (wydobywanie stokw, wpisywanie w
nutach).



[...]
Na czym polega historia Josipa Brodskiego
1
? Le Monde'' poda niedawno wiadomo o jego
uwolnieniu. I. Lewandowska opowiadaa dzisiaj co o oskareniu go o nieproduktywno. Nie nalea
do adnej organizacji, nie przyjmowano jego przekadw, wic go aresztowano za to, e nie pracowa.
Sprawdzi.
Dzi na Krupwkach czarny, otwarty mercedes z eleganckim, ulizanym, wskogowym
gangsterem.
Telefon od Kazi.
W telewizji jaki nieprawdopodobny wodewil Kulmowej
2
.


2 VIII 1964
[...]
Z opowiadania wujka Janka: pradziadek Ludwik Woniakowski mia remiz pocztow,
trzyma karyjolki'' i bryki, obsugiwa poczt na Krakw zachodni, na Wadowice, na Skawin etc. Mia
paasz i strzelb nabijan stemplem dla ochrony'' ale jak mawia najlepsz ochron byli ydzi,
ktrzy obsiadali bryczk. adowali si przy rogatce na mocie Dbnickim. W wita pastwowe
dziadek wkada kapelusz stosowany i do boku przypasywa karabel. Charakter mia twardy,
dragoski'', jak mwia babcia, mia swoje manie, od ktrych nie byo odstpstwa: chleb tylko w domu
pieczony etc. Nikt lepiej od niego nie umia ustawi mebli, nikt te lepiej od niego nie umia gasi
poaru. Kiedy stodoa si zapalia, sam wlaz na dach i dyrygowa gaszeniem. Podawano mu konwie na
drgach, ktre byy cikie. Zachwia si, biorc jedn z nich do rki, spad, odbi sobie nerki i po trzech
dniach umar. By rok 1900.
Ten Ludwik Woniakowski (ur. okoo 1830) by onierzem w armii Bema. Razem ze swoim
przyjacielem Sawickim przyby do Transylwanii, gdzie poznali dom mynarza Knopflocha
pochodzcego z bawarskiej rodziny, ktra przywdrowaa w XVII wieku. Mynarz mia cztery crki.
Wszystkie cztery wyszy za Polakw. Najstarsza za owego Sawickiego, z ktrym wyjechaa do
Sarajewa. Druga, Berta, za Woniakowskiego, ale nie Ludwika, innego, ktry by przyjacielem
Ludwika, a nawet nie krewnym jego. Trzecia zostaa on Borysiewicza ze Lwowa, czwarta za wysza


za owego Ludwika Woniakowskiego, ktry


zosta z czasem poczmistrzem w Krakowie. Ten ze sw on z Knopflochw mia cztery crki, jak te:
Emili, ktra wysza za aptekarza Steczkowskiego, Franciszk, ktra zostaa pann, Juli, ktra wysza
za Lachmayera, syna oficera austriackiego (pochodzi ze Steyermarku), co kiedy stacjonowa we
Lwowie, a czwarta, najadniejsza Alojza (a waciwie Luiza czy Lojza), wysza za niejakiego
Kijowskiego Franciszka. Urodzony by w 1863 roku w Kopyczycach. By synem administratora
majtku Potockich w Kociubieczykach. Jedynak, koczy gimnazjum w Tarnopolu. Ojciec odumar go
wczenie.

6 VIII 1964
[...]
Wybr Krzysztofa Baczyskiego z serdeczn dedykacj Kazimierza Wyki
1
. Przeczytaem
par wierszy znajomych i... rozpakaem si.

Supetar na wyspie Bra, 18 VIII 1964
Czwarty dzie kolorowego i haaliwego koszmaru. Plecy mnie bol, spieczone, oczy mnie
piek, olepione blaskiem soca, nieba i fal, gowa mnie boli z nagrzania i niewyspania. Ssiedzi
wrzeszcz, dzwony dzwoni o najdziwniejszych porach, nawet o 4 rano, i jaka piekielna lodwka w
domku naprzeciw wcza si z haasem takim, jakby to by agregat. Osy, osty, oliwki, figi, winogrona
etc., etc. rdziemnomorskie peQle-meQle. Moi szczliwi i przemili. Ja chyba te quand mme.
Przeraa mnie powrt, bo z Dubrownika nie ma pocigu. Jutro jedziemy na Hvar. Chcielimy zwiedzi
Korul, ale nie ma jak si tam dosta trzeba by do Splitu wraca.
Split wart sam za ca t podr. Dla mnie jeszcze w osobliwy sposb, bom si przy wejciu
na dzwonnic katedry przekona, e mam autentyczny lk przestrzeni. Wylazem na szczyt, ale ze zami
w oczach.

Supetar, 23 VIII 1964
Dochodz do granicy wytrzymaoci. Prawie bezsenne noce z koszmarami. Sen o Jarosawie
Iwaszkiewiczu, ktry na oczach duego towarzystwa siada w kucki na grobie swej siostry, ciskajc w
rkach suchy kij, sen o wywiezieniu mnie do Owicimia czy na Sybir matka, ktra mwi mi, ebym
przede wszystkim sam ze sob nie grzeszy'', i ksidz Kozowski, ktry jedzie tym samym pocigiem
do Zakopanego, a ja za nim chodz, eby mnie po raz ostatni w moim yciu wyspowiada, i mijanie
stacji stref, przyspieszanie rytmu pocigu i coraz peniej uzbrojone i umundurowane warty; sen o
Jastrunie, w ktrego obecnoci mam wygosi referat o jakim jego poemacie Arkadia etc. Upa od rana,
mgieka przed oczami, ktre nie mog ju znie nadmiaru barwy i blasku, spalone plecy, z ktrych
zazi dziesita skra, stanowi wizk plag adriatyckich, od ktrych chciabym natychmiast ucieka do
strefy umiarkowanej.
[...]
Wczoraj rne gupie myli polityczne. O swoistej solidarnoci krajw byej okupacji
hitlerowskiej i byego imperium Stalina: rwnolego resentymentw, lkw, zahamowa i aspiracji
stworzya nowy rodzaj pokrewiestwa i ow wsplnot w tej czci Europy. Cyrkulacja turystyczna ze
wszystkimi jej atrybutami, z przemysem i czarnym rynkiem, wsplnot t przenosi w sfer najcilej
prywatn. Jest to ruch spoeczny, rodzaj wdrwki ludw sezonowej i jako tako skanalizowanej przez
policje, ale w skutkach rwnie doniosy jak te rozmaite pousses barbares'' z wczesnego
redniowiecza, bo wytwarzajcy rwnie nowy ukad si i nowe zjawiska. In. Ramm tu jest, bo buduje
Skopje, ja bo wydaem ksik. Kto inny, bo zahandlowa rcznikami chiskimi. Wszystko jedno:
przyczyny s te same niemono pomieszczenia si w gospodarczej autarkii: pouse'' ku poudniu,
ku socu. I skutki te same: narastanie resentymentw w stosunku do tego, co byo (Hitler, Stalin, Turcy,
Rosjanie, Austriacy, Niemcy), wzajemne udzielanie sobie tych resentymentw oraz narastanie aspiracji
do bogactwa, porzdku, wolnoci.

28 VIII 1964
W kruganku Franciszkanw: kapitele rzebione w karnawaowe [sceny] i zwierzta. Jest tu
np. kozio, ktry bodzie w tyek starca miesznego. S psy, skrzydlate barany, rozemiane gby,
wykrzywione przeraliwie. Znaczy to, e kruganek by miejscem zabawy, rozrywki. Moe bracia
gonili si po kruganku, wykrzywiajc si do siebie? Porodku dwie awy kamienne naprzeciw siebie.
Sysz teraz ich piew. Gra fisharmonia.

Warszawa, 2 IX 1964
[...]
Dzi przez telefon groteskowa rozmowa z Kazimierzem Wyk o restytucjach.
On: Czy wiat bdzie trwa?
Ja: Tak, ale kocio bakaski wybuchnie.
On: To wietnie, nareszcie bdzie pierwsza wojna wiatowa.



Lublin, 18 IX 1964
Zjazd
1
. Referat Iwaszkiewicza. Lizusostwo we wszystkich formuach powitalnych etc.
Niezrcznoci. O sobie: lhomme du dialogue. Bo rozmawia z Gomuk etc. Mentalno petenta.
Cenzury nie mona znie, ale naley j zreformowa w celu podniesienia autorytetu i
odpowiedzialnoci urzdu kontroli'', tak aby sprawa bya prosta i jasna (jak mwi kol. ukrowski). O
zjedzie szczeciskim
2
: istotn rol odegray tam nie referaty Kubackiego
3
i kiewskiego, ale
przemwienia kolegw radzieckich. Zjazd ten jest niesusznie nie doceniany, gdy np. rozpocz
wyjazdy w teren, z ktrych wynikno sporo dobrych ksiek.

1 XII 1964
Po imieninach. Mam 36 lat.

813 XII 1964 w Oborach
Stanisaw Stomma zosta przyjty przez Kliszk celem ustalenia liczby posw grupy Znak''.
Kliszko sprzeciwi si wysuniciu kandydatury Stefana Kisielewskiego; jako argumentu uy tamy
magnetofonowej, na ktrej nagrano telefoniczn rozmow Kisielewskiego z Jerzym Andrzejewskim. Ci
dwaj panowie, prawdopodobnie pijani, rozmawiali sobie w taki sposb:
Andrzejewski: Jest strasznie nudno.
Kisielewski: Zabij Gomuk, zobaczysz, jak bdzie wesoo.
Widzi pan powiedzia Kliszko Stommie co to za ludzie: przestpca i degenerat.



1965


22 V 1965 Braki w dzienniku:
W dzie 7 bm. rozmowa z pp. tajnymi policjantami w kawiarni Muranw''. adnie byoby to
opisa, ale mi czego wstyd. Nie opisuje si wizyty u prostytutki, ani zaczepki pederasty. Paszportu nie
mam, tzn. zachowaem si dobrze.
[...]
ycie prywatne: Kazia pojechaa do Jeleniej Gry z cyklem odczytw Pikno w yciu
codziennym''.
Umara Maria Dbrowska
1
. Dzisiaj by pogrzeb.


29 V 3 VII 1965, Pary
2



2 VII 1965
Umar Wilek Mach.


7 VII 1965
Na pogrzebie Wilka gromada generaw, marszaek [Spychalski] w cywilu, osobisty
przyjaciel zmarego'', jak napisay gazety. Skd ci generaowie do tkliwego Wilka.
Po pogrzebie siwy Kazimierz Wyka opowiada Kazi i mnie, jak to przyszo do niego kiedy
podanie o przyjcie do Zwizku i e ju po 10 stronach wiadomo byo, kto to jest. Mie zawsze
cierpliwo na to, by te 10 stron przeczyta!
Zaczem skada listy Jacka Leszczyskiego. Kto wie, co z tego wyniknie.


8 VII 1965
Wczoraj premiera Tanga Mroka (re. Erwin Axer, grali Michnikowski, Fijewski,
Czechowicz, Ludwianka i in.)
1
. Sztuka rozpaczliwa i dziecinna; miota si pord poj, formu, zakl
intelektualnych'', a zarazem wstydzi si tej swojej filozofii i raz po raz wyskakuje z gszcza wiec
farsow. Std przedziwna mieszanina sztubackiego humoru ze sztuback filozofi i oglne wraenie
szlachetnego chaupnictwa intelektualnego.


10 VII 1965
Myli o szczciu, pracy i mioci.




12 VII 1965
Listy od Andrzejka z obozu.
[...]
Gaston de Crizay z Kultury'' to Mackiewicz. Nowy proces staruszka.


16 VII 1965
W prasie sprawozdanie z konferencji prasowej w sprawie Cata, Grzdziskiego i Millera
2
.
Mwi si oglnikowo o niezgodnej z prawem'' dziaalnoci, nie precyzujc, czy pisarze ci zostan
postawieni w stan oskarenia. Mwi si take o uchwale ZLP, wedug ktrej wsppraca z wrogimi
Polsce Ludowej orodkami nie licuje z godnoci czonka ZLP.

21 VII 1965
Wczoraj zakoczy si proces Karola Modzelewskiego i Kuronia. Dostali wyroki po okoo 3
lata
1
. Wprowadzono ich na sal w kajdankach. Modzie zgromadzona na korytarzu odpiewaa
Midzynarodwk wedle rytuau ustalonego na pogrzebie Hollanda. Wydaje mi si, e to byli
komunici'', ze zbuntowanej i zliberalizowanej kadry stalinowskiej, tworz sobie bohaterw. Sami
montuj proces orltka''
2
(Zygmunt Modzelewski zmar w opinii komunistycznej witobliwoci), sami
reyseruj sceny Dziadw czci III, sami tworz pniej publiczno i wzburzon opini.
wito 22 Lipca zblia si w jakiej dziwnej atmosferze. Prawie nie ma portretw, nie ma
adnej akademii ani innej uroczystoci, na ktrej konieczna byaby obecno Gomuki. Wci kr
pogoski o jego chorobie. Na dzie 27 lipca zapowiedziano plenum KC.

22 VII 1965
Spokj, duszno, deszcz. ycie Warszawy'' ukazao si z kilkugodzinnym opnieniem i
znikno w cigu godziny. Nie ma w nim zreszt adnych wiadomoci interesujcych. Ani jeden
czonek kierownictwa'' partii i rzdu nie zaszczyci obecnoci uroczystoci w przeddzie wita; brak
te informacji o miejscu ich pobytu. Nagrody ministra [kultury] otrzymali m.in. Brzechwa,
Dobrowolski, Lem, Filipowicz, Bryll. Na miecie bardzo mao portretw przywdcw.

23 VII 1965
Sen na temat Parnickiego. Kto o nim mwi czy pisa: po nieprzespanej nocy, w podnieceniu
i zmczeniu, uzyskiwa wiadomo redniowieczn...'' Jest w tym jaka racja: akt pisarski wydaje si
by u P. aktem ostatecznej desperacji, aktem kocowym, zamykajcym cykl przygotowawczy. Std to
zmczenie stylu i jakby popiech w pisaniu.

16 VIII 1965
[...] W Tygodniku Powszechnym'', nr 33 (864), artyku ks. Bardeckiego o laicyzacji''. Pisze
o dyskusji wewntrz ruchu laickiego'', notuje z satysfakcj ewolucj tego ruchu w kierunku
humanizmu'', odnotowuje punkty styczne humanizmu typu Koakowskiego z katolicyzmem
otwartym'' (typu Jana i Pawa). Styczno ta, wedug niego, polega na wsplnym u humanistw'' i
katolikw strachu przed pustk'' i nihilizmem''. [...]
Jak bardzo ten pogld zakorzeniony jest w katolicyzmie, od jak dawna straszy si katolikw
pustk, ktra si przed nimi otworzy, gdy przestan wierzy...!

24 VIII 1965
[...]
Comment la rligion est-elle possible?
1. argument antropologiczny: religi czy si z myleniem mitycznym; antropologia
wspczesna (Lvi-Strauss, Eliade, Jung) odkrywa w jzyku, w kulturze, w nauce, w psychologii obecne
struktury mityczne. Ergo: religia jest tym, czym bya, tj. syntez kulturow mitologii. Religia, wzgldnie
to, co za religi uwaa bdziemy: dla Eliade homo religiosus'' jest ten, dla kogo sens poprzedza
egzystencj. To za mao. System znacze nie jest jeszcze religi, lecz swoist filozofi. Religia zaczyna
si tam, gdzie koczy si filozofia. Filozofia jest aktem umysowym, operacj logiczn. Religia jest
aktem fizycznym. Idealizm epistemologiczny stwierdza zaleno idei religia oddaje im hod.
Religia jest systemem posuszestwa, dyscyplin, obdience; jest posuszestwem, ktre
wyraa si przez rytua i przez uzasadnienie moralnoci.

19 IX 1965
Eucharystia i mio. Kobieta, ktrej mwi: kocham pani, jeste pani jedynym moim
pragnieniem, przez ciebie i dla ciebie tylko y mog'', jest kim innym, ni bya przed wyznaniem
moim. Jest kim innym w psychicznym i fizycznym sensie, jest kim innym dla siebie samej, choby
nawet moim wyznaniem wzgardzia; jest kim innym dla wszystkich, ktrzy j otaczaj; i to nie moje


podanie zmienia j i mnie, i cay wiat skupiony wok nas dwojga; nie podanie, gdy ono zawsze
istniao, cho nie wyraone, nie skierowane, nie wyznane. Moje wyznanie, moje sowo, mj akt wiary w
moliwo spenienia mioci oto rda zmiany, oto bodziec reakcji, jaka zasza, oto przyczyna
transsubstancjacji, jaka si dokonaa.
Tego samego aktu dokonuje kapan, mwic hoc est corpus meum'' w imieniu wszystkich,
ktrzy pragn, aby tak byo, to jest w imieniu Chrystusa i tych, co miuj si nawzajem w jego imieniu.
Przeistoczenie jest wyznaniem mioci, komunia jej spenieniem.

29 IX 1965
[...]
Pisanie z pamici, a nie z wyobrani jest pisaniem bez myli. Porzdek pamici jest rny od
porzdku myli. Pami jest wiatem odkrytym i poznanym cokolwiek by si mwio na temat jego
tajemnic. Proust odkrywa sam pami, i przez to wzbogaca wiat. Natomiast eksploatowanie pamici
jest okradaniem samego siebie, nierozsdn wyprzeda rodzinnych pamitek. Czowiek musi potem
poczu si spustoszony. [...]

7 XI 1965
100 stron przekroczone
1
. Chyba to dobre. Czekam z niecierpliwoci na wyjazd do
Zakopanego.
le si czuj. Niepokj wok serca. A moe histeria.

8 XI 1965
Kazi przeszo...

Zakopane, 27 XI 1965
Wczoraj 4 1/2 strony w cigu 6 godzin nieprzerwanej, intensywnej pracy. Nieprawdopodobne.
A przez dwa poprzednie dni przeszo 30 co prawda z rekonstrukcjami. Wci nie rozstrzygnita
sprawa wiersza'', ktry pynie, pynie, ale nie wiadomo, czy to ma jaki sens.
Gomuka w towarzystwie Kliszki, Wichy i Witaszewskiego przyj delegacj PAX-u, z
Piaseckim na czele. Byli take Lichniak, Przetakiewicz, Hagmajer i jeszcze kto. Co to znaczy? I
dlaczego resort MSW by tak bogato reprezentowany? ydzi zaraz powiedz, e to przeciw nim.
Telefon od Kaziuni o nagrodzie Kocielskich do spki z Woroszylskim (!). 2000 fr.
szwajcarskich, z ktrymi bdzie mnstwo kopotw. Prawd mwic, spodziewaem si tej nagrody po
zeszorocznym wyrnieniu przez Woln Europ
1
.

1 XII 1965
[...]
Na zjazd
2

1. Propozycje dyskusji ideowej (w referacie Houja, w wywiadach ycia Literackiego'', w
artykuach wstpnych, np. Putramenta). Na jaki temat mianowicie miaaby si ta dyskusja toczy?
Miaaby to by kontynuacja jakiej starej dyskusji czy te chodzi o dyskusj now.
2. Przypomnijmy dyskusje, jakie byy.
a) o ustroju; zwaszcza w okresie referendum i wyborw 19461947. Dotyczya spraw
podstawowych: granic, struktury spoeczno-politycznej, polityki zagranicznej, wymiaru
sprawiedliwoci. Dyskusja toczya si na amach pism w jakiej mierze dotyczya literatury w
najgbszym sensie. Chodzio niejako o uznanie rzdu, o akceptacj jego programu i tradycji, na ktr
si powoywa. Bya to dyskusja, z ktrej wyaniaa si moralna oraz ideowa zasada afirmacji tego
ustroju. Dyskusja polityczna miaa swj odpowiednik literacki: bya to dyskusja o dwudziestoleciu i o
realizmie.
b) o humanizmie socjalistycznym i realizmie socjalistycznym. cz je obydwie, poniewa
sens ich by wsplny. Chodzio w niej o ksztat kultury socjalistycznej w ideowo-politycznych
warunkach zimnej wojny.
c) dyskusja o schematyzmie. Ukazaa niebezpieczestwa, kwadratury koa, niemoliwoci
sztuki pisarskiej etc.
Bya przygotowaniem do dyskusji nastpnej:
d) o stalinizmie.
e) o granicach wolnoci ideologicznej w kraju, ktrego struktura polityczna jest
homogeniczna, a struktura ideowa heterogeniczna.
Pytanie: ktra z tych dyskusji stracia na aktualnoci? Ktra z nich moe by podjta?
Odpowied: adna. A zatem, jeli suszne jest przeczucie tych kolegw, ktrzy sdz, i
nadszed czas do dyskusji ideowej, dyskusja ta musi by nowa jest to dyskusja, ktrej tematu nie
znamy.
W tych dyskusjach mniej wicej zamyka si ideowa historia 25 lat. Co j charakteryzuje?
1) Wszystkie dyskusje odnosiy si do faktw dokonanych.
2) Wszystkie odnosiy si do adaptacji kultury do istniejcych warunkw politycznych.


W sumie powiedzie mona, i byy to dyskusje lub jedna dyskusja o zmiennych
motywach o warunkach istnienia twrczoci.
Nie byy to dyskusje nad propozycjami ideowymi, prby stworzenia ideowej nadbudowy
rzeczywistoci, ktra jest dana. Inaczej: kada z tych dyskusji sprowadzaa si do odpowiedzi: w jakim
stosunku pozostaje dana rzeczywisto do tradycji ideowej, w jakim stopniu dadz si do niej
zastosowa idee znane.
Jak si ma demokracja ludowa'' do tradycji realistycznych.
Std wraenie, jak gdyby te dyskusje byy wstecz obrcone. Da si to wyjani nawet
psychologicznie. Wszyscy, jak tu jestemy, yjemy pod wraeniem, e wiat si zmieni za naszego
ycia, e s to zmiany epokowe, rewolucyjne i e my jestemy tym pokoleniem, ktre ponosi cay ciar
biograficzny i intelektualny owych zmian. [...] Tkwi w nas przekonanie, e pokolenie nastpne y
bdzie w tych strukturach, ktre uksztatoway si w naszej przytomnoci i do ktrych mymy si z
takim trudem adaptowali.
Jest to przekonanie grone, starcze. Stajemy si podobni do starzejcego ojca, ktry
dorosemu synowi potrafi opowiada tylko anegdoty z wojska i ze szkoy. Twrcze zaoenie kultury
jest jedno: e nic nie jest trwae i niezmienne w ludzkich dzieach i e cywilizacje s nieskoczenie
zmienne. Moemy by zupenie pewni, e ci, ktrych na tej sali jeszcze nie ma, y bd w zupenie
nowych warunkach, ktrych nie umiemy sobie wyobrazi, i sdzi nas bd.
[...]
adna z dyskusji, ktre nas kiedy dzieliy, nie daje si wznowi. Nie ma potrzeby jej
wznawiania wtpi, czy kogo z nas zdoaj podnieci rozwaania Putramenta o dwupotokowej''
kulturze. Panuje wrd nas pokj ideologiczny, ktry burz czasem kwestie proceduralne lub
administracyjne. Ten pokj naprawd moe tylko zburzy krnbrne dzieci, ktre na nas wszystkich
dostrzee brak poszczeglnych czci garderoby.
Sprbujmy je uprzedzi.



1966


Warszawa, 10 I 1966
Dzisiaj w gazetach komunikat Urzdu Rady Ministrw o wstrzymaniu paszportu kard.
Wyszyskiego
1
, z uzasadnieniem, ktre powoujc si na odpowiednie paragrafy ustawy o paszportach
(dziaalno szkodliwa dla pastwa), powtarza argumenty poprzednio uyte ju przez publicystyk
oficjaln. [...] W obecnej fazie przypomina to ju menueta odtaczonego przez eleww akademii
smorgoskiej.
Niemniej trzeba zaj jakie stanowisko. Wydaje mi si, e w tej chwili meritum sprawy nie
ma ju znaczenia. Chodzi znowu jak w sprawie 34'' o prawa obywatelskie. Biskupi s ciaem
reprezentatywnym; maj zatem prawo jak kady obywatel do wypowiadania opinii politycznych i
moralnych. Maj take prawo do wypowiedzi partie polityczne, stowarzyszenia, osoby prywatne. [...]
Albo przyjmuje si zasad, e domena polityki zagranicznej jest zarezerwowana wycznie dla rzdu,
albo trzeba by przygotowanym na wypowiedzi antagonistyczne. Jeeli nie kwestionuje si praw PAX-u
do deklaracji w kwestiach granic, nie wolno take kwestionowa praw Episkopatu, do podobnych
deklaracji, tylko dlatego, e s nie uzgodnione'' i e rzd nie zosta o tym powiadomiony. Obrona listu
biskupw jest wic w tej chwili obron praw do wygaszania i publikowania opinii. Odmowa paszportu
dla Wyszyskiego jest jawnym uznaniem istnienia w Polsce praw kagacowych.
[...] Tak wic obrona listu biskupw staje si w kocu obron czystoci gry, obron prawdy.
Co do meritum: sprawa jest jasna. Gest by potrzebny, ale zosta le wykonany. Naleao
przede wszystkim doprowadzi do tego, aby biskupi niemieccy pierwsi wycignli rk. Naleao tak
list uoy, aby opinia narodowa nie zostaa uraona. Mniej mwi o przebaczeniu, a raczej o
koniecznoci wspycia i duchu mioci chrzecijaskiej, w ktrej wyrwnuj si szale'' albo o
wsplnej modlitwie do jedynego Sdziego Sprawiedliwego, ktry widzi nasze uczynki etc. etc.''
Stylistyka kocielna dostarcza mnstwo wzorw, z ktrych wybra mona byo sto enigmatycznych a
wzniosych wariantw.
A najgorsze w tym wszystkim jest to, e List'', ktrego rezultaty polityczne s, jak dotd,
negatywne (konflikt midzy Kocioem a pastwem po raz pierwszy nie poparty jednomylnie przez
katolick opini w kraju, a antykomunistyczn na wiecie), nie sta si faktem religijnym, nie przynis
nic w sferze duchowej.
Lekcja mioci chrzecijaskiej zostaa przeprowadzona w mao pedagogiczny sposb.
Naleao rwnoczenie z oddaniem tego listu biskupom niemieckim skierowa list do wiernych z
wyjanieniem tego kroku oraz szerszym uzasadnieniem, w duchu ewangelicznym. Nie wolno byo
dopuci do tego, aby katolicy polscy dowiedzieli si o licie z prasy rzdowej, oraz do tego, aby owe
pouczenia duszpasterskie byy odpowiedzi na kampani publicystyczn.
[...] Kiedy polscy pisarze dziewitnastowieczni tumaczyli Polakom, e dobrobyt kraju zaley


od pracy. Bardzo to byo potrzebne, ale jakie nieciekawe dla spoeczestw, ktre nauczyy si tego o
kilka stuleci wczeniej.

11 I 1966
Lektura sprawozdania Kazimierza Wyki na temat IBL, przeznaczonego dla Sekcji
Polonistycznej Wydziau Owiaty i Nauki KC. Wida toczy si jaka kampania, bdca przedueniem
prasowych atakw Jakubowskiego i innych. Wyka broni si zaciekle, ale aonie, powtarzajc
nieustannie, e gwn zasug IBL jest wprowadzenie marksistowskich dyrektyw do bada nad
kultur polsk''. Kad indywidualn prac naukow, a nawet dziaalno krytyczn czy wprost
chaturnicz (np. wstpy dla Wiedzy Powszechnej) poczytuje za zasug IBL. Bdy tego Instytutu
skada na karb jego zasug: tak wic jego zasug jest to, i stanowi mody, rewolucyjny zesp, ktry
mia przeama tradycjonalizm w dziedzinie bada literackich, a bdem jest rwnie to, e by mody i
rewolucyjny. Zasug jego jest to, e przeama tradycjonalizm, ale bdem to, e nie opracowa
podrcznika. A oczywicie jedno wynika z drugiego.

Warszawa, 13 I 1966
Wczoraj we Wrocawiu
1
ndzarskie polskie Hollywood (Has jedzcy yk z menaki,
poniemieckie szafy, piklingi w bufecie). Brednie w sprawie scenopisu. Tajemnica bdw filmw
polskich: nie trzymaj si scenariusza. Scenariusz, choby najgorszy, ma swoj logik dramaturgiczn;
scenopis tworzy logik wasn, techniczn, ktra tamt, pierwotn, niszczy.

17 I 1966
W sobot Artur [Midzyrzecki] (przyszed w piropuszu indiaskim na gowie i z baretkami
orderw w klapie marynarki), Julia [Hartwig] i Joanna [Guze].
Przemwienie Gomuki w sprawie ordzia
1
. Polemika z Turowiczem. Tony pojednawcze
wobec Kocioa, ostre wobec Kardynaa i reakcyjnej czci kleru''.
[...]



Wizyta u kiewskiego w sprawie lektoratu w Paryu. Nic z tego: Trznadel zosta
mianowany. kiewski chodny i raczej lakoniczny.
O sytuacji w ministerstwie: tam jest taki, wie pan, rozpieprz, tzn. nikt nic nie zaatwia.
Sympatie i antypatie ubowskie.
Pokaz filmu de Sici Uwizieni w Altonie
2
. Bzdura cakiem w polskim stylu.
[...]
Stanisaw Lem, Astronauci, 1951. Pierwsza tego typu powie w Polsce, nie liczc
uawskiego. Ale nie to jest wane: temat science-fiction Lem poczy z tematem katastrofy atomowej,
uy zatem tematu fantastycznonaukowego do celw publicystyki wspczesnej. Nie pierwszy,
zapewne: zrobili to przed nim Wells i apek. Ale Lem mia ju do czynienia z pierwszym konkretem: z
bomb atomow. Kiedy pisa t powie, ZSRR, zdaje si, jeszcze bomby nie mia; mowy jeszcze nie
byo o rakietach zdalnie kierowanych, zagroenie atomowe, ktre wtedy wydawao si nieskoczone,
byo w stanie zalkowym. Bikini
3
chyba by ostatnim sowem'' w tej dziedzinie. Rzeczywisto
wyprzedzaa Lema; jako pisarz fantastycznonaukowy znalaz si w szczeglnej sytuacji: musia w
swoich pomysach wycigowa si z prawdziwym rozwojem nauki i techniki. Nie tylko w tej dziedzinie
zagroenia, lecz take w dziedzinie astronautyki, ktra go w gwnej mierze zajmowaa: sze lat przed
wypuszczeniem pierwszego satelity Ziemi publikowa swoj pierwsz ksik; doczeka tego, e do
rosyjskiego tumaczenia kolejnej jego powieci, przedmow pisze jeden z radzieckich kosmonautw!
1

[...]
Dwie cechy u Lema wystpuj [...] wyrazicie: temperament satyryczny i dramatyczna wizja
losw ludzkoci.

1 II 1966
Artur M.[idzyrzecki] zaproponowa mi udzia w seminarium harwardzkim. Wziem opini
od Jarosawa.
Wczoraj wybory do zarzdu oddziau warszawskiego. Wszedem na ostatniej pozycji z 126
gosami. Za mn przepadli Zauski, Kuniewicz, Guze, Kooniecki. Zreszt poza mn przesza
caa lista zarzdu. Do sdu na moje miejsce wszed Hertz. Bd musia chyba wycofa si z komisji
kwalifikacyjnej. W zarzdzie chciabym by czowiekiem bez funkcji. Albo zaj si bibliotek.
Niedyskrecje R. M.[atuszewskiego] na temat opinii o mnie lansowanych w KW:
zarozumialec, ma gdzie wszystkich, etc.

11 II 1966
Wczoraj zote gody Wakowiczw w podziemiach SARP-u. Ze 200 osb. Od Leona


Pasternaka do Cata-Mackiewicza. Uroczysto prowadzi jaki kolega szkolny Wakowicza z
gimnazjum Chrzanowskiego. Udzieli kolejno gosu: staremu profesorowi teje szkoy, ktry wspomina
rok 1905, pukownikowi Radosawowi, ktry wspomina powstanie warszawskie, Pawowi Jasienicy,
ktry wygosi ju bezporedni pochwa jubilata, oraz samemu jubilatowi, ktry mwi piknie o
swojej zdziesitkowanej rodzinie, a zakoczy toastem kochajmy si''. Mia przemawia jeszcze Artur
Midzyrzecki w imieniu bohaterw spod Monte Cassino, ale dosta grypy. Ze wstydu.
Rano skadalimy z Wand kiewsk wiece na grobie Broniewskiego. Orszak prowadzia
Mme Zatorska z jakim szoferem z ministerstwa w bereciku na gowie. Po uroczystoci jaki wesoy
genera kaza si sfotografowa na tle mogiy z wdow po poecie. Wdowa pozowaa z umiechem.
Wieczr u Kottw. Pikne jego opowiadanie o rozmowie z Adolfem Rudnickim (jeste
nieszczliwy... nic nie moesz napisa... Suchaj: nosisz podkoszulek? nie drapie ci?''). Powiedzenie
Pomianowskiego o Lisieckiej: mzg elektronowy zaprogramowany przez pralk. Janek [Kott] rozdawa
swoje fotografie, swoje autografy i swoje obrazy.

16 II 1966
[...] W Moskwie proces Siniawskiego i Daniela
1
. Lektura artykuw w Izwiestijach''. Oni
nawizuj dialog z oskareniem na tej samej paszczynie ideologicznej pewnie po to, by uzyska
agodny wymiar kary. A rezultat taki, e zostaj omieszeni, poniewa tym jzykiem powinno si
mwi tylko z pozycji siy lub podporzdkowania. Czowiek wyrzucony za burt nie moe udawa, e
chodzi po pokadzie.

22 II 1966
Dzisiaj by pogrzeb Cata-Mackiewicza
2
. W imieniu ZLP skadaem wieniec, a towarzyszy mi
w tym jedynie Wacek kierowca. ysy staruszek z teczk okaza si ostatnim uanem z wileskiego
puku. Jasienica wygosi znakomite przemwienie; nawet troch do miechu. Mwi tak interesujco,
e wszyscy zapomnieli o trumnie stojcej na brzegu jamy i o wdowie, ktra zapadaa si powoli w glin.
W pewnej chwili powiedzia: lecz los pata czasem'' i urwa, bo sowo figle'' wydao mu si naraz
niestosowne. Powiedzia: zasadzki''.
Tarsis, ktry jest teraz w Moskwie, zosta pozbawiony obywatelstwa radzieckiego. Mimo to
wyglda na prowokatora. Antoni Sonimski dosta paszport. Powiedziaem mu, e jest to odpowied
naszego rzdu na proces Daniela i Siniawskiego. Odrzek: Dzikuj za tak wolno, bo jak ich
puszcz, to mnie posadz''.
Aragon wypowiedzia si przeciwko moskiewskiemu wyrokowi i kilka partii
komunistycznych. Polski PEN-Club przyczy si do prb o uaskawienie.

Zielona Gra, 30 III 1966
Z Andrzeja nigdy nie zrobimy normalnego, zrwnowaonego, pracowitego czowieka.
Moemy z niego zrobi tylko czowieka utalentowanego.
Portier w hotelu wzi mnie za ministra. I dobrze. (Jecha ze mn jaki minister otoczony
podskakiewiczami. Potem rwnoczenie z nim braem pokj w hotelu. Kiedy w chwil potem zeszedem
do recepcji, aby o kpiel prosi, zaspany portier krzykn do pokojowej: kpiel dla pana ministra! Ja na
to ani okiem nie mrugnem).
[...]
Rozmowa z dyrektorami bibliotek. Powiedziaem im, e granice polityczne nie mog
pokrywa si z etnicznymi i e narodowy porzdek Europy jest przestarzay. Byli niezadowoleni i
bronili polskoci tych ziem. Opowiedzieli mi o ssiedzie biblioteki, Niemcu, ktry nb. nazywa si
Grocholski, ale ktry nie zmieni na jot swych obyczajw. Mwi tylko po niemiecku, hoduje winie,
uprawia ogrdek, a wieczorem staje z ca rodzin przy parkanie i obserwuje przechodniw.
Przygldaem si potem jego schludnemu ogrdkowi zielonym sztachetom i pobielonym drzewkom, i
czuem si z nim solidarny.
Wczoraj czytaem niemieck not do wszystkich pastw wiata. Proponuj zawarcie paktw o
nieagresji z Polsk i SR oraz wymian obserwatorw wojskowych. O ile mi wiadomo, nie byo na ten
temat adnej wiadomoci w naszej prasie. Prawda'' moskiewska odpowiedziaa ostro, twierdzc, e to
jest manewr propagandowy. Co odpowie rzd polski? Pewnie to samo i da bdzie wstpnego uznania
granicy na Odrze i Nysie. Z pozoru zdawaoby si to suszne, bo po c pomaga Niemcom w
zjednoczeniu? W gruncie rzeczy jednak jest to niesuszne, poniewa my nie jestemy tak jak ZSRR
zainteresowani w status quo. Zainteresowany tym moe by tylko obecny aparat rzdzcy, bowiem to
status quo odnosi si rwnie do wewntrznej sytuacji. Punkt widzenia spoeczestwa jest odmienny. Za
cen nienaruszalnej granicy nard traci zdolno samorzdzenia si, pogra si w apatii, wyobcowuje
si z Europy, staje si jej krewnym ubogim i dalekim. Te granice wstrzymuj pochd rewolucji
technicznej i utrzymuj nas w zacofaniu i ubstwie. Tylko zjednoczone Niemcy, zwizane z nami
paktem o nieagresji i ukadami gospodarczymi, mogyby nam pomc przekroczy prg rozwoju
gospodarczego i cywilizacyjnego, na ktrym zatrzymay nas ukady zwyciskich sprzymierzecw. Co
si tyczy agresywnoci'' Niemcw oraz niemieckiego nacjonalizmu, stanowi one grob dziki
podziaowi Niemiec. Podzia ten, poza wszystkim innym, stwarza w rodku Europy niebezpieczne


ognisko rewanowych, narodowych de, ktre podsycane s przez rnice ekonomiczne, jakie
powstay midzy obydwoma pastwami niemieckimi. Zjednoczenie i tak nastpi, lepiej, ebymy w tym
pomagali, ni przeszkadzali. Jeszcze nigdy polityka status quo nie przeya tych, co j rozpoczli. Jest
to porzdek ustanowiony na ycie jednego pokolenia; ju nastpne bdzie zbiera zatrute niwo
Poczdamu.

Zielona Gra, 31 III 1966
Wczoraj koszmar w Skwierzynie. Olbrzymia, obskurna sala, w krzesach gromadka
spdzonych dzieci z internatu. W Midzyrzeczu troch lepiej. Piekielny staruszek z orderami. Urodzony
w powiecie midzyrzeckim, syn polskiego nauczyciela. Jako onierz niemiecki ranny w Prusach
Wschodnich w 1915 roku. Awansowany, odby szko oficersk, a jako oficer zdezerterowa. Bra
udzia w powstaniu wielkopolskim i w walkach pod Lwowem; tam ranny po raz drugi; potem znw
walczy w 1920 roku z bolszewikami i zosta ranny po raz trzeci, tym razem w gow (poprzednio w
lewe jdro owiadczy dumnie). Od tego czasu przepowiada pogod: lewa strona upie go na deszcz,
prawa na burz, rodek na mrz. W dwudziestoleciu by komendantem stray granicznej w Rawiczu. W
1939 znowu poszed do wojska, po czym ukrywa si w Kieleckiem, gdzie oczywicie kombinowa z
BCh i AK. Wrci do Midzyrzecza natychmiast po wyzwoleniu. Od 10 lat na emeryturze i
przewodniczy miejscowemu klubowi inteligencji. Waciwie kompletny kretyn, ale jak si do tego
przyzna wobec tak ywotnego wcielenia polskiej krzepy onierskiej.
Moi przewodnicy, ktrzy ze mn jechali, z dum owiadczyli, e szosa wiodca nas do
Skwierzyny jest zbudowana przez Polakw. I obrazili si, gdy ich zapytaem, dlaczego wobec tego jest
w takim stanie, jakby przetrwaa sze wojen. A to bya zastyga nierwno skorupa asfaltu
postrzpiona na bokach, spkana i z dziurami.

Warszawa, 1 IV 1966
Wieczr w Zielonej Grze raczej udany. Po prelekcji podszed do mnie jaki pan i
opowiedzia mi o tym, jak pewien stary, umierajcy pukownik czyta przed sam mierci moje Rowe
i czarne, oywia si nad tymi gupstwami, dyskutowa, chcia do mnie pisa list. Mj Boe, nigdy nie
wiadomo, co si stanie ze sowem publikowanym.
Para cmokierw odprowadzia mnie na stacj, a wrd nich byy uan z Woynia oraz
miejscowy cenzor.
Jestem wyspany i wypoczty jak niedwied po zimie. Czytam Zawieyskiego Wawrzyny i
cyprysy. Gdyby by bardziej wyksztacony, wiedziaby, e miejscami pisze po prostu podrcznik
popularny. Ale s tam adne miejsca: Matylda Massou i Manuella, Eugenie i Maurice de Gurin, i
ksidz Lamennais niezy... Wydaje si, e pora napisa histori romantyzmu jako aberracji politycznej i
religijnej. Literatura im wszystkim na mzgi si rzucia.

3 IV 1966
[...] Drobny epizod ze Zwizku: ogoszenie Grzdziskiego bezrobotny literat prosi kolegw
o pomoc w znalezieniu pracy''. Pokazaem to Maliszewskiemu, ktry akurat si zjawi. Pokusztyka
natychmiast do Gisgesa na skarg. Odruch donosiciela? Moe u mnie te?

5 IV 1966
Wczoraj par stron powieci i szkicu dalszy cig. W Le Monde'' recenzja Raviera z ksiki
Jerzego Kosiskiego Loiseau bariol
1
. Autor jest p-Polakiem, p-Rosjaninem, a chyba ydem,
sdzc ze streszczenia ksiki. Historia dziecka obcego'' (yd? Cygan?) ukrywanego na wsi przed
Niemcami. Cig epizodw baniowych, ktre przypominaj troch Grassa: dziecko nie ronie, nie mwi
etc. Zafajdaj ca literatur te umczone niemowlta.
Przeyem wczoraj cikie chwile nad tekstami naszych filozofw do numeru
Brzozowskiego
1
. Nic nie rozumiem, co oni pisz! Albo oni bekocz, albo ja jestem idiota.









Zakopane, 7 IV 1966
[...]
Dla Teilharda de Chardin przesank wiary jest charakter pracy ludzkiej jej mianowicie
finalna orientacja i absolutna warto, jak ma dla wykonawcy. Bez Boga mwi nie ruszybym
palcem. [...]
Myl, e dowodem istnienia Boga, wzgldnie inaczej ladem jego dziaania, jest Chrystus,


czyli postulat mioci nadnaturalnej. Jest to jedyny autentyczny stygmat boski w wiecie ludzkim,
jedyny element ycia, ktry nie ma adnego uzasadnienia, poza nadprzyrodzonym. Caa reszta: bios,
mier, praca to kwestia interpretacji.

Zakopane, 12 IV 1966
Rozmowy nocne z Arturem i Juli. Na spacerach, w kuchni, przy stole obitym blach w tej
kuchni, ktra do historii chyba przejdzie, bo a tylu ludzi w niej obmwiono z niemaym talentem.



Wizja Teilharda de Chardin czowieka mijajcego strefy materii: te, ktre za nim pozostaj,
ciemne s i materialne w najgorszym, piekielnym, diabelskim sensie, a te, co przed nim
przebstwione nadziej, aspiracj czowieka.



Znajduj Boga w tych, ktrych kocham, w miar jak oni i ja uduchawiamy si coraz bardziej.
Podobnie znajduj Go w gbi Pikna, Dobra, w miar jak poszukuj ich coraz dalej, oczyszczajc
nieustannie swe wadze duchowe''.

Warszawa, 14 IV 1966
Dzi podobno mija 1000 lat od chrztu Mieszka I, o szstej wieczorem, gdy szedem do
biblioteki, biy dzwony, to znaczy dzwon u w. Krzya i mizerna sygnaturka u Wizytek o blaszanym
gosie wszystko co zostao bogatemu klasztorowi po licznych rabunkach. Przedziwne uczucie
samotnoci wrd bicia tych dzwonw, ktre ani dla mnie bij, ani przeciw mnie, bom ja ani w kociele,
ani przeciw kocioowi.
Dziennik Brzozowskiego
1
: Religia twoja nie powinna by nawrceniem. Strze si, strze si
tego i tamtego bdu. Katolicyzm niewtpliwie, ale ani momentu nie wolno ci uroni''.
Tak i ja lkam si dewocji i daj si jej pociga.
B. o Meredicie pisze, e to by istotnie organizm duchowy''. Ot to si winno odnosi do B.
Jego opinie szczegowe s mi w gruncie rzeczy do obojtne, a jego lektury najczciej przestarzae.
B. pociga jako styl przeywania i przetwarzania lektur; pociga stylem intelektualnej pracy. W gruncie
rzeczy jest wzorem intelektualnej witoci.
Stara si, aby ani jeden dzie nie przechodzi bez wzniesienia si myl do zasadniczych
celw i zada''. Porwna to z zasad aktywnej ascezy, ktr Teilhard de Chardin gosi. Mdl si
pisze dalej B. przez wzniesienie umysu codziennie, choby na chwil do dziedziny, gdzie staj si
widocznymi twoje zagadnienia''. Miej cig obecno wasnych zainteresowa''. [...]
Jeszcze o modlitwie: Modlitwa jest obecnoci w dziedzinie praw i celw, zatopieniem si w
tych sferach, gdzie istniej prawa i cele''.
[...] Poezja musi by pojmowana jako twrcza autodefinicja czowieka''.
[...]
Asceza i heroizm Brzozowskiego; asceza pracy i walki: Czymkolwiek bd jest twj wiat
umysowy, musisz z niego uczyni narzdzie walki i pracy!''
Nie umiesz ju by dobrym w domu, kiedy umiae... Robia ci dobrze atmosfera troski o
drobiazgi. Dobrze jest mie taki pierwiastek atwo dostpnej prawdy, dziedziny, w ktrej zaraz
wystpuje rnica pomidzy kamstwem a prawd''.
Jak dobrze to znam ja, ktry nale do pokolenia mczyzn zakadajcych rodzin
nazajutrz'' nazajutrz po wojnie, nazajutrz po mierci Stalina, w przeraeniu, e nikt mnie ju do
adnej armii nie powoa, za nic cierpie nie kae, do wizienia nie wsadzi, nie wymusi zezna, nie da
szansy bohaterstwa. Wtedy rodzin zakadaem, z popiechem i nie pytajc o prawdziw natur uczu,
ktre mn kieroway, a zwaszcza o powody wyboru... Wybieraem najgorzej, aby cinieniu
ustpujcemu nowy odpowiednik stworzy; postpowaem jak czowiek, co drapie rany, gdy go bi
przestano, tak boli go nage ustanie blu. A teraz naley w tym przymusie zadanym sobie, w tym legacie
przeytego cierpienia rozarzy iskr mioci i radoci. Mio bowiem yje w nas niezalenie od
przedmiotu ukochania; jest zdolnoci unicestwiania siebie. Daje szczcie w ostatecznym rachunku;
lecz szczcie nie jest jej celem. Przeciwnie, tym gbsze, im wicej wymaga wyrzecze. Ludzie bior
skutek za cel, jak dzieci, ktre dziwi si, e lekarstwo, co je miao uzdrowi, osabia je i usypia.

15 IV 1966
[...]
Na dzi zapowiedziane byo zebranie w Zwizku na rozpoczcie Dni Owiaty, a zwizane z
milenium. Mylaem, e chodzi o sprawy obchodzce mnie z racji mego stanowiska w zarzdzie i
przyjem to do naturalnie. Ale Jarosaw powiedzia mi w redakcji, e referat ma wygosi minister
Rusinek i e na pewno bdzie zwizany ze spraw biskupw. Bylebym tylko nie musia podsumowa
dyskusji...'' Da do zrozumienia, e dyskusja bdzie (ma tak absolutnie bierny stosunek do spraw
politycznych, ktre sam realizuje, e mu do gowy nie przyszo zaj jakie inne stanowisko...).


Miaem chwil wahania, czy nie wystpi w takim razie z jakim owiadczeniem, ale ten
zamiar, jadc tam, porzuciem; co miaem do powiedzenia, powiedziaem na zebraniu u Kocioka. Takie
zebranie nie jest waciwym forum. Przy wejciu mi wskazano jak list do podpisu z rubryczkami''.
Cofnem si czym prdzej i zwiaem do biblioteki, widzc tylko paxowcw wokoo. Kiedy godzin
pniej wymykaem si chykiem, natknem si na Bratnego i Czeszk, ktrzy nie przywitali si ze
mn ostentacyjnie. [...]

16 IV 1966
Wczoraj wieczorem miaem telewizyjn recenzj o ksice Zawieyskiego
1
.
W Gnienie odbywa si krajowa konferencja biskupw i uroczystoci inauguracyjne
tysiclecia chrztu Polski
2
. Jednoczenie przygotowano tam zlot jakich sztafet, defilad wojskow etc.
jako contr dla uroczystoci kocielnych. Jest to konfrontacja ideologiczna, ktra moe zamieni si
nawet w starcia uliczne. Chyba e wojsko pjdzie do kocioa, a lud na defilad.



[...]
W Gnienie podobno koncentracja wojska i policji. Nad katedr podczas naboestwa kry
helikopter. Zatrzymywano samochody na drodze, legitymowano podobno prymasa. W Poznaniu
wyznaczono dziesitnikw w zakadach pracy, ktrzy maj pilnowa, aby nikt do kocioa nie poszed.
W fabryce Cegielskiego maj si podobno robotnicy zmawia, aby masowo pj do katedry. (Nie
bardzo w to wszystko wierz). Rozkopano wze kolejowy koo Czstochowy. Mwi mi o tym wczoraj
Kazimierz Traciewicz, ktry pracuje w kolejnictwie. Dzi rano sam syszaem na dworcu, gdzie
czekaem na nasz babci, jak zapowiadano godzinne i ptoragodzinne spnienia pocigw idcych
przez Czstochow: z Gliwic, z Wrocawia, z Pragi czeskiej.
Dzi w Le Monde'' notatka o odmowie wiz dla trzydziestu kardynaw, a take dla
arcybiskupa Westminsteru. Dzie 2 maja ma by ogoszony wiatowym dniem modw z Polsk.



Asceza Kanta.
Chrzecijastwo wystpuje jako naturalny ywio czowieka [...]. Jeeli widzimy, e wrasta
ono tak bez reszty w ziemskie ycie, to nie jest to dowd, e chrzecijastwo jest ludzkie, lecz e
czowiek jest chrzecijaski, nadprzyrodzony, e nie moe by mylany inaczej''. C bowiem, e
chrzecijastwo jest faktem ludzkim, tylko ludzkim, e nie ma w nim ani jednego atomu, ktry by nie
by z czowieka przecie znaczy to i to take, e nie ma w czowieku pierwiastka, ktry by nie by
k008kknadprzyrodzonykk, wpleciony w przdz dzie i zamyle Boych. Czowiek samopoznaje si
w chrzecijastwie...''
1


Kobieta z wydm
2
reysera japoskiego, ktrego nazwisko oczywicie wymkno mi si z
pamici. Bardzo pikny film, ktry mnie zreszt zupenie zimnym pozostawi. Jest to historia czowieka,
ktry zosta pochwycony w puapk przez piaskarzy mieszkajcych na wydmach; zorganizowani w
spdzielni, api bkajcych si po wyspach wdrowcw, turystw, fotografw, uczonych (bohater
filmu jest robakologiem jak to si nazywa?), aby osamotnionym kobietom swej wsplnoty zapewni
mw i pomocnikw. Praca ich polega na odgrzebywaniu noc domw z piasku, ktry sypie si na nie
w cigu dnia. Bohater, sprowadzony uprzejmie niby na nocleg i spuszczony na sznurowej drabinie na
dno wykrotu, gdzie stoi chata, zostaje doywotnim winiem modej kobiety i gminy, ktra nad ni
sprawuje wadz, wymaga nocnej porcji piasku, a w zamian za to zapewnia dostaw wody, ywnoci,
odziey, a nawet przedmiotw zbytku. Mczyni dostaj przydzia wdki i papierosw. Bohater
podejmuje prby ucieczki, snuje rne plany wydostania si z puapki, rozpacza, szaleje, a w kocu
odnajduje czuo i podanie. Kobieta w kocu zachodzi w ci pozamaciczn ludzie z wioski
zabieraj j do szpitala. Po wycigniciu jej zapominaj zabra drabink sznurow czy te
mczyzna wydaje im si niepotrzebny? Ten wychodzi, staje nad brzegiem morza, o ktrym wci
marzy, ale wraca z dobrej woli na dno dou, do swej chaty. Tam jest zbiornik wody, ktry sam wykopa
wedle wymylonej metody. Odnajduje racj swego ycia tutaj, w tym miejscu, i wolno...
Film jest waciwie histori ludzkoci wedle naturalistycznej tezy o pracy, ktra czy i
wyzwala. Okrutny w swym pozornym, nieludzki w swym biologicznym humanizmie. Jest w nim ukryty
ten sam n zatruty, ktry czowiekowi marksizm wbija w plecy, gdy powiada: jeste tylko natur
socjaln, zrozum to, bdziesz czowiekiem. Co do mnie, myl, e w sens czowieczestwa zawarty
jest w mioci, a wic w akcie ofiary dla drugiego czowieka w akcie unicestwienia siebie. Dla mnie
ten czowiek godzien jest wrci dlatego tylko, aby tej kobiecie nie pomoc, a nie po to, aby si
wasnym wynalazkiem zachwyca. Brzozowski z okresu filozofii pracy zachwyciby si tym filmem, a
Brzozowski z okresu ostatniego przeklby go, jak ja go przeklinam.




Bytom, 20 IV 1966
16 IV na przedstawieniu Namiestnika Rolfa Hochhutha
1
.
17 IV rien pusta niedziela.
18 IV pisanie gupiego felietonu dla radia.
19 IV wyjazd do Bytomia.
Czstochowa.
Bkanie si po Bytomiu.
Gupia prelekcja.
Kolacja u pp. Studenckich z p. Drohojowskim. Fatigue.
20 IV Gorczkowe przygotowanie do prelekcji we Wrocawiu. W gowie pusto. Jestem
bezczelny blagier.
Warszawa, 23 IV 1966
Po Bytomiu byy Gliwice (gupstwo). Rozmylania o socjologii pord tumw wychodzcych
z pracy z kopal, hut i biur.
21 IV Wrocaw. Film. Nieuday wieczr.
22 IV Warszawa. Rozmowy z Kazi, Juli, Gustawem Holoubkiem. Wieczorem Sprawa
Oppenheimera Kipphardta
1
w Teatrze Polskim z okropnym Marianem Wyrzykowskim.
Dzisiaj postanowiem pisa w kawiarni. Wic zajem uroczycie stolik w rogu, w
witeziance''.



Z Brzozowskiego:
cokolwiek bd moemy powiedzie o wiecie, bdzie to zawsze wynik pewnej historii
wypowiedzianej w terminach pewnej literatury (pojmujc przez t ostatni ca twrczo jzykow)''.
[...]



Brzozowski jest dla mnie nade wszystko losem. Zbyt mao znam filozofi i zbyt nike nadzieje
cz ze sztuk formuowania sownego, abym potrafi czyta Brzozowskiego merytorycznie. Myl, e
meritum filozoficzne wcale nie istnieje, a w kadym razie jest ono czym innym, ni sdz zawodowi
filozofowie. Myl, e ycie i wszelka jego teoria maj wsplny temat, a jest to temat genezy i
kontynuacji. Skd jestem i dokd zmierzam; kim jestem i kim si stan, co otrzymaem i co zrobi z
tym, co mam. Proces mylenia, tworzenia, ycia jest acuchem decyzji; a wic jest to udrka, walka
walka ze skrupuami, z bdem, ze saboci, ktra wypowiada si poprzez figury.

26 IV 1966
[...]
Brzozowski jest poza wszystkim innym osobowoci.
Brzozowski fascynuje etycznym ujciem kultury.
[...] Prne jest zdaje si poszukiwanie koherentnego systemu'' w pogldach
Brzozowskiego. Prne dlatego, e sprzeczne z jego wasnym ujciem procesu mylowego. Proces ten
Brzozowski ujmowa jako prac nad przezwycieniem bdu. Jego historia duchowa rozgrywa si
pord nagych olnie, w ktrych rol przewodnikw peni wzniose duchy'' Mereditha, Blakea,
Newmana.
Wydaje mi si, e kada kultura tworzy wasn figur procesu mylowego. Dla kultury
greckiej np. figur tak jest historia mitycznego bohatera uwikanego w plany bogw. Dla kadej
kultury kluczowym jest temat genezy wasnej. Kultura grecka uwaa si za wykradzion bogom,
zrealizowan wbrew ich woli, w konflikcie z nimi, pord pertraktacji, podstpw, przez przekupstwo
lub otwart walk. Bohater jest buntownikiem, a filozof zodziejem prawd boskich, zodziejem
tajemnicy stworzenia i prehistorii.
Bg judejski, potniejszy i sprawiedliwszy od greckiego, prawdy swoje powierza sam, wedle
wyboru, tym ktrzy si go prawdziwie boj: narodowi ydowskiemu, ktry w owej bojani''
przecign inne narody, prorokom, ktrych boja'' bya najdoskonalsza spord narodu wybranego.
Kwalifikacj myliciela ydowskiego jest pokora i prostota, kwalifikacj greckiego filozofa spryt,
zdolno przenikania bogw i znajomo ich gry''.
Chrzecijastwo czy element gry z elementem bojani; czy je elementem nowym:
etycznym. Prawd w chrzecijastwie otrzymuje si od Boga i tylko od Boga, jest ona ask, ale mona
na ni zasuy, wywalczy j, wykupi'' od Boga zasug osobist yciem, witoci. Filozof
chrzecijaski jest witym, a praktykowanie filozofii w chrzecijaskim duchu jest rwnoznaczne z
praktykowaniem cnoty i modlitw. Zwizek myli i modlitwy oczyszcza si w rozwoju myli
chrzecijaskiej. Ci na nim judeogreckie relikty: jeszcze redniowieczny filozof kupuje od Boga
swoje dzieo w zamian'' za mody, ascez i inne wiadczenia duchowe czy nawet fizyczne. W
nowoytnej filozofii chrzecijaskiej sama myl jest modlitw; wszelka aktywno, wszelka praca,


wszelka gotowo jest stwarzaniem gruntu dla aski. (Por. Teilhard de Chardin i Simone Weil).
29 IV 1966
Wczoraj przedstawienie Awantury w Chioggi Goldoniego w teatrze Piccolo di Milano
1
.
liczny plener w przydymionym jakby bkicie, aktorzy grajcy na contre-jour, w smugach wiata
przedostajcego si przez wskie uliczki. Pyszne typy rybaczek i rybakw.
Z Arturem co gupio wyszo. Zdaje si, e ma do mnie jakie pretensje. A ja, jak zwykle,
zawiniem nadmiarem zapau towarzyskiego i zbyt skrztnym ukrywaniem wasnych poda.



Jak naley rozumie Koci'' Brzozowskiego:
1) w sensie dosownym jest to opcja, jego engagement.
2) opcja ta wynika z przekonania, e czowiek musi wybiera, przycza si, przystawa do
ludzkoci zorganizowanej; przekonanie to jest skierowane, zdaje si, take przeciw nonsensowi
wolnomylicielstwa. Dla B. ostatecznie liczy si tylko fanatyzm, tylko arliwe uczestnictwo w
zbiorowych dzieach.
3) opcja na rzecz Kocioa jest take uznaniem aspiracji Kocioa jako organizacji jednoczcej
ludzko w poszukiwaniu genezy i celu. Rozumienie genezy i celu winno by wedug Brzozowskiego
wsplne caej ludzkoci, winno by uniwersalne. Koci jest dla niego tak jak dla Newmana
organizacyjn, mylow i kulturow struktur uniwersalizmu; jest zarazem si ekspansywn, zdoln
transmitowa wartoci kultury zachodniej i dokona pracy nad zjednoczeniem duchowym ludzkoci.
(Cytat z Newmana).
4) Koci jest przy tym organiczny. To znaczy wyrasta z caych dziejw duchowych, w
przeciwiestwie do ruchw ideowych przypisujcych sobie inauguracj nowych er.

[...] Cae dzieo Brzozowskiego jest prb integracji wiata ludzkiego; prb odkrycia siy
zdolnej przycign rozpoznawcze jego elementy: chodzi o integracj czowieka poszczeglnego w
zbiorowo, a wic o przezwycienie romantycznej antynomii jednostki i spoeczestwa, chodzi o
wczenie narodu w ludzko, a wic o przezwycienie specyficznego polskiego osamotnienia w
kulturze i historii, chodzi o zagarnicie przez kultur oglnoludzk klas upoledzonych, a to przez
uznanie w pracy wartoci etycznej i nadania jej znaczenia metafizycznego, chodzi w kocu o
przezwycienie pozornych, wtrnych, tradycyjnych antynomii wiary i nauki, rozumu i intuicji, psyche
i woli; o syntez tradycji i postpu, rewolucji i trwaoci. Koci'' Brzozowskiego, jako figura
ludzkoci pogodzonej z sam sob, jest przeciwiestwem parlamentu'', ktry z jego podziaem na
wszystkie odamy prawicy i lewicy moe by figur ludzkoci wierzcej w to, e z podziaw, z
konfliktw, ze starcia si czerpie ona sw si dynamiczn. My, ludzie XX wieku, mamy ju inn wizj
owej dynamiki.

1 V 1966
O Brzozowskim
1
skoczyem.
Wczoraj rozmowa z Bossakiem na temat ewentualnego wejcia do zespou Kamera'' w
charakterze kierownika literackiego. Bossak to wesoy arendarz, taki co dziedzicowi przynosi pienidze,
nowinki i filozofi ycia. Gada do zupenego zmczenia [...].

3 V 1966
Lektura Prchnika: Pierwsze pitnastolecie Polski niepodlegej
2
. Chwilami czyta si to jak
opis jakiej gigantycznej dintojry; ale przecie tak wanie wyglda historia ogldana z bliska.
Libermann: ...nie do e Polska jest wolna, i Polacy musz by wolni...



Przeczytaem Prchnika, bo pod wpywem ostatnich wydarze zacza si ju we mnie
umacnia polityczna brednia. Mj wiatopogld zacz upodabnia si do tego, ktry baba kocielna
wyznaje. Tymczasem historia dwudziestolecia jest gorzk lekcj polityczn; te dwa okresy naszej
historii (19181939 19451965) waciwie daj si zrozumie dopiero wtedy, gdy si je razem
zestawi. W kocu ten mord na demokracji polskiej zacz si, wida, nie w 1945 roku, ale w 1926. A to
znaczy, e trwaa ona kilka lat zaledwie, korzystajc raczej z przedwojennych parlamentarnych
dowiadcze i ywic si tymi wszystkimi treciami, ktre powstay w publicystyce lat rewolucyjnych.
Demokracja polska istniaa tylko na papierze i nie wytrzymaa konfrontacji z realnoci spoeczno-
polityczn. Demokracja polska istniaa na zjedzie PPS i na naradach przywdcw
socjaldemokratycznych, w Zurychu czy Rapperswilu, ale gdy j przyszo realizowa we wasnym
sejmie przy ul. Wiejskiej, zgasa rych mierci.

4 V 1966
Wczoraj uroczystoci 3-Majowe w Czstochowie (agencje obliczaj pielgrzymw na okoo


300.000), uroczystoci w Katowicach (45 lat powstania lskiego), uroczystoci w Opolu, w Warszawie
etc. Cay kraj opanowany przez mistrzw ceremonii. Papie odprawi msz w. przed obrazem Matki
Boskiej Czstochowskiej, ale nie powiedzia ani sowa. Johnson wygosi przemwienie do delegatw
Polonii i stwierdzi, e Polska naley do Zachodu.



O Rewiczu:
Rewicz jest poet trzeciej wojny wiatowej, ktra dla niego zacza si z chwil
zakoczenia wojny drugiej. Jest to wojna przeciw wojnie i przeciw pokojowi zarazem. Jest to wojna
przeciw podziaowi historii na wojn i pokj; plugawa wojna moe pocign za sob tylko plugawy
pokj. I na odwrt: wojna nie moe sta si niczym piknym ani czystym w pamici ludzkiej, bo pokj,
ktry po niej nastpuje, moe by tylko plugawy. Dlatego ci, co przechodz z jednej strefy w drug, s
podejrzani moralnie. Pen racj maj tylko ci, co wojny nie przeyli, albo ci, co jej wcale nie
dostrzegli: zabici partyzanci, agodne staruszki (stare kobiety), dzieci. Nieywi yj, niewiadomi
wiedz, niemi mwi, lepi widz. Poezja Rewicza jest zbiorem paradoksw eleackich. Wojna
Rewicza jest przeciwko zudzeniu ycia, ktre jest tak dugo zudzeniem, jak dugo jest zagroone w
sposb rwnie bezsensowny jak podczas wojen. Przeciwko zudzeniu sztuki, ktra tak dugo jest
zudzeniem, pki istnieje ten bezmiar ohydy. Przeciwko zudzeniu mioci, zdrowia, pikna, wiata etc.
On, poeta, jest po stronie przeciwnej, a przyjaci ma w trupach, dzieciach, starcach, przedmiotach
martwych. Jest wic bliej prawdy; bliej stanu faktycznego.



Sowa Chrystusa pjd za mn'' rozumiano w pierwszym tysicleciu nie tyle, jak si wydaje,
jako wezwanie do naladowania wzoru ycia, ile do pjcia za Chrystusem do ojca.
A zatem w chrzecijastwie pierwotnym jest pierwiastek eschatologiczny, ktry z czasem
zostaje wyparty przez pierwiastek twrczo-etyczny. Chrzecijastwo si w pewnym sensie humanizuje.
W eschatologicznej perspektywie mnich, podobnie jak Chrystus, ktry zstpi z nieba i z
powrotem tam poszed, ma by na tej ziemi pielgrzymem; wyraz peregrinus oznacza po prostu mnicha.
Irlandczycy pielgrzymowanie to rozumieli czsto dosownie, jako opuszczenie wasnego kraju. Gdzie
indziej wystarczao akcentowanie wagi oderwania si od wiata, wzmocnione klasztorn klauzur, cisz
i spokojem oddalonego od gwaru ycia miejsca. Istotne byo, aby mnich czu si na ziemi pielgrzymem,
a nie czowiekiem ustabilizowanym.



[...]
wiat Rewicza jest wiatem masochisty.


6 V 1966
[...]
Lektura Austerii Stryjkowskiego
1
. Dobre!
9 V 1966
W sobot wieczr z Brandysami u Stryjkowskiego. W niedziel idiotyczna impreza u
Mauersbergera. Umar Lec
1
. Spotkanie z Hertzem w Alejach. Wieczorem w kabarecie Owca''. Krtka
informacja Bossaka o rozmowie ze Starewiczem na mj temat.
Uspokojenie na odcinku biskupw.

20 V 1966
[...] Zamyliem si naraz nad Szyframi, ktrych kolaudacja ma si odby w poniedziaek.
Ot cytaty z Anhellego, ktre Has woy w usta matki i ojca, nie s literatur, lecz modlitw,
psalmodi. [...]

21 V 1966
Dzisiaj rano otwarcie uniwersytetu kultury w yrardowie. Jazda z Wand kiewsk do
Stawiska po Jarosawa. Wanda ca drog opowiadaa o Stefanie. Taki dobry, taki dziecinny, taki
akomy, sodycze lubi...'' Stawisko przecite now szos, wilgotne po nocnym deszczu. Dom zamknity,
tylko pies, czarny Trop na schodach. Jarosaw w workowatym ubraniu. Po jego pogadance i
ceremoniach zaproszono nas na kaw, gdzie St. Ryszard Dobrowolski opowiada anegdotki o
Broniewskim. Dwie interesujce: e B. niesychanie serio traktowa sub wojskow (mia natur
odaka powiedzia D.) i e Bierut proponowa mu (Broniewskiemu) napisanie sw do nowego
hymnu pastwowego. Broniewski mia dwukrotnie odmwi. Potem poszlimy zobaczy dom, gdzie
mieszka Hulka-Laskowski (czerwony blok robotniczy, jednopitrowy, z klozetami w podwrku), i


witrae Mehoffera w yrardowskim kociele.

23 V 1966
[...]
Dzisiaj kolaudacja Szyfrw. Straszne podejrzenie, e film jest okropny. Natomiast mwcy
(Petelski, Krako, Pomianowski, Zaorski, Wohl) wytarzali si u ng Hasa, obapujc i mnie po drodze.
A naprawd to s sny maturzysty przed zadaniem pimiennym z polskiego. Konwicki jeden si troch
krzywi, ale nie mia powiedzie dlaczego.

26 V 1966
[...]
Schaff
1
przyznaje (za Feuerbachem), e Bg jest projekcj i absolutyzacj cech i waciwoci
czowieka w postaci typu idealnego. Czy w takim razie mona powiedzie, e tworzc t projekcj,
czowiek sam siebie zubaa, gdy pozbawia si wasnych cech i treci na rzecz projekcji''... Czy pisarz
pozbawia si jakich cech, gdy tworzy bohatera lub narratora na podobiestwo swoje, czy te na odwrt,
wzmacnia swoj osobowo przez to, e realizuje jej ukryte cechy i skonnoci... Czy religie zuboyy
ludzko? Jak moe Schaff takie gupstwa powtarza?

5 VI 1966
W Zwizku wielka awantura z Bristigerow, ktrej nie przyjlimy na komisji
kwalifikacyjnej. Flora Biekowska, Bartoszewski i ja bylimy przeciw. Pollak i piewak wszczli
histeryczn akcj zdaje si o reasumpcj uchway.
propos Frischa: sympatyczny, ale nie powiem, eby z niego tryskaa inteligencja albo eby
talent ze promieniowa. Jest to twarz bardzo zdolnego debila, o pewnych cechach uomnoci (ociaa
powieka, jakie znieksztacenie twarzy), twarz brzydaka bitego przez kolegw, ktry sobie odwet bierze
na wszystkich polach, posugujc si literatur. Ta jego adna, moda dziewczyna, ktr wozi ze sob,
jest jednym z elementw owego odwetu. W swoim rozkapryszeniu i w zachannoci yciowej
przypomina mi troch Staszka Lema, ale ten jest ywszy, inteligentniejszy, bardziej sprzeczny w sobie.
Twrczoci Frischa nie znam zupenie. Przypuszczam, e jest to sukces wylansowania podobny do
Mroka.
Czy dobrze, e ja do tego filmu wszedem? Na jedno (na pienidze) dobrze, na drugie (na
charakter) le.
8 VI 1966
[...] W prasie wczorajszej wywiad arcybiskupa Kominka dla Europe
1
? Zacny, bezradny, [...]
przeraony proboszcz, uwikany w wielkie sprawy tego wiata. Gdyby nie komunici, nie bybym
arcybiskupem Wrocawia'' powiedzia. C to byoby za nieszczcie!
Byem na mszy z Andrzejem w kociele Zbawiciela. Chorgwie, kadzido, dzieci w
potwornych welonach i kokardach katolicyzm masowy! Czy moe by inny? Czy moe by w ogle,
skoro masowym by przestanie, bo wszystko industrializacja, mass-culture, bogactwo mas, dobrobyt
przeciw niemu pracuje? Nietrudno by katolikiem w komunizmie; wystarczy troch antykomunizmu
i przywizania do tradycji, troch lku o duchow przyszo dziecka, troch infantylnego
sentymentalizmu i mioci do rodzicw (jeli byli katolikami). Jak by katolikiem, gdy katolicyzmowi
nic nie zagraa poza obojtnoci? Dzi pastwo ju ma potny instrument do walki z liturgi:
telewizj, ktra w kade wito kocielne nadaje atrakcyjny program dla modziey. Dzi o 8
40
ju szed
film Flip i Flap w Oxfordzie, a zaraz potem Wacu z Dymsz (zabawne te usugi polityczne, jakie
komunizmowi oddaje przedwojenna polska, gupia komedia w Wielkanoc dawano Janie pana
szofera
2
...). To jednak nie wystarczy; najwyej moe zmniejszy frekwencj, natomiast nie naruszy
duchowych zwizkw z Kocioem, ktrego wymagania liturgiczne i etyczne wci nie koliduj z
ideaem ycia. Koci wygra walk przeciw kontroli urodze, bo argument zdrowia, higieny etc. nie
jest do mocny dla ludzi. Mocny jest dopiero argument bogactwa. Robotnik moe wyrzec si dla
dziecka troch jedzenia i przestrzeni mieszkalnej; gdy natomiast bdzie mia mu dom do przekazania i
konto z oszczdnociami, powstrzyma si dla jego dobra przed spodzeniem drugiego.




Widziaem niedawno jugosowiaski film Szalone wakacje
1
gupawy, prospektowy, ktry
mimo woli trafi w rzecz najistotniejsz dla Kocioa. Rzecz dzieje si na jednej z wysp dalmatyskich.
Wszyscy mieszkacy czekaj z utsknieniem soca, upaw, bo z nimi zjad turyci. I oto przyszy
upay, a z nimi turyci. Dla proboszcza natomiast upay to susza, czyli jedna z plag, przed ktr
mieszkacy wyspy rolnicy, plantatorzy brzoskwi i winnic bronili si zawsze modlitw.
Organizuje wic z nawyku procesj wedle prastarego rytuau; mieszkacy wyspy z nawyku w niej
uczestnicz. I cignie procesja czarno ubranych kobiet i mczyzn brzegiem play, na ktrej bycz si
roznegliowani Niemcy, modl si Dalmatyczycy bezmylnie o deszcz, ktry byby dla nich ruin. Ich


winorole i brzoskwinie niszczej na socu zreszt to spdzielnia na tym straci, nie oni a ich byt
to nagie ciaa, na ktre spogldaj podliwie modzi chopcy dorabiajcy sobie jeszcze na boczku
erotycznymi usugami.
Oto dwa wiaty komunizm w tym konflikcie jest nieobecny, chyba jako czynnik
przyspieszajcy industrializacj, urbanizacj i kosmopolityzacj zacofanych krajw i
zakonserwowanych w wiekowej biedzie kultur.
Tak te z katolicyzmem Wyszyskiego. Ma jeszcze ten atut, e bronic wolnoci religijnej'',
broni zarazem demokracji, czyli staje si wyrazicielem wolnociowych aspiracji spoeczestwa
uchwyconego w kluby totalnej organizacji i scentralizowanej ekonomiki. [...]

10 VI 1966
Jezioro Bodeskie Dygata
2
.
[...] Zdumiewajce te gupstwa o Francji, Niemczech etc. I ta zupena niemono oddzielenia
tego, co u Dygata jest po prostu gupkowatym nudziarstwem, i tego, co jest wiadomoci wasnej
gupoty i wasnego nudziarstwa. Np. dwa zdania obok siebie: Moc narodowa Polski zawiera si w
zmartwychwstaniu. Polska od czasu do czasu musi zmartwychwsta''. Zdanie pierwsze zostao
wypowiedziane przez gupka, ktrego caa zawarto umysowa wypracowana zostaa na lekcjach
jzyka polskiego (pisa pewnie zawsze zadania na wolny temat). Drugie zdanie pochodzi ze stylu
kawiarnianego, ktry jest parodi pierwszego. Dygat nie jest pewien, ktrym stylem powinien
operowa, aby by pisarzem.

17 VI 1966
Umczony do ostatecznoci Jdrkiem, upaem, domem, gonitw, nierbstwem.
Wczoraj wieczr u Arturw opowiadanie Artura o biwaku z Moczarem
1
. Nie ma on zbyt
wiele talentw narracyjnych, bo w kocu nic nie opowiedzia.
Rozmowa z Groszow w sprawie Kuronia i Modzelewskiego. Rozmowa z Jarosawem:
Caym sercem jestem po stronie tych chopcw. Kiedy tylko list bdzie napisany, podpisz go
natychmiast. Po chwili mtnie: Bez wzgldu na konsekwencje... Najwyej przestan by
prezesem. (Prezeeee-sem powiedzia). Jutro spotkanie z Jerzym Zagrskim w tej sprawie.

29 VI 1966
2126 VI uroczystoci milenijne, zamieszki, tum i kontrtum'', patrole milicji, bicie
pakami, konfiskata obrazu
2
scenariusz w cakiem hiszpaskim stylu.
Wczoraj w odzi. Opowiadanie Krakowskiego o bjce z Sobiesiakiem. Oficer, ktry
prowadzi natarcie na przyczek czerniakowski
3
, zwariowa. Nazywa si Garlicki, by synem
radzieckiego generaa polskiego pochodzenia. Wyglda, e desant by manewrem propagandowym,
ktrego dla wasnych celw potrzebowa Berling, eby oczyci si z zarzutw wsppracy z Rosjanami
na rzecz wyniszczenia powstania. Desant kosztowa mier 800 ludzi!

9 VII 1966
Umarli: Brzechwa, Grodzieska-Pollakowa, Starowieyska-Morstinowa
1
. Pogrzeb Brzechwy w
rzsistym deszczu; jaka staruszka w zielonej pelerynie wygosia wierszyk zupenie nie propos, a na
kocu powiedziaa swoje nazwisko: mwia....ska... Bardzo adnie.
Dotd nie zatwierdzono mnie w filmie. I by moe wcale mnie nie zatwierdz.

15 VII 1966
Urodziny Andrzejka dwunaste. Daj mu Boe duo szczcia i mioci.
Wczoraj wieczr z Joasi...

22 VII 1966
Defilada i uczucie przykroci na widok tego elastwa nadzianego ludmi. A przecie nie
jestem ani pacyfist, ani antymilitaryst z temperamentu. Po prostu jestem gboko przekonany o
nieprzydatnoci tego wszystkiego i o tym take, i to ju za par miesicy moe bdzie przestarzae i
zostanie przetopione dla wykorzystania nowych modeli; a wreszcie nie daje spokoju myl o kosztach
tych piekielnych zabawek, ktre kady z nas ponosi, aby Zwizkowi Radzieckiemu sformowa
niewielki korpusik posikowy przeznaczony do obrony jakiego odcinka wybrzea.

Sycowa Huta, 23 VIII 1966
Powie''
2
skoczyem. Byo to, zdaje si, 8 sierpnia. Kazi podoba si. Ju jest w
wydawnictwie. Pojutrze Rogoziski ma si wypowiedzie''. Mnie ju przestaje interesowa. Miaem z
ni 5 lat zmartwienia, a 10 miesicy pracy, liczc od padziernika ubiegego roku, i wliczajc okresy
zupenego jej porzucenia tzn. od grudnia do maja. Po przepisaniu ma 137 stron. Zdaje si, powinna
jeszcze mie epilog na jakie 10 stron. A moe krtszy.
No dobrze. Jedziemy dalej.



Kierownikiem Kamery'' ju nie jestem, bo podobno Krako si nie zgodzi. Tak mi to
oznajmi przynajmniej Bossak, proponujc zarazem lun'' wspprac.

Sycowa Huta, 24 VIII 1966
Kupiem sobie dzi w Kocierzynie Dziennik Guittona
1
. Czytam bez przerwy z wzrastajcym
podnieceniem, by moe z wdzicznoci za to jedno zdanie znalezione we wstpie: pragnbym
pozostawi po sobie tylko jedno dzieo, a pisanie jego rozpocz dopiero w wieku lat czterdziestu, w
okresie drugiego i prawdziwego startu yciowego''. Bo trzeba wam wiedzie, kocz w tym roku lat 38 i
zdaje mi si, e umieram. Tam te, w Dzienniku tego piknego czowieka, znalazem rozdzia pt. Rady
na okresy jaowe''; tych rad udzieli mu pewien mdry jezuita. Jest wrd nich taka: Mwi mi o
wiczeniach, ktrym oddaje si kadego ranka, aby zachowa w caej peni umiejtno pisania: pisze
biaym wierszem, nie dbajc o sens, zwracajc uwag jedynie na asonanse. wiczenie to poleca
Franois genialnemu dziecku'' (str. 62).

24 VIII 1966
[...] Guitton cytuje raz jeszcze O. Valensin, ktry mgby by mn: jestem godnym podziwu
poczeniem inteligencji i gupoty, z przewag gupoty. To jest moj si i moj saboci. Jest moj si
wtedy, kiedy innym wykadam trudne zagadnienia. Moj saboci jest wwczas, kiedy mam zrozumie
to, co tumacz inni''.
14 IX 1966
Po koncercie Rubinsteina
1
. Wielka sztuka nie jest wypracowana. Rodzi si rado w chwilach
absolutnego powodzenia. Jest ask, olnieniem. Tylko e na te chwile trzeba pracowa latami jaowej
orki i zapaci za nie trzeba smutkiem dni jaowych, upokorzeniem, milczeniem, dezaprobat lub
obojtnoci.

1 X 1966
W Gdyni po Mam.
[...] W kawiarni Fregata'' na Dworcu Gdaskim: kto podszed do okna, odchyli firank, aby
spojrze na statek, ktry z kawiarni lepiej wida byo ni z nabrzea. Na to kelnerka: prosz odej od
okna, tu nie wolno przez okno patrze...

12 X 1966
Wczoraj bylimy u Arturw, ktrzy urzdzili drinka ku czci Lundkvista. Szwed chopowaty,
oczy mia bkitne i nos kluskowaty jak Machejek. Mwiem z nim z pomoc anowskiego, to znaczy
po szwedzku. Nie bylimy sob nawzajem zaciekawieni. Chwali szwedzki system informacji i krytyki
literackiej; recenzje winny ukazywa si w dniu, w ktrym ksika ukazuje si na rynku ksigarskim.
Spnienie recenzji uwaa si za despekt, machinacj, przemilczenie'' etc.
By Verdiani, Woch wesoy, kompletnie spolonizowany, jak si okazuje, przez armi
Andersa. Opowiada o swojej rozmowie z Buczkowskim Leopoldem; zapyta go o jak kwesti z
Czarnego potoku: kto mianowicie mwi tam w jakim momencie. Buczkowski obruszy si w pierwszej
chwili, a przycinity do muru przyzna, e sam nie wie. Verdiani by z on, mod Polk [...], ktr
przez cay czas braem za on Rewicza, bo ten obok niej siedzia twardo, jakby pod jej opiek
chroni si przed nadmiarem towarzyskim. Rewicz mwi mi o Szyfrach, e wizje'' przerysowane i za
dugie, ale e niewiele brakuje, aby to by zupenie dobry film.
Dzisiaj rano spotkaem ukrowskiego w anielskim humorze; medal powiada dostaem
za obronno kraju... By naprawd szczliwy, sta ze mn chwil pod kawiarni Europejsk'' (szed z
wojskowych budynkw przy pl. Saskim) i prawi komplementy oraz wyraa si antyrzdowo.
Po poudniu u Wakowicza. Zastaem tam Dygata sennego po obiedzie, zakatarzonego,
znudzonego, wpatrzonego w niemy telewizor, w ktrym pokazywano mecz piki nonej. Wakowicz
bardzo posun si w latach i sprawnoci umysowej. Rozmowa rwie si co chwila, wci j usiuje
uporzdkowa i metodycznie prowadzi, martwi si now utrat wtku, i w kko albo przeprasza, albo
prosi o jakie rady lub pouczenia: jak uporzdkowa sobie bibliotek, do kogo zwrci si o wieczory
autorskie, jak zgnbi Kkola, jak czyta, co czyta, jak marksizm czy si z egzystencjalizmem. Za to
kiedy sam sobie pozwoli mwi, wyzbywajc si skrupuw, e odchodzi od tematu, odnajduje swj
wigor publicystyczny, styl i ogie obywatelski, ktry chyba nie jest udawany. Wychwala gospodarcze
osignicia komunistw, ale powiada kultura polska wyjaowiona, cofnita w stref wschodu
europejskiego, spoeczestwo polskie rozproszkowane, przearte rosyjskim naplewatielstwem. Polakami
dzi atwiej rzdzi ni kiedykolwiek, bo upodobnili si do Rosjan.
Opowiada mi, co Dbrowska kiedy powiedziaa mu o ukrowskim: Pan nawet nie
przypuszcza, jaki to gupi czowiek.

14 X 1966
Rozmowa z Michaem Rusinkiem i Matuszewskim na temat Table Ronde krytykw
1
.
Wysuchawszy listy osb, ktre zgosiy swj przyjazd, powiedziaem, e bdzie to zjazd anonimw, bo


adne z tych nazwisk nic nie mwi. Rusinek zgodzi si z tym chtnie, ale powiedzia na miecie
o tym lepiej nie mwi.
19 X 1966
Dzi 10-lecie Padziernika.
W sobot byli u nas Lemowie. [...]
Wczoraj w yrardowie.



Strasser (czy Sztraser) cenzor, zada od PIW-u maszynopisu Dziecka.



W charakterze literatury polskiej ley katastrofizm, profetyzm i krytycyzm. Polacy s
nieustannie bici przez sw literatur moe std niebywaa kariera historycznych powieci
Sienkiewicza. Rzecz dziwna: Sienkiewicz odnis zwycistwo na tym samym gruncie, na ktrym
literatura polska miaa szczytowe osignicia: poczy histori, gawd i profecj w cao w kocu
do przecitn i nieoryginaln. W stosunku do swych wasnych rde (Pasek, Skarga, Kroniki,
historycy XIX w.) jest, excusez le mot tym czym adaptacja popularna wobec arcydziea literackiego.



Sienkiewicz jest jedn z pokus duchowych, jakie przeladuj mnie od czasu do czasu: wrci
do niego tak, jak si wraca do opowiada dziecistwa.

21 X 1966
Dzi w nocy na spacerze zobaczyem, zrozumiaem, uwierzyem. Objawienie jest to zupenie
to samo co literatura: star, zuyt prawd rozumiesz na nowo, gdy j nowym wyrazisz sowem. Pomyl
ycie pozaczasowe zamiast pozagrobowe, ujrzysz wszystko na nowo. ycie pozagrobowe? Nie wiem,
nie rozumiem. Ludzie redniowiecza rozumieli, bo mieli jeszcze kontakt bezporedni z archaiczn wiar
w pozaziemsk egzystencj fizykaln. ycie pozaczasowe? Wiem, rozumiem, bo mnie caa wspczesna
literatura i filozofia pouczaj o wzgldnoci czasw. Wiem, bo dowiadczyem. Sfera nadprzyrodzona
zawsze stanowia cz dowiadczenia; ale to dowiadczenie zmienia si wraz z kultur. Czowiek
redniowiecza wierzy w ycie pozagrobowe, poniewa widywa duchy, upiory, strzygi etc. Ja w to nie
wierz, ale wierz w egzystencj pozaczasow, poniewa jej dowiadczam, yjc wiadomie pord
wiatw mojej pamici i mojej wyobrani. Bergson i Freud, Proust pouczyli mnie, e jest to moje ycie
prawdziwe.
Wiem, co to jest sd ostateczny, poniewa mam poczucie winy. Obcowanie witych jest
syntez ludzkoci, ktra mi si objawi jako osoba nieskoczenie bliska, nieskoczenie wyrozumiaa,
czua i inteligentna. Czy wybra to, co w twojej epoce i w twojej kulturze najlepsze byo i najblisze
mioci mojej, jak do ciebie ywi? Czy mnie kocha i czy mi t mio sprbowa przekaza? Czy
potrafisz wyliczy si z czasu, ktry ci daem? Z tego stypendium?
Pomys ze stypendyst. Stypendium, czyli ycie.

24 X 1966
Rano na spacerze spotkaem czterdziestu mamelukw w biaych burnusach i czerwonych
fezach, krla Hasana II, Wadysawa Stefczyka i jak zwykle sympatycznego wya, ktremu Kali kae
si obwchiwa. Nic nie wiedziaem o pobycie Hasana, ktry w drodze do Moskwy, zdaje si, z powodu
zej pogody, nocowa w Warszawie. Kiedym nagle zobaczy czterdziestu niadych facecikw z
wsikami, wygldajcych zza szyb autokaru orbisowskiego, mylaem, em zwariowa.

30 X 1966
Przyjechaa do Warszawy grupa przemysowcw i publicystw amerykaskich. Nie podano
ani jednego nazwiska w komunikacie, za to pod zdjciem przedstawiajcym wiceministra handlu
zagranicznego Modrzewskiego ciskajcego do jakiemu grubasowi widnia podpis Henry Ford na
Okciu''. Bagatela! Natychmiast ci panowie zostali przyjci przez Jdrychowskiego, nazajutrz przez
Cyrankiewicza, ktremu towarzyszy Rapacki. Ambasador Gronouski obecny jest przy wszystkich
wystpach potnej gromadki.
Wayk mi powiedzia wczoraj, e przyjechao 80% kapitau amerykaskiego. Po co?
Na dziesiciolecie Padziernika pokazay si w prasie artykuy sumujce osignicia'',
gwnie w gospodarce. Na uniwersytecie natomiast odby si podobno wiec, na ktrym mwiono o
zdradzie Padziernika''. Przemwienie takie wygosi mia Koakowski; usunito go z partii
1
. Po co?
Nie mona jedn rk pertraktowa z amerykaskim kapitaem, a drug walczy z
rewizjonistami''; nie mona by rewizjonist'' w ekonomii, w systemie zarzdzania, w polityce
zagranicznej, a dogmatykiem'' w polityce personalnej, kulturalnej; nie mona by liberaem na eksport
i totalist na rynku wewntrznym; nie mona kosztami polityki obcia obywateli, a nawet wasnej


partii. To znaczy, oczywicie, mona tak postpowa, czego dowodem jest postpowanie Gomuki od
lat 10; jest ono praktyczne i w historii wielokrotnie wyprbowane. Podobnie zachowywa si Ludwik
Filip, krl-obywatel, wyniesiony na tron przez episjerw na to, aby ich strzeg przed liberaami; Ludwik
Filip owo minimum liberalnych postulatw, ktre, gdy zostay spenione, przeciw niemu si
zwrcio. Tak byo z Gomuk. Monarchia Lipcowa trwaa 18 lat; zostaa zniesiona przez rewolucj
lutow, stworzywszy bagno polityczne i wielk literatur, w ktr wszed cay duch wolnoci wygnany
z ycia publicznego. Poza tym by kto klasa caa zyskujcy na sterroryzowaniu liberaw i ludu.
Kto korzysta na panowaniu naszego Filipka? Wszak on rzdzi z nikim przeciw wszystkim: nie daje
satysfakcji nawet swemu wasnemu aparatowi. Arnold Sucki, zapytany, co o tym wszystkim sdzi,
mrukn tylko: rednie chopstwo zwyciyo''. Przypuszczam, e taka bya opinia stalinowskiej kadry
partyjnej. W kocu, zdaje si, suszna. rednie chopstwo jest jedyn klas, ktra skorzystaa na
Padzierniku, gdy zlikwidowano upiora kolektywizacji, zniesiono system obowizkowych dostaw na
kontraktacj, otworzono im kredyty budowlane. Jest to korzy zminimalizowana przez ograniczenia,
przez drakoskie zasady stosowania owych kontraktacji, przez braki w dostawach etc., lecz jest! A przy
tym nie zahamowano odpywu rk roboczych ze wsi do miast, gdzie nadal, jak za Minca, atwo znale
byle jakie zajcie, aby odciy gospodarstwo rodzinne. Teraz, na plenum KC, ktre wczoraj si
skoczyo, Jaszczuk mwi o nadmiernym zatrudnieniu w przemyle i o koniecznoci zahamowania
owego odpywu ze wsi. Wie bardzo by odczua tak zmian w polityce i zaczaby ponosi koszta
wasne wzbogacenia, ktre, jak dotd, my ponosimy w zamian za jak tak rwnowag na rynku
ywnociowym. Wszystko to wyglda na polityk krtkiej kodry: podcigniesz pod brod nogi
wya.
Pewnie, e nie ma takiej polityki, ktra by wszystkich zadowolia; przynajmniej w pastwach
ekonomicznego totalizmu. W systemie liberalnym wzajemne interesy klas realizuj si i docieraj w
walce; wszyscy s ni zainteresowani i wszyscy w niej maj jakie szanse. W pastwie gospodarczego
totalizmu szans nie ma nikt, mona tylko liczy na przejciow koniunktur, na zagodzenie sezonowe;
raz nogi si przyginaj, raz szyja. Ustroje takie s niebywale stabilne; stoj na bardzo mocnych nogach,
ale si swoj czerpi z osabienia spoeczestwa. Im bardziej apatyczne spoeczestwo, tym rzd
silniejszy. Temu apatia nie udzieli si nigdy, poniewa zbyt wiele energii wymaga manipulowanie mas
oraz spenianie warunku sine qua non swego istnienia, ktrym jest trwao. Dwudziestoletni sta
premiera Cyrankiewicza jest symbolem ustroju; nie moe on sobie pozwala na adne zmiany
wewntrzne, a w kadym razie musi przeprowadza je z szalon ostronoci. Zbyt napita jest
rwnowaga, aby mona byo dokonywa jakich manewrw. Ju si nienawidz, ju na siebie patrze
nie mog, ale milcz serce musz sobie wci mwi, cign dalej, powizani ze sob wzem
wsplnie dokonanego spisku przeciw wolnoci i aktywnoci narodu. Najwikszym zagroeniem tego
reimu jest energia spoecznie nie kontrolowana, nie nakazana, choby nawet, na pozr, zgadzaa si z
ich zaoeniami. Std nadzwyczajna czujno wobec wszelkiego rodzaju jej przejaww. Mona tak
postpowa, ale kiedy trzeba za to zapaci, jak Ludwik Filip: infami historyczn!

1 XI 1966
Artyku o Sienkiewiczu dla Tygodnika Powszechnego''
1
.
Uwiedziona i porzucona
2
znakomite! Sycylia, ach...
Koakowskiemu podobno grozi utrata katedry
3
.
Odnalazem moje opowiadanie z 1953 (?) albo z 1954 roku pt. Denuncjacja
4
. Nieze! I jest
temat ojca.


2 XI 1966
Rola historii w literaturze polskiej. Czy my si nie upieramy przy gupstwach? Cay nasz
geniusz i caa sytuacja nasza pcha nas w bardzo zdecydowanym kierunku. le oceniamy i le
propagujemy nasz literatur. Upieramy si przy naszych drugorzdnych powieciach, starajc si
wszystkim wok wmwi, e s uniwersalne, podczas gdy naprawd tylko Faraon na takie miano
zasuguje. Mamy wielk literatur, ktrej nie tylko w wiecie, ale wrd nas samych nie propagujemy.
T literatur jest historia. Moim zdaniem, najwikszym dzieem napisanym polsk proz w XIX wieku
nie jest adna powie, ale Powstanie Narodu Polskiego Mochnackiego. [...]


Mochnacki uzalenia powodzenie powsta polskich od wspdziaania z ziemiami
zabranymi'', to jest z Litw i Rusi. Zostalimy stamtd raz na zawsze wyrugowani, ewakuowani raz
po 1917, drugi raz po 1940 roku. Zostalimy raz na zawsze zredukowani do Krlestwa Kongresowego,
do kraju nadwilaskiego, zewszd zamknitego''; bez zaplecza. Jedyn szans naszego trwania
narodowego jest wspdziaanie z tymi ziemiami opuszczonymi przez nas, ktre kiedy mogyby si z
nami poczy w federacj, opuszczajc rosyjsk kuratel.
15 XI 1966
Z ycia towarzyskiego: w sobot adny wieczr u Arturw: Koakowscy, Woroszylscy,
Biaostoccy, Joasia, Bereza. Jakie docinki Koakowskiego, ale si nie zastanawiaem.


Straszna sprawa Czachorowskiego
1
.
W niedziel u Puzynw. Nuda na tematy afrykaskie.
W poniedziaek u nas Woniakowski. Tygodnik'' wydrukowa mojego Sienkiewicza na
honorowym miejscu, ale byy podobno jakie sprawy doktrynalne w redakcji. (Telefon Grodzickiego,
abym ju, natychmiast co dla ycia'' napisa, moe znowu o Sienkiewiczu).
Dzi Harasiewicz miy, adny, rozpieszczony.

24 XI 1966
[...] Na zebraniach partyjnych w wojsku rozpowszechnia si podobno wiadomoci, jakoby
Koakowski przekazywa szkalujce'' wiadomoci za granic. Kilkunastu czonkw organizacji
partyjnej przy ZLP wystosowao list zbiorowy do kierownictwa partii. Wszyscy (chyba wszyscy?)
dostali wezwania na rozmowy.
Oni si cigle dziwi ci czonkowie partii; dziwi si metodom'', cho sami podpisali i
podpisuj ustawicznie weksel in blanco, nalec do organizacji, ktrej struktura i ktrej prawa
wewntrzne takie s w samych zaoeniach, i nie dzi zostay wynalezione, ale p wieku temu, gdy
stronnictwa przetwarzay si w partie nowoczesne.
W ZSRR intelektualici ogosili Bia ksig'' w sprawie Daniela i Siniawskiego; to si
nazywa odwaga oraz poczucie politycznej realnoci.

25 XI 1966
15 podpisw dotd zebrano
2
. Inni chc uzupeni. Artyku w Le Monde'' z 16 XI o procesach
na Ukrainie (we Lwowie, w ucku, w Tarnopolu, w Odessie, w Kijowie, w Stanisawowie) i o zakazie
obchodu szewczenkowskiego w Cecorze. Oskareni w procesie lwowskim odmwili wysuchania aktu
oskarenia po rosyjsku. Pommy Ukraicom, pokamy solidarno, aby ich ruch narodowy sta si
nam przyjazny, abymy kiedy, gdy Ukraina i Polska razem si wyzwol z jarzma, stali si ssiadami, a
nie wrogami. Pommy Ukraicom wrci do Europy; tylko przez Polsk droga do niej prowadzi.


26/27 XI 1966
Opowiadanie Stryjkowskiego o wizycie w Biaym Domu''
1
: poproszono go na godzin bodaj
19
40
. Zasta wszystkich pitnastu (Flora Biekowska, Marian Brandys, Wiktor Woroszylski, Igor
Newerly, Jacek Bocheski, Witold Wirpsza, Tadeusz Konwicki, Pawe Beylin, Leon Przemski, Seweryn
Pollak, i jeszcze jacy, ktrych nie mog ustali
2
) okropnie zdenerwowanych, wok stou nakrytego do
kolacji. O 20
00
pojawili si towarzysze z Sekretariatu i Komisji Kontroli Partii: Kliszko, Starewicz,
Krako, Jarosiski, Szyr, Wicha, Roman Nowak, Tejchma, Syczewski (!), oraz Dziarnowska jako
przedstawicielka egzekutywy. Zjedli razem, po czym zaczy si przesuchania. Kady z wezwanych
wchodzi osobno; otrzymywa wpierw tekst przemwienia Koakowskiego. By to nie autoryzowany,
nie poprawiony stenogram (z tamy pewnie sporzdzony), urwany przy kocu. Z tekstem badany
wchodzi do osobnego pokoju, a po przeczytaniu wraca; pytano wtedy o stanowisko. Stryjkowski
powiedzia od razu, e si z tym solidaryzuje'', co wywoao odruch zdumienia Kliszki; zawoa zaraz,
e inni przynajmniej krcili. Stryjkowski przyzna nam (opowiada to Waykowi, Lisowskiemu,
Fedeckiemu, Ance [Baranowskiej] i mnie), e mu si tak powiedziao'' i e zaraz przerazi si wasnej
odwagi. Ja chciaem koniecznie i do domu, spa''. A bya ju godzina czwarta nad ranem. Przez tyle
godzin cigny si badania. Przez tyle godzin ci starsi ju ludzie, niektrzy po zawaach serca (jak
Pollak) lub po operacji, jak Przemski, czekali, a ich towarzysze przed siebie zawezw! Kilkanacie
razy miaem wyprnienie'' skary mi si potem biedny Stryjek. Rozmowa jego trwaa krtko i bya,
zdaje si, zupenie gupia, bo on przecie na temat polityczny trzech zda nie umie skleci. Kazano mu
potem napisa owiadczenie i zoy je w Komisji Kontroli. Wszyscy, czy prawie wszyscy, musieli
takie owiadczenia skada. Siedmioro podobno od razu zostao zawieszonych; Stryjkowski wymienia:
Biekowsk, Woroszylskiego, Bocheskiego, Wirpsz, Newerlego; ten ostatni zwaszcza jest
sensacyjny.
Przed Poznaniem powiedzia na to Wayk te cae Biuro Polityczne radzio nad
felietonem Toeplitza
1
.
Oczywicie, jest ta sama co wtedy zatrata miary, taktu, waciwoci. Ale i co innego take:
mimo tyloletniej ewolucji reimu, mimo zelenia strachu, mimo postarzenia si tych ludzi wzywanych,
mimo ich odejcia od ideologii i niechci, jak czuj do partii, dziaaj w nich wci dawne, wci te
same odruchy dyscypliny, skoro pozwolili si bada jak zodziejaszkowie maoletni albo spiskowcy za
akt jawny przecie i zbiorowy. Dlaczego nie protestuj przeciwko rozbijaniu ich, dlaczego nie protestuj
przeciwko przetrzymywaniu ich przez dugie godziny nocne w korytarzach KC, ktre sami swoj
ulegoci pozwolili zmieni w biuro ledcze? Dlaczego nie porozumieli si przedtem i nie zadali
rozmowy wsplnej? Nie ufaj sobie nawzajem, czy tak si boj oskarenia o frakcyjno? Dlaczego w
kocu nie wystpuj z partii, skoro nie poczuwaj si do adnej z ni solidarnoci i na prawo i lewo o
wszystkim opowiadaj?
Dzi pi podpisw zostao zoonych pod dodatkowym listem: Zawadzki, Karst,


Pomianowski, Piwowarczyk i chyba Toporowski. Niezbyt to powane, ale i tak pewnie gonym echem
odbije si w Europie''. Lisowski odmwi podpisu.
Potwierdzaj si wiadomoci o rozpowszechnianiu zdjcie Koakowskiego z prof.
Brzeziskim i o oskareniach Leszka o przekazywanie materiaw''. Tam, zdaje si, o tym nie
mwiono.

28 XI 1966
Rozmowa z Pawem Beylinem. Istotnie, zawieszenie zostao ogoszone tym, ktrzy
zadeklarowali solidarno z Koakowskim. Owiadczenia redagowali na miejscu, w osobnym pokoju.
Protestowali przeciw tekstowi, ktry im okazano w nie dopracowanej formie, penym bdw, lapsusw,
nie dokoczonych zda. Bronili zasady samej, tj. wolnoci wypowiadania pogldw, choby sprzeczne
byy z lini generaln partii''. Oznajmiono im, e s zawieszeni w prawach czonkowskich a do
ostatecznej decyzji Komisji Kontroli. S tam: Beylin, Newerly, Woroszylski, Wirpsza, Bocheski,
chyba Konwicki. Podczas kolacji podobno wszyscy milczeli.
Na zebraniu partyjnym w uniwersytecie aden z profesorw nie popar Kliszki, tylko Mitzner
wypowiedzia si przeciw Koakowskiemu. W Krakowie, podczas sesji historycznej na Wawelu
1
,
Grzybowski podobno polemizowa ze sformuowaniem Kliszki: instynkt pastwowy, czy co w tym
rodzaju.

1 XII 1966
Jaki miy dzie imienin! Dostaem od Kazi Koncerty brandenburskie, ktre cay dzie sobie
graem, a wieczorem przyszy Julia i Joasia, Edkowie [Paszkowiakowie], Jankowie Zelnikowie i
zabawialimy si cybernetycznymi opowieciami Edka, ktry by w wietnej formie. Stryjko mia
przyj, ale naraz odmwi. Artur w Niemczech.

14 XII 1966
Przyszed mi dzi do gowy pomys, ktry uwaam za genialny. Mj prapradziadek Sebastian
eglikowski y, jak wiadomo, 104 lata: urodzi si w 1764 roku, a umar w 1868. Pod koniec ycia by
podobno zupenym dzieckiem. Kiedy gocie przychodzili, on domaga si cukierkw. Urodzi si w
roku koronacji Stanisawa Augusta, zmar w pi lat po powstaniu styczniowym. Ot: gdyby histori
Polski przedstawi tak, jak j widzia ten zdziecinniay staruszek w setn rocznic swych urodzin!

Zakopane, 20 XII 1966
Nieczynny, bezmylny, niezdolny, nie kochajcy, nie kochany, niezadowolony, a bez
pragnie, niesenny i nietrzewy, nienasycony i niegodny, a nade wszystko gupi, nade wszystko tpy i
niezdolny, jestem tu w Zakopanem, skazany na trzy tygodnie rozkoszy rodzinnych i towarzyskich, za
wszystkie winy zaniechania i opieszaoci, jakie popeniem.



Genialny by ten jezuita, ktry kady dzie zaczyna od napisania kilkudziesiciu linijek
tekstu biaym wierszem, nie zwaajc na sens, tylko na asonanse'', aby tylko utrzyma sprawno
pisarsk; Guitton wspomina o nim w swoim dzienniku. Chciabym robi to samo.



Opowiadanie Artura o tym, jak Zbyszek Herbert jecha po nagrod do rzdu austriackiego
1
.
Bez pienidzy, w letnim paszczyku zim, drug klas bez sleepingu.
Nie miaem nigdy innych trosk poza mioci
Co pona wysokim ogniem w pniu sprchniaym.

22 XII 1966
Sen taki dzi miaem: prostytutka, bardzo pikna, w ulubionym przeze mnie kolorze sukni
piasku, prawie biaego, zaprosia mnie uprzejmie, wskazujc bram i mwic tylko: na prawo.
Poszedem tam. Podwrko byo schludne, nowe, jakby na Nowym wiecie, a wejcie jakby do wanego
urzdu. Przy drzwiach, za biurkiem siedzia blady czowieczek, ktry mi przypomnia jednego alfonsa z
placu Pigalle. Ten wsta na mj


widok, grzeczniej ni woni ministerialni, ktrzy zza swoich biurek nie wstaj, aby wita wchodzcego.
Poprosi poczeka, a gdy si rozejrzaem po wielkim hallu, urzdzonym antykami, wskaza mi
wymownym ruchem puszysty dywan lecy na rodku. Tu? zawoaem, wzdragajc si. Ale
zimno! I cofnem si ku wyjciu, ale bez wielkiego wstrtu, tylko dla sprawdzenia, gdzie waciwie
jestem, i dla poszukania toalety, bo poczuem ucisk w pcherzu. Zobaczyem klatk schodow, czyst
bardzo balustrad zocon, czerwony chodnik, jakie obrazki na cianach. Jakby ministerstwo kultury


albo podobny urzd. A schodami w gr, na palcach pomyka ju cay sznur modych ludzi, w tym
samym co ja celu. I doskona wydaa mi si myl wykorzystania ministerstwa na burdel poza
godzinami urzdowania.

22 [chyba 24] XII 1966
Narty. Mj blady cie na niegu od ksiyca.
Teraz dopiero rozumiem, jak bardzo wizualna bya moja wraliwo witeczna. Kochaem
Boe Narodzenie poprzez koloryt niegu i ksiyca i domowych wiate byskajcych midzy soplami;
kochaem wita przez stereotyp dziecinnych powiastek, ktre si potem powtarzay w
okolicznociowej poezji i grafice. Kochaem witeczny komuna lieu commun moe dlatego, e
brako mi wasnej wraliwoci na przyrod oraz ludzkie wzruszenia. witeczny komuna, zbiorowy czy
osobisty, zawsze jest czynnoci zastpcz wobec wmylania si w ludzk problematyk oraz
przeywania stosunkw wasnych ze rodowiskiem i analizowania ruchu czasowego, ktry dokonuje si
wok nas nieustannie, co dzie, niezalenie od wita. Uwolni si od tego poprzez refleksj nad
chorob, bied, cierpieniem.


1967

4 I 1967
Wczoraj lektura stenogramw drugiego procesu Siniawskiego i Daniela. Wszystkie takie obce
i odlege, jakby z innej epoki, e raz po raz musiaem powtarza sobie, e ci dwaj rwienicy moi s
dopiero w pocztkowym stadium mczarni, na ktre zostali skazani; e w tej samej chwili, kiedy ja,
przerywajc lektur ich dramatycznego dialogu z guch cian'' jak jeden z nich okreli sd
ukadam si do drzemki, oni... Nie wiem, co robi, nie potrafi sobie wyobrazi ich ycia.

7 I 1967
[...]
wiczenia wierszem ujawniaj bardzo szybko wyczerpanie zbienoci rymowych, o ktrych
kiedy Peiper pisa; jest to poczone ze zjawiskiem uboenia jzyka. Jzyk zmartwia w pewnych
polach skojarzeniowych, np. w caej strefie pogody, krajobrazu, przyrody std moja kretyska
mimoza albo nie mniej gupi promionek. Dla Asnyka jeszcze, moe dla Tetmajera takie skojarzenia
dwikowe byyby czym naturalnym. Jednoczenie caa masa nowych sw i skojarze po prostu nie
moe by materiaem wierszotwrczym.
wiczenia jednak trzeba kontynuowa, wiersz rymowany jest rudymentem jzyka. Nie mona
zdania poprawnego stworzy, jeli samemu sobie nie dowiedzie si tej zdolnoci, ktra rwna si z
malarskim wiczeniem prostej linii.

10 I 1967, w pocigu
Dzi zjazd'' z Gubawki. Zy na siebie, em si Andrzejowi da namwi, rozalony na
Andrzeja, e mnie na gupstwo namwi, obolay i rozdraniony od upadkw, upokorzony w moich
fizycznych aspiracjach, co mn nagle tej zimy owadny. Myl, a waciwie ni o takim zjedzie,
ktry byby skrtem dramatu ycia, dramatu dojrzaoci przekroczeniem smugi cienia. Tak mi si
wanie dzisiaj wydaje, e na tym stoku, na tyach sanatorium, przed ktrym cofnem si, aby
odpiwszy narty zej drog ku Kocieliskiej, tak mi si wydaje, e tam przekroczyem smug cienia.
Andrzej wznosi ku mnie buzi opalon, lnic od kremu, oparty na kijkach, patrzy na mnie czekajc,
a si odwa zjecha, obok mnie stao kilku narciarzy sylwetki ciemne, bez koloru, bez twarzy.
Zdawali si take na mnie czeka, aby brawo bi albo gwizda, albo mia si, albo szepta tylko do
siebie. Wizania narty puciy same, nie prbowaem przypina. Zrzuciem nart z nogi, potem drug, i
nie ogldajc si ani na Andrzeja, ani na narciarzy, ruszyem. nieg zmarznity skrzypia gono pod
moimi butami.
[...]

11 II 1967
Skargi czowieka szczliwego.
Gdy byem nieszczliwy, zdawao mi si, e cay wiat cierpi razem ze mn. Znalazem si
na tropie wielkiej tajemnicy ukrywanej przez ludzko; poniewa ukrywaem moje nieszczcie,
wstydzc si go, atwo byo mi poj, e ukrywaj inni swoje, a dopiero gdy si ono rozprzestrzenia,
staje si zrozumiae, z nim za wyjania si, tumaczy cay ludzki wiat''.

17 II 1967
Artyku Janka we Wspczesnoci''
1
, Mamonia w Tygodniku Powszechnym''
2
. Dobrze, ale
czego mi smutno.

21 II 1967


1. Kim jest pisarz we wspczesnym wiecie?
2. Kim by w przeszoci?
3. Kim sta si moe?
Ad 1: jest
a) zawodem
b) pseudouczonym
c) pseudoideologiem.
Ad 2: by
a) w epoce dworu i Kocioa by podporzdkowany dworskiej hierarchii sukcesu i kocielnej
hierarchii autorytetu.
b) w miar rozpadania si dworu jako centrum obyczaju i kwalifikacji spoecznej powstaje
pojcie sukcesu artystycznego, ktry ju nie jest dodatkowym blaskiem do wielkoci mecenasa, lecz
sam dla siebie i dla spoeczestwa.
c) w miar rozpadania si autorytetu religijnego Kocioa pisarz-intelektualista staje si
samodzielnym tumaczem prawd ostatecznych, wykadowc moralnoci, kodyfikatorem wartoci;
przejmujc zatem funkcje kapaskie, staje si herezjarch.
d) w istocie, postaci intelektualistw zaangaowane w Reform, s jakby modelami
intelektualisty wspczesnego wesp ze wspczesnym konfliktem i wspczesn cnot
bezkompromisowoci (Racine).
e) w XIX wieku, po wszystkich szalestwach rewolucji i wojen domowych, powstaje prba
odbudowania jednolitego porzdku polityczno-filozoficznego: wite Przymierze. Znowu jak przed
Reform wadza pastwowa staje na stray religii i religia dopomaga w utrzymaniu adu pastwowego.
Krl, cenzor, wychowawca, kapan, policjant stanowi pion, na ktrym ma si wspiera caa budowa
spoeczna? (de Maistre, u nas Jzef Szaniawski).
f) bunt przeciw witemu Przymierzu rozgrywa si na planie bardzo szerokim. W gruncie
rzeczy to nie wite Przymierze wywouje t gigantyczn reakcj w postaci romantyzmu w literaturze,
nacjonalizmu w polityce, socjalizmu w kwestii spoecznej, mistycyzmu w dziedzinie religii, lecz na
odwrt: ten gigantyczny proces zapocztkowany przez Reformacj, zatrzymany znw przez Wielk
Rewolucj z now si naprzd pchnity ten proces wanie powoa do ycia wite Przymierze. W
kadym razie w dziedzinie idei powsta ukad podobny do kontrreformacji; powstay wic podobne
reakcje w rodowisku intelektualnym; intelektualista, filozof, pisarz znw sta si herezjarch: Victor
Hugo, Adam Mickiewicz.
g) atrybuty herezjarchy:
1. yciorys: komponowanie yciorysu romantycznego jest prb oywienia, unowoczenienia
i jednoczesnego zagarnicia staych wtkw bohaterskich (Byron) i hagiograficznych; Victor Hugo, ks.
Lamennais. Dar jasnowidzenia Mickiewicza, cudotwrstwo Towiaskiego.
2. nieomylno we wszystkich kwestiach poruszanych i wypowiedzianych. czy si to z
romantyczn filozofi twrczoci i teori natchnienia jednake odnosi si nie tylko do twrczoci,
lecz do wiedzy, jakby objawionej, proroczej, przypisywanej wybracowi (44).
3. zatarcie granicy midzy twrczoci a czynem; literatura sama jakby staje si rodzajem
czynu (a jednoczenie polityka i wojsko staj si czym pokrewnym twrczoci: por. dziwy
romantycznej polityki i powsta).
4. religijne cechy goszonych idei (penia systemu) oraz zgromadze wielbicieli czy
wyznawcw: saint-simonici, towiaczycy, zmartwychwstacy.
h) pozycja pisarza zarwno spoeczna, jak ideologiczna wyrasta wic w toku przemian
demokratycznych; pozycja ta ustala si na gruncie demokracji, cay ten proces czy pisarza, czy w
oglnoci literatur w cigu XX wieku z tradycjami, deniami i celami lewicy. Kiedy marksici,
poszukujc zaplecza, powoywali si na ca tradycj literack od koca XVIII wieku, byli w prawie,
albowiem literatura tej epoki ze wszystkimi swoimi szalestwami politycznymi, religijnymi i
artystycznymi jest lewicowa. Przynosi ona zarazem lewicy swj baga: ot cechy romantycznego
pisarza, atrybuty wieszcza-herezjarchy, stan si niebawem atrybutem lewicowej partii politycznej. To
partia staje si nieomylna, to partia gosi mistyk czynu (zaangaowania), to partia konstytuuje si na
podobiestwo gminy religijnej, to partia w kocu tworzy sobie heroiczn histori ona tworzy swoich
wasnych bohaterw, mczennikw i witych. W kocu wdz, teoretyk zajmuje miejsce intelektualisty,
pisarza etc.
i) wiek XIX lub to, co si nim zwyko nazywa, koczy si wejciem pisarzy w szeregi lewicy
wojujcej i zorganizowanej, a zarazem konfliktem intelektualisty i partii. Okres ten zamyka si zatem
dwiema biografiami: Maksyma Gorkiego i Stanisawa Brzozowskiego.

Wspczesna sytuacja pisarza jest ksztatowana przez:
1. Cinienie tradycji, i to tej najbliszej, dziewitnastowiecznej, republikaskiej, lewicowej.
2. Cinienie wspczesnej sytuacji w dziedzinie ideologii (partia).
3. Aktualn sytuacj na rynku pracy: pisarz naley do wiata pracy. Poszukuje w nim dla
siebie miejsca, dy do zawodowstwa i specjalizacji.
4. Niesprecyzowanie jego stosunku do tradycji, ktra wydaje si przystawa do
wspczesnego ukadu w dziedzinie ideologii, do wiata pracy, rodzi poczucie winy wobec kultury,


wobec spoeczestwa, wobec wolnoci.
Pani prof. Sawiska: nie w XIX w. narodzi si stereotyp, mity wspczesne, mit archipoety,
archipoeta ale powie otrzykowska, a z niej obyczajowa. [...]


27 II 1967
Przegld prasy: Styks w yciu Literackim''
1
. List Kazimierza Wyki.
W Lublinie na KUL-u.

1 III 1967
O, brednio moich artykuw dla modziey w Radarze'' drukowanych!
2




Dotd hod zoyy mi nastpujce osoby (licz tylko pisemne owiadczenia): Boski Jan,
Turowicz Jerzy, Wyka Kazimierz, Lem Stanisaw, Szczepaski Jan Jzef, Wierzyski Kazimierz, Wajda
Andrzej, Scherer Olga (za jej porednictwem Romanowicz Zofia), Mamo Bronisaw (albo Bolesaw),
Woniakowski Jacek (blado) oraz niejaka Janina Dawid.
He, he.



A jednak Gombrowicz [...].
O mnie:
Kady artysta musi by pretensjonalny... ale... zarazem ukrywanie tych pretensji jest bdem
stylu... dowodem zego rozwizania wewntrznego''... Pisanie... jest walk jak toczy artysta z ludmi o
wasn wybitno.
[...]


Kobieta jest dla Gombrowicza grzechem przeciw naturze, poniewa jest sztuczna'' (174
176)
1
; dla Baudelairea bya grzechem przeciw sztuce, poniewa bya wanie naturalna''. I to jest
chyba przyczyna, dla ktrej Gombrowicza nie znosz: on ma t swoj mitologi naturalnoci,
autentycznoci, tosamoci, ktra jest antykulturalna, antyludzka, smarkaczowata, przeciwna
kierunkowi wielkich dziaa czowieka.
Jego inwazja rzeczywistoci'' (72) jakiej rzeczywistoci? Nie ma adnej rzeczywistoci.
wiat jest wymylony, zrobiony przez czowieka co to za rzeczywisto, ktra aby istnie, musi
zosta nazwana, wypowiedziana. Wszystko jest jzykiem.



Dyskusja o prozie w Kulturze''
2
. Ludwik Flaszen powiedzia, czynic aluzj do mojego
dziea, e ywot utworw stylizatorskich moe by krtki. To moliwe. Dlatego dzieo moje winno by
wycznie dla mnie samego i dla innych ewokacj, otwarciem czego innego twrczoci jakiej,
ktr winno uwarunkowa i zorientowa.
Nie daj si przekupi sympati! Nie pozwl aby ci roztopiy mde sentymentalizmy i
sodkawe porozumienie z mas, w ktrym tyle utono polskiej literatury. Bd zawsze obcy! Bd
niechtny, nieufny, trzewy, ostry i egzotyczny'' ([Gombrowicz] 184).


































Czy on [Gombrowicz] oszala? Wszelki styl, wszelka okrelona postawa formuje si przez
eliminacj i jest w gruncie rzeczy zuboeniem''. Zuboeniem czego mianowicie? Co to
mianowicie byo w nas na pocztku, zanim uksztatowalimy si w styl, w form, zanim stalimy si
dzieem wasnym czciowo, a czciowo cudzym? Mielimy moe co do powiedzenia, zanim
poznalimy jzyk, i co do okazania, zanim przybralimy form?



Ostatecznie on sam dochodzi do rozrnienia, ktre dla mnie jest podstaw jego krytyki.
Istniej dwa sprzeczne rodzaje humanizmu: jeden, ktry moglibymy nazwa religijnym, usiuje rzuci
czowieka na kolana przed dzieem kultury ludzkiej (...) drugi, bardziej krnbrny prd ducha naszego,
stara si wanie o przywrcenie czowiekowi jego suwerennoci''.
Ot trzeba by udowodni, e suwerenno owa jest czym przyrodzonym i czy sama nie jest
tworem kultury.

7 III 1967
Na mio bosk! P dnia wdrowaem do tego stolika w bibliotece, aby przy nim nic nie
robi przez p godziny.



Pienidzy!

Obory, 16 III 1967
Znowu tu przyjechaem jak do sanatorium albo do kryminau, sam na siebie wydawszy wyrok
za popenione winy nierbstwa i histerii. Znowu nie wiem, co mam pisa i czyta. Na dodatek zimno w
pokoju i gardo mnie boli. Narobiem w domu okropnych awantur i znikn po prostu ju musiaem ze
wstydu. W zesz niedziel przewrciem ze zoci cay mj sekretarzyk, tak e z papierw moich i
drobiazgw powstaa ogromna kupa na pododze. W pierwszej chwili chciaem j nawet dalej niszczy,
ale mi na szczcie przeszed sza. Pochyliem si nad tym wszystkim i zaczem nawet z pewnym
zainteresowaniem grzeba w rzeczach, do ktrych lata cae nie mogem si dosta.
A Kazia pakaa.
Dzisiaj czuj do siebie wstrt; nawet nie dla tamtych awantur, ale dla tej zupenej jaowoci,
jak przedstawiam. Podobny wstrt musieli czu ludzie pierwotni do niepodnej kobiety.

19 III 1967
Ile pychy trzeba, aby si zdecydowa nie pj do kocioa w Niedziel Palmow. Trzeba
swoj prac, swj czas, swoje zdrowie uzna za waniejsze od wszystkich powodw, dla ktrych pj
naleao; trzeba swoj wasn wiadomo religijn uzna za doskonalsz wobec tych, ktrzy id do
kocioa dzisiaj, rwnie nie majc czasu, butw i si; trzeba na koniec uzna si za wolnego od
przymusu, ktry dotyczy reszty od przymusu, ktry na dodatek mam za sprawiedliwy i zbawienny.
Dla zachowania logiki w tym absurdzie naleaoby tylko z tego ostatniego punktu zrezygnowa, tzn.
uzna przymus religijny za absurd. Std ju droga prosta... Ot wierz w to, e wystarczy raz jeden nie
pj do kocioa z bahego powodu, aby sta si ateist.
Na tak kruchych podstawach wsparta jest jedno ludzkoci mylcej.
[...]
Ot nonsensem jest twierdzenie, e Kafka przewidzia totalizm nowoczesny, a Dostojewski
konsekwencje rewolucji w ksztacie takim, jakie si objawiy w pastwie Stalina; podobnie dzi w
Polsce robi si proroka i wizjonera z Witkacego na temat kultury masowej i zbiorowego ogupienia
cywilizacj.
aden z tych pisarzy nic nie przewidzia, wszystko po prostu widzia w swojej wasnej epoce;


tyle e patrzy dobrze, do ostatecznych konsekwencji domyla to, co si wok niego dzieje. wiat
ludzki jest zamknity, natura ludzka jest od tysicleci gotowa, nie objawiaj si w cigu dziejw nowe
jakoci psychiczne; dlatego wiat psychiczny jest systemem analogii ukadem wzajemnych
odniesie, i dlatego w ogle literatura jest moliwa, dlatego humanistyk da si uprawia, albowiem jest
sztuk twrczych analogii. Dlatego lament kapana Apollina, opakujcego crk porwan mu przez
Agamemnona, brzmi gonym echem w uszach wspczesnego czowieka, zdolnego poj tak strat i
taki bl. Dlatego ponura wizja Kafki, wyniona w cieniu niezdarnej biurokracji austriackiej, odnosi si
do wszystkich, najbardziej demonicznych systemw opresji i sekretu; w literaturze nie ma
jasnowidzenia przeszoci jest tylko ostrowidzenie teraniejszoci, ktre wystarcza za histori i
przyszo. Rzetelny, dogbny kronikarz swej wspczesnoci, ujmujcy j w gatunkach i kategoriach
waciwych swej epoce czy to bdzie Tacyt czy Dante, Saint-Simon, Balzac czy Proust jest
zawsze zarazem wizjonerem, poniewa moc literatury jest zawsze uniwersalna w przestrzeni ludzkiej i
w czasie ludzkim.

28 III 1967
Klasyczna, dziewitnastowieczna opozycja wolnoci i zalenoci, odpowiadajca walce o
rozszerzenie swobd demokratycznych, znika w ustrojach totalitarnych, lub quasi-totalitarnych
ustpujc miejsca opozycji nowej midzy samotnoci a wsplnot. Pastwo nowoczesne, totalne,
moe, oczywicie, pozbawi wolnoci, lecz nie to jest kar najdotkliwsz, skoro w pewien sposb
wszyscy s jej pozbawieni. Kar najcisz i najdotkliwszym rodkiem wykonywania wadzy jest
wyobcowanie'', czy lepiej po polsku osamotnienie jednostki. Pastwo za pomoc swych
potnych rodkw propagandy przez pras, radio, telewizj, organizacje masowe, przez pochody i
meetingi mwi jednostce: ju nikt nie myli tak jak ty, jeste ostatni, jeste sam, jeste inny, zapniony,
nie masz tu adnych szans dla siebie, dla twoich dzieci... Chyba e si zmienisz.
Przy tej klasycznej opozycji mona byo jeszcze powiedzie, e wszystko co zakazane,
nabierao wartoci i smaku, e ostatecznie czowiek zerwa wszystkie kajdany''; despotyzm XIX-
wieczny by w pewnym stopniu bezradny; dysponowa tylko wizieniem, a wolnoci czowieka w
ostatecznym rachunku pozbawi nie mona. Dzi na pozr jest podobnie; oficjalne idee s
znienawidzone i omieszone, a za t nienawi i poczucie humoru mona sobie nawet jak Siniawski,
Daniel, Kuro i Modzelewski troch posiedzie. Dotyczy to jednake tylko powierzchni ustroju, tzn.
tych idei, ktre stanowi cz systemu bezporedniej represji. S wszake idee oficjalne, ktre
bezporednio nie uciskaj, jak np. idea kolektywizacji czy socjalistycznego wspzawodnictwa pracy, a
stanowi rwnie cz skadow systemu. Np. u nas antyniemiecko albo pacyfizm, albo niech do
inteligencji, albo antysemityzm. Te idee przyjmuj si byskawicznie, albowiem stanowi nisk cen
zgody z reimem, nisk cen wykupienia si od totalnej samotnoci. To przy ich pomocy rzdz wadze
totalitarne. Gomuka rzdzi dziki antyniemieckoci Polakw, tak jak Hitler rzdzi przy pomocy
antysemityzmu, a Stalin przy pomocy tradycyjnej ksenofobii Rosjan. Polska antyniemiecko bdzie
zawsze silniejsza od nieoficjalnej ich antyrosyjskoci, albowiem czowiek w jakiej mierze musi
ostatecznie pogodzi si z wadz w jakim jednym punkcie, ktry jemu samemu wydaje si nieistotny i
niepowany dla jego wolnoci.
W istocie jest to punkt zasadniczy, bo styczny. Jak czowiek nie moe by cakowicie
samotny, tak wadza nie moe by cakowicie odizolowana. Ona trzyma si tak dugo, jak dugo
utrzymuj si te nike punkty styczne.

30 III 1967
Przeczytaem Stryjkowskiego Gosy w ciemnoci, Austeri i Chiwu z Imienia wasnego. To
jest jednak dobry pisarz. Zdawao mi si dotd, e jego jedynym tematem jest ciar kultury ydowskiej,
a wic martwej; byby ydowskim Gombrowiczem i mona by nawet przeprowadzi interesujc
paralel midzy tymi dwoma programowymi a nieszczerymi odszczepiecami. Jednake Stryjkowski
nie wyczerpuje si w tym temacie antyydowskim''. Jeeli si porwna dwch jego bohaterw Taga
i reb Tojwie obaj oni maj wspln cech, ktra nie wynika wcale z ich ydostwa. S to
poszukiwacze sprawiedliwoci, jej fanatycy, dzieci przez to, e j realizuj niejako bez potrzeby i bez
sankcji.

*

3 IV 1967
A ot, paszporty wydano. Jecha przyjdzie.


Brandys: Doker
1
. To inteligentne, ale wci inteligentne, bez przerwy inteligentne. Trzeba
by Montaigneem, aby tak sob zajmowa czytelnika.

7 IV 1967
Konferencja w Wojewdzkiej Radzie Narodowej.
Propagandyci. Najlepszy sposb moralnego obezwadnienia czowieka: powierzy mu


wykonanie pracy, ktr dotychczas potpia.
Dzie Dziaacza Kultury 13 V w powiatach. 28 V kocowy akord. Majowe dni kultury
yrardowskiej. Barka! Rozgonia warszawska. Dom Ksiki 7 nowych ksigar. Stoiska na
zewntrz.
Klub Przyjaci Ksiki w Ostroce. Spotkania autorskie.
Kiermasz ksiki wiejski w Ciechanowskiem.
14 V kiermasze gminnych spdzielni albo 21 V na Dzie Ksiki Polskiej.
Kiermasz w Grjcu. Dzie Kwitncej Jaboni.
Wojewdzki kiermasz w Sochaczewie.
Pod adresem Domu Ksiki moe uruchomi te swoje magazyny.
Spotkania z przedstawicielami ambasady radzieckiej.
Forbertowa: za ograniczeniem spotka literackich.
Dom Ksiki udzia w kiermaszach pod warunkiem opacenia spotka pisarskich.
ZMW 100 spotka z pisarzami i dziennikarzami, ok. 30 spotka autorskich, reszta z
dziennikarzami i krytykami... pisarzom pac 500, dziennikarzom 300 albowiem nieprzygotowane
spotkanie etc.
Uwaga! wyranie zaoony hamulec na spotkania autorskie.
ZMW: trzydniowe spotkania modych pisarzy (Korespondencyjny Klub Modych Pisarzy).
Przedstawiciel wojska: mao artykuw obronnych.
100. urodziny M. Curie-Skodowskiej; 150. rocznica mierci Kociuszki.
[...]
Genewa, 16 IV 1967
[...]
Projekt przemwienia
Wyliczy wszystko, o czym chciabym mwi. Zatrzyma si na idei jednoci, na quasi-
samotnoci Polakw. Jedno, ktr zrobili turyci i przemytnicy. Wspomnie o przemytnictwie
kulturalnym. Zaartowa na kocu, e sam zostaem tak przemycony.


Warszawa, 16 V 1967
Powrt z Woch.


19 V [chyba VI] 1967
[...]
Czy mona bezkarnie nie wierzy w Boga? Za darmo? Pomylmy, czego naprawd wtedy
trzeba si wyrzec. Pomylmy, co naprawd wtedy zostaje z dziejw czowieka.


21 VI 1967
Nie mam co pisa, bo odrzuciem wszystkie moliwe rda inspiracji. Pisa to znaczy
kontynuowa jak lektur lektur naprawd wan dla ycia. Jaka bya dla mnie lektura wana?
Ewangelia!





Jak pusto! Myl co chwil ucieka do gupstw dnia. Nawet nie do zmartwie, bo ich prawie nie
mam, to znaczy adnej sprawy, za ktr jestem naprawd odpowiedzialny, nie bior na serio. A przecie
ci na mnie wielkie winy. A przecie bd mia jeszcze do czynienia ze skutkami moich postpkw.
yj na olep, w pprzytomnoci, odruchami, instynktem.
Bez mioci.
I o tym pisa o braku mioci. O tym, e zamiera ycie. O tym, jak uciekaj energia, wola,
pragnienia, poczucie sprawiedliwoci.
30 VI 1967
Jakie gupie to jedenie samochodem. Co chwila ryzykuje si ycie dla dziecinnych ambicji.

Zakopane, 6 VIII 1967
Trzy fakty rne:
1) religia ktra jest faktem kulturalno-politycznym, zoonym z instytucji, praktyk,
rytuaw, dzie sztuki;
2) wyznanie ktre jest faktem socjologiczno-psychologicznym podlegajcym prawidom
spoecznego i osobowego zachowania;
3) wiara ktra jest faktem duchowym, jednostkowym.
Zapytanie: czy wiara moe oby si bez wyznania i religii.


Konflikty midzy wiar a wyznaniem, wyznaniem a religi (reformacja nowa sytuacja
religii w pastwie laickim).
[...]

13 VIII 1967
Czuj w sobie gotowo do stworzenia pewnej iloci przypowieci, sytuacji, metafor, ale mam
wraenie, jakby mi brako klucza (mylowego) do otworzenia jakiej skrytki duchowej, w ktrej to
wszystko tkwi. [...]

6 X 1967
Mwi si, e kocha to znaczy zbliy si do drugiego czowieka, utosami si z nim,
pochon go i da si jemu pochon, skonsumowa si nawzajem. I dopiero kiedy tak uprawia si t
mio, prawda okazuje si odwrotna: kocha to znaczy oddali si, odej, straci drugiego czowieka z
oczu, uczyni go symbolem, abstrakcj, mitem. Kocha to znaczy posiada nico nazwan jego
imieniem; kocha to znaczy nada jego imi wasnej, przeogromnej, absolutnej samotnoci.
Pokocha to znaczy poczu si samotnym beznadziejnie. I to jest szczcie.

8 X 1967
Jazda do Czarnolasu. Powrt wieczorem w deszcz. C to za dziwny przypadek, e jeszcze
yj, e Wanda kiewska z Jziem Henem nie ustalaj tekstu nekrologu i szarfy.
20 X 1967
La nation, selon Huxley, est une societ unie par une commune erreur quant ses origines et
une commune aversion pour ses voisins''
1
.
Rozwaania na temat narodu s oparte w kadym czasie na mioci, przywizaniu,
dumie, na uczuciach czcych, a jednak w psychologii narodowej istnieje uczucie odwrotne raczej
inwersji uczucie zoone ze wstydu, awersji, nienawici nawet do wasnego narodu. I uczucie to
wcale nie oddala tych, co go doznaj od wsplnoty wrcz przeciwnie: jeszcze silniej z ni wie. Nie
jest nawet odosobnione. [...]
Osobliwa rada Rousseau: krl nie powinien zostawia obywateli samym sobie, ale czuwa,
aby uczyli si kocha kraj i nienawidzi cudzoziemcw. Smith za uwaa, e trzeba uwag kadego
czowieka zwrci na to, co kocha osobicie i co zdolny jest pokocha, zrozumie, opanowa. Jest to
idea drobnomieszczasko-chopska zwizku z ojczyzn poprzez rodzin, chaup czy sklepik.
Mistyczna idea Brodziskiego, Tymowskiego, Mochnackiego ma jednak w sobie co wielkiego:
Ojczyzna jest to... narodu nierozdzielna cao''. Podobn zreszt ide mia Edmund Burke: mwi
mianowicie o osobowoci historycznej. No i Herder. Renan za mwi ju o Narodzie jako duszy, jako o
zasadzie duchowej i roli historycznej.
Nawiasem mwic: Renan jest najjaskrawszym przykadem zastpowania si, podstawiania
si kolejnych religii.
[...]

24 X 1967
To jest szczcie, bo pozwala ju nic wicej nie pragn.

25 X 1967
Zawsze s powody do tego, eby by szczliwym. Skoro yj, mam jeszcze jak szans
naprawienia bdw.
[...]

26 X 1967
[...]
Artyku pt. Koci, do ktrego nie wrc.
1. Motyw powrotu w nawrceniach.
2. Katolicyzm jako wizja szczliwego dziecistwa.
3. Koci dziecistwa. Co byo w nim dobre (prawo). Co byo w nim ze (lepota).
4. Cechy kocioa widoczne dopiero dla tych, co od niego odeszli (mieszno obyczajw,
jzyka).
5. Powrt jest w pewnym sensie niemoliwy, bo tylko, tzn. zaledwie, dobrowolny.
6. Czy religia moe istnie bez przymusu?
7. Nie tylko ja nie wrc do kocioa mojego dziecistwa, ale nawet mj syn.
8. Koci jest zawsze ponad czasami, wci nowy i nieodkryty.
[...]

24 XI 1967
[...]
Dziennik Hammarskjlda
1
.


Pisze to czowiek yjcy prac, ambicj, prestiem, ktry z tego wanie ycia spowiada si
Bogu jakby lepszej czstce samego siebie: Czy pustka, jaka nastaje po zgieku, nie jest sprawiedliw
zapat za dzie wypeniony zapobieganiem, by ci inni nie lekcewayli?''.
Jakie to izolowane od ycia, ktre H.[ammarskjld] pdzi. Czasem tylko przebijaj si echa
spraw yciowych, stosunkw, karier, czyich klsk. Przykazanie mioci. Przykazanie milczenia (str.
29).
W snach obsesja wody toncego z dala od innych.
...przez ulege poddawanie si cudzym daniom zafaszowaem w sobie to, co jest czym
wicej ni mn''.
Gd jest moj ojczyzn w wiecie namitnoci...
Bezimienna niemiertelno.
mier? wiato mierci, miara mierci''. Mona by powiedzie, e H. uwaa mier za
kryterium prawdy, i tylko w tym sensie jest boska. Ulg przynosi tylko myl, e poza tym, co jest, nie
ma nic''. Pretensj do niemiertelnoci H. uwaa jakby za maostkow. mier jest chwil ale chwil
sdu ostatecznego; dni i lata zlewaj si w jedn jedyn chwil, chwil przedmierteln, ze wszystkich
stron objt wiatem mierci, dajc si mierzy tylko miar mierci''.
Pokora: nie ciy ziemi. Innym.
Chrystus jest czowiekiem o boskiej odwadze, o boskiej wiadomoci. Wiedzia, e musi i
(drog mki), nawet nie majc pewnoci, czy on jest tym, ktry mia przyj, ale wiadom tego, e
odpowied mona byo otrzyma jedynie idc t drog; kocem moga by mier bez szczeglnego
znaczenia. Przyjdzie midzy dwoma andarmami.
(18 VI 1961) [przepisana wczeniejsza notatka]
[...]

Szczecin, 7 XII 1967
W cigu 10 lat nie zmienio si we mnie nic. Za 10 lat nie zmieni si te nic. Ani za 20. W tym
stanie, w ktrym dzi jestem, zastanie mnie mier. Nie mog ju na nic liczy. Mog tylko pozna
siebie lepiej.



Punktem wyjcia wszelkiej mojej dziaalnoci bya mio wasna, a poniewa nie bya zbyt
silna, dziaalno nie bya zbyt energiczna.
Prbowaem z mioci wasnej uwolni si powoaniami oglnymi, lecz byy one tylko
spotgowan mioci wasn. Od mioci wasnej uwolni si mona tylko poprzez mio innych,
mio silniejsz od mioci wasnej.
[...]


1968

Warszawa, 11 I 1968
[...]
Jak powstaje arcydzieo? Jak to si dzieje, e pewnego dnia wszyscy czytajcy zgadzaj si z
sob w jednym punkcie, e krytyka i historia literatury, i wydawcy zachwalajcy te podrczniki oraz
programy szkolne, i kierownicy wydawnictw, bibliotek, autorzy encyklopedii i sownikw bd musieli
si z tym zgodzi ot badanie tego mechanizmu [...] jest tym trudniejsze, e za kadym razem ta
rzecz odbywa si inaczej; za kadym razem jest to cud, i to cud, dla ktrego w ogle zajmujemy si
literatur. Literatura jest sadzawk w Betsajdzie, a my trdowatymi wpatrzonymi w jej powierzchni.
Ten cud odbywa si za kadym razem inaczej. Znaczy to take, e czas jego dokonywania si
nie jest okrelony. W historii literatury jest do przykadw na cierniow drog, jak ten czy w wielki
pisarz musia przeby do uznania; nie byo jednak ani jednego, ktry by tego miejsca w kocu nie zaj,
i ani jednego, ktry by je straci. Mogo to trwa 50 lat, jak w wypadku Stendhala, Norwida czy
Sowackiego, czy 100, jak w wypadku Jana Potockiego, ale w kocu si stao.
Bdmy spokojni; historia literatury jest gmachem zbudowanym na bardzo trwaym gruncie.
Tylko mieszkacw ma niespokojnych.
[...]
























9 II 1968
Dalszy cig sprawy Dziadw
1
.
Rozmowa z Arturem.
Pomys oddzielnego pisma z podpisami.
Ja: rezolucja w formie listu do przewodniczcego Rady Pastwa.
Jutro zebranie u Motyki.
Na rozmow z Motyk:
1. Dwie interpretacje decyzji:
a) administracyjna (demonstracje),
b) ideologiczna (rola ks. Piotra);
ad a) kiedy nastpiy demonstracje? Wwczas po rozejciu si pogosek o majcym nastpi
zdjciu Dziadw, chyba e demonstracjami'' nazwa entuzjastyczne przyjcie przedstawienia przez
publiczno, w takim razie naley zakazywa wszystkiego co popularne i likwidowa wszystko co
wybitne, by zastpi przecitnym. Sprawdza si to; choby w sprawie Dziadw wybitne
przedstawienie zastpiono przecitnym radiowym.
ad b) ideologiczna interpretacja jest jedn z moliwych, ktra staje si grona, gdy nie
towarzyszy jej krytyka, poniewa zamknito jej usta; staje si grona, gdy si j ogasza w formie
oficjalnego tekstu stanowicego uzasadnienie ju podjtej decyzji; prosz mi jednak nie mwi, e
demonstracje na sali byy dlatego, e ks. Piotr ma za wielk rol, ani e jest to bd ideologiczny, bo
wolna kultura, wolna twrczo takiego pojcia nie moe tolerowa.
2. Dwie te interpretacje wykluczaj si wzajemnie: decyzja administracyjna nie moe mie
sankcji ministra kultury; interpretacja ideologiczna nie moe mie sankcji administracyjnej. Albo to
czynnik administracyjny posuy si czynnikiem kultury, albo resort kultury policj.
3. Powstaje pytanie, w czyich rkach spoczywaj decyzje kultury i jaka jest rola resortu.
Zwracam uwag, e ta decyzja dotyczy arcydziea oraz bardzo wybitnej jego inscenizacji, Dejmek,
Stopka, Holoubek, Opaliski, Mroewski, Dobrzaski; odnosi si wic do centrum, kultury narodowej i
do gwnych jej realizacji. W wtpliwo zostao podane bezpieczestwo naszej kultury i jawnym si
stao, e w kadym razie zostanie ona podporzdkowana wzgldom polityki czy bezpieczestwa, przy
penym poparciu czynnikw powoanych do obrony jej interesw.
4. Nie chciabym by poznanym prorokiem. Cokolwiek zrobi lub zrobi minister Motyka,
pozostanie na zawsze tym ministrem, za ktrego kadencji zdjto Dziady z afisza Teatru Narodowego.
5. To samo dotyczy ZLP; konkretnie zarzdu. Za naszej kadencji, czy te za naszego ycia
jako generacji literackiej zosta wymierzony cios w presti kultury polskiej; co do mnie, przyczam si
do opinii rodowiska, ktre wyrazio si akcj zbierania podpisw.

Motyka, Neumark Auderska, kiewska, Centkiewicz, Maliszewski, Bereza, Gisges,
Odojewski, Jurandot, Hen, Lenart, Kosidowski, Olcha.
Motyka: Ministerstwo Kultury przygotowuje broszur zbir zarzdze dotyczcych
pisarzy. Broszura zamiast karty.
Wniosek ZLP: aby zapewni pisarzowi jak najdalej idc opiek pastwa.
Lenart: Idzie o to, aby okreli przez tak kart status spoeczny pisarza twrcy dbr
kulturalnych. Istniejce przywileje wydaj si nalee do istniejcego ukadu personalnego''. Problem
innych rodowisk czy jest moliwe objcie tym aktem prawnym'' innych rodowisk artystycznych.
Neumark: Projekt karty pisarza obejmuje istniejce akty prawne: osoby podajce si za
pisarzy, a pisarzami nie s...'' jak to rozpozna? Znam czonkw ZLP, ktrzy wcale nie s pisarzami.
Propozycja, aby ZLP wystpi z wasnymi projektami dotyczcymi nie unormowanych spraw
(norma mieszkaniowa, suba zdrowia).
Motyka: Przepisy prawne szczegowe nie mog by formuowane w formie ustawy.
Ustawa o emeryturach: niebezpieczestwo precedensowoci.
Ustawa nic nie daje. Akty poszczeglne w tej chwili zaatwiaj spraw cakowicie (trwa 45
miesicy).
Wniosek o to, aby zwizki wczeniej wystpoway z wnioskami o rent dla zasuonych.


Kontrowersja dotyczca wywiadw spoecznych i komisji lekarskich. (Dla rent specjalnych 60
lat dla mczyzn, 55 dla kobiet).
Auderska: Nie moe to by karta, ale nasze dezyderaty.
Motyka: Propozycje:
1) zosta wydany zbir przepisw prawnych;
2) utworzy wspln komisj dla ustalenia tego, co miaoby stanowi ow kart'' czy ustaw
specjaln.
Normalizacja konwencji dla tumaczy oraz sprawa miesicznika Literatura wiatowa''.
Motyka: Jedno i drugie ley w Komisji Ideologicznej KC. Resort popiera.
Gisges: Czasopismo Litery''.
Motyka: Popieramy orodki prowincjonalne, ale z tego czsto powstaj wydawnictwa
sabe.
kiewska: Sprawa pisma warszawskiego.
Motyka: Czy chodzi o biuletyn?
kiewska: Nie.
Motyka: Czy w tym pimie bd si literaci warszawscy wypowiada do siebie, czy do
publicznoci?
kiewska: Powouje si na memoria. Nasze rodowisko jest niezadowolone z
istniejcego stanu rzeczy w czasopimiennictwie.
Gisges: Sprawa cenzury. Chcielibymy wyj z propozycj powoania komisji partyjno-
rzdowej literackiej.
Motyka: Odwoawczej.
Lenart: Nadczynno cenzury poniechanie kryteriw stosowanych wobec publicystyki i
literatury. Forma cenzury: ograniczanie nakadu. Radzi t form zastosowa do kontrowersyjnych
ksiek to podda si komisji.
Motyka: Napisa pismo w tej sprawie.
Gisges: Stawka za ekranizacj utworu literackiego.
Neumark: Projekt w opracowaniu Centralnego Zarzdu Kinematografii dla Rady
Ministrw. Neumark opracuje pismo.
Gisges: Dom Zasuonego Pisarza.
Motyka: Jest lokalizacja w planie przyszym. Wnosi o dokumentacj (Mociny).
Centkiewicz: Sprawa dystrybucji ksiki.
Motyka: Potworne!
Gisges: Do Pikadora
1
, przyjazd Wierzyskiego
2
.
Ja: Pytanie o 50-lecie niepodlegoci.
Motyka: Prace historykw etc., akademia? Zjazd. Partii.
kiewska: Sprawa literatury dla dzieci i modziey. Nagroda Premiera, odznaczenia.
Motyka: Nie ma szans na przywrcenie Nagrody Premiera. Wyjanienie w sprawie
szkoy, wychowania etc.''
kiewska: Zoenie listy podpisanej przez 211 osb.
Motyka: Nieporozumienie i faszywe pogoski.
Rzeczy wynikajce z aspiracji szerszych.
Pogoska, jakoby cenzuruje si Mickiewicza, jest nieprawdziwa. Inne inscenizacje Dziadw...
Troch nieszczliwie i bez porozumienia z Ministerstwem ogoszono rzecz w Pegazie''
1
. Nie
uczestniczylimy w redagowaniu, nawet nie dzwoniono... Ministerstwo nie uczestniczyo w prbach.
Mamy prawo ocenia przedstawienia'' bo si dopaca...
Rozmowa z Dejmkiem (Balicki). Dejmek zrobi wasn inscenizacj skrty i supozycj
aluzji aktualnych.
Zaczy si rozrbki''... Robienie Dudkak
2
z Dziadw''...
Dejmek wyeliminowa elementy reakcyjne... i braterstwa z Rosjanami... Wyeksponowana
posta ks. Piotra oraz elementw liturgicznych.
Uwaalimy, e bd dyskusje... Nie ma co mwi o dyskusji, kiedy wybuchaj oklaski w
momentach niewygodnych''. Dejmek chcia gra raz w tygodniu, eby nie przemcza Holoubka...
Uwaalimy, e moment jest korzystny, skoro narastaa eskalacja... chcielimy zawiesi!
Uwaalimy, e dyskusja jest niemoliwa''.
Nie przypuszczalimy, e wywoa tak reakcj... Rozszerzono t spraw w specyficznej
sytuacji: odejcie Gomuki, Czechy...
Plotka o interwencji radzieckiej.
Propozycja Min.[isterstwa] wysania Dziadw do Moskwy. Min.[isterstwo] nadal proponuje
wystawienie Dziadw w Moskwie...
Gra: Kliszko zdj, Gomuka osobicie, ...a policjantem jest Motyka... Nie dopucimy, aby
teatr zmieni si w miejsce awantur.
Nie chcielimy dopuci do eskalacji''.
Pomysy nowego kklistu 34... listu do Ochaba...''
Wynikno to w nerwowej atmosferze.


Nie byo zdjcia, ale zawieszenie.
Zda sobie spraw z kontekstu. Sprawa jest polityczna, a nie kulturalna.
Propozycja: teraz zrobi zebranie, skoro si domagaj (w przecigu miesica od zoenia
pisma). Dlaczego nie normalne zebranie.
Maliszewski: Ale zdjto Dziady.
Jurandot: Bd awantury.
Hen: Nadczynno cenzury, szalestwo cenzury. Nie ma recenzji ... Przetrzymywanie
ksiek przez cenzur. Nawet ocenzurowano Zawadowskiego fragment o antysemityzmie.
Motyka: Nie chc naciska. Zebranie trzeba zwoa.
Pytanie Maliszewskiego: Czy mona wznowi? (Dziady)
Nie.

11 II 1968
Rozmowa z Zagrskim i Wyrzykowskim.
Podpis Zawieyskiego.
U Artura (zdziadziay). Pomys komisji redakcyjnej.
Dzi telefon do Andrzejewskiego. Zgadza si, ale bez zapau.

12 II 1968
Szpotaski
1
.
Prosi o odroczenie rozprawy, poniewa zabrano mu przemoc ksiki. Prokurator nie oponuje
przeciw odroczeniu.

13 II 1968
Szpotaski.
W toku dalszego ledztwa Szp.[otaski] przyzna si do napisania Ggaczy i do odpiewania
Ninie [Karsow]. Nie pamita odpiewania u Platerw.
Oficer Sokoowski, prokurator Siejka. Faszywe zeznania byy demonstracj.
Sdzia: Czy ma dorobek i czy ma sposb publikowania podobnych opracowa'' literacko-
naukowych.
Jaka obowizywaa procedura przy wydaniu opracowa''? Co naley uzyska dla
publikowania?'' Czy zamierza opublikowa? Czy usiowa ukry opracowanie?''
Notatka w [londyskich] Wiadomociach'' o Cichych.
Napisa wstp parodystyczny parodiujcy wydawnictwa Kultury''.
Pytanie: Z jakim praktycznym przeznaczeniem napisa t recenzj''?
Szpotaski: Jest taki utwr...
Prok.[urator]: Jak naley rozumie, e nie przyznaje si do popenienia czynu.
Szp.[otaski]: Poniewa ten utwr nie zawiera adnych informacji... Ten czyn nie podlega
kwalifikacji prawnej.
Prok.: Czy przyznaje si do popenienia czynu?
Osk.[arony]: Przyznaje si do sporzdzenia i przechowywania, a nie do
rozpowszechniania.
Prok.: Po co?
Osk.: Bo mi przyszed do gowy.
Prok.: Kady pisarz...
Osk.: Nie.
Prok.: Wic po co?
Osk.: Dla zabawy? Mona si bawi samemu.
Prok.: Jednak inne osoby...
Osk.: Tylko Ninie...
Prok.: A jednak...
Osk.: Co oznacza fikcja literacka... Wielka mowa.
Sdzia: Czy przypisy nale do fikcji?
Szp.: Nawet jeli s prawdziwe, nie ma dowodw, e je pokazywa komu...
Sdzia: Czy to ma by estetyka... a jak z etyk.
Osk.: ...
Sdzia: Jakie cele... wysze, spoeczne, smak czy niesmak...
Sdzia z uszami: Czy dawa do oceny.
Zajcia z Sandauerem?
1

W jakim celu odpiewa oper Ninie K.
Prok.: Na czym ma polega ta zabawa (miaa polega zabawa pisania?). Czy zabawa ta
miaa polega na groteskowym opisie zdarze?
Szp.: wiata.
Prok.: wiata rzeczywistego.
Szp.: wiata poetyckiego.


Prok.: A postacie?
Szp.: Literackie wzorowanie na prototypach. Mona by si doszukiwa.
Prok.: Czy oskarony mia prototypy.
Czy kada posta ma prototyp?
? Kto to jest gnom? Kto to s Cisi?
Szp.: Jakiej policji.
Prok.: Czy naszej?
Szp.: adnej. Wszystko jest fikcyjne.
Prok.: W jakim celu sporzdzi przypisy?
Szp.: Dla zabawy. Chciaem zrobi przypisy, tak jakby zrobi je kto...
Prok.: Dla kogo...
Szp.: Dla siebie. Wyjanienie, co to jest narrator, ja liryczne.
Prok.: Czy postacie w przypisach s prawdziwe?
Szp.: Uchyla si, bo nie moe wyjani rozumienia fikcji, jzyka...

18 II 1968
Wyrok na Szpotaskiego.
3 lata.
Uzasadnienie.
ycie Szpotaskiego. Pracowa jak wszyscy i studiowa jak wszyscy. Utrzymywa stosunki
ze rodowiskiem artystycznym, ktremu nieobce s sprawy spoeczne. Napisa oper, w ktrej
nawizywa do stosunkw spoecznych.
Podtrzymuje akt oskarenia.
Zapowiada rychy upadek ustroju... Na rozprawie nie przyzna si do winy.
Bezsprzecznym jest, e autorem jest Szpot.[aski]. Bezsporne jest rozpowszechnianie za pomoc
tamy. Przyjcie u Platerw. Bogusawska powiedziaa, e gnom to Gomuka
1
.
Definicja dziea marksistowska. Sporzdzenie wrogiej literatury'' przeznaczonej do
rozpowszechniania. Dowodem szkodliwoci notatka w Wiadomociach Londyskich.
Znaczne nasilenie zej woli''.
28 II 1968
Projekt przemwienia
1
:
Kiedy lewica intelektualna ogosia w roku 1945 program literatury czynnej ideowo,
politycznie zaangaowanej, zyskaa poparcie najlepszej myli naszej literatury oraz caego prawie
modego pokolenia. Literatura czynna, literatura uczestniczca w ksztatowaniu losu etc... jest wartoci
tradycyjn w naszej kulturze, wynika z sytuacji naszego narodu, z jego historii etc... Kiedy program
intelektualny Kunicy, IBL zmieni si w kodeks sztywnych przepisw gwarantowany sankcjami
powizanymi z caym rytmem ucisku, wtedy... kady pisarz musia sobie odpowiedzie na pytanie, co
zostao skompromitowane. Idea literatury politycznej czy okrelona idea polityczna? Program
intelektualny czy system polityczny, ktry si nim posuy jako instrumentem propagandy i nacisku?
W latach 19551957 literatura polska daa na to pytanie jasn odpowied, albowiem przemwia
publicystyk, powieci realistyczn, ostr grotesk, poematem politycznym w walce ze stalinizmem,
odzyskaa t sam si, z ktr przemawiaa w latach okupacji, w podziemiu i po wyzwoleniu.
Rozwj literatury po tej linii natrafi na trudnoci... Cay system cenzury pracuje nad tym, aby
j pozbawi ostroci i lotu, siy i autentycznego wpywu na spoeczestwo. Ten system cenzury znalaz
si przed sdem opinii literackiej zwaszcza w tym momencie, kiedy sign po arcydziea naszej
literatury, z ktrej bierzemy to wszystko, co stanowi nasz oryginalno i nasz energi twrcz:
Mickiewicza, Wyspiaskiego, Witkiewicza. Prosz nie broni si, e Mickiewicz jest wystawiany...
chodzi o to: jaki Mickiewicz. Chcemy Mickiewicza mistycznego, Mickiewicza mtnego, Mickiewicza
ludowego. Boicie si Mickiewicza faktycznego, tego, ktry nam jest najbliszy, bo pitnuje
konserwatyzm, sualczo, upadek ambicji narodowych, niewierno tradycjom.
Ale wystawia to celniej to nie wszystko. Literatura stanowi cz tej rytmicznej caoci,
na ktr skada si ycie spoeczestwa, instytucje polityczne, prawo, opinia... Si, ktra te rozproszone
czci czy w cao, jest energia polityczna, np. zbiorowa wola zachowania niezalenoci,
osobowoci... Gdy tej woli, tej energii zabraknie, kady element ycia zbiorowego istnieje jakby
osobno, i traci znaczenie. Tym spoiwem s: opinia i inicjatywa polityczna. Spoeczestwo, ktre za
porednictwem dostpnych rodkw przekazu nie udzieli sobie nawzajem wezwa, wiadomoci,
impulsw, spoeczestwo, ktre na owe wezwania, wiadomoci, impulsy nie moe reagowa zbiorowo,
jest spoeczestwem lepym, guchym, sparaliowanym. (Pewnie je czasem [poruszy] plotka, czasem je
oywi zbrodnia, rozgrzeje wdka). Staje si spoeczestwem ludzi nienawidzcych si nawzajem i
przeszkadzajcych sobie. Do takiego zbiorowiska mona mwi wierszem i proz, nic go nie poruszy.
Literatura jake jest samotna, tak jak samotny w nim jest moralista prawodawca, tak jak samotna jest w
nim wadza.
Moe mu cenzura udzieli przywileju moe mu pozwoli np. w ogromnym nakadzie
wydawa kontrowersyjne ksiki (syszaa o takim projekcie specjalna komisja). Na nic nam si ten
przywilej nie przyda. Jeli wci bdziecie mwi do guchych i paralitykw.


Woajmy dzisiaj o zniesienie cenzury. Woajmy o zniesienie cenzury zarwno dla literatury,
jak dla prasy, radia, telewizji. Woajmy o uwolnienie systemu informacji i opinii publicznej z
narodowych kajdan. Woajmy o prawo do stowarzysze i zgromadze publicznych, o przywrcenie
narodowi polskiemu cech spoeczestwa, tj. wolnoci do czenia si i wypowiadania. Socjalizmowi nic
nie grozi, bo ju zosta stworzony obywatel socjalistyczny jest wolnym obywatelem...
Rok 1968 jest uroczystym rokiem. 51 lat temu Polska uzyskaa byt pastwowy i staa si
republik. Niech nas ta data uroczycie, odwitnie zmusza do obrony tego, co nam jest najblisze,
niech nas w cao zczy cao kulturaln, w cao spoeczn.

29 II 1968
Zebranie walne.
Przewodniczca: kiewska;
asesorzy: Newerly, Midzyrzecki;
sekretarz: Auderska.


Dyskusja.

Sonimski:
Antyydokomuna.
Obecne kierownictwo przeprowadza restalinizacj. Niewiele pozostao ze zdobyczy
Padziernika.
Solidarno z Czechami.

Jasienica:
Jak mogo doj do takiej decyzji? Rzdzenie bez konfron tacji z opini publiczn.
Prasa.
Brak wynikw na to, jak reaguje spoeczestwo.
Protesty studentw.
t modzie obchodzi co wicej poza wasn karier...''
Wiersz antysemicki.
Sprawa Dziadw wzbudzia antysemityzm.
Mamy opini kraju nietolerancyjnego.

Putrament krzyczy na Jasienic.

Artur krzyczy na Putramenta.

Dobrowolski:
Decyzja w sprawie Dziadw.

Jastrun:
Prawa reysera.
Broni mistycznej treci Dziadw ks. Piotra.
Holoubek zintelektualizowa Wielk Improwizacj zszeks- piryzowa.
Reakcje modziey.

Szmaglewska.
Jaremko-Pytowska.
Koakowski.

Gaworski:
Pozostan wierny partii, nawet kiedy nie ma racji.

Kisielewski:
22 lata bierzemy po gbie, w 23 roku nagle si obrazili.
Andrzejewski:
Jestem za spokojem i rozwag, o ktrych mwi kolega Dob rowolski i dlatego bd
gosowa za rezolucj kolegi Ki jowskiego.
Wspczesno jest zakamana, historia jest sfaszowana... Sam byt polskiej
twrczoci i kultury jest zagroony... Chyba najwyszy czas, aby ludzie, ktrzy rzdz Polsk,
zrozumieli, e demonstracje s polityczn trosk... W Pol sce dziej si rzeczy sprzeczne z
podstawami.

Putrament:
Jeeli mamy mwi o demokratyzacji tego kraju, trzeba mie skal porwnawcz.


Dowiadczenia demokracji. Zmasakrowanie Nowaczyskie go. Czuchnowski, Bereza.
Antysemityzm. Jest ta zaraza... Partia walczy.
Albo demonstracja, albo dziaanie.

[Wyniki gosowania]
431 obecnych
356 gosowao
221 Kijowski [na rezolucj Kijowskiego]
124 partyjna [na rezolucj partyjn Dobrowolskiego]
10 biernych
221+124+10 = 355


Rezolucja Dobrowolskiego:
W imieniu POP PZPR i Koa ZSL.
Zgromadzeni w dniu 29 II 1968 na nadzwyczajnym walnym zebraniu Oddziau
Warszawskiego, zwoanym z powodu zawieszenia przedstawie Dziadw A. Mickiewicza w
inscenizacji K. Dejmka na scenie Teatru Narodowego w Warszawie, wiadomi wspodpowiedzialnoci
za ksztatowanie ycia kulturalnego Polski Ludowej, wyraamy zaniepokojenie t decyzj i
okolicznociami jej towarzyszcymi.
Widzc w piknych tradycjach naszego pimiennictwa narodowego, w ich postpowym
charakterze, bezcenne wartoci dla ksztatowania socjalistycznej kultury narodu, odnotowujc z
satysfakcj fakt, e w Polsce Ludowej tradycje te s z pietyzmem pielgnowane i przekazywane
najszerszym rzeszom odbiorcw, ubolewamy z powodu tego, e mogo doj do zawieszenia
przedstawie Dziadw.
Pragniemy zarazem kategorycznie odgrodzi si od prb manifestowania postaw obcych tym
tradycjom, sprzecznych z interesami naszego Ludowego Pastwa.
Niestety, sprawa Dziadw w inscenizacji Dejmka staa si powodem (sic!)
nieodpowiedzialnych manifestacji oraz posuya za pretekst do dziaa nie majcych wiele wsplnego z
arcydzieem Mickiewicza, a nawet wystpie zwrconych przeciw polityce Partii i Rzdu, do
tendencyjnych ocen zasad tej polityki.
Jestemy przewiadczeni, e niedomagania w realizacji naszej socjalistycznej polityki
kulturalnej mog i powinny by usuwane w atmosferze spokoju i powagi, przy naszym
wspuczestnictwie, co uwaamy za swj obowizek.
Oczekujemy, e w takich wanie warunkach Dziady w reyserii Kazimierza Dejmka bd
mogy by wystawione na scenie Teatru Narodowego.
Zobowizujemy wadze zwizkowe do poinformowania najwyszych czynnikw partyjnych i
rzdowych o naszym stanowisku.

Rezolucja Kijowskiego:
Pisarze polscy zgromadzeni dnia 29 II 1968 na walnym nadzwyczajnym zebraniu Oddziau
Warszawskiego ZLP, poruszeni zakazem dalszych przedstawie Dziadw Mickiewicza na scenie Teatru
Narodowego, stwierdzaj:
1) Od duszego czasu mno si i nasilaj ingerencje wadz sprawujcych zwierzchnictwo
nad dziaalnoci kulturaln i twrczoci artystyczn; ingerencje dotycz nie tylko treci utworw
literackich, lecz take ich rozpowszechniania i odbioru przez opini.
2) System cenzury oraz kierowania dziaalnoci kulturaln i artystyczn jest arbitralny i
niejawny, nieokrelone s w nim kompetencje poszczeglnych wadz ani sposb odwoa od ich
decyzji.
3) Ten stan si rzeczy zagraa kulturze narodowej, hamuje jej rozwj, odbiera jej autentyczny
charakter i skazuje na postpujce wyjaowienie. Zakaz, ktry dotkn Dziady, jest szczeglnie
jaskrawym tego przykadem.
4) Postulaty pisarzy, przedstawiane w formie uchwa i memoriaw przez wadze ZLP oraz
czoowych reprezentantw rodowiska pisarskiego, nie zostay dotd uwzgldnione.
Powodowani trosk obywatelsk, wzywamy wadze PRL do przywrcenia zgodnej z nasz
wiekow tradycj tolerancji i swobody twrczej. Domagamy si przywrcenia Dziadw
Mickiewiczowskich w inscenizacji Kazimierza Dejmka, ktrych usunicie ze sceny wywoao
zrozumiae rozgoryczenie mieszkacw stolicy.

Ostatnie zdanie kiewskiej:
S bardzo powane powody, aebymy to zebranie natychmiast skoczyli. Zaufajcie mi,
koledzy, staraam si przewodniczy i da wam dowd swojej lojalnoci. W tej chwili przerywam
zebranie. Bardzo was o to prosz. Zamykam obrady''
1
.

Wnioski nie przegosowane z powodu braku quorum:
1. Rezolucja uchwalona powinna by w penym brzmieniu ogoszona w prasie, przynajmniej


w Stolicy... (A. Kijowski)

8 III 1968

























Rozmowa z H. A.[udersk]. Ostrzeenia.
Intrygi ydowskie. Pan w tym wszystkim jest takie dziecko przez ptaka przyniesione...''
ydzi zainicjowali podpisywanie, ydzi przemawiali, ydzi odrzucaj nasz eksport.
A.[uderska] chce mnie ocali'' od ewentualnego procesu, w ktry mgbym by wpltany. Radzi mi po
prostu wyjecha do Zakopanego. Wszystko to ma by oparte na informacjach pewnej osoby partyjnej.



Rozruchy pod uniwersytetem
1
. Opustoszaa ulica i pd karetki pogotowia. Pochd starszych
panw z teczkami, idcych perswadowa'' studentom...

9 III 1968
Rozruchy pod politechnik
2
. Bezczelna notatka w yciu
3
. List otwarty do Korotyskiego.

14 III 1968
Projekt rezolucji dla Zarzdu Oddziau:
W ostatnich dniach doszo w naszym kraju do szczeglnie ostrych przypadkw amania
praworzdnoci; w zagroeniu znalazy si podstawowe prawa konstytucyjne obywateli, a w
szczeglnoci prawo do wypowiedzi i zgromadze oraz prawo do obrony dobrego imienia.
Zarzd Oddziau Warszawskiego ZLP, przejty najwyszym niepokojem, protestuje
przeciwko prbom wywierania nacisku na obradujce w dniu 29 II walne nadzwyczajne zebranie ZLP;
protestuje przeciwko kamliwym i oszczerczym sprawozdaniom prasowym dotyczcym tego zebrania
oraz przeciwko zniesawieniu w prasie i na zebraniach publicznych wybitnych pisarzy, czonkw
naszego Zwizku, oraz rodowiska pisarskiego w caoci.
W poczuciu odpowiedzialnoci spoecznej, wykonujc okrelony w statucie ZLP obowizek
ochrony ideaw socjalizmu i demokracji, Zarzd Oddziau Warszawskiego potpia z oburzeniem
brutalne akcje wadz porzdkowych przeciw studentom Warszawy, a w szczeglnoci uycie do tych
akcji robotnikw. Zarzd Oddziau Warszawskiego ZLP pitnuje agitacj antysemick w prasie i na
zebraniach oraz wszystkie prby wywoania konfliktu midzy klas robotnicz a studentami i
inteligencj twrcz.

19 III 1968
Po przemwieniu Gomuki
1
:
1) Nie byo to przemwienie programowe, ale sytuacyjne o celach bliskich.
2) Oto one:
a) uspokojenie modziey;
b) uspokojenie, czy te reglamentacja, kampanii personalnej w partii jako zbyt ryzykownej;


c) uspokojenie aparatu, ktry mg poczu si zagroony napaciami prasowymi;
d) uspokojenie bratnich partii'', a nawet niektrych rzdw zachodnioeuropejskich (np.
francuskiego), ktre mogy podejrzewa, e w Polsce dochodz do gosu elementy awanturnicze.
3) Na poarcie tuszczy partyjnej G. rzuci ZLP, a w szczeglnoci Jasienic.
4) Dalszy cig wydarze jest trudny do przewidzenia. Ze wszystkich celw G. zdaje si,
osignie tylko dwa: uspokoi chyba (na razie) modzie (tzn. do strajku okupacyjnego nie dojdzie);
uspokoi moe bratnie partie'', ktre rozgosz te jego zdania o antysemityzmie. Doy aparatu partyjnego
bd niezadowolone i naley obawia si z ich strony licznych prowokacji.


25 III 1968
Cykl zdarze uniwersyteckich chyba zakoczony
1
. Lec gowy: Dejmek wyrzucony z partii,
kiewski z PAN. Albo Gomuka na czele wikszoci Biura udaremni pucz Strzeleckiego,
Witaszewskiego i Moczara, albo si nimi posuy i zasoni sekretarzami wojewdzkimi, a wikszo
Biura rozbije w cigu miesicy, ktre nadejd. To drugie wydaje si prawdopodobniejsze.
Przypuszczam, e ZSRR chcia Gom.[uk] wyeliminowa jako przeszkod w rozmowach z Niemcami,
a Gom. przystpi do kontrofensywy w oparciu o partyzantw... jaka jest w tym rola Gierka?
Prawdopodobnie by proponowany przez Moskw na sekretarza i uprzedzony przez Gom. Moe tylko
udawa wiernego i czeka na lepszy czas.


Obory, 1 IV 1968
Mio wypowiada si take poczuciem winy; im ono mniej uzasadnione, tym mio
czystsza.

Obory, 3 IV 1968
Znaczenie cenzury.
Nie mam adnej moliwoci stwierdzenia, jaka bya w ostatnich latach dziaalno cenzury,
podejrzewam, e do nika, e gdybym np. ogosi prywatn ankiet wrd pisarzy i wydawnictw, plon
okazaby si ubogi interwencje nieliczne lub bahe. Sam od wielu lat nie miaem adnej ingerencji w
moje teksty. O co wic ten cay haas? O ksiki nie napisane. Nikt nie jest na tyle szalony, aby pisa na
darmo, z gry wiedzc, e cenzura tekstu nie przepuci. Wobec tego zaginy cae gatunki i kierunki
literackie: publicystyka, powie wspczesna, pamitnikarstwo wspczesne, polemika, w kocu
krytyka literacka.
Obszary milczenia: historia najnowsza ujawniona i w znacznej mierze sprostowana od
strony wojskowej, pozostaje tabu od strony politycznej; wspczesne ycie polityczne kraju wszelkie
przejawy mog by tylko oficjalne lub ekstremistyczne [...]. Stosunki gospodarcze ich krytyka
sprowadza si do korekt w funkcjonowaniu istniejcych instytucji, bodcw jest rzecz nie do
pomylenia podwaanie sensownoci.
Bdne koo: aby zmieni klimat polityczny, trzeba uaktywni kultur; aktywna kultura moe
istnie tylko w zmienionym klimacie politycznym.

Obory, 5 IV 1968
Nie znaem ambitnych ludzi w moim dziecistwie; znaem tylko zrezygnowanych, ktrym z
ust nie schodziy wartoci ostateczne. Trudno mi teraz przyzwyczai si do myli, e i tu jest co do
zdobycia. Nieche tak bdzie i tym lepiej nawet: niech myl o mierci kieruje moim yciem, niech
strach powszedni przed strachem ostatecznym wyzwoli ze mnie odwag dziaania, angaowania
wszystkich moich moliwoci i uzdol- nie w to, co robi. Nieche si boj konsekwentnie. Saboci
moj jest to, e ju nie jestem zrezygnowanym pinteligentem jak mj ojciec, a jeszcze nie jestem
ambitnym intelektualist; nie dowierzam mojej sytuacji. Nieche i tak bdzie: tylko ten lk
pinteligenta trzeba mi przemieni w lk wielki, ostateczny w warto duchow przemieni moj
skaz, w kapita kulturalny to, co jest dziedzicznym obcieniem.



Rewolucja Chrystusowa: Chrystus przed kadym ydem postawi nakaz indywidualnego
wyboru indywidualnego zbawienia. wiat ydowski by zbudowany na zbiorowym grzechu
(pierworodnym) i zbiorowej umowie (Zakon). Chrystus powiedzia: Nie kady, kto mwi Panie,
Panie, wnijdzie do Krlestwa..., a to znaczy: nie wystarczy by ydem, aby osign zbawienie.
Otworzy monoteizm ydowski na cay wiat, a judaizm ortodoksyjny pozbawi znaczenia.
Marksizm i freudyzm s waciwie prbami odnowienia pojcia winy zbiorowej (bo
niezawinionej) i odkupienia zbiorowego (klasowego).

Warszawa, 7 IV 1968
Z teatru mnie wylali
1
. Rozmowa z Marszyckim. Wszystkiego najlepszego. Chcia naturalnie,


ebym sam zoy dymisj. A gwno.

11 IV 1968
Polacy Czesi.
Kade wydawnictwo przeznacza jaki kcik na literatur czesk, redakcja zamieszcza jak
informacyjk. Wszystko to traktuje si grzecznie, acz bez zapau. Dlaczego? Po prostu dlatego, e
zarwno Polacy, jak i Czesi maj gbokie poczucie tego, e s kulturalnym partykularzem; i choby nie
wiem jak si wzajem sob interesowali, ich gwne zainteresowania i aspiracje kieruj si ku wielkim
centrom kulturalnym, ku wielkim, uniwersalnym literaturom, czy to bdzie francuska czy rosyjska.
Wynika to take std, e obie nasze literatury s bardzo skoncentrowane na problemach krajowych; obie
nasze literatury s bardzo obywatelskie, bardzo narodowe przez to mao uniwersalne. Ju przez to
sabnie zaciekawienie, jakie mamy wzajem dla siebie w dziedzinie twrczoci. (Co nie wyklucza zreszt
sezonowych sukcesw wzajemnych). I na to nie ma rady; adne pobone yczenia nic tu nie zmieni.
Myl, e Polacy i Czesi potrzebuj siebie nawzajem zupenie w innej dziedzinie. Jeeli powiadamy, e
obie te literatury s w podobny sposb wewntrzne'', obywatelskie'', narodowe'', wiemy dobrze, ile z
tego wynika problemw artystycznych, politycznych, moralnych; wiemy, ile std pochodzi skrzywie w
rozwoju naszych literatur, ile rzeczywistych czy pozornych opnie, i wiemy jednoczenie (cho wci
mamy trudnoci z precyzyjnym okreleniem tego), e jednoczenie tym serwitutom spoecznym, tym
swoim sytuacjom moralnym literatury nasze zawdziczaj swj styl, swoj odrbno mao moe
eksportow'', mao uniwersaln'', ale za to autentyczn.
[...]

Zebranie.
Zebranie warszawskiego oddziau ZLP jest, jak wiadomo, przedmiotem ostrej krytyki, ktra
ostatnio przeniosa si nawet na teren sejmu. Jako czonek zarzdu oddziau warszawskiego braem
udzia w jego organizowaniu, podpisaem list o jego zwoanie, zgosiem projekt rezolucji, ktra zostaa
przyjta. Przyjmuj wic t cz odpowiedzialnoci za to zebranie, ktra na mnie spada. Uwaaem, e
to zebranie jest potrzebne, poniewa w rodowisku literackim narosy problemy wymagajce
stanowczego przedoenia. Ani zwyke sprawozdawcze zebranie ZLP, ani tym bardziej zjazdy walne nie
s do takiej dyskusji odpowiednim forum, poniewa z reguy obcione s problematyk organizacyjn
czy bytow''.

Zebranie trwao 10 godzin..., winno byo chyba trwa tydzie. Powiedzmy inaczej: bo te to
nie jest tematyka zebrania, lecz publicystyki. W ostatnich czasach takiej publicystyki zupenie nie byo,
a ponadto byo do faktw wiadczcych o tym, e nikt sobie podobnej dyskusji nie yczy. Prasa
pomina zupenym milczeniem dwudniow dyskusj na ten temat, jaka miaa miejsce w ZLP w
styczniu 1964 roku; gony list 34 intelektualistw do premiera Cyrankiewicza, zamiast sta si
pretekstem do rozmowy, da haso prasowej nagonce; obszerny memoria opracowany w szerokim
gronie pod egid Zarzdu Oddziau Warszawskiego ZLP za czasw prezesury Igora Newerlego zosta
skwitowany jednym przemwieniem ministra na zjedzie w Krakowie w 1966. Niedomagania w
dziedzinie polityki kulturalnej sygnalizuje dzi prasa i zapowiada na ten temat dyskusj. Jak dotd
czytamy tylko inwektywy, oszczerstwa. Jak dotd, zamiast reformy wadliwych struktur, mamy do
czynienia z czystk personaln i to osobliwie pokierowan przeciwko Polakom pochodzenia
ydowskiego.

12 V 1968
Artyku Kossaka w Miesiczniku Literackim
1
. Odpowiedzie na to przez spisanie dziejw
opozycji literackiej, za jej pocztek przyjmujc rok 1953. Dlaczego ten wanie rok? Dlatego chyba, e
proces Slanskiego i sprawa lekarzy moskiewskich
2
ujawniy oblicze stalinizmu tym wszystkim, ktrzy
jeszcze mieli co do niego jakie wtpliwoci. cilej: nie sama sprawa lekarzy, ale jej odwoanie'' w
kwietniu 1953; reim ujawni wtedy po raz pierwszy swe wasne kamstwa; a pniejsza walka o sched
polityczn po Stalinie naruszya wyobraenia o monolicie. Duch dziejw okaza si szalbierzem.

27 V 1968
Czy nie lepiej pisa po prostu o zdarzeniach z mojego ycia, myli wasne spisywa o
ludziach, ksikach i sprawach, ni mota sztuczn przdz wymylonych losw?
Za przykadem Montaignea. Za przykadem Kronik Prusa. A w kadym razie utrzyma si
stale w pisarskiej gotowoci dziki takiemu wanie pisaniu, na ktrego marginesach powstawa mog,
oczywicie, artystyczne'' glosy. Jednake gwny zrb dziea mojego winien by moralistyczno-
pedagogiczny.


U czoa takiej nieskoczonej powieci o sobie samym i o wiecie wspczesnym winna si
znale dewiza Montaignea: Jako szalestwo, kiedy by mu przyzwoli to, czego pragnie, nie byoby
zadowolone, tak znw mdro zadowala si tym, co jest, i nie jest nigdy nierada z siebie''. (I/62, tum.


Boy)
1
.
W istocie: czy pisanie powieci nie jest szalestwem pychy, uzurpacj? Czy nie jest to rodzaj
przymusu na naszych bliskich i dalekich czytelnikach?
Tworzc jakie atrakcyjne formy opowiadania, przymuszamy ich do ykania piguek naszej
mdroci i naszej wraliwoci; czynimy to, majc na dodatek do dyspozycji potny aparat przemysu
poligraficznego i handlu ksigarskiego, ktry ju zajmuje si dystrybucj tych blag naszych.



Przychodzi mi teraz czyta ksiki Edwarda CsatoM, bo to by mj przyjaciel, umar
2
, a wic
musz go poegna!

28 V 1968
Ksika o Krlestwie Polskim; opowie o pastwie kamstw i kompromisw.

29 V 1968
Co ja o tym biednym Csacie napisz? O tej jego nieufnoci i o tym jego pragmatyzmie.
Widziaem, jak reagowa na wydarzenia: bez uprzedze, ale i bez entuzjazmu. W obcowaniu z nim
czuem zawsze podskrne zdenerwowanie. Staraem si zawsze przekona go w czym, nawrci go na
co na jakie moje kolejne, popieszne przewiadczenie. Krzywi si z reguy i mwi moe''.
Spontanicznie reagowa tylko na dowcipy. Wybucha miechem, w ktrym byo zawsze co
nieprzyzwoitego. Uwielbia obscena, tuste anegdoty, brzydkie sowa, erotyczne skojarzenia. Lubi
dowcipy-refreny. Mieszkaem z nim przez 10 lat w najbliszym ssiedztwie; mielimy kilka dowcipw,
ktre powtarzalimy sobie przez 10 lat codziennie, nawet po kilka razy. Edward bawi si nimi bez
znudzenia. Lubi gupie, paskie plotki; wysuchiwa opowieci o wistwach z podobn obsceniczn
radoci, jak tustych kawaw.
Ale jednoczenie nie dopuszcza bredni do dwch dziedzin: do teatru i polityki. Teatr i
polityka (a mylc szerzej: chyba po prostu kultura i spoeczestwo) byy dla niego dziedzinami
rzdzonymi przez ponadosobowy rozum i ponadosobowy talent.
Csat mia wyranie rozgraniczone dwie sfery problemw, ocen, wartoci: prywatn,
jednostkow, pojedyncz; i drug: powszechn wic wanie kulturalno-polityczn. T stref
pierwsz traktowa do obojtnie. Nie mia w sobie zupenie zmysu psychologicznego. Nie analizowa
ludzi, nie rozwaa ich spraw, a rozwaania na ten temat zbywa artem; nie zdarzyo mi si nigdy od
niego usysze o kim opini bardzo entuzjastyczn lub bardzo negatywn. Styka si z ludmi jakby
wsk, nie najwaniejsz stron swej natury. Nie wyobraam sobie, ebym mu mia zwierzy jak
spraw intymn, wan, wznios czy tragiczn. Wyobraam sobie, e suchaby tego z grymasem
zaenowania... Moe by mnie i zby, moe zirytowa sowem nieopatrznym, zbyt paskim, zbyt maym.
Ale jednoczenie, gdy przechodzi do spraw oglnych, zmienia si format wszystkiego.
Dziaania ludzkie w polityce i w sztuce zatracay charakter przypadkowoci, wszystko byo w nich
zamierzone i zrealizowane zgodnie z zamiarami.
Aby (...) zachowa spokojne spojrzenie na ludzi i rzeczy, trzeba by albo bardzo mocno
przekonanym o susznoci swego stanowiska, albo te mie gbokie, wewntrzne poczucie harmonii.
Ale i jedno, i drugie wymaga dojrzaoci. Kiedy jej brak, zetknicie si ze zem i cierpieniem
wykrzywia obraz wiata w koszmar brudny i godny pogardy'' ([Montaigne] 169).

11 VI 1968
Znw wahanie przed kocioem Wizytek. Stary ksidz o twarzy starej kobiety. Chc wrci do
wiary dziecinnej, nie bdc dzieckiem. Wiara nie jest powrotem do dziecistwa, ale zdobyciem penej
dojrzaoci osigniciem konsekwencji absolutnej. Mylne lady w Ewangeliach co do dziecistwa
jako stanu doskonaoci.

12 VI 1968
Gdy obserwujemy zachowanie dzisiejszego czowieka wobec zjawisk natury i w pracy
umysowej czy cywilizacyjnej, rzuci nam si w oczy zmniejszona znacznie, w porwnaniu z
przeszoci, ilo operacji doznawanych [?], jakie mu przychodzi wykona dla znalezienia rady na tak
czy inn okoliczno. Szczeglnie atwo zauway to w pracy lekarza; przypominamy sobie jeszcze z
dziecistwa wizyt u internisty. Dobry pan doktr zaglda nam w oczy, obcigajc przy tym powieki
wielkimi palcami u rk, dotyka naszych gruczow chonnych, nareszcie przykada ucho (uzbrojone w
stetoskop albo niczym nie uzbrojone) do naszych piersi i plecw, wreszcie przesuwa do po nogach,
piersiach i plecach, pukajc przy tym w nie palcem. A jeszcze ogldanie skry, jzyka, paznokci,
podsuchiwanie kaszlu, oddechw gbokich i pytkich... Wreszcie wielka chwila diagnozy, i naprawd
opowie o tajemnicach naszego organizmu, opowie, z ktrej wyania si plan dziaania, spisywany
w punktach niewyranym pismem na kartce wyrwanej ze zwyczajnego bloku i uzbrojony plikiem
recept.
Dzisiaj pierwsza wizyta u internisty trwa tyle, ile potrzeba na wypisanie skierowa do


rentgena i do laboratorium na badanie morfologii i opadu krwi, skadnikw moczu, plazmy etc.
Podobnie zachowuj si dzisiaj lekarze spoeczestwa. Krl chccy zreformowa swoje
pastwo wzywa mdrcw. Mwi: Kraj potrzebuje waszej pomocy, powiedzcie mi, co trzeba zmieni w
pastwie, aby byo silniejsze, aby wadza moja znalaza posuch i aby mj syn, gdy wstpi na tron, mia
atwiejsze zadanie. Mdrzy biegli do bibliotek; wertowali Solona, Platona, w. Augustyna, kronikarzy
narodowych, przechadzali si po ulicach miasta, rozmawiali z ludmi rnych stanw, a w kocu kady
z nich przynis traktat o uzdrowieniu krlestwa. Dzisiaj zaprzga si do roboty Urzd Statystyczny i
mzgi elektronowe obliczajce prognozy socjologiczne. Jedyn mdroci ludzi odpowiedzialnych jest
zastosowanie si do tych prognoz, tak jak zdrowie czowieka ley w jego wasnych rkach, poniewa
wszystko, czego si wymaga od niego, to aby przyj taki reim, jaki mu dyktuj wyniki analiz.
W umysowej pracy ludzkoci objawia si wic ten sam proces mechanizacji, ktry stanowi
tre cywilizacji materialnej. Ujawni si teraz to nie znaczy, e si teraz zacz. Kolejne wynalazki:
biblioteki, katalogi, archiwum, sowniki, encyklopedie, byy etapami na drodze zmechanizowania
procesw pamiciowych; wspczenie, razem z rozwojem statystyki oraz maszyn liczcych,
mechanizacja obja proces wnioskowania oraz dziedzin wyobrani. I to jest, naturalnie, uderzajca
zmiana, ktra przed filozofi, jako sztuk mylenia, stawia pytanie: co jeszcze moesz zdziaa, czego
nie moesz? I ktre z naszych wadz umysowych nie znalazy si w zasigu dziaania wspaniaych
aparatw i niezawodowych metod?



Pomys fikcyjnego dziennika jakiego wielkiego pisarza, ktry jest ju bardzo stary, ktry ma
bardzo wielki autorytet, ktrego czytelnicy zasypuj probami o rad, a instytucje spoeczne
zaproszeniami do uczestnictwa czy prezydowania; wszystkie te obowizki nie pozwalaj mu zupenie
pisa. yje on tylko tymi sprawami, dziwic si, e do niego wpywaj. Naprawd bowiem niczym
sobie na tyle uznania nie zasuy. Napisa niegdy kilka zupenie zimnych utworw, ktre zreszt nie
uzyskay ani powodzenia, ani uznania. Nikt ju tego nie pamita; teraz krytycy wypisuj to, co im
koniunktura dyktuje, wydawcy ogaszaj jego utwory w coraz bardziej luksusowych oprawach,
czytelnicy gromadz jego ksiki, tak jak gromadzi si bibeloty, kolekcjonerzy walcz o jego rkopisy i
autografy, akademie obdarzaj go laurami, rzdy orderami, wszyscy razem obsypuj go pienidzmi,
nawet kobiety go kochaj, a tylko on sam wie, e jest zupenym zerem, i spisuje nienawistny pamitnik
tych hodw i powodze, i szuka, szuka sposobw usprawiedliwienia si z tego oszustwa, ktrego
dokona.

14 VI 1968
propos mnie samego: winienem podj zamiar napisania takich nowych Prb, aby w
naszym oszalaym wieku zoy dowd podobnej cnoty wytrwaoci. A przy tym nie inaczej, jak przez
pisanie zdoam osign natenie myli stae i wzniose, nie inaczej, jak przez takie natenie myli
zdoam osign stan czystoci, w ktrym chciabym umrze. Zatem do dziea! Materi mojej ksigi
bdzie ycie i literatura tzn. ludzie oraz ich uczynki, i ja sam, a take ksiki. Wic py materio.
Usta mam otwarte, a take uszy, oczy, pami. Budz si na przyjcie i przetworzenie ciebie. Na
pocztek wemy sobie do rki prace tych pisarzy, ktrzy podjli podobny wysiek. Albo jeszcze inaczej!
Zanim przejdziemy do tej pracy, wytumaczmy czytelnikowi, skd tyle miaoci, to znaczy, kto jest
ten, co go chce sw myl i dowiadczeniem poucza''.

15 VI 1968
Dzi zoenie papierw w Gromadzkiej Radzie Narodowej w Wildze. Miabym wic dom?

6 VII 1968
Wrci do pierwotnego pomysu z poszukiwaniem ojca, z ojcem hipotetycznym.
Dzisiaj rano: pytam waciciela budki z piwem o rudawego modzieca, ktry od rana do
wieczora stoi z butelk piwa w rce. Kto to jest? Syn kapitana floty wojennej, ktry zgin podczas
wojny; podobno znany (Stankiewicz-Mamert?
1
). Wdowa dostaje angielsk rent w funtach. Bya
teraz w Anglii, przywioza mu dwie koszulki polo, garnitur, pantofle.
To dlatego syszaem kiedy, jak swoich kolegw od piwa egzaminowa ze znajomoci
angielskiego.
To be or not to be wiesz, po jakiemu to?
Opowiadanie Syn bohatera.

19 IX 1968
Dlaczego Polacy milcz? W sprawie studentw, w sprawie ydw, w sprawie
Czechosowacji
2
.
W sprawie studentw: bo to jest ruch lewicowy, rewolucyjny, zwrcony tak przeciw reimowi
Gomuki, jak przeciw caemu starszemu pokoleniu; przeciw orientacji londyskiej take. Zawiera
elementy tradycyjnego antykomunizmu, ale take nowe, anarchistyczne elementy, ktre ten ruch czy z


zachodnioeuropejskim.
W sprawie ydw, bo porusza pokady tradycyjnego antysemityzmu oraz zawiera element
porachunku za lata 1945 1955, a wic paradoksalnie cho tworzony i popierany przez parti,
jest on, ten ruch, w jego pojciu, ciemnoty: antypartyjny, antykomunistyczny'', czy po prostu
antyreimowy.
W sprawie Czechosowacji: bo ruch czeski zapowiada gron zmian ukadu europejskiego
zmian, ktra wymaga wyboru: granice zachodnie albo ewolucja liberalna.
Zachowanie Polakw wobec Czechw zapowiada ich postaw wobec ewentualnych
podobnych zmian w NRD: wschodnioniemiecki Dubczek powitany byby tutaj z powszechnym
przeraeniem, poniewa oczywicie dziaaby na rzecz zjednoczenia Niemiec.
Inna rzecz, e wszelkie spekulacje na temat tzw. uczu powszechnych'' czy opinii'' s
jaowe; te uczucia s po prostu w tej chwili dowolnie ksztatowane przez prosty fakt, e zanika zupenie
zachodnia'' alternatywa istniejca tak dugo, jak dugo antykomunistyczna krucjata i wyzwalanie
krajw ujarzmionych przynajmniej na pimie stanowiy program zachodni; tzn. do czasw rzucenia
hasa koegzystencji.

27 X 1968, niedziela
Gowa boli. Jest dziwnie. Jakby strach, e ten bl nigdy nie przejdzie, e ogarnie cae ciao.
Gowy bol, cisza boli. Chciabym zawoa o ratunek, ale nie wiem, w ktr stron; czy proszek z
krzyykiem moe mnie uratowa od tego, czego nie znam?

30 X 1968
Wczoraj jazda do Wilgi; geodeci. Odmierzanie terenu. Geodeci lekko pijani, rozgldali si za
grzybami. Obcinali gazie drzew, eby widzie si nawzajem. Chwila samotnoci w lesie, kiedy K.
pojechaa do Wilgi. Czy bd tak kiedy zostawa sam w tym miejscu, aby podda si ostatecznej prbie
samotnoci, pracy, prni doskonaej?
Mga i spod niej wypywajca rzeka.



Wieczorem Artur. List Dygata w Polityce''
1
, aby wadze zajy si tajemniczymi paczkami.
List Wodzimierza Z., syna literata'', w Merkuriuszu''. auje, e pozna niektrych literatw; da si
oszuka syjonistom.



W Tygodniku Powszechnym'' credo Pawa VI
2
. Jzyk Kocioa: mieszanina teologii,
mistyki, polityki, administracji. Wci ten sam problem: oddzieli boskie i ludzkie, czy boskie z
ludzkim zczy w jedno. To zczenie moe si dokona tylko w sferze i w jzyku mistyki. Wszelka
prba filozoficznej i politycznej adaptacji Kocioa do zmiennej rzeczywistoci ludzkiej jedno
mistyczn narusza.



W co ja wierz?
Moje credo. Moje dzisiejsze credo; w moim jzyku osobistym wypowiedzie credo
powszechne.



Wierz w jednego Boga; ktry stworzy rzeczy widzialne i niewidzialne, poznane ludzkim
umysem i te, ktre tym poznaniem nie s i nie bd objte. Znaczy to, e wierz w jedno wiata, w to,
e stanowi on cao rozumn i celow, e pocztek jego, trwanie i przyszo, wraz z jego mierci (bo
tylko w miertelny wiat wierz, sam bdc miertelny) stanowi realizacj jednolitego planu.

Wierz w to, to znaczy inaczej myle nie potrafi; inaczej myle nie potrafi, bo tak
zbudowany jest mj umys. Nie mog wiatu przypisywa natury rnej od mojej wasnej; historii
wiata nie mog oddala od mojej historii osobistej, organizacja wiata musi by identyczna z
organizacj mojego rozumu i mojego ciaa, porzdek ycia mojego zgadza si z porzdkiem ycia
powszechnego. Gdyby byo inaczej, moja sytuacja w wiecie byaby magiczna; bybym w nim samotny,
a zatem niepotrzebny. Nie miabym powodw, aby broni mojego ycia. Pozyskanie wiadomoci
rwnaoby si z wyobcowaniem ze wiata; czyli z samobjstwem. Czowiek byby istot rn od
wszystkich innych tylko zdolnoci do samobjstwa. Wiara w jedno i celowo wiata, i w jego
identyczno z moj natur, wiara w wiadomo wiata, bdc odpowiednikiem mojej wiadomoci,
byaby faktem negatywnym, obronnym, gdyby nie odnosia si do istoty, do osoby analogicznej,


identycznej ze mn, a wikszej ode mnie o cay Kosmos, starszej o wieczno, doskonalszej o
doskonao natury. Bg jest warunkiem ycia, rozumowania ad infinitum; Bg jest wiatem i czy
mnie ze wiatem. Jest wic jak mwi Pawe VI Bytem i mioci''.



Syn i Duch, wcielenie, objawienie, owiecenie. Chc czy nie chc, wszystko jest dla mnie
postaci z apokryfu. Rozumiem apokryf i wierz w apokryf, tak jak wierz'' czy akceptuj'' mit
literacki. Mam natomiast wierzy w historyczne zstpienie Boga na ziemi w jego fizyczne ycie na
ziemi, i w jego mistyczn tutaj obecno w Kociele pod postaciami chleba i wina.

1 XI 1968
W ostatecznym rachunku, ycie moje tylko dla mnie jest spraw najwyszej wagi. Tylko ja si
nie pogodz z jego utrat. Tylko ja mog mu nada sens.

3 XI 1968
W obecnym konflikcie chodzi o to, kto w spoeczestwie socjalistycznym (takim jakie u nas
wytworzono) zdobdzie pozycj uprzywilejowan i wol ideotwrcz: aparat partyjny czy inteligencja
nowa; nowa klasa polityczna czy nowa klasa gospodarcza. Marks nie wahaby si ani chwili z
odpowiedzi. Pragmatyk odpowie nieco inaczej: ten kto bdzie mia mocniejsze rodki. W
spoeczestwach typu zachodniego naturalnie rozstrzyga zawsze gospodarka; w Rosji jest akurat
odwrotnie, gdy jest to kraj en somme niedorozwinity.

4 XI 1968
Wczoraj (niedziela) p dnia w Wildze na rbaniu drzewa. Rce pachn drzewem jak
rozgrzana wena.
W Kulturze'' dyskusja o rodowisku literackim
1
. Wyglda to na prb perswazji, e literatura
nie jest grona politycznie, a do czego tam koniecznie potrzebna.



Mio oddziela od rodowiska albo z nim czy. Szuka si wartoci dla przeciwstawienia si
rodowisku lub dla upodobnienia do niego. Dziwaczno w wyborze mioci jest zawsze dziwacznoci
wobec rodowiska, wobec szerszej spoecznoci ludzkiej. W tej dialektyce mioci i spoeczestwa
rozstrzyga si los ludzki; wolno jest midzy tymi dwoma biegunami.

5 XI 1968
Spotkaem dzi rano Bartelskiego. Poprowadzilimy przez par minut gupkowat rozmow
pen artw zych i liskich; B. krci si, krygowa, prbowa zaczepek, popisywa si swoj
kolaboracj (o, ja mam teraz dobre nazwisko, etc.). Po jego zachowaniu rozpoznaem siebie samego
sprzed osiemnastu lat; byem ju debiutujcym pisarzem, nazwisko moje pojawiao si w tygodnikach, a
nawet co gorsza dziennikach, a niektrzy moi koledzy tkwili jeszcze w biernej opozycji i negacji.
Kiedy ich spotykaem, tak samo nie patrzyem im w oczy. Wobec pisarzy z Tygodnika Powszechnego''
Kisielewskiego i Szczepaskiego zachowywaem si z podobn cyniczn dezynwoltur. Na
Kisiela napadem na sekcji prozy zdaje si, e bez politycznych argumentw (jego nowela, ktr
wtedy przeczyta, rzeczywicie mi si nie podobaa), a potem dooyem mu jeszcze w drukowanym
sprawozdaniu z tej dyskusji w yciu Literackim''
1
. Spotkawszy mnie, powiedzia, e streciem
nieuczciwie nowel, czy co w tym rodzaju; odpowiedziaem mu wesoo: Pan jest wrogiem
klasowym, wic... ju nie pamitam, jaka bya puenta arciku, ale sens jego polega na tym, e walka
z wrogiem klasowym pozwala na wszystkie chwyty. Kisiel mi do dzi dnia tego nie moe darowa.
Innego dnia spotkaem Zbyszka opatkiewicza, mojego koleg z handlwki, strasznego reaka''. W
aobnym numerze ycia Literackiego'' ukazay si moje kartki z podry do ZSRR; o Stalinie tam nic
nie byo, bom si tego akurat bardzo wystrzega, ale by klimat'', no i tytu: Blisko Stalina
2
..., jeszcze
gorzej w literackim dodatku do Gazety Krakowskiej'': kartka z podry do Gruzji pt. W ojczynie
Stalina
3
, Zbyszek krzykn do mnie przez ca szeroko Sawkowskiej ulicy: ale si wygupiasz, wstyd
kolegom przynosisz! Zignorowaem go, poszedem dalej i opowiadaem potem t histori ze miechem,
starajc si wzbudzi wesoo jakich Otwinowskich. Czy tak cierpiaem skrycie, em si musia tym
przeyciem dzieli z tymi, ktrzy mnie mogli usprawiedliwi, czy byem tak znieczulony moralnie?
Dzisiaj patrz z pretensj na wszystkich, ktrzy pisz na tematy polityczne, podpisuj jakie artykuy,
sprawozdania etc. S to czasem modzi ludzie, ktrzy musz debiutowa dzisiaj, w dzisiejszym jzyku,
w dzisiejszych granicach za, aby nabra znaczenia, tak jak ja musiaem to zrobi w 1950 roku, aby dzi
w literaturze istnie. Tak samo zupenie nie rozumiaem, ile cierpie kosztowaa pisarzy katolickich
sprawa ksiy krakowskich w 1953 roku
4
; lekk rk podpisaem wtedy rezolucj ZLP potpiajc
oskaronych w procesie; a wrd tych oskaronych byo kilku moich dobrych znajomych, np. ks.


Pochopie, ks. Kurowski... Czy byem tak perwersyjnym, czy tak nisko ceniem swoje nazwisko, a tak
wysoko posad i zaszczyt podpisywania jakichkolwiek dokumentw publicznych? Ten ostatni wzgld
jest bardzo wany, czowiek za kad cen chce wyj z anonimowoci; najatwiej mona krzywdzi
czowieka, gdy mu si ofiaruje rozgos nazwiska i dzia imienny. Gdy pracowaem w Dzienniku
Polskim'', poszedem z Mari Grafwn (gdzie ona? pewnie w Izraelu!) do klasztoru Misjonarzy na
Stradom, do jakiego ksidza, ktry by do wzicia'' na apel sztokholmski
1
. Wdziczy si jak panna:
Dlaczeg ja? Jest tu tylu innych ojcw...'' A w rce trzyma cay plik zaprosze, ktre nam
pokaza: o, cigle mi tu przysyaj... By szczliwy. Tylko ks. Klawek wyrzuci nas po prostu za
drzwi: Nie mam nic do czynienia z Dziennikiem Polskim''! krzykn zasaniajc sobie go szyj,
bo by bez koloratki; i zatrzasn drzwi. Ale nazajutrz, kiedy poszedem na Wydzia Teologiczny, z
fotoreporterem Wglowskim, zrobi reporta ze skadania podpisw przez klerykw, ks. Klawek w
szyderczym humorku (wida dosta rozkazy z Kurii) zagania studentw do podpisywania i z kartk w
rku pozowa do fotografii. Doznaem okrutnej pociechy.
Podobnej doznaem w jaki dzie pierwszomajowy, gdym Zbyszka opatkiewicza ujrza
wlokcego czerwon chorgiew. Zdaje si, e kroczy w jakim aktywie''.
Ach, s to obrzydliwe pociechy.



Spisywanie aktualnych myli jest obowizkiem wobec siebie i innych po latach trzeba si
do wasnej wiadomoci dokopywa jak do skamielin prehistorycznych.

6 XI 1968
Wczoraj w chwili zmczenia nad maszyn, kiedy opuciem gow na klawisze i zapadem w
sen, pdrzemk, opady mnie wspomnienia szczegw: dwik pokrywki nakadanej przez matk na
puderniczk metalow stojc na toaletce (miaa ksztat cyborium i bawiem si ni nieraz jako
cyborium w czasach mojego szalestwa liturgicznego), szczk szczypiec metalowych, ktre matka
rozgrzewaa na spirytusowej maszynce, aby sobie nimi grzywk zakrci, a przed uyciem studzia w
powietrzu (mam je do dzi dnia w szufladzie sekretarzyka i wystarczy, ebym poruszy nimi, a
wywouj ca muzyk dwikw konkretnych, obrazy przedmiotw, a ich powierzchni, ich blizny,
zadrapania, plamy, czuj na kocach palcw...).
Tsknota jest pamici szczegw. Gdy odtwarzam w pamici sylwetk duchow matki czy
ojca, nie tskni za nimi wcale. Matka bya ograniczona, prna, zamknita w sobie i z gruntu, z ducha,
z urodzenia konserwatywna, to znaczy nie rozwijaa si, nie pozwalaa si rozwija: samo zjawisko
rozwoju, zmiany, wyzwolenia traktowaa wrogo. Ojciec by wulgaryzatorem; wszystko sprowadza do
najgorszych motyww; nie mia ambicji, a cudze ambicje wymiewa; nie mia godnoci, za literatur'',
poz'' uwaa wszystkie uniesienia godnoci; by tchrzem; y tylko wizj spokoju, za ktrej byle jak
i najndzniejsz realizacj oddaby wszystko. Tskni za kolorem ich wosw, za ich zapachem, ktry
mnie kiedy brzydzi, za chrzkniciem, gestem, dotykiem, za sukni, krawatem a raczej za jakim
przetarciem krawata, za pamitn plam na sukni.
Tsknota byaby wic wycznie przeyciem czasu? Tsknimy za tym, co mino, a nie za
tym, co byo takie, jakie byo? Ale dlaczego jedne rzeczy utrwalaj si w naszej pamici bardziej, inne z
niej w ogle znikaj? Czy jest to kwestia biologiczna uwagi wyostrzonej w danej chwili? Czy pami
wybiera'' sobie rzeczy do pamitania prowadzona jak czujnoci i czuoci wewntrzn? Czy
pami (pami tskna, nostalgiczna) zatem jest form mioci, czy te zjawiskiem na wskro
egotycznym, biologicznym przeyciem czasu, odruchem samoobrony przed mijaniem, przed
zbliajc si mierci?



Lenart gosi uparcie teori pozostaoci mieszczaskich''; suy mu to, zdaje si, do
tumaczenia Kliszce, e sytuacji ideologicznej w ZLP nie mona rozstrzygn administracyjnie. W
dyskusji w Kulturze''
1
powiedzia wprost, e rozstrzygnicie takie przyniosoby szkod kulturze
narodowej''. Jeli w to wierzy, to jest osio, ale i tak moe si przyda. Trzeba go zrobi prezesem.

7 XI 1968
Wczoraj wieczr u Artura. Andrzej Braun. Nic. Artur melancholijny, bo skoczy 46 lat. Jak
to byo 2 lata temu, na jego urodziny.
Relacja Kazi z zebrania PAP-u, gdzie Krako wypowiedzia si na temat mojej anonimowej
dziaalnoci pisarskiej; mia j za waciw form i konieczn.
Dzisiaj nic nowego, Bajka
2
, tumaczenie Baudelairea o Wagnerze.
W Pradze zajcia pozrywano flagi radzieckie.
Nixon zosta prezydentem Stanw Zjednoczonych. Walka wyborcza pomidzy najmniej
ciekawymi ludmi powiedzia komentator BBC
3
.



11 XI 1968
Do trzech rodzajw ludzi Pascala (tych, co Bogu su, bo go znaleli, tych, co Boga nie
znaleli, ale go szukaj, oraz tych, co go nie znaleli i nie szukaj) naley doda rodzaj czwarty,
nadzwyczajnie rozmnoony w naszych czasach: tych mianowicie, co Bogu su, chocia go nie
znaleli. Co powiedzie o tych ostatnich, jeli pierwsi s rozumni i szczliwi'', drudzy rozumni i
nieszczliwi'', a trzeci s obkani i nieszczliwi''? Myl, e nie s oni obkani ani nierozumni, ani
rozumni; s tylko nieszczliwi, moe podwjnie nieszczliwi, bo nie tylko Boga nie znaj, ale nawet
samych siebie; powierzaj si wic odruchom i tradycji, co jest jedynym rozwizaniem w stanie
zupenej ciemnoty.
Do ktrej kategorii ja nale? Ach, co dzie do innej. I nie jestem w tym odosobniony; nale
zatem do rodzaju pitego, ktry wydaje mi si rozpowszechniony. Jeszcze bardziej (od czwartego)
rodzaj rozumnych i nierozumnych, szczliwych i nieszczliwych, obkanych i nieobkanych: rodzaj
chorych.

12 XI 1968
Wydaje nam si, e czas przyszy biec bdzie wolniej od czasu przeszego, e za 20 lat''
bdzie trwao duej, ni trwa w naszej pamici dwadziecia lat temu''. To co byo 20 lat temu,
pamitam tak dokadnie, jakby to jeszcze wci si dziao, gdy pomyl o tym, co byo 30 lat temu,
wydaje mi si chwilami, e od tego czasu nic si nie zmienio; mam wci te same problemy praktyczne
do rozwizania, te same bdy do zwalczania, mam nawet niektre te same marzenia po dzi dzie nie
zaspokojone. 2030 lat w pamici jest chwilk; taka sama chwilka dzieli mnie od mierci. Wydaje mi
si, e od mierci dzieli nas wiele ycie cae i tak o tym yciu mylimy, jakby ono byo nasz
ochron, a dla mierci przeszkod w dotarciu do nas. Nie, od mierci nie dzieli nic, i jestemy wobec
niej tak samo bezbronni, jak wobec atakujcych nas co chwil, przeladujcych nas lub umilajcych
nam ycie wspomnie.



Nietrudno jest dowie, e Boga potrzebujemy; chodzi o zdobycie przekonania, e on jest i e
my jemu jestemy potrzebni. Praca nad zbawieniem zaczyna si od tego momentu.
Nie ma innego rda tego przekonania poza aktem wiary. Czy akt wiary wymaga
przedwstpnego przygotowania, czy te jest po prostu aktem posuszestwa; ten za moe by
rezultatem rnych stanw duchowych: zmczenia, strachu, zniechcenia, osabienia wadz
umysowych; zawsze wic negatywnych''?
Ale czy istniej stany inne? Pokacie mi czowieka, ktrego umys znajdowaby si w stanie
tryumfu, mocy i radoci. Wymiecie te powd jego radoci, a powiem wam, czy chciabym dzieli
jego rado.

13 XI 1968
Codzienne, krtkie rozwaanie. Czy to moliwe? By moe jest to jedynie problem
organizacji pracy; kiedy mianowicie naley rozwaanie takie zapisa? Powinna to by staa ceremonia,
o jednej odbywana godzinie, jak pacierz, jak brewiarz kapaski, jak gospodarski rachunek dnia.
Gdybym mg powiedzie wiatu dobranoc i przekrci klucz w zamku, aby od niego odgrodzi si
najdoskonalej, najszczeglniej, jak to Baudelaire pisze w Spleenie paryskim. Ale nie mam nawet
wasnego pokoju! Wic tylko na skraju ka, ju przed samym pooeniem si spa, po kpieli, po
zamkniciu gazowego kurka, jak ostatni obrzd toaletowy odprawi to rozmylanie przedsenne, cikie
od wszystkiego, com w cigu dnia straci i zyska, i od wszystkiego, co sobie zwykem w tej
beznadziejnej ostatecznej godzinie przyrzeka, przed kadym zaniciem, z pirem w rku, jak z
krzyem, jak z talizmanem, jak z termometrem, odprawi chwil trwogi przedmiertelnej wszak
zapadajca noc jest metafor mierci, a sen jej figur.
A dzie nastpny zacz od przeczytania, poprawienia, przepisania i wzbogacania tej myli
powstaej jeszcze w tamtym, wczorajszym yciu.



Dzi rano myl o odpowiedzialnoci: myl wasna jest niczym, pki nie zostanie
zakomunikowana; przekonanie nie ma adnej wartoci moralnej, pki nie nabierze dla mnie samego
mocy obowizujcej w takim stopniu, by mnie zobowiza do narzucenia go innym; nie po to, aby bra
w niewol'', ale podda si konfrontacji.

17 XI 1968
Niedziela, mroczno. Sam. I te bezduszne pasae dochodzce z gry...
Wypiem dwie trzecie zawartoci szklanki. Kto mi powie, co si stanie, gdy wypij reszt?
Mog uyni gleb lub odda po prostu naturze to, co od niej wziem, ale na to nie
musiaem czyta i tumaczy Baudelairea. Nawet gdyby mnie moi bliscy uczcili po mierci jak
Egipcjanie najwspanialszego ze swoich faraonw, nie zadowoli mnie to, bo i ja nie potrafi powiedzie


ani sowa jednego o adnym z faraonw; czy za bd pamitany 4 tysice lat, czy te tylko 4 miesice,
adna to dla mnie rnica; gdy y przestan na wieczno; interesuje mnie tylko wieczno.
21 XI 1968
w. Jan od Krzya.

Lista moich zainteresowa literackich:
1. jansenizm: Pascal, Racine, Baudelaire;
2. powie jako parodia: Don Kichot, Ulysses, Zauberberg [Czarodziejska gra], Gnther
Grass;
3. poezja jako profecja, objawienie, apokalipsa: apokalipsy, w. Jan od Krzya, Dante, Eliot;
Wergiliusz!
Aby zatem zrealizowa moje zainteresowania, musz nauczy si po niemiecku i po
angielsku. I po wosku, i po hiszpasku he, he. I po acinie!

25 XI 1968
Nie: Newerly, Jastrun, Koakowski, Jasienica, Drewnowski, Kisiel?

28 XI 1968
Wczoraj na koncercie kameralnym dziwaczna chwila; chwila ujawnienia sekretu,
wspomnienia zupenie zatartego. Graa orkiestra modziey muzycznej. Wrd skrzypkw zauwayem
dziewczyn, blad blondynk, o twarzy do smutnej, jakby nad wiek dojrzaej. adnie wygldaa w
czarnej sukience, a we wosach zotych, poyskliwych, miaa wpit aksamitn czarn kokard z broszk
diamentow. Wysokie czoo, pocige rysy, usta raczej wskie i zacinite w grymasie zalknienia,
tremy czy niechci, oczy chyba niebieskie albo szare, bez szczeglnego wyrazu. adny ksztat gowy
to chyba wszystko, co mnie zainteresowao w niej za pierwszym spojrzeniem. A naraz podczas
wykonywania koncertu Bacha na czworo skrzypiec, kiedy ona w drugich skrzypcach pauzowaa i
patrzya spokojnie na widowni, przenoszc tylko czasem wzrok na stojcego obok niej jednego z
czterech solistw (by nieco gruby, mieszny ydek, ktry mnie zreszt pobudzi do chichotu swoimi
minami), naraz rozpoznaem w tej twarzy jakby formu zawart formu jakiej mojej tsknoty i
mioci naraz mi si ta twarz wydaa najblisza na wiecie, znana, intymna, a jej wzrok odczuem na
sobie skupiony na mnie, do mnie skierowany! Trwao to krtk chwil; czterej solici odprawiali ten
niezwyky balet skrzypkw, jakim jest Largo tego koncertu; wstydziem si ju literackoci tego
przeycia, a zarazem al mi byo, e ju przechodzi, odpywa, manieruje si w ironicznym komentarzu i
w rozproszeniu uwagi. A naraz poczuem bl w czole i chodny dotyk warg... Tak! Skrzypaczka
podobna bya do Zosi Obermayerwny, dziewczynki, z ktr bawiem si w ogrodzie przy
Krowoderskiej ulicy, kiedy miaem 56 lat. Bya ode mnie starsza o rok, jedynaczka (crka waciciela
domu ludzi ju do starych on by chyba emerytowanym urzdnikiem, ona sucha dama w
cwikierze uczya niemieckiego), kapryna, zonica, despotyczna, obraalska, draliwa. Jak
musiaem zabiega o jej wzgldy i jak stara si musiaem o jej dobry humor i o to, eby zechciaa si
ze mn bawi! Ulegaem jej, suyem jej, przepraszaem j, pakaem przez ni kochaem j
oczywicie. Raz uderzya mnie kamieniem w czoo. Zobaczya to matka i przeraona, kazaa jej
pocaowa mnie w to uderzone miejsce, ktre ju nabrzmiewao guzem. Zosia pakaa ze zoci, strachu
i alu pocaowaa mnie; i ja pakaem: z alu i nieludzkiego szczcia.
W par lat po wyprowadzeniu si z Krowoderskiej spotkalimy si z Zok w jednej klasie
szkoy Instytutu Marii. Ona miaa 10 lat, ja 9; udaem, e jej nie poznaj. Stana nad moj awk i
zapytaa: Czy my si nie znamy? Odpowiedziaem grubiasko. Chodzilimy razem ponad rok. Byo nas
3 chopcw, reszta dziewczynki. Dwa odrbne wiaty; adnych wsplnych zabaw, a nawet rozmw.
Boczenie si, czasem bjki. Byem straszny. Z moimi dwoma kolegami wyprawiaem najgorsze rzeczy,
omielony agodnoci zakonnic, ktre nas uczyy. Dokazywaem i baznowaem na oczach tych
dziewczt zgorszonych i oburzonych; na oczach Zosi, ktra ze mn wicej nie rozmawiaa.
W mieszkaniu Obermayerw peno byo tego atasu. Firanki, obicia mebli, jakie kapy na
kach byy z tego atasu. Starzy Obermayerowie zmarli. O Zosi kto opowiada, e mieszkaa sama
w tym mieszkaniu potem, e miaa romans z jakim skrzypkiem (czy mi si ten skrzypek po
wczorajszym koncercie przyplta?); pracowaa podobno w radio. Raz j tam w radio na Szlaku
widziaem. Popatrzya na mnie uwanie, a ja nie miaem jej zaczepi. Przez wiele lat te atasowe
firanki wisiay w poczonych oknach tej szarej, gipsowymi ozdobami oblepionej kamienicy przy
Krowoderskiej 36. Ta skrzypaczka moga by jej crk!
Schodzc z estrady, daa znak rk komu na widowni. Czekaj na mnie.

29 XI 1968
Warto ycie powici, aby zwalcza system, ktry z ludzi to czyni, to s obkacy. Jak
obkany straci wiadomo uporu, jaki stawi mog mu materia lub rodowisko, jak on powiada, e
wywrci dom, wyrwie drzewo, pokona siacza, wysadzi ziemi w powietrze, tak Putrament, Gaworski i
inni, zupenie pewni swej wszechwadzy i bezkarnoci, przekonani, e przed nikim nie musz tumaczy
si z adnych decyzji i sw, byle byy negatywne (w pozytywnych poczynaniach s rwnie bezsilni jak
my, ich ofiary), tak jak obkacy zatem ludzie ci poraaj nas spokojem, pewnoci siebie i prostot. I


zdumiewamy si, i sabniemy, my, wci jeszcze, Bogu dziki, poddani wszystkim prawom grawitacji:
wic zdrowi. Nie bezradni wobec wariatw, uszczliwionych swoim stanem niewakoci.

6 XII 1968
W rodku, w samym rodku, w okolicy odka, czy w odku samym zamieszka may
nieznajomy: bl. Wyobraam go sobie jako stworzonko zrodzone nie wiadomo skd, czy z zewntrz
przybye, ktre zagniedzio si we mnie i rozpoczo prac; popracuje sobie rok, moe dziesi.
Zupenie jakby wpuci do domu rzemielnika; sidzie sobie w kcie, rozoy swoje druciki, klucze,
pakuy; jest spokojny, wyglda na uczciwego, wic ty odchodzisz do swojej roboty. Niech on si tam w
kciku grzebie. Kiedy o nim zapomnisz, zapuka i powie: gotowe, prosz pana. Zerwiesz si,
sposzony nagle: A co to byo? Ile si naley? Czy bardzo si pan namczy? Hi, nic takiego
odpowiada nieszcznik i powoli zbiera swoje graty, czekajc na zapat.

17 XII 1968
Rezultaty wyborw
1
: caa egzekutywa (prcz Putramenta) oraz Dobrowolski, Lichniak,
Wittlin przepadli.
1969


1 I 1969, godz. 3
26
rano
Sylwester u Arturw. Jaki tam sylwester! Guchy Choynowski i Choynowska postarzaa;
Kazia z gorczk, Artur z bzikiem. Tylko Julcia i ja zdrowi jak konie i peni sualczej ochoty. Ej,
polay si zy me czyste, rzsiste...
Wczoraj czytaem Arturom bajk''. Gupio. Oni wiedz, e gupio, wic mnie
komplementuj, i coraz to jeszcze dodaj komplementw, widzc, e ja coraz gupsz mam min. A
bajka'' chyba rzeczywicie gupia, wiczenie stylistyczne bez zwizku z jakkolwiek rzeczywistoci.
10
30
12
30
lektura; Dziennik Gombrowicza t. III i zakoczenie Operetki
1
.

1 I 1969
Rano pne. Dyskusja w Wolnej Europie o najlepszej ksice roku. Wziem drugie miejsce
po Apelacji Andrzejewskiego, a przed Wysp Szczepaskiego Jana Jzefa, Ogrodami J. M.
Rymkiewicza i Wypadkiem L. Gomolickiego
2
.

3 I 1969
List do Witolda Gombrowicza:
Wielce Szanowny Panie,
korzystam z noworocznej okazji i z uzyskania (przez przypadek) wiadomoci o Pana
odwadze, aby przekaza Panu wyrazy uszanowania i najlepsze yczenia. Tak si skada, e wanie
czytam wszystko, co Pan napisa, cznie z Dziennikami, ktrych tomy II i III dopiero teraz dostaem do
rk. Zawiadamiam Pana o tym, poniewa majc trzewy pogld na ludzk ochot do czytania, liczy Pan
skrupulatnie swych czytelnikw; prosz mnie te odtd bra pod uwag. W Pana sprawie napisaem w
przeszoci w sumie kilkanacie, moe kilkadziesit beztroskich, ulotnych zda. Dziwna rzecz! Ja
Ferdydurke przeczytaem jeszcze w 1949, kiedy byem studentem, Trans-Atlantyk te poznaem z
pierwszego wydania; zaliczaem si wtedy do Pana wyznawcw i wielbicieli, ktrych w Krakowie bya
spora gromadka (Boski, ktry w 1949 na zjedzie polonistw wygasza o Ferdydurke referat
1
,
Flaszen, ktry w swych felietonach pniejszych bezczelnie Pana imitowa, Puzyna, cho witkacolog,
te Pana wielbi, Tadeusz Kwiatkowski <ze starych>, ktry do Pana jedzi w 1948: uycza nam dzie
paskich; Stefana Otwinowskiego, dawnego Pana akolit, nacigalimy na opowieci o Panu <opowiedz
pan, panie Stefanie, o tym, jak to w Zodiaku'' z panem G. bywao... On na to muska drcymi palcami
skrzydo swych kruczych wosw opadajcych mu na ucho, apa si za koniec nosa, dotyka wza u
krawata, a nastpnie wyciga sobie spod rkaww schowane mankiety od koszuli, i zaczyna: he, he..., i
byo mu z tym dobrze>). Za to, kiedy po 1956 roku, po wydaniu Ferdydurke, Bakakaju, po premierze
Iwony w Warszawie, zacz si wok Pana rytualny taniec, pod kierunkiem Sandauera, kiedy ja,
przenisszy si do Warszawy nabraem na dodatek niechci do mojej krakowskiej, ferdydurkowej
przeszoci, kiedy celem moim stao si opuszczenie grupy, odtrcenie sojusznikw, zdarcie z ducha
upin zielonych, starcie z twarzy luzw porodowych wtedy do licznych zdrad, jakie popeniem,
zaliczyem zdrad Pana. Przybierajc (pord lewicowo-odwilowo-padziernikowego rozpasania), ton
akademicki, konserwatywny, poczciwy a piernikowaty (ukoczyem trzydziestk), przemawiaem
zdrowo, rozsdnie, w duchu juste milieu troszk socjalistycznie, troszk patriotycznie, troszk
postpowo, z odcieniem nostalgii za adem mieszczaskim, przeciw Panu, przeciw Sandauerowi,
przeciw Mrokowi, woajc o umiar. Taka bya moja nie cakiem, oczywicie, wiadoma strategia,
ktrej podporzdkowaem ducha mojego, rozkazujc mu pysk stuli do czasu, kiedy wybitno ju
zdobywszy, spuszcz go ze smyczy i pozwol mu ujada wasnym jego gosem. Zakneblowany, duch


mj o mao przy tym nie zdech, aby go oywi nieco, napisaem ksik, w ktrej zawarem rne moje
sny infantylne, a raczej wspomnienia tych snw. Ksieczka nazywa si Dziecko przez ptaka
przyniesione; chciabym, eby j Pan przeczyta. Co do lektury dzie Paskich, o ktrej wspominaem na
pocztku i o ktrej Pana spiesz zawiadomi (tak jak zwykem zawiadamia wszystkich moich
znajomych, gdy mi si ni jedno i drugie jest operacj dokonan na drugiej osobie), ot ow
lektur uwaam za dalszy etap terapii, jak stosuj dla obudzenia mojego ducha, ktremu spa kazaem,
aby mi nie przeszkadza w realizowaniu moich celw czstkowych.
Listu tego nie uwaam za wyznanie, lecz za komunikat. Chciabym jeszcze doda, e myli
Pana nie opanowaem jeszcze naleycie; nie potrafibym ani wyjani, ani broni pojcia Niedojrzaoci,
dialektyka Niszoci i Wyszoci przedstawia mi si niejasno, co za do Nagoci, o ile dobrze j
rozumiem, wrcz si z ni nie zgadzam, poniewa uwaam si za wyznawc Sztucznoci, Mistyfikacji,
Gry; geniusz ludzki jest dla mnie geniuszem autorskim, i myl pojmuj jako rol.
To dodaj dla niuansu i pozostaj z prawdziwym szacunkiem, ponawiajc na zakoczenie
najlepsze yczenia na Rok, ktry zaczlimy. A. Kij.

Dzi: za noc, z blem, ktry mnie przebudzi; sen o przyjedzie Tity w nastroju rewolucji.
Pno si zbudziem. Spacerowaem. Spotkaem Kisiela w zielonym kapeluszu. Napisaem list do
Gombrowicza. Prbowaem czyta Camusa. Zdychaem z nudw. To student! Poszedem na obiad do
SARP-u. yczenia noworoczne, porzdkowanie listw, caej fury z dwch lat, aby znale adres
Mroka. Znalazem. Czytaem Camusa. Umieraem z nudw. To student, student uzdolniony literacko.
Potem zrobiem makiet'' nowego ksztatu mojej powieci. Wcale ciekawie! By moe dokonaem
odkrycia qui fera date: to si nazywa forum otwarte. Jak j, e tak powiem, mozolnie uzasadni?

5 I 1969, niedziela
Muzyka; Brahms, Koncert nr 2 B-dur.

Czy sztuka jest arystokratyczna? Czy nie da si odczy od gestu grand-seigneura albo (to
samo) cygana? Czy mona pdzi ywot filistra, a by geniuszem? A Joyce?


Warszawa, sierpie 1966. [Przepisano z innego zeszytu]
Umara Maria Dbrowska, wielka pisarka. Wszedem do wielkiego paacu wzi udzia w
uroczystym pogrzebie. Marmurowy hall zapchany by tumem, na marmurowych schodach i na
galeriach grnych, wrd kolumn, tumy. Ju, ju kondukt schodzi z grnych piter. Pcham si co si w
gr; chc nie. Id ju i nios kady jak cz w osobnej skrzynce w trumienkach rnego
ksztatu. Doapaem dugie kartonowe pudeko, w ktrym co z Niej byo ziemskiego. Nios. Inni id
do szybko. Ja kroku zwalniam i schodz uroczyciej od innych. Co to? Ju zoyli w cao? Jedn
widz trumn, ktr teraz na ramiona bior najlepsi, i ju ksia w kapach i dalmatykach (zotych! nie
czarnych) otaczaj tych kilku nioscych cao. Pcham si co si z moj cienk czstk, zapakowan
tylko w karton. I nie mog docign orszaku.

11 I 1969
Dno dna den. Nic. Sprztaem mieszkanie. O dwunastej ze St. kiewskim w IBL.
Obietnic daem, ktrej nie dotrzymam, przedsiwziciu, ktre nie bdzie wykonane, czowiekowi,
ktry nic nie moe. U Joasi: ciepa, czua. W redakcji Anka serdeczna. List do Schillerwny
zwariowaa, naprawd. Po poudniu nic, wieczorem nic, w ogle nic. Korekta przegldw. Wiadomo
radiowa: prokurator zada 8 lat dla Modzelewskiego, a 7 lat dla Kuronia!
1































13 I 1969
Nic. Rano (o 5) warsztat. Potem o 11 zarzd. Midzy 5 a 11 nic. Somczyski, bawan. Ma
przebyski. Pisarstwo, ktre nie ujawnia siebie (to o Lemie). W redakcji. Lekkie napicie wok mojego
tekstu (Dedala)
2
. Obiad. Zosia P. tu, a tu Kazia. Kazia: brzydka jak noc. Ja: uhm. Spaem. Kuem cian.
Obciem sobie palec. Boli mnie kark (reumatyzm). Czyt. Esprit''. (Domenach o regionalizmach
dyskusja z Lafontem). Radyjko i spa. Jeszcze jeden dzie, ktry bdzie mi doliczony do potpienia
wiecznego.
16 I 1969
Spotkanie Iredyskiego. Ma wszystkie grzechy gwne wymalowane na twarzy, a wzicie
pana, bo talent to arystokratyzm. Pogratulowalimy sobie nawzajem.



Kady ma swoj wersj grzechu; on gwatu, prowokacji, sadyzmu ja filisterstwa,
bigoterii, kompromisu.

24 I 1969
Dzi: rano spotkanie ze Stefanem Kisielewskim. Kartka od Gustawa Herlinga-Grudziskiego z
Neapolu. Dzi w nocy wrczaj mi'' nagrod Jurzykowskiego.
Wiadomo o strzaach pod Kremlem.
Jutro pogrzeb Jana Palacha.

31 I 1 II 1969
Umiera z poczuciem, e mnie nie ma i nie byo? Nigdy! Nigdy! Nigdy! Nigdy!

11 II 1969
Co ja robi? Co ja robi? Nudz si! Robi wszystko to, czego nie cierpi. Nie cierpi ycia
domowego, a z domu nie wychodz; nie cierpi czyta ani pisa, a nic innego nie robi. Najchtniej
spdzabym czas na wizytach, rautach, cocktailach, flirtach, intrygach, w restauracjach, resursach,
redutach, reunionach, re... i re...

14 II 1969
Wyspiaski dzi? III akt Wesela i rozmowa z Maskami [Wyzwolenie]. Mylowy chaos elity
intelektualnej, czujcej, e wypadki wymykaj si jej z rk.
III akt; nie pierwszy, ktry jest satyr w duym stopniu ju wyblak, cho pen wdziku; nie
II, ktry na mnie robi wraenie nie napisanego. Jak naprawd myla, kojarzy Wyspiaski? Czy w
materii sownej, czy te raczej plastyczno-muzycznej? On widzia i sysza... Dlatego jest literacko
(poetycko) nieaktualny, nieczytelny. On widzia swoje przedstawienia. Gdyby y dzisiaj,
prawdopodobnie robiby to co Dejmek, Grotowski i przerabiaby ca dramaturgi na swoje kopyto
(poza Wernyhor, jeli si zrozumie jego komediowo). Ale III akt oparu pijackiego, w ktrym
wszyscy (Poeta, Pan Mody, Nos) poruszaj si na pograniczu snu i jawy, dnia i nocy, poezji i
rzeczywistoci. Szukanie formuy, mylenie chaotyczne''. To samo rozmowa z Maskami: to jest zesp
owego chaotycznego mylenia'', nocnej rozmowy, niemal strumie wiadomoci caego rodowiska,
bekot, dramaturgiczne ple-ple. (Polak jak skoro zacznie gada...'').



Racje nasze chude. Co powiedziabym np. Gomuce, gdyby mnie ktrego dnia zapyta, czego
waciwie chc; co mianowicie zrobibym, gdyby mnie zostaa oddana wadza, w tym ukadzie
wewntrznym i midzynarodowym, i co mog konkretnego zaatwi im, komunistom.
Ja: Informacj stworzy.
On: Stworzy si aktywna opozycja, ktra zaniepokoi ZSRR, a wtedy...
Ja: Wic zaniepokoi, zmieni ukad... Ukad dany'' nie znaczy jedyny... Tylko my moemy
go zmienia...
On: Wemie pan odpowiedzialno za wszystkie konsekwencje? Mog by gorsze ni w
SR...
Ja: Dopucie opozycj do wsprzdw w ramach istniejcych stosunkw.


On: To niemoliwe. Proces rnicowania ycia politycznego jest niepohamowany.
Ja: Kto stawia na system nieruchomy, jest samobjc politycznym; uzalenia si od terroru.

16 II 1969
Anteny telewizyjne, a na nich wrony, w rzdach; mnstwo wron. Wzbijaj si w gr po dwie,
trzy i z powrotem osiadaj na ramionach anten. Niektre prty opady nawet pod ciarem ptasim,
zwisy. Anteny z tymi wronami wygldaj religijnie; krzye? drogowskazy na rozstajach? Co jest
religijne? Forma krzya czy wrona, ktra na nim przysiada? Czy ja, ktry na nie patrz? Czy pogoda
chmurna odwil? Czy nudne dwiki fortepianu z gry dochodzce? Ktry z tych znakw jest
znakiem Boga? Czy gob, ktry okry gow Czowieka kpicego si w Jordanie? czy wiara tych, co
to ujrzawszy, krzyknli: Ten jest synem Boga!



Joasia na obiedzie. Ple-ple. Abaury z koronek, majtek, batystw dom zmienia si w
szuflad bieliniarki. Dokd uciec? Telefon do Turowicza. Wyspiaski niegotowy. Telefon od Puzyny:
pucili w Dialogu'' moje nazwisko
1
. Dyskusja w WE o prognozach na rok 1969. Wszyscy (Bielecki,
Ciokosz, Nowakowski, Mieroszewski, Rosner, Perzanowski) s optymistami, bo orientuj si wedle
oglnego kierunku dziejw, a nie charakteru fazy, w ktrej yj. Dzieje pracuj sobie na nasz postp i
wolno (moe; nie wiem, czy tak mona powiedzie, skoro postp'' i wolno'' w kadej fazie
historycznej znacz co innego...); to nie przeszkadza wyanianiu si faz absolutnie wstecznych. C mi z
pomylnych ycze dla ludzkoci, skoro cae pokolenie przepada w gbinach takiej fazy.

19 II 1969
Nic, ale zabawnie. Wczoraj zadzwoni Kto, mwi jako, ni to po angielsku, ni to po
niemiecku, a zapytany, kim jest, odpowiedzia: Guardian''. Zrozumiaem, e korespondent, i kazaem
przyj, skoro si nie mg dogada. Dzi myl, e chyba prowokator, ktry po angielsku te nie umia,
bo pamitam, e zaproponowa porozmawianie on German''...
A o godzinie zapowiedzianej dzi wcale nie przyszed. Hm. W Prawie i yciu'' zaatakowano
Marguerittea
2
o utrzymywanie stosunkw z Michnikiem i Szlajferem: polowanie na te stosunki ju jest
chyba w toku. Trzeba chyba uwaa.
Dzi przyjcie dla Jarosawa w redakcji. Ale za duo by o tym pisa. Spotkanie z Antonim
Sonimskim. Dowcipny. Uciskalimy si z Jarosawem. Rozmowa z pani Ann; wtrt Jarosawa.
Parandowscy. Oni czworo i ja porodku i oni do mnie kapali o dawnych przyjaniach. W kocu
Jarosaw na apu-capu wszystko kaza zwin i spieszy do Stawiska, bo Medorek chory. Medorek to
pudel.
Przybylski. Powiedzia mi, e chodz jak czysta idea. Bereza mi mwi, em komediant.
Telefon biednego, chorego Stryjkowskiego, Karst z zbami. Bronka. [...]
Antoni S.[onimski] mwi, e on mnie poda Jurzykowskiemu. I e Miosz dosta te nagrod.
Antoni S. wymyli te dowcip o zjedzie bydgoskim
1
. Z jakich krajw nie przyjechali pisarze na zjazd
do Bydgoszczy? Z Czechosowacji, z Jugosawii i z Polski.
Rozmowy z Iren [Szymask] i Rysiem [Matuszewskim] o ksice Artura
2
. S przeraeni. Ja
trzymaem si twardo i mwiem, e jako kryptodziennik poetycki ciekawe... Irenie co w oczach
zawitao...
Uroczy Jurek Lisowski z siw brod. Stara Olimpia Grochowska. Dziewki: Maka i Teresa
[Iwaszkiewiczwny]. Stachura. Burek. Irena Kroska dlaczego podoba mi si nowa Najderowa. Na
dobr wyglda.

23 II 1969
Jak postpowa z mioci, ktr sam na sobie wymusiem? Uzna j za nieudan, czy za
jedyn, jaka mi jest dostpna?

24 II 1969
Co moe oznacza w moich warunkach nieskoczona rezygnacja''?
Czy tolerancja jest form rezygnacji? Tolerancja, czyli zdolno wybaczania; wybacza si
tylko gupstwo. Gdy wybaczam zo, uznaj, e wyrzdzone byo z gupoty, w kadym razie w
warunkach niepenej samokontroli. Uznaj t okoliczno agodzc. Nie ma przecie mowy o
wybaczeniu premedytacji inteligencji le czynicej. Sam Bg tego nie robi. Wic wybaczenie jest
tolerancj gupstwa. Gdzie jest granica takiej tolerancji? Jeli moe ona sta si form nieskoczonej
rezygnacji, znaczy to, e granicy takiej nie ma. Czy rezygnacja taka nie moe zagrozi w kocu mojej
naturze? Czy np. mj ojciec nie dokona aktu takiej nieskoczonej rezygnacji? Jeli by niewolnikiem
swej mioci i wiary, jego synowie byli ju niewolnikami jego rezygnacji niewolnikami tout court, bo
im nie przypada w udziale zysk moralny owego aktu.





Wiara paradoks istnienia: rezygnowa pragnc.

26 II 1969
List od Gombrowicza: Szanowny i drogi Panie, tak, naturalnie, list Pana bardzo dla mnie
ujmujcy i pocieszajcy dzikuj ale szczerze powiem, e przychodzi za pno. Bo ja ju mam 64
lata, zdrowie mam zrujnowane ndz argentysk i dzi ju ta moja rozgrywka z ludmi odbywa si dla
mnie troch jak na Ksiycu. Przygldam si temu z daleka.
Nie pisz duej, trzy miesice temu miaem infarctus du myocarde, to chyba nazywa si po
polsku zawa serca, z ktrego ledwie wylazem z yciem i dzi jeszcze jestem bardzo osabiony (moe
dlatego tak melancholijnie Panu odpisuj). Jeszcze raz najserdeczniej dzikuj i pozdrowienia cz
Witold Gombrowicz. 14. II. 1969''.

27 II 1969
Dla mnie aktywno nie jest cen sawy ani pienidzy, ani zbawienia wiecznego; jest obron
przed obdem. Obkany albo pracowity oto moja alternatywa. By moe jest to alternatywa
powszechna, tylko nie wszyscy potrafi sobie to powiedzie albo odpowiednio rozszerzy kategori
obdu.
Obkanym jest kady, kto utraci poczucie odpowiedzialnoci za swoje czyny. Wic
zbrodniarz, pijak i kady le. Zjawisko jest identyczne z katatoni; potem ju tylko stadia s rne.

14 III 1969
Wczoraj w Stawiskach. Arturowie, Bartoszewscy. Nic. Dzie cay przespaem w rnych
miejscach i pozycjach. Po poudniu troch czytaem Freuda.
U Sonimskich Julia na beowej sofie, w sukni beowej w brzowy ciemny wzr, bladawa,
perowy poysk kredki na wargach. Kolory jesiennego parku w porze listopadowego rozkadu, w porze
mglistej, kiedy licie suche ju cakiem, lecz jeszcze nie skruszone, zachoway form i pikno; Julia z
dymu; igliwia; wilgotny piasek przemywany pian morsk; Julia mj sen zoty i jakby ju zapomniany;
Julia pani Chauchat
1
! naturalnie: cho ciemnooka.



Do przegldu czasopism: Podraza-Kwiatkowska: Bg, ofiara, clown czy psychopata (o roli
artysty na przeomie XIX i XX wieku) Ruch Literacki'', Krakw, styczeluty 1969, zeszyt 1(52).
Prawdziwa antologia cytatw, z olbrzymi pracowitoci i precyzj uoona w konstrukcj, w
plan tego zagadnienia. Od ubstwienia artysty przez romantykw a po ostateczne ponienie go przez
psychiatrw. Praca Kwiatkowskiej wyglda na fragment wikszej caoci, by moe autorka zbiera
nowe argumenty, okrelajce wspczesn, a take przysz sytuacj artysty w spoeczestwie. Moe jej
w tym pomc; mamy na ten temat pewne nowe dowiadczenia.
Zatem ju wiemy, e ani to Bg, ani czarodziej, ani kapan, lecz co najwyej wariat; my? To
kto? Publiczno? Krytycy? Socjologowie amatorzy? Wane jest take to, co on sam o sobie dzi wie.
Ot sam ju wie, e co najwyej jest psychopat. Lecz jeli wie, czy jest nim jeszcze? Wie o tym tak
dobrze i tak dobrze jest zorientowany w tej dziedzinie, e potrafi znakomicie psychopatologi imitowa,
gra; tak samo jak gra kiedy Boga, czarodzieja, kapana, wodza. Podraza-Kwiatkowska wykluczya ze
swej panoramy wiadomo komedianck, aktorsk; wykluczya bazenad. Czy nie ona bya gwnym
motywem odrniania si i technik wcielania si w rne role? Jakie? Ot narzucone przez kultur.
Poeta stawa si Bogiem, gdy ludzko (narody) Bogw takich, prorokw i wodzw potrzebowaa.
Stawa si rzemielnikiem, uczonym, w kocu szalecem. Element gry w kadym wyrnianiu si, w
kadej karierze; element gry w chorobie. Element gry spotgowany w najwyszym stopniu; zdawaoby
si, e w aktorstwie, lecz to nieprawda, bo tam jest on wanie, ujty w prawida rzemiosa. Ten element
potguje si chyba w miar skrywania go.
Nie idmy za daleko; w literaturze polega on ju na wyborze poetyki gatunku. Jestem
pisarzem czy udaj pisarza, takiego jakim dzi wyobraa go sobie ludzko. Styl: stop szczeroci i
hipokryzji, etc. Ot kabotystwo broni go przed tym, aby nie sta si funkcjonariuszem ducha''.

25 III 1969
Sny: wyprowadzenie Antoniego S.[onimskiego] z getta (marsz wok kocioa w. Floriana w
Krakowie Kazia, Antoni S. w swej jasnej marynarce i taki jak latem, na spacerze w Alejach);
przebudzenie i sen drugi: Antoni S. ma mi uszy czarne ubranie. Byem kiedy krawcem...'' Jego
oczy zazawione; myl: skd! trzeba mu to zabra...
Sen o adnej mierci Olgi Scherer.

30 III 1969
Eucharystia. Mylaem kiedy, e przemiana eucharystyczna jest t sam, ktrej czowiek
dokonuje we wszystkich przedmiotach swojej mioci. Objaniem w ten sposb psychologiczn i
socjologiczn tajemnic powicenia'', sakralizacji''. Przemiana eucharystyczna dokonuje si wedle


teologii katolickiej moc mioci Boga do czowieka, a nie czowieka do Boga; ta ostatnia jeli
jest jednostronna (czy raczej jednokierunkowa), staje si w kocu mioci czowieka do siebie samego.
Czowiek kochajcy sw mio do Boga, kocha siebie; Boga kocha ten, kto wierzy w jego mio do
czowieka.

2 IV 1969
Cay sens ycia zawarty jest w rozwaaniach jego celu ostatecznego, ale caa uroda ycia
zawarta jest w realizacji celw drobnych. Nie mona rozwaa sensu ycia, jeli si nie uznaje i nie
przeywa jego urody.
Musz wpierw pokocha ycie, aby je mc zrozumie.

Zakopane, 22 IV 1969
Broszkiewicz, lec na balkonie pitro niej (w wycitym pod szyj sweterku bez rkaww
woonym na goe owosione i do flakowate ciao), opowiedzia mnie, stojcemu na balkonie pitra
wyszego, swj sen ze mn zwizany. Ot raz po caej nocy pijackiej, nad ranem, przeczyta jakie
zdanie o sobie w moim artykule w Dialogu''. Po czym zasn. Przyni mu si wielki stadion, jak gdyby
na unikach w Moskwie (byo to akurat podczas pobytu Fidela Castro w ZSRR
1
, kiedy to brodaty cap
kubaskiej rewolucji, z tym radzieckim Pickwickiem u boku, wygasza do radzieckiego narodu swoje
nieskoczone harangi), a na tym stadionie cay nard na trybunie za on, Broszkiewicz, przed ca
bateri mikrofonw; Musimy zadouczyni mwi narodowi historycznej sprawiedliwoci i
zwrci Kijowskiego Ukrainie''.

23 IV 1969
O czym informuje nas literatura''? Czy nie o dawnoci i wyraalnoci naszych w ogle
ludzkich, a w szczeglnoci np. polskich, francuskich czy niemieckich uczu? Informuje nas wic o
tym, od jak dawna nie jestemy niemowami; wic o dawnoci i bogactwie naszej mowy, ukazujc j w
dziaaniu w trakcie wyraania; filolodzy badaj jzyk w stanie spoczynku jak statek w doku;
literatura bada'' go w ruchu, tzn. sama go w ruch wprawia. Pisarz jest pilot oblatywacz: wykonuje rne
ewolucje jzykowe, aby sprawdzi, ile wytrzyma.
To jest jasne; ale na czym polega wieczny bd literatury, ktra wiedzc, czym jest mow
w stanie prby odchodzi nieustannie od swego jedynego celu ku innym powoaniom? Czy nie jest to
atawistyczna wiara w magiczn, zbawcz, czynn, bezporedni moc sowa? Czy nie jest to cigle
ponawiana prba, by go uy jako zaklcia? Sta si... Zniknij...'' A tu nic, tylko: jest, byo. Opowie,
opis, stwierdzenie.

24 IV 1969
Przed wziciem kadej przeszkody cofam si, siadam, zamylam si, bdz mylami diabli
wiedz gdzie, po zeszorocznych niegach, i ocykam si po dugich chwilach, nie pamitajc ju
zupenie, skd si wziem na tych manowcach, na tych olich czkach myli; i patrz, c to?
przeszkoda sterczy przede mn wci ta sama, ani troch nie umniejszona oddaleniem.

28 IV 1969
Po mszy. Tylko w kociele doznaj uczu, ktrych bl i sia podobne s zapewne do
namitnoci; zapewne, mwi, bo namitnoci nie znam. W kociele, ale to musi by koci
zwyczajny, nie intelektualny i nie artystyczny, w kociele duchowym, czyli powszechnym, czyli
wszystkich, gdzie tum, odwitnie ubrany w nylony i elany, korale, sika, piewa, gdzie razem z
naboestwem odbywa si lustracja strojw, ng, fryzur, gdzie z zapachem kwiatw i kadzida miesza
si zapach zych perfum, olejkw i potu, wrd okropnych obrazw, z ktrych patrz niebieskoocy
wici, a sam Chrystus w otarzu ma kasztanowe sploty, row sukni i stpa po jakiej czce
ukwieconej, a od otarza wypiewuje i deklamuje ksiulo czerwony na gbie, w zotych okularach, w
ornaciku haftowanym jak rodzinna kapa na ko, ot w kociele takim czuj, jak daleki jest czowiek
od swoich najlepszych myli i wyobrae i jak im wierny zarazem; jak szuka Boga i jak strasznie
bdzi; jak widzi nie widzc, syszy nie syszc; jak wielki jest i jak nieszczliwy; jak dobrze poczty i
jak upoledzony; jak mocny i jak chory; czuj to tak silnie jak rozpacz, jak gorycz, jak mio, i serce
bije mi mocno jak w podaniu; i podejmuj wtedy postanowienia, wiedzc, e je wykonam, bo je
wykona musz, skoro waga ich jest tak wielka.
Ciepa niedziela; goli ludzie rozoyli si na tarasach, na balkonach, na dachach dziurawych i
przegniych werandach; gdzie tylko kawaek jakiej paszczyzny drewnianej, kamiennej, betonowej,
blaszanej nachyla si do soca, grzej si biae ciaa, rozpaszczone jak gady wychodzce z wody
poudniow por.

12 VI 1969
Czy ja naprawd umr?
Dlaczego yj?
Po co yj?
Co ja znacz?


Dla kogo?
Kto mnie zna?
Kto rozumie?
Kto zapamita?
Co wiem?
Jaki zrobi z tego uytek i jakie zo wynika z tego, czego nie wiem?
Dlaczego ju nie umieram, skoro mog umrze w kadej chwili? Dlaczego mam czeka na to,
co jest postanowione?
Czy to, co robi, wiem, umiem, jest wane ze wzgldu na mnie, ktry czekam, innych, ktrzy
czekaj wraz ze mn, czy ze wzgldu na to, na co wszyscy czekamy? O czym rozstrzygn mog,
postpujc w taki lub inny sposb wobec nieustawionego?

13 VI 1969
Wczorajsza chwila na dworcu, kiedy nadjeda pocig z Krakowa; przey chwil z
jasnowidzenia by to znaczy cao dowiadczenia skupia w przeyciu i odrzuci przyszo jak
faszyw hipotez; to tworzy.
Obowizek twrczoci to obowizek dawania, jamuny, pomocy. S gupi, lepi, niemi
powiedz im, co widzisz; jeli tego nie zrobisz, jeste jak czowiek, ktry nie pomaga przej przez ulic
czowiekowi wymachujcemu bia lask.

14 VI 1969
Wyszedem na chwil z biblioteki i wstpiwszy do ksigarni MON, spotkaem tam
ukrowskiego, ktry mi z tragiczn min powiedzia o tym, jak go Polska Ludowa tpi. Starannie
wygaszono sukces Szczciarza
1
... yczliwi koledzy... dobieraj cytaty i posyaj do ambasady...''
Chciaem co powiedzie, w kocu poegnaem bez sowa, odchodzc poklepaem go po ramieniu jak
czowieka chorego.

29 VI 1969
Pomylaem wczoraj, e gdybym cigle pisa, bybym moe szczliwy.
I zaraz poczuem si szczliwy.
29 VII 1969
Andrzej przyjecha! Baem si, czekajc. Patrzyem w wylot Nowego wiatu, skd miay
nadjecha autokary, i wiedziaem, e chc jego przyjazdu, e tylko tego chc, e chc tego ca moj
istot, bez wzgldu na wymiar czasu, w ktrym istniej ja i w ktrym istnieje dla mnie Andrzej. Baem
si, e to nie nastpi (baem si nieszczliwego wypadku), i byem szczliwy.
Albowiem wiedziaem na pewno, czego chc. Czyli miaem moj definicj szczcia.

21 VIII 1969
Wci nie umiem sobie odpowiedzie na pytanie, kim jestem i kim nie mog ju przesta by.
Wci mi si zdaje, e musz dostarcza komu czego, tzn. czytelnikom lub krytykom czekajcym na
powie dostarcza powieci albo powieciopisarzom czekajcym krytyki dostarcza krytyki.
Notujc, spisujc takie czy owakie wraenia i uwagi, mylc sobie to i owo, czuj si nieustannie
improduktywem, kim, kto zawid, zapni si, lub kim, kto po prostu obra zy zawd, gdy
oczekiwa nie umie speni. Czemu nie powiedzie sobie: jestem czowiekiem, ktry yje piszc, i
spisywa wszystko, co do gowy przychodzi, w formie, ktra w danej chwili jest najpodatniejsza i
najbardziej dostpna? Nie ma wic adnej rnicy midzy zapiskiem w notesie, artykuem, nowel,
powieci czy listem prywatnym, pod warunkiem, aby wszystko, co pisz, byo gotowe do publikacji.
Tylko tego (a tu bardzo wiele wymaga ode mnie zawd pisarza i pozycja socjalna, ktr dziki niemu
zajmuj). Jestem w dziedzinie myli i wraliwoci dandysem, o ktrym pisa Baudelaire, e nie moe
przesta by wzniosym, e musi y i spa pod lustrem. Ja musz y, myle, czu przed
publicznoci, spisujc wszystko, co przeze mnie przepywa. Jestem jednym z ludzkiego tumu, ktry
zapisuje. Nie jestem w adnej dziedzinie uprzywilejowany, poza t jedn: poza dziedzin mowy pisanej.
Po prostu umiem zapisywa (nie pisa! bo to inna umiejtno retoryczna). Tym wiksza moja
zasuga, im spisz rzeczy mniej powszechnie uwiadomione i zrozumiae, mniej oczywiste, mniej jawne
i uchwytne.
Forma? Jakie znaczenie ma forma? Podstpu wymuszania uwagi. Jest przystosowaniem
myli, ktra jest moja, do rodzaju zaciekawienia i uczule do koniunktury czytelniczej.
14 IX 1969
luby Jurka Zelnika. Caowa krzy i przyrzeka po katolicku wychowa dzieci, przyj do
wiadomoci, e Polska Ludowa otacza rodzin szczegln opiek, przedpoudnie spdzi pod orem,
pozujc jednoczenie do radzieckiego filmu o Warszawie (std obecno ekipy filmowej w Paacu
lubw), popoudnie pod krzyem, rano nikt z goci nie wiedzia, jak si zachowa wobec wieckiego
repertuaru, po poudniu nikt znw nie wiedzia, jak postpowa w kociele, jeden rytua starszy jest od
drugiego o tysic lat, ale dla tych, ktrzy mu si poddaj, oba s jednakowo nowe i obce. Tylko
idiotyczny marsz Mendelssohna rozbrzmiewa tu i tam, w Paacu lubw i w kociele, pobudzajc
wszystkich do ruchu, umiechw bodaj to jest znane.



18 IX 1969
Rozpowiadam na prawo i lewo, e jestem szczliwy, bo pisz, ale to jest nieprawda, bo ja
pisa nie umiem.



Nota wydawnicza

Andrzej Kijowski prozaik, eseista, krytyk literacki i tumacz. Urodzi si 29 listopada 1928 roku w
Krakowie, jako syn Tadeusza Kijowskiego i Wandy z eglikowskich. Uczy si w Krakowie matur zda w
Liceum im. Krla Jana III Sobieskiego. W 1954 roku ukoczy filologi polsk na UJ. W 1953 roku zosta czonkiem
ZLP. W latach 195154 by redaktorem ycia Literackiego''. Nastpnie, w okresie 195455, pracowa na stanowisku
kierownika redakcji wspczesnej w Wydawnictwie Literackim. W 1953 roku oeni si z Kazimier Adamsk. W
nastpnym roku urodzi si ich syn Andrzej Tadeusz. W 1955 roku Andrzej Kijowski przenis si do Warszawy i
podj prac w PIW-ie jako redaktor (do roku 1958). Pracowa take w redakcjach czasopism Nowa Kultura'' (1955
56), Twrczo'' (195885) i Przegld Kulturalny'' (196163). W 1968 roku zosta czonkiem Polskiego PEN-
Clubu. W latach 196768 by kierownikiem literackim warszawskiego Teatru Dramatycznego, od wrzenia 1981 roku
za dyrektorem Teatru im. J. Sowackiego w Krakowie.
Wsppracowa z czasopismami: Wie'' (tu w 1952 r. debiutowa jako recenzent), Nowa Kultura'' (1955
56, 196061), Rocznik Literacki'' (195557), Nowiny Literackie i Wydawnicze'' (1957) Twrczo'' (195585),
Przegld Kulturalny'' (195763), Teatr'' oraz Teatr i Film'' (195665, z przerwami), ycie Literackie'' (195965),
Film'' (1961 67), Dialog'' (196675), Tygodnik Kulturalny'' (196364), Radar'' (196568), Polska'' (196568),
Tygodnik Powszechny'' (197073, 197677), W drodze'' (197982, 1985), Nasza Rodzina'', na ktrych amach
ogasza recenzje literackie, teatralne i filmowe, przegldy prasy, felietony oraz proz fabularn. Publikowa take w
londyskich Wiadomociach'' (197879) oraz w czasopismach ukazujcych si w drugim obiegu: Zapisie'' (1978,
1981), Krytyce'' (1978), Arce'' (1983) oraz Nowym Zapisie'', ktrego redaktorem by w latach 198283.
Dwukrotnie przebywa we Francji jako stypendysta MKiS (1957) i Fundacji Forda (196061) oraz w USA
jako uczestnik International Writing Program of the University of Iowa (197374). Podrowa dwukrotnie do
Zwizku Radzieckiego (1952 i 1962) oraz do Woch i Szwajcarii (1961 i 1967). Od 1974 roku by jednym z
sygnatariuszy licznych listw i apeli, protestujcych przeciw polityce wadz pastwowych. W latach 197879 by
wykadowc Towarzystwa Kursw Naukowych. W grudniu 1981 roku zosta internowany i przebywa w obozie w
Biaoce.
By laureatem nagrd: Merkuriusza Polskiego'' (1958), ycia Literackiego'' (1959), Radia Wolna Europa
(1964) oraz Fundacji im. Kocielskich (1965) i Fundacji A. Jurzykowskiego (1968).
Zmar 29 czerwca 1985 roku w Warszawie.
W 1986 roku Komitet Kultury Niezalenej ustanowi Nagrod im. Andrzeja Kijowskiego za twrczo
publicystyczn. W 1995 roku, po picioletniej przerwie w przyznawaniu nagrody, wznowia j ona zmarego pisarza
wsplnie z Zakadem Narodowym im. Ossoliskich we Wrocawiu, zmieniajc zarwno formu nagrody, jak i skad
jury. Wrd laureatw nagrody znajduj si m.in.: Adam Michnik, Andrzej Dorosz, Jan Walc, Wodzimierz Bolecki,
Ryszard Legutko, Henryk Waniek.


Bibliografia:

Opowiadania i zbiory opowiada:

Nowa Ziemia [fragment opowieci], ycie Literackie'' 1954 nr 27.
Diabe, anio i chop, Krakw: Wydawnictwo Literackie 1955. Zawiera: Fala; Lipcowa pogoda; Niebo; Diabe, anio
i chop; Towarzysz dialektyk.
Pi opowiada, Warszawa: Iskry 1957. Zawiera: Ballada; Biaa kareta; Turnus; 10 lat ycia; Obywatel.
Zabawy [fragment wikszej caoci], ycie Literackie'' 1961 nr 34.
Wkroczenie Wielkiej Armii, Twrczo'' 1961 nr 11.
Pseudonimy, Warszawa: Czytelnik 1964. Zawiera: Pseudonimy; Szyfry.
Okrn drog, Twrczo'' 1965 nr 9.
Oskarony i inne opowiadania, Warszawa: Czytelnik 1973. Zawiera: Oskarony; Pseudonimy; Szyfry.
Mga. Nowela filmowa, Dialog'' 1975 nr 12.
Dyrygent, Twrczo'' 1978 nr 5.
Dyrygent'' i inne opowiadania, Krakw: Wydawnictwo Literackie 1983. Zawiera: Towarzysz dialektyk; Wagon
sypialny; Erynie; Robota; Fanfara na cze komandora; Zbrodniarze; Uniewinniony; Mga; Apokryf; wity;
Widzialne i niewidzialne; d witego Bernarda; Szczliwy kraj; Z ycia ssiadw; Mga nad Europ; Pies z
charakterem; Na skraju lasw; Dyrygent.
Dom. Ksiga pierwsza, Twrczo'' 1986 nr 2.
Powieci:

Historia Towarzystwa Akcyjnego Budowy Maszyn Lilpop, Rau & Loewenstein'' [powie historyczna, wspautor A.
Wrblewski], Przekrj'' 1952 nr 352, 353, 354, 355, 356, 358, 359, 360.
Oskarony, Warszawa: Czytelnik 1959. Pierwodruk: Twrczo'' 1958 nr 9.
Dziecko przez ptaka przyniesione, Warszawa: PIW 1968. Pierwodruk: Twrczo'' 1966 nr 12.
Grenadier-krl, Warszawa: Czytelnik 1972.



Zbiory szkicw, esejw, felietonw, recenzji, artykuw
i reportay:

Rowe i czarne, Krakw: Wydawnictwo Literackie 1957.
Miniatury krytyczne, Warszawa: PIW 1961.
Sezon w Paryu, Warszawa: MON 1962.
Arcydzieo nieznane, Krakw: Wydawnictwo Literackie 1964.
Listopadowy wieczr, Warszawa: PIW 1972.
Szsta dekada, Warszawa: PIW 1972.
Niedrukowane, [Warszawa:] Niezalena Oficyna Wydawnicza 1977. Tame: wydanie II poszerzone i dopenione
1978 [wac. 1977], wyd. III 1978.
Podr na najdalszy Zachd, Warszawa: Czytelnik 1982.
Etos spoeczny literatury polskiej; Literatura i hodowla; Rozterki Polakw, Warszawa: Wydawnictwo Komitetu
Kultury Niezalenej 1985.
Kroniki Dedala, Warszawa: Czytelnik 1986.
Tropy. Przedm. J. Tischner, Pozna: W drodze'' 1986.
Gdybym by krlem. Pos. K. Kijowska, Pozna: W drodze'' 1988.
Bolesne prowokacje. Wprowadzenie K. Kijowska, Pozna: W drodze'' 1989.
Granice literatury. Zebra, opracowa i wstpem poprzedzi T. Burek, T. 12, Warszawa: Biblioteka Wizi'' 1991.
Rachunek naszych saboci. Przedmowa Jerzy Jedlicki, Warszawa: Dom Ksiki 1994.

Monografie:

Maria Dbrowska, Warszawa: Wiedza Powszechna 1964.

Scenariusze filmowe:

Szyfry, ekranizacja 1966.
Wesele, ekranizacja 1972.
Pasja [wspautor: E. ebrowski], ekranizacja 1977.
Dyrygent, ekranizacja 1979.
Z dalekiego kraju [wspautor J. J. Szczepaski], ekranizacja 1981.
Scenariusze nie zrealizowane:

Nocna prba.
Wrci, zosta, zabi si?; Poegnanie ojczyzny [odcinki projektowanego serialu o F. Chopinie].
Powie napisz przeliczn.
Krlowa [na temat H. Modrzejewskiej].
Jeden z nas umar [wspautor: Z. Hbner].
Ozimina wg Wacawa Berenta [scenariusz teatralny].


Przekady:

Ch. Baudelaire, Sztuka romantyczna; Dzienniki poufne, wstp pt. Grymas Baudelairea i przypisy..., Warszawa:
Czytelnik 1971 [wac. 1970].
J. Cabanis, Ten wspaniay Saint-Simon [powie], Warszawa: Czytelnik 1978.
C. Bourniquel, Tempo [powie], Warszawa: Czytelnik 1981.


Wstpy, przedmowy, posowia i prace redakcyjne:

Posowie do: J. Wiktor, Orka na ugorze, Krakw: Wydawnictwo Literackie 1955.
Przedmowa do: W. Gomulicki, Wspomnienia niebieskiego mundurka, Krakw: Wydawnictwo Literackie 1956.
Przedmowa pt. Ba Hemingwaya do E. Hemingway, Stary czowiek i morze, prze. B. Zieliski, Warszawa: PIW
1956.
Wybr i wstp do: Contemporary Polish short stories, Warsaw: Polonia 1960; Nouvelles contemporaines polonaises,
Varsovie: Polonia 1960 (wersja francuska).
Posowie pt. Przygoda archeologiczna Andr Malraux do: A. Malraux, Droga krlewska, Warszawa: Czytelnik 1962.
Wybr i wstp do: S. Baczyski, Pisma krytyczne, Warszawa: PIW 1963.
Wstp pt. Obiecujcy brulion do: J. M. G. Le Clzio, Protok, tum. A. Tatarkiewicz, Warszawa: PIW 1965.
Posowie do: A. Camus, Obcy, Warszawa: PIW 1967.
Wybr i oprac.: O dobrym Naczelniku i niezomnym Rycerzu, Krakw Wrocaw: Wydawnictwo Literackie 1984.


Dziennik 19551969

Andrzej Kijowski prowadzi dziennik od wrzenia 1955 roku do 8 maja 1985. Niniejsza ksika, o czym wspomina w
Przedmowie wspautor wyboru, profesor Jan Boski, obejmuje cz dziennika Andrzeja Kijowskiego. 90 procent
tekstw publikowana jest po raz pierwszy. Wybr obejmuje obok dziennika take fragmenty listw do ony,
Kazimiery Kijowskiej oznaczono je gwiazdk: *.
Oryginay dziennika przechowywane s przez Kazimier Kijowsk. Listy Andrzeja Kijowskiego z Parya
przekazane zostay do Zakadu Narodowego im. Ossoliskich we Wrocawiu.


Skrty oznaczono trzema kropkami w nawiasach kwadratowych [...], w nawiasach kwadratowych take
uzupenienia redakcyjne. Oznaczenia pochodz od Andrzeja Kijowskiego.


Wybrane teksty podzielone zostay na trzy tomy: pierwszy obejmuje lata 195569, drugi 197079, a w
tomie trzecim znajd si teksty pisane w latach 198085.


Tom pierwszy otwieraj dwa caostki ju drukowane:
Dom. Ksiga pierwsza, Twrczo'' 1986 nr 2.
Dziennik 19551960. Opracowaa i do druku podaa Kazimiera Kijowska, Twrczo'' 1994 nr 6.
Stamtd pochodz teksty Dziennika od 5 IX 1955 do 31 VII 1960 (z wyjtkiem listw oznaczonych gwiazdk *, ktre
ukazuj si po raz pierwszy).
Druk Domu w Twrczoci'' poprzedzony by komentarzem Kazimiery Kijowskiej:
Publikujc Higien, Modlitwy mamy i Czarny zeszyt, warto moe sprecyzowa bliej, czym w zamyle
Autora miay by owe trzy caostki. Mona by je uzna za jeszcze jedn prb literackiej autobiografii i nie bdzie w
tym nic zdronego, tylko tyle, e nie bdzie to prawda.
Czy miay si zoy na ksik ycia, dzieo, o ktrym marzy kady pisarz?
Pewne jest tylko jedno, e o takiej wanie ksice-summie myla i planowa jej ksztat od czterech lat.
Dlatego odwoam si do zapisu w notesie, ktrego dokona dopiero na pocztku grudnia 1984 roku podczas
kilkudniowego pobytu w Szczecinie. By to ju plan peny, od ktrego nie odstpi, plan przeniesiony prawie
dosownie z notesu do teczki zawierajcej wanie te trzy opowiadania, szkice, preliminaria i notatki, wszystkie
zwizane jak najbardziej z caoci, ktrej tytu mia brzmie Dziesicioksig.
Oto, co czytamy na pierwszej kartce maszynopisu:
Przedstawiam plan. Bdzie to dziesi ksig na nastpujce tematy:
1. Dom
2. Pastwo
3. Koci
4. Wojna
5. Pokj
6. Literatura
7. Wiara
8. Powstanie
9. Klska
10. mier
[...] W centrum kadej ksigi umiecimy posta, ktrej badaniu powicimy czas i wok ktrej ywota,
czynw, myli, wpyww osnujemy ywot wasny i myli, jakie zdoamy wypoci. Aby jednak Czytelnik nie straci
czasu [...], bdziemy si starali zaj Jego uwag osobami, ktre zainteresuj Go na pewno, osobami, ktre ju przecie
s przedmiotem powszechnej ciekawoci z wyjtkiem pierwszej. Oto one, wedle porzdku ksig:
I. Moja matka
II. Jzef Pisudski
II. Arcybiskup Sapieha
IV. Hitler
V. Stalin
VI. X
VII. Jan Pawe II
VIII. Maurycy Mochnacki
IX. Juliusz Sowacki
X. (nie wiem)
Odnonie do ksigi I przewidywa, e bdzie to ksiga wtajemniczenia, ktrej plan wyznacz
wspomnienia z najwczeniejszych lat dziecistwa: Higiena, czyli system domowy (czy te dom jako system, model
wszelkiego innego systemu); Modlitwy mamy; Czarny zeszyt; Katastrofa (domu i Polski); Ofiarowanie; Szalestwo.
Ale ta ksiga zakada z gry nie moe by ani napisana, ani przedstawiona w cigoci. Czarny
zeszyt od Katastrofy musi oddzieli ksiga II, Pastwo, czyli Jzef Pisudski, a Ofiarowanie od Szalestwa ksigi III,
IV, V (Sapieha, Hitler, Stalin), bo katastrofie ulego wanie pastwo Pisudskiego i cay system moralno-ideowy,
ktrego symbolem by Sapieha, Szalestwo za ma za przyczyny Wojn Hitlera i Pokj Stalina. Tak wic ksiga I
bdzie si rwa i wznawia; cigo jej zaznaczymy powtarzajcym si tytuem Ksiga I, cig dalszy oraz Ksiga I,
dokoczenie.
Decydujc si na opublikowanie w cigoci tych trzech skoczonych caostek z ksigi I mam jedynie
wtpliwoci, czy Higieny od Modlitw mamy nie miaa oddziela ktra z pniejszych ksig. S to jednak tylko moje
supozycje, bo w szczegowym planie wszystkich ksig nie ma adnej wzmianki na ten temat poza ju
cytowanymi''.






















26 IX 1969
B.[g] jeli istnieje, jest z pewnoci bardzo moralny i bardzo inteligentny. Trzeba go naladowa nie
tylko w moralnoci, lecz take w inteligencji.
Trzeba wic y tak, jakby by, a myle jakby go nie byo, gdy on sam siebie z pewnoci nie znisby
jako ograniczenie, cho zgodziby si jako na norm.
Zreszt, by moe, jego nie ma, bo dopiero ma by. By moe jest finalnym celem ewolucji i my
wszyscy pracujemy na jego Stworzenie? Czowiek XX wieku ma si i mdro bosk dla neandertalczyka. Dla
czowieka XX wieku kto z wieku np. CCC albo M... jest tym, kogo w mylach ju dzi stwarza?
Bg jest przyszoci.

Obory, 2 X 1969
Rzeczywisto jest idiotyzmem widomym, jest pustk jest szczelin, dziur w wiecie znacze i
wartoci. Literatura od wiekw t dziur pragnie zasypa, opowiadajc jakie romanse, ktrych nie byo, dramaty,
ktre nigdy si nie zawizay. Ludzie zdrowo myl, powiadajc sobie, e s rzeczy, ktre zdarzaj si tylko w
powieciach! Naley ujawni idiotyzm rzeczywistoci i powiedzie jasno: dramaty i romanse umiemy tylko wymyli,
ale nie przeywamy ich, nigdy, z wyjtkiem tych zdarze, ktrych rozwojem sztuka pokieruje sztuka, czyli
sztuczno, poza, gra.

Obory, 5 X 1969
Na miy Bg: nie ustawa w pisaniu i nie zastanawia si. Przepisujc, nie poprawia. Mona co dopisa,
ale nie wolno skraca ani zmienia. Zmian naley dokonywa na tekcie ju przepisanym po czym znowu
przepisa. Nie zraa si gupstwami. Pisa gupstwa w nastpnej wersji wyrzuci si je, kiedy nic nie bd
znaczyy ale nie wyrzuca ich z gry, poniewa nigdy nie wiadomo, co ktre z nich niesie. Mie odwag napisania
gupstwa.
Ale gupstwa prawdziwego! adna to sztuka napisa gupstwo wdziczne, mieszne, zabawne, oryginalne.
Trzeba pisa gupstwa rozpaczliwe, banalne, szare, nudne i poprzez te gupstwa dociera dopiero do sedna rzeczy,
o ktrym ju wiemy, e moim ludzkim sekretem, bo przede mn samym pozostaje w najgbszym ukryciu na dnie
studni. To odkryje si przypadkiem. Pisanie to nic innego, jak prowokowanie przypadkw; dlatego jest czynnoci
magiczn podobn do gry hazardowej.

Obory, 6 X 1969
Ja ladem Gombrowicza reformuj proz narracyjn, starajc si odebra jej domen faktu, a
utworzy domen myli; staram si j odebra historii, a odda (zwrci) filozofii. W tym celu naley atakowa te
tematy, ktre najsilniej s zwizane z histori, a opowiada je od niespodziewanej cakiem strony.



On by uanem przyby pod okienko, odegrali mio dworkow uan pojecha, wpad w niewol
rosyjsk... Pisywa stamtd. Ale tu ycie biego naprzd i te listy byy coraz wikszym kopotem dla niego tam
to bya poezja, tu staway si no, grotesk... W listach si owiadcza, przysiga ona go pytaa, czy chce on na
to przecie mu nie wypadao e chce, i tak zjawi si o par lat starszy, i ona starsza, obcy sobie... Uciliwi
dla siebie, panna brzydka... On bez pienidzy, bez nauk. Pobrali si z przymusu i yj inwalidzi wojenni.
Wszystko z kamstwa, pierwotne kamstwo, grzech pierworodny... pan nie ma pojcia, jakie to ma skutki
opowiada (styl dla jego opowieci wynale troch sztuczny, pretensjonalny troch jakby opowiada film...).
Ale on nie moe szczegw opowiada...
Destrukcja matka dy do [zniszczenia] wszystkiego, co j czy z mem. Niszczy swoj urod
ubiera si dziwacznie, oszpeca; niszczy swj majtek rozdaje pienidze, kupuje bezsensowne rzeczy, wyrzuca,
niszczy... Nareszcie gnbi. Gnbi ale nie dlatego, e jest za, nie dlatego, e gnbi lubi, ani dlatego, e jest
nieczua przeciwnie, robi to wszystko i przeciw sobie samej jakby samej sobie chciaa dowie, jak jest poda,
jakby ma i dzieci chciaa sprowokowa do tego, eby j nie wiem zabili, wygnali, zamknli i to by j
przekonao, e jej istotnie nikt nie kocha a skoro jej nikt nie kocha, i ona do mioci nie bya obowizana. Caa ta
skomplikowana gra suya tylko do usprawiedliwienia swego braku mioci...

Obory, 8 X 1969
Wczoraj ko dotkn mnie najpierw wosami, ktrymi nos jego porasta, obwcha potem poliza i
chwyci rk wargami. Jakie to seksualne zwierz! Rozumiem, e mczyzna dawniej pieci konia jak kobiet, i
kobiet jak konia...

Obory, 9 X 1969
Matka mnie prowadzia na defilad. Ale za pno defilada ju koczya si ja o tym doskonale
wiedziaem udawaem, e o tym nie wiem, bojc si, e moemy wcale nie pj, nie zobaczy ani kawaeczka!
Matka mwia: jeszcze zdymy a ja milczaem ykajc zy lepiej od matki wiedziaem, o ktrej jest defilada i
kiedy si koczy.

Obory, 10 X 1969
Po obiedzie rozmowa z Parandowskimi. Wychwalali Jarosawa, e tyle pisze. Ja: wcale nie tak duo...


Potem: Tyle wie... Ja: pamita ceny, stacje kocowe, nazwy potraw, koligacje... Oni: Jules Romains mia
kartotek... Ja: A po co? Trzeba si pomczy nad struktur powieci, a nie nad szczegami, ktre przychodz
same, albo si je wymyla.



Potem o Gombrowiczu.
Oni: Pan ceni G. ...
Ja: Wielki, wspaniay etc.
Oni: E, my nie...
Ja: A co pastwo czytali ostatnio...
Oni (wahajco): Poza Ferdydurke kiedy... to waciwie... nic.

Warszawa, 12 X 1969
Artyku o Gombrowiczu:
Ferdydurke ju jest od dawna w polskiej wiadomoci. Nikt ju chyba nie ma trudnoci w jej
przyswojeniu. Resum: o to chodzi, aby rozszerzy zakres problematyki (poza form) aby powiedzie nie tylko
o czowieku z zewntrz ksztatowanym, ale ksztatujcym, czynnym.
Czytelnik polski nie ma chyba te trudnoci z przyjciem Trans-Atlantyku
1
, gdy si zatrzyma na sprawie
polskiej, na rejowskiej stylizacji, na scenach symbolicznych takich jak poegnanie starca, czy kupa emigrantw
sczepionych ostrogami. Ale puto? Jak rozumie wzi puto... Mona w ogle nie rozumie wzi za tak sobie
anegdot szydercz odnie do Polski. Ale tak nie jest: W Trans-Atlantyku pojawia si bowiem po raz pierwszy
dialektyka modostaro, pod zupenie innym ustawiona ktem ni w Ferdydurke... ale jeszcze nie do
wyjaniona, nie do czysta. W peni ujawni si dopiero w Pornografii
2
.
Streszczenie Pornografii. Okupacja, elementy okupacji osobliwo, z jak Gombrowicz j traktuje
nie popenia bdw dialogi przytoczone s z bezbdn intuicj podejrzewam, e s dosownymi cytatami z
listw, jakie moe dochodziy do niego od rodziny okrn drog.
Kto bardziej dowiadczony nazwie akcj'' opisan w drugiej czci powieci. Pewnie, e jest to bzdura,
aczkolwiek pewne jej elementy s trafnie pochwycone mianowicie to powierzenie wanej sprawy wyroku
amatorom! Pierdoom! Jestemy armi rezerwistw''... Tak, w konspiracji wystpoway takie groteskowe momenty
wojny domowej, zuchowskiej... a nade wszystko to zwalanie odpowiedzialnoci na modzie, na szczeniakw.
Ot tak to stare pierdoy powierzaj wykonanie wyroku Karolowi. Gdyby kto chcia, mgby z tego skrtu wysnu
adny kawa moralistyki politycznej, ktra wcale nie byaby taka nie na miejscu. Gombrowicz by bardzo
przenikliwym diagnost politycznym a nade wszystko zna rodowisko ziemiaskie, z ktrego wyszed... Na
odlego wyczu paradoksalne napicie midzy dziwnoci, potwornoci okupacyjn a niezmiennym trwaniem
dworu z jego rytuaem... Msza, przejazd do Rudy... ceremonie wspomnienia z Goszczy...
Czepiam si tej okupacji'' nie dam si odpdzi adnym tam nie o to chodzi''... Panowie, zawsze o to
chodzi'' to konkret dyktuje pisarzowi problematyk i rozwizanie. Ten konkret tu to: stary wiat w nowej sytuacji
i brak rozeznania. Zwrmy uwag, e okupacja to kryzys, prg historyczny, przez ktry ta arka polskiego dworu
ma przepyn albo si rozbije, albo nie... Dwaj przybysze z miasta naturalnie wiedz o tym znacznie wicej
przy czym najwicej wie oczywicie Fryderyk.
Jest to chyba yd. Wic kto najbardziej zagroony dowiadczony, a nadto ekstremista... Kto, kto ten
cay dwr zamierza doprowadzi do eksplozji. W jaki sposb? Przychodzi do gowy masa rozwiza tradycyjnych...
Choby dyskusja ot jest dyskusja normalnie mgby j stoczy z proboszczem (przypuszczam, e gdyby
podobn powie napisa np. Prus Fryderyk byby postaci tajemnicz, nietuzinkow i e to byby despota...). Ale
nie Fryderyk bulwersuje dwr przez to, e zblia Karola do Heni! Chce, eby si Karol przespa z Heni. Co to da?
O co tu chodzi? Przypuszcza, e czytelnik polski nie przyzwyczajony do takich zagadek, bdzie si denerwowa.
Dlaczego ona z nim, skoro nie chce itd. Ot G. osign w kocu to, e obojtno H. dla K. jest czym okropnie
denerwujcym. Maka chce z adwokatem, Karol chce z p. Mari. Oboje chc ze starszymi, a nie chc ze sob. No to
co? Nic, ale denerwuje. Jest niemoralne i kady by chcia, eby jednak oni razem. Nie to jest wane lecz sposb, w
jaki ta sprawa (gwna przecie) zostaa sprzona z tem ze rodowiskiem z momentem historycznym
inaczej mwic, sposb jej wkomponowania w materi epick.
Zwrmy uwag na sposoby, jakimi Fryderyk prbuje osig- n swj cel. Klasyczny sposb: intryga
jaka... Liczy na wywoanie np. zazdroci. Nie, tego nie ma. Fryderyk prbuje rzeczy owej dokona czynnociami
quasi-rytualnymi (glista, nogawka), ktre przechodz w sztuk, staj si quasi-sztuk. Ot te czynnoci rytualne
(ktrych zapowiedzi jest nota bene msza!) rytua pusty. To znaczy, e te czynnoci s pene; tamte (puste) s
dopiero wstpem do waciwych rytuaw krwawych [...]. Rytua chodzenia: Fryderyk z Witoldem prowadz
uroczycie Hek do Karola; potem cay orszak uroczycie oprowadza Fryderyka i Ameli. Od Amelii rozpoczyna si
te seria morderstw, poprzedza j jednak scena zwarcia'' miosnego, jakie nastpuje midzy Ameli a Fryderykiem.

1 XI 1969
wito. Deszcz pada z przerwami. Moi kc si. Paka mi si chce. Ucieka. Nie bd paka, nie
uciekn. Ania na grze bbni na fortepianie, w kko to samo. Krzycze mi si chce. Potpienie. Tak wanie
odbierzemy kar za grzech faszywego wyboru, mioci skamanej, za tak'' wymuszone, za sprzeniewierzenie si
wolnoci. W kuchni brzczy naczynie, nienawidz. Sid do obiadu, ktrego nienawidz, z umiechem mioci.
Kamstwo jest witoci. wito jest grzechem miertelnym przeciw sobie. Boe ludzi wolnych, kiedy objawisz
si? Kiedy zejdziesz, do nich, jak zeszede dla niewolnikw, kiedy powiesz: bogosawieni dumni, albowiem ich jest
krlestwo niebieskie?

2 XI 1969
Niedziela. Zaduszki. Na cmentarz nie jedziemy, ani do kocioa nie idziemy. Jako nam si nie chce. Nie
mwimy o tym, udajemy, e nie pamitamy. Do Wilgi te nie jedziemy. Te nie mwimy. Rano unikalimy nawet
rozmowy o pogodzie, bo atwo od wiatru, deszczu przej do lasu, a las to parcela, Jaworski, pienidze. Hi, hi.


Pisz. Wiatr wieje. Deszcz. Ciemno. Nie cierpi takich pogd. Umr pewnie w taki dzie, albo pogrzeb bd mia w
tak wanie pogod. Najgorsza ona dla mnie jest do zniesienia tu, w Warszawie, bo gdy natura jest tak ze wszelkich
powabw odarta, architektura nas nie pociesza. Wszystko jest wstrtne.
Wczoraj Marzenia kobiet Bergmana w tv
1
(u Zelnikw). Starszy pan, ktry mod dziewczyn zaprasza
ale chwieje si, zawrt gowy ma... Tak. Bl mnie przeszy naraz, bl okropny; Pan Kijowski nie jest w formie''.
Dlaczego tak plugawie to powiedziaem, jeli ju powiedzie musiaem? Dlaczego dwa razy to powiedziaem tak
samo plugawie? Dlaczego ona mnie jeszcze potem kochaa? Dlaczego potem powiedziaa mi: Nikt nigdy nie bdzie
ci kocha tak jak ja''? Cae moje ycie jest w tym przez to zorientowane. Coraz mocniej to czuj. 18 lat!

5 XI 1969
Gupia ktnia z K. to niewiarygodne, ile zoci i gupstwa nagromadza si w takim spokojnym yciu
jak nasze i jak bahego wystarcza powodu, aby adunek taki eksplodowa. Po wyjciu K. znw naturalnie pobiegem
myl do cichego, samotnego pokoiku, gdzie pod Warszaw akurat dzi w yciu Warszawy'' przeczytaem
ogoszenie obiecujce taki pokoik panu kulturalnemu'' w Aninie... Potem suchaem drugiego Koncertu
brandenburskiego. Pisanie nie szo. Zadzwoniem o pienidze. Nie ma. Ani z Twrczoci'', ani z Teatru''. Ledwo to
przeyem, uspokojony obietnic kasjerki, e za par dni... w najgorszym razie za tydzie. Zadzwoni Andrzej
Wrblewski staa si rzecz... ktra pana artykuu o Gombrowiczu nie przekrela, ale... odwleka... na polecenie wadz
wyszych...'' O co chodzi? Podobno jak mwi R. w redakcji u nas sporo teatrw wystpio z nazwiskiem i
inscenizacjami Gombrowicza. Wadze chc'' go przywrci, ale bez haasu, bez pompy. Ogoszenie artykuu w
Teatrze'' stworzyoby atmosfer zbyt przychyln, zbyt entuzjastyczn... Wic: lepiej poczeka.
Naturalnie; a poza tym lepiej, eby tymczasem taki artyku napisa np. Witold Filler.



A gdyby tak dla miechu spisa mj wasny system filozoficzny! Jestem pewien, e go mam, lub
miaem miaem chyba tak! midzy 1820 rokiem ycia, to jest zanim zaczem zajmowa si literatur
zawodowo i zanim sobie mzg zagwodziem marksizmem od ktrego potem musiaem wycofywa si w
antymarksizm i zalazem a do katolicyzmu, czy raczej do wspomnie po katolicyzmie.
Jake wic wyglda mj wczesny system?
Jego punktem wyjcia bya moja sytuacja domowa. Zdaje si, e bez jej opisania nie mog w ogle nic
ruszy (ani w twrczoci, ani w myleniu...).

10 XI 1969
Przyszy fotografie Gombrowicza
1
. Cierpienie. Lk. Znuenie wdrowca, ktry dobija do celu
uciekiniera, ktry trafi do pierwszej placwki, gdzie mu dadz opiek jeszcze dry, jeszcze ma ca mk przebyt
w spojrzeniu, w grymasie ust. G. patrzy jak czowiek wychodzcy z mroku. Boi si! Czego? mierci? Ach, warto y
dla mierci''...



Co mn powoduje?
Ambicja?
Tak, zapewne ambicja.
Lecz co to jest ambicja?
Jest to jaka gotowo... poczucie gotowoci przekonanie, e si nadaj''... Mona mie takie
przekonanie nieokrelone. Ilu takich ludzi jest! Zaczepi mnie raz w Krakowie mj starszy kolega ze szkoy, o
ktrym nigdy nic nie wiedziaem pamitaem tylko, e plu ustawicznie. On wida ju moje nazwisko wyczyta w
druku i poprosi mnie do siebie, aby mi przeczyta swoje utwory. Okropnie go potraktowaem. Z najwikszym
okruciestwem, na ktre byo mnie sta. Zapyta mnie w kocu z rozpacz, czy jest moliwe, aby genialnie
uzdolniony czowiek umar nie rozpoznany przez nikogo. Nie pamitam, co na to odpowiedziaem! Wcieko moja
polegaa zdaje si na tym, e on zada mnie to samo pytanie, ktre ja sam sobie zadawaem. Zobaczyem w nim siebie.
Na koniec prosi mnie o pomoc i protekcj w uzyskaniu jakiejkolwiek pracy literackiej i powiedzia mi wtedy, e
wszystko potrafi zrobi co z niczego... Nie pomogem mu. Zabiem go. Nazywa si Firek. Ta rozmowa moja z
nim odbya si na facjatce paacu Czartoryskich, gdzie jego ojciec by kiedy urzdnikiem! 1951? 1952? W czasie
kiedy byem najnieszczliwszy on mia mnie pewnie za szczciarza.
Wic on mia to niejasne poczucie gotowoci... zdolnoci... Baudelaire gdzie pyta, czy wystarczy za tytu
do wielkoci niejasne przekonanie, e jest si stworzonym do sawy?
Skd u mnie ambicja? Jaka ambicja? Zdaje mi si, e z maksymalizmu. Z przekonania, e nie warto y,
jeli ma to by ycie byle jakie. Pierwszym moim maksymalnym marzeniem bya wspaniaa, patetyczna mier.
Sdziem, e jej najpikniejsza forma moe by zapat za ycie poza tym sdziem pewnie, e nie warto te
umiera, jeli ma to by mier byle jaka. Potem w moim okresie religijnym moja ambicja przejawia si w
powoaniu do kapastwa i do witoci. O ile dobrze potrafi przypomnie sobie gwne linie mojego wczesnego
odczuwania i mylenia, byo to poczucie, e religia nie ma sensu poza kapastwem, e nie da si jej pogodzi ze
zwykym yciem z maestwem np. albo zbijaniem pienidzy. Kapani byli wybrani do ycia w religii reszta
profani byli to nieszczliwcy, ktrzy mog si wprawdzie stara, ale ktrym nigdy w peni nie uda si osign
penego wtajemniczenia i penego szczcia ludzkiego. wito bya konsekwencj.
Zerwanie z religi, ktre nastpio ok. dziewitnastego roku ycia definitywnie w dwudziestym roku
wpdzio mnie w rozmaite minimalizmy, ktrych ostatnim, najbardziej drastycznym przejawem byo oczywicie moje
maestwo. Rycho jednak maksymalizm wzi gr jeli nie by pisarzem wielkim, lub co najmniej wybitnym
nie warto nim by w ogle. Mnie po prostu nie ciekawi poowiczne formy ycia. Mam zdaje si gboko
zakorzenione poczucie absurdu istnienia by moe jest to po matce odziedziczony instynkt samobjczy; tylko
wielko, wito, szalestwo jakie mog usprawiedliwi to, e si upieramy przy yciu. Inaczej po prostu y nie
warto.





Powraca wic temat samobjstwa jako najbardziej dla mnie zasadniczy. Ja nie mam skonnoci
samobjczych, ale myl o samobjstwie jest t, ktra mnie mobilizuje do maksymalnego wysiku podnieca mnie!
Dlaczego waciwie nie popeniam samobjstwa? Czy tylko ze strachu przed niejasn przyszoci po mierci, czy te
dlatego, e mam nadziej jak nieokrelon na jakie przeycie, na szczcie na co? na co, co ju znam
a wic na powtrzenie ju raz doznanych czy tylko przeczuwanych...

14 XI 1969
Pogrzeb Peipera
1
w bladej pogodzie, cichy, na cmentarzu wojskowym, gdzie jeszcze cieliy si
chryzantemy te, liliowe, zote... Kilkanacie osb ani jednego z dawnych awangardzistw (Przybo chory, w
lecznicy); po raz pierwszy z ulg odczuem brak ksiy, pieww etc. Przemawiali Matuszewski i aszowski, ktry w
ogle zachowywa si jak gwna figura pogrzebu.
Peiper umar w Tworkach, przewieziony tam w cikim stanie, na skutek mocznicy poniewa nie chcia
podda si operacji. Stra poarna musiaa wedrze si do niego przez okno a tam, jak si okazao, panowa nie
sprztany nigdy, dwudziestoletni brud, i zaduch dwudziestoletni, bo Peiper okien nie otwiera z obawy przed
miazmatami.

19 XI 1969
Dzie min gupio, bezwolnie. Opracowywaem odpowied redakcyjn na niemdry i niecierpliwy list
Koniewskiego w sprawie artykuu Burka o ksice Krzyanowskiego
2
. Trwao to z przerwami cay dzie a plon
ptorej strony! O dwunastej zacza si transmisja telewizyjna z Ksiyca nudna i nieudaa
1
. Co mnie to
waciwie obchodzi! Trwao to do obiadu. Wpatrywalimy si z Andrzejem w jaki ciemny trjkt na ekranie,
suchalimy dialogu kosmonautw, ktry nie rni si niczym od rozmowy dwch hydraulikw przetykajcych
klozet a czas pyn. Obiad. Przy obiedzie Jarek Rymkiewicz z pretensjami o to, e jego szkic zosta przesunity...
przez Gombrowicza. Co ja na to mogem powiedzie? Skoro ja sam o Gombrowiczu napisaem? Pocieszyem go, e
moe mj szkic si nie ukae. Warkn nienawistnie: dlaczego miaby si nie ukaza... i doda: caa ta sytuacja jest
niemoliwa... Jaka? To e on mnie unika? Jeszcze jeden skrzywdzony?
Wieczorem Jerzy. Sprawa pomocy od R. P. Szybko przeszed do opowiadania Miazgi
2
znw o
wymylonych przez siebie ludziach, jakby ich zna bezwstydnie narzuca mi swoje chimery, nie pytajc, czy chc.
W kocu upi si zupenie. Prosi, eby go kocha, pokazywa krawat, wspomnia, e jest mczyzn, ale troch
wtpliwym etc. Peny repertuar. W drugiej sali kry si przed nami Adolf Rudnicki.

21 XI 1969
[...] Wczoraj zoyem wizyt kuzynce Gombrowicza, p. Stanisawie Cichowskiej. Mieszka w ruderze na
dalekim Grochowie, w niebrukowanej uliczce. Przyja mnie w nie opalonym pokoju, w ktrym stao elazne ko
polowe, dwa krzesa oraz olbrzymi kantor z intarsj, zapchany papierami, butelkami, puszkami na jego otwartym
blacie sta rozebrany piecyk elektryczny i leay narzdzia. Kantor jak mi objania pochodzi jeszcze z majtku
Gombrowicza na mudzi, a lustro obejrzawszy si, zobaczyem na goej brudnej cianie wspaniae lustro w
pozacanej ramie, dziwnego do ksztatu, z herbem lustro to podarowa Iwan Grony jednemu z Gombrowiczw,
ktry posowa do Moskwy. Na innej cianie, ktrej jedyn ozdob bya somiana mata nie oprawione dwie
fotografie Witolda Gombrowicza z Vence.
Pani w wieku ok. 50 lat, tga o adnych rysach, biednie do ubrana, chocia wyranie przygotowana na
moje przyjcie (acuszek na szyi z tanim klejnotem, twarz przypudrowana, wypachniona), bardzo gadatliwa
opowiadajca duo, sympatycznie z takim jakby poczuciem, e warto czas spdzi na opowiadaniu sobie historii,
przey. O jakim dyrektorze w niemieckich zakadach, ktry by zawzity na Janusza [Gombrowicza], a by to
ydzior, chocia hitlerowiec... o niejakim Zajcu, ktry aresztowa j razem z Januszem, za to, e go Janusz kiedy
batem zdzieli i o tym, jak ludno wiadczya za Januszem i jak Janusz zabi bandziora w lesie i chwali si, e to
bya jego ostatnia zwierzyna, i jak go oskarono, e to by AL-owiec. Pokazaa mi swj sympatyczny, acz do
naiwny list Rity, mas fotografii i pocztwek od Witolda. Na wszystkich widokwkach Witold dziecinnie oznacza
miejsca, w ktrych mieszka, przechadza si albo ktre widzi (fasady domw, na ktre patrz, kiedy jem), do fotografii
docza legendy: ja, Rita, popielniczka, lampa... Willa w Vence nazywaa si Alexandrina i znajdowaa si tu obok
rynku.
Pokazaa mi potem pani C. pierwszy list, jaki do niej Witold napisa po wojnie. Opisa w nim sen, jaki mia
o rodzinie. Spotkalimy si wszyscy pisa i kady opowiada swoje wojenne przeycia, ale nikt nikogo nie
sucha. Na to wszed Pascal (Paskal napisa G.'') i powiedzia: yje si samemu i umiera si samemu''.
Par fotografii Gombrowicza z Tandilu: rzeczywicie, bardzo modzieczy i bardzo upozowany.
Jedno zdjcie modziecze z Potoczka ok. 1930 roku: pikny chopak, o bardzo skupionej twarzy w
biaym szalu, przerzuconym fantazyjnie przez szyj i rami. W rodzinie wszyscy raczej zwalici, cicy. Inne zdjcia
rodzinne z Lutoyc i Potoczka wskazuj na skromny do poziom ycia adne to dwory ani paace.
Pani C. bardzo si rozochocia i pokazywaa coraz wicej zdj wasnych adna bya, ale zwalista. Ona
mieszkaa te na Chocimskiej (obok), a Witold mia obowizek oprowadza j po teatrach. Kochaa si w nim? Moe.
Tak, chyba tak. Std ta jego mio dla niej. Pokrewiestwo byo dalekie...
Rezydentka''. Cichosia''. Stasia''. Opowiadaa mi, e ona waciwie ruszya spraw wydania G. w kraju
po 56 roku. W owym licie G. wanie odpowiada na jej a raczej Janusza propozycj. Nie napisa to
niemoliwe ja jestem zgniy indywidualista etc... Zbaraniabym, gdyby co z tego wyszo...'' A pienidzy z gry
zrzeka si na ich (Janusza i Stasi korzy), bo napisa nie chciabym ich odbiera osobicie...''
Do ostatnich poczyna Jerzego [Gombrowicza] Stasia odnosi si krytycznie haftuje sobie''
powiedziaa rne wyjanienia dotyczce postaci i wtkw u G. ale to nieprawda... Jerzy sam prbowa pisa i
nosi si z tym z podobn pych jak Witold.
Dziwaczny szczeg: Janusz, ktry po powstaniu (zdaje si) zosta wywieziony do Owicimia, znalaz si
tam razem z Krzysztofem Radziwiem i Cyrankiewiczem. Jak usyszeli nazwisko jego Gombrowicz'', spytali zaraz


czy Witold. Ten z gupia frant odpowiedzia, e tak. Tedy si nim zajto...



















3 XII 1969
Artyku mj o Gombrowiczu zosta skonfiskowany z Twrczoci''. Cenzor odmwi wszelkich
komentarzy i nie wiadomo, czy to chodzi o Gombrowicza, czy o mnie. Jednoczenie Tadeusz Minc powiedzia mi, e
mu skonfiskowano z programu do Kordiana w odzi przedruk mojego artykuu z Dialogu''.

15 XII 1969
Jaki ja jestem pisarz, skoro nie pisz wcale o tym, co mnie najbardziej i najczciej zajmuje, nie pisz tego,
co myl, nie pisz mianowicie nic o politycznym ucisku mojego prywatnego ycia; nie pisz waciwie o tym, czego
mi pisa nie wolno to znaczy prywatnie, w tym notesie unikam tych wszystkich faktw, ktrych unika musz, gdy
pisz do druku. Rzecz jasna, nie dlatego, bym si czego obawia, nie: wiem, e moje jest i tylko moje to, co tu napisz.
Jednake przywykem moj myl polityczn traktowa tak, jak si traktuje myl najwstydliwsz, gupkowat,
marginaln, po prostu nie wart zanotowania myl o tym, e mnie gdzie tam swdzi, albo e musz znw
poyczy pienidzy.
System, w ktrym yjemy, odnis nad nami, tj. nad ludmi aspirujcymi do wolnoci, ogromne
zwycistwo. Przekona nas mianowicie, e sprzeciwianie mu si jest rzecz niepowan. Pewnie. System ma wiele
racji za sob. To, e jest narzucony, stanowi wanie jego si. Kady komunistyczny funkcjonariusz przycinity do
muru przez opozycjonist powie w kocu, e w istniejcym ukadzie rzeczy nic nie da si zmieni, i e w kadym
dziaaniu politycznym czy to na wewntrznej, czy na zewntrznej arenie trzeba przede wszystkim liczy si z jak
oni to mwi realiami. Oczywicie powiadaj e Rosja nas karmia, a to oznacza, e tylko z nami, z
komunistami zechce dzi i jutro rozmawia o polskich sprawach, tak jak wczoraj, tj. przed 25 laty, tylko z nami Stalin
chcia rozmawia o niepodlegoci Polski i tylko nam zdecydowa si powierzy jej zarzd. Ergo: nam, ktrzymy si
tej roli podjli, Polska zawdzicza swj byt polityczny.
To rozumowanie jest suszne. Nic nie mona mu zarzuci niektrzy politycy i historycy przypominaj
jakie tam rozmowy ze Stalinem, jakie jego powiedzenia, ktre miay rzekomo wiadczy o tym, e Stalin gotw by
ewentualnie do rozmw z szerszym gronem politycznym. Przypominajc te rne apokryfy o Stalinie, albo si uywa
ich jako argumentu przeciw wczesnej polityce Londynu, ktra miaa by zbyt nieprzejednana w punkcie granic i
Katynia (tak robi Zabieo
1
), albo przeciwnie zarzuca si komunistom, e wykorzystali sw sytuacj do
wyeliminowania wszelkich konkurentw. Te zarzuty mog odnie si do poszczeglnych posuni, do
krtkotrwaych, tymczasowych ukadw, ale nie maj adnego zwizku z sytuacj, jaka uksztatowaa si po roku
1948 [?], a zatem z t, jaka powstaa po mierci Stalina. Ksawery Pruszyski jeszcze w 1946 roku zarzuca opozycji
londyskiej zaprzepaszczenie szansy, jak byo wedug niego nawizanie przez Sikorskiego stosunkw z
ZSRR. Powoujc si na przykad Czechosowacji rzdzonej przez koalicj pod przewodnictwem Benesza, oraz na
rol krla Michaa w Rumunii, Pruszyski twierdzi, e ZSRR gotw jest opiera si na niekomunistycznych rzdach.
Zamachy komunistyczne w Rumunii i SR zaday kam tym jego teoriom i tylko dziwi si naley, e artyku
Pruszyskiego przedrukowano w wydaniu jego pism publicystycznych, jakie ukazao si w 1967 roku
1
.
By moe zreszt, e Stalin nie od razu by zdecydowany na skomunizowanie krajw nalecych do
radzieckiej strefy wpyww. Jerzy Andrzejewski opowiada mi, czego dowiedzia si niedawno od Przymanowskiej (1
voto Hulewiczowej, b. sekretarki Mikoajczyka). Mikoajczyk mia si Stalina spyta w 1944 roku, czy zamierza
wprowadzi komunizm do Polski; ten odpowiedzia rzekomo: Skde! Komunizm tak Polsce pasuje jak krowie
siodo. Moe ta odpowied bya szczera? Moe Stalin pniej dopiero przekona si, e kraje rodkowej Europy''
potrafi utrzyma tylko wtedy, gdy je acuchami przykuje do rosyjskiej nogi? Moe go o tym przekonaa postawa
spoeczestwa polskiego owe demonstracje 3 maja 1946
2
czy dziaalno polskiego podziemia, czy dziaalno
PSL a take jakie analogiczne zjawiska w innych krajach? Moe pocztkowo naiwnie wierzy w mio do ZSRR
w tych krajach? Moe si przestraszy''? Moe w tym przestraszeniu'' Stalina odegrali rol jego komunistyczni
informatorzy z Polski, SR, Wgier, Rumunii etc., ktrzy mogli mie suszne obawy, e przy koncepcji koalicyjnej,
przy koncepcji szeroko pojtych frontw narodowych, prdzej czy pniej wypadn z gry? Jeli tak rozumowali
mieli suszno; oczywicie, e wypadliby z gry. Mieli suszno nie tylko z punktu widzenia wasnych, partyjnych
interesw, lecz take z punktu widzenia interesw radzieckich, poniewa owe fronty narodowe w Polsce, SR, w
Rumunii, na Wgrzech etc. prdzej czy pniej postarayby si o rozlunienie stosunkw z ZSRR i skierowayby si
na drog w najlepszym dla Rosji razie jugosawiask! Najprawdopodobniej jednak byyby to takie Austrie,
Finlandie... W takich warunkach ZSRR nie mgby sobie pozwoli na utworzenie NRD w otoczeniu
pkapitalistycznych, neutralnych pastw, owa NRD byaby tylko przybudwk NRF. Wszystko to dziao si w
atmosferze napicia midzy zachodnimi aliantami a ZSRR w atmosferze walki o korzyci wynikajce z wojny z III


Rzesz alianci zachodni byli wtedy zainteresowani w osabieniu ZSRR, w spychaniu go na wschd. Krtko
mwic, ZSRR, pozostawiajc owe rzdy koalicyjne w krajach swojej strefy, ryzykowa utrat nad ni kontroli;
ryzykowa utrat wszelkich korzyci wojennych.
Komunici zatem, ratujc sw egzystencj polityczn, ratowali zatem take pozycj ZSRR, ratowali
Europ Jaty i Poczdamu. Mogli take miao powiedzie (cho nie wiem, czy susznie), e ratowali Europ przed 3
wojn wiatow, ktr, by moe, ZSRR musiaby rozpta w razie zagroenia swych ywotnych interesw. Na t
wojn czekay wszystkie niekomunistyczne partie Europy Wschodniej czekaa na ni emigracja, czekay take
tak! spoeczestwa tych krajw, przeraone ju przejciem Armii Czerwonej i pierwszymi nastpstwami rzdw
komunistycznych. Ale naturalnie wojna taka byaby nowym, by moe dugoletnim, nieszczciem dla wiata.
Komunici tedy mog powiedzie, e ich racja zgodna bya z interesem ludzkoci, z logik historii, e bya
humanitarna, rozsdna etc. Tak powiadaj do dnia dzisiejszego, rozbrajajc raz za razem opozycj, gdy jej dowodz,
e stawia na awantur, e igra z ogniem, e byt biologiczny narodu rzuca na szal rozgrywki politycznej. (Szczeglnie
Putrament lubi posugiwa si tymi argumentami). Tak mwili np. w padzierniku 1956: chcc powcign zapay
reformatorskie, przypominali wci o czogach radzieckich gotowych rzekomo do interwencji. W pniejszych
czasach mieli ju ywy argument w postaci interwencji radzieckiej na Wgrzech. Po 1968 przyby im nowy w postaci
interwencji w Czechosowacji.
Reasumujc: si systemu, w ktrym yjemy, jest to, e on wci ma jeszcze racj polityczn, chocia
straci ju zupenie racj gospodarcz, ideologiczn i kulturaln. Za Stalina zdawa si i te racje posiada: wszak
naprawia wiekowe krzywdy'', wszak stanowi si postpow i dynamiczn w stosunku do dekadenckich raczej i
przestarzaych idei Zachodu, wszak w kul- turze stawia na ideowo, zaangaowanie, realizm a to byy idee
podniecajce po latach awangardowego mtniactwa. Dzi jest inaczej, poniewa powstay nowe problemy spoeczno-
gospodarcze, z ktrymi lepiej radzi sobie neokapitalizm, rodzc jednoczenie nowe idee bardziej prne, skadne,
atrakcyjniejsze od starego klasycznego marksizmu. ZSRR ze swoimi satelitami jest dzisiaj zacofan stref wiata
zacofan ideowo i gospodarczo. Broni si tylko sw racj polityczn. Jestem zy powiada coraz czciej sam o
sobie ale jestem nareszcie jedyny i nie mog ustpi bez wojny tej za nikt nie chce. Wadza komunistw opiera
si na tym ich przekonaniu oraz na tym, e Zachd tak skory kiedy do wypierania std Rosji dzi nie ma
zupenie ochoty na jakiekolwiek z ni konflikty. Dlaczego? A dlatego, e Rosja zrezygnowaa z planw podboju
ideowego (i politycznego), Rosja dzisiaj nikomu nie zagraa. Natomiast rozpad jej imperium mgby by dla wiata
bardzo grony.
Opozycja w demokracjach ludowych'' znalaza si zatem w nowym impasie. O ile za czasw
stalinowskich wpdzia j tam jaowo Zachodu jego ubstwo ideowe i gospodarcze... o tyle dzi wpdza j tam
bogactwo Zachodu. Zachd ubogi skazywa j na kolaboracj ze stron, ktra zdawaa si nie nadziej; Zachd
bogaty nie chce si z ni zadawa, jak z kopotliwym krewnym.
Ot dlatego we wasnych oczach jest mieszna, niepowana.
Jest taka dlatego take, i nie bardzo wie, o co ma walczy i na co jest potrzebna wasnemu spoeczestwu.

21 XII 1969
O drobnomieszczastwie.
Dyskusja w yciu Literackim''
1
. Poszukiwanie winnego nie: poszukiwanie zbiorowej formuy za
kogo, kto winy spoeczne wszystkie razem w sobie skupi, jak bezbonik'' w spoeczestwie religijnym, jak podczas
Wielkiej Rewolucji w ci-devant'', czy buruj podczas Rewolucji Padziernikowej.
Dlaczego drobnomieszczastwo''? To eufemizm. W istocie chodzi o jaki element niezaadaptowany.
Dlaczego elementowi temu przypisuje si cechy drobnomieszczaskie? Bo to cechy najbardziej
antypatyczne a takie s, bo nieautentyczne, nieoryginalne. Istota drobnomieszczastwa: wtrno kultury, obyczaju
i brak solidarnoci. Substancja midzyklasowa rozkadowy czynnik spoeczny, ktry nie wnosi adnych nowych
treci spoecznych, a inne rozkada, psuje, wszystko zmienia w kicz.



Dyskusja o krytyce marksistowskiej we Wspczesnoci'', nr 26/305
1
. Dyskutanci: Biskupski nie
wiem, kto to, Detko nie wiem, Gsiorowski zdaje si jaki poeta, Micha Komar co ley u mnie w teczce;
mylaem drukowa, ale tylko z litoci dla modziey, Piotr Kuncewicz czytaem powie donos na rodowisko
literackie, oraz par artykuw, z ktrych nic nie mogem zrozumie. Jan Kurowicki wyda mi si niespena
rozumu rozmawia ze mn kiedy, a co chwil przerywa zwierzeniami na temat swoich posad. Jzef Lenart hm;
Mencwel okaza si niedouczonym, pretensjonalnym nieszcznikiem; nigdy nie umyje si z zarzutw, jakie na
nim ci. Niecikowski nie wiem, ale zdaje si, e to jaka urzdowa posta. Nowicki pojcia nie mam.
Sadkowski dziaa ju dwadziecia lat, a jest anonimem, tak jak Lichaski, Michalski, albo tak jak kiedy Bolesaw
Dudziski. Sandauer rozumiem. Tylko: co on robi w tym gronie. Wegnera do niedawna uwaaem za
nieszcznika. Przyjmowaem jego skargi na stan psychiczny i ukrywaem si przed jego telefonami.
Niecikowski zapowiedzia najpierw, e ta dyskusja jest otwarciem nowej dyskusji. Wskaza na gwn
jego zdaniem trudno estetyki marksistowskiej. Okazao si pisze e teoria materializmu historycznego
dostarcza narzdzi do obnaenia klasowego sensu dziea, nie daje jednak kryteriw do oceny jego wartoci
uytecznej. A czy jest taka teoria by kiedy taki system, ktry by podobne kryteria dawa? Czy estetyka Hegla np.
daje kryteria i pozwala dobre dzieo odrni od nieudaego? W tym rozrnieniu ostateczn instancj zawsze bdzie
intuicja czytajcych nie mwi krytyka, ale kadego czytajcego.
Podkrelam to, gdy to jest rzecz niezmiennie wana: ani historyk literatury, ani krytyk nie s lepiej od
innych ludzi uzbrojeni do czytania i rozumienia literatury. Ich intuicja jest taka sama dobry krytyk jest ten, ktrego
intuicja nie odbiega od intuicji spoecznej (spoeczestwa, do ktrego naley) i nie zostaa zreformowana przez
ideologiczne, czy teoretyczne parti pris. System filozoficzny i doktryna estetyczna nie su do odrnienia dzie
dobrych od zych, jak by tego chcia Gsiorowski, a tylko jzyka do opisania dziea metody eksplikacji,
argumentacji, egzegezy. Dla dwch antagonistycznych filozofii to samo dzieo bdzie dobre i to samo ze tylko z
rnych powodw'', jak to si zwykle mwi. A naprawd: w rnych jzykach wypowiedz jego doskonao obie
filozofie. Tylko doktrynerzy odrzucaj dzieo, ktre ich filozofii nie odpowiadaj. Z czasem, z rozwojem, ze


wzbogacaniem swej doktryny dojd do porozumienia z nimi. Lista arcydzie sporzdzona przez katolickiego krytyka
nie bdzie si zupenie rnia od takiej samej listy sporzdzonej przez marksist. By moe, do istoty (definicji)
arcydziea naley jego wytrzymao na wszelkie interpretacje.
Wic zastrzeenie Niecikowskiego jest mylne. Marksizm nie dostarczy kryteriw, albowiem nikt nigdy
ich nie dostarczy. Da natomiast metod czytania arcydzie. Ale po to, aby krytyk po marksistowsku umia arcydzieo
odczyta musi w ogle umie czyta, czyli musi by elementarnie inteligentny i wraliwy, musi mie dobr wol w
stosunku do dziea. To nieprawda, co mwi Nowicki, e wraliwo to alibi, to brak odpowiedzialnoci. Jest ona po
prostu jedynym uprawnieniem do zajmowania si literatur i musi mie gbok tosamo duchow ze swym
rodowiskiem kulturalnym. Gdy podchodzi do dziea w przewiadczeniu, e on wicej o nim wie, bo jest marksist,
dzieo kade kopnie go jak narowisty ko i pokae mu ty do opisania.
Pytania, ktre nastpnie stawia Niecikowski, nale zatem wedle mnie do problematyki
metodologicznej, do metody opisu, a nie do oceny samej: Pozornie absurdalne zdanie Gsiorowskiego Jzyk krytyki
literackiej musi by opisem sytuacji spoecznej'' ma sens pod warunkiem, e nie bdzie to jego opis jedyny. Czy
klasowe uwarunkowanie utworu literackiego jest bezwzgldne, czy te wybitny artysta moe poza nie wykracza...''
Czy moe? Przecie wszyscy to wanie zrobili! Dalej: zakada si, e dziea postpowe w danym momencie
historycznym bd w przyszoci odgrywa rol postpow...'' czy to jest zaoenie uprawnione? Dalej: sprawa
ideologicznej interpretacji formy dziea: nietradycyjne formy artystyczne byy ideologicznie podejrzane...''
Wszystkie te pytania maj charakter z gry wtpicy: da si czy si nie da stworzy estetyk marksistowsk i
jakie std wynikaj konsekwencje dla polityki kulturalnej''.
Potem Niecikowski przeszed do zagadnie praktycznych: jak powinna si ukada wsppraca midzy
krytyk a polityk kulturaln...'' Kady krytyk odgrywa rol polityka i kady polityk odgrywa rol krytyka. Hm, to
mnie troch dziwi. Krytyk i polityk nie dadz si utosamia, albowiem krytyk jest pisarzem; krytyk to nie ten, kto
dzieo rozumie (rozumie kady), ale ten kto swoje rozumienie moe wypowiedzie. Z drugiej strony pisarz
politykiem? Polityka traktuje literatur jako pewien fragment swej problematyki; dla pisarza jest ona form
egzystencji.
Na jakich podstawach teoretycznych powinnimy oprze nasz polityk kulturaln'' pyta dalej
Niecikowski. Ot wcale nie wiadomo, czy da si w ogle polityk jakkolwiek oprze na teoretycznych podstawach.
Jest to jak wiadomo umiejtno praktyczna, ktrej prawdopodobnie najbardziej szkodz wszelkie ides prconues.
Czy Niecikowski teoretycznymi podstawami'' nazywa oglne przewiadczenia o kierunku historii? Ale to s fakty, a
nie teoretyczne podstawy. Co za do reszty... Czy wanie nie fakty j powinny podyktowa? A fakty s takie, e
nowa publiczno, przez nowe, socjalistyczne, uksztatowane stosunki dyktuje swoje upodobania i aspiracje i e z
nimi przede wszystkim trzeba si liczy w planowaniu'' twrczoci, jeli ma to by w ogle twrczo odbieralna''.
Wreszcie stanowisko wobec sztuki wspczesnej i tych procesw zdaje si nieodwracalnych, ktre w
niej miay miejsce...'' Dogmatyczne stanowisko z lat pidziesitych dawno zostao zachwiane, nie podjto natomiast
wysiku, by stworzy w marksizmie nowe roztrzygnicia tej sprawy''. Ale co tu rozstrzyga? Zawsze tak w historii
literatury i wiedzy bywao, e jej ywym rdem staway si naprawd jakie realne i uchwytne przy pomocy
rnych narzdzi procesy spoeczne'' powiedzia Mencwel. Ju w tym sformuowaniu oprcz horrorw
stylistycznych zawarta jest groba doktrynerstwa. ywym rdem literatury bya zawsze wyobrania pisarzy, t
za formoway nie procesy spoeczne uchwytne przy pomocy rnych narzdzi'', ale zupenie nieuchwytne,
niezrozumiae dla ogu intuicje. Tak zreszt t rzecz pojmuje Jan Detko. Te procesy staj si dopiero uchwytne po
latach m.in. dziki literaturze, ktra pomaga je zrozumie. Kuriozalne konsekwencje tego pogldu to sowa
Biskupskiego; Wydaje mi si, e sytuacja nasza znacznie si pogorszya po wojnie: kiedy byo lepiej o tyle, e
przedziay klasowe byy o wiele bardziej wyrane...'' Gromkie sowa, ktre potem Mencwel rzuca (o naszej''
odpowiedzialnoci za stan literatury w cigu lat dwudziestu), nie maj adnej wartoci, poniewa nikt nie potrafi
powiedzie, jakimi drogami pjdzie rozwj wyobrani. Bdzie to zaleao od wielu czynnikw. Od ruchu cen, od
sytuacji midzynarodowej, od pogody, od ukadu gwiazd, od wykonania nastpnych planw gospodarczych, od...
nawet dobrze nie wiemy od czego. Od tego take, co pisa bd pisarze w Rosji, w Ameryce Pnocnej i Poudniowej
od jakiego nieznanego arcydziea, ktre moe dnia pewnego przywdrowa do nas i zmieni wszystkie nasze
pojcia literackie. Wic spokojnie, panie M. pan za nic nie jest odpowiedzialny, tylko za wasne pisarstwo a
to do, eby mie cae ycie zajte.

25 XII 1969
Do Danuty Biekowskiej (Toronto).
Droga Pani,
dzikuj za miy list, nad ktrym duo mylaem, gdy wprawi mnie w zakopotanie. Najpierw: czy
chciabym wyjecha? Tak! Czy chciabym wykada w Toronto? Tak! Czy znam na tyle angielski? Nie. Czy mgbym
do lata na tyle jego znajomo podcign, aby nabra potrzebnej biegoci?
Mam dziecinn ochot pojecha tam i dziecinn wiar w to, e dabym sobie rad i z jzykiem, i z
wykadami. [...] A jednak rozsdek powiada mi, e dla zrealizowania tego troch awanturniczego planu
potrzebowabym tyle czasu i energii, e jako pisarz na dwa lata przestabym dziaa! Musz wic z alem wielkim
zrezygnowa z ubiegania si o zaproszenie do Toronto. [...]

28 XII 1969
Dzi rano czytanie ksiki Friedenthala o Goethem
1
.
Friedenthal pokazuje narodziny geniuszu z niczego: z prowincjonalnej nudy, z dziecinnych romansw, z
nieporzdnych studiw, z chaotycznych i niezupenych lektur, z obcowania z maymi ludmi, z faszywych inspiracji
(Oeser!), z pozornych wtajemnicze (panna von Klettenberg i francuscy pietyci). Friedenthal chyba nawet
pomniejsza format tych ludzi, bo i Herder w jego obrazie wychodzi na myliciela-amatora. Ale wydaje si to
prawidowe chyba to bya taka epoka? Masa wiedzy nowej zawalia si na nich i nie mogli sobie z ni da rady
troch jak my a dawna, solidna wiedza filozoficzna, teologiczna, filologiczna ani im nie wystarczaa, ani
pocigaa. Puszczali si kady na wasn rk na niepewne wody nauk nowych: chemii, jzykoznawstwa
porwnawczego, fizyki, etnologii cakiem jak my a Herder by dla nich tym, co dla nas Eliade, Swedenborg tym
co Freud. I buaw marszakowsk geniusza kady nosi w tornistrze, jak dzi, gdy naprawd nie wiadomo, jaka
inspiracja moe odegra przeomow, decydujc rol. Nage kariery Gombrowicza, Grotowskiego dobitnie o tym


wiadcz.



Indeks osb*

A. zob. Kijowski Andrzej Tadeusz
Adamska-Hulewiczowa Janina, matka Kazimiery Kijowskiej 84, 173, 222, 238
Aleksandrowicz Teresa, reyserka teatralna 199
Anders Wadysaw (18921970), genera, polityk. W l. 194146 dowdca Armii Polskiej w ZSRR, przeksztaconej w
Armi Polsk na Wschodzie, a nastpnie w Drugi Korpus Polski 88, 238
Andersen Hans Christian (18051875), bajkopisarz duski 117
Andrzej, Andrzejek zob. Kijowski Andrzej Tadeusz
Andrzejewski Jerzy (19091983), prozaik, publicysta, felietonista, autor dziennikw. W l. 195254 redaktor naczelny
Przegldu Kulturalnego'', 195556 czonek zespou redakcyjnego Twrczoci'', 197279 stay wsppracownik
Literatury''. W l. 197681 czonek KOR-u 65, 71, 72, 74, 75, 83, 89, 98, 99, 195, 203, 272, 279, 307, 332, 336
Angelico Fra (Guido di Pietro zw. Il Beato lub Fra Giovanni da Fiesole; 13871455), woski malarz 140
Ania zob. Tanalska Anna
Anka zob. Baranowska Anna
Anouilh Jean (19101987), francuski dramaturg i reyser teatralny 97, 139, 181
Aragon Louis (18971982), pisarz francuski. Czonek Francuskiej Partii Komunistycznej od 1927 r. 216
Arlet Suzanne, tumaczka, poetka, pisarka pochodzenia polskiego. Od 1930 w Paryu 161
Artur zob. Midzyrzecki Artur
Arturowie zob. Hartwig Julia i Midzyrzecki Artur
Asnyk Adam (18381897), poeta i dramaturg 251
Auderska Halina (ur. 1904), powieciopisarka, dramatopisarka. W l. 1960 68 wiceprezes, 196871 prezes
Oddziau Warszawskiego ZLP, w l. 197278 wiceprezes ZG, w l. 198386 prezes nowo utworzonego ZLP 62, 269,
277, 281
Augustyn, Augustyn Aureliusz, wity (354430), filozof, teolog, doktor Kocioa 109, 291
Axer Erwin (ur. 1917), reyser teatralny, felietonista. Dyrektor warszawskiego Teatru Wspczesnego 204

Bach Johann Sebastian (16851750), kompozytor niemiecki 72, 111, 173, 174, 248, 304, 305
Baczko Bronisaw (ur. 1924), historyk filozofii. Profesor UW do 1968, potem na emigracji 283
Baczyski Krzysztof Kamil (19211944), poeta 200
Baldovinetti Alesso (ok. 14251499), woski malarz 140
Balicki Stanisaw Witold (19091978), krytyk teatralny. Od 1964 dyrektor generalny w MKiS 271
Baliski Stanisaw (18991984), poeta, prozaik, tumacz. Po wojnie pozosta na emigracji w Londynie 167
Balzac Honor de (17991850), francuski pisarz 155156, 259
Baranowska Anna, sekretarz redakcji Twrczoci'' 74, 247, 310
Bardecki Andrzej (ur. 1916), ksidz, dugoletni konsultant kocielny i publicysta Tygodnika Powszechnego'' 206
Bardini Aleksander (19131995), reyser teatralny, aktor 84
Bartelski Lesaw Maria (ur. 1920), pisarz i publicysta. Dziaacz ZLP, w l. 196369 czonek Komisji Kwalifikacyjnej
ZG 297
Bartoszewska Zofia, ona Wadysawa, kierownik redakcji w PIW-ie 315
Bartoszewski Wadysaw (ur. 1922), historyk, publicysta, polityk. W l. 194648 i 194954 w wizieniu. W l. 197283
sekretarz generalny Polskiego PEN-Clubu, 199092 ambasador Polski w Wiedniu, w l. 199293 minister spraw
zagranicznych 232, 315
Baudelaire Charles Pierre (18211867), poeta francuski 121, 256, 301, 303, 304, 321, 330
Bauman Zygmunt (ur. 1925), socjolog. Profesor UW do 1968, potem na emigracji w Wielkiej Brytanii 283
Beethoven Ludwig van (17701827), kompozytor niemiecki 111, 154
Bem Jzef (17941850), genera wojsk polskich, wgierskich (1848 49), tureckich (jako Murat Paa) 199
Ben Philippe (wac. Norbert Niwiski; 19131978), dziennikarz i publicysta Maariv'', w l. 195658 korespondent
Le Monde'' w Polsce 182
Bene Edvard (18841948), czeski polityk. W 1943 jako prezydent Czechosowacji na emigracji podpisa ukad z
ZSRR o przyjani i wsppracy powojennej. Prezydent Czechosowacji w l. 194548. Poda si do dymisji po
cakowitym przejciu wadzy przez KPCz 335
Bereza Henryk (ur. 1926), krytyk literacki, eseista. W l. 196166 wsppracowa stale z Tygodnikiem Kulturalnym''.
Od 1966 redaktor Twrczoci'' 245, 269, 314
Bergman Ingmar (ur. 1918), szwedzki reyser filmowy i teatralny, scenarzysta 152, 328
Bergson Henri (18591941), filozof francuski 241
Beria awrientij P. (18991953), radziecki dziaacz komunistyczny. W l. 193853 szef radzieckiego aparatu
bezpieczestwa. W 1953 skazany na kar mierci za dziaalno antypastwow'' i rozstrzelany 69, 88, 198
Berling Zygmunt (18961980), genera. W l. 194344 dowodzi I Korpusem Polskich Si Zbrojnych w ZSRR, a
nastpnie Armi Polsk w ZSRR. We wrzeniu 1944 odwoany ze stanowiska Naczelnego Dowdcy WP, ktre obj
trzy miesice wczeniej. W l. 194853 komendant Akademii Sztabu Generalnego w Warszawie 235
Berman Jakub (19011984), dziaacz komunistyczny. W l. 194956 czonek Biura Politycznego KC PZPR
odpowiedzialny za sprawy bezpieczestwa i kultury. W 1957 usunity z PZPR. W l. 195768 pracownik redakcji
historycznej wydawnictwa Ksika i Wiedza'' 61, 68, 69, 70, 72, 73, 79, 86, 88
Bernard, syn gospodarzy paryskiego mieszkania A. Kijowskiego 157, 186
Beylin Pawe (19261971), socjolog, muzykolog, publicysta 189, 246, 248
Biaostocka, ona Jana 245
Biaostocki Jan (19211988), historyk sztuki. Profesor UW, czonek PAN 245


Biaoszewski Miron (19221983), poeta, prozaik 7
Bida Antoni (18971980), dziaacz komunistyczny, dyrektor Gwnego Urzdu Kontroli Prasy, Publikacji i
Widowisk
Bielecki Tadeusz (19011982), polityk, jeden z przywdcw Narodowej Demokracji. Od 1939 na emigracji 313
Biekowska Danuta Irena (19271974), pisarka, historyk literatury. Od 1965 pracownik naukowy Uniwersytetu w
Toronto, wykadowca jzyka i literatury polskiej 342
Biekowska Flora (19091990), pisarka 232, 246, 247
Bierut Bolesaw (18921956), dziaacz komunistyczny. Zajmowa najwysze stanowiska w pastwie, od 1948 I
sekretarz KC PPR, potem PZPR 91, 92, 231
Bigoszowa, wacicielka pralni w Krakowie 46
Biskupski Andrzej (ur. 1938), poeta, eseista, krytyk literacki 339, 342
Blake William (17571827), angielski poeta, myliciel, malarz, rytownik 226
Blanchot Maurice (ur. 1907), francuski prozaik i krytyk literacki, prekursor nowej powieci'' 167
Boska Teresa, ona Jana, lekarz 194
Boski Jan (ur. 1931), historyk literatury, krytyk, eseista, tumacz literatury francuskiej, profesor UJ. W l. 196266
lektor jzyka polskiego na Sorbonie. W l. 196781 kierownik literacki Starego Teatru. Od 1972 wspzaoyciel i
redaktor Tekstw'' 512, 98, 124, 137, 176, 190, 192, 194, 252, 255, 308
Bobakowa Helena (z d. eglikowska), ciotka A. Kijowskiego 13, 23, 29, 30, 32, 34, 50, 58
Bocheski Jacek (ur. 1926), prozaik i publicysta. W l. 195258 w zespole Przegldu Kulturalnego''. Od 1976
wspzaoyciel i redaktor Zapisu''. Od 1997 prezes Polskiego PEN-Clubu 246, 247, 248
Bogusawska 275
Bolesaw I Chrobry (ok. 9671025), krl polski 42, 47
Bolesaw II miay (ok. 10401081), krl polski 47
Bolesaw III Krzywousty (1085 lub 10861138), ksi polski 47
Borowski Tadeusz (19221951), prozaik, poeta, publicysta. W czasie wojny wizie obozw koncentracyjnych. Od
1950 gwny publicysta Nowej Kultury'' 195
Borowy Wacaw (18901950), historyk literatury, profesor UW 71
Borysiewicz, z Lwowa 199
Borysiewiczowa (z d. Knopfloch), siostra prababki A. Kijowskiego 199
Bossak Jerzy (19101989), reyser filmw dokumentalnych. Dziaacz Stowarzyszenia Filmowcw Polskich 228, 231,
237
Bourgeois, lekarz, waciciel paryskiego mieszkania A. Kijowskiego 120, 121, 128, 132
Bourgeoisa ciotka 132, 134
Bourgeoisa rodzice 132
Bourrilly Jean (19111971), francuski polonista. Dyrektor Instytutu Francuskiego w Polsce i attach kulturalny
ambasady francuskiej w Warszawie w l. 194659. Od 1961 profesor literatury i jzyka polskiego na Sorbonie 160,
172, 176, 177
Boy zob. eleski Tadeusz
Boziewicz, chrzysta 45
Brahms Johannes (18331897), kompozytor niemiecki 309
Brandys Kazimierz (ur. 1916), prozaik, eseista. W l. 195060 (z przerw 195256) redaktor Nowej Kultury''. W l.
197071 wykadowca literatur sowiaskich na Sorbonie. Od 1982 za granic 6465, 150, 162, 231, 246, 261
Brandys Maria, ona Kazimierza 150, 231
Brandys Marian (ur. 1912), pisarz, publicysta, reportaysta. W l. 1980 83 czonek ZG ZLP 246
Bratny Roman (wac. Roman Mularczyk; ur. 1921), prozaik, publicysta. W l. 196371 zastpca redaktora naczelnego
Kultury'' 102, 222
Braun Andrzej (ur. 1923), prozaik, kierownik literacki zespow filmowych. W l. 199093 prezes Stowarzyszenia
Pisarzy Polskich 301
Breza Tadeusz (19051970), prozaik i eseista, w l. 196065 radca ds. kultury w ambasadzie polskiej w Paryu 117,
142
Bristiger Micha (ur. 1921), muzykolog. Pracownik naukowy UW i Instytutu Sztuki PAN. Od 1966 redaktor naczelny
Res Facta'' 131, 162, 168
Bristigerowa Julia (Luna; 19021975), dziaaczka komunistyczna. W l. 194953 dyrektor Departamentu V (ds.
organizacji politycznych, spoecznych i wyznaniowych) MBP, 195456 dyrektor Departamentu III (ds. walki z
podziemiem). Na emeryturze wydaa pod nazwiskiem Julia Prejs powie i opowiadania 232
Brodski Iosif A. (19401996), rosyjski poeta i eseista. Od 1972 na emigracji. W 1987 otrzyma Nagrod Nobla 198
199
Brodziski Kazimierz (17911835), krytyk literacki i poeta 264
Broniewska (z d. Kunig) Janina (19041981), autorka ksiek dla dzieci i modziey, dziaaczka polityczna. Pierwsza
ona Wadysawa (w l. 192837). Dugoletni sekretarz partyjny w ZLP 77
Broniewska (z d. Szpitrejn; 1 v. Burawska) Wanda (zm. 1991), trzecia ona Wadysawa 215
Broniewski Wadysaw (18971962), poeta, tumacz 214215, 231
Bronka zob. Karst Bronisawa
Broszkiewicz Jerzy (19221993), prozaik, dramaturg, krytyk muzyczny. W l. 195363 redaktor Przegldu
Kulturalnego'' 317318
Brus Wodzimierz (ur. 1921), ekonomista. Profesor SGPiS i UW do 1968, potem wyemigrowa 283
Bryll Ernest (ur. 1935), poeta, dramaturg, prozaik 205
Brzechwa Jan (uprzednio Jan Lesman; 19001966), autor utworw dla dzieci, poeta, satyryk, tumacz.
Przewodniczcy Zarzdu ZAiKS-u (od 1957), specjalista od prawa autorskiego 205, 236
Brzeziski Zbigniew (ur. 1928), politolog amerykaski polskiego pochodzenia. W l. 197780 czonek Krajowej Rady
Bezpieczestwa USA i doradca prezydenta J. Cartera 248
Brzozowscy zob. Gawdzik-Brzozowska Barbara i Brzozowski Tadeusz
Brzozowski Stanisaw (18781911), filozof, krytyk literacki, pisarz. Twrca koncepcji filozofii czynu'' i filozofii
pracy'' 133, 219221, 223228, 254


Brzozowski Tadeusz (19181987), malarz, od 1959 dyrektor Liceum Technik Plastycznych w Zakopanem 177, 184
186
Bucharin Nikoaj I. (18881938), rosyjski dziaacz komunistyczny. W 1928 przeciwstawi si przymusowej
kolektywizacji, w publicznych wystpieniach oskara NKWD o popeniane zbrodnie. W 1938 skazany i rozstrzelany
69
Buczkowski Leopold (19051989), prozaik, 238
Budrecki Lech (ur. 1930), eseista, krytyk literacki, autor adaptacji scenicznych 78, 82
Bukowska Anna (ur. 1930), krytyk, eseistka 256
Burek Tomasz (ur. 1938), krytyk literacki, historyk literatury. W l. 197085 w redakcji Twrczoci'' 314, 331
Burke Edmund (17291797), brytyjski filozof, polityk i publicysta 264
Buster zob. Keaton Buster
Byron George Gordon, lord (17881824), angielski poeta 253

Camus Albert (19131960), francuski pisarz, dramaturg, eseista. W 1957 otrzyma Nagrod Nobla 109, 309
Caravaggio (wac. Michelangelo Merisi da Caravaggio; 15731610), malarz woski 140
Carbonnaux Norbert (ur. 1918), francuski reyser filmowy 166
Carn Marcel (19091997), francuski reyser filmowy 181, 183
Cassou Jean (18971986), poeta i eseista francuski, dyrektor Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Paryu 179
Cassou Jeana ona 179
Castro Ruz Fidel (ur. 1926?), kubaski polityk. W l. 195659 przywdca rewolucji kubaskiej. Premier rzdu i I
sekretarz Komunistycznej Partii Kuby 318
Cat-Mackiewicz zob. Mackiewicz Stanisaw
Centkiewicz Czesaw (19041996), pisarz, autor ksiek dla modziey, podrnik 269, 270
Cervantes Saavedra Miguel de (15471616), pisarz hiszpaski 304
Chaasiski Jzef (19041979), socjolog. Profesor U i UW, czonek PAN (w l. 195259 zastpca sekretarza
naukowego) 74, 75, 79
Chamberlain Arthur Neville (18691940), polityk brytyjski. Premier Wielkiej Brytanii w l. 193740 z ramienia Partii
Konserwatywnej. Prowadzi polityk ustpstw wobec agresora i jednoczesnego dozbrajania kraju. Zwolennik
negocjacji pokojowych z Hitlerem i inicjator ukadu monachijskiego z 1938 r. 109
Chantal, crka gospodarzy paryskiego mieszkania A. Kijowskiego 157, 160
Chaplin Charlie (wac. Sir Charles Spencer; 18891977), angielski aktor, reyser, scenarzysta, dziaajcy gwnie w
USA 138, 157, 313
Chopin (Szopen) Fryderyk Franciszek (18101849), polski kompozytor, pianista 121, 155, 156
Choynowska (z d. Rostafiska) Helena (18981979), autorka literatury dziecicej, bibliotekarz 307
Choynowski Mieczysaw, filozof nauki 307
Chruszczow Nikita S. (18941971), dziaacz komunistyczny. W l. 1953 64 I sekretarz KC KPZR 68, 89, 9293, 94,
95, 96, 108, 114, 196, 318
Chrzanowski Pawe, waciciel prywatnego gimnazjum zaoonego w 1903 r. w Warszawie 214
Chudzikiewicz Jerzy, syn Marii i Jzefa, kuzyn A. Kijowskiego, inynier mechanik zamieszkay w Szwajcarii 13, 16,
19, 24, 30, 57
Chudzikiewicz Jzef, wuj A. Kijowskiego 25, 38
Chudzikiewiczowa (z d. eglikowska) Maria (Marynia), ciotka A. Kijowskiego, ona Jzefa 30, 32, 34, 38, 51, 56
Chudzikiewiczowie, dzieci Marii i Jzefa, kuzyni A. Kijowskiego 25, 38, 48, 57
Chudzyski Janusz, pisarz, krytyk teatralny 60
Chwalewik Witold (19001985), badacz i tumacz literatury angielskiej 110
Cichowska Stanisawa (19141987), pasierbica Janusza Gombrowicza 332334
Ciokosz Adam (19011978), dziaacz socjalistyczny, historyk, publicysta. Po wojnie pozosta na emigracji. W l.
194757 przewodniczcy PPS w Wielkiej Brytanii, dugoletni wsppracownik RWE 313
Cioran Emil Michel (19111995), francuski eseista pochodzenia rumuskiego 151
Conrad Joseph (wac. Teodor Jzef Konrad Korzeniowski; 18571924), angielski pisarz polskiego pochodzenia 185
Conrada stryjeczna wnuczka, pielgniarka 185, 186
Csat Edward (19201968), teatrolog i krytyk teatralny. Od 1952 redaktor naczelny Teatru'', od 1960 sekretarz
generalny Orodka Midzynarodowego Instytutu Teatralnego 289290
Cyrankiewicz Jzef (19111989), dziaacz socjalistyczny i komunistyczny. Prezes Rady Ministrw (194752, 1954
70), przewodniczcy Rady Pastwa (197072) 62, 75, 88, 94, 95, 195, 241, 243, 287, 334
Czachorowski Stanisaw Swen (19201994), poeta, prozaik, aktor. W czasie wojny wraz z Mironem Biaoszewskim
prowadzi konspiracyjn dziaalno artystyczn (wieczory autorskie, teatrzyk Teatr Swena'') 245
apek Karel (18901938), pisarz czeski 213
Czechowicz Mieczysaw (19301991), aktor filmowy i teatralny 204
Czekalski Eustachy (18851970), pisarz, krytyk literacki. publicysta 60
Czerwiski Marcin (ur. 1924), socjolog kultury, tumacz, publicysta 148152, 154155
Czeszko Bohdan (19231988), prozaik i publicysta. W l. 195363 w zespole Przegldu Kulturalnego'', a w l. 1963
81 Kultury'' 69, 222
Czuchnowski Marian (19091991), poeta, prozaik, publicysta. W okresie midzywojennym zwizany z radykalnym
ruchem chopskim i robotniczym, wizie m.in. Berezy Kartuskiej. Po zakoczeniu wojny w Londynie 279

Daniel Julij M.(ps. Nikoaj Arak; 19251988), pisarz rosyjski, tumacz. W 1966 skazany na 5 lat obozu pracy 215,
245, 250251, 259
Dante Alighieri (12651321), poeta woski 259, 304
Dawid Janina 255
Dbrowska (z d. Szumska) Maria (18891965), powieciopisarka, autor- ka dziennikw, tumaczka. W l. 194765
wiceprezes ZG Polskiego PEN-Clubu. W 1956 wybrana do ZG ZLP 81, 83, 84, 87, 90, 91, 197, 203, 239, 310
Dbrowski Witold (19331978), poeta, tumacz, publicysta 246
Dejmek Kazimierz (ur. 1924) reyser teatralny, aktor. Dyrektor teatrw: 194461 i ponownie 197579 dzkiego


Teatru Nowego, 196268 Teatru Narodowego w Warszawie, 198193 warszawskiego Teatru Polskiego. W l. 1969
71 reyserowa wycznie za granic. W l. 1993 96 minister kultury i sztuki 224, 267, 268, 271, 272, 276, 278284,
311
De Sica Vittorio (19011974), woski reyser filmowy i aktor 213
Deszcz Marian (zm. 1964), nauczyciel jzyka francuskiego i polskiego w krakowskim Gimnazjum im. Jana III
Sobieskiego 163
Detko Jan (19331979), historyk literatury, profesor UW 339, 342
Dobrowolski Stanisaw Ryszard (19071985), poeta i prozaik, tumacz. W l. 194868 prezes ZAiKS-u (w l. 196062
wiceprezes) 77, 205, 231, 278, 279, 306
Dobrowolski Szczsny (wac. Feliks Zamieski; 19141961), dziaacz komunistyczny, dziennikarz. W l. 194956
wiziony, po uwolnieniu zastpca redaktora naczelnego ycia Warszawy'' 86, 87
Dobrzaski Jerzy, muzyk 267, 268
Domenach Jean Marie (19221997), filozof i publicysta francuski, wydawca katolickiego miesicznika Esprit'' 310
Dostojewski Fiodor M. (18211881), rosyjski powieciopisarz i myliciel filozoficzno-religijny 258
Drewnowski Tadeusz (ur. 1926), krytyk literacki, publicysta, wydawca Dziennikw M. Dbrowskiej. Redaktor
Nowej Kultury'', Dialogu'', Polityki'' 77, 86, 87, 246, 304
Dreyer Carl Theodor (18891968), duski reyser filmowy 152
Dreyfus Alfred (18591935), francuski kapitan sztabu generalnego pochodzenia ydowskiego. W 1894 oskarony o
szpiegostwo na rzecz Niemiec. Zdegradowany i doywotnio zesany na Wysp Diabelsk (Ameryka Pd). W wyniku
kampanii na rzecz rewizji wyroku (189799) zrehabilitowany 72, 186
Drohojowski Jan (19011979), dyplomata i publicysta 224
Dubek (Dubczek) Alexander (19211992), polityk czechosowacki. W l. 196869 I sekretarz KPCz. Inicjator
praskiej wiosny w 1968. Po usuniciu z partii w 1968 pozostawa do 1989 pod staym dozorem suby
bezpieczestwa. W l. 198991 w ruchu Spoeczestwo przeciwko przemocy'' 293, 294
Dubiel, stangret w firmie eglikowskiego 16, 17, 2426
Dudziski Bolesaw (18921976), krytyk literacki, publicysta 339
Duriasz Jzef (ur. 1936), aktor teatralny i filmowy 267
Duverger Maurice (ur. 1917), francuski prawnik i politolog. W l. 1955 85 profesor prawa konstytucyjnego i nauk
politycznych na Sorbonie 159160, 161
Dygat Stanisaw (19141978), prozaik, felietonista 234235, 239, 295
Dymsza Adolf (wac. Adolf Bagiski; 19001975), aktor teatralny i filmowy 233
Dziarnowska Janina (19031992), pisarka, autorka reportay i tumaczka. Dziaaczka KPP, PPR, PZPR 69, 246
Dziewoski Edward (ur. 1916), aktor i reyser 271

Eisenhower Dwight David (18901969), gwnodowodzcy wojsk amerykaskich w Europie podczas II wojny
wiatowej. W l. 195361 prezydent USA 70
Eliade Mircea (19071986), rumuski religioznawca, filozof kultury, indiolog, pisarz i eseista, dziaajcy w USA 6,
206, 343
Eliot Thomas Stearns (18881965), amerykasko-angielski poeta, eseista, dramaturg i krytyk literacki, w 1948
otrzyma Nagrod Nobla 304
Engels Fryderyk (18201895), niemiecki myliciel i dziaacz polityczny. Wraz z K. Marksem wsptwrca tzw.
socjalizmu naukowego. Jeden z przywdcw I i II Midzynarodwki 113
Estreicher Karol (19061984), historyk sztuki, bibliograf, pisarz. Profesor UJ 90

Fabre Jean Marcel (19041975), francuski historyk literatury, polonista, profesor Sorbony. Od 1959 czonek PAN
160, 172
Fedecki Ziemowit (ur. 1923), tumacz, satyryk, publicysta. Od 1950 redaktor Twrczoci'' 146, 185, 247
Fejgin Anatol (ur. 1909), pukownik, dyrektor X Departamentu MBP w l. 194956. Skazany za pozbawienie
wolnoci szeregu niewinnych ludzi i stosowanie w podlegych mu jednostkach MBP niedozwolonych metod
ledczych'' 99, 103
Fellini Federico (19201993), woski reyser i scenarzysta filmowy 128
Feltin Maurice (18831975), kardyna, prymas Francji 131, 166
Feuerbach Ludwig Andreas (18041872), filozof niemiecki 232
Field Herman, Amerykanin, aresztowany w sierpniu 1949 pod zarzutem szpiegostwa i werbowania agentw
amerykaskich spord polskich dziaaczy komunistycznych. Zwolniony w padzierniku 1954 100
Fijewski Tadeusz (19111978), aktor teatralny i filmowy 204
Filipowicz Kornel (19131990), prozaik. Od 1975 czonek zarzdu krakowskiego ZLP, a od 1980 jego wiceprezes 84,
205
Filler Witold (ur. 1931), krytyk teatralny, publicysta 329
Finder Pawe (19041944), dziaacz komunistyczny. W 1941 czonek grupy inicjatywnej PPR, a w l. 194243
sekretarz KC. W 1943 aresztowany i rozstrzelany na Pawiaku 101
Finkelsztein Julian (Eliasz; 19091977), dziaacz komunistyczny, publicysta. W l. 194962 redaktor naczelny ycia
Partii'' 87
Firek, szkolny kolega A. Kijowskiego 329, 330
Firka ojciec, urzdnik 330
Fiszer Ewa (ur. 1926), poetka, tumaczka 163, 177, 185
Flap zob. Hardy Olivier
Flaszen Ludwik (ur. 1930), krytyk literacki i teatralny, eseista, tumacz. Wraz z J. Grotowskim zaoyciel i kierownik
literacki Teatru Laboratorium 80, 98, 256, 308
Flip zob. Laurel Stanley
Florian Szary, rycerz polski 47
Forbertowa 261
Freud Sigmund (18561939), austriacki neurolog i psychiatra, twrca psychoanalizy 241, 315, 343
Friedenthal Richard 343


Frisch Max (19111991), prozaik i dramaturg szwajcarski 232

Gabin Jean (wac. Jean Alexis Moncorg; 19041976), francuski aktor filmowy 156
Gaczyska (z d. Awaow) Natalia (19081976), pisarka, tumaczka. ona poety Konstantego Ildefonsa (19051953)
98
Gandhi Mohandas Karamchand, Mahatma (18691948), indyjski polityk i pisarz. Wyznawca zasady walki bez
stosowania przemocy 89
Gantzowa Maria, pracownik PIW-u, ona Stanisawa, dyrektora administracyjnego wydawnictwa Czytelnik'' 78
Garlicki, oficer WP 235
Garlickiego ojciec, genera radziecki 236
Gaulle Charles Andr de (18901970), francuski m stanu, genera. W l. 195869 prezydent Francji 132, 150
Gautier Thophile (18111872), francuski poeta i prozaik, krytyk literacki 126
Gawdzik-Brzozowska Barbara, ona Tadeusza, plastyczka 177, 184 186
Gawlik Jan Pawe (ur. 1924), krytyk teatralny, dramaturg. W l. 1970 80 dyrektor krakowskiego Starego Teatru 131
Gaworski Henryk (ur. 1928), poeta, prozaik. W l. 196882 redaktor naczelny miesicznika Barwy'' 278, 306
Gsiorowski Krzysztof (ur. 1935), poeta, krytyk literacki, publicysta 339, 340
Germi Pietro (19141974), woski reyser filmowy 244
Giedroyc Jerzy (ur. 1906), publicysta, wydawca. Po wojnie pozosta na emigracji. W 1946 zaoy (w Rzymie)
wydawnictwo Instytut Literacki (od 1947 w Maisons Laffite koo Parya), a w 1948 miesicznik Kultura'', ktrego
jest redaktorem naczelnym 105
Gierek Edward (ur. 1913), dziaacz komunistyczny. I sekretarz KW PZPR w Katowicach (195770), I sekretarz KC
PZPR (197080). W 1981 wykluczony z partii 284
Giotto di Bondone (1267?1337), malarz woski 140
Giraudoux Jean (18821944), francuski dramaturg, powieciopisarz, dziennikarz, dyplomata 148
Gisges Jan Maria (19141983), poeta, prozaik. W l. 195174 sekretarz prezydium ZG ZLP, w 1983 wiceprezes nowo
iutworzonego ZLP 218, 269, 270
Gluevi Obrad (19131978), jugosowiaski reyser filmowy 234
Godard Jean-Luc (ur. 1930), francuski reyser, scenarzysta i krytyk filmowy 118
Goethe Johann Wolfgang von (17491832), niemiecki poeta, pisarz i dramaturg 343
Goldenberg Max, wspwaciciel paryskiego mieszkania A. Kijowskiego, nauczyciel muzyki 120122, 125, 127
130, 132, 133, 135, 138, 140
Goldoni Carlo (17071793), woski komediopisarz 227
Gombrowicz (z d. Labrosse) Rita, ona Witolda 333
Gombrowicz Janusz (18941968), brat Witolda 333, 334
Gombrowicz Jerzy (18951971), brat Witolda 334
Gombrowicz Witold (19041969), pisarz, dramaturg, eseista. W l. 1939 63 w Argentynie. W 1963 w Berlinie
Zachodnim, a od 1964 we Francji. W 1953 rozpocz wspprac z parysk Kultur'' 80, 141, 163, 255256, 260,
274, 307309, 315, 323, 325329, 332334, 343
Gombrowiczowie, rodzina 332
Gomolicki Leon (19031988), pisarz, poeta, rusycysta 307
Gomuka Wadysaw (19051982), dziaacz komunistyczny. Czonek KPP, PPR i PZPR w l. 192682, z wyjtkiem
okresu 195156, kiedy wykluczono go z PZPR (wiziony 195154). W l. 195670 I sekretarz KC PZPR 69, 94, 95,
101103, 202, 203, 205, 208, 213, 222, 242, 260, 271, 275, 283284, 294, 312
Gorki Maksim (wac. Aleksiej M. Pieszkow; 18681936), rosyjski pisarz 156, 253
Golicki Wawrzyniec (ok. 15301607), biskup, pisarz polityczny. Autor traktatu De optimo senatore (1568) 110
Gottesman Gustaw (ur. 1918), publicysta, krytyk, tumacz, dyplomata. W l. 195463 redaktor naczelny Przegldu
Kulturalnego'', 1972 75 zastpca redaktora naczelnego Literatury'' 151, 152, 189
Goulding Alfred (18911959), amerykaski reyser filmowy 233
Grabacki Antoni, brat ony Leszka Kijowskiego 64
Grabowska Marcelina (19121986), powieciopisarka 246
Grafwna Maria, dziennikarka 299
Granas Romana (zm. 1987), dziaaczka komunistyczna, dziennikarka, redaktor naczelny PIW-u, do 1961 zastpca
redaktora naczelnego Polityki'' 90, 91
Grass Guanter (ur. 1927), niemiecki prozaik i publicysta 219, 304
Grocholski, Niemiec, mieszkaniec Zielonej Gry 216
Grochowska Olimpia, redaktorka wydawnictwa Czytelnik'' 314
Grodzicka (z d. Monastyrska) Blanka, ona Augusta, dziennikarka ycia Warszawy'' 171, 173
Grodzicki August (ur. 1912), krytyk teatralny, autor ksiek reportaowo-podrniczych, publicysta. Od 1956
zastpca redaktora naczelnego ycia Warszawy''. W l. 197679 zastpca redaktora naczelnego Rocznika
Teatralnego'' 171, 173, 245
Grodzieska-Pollakowa Wanda (19061966), autorka ksiek dla dzieci, tumaczka, redaktorka pism dla dzieci i
modziey 236
Gronouski John Austin (ur. 1919), dziaacz Polonii amerykaskiej. W l. 196568 ambasador USA w Polsce 241
Grosz Irena (19071979), dziaaczka komunistyczna, publicystka. W l. 194771 redaktor (od 1949 redaktor naczelny)
Gromady Rolnika Polskiego'' 235
Grosz Wiktor (wac. Medres Izaak; 19071956), genera, dziaacz komunistyczny, publicysta. W l. 194649 dyrektor
Departamentu Prasy i Informacji. W l. 195054 w Czechosowacji jako ambasador PRL 87
Grotowski Jerzy (ur. 1933), reyser teatralny, reformator sztuki aktorskiej. Zaoyciel i kierownik Teatru 13 Rzdw
(w Opolu) i Teatru Laboratorium we Wrocawiu (195984). Od 1983 pracuje za granic: w USA (198385) i we
Woszech (od 1985) 312, 343
Grzeczak Marian (ur. 1934), poeta, prozaik, krytyk literacki 246
Grzdziski January Konstanty (18901975), publicysta i pisarz, wojskowy, wsptwrca polskiego lotnictwa. Do
Polski powrci w 1957. W 1965 oskarony o prb przekazywania dziennikarzom zagranicznym materiaw
szkalujcych PRL. Po zawieszeniu procesu wznowiono go w 1968, nakazujc obserwacj psychiatryczn pisarza 197,


204, 218
Grzybowski Konstanty (19011970), prawnik, publicysta, profesor UJ 248
Guardi Francesco (17121792), malarz woski 141
Gurin Maurice de (18101839), poeta francuski 218
Guitton Jean (ur. 1910), francuski filozof i teolog 237, 249
Guze Joanna (ur. 1917), tumaczka i krytyk sztuki, popularyzatorka malarstwa francuskiego 150, 152, 162, 212, 214,
236, 245, 248, 310, 313

Hagmajer Jerzy, dziaacz Stowarzyszenia PAX, redaktor Kierunkw'' 208
Halicka Alicja (Alice; 18941975), malarka i scenograf. Od 1913 we Francji 180
Haller Jzef (18731960), genera i polityk. Jeden z dowdcw Legionw, w 191819 dowdca armii polskiej we
Francji. W l. 194043 czonek rzdu emigracyjnego. Po wojnie pozosta w Wielkiej Brytanii 53
Hammarskjoald Dag (19051961), szwedzki polityk i dyplomata 265266
Hanke Hugo, premier rzdu emigracyjnego w 1955. We wrzeniu tego roku powrci do kraju 71
Hacza Wadysaw (19051977), aktor teatralny i filmowy, reyser teatralny 225
Haska Ewelina z Rzewuskich, hrabina (18011882), ona H. Balzaka od 1850 (po mierci pierwszego ma) 156
Harasiewicz Adam (ur. 1932), pianista, mieszka w Austrii 245
Hardy Olivier (18921957), aktor amerykaski, odtwrca roli Flapa w cyklu komedii filmowych 138
Hartwig Julia (ur. 1921), poetka, tumaczka, eseistka, ona Artura Midzyrzeckiego 163, 212, 219, 225, 235, 245,
248, 307, 315, 316
Has Wojciech Jerzy (ur. 1925), reyser filmowy 212, 231, 239
Hasan II z dynastii Alawitw (ur. 1929), krl Maroka od 1961 241
Hegel Georg Wilhelm Friedrich (17701831), filozof niemiecki 339
Hela ciotka zob. Bobakowa Helena
Hemingway Ernest (18991961), amerykaski prozaik, reporter i korespondent wojenny 106
Hen Jzef (ur. 1923), prozaik i dramaturg. W l. 196668 i 197880 wiceprezes warszawskiego oddziau ZLP, a w l.
198183 jego prezes 263, 269, 272
Herbert Zbigniew (ur. 1924), poeta, dramaturg, eseista 249
Herder Johann Gottfried von (17441803), niemiecki pisarz, filozof historii 264, 343
Herling-Grudziski Gustaw (ur. 1919), prozaik, eseista, krytyk literacki, tumacz. Od zakoczenia wojny na emigracji:
Wochy (194547, ponownie od 1955), Wielka Brytania (194852), Niemcy Zachodnie (195255), gdzie pracowa w
rozgoni RWE. Wsppracownik paryskiej Kultury'' do 1996 109, 311
Herminia, kucharka w domu Kijowskich 14, 36, 39
Hertz Pawe (ur. 1918), poeta, eseista, tumacz, edytor. Zwizany z Now Kultur'' w l. 195163, wsppracownik
PIW-u 6465, 67, 83, 98, 99, 108, 110111, 138, 149, 150, 214, 231
Hertz Zygmunt (19081979), dyrektor administracyjny i wsppracownik paryskiego Instytutu Literackiego i
Kultury'' 132, 138
Hildowie, bracia, waciciele sklepu z zabawkami i materiaami pimiennymi w Krakowie 23, 26
Hitchcock Alfred (18991980), brytyjski reyser filmowy. Od 1939 w USA 174
Hitler Adolf (18891945), przywdca niemieckiego narodowego socjalizmu, dyktator III Rzeszy, od 1933 kanclerz
201, 260
Hasko Marek (19341969), prozaik. W l. 195557 kierownik dziau prozy w Po prostu''. Od 1958 za granic: w
Berlinie Zach., Francji, Izraelu, USA, RFN 82, 83, 89, 105, 106, 107
Hochhuth Rolf (ur. 1931), dramaturg niemiecki. Od 1963 w Szwajcarii 224
Hoffman Pawe (19031978), krytyk literacki, publicysta, dziaacz komunistyczny. W l. 195054 kierownik
Wydziau Kultury KC PZPR. Redaktor naczelny Nowej Kultury'' w l. 195455. Zdymisjonowany po opublikowaniu
Poematu dla dorosych A. Wayka, zosta pracownikiem PWN 63, 64, 69, 70, 7273, 75, 76, 77
Hoffmanowa (z Taskich) Klementyna (17981845), pisarka, pedagog, od 1831 na emigracji we Francji 156
Holland Henryk (19201961), dziaacz komunistyczny. Aresztowany w grudniu 1961, po przesuchaniu przewieziony
do swojego mieszkania i podczas rewizji najprawdopodobniej wyrzucony przez okno 205
Holoubek Gustaw (ur. 1923), aktor i reyser. W l. 197283 dyrektor warszawskiego Teatru Dramatycznego, w l.
197081 prezes SPATiF-u 115, 225, 267, 268, 271, 278
Houj Tadeusz (19161985), prozaik, dramaturg, publicysta. W l. 1957 67 sekretarz generalny Midzynarodowego
Komitetu Owicimskiego 74, 208
Hoszowska, ona Ryszarda 169
Hoszowski Ryszard (ur. 1913), dyplomata. W l. 195662 attach kulturalny w ambasadzie polskiej w Paryu 169, 176
Hugo Victor Marie (18021885), francuski pisarz i polityk, przywdca i teoretyk romantyzmu 253
Hulka-Laskowski Pawe (18811946), pisarz, publicysta, tumacz 231
Hume Dawid (17111776), szkocki filozof 81
Humphrey Hubert H., amerykaski polityk 301
Huxley Aldous (18941963), pisarz angielski 264

Iakowiczwna Kazimiera (18921983), poetka, pisarka, tumaczka. W l. 192635 sekretarz J. Pisudskiego 6364,
167
Ionesco Eugne (19121994), francuski dramaturg i pisarz pochodzenia rumuskiego. Jeden z twrcw teatru
absurdu 139
Iredyski Ireneusz (19391985), dramaturg, prozaik, poeta 311
Irena zob. Szymaska Irena
Ivens Joris (18981989), holenderski reyser filmw dokumentalnych 177
Iwan IV Grony (15301584), car rosyjski 332
Iwaszkiewicz Anna (zm. 1944), siostra Jarosawa 201
Iwaszkiewicz Jarosaw (18941980), poeta, prozaik, dramaturg, eseista, tumacz. Prezes Zarzdu Gwnego ZLP w l.
195980. W l. 1954 80 redaktor naczelny Twrczoci'' 67, 68, 72, 75, 77, 90, 163, 167, 170, 196, 197, 198, 200
202, 214, 221, 231, 235, 313, 324


Iwaszkiewiczowa (z d. Lilpop) Anna (18971979), ona Jarosawa 67, 313
Iwaszkiewiczwna (zamna Wodek) Maria (ur. 1924), crka Jarosawa 314
Iwaszkiewiczwna (zamna Markowska) Teresa, crka Jarosawa 314

Jadwiga, wita (13741399), krlowa polska 32, 43, 44, 4648, 5456
Jagusia, suca w domu Kijowskich 14, 18, 22, 27, 36, 39
Jakubowski Jan Zygmunt (19091975), historyk literatury, krytyk literacki. Jeden z zaoycieli IBL. Profesor UW 212
Jan II Kazimierz (16091672), krl polski 55
Jan III Sobieski (16291696), krl polski 47, 48, 55, 94
Jan od Krzya, wity (wac. Juan de Yepes y Alvarez; 15421591), hiszpaski karmelita, mistyk, doktor Kocioa
304
Jan XXIII ( Angelo Giuseppe Roncalli; 18811963), papie w l. 1958 63. Zapocztkowa ruch odnowy w Kociele
katolickim poprzez zwoanie II Soboru Watykaskiego 192, 206
Janek wuj (stryj) zob. Kijowski Jan
Janek zob. Boski Jan
Jaremko-Pytowska Zofia (ur. 1920), krytyk literacki, tumaczka. W 1969 wyemigrowaa do Woch, nastpnie do USA
278
Jarosiski Witold (ur. 1909), dziaacz komunistyczny. W l. 195668 sekretarz KC PZPR 246
Jarosaw zob. Iwaszkiewicz Jarosaw
Jasienica Pawe (wac. Leon Lech Beynar; 19091970), historyk, eseista, pisarz, publicysta. W czasie wojny dziaacz
podziemia w Wilnie, oficer AK i ZWZ. W l. 195962 wiceprezes ZG ZLP, a w 196670 wiceprezes ZG Polskiego
PEN-Clubu. W 1968 (po lutowym zebraniu ZLP) zaatakowany publicznie przez W. Gomuk, usunity z ZLP oraz
objty zakazem druku 196, 197, 214, 215, 278, 283, 284, 304
Jasnorzewska-Pawlikowska Maria zob. Pawlikowska-Jasnorzewska Maria
Jastrun Mieczysaw (19031983), poeta, prozaik, eseista i tumacz 60, 61, 63, 69, 72, 77, 83, 85, 99, 108, 201, 278,
304
Jaszczuk Bolesaw (19131990), dziaacz komunistyczny. W l. 1963 70 sekretarz KC PZPR, a w l. 196870
czonek BP. Zdymisjonowany w grudniu 1970 jako odpowiedzialny za skutki reformy ekonomicznej 243
Jaworski, z Wilgi 328
Jedlicki Witold (19291995), socjolog, publicysta. Od 1962 na emigracji 189, 190
Jeleski Konstanty Aleksander (Kot; 19221987), eseista, publicysta, krytyk literacki i krytyk sztuki. Po wojnie
pozosta na Zachodzie: do 1951 we Woszech, pniej we Francji. Stay wsppracownik paryskiej Kultury'' 105,
116, 134, 137
Jerzy zob. Andrzejewski Jerzy
Jdrychowski Stefan (19101996), dziaacz komunistyczny. W l. 1956 71 czonek Biura Politycznego KC PZPR.
W l. 195668 przewodniczcy Komisji Planowania przy Radzie Ministrw. Minister spraw zagranicznych (196871),
finansw (197174) 241
Joasia zob. Guze Joanna
Johnson Lyndon Baines (19081973), polityk amerykaski. W l. 1963 69 prezydent 229
Jolles Zygmunt (zm. 1968), dyrektor wydawnictwa Czytelnik'' 156
Jolles, inynier francuski, znajomy A. Kijowskiego 156
Jollesa rodzice 156
Jouvet Louis (18871951), francuski aktor i reyser 156
Joyce James (18821941), irlandzki pisarz 304, 309
Jzef, wuj A. Kijowskiego, zob. Chudzikiewicz Jzef
Jwiak Franciszek (18951966), dziaacz PPR i PZPR. W l. 1945 49 wiceminister bezpieczestwa publicznego.
Od 1949 prezes ZBOWiD-u 102
Julia zob. Hartwig Julia
Jung Carl Gustav (18751961), szwajcarski psycholog i psychiatra, twrca psychologii gbi 206
Jurandot Jerzy (19111979), satyryk, komediopisarz 269, 272
Jurek zob. Lisowski Jerzy
Jurek, kuzyn A. Kijowskiego, zob. Chudzikiewicz Jerzy
Jurkowie zob. Stankwna Hanna i Lisowski Jerzy

K. zob. Kijowska Kazimiera
Kdr Jnos (19121989), wgierski dziaacz komunistyczny. I sekretarz KC WSPR od 1957 (do 1988), po
stumieniu powstania wgierskiego 1956 kierowa represjami wobec jego uczestnikw 97
Kafka Franz (18831924), austriacki pisarz 9, 258259
Kauyski Zygmunt (ur. 1918), publicysta, krytyk filmowy. W l. 1952 57 czonek zespou redakcyjnego Nowej
Kultury''. Po 1957 zwizany z Polityk'' 77
Kant Immanuel (17241804), niemiecki filozof 223
Karol, wuj A. Kijowskiego, zob. Morawski Karol
Karsow Nina, tumaczka, aresztowana w 1967 i skazana na 3 lata wizienia za przechowywanie materiaw
przeznaczonych do publikacji zagranicznych (wrd nich bya tama z nagraniem opery J. Szpotaskiego Cisi i
ggacze) 272, 274
Karst Bronisawa, crka Romana 314
Karst Roman (19111988), krytyk literacki, tumacz. Od 1953 wykadowca na Wydziale Dziennikarstwa UW.
Zastpca redaktora naczelnego Twrczoci''. W 1969 wyemigrowa do USA, profesor literatury niemieckiej na
uniwersytecie w Stony Brook 197, 246, 247, 314
Kasman Leon (19051984), dziaacz komunistyczny. W l. 194854 i 195767 redaktor naczelny Trybuny Ludu'' 86,
189
Kazia zob. Kijowska Kazimiera
Kkol Kazimierz (ur. 1920), dziennikarz, dziaacz komunistyczny. W l. 195774 redaktor naczelny Prawa i ycia'',
zastpca czonka KC PZPR (197180), przewodniczcy Gwnej Komisji ds. Badania Zbrodni Hitlerowskich 239


Keaton Buster (wac. Joseph Francis Keaton; 1895 lub 18961966), amerykaski aktor filmowy 138
Keighley William (ur. 1889), amerykaski reyser filmowy 145
Ket zob. Puzyna Konstanty
Kiernikowa Janina, krakowska nauczycielka 36
Kijowska (z d. Woniakowska) Alojza (Luiza, Lojza), ona Franciszka, babka Andrzeja 53, 56, 200
Kijowska (z d. Adamska) Kazimiera, ona Andrzeja, publicystka, w l. 196381 czonek redakcji GromadyRolnika
Polskiego'' 7, 59, 63, 65, 66, 71, 73, 81, 83, 84, 87, 93, 94, 105, 106, 108, 109, 116, 117189, 194, 199, 203, 207, 208,
225, 236, 248, 257, 295, 301, 307, 310, 317, 328, 345347
Kijowska (z d. Grabacka), ona Leszka 59
Kijowska (z d. eglikowska) Wanda, matka Andrzeja 810, 1315, 1739, 4158, 201, 300, 305, 324
Kijowska Marta, crka Leszka 59
Kijowski Andrzej Tadeusz (ur. 1954), syn Andrzeja, teatrolog, dziennikarz 59, 71, 73, 81, 87, 94, 97, 105, 108, 109,
116, 119, 122124, 140142, 147, 151, 155, 158, 160, 163, 165, 174, 175, 194, 204, 216, 233, 235, 236, 251, 252,
321, 332
Kijowski Franciszek (1863), dziadek Andrzeja 43, 53, 55, 56, 200
Kijowski Jan, brat Tadeusza, stryj A. Kijowskiego 199
Kijowski Leszek (Smok), brat Andrzeja 1421, 2527, 29, 30, 3335, 39, 41, 42, 47, 4951, 5357, 59, 105, 172
Kijowski Tadeusz, ojciec Andrzeja urzdnik woskiego towarzystwa ubezpiecze Generali Assicurazioni 14, 15, 18,
21, 2530, 3239, 4357, 72, 90, 194, 244, 300, 315
Kijowski, ojciec Franciszka, pradziadek Andrzeja, administrator majtku Potockich 200
Kijowskiego Leszka crka 59
Kijowskiej Kazimiery matka zob. Adamska-Hulewiczowa Janina
Kipphardt Heinar (19221982), dramaturg i prozaik niemiecki 225
Kisiel zob. Kisielewski Stefan
Kisielewski Stefan (ps. Teodor Klon, Kisiel; 19111991), prozaik, publicysta, kompozytor i krytyk muzyczny. W l.
195868 oraz 197187 felietonista Tygodnika Powszechnego''. W 1968 usunity z ZLP i objty zakazem druku 109,
197, 203, 278, 283, 297298, 304, 309, 311
Klawek Aleksy (18901969), ksidz, teolog, w l. 194554 profesor UJ, nastpnie, do 1957, wykadowca Seminarium
Duchownego w Krakowie 299
Klettenberg Susanne Katherine von (17231774), przyjacika J.W. Goethego 343
Klimek, urzdniczka ambasady polskiej w Paryu 141142, 185, 186
Kliszko Zenon (19081989), dziaacz komunistyczny. W l. 1957 70 sekretarz KC PZPR (m.in. do spraw ideologii i
kultury), a w l. 195970 czonek Biura Politycznego, w grudniu 1970 kierowa pacyfikacj na Wybrzeu 196, 202
203, 208, 246, 248, 271, 301
Klon Teodor zob. Kisielewski Stefan
Klossowska, znajoma A. Kijowskiego z Parya 169
Klossowskiej m 169
Knopfloch, mynarz w Transylwanii (Siedmiogrodzie), prapradziadek A. Kijowskiego 199
Kobiela Bogumi (19311969), aktor filmowy i teatralny 166
Kocioek Stanisaw (ur. 1933), dziaacz komunistyczny. I sekretarz KW PZPR w Warszawie do 1967, potem w KW w
Gdasku, sekretarz KC (197071) 221
Kodly Zoltn (18821967), wgierski kompozytor i etnomuzykolog 111
Koestler Arthur (19051983), angielski prozaik, eseista i dziennikarz wgierskiego pochodzenia 92
Koakowska Tamara, ona Leszka, lekarz psychiatra 245
Koakowski Leszek (ur. 1927), filozof, pisarz, eseista. W l. 195561 czonek redakcji Nowej Kultury''. W l. 195968
kierownik Katedry Filozofii Nowoytnej UW. W 1966 usunity z PZPR, w 1968 z UW. Od listopada 1968 za granic,
profesor uniwersytetw, m.in. w Kanadzie, USA, Wielkiej Brytanii 206, 242, 244246, 248, 278, 283, 304
Kooniecki Roman (19061978), poeta, tumacz, publicysta 214
Komar Micha (ur. 1946), krytyk literacki i filmowy, eseista. W l. 1968 71 redaktor Wspczesnoci'' 339
Kominek Bolesaw (19031974), arcybiskup, metropolita wrocawski, od 1972 kardyna 233
Koniecpolski Stanisaw (ok. 15941646), hetman wielki koronny 53
Konwicki Tadeusz (ur. 1926), prozaik, scenarzysta i reyser filmowy. W l. 195056 redaktor Nowej Kultury''.
Kierownik literacki zespou filmowego Kadr'' (195668) oraz Pryzmat'' (197078) 76, 232, 246, 248
Kopaliski Wadysaw zob. Stefczyk Jan
Korotyski Henryk (19131986), publicysta, dziaacz polityczny. W l. 195172 redaktor naczelny ycia Warszawy''
282
Kosidowski Zenon (18981978), pisarz, autor prac popularnonaukowych z historii religii 269
Kosiski Jan (19161974), scenograf 115
Kosiski Jerzy (19331991), amerykaski prozaik polskiego pochodzenia. W 1957 wyemigrowa z Polski do USA
218
Kosko Allan (19071986), polski poeta, tumacz. Od 1945 w Paryu 169
Kossak Jerzy (ur. 1927) socjolog kultury i literatury, eseista. Pracownik Wyszej Szkoy Nauk Spoecznych przy KC
PZPR 288
Kossobudzki Leszek, krytyk literacki 64, 82
Kociuszko Tadeusz (17461817), genera, naczelnik powstania w 1794 48, 53, 98, 261
Kot Stanisaw (18851975), historyk kultury, dziaacz polityczny. Czonek rzdu emigracyjnego. W 1945 powrci do
kraju, od 1947 ponownie na emigracji 107
Kotarbiski Tadeusz (18861981), filozof, logik i prakseolog. W l. 1957 62 prezes PAN 116, 275
Kott (z d. Steinhaus) Lidia (ur. 1919), ona Jana 110, 111, 133, 215
Kott Jan (ur. 1914), historyk literatury, krytyk literacki i teatralny, eseista, tumacz literatury francuskiej.
Wspzaoyciel IBL, profesor UW. Wsppracownik Przegldu Kulturalnego''. Wystpi z PZPR w 1957 na znak
protestu przeciw zakazowi druku miesicznika Europa''. W 1967 wyemigrowa do USA, profesor na uniwersytecie w
Stony Brook 85, 92, 95, 98, 107, 108, 110, 111, 115, 133, 196, 215
Kowalska Anna (19031969), pisarka, dziaaczka spoeczna. Przyjacika M. Dbrowskiej 110


Kozowski Karol (19001966), ksidz 201
Koniewski Kazimierz (ur. 1919), pisarz, reportaysta, publicysta. W zespole Polityki'' od jej powstania (w 1957), w
l. 195882 take redaktor naczelny Magazynu Polskiego'' 60, 85, 197, 331
Krakowski, pracownik zespou filmowego 235
Kramer Stanley (ur. 1913), amerykaski reyser filmowy 152
Krako Wincenty (19161976), dziaacz komunistyczny. W l. 195457 I sekretarz KW PZPR w Poznaniu, w l. 1959
76 jako czonek KC PZPR peni m. in. funkcj kierownika Wydziau Kultury KC (196071) i sekretarza KC (1972
76) 231, 237, 246, 301
Kridl Manfred (18821957), historyk i teoretyk literatury. Od 1941 w Stanach Zjednoczonych. Od 1948 prowadzi
ufundowan przez rzd Polski Ludowej katedr historii literatury polskiej w Columbia University w Nowym Jorku
1957 172
Kroska Irena (19151974), filolog klasyczny 314
Kruczkowski Leon (19001962), pisarz, dramaturg i publicysta. Prezes ZG ZLP w l. 194956, od 1954 w KC PZPR
68, 7578, 82, 83, 86, 90, 116, 202
Krzeczkowski Henryk (19211985), eseista i tumacz 98
Krzemie 158, 168, 169, 170, 173, 175
Krzywicka Irena (18991994), pisarka, publicystka, tumaczka. Attach kulturalny ambasady polskiej w Paryu
(194547) i w Bernie (195758). Od 1965 we Francji 110
Krzywicki Andrzej (ur. 1937), fizyk 110
Krzyanowski Julian (18921976), historyk literatury, folklorysta. Profesor UW, czonek PAN 331
Kubacki Wacaw (19071992), pisarz, historyk literatury. Profesor UJ. W l. 197172 redaktor naczelny Literatury na
wiecie'' 85, 202
Kukuczanka Jadwiga (ur. 1933), tumaczka literatury francuskiej. Wsppracowaa z Twrczoci'' 181
Kulmowa Joanna (ur. 1928), poetka, aktorka i reyser teatralny 199
Kuncewicz Piotr (ur. 1936), krytyk literacki 339
Kurecka Maria (19201987), ona Witolda Wirpszy, pisarka, tumaczka 74
Kuro Jacek (ur. 1934), polityk, publicysta. W PZPR w l. 195364. Po 1964 wielokrotnie wiziony za dziaalno
polityczn. Inicjator powstania i dziaacz KOR-u. W l. 198184 internowany i wiziony. Dziaacz Unii
Demokratycznej i Unii Wolnoci. W l. 198990 i 199293 minister pracy 205, 235, 259, 310
Kurowicki Jan (ur. 1943), filozof, krytyk literacki, poeta 339
Kurowski Tadeusz (19001964), ksidz 298
Kuryluk Karol (19101967), dziaacz polityczny, publicysta. W l. 1951 56 prezes CUW, 195658 minister kultury i
sztuki, 195964 ambasador PRL w Austrii. W l. 196567 dyrektor PWN 83
Kumierek Jzef (19271992), reportaysta, publicysta 80
Kuniewicz Andrzej (19041993), prozaik. Od 1966 dugoletni redaktor Miesicznika Literackiego'' 214
Kwiatkowski Tadeusz (ur. 1920), pisarz, satyryk. W 1948, jako stypendysta ZZLP i Ministerstwa eglugi i Handlu
Zagranicznego, popyn do Ameryki Poudniowej (gdzie spotka si z W. Gombrowiczem) i Afryki 308

Lachmayer, m Julii 200
Lachmayer, oficer austriacki 200




































Lachmayerowa (z d. Woniakowska) Julia, ciotka A. Kijowskiego 200
Lafont Robert 310
Lagerloaf Selma (18581940), pisarka szwedzka. W 1909 otrzymaa Nagrod Nobla 109
Lamennais Flicit Robert de (17821854), pisarz francuski, ksidz, ideolog tzw. socjalizmu chrzecijaskiego 253
Laskowska Wanda (ur. 1921), reyser teatralny 111
Lasota Grzegorz (ur. 1929), dziennikarz Nowej Kultury'' i Przegldu Kulturalnego'', krytyk literacki, reyser, twrca
i wieloletni realizator telewizyjnego programu Pegaz'' 69, 73, 107, 195, 271
Laurel Stanley (wac. Arthur Stanley Jefferson; 18901965), aktor amerykaski, odtwrca roli Flipa w cyklu
filmowych komedii 138
Lec Stanisaw Jerzy (19091966), poeta i satyryk 231
Lecho Jan (wac. Leszek Serafinowicz; 18991956), poeta, satyryk, eseista, autor dziennikw. Od 1930 za granic
167
Legut-Werecka Lucyna (ur. 1926), aktorka, pisarka, malarka 62
Lem Stanisaw (ur. 1921), prozaik, eseista 205, 213214, 232, 240, 255, 310
Lemowa Barbara, ona Stanisawa, lekarz 240
Lenart Jzef Leon (ur. 1931), pisarz, publicysta. W l. 196671 redaktor naczelny Wspczesnoci''. W l. 197174
zastpca redaktora naczelnego Literatury na wiecie'' 269, 270, 301, 339
Lenica Jan (ur. 1928), grafik, satyryk, twrca filmw animowanych, plakatw filmowych i teatralnych, ilustrator
ksiek. Od 1961 na emigracji 177
Lenica, ona Jana 177
Lenin Wodzimierz Iljicz (wac. Wadimir I. Uljanow; 18701924), twrca partii bolszewickiej, pierwszy przywdca
Rosji Radzieckiej 92
Leopold Wanda (19201977), krytyk literacki, od 1958 w zespole Nowej Kultury'', redaktor w WMON 163, 166,
169, 171, 172, 174, 175, 177
Leopold Wandy siostra, lekarka 171
Lepszy Kazimierz (19041964), historyk. Profesor UJ, w l. 196264 jego rektor. Czonek PAU i PAN 143
Leszczyski Jacek 204
Leszek zob. Kijowski Leszek
Lvi-Strauss Claude (ur. 1908), francuski antropolog, socjolog i filozof 206
Lewandowska Irena, tumaczka literatury rosyjskiej, ona W. Dbrowskiego 198
Leyffel Jerzy, dyplomata PRL, potem redaktor w PIW-ie 70, 72
Libermann Herman (18701941), dziaacz socjalistyczny, publicysta. W l. 191933 pose na Sejm. Przeciwnik
autorytarnej polityki J. Pisudskiego 228
Lichaski Stefan (19141983), krytyk literacki 339
Lichniak Zygmunt (ur. 1925), krytyk literacki i publicysta. Od 1960 redaktor Instytutu Wydawniczego PAX oraz
kierownik Wydziau Kultury Stowarzyszenia PAX. W l. 198390 redaktor naczelny Kierunkw'' 208, 306
Liebert Jerzy (19041931), poeta 167
Lipska Maria, ona Jana 196
Lipski Jan Jzef (19261991) historyk literatury i krytyk literacki. W l. 195360 redaktor PIW-u. Pracownik naukowy
IBL PAN. W 1976 jeden z zaoycieli KOR-u. W l. 198182 internowany i wiziony, od 1987 wsporganizator PPS
78, 89, 196
Lisiecka Alicja (rdc; ur. 1931), historyk literatury i krytyk literacki. W l. 195669 pracownik IBL. W l. 196063
czonek redakcji Nowej Kultury''. W 1969 wyemigrowaa, w 1987 powrcia do kraju 114, 147, 215
Lisowska, nauczycielka A. Kijowskiego 36
Lisowski Jerzy (ur. 1928), tumacz literatury francuskiej oraz literatury polskiej na jzyk francuski, krytyk literacki.
Od 1955 redaktor, a od 1980 redaktor naczelny Twrczoci'' 117, 118, 124, 135, 137, 179, 197, 247, 248, 314
Lovell Jerzy (19251991), prozaik i reportaysta. W l. 195778 redaktor ycia Literackiego'' 75
Ludwik Filip I (17731850), krl francuski 242, 243
Ludwianka Barbara (19081990), aktorka teatralna i filmowa 204
Lukcs Gyoargy (18851971), wgierski teoretyk i historyk literatury, filozof. Wyznawca marksizmu (take w
badaniach teoretycznoliterackich) i twrca nowej interpretacji dialektyki heglowskiej 108
Lumumba Patrice (19251961), polityk, pierwszy premier niepodlegego Konga 138, 140
Lundkvist Artur Nils (19061991), szwedzki poeta i prozaik, krytyk literacki 238
Lupesco Stphane, francuski filozof rumuskiego pochodzenia 161

anowski Zygmunt (19111989), tumacz literatury skandynawskiej 238
aszowski Alfred (19141997), pisarz, eseista i krytyk literacki. Wsppracownik prasy Stowarzyszenia PAX 197,
331
epkowski Tadeusz (19271989), historyk 168, 173, 175, 186
opatkiewicz Zbigniew, znajomy A. Kijowskiego z lat szkolnych 298, 299
ubieski Tomasz (ur. 1938), pisarz, dramaturg, eseista. W l. 196162 we Francji. Redaktor miesicznika Polska''
(196270), Kultury'' (197076), potem redaktor naczelny Nowych Ksiek'' 177

M.A. Styks zob. Maliski Jzef
Mach Wilhelm (19171965), prozaik, eseista, krytyk literacki. W l. 1950 58 redaktor Nowej Kultury'' 203
Machejek Wadysaw (19201991), pisarz, publicysta, dziaacz komunistyczny. W l. 195290 redaktor naczelny
ycia Literackiego'' 98, 238
Macig Wodzimierz (ur. 1925), historyk i krytyk literatury, pisarz. W l. 195381 redaktor ycia Literackiego''.
Profesor UJ 114, 138, 160
Maciejewski Jarosaw (19241987), historyk i krytyk literacki 256
Mackiewicz Jzef (19021985), prozaik, publicysta. Od 1945 za granic: w Rzymie, Londynie i Monachium 106
Mackiewicz Stanisaw (ps. Cat, Gaston de Cerizay; 18961966), pisarz, eseista, publicysta. W l. 195455 premier
rzdu emigracyjnego. W 1956 powrci do kraju 197, 204, 214, 215
Mackiewiczowa, ona Stanisawa 215


Maistre Joseph Marie de (17531821), francuski filozof, pisarz, zwolennik i propagator konserwatyzmu 253
Maksymilian (15581618), arcyksi austriacki 53
Malenkow Gieorgij M. (19021988), radziecki dziaacz komunistyczny. Od 1946 w KC KPZR. W l. 195355
premier, a w 194653 i 195557 wicepremier ZSRR. Odsunity od wadzy w 1957 96, 198
Maliszewski Aleksander (19011978), poeta, dramaturg, pisarz, wiceprezes ZLP 77, 218, 269, 272
Mamo Bronisaw (ur. 1929), publicysta. Redaktor Tygodnika Powszechnego'' od 1953 r. 252, 255
Mandalian Andrzej (ur. 1926), poeta, tumacz. W l. 195253 i 195659 redaktor Nowej Kultury'' 87
Mann Thomas (18751955), pisarz niemiecki 133, 304, 316
Manuella (18361848), francuska aktorka teatralna, crka M. Massou 218
Marcoussis Louis (wac. Ludwik Markus; 18831941), malarz i grafik. Studiowa w krakowskiej ASP, od 1903 w
Paryu 180
Margueritte Bernard, francuski dziennikarz, warszawski korespondent Le Monde'' 313
Markevitch Igor (19121983), woski dyrygent i kompozytor pochodzenia ukraiskiego 151
Markiewicz Henryk (ur. 1922), historyk i teoretyk literatury. Profesor UJ, czonek PAN i PAU. W l. 195152
najpierw redaktor naczelny, potem zastpca redaktora naczelnego ycia Literackiego'', a w l. 195256 czonek jego
redakcji 65, 69, 72, 74, 75
Markowski Eugeniusz (ur. 1912), malarz, dziennikarz, dyplomata. W l. 195569 dyrektor Biura Wsppracy
Kulturalnej z Zagranic MKiS. M Teresy Iwaszkiewicz 179
Marks Karol (wac. Karl Heinrich Marx; 18181883), niemiecki filozof, przywdca midzynarodowego ruchu
robotniczego 113, 297
Marszycki Mieczysaw, dyrektor administracyjny warszawskiego Teatru Dramatycznego 286
Marynia, ciotka A. Kijowskiego, zob. Chudzikiewiczowa Maria
Marynia, niaka A. Kijowskiego 14, 16, 24, 26
Massou Matilda, francuska dziewitnastowieczna aktorka teatralna 218
Maliski Jzef (ps. M.A. Styks; ur. 1910), publicysta, od 1957 w yciu Literackim'', reyser 255
Matejko Jan (18381893), malarz 55
Matuszewski Ryszard (ur. 1914), eseista, krytyk literacki, tumacz. W l. 195060 redaktor Nowej Kultury'' (do 1955
zastpca redaktora naczelnego). W l. 195358 kierownik pracowni literatury wspczesnej IBL PAN. W l. 196077
kierownik redakcji literatury wspczesnej w wydawnictwie Czytelnik'' 77, 214, 239, 314, 331
Matwin Wadysaw (ur. 1916), dziaacz komunistyczny. W 1956 redaktor naczelny Trybuny Ludu'' 72
Mauersberger Adam (19101988), publicysta. Od 1955 zwizany z Muzeum Literatury im. A. Mickiewicza, w l.
195769 dyrektor 231
Mauriac Claude (19141996), francuski pisarz i krytyk literacki. W l. 194449 osobisty sekretarz generaa Ch. de
Gaullea 150
Maurice, waciciel paryskiego bistro 182, 183
Mazurkiewicz Jan (ps. Radosaw; 18961988), dowdca zgrupowania AK Radosaw'' w powstaniu warszawskim
214
McCarthy Joseph Raymond (19081957), polityk amerykaski. W l. 1947 57 senator z ramienia Partii
Republikaskiej. W l. 195054 inicjator dziaa ograniczajcych wpyw na wadz i instytucje publiczne osb
podejrzewanych o sprzyjanie komunizmowi 109
Mehoffer Jzef (18691946), malarz, witraysta, projektant wntrz 231
Meissner Andrzej, malarz 181, 182
Mencwel Andrzej (ur. 1940), eseista, krytyk literacki 339, 342
Mendelssohn-Bartholdy Felix (18091847), kompozytor niemiecki 322
Mends-France Pierre (19071982), francuski polityk. W l. 195455 premier Francji. Przeciwnik wojny w Algierii,
od 1958 w opozycji do rzdw Ch. de Gaullea i jeden z zaoycieli Zjednoczonej Partii Socjalistycznej 150
Meredith George (18281909), angielski powieciopisarz i poeta 220, 226
Merz, krakowski pediatra 17
Mtrak Krzysztof (19451993), eseista, krytyk literacki i filmowy 256
Michalski Hieronim Edward (ur. 1913), krytyk literacki i publicysta. W l. 196263 redaktor naczelny Nowej
Kultury'', potem w zespole Kultury'' 116
Michalski Waldemar (ur. 1938), poeta 339
Micha I (ur. 1921), krl Rumunii. Panowa w l. 192730 i 194047. Abdykowa pod naciskiem wadz
komunistycznych i emigrowa 335
Micha Korybut Winiowiecki (16401673), krl polski 42
Michaowska Mira (ps. Maria Zientarowa; ur. 1914), satyryk, tumaczka. ona Jerzego, ambasadora Polski w
Londynie 62
Michnik Adam (ur. 1946), dziaacz polityczny, publicysta, historyk. W l. 196869 wiziony za udzia w protestach
studenckich. Od 1977 w KOR. Internowany (198182) i wiziony za dziaalno polityczn w l. 198486. Od 1989
redaktor naczelny Gazety Wyborczej'' 313
Michnikowski Wiesaw (ur. 1922), aktor teatralny i kabaretowy 204
Mickiewicz Adam (17981855), poeta, pisarz 79, 83, 84, 85, 205, 253, 267, 268, 271, 272, 276, 278, 279, 280, 281,
284
Mieroszewski Juliusz (ps. Londyczyk; 19061976), publicysta. Od 1939 za granic. Od 1949 londyski
korespondent paryskiej Kultury'' 109, 313
Mierzeski Stanisaw (19031964), pisarz, dziennikarz. W l. 194654 wiziony na podstawie faszywych oskare
100
Mieszko I (ok. 935992), ksi polski 42, 220
Midzyrzecki Artur (19221996), poeta, prozaik, eseista, tumacz. W czasie wojny w armii Andersa, uczestnik
kampanii woskiej. Pracowa w redakcjach: Nowej Kultury'' (195658) i Poezji'' (196568 zastpca redaktora
naczelnego). W l. 197174 w USA jako wykadowca University of New York. W l. 197581 redaktor Twrczoci''.
Od 1991 prezes Polskiego PEN-Clubu 212, 214, 219, 227, 235, 238, 245, 248, 249, 267, 272, 277, 278, 295, 301,
307, 314, 315
Mijal Kazimierz (ur. 1910), dziaacz komunistyczny. W 1964 zaoyciel nielegalnej, opozycyjnej wobec PZPR


Polskiej Partii Komunistycznej 273
Mikoajczyk Stanisaw (19011966), polityk, dziaacz ruchu ludowego. W l. 194344 premier rzdu emigracyjnego.
Po powrocie do kraju w l. 194547 prezes PSL, minister reform rolnych i pose do KRN. W padzierniku 1947,
obawiajc si aresztowania, przedosta si do USA, gdzie do 1966 prezesowa PSL na emigracji 336
Miller Jan Nepomucen (18901977), krytyk literacki i teatralny, eseista. Pod pseudonimem Stanisaw Niemira
publikowa w londyskich Wiadomociach'', za co skazano go w 1965 (kara wizienia z zawieszeniem) 204
Miosz Andrzej (ur. 1917), brat Czesawa, tumacz, publicysta, autor suchowisk radiowych 133
Miosz Antoni Oskar (ur. 1947), syn Czesawa 133
Miosz Czesaw (ur. 1911), poeta, prozaik, eseista, historyk i krytyk literatury, tumacz. W l. 194549 w Stanach
Zjednoczonych jako dyplomata, nastpnie 195051 w Paryu jako attach kulturalny ambasady polskiej. Od 1951 na
emigracji, najpierw we Francji, a nastpnie w USA. W l. 196181 wykadowca, a nastpnie profesor na Wydziale
Literatur i Jzykw Sowiaskich w Berkeley. Laureat Nagrody Nobla w 1980 11, 80, 86, 92, 107, 109, 111, 116,
132133, 135, 136, 137, 147, 167, 314
Miosz Piotr, syn Czesawa 133
Mioszowa (z d. Duska, 1 v. Ckalska) Janina (zm. 1986), ona Czesawa 133
Mimi 122
Minc Hilary (19051974), dziaacz komunistyczny. Przewodniczy Pastwowej Komisji Planowania Gospodarczego
(195456) 243
Minc Tadeusz (19241992), reyser teatralny 334
Mirkowicz Tomasz, tumacz 218
Mitzner Zbigniew (ps. Jan Szelg; 19101968), felietonista, czonek zespou Kultury'', profesor Studium
Dziennikarskiego UW 248
Mniszech z Haskich, hrabina 156
Mochnacki Maurycy (18031834), krytyk literacki, publicysta, dziaacz polityczno-spoeczny, jeden z organizatorw
powstania listopadowego 244, 264
Moczar Mieczysaw (19131986), dziaacz komunistyczny. W l. 1964 68 minister spraw wewntrznych, 196472
prezes ZBoWiD-u 189, 235, 275, 284
Modrzewski Franciszek (19021985), dziaacz pastwowy, czonek SD, podsekretarz stanu w Ministerstwie Handlu
Zagranicznego 241
Modzelewski Karol (ur. 1937), dziaacz polityczny, historyk. W l. 1957 64 czonek PZPR. W l. 196467 i 196871
wiziony ze wzgldw politycznych. Po 1980 jeden z czoowych dziaaczy NSZZ Solidarno''. W l. 198184
internowany i wiziony. W l. 199295 honorowy przewodniczcy Unii Pracy 205, 235, 259, 310
Modzelewski Zygmunt (19001954), dziaacz komunistyczny. Od 1937 w ZSRR, podczas wojny wsporganizator
ZPP i Dywizji im. T. Kociuszki. W l. 194345 ambasador polski w ZSRR, 194551 wiceminister i minister spraw
zagranicznych, od 1951 rektor Instytutu Nauk Spoecznych przy KC PZPR 205
Molire (Molier, wac. Jean Baptiste Poquelin; 16221673), francuski komediopisarz, aktor 87
Moojec Bolesaw (19091942), dziaacz komunistyczny. W 1942 jeden z zaoycieli PPR i dowdca Gwardii
Ludowej. Oskarony o udzia w zabjstwie M. Nowotki, zosta zabity z polecenia wadz partyjnych 102
Moojec Zygmunt (zm. 1942), dziaacz komunistyczny, z inspiracji swego brata Bolesawa zabjca M. Nowotki 102
Mootow Wiaczesaw M. (wac. W. M. Skriabin; 18901986), radziecki dziaacz komunistyczny. W l. 193949 i
195356 minister spraw zagranicznych ZSRR. Sygnatariusz paktu radziecko-niemieckiego w 1939. Zapocztkowa
zimn wojn w 1947. W 1957 po nieudanej prbie obalenia Chruszczowa odsunity od wadzy 88, 96
Montaigne Michel Eyquem de (15331592), francuski pisarz, filozof 261, 288289, 292
Montherlant Henry Millon de (18961972), pisarz i dramaturg francuski 120
Morawska Ra (z d. eglikowska), ciotka A. Kijowskiego, ona Karola 19, 21, 23, 29, 30, 32, 34, 37, 48, 50, 58
Morawski Jerzy (ur. 1918), dziennikarz, dziaacz komunistyczny. W l. 195456 kierownik Wydziau Propagandy i
Agitacji KC PZPR, 195560 sekretarz KC, w 1956 redaktor naczelny Trybuny Ludu'' 68, 72, 75
Morawski Karol, wuj A. Kijowskiego, lekarz ginekolog w Zakopanem 48
Morawski Stefan (ur. 1921), filozof i teoretyk sztuki. Profesor UW do 1968 283
Moszkowicz, artysta malarz 177
Motyka Lucjan (ur. 1915), dziaacz komunistyczny. W l. 196471 minister kultury i sztuki, w 197577 kierownik
Wydziau Kultury KC PZPR 204, 208, 267, 268, 269272, 288
Mroek Sawomir (ur. 1930), dramaturg, prozaik, satyryk, grafik. W 1963 wyemigrowa i mieszka we Woszech
(196368), Francji (196889) i Meksyku (od 1989). W 1996 powrci do Polski 204, 232, 308, 309
Mroewski Zdzisaw (ur. 1909), aktor teatralny i filmowy 267, 268
Munk Andrzej (19211961), reyser i operator filmowy 166
Muannichowa Maria, wacicielka Prywatnego Seminarium i Szkoy wicze im. Sebaldy Muannichowej w
Krakowie 36, 172

Nadeau Maurice (ur. 1911), francuski krytyk, redaktor Les Lettres Nouvelles''. Wydawca dzie W. Gombrowicza
179180
Nagy Imre (18961958), wgierski dziaacz komunistyczny. W l. 1953 55 premier, w 1955 jako zwolennik
destalinizacji odsunity od wadzy. Ponownie na czele rzdu po wybuchu rewolucji wgierskiej w 1956. Po
wkroczeniu wojsk Ukadu Warszawskiego w 1956 aresztowany, a w 1958 stracony 96, 97, 99
Najderowa (z d. Paschalska) Halina, ona Zdzisawa 314
Nacz Janina, tumaczka 237
Natanson Wojciech (19041996), krytyk literacki i teatralny, tumacz 161, 162, 163
Neruda Pablo (wac. Neftali Ricardo Reyes Basualto; 19041973), poeta chilijski, dziaacz Komunistycznej Partii
Chile. W 1971 otrzyma Nagrod Nobla 83
Neumark Stanisaw, dyrektor gabinetu ministra kultury i sztuki 269, 270
Newerly Igor (wac. Igor Abramow-Newerly; 19031987), prozaik. Dziaacz ZLP, prezes oddziau warszawskiego
(w 1966) 246248, 277, 287288, 304
Newman John Henry (18011890), angielski teolog, filozof, kaznodzieja 226, 227
Niecikowski Jerzy (ur. 1942), pisarz, krytyk filmowy. W l. 196770 redaktor Wspczesnoci'' 339, 340, 341


Nietzsche Friedrich (18441900), niemiecki filozof 6
Nikorowicz Jzef (18271890), muzyk 44
Nixon Richard (19131994), amerykaski polityk. W l. 196874 prezydent USA z ramienia Partii Republikaskiej
301
Nogowie, maestwo 170
Norwid Cyprian (18211883), poeta, dramaturg, pisarz, rysownik 146, 267
Nowaczyski Adolf (18761944), dramaturg, satyryk, publicysta. W okresie midzywojennym wyznawca pogldw
nacjonalistycznych i antysemickich, po przewrocie majowym pobity przez zwolennikw obozu rzdzcego (straci
oko) 279
Nowak Roman (19001980), dziaacz komunistyczny. Przewodniczcy CKKP PZPR (195668), czonek Rady
Pastwa (195769) 246
Nowakowski Tadeusz (19171996), prozaik, publicysta. Po wojnie pozosta na emigracji; w l. 194753 w Wielkiej
Brytanii, a nastpnie w RFN (Monachium). Pracownik RWE, BBC i Gosu Ameryki 313
Nowicki Krzysztof (1940), poeta, prozaik, krytyk literacki. W l. 1963 73 redaktor Faktw i Myli'' 339, 340
Nowotko Marceli (18931942), dziaacz komunistyczny. Jeden z zaoycieli PPR. Zamordowany z polecenia B.
Moojca 101, 102

Obermayer, ojciec Zosi, urzdnik, waciciel kamienicy 35, 305
Obermayerowa, matka Zosi, nauczycielka 3435, 305
Obermayerwna Zofia, koleanka A. Kijowskiego z lat szkolnych 304306
Ochab Edward (19061989), dziaacz komunistyczny. W l. 195468 czonek Biura Politycznego KC PZPR. W 1956 I
sekretarz KC. W l. 196468 przewodniczcy Rady Pastwa 68, 69, 72, 73, 75, 95, 272
Ochduszko Jaromir (19121987), dziennikarz, dyplomata. W l. 1952 57 sekretarz redakcji Przegldu
Kulturalnego'', 195765 radca ambasady polskiej w Paryu, 196873 ambasador w Bukareszcie 141, 169, 170
Odojewski Wodzimierz (ur. 1930), prozaik. W l. 196068 kierownik teatru Polskiego Radia. W 1969 wyemigrowa
do RFN. Kierownik literacki RWE 269
Oeser Adam Friedrich (17171799), niemiecki malarz i rzebiarz 343
Ojstrach Dawid F. (19081974), skrzypek rosyjski 111
Olcha Antoni (wac. Antoni Wadysaw Mirek; 19141978), poeta, publicysta 269
Opaliski Kazimierz (18901979), aktor teatralny i filmowy 267, 268
Oro Kazimierz (ur. 1935), prozaik. Od 1976 objty zakazem druku, publikowa w prasie drugiego obiegu i za
granic 110
Ortwin Ostap (wac. Oskar Katzenellenbogen; 18761942), krytyk literacki 220
Oska Andrzej (ur. 1932), krytyk artystyczny i publicysta, w l. 195863 kierownik dziau plastycznego w
Przegldzie Kulturalnym'', nastpnie w Kulturze'' 189190
Oskar, Bawarczyk, ssiad A. Kijowskiego w Paryu 121, 125, 127, 129, 135
Oskara rodzice 125
Osmaczyk Edmund Jan (19141989), publicysta, pisarz, dziaacz polityczny. W l. 194568 korespondent
zagraniczny polskiej prasy i radia (w Niemczech, USA, Wielkiej Brytanii, Meksyku) 88, 105
Ostrowski Adam (19111977), dziaacz polityczny, pisarz. W l. 195467 dyrektor PIW-u 71
Otwinowski Stefan (19101976), prozaik i dramaturg. Od 1951 redaktor ycia Literackiego''. Od 1950 wieloletni
prezes krakowskiego oddziau ZLP, zaoyciel i opiekun Koa Modych 298, 308

Paczkowska (z d. Szrejt) Irena (zm. 1963), ona Jerzego 184
Paczkowski Jerzy (19091945), poeta i satyryk. Od 1935 w Paryu. Po wybuchu wojny we francuskim ruchu oporu.
Zgin w obozie koncentracyjnym w Neungamme pod Hamburgiem 184
Paderewski Ignacy Jan (18601941), pianista, kompozytor, polityk 121
Palach Jan (zm. 1969), student wydziau filozoficznego uniwersytetu w Pradze. W 1969 dokona samospalenia na
praskim placu w. Wacawa na znak protestu przeciw sytuacji politycznej w Czechosowacji 311
Pankowski Marian (ur. 1919), prozaik, dramaturg, krytyk literacki. Po wojnie pozosta na emigracji w Belgii. Lektor
jzyka polskiego i wykadowca literatury polskiej uniwersytetu w Brukseli 109
Panufnik Andrzej (19141991), kompozytor i dyrygent, od 1954 na emigracji w Wielkiej Brytanii 62
Paski Jerzy (19001979), publicysta, tumacz. W l. 194850 prezes wydawnictwa Czytelnik'', 195153 dyrektor
Centralnego Zarzdu Teatrw, w l. 195662 dyrektor programowy TVP 71
Papuga Jan (19151974), pisarz. W l. 193552 marynarz floty handlowej i wojennej 67
Parandowska (z d. Helc) Irena (19031993), aktorka i reyser, ona Jana 313, 324
Parandowski Jan (18951978), prozaik, eseista, tumacz. W l. 195578 prezes Polskiego PEN-Clubu 313, 324
Parnicka Eleonora, ona Teodora 195
Parnicki Teodor (19081988), prozaik, eseista. W l. 194467 przebywa w Meksyku. Powrci do Polski w 1967 195,
205206
Pascal Blaise (16231662), francuski filozof i matematyk 75, 82, 193, 301, 304
Pasek Jan Chryzostom (ok. 16361701 lub 1702), szlachecki pamitnikarz 240
Pasternak Boris L. (18901960), poeta i prozaik rosyjski. Za powie Doktor ywago (opublikowan poza granicami
ZSRR) otrzyma w 1958 Nagrod Nobla, ktrej ulegajc presji wadz radzieckich nie przyj 108
Pasternak Leon (19101969), poeta, satyryk, prozaik, tumacz 214
Paszkowiak Edward, dziennikarz, tumacz 248
Paszkowiakowa Danuta, ona Edwarda, dziennikarka 248
Pawe VI (Giovanni Battista Montini; 18971978), papie od 1963. Na jego pontyfikat przypada zakoczenie Soboru
Watykaskiego II. Zwolennik ewolucyjnej odnowy Kocioa i ruchw ekumenicznych, reformator liturgii 206, 222,
229, 295, 296
Pawlikowska-Jasnorzewska (z d. Kossak) Maria (18911945), poetka, autorka dramatw 167
Peiper Tadeusz (18911969), poeta i teoretyk poezji 251, 331
Perugino (wac. Pietro Vannucci; 14481523), woski malarz 140
Perzanowski, dziaacz emigracyjny, publicysta RWE 313


Petelski Czesaw (19221997), reyser filmowy 231
Philipe Grard (19221959), francuski aktor filmowy i teatralny 126
Piasecki Bolesaw (19151979), polityk i publicysta. Przed 1939 i w trakcie wojny dziaacz ruchu narodowego. Od
1952 przewodniczcy katolickiego Stowarzyszenia PAX, wsppracujcego z PZPR 208
Pisudski Jzef (18671935), polityk, m stanu, marszaek Polski 39, 51, 63, 64
Piotrowska Scarlett, ona Kazimierza, potem ona A. Rudnickiego, nastpnie A. Panufnika 62, 152
Piotrowski Kazimierz (19111983), tumacz, dziennikarz 62, 152
Piotru zob. Skrzynecki Piotr
Piwowarczyk Andrzej (ur. 1919), pisarz, tumacz 246, 247
Platerowie 272, 275
Platon (ok. 427347 p.n.e.), filozof grecki 291
Pomieski Jerzy Eugeniusz (18931969), krytyk literacki 116
Pochopie Jan (19121986), ksidz 298
Podraza-Kwiatkowska Maria (ur. 1926), historyk literatury. W l. 1951 74 pracownik naukowy IBL PAN. Profesor
UJ 316
Polewka Adam (19031956), pisarz, felietonista 64
Pollak Seweryn (19071987), poeta, tumacz, krytyk literacki 232, 246, 247








Pomianowski Jerzy (ur. 1921), pisarz, eseista, krytyk teatralny, tumacz. W l. 195058 redaktor Nowej Kultury''. Od
1968 we Woszech, gdzie do 1985 by wykadowc literatury polskiej i rosyjskiej na uniwersytecie w Bari 64, 76, 77,
215, 231, 247
Porbski Mieczysaw (ur. 1921), historyk sztuki. Wykadowca warszawskiej ASP, profesor UJ 153
Potoccy, rodzina 200
Potocki Jan, hrabia (17611815), francuskojzyczny pisarz, dramaturg, archeolog i podrnik 159, 267
Powers Francis Gary, oficer amerykaski. Pilot zestrzelonego w 1960 nad terytorium ZSRR amerykaskiego
samolotu wywiadowczego U-2. Skazany przez sd radziecki na 10 lat wizienia, w 1962 wymieniony na radzieckiego
szpiega Rudolfa Abla 132
Pozner Anna (ur. 1917), tumaczka literatury polskiej na jzyk francuski 117, 168, 169
Preger Janina (ur. 1915), poetka, krytyk literacki, tumaczka 116
Proust Marcel (18711922) pisarz francuski 207, 241, 259
Prchnik Adam (18921942), historyk, publicysta, dziaacz ruchu robotniczego 228
Prus Bolesaw (wac. Aleksander Gowacki; 18471912), pisarz i publicysta 244, 288
Pruszyski Ksawery (19071950), reportaysta, publicysta, dyplomata. Korespondent podczas wojny domowej w
Hiszpanii w 1936 94, 335, 336
Przemski Leon (ur. 1901), pisarz. W l. 195363 w zespole Nowej Kultury'' (redaktor naczelny w l. 195354) 61, 68,
76, 77, 246, 247
Przetakiewicz Zygmunt (ur. 1917), dziaacz Stowarzyszenia PAX 208
Przybo Bronisawa, pierwsza ona Juliana 67
Przybo (z d. Kula) Danuta, druga ona Juliana, plastyczka 67
Przybo Julia i Wanda, crki Juliana i Bronisawy 67
Przybo Julian (19011970), poeta, eseista. Dyrektor Biblioteki Jagielloskiej w l. 195155. Redaktor Przegldu
Kulturalnego'' w l. 1955 63, w l. 196668 zastpca redaktora naczelnego Poezji'' 67, 331
Przybylski Ryszard (ur. 1928), historyk literatury, eseista. Pracownik naukowy IBL 314
Przymanowska (z d. Kaliska, 1 v. Hulewiczowa) Maria (19151978), sekretarka S. Mikoajczyka, tumaczka, autorka
scenariuszy 336
Putrament Jerzy (19101986), pisarz, felietonista, tumacz. W l. 1950 56 sekretarz ZG ZLP, od 1959 wiceprezes. W
196672 zastpca redaktora naczelnego Miesicznika Literackiego'', nastpnie redaktor naczelny Literatury''. W l.
196481 czonek KC PZPR 64, 77, 80, 86, 197, 198, 208, 210, 278, 279, 306, 337
Puzyna Konstanty (Ket; 19291989), krytyk teatralny, eseista, poeta. W l. 195561 kierownik literacki Teatru
Dramatycznego w Warszawie. Jeden z zaoycieli Dialogu'' (od 1971 jego redaktor naczelny). W l. 196871 redaktor
Polityki''. Pracownik naukowy PAN 65, 98, 152, 189, 190, 245, 308
Puzynina Alina, ona Konstantego, zob. lesiska Alina
Puzynina (z d. Zieliska) Maria, matka Konstantego 65

R., redaktor 328
R., szlachcic litewski, adorator matki A. Kijowskiego 43, 44, 47, 53
rdc zob. Lisiecka Alicja
R. P. 332
Racine Jean Baptiste (16391699), francuski dramatopisarz 253, 304
Radosaw zob. Mazurkiewicz Jan
Raduliscy (von Radulin), waciciele Jarocina od poowy XVIII w. 113
Radziwi Krzysztof (18901986), senator II Rzeczpospolitej, po wojnie szef protokou dyplomatycznego, potem
tumacz i redaktor w wydawnictwie 334
Ramm Waldemar, urbanista, inynier budownictwa 201
Rapacki Adam (19091970), dziaacz komunistyczny. W l. 195668 minister spraw zagranicznych. Po wydarzeniach
marca 1968 wycofa si z ycia politycznego 241
Ravier, krytyk literacki Le Monde'' 218


Rejtan (Reytan) Tadeusz (17421780), pose nowogrdzki na sejm 1773 50, 56, 57, 58
Rembrandt (wac. Rembrandt Harmenszoon van Rijn; 16061669), malarz holenderski 140
Ren Ludwik (ur. 1914), reyser teatralny 115
Renan Ernest (18231892), francuski filozof i historyk 264
Renoir Jean (18941979), francuski reyser filmowy 156
Ribera Jusepe (Jose), zw. Lo Spagnoletto (15911652), hiszpaski malarz 140
Rogoziski Julian (19121980), tumacz, krytyk literacki. W l. 195961 redaktor Nowej Kultury''. Kierownik
redakcji literatury wspczesnej PIW-u, redaktor Poezji'' 237
Rokossowski Konstanty (18961968), marszaek ZSRR (od 1944) i Polski (od 1949). W l. 194956 minister obrony
narodowej Polski i czonek Biura Politycznego KC PZPR. W padzierniku 1956 wyjecha do ZSRR 88, 95
Romains Jules (wac. Louis Farigoule; 18851972), pisarz francuski 325
Romanowicz Kazimierz (ur. 1916), wydawca i ksigarz, waciciel paryskiej Galrie Lambert i ksigarni Libella 185
Romanowiczowa Zofia (ur. 1922), ona Kazimierza, powieciopisarka, tumaczka. Po wojnie pozostaa we Francji.
Wraz z mem prowadzia w l. 194693 ksigarni Libella i Galrie Lambert 255
Romkowski Roman (19071968), dziaacz komunistyczny, genera UB. W l. 194954 podsekretarz stanu w
Ministerstwie Bezpieczestwa Publicznego 86
Rosner, dziaacz emigracyjny 313
Rsten Carl Gustaw van der, ucze w Alliance Franaise 122
Rotter Marian, tumacz 343
Rousseau Jean Jacques (17121778), francuski pisarz i filozof 264
Ra, ciotka A. Kijowskiego zob. Morawska Ra
Raski Jacek (wac. Jzef Goldberg; 19071981), dziaacz polityczny. W l. 194554 dyrektor Departamentu
ledczego MBP. Nastpnie, krtko, dyrektor PIW-u. W 1957 skazany na 15 lat za amanie praworzdnoci'' 78, 86,
87
Rewicz Tadeusz (ur. 1921), poeta, dramaturg, prozaik 65, 71, 111, 112, 229230, 238
Rubinstein Artur (18871982), pianista polski, od 1906 za granic (USA, Francja) 121, 238
Rubinstein Helena (18721965), amerykaska producentka kosmetykw 182
Rudnicki Adolf (19121990), prozaik, eseista 215, 332
Rudnicki Marek, grafik, karykaturzysta, wsppracujcy z Le Monde'' 117
Rusinek Kazimierz (19051984), dziaacz komunistyczny. W l. 195771 podsekretarz stanu w MKiS 221
Rusinek Micha (ur. 1904), prozaik i dramaturg. W l. 194772 sekretarz generalny Polskiego PEN-Clubu, a w l.
196273 dyrektor Agencji Autorskiej. Wieloletni dziaacz ZLP i ZAiKS-u 239
Rymkiewicz Jarosaw Marek (ur. 1935), poeta, dramaturg, prozaik, badacz literatury. Od 1966 pracownik IBL PAN
307, 332

S. Mirka, koleanka A. Kijowskiego z PIW-u 71
S. Mirki m 71
Sade Donatien Alphonse Franois de, markiz (17401814), pisarz francuski 180
Sadkowski Wacaw (ur. 1933), krytyk literacki. W l. 196874 redaktor Wspczesnoci'', w l. 197293 Literatury
na wiecie'' 339
Saint-Simon Louis de Rouvroy de, ksi (16751755), pamitnikarz francuski 259
Salezja, siostra zakonna w klasztorze wizytek 3134
Sandauer Artur (19131989), pisarz, krytyk literacki, tumacz. Profesor UW 104, 274, 308, 339
Sarra di Dante, woski profesor slawistyki 142
Sartre Jean-Paul (19051980), francuski filozof, dramaturg, pisarz 115, 150, 188
Sawicka (z d. Knopfloch), siostra prababki A. Kijowskiego 199
Sawicki, onierz armii J. Bema 199
Scanlan, amerykaski dyplomata, zaprzyjaniony z domem A. Kijowskiego 191
Scanlana ona 191
Schaff Adam (ur. 1913), filozof, dziaacz komunistyczny. Profesor U i UW 232
Scherer-Wirska (Virski) Olga, polonistka, powieciopisarka, tumaczka. Mieszka w Paryu 172, 176178, 255, 317
Schillerwna Anna (ur. 1945), teatrolog, krytyk teatralny 310
Schulz Bruno (18921942), prozaik i grafik 9, 308
Shakespeare (Szekspir) William (15641616), angielski dramaturg, poeta i aktor 110
Siejka, prokurator w procesie J. Szpotaskiego 273275
Sienkiewicz Henryk (18461916), prozaik, publicysta, w 1905 otrzyma Nagrod Nobla 194, 240, 243, 245
Sierpiska Joanna, autorka Poematu dla modych, bdcego polemik z Poematem dla dorosych A. Wayka 61, 64
Sikorski Wadysaw (18811943), polityk i genera. W l. 194043 premier rzdu emigracyjnego, twrca i naczelny
wdz Polskich Si Zbrojnych na Zachodzie. Od 1941 podejmowa prby rwnoprawnego uoenia stosunkw z
ZSRR. Zgin w katastrofie lotniczej w Gibraltarze 88, 335
Siniawski Andriej D. (ps. Abram Terc; 19251997), rosyjski pisarz, eseista, historyk literatury. Skazany w 1966, w
agrze do 1971. W 1973 zmuszony do opuszczenia ZSRR, wyemigrowa do Francji 215, 245, 250, 251, 259
Sinko Grzegorz (ur. 1923), historyk literatury angielskiej. Profesor UW i Instytutu Sztuki PAN 111
Sinko Zofia, ona Grzegorza, historyk literatury, pracownik IBL 111
Skarga Piotr (wac. Piotr Powski; 15361612), pisarz i kaznodzieja, jezuita 240
Skaryska-Rewska Hanna (19151970), geograf 105
Skodowska-Curie Maria (18671934), fizyk i chemik, polska uczona pracujca we Francji, dwukrotna laureatka
Nagrody Nobla 261
Skrczewska Sabina, ona Adolfa 43
Skrczewska (z d. eglikowska) Marcela, siostra dziadka A. Kijowskiego 51, 55
Skrczewska Zofia (siostra Maria), crka Adolfa, ciotka A. Kijowskiego, zakonnica w klasztorze wizytek 32, 33, 38,
41
Skrczewski Adolf, wuj A. Kijowskiego 32, 38, 41, 43
Skrnicki Jerzy (19291980), redaktor naczelny, od 1964 dyrektor Wydawnictwa Literackiego 90


Skrzynecki Piotr (19301997), historyk sztuki, wsptwrca i wieloletni szef krakowskiego kabaretu Piwnica pod
Baranami'' 181, 182, 183
Slnsk Rudolf (wac. Rudolf Salzmann; 19011952), czechosowacki dziaacz komunistyczny. W l. 194951
sekretarz generalny KPCz, wspodpowiedzialny za represje polityczne. W listopadzie 1952 po pokazowym procesie,
oskarony o zdrad stanu, skazany na kar mierci 288
Sapa Aleksander (18951964), wydawca, pierwszy dyrektor Wydawnictwa Literackiego 80
Sawiska Irena (ur. 1913), historyk i teoretyk literatury i teatru, profesor KUL 255
Sobodnik Wodzimierz (19001991), poeta, satyryk, tumacz 67
Sobodnikowa Eleonora (19011986), ona Wodzimierza, tumaczka 67
Somczyski Maciej (19201998), tumacz, autor powieci sensacyjnych, dramaturg 310
Sonimska (z d. Konarska) Janina (19021975), ona Antoniego, malarka, graficzka 315
Sonimski Antoni (18951976), poeta, dramaturg, satyryk, krytyk teatralny, felietonista. W l. 194051 w Wielkiej
Brytanii. W 1951 wrci do kraju, prezes ZG ZLP (195659), publicysta Tygodnika Powszechnego'' 71, 77, 79, 90,
167, 215, 278, 283, 313, 314, 315, 317
Sowacki Juliusz (18091849), poeta i dramatopisarz 137, 176, 231, 267
Sucki Arnold (19201972), poeta, publicysta, tumacz. Od 1968 na emigracji 92, 242, 246
Smith Adam (17231790), brytyjski filozof 264
Smok zob. Kijowski Leszek
Sobiesiak Jzef (19141971), genera. W czasie okupacji dowdca oddziau partyzanckiego, a od 1944 oficer WP, w
l. 196368 zastpca dowdcy Marynarki Wojennej 235
Sokoowski, oficer 273
Sokorski Wodzimierz (ur. 1908), dziaacz komunistyczny, publicysta. W l. 194852 wiceminister, a 195256
minister kultury i sztuki, 195672 przewodniczcy Komitetu ds. RiTV. W l. 196690 redaktor naczelny
Miesicznika Literackiego'' 202
Solon (ok. 635560 p.n.e.), ateski polityk, reformator pastwa i poeta 291
Sosnowski Kajetan (19131987), malarz 166, 169, 175, 177
Sowiska Stanisawa (ps. Barbara; ur. 1912), publicystka, pisarka. Czonek KPP, podczas okupacji dziaaczka
podziemia w szeregach PPR. Po wyzwoleniu oficer WP 78, 99103
Sowiska, krakowska nauczycielka 42
Sprusiski Micha (19401981), krytyk literacki, eseista, poeta, tumacz 256
Spychalski Marian (19061980), dziaacz komunistyczny, marszaek Polski od 1963. Czonek KPP, PPR i PZPR. W l.
194244 szef Sztabu Gwnego GL, nastpnie oficer WP. Wiceminister obrony narodowej (194549). W l. 195056
wiziony i w sfingowanym procesie oskarony o zdrad. W 1956 zrehabilitowany, powrci do wadzy: 195970
czonek Biura Politycznego KC PZPR, w l. 1956 68 minister obrony narodowej 99, 100, 101, 102, 103, 203
Stachura Edward (19371979), poeta, prozaik 314
Staff Leopold (18781957), poeta, dramatopisarz, tumacz 83, 85
Stalin Jzef Wissarionowicz (wac. Iosif Dugaszwili; 18781953), dziaacz komunistyczny i dyktator ZSRR 88, 92,
96, 198, 201, 221, 258, 260, 288, 298, 335, 336, 337
Stanisaw August Poniatowski (17321798) ostatni krl polski 43, 50, 55, 249
Stanisaw, stangret w firmie eglikowskiego 17, 21, 22
Stankiewicz Mamert (18891939), kapitan marynarki wojennej 293
Stankwna Hanna, aktorka, ona J. Lisowskiego 118, 146
Starewicz Artur (ur. 1917), dziaacz komunistyczny. W l. 196371 sekretarz KC PZPR (m.in. do spraw kultury), w
listopadzie 1966 w skadzie (wraz z Z. Kliszko i W. Krako) specjalnej komisji KC do rozmw z sygnatariuszami
protestu przeciw usuniciu z partii L. Koakowskiego 231, 246
Starowieyska-Morstinowa Zofia (18911966), pisarka, eseistka, krytyk literacki. W l. 194553 i od 1957 redaktor
Tygodnika Powszechnego'' 236
Staszek zob. eglikowski Stanisaw
Stawar Andrzej (wac. Edward Janus; 19001961), krytyk literacki i tumacz. Dziaacz KPP. W 1934 wystpi z
partii jako krytyk rzeczywistoci sowieckiej. Po wojnie, w l. 194956 objty zakazem druku. W l. 195658 w zespole
Dialogu'', 195860 Nowej Kultury''. W 1960 wyjecha do Parya i nawiza wspprac z Kul- tur'' 81
Steczkowska (z d. Woniakowska) Emilia, ciotka A. Kijowskiego 200
Steczkowski, aptekarz, m Emilii 200
Stefan Batory (15331586), krl polski 47, 48
Stefczyk Jan (ps. Wadysaw Kopaliski; ur. 1907), felietonista, leksykograf, tumacz, edytor. W l. 194954 w
wydawnictwie Czytelnik'', najpierw jako redaktor naczelny, potem prezes. W l. 1954 74 felietonista ycia
Warszawy''. Wsppracownik PIW-u 71, 90, 241
Stefczyk Wadysaw zob. Stefczyk Jan
Stendhal (wac. Henri Beyle; 17831842), pisarz francuski 267
Stern Isaak (ur. 1920), amerykaski skrzypek rosyjskiego pochodzenia 151
Stomma Stanisaw (ur. 1908), dziaacz polityczny, publicysta. Od 1946 czonek redakcji Znaku'' (w l. 194653 jego
redaktor naczelny) oraz Tygodnika Powszechnego''. W l. 195676 pose na sejm PRL, przewodniczcy koa
poselskiego Znak'' 202203
Stone Irving (19031989), pisarz amerykaski, autor powieci biograficznych 191
Stopka Andrzej (19041973), scenograf, karykaturzysta 267, 268
Strasser (Sztraser) Wilhelm (ur. 1911), pracownik Gwnego Urzdu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk 106, 107,
196, 240
Strehler Giorgio (19211997), woski reyser i aktor, wspzaoyciel i dyrektor Piccolo Teatro w Mediolanie 227
Strumph-Wojtkiewicz Stanisaw (18981986), pisarz, publicysta 64
Stryjkowski Julian (wac. Pesach Stark, 19051996), prozaik, eseista, tumacz. W l. 195478 redaktor Twrczoci''
77, 105, 113, 135, 196, 197, 230, 231, 246, 247, 248, 260, 314
Strzelecki Ryszard (19071988), dziaacz komunistyczny. W l. 196070 sekretarz KC PZPR, w 1966 w tajnej komisji
ds. weryfikacji kadr kierowniczych 284
Studencka Danuta, ona Wadysawa 224


Studencki Wadysaw (19101985), historyk literatury, profesor WSP w Opolu, przewodniczcy Zarzdu Klubu
Literackiego w Bytomiu 224
Sulikowska zob. eglikowska (z d. Sulikowska)
Swedenborg Emanuel (wac. Emanuel Svedberg; 16881772), szwedzki filozof i uczony 343
Syczewski Aleksander (ur. 1926), podsekretarz stanu w MKiS 246
Szaniawski Jzef Kalasanty (17641843), filozof 253
Szczepaski Jan Jzef (ur. 1919), prozaik, eseista, tumacz, scenarzysta. W l. 194753 i od 1956 wsppracownik
Tygodnika Powszechnego''. W l. 198083 prezes ZG ZLP, od 1990 honorowy prezes SPP 255, 297, 307
Szekspir zob. Shakespeare William
Szlajfer Henryk, student UW. W 1969 skazany na 2 lata wizienia za udzia w wystpieniach studenckich w marcu
1968 r. 313
Szmaglewska Seweryna (19161992), pisarka 278
Szoochow Michai A. (19051984), pisarz rosyjski, w 1965 Nagroda Nobla 110
Szopen Fryderyk zob. Chopin Fryderyk
Szpotaski Janusz (ur. 1929), satyryk, krytyk literacki 272275
Szrojt Eugeniusz (19031980), redaktor. W l. 194957 pracowa w PIW-ie 184
Szujscy Dimitrij (?1612) i Wasyl IV (15521612), kniaziowie rosyjscy 53
Szymanowski Karol (18821937), kompozytor i pianista 63, 111
Szymaska Irena (ur. 1921), wydawca, tumaczka. W l. 195258 zastpca redaktora naczelnego PIW-u (nastpnie
redaktor naczelny). W l. 195876 zastpca redaktora naczelnego wydawnictwa Czytelnik'' 64, 71, 72, 88, 89, 91, 98,
105, 107, 110, 314
Szymborska Wisawa (ur. 1923), poetka, felietonistka, tumaczka. W l. 195381 redaktor (do 1966) i wsppracownik
ycia Literackiego''. Otrzymaa Nagrod Nobla w 1996 246
Szypowska (z d. Ostrowska) Maria (ur. 1929), autorka opowieci biograficznych. W l. 195062 redaktor w PIW-ie 83
Szyr Eugeniusz (ur. 1915), dziaacz komunistyczny. W l. 195972 wicepremier, 196468 czonek BP KC PZPR 246

cibor-Rylski Aleksander (19281983), prozaik, scenarzysta i reyser filmowy. W l. 195558 redaktor Nowej
Kultury'' 6263, 65, 68, 72, 90
lesiska Alina (19261994), rzebiarka, ona K. Puzyny 65, 98, 179
piewak Jan (19081967), poeta, krytyk literacki, tumacz literatury rosyjskiej. Od 1950 redaktor Twrczoci'' 83,
197, 232

Tacyt, Publius (Caius) Cornelius Tacitus (ok. 55ok. 120), rzymski historyk 259
Tanalska Anna, crka warszawskich ssiadw A. Kijowskich 327
Tarn Adam (19011975), dramaturg i krytyk teatralny. Zaoyciel i redaktor naczelny (195668) Dialogu''. Od 1969
na emigracji w USA 110
Tarn Mary, ona Adama 110
Tarsis Walerij J. (19061983), pisarz rosyjski. W l. 196263 represjonowany (przymusowy pobyt w szpitalu
psychiatrycznym). Od 1965 na emigracji w RFN i Szwajcarii 215
Tatarkiewicz Teresa (ur. 1892), tumaczka 81
Tati Jacques (wac. Jacques Tatischeff; 19081982), francuski aktor, reyser i scenarzysta filmowy 138
Teilhard de Chardin Pierre (18811955), francuski teolog i filozof, jezuita 219, 220, 226
Tejchma Jzef (ur. 1927), historyk, dziaacz komunistyczny. W l. 1964 71 sekretarz KC PZPR, 197478 minister
kultury i sztuki, 1979 80 minister owiaty i wychowania 246
Tejkowski Bernard, potem Bolesaw, modzieowy dziaacz komunistyczny, potem nacjonalistyczny 105
Teshigahara Hiroshi (ur. 1928), japoski reyser filmowy 223
teciowa zob. Adamska-Hulewiczowa Janina
Tetmajer Kazimierz Przerwa (18651940), poeta, prozaik, dramatopisarz 251
Teutsch Karol (19211992), skrzypek i dyrygent 198
Tiepolo Giovanni Battista (16961770), malarz woski 141
Timoszewicz Jerzy (ur. 1933), teatrolog 111
Titow Herman S. (ur. 1935), rosyjski astronauta, genera lotnictwa 214
Toeplitz Krzysztof Teodor (ur. 1933), publicysta, felietonista, scenarzysta. Wsppracowa m. in. z Now Kultur''
(195259), Przegldem Kulturalnym'' (195960), Kultur'' (196569 i 197581), Polityk'' (od 1983). W l. 1969
75 redaktor naczelny Szpilek'', a w 195558 i od 1981 kierownik zespou filmowego Kadr'' 247
Togliatti Palmiro (18931964), woski dziaacz i ideolog komunistyczny. Wspzaoyciel i przywdca Woskiej
Partii Komunistycznej 96
Tostoj Lew N., hrabia (18281910), rosyjski pisarz i myliciel 85
Towiski Stanisaw (18951969), dziaacz polityczny. W l. 194550 prezydent Warszawy, a w 195265 szef Urzdu
Rady Ministrw 89
Tomaszewska Alicja, ona Henryka 181, 182
Tomaszewski Henryk (ur. 1914), grafik, jeden z twrcw nowoczesnego plakatu polskiego 181
Toporowski Marian (19011971), pisarz, tumacz, krytyk literacki 248
Totenberg Roman (ur. 1913), amerykaski skrzypek pochodzenia polskiego 111
Towiaski Andrzej (17991878), twrca teozoficznej sekty Koo Sprawy Boej'', ktrej zwolennikiem by A.
Mickiewicz 122, 253
Traciewicz Kazimierz (ur. 1926), prozaik, pracownik PKP 222
Trocki Lew D. (wac. Lejb Bronstein; 18791940), rosyjski dziaacz i ideolog komunistyczny. W 1929 zmuszony do
opuszczenia ZSRR za przeciwstawianie si polityce i dyktaturze Stalina. Zamordowany w Meksyku przez agenta
radzieckiego 60
Truffaut Franois (19321984), francuski reyser i scenarzysta filmowy 118
Trznadel Jacek (ur. 1930), pisarz, historyk literatury, tumacz. W l. 1952 66 pracownik naukowy IBL PAN. W l.
196670 we Francji jako lektor jzyka polskiego na Sorbonie, a nastpnie jako wykadowca literatury polskiej (1978
83) 213


Turowicz Jerzy (ur. 1912), dziennikarz, publicysta. W l. 194553 redaktor, a nastpnie od 1956 redaktor naczelny
Tygodnika Powszechnego'' 213, 255, 313
Tuwim Julian (18941953), poeta, satyryk, tumacz 167
Tymowscy, maestwo 98
Tymowski Tomasz Kantorbery (17901850), poeta 264
Tyrowicz Marian (19011989), historyk 143
Tzara Tristan (18961963), francuski poeta pochodzenia rumuskiego, dadaista 83

Ujejski Kornel (18231897), poeta i publicysta 25, 44, 45
Ulbricht Walter (18931973), dziaacz komunistyczny NRD. Wspzaoyciel i I sekretarz rzdzcej SED. Sw
polityk opiera na rozbudowanym aparacie bezpieczestwa 194
Uniowski Zbigniew (19091937), prozaik 6566

Vadim Roger (wac. Roger Plemiannikow; ur. 1928), francuski aktor i reyser filmowy 126
Valensin August, francuski jezuita 237, 238
Valiereowie, znajomi A. Kijowskich w Paryu 120, 122, 132, 134, 135, 144, 161, 176, 179
Valiere Marta, crka pastwa Valiere 179
Verdiani Carlo (19051975), woski slawista, tumacz literatury polskiej 238
Verdianiego Carla ona 238
Vermeer van Delft, van der Meer, Jan Johannes (16321675), malarz holenderski 140
Viereck, dyplomata 191
Villefosse de, maestwo, literaci francuscy 176, 179, 180
Vogler Henryk (ur. 1911), pisarz, krytyk literacki i teatralny. W l. 1953 58 redaktor naczelny Wydawnictwa
Literackiego. Kierownik literacki Starego Teatru (195865) i Teatru im. Sowackiego (196576) w Krakowie 62, 80
Voltaire, Wolter (wac. Franois Marie Arouet; 16941778), francuski filozof i pisarz 82, 166

Wacek, kierowca ZLP 215
Wagner Richard (18131883), niemiecki kompozytor i teoretyk sztuki 301
Wajda, urzdnik CUW 89, 90
Wajda Andrzej (ur. 1926), reyser filmowy i teatralny 255
Wallace George C., amerykaski polityk 301
Wallek-Walewski Bolesaw (18851944), dyrygent i kompozytor. Zaoyciel Krakowskiego Towarzystwa
Operowego (1915) i Krakowskiego Towarzystwa piewaczego Echo'' (1919) 44, 45
Wanda zob. Leopold Wanda








Wakowicz Melchior (18921974), pisarz, reportaysta. W l. 194346 korespondent przy armii polskiej na Zachodzie
(m.in. pod Monte Cassino). Po wojnie na emigracji do 1958. W 1964 jako jeden z sygnatariuszy Listu 34 aresztowany
i oskarony o wspprac z RWE, otrzyma wyrok wizienia w zawieszeniu 197, 214, 239
Wakowiczowa Zofia, ona Melchiora 214
Wasilewska Wanda (19051964), dziaaczka komunistyczna, pisarka. Czonek Zwizku Pisarzy Radzieckich. W 1940
deputowana do Rady Najwyszej ZSRR. Wsporganizatorka I Armii WP. W 1944 wiceprzewodniczca PKWN i
posanka do KRN. Od 1945 w ZSRR 88
Wasilewski Andrzej (ur. 1928), krytyk literacki, wydawca. W l. 194960 redaktor Nowej Kultury'' (zastpca
redaktora naczelnego 1958 60). W l. 196164 w Rzymie jako sekretarz ds. kulturalnych ambasady polskiej. W l.
196667 w TVP. W l. 196786 w PIW-ie najpierw jako redaktor naczelny, nastpnie dyrektor. Czonek KC PZPR
61,72, 74, 77, 85, 87, 89
Waszyski Micha (19041965), reyser filmowy 233
Wayk Adam (uprzednio A. Wagman; 19051982), poeta, pisarz, tumacz i eseista 60, 62, 63, 64, 69, 70, 71, 72, 73,
75, 85, 91, 96, 98, 99, 108, 241, 246, 247
Wegner Jacek 339
Weil Simone (19091943), francuska mylicielka spoeczna i religijna, eseistka 109, 151, 226
Wells Herbert George (18661946), angielski pisarz 213
Werfel Roman (1906), dziaacz komunistyczny, publicysta. Dyrektor wydawnictwa Ksika i Wiedza'', 195259
redaktor naczelny Nowych Drg'' 86
Wergiliusz, Publius Vergilius Maro (7019 r. p.n.e.), poeta rzymski 304
Wglowski Edward (zm. 1978), fotoreporter Dziennika Polskiego'' 299
Wicha Wadysaw (19041984), dziaacz komunistyczny. W l. 195464 minister spraw wewntrznych, 196468
sekretarz KC PZPR 208, 246
Wiechno Stanisaw, pisarz 82
Wierzyska (z d. Pfeffer, 1 v. Sztompke) Halina (19031980), druga ona Kazimierza 170, 178, 184, 185
Wierzyski Kazimierz (18941969), poeta, prozaik, krytyk teatralny. Od 1941 w USA. W 1964 przyjecha do Europy
i tam (Rzym, Londyn) spdzi ostatnie lata ycia 167, 170, 178, 255, 270
Wilde, dyplomata PRL, konsultant wydawnictw (PIW) 88
Winczakiewicz Jan (1921), poeta, krytyk teatralny i muzyczny. Od 1945 w Paryu 167, 170, 172
Winczakiewiczowa, ona Jana 170, 172
Wirpsza Maria, ona Witolda, zob. Kurecka Maria
Wirpsza Witold (19181985), poeta, pisarz, tumacz. W l. 194755 redaktor szczeciskiego radia. W l. 195657


redaktor Po prostu'', a nastpnie do 1958 Nowej Kultury''. W 1960 wyjecha do Berlina Zachodniego 60, 68, 69, 74,
80, 246, 247, 248
Wirska zob. Scherer-Wirska Olga
Wirth Andrzej, krytyk teatralny, tumacz 225
Witaszewski Kazimierz (19061992), dziaacz komunistyczny, genera. Do 1968 czonek KC PZPR, w 1967 w tajnej
komisji KC do weryfikacji kadr kierowniczych 208, 284
Witkiewicz Stanisaw Ignacy (Witkacy; 18851939), dramaturg, malarz, teoretyk sztuki, filozof 115, 116, 258, 276,
308
Wittlin Jerzy (19251989), satyryk, felietonista, dramaturg. W l. 1952 68 dyrektor i redaktor naczelny
wydawnictwa Iskry''. Od 1969 dyrektor Wydawnictw Artystycznych i Filmowych 306
Wadysaw II Jagieo (ok. 13511434), krl polski 43, 44, 47, 54, 55
Wadysaw III Warneczyk (14241444), krl polski 42, 48
Wohl Stanisaw (19121985), reyser i operator filmowy 231
Wojdowski Bogdan (19301994), prozaik, eseista, krytyk literacki i teatralny 107
Wolter zob. Voltaire
Wood Neal, brytyjski sowietolog 109
Woronin Sergiej (ur. 1913), rosyjski pisarz, redaktor naczelny leningradzkiego miesicznika Newa'' 110
Woroszylska Janina, ona Wiktora, biolog 245
Woroszylski Wiktor (19271997), poeta, pisarz, tumacz. Redaktor Nowej Kultury'' (195052, 195658, w l. 1957
58 redaktor naczelny). Od 1972 felietonista miesicznika Wi'' 74, 208, 246, 247, 248
Woniakowska (z d. Knopfloch) Berta, siostra prababki A. Kijowskiego 199
Woniakowska (z d. Knopfloch), ona Ludwika, prababka A. Kijowskiego 199, 200
Woniakowska Franciszka, crka Ludwika, ciotka A. Kijowskiego 200
Woniakowski Jacek (ur. 1920), historyk sztuki, pisarz, wydawca, profesor KUL. W l. 195759 redaktor naczelny
miesicznika Znak'', a od 1959 redaktor naczelny wydawnictwa Znak'' 245, 255
Woniakowski Ludwik (ok. 18301900), pradziadek A. Kijowskiego, waciciel remizy pocztowej 199, 200
Woniakowski, przyjaciel Ludwika Woniakowskiego 199
Wrblewski Andrzej, krytyk teatralny 328
Wrblewski Walerian (1836 lub 18391908), dziaacz niepodlegociowy i socjalistyczny, genera Komuny Paryskiej
156
Wyczkowski Leon (18521936), malarz 141
Wygodzki Stanisaw (19071992), poeta, prozaik, tumacz. W 1968 wyemigrowa do Izraela 85
Wyka Kazimierz (19101975), historyk literatury, eseista, krytyk literacki, profesor UJ. W l. 195370 dyrektor IBL
PAN 73, 200, 202, 203, 212, 255
Wyrzykowski Marian (19041970), aktor teatralny, dziaacz SPATiF-u 225, 272
Wyspiaski Stanisaw (18691907), dramatopisarz, poeta, malarz, reformator teatru 276, 311312, 313
Wyszyski Stefan (19011981), prymas Polski, m stanu. W l. 1953 56 wiziony. W 1960 jeden z autorw
ordzia pojednania i przebaczenia, skierowanego przez biskupw polskich do biskupw niemieckich 95, 210, 211,
213, 222, 234, 235, 275

Z. Wodzimierz zob. Zagrski Wodzimierz
Zabieo Stanisaw (19021970), pisarz, historyk, publicysta, zwizany ze Stowarzyszeniem PAX 335
Zabudowski Tadeusz (19071984), tumacz. W l. 195153 zaoyciel i dyrektor PWN, w l. 195355 czonek zespou
redakcyjnego Nowej Kultury'', nastpnie redaktor naczelny PWN 77
Zagrska Maryna (19061997), ona Jerzego, tumaczka 98, 180
Zagrski Jerzy (19071984), poeta, eseista, tumacz 98, 180, 235, 272, 295
Zagrski Wodzimierz, student biologii UW, aresztowany w 1968 za udzia w protecie studenckim 295
Zauski Zbigniew (19261978), pukownik, publicysta 197, 214
Zaorski Tadeusz (ur. 1917), dziaacz komunistyczny, w l. 195572 wiceminister kultury i sztuki 231
Zatorska (z d. Felsenhardt Skalska) Helena (19101984), dziaaczka komunistyczna, wydawca. W l. 195368
dyrektor CUW oraz dyrektor departamentu ksiki MKiS 179, 214
Zawadzki Wacaw (18991978), tumacz, wspzaoyciel w 1976 KOR-u 247
Zawiejski Jan (uprzednio J. Baptysta Feintuch; 18541922), architekt 46
Zawieyski Jerzy (19021969), prozaik, dramaturg, eseista. Redaktor Tygodnika Powszechnego'' i Znaku''. Od 1957
czonek Rady Pastwa, w l. 196869 pose koa Znak'' na sejm PRL 197, 218, 222, 272
Zelnik Jan, reyser radiowy 248, 328
Zelnik Jerzy (ur. 1945), aktor teatralny i filmowy 322
Zelnikowa Halina, ona Jana, redaktorka PWN 248, 328
Zenienko, nauczyciel jzyka angielskiego u metodystw w Warszawie 136, 142
Zieja Jan (18971991), ksidz, tumacz 265
Ziembowie, ssiedzi Kijowskich w Krakowie 59
Ziemek zob. Fedecki Ziemowit
Zientarowa Maria zob. Michaowska Mira
Zimand Roman (19261992), krytyk i historyk literatury, publicysta, pracownik naukowy IBL PAN 91
Zosia, znajoma Kazimiery Kijowskiej 310
Zygmunt I Stary (14671548), krl polski 55
Zygmunt II August (15201577), krl polski 55

eglikowscy, rodzina 43, 53
eglikowska (z d. Sulikowska) Helena, ona Teofila, babka A. Kijowskiego 34, 38, 51, 56
eglikowska Helena, crka Teofila, zob. Bobakowa Helena
eglikowska Konstancja, ona Sebastiana, praprababka A. Kijowskiego 41, 43, 55
eglikowska Marcela, siostra Antoniego, zob. Skrczewska Marcela
eglikowska Maria (Marynia), crka Teofila, zob. Chudzikiewiczowa Maria


eglikowska Ra, crka Teofila, zob. Morawska Ra
eglikowska Wanda, crka Teofila, zob. Kijowska Wanda
eglikowski Antoni, pradziadek A. Kijowskiego, waciciel remizy powozw 41, 42, 43, 45, 50, 55
eglikowski Sebastian (17641868), prapradziadek A. Kijowskiego 41, 43, 45, 55, 248249
eglikowski Stanisaw, syn Teofila, wuj A. Kijowskiego 19, 23, 26, 29, 37, 50, 55
eglikowski Teofil, syn Antoniego, dziadek A. Kijowskiego 14, 18, 1923, 24, 25, 26, 27, 29, 30, 33, 34, 38, 41, 42,
45, 46, 47, 50, 51, 5556
eleski (Boy) Tadeusz (18741941), satyryk, krytyk literacki i teatralny, tumacz literatury francuskiej, publicysta
90, 289
eleski Wadysaw (18371921), kompozytor, pianista 111
eromska Monika (ur. 1913), crka Stefana, plastyczka, autorka wspomnie 98
eromski Stefan (18641925), prozaik, dramaturg, publicysta 82
kiewska (z d. Fabijanowska) Wanda (19091989), ona Stefana, pisarka, dziaaczka ZLP, prezes oddziau
warszawskiego 214, 231, 263, 269, 270271, 277, 281
kiewski Stefan (19111991), krytyk, teoretyk i historyk literatury. Jeden z zaoycieli i dyrektor IBL PAN (1948
53). W l. 195355 (i 196068) sekretarz naukowy PAN, 195659 minister szkolnictwa wyszego. W l. 195761
redaktor naczelny Polityki'', a od 1958 Nowej Kultury''. Czonek KC PPR od 1942, 194868 w KC PZPR. Od 1968
profesor IBL 68, 72, 73, 79, 80, 88, 89, 195, 202, 213, 231, 284, 310
ukrowski Wojciech (ur. 1916), prozaik, reportaysta. Bra udzia w kampanii wrzeniowej, w czasie okupacji oficer
AK. Pose na sejm PRL. W l. 198689 prezes (powstaego po rozwizaniu ZLP) tzw. neo-ZLP 202, 239, 320
uawscy, rodzina 176, 180
uawska (z d. Janiak) Czesawa, ona Mirosawa 176, 177, 179, 180
uawski Andrzej (ur. 1940), syn Mirosawa, reyser i scenarzysta filmowy, pisarz 176, 180
uawski Jerzy (18741915), pisarz, autor m. in. trylogii Na srebrnym globie 213
uawski Juliusz (ur. 1910), pisarz i tumacz. Do 1951 redaktor Nowej Kultury'', w l. 195157 Twrczoci''. W l.
197883 i 198891 prezes Polskiego PEN-Clubu 98, 99
uawski Mirosaw (19131995), pisarz, dyplomata. W l. 195255 redaktor Przegldu Kulturalnego'', 195763 radca
kulturalny ambasady polskiej w Paryu, 197377 ambasador w Senegalu 141, 169, 176, 177, 179, 180, 184, 185



Spis ilustracji

1. Matka Andrzeja Kijowskiego, Wanda (na pierwszym planie), ze swoimi siostrami w salonie pastwa
eglikowskich, okoo 19031908 r.
2. Rodzice Andrzeja Kijowskiego: Wanda i Tadeusz, Toru w 1920 r.
3. Kamienica eglikowskich w Krakowie przy ul. Karmelickiej 45, gdzie urodzi si Andrzej Kijowski. Fotografia z
lat trzydziestych.
4. Andrzej Kijowski w ogrodzie dziadka Teofila eglikowskiego, w Krakowie przy ul. Karmelickiej, okoo 1931
1933 r.
5. Dziadek Teofil eglikowski z maym Andrzejkiem Kijowskim i rodzin (brat Andrzeja Leszek-Smok'' pierwszy z
lewej). Na podwrzu kamienicy przy ul. Karmelickiej w Krakowie, okoo 19311933 r.
6. Andrzej Kijowski, pierwsze zdjcie szkolne, 1935 r.
7. Andrzej Kijowski z ojcem, Cmentarz Rakowicki w Krakowie.
8. Wanda i Tadeusz Kijowscy z synami: Leszkiem (pierwszy z lewej) i Andrzejem, Krakw, koniec lat trzydziestych.
9. Andrzej Kijowski z synem Jdrkiem, Bukowina Tatrzaska w czerwcu 1955 r.
10. Andrzej Kijowski, stycze 1957 r.
11. Andrzej Kijowski z on Kazimier, Pary w padzierniku 1957 r.
12. Andrzej Kijowski z on i synem, w azienkach, 1957/1958.
13. Wakacje w Gdyni, koniec lat pidziesitych. Na pierwszym planie od lewej: Jdrek Kijowski, Andrzej Kijowski,
Andrzej Prutkowski. Na drugim planie od lewej: Krystyna Prutkowska i Kazimiera Kijowska.
14. Pogrzeb Marii Dbrowskiej, 22 maja 1965 r. Od lewej na pierwszym planie: minister kultury Lucjan Motyka,
Andrzej Kijowski, Witold Dbrowski, Wadysaw Terlecki.
15. Andrzej Kijowski i Lesaw Bartelski podczas podpisywania ksiek w czasie Dni Owiaty, Ksiki i Prasy w
Warszawie, maj 1969 r. (fot. CAF).

Reprodukcje wykona Wojciech Glinka.



Ilustracje



Wykaz skrtw

AK Armia Krajowa
AL Z Armia Ludowa


BBC Z British Broadcasting Corporation, Radio Brytyjskie
BCh Z Bataliony Chopskie
BP Z Biuro Polityczne
CDT Z Centralny Dom Towarowy
CKKP Z Centralna Komisja Kontroli Partyjnej
SR Z Czechosowacka Republika
CUW Z Centralny Urzd Wydawnictw
GL Z Gwardia Ludowa
IBL Z Instutut Bada Literackich
KC Z Komitet Centralny
KOR Z Komitet Obrony Robotnikw
KPCz Z Komunistyczna Partia Czechosowacji
KPZR Z Komunistyczna Partia Zwizku Radzieckiego
KRN Z Krajowa Rada Narodowa
KUL Z Katolicki Uniwersytet Lubelski
KW Z Komitet Wojewdzki
MBP Z Ministerstwo Bezpieczestwa Publicznego
MKiS Z Ministerstwo Kultury i Sztuki
MON Z Ministerstwo Obrony Narodowej
MSW Z Ministerstwo Spraw Wewntrznych
NRD Z Niemiecka Republika Demokratyczna
NSZZ Solidarno'' Niezaleny Samorzdny Zwizek Zawodowy Solidarno''
ORMO Z Ochotnicza Rezerwa Milicji Obywatelskiej
PAN Z Polska Akademia Nauk
PAP Z Polska Agencja Prasowa
PAU Z Polska Akademia Umiejtnoci
PIW Z Pastwowy Instytut Wydawniczy
PKWN Z Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego
POP Z Podstawowa Organizacja Partyjna
PPS Z Polska Partia Socjalistyczna
PR Z Polskie Radio
PRL Z Polska Rzeczpospolita Ludowa
PWN Z Pastwowe Wydawnictwo Naukowe
PZPR Z Polska Zjednoczona Partia Robotnicza
RFN Z Republika Federalna Niemiec
RiTV Z Radio i Telewizja
RP Z Rzeczpospolita Polska
RWE Z Radio Wolna Europa
SARP Z Stowarzyszenie Architektw Rzeczypospolitej Polskiej
SD Z Stronnictwo Demokratyczne
SED
Z Sozialistische Einheitspartei Deutschlands, Niemiecka Socjalistyczna Partia Jednoci
SGPiS Z Szkoa Gwna Planowania i Statystyki
SPATiF Z Stowarzyszenie Polskich Artystw Teatru i Filmu
SPP Z Stowarzyszenie Pisarzy Polskich
TASS Z Tielegrafnoje Agienstwo Sowietskogo Sojuza, Agencja Telegraficzna Zwizku Radzieckiego
TVP Z Polska Telewizja
UB Z Urzd Bezpieczestwa
UJ Z Uniwersytet Jagielloski
U Z Uniwersytet dzki
UW Z Uniwersytet Warszawski
WE Z Wolna Europa
WMON Z Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej
WP Z Wojsko Polskie
WSPR Z Wgierska Socjalistyczna Partia Robotnicza
WSP Z Wysza Szkoa Pedagogiczna
ZAiKS Z Zwizek Autorw i Kompozytorw Scenicznych
ZBoWiD Z Zwizek Bojownikw o Wolno i Demokracj
ZG Z Zarzd Gwny
ZIS Z Moskowskij Awtomobilnyj Zawod imieni Stalina, Moskiewska Fabryka Samochodw im. Stalina (marka
samochodw)
ZLP Z Zwizek Literatw Polskich
ZMS Z Zwizek Modziey Socjalistycznej
ZMW Z Zwizek Modziey Wiejskiej
ZOMO Z Zmotoryzowane Odwody Milicji Obywatelskiej
ZPP Z Zwizek Patriotw Polskich
ZSL Z Zjednoczone Stronnictwo Ludowe
ZSRR Z Zwizek Socjalistycznych Republik Radzieckich
ZWZ Z Zwizek Walki Zbrojnej
ZZLP Z Zwizek Zawodowy Literatw Polskich





Spis treci

Przedmowa (Jan Boski) 5

Dom
Higiena 13
Modlitwy mamy 28
Czarny zeszyt 39

Dziennik
1955 59
1956 87
1957 97
1958 104
1959 108
1960 108
1961 168
1963 189
1964 195
1965 203
1966 210
1967 250
1968 266
1969 307
Nota wydawnicza 345
Indeks osb 351
Wykaz skrtw 397
Spis ilustracji 400



























Wydanie pierwsze
Printed in Poland
Wydawnictwo Literackie 1998
31-147 Krakw, ul. Duga 1
http://www.wl.interkom.pl
e-mail: handel@wl.interkom.pl
Skad i amanie: Edycja, Krakw, pl. Matejki 8
Druk i oprawa: Drukarnia GS, Krakw, tel. 422-22-26



1
Zob. Nota wydawnicza na s. 345.


1
Wiersz Kornela Ujejskiego.


1
Chora Kornela Ujejskiego, z muzyk Jzefa Nikorowicza.




1
(niem.) ogie huraganowy


1
Poemat dla dorosych Adama Wayka opublikowany w Nowej Kulturza'' 1955 nr 34 opisujc
Now Hut, da literackie wiadectwo rzeczywistych konfliktw spoecznych okresu stalinizmu.


1
W Nowej Kulturze'' 1955 nr 36 opublikowany zosta Poemat dla modych autorstwa Joanny
Sierpiskiej, bdcy ideow polemik z utworem Wayka. Oto fragment dziea Sierpiskiej:
Wstrt we mnie budz
ci co chc nard
poklepa po ramieniu
ci co nie znaj serca narodu
i nie potrafi go ceni.

W mordy bym bia
w tuste i rumiane
zadowolone, zasobne
tych co potrafi
nawet socjalizm
rozmieni na brudne drobne.

Nie bd pisa wierszy zgryzoty
Sama chc zmienia ycie
Nie bd pisa wierszy zgryzoty!
I nie chc si gry. Chc bi si.
(...)
O wicie
ciki
roboczy dzie
niedokoczone sprawy
bd roztrzsa
doroso ich
mdrcy
przy czarnej kawie.


1
Chodzi o debiut ksikowy A. Kijowskiego Diabe, anio i chop Krakw: WL, 1955. Recenzja
Aleksandra cibora-Rylskiego zamieszczona zostaa w Nowej Kulturze'' 1955 nr 37 pt. O diable, aniele i etacie dla
chopa.


1
Socrealistyczna powie i opowiadanie Aleksandra cibora-Rylskiego.

2
Kazimiera Iakowiczwna, Wybr wierszy, Warszawa: PIW, 1956.


1
Leszek Kossobudzki, Falstart, Dzi i jutro'' 1955 nr 39.


1
A. Kijowski, Nowe opowiadanie Jerzego Andrzejewskiego, Twrczo'' 1955 nr 10.

2
A. Kijowski, Proza Tadeusza Rewicza (rec. Opady licie z drzew), Nowa Kultura'' 1955 nr 38.


1
W powieci Dwadziecia lat ycia (1937); losy gwnego bohatera Kamila Kuranta przypominaj losy
samego Uniowskiego.


1
W 1955 r. rzd radziecki ostatecznie uzna niezaleno polityczn Jugosawii, a na mocy ukadu
bdcego wynikiem spotkania w Ge
newie szefw pastw USA, ZSRR, Wielkiej Brytanii i Francji podj decyzj o repatriacji jecw niemieckich,
przetrzymywanych w obozach pracy. Ponadto na mocy traktatu w Wiedniu proklamowana zostaa niepodlego
Austrii, a tym samym zniesiono jej okupacj przez obce (w tym take radzieckie) wojska.

1
Przemwienie Nikity Chruszczowa na temat stosunkw ZSRR NRD. Przedruk w Trybunie Ludu''
1955 nr 262.

2
W paacu Staszica znajduje si siedziba PAN. Zebranie, o ktrym mowa, byo zebraniem literatw
czonkw partii z udziaem jej kierownictwa, zwoanym po publikacji poematu Wayka w Nowej Kulturze''.


1
Uchwaa Rady Ministrw z 3 I 1953 zniosa kartki na miso, tuszcze, cukier i mydo. Jednoczenie
nastpia urzdowa wysoka podwyka cen tych i innych artykuw.


1
Kolejne wybory prezydenckie w USA odbyy si w listopadzie 1956 roku. Dwight D. Eisenhower zosta
ponownie prezydentem Stanw Zjednoczonych.


1
Antoni Sonimski, Kroniki tygodniowe 192739. Wybr Wadysaw Kopaliski, Warszawa: PIW, 1956.


1
Czerwony Sztandar'' by organem prasowym KPRP (nastpnie KPP), wydawanym nielegalnie w latach
191922 i 192438.



2
Adam Wayk, Planetarium. Komedia wspczesna, Warszawa: PIW, 1956.


1
A. Kijowski, Z prasy, Twrczo'' 1955 nr 11.

2
Artyku Jzefa Chaasiskiego Zagadnienia kultury wspczesnej w humanistyce polskiej. Szkoy
naukowe. Instytuty naukowe, opublikowany w Nauce Polskiej'' 1955 nr 2. Autor zaoponowa przeciw stosowaniu w
badaniach literaturoznawczych i humanistycznych kategorii marksistowski'' i buruazyjny'', jako przejawu
nieumiejtnoci rozeznania istotnych wartoci naukowych zarwno tamtej, jak i naszej humanistyki''.


1
Jerzy Lovell, Reporta o Kakach Kariatydach, ycie Literackie'' 1955 nr 10.



1
Czesaw Miosz, Traktat moralny, [w:] wiato dzienne, Pary 1953.

2
Ludwik Flaszen, O trudnym kunszcie wymiotowania, ycie Literackie'' 1955 nr 44.


1
A. Kijowski, Opowiadania Marii Dbrowskiej, Twrczo'' 1955 nr 12.

2
David Hume, O wolnoci sowa, [w:] tego, Eseje z dziedziny moralnoci i literatury, tum. Teresa
Tatarkiewicz, Warszawa: PWN, 1955.


1
Leszek Budrecki, Diabe, anio i debiutant, ycie Literackie'' 1955 nr 43.

2
Marek Hasko, Pierwszy krok w chmurach, Nowa Kultura'' 1955 nr 47.


1
W listopadzie 1955 w caym kraju odbyy si uroczystoci Mickiewiczowskie z okazji setnej rocznicy
mierci poety.

2
Ciemnoci kryj ziemi (pierwszy tytu: Wielki Inkwizytor), powie drukowana od grudnia 1955 do
kwietnia 1957 w Przegldzie Kulturalnym'' (wydanie ksikowe: Warszawa: PIW, 1957).


1
A. Kijowski, ...A to Polska wanie'' (rec. Bkitnego zeszytu II tomu Nauki o ziemi ojczystej Kornela
Filipowicza), Nowa Kultura'' 1956 nr 1.

2
Rozprawa rozwodowa matki Kazimiery Kijowskiej.

3
Dziady Adama Mickiewicza. Premiera 26 XI 1955 w Teatrze Polskim w reyserii Aleksandra Bardiniego.


1
Jan Kott, Czemu to o tym pisa nie chcecie, Panowie'', Przegld Kulturalny'' 1955 nr 49.


1
Czesaw Miosz, Literatura po dziesiciu latach, Kultura'' (Pary) 1955 nr 10.


1
Posta ze witoszka Moliera.

2
A. Kijowski, Kto bohaterem?, Nowa Kultura'' 1956 nr 2.


1
Stefan kiewski, Niektre zagadnienia rozwoju nauk spoecznych w Polsce, Nowe Drogi'' 1955 nr 12.


1
Romana Granas, Refleksje o pracy partyjnej wrd literatw, ycie Partii'' 1956 nr 1.

2
J. Stefczyk (W. Kopaliski) opracowa przypisy do II tomu Pism Boya (Znaszli ten kraj, Warszawa: PIW,
1956).


1
III Plenum KC PZPR (2124 I 1955) skrytykowao brutalne naruszanie praworzdnoci ludowej'' i brak
kontroli partii nad dziaalnoci MBP.

2
Bolesaw Bierut zmar 12 III 1956 w Moskwie.


1
List z 1922/23 skierowany do zjazdu partii, zw. testamentem Lenina, w ktrym ten ostrzega przed
Stalinem. List, ukryty przez Stalina, publicznie odczyta dopiero Chruszczow podczas XX Zjazdu KPZR.

2
A. Kijowski, Z prasy, Twrczo'' 1956 nr 4.

3
W ostatnim dniu XX Zjazdu KPZR (trwajcego od 14 do 25 II 1956 w Moskwie) Chruszczow wygosi
referat O kulcie jednostki i jego nastpstwach'' ukazujcy zbrodnie popenione z polecenia Stalina. Chruszczow
przypomnia take o wymordowaniu przed II wojn wiatow kadry dowdczej armii radzieckiej. Krytyce poddana
zostaa rwnie polityka Stalina wobec narodw ZSRR, polegajca gwnie na walce z narodow tosamoci i
masowych przesiedleniach.

4
Arnold Sucki, Wiersze wybrane, Warszawa: PIW, 1956.


1
19 X by pierwszym dniem VIII Plenum KC PZPR. Zostao ono przerwane narad (w Belwederze) wadz
partii z przyby nagle do Warszawy delegacj radzieck z Nikit Chruszczowem na czele. Po otrzymaniu zapewnie,
e sytuacja w Polsce nie jest antysocjalistyczn i antyradzieck rewolt, 20 X delegaci KPZR powrcili do Moskwy.
W tym samym dniu Gomuka w wygoszonym referacie przedstawi krytyk planu 6-letniego oraz potwierdzi
zasadno robotniczych wystpie w czerwcu 1956 r. W tajnym gosowaniu czonkowie KC wybrali Gomuk na I
sekretarza KC PZPR.






1
danie uwolnienia wizionego od 1953 r. kardynaa Stefana Wyszyskiego byo jednym ze spoecznych
postulatw polskiego padziernika''. Kardyna zosta uwolniony 29 X 1956 r.

2
Wiec ten odby si na placu Defilad i uczestniczyo w nim okoo 400 tysicy osb. Jego gwnym
punktem byo przemwienie W. Gomuki, w ktrym mwi m.in. o drodze do najlepszego i odpowiadajcego
potrzebom naszego narodu modelu socjalizmu'' poprzez proces demokratyzacji ycia politycznego, ale take wzywa:
do wiecowania i manifestacji''.

3
Od 21 X 1956 w Budapeszcie trway wiece i manifestacje o wyranie antyradzieckim charakterze,
domagajce si take radykalnych
reform. 23 X manifestacja i prba opanowania radiostacji zapocztkoway starcia zbrojne, ktre przerodziy si w
powstanie narodowe. Do wadzy powrci Imre Nagy. Wybuch powstania spowodowa gwatown reakcj ZSRR
wadze wprowadziy na teren Budapesztu radzieckie czogi. Rozpoczy si regularne walki.

1
Deklaracja rzdu ZSRR o podstawach rozwoju i dalszego umacniania przyjani i wsppracy midzy
Zwizkiem Radzieckim a innymi pastwami socjalistycznymi, Trybuna Ludu'' 1956 nr 304.


1
Palmiro Togliatti, O faktach wgierskich, Trybuna Ludu'' 1956 nr 304.

2
1 XI 1956 premier Wgier Imre Nagy ogosi neutralno polityczn i wojskow pastwa, tym samym
wypowiadajc czonkostwo w Ukadzie Warszawskim. Jednak ju 4 XI 1956 interwencja radziecka doprowadzia do
upadku demokratycznego rzdu. Janos Kadar stan na czele nowego rzdu, ktry chcc powstrzyma dziaania si
reakcyjnych'', zwrci si o pomoc do ZSRR.

3
A. Kijowski, Mit przeomu, ycie Warszawy'' 1956 nr 313.

4
A. Kijowski, Biaa kareta, Twrczo'' 1956 nr 12.


1
Chodzi o miesicznik Europa'', ktrego redaktorem naczelnym mia by Jerzy Andrzejewski, a Juliusz
uawski jego zastpc. Zgod na wydawanie pisma cofnito przed ukazaniem si pierwszego numeru w listopadzie
1957 r.

2
Prawdopodobnie Olimp i ziemia (druk: paryska Kultura'' 1957 nr 9).


1
Nr 4 z 1957 powicony w caoci literaturze francuskiej.

2
Chodzi o deklaracj komunistycznych partii ZSRR, Rumunii, Bugarii, NRD i Wgier potpiajcych
polityk Imre Nagya.

3
A. Kijowski, Dalszy cig nastpi, Nowa Kultura'' 1957 nr 2. Opowiadanie opublikowane pod tytuem
Ballada w ksice Kijowskiego Pi opowiada.


1
S. Mierzeski, H. Field, Okiennice, Warszawa: PIW, 1958.

2
Dwjka'' II Oddzia Sztabu Generalnego, wywiad II Rzeczypospolitej; WiN Zrzeszenie Wolno
i Niezawiso'', organizacja konspiracyjna utworzona we wrzeniu 1945.


1
Wiosn 1944 na czele delegacji Krajowej Rady Narodowej.


1
Konspiracyjna organizacja chrzecijasko-narodowa.

2
Roman Bratny, Kolumbowie, Warszawa: PIW, 1957.


1
Stanisawa Sowiska (ps. Barbara), Lata walki, Warszawa: Ksika, 1948.


1
Chodzi o nagrod londyskiego Merkuriusza Polskiego'', ktr uhonorowano A. Kijowskiego w roku
1958.


1
Jedna z aresztowanych, Hanna Skaryska-Rewska, skazana zostaa na 3 lata wizienia.

2
W rce funkcjonariuszy UB dosta si dziennik, w ktrym B. Tejkowski relacjonowa opozycyjn
dziaalno swoj i znajomych.

3
Oskarony; powie ukazaa si w Czytelniku w 1959 r., wczeniej drukowana w Twrczoci'' 1958 nr
9.


1
Jzef Mackiewicz, Kontra, Pary: Instytut Literacki, 1957.


1
Chodzi o pierwszego sztucznego satelit Ziemi w kosmosie, wystrzelonego przez ZSRR 27 I 1959.

2
22 I 1959 Chruszczow ogosi gospodarczy plan 7-letni, majcy zapewni do roku 1970 osignicie w
ZSRR amerykaskiego poziomu produktu narodowego na jednego mieszkaca.


1
Cz. Miosz, Diariusz paryski, Kultura'' 1960 nr 3, s. 327.

2
T. Klon [S. Kisielewski], Miaem tylko jedno ycie, Krakw: WL, 1958.

3
J. Mieroszewski, Klska urodzaju, Kultura'' 1960 nr 3, s. 93100.

4
G. Herling-Grudziski, Z kroniki odwily, Kultura'' 1960 nr 3, s. 112118.





1
Witold Chwalewik, Nieznane polskie rdo Hamleta'', Twrczo'' 1960 nr 7.

2
Zapisy z dziennika uzupeniono wyborem fragmentw z listw A. Kijowskiego do ony, Kazimiery.
Teksty takie oznaczono gwiazdk: *. Opuszczono nagwki zwroty do adresatki, by podkreli charakter
dziennika podry'', jaki tworz owe listy.


1
22 II13 III w Warszawie odby si VI Konkurs Pianistyczny im. Chopina.

2
Prapremiera Kartoteki w reyserii Wandy Laskowskiej.


1
Oskarony. Powie, Warszawa: Czytelnik, 1959, Pi opowiada, Warszawa: Iskry, 1957.


1
Chodzi o recenzje powieci A. Kijowskiego Oskarony: Wodzimierza Maciga, Oskareni przez
niewiadomo, ycie Literackie'' 1960 nr 13, i Alicji Lisieckiej, Jeszcze raz Andrzej Kijowski, Nowa Kultura'' 1960
nr 13.

2
18 V 1960 w Paryu poinformowano, e zaplanowana konferencja szefw pastw WschdZachd''
nie odbdzie si w zwizku z gwatownym pogorszeniem si stosunkw radziecko-amerykaskich. Wywoane byo
ono lotami amerykaskich samolotw wywiadowczych nad terytorium ZSRR. Jeden z nich zosta zestrzelony 1 V
1960 r.


1
Diabe i Pan Bg Jean-Paul Sartrea, w tum. Jana Kotta. Prapremiera polska 28 V 1960 w Teatrze
Dramatycznym w reyserii Ludwika Ren, scenografii Jana Kosiskiego, w roli gwnej Gustaw Holoubek.


1
Chodzi o cykl felietonw A. Kijowskiego Sownik literacki'', publikowanych w Przegldzie
Kulturalnym'' w latach 195860.

2
Stanisaw Ignacy Witkiewicz. Czowiek i twrca. Pod red. T. Kotarbiskiego i J. E. Pomieskiego,
Warszawa: PIW, 1957.


1
Reyserem bout de souffle (1959) jest inny twrca nowej fali'' Jean-Luc Godard. W Polsce film
grany by pod tytuem Do utraty tchu.

2
400 batw (Les quatre cents coups) (1959), re. Franois Truffaut.

3
A. Kijowski, Na Zachd od Krakowa, ycie Literackie'' 1960 nr 36.


1
Siedziba warszawskiej komendy milicji.


1
Studencki klub Politechniki Warszawskiej, z teatrem STS, festiwalem Jazz-Jambore, imprezami
filmowymi.


1
Niebezpieczne zwizki (Les liaisons dangereuses, 1955), re. Roger Vadim.


1
Dolce vita (1959), re. Federico Fellini. Polski tytu Sodkie ycie.


1
Chodzi o bohatera cyklu komedii filmowych, wyreyserowanych przez Jacquesa Tati, ktry by take
odtwrc roli pana Hulota.


1
A. Kijowski, Kwadratury koa, Twrczo'' 1960 nr 8.


1
Chodzi o krakowsk siedzib Polskiej Akademii Nauk.


1
Film z 1936 r., re. William Keighley.



1
W latach 195458 w Algierii, zamorskim terytorium Francji, trwao powstanie zbrojne o uzyskanie
politycznej i ekonomicznej suwerennoci. Niepodlego Algierii ogoszono dopiero w 1962 r.


1
rdc [A. Lisiecka], Przegld prasy'': Z dala od Schlaraffelandu'', Nowa Kultura'' 1960 nr 41, o
korespondencji A. Kijowskiego z Parya ogaszanej w Przegldzie Kulturalnym''.

2
A. Kijowski, Scyta, Twrczo'' 1960 nr 12.


1
La passion de Jeanne dArc (1928), re. Carl Theodor Dreyer. Polski tytu Mczestwo Joanny dArc.

2
Smultronstllet (1957), re. Ingmar Bergman. Polski tytu Tam, gdzie rosn poziomki.

3
Sidma piecz (Det sjunde inseglet, 1956), re. Ingmar Bergman.

4
Ostatni brzeg (On the Beach, 1959), re. Stanley Kramer.


1
27 X 1960 r. w Paryu i innych miastach Francji odbyy si manifestacje i wiece, ktrych uczestnicy
domagali si uznania przez rzd francuski niepodlegoci Algierii. Doszo wwczas do star manifestujcych z policj
i bojwkami organizacji prawicowych.




1
Chodzi o film Ludzie z zauka (Les bas-fonds,1936) w reyserii Jeana Renoira, bdcy ekranizacj
dramatu Maksyma Gorkiego Na dnie.


2
Gorczka zota (The Gold Rush, 1925), re. Charles Chaplin.


1
Kandyd, czyli optymizm XX wieku, re. Norbert Carbonnaux, 1960.

2
Zezowate szczcie, re. Andrzej Munk, 1960. Odtwrc gwnej roli Jana Piszczyka by Bogumi
Kobiela.


1
A. Kijowski, Rowe i czarne, Krakw: WL, 1957.


1
Psychoza (Psycho, 1960), re. Alfred Hitchcock.


1
Chodzio o wyjanienie, e Twrczo'', ogaszajc konkurs na powie kryminaln, nie wsppracuje z
Urzdem Bezpieczestwa.


1
A. Kijowski, Poezja krytykw, Przegld Kulturalny'' 1961 nr 5.

2
Chodzi o recenzj powieci D. A. F. de Sade Justyna, czyli niedole cnoty: A. Kijowski, ABC sadyzmu,
Przegld Kulturalny'' 1961 nr 6.


1
Tytu filmu Marcela Carn z 1946 r. brzmi Les Portes de la nuit (Wrota nocy).



1
Chodzi o apel intelektualistw, przyznajcy Francuzom prawo do dezercji, i wypowied Sartrea, ktry
twierdzi przeciwnie, e obowizkiem kadego Francuza jest wsppraca z pastwem algierskim.


1
Artyku ten, opublikowany w paryskiej Kulturze'' 1962 nr 12, przedstawia konflikt midzy dwiema
grupami w PZPR: natoliczykw'' i puawczykw'' (lub puawian''). Puawianie'' (nazwa od mieszkania Leona
Kasmana przy ulicy Puawskiej, gdzie odbyway si spotkania grupy), zwizani z ukadem personalnym we wadzach
pastwa i partii sprzed padziernika 1956, byli jednoczenie zwolennikami demokratyzacji ycia politycznego.
Natoliczycy'' za (nazwa od budynku URM czy te willi ambasadora radzieckiego w Natolinie) nastawieni byli
antyinteligencko i antysemicko.


1
Jan Boski by jednym z jurorw literackiej Nagrody Fundacji im. Kocielskich w Szwajcarii,
przyznawanej od 1962 r.


1
Chodzi zapewne o opowiadanie opublikowane przez A. Kijowskiego pod innym tytuem, bo wrd
ogoszonych nie ma opowiadania Sierota.


1
Artyku taki nie ukaza si.

2
14 III premierowi Jzefowi Cyrankiewiczowi zosta przekazany list protestujcy przeciw ograniczeniu
przydziau papieru na druk
ksiek i czasopism oraz zaostrzeniu cenzury. Nazwa protestu wywodzi si od liczby jego sygnatariuszy. List 34 sta
si wydarzeniem publicznym, m.in. za spraw Radia Wolna Europa, gdzie by cytowany i dyskutowany. W zwizku z
represjami, jakie dotkny niektrych jego sygnatariuszy, w Timesie'' 18 IV opublikowany zosta list brytyjskich
intelektualistw przeciw owym szykanom. Odpowiedzi na to by protest pisarzy polskich w yciu Warszawy'',
ktrzy oponowali przeciwko ingerencji w wewntrzne sprawy Polski, podpisany przez kilkaset osb.

1
Aresztowany zosta w zwizku ze zbieraniem podpisw pod Listem 34 oraz oskareniem o wysanie
tekstu Listu do Wolnej Europy.

2
Chodzi o utrzymujcy si konflikt Chin i ZSRR na tle walki o prymat w wiatowym ruchu
komunistycznym. Wrd europejskich krajw komunistycznych Chiny popara tylko Albania.


1
Josif Brodski, poeta rosyjski, zosta skazany w 1964 r. za pasoytnictwo'' na pi lat przymusowych
robt. Za podstaw oskarenia uznano postaw niegodn czowieka radzieckiego''. Wyraaa si ona w
nieprzynalenoci do adnej z organizacji spoeczno-politycznych oraz w braku staego zatrudnienia.
Sprawa uwizienia Brodskiego szybko nabraa midzynarodowego rozgosu. Pynce zza granicy protesty
skoniy wadze sowieckie do skrcenia wyroku do ptora roku. Jednak w 1972 r. zmuszono poet do emigracji.


1
Breweryje czartowskie, re. T. Aleksandrowicz (przedstawienie przygotowane przez zesp Teatru
Polskiego w Bydgoszczy).



1
Krzysztof Kamil Baczyski, Utwory wybrane. Wybra oraz wstpem i posowiem opatrzy Kazimierz
Wyka, Krakw: WL, 1964.


1
W dniach 1821 IX 1964 w Lublinie odby si XIV Zjazd ZLP.

2
Chodzi o Walny Zjazd Zwizku Zawodowego Literatw Polskich w Szczecinie, ktry odby si w dniach
2023 I 1949. Powoano wwczas do istnienia Zwizek Literatw Polskich, ktrego pierwszym prezesem zosta Leon


Kruczkowski. Wanym postanowieniem Zjazdu by postulat, by realizm socjalistyczny uzna za kryterium oceny i
normy estetycznej.

3
Referat wygosi nie Wacaw Kubacki, lecz Wodzimierz Sokorski.


1
19 V 1965 w Warszawie.

2
Kolejny, miesiczny pobyt A. Kijowskiego w Paryu.


1
W Teatrze Wspczesnym w Warszawie.

2
15 VII 1965 w Ministerstwie Kultury i Sztuki odbya si konferencja, w ktrej uczestniczyli m.in.
minister kultury Lucjan Motyka i prokurator generalny, a ktra powicona bya wsppracy St. Cata-Mackiewicza, J.
Grzdziskiego i J. N. Millera z pras emigracyjn.


1
Jacek Kuro i Karol Modzelewski zostali aresztowani jako autorzy Listu otwartego do czonkw POP
PZPR i czonkw uczelnianej organizacji ZMS przy Uniwersytecie Warszawskim, w ktrym odnieli si krytycznie do
rzeczywistoci spoeczno-politycznej PRL. Jacek Kuro zosta skazany na trzy lata wizienia, a Karol Modzelewski
na trzy i p roku.

2
Karol Modzelewski jest pasierbem Zygmunta Modzelewskiego.


1
Chodzi o pisane wwczas Dziecko przez ptaka przyniesione.


1
A. Kijowski otrzyma wyrnienie Wolnej Europy za najlepsz ksik roku (Pseudonimy, Warszawa:
Czytelnik, 1964).

2
IV Zjazd ZLP odby si w Krakowie w dniach 35 XII 1965. Przedstawiciel wadz pastwowych i
partyjnych Lucjan Motyka zapowiedzia wwczas popraw sytuacji wydawniczej oraz zwikszenie
bezporedniego wpywu rodowisk twrczych na ksztatowanie polityki kulturalnej''. Podczas obrad A. Kijowski
postulowa powstanie nowego tygodnika literackiego w Warszawie.


1
Niewydanie paszportu prymasowi Polski na uroczystoci milenijne w Rzymie byo jedn z sankcji wadz
po licie biskupw polskich wysanym w trakcie obrad II Soboru Watykaskiego do biskupw niemieckich
(udzielamy przebaczenia i prosimy o przebaczenie''). Ordzie wywoao w Polsce ostr kampani prasow.


1
Na planie filmu Szyfry krconego, w zespole Kamera'', przez Wojciecha Jerzego Hasa wedug
opowiadania A. Kijowskiego.


1
Przemwienie Wadysawa Gomuki wygoszone podczas sesji Oglnopolskiego Komitetu Frontu
Jednoci Narodowej (zob. Trybuna Ludu'' 1966 nr 15).

2
Winiowie z Altony (Isequestrati di Altona, 1962), re. Victorio de Sica.

3
Bikini atol w Archipelagu Marshalla, pooony w zachodniej czci rodkowego Pacyfiku, gdzie w
latach 194658 Stany Zjednoczone dokonay 23 prbnych wybuchw atomowych.


1
Herman Titow napisa wstp do przekadu Powrotu z gwiazd (Wozwraszczenije so zwiezd, Moskwa:
Moodaja gwardija, 1965).


1
Proces odbywa si w dniach 1014 II 1966. Za publikowanie utworw na Zachodzie Andrieja
Siniawskiego skazano na 7 lat agru, Julija Daniela za na 5 lat.

2
Zmar 18 II 1966 w Warszawie.


1
Oryginalny tytu powieci Kosiskiego The Painted Bird, polskie tumaczenie (Tomasz Mirkowicz):
Malowany ptak.


1
Twrczo'' 1966 nr 6.



1
Dziennik Stanisawa Brzozowskiego wydany zosta przez Ostapa Ortwina pt. Pamitnik, Lww:
Ksigarnia Polska B. Poonieckiego, 1913.


1
Jerzy Zawieyski, Wawrzyny i cyprysy, Warszawa: Czytelnik, 1966.

2
14 IV 1966 w Gnienie zaingurowano kocielne uroczystoci 1000-lecia chrztu Polski, w ktrych z
powodu nieoficjalnej odmowy nie mg uczestniczy papie Pawe VI. Natomiast 16 IV 1966 w Poznaniu rozpoczy
si obchody 1000-lecia Pastwa Polskiego. Uczestniczcy w nich Wadysaw Gomuka skrytykowa w swym
przemwieniu obchody milenium chrztu oraz powracajc w homiliach kardynaa Wyszyskiego koncepcj Polski
jako chrzecijaskiego przedmurza''.


1
S. Brzozowski, Pamitnik, op. cit., s. 78.

2
Reyserem filmu by Hiroshi Teshigahara, rok produkcji 1963.


1
Przedstawienie premierowe w warszawskim Teatrze Narodowym w reyserii Kazimierza Dejmka.




1
Przesuchanie Juliusza Roberta Oppenheimera Heinara Kipphardta, w tum. Andrzeja Wirtha, reyserii
Wadysawa Haczy. Premiera.


1
W reyserii Giorgio Strehlera.


1
A. Kijowski, W labiryncie, Twrczo'' 1966 nr 6.

2
Adam Prchnik, Pierwsze pitnastolecie Polski niepodlegej. Zarys dziejw politycznych, Warszawa:
Ksika i Wiedza, 1957.


1
Pierwsze wydanie powieci Juliana Stryjkowskiego ukazao si nakadem Czytelnika w 1966 r.


1
7 V 1966 w Warszawie.


1
Adam Schaff, Marksizm a jednostka ludzka (podsumowanie dyskusji), Studia Filozoficzne'' 1966 nr 2.


1
Bolesaw Kominek, Wywiad dla radia francuskiego, ycie Warszawy'' 1966 nr 137.

2
Flip i Flap w Oxfordzie, re. Alfred Goulding, 1940.
Wacu, re. Micha Waszyski, 1935.
Janie pan szofer, re. Micha Waszyski, 1935.


1
Lito vilovito, re. Obrad Gluevi, 1964.

2
Pierwsze wydanie Jeziora Bodeskiego ukazao si w 1946 (Warszawa: Wiedza).


1
Spotkanie kombatantw (take AK-owcw) pod Kielcami.

2
Konfiskaty, czy te aresztowania'' obrazu Matki Boskiej Czstochowskiej dokonano 22 VI 1966. W
drodze z Fromborka do Warszawy milicja zatrzymaa auto wiozce prymasa Wyszyskiego i obraz, ktry nastpnie
umiecia i internowaa'' w katedrze warszawskiej. Dalsze uroczystoci 1000-lecia chrztu Polski odbyway si bez
pielgrzymujcego obrazu zamiast niego pojawiy si symboliczne, wypenione kwiatami ramy. Obraz powrci na
Jasn Gr dopiero 2 IX 1966.

3
W dniach 1621 IX 1944 oddziay 2 Dywizji Piechoty WP wyruszyy na pomoc walczcym w
Warszawie powstacom, tworzc m.in. przyczki na oliborzu, Powilu i Czerniakowie. Jednak nie udao si im
odeprze kontrnatarcia niemieckiego i oddziay polskie, z olbrzymimi stratami, musiay si wycofa.


1
Jan Brzechwa zmar (w Warszawie) 2 VII, za Wanda Grodzieska- -Pollakowa (w Warszawie) i Zofia
Starowieyska-Morstinowa (w Krakowie) 3 VII 1966.

2
Dziecko przez ptaka przyniesione, ukazao si najpierw w Twrczoci'' 1966 nr 12, potem w wydaniu
ksikowym w PIW-ie, Warszawa, 1968.


1
Jean Guitton, Dziennik. Rozwaania i spotkania 195255. Prze. Janina Nacz, Warszawa: PAX, 1966.



1
Koncert Artura Rubinsteina odby si w ramach X Midzynarodowego Festiwalu Muzyki Wspczesnej
Warszawska Jesie''.


1
Europejski Zjazd Krytykw Literackich, zorganizowany przez polsk sesj COMESC i Agencj
Autorsk 49 XI 1966 w Warszawie i Krakowie. W zjedzie uczestniczyli delegaci z 17 krajw i 100 krytykw
polskich.


1
21 X podczas zebrania ZMS na Wydziale Historii UW, powiconego 10 rocznicy Padziernika, Leszek
Koakowski wygosi odczyt Rozwj kultury polskiej w ostatnim X-leciu. Opowiedzia si w nim za zniesieniem
cenzury prewencyjnej'' i zdecydowanie wystpi przeciw brakowi swobd politycznych, jako niezgodnemu z
zaoeniami ideowymi socjalizmu oraz hamujcemu rozwj kultury i nauki. Po zebraniu tym Koakowski zostay
usunity z PZPR.


1
A. Kijowski, Sienkiewicz i polska nerwica, Tygodnik Powszechny'' 1966 nr 46.

2
Uwiedziona i porzucona (Sedotta e abbandonata, 1963), re. Pietro Germi.

3
Leszek Koakowski zosta usunity z UW dopiero w 1968, po poparciu, jakiego udzieli studentom
biorcym udzia w wydarzeniach marcowych.

4
Wrd publikowanych opowiada A. Kijowskiego brak utworu o tym tytule.


1
Stanisaw Swen-Czachorowski zosta dotkliwie pobity.

2
Chodzi o list 15 pisarzy partyjnych do BP KC PZPR, zwizany z usuniciem Koakowskiego z partii,
ktrzy protestujc przeciw tej decyzji wskazywali, i pogldy Koakowskiego s reprezentatywne dla wielu
intelektualistw w krajach socjalistycznych i kapitalistycznych.


1
Tak nazywano budynek KC PZPR. Chodzi o przesuchanie autorw listu przez specjaln komisj


partyjn, ktrej przewodzi Zenon Kliszko. Komisja zadecydowaa o wykluczeniu z PZPR: Jacka Bocheskiego,
Pawa Beylina, Tadeusza Konwickiego. Na znak protestu przeciw sprawie Koakowskiego'' wystpili z partii: Flora
Biekowska, Kazimierz i Marian Brandysowie, Marcelina Grabowska, Roman Karst, Igor Newerly, Andrzej
Piwowarczyk, Seweryn Pollak, Arnold Sucki, Julian Stryjkowski, Wisawa Szymborska, Wiktor Woroszylski.

2
Oprcz wymienionych list podpisali: Witold Dbrowski, Tadeusz Drewnowski, Marian Grzeczak i
Arnold Sucki.


1
Felieton Krzysztofa Teodora Toeplitza, Z wasnego prawa bierz nadanie, opublikowany w Nowej
Kulturze'' 1956 nr 18.


1
Sesja historyczna (2324 XI 1966) nt. 1000-lecia pastwa polskiego z udziaem historykw oraz
czonkw KC PZPR (m.in. Z. Kliszki).


1
Z. Herbert otrzyma w 1965 r. Internationaler Nikolaus Lenau Preis.


1
Jan Boski, Niedobre, nieczue dzieci..., Wspczesno'' 1967 nr 4.

2
Bronisaw Mamo, Dziecko przez ptaka przyniesione'', Tygodnik Powszechny'' 1967 nr 7.


1
Zamieszczone tam zostao omwienie recenzji powieci Dziecko przez ptaka przyniesione pt. Dziecko na
smoku jadce, pira M. A. Styksa. ycie Literackie'' 1967 nr 8.

2
A. Kijowski publikowa w Radarze'' w latach 196667.


1
A. Kijowski cytuje Dziennik (19531956) Witolda Gombrowicza w wydaniu Instytutu Literackiego w
Paryu z 1957.

2
Koa na piasku (Dyskusja o prozie polskiej w roku 1966), Kultura'' 1967 nr 10. W dyskusji uczestniczyli
Anna Bukowska, Ludwik Flaszen, Jarosaw Maciejewski, Krzysztof Mtrak, Micha Sprusiski.


1
Kazimierz Brandys, Doker. Wspomnienia z teraniejszoci, Warszawa: PIW, 1966.


1
Nard, zdaniem Huxleya, to spoeczestwo zjednoczone wsplnym bdnym przekonaniem co do swych
pocztkw oraz wspln niechci do ssiadw.


1
Dag Hammarskjld, Drogowskazy, prze. ks. Jan Zieja, Krakw: Znak, 1967.


1
Wadze zadecydoway o zawieszeniu od 1 II 1968 przedstawie Dziadw w reyserii Kazimierza
Dejmka, wystawionych w Teatrze Narodowym (premiera 25 XI 1967; scenografia: Andrzej Stopka, opr. muzyczne:
Jerzy Dobrzaski, w roli Gustawa-Konrada Gustaw Holoubek, Gularza Kazimierz Opaliski, Senatora
Zdzisaw Mroewski, Ksidza Piotra Jzef Duryasz). Bezporednim powodem zawieszenia byy atwo
rozpoznawalne w przedstawieniu aluzje do aktualnej sytuacji politycznej zalenoci Polski od ZSRR. Po ostatnim
przedstawieniu dla publicznoci (30 I 1968) odbya si studencka manifestacja, rozproszona przez milicj.
Aresztowano wwczas 35 osb.



1
W listopadzie 1968 przypadaa 50 rocznica powstania kabaretu Pikador'', w ktrym wystpowali poeci
pniejszej grupy Skamander.

2
Z Kazimierzem Wierzyskim prowadzono z inicjatywy wadz rozmowy w sprawie jego powrotu
do kraju.


1
Telewizyjny magazyn kulturalny pod red. Grzegorza Lasoty.

2
Chodzi o kabaret Dudek'' Edwarda Dziewoskiego.


1
Janusz Szpotaski by autorem satyrycznej opery Cisi i ggacze, ktrej pierwsza wersja powstaa w r.
1964. Przez dugi czas bya piewana w mieszkaniach prywatnych lub przekazywana w formie nagra
magnetofonowych. Drukiem ukazaa si po raz pierwszy
w paryskiej Kulturze'' 1968 nr 3. Za temat do opery posuyy wypadki zwizane z Memoriaem 34. Protestujcy
pisarze to ggacze, tropicy ich agenci UB to cisi. Z biegiem czasu przybyy nowe serie, ktre cz si z innymi
aktualnymi wydarzeniami ze schizm Mijala, z ordziem biskupw polskich, z obchodami Tysiclecia etc.'' (wstp
do wydania Cichych i ggaczy w NOWej w r. 1979).
Notatki A. Kijowskiego bezporednio z procesu Szpotaskiego oskaronego o rozprzestrzenianie
informacji szkodliwych dla interesw pastwa'' s unikatem, poniewa sala rozpraw bya zamknita dla prasy i
publicznoci. Rwnie media, ograniczajc si do komunikatu o wyroku, nie wyjaniay, kim by Szpotaski i na
czym polegao jego przewinienie. Kijowski uczestniczy w procesie z ramienia ZLP na prob samego oskaronego.


1
Artur Sandauer, bdc gociem na przyjciu, gdy Szpotaski wykonywa swj utwr, zaprotestowa
przeciw niemu i po ostrej wymianie zda z autorem opery opuci przyjcie (zob. list A. Sandauera do W.
Gombrowicza: Gombrowicz, Walka o saw, Krakw: WL, 1996, s. 261262).


1
Wrd innych bohaterw Cichych i ggaczy dopatrywano si take Mieczysawa Moczara, Tadeusza


Kotarbiskiego oraz prymasa Wyszyskiego. Fragment Wielkiej arii Gnoma:
Gdy po raz pierwszy ustrj si wali
wycie mu przecie poparcie dali.
Gdy dzi powtarza si stary test,
powtrzcie znowu szlachetny gest!

Ja stary mato, ty stary piernik,
wsplnie zrobimy nowy Padziernik,
za nami ruszy roboczy lud
i gospodarczy stanie si cud.

Zczmy si, bracia, w wsplnym pochodzie
z Gnomem na czele, z Melem na przodzie,
Cichy z Ggaczem, z ofiar kat
a bogosawi nam Zwizek Rad!
(cyt. za J. Szpotaski, Zebrane utwory poetyckie, Londyn: PULS, 1990)


1
Na nadzwyczajne zebranie Oddziau Warszawskiego ZLP w sprawie Dziadw, ktre odbyo si 29 II
1968.


1
Zebranie zostao zakoczone w obawie przed interwencj gromadzcych si w pobliu miejsca obrad
(siedziba ZAiKS-u) robotniczych delegacji'', bdcych w istocie zamaskowanymi oddziaami Suby
Bezpieczestwa.


1
8 III 1968 na dziedzicu Uniwersytetu Warszawskiego odby si wiec studencki w sprawie Dziadw.
Zebrani protestowali przeciw represjom wobec studentw, relegowanym z uczelni za udzia we wczeniejszych
wystpieniach. Uchwalona zostaa take rezolucja, w ktrej zadeklarowano solidarno ze stanowiskiem pisarzy'',
przeciwnych zawieszeniu spektakli. Wiec zakoczy si interwencj oddziaw ZOMO i ORMO (nazywanych w
oficjalnych relacjach aktywem robotniczym'') oraz licznymi aresztowaniami.

2
Na wiecu w auli Politechniki Warszawskiej studenci domagali si wyjanienia zaj na UW.

3
Komentarz ycia Warszawy'' o zdarzeniach 8 III: W godzinach popoudniowych w rejonie
Krakowskiego Przedmiecia i Nowego wiatu powstay zakcenia w ruchu ulicznym i komunikacji. Przyczyn bya
sytuacja, jaka wytworzya si na terenie UW w wyniku mao odpowiedzialnych wystpie grupy studentw, do
ktrych doczyy si elementy chuligaskie''. Zajcia spowodowaa grupka awanturnikw wywodzca si z krgw
bananowej modziey, ktrej obce s troski materialne, prawdziwe warunki ycia i potrzeby naszego spoeczestwa''.


1
W przemwieniu wygoszonym na spotkaniu z warszawskim aktywem partyjnym w Sali Kongresowej
Gomuka krytycznie oceni spoeczne reperkusje inscenizacji Dziadw, ktra wymierzona bya, jego zdaniem, w
przyja polsko-radzieck. Ze sowami potpienia spotkaa si rwnie postawa pisarzy na lutowym zebraniu
Oddziau Warszawskiego ZLP (zwaszcza Stefana Kisielewskiego i Pawa Jasienicy oraz rezolucja Andrzeja
Kijowskiego), a take rewizjonistyczne pogldy'' niektrych profesorw UW (Bronisawa Baczki, Zygmunta
Baumana, Wodzimierza Brusa, Leszka Koakowskiego, Stefana Morawskiego). Gomuka podj take temat
obywateli polskich pochodzenia ydowskiego, ktrych podzieli na trzy kategorie. Za najbardziej poyteczn'' dla
pastwa i partii uzna ydw zasymilowanych, aktywnie uczestniczcych w budowie socjalizmu. Grup neutraln''
stanowi ydzi-kosmopolici (jak na przykad Antoni Sonimski), nie powinni oni jednak angaowa si w dziedziny,
w ktrych afirmacja narodowa staje si rzecz niezbdn''. Za najbardziej niebezpieczn kategori uznani zostali
syjonici i nacjonalici ydowscy''. Gomuka niedwuznacznie zapowiedzia represje, jakie maj ich spotka, co
wywoao entuzjazm zgromadzonego aktywu partyjnego.


1
Od 9 III 1968 na uczelniach caego kraju odbyway si liczne wiece, ktre odwoujc si do sprawy
Dziadw, byy wezwaniem do demokratyzacji ycia politycznego i przestrzegania swobd obywatelskich. Ostatni by
strajk okupacyjny na Uniwersytecie Warszawskim, ktry odby si w dniach 2123 III. Doczono tutaj danie
odrzucenia dyskryminacji rasowej, narodowej czy religijnej'', do ktrej wzywa w swym przemwieniu Gomuka.


1
W latach 196768 A. Kijowski by kierownikiem literackim warszawskiego Teatru Dramatycznego.


1
Jerzy Kossak, Maowierni i wrogowie, Miesicznik Literacki'' 1968 nr 5.

2
14 I 1953 agencja TASS ogosia komunikat o wykryciu spisku lekarzy radzieckich, ktrzy stosujc
nieodpowiednie metody leczenia przyczyniali si do zagroenia ycia partyjnych przywdcw ZSRR. Zarzucono
lekarzom wspprac z ydowsk organizacj Joint'' i z wywiadem amerykaskim. W kwietniu 1953 ogoszono, i
zostali oni aresztowani niesusznie, a zeznania ich uzyskano przez zastosowanie niedopuszczalnych i jak najbardziej
surowo zakazanych przez ustawy radzieckie sposobw prowadzenia ledztwa''.


1
Michel Eyquem de Montaigne, Prby, Warszawa: PIW, 1957.

2
Zmar w Toruniu 27 IV 1968.


1
Mamert Stankiewicz nie mia syna.

2
Po wyborze w styczniu 1968 na I sekretarza KC KPCz Alexander Dubek zapowiedzia liberalizacj
ycia politycznego w Czechosowacji. Zaktywizowa w ten sposb rodowiska intelektualne, ktre w Manifecie 2000
sw skrytykoway dotychczasowe rzdy komunistyczne. W sierpniu mia si odby Nadzwyczajny Zjazd KPCz.


Zaniepokojeni rozwojem sytuacji w Czechosowacji przywdcy innych pastw komunistycznych zorganizowali
zbrojn interwencj wojsk Ukadu Warszawskiego. W dniach 2126 VIII 1968, mimo zdecydowanego oporu lud
noci, zdawiy one powstanie, A. Dubek za, wywieziony do Moskwy, zosta zmuszony do podpisania protokou
uzasadniajcego porednio konieczno interwencji.



1
Stanisaw Dygat, W cieniu Brooklynu, Polityka'' 1968 nr 43.

2
Pawe VI, papie, Wyznanie wiary, Tygodnik Powszechny'' 1968 nr 41.


1
Kultura'' 1968 nr 44, dyskusja Pisarz zawd i powoanie.


1
A. Kijowski, Felieton o krakowskiej sekcji prozy, ycie Literackie'' 1952 nr 5.

2
A. Kijowski, Blisko Stalina, ycie Literackie'' 1953 nr 11.

3
A. Kijowski, W ojczynie Stalina, Echo Tygodnia'' 1953 nr 9.

4
2127 I 1953 odby si proces ksiy krakowskiej Kurii Metropolitalnej oskaronych o szpiegostwo na
rzecz wywiadu amerykaskiego oraz przynaleno do Narodowej Organizacji Wojskowej. Zapady wwczas 3
wyroki kary mierci i kary wizienia. (Wrd sdzonych nie byo ks. Kurowskiego).


1
Dokument wiatowej Rady Pokoju, uchwalony podczas III Sesji w Sztokholmie w dniach 1521 III
1950, jako odezwa do narodw wiata, wzywajca do przeprowadzenia oglnowiatowego plebiscytu w sprawie
zakazu broni atomowej. Plebiscyt odbywa si poprzez skadanie indywidualnych podpisw pod wystosowanym przez
RP dokumentem. Podpisao go okoo 500 milionw osb.


1
Zob. przypis na s. 297.

2
Pierwotny tytu powieci A. Kijowskiego Grenadier-krl, ktra ukazaa si drukiem w 1972 r.
(Warszawa: Czytelnik).

3
Kandydatami prcz Nixona byli: demokrata Hubert H. Humphrey oraz konserwatysta George C. Wallace.


1
13 XII 1968 odbyo si zebranie Oddziau Warszawskiego ZLP.


1
Witold Gombrowicz, Dziennik (19611966). Operetka, Pary: Instytut Literacki, 1966.

2
Chodzi o Myli rne o ogrodach Jarosawa Marka Rymkiewicza i Wydarzenie Leona Gomolickiego.


1
Na zjedzie Zwizku K Polonistycznych w grudniu 1949 by wsplny referat J. Boskiego, L.
Flaszena i A. Kijowskiego o Witkacym, Schulzu i Gombrowiczu (nie publikowany).


1
Skazani zostali za wywoywanie niepokojw studenckich'' na 3,5 roku wizienia.

1
Pseudonimem Dedal A. Kijowski podpisywa redagowany dla Twrczoci'' przegld Wrd
czasopism''.


1
A. Kijowski, Prby czytane: Najpikniejsze wyznanie Chaplina (rec. Ch. Chaplin, Moja autobiografia,
Warszawa 1967), Dialog'' 1969 nr 12.

2
M. Osiadacz, Drugi garnitur, Prawo i ycie'' 1969 nr 4.


1
Walny Zjazd ZLP w Bydgoszczy odby si 79 II 1969. Uczestniczyy w nim delegacje literatw z
ZSRR, Bugarii, Rumunii, Wgier i NRD. Nieobecni byli natomiast pisarze z Czechosowacji i Jugosawii.

2
Artur Midzyrzecki, Zota papuga, Warszawa: Czytelnik, 1970.


1
Klaudia Chauchat posta z Czarodziejskiej gry Tomasza Manna.


1
Wiosna 1963 r. Jednym z punktw 40-dniowej wizyty by wiec w Moskwie na stadionie im. Lenina, z
przemwieniami Chruszczowa i Castro.


1
Chodzi o zbir opowiada Wojciecha ukrowskiego Szczciarz (Warszawa: PIW, 1967).



1
Trans-Atlantyk, Pary: Instytut Literacki, 1953. Pierwsze wydanie krajowe: Warszawa: Czytelnik, 1957.

2
Pornografia, Pary: Instytut Literacki, 1960.


1
Marzenia kobiet (Kvinnodrm, 1955), re. Ingmar Bergman.


1
Witold Gombrowicz zmar w Vence 25 VII 1969.


1
Tadeusz Peiper zmar 9 XI 1969.

2
Tomasz Burek, Historia literatury czy dezorientacja, Twrczo'' 1969 nr 9, o: Julian Krzyanowski,
Dzieje literatury polskiej. Od pocztku do czasw najnowszych, Warszawa: PWN, 1969.




1
Z drugiej wyprawy amerykaskiej na Ksiyc statku Apollo 12''.

2
Pierwsze wydanie ksikowe Miazgi Jerzego Andrzejewskiego ukazao si w 1979 r. nakadem
wydawnictwa NOWA (Warszawa). Wczeniej publikowano fragmenty w Twrczoci'' 1966 nr 10, Polsce'' 1967 nr
2, Zapisie'' 1977 nr 1.


1
Stanisaw Zabieo, O rzd i granice. Walka dyplomatyczna o spraw polsk w II wojnie wiatowej,
Warszawa: PAX, 1964.


1
Artyku Katy i Gibraltar (Odrodzenie'' 1945, nr 53) przedrukowany w: K. Pruszyski, Wybr pism
publicystycznych, t. 2, Krakw: WL, 1966.

2
3 V 1946 w Krakowie, Krzeszowicach, Mylenicach, Bochni, Gliwicach, Miechowie, Chrzanowie,
Nowym Sczu, Nowym Targu, Limanowej, Zakopanem i innych miastach Polski odbyy si zakazane przez wadze
komunistyczne obchody rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Interwencje milicji zakoczyy si kilkoma
ofiarami miertelnymi, licznymi rannymi i aresztowaniami.


1
Na t dyskusj zoyy si artykuy publikowane w yciu Literackim'' (1969), w nrach 4345, 49 i 52.


1
Marksizm a kryteria oceny literatury, Wspczesno'' 1969 nr 26.


1
Richard Friedenthal, Goethe, jego ycie i czasy, tum. M. Rotter, Warszawa: Czytelnik, 1969.

* Indeks czasopism znajdzie si w ostatnim tomie Dziennika Andrzeja Kijowskiego.

You might also like